Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt XIII Ga 1144/15

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi zasądził od (...) spółki z ograniczona odpowiedzialnością w W. na rzecz P. F. kwotę 7.547,24 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 31 maja 2013 r. do dnia zapłaty oraz kwotę 1.517,00 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

W apelacji pozwany zarzucił naruszenie prawa procesowego, mające istotny wpływ na wynik sprawy, a mianowicie:

1. art. 245 k.p.c. poprzez błędne uznanie, że faktura VAT nr (...) z dnia 22 lutego 2011 r., na podstawie której powód dochodzi zapłaty stanowi potwierdzenie przez pozwanego wysokości dochodzonego roszczenia, w sytuacji gdy stanowi ona tylko dowód na to, że powód złożył oświadczenie zawarte w dokumencie;

2. art. 232 zd. 1 k.p.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie, polegające na błędnym przyjęciu, że:

a) powód wykazał wysokość dochodzonego roszczenia, w sytuacji gdy powód nie podał nazwiska osoby, z którą rzekomo ustalił warunki współpracy, a na potwierdzenie dochodzonej kwoty zaliczył jedynie dokument prywatny w postaci faktury VAT nr (...) z dnia 22 lutego 2011 r., z którego nie wynika, aby kwota wskazana w fakturze została zaakceptowana przez pozwanego;

b) pozwany uznał dług w styczniu 2013 r., w sytuacji, gdy z zeznań powoda wskazanych na rozprawie w dniu 21 września 2015 r. wynika, że: „Pan P. zapewniał o dokonaniu zapłaty już po wystawieniu faktury, przed skierowaniem sprawy do adwokata. (…) Ostatnie zapewnienie pana P. to luty – marzec 2012 r. Przed skierowaniem sprawy na drogę sądową nie było spotkań z panem P.”;

c) to pozwanego, a nie powoda obciążał obowiązek wykazania okoliczności niweczących roszczenie powoda, w sytuacji gdy to na powodzie ciążył obowiązek wykazania tych okoliczności, zwłaszcza, że faktura VAT nr (...) z dnia 22 lutego 2011 r. nie została zaakceptowana przez pozwanego i pozwany od początku kwestionował roszczenie zarówno co do zasady jak i co do wysokości;

3. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie polegające na:

a) wyprowadzeniu z materiału dowodowego, tj. z zeznań świadków oraz zeznań powoda, wniosków z nich niewynikających i przyjęcie, że:

a. w styczniu 2013 r. doszło do niewłaściwego uznania długu, w przypadku gdy:

i. z zeznań powoda złożonych na rozprawie w dniu 21 września 2015 r. wynika, że: „Pan P. zapewniał o dokonaniu zapłaty już po wystawieniu faktury, przed skierowaniem sprawy do adwokata. (…) Ostatnie zapewnienie pana P. to luty – marzec 2012 r. Przed skierowaniem sprawy na drogę sądową nie było spotkań z panem P.”;

ii. z zeznań T. złożonych na rozprawie w dniu 9 października 2014 r. wynika, że: „ podczas jednej z ostatnich rozmów pozwany stwierdził, że „przecież miał panu zapłacić (...), a powód odpowiedział, że prace wykonał na rzecz F.- (...). Brak odpowiedzi, wzruszenie ramion”

(...). z zeznań B. S. (1) złożonych na rozprawie w dniu 9 października 2014 r. wynika, że: „nie przypominam sobie rozmowy między stronami dotyczących regulowania płatności”

b. strony łączyła umowa o dzieło, w przypadku gdy z zeznań powoda złożonych na rozprawie w dniu 21 września 2015 r. wynika, że powód realizował prace na podstawie projektu budowlanego;

c. roszczenie dochodzone przez powoda stało się wymagalne najwcześniej w dniu 7 marca 2011 r., w sytuacji gdy roszczenia z umowy o dzieło stają się wymagalne w dniu oddania dzieła, a:

i. z zeznań powoda złożonych na rozprawie w dniu 23 marca 2015 r. wynika, że: „zeszliśmy z budowy w grudniu 2010 r., gdyż nie będziemy pracować za darmo”

ii. z zeznań świadka J. F. złożonych na rozprawie w dniu 23 marca 2015 r. wynika, że: „skończyliśmy około świąt Bożego Narodzenia”;

d. roszczenie dochodzone przez powoda w styczniu 2013 r. nie było przedawnione, w sytuacji gdy roszczenia z umowy o dzieło przedawniają się z upływem dwóch lat od dnia oddania dzieła;

b) błędnym uznaniu, że powód zawarł umowę z pozwanym, a nie z firmą (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością (...) w przypadku, gdy:

a. powód nie znał nawet jednego nazwiska pozwanego i nie był w stanie wskazać nawijaka pozwanego, z którym rzekomo ustalał warunki współpracy, a także nazwiska pozwanego, który odbierał prace wykonane przez powoda na zlecenie pozwanego – powód na rozprawie w dniu 21 września 2015 r. zeznał, że: „Podpisywał kierownik budowy, nazwiska nie pamiętam, pan D.. Podpisał ilość metrów, papy, ale dokładnej ilości nie jestem w stanie wskazać”.

b. powód doskonale znał personalia i funkcje sprawowane przez przedstawicieli (...) z zeznań powoda z dnia 21 września 2015 r. wynika, że: „Pan K. pełnił rolę kierownika budowy z ramienia (...), P. B. (1) – kierownika robót, też z ramienia (...), B. D. jako inspektor nadzoru z ramienia (...), B. S. (2) – inżynier budowy, też z ramienia (...)” ;

c) sprzecznym z zasadami logiki i doświadczenia życiowego przyjęciu, że powód jako profesjonalista, przedsiębiorca prowadzący działalność gospodarcza w branży budowlanej:

a. przez cztery miesiące wykonywał prace na zlecenie pozwanego, w przypadku, gdy pozwany, którego przedstawiciel był ciągle obecny na budowie zwodził powoda odmawiając podpisania umowy, a następnie:

b. pomimo tego, że powód był przez cztery miesiące zwodzony przez przedstawiciela pozwanego w zakresie podpisania umowy, nie zachował sobie nawet kopii wykazu robót, który według jego zeznań złożonych na rozprawie w dniu 21 września 2015 r. został sporządzony w dwóch egzemplarzach;

Konsekwencją powyższych naruszeń prawa procesowego było zdaniem skarżącego naruszenie przepisów prawa materialnego, a mianowicie:

1. art. 6 k.c. poprzez jego błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie, polegające na przyjęciu, że „to pozwanego, a nie powoda obciążał obowiązek okoliczności niweczących roszczenie powoda, o zapłatę ceny wynikającej z faktury” (strona 7 uzasadnienia wyroku), w przypadku gdy ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne;

2. art. 123 § 1 pkt 2 k.c. w zw. z art. 1117 § 2 k.c. poprzez jego błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie, polegające na przyjęciu, że w niniejszej sprawie doszło do przerwania biegu przedawnienia, w przypadku gdy roszczenie nawet gdyby istniało i wynikało z umowy o dzieło, czemu skarżący zaprzecza, to i tak uległoby przedawnieniu z końcem 2012 r., albowiem jak wynika z zeznań powoda i świadka J. F., powód zakończył wykonywanie prac na rzecz pozwanego w grudniu 2010 r.;

3. art. 627 k.c. poprzez jego błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie, polegające na przyjęciu, że powód wykonywał prace na podstawie umowy o dzieło, w przypadku gdy z twierdzeń powoda wynika, że prace za które domaga się zapłaty były wykonywane na podstawie projektu budowlanego;

4. art. 642 § 1 k.c. przez jego błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie polegające na przyjęciu, że roszczenie stał się wymagalne najwcześniej w dniu 7 marca 2011 r., w przypadku gdy przyjmującemu zamówienie należy się wynagrodzenie od chwili oddania dzieła;

5. art. 647 k.c. w zw. z art. 647 1 k.c. poprzez ich niewłaściwe zastosowanie, w przypadku gdy z twierdzeń powoda wynika, że prace, za które domaga się zapłaty były wykonywane na podstawie projektu budowlanego, a zatem gdyby strony łączyła jakkolwiek umowa, to winna być zakwalifikowana jako umowa o roboty budowlane z dalszym podwykonawcą.

W związku z powyższym pozwany wniósł o przeprowadzenie rozprawy, a następnie zmianę wyroku i oddalenie powództwa oraz zasądzenie kosztów za obie instancje od strony powodowej. Ewentualnie skarżący wniósł o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji.

Podczas rozprawy apelacyjnej powód wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie od pozwanego kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Apelacja podlegała oddaleniu jako nieuzasadniona.

Sąd pierwszej instancji w sposób wszechstronny, zgodnie z zasadami logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego ocenił zgromadzony w sprawie materiał dowodowy i słusznie wywiódł, że strony związane były stosunkiem zobowiązaniowym w zakresie inwestycji realizowanej w Ł. przy ulicy (...). Podkreślić trzeba, że zgodnie z utrwalonym orzecznictwem Sądu Najwyższego oraz sądów powszechnych zarzut naruszenia prawa procesowego - art. 233 § 1 k.p.c. nie może się ostać nawet wtedy, gdy ze zgromadzonych dowodów można wyciągnąć wnioski konkurencyjne. Tymczasem w sprawie niniejszej zgromadzony materiał dowodowy nie dawał podstaw do wyprowadzenia wniosków konkurencyjnych, co do tego, kto był stroną zamawiającą. Zarówno świadkowie jak i powód zeznali, że była nim pozwana spółka, a nie inwestor (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością Spółka (...) w S.. Okoliczność ta została również potwierdzona w piśmie sporządzonym przez Spółkę (...) w dniu 4 marca 2014 r. (k. 64), gdzie wyjaśniono, że stroną stosunku zobowiązaniowego była dla inwestora pozwana spółka, a nie powód P. F.. Sąd Rejonowy słusznie też wrócił uwagę na identyfikatory, którymi posługiwali się na terenie inwestycji pracownicy powoda. Wynika z nich jednoznacznie, że ich obecność na budowie była legitymizowana przez pozwaną spółkę, której nazwa figurowała na identyfikatorach. W zakresie zeznań świadków szczególne znaczenie należy przypisać zeznaniom T. K., który sprawował funkcję kierownika budowy z ramienia inwestora. Potrafił on jednoznacznie zidentyfikować, które podmioty miały status wykonawców, a które były ich podwykonawcami. Potrafił również precyzyjnie wskazać, zakres prac wykonanych przez powoda na zamówienie pozwanego oraz zwrócił uwagę na wielokrotne rozmowy między powodem, a prezesem pozwanej spółki na temat rozliczenia. Jaki miałby być zatem cel tych rozmów, gdyby między stronami nie istniał żaden węzeł zobowiązaniowy. Także pozostali świadkowie, uczestnicy procesu budowlanego z ramienia spółki (...) – kierownik robót P. B. (2) i inżynier budowy B. S. (1) oraz inspektor nadzoru B. D. potwierdzili, że w zakresie robót objętych sporną fakturą inwestor związany był umową z pozwaną spółką.

W realiach budowlanego procesu inwestycyjnego oczywistym jest, że podwykonawcy, obok wykonawców realizują określone zadanie, wykonując polecenia inwestora i jego przedstawicieli w osobach, inspektora nadzoru, inżyniera budowy, kierownika robót i kierownika budowy. Nic więc dziwnego, że powodowi znane były wymienione osoby, a nie potrafił wskazać przedstawiciela pozwanej spółki, za wyjątkiem jej prezesa. W realiach polskiego życia gospodarczego wcale też nie jest odosobniona sytuacja polegająca na wykonywaniu robót pomimo braku umowy pisemnej i pomimo zwodzenia co do rozliczenia zapłaty wynagrodzenia. Umowy ustne są niestety nadal powszechnym elementem współpracy gospodarczej o czym świadczy duża ilość spraw sądowych opartych na podobnym scenariuszu. Potwierdzony w postępowaniu dowodowym fakt składanych przez prezesa pozwanej spółki obietnic zapłaty tłumaczy zaś doskonale, dlaczego powód nie zachował dla siebie kopii wykazu sporządzonych robót.

Mając na uwadze całokształt materiału dowodowego Sąd Rejonowy był więc całkowicie uprawniony do przyjęcia, że strony związane były stosunkiem zobowiązaniowym, którego konsekwencją było wystawienie przez powoda faktury obciążającej pozwaną spółkę, a następnie dwóch wezwań do zapłaty (k. 54 i 56). Zgodzić się trzeba z pozwanym, że faktura stanowi wyłącznie dokument prywatny i stanowi dowód, że osoba, która ją podpisała złożyła zawarte w niej oświadczenie. Zeznania świadków oraz zachowanie pozwanego potwierdzają jednak, że oświadczenie powoda zawarte w fakturze było prawdziwe. Przepis art. 231 k.p.c. stanowi wszakże, że Sąd może uznać za ustalone fakty mające istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, jeżeli wniosek taki można wyprowadzić z innych ustalonych faktów (domniemanie faktyczne). Skoro więc Sąd pierwszej instancji ustalił, że to pozwana spółka zamówiła u powoda wykonanie robót, a następnie, że roboty te zostały wykonane oraz, że prezes pozwanej spółki nie kwestionował ich jakości ilości oraz wartości, a także wielokrotnie obiecywał zapłatę, to słusznie uznał, że również wartość wykonanych robót została należycie udowodniona, pomimo braku dokumentów obmiaru i odbioru. Teza ta jest tym bardziej uprawniona, że fakturę wystawioną przez powoda cechuje duży stopień szczegółowości. Pozwany mógł więc dokonać jej analizy, a skoro składał obietnice zapłaty i nie odesłał faktury to znaczy, że uznaniem niewłaściwym objął nie tylko zasadę odpowiedzialności kontraktowej, ale również wysokość zobowiązania. Twierdzenie zawarte w zarzucie 2 c) dotyczącym naruszenia prawa procesowego, że faktura była od początku kwestionowana nie znajduje zaś odzwierciedlenia w zgromadzonym materiale dowodowym.

Sąd Rejonowy słusznie także ocenił, że łączący strony stosunek zobowiązaniowy stanowił umowę o dzieło. Przypomnieć bowiem trzeba, że fakt wykonywania robót w oparciu o projekt (na co zwrócił uwagę skarżący w oparciu o zeznania powoda) nie może być jedyną przesłanką oceny charakteru stosunku zobowiązaniowego. Pamiętać bowiem należy, że na postawie art. 647 k.c. przedmiotem umowy o roboty budowlane ma być obiekt, co świadczy przede wszystkim o dużym rozmiarze zamówienia. Nie można zaś mówić o istnieniu takiej przesłanki skoro wartość wszystkich robót powoda na zamówienie pozwanego miała opiewać na kwotę ok. 30 – 40 tys. zł.

Mając na uwadze charakter umowy oraz uznanie niewłaściwe polegające na składanych przez pozwanego obietnicach zapłaty Sąd Rejonowy słusznie uznał, że roszczenie powoda nie uległo przedawnieniu, a zarzut podniesiony przez pozwanego okazał się chybiony. Nawet jeśli uznać, że wymagalność roszczenia powstała w grudniu 2010 r., to do przedawnienia na podstawie art. 646 k.c. doszłoby w grudniu 2012 r. Tymczasem jak sam wskazuje skarżący w apelacji (odwołując się do zeznań powoda) „ostatnie zapewnienie Pana P. to luty – marzec 2012 r.” W lutym - marcu 2012 r., czyli przed upływem terminu przedawnienia doszło więc do przerwania jego biegu, a więc rozpoczął on się na nowo i nie mógł upłynąć przed upływem kolejnych dwóch lat. Złożenie pozwu w dniu 31 maja 2013 r. nastąpiło więc zanim doszło do przedawnienia. Znamienne jest, że o ile w apelacji pozwany kwestionował ustalenie, że doszło do uznania niewłaściwego w styczniu 2013 r., o tyle nie przedstawił żadnych zarzutów co do takiego samego zdarzenia, które miało miejsce w lutym – marcu 2012 r. Ono zaś miało decydujące znaczenie dla oceny zarzutu przedawnienia, co wynika z rozważań przedstawionych powyżej.

Na marginesie podkreślić także trzeba, że przyjęcie, że strony łączyła umowa o roboty budowlane wykluczało przedawnienie roszczenia o zapłatę wynagrodzenia bez względu na istnienie, czy nieistnienie takich zachowań pozwanego jak obietnice zapłaty wynagrodzenia. Zważyć bowiem trzeba, że roszczenie o zapłatę wynagrodzenia za roboty budowlane przedawnia się w okresie trzyletnim. Skoro więc roszczenie powoda stało się wymagalne w grudniu 2010 r., to nie zdążyło przedawnić się w przed złożeniem pozwu w dniu 31 maja 2013 r.

W przypadku zakwalifikowania przedmiotowego stosunku jako umowy o roboty budowlane, nie znajdował zastosowania art. 647 1 k.c. Stosunek zobowiązaniowy nie dążył bowiem w tym przypadku do wykreowania solidarnej odpowiedzialności inwestora z pozwanym (wykonawcą). Nawet więc gdyby strony związane były stosunkiem podwykonawstwa robót budowlanych, to wobec nieangażowania inwestora w rozlicznie, był to stosunek podstawowy, który między stronami podlegał przepisom art. 647 k.c. i 648 § 1 k.c. Ten ostatni przepis stanowi natomiast, że umowa o roboty budowlane powinna być stwierdzona pismem (jednak nie pod rygorem nieważności, a ad probationem). Na okoliczność tę zwrócono uwagę w komentarzu do Kodeksu Cywilnego pod redakcją prof. Edwarda Gniewka (Legalis 2016 r.) stwierdzając: „trzeba jednocześnie zaznaczyć, że z kolei umowa wykonawcy robót budowlanych z podwykonawcami, dla wywołania solidarnej odpowiedzialności inwestora, wymaga formy pisemnej ad solemnitatem. Natomiast umowa o roboty budowlane zawarta przez wykonawcę z podwykonawcą, jeżeli nie ma wywołać skutku z § 5 art. 647 1 KC, to równocześnie nie podlega regulacji § 4 powołanego przepisu. Dlatego też, powinna być stwierdzona pismem, i jest to forma ad probationem”. Reasumując, brak pisemnej formy umowy o roboty zamówione przez powoda u pozwanego (w przypadku zakwalifikowania ich jako roboty budowlane) nie stanowił o nieważności umowy. Roszczenie o zapłatę wynagrodzenia wykonawcy powstało więc i nie uległo przedawnieniu aż do daty wytoczenia powództwa.

Mając na uwadze powyższe Sąd Okręgowy uznał za nieuprawnione zarówno zarzuty naruszenia prawa procesowego jak i prawa materialnego. W szczególności zaś nie mógł znaleźć akceptacji zarzut naruszenia art. 6 k.c. Stwierdzenie, że pozwanego obciążał obowiązek wykazania okoliczności niweczących roszczenie nie odbiega bowiem od powszechnie przyjętych reguł dowodowych. Oczywiście powód zobowiązany był udowodnić roszczenie; obowiązkowi temu jednak sprostał co zostało należycie ocenione przez Sąd Rejonowy.

Z przyczyn podanych powyżej Sąd Okręgowy oddalił apelację na podstawie art. 385 k.p.c..

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Okresowy orzekł na podstawie art. 98 § 1 k.p.c.