Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 23 / 15

UZASADNIENIE

Na podstawie materiału dowodowego ujawnionego w czasie rozprawy sąd ustalił następujący stan faktyczny.

W dniu 30 kwietnia 2011 roku pokrzywdzony K. N. oraz M. N. (1), A. N. (1), P. M., M. W., M. Ł., K. K. (1) i A. K. uczestniczyli w grillu urodzinowym organizowanym przez P. F. w miejscu jego zamieszkania w N. przy ul. (...). W spotkaniu tym brał również udział brat P. F., M. oraz kilka innych osób. Do godziny około 1 – 2 w nocy w dniu 1 maja 2011 roku spotkanie to przebiegało bez żadnych zakłóceń. Po tym czasie uczestnicy grilla zauważyli wychodzące z posesji P. F. oraz stojące na ogrodzeniu od strony ulicy (...) osoby, a po drugiej stronie płotu dalszą grupę kilkunastu osób i leżącą na jezdni oponę, która wcześniej znajdowała się na posesji służąc za pachołek do podparcia bramy. W związku z powyższym P. F., K. N. i M. N. (1) chcąc dowiedzieć się co się dzieje pobiegli do płotu skąd ściągnęli na stronę podwórka K. Ł.. W międzyczasie do bramy doszli także inni uczestnicy grilla, w tym P. M.. W tym samym czasie grupa stojąca za płotem, a wśród niej m.in. A. J., D. Ł., P. K. i H. P., krzyczeli żeby wypuścić K. Ł., bo ten nic nie zrobił i szarpali za bramę, która po naporem się otworzyła. Następnie obie grupy spotkały się na zewnątrz. W pewnym momencie pod adresem K. N. ze strony A. J. zaczęły padać wyzwiska, a po chwili podszedł on do K. N. i uderzył go z pięści w twarz. K. N. oddał oskarżonemu. Następnie A. J. odszedł. Po tym jak oskarżony odszedł między pozostałymi trwała dyskusja. Po jakimś czasie A. J. wrócił w towarzystwie dwóch nieustalonych mężczyzn, podbiegli do K. N. i zaczęli go bić pięściami oraz kopać. W międzyczasie dochodzące z zewnątrz krzyki zaniepokoiły M. N. (2), która zamieszkuje po sąsiedzku z posesją, na której organizowany był grill. Widząc biegające po ulicy osoby wyszła z domu, wcześniej obudziła męża A. N. (2). Kiedy M. N. (2) doszła do bramy zauważyła leżącego na ziemi pokrzywdzonego oraz kopiących go mężczyzn, którzy po chwili uciekli.

W wyniku pobicia pokrzywdzony doznał obrażeń ciała w postaci otarcia naskórka na czole oraz złamania rzepki w prawym kolanie skutkujących naruszeniem czynności narządów ciała na okres powyżej 7 dni.

Powyższy stan faktyczny został ustalony w oparciu o dowody osobowe w postaci wyjaśnień oskarżonego A. J. (k.103-4,106-8,346-7,612-5), zeznań pokrzywdzonego K. N. (k.69-70,114-5,245-6,493,684-5) oraz świadków M. N. (1) (k.5-6,317,427,635-6), A. N. (1) (k.42-3,97-8,317-8,430,636-7), A. N. (2) (k.2-3,316-7,426,634-5), M. N. (2) (k.32,318-9,429,651-2), P. M. (k.13-14,346,427,647-8), P. F. (k.26-7,319,428,649), M. W. (k.28-9,319,429,650), M. F. (k.147,321,428-9,651), M. Ł. (k.50,316,430-1,652), K. K. (1) (k.35-6,319-20,430,653), A. K. (k.47,320,685-6), S. R. (k.30,315-6,429,707), R. K. (k.44,377,725), Ł. R. (k.376-7, 797-8), H. P. (k.18-9,320-1,427-8,648), P. K. (k.24-5,124-5,377-9,747-8), D. Ł. (k.431,748-9), K. Ł. (k.494-5,750-1) i K. P. (k.493-4), a ponadto dokumenty w postaci notatki urzędowej (k.34), historii choroby K. N. (k.57-63,132-143), protokołu okazania wizerunku (k.66-67,82-84), tablicy poglądowej nr 5 (k.71), tablicy poglądowej nr 2 (k.90), tablicy poglądowej nr 3 (k.91), tablicy poglądowej nr 6 (k.94) i opinii lekarskiej (k.118{101}).

Oskarżony A. J. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Słuchany w postępowaniu przygotowawczym (k.103v) przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień oraz odpowiedzi na pytania. Następnie (k.107-8) wyjaśnił, że spotkał się w dniu 31 kwietnia 2011 roku ok. godz. 21-22 z K. Ł. i P. K.. Chodzili po mieście spożywając w tym czasie piwo. Kiedy szli przez ulicę (...) usłyszeli, że na posesji u F. jest impreza i chcieli do niego wejść, nie byli zaproszeni. Weszli z K. na murek i zaczęli krzyczeć żeby F. wyszedł. Później z altany znajdującej się na podwórku wybiegły osoby i ściągnęły K. z płotu na podwórko kopiąc go i skacząc mu po głowie. Później otworzyła się brama i uczestnicy imprezy wyskoczyli do nich. Niektórzy mieli rurki i sztachety. Zaczęła się bójka. W jej trakcie oskarżony uderzył K. N. ze trzy razy pięścią w twarz, ale go nie kopał. K. i Ł. też się wtedy bili, ale nie zwracał uwagi bo sam także się bił. W pewnym momencie przyjechała policja i uciekli w stronę N.. Później podjechał do niego i Kopani patrol straży miejskiej i wylegitymował. Ł. uciekł w inną stronę. Ponadto wyjaśnił, że w momencie kiedy przyjechała policja on, P. K. i K. Ł. byli stroną przegrywającą. Na rozprawie (k.346-7) wyjaśnił, że jak kolega został przewinięty przez mur to mu udzielali pomocy. Potem była szarpanina i było dobrze, a policja została wezwana niepotrzebnie. Pokrzywdzony mu groził, rzucał się to dostał „strzała” i to wszystko, nie wie co działo się potem i od kogo miał jeszcze dostać, z tego co wie to tylko on miał uderzyć pokrzywdzonego, ale tylko się bronił. Dodał, że przed zdarzeniem był u koleżanki i F. u którego była impreza i którego zna, sam go zawołał. Kolejno wyjaśnił, że wszystko zaczęło się od tego jak otworzyła się brama, a powodem było to, że się nie poznali, jak już zobaczyli, że się znają to wszystko się wyjaśniło, jednocześnie dodał, że nie wie dlaczego ma zarzut pobicia skoro to była bójka, zdarzenie trwało chwilę. Przesłuchiwany ponownie (k.612-5) wyjaśnił, że pokrzywdzonego uderzył tylko raz i nie przyznał się do jego pobicia. Zaprzeczył także jakoby miał go kopać. To pokrzywdzony był agresywny, wyzywał oskarżonego za to, że ten „miał go dojeżdżać w szkole” i teraz miał mu pokazać. Chciał uderzyć oskarżonego, ale ten się uchylił i sam pokrzywdzonego raz czy dwa uderzył. Pokrzywdzony przewrócił się i oskarżony odszedł. Wyjaśnił, że był w tym czasie u koleżanki na parapetówce, a u F. na podwórku były organizowane urodziny. Znał F. i wszystkich którzy u niego byli. Sam był z K. Ł. i K. P.. Chcieli wejść do F. i K. Ł. wszedł na murek, z którego został ściągnięty przez K. N.. Później wyszła awantura, oni wylecieli z podwórka i zaczęła się szarpanina. Dodał ponadto, że na miejscu byli jeszcze D. Ł. i P. K., ale o tym dowiedział się później, wyjaśnił ponadto, że koledzy zwracają się do niego (...). Nie pamiętał czy na miejsce zdarzenia przyszedł czy przyjechał, pamiętał, że stał przy samochodzie K. i to, że w momencie jak uderzył pokrzywdzonego ten stał w odległości ok. 50 metrów od tego samochodu. Nie wie jednak czyj to był samochód.

Sąd zważył co następuje:

Sąd dał wiarę wyjaśnieniom A. J. w takim zakresie w jakim korespondują z ustalonym w sprawie stanem faktycznym. W pozostałej części wyjaśnienia oskarżonego należy traktować jako element przyjętej linii obrony, która w obliczu dowodów uznanych za wiarygodne została skutecznie podważona.

Do oceny zgromadzonego materiału dowodowego sąd podszedł ze szczególną ostrożnością co uwarunkowane zostało tym, że dokonując próby ustalenia przebiegu wydarzeń sąd musiał ocenić wyjaśnienia oskarżonego oraz świadków z uwzględnieniem faktu, że uczestnicy zdarzenia częściowo się znali i zamieszkują w jednej miejscowości. To z kolei powoduje uzasadnione przypuszczenia, że z wyjątkiem pokrzywdzonego, jego brata, siostry, rodziców oraz ówczesnej dziewczyny A. K., którzy mieli bezpośredni interes w tym aby doprowadzić do zatrzymania i ukarania sprawców, pozostali uczestnicy grilla zasłaniając się czy to niepamięcią, czy też nieznajomością uczestników oraz ostatecznie ilością spożytego alkoholu nie chcieli ujawnić rzeczywistych okoliczności zdarzenia które mogłyby ewentualnie oskarżonego obciążać. Co oczywiste osoby w towarzystwie których oskarżony przebywał również w ramach koleżeńskiej solidarności nie chciały świadczyć przeciwko niemu, niektórzy nawet wbrew twierdzeniom samego oskarżonego, zeznawali że w ogóle go tam nie było. Dokonując oceny zgromadzonych dowodów sąd musiał skonfrontować chwiejne i zmienne wyjaśnienia oskarżonego, zeznania pokrzywdzonego oraz członków jego najbliższej rodziny wskazujące na sprawstwo A. J., co należy zauważyć także uzupełniane o nowe okoliczności w toku postępowania sądowego, zeznania świadków – uczestników grilla – którzy widzieli moment pobicia K. N., ale nie byli w stanie rozpoznać napastników, zeznania świadków – uczestników grilla – którzy twierdzili, że nie widzieli momentu pobicia K. N. oraz zeznania świadków którzy pojawili się przed posesją P. F. wspólnie z A. J..

Mając powyższe na uwadze sąd nie dał wiary A. J. co do tego, że zdarzenie będące przedmiotem niniejszego postępowania w wyniku którego K. N. doznał obrażeń ciała miało taki przebieg jak opisał w swoich wyjaśnieniach. Przeczą temu zeznania pokrzywdzonego oraz M. N. (1) którzy wskazali, że odbywało się w dwóch fazach. Pierwszej podczas której K. N. i A. J. mieli zadać sobie po jednym uderzeniu i drugiej kiedy oskarżony po tym jak odszedł od pokrzywdzonego wrócił do niego z innymi mężczyznami bijąc go kolejno pięściami i kopiąc. Sąd polegał na zeznaniach pokrzywdzonego oraz M. N. (1) które są konsekwentne w toku całego postępowania i wzajemnie się uzupełniają. Pokrzywdzony oraz jego brat nie mają żadnego powodu aby obciążać oskarżonego niż tylko ten, że A. J. faktycznie wziął udział w pobiciu pokrzywdzonego. Przekonuje o tym bezpośrednio okoliczność, że M. N. (1) wskazywał również na obecność innych znanych mu osób w trakcie tego zdarzenia, przy czym w żadnym momencie nie wskazywał aby także oni byli odpowiedzialni za pobicie pokrzywdzonego. Gdyby M. N. (1) kłamał nic nie stało na przeszkodzie aby i te osoby obciążyć, a tak się nie stało. Konsekwentnie utrzymywał, że pozostałych osób które pobiły pokrzywdzonego nie jest w stanie rozpoznać. Wyjaśnieniom oskarżonego przeczy również A. N. (1), która w trakcie okazania wizerunku osoby rozpoznała A. J. (k.97-8) jako jedną z osób która kopała pokrzywdzonego, i która podobnie jak M. N. (1) rozpoznała innego z uczestników zdarzenia – P. K. (k.98), ale jemu nie przypisywała już udziału w pobiciu. Są to okoliczności o tyle istotne, że pokrzywdzony, M. N. (1) oraz A. N. (1) na co wskazują złożone przez nich zeznania na etapie postępowania przygotowawczego oraz protokoły okazania wizerunku nie znali oskarżonego z imienia i nazwiska, wskazując jedynie na pseudonim (...), K. N. w trakcie okazania wskazał również, że z rozpoznaną osobą kojarzy imię (...). Nie było zatem tak, że pokrzywdzony oraz jego rodzeństwo wskazali na oskarżonego tylko dlatego bo wcześniej znali jego dane osobowe. Ponownego podkreślenia wymaga w tym miejscu to, że M. N. (1) oraz A. N. (1) z imienia i nazwiska bądź nazwiska wskazali inne osoby: M. K. Ł., jego żonę D., Ł. R. i H. P., a A. P. K.. Żadnej z tych osób nie przypisywali jednak udziału w pobiciu co dodatkowo przekonuje, że mówią prawdę wskazując już na osobę oskarżonego.

Sąd nie dał wiary oskarżonemu A. J. także dlatego, że w trakcie postępowania uzupełniał swoje wyjaśnienia w zależności od aktualnie kształtującej się sytuacji procesowej i kolejno przeprowadzanych dowodów, a wręcz można powiedzieć, że je zmieniał. Są przez to niekonsekwentne, niespójne i wzajemnie się wykluczają. Dość powiedzieć, że raz oskarżony wyjaśnił, że nie był na grilla u P. F. zaproszony i właśnie po to weszli z K. Ł. na ogrodzenie żeby P. F. zawołać, by w późniejszym czasie już twierdzić, że P. F. sam ich zaprosił bo się znali. Należy jednak zauważyć, że gdyby faktycznie P. F. zaprosił oskarżonego i jego kolegów nie byłoby powodu żeby wchodzili na ogrodzenie. Co więcej zakładając, że P. F. ich zaprosił, to wiedział kogo i nie ma takiej możliwości, aby w ogóle doszło do tego zdarzenia i do tego jak wyjaśniał oskarżony przez pomyłkę bo się na początku nie poznali. Podkreślenia wymaga również okoliczność, że oskarżony nie mógł się zdecydować co robił w czasie bezpośrednio poprzedzającym zaistnienie zdarzenia i w czyim przebywał wówczas towarzystwie, również w tym zakresie swoje wyjaśnienia uzupełniając i zmieniając. Jak choćby poprzez twierdzenia, że był z P. K. cały czas, a później już twierdząc, że o jego obecności dowiedział się dopiero podczas składania zeznań. Zasadnym wydaje się w tym miejscu wskazanie, że okoliczności tej przeczy jednak sam P. K.. Nawet wówczas kiedy chciał odwołać swoje pierwsze zeznania konsekwentnie utrzymywał, że był z A. J. i razem się także z miejsca zdarzenia oddalili. Co również istotne, zeznania K. Ł., D. Ł., P. K., H. P., Ł. R. i K. P. przesłuchanych na okoliczność spotkania z oskarżonym również są w tym zakresie niespójne i wewnętrznie sprzeczne, nie znajdują także potwierdzenia w pozostałych dowodach. Dla przykładu H. P. twierdzi, że dostał po głowie zaraz po tym jak wyszedł z dziewczynami z bloku, a z zeznań M. N. (1) który rozpoznał H. P. jako uczestnika tego zdarzenia wynika, że był on jednym z tych co kopał w bramę. Zeznania M. N. (1) w tym zakresie potwierdził także w czasie pierwszych zeznań P. K., twierdząc jednak kolejno, że zeznania te zostały na nim wymuszone przez przesłuchujących go policjantów czemu jednak sąd wiary odmówił. Co więcej H. P. zeznał, że z dziewczynami był sam i oskarżonego nie widział, a oskarżony zmieniając wyjaśnienia zaczął twierdzić, że był właśnie u K. P. gdzie pomagał jej meblować mieszkanie. Nie jest zatem możliwe, żeby H. P. także będąc u K. P. oskarżonego nie widział. Z kolei Ł. R. – pomijając w tym miejscu to, w jakich okolicznościach znalazł się na miejscu zdarzenia, gdzie M. N. (1) zeznał, że był w grupie która stała przed bramą, a Ł. R. twierdził, że był tam przypadkiem – w ogóle zaprzeczył jakoby w tym czasie widział oskarżonego. A. J. twierdził tymczasem, że ten właśnie świadek widział go na miejscu zdarzenia i może powiedzieć jaką faktycznie odegrał rolę.

Reasumując, sąd nie dał wiary wyjaśnieniom A. J. po pierwsze dlatego, że są sprzeczne z zeznaniami K. N., M. N. (1) i A. N. (1), którzy rozpoznali oskarżonego jako jednego ze sprawców pobicia i na których to zeznaniach sąd w pełni polegał, po drugie dlatego, że wyjaśnienia oskarżonego są niespójne i wzajemnie się wykluczają co czyni je niewiarygodnymi i po trzecie dlatego, że na odmienną ocenę wyjaśnień oskarżonego nie pozwalają zawierające szereg sprzeczności i odmienności zeznania P. K., D. Ł., K. Ł., H. P., K. P. i Ł. R..

Sąd w pełni polegał na zeznaniach K. N., uzupełnionych następnie zeznaniami M. N. (1), A. N. (1), M. N. (2), A. N. (2) i A. K., które tworzą jedną logiczną całość. K. N., M. N. (1) i A. N. (1), mimo występujących między ich zeznaniami rozbieżności co do poszczególnych elementów zdarzenia, od początku konsekwentnie wskazywali A. J. jako jednego ze sprawców pobicia, do rozpoznania którego nie mieli żadnych wątpliwości. M. N. (2) i A. N. (2) wiedzę na temat osoby sprawcy czerpali z relacji synów, z kolei A. K. nie była w stanie rozpoznać sprawców, ale widziała jak pokrzywdzony był kopany, co wprost zaprzecza wyjaśnieniom oskarżonego jakoby zdarzenie to miało charakter bójki.

Sąd dostrzega w tym miejscu, że zeznania M. N. (2) i A. N. (2) złożone na rozprawie różnią się od zeznań złożonych przez nich na etapie postępowania przygotowawczego co do znajomości danych osobowych A. J., a także szczegółów zdarzenia podanych przez A. N. (2), ale okoliczności te w obliczu pozostałych zgromadzonych w sprawie dowodów nie mogły co do zasady skutkować podważeniem wiarygodności tych świadków. Sąd w pełni polegał na zeznaniach świadków A. N. (2) i M. N. (2) złożonych na etapie postępowania przygotowawczego kiedy składali zeznania bezpośrednio po zdarzeniu i kiedy nie mieli czasu aby otrzymane wiadomości ugruntować, o czym przekonuje okoliczność, że A. N. (2) mówiąc o mężczyźnie P. i mężczyźnie H. miał na myśli dwie osoby (k.2v), a to jedna osoba H. P.. O intensywności oraz ilości przekazywanych po zdarzeniu informacji, które każdy indywidualnie mógł zapamiętać w odmienny sposób, można również wnioskować z relacji R. K. który zeznał, że jednym ze sprawców miał być H. R., gdzie jak H. to P., a jak R. to Ł.. Nie budzi przy tym żadnych wątpliwości, że świadek jako funkcjonariusz policji nie miał żadnego powodu do przedstawienia okoliczności zdarzenia w sposób inny niż zostało mu to zrelacjonowane przez uczestniczące w nim osoby. Skoro się pomylił to albo źle okoliczność tę zapamiętał, albo też w takiej formie informację otrzymał. Nie budzi również wątpliwości, że skoro A. N. (2) wskazywał w postępowaniu przygotowawczym jako ewentualnych sprawców pobicia mężczyzn o nazwisku K. i P. oraz wymieniał innych uczestników, P. K., chłopaka o imieniu H. oraz drugiego o nazwisku (...), pomijając już kwestię, czy H. i P. to ta sama osoba, to gdyby tylko usłyszał wówczas również dane A. J. to natychmiast by o tym powiedział. Tymczasem A. N. (2) wskazał jedynie pseudonim (...), którym faktycznie posługuje się A. J., ale na imię i nazwisko oskarżonego świadek wówczas nie wskazał. Należy z tego jednoznacznie wnioskować, że danych tych zwyczajnie wówczas nie znał. Podobnie jak M. N. (2), której twierdzenia z rozprawy, że imię i nazwisko oskarżonego znała, ale z nerw ich nie podała, wobec zeznań z postępowania przygotowawczego, gdzie wskazała, że synowie operowali tylko ksywkami i nie zna żadnych nazwisk, nie zasługują na akceptację. Są wynikiem utrwalonej w czasie domowych rozmów informacji, że sprawcą jest A. J., pseudonim (...) i w takim kształcie przeniknęły następnie do zeznań świadków na rozprawie, którzy zostali przesłuchani na rozprawie blisko 2 lata od zdarzenia. Powyższe wyklucza również zeznania A. N. (2) z rozprawy gdzie wskazał, że A. J. miał się przedstawić na miejscu zdarzenia po tym jak świadek odciągał go od pokrzywdzonego. Pomijając już, że w czasie zeznań w postępowaniu przygotowawczym A. N. (2) o tym nie mówił, a jest to okoliczność tego rodzaju, że sąd nie znajduje racjonalnego wyjaśnienia dlaczego świadek miałby na to nie wskazać, to jest to irracjonalne, wbrew logice i zasadom życiowego doświadczenia, aby oskarżony po dokonaniu przestępstwa miałby się jeszcze świadkowi przedstawić. Naturalnym jest, że podejmuje w takiej sytuacji ucieczkę co oskarżony uczynił.

Wskazując na powyższe sprzeczności które mogą wywoływać wątpliwości co do wiarygodności świadków należy równocześnie kategorycznie podkreślić, że zeznania A. N. (2) i M. N. (2) co do osoby sprawcy znajdują ostatecznie potwierdzenie w zeznaniach pokrzywdzonego oraz M. N. (1), którzy w trakcie całego postępowania niezmiennie wskazywali, że jedną z osób które pobiły pokrzywdzonego był A. J. i co do tego nie mieli żadnych wątpliwości.

Sąd polegał na zeznaniach P. M., P. F., M. W., M. F., M. Ł. i K. K. (1) którzy potwierdzili okoliczności związane z organizowanym spotkaniem towarzyskim u P. F., że w jego trakcie doszło do zakłócenia spokoju, zgodnie przy tym również zeznali że nie widzieli w jakich okolicznościach obrażeń ciała doznał K. N.. Sąd dostrzega przy tym występujące w zeznaniach świadków rozbieżności co do tego kto jako pierwszy spostrzegł osoby na płocie i ile faktycznie tych osób było, ale są to rozbieżności tego rodzaju, które nie mogą wpływać na ogólną ocenę wskazanych relacji. Świadkowie brali udział w dynamicznym zdarzeniu, każdy z nich zapamiętał je w oparciu o własne spostrzeżenia i z punktu w jakim miał możliwość w nim uczestniczenia. W takim kształcie sąd dał wiarę zeznaniom w/wym świadków bowiem zgromadzony materiał dowodowy nie pozwala na poczynienie ustaleń przeciwnych. Poza sporem pozostaje przy tym, fakt, że ogniwem zapalnym zdarzenia była obecność K. Ł. na płocie – wcześniej prawdopodobnie był też na podwórku bo ktoś musiał przerzucić oponę na ulicę – z którego został ściągnięty na podwórko, a następnie osoby mu towarzyszące krzycząc i napierając na bramę domagali się jego wypuszczenia co rodziło dalsze napięcie.

Sąd dał również wiarę zeznaniom S. R. i R. K., którzy jako osoby obce dla stron i funkcjonariusze publiczni nie mieli żadnego powodu, aby przedstawić okoliczności zdarzenia w sposób sprzeczny z rzeczywistością. Zeznania złożyli w oparciu o wykonywane na miejscu zdarzenia czynności służbowe, na podstawie relacji obecnych tam osób i na podstawie zapamiętanych w związku z tym faktów i poczynionych spostrzeżeń.

Na zeznaniach P. K., D. Ł., K. Ł., H. P., K. P. i Ł. R. sąd polegał w takim zakresie w jakim wskazują na poczynione ustalenia faktyczne. W pozostałym zakresie relacja tych osób służy potwierdzeniu forsowanej przez oskarżonego linii obrony i w takim kształcie zeznania te podlegały odrzuceniu. Nie można przy tym nie zauważyć, że świadkowie z jednej strony negują swoją wiedzę na temat udziału w tym zdarzeniu A. J., a z drugiej nie chcą także wskazać na rolę jaką sami odegrali. Jaskrawym przykładem takiego stanu rzeczy są zeznania H. P., który zaprzeczył jakoby w ogóle wiedział o co chodzi bo od razu dostał czymś w głowę, co jest sprzeczne z zeznaniami M. N. (1), który rozpoznał H. P. jako jednego z napierających na bramę i pierwszymi zeznaniami P. K.. Na uwagę zasługują zeznania samego P. K., który jak się zorientował, że podczas pierwszego przesłuchania powiedział „za dużo” na temat okoliczności zdarzenia, sygnalizując naciski ze strony przesłuchujących policjantów zgłosił się następnie aby zeznania te odwołać. Sąd nie dał wiary P. K., że zeznania złożył pod przymusem, bo gdyby faktycznie było tak, że mówił co chciał policjant to w protokole przesłuchania nie znalazłby się zapis o tym, że uczestnicy grilla wybiegli trzymając w ręku niebezpieczne przedmioty co stanowiło okoliczność ich obciążającą. Dość powiedzieć, że wskazanie tej właśnie okoliczności w protokole przesłuchania P. K. przekonuje, że miał on zapewnioną swobodę wypowiedzi. Zeznania K. P., przesłuchanej dopiero na etapie postępowania sądowego, że A. J. pomagał jej w przeprowadzce są sprzeczne z początkowymi wyjaśnieniami oskarżonego oraz zeznaniami H. P., który twierdził, że z dziewczynami, w tym z K. P. był sam a oskarżonego w tym dniu nie widział. Ł. R. zaprzeczył jakoby posiadał jakąkolwiek wiedzę na temat udziału oskarżonego w zdarzeniu i samego zdarzenia, przy czym odmiennie twierdził oskarżony, na obecność Ł. R. na miejscu zdarzenia wskazuje także M. N. (1) zeznając, że obecność tego świadka nie była przypadkowa. Powyższe wskazuje, że świadek będąc na miejscu zdarzenia, typowany też jak wynika z zeznań A. N. (2) i R. K. na jednego ze sprawców, nie mógł nie widzieć jego przebiegu i twierdząc, że słyszał tylko jakieś krzyki podczas spaceru z psem i nie widział oskarżonego mija się z prawdą co podważa i jego wiarygodność.

Prawdziwość, autentyczność i rzetelność sporządzenia pozostałych ujawnionych w sprawie dowodów nieosobowych nie była przedmiotem zarzutów stron, a także nie wzbudziła wątpliwości sądu. Zostały one sporządzone poprawnie, kompleksowo i w sposób zgodny ze standardami rzetelnego postępowania, z tych też względów sąd nie odmówił im wiarygodności.

W świetle powyższych dowodów i poczynionych na ich podstawie ustaleń, sąd doszedł do przekonania, iż wina oskarżonego A. J. została w pełni udowodniona.

Przystępując do oceny prawnej czynu zarzucanego oskarżonemu sąd uznał, że zachowanie A. J. powinno być zakwalifikowane z art. 158 § 1 kk. Sąd zmienił w tym zakresie kwalifikację prawną czynu wskazaną w akcie oskarżenia eliminując art. 157 § 1 kk z uwagi na fakt, że zgromadzony materiał dowodowy nie pozwolił na ustalenie, że doznane przez pokrzywdzonego obrażenia ciała były wynikiem uderzeń zadawanych przez oskarżonego, a tylko przypisanie działaniu oskarżonego skutku w postaci spowodowania określonych obrażeń ciała uzasadniałoby przyjęcie kumulatywnej kwalifikacji z art. 158 § 1 kk w zb. z art. 157 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk. Jednocześnie sąd zmienił opis czynu poprzez przyjęcie, że oskarżony wziął udział w pobiciu którego skutkiem było doznanie przez pokrzywdzonego obrażeń ciała określonych w art. 157 § 1 kk.

W art. 158 kodeksu karnego została określona odpowiedzialność za przestępstwo udziału w bójce lub pobiciu. Ze sformułowania „bierze udział” wynika, że chodzi tu o zachowanie sprawy podjęte wespół z inną osobą lub innymi osobami. Pobicie polega na tym, że dwie lub więcej osób dokonują napaści na jedną lub więcej osób. W pobiciu jedna strona jest atakującą, a druga się broni. Dla odpowiedzialności z art. 158 § 1 kk nie ma znaczenia skutek. Sprawca uczestniczący w pobiciu lub bójce ponosi odpowiedzialność, nawet jeżeli zajście nie skończyło się jakimikolwiek obrażeniami doznanymi przez uczestników starcia. Konieczne jest jednak, aby bójka lub pobicie były na tyle intensywne, że wynikało z nich narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub przynajmniej narażenie na uszczerbek na zdrowiu.

Współsprawstwo zachodzi, gdy dwie lub więcej osób, działając w porozumieniu wspólnie dokonują czynu zabronionego (np. dwie lub więcej osób dokonują włamania i zaboru mienia, gwałcą ofiarę itp.). Warunkiem sine qua non współsprawstwa jest istnienie porozumienia, które musi nastąpić przed lub w trakcie realizacji czynu zabronionego, przy czym jego forma jest dowolna, a istotę wyczerpuje uzgodnienie popełnienia wspólnie przestępstwa. ( komentarz do art. 18 kodeksu karnego LEX 2007 ).

Bez wątpienia zgromadzony w sprawie materiał dowodowy uprawnia do przyjęcia, że oskarżony A. J. w ramach zarzucanego mu czynu działał wspólnie i w porozumieniu z innymi nieustalonymi osobami. Wskazują na to bezpośrednio zeznania K. N., M. N. (1) i A. N. (1), którzy rozpoznali oskarżonego jako jednego ze sprawców pobicia oraz zeznania M. N. (2) i A. K., które widziały jak kilka osób kopie pokrzywdzonego, ale same nie były w stanie napastników rozpoznać. Powyższe uprawnia przekonanie, że K. N. nie brał udziału w bójce, ale padł ofiarą pobicia gdzie sam musiał się bronić przed atakiem kilku napastników.

Mając na uwadze powyższe okoliczności zasadne jest przyjęcie, że zachowaniem swoim w ramach zarzucanego czynu oskarżony A. J. wyczerpał znamiona przestępstwa kwalifikowanego z art. 158 § 1 kk.

Kierując się dyrektywami wymiaru kary określonymi art. 53 kk sąd baczył by wysokość kary była adekwatna do stopnia zawinienia oskarżonego oraz do stopnia społecznej szkodliwości zarzucanego mu czynu. Ocenił zatem społeczną szkodliwość czynu oraz stopień winy oskarżonego jako wysokie. Oskarżony jest człowiekiem młodym, zdrowym i świadomym stopnia i rodzaju popełnionego czynu. Musi sobie zdawać również sprawę z tego jakie konsekwencje mogą być związane z podobnym zachowaniem. Tym bardziej, że nie jest to jego pierwszy konflikt z prawem. Niestety jak dotychczas świadomości oskarżonego nie zmieniły w tym zakresie poprzednie wyroki i orzekane wobec niego kary, a także konieczność pobytu w Zakładzie Karnym. Co więcej czynu będącego przedmiotem niniejszego postępowania dopuścił się w okresie próby oznaczonym w sprawie II K 284/09 i II K 265/09. Do okoliczności obciążających sąd zaliczył fakt uprzedniej karalności oskarżonego, którego dotychczasowa postawa życiowa, gdzie mimo młodego wieku już zdążył odbyć karę pozbawienia wolności i brak poszanowania dla uprzednich wyroków skazujących, w pełni uprawnia do wniosku, że zasługuje na surową karę.

Mając na uwadze powyższe okoliczności sąd wymierzył oskarżonemu A. J. karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności, która to kara odpowiada stopniowi winy oskarżonego, stopniowi szkodliwości społecznej przypisanego mu czynu, jak również uwzględnia potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, co także stanowi cel kary i wprowadza przekonanie o jej nieuchronności. W okolicznościach niniejszej sprawy, gdzie do czasu popełnienia czynu będącego przedmiotem niniejszego postępowania A. J. był już kilkukrotnie skazany i nie wykorzystał szansy jaką otrzymał od sądu w postaci warunkowego zawieszenia poprzednio orzekanych kar, a także uwzględniając dalszą karalność oskarżonego, w tym za przestępstwa polegające na groźbach i użyciu przemocy, sąd uznał, że prognoza kryminologiczna wobec oskarżonego jest negatywna. Tym samym wobec faktu, że dotychczasowe środki probacyjne stosowane wobec oskarżonego nie przyniosły oczekiwanych rezultatów sąd stoi na stanowisku, że brak jest podstaw, aby orzeczoną wobec A. J. karę ponownie zawiesić, co byłoby dopuszczalne z uwagi na treść art. 4 § 1 kk, gdzie w dacie popełnienia czynu ustawa przewidywała możliwość zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności nie przekraczającej 2 lat.

Wobec skazania sąd zasądził od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonego K. N. kwotę 1000 złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Celem zasądzenia zadośćuczynienia jest złagodzenie doznanej przez poszkodowanego krzywdy. Przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia obowiązuje zasada umiarkowania wyrażająca się w uwzględnieniu wszelkich okoliczności oraz skutków doznanego uszczerbku. Z drugiej strony, z uwagi na swój kompensacyjny charakter, jego wysokość musi przedstawiać jakąś ekonomicznie odczuwalną wartość. Wysokość ta nie może być nadmierna w stosunku do doznanej krzywdy i aktualnych stosunków majątkowych społeczeństwa. Wysokość zadośćuczynienia zależy zatem od swobodnego uznania sędziowskiego, przy rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy. W szczególności należy wziąć pod uwagę trwałość i skutki wypadku lub okres trwania objawów chorobowych i ich nasilenie, jak i rodzaj oraz stopień winy sprawcy szkody i odczucie jej przez poszkodowanego. Przy określaniu zadośćuczynienia należnego pokrzywdzonemu należy wziąć pod uwagę przede wszystkim charakter urazu, jakiego doznał na skutek pobicia wymagającego wdrożenia leczenia operacyjnego, i który uniemożliwiał mu codzienne funkcjonowanie, a skutki którego odczuwa do dziś. Jako wysoki należało ocenić również stopień winy oskarżonego, któremu wprawdzie nie można przypisać spowodowania urazu, ale poza sporem pozostaje okoliczność, że działał umyślnie. W tych okolicznościach sąd uznał za zasadne przyznanie zadośćuczynienia pieniężnego w wysokości 1000 zł, co pozwoli złagodzić poniesioną przez pokrzywdzonego krzywdę wywołaną cierpieniami fizycznymi i utrudnieniami w codziennych czynnościach. Z drugiej strony, kwota ta nie będzie nadmierna i nie będzie prowadzić do nieuzasadnionego wzbogacenia pokrzywdzonego, ani też nadmiernego zubożenia oskarżonego.

Z racji tego, że oskarżonego na gruncie niniejszego postępowania reprezentował wyznaczony z urzędu obrońca, należało ustalić wysokość należnego obrońcy wynagrodzenia i orzec o jego przyznaniu uwzględniając stawiennictwo obrońcy na 14 rozprawach prowadzonych w trybie zwyczajnym, gdzie rozprawa w dniu 26 września 2013 roku była pierwszą, a 13 kolejnych jej kontynuacją. Jednocześnie należne z tego tytułu obrońcy wynagrodzenie polegało podwyższeniu o stawkę podatku od towarów i usług (VAT).

Mając na uwadze trudną sytuację materialną oskarżonego, który obecnie odbywa karę pozbawienia wolności oraz fakt zasądzenia na rzecz pokrzywdzonego odszkodowania, sąd uznał za zasadne zwolnienie A. J. z obowiązku uiszczenia kosztów postępowania przejmując je na rachunek Skarbu Państwa.

Z tych wszystkich względów orzeczono jak w wyroku.