Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III AUa 2139/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 18 lutego 2016 r.

Sąd Apelacyjny - III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w G.

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Maria Sałańska - Szumakowicz (spr.)

Sędziowie:

SSA Grażyna Horbulewicz

SSA Aleksandra Urban

Protokolant:

sekr.sądowy Agnieszka Makowska

po rozpoznaniu w dniu 18 lutego 2016 r. w Gdańsku

sprawy (...) Sp. z o.o. w B.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddział w B.

o ubezpieczenie społeczne

na skutek apelacji (...) Sp. z o.o. w B.

od wyroku Sądu Okręgowego w Bydgoszczy VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 7 maja 2014 r., sygn. akt VI U 517/13

oddala apelację.

SSA Aleksandra Urban SSA Maria Sałańska - Szumakowicz SSA Grażyna Horbulewicz

Sygn. akt III AUa 2139/15

UZASADNIENIE

Decyzjami z dnia 20 grudnia 2012 roku Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w B. stwierdził, iż R. J., K. G., T. S. (1), M. S., B. S. (1), J. P., R. S., G. S., P. S. i P. K. jako osoby wykonujące pracę na podstawie umowy zlecenia u płatniku składek (...) Sp. z o.o. podlegają obowiązkowym ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu w okresach wskazanych w decyzji.

W odwołaniach od decyzji (...) Sp. z o.o. w B. kwestionowała zasadność zaskarżonych decyzji ze względów formalnych i merytorycznych. Zdaniem odwołującego ocena zasadności objęcia zainteresowanych ubezpieczeniami społecznymi z tytułu usług świadczonych na podstawie umowy zlecenia w okresach objętych zaskarżonymi decyzjami jest błędna.

W odpowiedzi na odwołania organ rentowy podtrzymał swoje stanowisko i wniósł o ich oddalenie.

Sprawy z odwołań od wymienionych wyżej decyzji zostały połączone do wspólnego rozpoznania pod sygnatura akt VIU 517/13.

Wyrokiem z dnia 7 maja 2014r. Sąd Okręgowy w Bydgoszczy VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych zmienił decyzję Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział w B. z dnia 20 grudnia 2012r. znak (...) i ustalił, że zainteresowana K. G. nie podlega obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym jako osoba wykonująca prace na podstawie umowy zlecenia u płatnika składek (...) Spółka z o. o. w B. w okresie wskazanym w zaskarżonej decyzji (1), odwołania od pozostałych decyzji oddalił (2) oraz zasądził od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział w B. na rzecz odwołującego się kwotę 60 złotych tytułem kosztów zastępstwa prawnego.

Powyższe rozstrzygnięcie Sąd Okręgowy oparł na następujących ustaleniach i rozważaniach:

Bezspornym jest, iż (...) Sp. z o.o. w B. prowadzi działalność gospodarczą od 20 czerwca 2002 r. Od 2007 r. funkcję prezesa zarządu sprawuje w niej K. M.. Przedmiotem działalności spółki jest świadczenie usług w postaci wykonywania prostych prac produkcyjnych na rzecz podmiotów zewnętrznych. W 2011 r. w odwołującej spółce zatrudnionych było około 90 pracowników. Przesłuchani w sprawie świadkowie wskazali, że osoby zainteresowane zawierały ze spółką umowy cywilnoprawne, określone jako umowy o dzieło. Wykonywane na ich podstawie czynności obejmowały in. gratowanie detali, obróbkę ręczną detali, segregację detali oraz pakowanie. Były to proste prace, powtarzalne, nie wymagające większych kwalifikacji. Zainteresowani wykonujący te prace rozliczani byli na podstawie ilości wykonanych prac wynikającej z protokołu odbioru. Wynagrodzenia wypłacane było co miesiąc, obliczane były odpowiednio do liczby wykonanych sztuk. Jeżeli jakiś element wykonano wadliwie, nie był on uwzględniany w kalkulacji należnego wynagrodzenia. Koordynator, który z ramienia odwołującej spółki sprawował nadzór nad prawidłowym wykonywaniem zadań przez osoby zainteresowane z którymi były zawarte umowy cywilnoprawne, w czasie wyrywkowych kontroli, gdy dostrzegał ewentualne uchybienia w procesie pracy, zwracał na nie uwagę zainteresowanym, ci natomiast musieli dokonać poprawek. Jednocześnie osoby te miały obowiązek na każdej z wykonanych palet umieścić zawieszkę z informacją, że pochodzi ona od nich. Zainteresowani byli informowani o charakterze zawieranych umów, to znaczy że są to umowy o dzieło i godzili się na zawarcie tego typu umów. O możliwości zawarcia umowy dowiadywali się od koordynatora, który informował, że odwołująca spółka będzie potrzebowała ich pomocy przy realizacji nowych zleceń.

Zainteresowana K. G. zaskarżoną decyzją objęta została obowiązkowo ubezpieczeniami emerytalnym, rentowym i wypadkowym jako zleceniobiorca odwołującej spółki w okresie od 7 lipca 2011 r. do 31 grudnia 2011 r. Przedmiotem umów o dzieło zawartych na powyższy okres w dniach: 1.10.2011, 7.07.2011 r., było zobowiązanie zainteresowanej do gratowania detali w określonej ilości. Ilość detali była obliczana i wskazywana w miesięcznych raportach. Umowy były zwierane zawsze na koniec miesiąca za przepracowany miesiąc. Gratowanie wykonywane było na tzw. obrotówkach -jest to urządzenie mechaniczne przypominające nożyk. W tym czasie zainteresowana nie posiadała innego tytułu uzasadniającego objęcie ubezpieczeniem społecznym. Godziła się na warunki zaproponowane przez H., ponieważ nie miała innej pracy. W przypadku wadliwości detali - konsekwencją był „dwutygodniowy przymusowy urlop". Zainteresowana pracowała na zmiany w godzinach od 6.00 do 14.00 od 14.00 do 22.00. i od 22.00 do 6.00. Jakość wykonywanych detali była sprawdzana. Detale wykonane tj. ogratowane były oznaczane imiennie - doczepiano zawieszki do palet. W przypadku wadliwości zainteresowana musiała nieodpłatnie sprawdzić wszystkie palety w celu wyszukania ewentualnych wadliwych detali.

Zainteresowana M. S. zaskarżoną decyzją objęta została obowiązkowo ubezpieczeniami emerytalnym, rentowym i wypadkowym jako zleceniobiorca odwołującej spółki w okresie od 1 stycznia 2011 r. do 31 grudnia 2011 r. Przedmiotem umów zawartych na powyższy okres było gratowania detali. W tym czasie zainteresowana nie posiadała innego tytułu uzasadniającego objęcie ubezpieczeniem społecznym. Zainteresowana wykonywał gratowanie i pakowanie detali polegające na układaniu na paletach. Praca wykonywana była na zmiany. Ilość wykonanych sztuk była wpisywana co godzinę, do palet dołączane były zawieszki z nazwiskiem osoby która gratowała detal oraz datą wykonania. Były osoby które dokonywały kontroli wykonanych prac. Błędy należało poprawić. Prace wykonywano przy pomocy skalpela i nożyka obrotowego. W przypadkach losowych można było nie przyjść do pracy, jednak należało powiadomić kierownika zmiany. Zainteresowana godziła się na takie warunki, tj. umowę o dzieło ponieważ zależało jej na pracy. Podpisywano listy obecności, codziennie rano kierownik kierował wszystkich pracowników na określone stanowiska do określonych maszyn Podpisy na rachunkach należą do zainteresowanej. Dwukrotnie upoważniła koleżanki do odbioru wynagrodzenia. Kontrola wykonywanej pracy wykonywały kontrole jakości co najmniej raz dziennie, poza tym była komórka kontroli jakości.

Zainteresowana T. S. (1) zaskarżoną decyzją objęta została obowiązkowo ubezpieczeniami emerytalnym, rentowym i wypadkowym jako zleceniobiorca odwołującej spółki w okresie od 1 października 2010 r. do 31 grudnia 2011 r. Przedmiotem umów zawartych na powyższy okres w dniu było gratowania detali, segregacja owijek, naklejanie etykiet, segregacja opakowań. W tym czasie zainteresowana nie posiadała innego tytułu uzasadniającego objęcie ubezpieczeniem społecznym. Zainteresowana pracuje dotąd, zawsze na jedną zmianę. Praca uzgadniana jest telefonicznie. Zainteresowana decydowała, czy pójdzie do pracy, czy też nie. Bywało, że nie chodziła do pracy. Wykonane detale były kontrolowane pod względem jakości, kontrola odbywa się codziennie. Wykonane detale były oznaczane nazwiskiem. Wynagrodzenie wypłacane było zależnie od ilości wykonanych sztuk.

Zainteresowany R. S. zaskarżoną decyzją objęty został obowiązkowo ubezpieczeniami emerytalnym, rentowym i wypadkowym jako zleceniobiorca odwołującej spółki w okresie od 1 października 2010 r. do 30 listopada 2011 r. Przedmiotem umów o dzieło z dnia 1.10.2010 i 1.11.2010 zawartych na powyższy okres było gradowania detali w oznaczonej ilości. W tym czasie zainteresowany nie posiadał innego tytułu uzasadniającego objęcie ubezpieczeniem społecznym. Zainteresowany wykonywał prace codziennie, w systemie zmianowym. Praca trwała 8 godzin każdego dnia. Do obowiązków zainteresowanego należała obsługa maszyn, zbieranie elementów z taśmy i układanie ich na palety. Każda partia zebranych z taśmy elementów była oznaczana zawieszką przyczepianą do palety i podlegała kontroli jakościowej i ilościowej. Wynagrodzenie zależne było od ilości wykonanych elementów. Ilość ta była spisywana i wykazywana na koniec miesiąca. Z końcem miesiąca podpisywano też umowy dotyczące przepracowanego miesiąca. W umowach tych wykazywano ilość wykonanych sztuk detali.

Zainteresowany G. S. zaskarżoną decyzją objęty został obowiązkowo ubezpieczeniami emerytalnym, rentowym i wypadkowym jako zleceniobiorca odwołującej spółki w okresie od 7 lipca 2011 r. do 31 grudnia 2011 r. Przedmiotem umów o dzieło z dnia 7.07.2011 i 1.10.2011 zawartych na powyższy okres było pakowanie detali w oznaczonej ilości. W tym czasie zainteresowany nie posiadał innego tytułu uzasadniającego objęcie ubezpieczeniem społecznym. Wykonywał pracę codziennie, w systemie zmianowym. Codziennie prace zlecał kierownik podczas odprawy. Zainteresowany wbrew zawartej umowie zajmował się gradowaniem detali. Wykonane elementy podlegały kontroli pod względem ilości i jakości. Wykonane elementy były oznaczane na paletach nazwiskiem osoby, która je odebrała z maszyny i ogradowała.

Zainteresowany P. S. zaskarżoną decyzją objęty został obowiązkowo ubezpieczeniami emerytalnym, rentowym i wypadkowym jako zleceniobiorca odwołującej spółki w okresie od 13 maja 2011 r. do 13 października 2011 r. Przedmiotem umów o dzieło z dnia 13.05.2011 i 1.07.2011 oraz 1.10.2011 r. zawartych na powyższy okres była segregacja owijek. W tym czasie zainteresowany nie posiadał innego tytułu uzasadniającego objęcie ubezpieczeniem społecznym. Wykonywał prace codziennie, w systemie zmianowym. Zainteresowany zajmował się skręcaniem stelaży, tj. plastikowych szafek telekomunikacyjnych. Zainteresowany pracował zawsze od 6.00 do 14.00. Jego wynagrodzenie ustalane było według stawki godzinowej.

Zainteresowana B. S. (1) zaskarżoną decyzją objęta została obowiązkowo ubezpieczeniami emerytalnym, rentowym i wypadkowym jako zleceniobiorca odwołującej spółki w okresie od 1 sierpnia 2011r. do 13 listopada 2011 r. oraz od 18 listopada 2011 r. do 31 grudnia 2011 r. Przedmiotem umów zawartych na powyższy okres odpowiednio w dniach 1.08.2011 oraz 1.10. 2011 było gratowania detali w oznaczonej ilości

Zainteresowany J. P. zaskarżoną decyzją objęty został obowiązkowo ubezpieczeniami emerytalnym, rentowym i wypadkowym jako zleceniobiorca odwołującej spółki w okresie od ł października 2010 r. do 3 grudnia 2011 r. Przedmiotem umów zawartych w powyższych okresach odpowiednio w dniach 1.10.2010, 1.11.2010, 1.12.2010, 1.01.2011, 1.04.2011, 1.07.2011 było zobowiązanie zainteresowanego do gratowania detali, naklejania etykiet, w oznaczonej ilości.

Zainteresowany P. K. zaskarżoną decyzją objęty został obowiązkowo ubezpieczeniami emerytalnym, rentowym i wypadkowym jako zleceniobiorca odwołującej spółki w okresie od 1.11.2010 r. do 31.03.2011 r. na podstawie umów zawartych na powyższy okres w dniach 1.11.2010 r., 1.12.2010 r., 1.1.2011 r. których przedmiotem było gradowanie detali w oznaczonej ilości

Powyższe dowody były podstawą ustalonego przez Sąd I instancji stanu faktycznego - Sąd uznał je za wiarygodne ponieważ są logiczne, zgodne z gadami doświadczenia życiowego nie zawierają zasadniczych sprzeczności, wzajemnie się uzupełniają.

Sąd Okręgowy przypomniał, iż kwestią sporną było w niniejszej sprawie to, czy zawierane umowy cywilnoprawne miały faktycznie charakter umów o dzieło czy też były realizowane w ramach umów starannego działania mających charakter umów zlecenia. Zdaniem Sądu I instancji, postępowanie dowodowe, w analiza treści zawartych przez strony umów oraz sposobu ich wykonywania wskazuje na brak możliwości zakwalifikowania umów zawartych pomiędzy spółką (...) a wymienionymi wyżej zainteresowanymi jako umów o dzieło. W umowach tych, jako przedmiot świadczenia wskazano gratowanie detali, pakowanie detali, obróbkę i szlifowanie detali, przygotowanie detali do malowania. Zainteresowani, wyrażając zgodę podczas telefonicznej rozmowy z koordynatorem na zawarcie umowy z odwołującą się spółką często nie wiedzieli, jakiego rodzaju czynności będą w danym dniu wykonywali.

Dowiadywali się tego dopiero po stawieniu się w siedzibie przedsiębiorstwa spółki. Sposób wykonywania zleconych czynności wynikał z zaleceń odwołującej się spółki. Zainteresowani nie mieli właściwie żadnego realnego wpływu na efekt wykonywanych czynności, który był zdeterminowany charakterem procesu produkcyjnego wdrożonego w przedsiębiorstwie odwołującej oraz rodzajem zleconych jej zamówień. Z treści umów wynika, że zadaniem zainteresowanych było raczej wykonywanie pewnych czynności niż stworzenie dzieła, jako konkretnego i indywidualnie oznaczonego rezultatu pracy. Nawet treść zawieranych umów zawiera sformułowania typowe raczej dla stosunku zlecenia, to jest określenie stron jako zleceniodawca i zleceniobiorca. Ponadto wskazać trzeba, że rezultat zawartych umów nie był z góry określony i dopiero po wykonaniu konkretnego przedmiotu w danym okresie rozliczeniowym zainteresowana osoba wystawiała stosowny rachunek (protokół), gdzie zsumowano efekty jej pracy. W doktrynie i orzecznictwie wyraża się pogląd, że nie można uznać za dzieło czegoś, co nie odróżnia się w żaden sposób od innych występujących na danym rynku rezultatów pracy materialnych bądź niematerialnych, gdyż wówczas zatraciłby się indywidualny charakter dzieła. Dzieło nie musi wprawdzie być czymś nowatorskim i nie występującym jeszcze na rynku, jednak powinno posiadać charakterystyczne, wynikające z umowy cechy, umożliwiające zbadanie, czy dzieło zostało wykonane prawidłowo i zgodnie z indywidualnymi wymaganiami bądź upodobaniami zamawiającego. Zadania zlecone zainteresowanym nie posiadają niewątpliwe takich cech bowiem de facto sprowadzają się do wykonania określonych czynności, a nie do stanowiących rezultat ich pracy dzieł. Były to proste i wielokrotnie powtarzalne czynności, niewymagające jakichkolwiek specjalnych kwalifikacji. W przypadku większości zainteresowanych wskazywano także ilości czynności do wykonania, przy czym były to zawsze bardzo duże liczby. Sąd zważył także, że z przeprowadzonych w sprawie dowodów, a w szczególności: przesłuchania świadków oraz zainteresowanych jak również z zestawienia protokołów odbioru i wystawionych rachunków wynika, że wynagrodzenie należne zainteresowanym uzależnione było przede wszystkim od ilości wykonanych sztuk w danym okresie sprawozdawczym. Z punktu widzenia odwołującej dla wykonania zobowiązania przez zainteresowanych istotne były tylko sztuki wykonane, natomiast ewentualne wadliwe elementy nie były uwzględnione. Przedmiotem świadczenia ze strony zainteresowanych nie było więc wykonanie oznaczonego dzieła, jako przejawu ich twórczej inicjatywy i indywidualnych zdolności. Każdy wykonany przy użyciu maszyn i urządzeń udostępnionych przez odwołującą element był rodzajowo tożsamy, a więc chociaż to samo zlecenie delegowano różnym podmiotom, to efekt ich pracy nie był różny. Odmienna była tylko ilość elementów wykonanych. Zatem to właśnie wykonanie określonej w umowie ilości konkretnych czynności miało zasadnicze znaczenie i wpływało na wysokość wynagrodzenia. Nie przewidziano z góry w każdej z zawartych umów oznaczonego rezultatu do osiągnięcia i nawet w razie niewykonania założonego następnie limitu skutkiem było j edynie obniżenie należnego wynagrodzenie, a nie dochodzenie roszczeń z tytułu niewykonania umowy, co jest prostą konsekwencją reżimu ustalonego umową o dzieło. Nie można więc zdaniem Sądu, w żadnym z będących przedmiotem odwołań spółki, stanów faktycznych dopatrzyć się cech stosunku umownego, którego podstawą byłyby umowy o dzieło. Zawarte przez strony umowy słusznie zakwalifikować trzeba do stosunku zlecenia, tak jak to w zaskarżonych decyzjach uczynił Zakład Ubezpieczeń Społecznych.

Sąd I instancji wskazał, że zgodnie z art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym podlegają osoby fizyczne, które na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej wykonują pracę na podstawie umowy agencyjnej lub umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia. Zgodnie z art. 12 ust. 1 cytowanej ustawy, obowiązkowo ubezpieczeniu wypadkowemu podlegają osoby podlegające ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym. Natomiast stosownie do treści art. 13 pkt 2 ww. ustawy, obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu podlegają osoby wykonujące pracę nakładczą oraz zleceniobiorcy - od dnia oznaczonego w umowie jako dzień rozpoczęcia jej wykonywania do dnia rozwiązania lub wygaśnięcia tej umowy. Podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne stanowi przychód w rozumieniu przepisów podatkowych z tytułu zatrudnienia na podstawie umowy zlecenia lub innej umowy o świadczenie usług (art. 18 ust. 3 i art. 4 ustawy systemowej). Istota umowy zlecenia, unormowanej przepisami art. 734 -751 k.c. wyraża się w tym, że przyjmujący zlecenie zobowiązuje się do dokonania określonej czynności prawnej lub faktycznej dla dającego zlecenie. Umowa ta należy do kategorii umów starannego działania; jej celem jest wykonanie określonych czynności, które mogą lecz nie muszą zmierzać do osiągnięcia rezultatu. Przedmiotem umowy o dzieło jest natomiast, jak wyżej wskazano przyszły, z góry określony, samoistny, materialny lub niematerialny, lecz ucieleśniony, obiektywnie osiągalny i (w danych warunkach) pewny rezultat pracy i umiejętności przyjmującego zamówienie, którego charakter nie wyklucza możliwości zastosowania przepisów o rękojmi za wady. Przedstawiony zespół cech konstytutywnych występować musi łącznie (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 27 czerwca 2013 r. III AUa 114/13). Przenosząc powyższe na grunt niniejszej sprawy stwierdzić należy, że w ramach łączącego strony stosunku prawego osoby zainteresowane świadczyły na rzecz odwołującej Spółki usługi. W ramach tego stosunku zainteresowani nie wykonywali dzieła, stanowiącego przedmiot zobowiązania w umowie określonej w przepisach art. 627-646 k.c. W ocenie Sądu Okręgowego obowiązki zainteresowanych polegały na wykonywaniu szeregu powtarzalnych czynności i chociaż ich efekt jest wymierny (mierzalny) to jednak nie był taki przy zawieraniu umów (nie był z góry oznaczony) co jak podano jest wymagane dla reżimu umowy o dzieło. W wyniku działań zainteresowanych nie dochodziło do wytworzenia dzieła, jako konkretnego materialnego rezultatu pracy, które miałyby odrębny byt. Rezultatem zawartych umów było co prawda przetworzenie rzeczy, które jednak nie miało charakteru samoistnego, twórczego wkładu zainteresowanych ale stosowania się przez nich do zasad produkcji i obsługi urządzeń stosowanych w przedsiębiorstwie odwołującej.

Reasumując Sąd I instancji nie znalazł podstaw do zmiany zaskarżonych decyzji stwierdzających obowiązek objęcia zainteresowanych obowiązkowym ubezpieczeniem społecznym jako osób wykonujące umowę zlecenie w oparciu o art. 6 ust. 1 pkt 4 oraz art. 18 ust. 1 pkt 3 ustawy z 13 października 1998 r, o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz. U. z 2009 r. Nr 205, poz. 1585 ze zm.), z wyjątkiem zainteresowanej K. G., która w tym czasie uczyła się.

Biorąc powyższe pod uwagę, Sąd Okręgowy na mocy art. 477 § 2 k.p.c. zmienił decyzję dotyczącą zainteresowanej K. G., a pozostałe odwołania zgodnie z art. 477 14 § 1 k.p.c. oddalił.

O kosztach orzeczono zgodnie z art. 98 k.p.c. i §11 ust. 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu.

Apelację od wyroku wywiódł wnioskodawca (...) Spółka z o.o. w B., zaskarżając go w części w jakiej oddala odwołania.

Wnioskodawca wyrokowi zarzucił:

1.naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 233 § 1 kodeksu postępowania cywilnego, które miało wpływ na wynik sprawy, poprzez niewszechstronne rozważenie zebranego w sprawie materiału dowodowego - z pominięciem dowodów z dokumentów - instrukcji wykonywania dzieła oraz pisma zainteresowanej B. S. (1), a także poprzez przekroczenie granicy swobodnej oceny dowodów, polegające na wyciągnięciu wniosków sprzecznych z zebranym w sprawie materiałem dowodowym, jakoby: "Zainteresowani nie mieli właściwie żadnego realnego wpływu na efekt wykonywanych czynności" , z treści umów wynikało, „ że zadaniem zainteresowanych było raczej wykonywanie pewnych czynności niż stworzenie dzieła jako konkretnego i indywidualnie oznaczonego rezultatu", „rezultat zawartych umów nie byt z góry określony", a „obowiązki zainteresowanych polegały na wykonywaniu szeregu powtarzalnych czynności";

2) naruszenie prawa materialnego poprzez niezastosowanie art. 6 ust. 4. ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych i objęcie ubezpieczeniem społecznym zainteresowanych: B. S. (1), R. K. i P. S., którzy w okresie spornym byli uczniami albo studentami;

3) naruszenie prawa materialnego poprzez niezastosowanie art. 627 kodeksu cywilnego i przyjęcie, że przedmiotem umów Zainteresowanych z (...) Sp. z o.o. nie było dzieło, a umowy te miały charakter umów zlecenia;

4) naruszenie art. 2 Konstytucji RP poprzez rozbieżne kwalifikacje prawne tożsamych stanów faktycznych przeczące jednolitości orzecznictwa, w zaufaniu do którego działała Skarżąca.

W oparciu o powyższe, skarżący wniósł o zmianę przedmiotowego wyroku poprzez zmianę decyzji ZUS wobec Zainteresowanych wskazanych na wstępie i ustalenie, że nie podlegają obowiązkowo ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu z tytułu umowy zlecenia z (...) Sp. z o.o., ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania oraz o zasądzenie od Pozwanego na rzecz Powoda kosztów postępowania przed Sądem Okręgowym, VI Wydziałem Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w B., w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych a także kosztów postępowania apelacyjnego.

Wobec wpłynięcia do akt sprawy odpisu skróconego aktu zgonu zainteresowanego R. S., zarządzeniem z dnia 28 grudnia 2015 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku wyłączyć do oddzielnego rozpoznania sprawę zainteresowanego R. S..

Pismem z dnia 4 stycznia 2016 r. płatnik składek (...) Sp. z o.o. wniósł o uchylenie wyroku Sądu I instancji w stosunku do zainteresowanego i umorzenie postępowania w tym zakresie na podstawie art. 386 § 3 k.p.c. w zw. z art. 355 § 1 k.p.c. w zw. z art. 922 § 2 k.p.c.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja (...) Spółki z o.o. w B. nie zasługiwała na uwzględnienie.

Przedmiotem sporu w analizowanej sprawie jest kwestia, czy umowy zawarte pomiędzy zainteresowanym R. S. a skarżącą Spółką w okresie od 1 października 2010 r. do 30 listopada 2011 r. miały charakter umów o dzieło czy też umów o świadczenie usług, do których na podstawie art. 750 k.c. stosuje się odpowiednio przepisy o umowie zlecenia, a w konsekwencji, czy umowy te stanowiły tytuł podlegania obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym i ubezpieczeniu zdrowotnemu.

Na wstępie wyjaśnić należy, że celem postępowania apelacyjnego jest ponowne rozpoznanie sprawy pod względem faktycznym i prawnym, przy czym prawidłowa ocena prawna, może być dokonana jedynie na podstawie właściwie ustalonego stanu faktycznego sprawy, którego kontrola poprzedzać musi ocenę materialno-prawną. Jeżeli bowiem Sąd I instancji błędnie ustali kluczowe dla rozstrzygnięcia fakty, to nawet przy prawidłowej interpretacji stosowanych przepisów prawa materialnego, wydany wyrok nie będzie odpowiadał prawu. Innymi słowy, subsumcja nieodpowiadających prawdzie przedmiotowo istotnych ustaleń faktycznych skutkuje naruszeniem prawa materialnego.

Mając zatem na względzie podniesione w apelacji naruszenia prawa procesowego,
tj. art. 233 § k.p.c., w pierwszej kolejności wskazać należy, że ocena wiarygodności i mocy dowodów przeprowadzonych w danej sprawie wyraża istotę sądzenia w części dotyczącej ustalenia faktów, tj. rozstrzygania spornych kwestii na podstawie własnego przekonania sędziego powziętego w wyniku bezpośredniego zetknięcia się z dowodami. Powinna odpowiadać regułom logicznego myślenia, wyrażają­cym formalne schematy powiązań między podstawami wnioskowania i wnioskami oraz uwzględniać zasady doświadczenia życiowego będące wyznacznikiem granic dopusz­czalnych wniosków i stopnia prawdopodobieństwa ich przydatności w konkretnej sytu­acji. Jeżeli z określonego materiału dowodowego Sąd wyprowadził wnioski logicznie po­prawne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego, to taka ocena dowodów nie naru­sza zasady swobodnej oceny dowodów przewidzianej w art. 233 k.p.c., choćby dowie­dzione zostało, że z tego samego materiału dałoby się wysnuć równie logiczne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego wnioski odmienne. Tylko w przypadku wykazania, że brak jest powiązania, w świetle kryteriów wyżej wzmiankowanych, przyjętych wnio­sków z zebranym materiałem dowodowym, możliwe jest skuteczne podważenie oceny dowodów dokonanej przez Sąd; nie jest tu wystarczająca sama polemika naprowadzająca wnioski odmienne, lecz wymagane jest wskazanie, w czym wyraża się brak logiki lub uchybienie regułom doświadczenia życiowego w przyjęciu wniosków kwestionowanych (uzasadnienia wyroków Sądu Najwyższego z dnia 27 września 2002 r., IV CKN 1316/00, LEX nr 80273 oraz z dnia 20 stycznia 2005 r., I UK137/04, Lex nr 602671).

Podkreślenia wymaga, że same, nawet poważne, wątpliwości co do trafności oceny dokonanej przez Sąd pierwszej instancji, jeżeli tylko nie wykroczyła ona poza granice zakreślo­ne w art. 233 § 1 k.p.c., nie powinny stwarzać podstawy do zajęcia przez Sąd drugiej in­stancji odmiennego stanowiska. Wątpliwości w tej mierze, a także rozbieżności w orzecznictwie wyjaśnił Sąd Najwyższy w uchwale składu siedmiu sędziów z dnia 23 marca 1999 r. (III CZP 59/98, OSNC 1999 r. z. 7-8, poz. 124), a następnie powtórzył w wyroku z dnia 12 kwietnia 2012 r. (I UK 347/11, Lex nr 1216836).

Postawienie zarzutu naruszenia art. 233 k.p.c. wymaga zatem wskazania przez skarżącego konkretnych zasad lub przepisów, które naruszył Sąd przy ocenie określonych do­wodów (por. np. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 16 grudnia 2005 r., III CK 314/05, Lex nr 172176; z dnia 13 października 2004 r., III CK 245/04, Lex nr 174185). Przepis art. 233 § 1 k.p.c. regu­luje jedynie kwestię oceny wiarygodności i mocy (wartości) dowodowej przeprowadzo­nych w sprawie dowodów, a nie poczynionych ustaleń faktycznych, czy wyprowadzo­nych z materiału dowodowego wniosków. Uchybienia w tym zakresie winny się skonkre­tyzować w zarzucie sprzeczności ustaleń faktycznych z materiałem dowodowym, co też znalazło wyraz w apelacji skarżącej Spółki.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego, Sąd Okręgowy przeprowadził wystarczające dla kategorycznego rozstrzygnięcia sprawy postępowanie dowodowe, a wynik tego postępowania, wbrew twierdzeniom apelującego, ocenił zgodnie z treścią art. 233 § 1 k.p.c., nie przekraczając granic swobodnej oceny dowodów, przepisem tym zakreślonym, W uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia Sąd I Instancji w sposób wszechstronny i wnikliwy wyjaśnił powody rozstrzygnięcia oraz przekonywująco wykazał, dlaczego odwołania, należało oddalić. W świetle motywów rozstrzygnięcia przytoczonych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, nie sposób zarzucić braku logicznego związku między treścią przeprowadzonych dowodów a ustalonymi na ich podstawie w drodze wnioskowania faktami sta­nowiącymi podstawę zapadłego w przedmiotowej sprawie rozstrzygnięcia. Podkreślić należy, iż przedmiotem oceny Sądu Okręgowego były dowody zaoferowane przez strony, zostały one wnikliwie przeanalizowane, a następnie omówione w uzasadnieniu, co pozwala na ich instancyjną kontrolę i prowadzi do wniosku, że wszystkie one zostały ocenione w zgodzie w zasadami logicznego rozumowania oraz doświadczenia życiowego. Zarzuty sformułowane przez apelującego ocenić należy jedynie jako polemikę z prawidłowymi ustaleniami poczynionym przez Sąd pierwszej instancji.

Odnosząc się do zarzutu nie wzięcia przez Sąd Okręgowy pod uwagę dowodów
z dokumentów w postaci instrukcji wykonywania dzieła, Sąd Apelacyjny wskazuje, że co prawda Sąd I instancji nie odniósł się do nich w sposób wyraźny i bezpośredni w uzasadnieniu wyroku, jednakże instrukcje te nie mają istotnego wpływu na prawidłowość rozstrzygnięcia w świetle pozostałych dowodów i ustaleń. Podkreślić należy, iż apelująca Spółka złożyła tylko 4 instrukcje i nie wykazała, aby instrukcje te wyczerpywały zakres czynności, jakie wykonywał zainteresowany.

Zarzut nieuwzględnienia w sprawie pisma B. S. (2), jest zaś w niniejszej sprawie, wyłączonej do odrębnego postępowania, bezprzedmiotowy.

W konsekwencji, Sąd odwoławczy, oceniając jako prawidłowe ustalenia faktyczne
i rozważania prawne dokonane przez Sąd pierwszej instancji uznał je za własne, co oznacza, iż zbędnym jest ich szczegółowe powtarzanie w uzasadnieniu wyroku Sądu odwoławczego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 listopada 1998 r., sygn. akt I PKN 339/98, OSNAPiUS z 1999 r., z. 24, poz. 776).

Rozważając zasadność zarzutów apelacyjnych co do nieprawidłowej oceny przez Sąd I instancji charakteru umów łączących skarżącą z zainteresowanym, a w konsekwencji naruszenia art. 627 k.c., Sąd Apelacyjny uznał je za chybione.

Wskazać należy, że strony, stosownie do obowiązującej zasady swobody umów
(art. 353 1 k.c.), mają możliwość wyboru rodzaju stosunku prawnego, który będzie je łączył,
a w ramach którego będą wykonywane za wynagrodzeniem określone czynności, a więc stosunku prawnego określanego jako wykonywanie zatrudnienia w szerokim tego słowa znaczeniu. Ograniczeniem w swobodzie umów jest jednak m.in. właściwość (natura) stosunku. Niezależnie zatem od deklaracji stron co do nazwy zawieranej umowy, o tym, jakiego rodzaju stosunek łączy strony rozstrzygać będą warunki, w jakich praca jest wykonywana. W związku z powyższym sąd ma obowiązek badać, czy postanowienia zawarte w umowie, czy też okoliczności związane z jej wykonywaniem nie wskazują, że strony zawierając danego rodzaju umowę nie wykroczyły poza granice swobody kontraktowej wyznaczone zgodnie z art. 353 1 k.c. m.in. przez kryteria właściwości - natury stosunku prawnego wynikającego z zawartej umowy. Podkreślić przy tym należy, że w procesie badania tej kwestii, jak trafnie zresztą podnosi apelujący, zgodnie z art. 65 § 2 k.c. podstawowe znaczenie ma nie dosłowne brzmienie umowy, ale przede wszystkim zgodny zamiar stron i celu umowy.

Odnosząc się do deklarowanego przez płatnika składek zamiaru związania się umowami o dzieło, Sąd Apelacyjny wskazuje, że o prawidłowym zakwalifikowaniu umowy cywilnoprawnej nie decyduje wyłącznie nazwa umowy ani jej formalne postanowienia, ale także sposób jej wykonywania, a w szczególności realizowanie przez strony - nawet wbrew postanowieniom umowy - cech charakterystycznych dla danego stosunku prawnego, które odróżniają zawartą i realizowaną umowę od innych umów cywilnoprawnych. W kontekście podniesionego w apelacji zarzutu należy zwrócić uwagę, że często zdarza się, iż zgodny zamiar stron i cel umowy objawiają się nie w treści kontraktu (który zazwyczaj odpowiada kodeksowym wzorcom), lecz w sposobie jego realizacji, odsłaniającym rzeczywiste intencje stron. W rozumieniu art. 65 § 2 k.c. cel umowy jest wyznaczany przez funkcję, jaką strony wyznaczają danej czynności w ramach łączących je stosunków prawnych. Jest to cel zindywidualizowany, dotyczący konkretnej umowy i znany obu stronom. Wpływa on na kształt praw i obowiązków pośrednio, jako jeden z czynników, które powinny być brane pod uwagę przy dokonywaniu wykładni. Cel nie musi być wyartykułowany w treści umowy, a może być ustalany na podstawie okoliczności towarzyszących dokonaniu czynności prawnej. Cel umowy można określić jako intencję stron, co do osiągnięcia pewnego stanu rzeczy. Ustalenie celu umowy jest niezwykle istotne, bowiem sprzeczność celu czynności z ustawą prowadzi do nieważności czynności prawnej. Natomiast zgodny zamiar stron wyraża się w uzgodnieniu istotnych okoliczności i określić go można jako intencję stron, co do skutków prawnych, jakie mają nastąpić w związku z zawarciem umowy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 grudnia 2010 r., III CSK 47/10, LEX nr 738108).

Ze sposobu realizacji spornych umów wynika, w ocenie Sądu Apelacyjnego,
że faktycznym zamiarem stron nie było zawarcie umów o dzieło.

Przypomnieć można, iż zgodnie z treścią art. 734 § 1 k.c. przez umowę zlecenia przyjmujący zlecenie zobowiązuje się do dokonania określonej czynności prawnej dla dającego zlecenie. Jest to wąskie ujęcie przedmiotu zlecenia. Za sprawą art. 750 k.c. przepisy o zleceniu stosuje się do świadczenia usług, a więc czynności o charakterze faktycznym, które nie muszą prowadzić do osiągnięcia indywidualnie oznaczonego rezultatu. W odróżnieniu od umowy o dzieło, umowa zlecenia oraz umowy o świadczenie usług są umowami starannego działania. Choć zakładają one dążenie do osiągnięcia pewnego rezultatu, to jednak działający z zachowaniem należytej staranności zleceniobiorca - w razie niezrealizowania celu umowy - nie ponosi odpowiedzialności za niewykonanie zobowiązania. Umowa zlecenia nie akcentuje konkretnego rezultatu jako koniecznego do osiągnięcia - nie wynik zatem, lecz starania w celu osiągnięcia tego wyniku, są elementem wyróżniającym dla umowy zlecenia, tj. elementem przedmiotowo istotnym. Wykonywanie szeregu powtarzających się czynności, bez względu na to, jaki przyniesie to rezultat jest cechą charakterystyczną, tak dla umów zlecenia (art. 734 § 1 k.c.), jak i dla umów o świadczenie usług nieuregulowanych innymi przepisami (art. 750 k.c.). Zatem, w odróżnieniu od umowy o dzieło, przyjmujący zamówienie w umowie zlecenia (umowie o świadczenie usług) nie bierze na siebie ryzyka związanego z niepomyślnym wynikiem czynności; jego odpowiedzialność za właściwe wykonanie umowy oparta jest na zasadzie starannego działania (art. 355 § 1 k.c.), podczas gdy odpowiedzialność strony przyjmującej zamówienie w umowie o dzieło niewątpliwie jest odpowiedzialnością za rezultat.

Natomiast przez umowę o dzieło, zgodnie z art. 627 k.c., przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający - do zapłaty wynagrodzenia. Co prawda kodeks cywilny nie podaje definicji „dzieła”, jednak w doktrynie i orzecznictwie jednomyślnie przyjmuje się, że wykonanie dzieła oznacza określony proces pracy lub twórczości o możliwym do wskazania momencie początkowym i końcowym, którego celem jest doprowadzenie do efektu ustalonego przez strony w momencie zawierania umowy. Jako że umowa o dzieło jest umową o „rezultat usługi” - co jest podstawową cechą odróżniającą ją od umowy o pracę oraz od umowy zlecenia - konieczne jest, aby działania przyjmującego zamówienie doprowadziły w przyszłości do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu - w postaci materialnej bądź niematerialnej (tak np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie z 21 grudnia 1993 r., sygn. akt III AUr 357/93, OSA 1994/6/49). Warto również podkreślić, że dzieło jest wytworem, który w momencie zawierania umowy nie istnieje, jednak jest w niej z góry przewidziany i określony w sposób umożliwiający jego późniejszą weryfikację (w szczególności przy użyciu jednostek metrycznych, przez porównanie z istniejącym wzorem, z wykorzystaniem planów, rysunków lub też przez opis). Przedmiot umowy o dzieło może zatem zostać określony w różny sposób, jednakże określenie to musi być na tyle precyzyjne, aby nie było wątpliwości, o jakie dzieło chodzi. Nadto, cechą konstytutywną dzieła jest samoistność rezultatu, przez co rozumie się jego niezależność od dalszego działania twórcy. Innymi słowy – z chwilą ukończenia dzieła staje się ono odrębne od twórcy. Rezultat umowy o dzieło powinien być obiektywnie osiągalny i w konkretnych warunkach pewny. Wskazuje się również, że jednym z kryteriów umożliwiających odróżnienie umowy o dzieło od umowy zlecenia lub umowy o świadczenie usług jest możliwość poddania dzieła sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych. Istotą umowy o dzieło jest więc zawsze osiągnięcie umówionego przez strony konkretnego i sprawdzalnego rezultatu, a nie – jak w przypadku umowy zlecenia – staranne działanie. Zgodnie z powyższym przyjmujący zamówienie odpowiada za nieosiągnięcie określonego efektu pracy, a rodzaj i intensywność pracy świadczonej w celu wykonania dzieła pozostają bez znaczenia dla jego odpowiedzialności umownej (Kodeks cywilny. Komentarz. Tom III. Zobowiązania – część szczególna, Z. G., A. J., A. K., K. K.-P., G. K., E. N., T. S., LEX, 2010).

Mając na uwadze powyższe rozważania, Sąd Apelacyjny wskazuje, iż Sąd Okręgowy dokonał trafnej analizy umów zawartych pomiędzy skarżącą Spółką a zainteresowanym, uznając, że były to umowy starannego działania, mające charakter umów o świadczenie usług, do których stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące umowy zlecenia (art. 750 k.c.).

Z treści tych umów wynika, że strony, pomimo nazwania umów umowami „o dzieło”, nie sprecyzowały w sposób zindywidualizowany konkretnego dzieła, a jedynie czynnościowo określiły prace, które miał wykonywać zainteresowany i które polegały na gratowaniu detali. W tym miejscu Sąd Apelacyjny podkreśla, iż oznaczenie dzieła w łączących strony umowach nie pozwala na rozliczenie z wykonania dzieła, jak i weryfikacje ewentualnych wad. Przedmiot dzieła został bardzo ogólne sformułowany jako „gratowanie detali”, przy czym nie zostało konkretnie wskazane, o jakie detale chodzi ani też nawet w jakich ilościach. Zdaniem Sądu Apelacyjnego świadczy o tym, iż z góry nie był oznaczony wynik umowy, ani nie miał on istotnego znaczenia.

Pisemne i ustne instrukcje wykonania umówionych prac, o których mowa w treści apelacji, uznać należy jedynie za wskazany przez Spółkę sposób wykonania przez zainteresowanego usługi, którym był on związany stosownie do treści art. 737 k.c. w zw. z art. 750 k.c., a nie za sprecyzowanie, zindywidualizowanie konkretnego dzieła.

Prawidłowo zatem Sąd I instancji ocenił, iż czynności będące przedmiotem spornych umów nie są czynnościami przynoszącymi konkretny rezultat, możliwy do obiektywnej weryfikacji. Nie jest możliwe określenie – a co więcej nie określają tego sporne umowy – jaki rezultat materialny (rzecz czy zespół rzeczy) lub niematerialny - miałby powstać w efekcie wykonywania tychże czynności (innymi słowy, co miałoby stanowić dzieło).

Zdaniem Sądu Apelacyjnego, brak indywidualizacji przedmiotu analizowanych umów należy uznać za zamierzony i wynikający przede wszystkim z charakteru prac powierzonych zainteresowanym. Miały one bowiem charakter standardowy, powtarzalny i nie odbiegający od innych dostępnych na rynku usług danego typu, toteż trudno wymagać, aby płatnik indywidualizował tego rodzaju pracę. Poszczególne prace były wykonywane przez zainteresowanego na kilkudziesięciu czy wręcz kilkuset elementach tego samego rodzaju, które następnie były przejmowane do dalszej produkcji. Na uwadze należy mieć fakt, iż zainteresowany zajmował się jedynie pewnym etapem związanym z produkcją, bowiem zainteresowany zbierał gotowe elementy z taśmy i układał je na paletach. Z powyższego wynika, że nie dostarczał on samodzielnie płatnikowi gotowego i zindywidualizowanego dzieła, natomiast wykonywane przez nie czynności miały charakter powtarzalny i wymagający jedynie starannego działania. Nie były zatem realizowane w ramach umowy rezultatu. Jak już podkreślano, w odróżnieniu od umowy zlecenia umowa o dzieło wymaga, by starania przyjmującego zamówienie doprowadziły do konkretnego, w przyszłości indywidualnie oznaczonego rezultatu. Umowa zlecenia nie akcentuje tego rezultatu jako koniecznego do osiągnięcia, nie wynik zatem (jak w umowie o dzieło), lecz starania w celu osiągnięcia tego wyniku, są elementem wyróżniającym dla umowy zlecenia tj. przedmiotowo istotnym. Sam fakt, iż zainteresowane otrzymywały instrukcje odnośnie sposobu wykonania pracy, a spółka oczekiwała od nich jakiegoś określonego efektu nie przesądza jednak o tym, iż były to umowy rezultatu. W każdej pracy bowiem, niezależnie od charakteru zawartej umowy, oczekuje się jakiegoś efektu. W ocenie Sądu odwoławczego, w przedmiotowej sprawie z uwagi na nieskomplikowany charakter czynności jak również sposób sformułowania umów, strony kładły zaś nacisk nie na pożądany efekt pracy zainteresowanego, lecz na fakt ich dyspozycyjności w okresie trwania umowy do wykonania rodzajowo określonych czynności. Innymi słowy, chodziło o wykonywanie wielokrotnie powtarzających się czynności tego samego rodzaju, co z prawnego punktu widzenia świadczy o tym, że umowa dotyczyła starannego wykonania usługi, nie zaś określonego rezultatu. Uzasadniony jest zatem wniosek, że celem umów było wykonywanie określonych w nich czynności – samych w sobie, a nie określony efekt tych prac.

Podkreślić należy, iż w ocenie Sądu Apelacyjnego, usługi świadczone przez zainteresowanego, odznaczające się powtarzalnością i swoistą ciągłością, stanowiły de facto kolejny etap złożonego procesu technologicznego, w związku z czym nie można ich było zakwalifikować jako wykonywanie zindywidualizowanych dzieł. Sąd odwoławczy w całej rozciągłości podziela stanowisko, zgodnie z którym szereg powtarzalnych czynności, zwłaszcza takich, które składają się na zorganizowany cykl produkcyjny, w systemie pracy ciągłej i zespołowej, nawet gdy prowadzi do pewnego wymiernego efektu, nie stanowi jednorazowego rezultatu, który można zakwalifikować jako realizację umowy o dzieło (tak: Sąd Apelacyjny w Szczecinie w wyroku z dnia 22.10.2013 r., III AUa 331/13, Lex 1444828).

W odniesieniu do prac, które wykonywał zainteresowany, nie sposób mówić o stworzeniu wyodrębnionego dzieła jako procesie pracy o możliwym do określenia momencie początkowym i końcowym, polegającym na stworzeniu lub przetworzeniu dzieła do takiej postaci, w jakiej poprzednio nie istniało, ponieważ stanowiły one jedynie pewien etap procesu produkcyjnego w Spółce.

Cechą konstytutywną przedmiotu umowy o dzieło jest "samoistność rezultatu". Samoistność ta, rozumiana jest na ogół, jako niezależność rezultatu od dalszego działania, a nawet istnienia samego twórcy. Innymi słowy, w momencie ukończenia dzieła ustaje jego "zależność" od twórcy, staje się ono wartością autonomiczną w obrocie (por. SA w Poznaniu z dnia 18 kwietnia 2013 r. w sprawie III AUa 1397/12, publik. LEX nr 1322558).

Jeśli chodzi o kontrolę jakościową pracy wykonywanej przez zainteresowanego, Sąd odwoławczy podkreśla, że - na zasadach wynikających z kodeksu cywilnego (art. 471 k.c.) - wykonujący usługę również odpowiada za należyte wykonanie zobowiązania. Sam więc fakt, że zleceniodawca przeprowadza kontrolę jakości wykonania usługi (innymi słowy, bada zachowanie przez usługodawcę należytej staranności) nie stanowi o tym, że czynność taka stanowi sprawdzian umówionego rezultatu na istnienie wad fizycznych i przemawia a zakwalifikowaniem umowy jako umowy o dzieło. Podkreślić nadto należy, iż ustawodawca, regulując instytucję umowy o dzieło jako umowy rezultatu, położył szczególny nacisk na ocenę wykonania dzieła zgodnie z pierwotnymi parametrami zakreślonymi przez zamawiającego. W przedmiotowej sprawie natomiast „odbiór” wykonanych przez zainteresowanych „dzieł” dokonywany był jedynie wybiórczo w odniesieniu kilku spośród kilkudziesięciu czy kilkuset elementów poddanych obróbce przez danego zainteresowanego.

Powyższy wniosek znajduje dodatkowo oparcie w przyjętym przez strony kwestionowanych umów sposobie ustalania wynagrodzenia za wykonywanie umówionych prac, którego wysokość pozostawała w ścisłym związku z ilością wykonanych przez zainteresowanych czynności lub też była uzależniona od czasu świadczonej pracy.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego, podzielić należy ocenę Sądu Okręgowego, że umowy łączące zainteresowanego ze spółką (...), choć zostały nazwane umowami o dzieło, bezsprzecznie miały charakter umów o świadczenie usług. Wskazuje na to zarówno zakres obowiązków, sposób świadczonej pracy, jak i fakt, że chodziło o cykliczne wykonywanie czynności tego samego rodzaju w ramach zorganizowanego cyklu produkcyjnego. To zaś wyklucza uznanie umów zawartych pomiędzy zainteresowanym a skarżącą Spółką za umowy o dzieło, już chociażby z tego względu, że wykonawcy nie zostało powierzone wykonanie jednego konkretnego dzieła, a de facto realizacja zawartych umów sprowadzała się do wykonywania rodzajowo tych samych czynności. Przeprowadzone postępowanie dowodowe wykazało, że rzeczywistą wolą stron nie było zawarcie umowy o dzieło, gdyż celem podejmowanych czynności nie było osiągnięcie konkretnego rezultatu. Były to umowy starannego działania, stąd trafnym było dokonane przez pozwanego oraz Sąd ustalenie, że umowy łączące strony miały charakter umów o świadczenie usług, do których stosuje się przepisy dotyczące zlecenia. Jeszcze raz podkreślić należy, że wykonywanie powtarzalnych czynności, zwłaszcza takich, które składają się na zorganizowany cykl produkcyjny, nawet gdy prowadzi to do pewnego wymiernego efektu, nie może być rozumiane jako jednorazowy rezultat i kwalifikowane jako realizacja umowy o dzieło. Przedmiotem umowy o dzieło nie może być bowiem osiąganie kolejnych, bieżąco wyznaczanych rezultatów. Tego rodzaju czynności są natomiast charakterystyczne dla umowy o świadczenie usług, którą definiuje obowiązek starannego i cyklicznego wykonywania umówionych czynności. Sąd Okręgowy rozstrzygając spór prawidłowo zastosował zatem prawo materialne. Za niezasadny uznać należy w szczególności zarzut naruszenia prawa materialnego - art. 627 k.c. poprzez jego niezastosowanie.

Ponieważ przeprowadzone w niniejszej sprawie postępowanie dowodowe wykazało, że w okresie objętym zaskarżoną decyzją zainteresowanego i Spółkę łączyły umowy
o świadczenie usług, do których zgodnie z Kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, w konsekwencji w odniesieniu do zainteresowanych zachodziły w tych okresach podstawy prawne z art. 6 ust. 1 pkt 4 i art. 12 ust. 1 w zw. z art. 13 pkt 2 ustawy systemowej do ich objęcia, z tytułu wykonywania tych umów, obowiązkowo ubezpieczeniami społecznymi: emerytalnym, rentowymi i wypadkowym.

Sąd Apelacyjny zauważa, że we wskazanych przez Spółkę prawomocnie zakończonych sprawach: VI U 1348/09, VI U 3350/11, VI U 3022/11, VI U 3492/11, VI U 2763/11 i VI U 3079/11 przedmiotem oceny sądów ubezpieczeń społecznych nie była kwestia, jaki rodzaj umów cywilnoprawnych – czy były to umowy o świadczenie usług, do których stosuje się przepisy Kodeksu cywilnego dotyczące zlecenia, czy umowy o dzieło – łączył ich strony w okresach objętych zaskarżonymi decyzjami. W sprawach tych kwestią sporną było czy strony umów łączył stosunek pracy. Wbrew stanowisku apelującej brak jest zatem podstaw do przyjęcia, że w wymienionych wyżej sprawach prawomocnie przesądzono o tym, że umowy te, zawierające tożsame lub zbliżone do kwestionowanych umów w niniejszej sprawie określenie ich przedmiotu, stanowią umowy o dzieło. Powyższe bezprzedmiotowym czyni zarzut naruszenia art. 2 Konstytucji RP poprzez rozbieżne kwalifikacje prawne tożsamych stanów faktycznych. Należy także mieć na względzie, iż stan faktyczny, który leżał u podstaw rozstrzygnięcia w sprawie Sądu Najwyższego prowadzonej pod sygn. akt V CZ 40/11 (postanowienie z dnia 21 lipca 2011 r., LEX nr 1147810), a na którą powołuje się apelująca, nie przystaje do realiów niniejszej sprawy. Po pierwsze bowiem sprawa ta dotyczyła instytucji zwolnienia od kosztów sądowych, stosując którą sąd orzekający zobowiązany jest do samodzielnej oceny sytuacji materialnej wnioskodawcy na podstawie jedynie ogólnie określonych w przepisach prawa przesłanek. Po drugie zaś, rozbieżna kwalifikacja tożsamych lub zbliżonych stanów faktycznych w przedmiotowej sprawie poddanej pod osąd Sądu Najwyższego miała miejsce w ramach jednego postępowania i w stosunku do tej samej strony. W odniesieniu do spraw (...) sp. z o.o. należy natomiast mieć na względzie fakt, iż toczą się one z udziałem licznych zainteresowanych, którzy wykonywali na rzecz spółki różne czynności. Nie można również tracić z pola widzenia konstytucyjnej zasady niezawisłości Sądów, której niewątpliwie należy przyznać prymat przed, skądinąd pożądaną, jednolitością orzecznictwa.

Odnosząc się zaś do podniesionego w toku postępowania drugoinstancyjnego wniosku strony powodowej o umorzenie postępowania w związku ze śmiercią zainteresowanego R. S., wskazać należy, iż w ocenie Sądu Apelacyjnego, w przedmiotowej sprawie brak było podstaw do umorzenia postepowania, skoro w dacie wyrokowania przez Sąd I instancji (tj. 7 maja 2014 r.) zainteresowany jeszcze żył (zmarł w dniu 5 czerwca 2014 r., czyli kilka dni po wyroku).

Nadto, zgodnie z treścią art. 16 ust. 1 pkt 4 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, składki na ubezpieczenia emerytalne zleceniobiorców finansują z własnych środków, w równych częściach, ubezpieczeni i płatnicy składek. Ust. 1b art. 16 ustawy systemowej stanowi, iż składki na ubezpieczenia rentowe zleceniobiorców finansują z własnych środków, w wysokości 1,5% podstawy wymiaru ubezpieczeni i w wysokości 6,5% podstawy wymiaru płatnicy składek

Na mocy art. 16 ust. 2 ustawy systemowej, składki na ubezpieczenie chorobowe podlegających temu ubezpieczeniu zleceniobiorców finansują w całości, z własnych środków, sami ubezpieczeni. Składki na ubezpieczenie wypadkowe zleceniobiorców finansują zaś w całości, z własnych środków, płatnicy składek (ust. 3).

Jak wynika z treści przywołanych wyżej przepisów, obowiązki wynikające z zaskarżonej decyzji ciążą w znacznej mierze na wnioskodawcy. Śmierć zainteresowanego nie zmienia zatem w żaden sposób zobowiązań płatnika, dlatego też wniosku o umorzenie postępowania nie można uznać za zasadny.

Mając na uwadze powyższe, Sąd Apelacyjny na podstawie na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację skarżącej spółki.

SSA Maria Sałańska-Szumakowicz SSA Grażyna Horbulewicz SSA Aleksandra Urban