Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 1431/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 30 marca 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Łodzi I Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący SSA Michał Kłos

SędziowieSA M. S.

SA Krystyna Golinowska (spr.)

P. L. M.

po rozpoznaniu w dniu 30 marca 2016 r. w Łodzi na rozprawie

sprawy z powództwa C. P.

przeciwko Z. K. (1)

o zaprzestanie naruszeń prawa własności oraz o odszkodowanie

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Płocku

z dnia 5 sierpnia 2015 r. sygn. akt I C 1543/14

1.  oddala apelację;

2.  przyznaje i nakazuje wpłacić ze Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego
w P. na rzecz adwokata P. A. z Kancelarii Adwokackiej w P. kwotę 6.642 (sześć tysięcy sześćset czterdzieści dwa) zł w tym VAT tytułem wynagrodzenia za pomoc prawną udzieloną powodowi z urzędu
w postępowaniu apelacyjnym.

Sygn. akt I ACa 1431/15

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 5 sierpnia 2015 roku Sąd Okręgowy w Płocku oddalił w całości powództwo C. P. przeciwko Z. K. (1) o zaprzestanie naruszeń prawa własności oraz o odszkodowanie w kwocie 2.076.565 złotych (pkt 1), zasądził od powoda C. P. na rzecz pozwanego Z. K. (1) kwotę 7.217 złotych tytułem zwrotu kosztów procesu (pkt 2) oraz przyznał adw. P. A. kwotę 7.200 złotych powiększoną o należną stawkę podatku VAT tytułem wynagrodzenia za pomoc prawną świadczoną powodowi z urzędu (pkt 3).

Powyższe rozstrzygnięcia zapadły w oparciu o następujące ustalenia i rozważania Sądu Okręgowego:

Prawomocnym wyrokiem z dnia 8 lutego 2006 roku wydanym w sprawie o sygn. akt III RC 3/06 Sąd Rejonowy w Działdowie ustanowił rozdzielność majątkową między powodem C. P. i jego żoną I. P.. Powód C. P. i jego żona I. P. są współwłaścicielami, po 1/2 części, zabudowanej nieruchomości rolnej położonej w miejscowości K., stanowiącej działkę o nr ewidencyjnym 58/1, dla której prowadzona jest księga wieczysta nr (...).

Powód prowadzi gospodarstwo rolne. Dzierżawi 27 ha ziemi. W roku 2014 uprawiał kalafior na 5 ha gruntów.

Pozwany Z. K. (1) oraz żona i syn powoda K. P. są sąsiadami. Współpracują ze sobą, udzielają sobie wzajemnej pomocy. Pozwany udostępnia im wodę, pozwala im prać i kąpać się w swoim domu, gdyż nie posiadają oni bieżącej wody we własnym miejscu zamieszkania. K. P. pomaga z kolei pozwanemu przy naprawach sprzętu rolniczego, zasiewach. Od kilku lat pozwany współpracuje także z synem powoda w uprawie należącej do K. P. nieruchomości rolnej - działki o nr (...). K. P. i Z. K. (1) dzielą się uprawami pochodzącymi z tej nieruchomości; pozwany dysponuje zbiorami kukurydzy, zboże zaś zabiera i sprzedaje syn powoda. Pozwany udostępnia K. P. swoje silosy do przechowywania zbiorów.

Z działką gruntu stanowiącą własność syna powoda graniczy bezpośrednio opisana wyżej działka o nr (...), będąca współwłasnością powoda i jego żony. Działkę tę do roku 2007 uprawiał powód. W roku 2007 C. P. nie uprawiał na przedmiotowej działce rozsady kalafiora. Rozsadę kalafiora uprawiał po raz ostatni w roku 2006.

Wnioskiem z dnia 18 czerwca 2008 roku żona powoda I. P. wystąpiła do Sądu Rejonowego w Działdowie o podział majątku wspólnego jej i powoda, składającego się z: zabudowanej nieruchomości stanowiącej działkę gruntu o nr 58/1, o powierzchni 0,99 ha o wartości około 100.000 złotych oraz maszyn i urządzeń rolniczych o ogólnej wartości około 50.000 złotych, poprzez przyznanie nieruchomości na wyłączną własność wnioskodawczym, zaś maszyn i urządzeń na wyłączną własność powoda, z zasądzeniem spłaty tytułem wyrównania udziałów.

W roku 2008 działka o nr (...) nie była uprawiana przez powoda, była zarośnięta chwastami. Pomiędzy małżonkami istniał już wówczas spór dotyczący korzystania z niej. Powód poinformował pisemnie żonę, iż nie życzy sobie jej władztwa nad sporną działką. I. P. podjęła decyzję o zagospodarowaniu działki i poleciła wykonanie tych prac synowi. Ten, z uwagi na brak odpowiedniego sprzętu, chciał skorzystać z usług kółka rolniczego. Kiedy usługi te okazały się zbyt drogie, zwrócił się o pomoc do Z. K. (1). Jesienią 2008 roku pozwany Z. K. (1) zaorał działkę na prośbę I. P. i jej syna.

Sąd Rejonowy w Działdowie postanowieniem z dnia 16 listopada 2011 roku wydanym w sprawie sygn. akt I Ns 205/08 o podział majątku dorobkowego uczestników zabezpieczył roszczenie w ten sposób, że na czas trwania postępowania ustalił sposób korzystania z nieruchomości wspólnej, upoważniając wnioskodawczynię I. P. do wyłącznego użytkowania na cele mieszkalne pomieszczeń gospodarczych w jednym z budynków gospodarczych posadowionych na tej nieruchomości. W uzasadnieniu postanowienia Sąd ten wskazał, iż uczestnicy postępowania są w długoletnim konflikcie, zaś stan pomieszczeń na piętrze budynku mieszkalnego zajmowanego przez uczestniczkę, w tym brak wody i ogrzewania uniemożliwia dalsze jej tam zamieszkiwanie. Zażalenie na to postanowienie złożone przez C. P. oddalone zostało postanowieniem Sądu Okręgowego w Elblągu z dnia 20 września 2012 roku w sprawie o sygn. akt I Cz 493/12.

Pozwem z dnia 29 stycznia 2013 roku skierowanym do Sądu Okręgowego w Elblągu powód C. P. wystąpił przeciwko I. P. z żądaniem zasądzenia kwoty 1.269.780 złotych tytułem odszkodowania. Wskazał, iż I. P. kategorycznie zabroniła mu użytkowania połowy działki nr (...) o powierzchni 0,24 ha, co spowodowało, iż utracił on korzyści z planowanej uprawy rozsady kalafiora. Powód oszacował minimalny dochód, jaki osiągnąłby z tego tytułu w okresie od 2008 roku do 2013 roku na kwotę 1.268.780 złotych. Postanowieniem z dnia 23 lipca 2013 roku Sąd Okręgowy w Elblągu w sprawie sygn. akt I C 34/13 z powództwa C. P. przeciwko I. P. o zapłatę przekazał sprawę do rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Mławie, prowadzącemu postępowanie o podział majątku wspólnego między stronami, na podstawie art. 618 § 2 k.p.c.

Pismem z dnia 26 sierpnia 2014 roku w sprawie o sygn. akt IX Ns 3/13 C. P. wystąpił do Sądu Rejonowego w Mławie IX Zamiejscowego Wydziału Cywilnego z siedzibą w D. o przyznanie mu na własność całości nieruchomości o nr 58/1, tj. gospodarstwa rolnego, ze stosowną spłatą dla I. P., przy uwzględnieniu nierównych udziałów w przyczynieniu się do powstania majątku wspólnego. Zażądał przyznania 95% majątku na jego rzecz i 5 % majątku dla żony.

Pismem z dnia 5 grudnia 2014 roku, już po dacie wniesienia pozwu w niniejszej sprawie, powód C. P. wystąpił do Sądu Rejonowego w Mławie IX Zamiejscowego Wydziału Cywilnego w D. w sprawie o sygn. akt IX Ns 3/13 z wnioskiem o zabezpieczenie, domagając się wydania przez Sąd zakazu samowolnego zarządzania działką nr (...) przez I. P. i zakazu użytkowania jej przez postronne osoby. Wskazał, że I. P. w dalszym ciągu samowolnie zarządza i dysponuje działką o nr (...), pozbawiając go, jako współwłaściciela prawa jej użytkowania i prowadzenia działalności rolniczej. Powód ponowił swoje żądanie w piśmie z dnia 6 lutego 2015 roku.

Do kwietnia 2015 roku Z. K. (1) na prośbę I. P. i K. P. wykonywał prace agrotechniczne na przedmiotowej nieruchomości. Za wykonywane prace polowe pozwany otrzymywał od żony powoda kukurydzę zebraną ze spornej nieruchomości; zasiane zboże zbierał i sprzedawał syn powoda. Początkowo I. P. poleciła pozwanemu wykonywanie prac na całej działce o nr (...), po pewnym czasie nakazała mu jednak prowadzenie ich jedynie na połowie działki, wskazanej przez siebie.

W kwietniu 2015 roku pozwany, na prośbę I. P. zaorał połowę działki. Po tej dacie nie podejmował już żadnych prac agrotechnicznych na spornej nieruchomości. Nie dokonano na niej także w 2015 roku żadnych zasiewów; nie użytkuje jej ani powód, ani jego żona. Postępowanie o podział majątku wspólnego C. i I. P. nie zakończyło się. I. P. oświadcza, iż jest posiadaczem przedmiotowej nieruchomości rolnej. Stoi na stanowisku, iż jej prawo do posiadania działki wynika z faktu, że powód zajmuje dom oraz garaże usytuowane na stanowiącej ich współwłasność nieruchomości.

Stan faktyczny Sąd I instancji ustalił w części w oparciu o dokumenty, w tym odpisy pozyskane z urzędu ze sprawy sygn. IX Ns 3/13 Sądu Rejonowego w Działdowie. Dał wiarę twierdzeniom stron jedynie w tym zakresie, w jakim znalazły potwierdzenie w zgromadzonych dokumentach i tej części zeznań świadków, którą uznał za wiarygodną. Z uwagi na podobne rozbieżności w relacjach świadków Z. S., S. S. (1), I. P. i K. P., Sąd I instancji dał im wiarę jedynie części zeznań każdego z nich. Oparł się przy tym na szczegółowej analizie punktów zbieżnych występujących w zeznaniach świadków i stron, jak też konfrontacji treści zeznań ze zgromadzonymi dokumentami.

Zeznaniom I. P. i K. P. Sąd Okręgowy przyznał walor wiarygodności w odniesieniu do następujących okoliczności:

- faktu, że żona powoda jest posiadaczem działki nr (...), „poczuwa się" do jej posiadania, gdyż jej powód zajął mieszkanie, garaże, ona zaś „nie miała do niczego dostępu"

- zaprzestania uprawiania przedmiotowej działki przez powoda, późniejszej decyzja I. P. o wznowieniu tamże produkcji rolnej, początkowego korzystania z pomocy kółka rolniczego, wysokich kosztach i zwrócenia się o pomoc do pozwanego;

- podziału plonów rosnących na działce - pozyskiwania przez Z. K. w zamian za pomoc rosnącej tam kukurydzy oraz zbierania i sprzedaży zbóż przez syna powoda. Podkreślono, że zeznania świadków I. P. i K. P. były stanowcze, zbieżne i logiczne a w zakresie sposobu dysponowania płodami rolnymi korespondowały wyjaśnieniami pozwanego. Ponadto fakt nieuprawiania przedmiotowej nieruchomości przez C. P. w roku 2008 znalazł potwierdzenie w zeznaniach świadka S. S. (1), samego powoda, jak i treści pozwu kierowanego przez C. P. do Sądu Okręgowego w Elblągu.

W przekonaniu Sadu Okręgowego, na fakt, iż to I. P., a nie pozwany, decydowała o sposobie i zakresie uprawy przedmiotowej nieruchomości, wskazują dobitnie pisma kierowane przez powoda do Sądu Rejonowego w Działdowie, w których C. P. opisuje żonę, jako osobę, która samodzielnie zarządza i dysponuje nieruchomością, pozbawiając go wszelkich praw. Za wiarygodne w świetle zasad doświadczenia życiowego, Sąd I instancji uznał także relacje pozwanego, I. P. i K. P., iż za okazywaną pomoc (polegającą także na udostępnianiu bieżącej wody, składowaniu zboża w silosach) pozwany otrzymał kukurydzę uprawianą na spornej działce. Ich prawdziwości nie przeczą zeznania Z. S. i S. S. (1), którzy jako osoby postronne byli w stanie obserwować rodzaje prac polowych wykonywanych przez pozwanego, nie mogli jednak posiadać wiedzy na temat ustaleń, rozliczeń i szczegółów współpracy między żoną powoda, jego synem i pozwanym, tym bardziej, że nie pozostają z nimi w dobrych relacjach.

Sąd I instancji odmówił natomiast wiary żonie i synowi powoda w tej części, w jakiej twierdzili, że C. P. nigdy nie zgłaszał wobec I. P. żądania współposiadania działki o nr (...). Tym zeznaniom świadków przeczy chociażby treść listu od powoda, na który się powoływali, a który zawiera wyraźne stwierdzenie: „nie życzę sobie waszego władztwa (...) nad tą ziemią". Sąd Okręgowy nie dał także wiary I. P. i K. P. w odniesieniu do kwestii czasu, jaki upłynął odkąd powód po raz ostatni uprawiał rozsadę kalafiora. Żona powoda wskazywała, iż było to przed narodzinami ich 34 - letniego syna. K. P. zeznał z kolei, iż powód uprawiał rozsadę kalafiora 15 lat temu.

Zeznaniom Z. S. i S. S. (1) Sąd I instancji dał wiarę w kwestii obserwowanych przez nich prac polowych wykonywanych na spornej nieruchomości przez Z. K. (1). Za niewiarygodne uznał zeznania tych świadków odnoszące się do treści rozmowy między powodem a I. P., mającej miejsce w roku 2008. Zasady doświadczenia życiowego przeczą możliwości przyjęcia, iż świadkowie byli w stanie po upływie siedmiu lat od owego zajścia cytować precyzyjnie wypowiedzi jego uczestników zwłaszcza, że incydent ten w żaden sposób nie dotyczył ich bezpośrednio. Nie sposób także przyjąć, iż żona powoda już w roku 2008 przewidywała i co więcej, zdradzała powodowi w obecności osób trzecich, jakie stanowisko zaprezentuje pozwany w razie ewentualnego sporu z powodem (zeznania Z. S. k. 98), bądź, by planowała już w tamtym czasie sprzedać „za bezcen" sporną nieruchomość pełnomocnikowi procesowemu Z. K. (1) (zeznania S. S. (1) k. 99 - 100). Podobnie Sąd Okręgowy odniósł się do relacji S. S. (1) na temat rozmów z pozwanym prowadzonych w roku 2009. Podkreślono przy tym, że S. S. i I. P. pozostają w wyjątkowo złych relacjach, co nakazuje wyjątkowe ostrożność przy ocenie zeznań tego mężczyzny. W ocenie Sądu I instancji, zarówno Z. S., jak i S. S. (1) zaprezentowali przygotowane wcześniej treści, mające za zadanie wesprzeć C. P. w jego stanowisku procesowym.

Żądanie nakazania pozwanemu zaprzestania naruszania własności działki o nr (...) poprzez zakazanie pozwanemu uprawiania tej działki Sąd I instancji, zgodnie z twierdzeniami powoda, rozpoznał w oparciu o przepis art. 222 § 2 k.c. Stwierdził, że co do zasady, powód, jako współwłaściciel przedmiotowej nieruchomości posiada legitymację czynną do występowania z roszczeniem negatoryjnym.

Odwołując się do poglądów wyrażonym w piśmiennictwie podkreślono, że biernie legitymowanym w procesie wszczętym na skutek podniesienia roszczenia negatoryjnego jest ten, kto narusza prawo własności w inny sposób niż poprzez pozbawienie właściciela władztwa nad rzeczą. Należy przez to rozumieć przede wszystkim osobę, która roztacza swoje władztwo nad stanem naruszenia cudzej własności; stan ten powinien zależeć od woli tej osoby. Roszczenie powinno być zatem skierowane wobec tego, kto faktycznie decyduje o stanie trwałego naruszenia cudzej własności; wobec osoby, od której woli zależy utrzymanie trwałego stanu naruszenia.

Zdaniem Sądu Okręgowego, pozwany nie jest osobą, wobec której żądanie powoda dotyczące zaprzestania naruszeń jego prawa własności winno być skierowane. Osobą, która zadecydowała o samodzielnym, bez udziału powoda, uprawianiu działki i od której zależało utrzymywanie się tego stanu rzeczy była bowiem I. P.. Sąd I instancji odwołał się w tym zakresie do zeznań świadków oraz twierdzeń samych stron. Podkreślono, że I. P. zadecydowała po pewnym czasie o poddaniu uprawie jedynie połowy działki, którą to połowę wraz z synem wskazała. Sam powód w licznych pismach procesowych kierowanych w związku ze sprawą o podział majątku, jak też w pozwie z dnia 29 stycznia 2013 roku skierowanym do Sądu Okręgowego w Elblągu przeciwko I. P. o zapłatę podkreślał, iż to jego żona samowolnie zarządza i dysponuje działką o nr (...), pozbawiając go, jako współwłaściciela prawa jej użytkowania i prowadzenia działalności rolniczej. I. P. czuje się posiadaczem przedmiotowej działki, co oświadczyła na rozprawie w dniu 13 lutego 2015 roku, wywodząc swoje uprawnienie z faktu dysponowania przez powoda domem i garażami. Tym samym osobą, która roztacza swoje władztwo nad stanem naruszenia prawa własności powoda i od której woli zależy utrzymanie trwałego stanu naruszenia była I. P., nie zaś pozwany, który wykonywał konkretne prace agrotechniczne na jej prośbę, w ramach sąsiedzkiej pomocy, kierując się przy tym wskazaniami żony powoda co do rozmiaru tych prac. Sąd Okręgowy stwierdził, że Z. K. (1) nie posiada zatem legitymacji biernej w sprawie niniejszej i już jedynie ta okoliczność uzasadnia oddalenie powództwa skierowanego przeciwko niemu w zakresie żądania zaprzestania naruszania prawa własności.

Zdaniem Sądu I instancji, taki wniosek w pełni koresponduje z obowiązującymi uregulowaniami dotyczącymi zarządu rzeczą wspólną po ustaniu wspólności ustawowej małżeńskiej i trybu dochodzenia ewentualnych roszczeń. Odwołując się do art. 1035 i nast. k.c., art. 195 i nast. k.c., w tym art. 199- 209 k.c., art. 1036 k.c. w zw. z art. 46 k.r.o. oraz art. 618 § 2 k.p.c., Sąd Okręgowy stwierdził, że kwestia zarządu nieruchomością wspólną, jak też ewentualne roszczenia powoda względem I. P. z tytułu posiadania rzeczy winny być przedmiotem kompleksowego rozstrzygnięcia w toczącej się sprawie o podział majątku wspólnego.

W oparciu o zgodne twierdzenia stron Sąd Okręgowy podkreślił ponadto, że pozwany od kwietnia 2015 roku nie wykonuje żadnych prac agrotechnicznych na przedmiotowej nieruchomości. Działka pozostaje nieużytkowana, nie uprawia jej ani powód, ani jego żona. Wobec tej bezspornej okoliczności uznano, że doszło do zaprzestania naruszeń, co skutkuje wygaśnięciem zgłoszonego roszczenia. W przekonaniu Sądu I instancji, powód nie wykazał również, aby zachodziło poważne prawdopodobieństwo powtarzania się naruszeń w przyszłości, co umożliwiałoby uwzględnienie żądania. Pomimo faktu, iż tocząca się pomiędzy C. P. a jego żoną sprawa o podział majątku nie została zakończona, przedmiotowa nieruchomość w 2015 roku nie była poddawana żadnej uprawie, nie zostały na niej dokonane żadne zasiewy, które wymagałyby podjęcia dalszych prac rolniczych, żaden z przeprowadzonych dowodów nie wskazuje, by żona powoda zamierzała podjąć takie prace w przyszłości.

Drugie ze zgłoszonych roszczeń Sąd I instancji rozpoznał w oparciu o przesłanki odpowiedzialności deliktowej, przewidziane w art. 415 k.c.: zaistnienie szkody, zaistnienie zdarzenia, z którym ustawa łączy obowiązek odszkodowawczy oraz istnienie związku przyczynowego między dwiema pierwszymi przesłankami. Podkreślono, że brak którejkolwiek z tych przesłanek czyni zbędnym rozważanie zaistnienia kolejnych, jak też ustalanie wysokości szkody. W przekonaniu Sądu Okręgowego, powód nie wykazał poniesienia szkody, której naprawienia mógłby się domagać. Zdaniem powoda żądana przez niego kwota 2.076.565 złotych stanowi równowartość utraconych korzyści. C. P. twierdzi, iż na działce o nr (...) mógłby, gdyby nie działania pozwanego, uprawiać materiał kwalifikowany (rozsadę kalafiora bądź ziemniaków) i zarobić „mnóstwo pieniędzy przez te 6 lat".

Odwołując się do rozróżnienia pomiędzy pojęciem utraconych korzyści w rozumieniu art. 361 § 2 k.c. i pojęciem tzw. szkody ewentualnej, Sąd Okręgowy nadmienił, że pierwsze z nich polega na niepowiększeniu się czynnych pozycji majątku poszkodowanego, które pojawiłyby się w tym majątku, gdyby nie zdarzenie wyrządzające szkodę. W razie dochodzenia naprawienia szkody w postaci utraconych korzyści, utrata korzyści musi być przez żądającego odszkodowania wykazana z tak dużym prawdopodobieństwem, że praktycznie w świetle doświadczenia życiowego można przyjąć, że utrata korzyści rzeczywiście miała miejsce. Z kolei pojawiające się w doktrynie i orzecznictwie pojęcie szkody ewentualnej oznacza "utratę szansy uzyskania pewnej korzyści majątkowej". Różnica wyraża się w tym, że w wypadku lucrum cessans hipoteza utraty korzyści graniczy z pewnością, a w wypadku szkody ewentualnej prawdopodobieństwo utraty korzyści jest zdecydowanie mniejsze. Przyjmuje się, że szkoda ewentualna nie podlega naprawieniu, nie jest objęta obowiązkiem odszkodowawczym. Na poszkodowanym wierzycielu żądającym naprawienia szkody w postaci utraconych korzyści ciąży obowiązek udowodnienia znacznego prawdopodobieństwa osiągnięcia sugerowanej korzyści majątkowej, gdyby nie nastąpiło zdarzenie, które spowodowało taki uszczerbek majątkowy poszkodowanego. Wspomniany element prawdopodobieństwa powinien w sposób zasadniczy determinować przebieg postępowania dowodowego, a zwłaszcza - samą ocenę, czy prezentowane przez powoda twierdzenia i dowody dotyczące utraconej korzyści odnoszą się istotnie do szkody w postaci lucrum cessans w rozumieniu art. 361 § 2 k.c., czy jedynie do tzw. szkody ewentualnej, to jest utraconej szansy niepodlegającej kompensacji.

Sąd Okręgowy dodał, że dla prawidłowej kwalifikacji konkretnego roszczenia istotne znaczenie ma zbadanie zachowania się poszkodowanego zarówno przed nastąpieniem zdarzenia szkodzącego, jak i po nim. Odwołując się do poglądów wyrażonych w orzecznictwie nadmieniono, że np. rezygnacja przez osobę dochodzącą odszkodowania z dalszej działalności gospodarczej, w zakresie której szkoda - według twierdzenia tej osoby - powstała, już przy pierwszych wyłaniających się trudnościach, wskazuje z reguły na to, że osoba ta nie osiągnęłaby korzyści, na jaką się powołuje.

W przekonaniu Sądu I instancji, C. P. nie wykazał zaistnienia okoliczności pozwalających uznać, że poniósł szkodę w postaci utraconych korzyści. Powód wskazał, iż produkował ostatnio rozsadę kalafiora na przedmiotowej działce w roku 2006 (k. 194) oraz, iż w roku 2007 uprawiał tam kalafior i ziemniaki. Z kolei z zeznań świadka S. S. (1) (k. 100), jak też pisma procesowego powoda kierowanego do Sądu Okręgowego w Elblągu (k. 130 - 132) wynika, iż w roku 2008 przedmiotowa nieruchomość w ogóle nie była uprawiana i leżała odłogiem, dopiero jesienią tego roku pole zostało zaorane przez pozwanego na prośbę żony powoda. Według twierdzeń samego powoda, pozwany uprawiał wskazaną działkę dopiero od roku 2009 (k. 45). Brak jest podstaw do przyjęcia, iż podjęcie przez pozwanego prac agrotechnicznych na prośbę I. P., spowodowało zakłócenia jakiejkolwiek produkcji rolniczej prowadzonej w tym czasie przez powoda, w tym produkcji materiału kwalifikowanego. C. P. nie przedstawił także żadnego wiarygodnego wyjaśnienia przyczyn zaprzestania po roku 2006 uprawy rozsady kalafiora, czy też rozsady ziemniaków, będących przecież - jego zdaniem - źródeł ogromnych dochodów. Powód nie podjął w roku 2008 żadnych kroków w celu zapewnienia sobie współposiadania przedmiotowej nieruchomości, czy też właściwego uregulowania na drodze prawnej kwestii zarządzania rzeczą wspólną przez niego i I. P.. Zdyskwalifikowano twierdzenia powoda, iż brak jego aktywności wynikał z realnej obawy przed groźbami żony i syna. W ocenie Sądu I instancji, gdyby taka obawa po stronie pozwanego rzeczywiście istniała, nie występowałby on następnie z licznymi roszczeniami przeciwko w/w na drogę sądową.

Co więcej, powód nie wykazał w żaden sposób, by w roku 2008, 2009, bądź kiedykolwiek później, posiadał chociażby skonkretyzowany plan podjęcia na przedmiotowej nieruchomości działalności rolniczej w postaci produkcji rozsady kalafiora, ziemniaków, czy jakiejkolwiek innej. Powód nie udowodnił, by czynił w tym kierunku jakieś kroki, ustalenia, konsultował z kimkolwiek swoje zamiary, przygotowywał się do podjęcia produkcji rolnej, poszukiwał odbiorców płodów rolnych itp. Powołując się na treść pism powoda kierowanych do sądów Sąd Okręgowy stwierdził, iż dopiero w roku 2013 powód wystąpił przeciwko I. P. z żądaniem zapłaty odszkodowania za utracone korzyści wynikające z braku możliwości uprawiania działki nr (...), a w roku 2014 wniósł do sądu prowadzącego sprawę o podział majątku wniosek o zabezpieczenie roszczenia. Zdaniem Sądu I instancji, powód nie czynił więc żadnych kroków celem podjęcia konkretnej produkcji rolnej na wskazanej nieruchomości i dopiero w roku 2013 spostrzegł w fakcie posiadania działki przez żonę możliwość podniesienia roszczeń, stanowiących argument w toczącym się postępowaniu o podział majątku wspólnego. Powód nie postawił żadnych twierdzeń, z których wynikałoby, że podjął aktywne działania celem rozpoczęcia na spornej nieruchomości jakiejkolwiek produkcji rolnej po zaprzestaniu wykonywania prac agrotechnicznych przez jego żonę w kwietniu 2015 roku. Nawet jeśli prawdziwe są twierdzenia powoda, iż w okresie tym było już zbyt późno na rozpoczęcie produkcji materiału kwalifikowanego, nie istniały przeszkody, by rozpoczął on innego rodzaju uprawy. Powód stwierdził jedynie, że mając możliwość uprawiania wskazanej działki podjąłby na niej produkcję rolną przynoszącą znaczne dochody, jednakże owych twierdzeń w żaden sposób nie uprawdopodobnił. Z całą zaś pewnością nie wykazał sekwencji zdarzeń pozwalającej przyjąć ze znacznym prawdopodobieństwem, iż szkoda w postaci utraconych korzyści po jego stronie istotnie powstała.

W ocenie Sądu I instancji, powód co najwyżej utracił szansę uzyskania korzyści, nie udowodnił zaś poniesienia szkody w postaci lucrum cessans, przewidzianej treścią art. 361 § 2 k.c. Wobec nieudowodnienia poniesienia szkody, z którą wiążę się obowiązek odszkodowawczy, za zbędne Sąd Okręgowy uznał ustalanie wysokości szkody i rozważanie pozostałych przesłanek, o których mowa w art. 415 k.c. Powyższe stwierdzenia stanowiły asumpt do ograniczenia rozprawy do zagadnień zasadności roszczenia negatoryjnego i zasady odpowiedzialności pozwanego w zakresie roszczenia o zapłatę, nie czyniąc ustaleń co do wysokości szkody. W konsekwencji Sąd I instancji oddalił, jako zbędny dla rozstrzygnięcia, wniosek powoda o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego rolnika, zgłoszony na okoliczność ustalenia wysokości dochodów, jakie osiągnąłby powód, produkując materiał kwalifikowany rozsady kalafiora na działce oznaczonej nr (...) o powierzchni 0,48 ha oraz na połowie w/w działki w latach 2009 - 2014.

O kosztach procesu Sąd Okręgowy orzekł zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik sporu, wynikającą z treści art. 98 § 1 k.p.c. Stwierdził, że powód jako strona przegrywająca proces w całości, obowiązany jest zwrócić pozwanemu poniesione przez niego koszty. Zasądzona z tego tytułu kwota 7.217 złotych równa się kosztom zastępstwa procesowego pozwanego, ustalonym w stawce minimalnej wynikającej z treści § 6 pkt 7 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu oraz uiszczonej przez pozwanego opłacie skarbowej od złożenia dokumentu pełnomocnictwa. Na podstawie § 2 ust. 3 i § 6 pkt 7 wyżej wskazanego rozporządzenia przyznano z kolei ustanowionemu z urzędu pełnomocnikowi powoda kwotę 7.200 złotych, powiększoną o należną stawkę podatku VAT, tytułem wynagrodzenia za nieopłaconą pomoc prawną świadczoną z urzędu, która to kwotę - z uwagi na zwolnienie powoda od kosztów sądowych w całości – Sąd I instancji nakazał wypłacić ze Skarbu Państwa.

Od tego wyroku apelację wywiódł powód, zaskarżając orzeczenie w części tj. w zakresie oddalającym powództwo (pkt 1 wyroku) oraz w przedmiocie rozstrzygnięcia o kosztach postępowania w I instancji (pkt 2 wyroku), zarzucając:

a. błędne ustalenie, iż pozwany nie jest osobą względem której żądanie powoda dotyczące zaprzestania naruszeń jego prawa własności winno być skierowane i przyjęcie, iż osobą która decydowała o samodzielnym uprawianiu działki była żona powoda a nie pozwany - co w istocie miało wpływ na treść wyroku albowiem ustalenie i przyjęcie, iż pozwany nie narusza prawa własności pozwanego doprowadziło do oddalenia powództwa,

b. naruszenie przepisu art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dowolną ocenę dowodu z zeznań świadków Z. S. i S. S. oraz przyjęcie, iż z uwagi na negatywne nastawienie w/w świadków do I. P. – świadkowie zaprezentowali przygotowane wcześniej treści mające za zadanie wesprzeć C. P. w jego stanowisku procesowym, kiedy w rzeczywistości w/w świadkowie zeznali całą prawdę zgodnie z wiedzą jaką posiadali w sprawie i ocena tych dowodów powinna skutkować przyjęciem, iż C. P. poniósł szkodę w wyniku działania pozwanego oraz pozwany naruszał prawo własności powoda,

c. dowolne przyjęcie przez Sąd I instancji, iż od kwietnia 2015 roku pozwany nie wykonuje na spornej działce należącej do powoda żadnych prac agrotechnicznych oraz że nie istnieje poważne prawdopodobieństwo, powtarzania się naruszeń w przyszłości - kiedy w rzeczywistości pozwany nadal wykonuje na spornej nieruchomości prace agrotechniczne oraz istnieje poważne prawdopodobieństwo dalszych naruszeń w przyszłości, a wynika to chociażby z doświadczenia życiowego naruszano prawo pozwanego to dlaczego pozwany „sam z siebie" miałby zaprzestać naruszenia,

d. naruszenie przepisu art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dowolną ocenę dowodu z przesłuchania strony powodowej oraz przyjęcie, iż powód w stopniu graniczącym z pewnością nie udowodnił szkody jaką poniósł w wyniku naruszeń, których dopuścił się pozwany, kiedy w rzeczywistości powód udowodnił szkodę jaką poniósł, co w efekcie doprowadziło do oddalenia powództwa, a zatem naruszenie to miało wpływ na treść rozstrzygnięcia,

e. bezpodstawne przyjęcie, iż powód nie wykazał w sprawie zaistnienia okoliczności pozwalających uznać, że C. P. poniósł szkodę w postaci utraconych korzyści, kiedy w rzeczywistości takie utracone korzyści udowodnił, a wynika to bezpośrednio z dowodu z jego przesłuchania w charakterze strony powodowej oraz z dowodu z zeznań świadków S. i S., błędne przyjęcie w efekcie doprowadziło do oddalenia powództwa, a zatem naruszenie to miało wpływ na treść rozstrzygnięcia,

f. naruszenie norm prawa materialnego przez błędną wykładnię art. 222 § 2 k.c.,

g. naruszenie norm prawa procesowego przez niedopuszczenie opinii biegłego na okoliczność wysokości dochodów, jakie osiągnąłby powód, produkując materiał kwalifikowany rozsady kalafiora na działce oznaczonej nr (...).

W konkluzji skarżący wniósł o:

a. zmianę wyroku w zaskarżonym zakresie i uwzględnienie żądania pozwu o zaprzestanie naruszeń prawa własności oraz o odszkodowanie zgodnie z treścią pozwu, a także o zasądzenie od strony pozwanej na rzecz powoda kosztów postępowania za I instancję według norm przepisanych;

b. zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych.

Pozwany nie zajął stanowiska wobec apelacji.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja jest bezzasadna.

Sąd Apelacyjny podziela ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego, szczegółowo opisane w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku i przyjmuje je za własne. Sąd I instancji dokonał także prawidłowej oceny prawnej dochodzonych roszczeń.

Powód w apelacji nie zmienił podstawy faktycznej swojego żądania, jak również nie zakwestionował, co do zasady, przyjętych przez Sąd I instancji możliwych podstaw prawnych powództwa. Zaakceptować należy w szczególności zapatrywanie, że skuteczne zgłoszenie żądania ochrony przed bezprawnym naruszeniem własności w inny sposób niż pozbawienie posiadania rzeczy, wymagało nie tylko wykazania faktu naruszenia, lecz również i możliwości usunięcia naruszenia przez konkretną osobę. Z kolei odpowiedzialność cywilna pozwanego z tytułu wyrządzenia szkody majątkowej mogła być w niniejszej sprawie rozpatrywana jedynie w oparciu o zasadę winy (art. 415 k.c.). Do obowiązków powoda należało więc wykazanie następujących przesłanek tej odpowiedzialności: wyrządzenie szkody, zawinione (cechujące się bezprawnością i zarzucalnością) działanie lub zaniechanie pozwanego, normalny związek przyczynowy pomiędzy tym działaniem lub zaniechaniem a wyrządzoną szkodą.

W pierwszej kolejności należy się odnieść do zarzutów dotyczących naruszenia prawa procesowego, bowiem zarzuty naruszenia prawa materialnego mogą być właściwie ocenione tylko na tle prawidłowo ustalonego stanu faktycznego.

W odniesieniu do tej kwestii stwierdzić trzeba, że przeprowadzone przez Sąd pierwszej instancji postępowanie w sposób dostateczny wyjaśniło okoliczności faktyczne sprawy i dalsze prowadzenie postępowania dowodowego należało uznać za zbyteczne. Ocena dowodów - w aspekcie jej wiarygodności - została dokonana po wszechstronnym ich rozważeniu. Chybionym jest podniesiony zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, ocena zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego została dokonana w sposób zgodny z dyrektywami, wyznaczonymi powołanym przepisem. Zaznaczyć należy przy tym, że zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. byłby skuteczny wówczas, gdyby skarżący wykazał uchybienie podstawowym regułom służącym ocenie wiarygodności i mocy poszczególnych dowodów, tj. regułom logicznego myślenia, zasadzie doświadczenia życiowego i właściwego kojarzenia faktów (por. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 16 grudnia 2005 r., sygn. akt III CK 314/05, opubl. w systemie informatycznym Lex pod nr (...)). Ocena mocy i wiarygodności dowodów, przeprowadzona w pisemnym uzasadnieniu orzeczenia, mogłaby być skutecznie podważona w postępowaniu odwoławczym tylko wówczas, gdyby wykazano, że zawiera ona błędy logiczne, wewnętrzne sprzeczności, jest niepełna itp. W szczególności skarżący powinien wskazać, jakie kryteria oceny naruszył Sąd przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłuszne im je przyznając (por. Sąd Najwyższy m.in. w orzeczeniach z dnia: 23 stycznia 2001 r., sygn. akt IV CKN 970/00, opubl. w Lex pod nr (...), 12 kwietnia 2001 r., sygn. akt II CKN 588/99, opubl. w Lex pod nr (...), 10 stycznia 2002 r., sygn. akt II CKN 572/99, opubl. w Lex pod nr (...)).

Zarzuty skarżącego nie podniosły żadnych okoliczności, które nie byłyby już przedmiotem szczegółowych rozważań Sądu I instancji. W szczególności zastosowane kryteria oceny wiarygodności zeznań świadków i stron zostały przedstawione przekonująco, a także w sposób, który umożliwia kontrolę instancyjną prawidłowości ustaleń i poprawności wyciągniętych wniosków. Sąd Apelacyjny nie stwierdził ani błędów logicznych we wnioskowaniu, ani nieprawidłowości ocen. Sąd Okręgowy nie wykazał się stronniczością i brakiem krytycyzmu przy ocenie dowodów ze źródeł osobowych. Zdyskwalifikował w części zarówno zeznania powoda i powołanych przez niego świadków, jak i zeznania żony powoda. Pomimo tego, że małżonkowie P. pozostają w silnym konflikcie, podstawą weryfikacji zeznań świadków i stron nie stało się wcale zainteresowanie wynikiem sprawy czy sympatie żywione przez świadków, ale cechy jakościowe relacji każdej z osób. Dzięki konfrontacji zeznań powoda oraz świadków Z. S. i S. S. (1) z treścią wcześniejszych pisemnych wypowiedzi i twierdzeń zaprezentowanych w innych postępowaniach, Sąd Okręgowy uprawniony był przyjąć, że wobec drastycznych sprzeczności, relacja C. P. w znacznej części nie polega na prawdzie.

Z kolei Z. S. i S. S. (1) zdawali się zaś opowiadać o szczegółach jednego ze spotkań powoda i jego żony, lokalizowanego na kwiecień 2008 roku, w trakcie którego świadkowie mieli być przypadkowo razem obecni. Zauważyć należy, że wersje wymienionych świadków nie były jednak do końca zbieżne – S. S. (1) wskazywał dodatkowo na wyrażenie groźby przez I. P., jakoby miała chęć sprzedania działki swojemu pełnomocnikowi procesowemu za bezcen, po podziale majątku. Ponadto S. S. początkowo zaprzeczał, aby znał osobiście C. P., po czym stwierdził, że w 2009 roku powód przyjechał do zakładu świadka, aby ten z nim poszedł obserwować rozmowę z pozwanym, obrabiającym ziemię. Taki wybór w oczywisty sposób musiałby zaś wiązać się z co najmniej zaufaniem do konkretnej osoby. Przede wszystkim jednak przyznanie waloru wiarygodności zeznaniom obydwu omawianych świadków musiałoby wiązać się z założeniem nieprawdopodobnych możliwości percepcji i odtwarzania spostrzeżeń po wielu latach od relacjonowanych zdarzeń.

Nie kwestionując znaczenia ustrojowego norm służących ochronie prawa własności stwierdzić trzeba, że Sąd Okręgowy trafnie rozpatrzył poczynione ustalenia faktyczne w kontekście przesłanek przewidzianych w art. 222 § 1 i 2 k.c. Dotyczyło to zwłaszcza kwestii legitymacji procesowej biernej pozwanego. W tym zakresie skarżący przedstawił jedynie odmienną - własną i korzystną z punktu widzenia swoich interesów – interpretację faktów.

Stosownie do art. 222 § 2 k.c. biernie legitymowana w sporze negatoryjnym jest osoba, która naruszyła własność „w inny sposób, aniżeli przez pozbawienie właściciela faktycznego władztwa nad rzeczą”. Zachodzi więc tutaj potrzeba ustalenia rodzaju dokonanego naruszenia cudzego prawa własności i udowodnienia pozwanemu takiego naruszenia. Ze zgromadzonego materiału dowodowego, w tym również z zeznań obydwojga świadków zawnioskowanych przez powoda, jednoznacznie zaś wynikało, że to I. P. była osobą decydującą o bieżących losach nieruchomości. W trakcie opisywanej w zeznaniach S. S. rozmowy powoda z pozwanym, sam Z. K. (1) miał nawet stwierdzać, że możliwość użytkowania ziemi i pobierania z niej pożytków czerpie wyłącznie z decyzji żony powoda, która sporną działkę udostępniła.

Wspomniana okoliczność pozwala zatem na przyjęcie, że do ewentualnego naruszenia prawa własności powoda dochodziłoby „na zlecenie” osoby trzeciej – innej współwłaścicielki. W takiej zaś sytuacji dla kwestii legitymacji procesowej biernej kluczowym jest ustalenie, kto jest w stanie dokonać usunięcia źródła naruszeń. Należy tu zatem nadmienić, że najczęściej bezpośredni wykonawca, działający na cudze polecenie nie jest w stanie usunąć źródła naruszeń, ponieważ pozostaje ono wyłącznie w zasięgu władzy dającego polecenia (zob. T. Dybowski, Ochrona własności w polskim prawie cywilnym. Rei vindicatio - actio negatoria, Warszawa 1969, s. 371). Zatem zasadniczo legitymowany biernie jest dający polecenie. Biernie legitymowana może być jednak nie tylko osoba, która wydaje polecenia powodujące naruszenie cudzej własności, lecz również osoba, która toleruje takie naruszenia ze strony innych osób (domowników, pracowników) będąc w stanie im zapobiec, gdy bezpośredni naruszyciele są od niej zależni (por. T. Dybowski, Ochrona..., s. 371). Sąd Okręgowy trafnie zaś stwierdził, że do takiej kategorii podmiotów nie sposób zakwalifikować osoby pozwanego. Pozwany wykonywał prace agrotechniczne do kwietnia 2015 roku i zaprzestał ich na wyraźne polecenie I. P.. Brak jest również jakiegokolwiek dowodu, aby po tej dacie Z. K. (1) z własnej inicjatywy, lub choćby w ramach dotychczasowego podziału ról, prowadził uprawy lub ingerował w inny sposób w nieruchomość.

Z kolei w odniesieniu do żądania zasądzenia sumy pieniężnej Sąd I instancji dokonał prawidłowej interpretacji art. 415 k.c., który jest potencjalną podstawą prawną zgłoszonego roszczenia. Trafnym pozostawał również wniosek, że wbrew ciężarowi wynikającemu z art. 6 k.c., powód nie wykazał przesłanek odpowiedzialności pozwanego, w tym przede wszystkim szkody, która pozostawałaby w związku przyczynowym z jakimkolwiek działaniem lub zaniechaniem Z. K. (1).

Skarżący upatrywał uchybień w nieuwzględnieniu wniosków płynących z części materiału dowodowego, a w szczególności z treści jego własnych zeznań na temat potencjalnej dochodowości produkcji kalafiora. Nie przyniosły one jednak podstaw do pozytywnej weryfikacji stanowiska w zakresie wykazania przesłanek deliktowej odpowiedzialności odszkodowawczej. Pozwany dowiódł, że podjęta przez niego aktywność odbywała się na polecenie I. P. – współwłaściciela nieruchomości. Nawet jeżeli Z. K. (1) wiedziałby o wyraźnym sprzeciwie powoda, jako drugiego współwłaściciela, to jego działanie nie może być poczytywane za sprzeczne z art. 140 k.c., określającym granice prawa własności. Nie możnaby też poczytywać zachowania pozwanego jako sprzecznego z dobrymi obyczajami czy z zasadami współżycia społecznego.

Po pierwsze, uzgodnione z I. P. działania mieściły się w kategorii, do których podjęcia żona powoda uprawniona była w ramach czynności zwykłego zarządu rzeczą wspólną (art. 201 k.c.). Ewentualny sprzeciw C. P. stałby się zaś skuteczny, i co należy podkreślić skuteczny tylko w ramach stosunków pomiędzy współwłaścicielami a nie wobec osób trzecich, dopiero po wydaniu rozstrzygnięcia przez sąd, przewidzianego w art. 202 k.c. Zgodnie z tym przepisem jeżeli większość współwłaścicieli postanawia dokonać czynności rażąco sprzecznej z zasadami prawidłowego zarządu rzeczą wspólną, każdy z pozostałych współwłaścicieli może żądać rozstrzygnięcia przez sąd. Powód nie przedstawił jednak dowodu, aby takie orzeczenie zostało wydane na jego korzyść.

Bezspornym pozostawało w sprawie niniejszej, że ewentualne wykorzystywanie działki przez powoda do uprawy warzyw wymagałoby od jesieni 2008 roku przezwyciężenia oporu współwłaścicielki. Same jednak działania pozwanego nie stanowiły źródła przeszkody dla hipotetycznego, co należy stanowczo podkreślić, zaangażowania powoda w uprawę warzyw. Przeciwnie, poczynione ustalenia jednoznacznie wskazują, że do zaprzestania przez C. P. dotychczasowej działalności produkcyjnej na działce nr (...), doszło już w 2007 roku, zanim jeszcze pozwany rozpoczął tam jakiekolwiek prace. Co więcej, decyzję w tym przedmiocie powód podjął sam, niezależnie od nastawienia czy stanowiska żony. Nie jest nawet przeciętnie prawdopodobnym, że od 2009 roku do 2015 roku, powód uprawy kontynuowałby, skoro przez dwa sezony (w 2007 i 2008 roku) działka nie była w takim celu wykorzystywana, a w 2008 roku nawet leżała odłogiem i zarastała. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, nie sposób zatem stwierdzić powstania jakichkolwiek strat w majątku powoda poprzez fakt, że do tego majątku nie weszły korzyści w postaci zysków ze sprzedaży płodów rolnych, które to zyski byłyby powstały w razie prowadzenia upraw rozsady kalafiora, ziemniaka czy innych roślin w latach 2008 - 2015.

Bezspornym pozostawało również, że powodowi nie przypadły jakiekolwiek korzyści z pobierania pożytków z działki nr (...), w szczególności płody pozyskane dzięki uprawom nasadzonym przez K. P. lub pozwanego. Sam ten fakt nie jest jednak wystarczającym do przyjęcia, że doszło do bezpodstawnego wzbogacenia pozwanego. Z poczynionych ustaleń wynika bowiem, że wspomnianymi pożytkami zadysponowała I. P. jako współwłaścicielka. Nawet przy założeniu, że zgodziła się ona na wykorzystanie tychże pożytków, w całości lub w części przez pozwanego, nie uzyskując w zamian adekwatnej ekonomicznie rekompensaty, to w dalszym ciągu wyłącznie od jej woli zależały losy tychże pożytków. Powyższe stwierdzenie nakazuje przyjąć, że zadysponowanie pożytkami z rzeczy stanowić może podstawę do wystąpienia z żądaniem przez powoda jedynie przeciwko żonie w ramach rozliczeń związanych z zarządem rzeczą wspólną.

W apelacji powód ponowił żądanie dopuszczenia dowodu z opinii biegłego z zakresu rolnictwa. Sprecyzowana teza dowodowa pozostawały jednak niezmienioną i wskazywała na całkowitą nieprzydatność wspomnianego dowodu. Ewentualne wnioski płynące z opinii nie mogłyby bowiem doprowadzić do jakichkolwiek odmiennych ustaleń co do samej zasadności powództwa.

Reasumując, Sąd I instancji słusznie stwierdził, że zachowania pozwanego nie stanowiły naruszenia uprawnień współwłaścicielskich powoda, jak również nie doprowadziły do wyrządzenia szkody w majątku powoda. Powyższa konstatacja doprowadziła do stwierdzenia bezzasadności obydwu żądań w jakiejkolwiek części.

Mając powyższe na uwadze, wobec nietrafności sformułowanych przez powoda zarzutów, stanowiących w istocie jedynie wyraz dezaprobaty wobec niekorzystnego – z punktu widzenia jego interesów – rozstrzygnięcia, na podstawie art. 385 k.p.c., Sąd Apelacyjny oddalił apelację jako bezzasadną.

Na podstawie § 6 pkt 7 w zw. z § 13 ust 1 pkt 2 w zw. z § 2 ust. 1 i 3 powołanego wyżej rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku przyznano pełnomocnikowi powoda zwrot kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu w postępowaniu apelacyjnym.