Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt. II K 317/15

UZASADNIENIE

Oskarżeni R. W. i Z. W. wnieśli na rozprawie o wydanie wyroku skazującego i wymierzenie im zawnioskowanej kary i środka karnego bez przeprowadzania postępowania dowodowego. Wniosek wyrazili w sposób dobrowolny (niewadliwy i stanowczy), popierał go obrońca jednego z oskarżonych i nie został on cofnięty do czasu wyrokowania. Wniosek ten spełniał także wymogi formalne związane z brakiem sprzeciwu ze strony prokuratora i pokrzywdzonej.

Uwzględniając postawę oskarżonych prezentowaną na rozprawie (tj. przeprosiny wyrażane wobec pokrzywdzonej i wola poprawy relacji rodzinnych po opuszczeniu aresztu śledczego) oraz treść wniosku uwzględniającego słuszny interes pokrzywdzonej - należało też uznać, że cele postępowania karnego zostały osiągnięte mimo nieprzeprowadzania rozprawy w całości, a złożony wniosek zasługiwał na uwzględnienie pomimo stosunkowo łagodnej kary, o którą wnioskowali oskarżeni (art. 387 § 1-2 k.p.k.).

I. Powyższe stanowiło konsekwencję następujących ustaleń i ocen, w świetle których należało dojść do wniosku, że okoliczności popełnienia czynu zarzucanego oskarżonym i ich wina nie budziły wątpliwości:

Oskarżony Z. W. jest mężem pokrzywdzonej B. W. (1). Mieszkają razem z dziećmi, synami: R. W. (oskarżonego), W. i J. (osoby upośledzone w stopniu umiarkowanym), M. oraz córkami: E. i małoletnimi M. i M.. Najstarsza córka M. od ośmiu lat mieszka poza domem i nie utrzymuje kontaktów z rodziną.

Rodzina W. zamieszkuje wspólnie w W. przy ulicy (...) (w budynku wielorodzinnym). Sąsiadują m.in. z R. i I. małżonkami M. oraz K. G. (1).

Z. W. w dniu 12 lutego 2012 r. opuścił zakład karny gdzie odbywał karę dwóch lat pozbawienia wolności za przestępstwo z art. 207 § 1 k.k. W przedmiocie zachowania oskarżonego względem małżonki w okresie po opuszczeniu zakładu karnego do dnia 21 października 2014r. toczyło się odrębne postępowanie przed tut. Sądem w sprawie o sygn. II K 874/14 (zakończone w dniu 23 marca 2015r. nieprawomocnym rozstrzygnięciem).

R. W. opuścił zakład karny w dniu 6 grudnia 2014r. po odbyciu kar pozbawienia wolności za przestępstwa przeciwko mieniu.

Oskarżony Z. W. w okresie od 22 października 2014r. (data graniczna przyjęta z uwagi na przedmiot postępowania w sprawie II K 874/14), a oskarżony R. W. w okresie od 6 grudnia 2014r. (data opuszczenia zakładu karnego) – do dnia 12 maja 2015r. znęcali się fizycznie i psychicznie nad B. W. (1).

Obaj oskarżeni od opuszczenia zakładu karnego podejmowali dorywcze odpłatne zajęcia. Zarobione pieniądze przeznaczali w znacznej części na alkohol, który często spożywali w swoim towarzystwie. Pod jego wpływem, choć zdarzało się także, że na trzeźwo, każdy z nich wywoływał bezpodstawnie lub z błahych powodów awantury. Do awantur dochodziło kilka razy w tygodniu. Bywały okresy, że sąsiedzi codziennie słyszeli odgłosy wyzwisk, obelg i hałasów dobiegające z mieszkania W..

Z. W. wywoływał awantury m.in. na tle pieniędzy, mając pretensje do małżonki, że nie daje ich na alkohol. Spotykając się z odmową z jej strony, wyzywał wulgarnie pokrzywdzoną (,, ty kurwo, szmato”). Zdarzało się równie często, że groził jej pozbawieniem życia ( ,,ja Cię sprzątnę, a jak Cię zabiję to będę wiedzieć za co pójdę siedzieć” – k. 3v), albo kazał opuścić dom. Zdarzało się, że gonił żonę po podwórku wyzywając ją przy tym wulgarnie i grożąc jej (k. 29v). Używał wobec niej także siły fizycznej bijąc ją pięściami po głowie (i twarzy) lub klatce piersiowej (k. 3v), dobiegał do niej i szarpał pokrzywdzoną za ubranie, popychał i uderzał (k. 3v, k. 43; k. 28v); pod koniec kwietnia 2015r. uderzył ja w rękę tak, że się popłakała, a ok. tydzień później opluł ją, wyzywał wulgarnie i w końcu popchnął na fotel (k. 74); w dniu 12 maja 2015r. uderzył ją bez powodu ręką w okolice klatki piersiowej i pięścią w głowę (por. opis w dalszej części).

R. W. w trakcie wywoływanych przez siebie awantur wyzywał swoją matkę – B. W. (1) słowami obraźliwymi, często żądając przy tym opuszczenia przez nią mieszkania (,, ty kurwo, szmato, wypierdalaj z chaty” – k. 3v, „się kurwi i ma wypierdalać z domu na wioskę” – k. 29). Kiedy wracał do domu pijany, niezależnie od pory dnia, awanturował się – trzaskał drzwiami, garnkami (k. 76), opluwał matkę (także na podwórzu k. 29). Używał także wobec niej siły fizycznej. Krótko po wyjściu z zakładu karnego popchnął matkę tak, że upadła i prawie rozcięła sobie głowę (k. 29). Podczas jednej z awantur w miesiącu styczniu 2015r. kopnął pokrzywdzoną w okolice pleców powodując zasinienia (k. 3). W dniu 28 marca 2015r. uderzył pokrzywdzoną w klatkę piersiową powodując powierzchowny uraz sutka (k. 37,3). Pokrzywdzona udała się wówczas po pomoc na oddział ratunkowy miejskiego szpitala w W..

B. W. (1) żaliła się kilka razy sąsiadce K. G. (1), że była bita przez męża i syna R.. Pokazywała jej sińce i zadrapania na rękach i ramionach. Mówiła, że boi się przebywać w mieszkaniu, ponieważ jak przyjdzie pod wpływem alkoholu mąż albo syn R., to znowu będzie awantura i bicie.

Z. na ciele widziała także córka M.. Była ona świadkiem części zachowań ojca i brata R. wobec matki, zdarzało się, że stawała w jej obronie. Bała się o swoją matkę, gdyż uważała ich za osoby nieobliczalne, a matka za dużo jej nie chciała mówić.

W dniu 12 maja 2015r., po wizycie kuratora sądowego, który wręczył Z. W. wezwanie na leczenie odwykowe w trybie stacjonarnym, Z. W. z synem R. wypili alkohol (po trzy piwa). Z. W. zdenerwowany wizytą kuratora wyzywał B. W. (1) od „szmaty”, „kurwy” i groził, że ją zabije, a później pójdzie siedzieć i będzie wiedział za co siedzi. R. W. prowokował ojca Z., aby ten wyrzucił z mieszkania pokrzywdzoną. Dodał, że jest „kurwą”, „szmatą”, pluł na nią, mówił, że ją zabije. Kazali jej „wypierdalać” z domu (R. W. zwracał się do niej słowami: „ wypierdalaj ty stara kurwo” – k. 4). B. W. (2) bojąc się zachowania męża i syna opuściła mieszkanie, stojąc przed domem. Przechodził obok niej sąsiad R. M. i zaniepokojony zapytał co się stało. B. W. (1) zapłakana odpowiedziała: „ dosyć, że ich żywię to jeszcze mi grożą, że siekierą zabiją” (k. 24v). Potem przeczekała u sąsiadki i po jakimś czasie spróbowała wrócić do domu. Oskarżeni jednak w dalszym ciągu awanturowali się, ubliżając jej i grożąc. R. W. pluł na nią, prowokując ojca, aby się jej pozbył z domu i dodając, że jak ojciec trafi do zakładu karnego to on ją zabije. W pewnym momencie Z. W. podszedł do niej i uderzył ją ręką w okolice klatki piersiowej a następnie pięścią w głowę (k. 3v). Pokrzywdzona wybiegła przed dom dzwoniąc na policję (godz. 16.30). Za nią wybiegł Z. W., goniąc ją. Następnie chwycił ją za ramiona, wstrząsnął (szarpnął) i popchnął na ławkę przed domem (k. 48v). Po czym Z. W. wrócił do domu i dalej biesiadował z synem R.. Tymczasem pokrzywdzona siedziała na dworze. Zobaczyła ją wracająca od dentysty sąsiadka K. G. (1). Gdy zapytała dlaczego płacze – pokrzywdzona powiedziała, że została pobita przez męża i boi się wrócić do domu (k. 48v).

Na miejsce przybył patrol policji pod dowództwem sierż. szt. I. S.. Zastali przed domem roztrzęsioną i zapłakaną pokrzywdzoną. Opisała im co się stało; dodając, że boi się wrócić do domu. Oskarżeni siedzieli w mieszkaniu i zachowywali się wówczas spokojnie. Kiedy I. S. wyszła przed dom usłyszała mimowolnie wypowiedź sąsiadek: „ on ją kiedyś zabije, wydarzy się tragedia” (k. 29v). W rozmowie z nimi ustaliła, że bardzo często dochodzi do podobnych sytuacji (wyzwiska, groźby, wyrzucanie z mieszkania, gonienie wokół domu ze strony syna i męża). Do rozmawiających podeszła pokrzywdzona i wszystko potwierdziła (k. 29v).

W tym momencie z mieszkania wybiegli oskarżeni krzycząc naprzemian „ kurwa zabije cię suko, zajebie cię, zgnijesz szmato”, „ jak wrócisz do domu to cię zatrzasnę” (k. 3v). Podbiegając do pokrzywdzonej Z. W. podniósł rękę do góry i wziął zamach chcąc zadać cios pokrzywdzonej. Funkcjonariusze policji zdążyli zareagować i obezwładnić oskarżonego przy użyciu siły fizycznej. W trakcie szamotaniny oskarżony zdążył jeszcze opluć pokrzywdzoną. Pokrzywdzona rozpłakała się prosząc o pomoc i oświadczając, że już dłużej tego nie zniesie. W tym czasie R. W. cały czas ubliżał pokrzywdzonej, groził, że ją zabije („ nożem zajebie jak przyjdziesz do domu” - k. 25), krzyczał, że od dziś nie jest już jego matką, wyzywał, że męża swojego kazała zamknąć („ ty szmato suko policję na męża wzywasz” - k. 48v), spluwając jednocześnie obraźliwie koło niej. Nie reagował, na żadne polecenia funkcjonariuszy policji; zachowywał się agresywnie. W trakcie oczekiwania na przyjazd drugiego patrolu do pomocy, obaj oskarżeni naprzemiennie grozili pokrzywdzonej, że jeden „ zajebie” ją nożem, a drugi – siekierą (k. 48v).

Wszystko to działo się na podwórzu na oczach części sąsiadów i w obecności funkcjonariuszy policji. Z. W. i R. W. byli nietrzeźwi, mieli odpowiednio - 0,56 mg/l (godz. 17.26) i 0,44 mg/l (godz. 19.16). Zostali zatrzymani procesowo o godz. 17.20.

Oskarżony Z. W. ma 63 lata. Ma wykształcenie podstawowe oraz przyuczenie do zawodu malarza. Jest bezrobotny, utrzymuje się z prac dorywczych z których osiąga dochód w wysokości około 300 zł miesięcznie, przejściowo przed tymczasowym aresztowaniem starał się o stałe zatrudnienie w firmie (...). Jest zdrowy, nie leczył się psychiatrycznie; nadużywa alkoholu. Oskarżony karany był wyrokami Sądu Rejonowego w Wągrowcu:

1)  z dnia 15.10.2001r. (sygn. II K 423/01) za przestępstwo z art. 207 § 1 k.k. na karę 8 miesięcy pozbawienia wolności, której wykonanie warunkowo zawieszono na okres 2 lat tytułem próby, oddano oskarżonego dozór kuratora i zobowiązano do powstrzymywania się od nadużywania alkoholu oraz wszczynania awantur domowych; postanowieniem z dnia 30.06.2003r. zarządzono wykonanie powyższej kary pozbawienia wolności;

2)  z dnia 11.10.2002 r. (II K 337/02) za występek z art. 226 § 1 k.k. na karę 10 miesięcy ograniczenia wolności i obowiązek powstrzymywania się od nadużywania alkoholu;

3)  z dnia 13.09.2004 r. (VI K 311/03) za przestępstwo z art. 207 § 1 k.k. na karę 2 lat pozbawienia wolności, której wykonanie warunkowo zawieszono na okres 5 lat tytułem próby, oddano oskarżonego pod dozór kuratora, zobowiązano do powstrzymywania się od nadużywania alkoholu i do poddania się leczeniu odwykowemu; postanowieniem z dnia 23.12.2009r. zarządzono wykonanie powyższej kary pozbawienia wolności, którą oskarżony odbył w całości w okresie od 12.02.2010r. do 12.02.2012r.;

Oskarżony R. W. ma 30 lat. Jest kawalerem, nie ma nikogo na swoim utrzymaniu. Ma wykształcenie zawodowe - z zawodu jest ślusarzem. Zarejestrowany jest jako osoba bezrobotna i z tego tytułu otrzymuje zasiłek w wysokości 400 zł, podejmuje również prace dorywcze, z których otrzymuje około 200 zł miesięcznie.

Oskarżony w przeszłości karany był siedmiokrotnie przez Sąd Rejonowy w Wągrowcu za przestępstwa głównie przeciwko mieniu (w tym jeden raz za występek przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji i przeciwko obrotowi gospodarczemu) wyrokami:

- z 2003r. (VI K 310/03) na karę 8 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 4 lat próby,

- 2004r. (VI K 477/04) na karę 12 miesięcy ograniczenia wolności,

- 2005r. (II K 186/04) na karę łączną 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 5 lat próby,

- 2006r. (II K 125/06) na karę 7 miesięcy pozbawienia wolności,

- 2009r. (II K 44/09) na karę 2 lat pozbawienia wolności,

- 2010r. (II K 573/10) na karę 1 roku pozbawienia wolności,

- 2012r. (II K 582/12) na karę 2 lat pozbawienia wolności.

W 2008r. karany był ponadto za groźby z art. 190 § 1 k.k. oraz uszkodzenie ciała z art. 157 § 2 k.k. (VI K 167/08) na karę grzywny (art. 108 k.k.).

Wszystkie kary, które orzeczone były z warunkowym zawieszeniem jej wykonania, podlegały następnie zarządzeniu. Skazany w zakładach karnych przebywał w l. 2006-2007, a następnie po odwołaniu warunkowego przedterminowego zwolnienia ponownie został osadzony pod koniec 2008r. i z krótkimi, kilkumiesięcznymi, przerwami przebywał tam do 06.12.2014r.

Powyższy stan faktyczny, sąd ustalił na podstawie (art. 387 § 4 k.p.k. w brzmieniu sprzed 01.07.2015r.): częściowo wyjaśnień oskarżonego R. W. (k.55-56, 72-74, 82-83, k. 186-187); częściowo wyjaśnień oskarżonego Z. W. (k. 43, 63-65, 71, 76—77, k. 187-188); zeznań świadków: B. W. (1) (k. 3-4 w zw. z k. 187), R. M. (k. 24-25v.), M. W. (k.28-29v. w zw. z k. 187); I. S. (k.34-35), K. G. (1) (k.47) i w niewielkiej części P. G. (1) (k. 57-59) oraz dokumentów: notatek urzędowych (k. 1, 9, 89, 96, 97), protokołu z przebiegu badania stanu trzeźwości (k.10,11), protokołu zatrzymania osoby (k.7,8), niebieskiej karty (k.12-23), Karty informacyjnej leczenia szpitalnego (k.37), karty karnej (k.38,66, 67, 75, 171-172, 175), odpisów wyroków i postanowień (k. 90-91, 112-113, 92, 114, 142-143), obliczenia kary (k. 115), informacji z Centralnego Zarządu Służby Więziennej (k.163-169).

1. Oskarżony R. W. w toku postępowania przygotowawczego i na rozprawie przyznawał się do popełnienia zarzucanego mu czynu (wyjątek stanowiło posiedzenie aresztowe).

Opisywał szczątkowo w toku postępowania przygotowawczego charakter swoich relacji z pokrzywdzoną, przyznając, że często się z nią kłócił, zdarzało się, że ją „opierdoli” (k. 56v), a także, że jej groził (k. 74) i „wybuchł” na nią w dniu 12.5.2015r. (k. 82). Tę część wyjaśnień należało uznać za wiarygodną, albowiem odpowiada innym dowodom.

Jedynie w części, w której oskarżony zaprzeczał, aby matkę uderzył (kopnął) wyjaśnienia oskarżonego z postępowania przygotowawczego należało odrzucić, albowiem nie tylko, że są sprzeczne z innymi dowodami, ale ponadto zostały odwołane przez samego oskarżonego na rozprawie (k. 187). Oskarżony na rozprawie przyznał się także do ataków fizycznych na matkę, wyjaśniając, że poprzednio tym faktom zaprzeczał, gdyż swojego zachowania pod wpływem alkoholu nie pamięta dokładnie. Taka deklaracja po części odpowiada zasadom doświadczenia życiowego i sędziowskiego doświadczenia zawodowego, zgodnie z którym powszechnie znany jest upośledzający wpływ alkoholu na funkcje pamięciowe człowieka. Z tych samych powodów oskarżony nie podtrzymał też wyjaśnień z posiedzenia aresztowego, w których nie przyznawał się do popełnienia zarzucanego mu czynu.

Reasumując, przyznanie się oskarżonego – w świetle zebranych dowodów – Sąd uznał za wiarygodne i nie budzące zastrzeżeń. Stanowisko oskarżonego, choć nie poparte szczegółowymi wyjaśnieniami (oskarżony skorzystał na rozprawie z prawa do odmowy składania wyjaśnień), jest bowiem spójne z zeznaniami pokrzywdzonej i świadków oraz zebraną dokumentacją, a także nie przeczą mu inne dowody.

2. Oskarżony Z. W. w pierwszych wyjaśnieniach złożonych toku postępowania przygotowawczego (k. 43) przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, a w szczególności do kłótni z małżonką, szarpania i uderzania jej. Powyższe fakty odpowiadają zebranym dowodom i Sąd uznał wyjaśnienia te za wiarygodne.

Wyjaśnienia oskarżonego złożone na dalszym etapie postępowania, w których nie przyznawał się do winy, Sąd uznał za niewiarygodne. Po pierwsze, są sprzeczne z pozostałymi dowodami; po drugie, przeczą w stopniu oczywistym zasadom logiki i doświadczenia życiowego, zwłaszcza w części, w której oskarżony przekonuje, że do picia alkoholu zmuszał go syn, a żona miała nad nim przewagę fizyczną. Oskarżony ostatecznie nie podtrzymał ich na rozprawie (choć odmówił złożenia wyjaśnień, w tym dotyczących powodów, dla których wcześniej zajmował takie stanowisko wobec zarzutów). W ocenie Sądu wyjaśnienia te dyktowane były ówczesną sytuacją procesową oskarżonego (zmiana decyzji co do sprawstwa zbiegła się z ogłoszeniem postanowienia o zmianie zarzutów na kwalifikację uwzględniającą recydywę).

Oceniając wyjaśnienia oskarżonego w części, w której kwestionował swoje sprawstwo, zwłaszcza w zakresie tego, że małżonki nie uderzał pięściami, należy też mieć na uwadze, że szeregu zachowań oskarżony dopuszczał się pod wpływem alkoholu. Wpływ alkoholu na zdolność oskarżonego do zapamiętywania wydarzeń musiała być znaczna, skoro utrzymywał, np. że zachowywał się poprawnie w trakcie interwencji w dniu 12.05.2015r., a zeznania policjantki i sąsiadów miałyby świadczyć, iż nie wygrażał się ani w inny sposób nie atakował pokrzywdzonej (k. 153). Obrazuje to pośrednio nieobliczalność zachowania oskarżonego po spożyciu alkoholu i nie liczenie się nawet z tym, że jest się obserwowanym przez inne osoby.

3. Sąd miał na uwadze, że oskarżony R. W. w toku postępowania przygotowawczego na pewnym jego etapie skłaniał się do przerzucania odpowiedzialności (przynajmniej w części) na współoskarżonego. Tę część jego wyjaśnień, w których wskazuje, że to ojciec go „podjudza”, należało odrzucić, albowiem nie tylko, że nie odpowiada zeznaniom pokrzywdzonej (k. 4), z których wynika, że w dnu 12.05.2015r. to właśnie osk. R. W. zachowywał się prowokacyjne, ale ponadto w żaden sposób nie zwalnia go z odpowiedzialności, biorąc pod uwagę, że jest osobą dorosłą, o ukształtowanej osobowości i bez zakłóceń w sferze psychicznej. Wyjaśnienia osk. R. W. w części, w której opisuje zachowanie osk. Z. W. względem pokrzywdzonej (zwłaszcza na k. 74), należało uznać z wiarygodne z uwagi na fakt, że odpowiada relacji pokrzywdzonej i świadka M. W. oraz pozostałym dowodom. Analogiczne uwagi należało poczynić w przypadku osk. Z. W. , który także miał tendencję do obarczania syna R. odpowiedzialnością za krzywdę małżonki. Zatem i jego wyjaśnienia, we fragmentach odnoszących się do zachowania syna R. względem matki, mogą być wartościowe tylko w połączeniu z zeznaniami pokrzywdzonej i pozostałymi dowodami, którym Sąd dał wiarę.

4. Zeznania pokrzywdzonej B. W. (1) Sąd uznał z wiarygodne, albowiem są spójne z zebranymi dowodami, tj. zeznaniami świadków R. M., K. G. (1), I. S. i M. W. oraz dokumentami (w szczególności kartą informacyjną leczenia szpitalnego, notatkami urzędowymi, protokołami badania trzeźwości), a także wyjaśnieniami oskarżonych w części, w której Sąd uznał je za wiarygodne.

Pokrzywdzona złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa i zeznania pod wpływem impulsu, jakim były drastyczne w przebiegu wydarzenia z dnia 12.05.2015r. Jej ówczesne zachowanie, odtwarzane na podstawie relacji postronnych osób (funkcjonariusza policji i sąsiadów), wskazuje, że kierowało nią autentyczne poczucie obawy o swoje życie. Nie wykazano w procesie, aby działała motywowana czym innym.

Sąd miał na uwadze, że część zdarzeń rozgrywających się w zaciszu domowym ustalana była na podstawie relacji samej pokrzywdzonej, wspartej co najwyżej zeznaniami córki (świadka M. W.), a we fragmentach wyjaśnieniami drugiego z oskarżonych. Niemniej ta jej relacja pokrywa się z dowodami pośrednimi: zeznaniami świadków ze słyszenia (osoby z najbliższego otoczenia sąsiedzkiego), a co do wydarzenia z dnia 23.01.2015r. – dowodem z dokumentu (karty leczenia szpitalnego). W świetle tych dowodów pośrednich należy dojść do wniosku, że pokrzywdzona w jednakowy sposób przedstawiała obu oskarżonych jako osoby agresywne, dopuszczające się względem niej aktów przemocy fizycznej i werbalnej. Z analizy jej dotychczasowej linii życiowej, także w kontaktach z organami ścigania czy szerzej wymiaru sprawiedliwości, wynika także, że pokrzywdzona nie przejawia tendencji do przejaskrawiania sytuacji, agrawacji doznanych krzywd czy pieniactwa lub instrumentalnego traktowania sądu. Należy bowiem podkreślić, że poprzednie jej zawiadomienia o popełnieniu na jej szkodę przestępstw znajdowały pełne pokrycie w rzeczywistości i w konsekwencji prowadziły do kolejnych wyroków skazujących za występki z art. 207 §1 k.k.

Poza tym, już sposób zachowania oskarżonych wobec pokrzywdzonej w dniu 12.05.2015r. (w części dostrzeżonej przez postronnych świadków), uprawdopodabnia zeznania pokrzywdzonej także w pozostałym zakresie, kiedy to opisuje relacje między nią a synem i mężem na przestrzeni kilku miesięcy. Oskarżeni zademonstrowali wówczas dobitnie w sposób jawny dla otoczenia, jaki mają stosunek do pokrzywdzonej: grożąc jej pozbawieniem życia, obrzucając obelgami, opluwając, a w przypadku Z. W. – usiłując uderzyć pokrzywdzoną. W tym świetle twierdzenia oskarżonych, że zachowują się grzecznie i „elegancko” wobec pokrzywdzonej są nieprawdziwe w stopniu oczywistym.

5. Za wiarygodne Sąd uznał zeznania świadka M. W. (16 lat). Korespondują one z zeznaniami pokrzywdzonej i pozostałymi dowodami. Należy zauważyć, że świadek ograniczała się w swych wypowiedziach do tego, co sama widziała, zastrzegając, że nie wszystko jest jej wiadomo. Przekonuje to o braku tendencyjności w jej wypowiedziach. Dotyczy to zwłaszcza tego fragmentu, w którym podaje, że nie widziała, aby ojciec uderzał matkę. Świadek jednocześnie wyjaśnia logicznie, że należałoby taki wniosek przyjąć na podstawie tego jak matka wyglądała (zasinienia na ciele) i jak to wyjaśniała (niechęć do zwierzania się córce: „ mama za dużo mi nie mówi, co tata jej robi”). Mając na uwadze, że świadek uczy się, a zatem przebywa znaczną część dnia poza domem, możliwym jest, że nie wszystko objęła swoją percepcją. Zaznaczyć należy, że świadek podaje jasne motywy, dla których zdecydowała się zeznawać, odwołując się do swoich emocji (lęku o matkę) i zestawiając je z osobami sprawców, które postrzega jako osoby nieobliczalne i awanturnicze.

6. Sąd zaznacza, że osoby najbliższe wobec oskarżonych B. W. (1) i M. W. były pouczone o prawie do odmowy składania zeznań na etapie postępowania przygotowawczego, z czego nie skorzystały, co uprawnia do dowodowego wykorzystania tych zeznań (por. wyrok SN 22.05.2002, VKK 51/02). Sąd ponadto – stwarzając na rozprawie osobom najbliższym warunki do tego, by złożyły ewentualne oświadczenie o chęci skorzystania z prawa do odmowy składania zeznań – ponownie pouczył ich o tym uprawnieniu i odebrał od nich oświadczenie. Pokrzywdzona i świadek w sposób dobrowolny (swobodny) i kategoryczny oświadczyły, że z prawa tego nie chcą skorzystać i podtrzymują złożone uprzednio zeznania (k. 188).

7. Za wiarygodne Sąd uznał zeznania świadków K. G. (1) i R. M. , albowiem wzajemnie spójnie opisują przebieg zdarzenia w dniu 12.05.2015r., a także podają fakty z życia rodziny W. w okresie poprzedzającym (wyzwiska, krzyki dobiegające z mieszkania; żale pokrzywdzonej, okazywane przez nią sińce). Na uwagę zasługuje ten fragment ich zeznań w których wskazują, że analogiczna sytuacja trwa od dłuższego czasu, z wyłączeniem jedynie okresów pobytu sprawców w zakładzie karnym , co koresponduje z wypowiedziami pokrzywdzonej, która podkreślała na niezmienność sytuacji od czasu opuszczenia zakładu karnego przez męża i syna. Zeznania świadków uprawdopodabnia ponadto spontaniczna wypowiedź dwóch sąsiadek (o nieustalonych danych), odtwarzana na podstawie relacji funkcjonariusza policji (świadka I. S., k. 29v), potwierdzona następnie także przez samą pokrzywdzoną, a z której wynika, że aktów fizycznej i werbalnej przemocy pokrzywdzona doświadcza niemal codziennie.

8. Za wiarygodne Sąd uznał zeznania świadka I. S. , która zbieżnie z relacją sąsiadów i pokrzywdzonej opisywała przebieg zdarzenia w dniu interwencji, czyniąc to ponadto niesprzecznie z treścią sporządzonej notatki z interwencji (wykorzystanej w sprawie tylko w celach weryfikacyjnych, a nie zastępujących relację świadka). Świadek jest osobą obcą dla stron, wypełniającą swoje obowiązki służbowe, a zatem trudno zakładać, że ma interes w tym, by składać zeznania korzystne lub niekorzystne dla którejkolwiek ze stron.

9. P. G. (2) nie był świadkiem żadnej sytuacji konfliktowej. Jego zeznania w części, w której wskazuje, ze pokrzywdzona nie skarżyła się na zachowanie męża są o tyle mniej znaczące, że rozpytania świadek dokonywał w miejscu zamieszkania, tylko raz w miesiącu, częstokroć w obecności zainteresowanych członków rodziny. Nietrudno się zatem domyślić, że obawiając się sprawców, pokrzywdzona milczała na temat ich zachowania przed funkcjonariuszem policji. Mieszkała przecież wspólnie ze sprawcami, którzy – jak dowodzi przebieg wypadków w dniu 12.05.2015r. – nie licząc się nawet z obecnością policjantów potrafili podnieść rękę na pokrzywdzoną, grozić jej czy obrzucać ją obelgami. Nie oznacza to jednak, aby w tym czasie nie mówiła o tym innym osobom (ale pod nieobecność sprawców) – zwierzała się przecież sąsiadce w trakcie przypadkowych z nią spotkań (por. zeznania świadka K. G.), wskazywała też wyraźnie na sprawcę urazu zasięgając pomocy medycznej w dniu 23.01.2015r. (por. karta lecenia szpitalnego). W konsekwencji trudno przyjąć za miarodajne dla ustaleń w sprawie zeznania świadka P. G., w części, w której wskazuje na brak skarg w okresie toczącej się rozprawy w sprawie II K 874/14 (pokrzywdzona zresztą odniosła się do tej sprawy w relacji złożonej policjantce, wskazując na brak poprawy w postępowaniu męża – por. k. 9v w zw. z k. 29v).

10. Reasumując, z zeznań świadków z najbliższego sąsiedztwa, rodziny i policjantki wyłania się spójny obraz pokrzywdzonej jako osoby zdominowanej przez sprawców, obawiającej się ich i unikającej konfrontacji z nimi, zwłaszcza gdy są nietrzeźwi. Pokrzywdzona była przez sprawców wyrzucana z domu, podporządkowując się im - czekała przed domem; jak wynika z zeznań K. G. była też kontrolowana przez męża; nie zgłaszała oficjalnych skarg dzielnicowemu. Oskarżeni zaś byli tak pewni swojej pozycji w rodzinie, w tym wpływu jaki mają na pokrzywdzoną, że nawet będąc pozbawieni możliwości kontaktu z pokrzywdzoną w trakcie tymczasowego aresztowania, słali do sądu pisma, w których podawali, że się z nią pojednali (k. 131). Wobec tego nie dziwią obecne, składane po wyrokowaniu, pisemne oświadczenia pokrzywdzonej, w której wnosi o wycofanie spawy z uwagi na „porozumienie się” z oskarżonymi. Nawet zakładając, że oświadczenia te zostały złożone w sposób swobodny (bez wpływu innych osób), w co należy jednak wątpić, to podkreślić należy, że pokrzywdzona wcale nie odwołuje w nich swoich wcześniejszych relacji, a jedynie wskazuje na obecną poprawę postępowania oskarżonych względem niej.

Dla Sądu istotne są spontaniczne wypowiedzi pokrzywdzonej w dniu interwencji i to co mówiła na rozprawie – a więc w sytuacji, gdy wypowiadała się bezpośrednio po aktach przemocy, albo w warunkach gdy nie musiała obawiać się retorsji ze strony oskarżonych izolowanych w areszcie. I tak, podczas interwencji pokrzywdzona, zapłakana i roztrzęsiona, prosiła o pomoc policjantów oświadczając, że nie jest w stanie dalej znieść takiej postępowania oskarżonych względem niej. Oceniając zaś zachowanie pokrzywdzonej na rozprawie, oprócz jej oświadczeń, w których wnioskowała o orzeczenie nakazu opuszczenia mieszkania przez obu oskarżonych, należy odwołać się też do obserwacji jej zachowania, wynikającej z zastosowania zasady bezpośredniości (pokrzywdzona stała bokiem do oskarżonych, unikając kontaktu wzrokowego z nimi, cicho i z trudem się wypowiadała, popłakując przy tym).

Opisane w tym fragmencie zachowanie oskarżonych i pokrzywdzonej wpisuje się w obraz sprawcy i ofiary przemocy. Nie jest to bowiem odosobniony przypadek, gdy pokrzywdzeni przemocą domową postępują w taki sposób. Jak uczy doświadczenie życiowe (płynące chociażby z sal sądowych), ich zachowanie bywa często niezrozumiałe, nawet irytujące i zniechęcające do pomagania. Charakterystyczne są częste i niezrozumiałe zmiany decyzji (np. „chcę wycofać sprawę”) oraz niepewność. Trudno jednak od nich oczekiwać racjonalnych zachowań i konsekwencji, skoro obawiają się reakcji sprawcy, pogorszenia swoich warunków, albo są w wysokim stopniu zależne od sprawcy, wykazują ambiwalentne poczucie lojalności i podporządkowanie się sprawcy. Z kolei u sprawcy, po okresie ostrej przemocy, następuje faza skruchy, prób załagodzenia sytuacji, obietnic poprawy, przeprosin, itd. (okres w terminologii fachowej zwany fazą „miodowego miesiąca”), kiedy to sprawca przekonuje ofiarę, że teraz będzie inaczej, że sytuacja więcej się nie powtórzy; zaś ofiara mu wierzy - wbrew zdrowemu rozsądkowi – bo w głębi serca tego właśnie pragnie (por. np. I. Pospiszyl, Przemoc w rodzinie. Warszawa 1994).

Taki schemat działania występuje u pokrzywdzonej; z jednej strony - bezpośrednio po inkryminowanym zdarzeniu prosi o pomoc, deklaruje, że sytuacja jest nie do zniesienia i przejawia autentyczne objawy lęku o swoje życie; z drugiej strony – jak wskazują jej późniejsze pisma ufa, bez żadnych racjonalnych powodów, w polepszenie sytuacji domowej w przyszłości. Ocenę obecnej zmiany postawy pokrzywdzonej na łagodniejszą trzeba także dokonywać w aspekcie jej osobowości (wykształcenia, usposobienia), metod postępowania, konsekwencji i zaradności życiowej. Pokrzywdzona poproszona na rozprawie o zabranie głosu wypowiadała się w sposób mało elokwentny, skromnie i powściągliwie - adekwatnie do wykształcenia, pochodzenia i poziomu, trybu życia. Pokrzywdzona należy do osób o słabym wykształceniu, a jej obecna postawa świadczy o tym, że nie potrafi przewidywać dalszego biegu rzeczy, ulega oskarżonym i daje im wielokrotnie, wbrew oczywistym faktom, kolejne szanse. Ponadto, pokrzywdzona jest osobą najbliższą wobec oskarżonych, z którymi łączą ją także dobre doświadczenia życiowe - zrozumiałym jest więc, że łatwo może ulegać ich namowom, a nawet własnym pragnieniom na uzdrowienie relacji małżeńskich czy rodzicielskich.

11. J. W. skorzystał z prawa do odmowy składania zeznań. Świadek M. M. (4) zeznała, że nie utrzymuje kontaktów z rodziną – jej zeznania nie wniosły nic istotnego do sprawy.

12. Za wiarygodne i przydatne dla sprawy Sąd uznał zgromadzone dokumenty; zostały one sporządzone przez uprawnione do tego organy, w granicach ich kompetencji i we właściwej formie. Ich autentyczność i wiarygodność nie budziła zatem żadnych wątpliwości Sądu i nie była też kwestionowana przez strony.

II. Mając na uwadze ustalenia poczynione na podstawie w/w materiału dowodowego, w ocenie Sądu, sprawstwo i wina obu oskarżonych co do zarzucanych im przestępstw z art. 207 § 1 k.k. nie budzi wątpliwości.

Od strony przedmiotowej pojęcie znęcania się oznacza zachowanie złożone z jedno - lub wielorodzajowych pojedynczych czynności naruszających różne dobra, np. nietykalność ciała, godność osobistą, wolność. Znamię czasownikowe „znęca się” oznacza zazwyczaj, że występek ten realizowany jest przez wielokrotne zamachy powtarzane w pewnym dłuższym przedziale czasowym (chociaż w sytuacji wyjątkowej wystarczy jednorodzajowe zachowanie - uchwała SN z dnia 1976.06.09, Sąd Najwyższy VI KZP 13/75). Należy mieć przy tym na uwadze, że z dużą rozwagą należy stosować przepis art. 207 §1 k.k., szczególnie w konfrontacji z możliwością przyjęcia łagodniejszej kwalifikacji.

Zachowanie każdego z oskarżonych, przebierające postać opisanych powyżej czynów atakujących różne dobra osobiste pokrzywdzonej (integralność cielesną, godność, cześć, wolność od strachu), awanturowanie się bez powodu lub z błahego powodu, systematycznie (kilka razy w tygodniu, czasami codziennie) powtarzające się w analizowanym dłuższym okresie czasu spełnia znamiona przedmiotowe zarzucanego przestępstwa z art. 207 § 1 k.k.

Cechą podmiotową znęcania się jest natomiast umyślność, która występuje w postaci zamiaru bezpośredniego, wyrażającego się w chęci wyrządzenia krzywdy fizycznej lub moralnej, dokuczenia, poniżenia itp. - obojętnie, z jakich pobudek (por. cyt. powyżej uchwała SN z 09.06.1976r.).

O intencjonalnym nastawieniu oskarżonych świadczy przede wszystkim charakter czynów skierowanych przeciwko najbardziej osobistym dobrom człowieka. W warunkach, gdy bije się ofiarę, lży się ją bez powodu używając wulgaryzmów, pluje na nią, wygania z domu, grożąc pozbawieniem życia – to nie sposób twierdzić, że sprawca nie wiedział albo nie odczuwał tego, że jego postępowanie jest dla pokrzywdzonego krzywdzące, dolegliwe lub poniżające. Kontynuowanie mimo tej świadomości działań krzywdzących, trzeba uznać za działanie z zamiarem bezpośrednim. Dla oceny strony podmiotowej czynu osk. Z. W. wymowne są też słowa świadka M. W., która podawała, że ojcu sprawiało to przyjemność (k. 29).

Za znęcanie się nie można uznać zachowania sprawcy, które nie powoduje u ofiary poważnego cierpienia moralnego – decydująca jest tu obiektywna ocena (wyrok SN z dnia 2003.02.11, IV KKN 312/99, LEX nr 77436, Prok.i Pr. 2003/9).

Nie sposób kwestionować przykrych doznań fizycznych, jakie odczuwała pokrzywdzona w związku z aktami przemocy fizycznej. Zniewagi (słowne i gestem - pluciem) oraz wyrzucanie z domu było dla pokrzywdzonej tym bardzie upokarzające, że odbywało się częściowo na oczach córki czy sąsiedztwa. Oceniając z kolei realność obawy spełnienia gróźb werbalizowanych przez oskarżonych w trakcie awantur, należy zauważyć, że były one obiektywnie rzecz biorąc w stanie wywrzeć taki skutek. Treść wypowiadanych słów, kontekst ich wypowiadania, dotychczasowa impulsywność i agresywność zachowania oskarżonych sprawiają łącznie, że każdy człowiek znajdujący się w podobnej sytuacji czułby się zagrożony. Takie obawy pokrzywdzona wyrażała, a obiektywnym ich wyrazem był fakt, że w sytuacjach kryzysowych usuwała się z pola widzenia oskarżonych, czekając pod domem na możliwość powrotu doń. Życie pod jednym dachem ze sprawcami należało w tych warunkach uznać za szczególnie udręczające, wywołujące nade wszystko ciągły strach i życie w niepewności w jakim kierunku posuną się tym razem sprawcy.

Przestępstwo z art. 207 §1 k.k. zakłada zaistnienie przewagi po stronie sprawcy nad ofiarą w zakresie określonego zachowania polegającego na wyrządzaniu rażących dolegliwości psychicznych lub też fizycznych, którym ona nie może się przeciwstawić, bądź może to uczynić w niewielkim stopniu (wyrok SN z dnia 2005.09.13, WA 24/05, OSNwSK 2005/1/1655).

Sytuacja materialna i zdrowotna pokrzywdzonej była trudna. Sama nie pracowała, utrzymując kilkuosobową rodzinę z zasiłków i z tego, co zechcą dać na dom mąż i syn z dorywczych zajęć; na wychowaniu miała częściowo małoletnie i upośledzone dzieci. Pokrzywdzona jest schorowaną kobietą o drobnej posturze. Ustalone okoliczności sprawy przekonują także, że była emocjonalnie zależna od sprawców i podlegała ich kontroli. W takich warunkach uzasadniony jest wniosek, że pokrzywdzona nie była zdolna przeciwstawić się znęcaniu i znosiła je, z obawy przed pogorszeniem swoich dotychczasowych warunków, w tym pozbawienia dachu nad głową, czym wielokrotnie sprawcy grozili. Dopiero skumulowanie w dniu 12.05.2015r. ataków na jej osobę – ze strony obydwu oskarżonych – spowodowały, że zdecydowała się prosić po raz kolejny o pomoc.

Mając na uwadze powyższe Sąd uznał obu oskarżonych za winnych popełnienia występku z art. 207 § 1 k.k. W opisie i kwalifikacji prawnej czynu przypisanego osk. Z. W. uwzględnić należało, że dopuścił się go w warunkach recydywy specjalnej podstawowej z art. 64 § 1 k.k., albowiem odbył karę ponad sześciu miesięcy pozbawienia wolności i przed upływem pięciu lat od opuszczeniu zakładu karnego popełnił przestępstwo podobne przeciwko rodzinie (art. 207 § 1 k.k.). Mając na uwadze nieścisłości w zarzucie, za zgodą obecnych stron, Sąd dokonał korekty opisu czynu, by w sposób komunikatywny wskazywał, że podstawą recydywy był fakt dopuszczenia się obecnie analizowanego czynu przed upływem 5 lat od poprzedniego skazania za umyślne przestępstwo podobne.

III. Przy wymiarze kary i środków karnych Sąd miał na uwadze potrzebę realizacji dyrektyw z art. 53 § 1 k.k., tj. sprawiedliwości kary wyrażającej się w jej adekwatności do stopnia winy, stopnia społecznej szkodliwości, a także prewencji indywidualnej (cele zapobiegawcze i wychowawcze kary w stosunku do oskarżonego), jak i prewencji generalnej, w tym z zakresu kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Nie pomijał przy tym zasady indywidualizacji odpowiedzialności karnej oraz traktowaniu kary pozbawienia wolności jako ultima ratio.

1. Oceniając stopień społecznej szkodliwości czynów każdego z oskarżonych Sąd na niekorzyść przyjął: dłuższy czasokres czynu (w większym stopniu działał na niekorzyść osk. Z. W.); stosowanie dwojakich form przemocy (fizycznej i psychicznej), dopuszczanie się czynów częściowo w obecności osób postronnych, bądź członków rodziny, a nadto częściowo pod wpływem alkoholu. Uwzględnić należy także na niekorzyść wagę naruszonych przez nich reguł współżycia międzyludzkiego i rodzaj atakowanych dóbr prawnych, wysoko cenionych przez ustawodawcę. Oceniając rozmiar wyrządzonej szkody z jednej strony (na niekorzyść) Sąd uwzględnił znaczny stopień cierpień psychicznych przysparzanych ofierze, wymierną dolegliwość związaną z aktami przemocy fizycznej oraz skutki pośrednie związane z destrukcyjnym wpływem na jakość życia całej rodziny; z drugiej strony, jako okoliczności łagodzące przyjął fakt, że ofiarą była dorosła osoba, o ukształtowanej psychice, która nie poniosła znacznych, długotrwałych lub nieodwracalnych uszczerbków na zdrowiu.

Biorąc pod uwagę fakt, że każdy z oskarżonych jest dorosłą osobą, o ukształtowanej osobowości, bez zaburzeń w sferze psychicznej Sąd uznał, że znali wagę i potrafili rozpoznać znaczenie tak podstawowych norm współżycia społecznego, jak szacunek dla drugiej osoby, jego godności, nietykalności cielesnej oraz poszanowanie zdrowia drugiego człowieka, w tym wolności od strachu, stanu obawy, niepokoju. Oceniając stopień winy oskarżonych Sąd miał na uwadze, że czym większy wpływ na zachowanie sprawcy wywierają czynniki zewnętrzne, tym stopień zawinienia jest mniejszy. Oskarżonych nie limitowały jednak żadne czynniki zewnętrzne, ani nie ujawniono, aby znajdowali się w stanie ograniczającym wolność wyboru i kierowania swoimi poczynaniami. Mieli, więc nieskrępowaną możliwość oceny krzywdzącego charakteru swoich postępków oraz świadomość, że naruszone przez nich normy postępowania miały podstawowy i oczywisty charakter dla każdej osoby o przeciętnym stopniu socjalizacji. Zaznaczyć należy, że nie wykazano w procesie, aby to pokrzywdzona zachowywała się w sposób prowokujący, czy niegodny w stosunku do oskarżonych. Nie istniały więc żadne usprawiedliwiające okoliczności. Nieznacznie łagodząco należało jedynie potraktować trudne warunki życiowe, w tym mieszkaniowe, rodziny W., które mogły przyczyniać się do narastania po stronie oskarżonych napięcia, rozładowywanego m.in. na osobie pokrzywdzonej. Oceniając warunki i właściwości osobiste oskarżonych Sąd nie pomijał faktu, że borykają się z problemem alkoholowym. Jednakże obaj oskarżeni znają destrukcyjny wpływ alkoholu na swoje postępowanie, albowiem w przeszłości dopuszczali się występków pod jego wpływem; oskarżony Z. W. lekceważył ponadto orzekane wcześniej obowiązki probacyjne związane z zakazem nadużywania alkoholu. Mieli więc wszelkie warunki, by dokonać trafnej oceny sytuacji, rozpoznać znaczenie i konsekwencje swego działania, w tym także ocenić destrukcyjny wpływ alkoholu na swoje zachowanie wobec najbliższego otoczenia. Mając zaś na uwadze powtarzalność zachowań krzywdzonych żonę i matkę, wbrew kolejnym dawanym przez pokrzywdzoną szans - przyjąć należy, że towarzyszyło im duże natężenie złej woli i upór. Także więc stopień winy Sąd ocenił jako znaczny, przy czym w odniesieniu do osk. Z. W. w ocenie Sądu stopień winy był rażąco wysoki, skoro w zasadzie kontynuuje on taki sposób zachowania względem małżonki od dłuższego czasu, lekceważąc kolejne wyroki skazujące czy toczące się współcześnie do opisywanych zdarzeń postępowania sądowe.

Jako okoliczności łagodzące, Sąd wziął pod uwagę przyznanie się oskarżonych do winy (częściowe co do osk. Z. W.), wyrażenie skruchy, przeprosiny i deklarację poprawy, a także stanowisko samej pokrzywdzonej – jako okoliczności nakazujące miarkować stopień represji karnej.

Na niekorzyść oskarżonych należało przyjąć ich uprzednią karalność, przy czym w wypadku osk. Z. W. wydatnie na niekorzyść działała okoliczność, że były to przestępstwa podobne, skierowane częściowo przeciwko tej samej osobie pokrzywdzonej. Powyższe wskazuje na wysoki stopień demoralizacji oskarżonego. Okoliczność, że oskarżony czynu tego dopuścił się częściowo w toku trwającego procesu w innej sprawie świadczy o zuchwałości oskarżonego i nieliczeniem się z nikim, a w szczególności z pokrzywdzoną. Dopuszczając się kolejnego przestępstwa przeciwko rodzinie wykazał jednoznacznie, że próby resocjalizacji w warunkach wolnościowych – podejmowane w przeszłości w sprawach II K 423/01 i VI K 311/03 - nie powiodły się. Wyprowadzanie w takiej sytuacji po raz kolejny pozytywnej prognozy kryminologicznej na przyszłość jest więc niemożliwe.

W przypadku osk. R. W. należało uwzględnić na korzyść, że wcześniej nie dopuszczał się występków przeciwko rodzinie. Niemniej dopuścił się także czynu godzącego w zdrowie innej osoby (VI K 167/08). Mając przy tym na uwadze ilość uprzednich skazań, niepowodzenia w procesach resocjalizacji prowadzonych w warunkach wolnościowych - także i w jego wypadku kara wolnościowa nie spełniałaby w ocenie Sądu celów indywidualno-prewencyjnych.

Przeciwko zastosowaniu instytucji probacji lub kar o charakterze wolnościowym przemawiały także względy prewencji generalnej. Należy podkreślić, iż przestępstwa przeciwko rodzinie wymagają zdecydowanej reakcji karnej, a kara o odpowiednim stopniu dolegliwości winna być przez społeczeństwo odbierana jako sprawiedliwa odpłata. Ma to w realiach sprawy tym większe znaczenie, że zachowania oskarżonych były częściowo jawne dla otoczenia sąsiedzkiego.

Mając na uwadze powyższe Sąd uwzględnił wniosek oskarżonych o wymierzenie im kar: 1 roku pozbawienia wolności (osk. Z. W.) oraz 7 miesięcy pozbawienia wolności (osk. R. W.) oraz środków karnych nakazujących opuszczenie wspólnego miejsca zamieszkania, zaliczając na poczet kar zasadniczych okres ich rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie.

Na zróżnicowanie wymiaru kar miały wpływ: uprzednia karalność osk. Z. W. za podobne przestępstwa i w warunkach recydywy, dłuższy czasokres czynu i wyższy stopień winy.

Zaznaczyć należy, że – pomimo szeregu okoliczności obciążających wynikających ze znacznego stopnia społecznej szkodliwości czynu i stopnia winy oskarżonych – są to kary znacznie odbiegająca od górnej granicy ustawowego zagrożenia (5 lat pozbawienia wolności, która w przypadku osk. Z. W. na podstawie art. 64 § 1 k.k. ulec może podwyższeniu o połowę). Skoro miarą surowości kary nie jest jej ilościowy wymiar, ale stopień wykorzystania sankcji karnej (górnego ustawowego zagrożenia) przewidzianej dla danego przestępstwa, to orzeczonych kar nie sposób uznać za nadmiernie surowych (por. wyrok SA w Krakowie z dnia 31.08.2005r., IIAKa 167/05, KZS 2005/9/28).

Wymierzając takie kary Sąd uwzględnił przede wszystkim postawę oskarżonych wnioskujących o wydanie wyroku skazującego w trybie art. 387 § 1 k.p.k. Dobrowolne poddanie się karze sprowadza się bowiem do zawarcia swoistego porozumienia między sprawcą czynu a organem procesowym. W jego wyniku sprawca znajduje się w uprzywilejowanej pozycji, gdyż może liczyć na wymierzenie łagodniejszej kary niż w warunkach skazania na zasadach ogólnych, organ procesowy zaś jest zwolniony od prowadzenia sformalizowanego postępowania. Powyższe jest wynikiem przyjęcia rozumowania, że sprawca uznający konieczność poniesienia konsekwencji swego czynu, wykazuje krytyczny stosunek do czynu, a jest to pierwszy i niezbędny krok na drodze resocjalizacji. Względy prewencji indywidualnej, w tym funkcja wychowawcza i odstraszająca, nie wymagają więc dalej idącej represji karnej niż wnioskowana przez sprawcę.

2. Wymierzając kary Sąd obowiązany jest także uwzględnić jej funkcję prewencyjną, związaną z ochroną słusznych interesów pokrzywdzonej. Oskarżony Z. W. otrzymywał od pokrzywdzonej w przeszłości wielokrotnie szansę na poprawę zachowania, dowiódł jednak, że z niej nie potrafi lub nie chce skorzystać. Rozmowy motywujące i wzywające do zmiany zachowania przeprowadzane w warunkach probacji stosowanej w sprawach II K 423/01 i VI K 311/03 nie przyniosły jednak trwałych rezultatów. Z opinii sąsiedzkiej, ale także 16-letniej córki i siostry oskarżonych, wynika, że obaj oskarżeni powinni być odseparowani od pokrzywdzonej, ponieważ są nieobliczalni i agresywni pod wpływem alkoholu, nie liczą się wówczas z innymi domownikami, sąsiadami, a nawet policjantami, i ich dalsze przebywanie pod jednym dachem z pokrzywdzoną może doprowadzić do tragedii. Zabezpieczenie interesów pokrzywdzonej wymaga zdecydowanych środków. Skutek taki można osiągnąć poprzez zastosowanie kary izolacyjnej związanej z umieszczeniem oskarżonych w zakładzie karnym, a ponadto orzeczenie środka karnego w postaci nakazu opuszczenia wspólnie zajmowanego lokalu.

Uzasadniając wymieniony środek karny Sąd zauważa, że pokrzywdzona deklarowała w sposób jednoznaczny dla otoczenia, że boi się oskarżonych, ich nieobliczalnych zachowań, eskalacji agresji, a krótko mówiąc - tragedii, o którą nietrudno, gdy mieszka się z osobami niekontrolującymi swych postępków pod wpływem alkoholu. W takich warunkach koniecznym jest w ocenie Sądu zapewnienie odpowiedniego poziomu ochrony pokrzywdzonej w odniesieniu do jej bezpieczeństwa, albowiem istnieje poważne ryzyko ponownego naruszenia jej dób osobistych w przyszłości, bądź nawet odwetu.

Odnosząc się zaś do wyrażanej w piśmie oskarżonych i pokrzywdzonej chęci porozumienia się i zamieszkania na powrót razem, Sąd zauważa, że pokrzywdzona już wielokrotnie wcześniej przebaczała oskarżonym, licząc, że się tym razem sytuacja się zmieni (jak choćby po incydencie z 28.01.2015r., czy w poprzednich sprawach karnych). Powyższe odpowiada modelowi osoby doznającej przemocy - osoby pokrzywdzone przestępstwami częstokroć przebaczają sprawcom, a nawet jednają się ze sprawcami, wielokrotnie bezzasadnie zakładając, że teraz wszystko się zmieni. Pod wpływem perswazji sprawcy (jego deklaracji poprawy) lub otoczenia (zwłaszcza rodzin sprawcy – sugerujących potrzebę uwzględniania dobra dzieci, działania w imię ratowania rodziny), domagają się złagodzenia represji karnej. Oczywistym jest, że wola porozumienia (pojednania) się ze sprawcą jest jedną z przesłanek łagodzących indywidualny wymiar kary, ale nie jest to czynnik jedyny, czy też decydujący. Dotyczy to w szczególności sytuacji, w której doświadczenie życiowe oraz okoliczności sprawy wskazują, że postawa pokrzywdzonej jest warunkowana stanowiskiem oskarżonego, który chce finalnie uzyskać łagodniejszy wymiar kary bądź w całości uwolnić się od odpowiedzialności.

Sąd podkreśla z naciskiem, że prawnokarna ochrona przed aktami przemocy domowej ma na celu nie tylko ochronę interesów ofiary - tak jak ona je subiektywnie i chwilowo (np. obecnie podczas okresowej poprawy w zachowaniu sprawcy) postrzega - lecz również innych, bardziej ogólnych interesów społeczeństwa, związanych z przeciwdziałaniem zjawisku przemocy, czy tworzeniem bezpiecznych warunków dla życia dzieciom i młodzieży, lub kształtowaniu pożądanych społecznie postaw.

Ofiara przestępstwa musi się nauczyć żyć samodzielnie w środowisku, z którego usunięty zostaje – mocą represji karnej – sprawca. Oczywistym jest, że zastosowanie tego rodzaju środka karnego może wiązać się z pewnymi niedogodnościami dla pokrzywdzonej, pogorszeniem w różnych aspektach standardu życiowego (spadek dochodów, utrudnienia w pokonywaniu trudności życia codziennego, dyskomfort moralny, itd.). Mając jednak na uwadze, że oskarżeni od dłuższego czasu zamiast pomagać pokrzywdzonej w bieżących obowiązkach domowych i przyczyniać się do zaspokajania materialnych podstaw rodziny, zarobione pieniądze przeznaczali na alkohol – teza o znacznym pogorszeniu warunków życia rodziny wskutek pozbawienia wolności oskarżonych jest mało prawdopodobna.

Poza tym rolą Sądu jest wykraczanie poza horyzont tych ewentualnych trudności i dostrzeżenie społecznie bardziej doniosłych celów, związanych z przeciwdziałaniem zjawisku przemocy. W tym wypadku trzeba mieć na względzie sytuację pozostałych członków rodziny, w tym osób małoletnich oraz upośledzonych, narażonych na nieustanny kontakt z nietrzeźwym, wybuchowym i awanturującym się ojcem czy bratem, o skłonnościach przemocowych. To Sąd jest od tego, żeby interweniować wówczas, gdy pokrzywdzona nie chce, nie umie lub boi się zmienić swoje życie, czy też łudzi się bezustannie i bezpodstawnie, że sytuacja się zmieni bez radykalniejszych środków.

Kształtując wymiar kary i środków karnych Sąd musi także uwzględniać wymogi z zakresu potrzeby kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, w tym względy prewencji generalnej. Z takiego ukształtowania represji karnej ma płynąć nauka dla innych potencjalnych sprawców przemocy domowej, że to nie ofiara będzie musiała przystosować swoje życie do sprawcy, zmagać się z problemami mieszkaniowymi, tylko sprawca będzie zmuszony szukać nowego lokum.

Sąd baczył także, aby dolegliwość kary i środka karnego nie wykraczała poza cele, które mają do spełnienia i nie przynosiła podsądnym dodatkowej niezasłużonej dolegliwości. Oskarżeni są zdrowi, mobilni, mają wyuczony zawód - a zatem mają warunki do tego, by zadbać o zapewnienie sobie warunków lokalowych. Czas trwania środka Sąd dostosował do omówionych wcześniej elementów kształtujących stopień społecznej szkodliwości i stopień winy, wpływających na ocenę ryzyka ponowienia podobnych czynów w przyszłości. W odniesieniu do osk. Z. W. ryzyko jest na tyle duże, że uzasadnia co najmniej 3-letni okres faktycznej separacji od ofiary (od jej miejsca zamieszkania). Nieznacznie mniejsze ryzyko wiąże się z zachowaniami osk. R. W., albowiem wcześniej nie dopuszczał się czynów godzących w dobra osobiste matki, co uzasadnia orzeczenie 2-letniego nakazu.

Orzeczenie środka karnego na stosunkowo krótki okres czasu daje szansę, a przede wszystkim czas: oskarżonym - na skuteczne wyjście z nałogu, nauczenie się kontrolowania swoich emocji i poprawę relacji rodzinnych, a w każdym razie nie pozbawia ich możliwości powrotu do rodziny; rodzinie – na odzyskanie spokoju, poczucia bezpieczeństwa, równowagi psychicznej, a samej pokrzywdzonej, ponadto - na nabranie dystansu do zachowania oskarżonych i umiejętności obiektywnej oceny ich postępowania oraz realności składanych przez nich deklaracji poprawy. Pokrzywdzona czas ten winna należycie spożytkować, skupiając się na potrzebach pozostałych domowników i swoich, a nie na nieustannej kontroli zachowania oskarżonych i podporządkowywania się ich aktualnym potrzebom.

Stosownie do treści art. 624 §1 k.p.k. i art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. z 1983 roku, Nr 49 poz. 223 z późn. zm.) Sąd zwolnił oskarżonych od obowiązku ponoszenia kosztów sądowych uznając, iż za takim rozstrzygnięciem przemawia ich aktualna sytuacja materialna. O kosztach zastępstwa procesowego udzielonego z urzędu Sąd orzekł uwzględniając treść rozporządzenia wymienionego w punkcie 5 wyroku. SSR Anna Filipiak