Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV K 227/11

UZASADNIENIE

Od połowy czerwca 2006 roku J. F. (1) zajmował się działalnością przestępczą. Wspólnie i w porozumieniu z M. O., H. O., W. N., A. R. (1), M. I. (1) oraz szeregiem innych osób wielokrotnie brał udział w przewozie z terytorium Polski przez przejście graniczne znajdujące się na zachodniej granicy RP na terytorium Europy zachodniej papierosów bez polskich znaków akcyzy oraz z polskimi znakami skarbowymi akcyzy / zeznania świadka J. F. k. 3 – 14, k. 32 – 37, k. 38 – 43 /.

We wrześniu 2006 roku M. O. i H. O. zaproponowali J. F. (1) przemyt papierosów bez polskich znaków akcyzy na teren W.. Brytanii. Poinformowali, że mają „ustawionego” celnika w D., który przepuści transport. Umowa była taka, że wszystkimi sprawami organizacyjnymi zajmie się J. F. (1), który w szczególności miał zorganizować nielegalny towar oraz transport. J. F. (1) licząc na pewny zarobek zgodził się na te propozycję, aczkolwiek nie dysponował odpowiednimi funduszami ani też nie miał realnej możliwości załatwienia dużej ilości nielegalnych papierosów /zeznania świadka J. F. k. 2846 – 2853, k. 2902 – 2907, k. 3185 – 3188 /.

J. F. (1) postanowił skontaktować się ze znajomym S. B. (1). Wiedział, że w przeszłości S. B. (1) do S. przywoził papierosy z rosyjską i ukraińską akcyzą. Na spotkaniu wtajemniczył S. B. (1) w sprawę. S. B. (1) wyraził zainteresowanie i powiedział, że zorientuje się, czy są osoby chętne do uczestniczenia w tym interesie. Po pewnym czasie poinformował J. F. (1), że znalazł takie osoby. Zorganizował spotkanie z I. W. (1). Na tym spotkaniu w S. J. F. (1) przekazał wszystkie informacje o opłaconym celniku, który przepuści transport, który z kolei musi pojawić się na granicy w określonym czasie. Wskazał, iż w transporcie musi być co najmniej 10.000 tzw sztang papierosów, gdyż w innym przypadku interes nie będzie opłacalny. Ustalono, że transportem zajmie się I. W. (1), a dokumenty przewozowe załatwi J. F. (1). I. W. (1) stwierdził, że na zakup papierosów zostanie założona tzw spółdzielnia, czyli kilka osób wyłoży stosowne pieniądze. J. F. (1) myślał, że wszystkie najistotniejsze kwestie zostały już uzgodnione, ale po krótkim czasie I. W. (1) zaproponował kolejne spotkanie. Doszło do niego w umówionym miejscu w P.. Na to spotkanie I. W. (1) przyjechał w towarzystwie (...). Na ich wyraźne żądanie J. F. (1) jeszcze raz ze szczegółami przekazał wszystkie informacje o przemycie. P. K. (1) kilkakrotnie pytał się go, czy to wszystko prawda i czy nie ma żadnego ryzyka. J. F. (1) zapewniał, iż wszystko musi się udać. Na koniec spotkania P. K. (1) powiedział do J. F. (1), że raczej „wchodzą w ten interes”, ale gdy podejmie ostateczną decyzję, to informacje w tym zakresie przekaże mu I. W. (1) / zeznania świadka J. F. k. 2846 – 2853, k. 2902 – 2907, k. 3185 – 3188, k. 3 – 14, k. 72 – 78, k. 408 – 412, k. 1737 – 1738, protokoły okazania k. 1314 – 1316, k. 1751 – 1754 /.

Decyzja była pozytywna i I. W. (1) zorganizował J. F. (1) spotkanie na terenie B. z J. P. (1) i M. K. (1) właścicielami firmy transportowej, której samochody miały być użyte do transportu nielegalnych papierosów / zeznania świadka zeznania świadka J. F. k. 2846 – 2853, k. 2902 – 2907, k. 3185 – 3188, k. 1558 – 1560 /.

J. P. (1) i M. K. (1) poznali I. W. i P. K. (1) wcześniej. Prowadzili kilkakrotnie rozmowy o przyszłych ewentualnych interesach, ale do wiążących ustaleń nie doszło. J. P. (1) zwrócił uwagę, że na tych spotkaniach P. K. (1) niewiele się odzywał, ale zachowywał się w pewien charakterystyczny sposób. Na koniec zawsze wypowiadał stwierdzenie, w którym albo aprobował wcześniejsze ustalenia, albo też nie / wyjaśnienia oskarżonych J. P. k. 2558 – 2559, k. 3218, k. 3382, k. 1596 – 1598, k. 1632 – 168, k. 2013 – 2014, M. K. k. 2556 – 2558, k. 3218 – 3219, k. 3382, k. 1623 – 1631, k. 1739 – 1741, k. 2018 – 2019 /

Na spotkaniu w B. J. F. (1) przekazał J. P. (1) i M. K. (1) wszystkie techniczne szczegóły mającego nastąpić przemytu. J. P. (1) i M. K. (1) zdawali sobie sprawę, że biorą udział w działaniu zabronionym przez prawo / wyjaśnienia oskarżonych J. P. k. 3218, k. 3382, M. K. k. 3218 – 3219, k. 3382, zeznania świadka J. F. k. 2846, k. 2853, k. 2902 – 2907, k 3185 – 3188, k. 1558 – 1560 /.

M. K. (3) był trzecim właścicielem firmy transportowej, której pojazdy miały zostać wykorzystane do przewiezienia papierosów. W przeciwieństwie do J. P. (1) i M. K. (1) nie uczestniczył w żadnym ze spotkań. Nie było go nie tylko na spotkaniu z J. F. (1), ale również nie poznał wcześniej I. W. i P. K. (1). Nie miał wiedzy o planowanym przestępstwie. Współwłaściciele go o tym postanowili nie informować / wyjaśnienia oskarżonych J. P. k. 2558 – 2559, k. 3218, k. 3382, k. 1596 – 1598, k. 1632 – 168, k. 2013 – 2014, M. K. k. 2556 – 2558, k. 3218 – 3219, k. 3382, k. 1623 – 1631, k. 1739 – 1741, k. 2018 – 2019/.

Datę wyjazdu transportu J. F. (1) i I. W. (1) ustalili na koniec listopada 2006 roku. Oficjalnie miał być przewożony ładunek firmy (...), a dokumenty na przewóz sporządził na zlecenie J. F. (1) jego znajomy M. I. (1).

M. I. (1) wypisał zlecenie przewozu towaru na adres odbiorcy w W.. Brytanii w miejscowości T.. W zleceniu jako miejsce załadunku wpisał firmę (...). M. I. (1) przygotował dwa dokumenty przewozowe CMR. Wiązało się to z faktem, że okazało się, iż cały „legalny towar” w postaci płotków drewnianych nie zmieści się na jeden samochód, w którym dużo miejsca zajęły ukryte tam nielegalne papierosy bez polskich znaków akcyzy. Dlatego też pozostałą część towaru musiał zabrać drugi samochód / zeznania świadków: J. F. k. 2846 – 2853, k. 2902 – 2907, k. 3185 – 3188, k. 1332 – 1334, M. I. k. 211 – 218, k. 219 – 222, k. 1945 – 1948, k. 1967 – 1968, dokumentacja k. 121 – 122 /.

Załadunek towaru rozpoczął się w dniu 28 listopada 2006 roku w hali mieszczącej się w K. na ul. (...). Pomieszczenia tej hali zostały wynajęte kilka miesięcy wcześniej przez I. W.. Regularnie był opłacany czynsz za wynajem. Zajmował się tym I. W. (1) oraz P. G. (1). W hali przebywał również D. G. (1). W dniu, w którym zaplanowano załadunek P. G. (1) zwrócił się z prośbą do właściciela hali W. G. (1) o wypożyczenie wózka widłowego celem załadowania drewnianych płotków. Właściciel stwierdził, że skoro załadunek ma się odbywać poza godzinami pracy jego pracowników, to powinien zwrócić się ze stosowną prośbą do jednego z nich. W konsekwencji A. S. (1) zgodził się pracować i później uczestniczył w załadunku / zeznania świadków : W. G. k. 435 – 438, k. 528 – 529, k. 1194 – 1195, A. S. k. 533 – 534, dokumentacja k. 451 – 455, k. 456 A – 456 F, k. 457, k. 530 – 534, k. 535, protokoły okazania k. 443 – 446, k. 447 – 450, k. 539 – 542 /.

J. F. (1) zdawał sobie sprawę, że załadunek papierosów, a w szczególności ich ukrycie w specjalnie zbitych skrzyniach z drewnianych pergoli nie jest czynnością prostą, a I. W. (1), z którym czynił ustalenia ani jego znajomi nigdy tego nie robili. Stąd też J. F. (1) poprosił znajomego, z którym w przeszłości już współpracował A. R. (1) o pomoc polegającą na pokazaniu na miejscu, w jaki sposób zbija się skrzynie. A. R. (1), któremu J. F. (1) zaoferował w przyszłości pieniądze wyraził zgodę. W konsekwencji do K. przyjechał J. F. (1) w towarzystwie swojego brata D. F. (1) oraz A. R. (1) / zeznania świadków: J. F. k. 2846 – 2853, k. 2902 – 2907, k. 3185 – 3188, k. 72 – 78, k. 131 – 138, k. 408 – 412, k. 577 – 579, A. R. k. akta II 1 Ko 1275/14, D. F. k. 83 – 87, k. 388 – 391 /.

Drogę do hali w K. wskazał S. B. (1), który był później obecny przy załadunku papierosów. I. W. (1) przyjechał nieco później. Był w towarzystwie oskarżonego D. G. (1), który potem przebywał w hali przy załadunku papierosów. Przy skręcaniu skrzyń i załadunku papierosów obecny był również P. G. (1). W hali nie było osób postronnych, przypadkowych. Nie przebywali tam oskarżeni P. K. (1), J. P. (1) i M. K. (1) / zeznania świadka J. F. k. 2846 – 2853, k. 2902 – 2907, k. 3185 – 3188, k. 72 – 78, k. 131 – 138, k. 408 – 412, k. 577 – 579, protokoły okazania k. 317 – 322, k. 537 – 538, k. 1314 – 1316, k. 1323 – 1325, k. 1548 – 1551 /.

Na miejscu okazało się, że ciągnik siodłowy marki R., którym kierował M. K. (4) zatrudniony w firmie (...) jest zbyt mały, aby zmieścił się na nim cały towar. W szczególności po ukryciu w nim papierosów zabrakło miejsca do schowania dodatkowych elementów drewnianych, których ilość musiała odpowiadać dokumentom przewozowym. J. F. (1) powiadomił o powyższym J. P. (1) i M. K. (1). M. K. (1) poprosił trzeciego współwłaściciela firmy (...) o znalezienie wolnego kierowcy, który zgodziłby się odbyć kurs poza granice kraju. Był z tym kłopot, gdyż kierowcy wrócili właśnie z zagranicy i winni mieć przerwę. M. K. (3) rozmawiał z nimi i jeden z nich, G. P. (1) zgodził się pojechać. M. K. (3) od M. K. (1) dostał telefon kontaktowy, na który G. P. (1) winien zadzwonić po dojechaniu na miejsce, aby zostać doprowadzony do hali / wyjaśnienia oskarżonego M. K. k. 2558, k. 3380 – 3381, zeznania świadków: M. K. k. 323 – 326, k. 1335 – 1336, k. 1520 – 1522, G. P. k. 564 – 567, k. 1531 – 1533, protokoły eksperymentów procesowych k. 351 – 353, k. 575 – 576 /.

W konsekwencji do ciągnika siodłowego kierowanego przez M. K. (4) załadowano 1.600.000 sztuk papierosów bez polskich znaków akcyzy o wartości szacunkowej 360.000 złotych. Były to towary, co do których uszczuplona należność celna wynosiła 16.217 złotych zaś należny podatek akcyzowy wynosił 240.000 złotych. W samochodzie kierowanym przez G. P. (1) nie było nielegalnego towaru. Przewoził on pozostałe elementy drewniane. Obaj kierowcy w stronę granicy pojechali oddzielnie. J. F. (1) był kontakcie telefonicznym z M. K. (4). Wraz ze S. B. (1) pojechał do T. i tam na stacji benzynowej przekazał podrobiony dokument CMR kierowcy. Na tej stacji pozostawił również komplet dokumentów dla drugiego kierowcy G. P. (1), który o tym fakcie dowiedział się później od M. K. (3) / zeznania świadków: świadków: J. F. k. 2846 – 2853, k. 2902 – 2907, k. 3185 – 3188, k. 72 – 78, k. 131 – 138, k. 408 – 412, k. 577 – 579, G. P. k. 564 – 567, k. 1531 – 1533, pismo k. 742 – 745, k. 1286 /.

Transport, w którym znajdowały się papierosy został zatrzymany podczas kontroli na terenie W.. B. nocy z 29 na 30 listopada 2006 roku. M. K. (4) został aresztowany i w konsekwencji skazany przez sąd angielski. Zatrzymany został również G. P. (1), ale nie przedstawiono mu ostatecznie zarzutów i po kilku dniach został zwolniony / zeznania świadków : M. K. k. 323 – 326, k. 1335 – 1336, k. 1520 – 1522, G. P. k. 564 – 567, k. 1531 – 1533/.

M. K. (3) dopiero po zatrzymaniu transportu dowiedział się od M. K. (1), że zawierał on nielegalny towar w postaci papierosów bez polskich znaków akcyzy / wyjaśnienia oskarżonych : M. K. k. 2556 – 2558, k. 3218 – 3219, k. 3382,k. 1623 – 1631, k. 1739 – 1741, k. 2018 – 2019, M. K. k. 2558, k. 3380 – 3381 /.

Już kilka godzin po zatrzymaniu transportu do J. F. (1) zadzwonił I. W. (1) i zażądał wyjaśnień. Tego samego dnia w godzinach popołudniowych I. W. (1) ze S. B. (1) i P. G. (1) przyjechali do S. na spotkanie z J. F. (1). I. W. (1) miał pretensje do J. F. (1). Kazał wyjaśnić dlaczego celnicy zatrzymali transport i kto poniesie koszty skoro kilka osób wyłożyło znaczne pieniądze na zakup papierosów. J. F. (1) wyjaśniał, że nie rozumie dlaczego doszło do wpadki. Nie umiał wyjaśnić przyczyn zatrzymania i kontroli transportu skoro służbę miał pełnić znajomy M. O. / zeznania świadka J. F. k 2846 – 2853, k. 2902 – 2907, k. 3185 – 3188, k. 72 – 78, k. 131 – 138, k. 408 – 412, k. 577 – 579 /.

Następnego dnia doszło do spotkania J. P. (1) z P. K. (1) i I. W. (1). Spotkanie zaaranżował P. K. (1). J. P. (1) miał pretensje o zatrzymanie kierowców. I. W. (1) powiedział, że wyjaśnią sprawę. Dodał, że pobije S., który razem z J. F. (1) spowodował, że doszło do całej tej sprawy / wyjaśnienia oskarżonego J. P. k. 2558 – 2559, k. 3218, k. 3382, k. 1596 – 1598, k. 1632 – 1638, k. 2013 – 2014 /.

Potem przez okres około 2 tygodni oskarżony I. W. (1) regularnie dzwonił do J. F. (1) z pretensjami. Krzyczał na niego. Żądał wyjaśnienia sprawy i oddania pieniędzy. J. F. (1) zaczął obawiać się I. W. tym bardziej, że również od S. B. (1) dowiedział się, iż W. żąda od niego zwrotu pieniędzy i zastrasza go. S. B. (1) sugerował, że powinno dojść do spotkania celem wyjaśnienia. J. F. (1) był tego samego zdania, ale uważał, iż dodatkowo w spotkaniu winien wziąć udział M. O.. W końcu omówiono termin spotkania, które doszło do skutku w T. pod P.. W spotkaniu uczestniczyli J. F. (1), S. B. (1), M. O., nieustalony mężczyzna o imieniu G. oraz I. W. (1), który przyjechał trochę spóźniony. Atmosfera była napięta. I. W. (1) wysłuchawszy J. F. (1) i M. O. zdenerwował się i powiedział do J. F. (1), że tłumaczenia go już nie obchodzą i F. ma oddać pieniądze. Zaraz potem uderzył go pięścią w twarz. J. F. (1) zalał się krwią i poszedł się umyć. Powrócił za kilka minut. Po powrocie spostrzegł, że na miejscu pojawili się dwaj dotychczas nieobecni mężczyźni. Byli to H. K. oraz nieustalona osoba o pseudonimie (...). I. W. (1) doszedł do nich i wskazał wzrokiem na osobę J. F. (1). Zaraz potem, gdy J. F. (1) skierował się w stronę wyjścia doszli do niego H. K. i nieustalony mężczyzna o pseudonimie (...). J. F. (1) zaniepokoił się i zapytał, o co chodzi. Wtedy (...) kazał mu być cicho i w wulgarny sposób zagroził pozbawieniem życia. H. K. stwierdził zaś, że trzeba płacić długi. W tym samym momencie I. W. (1) złapał J. F. (1) za ramię i powiedział, że pojedzie z nimi. Wtedy J. F. (1) wyrwał rękę i uciekł kierując się do Galerii (...). Tam schował się w przebieralni jednego ze sklepów i poprosił o wezwanie Policji. Po przyjeździe funkcjonariuszy, na których czekał w towarzystwie ochroniarza nie powiedział im prawdy. Stwierdził, że doszło do nieporozumienia i nie będzie składał zawiadomienia o przestępstwie. W drodze do domu J. F. (1) odebrał telefon od M. O., który powiedział, że został porwany. J. F. (1) powyższą informację przekazał H. O.. Tego samego dnia w godzinach wieczornych z J. F. (1) skontaktował się telefonicznie P. K. (1). Powiedział, że jest z nimi źle „mają M. O.” i na początek trzeba zapłacić 200.000 złotych. J. F. (1) był zdenerwowany. Dzwonił do H. O., a następnego dnia zadzwonił do P. K. (1). P. K. (1) powiedział mu wtedy, że nic nie może poradzić, gdyż I. W. (1) sprawę zwrotu pieniędzy przekazał już „ludziom z W.”. Potem J. F. (1) nie miał już kontaktu ani z I. W. (1) ani P. K. (1). Dzwonił do niego (...) kierując groźby a następnie H. K. mówiąc, że dostali na niego zlecenie i musi zapłacić pieniądze. J. F. (1) był zastraszony i poprosił o pośrednictwo swojego znajomego Z. I.. Ten wyraził zgodę zastrzegając jednak, że na początek J. F. (1), aby okazać dobrą wolę winien wpłacić jakąś sumę pieniędzy. J. F. (1) przyniósł na spotkanie 10.000 złotych. Na spotkaniu pojawił się H. K. oraz oskarżony S. D.. W sposób wyraźny H. K. poinformował J. F. (1), że powinien 200.000 złotych oddać I. W. (1), a drugie tyle wypłacić im. S. D. (1) nie odzywał się, wszystkiemu przysłuchiwał się. W pewnym momencie pomimo tego, że J. F. (1) przekazał 10.000 złotych, H. K., który był bardzo agresywny stwierdził, że jeżeli F. nie odda pieniędzy to zostanie „rozerwany”. J. F. (1) bał się o życie swoje jak i rodziny. Nie zawiadamiał Policji. Gromadził pieniądze, nie zawsze w legalny sposób i podczas kilku spotkań przekazywał je. Każdorazowo był na nich obecny H. K.. S. D. (1) był na dwóch spotkaniach. Przez cały czas zachowywał się spokojnie. W okresie od grudnia 2006 roku do kwietnia 2007 roku J. F. (1) przekazał łącznie 108.000 złotych. Jeden raz pieniądze w kwocie 2000 złotych przesłał przekazem M. P. (1) znajomej H. K. na wyraźne jego żądanie / zeznania świadków: J. F. k. 2846 – 2853, k. 2902 – 2907, k. 3185 – 3188, k. 3 – 14, k. 72 – 78, k. 131 – 138, k. 311 – 316, k. 408 – 412, k. 577 – 579, M. P. k. 1404 – 1406, protokół oględzin k. 1211 – 1214 /.

W wyniku ciosu zadanego przez I. W. w grudniu 2006 roku J. F. (1) doznał stłuczenia okolicy oczodołowej lewej z obrzękiem powiek i otarciem naskórka, które to obrażenia spowodowały naruszenie czynności narządów ciała na czas nie przekraczający 7 dni / zaświadczenie lekarskie k. 582 /.

W dniu 29 sierpnia 2009 roku A. S. (2) jadąc tramwajem linii 11 w Ł. został okradziony. Nieletni B. P. skradł z saszetki pokrzywdzonego portfel, w którym znajdowała się miedzy innymi jego legitymacja emeryta służby więziennej nr (...). Powyższy dokument po dniu 29 sierpnia 2009 roku znalazł się w posiadaniu oskarżonego P. G. (1), który ukrył go w swoim mieszkaniu. W dniu 28 stycznia 2010 roku podczas przeszukania pomieszczeń mieszkalnych P. G. (1) odnaleziono legitymację nr (...) wystawioną na nazwisko A. S. (2) / zeznania świadków: A. S. k. 1308 – 1309, P. C. k. 3737 – 3738, protokół przeszukania k. 831 – 835, protokół oględzin k. 1843 – 1868 /.

Oskarżeni P. K. (1), I. W. (1) oraz J. P. (1) byli badani przez biegłych lekarzy psychiatrów.

P. K. (1) nie zdradza objawów choroby psychicznej ani cech upośledzenia umysłowego. W czasie popełnienia zarzucanych czynów rozumiał ich znaczenie i mógł pokierować swoim postępowaniem

/ opinia sądowo – psychiatryczna k. 1969 – 1973 /.

I. W. (1) nie jest osobą chorą psychicznie ani upośledzoną umysłowo. Posiada cechy nieprawidłowo ukształtowanej osobowości oraz zespół uzależnienia od alkoholu. W czasie popełnienia zarzucanych czynów rozumiał ich znaczenie i mógł pokierować swoim postępowaniem

/ opinia sądowo – psychiatryczna k. 1974 – 1978, k. 2146, opinia psychologiczna k. 2141 – 2143 /.

J. P. (1) nie jest chory psychicznie ani upośledzony umysłowo. W czasie popełnienia zarzucanych czynów rozumiał ich znaczenie i mógł pokierować swoim postępowaniem

/ opinia sądowo – psychiatryczna k. 2074 – 2077 /.

Oskarżony P. K. (1) w postępowaniu przygotowawczym i na rozprawie nie przyznał się do popełnienia zarzucanych czynów.

W czasie śledztwa wyjaśnił, że z osób, których nazwiska są wymienione w zarzutach zna jedynie I. W.. Poznał również J. F. (1). Wskazał, iż jeden raz zawiózł I. W. na spotkanie z J. F. (1). Odbyło się ono w okolicach P.. O podwiezienie na spotkanie poprosił go I. W. (1), który nie posiadał prawa jazdy. Na spotkaniu był około 10 minut. W momencie, gdy I. W. (1) zaczął od J. F. (1) żądać zwrotu pieniędzy opuścił obu mężczyzn i udał się do samochodu. W drodze powrotnej dowiedział się od W., że J. F. (1) jest mu winien 200.000 złotych z interesu z drewnianymi płotkami. Dodał, iż jeszcze kilka razy zawoził I. W. w okolicach Ł., ale nie interesował się ich przebiegiem. Pamięta tylko, iż na tych spotkaniach była generalnie mowa o pieniądzach i drewnianych płotkach.

/ wyjaśnienia oskarżonego P. K. k. 1759 – 1764, k. 1817 – 1819 /.

W postępowaniu sądowym wyjaśnił, że I. W. (1) był mu winien pieniądze. Chodziło o jakiś eksport płotków do Niemiec, na którym W. miał zarobić i oddać pożyczkę. W rzeczywistości I. W. (1) pożyczone pieniądze dał J. F. (1) na interes z płotkami i dlatego w pewien sposób był zainteresowany spotkaniem z F., na które zawiózł W., gdyż chciał odzyskać pieniądze. Dodał, że w tej sprawie – czyli płotków - były dwa lub trzy spotkania. Wyjaśnił ponadto, że przypomina sobie jeszcze spotkanie z mężczyznami ze (...). Były to osoby, które miały użyczyć transportu do wywozu płotków do Niemiec. Podczas tego spotkania zapytał się jedynie tych mężczyzn, czy dysponują sprzętem na przewóz zboża z Ukrainy, gdyż był tą sprawą zainteresowany. Nie przysłuchiwał się natomiast rozmowie W.. Zaprzeczył, aby kiedykolwiek miałby grozić J. F. (1) czy też być obecny na spotkaniu , gdy została naruszona nietykalność cielesna J. F. (1). Podkreślił, że nie miał nigdy żadnych pretensji do J. F. (1).

/ wyjaśnienia oskarżonego P. K. k. 2555 – 2556 /.

Oskarżony I. W. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanych czynów.

W czasie śledztwa początkowo wyjaśnił, że nie zna w ogóle J. F. (1), a z osób wymienionych w zarzutach zna jedynie P. G. (1) i D. G. (1). Wskazał, że nie uczestniczył w żadnym przemycie papierosów. Dodał, iż latem 2009 roku podczas spotkania na grilu D. G. (1) opowiadał, że jeden z jego sąsiadów ma sprawę o papierosy i jest przez kogoś pomawiany. W tamtej sprawie miała być mowa o jakimś I. z Ł.. Podkreślił, że ten temat nie zainteresował go.

/ wyjaśnienia oskarżonego I. W. k. 879 – 882, k. 1679 – 1680, k. 1869 – 1870 /.

Pod koniec śledztwa, po zapoznaniu się z materiałem dowodowym I. W. (1) zmienił swoje wyjaśnienia. Wskazał, że we wrześniu – październiku 2006 roku S. B. (1), którego poznał wcześniej na grillu u braci G. zaproponował mu legalny interes. Nie mówił, ze chodzi o przemyt papierosów. B. potrzebował 200.000 złotych, które miał zainwestować i oddać z nawiązką. Oskarżony wyjaśnił, że pożyczył 165.000 złotych, gdyż tyle posiadał, a brakujące 35.000 złotych pożyczył od P. K. (1), który nie wiedział jakie będzie przeznaczenie pieniędzy. Pod koniec 2006 roku S. B. (1) poinformował go, ze pieniądze przepadły w związku z zatrzymaniem przemycanych papierosów. B. twierdził, że w sprawę został wmanewrowany przez J. F. (1), który zrzucił z siebie winę i pomawia inne osoby. Oskarżony wskazał, że był zainteresowany odzyskaniem pieniędzy i dlatego pojechał na spotkanie z J. F. (1). Towarzyszył mu P. K. (1), który nie wierzył w utratę pieniędzy i chciał osobiście poznać sprawę. Dodał, ze nie pamięta przebiegu spotkania, gdyż był wtedy w ciągu alkoholowym. Przyznał jedynie, iż na tym spotkaniu w okolicach P. jeden raz otwartą dłonią uderzył J. F. (1) w twarz.

/ wyjaśnienia oskarżonego I. W. k. 2098 – 2101 /.

Na rozprawach I. W. (1) najpierw odmówił składania wyjaśnień. Wyjaśnienia złożył w dalszej części przewodu sądowego. Potwierdził wersję przedstawioną w końcowej fazie śledztwa i na dowód udzielonej S. B. (1) pożyczki przedłożył pisemne oświadczenie. Wskazał, że o ile mu wiadomo, to B. pożyczone pieniądze przekazał F. na legalny interes. Podkreślił, że skoro są świadkowie, którzy widzieli go na terenie hali w A. nietrzeźwego, to nie może wykluczyć, że tak rzeczywiście mogło być, gdyż w tym czasie miał ciągi alkoholowe i niczego nie pamięta. Dodał, iż zdarzenie, gdy wymierzył policzek F. miało inny przebieg niż on przedstawił, a ponadto nie rozgrywało się w żadnej Galerii Handlowej, ale w restauracji. Na koniec stwierdził, że w końcu B. zwrócił mu pożyczone pieniądze.

/ wyjaśnienia oskarżonego I. W. k. 3492 – 3493 /.

Oskarżony S. B. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanych czynów i konsekwentnie odmawiał składania wyjaśnień. Krótkie wyjaśnienia złożył w trakcie przewodu sądowego po tym jak I. W. (1) przedłożył oświadczenie o pożyczeniu pieniędzy. Wyjaśnił, że rzeczywiście pożyczył od I. W. 165.000 złotych i oddał mu w późniejszym okresie czasu kwotę 175.000 złotych, która uwzględniała odsetki. Zaprzeczył aby pożyczone od W. pieniądze miał przekazać J. F. (1). Podkreślił, że potrzebował pieniędzy na samochód i inne wydatki związane z prowadzonymi wtedy pracami remontowymi. Dodał, iż z J. F. (1) nie łączyły go żadne interesy finansowe.

/ wyjaśnienia oskarżonego S. B. k. 1907, k. 1910 – 1911, k. 2554 – 2555, k. 3493 /.

Oskarżony M. K. (1) w postępowaniu przygotowawczym nie przyznał się do popełnienia zarzucanych czynów.

Wyjaśnił, że nie brał udziału w żadnej grupie przestępczej ani też nie uczestniczył w przemycie papierosów. Wskazał, że poznał I. W. za pośrednictwem J. P. (1). Uczestniczył w spotkaniach, na których obok P. i W. był jeszcze mężczyzna o imieniu P.. Generalnie chodziło o to, że I. W. (1) zobowiązywał się pozyskiwać dla ich firmy klientów z okolic Ł.. Dodał, że w dniu, w którym wyjechał transport do W.. Brytanii był razem z J. P. (1) w okolicach Ł.. Doszło do spotkania między innymi z I. W. (1), ale rozmowę prowadził wyłącznie J. P. (1). O tym, że w ładunku były ukryte papierosy dowiedział się tego samego dnia, w którym zatrzymano transport w W.. Brytanii. Informację przekazał mu J. P. (1).

/ wyjaśnienia oskarżonego M. K. k. 1623 – 1631, k. 1739 – 1741, k. 2018 – 2019 /.

W postępowaniu sądowym M. K. (1) początkowo zajmował tożsame stanowisko procesowe. Odmówił składania wyjaśnień i potwierdził wyjaśnienia składane w czasie śledztwa. Odpowiadając na pytania obrońcy jeszcze raz wskazał, iż w jego obecności nie rozegrało się żadne zdarzenie, które winno go uczulić na to, że w rzeczywistości może chodzić o przemyt.

/ wyjaśnienia oskarżonego M. K. k. 2556 – 2558 /.

W dalszej fazie postępowania sądowego M. K. (1) zmienił swoje stanowisko. Wyjaśnił, że uczestniczył w przemycie papierosów do Anglii, gdyż wiedział, że samochód z jego firmy zostanie do tego wykorzystany. Podkreślił, że rzeczywiście uczestniczył w spotkaniu, na którym była przedstawiona procedura przemytu. Dodał, iż działał z J. P. (1), a M. K. (3) nie wiedział nic o planowanym przemycie.

/ wyjaśnienia oskarżonego M. K. k. 3218 – 3219, k 3382 /

Oskarżony J. P. (1) w postępowaniu przygotowawczym nie przyznał się do udziału w zorganizowanej grupie przestępczej . Odnośnie zaś przemytu papierosów wskazał, że jedynie mógł się domyślać, iż w transporcie do W.. Brytanii będą przemycane papierosy. Dowiedział się o tym konkretnie dopiero w dniu, w którym transport miał wyruszyć do Anglii, gdy przywiózł tablice rejestracyjne do samochodu. Wyjaśnił, że I. W. poznał gdzieś w połowie 2006 roku. Tematem pierwszego spotkania były zlecenia transportowe, które miał załatwić I. W. (1). Potem były kolejne spotkania, na które W. przyjeżdżał w towarzystwie innych mężczyzn, z których jeden był starszy i miał na imię P.. Omawiano tam przyszłe interesy i mężczyzna o imieniu P. był zainteresowany transportem na Ukrainę. Potem chodziło o transport kukurydzy. Po jakimś czasie I. W. (1) umówił spotkanie z J. F. (1). Na tym spotkaniu J. F. (1) wprost powiedział, że największe pieniądze można zarobić na przemycie papierosów. Oskarżony wskazał, iż ostatecznie zgodził się w nim uczestniczyć. Po zatrzymaniu transportu zadzwonił do niego P. i poprosił o spotkanie. Do spotkania doszło po 2 – 3 dniach. P. oraz I. W. (1) zapewniali, że nie ponoszą winy za zatrzymanie transportu i kierowców. Wskazywali, ze zostali wystawieni przez J. i z nim będą sprawę wyjaśniać. I. W. (3) twierdził ponadto, że pobije S., który razem z J. miał to wszystko organizować.

/ wyjaśnienia oskarżonego J. P. k. 1596 – 1598, k. 1632 – 1638, k. 2013 – 2014 /.

W postępowaniu sądowym początkowo J. P. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanych czynów i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Odpowiadając na pytania obrońcy wyjaśnił, że rzeczywiście wyjaśnienia składane w czasie śledztwa były niespójne. Powodem takiego stanu rzeczy był stres w jakim się znajdował w związku z zatrzymaniem. W rzeczywistości było tak, że nikt konkretnie nie powiedział mu, że w ładunku będą przemycane papierosy, ale patrząc na sprawę obiektywnie powinien domyśleć się, ze tak faktycznie może się stać.

/ wyjaśnienia oskarżonego J. P. k. 2558 – 2559 /.

W dalszej części postępowania sądowego J. P. (1) zmienił częściowo swoje wyjaśnienia. Jednoznacznie wskazał, że uczestniczył w spotkaniu, na którym omawiane były warunki przemytu papierosów i zgodził się udostępnić swoje samochody dla tego przedsięwzięcia. Podkreślił, iż o całym przedsięwzięciu wiedział M. K. (1). Dodał, że obaj nie informowali o tym M. K. (3).

/ wyjaśnienia oskarżonego J. P. k. 3218, k. 3382 /.

Oskarżony M. K. (3) w postępowaniu przygotowawczym i na rozprawach nie przyznawał się do popełnienia zarzucanych czynów. Złożył obszerne wyjaśnienia, w których konsekwentnie wskazywał, iż nie wiedział, że w transporcie do W.. Brytanii miały być przemycane papierosy. Wskazał, że w czasie gdy transport został zatrzymany przebywał w Niemczech i kierował się w stronę R.. Wtedy to skontaktował się z nim M. K. (1) i zapytał co to znaczy, iż samochód jedzie na rentgen. Odpowiedział, że prawdopodobnie chodzi o prześwietlenie ładunku. Podkreślił, że był zdziwiony tym pytaniem. Dopiero następnego dnia, po powrocie do Polski od któregoś ze wspólników dowiedział się, że w związku z przemytem do W.. Brytanii zostali zatrzymani dwaj kierowcy z firmy. Wyjaśnił, że nie uczestniczył w żadnych spotkaniach czy przygotowaniach do tego transportu. Jego rola ograniczyła się do znalezienia na prośbę któregoś ze wspólników drugiego kierowcy, który okazał się potrzebny w związku z transportem do W.. Brytanii.

/ wyjaśnienia oskarżonego M. K. k. 1613 – 1620, k. 2015 – 2016, k. 2065, k. 2558, k. 3380 – 3381 /.

Oskarżony P. G. (1) w postępowaniu przygotowawczym i w postępowaniu sądowym nie przyznał się do popełnienia zarzucanych czynów. Odnośnie zarzutów udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przemytu papierosów konsekwentnie odmawiał składania wyjaśnień. Co do zarzutu ukrycia dokumentu w czasie śledztwa wskazał, że legitymację emeryta służby więziennej znalazł dzień przed zatrzymaniem i przeszukaniem jego mieszkania. Dodał, iż miało to miejsce przed blokiem, w którym mieszkał. W postępowaniu sądowym wyjaśnił, iż odnaleziony dokument zamierzał zanieść do Komisariatu Policji następnego dnia. Podkreślił, iż regularnie się tam stawiał w związku z wykonywaniem wobec niego dozoru w innej sprawie i akurat kolejnego dnia, w czwartek wypadał termin kolejnego stawiennictwa. Zwrócenie dokumentu nie nastąpiło z uwagi na interwencję Policji i zatrzymanie jego osoby.

/ wyjaśnienia oskarżonego P. G. k. 849 – 851, k. 1902 – 1905, k. 1923 – 1924, k. 2560, k. 3738 /.

Oskarżony D. G. (1) w czasie śledztwa i postępowania sądowego nie przyznał się do popełnienia zarzucanych czynów.

Wyjaśnił, że o przemycie papierosów do W.. Brytanii mówił mu S. B. (1). Przekazywał on wiele szczegółów dotyczących tej sprawy, ale on bliżej się tymi kwestiami nie interesował. B. mówił, iż przemyt organizował J., który po zatrzymaniu transportu miał z tego tytułu kłopoty i został pobity. J. miał robić w tym zakresie interesy z kimś z Ł.. Stwierdził, że musiało chodzić o interes, który został opisany w przedstawionym mu zarzucie. Dodał, że zna dobrze I. W., ale nie ma nic wspólnego jakimkolwiek przemytem.

/ wyjaśnienia oskarżonego D. G. k. 821 – 825, k. 1927 – 1929, k. 2560 /.

Oskarżony S. D. (1) w postępowaniu przygotowawczym i na rozprawie nie przyznał się do popełnienia zarzucanego czynu.

Wyjaśnił, że zna J. F. (1). Przyznał, iż spotykał się z J. F. (1) w towarzystwie (...) lub H. K.. Chodziło o wzajemne rozliczenia jakie mieli między sobą I. i F.. Wskazał, że nie stosował wobec J. F. (1) przemocy ani też gróźb. Dodał, ze w jego obecności również inne osoby nie groziły J. F. (1) ani stosowały wobec niego przemocy.

/ wyjaśnienia oskarżonego S. D. k. 2147 – 2155 /.

Odnośnie czynu opisanego w pkt II a/o podstawę poczynionych ustaleń faktycznych stanowiły przede wszystkim zeznania J. F. (1). Cechują się one konsekwencją i logiką. J. F. (1) prowadził działalność przestępczą na szeroką skalę w zakresie działań, które – najogólniej rzecz ujmując – polegały na nielegalnym przewozie przez terytorium RP i przez granice RP towarów akcyzowych w postaci papierosów. Zdarzenia, które rozgrywały się w listopadzie 2006 roku i stanowią przedmiot niniejszej sprawy stanowiły wycinek jego działalności, która zaczęła się wcześniej i była również kontynuowana w 2007 roku. J. F. (1) po zatrzymaniu zdecydował się na współpracę z organami ścigania. Jasnym jest, że podjęcie przez niego tego rodzaju decyzji i złożenie bardzo obszernych wyjaśnień przyniosło mu pewnego rodzaju, istotne profity w zakresie odpowiedzialności karnej. Oczywistym jest również to, że sprawca decydując się na skorzystanie z dobrodziejstwa określonego w art.60 kk ma obowiązek ujawnić wszystkie posiadane informacje na temat przestępstw, w których uczestniczył i osób z którymi działał. Należy w pełni zgodzić się z przyjętymi powszechnie poglądami, że wyjaśnienia / zeznania / osoby korzystającej z unormowań zawartych w art. 60 kk podlegają ocenie takiej jak każdy inny dowód i nie można a priori traktować ich jako prawdziwych. Z drugiej strony nie jest również tak, że można podważać wyjaśnienia / zeznania / sprawcy tylko dlatego, iż zdecydował się na współpracę z organami ścigania. Każdorazowo należy indywidualnie badać, czy świadek obciążając inne osoby nie czyni tego bezpodstawnie w celu poprawy swojej sytuacji procesowej, bagatelizowania roli w przestępczym procederze czy załatwienia w ten sposób jakiś zadawnionych konfliktów, sporów.

Przenosząc powyższe ogólne uwagi na grunt przedmiotowej sprawy od razu należy stwierdzić, iż nie ma żadnych racjonalnych powodów do twierdzeń, że J. F. (1) bezpodstawnie obciąża oskarżonych I. W., S. B. (1), J. P. (1), M. K. (1), P. G. (1), D. G. (1) i P. K. (1). Złożenie zeznań przez J. F. (1) na temat w/w osób w żaden istotny sposób nie poprawiało jego sytuacji procesowej.

Po pierwsze dlatego, że ciążyło na nim szereg innych zarzutów, które nie miały nic wspólnego z działaniami oskarżonych, którzy w procederze prowadzonym przez J. F. (1) pojawili się w istocie w pewien przypadkowy sposób.

Po drugie J. F. (1) obszernie relacjonując zdarzenia, które potocznie określa jako „przemyt” podejmowany z ludźmi z Ł. bynajmniej nie bagatelizuje swojej roli. Wprost stwierdza, że był nie tylko pomysłodawcą ale i organizatorem całego przedsięwzięcia. Co prawda nie współfinansował zakupu papierosów bez polskich znaków akcyzy i nie załatwiał firmy transportowej, która miała je przewieźć, ale pozostałe istotne czynności wykonywał osobiście lub współpracując z osobami przez siebie poleconymi, które nie miały nic wspólnego z oskarżonymi / A. R. (1), M. I. (3), D. F. (1) /. Innymi słowy jego rola była bardzo znacząca. Zdobycie papierosów i wynajęcie firmy transportowej nie rozwiązywało problemu, skoro papierosy należało najpierw odpowiednio ukryć w samochodzie i nie była to wcale czynność prosta zważywszy na ich ilość. Następnie należało zdobyć i dostarczyć dokumenty przewozowe, a wreszcie – co najbardziej istotne – przewieźć nielegalny towar przez granice na teren Anglii do miejsca przeznaczenia.

Kolejnym argumentem pozwalającym na uwzględnienie zeznań J. F. (1) jest fakt, że przed zdarzeniem pomiędzy nim a oskarżonymi nie wygenerował się żaden konflikt. Nie mógł on zresztą zaistnieć, gdyż poza S. B. (1) świadek nie znał pozostałych oskarżonych. Była to współpraca nawiązana ad hoc do przeprowadzenia jednego nielegalnego interesu, bez sprecyzowanych planów na przyszłość co do ewentualnej dalszej współpracy. Jeżeli już mówić o nieporozumieniach J. F. (1), to dotyczyły one co najwyżej jego współpracy z innymi osobami, które odpowiadały w odrębnym postępowaniu przed Sądem Okręgowym w Gorzowie Wielkopolskim. W szczególności chodzi tutaj o H. i M. O., którzy ściśle z nim współpracowali.

W przedmiotowej sprawie bardzo istotne jest to, że zeznania J. F. (1) nie funkcjonują w oderwaniu od innych dowodów. Mają one najistotniejsze znaczenie, ale nie jest tak, iż na poparcie jego twierdzeń nie ma innych dowodów. Wzmacnia to w istotny sposób jego wiarygodność i pozwala zanegować twierdzenia, że J. F. (1) bezpodstawnie pomawia inne osoby prowadząc jakąś swoją grę. Zeznania J. F. (1) logicznie korespondują z szeregiem innych dowodów. Takimi dowodami są przede wszystkim wyjaśnienia oskarżonych J. P. (1), M. K. (1), zeznania świadków M. K. (4), G. P. (1), D. F. (1), A. R. (1), M. I. (1), W. G. (3). Wersji J. F. (1) – oczywiście pośrednio zaprzeczając swojej odpowiedzialności – nie negują również oskarżeni I. W. (1) i P. K. (1), którzy nie kwestionują, iż poznali J. F. (1) i uczestniczyli w spotkaniach z jego udziałem.

Zeznania J. F. (1) układają się w logiczną całość począwszy od uzyskania od jednego z braci O. informacji, że w określonym dniu będzie „ustawiony celnik”, poprzez zorganizowanie towaru i transportu aż do momentu zatrzymania samochodów na terenie W.. Brytanii. Od razu należy zaznaczyć, ze odpowiedzialność karna oskarżonych S. B. (1), I. W., P. K. (1), J. P. (1), M. K. (1), P. G. (1) i D. G. (1) nie oznacza, iż w/w osobiście uczestniczyli w całości przestępnego przedsięwzięcia. Bardzo prawdopodobne jest nawet to, że nie wszyscy się nawet znali, skoro przykładowo D. G. (1), P. G. (1) czy S. B. (1) nie utrzymywali żadnych kontaktów z właścicielami firmy przewozowej tj J. P. (1) i M. K. (1). Różna była rola oskarżonych oraz stopień zaangażowania, ale istotne jest to, że suma ich działań, wzajemna współpraca była niezbędna do tego, aby przestępstwo doszło do skutku. Jest to przykład współsprawstwa, gdy szereg osób mających wspólny cel i plan działania realizuje łącznie zespół znamion przypisanego im czynu zabronionego. W niniejszej sprawie jest zresztą tak, że w przestępstwie uczestniczyło jeszcze szereg innych osób, które są nieustalone lub też poniosły odrębną odpowiedzialność karną / A. R. (1), M. I. (1), M. O., H. O., M. K. (7) czy sam J. F. (1) /.

W odniesieniu do poszczególnych oskarżonych sytuacja kształtuje się następująco.

I. W. (1) – zgromadzony w sprawie materiał dowodowy pozwala na stwierdzenie, że oskarżony odgrywał jedną z głównych, o ile nie główną rolę w przestępczym procederze. Wskazują na to jednoznacznie zeznania J. F. (1) opisującego, że właśnie z I. W. (1) miał bezpośredni kontakt począwszy od pierwszego spotkania umówionego przez S. B. (1), poprzez kolejne z udziałem P. K. (1), gdzie omawiano wszystkie istotne elementy mającego nastąpić przestępstwa. Potem oskarżony zorganizował J. F. (1) spotkanie z J. P. (1) i M. K. (1) właścicielami firmy transportowej, która miała być wykorzystana do przewozu papierosów. Następnie I. W. (1) był obecny w hali w K., gdzie doszło do załadunku i ukrycia papierosów. Wreszcie po zatrzymaniu transportu – pomijając już nawet istotne szczegóły w związku z treścią zarzutu III z a/o - oskarżony wykazywał dużą aktywność i odgrywał główną rolę w wyjaśnianiu przyczyn „wpadki na granicy” i odzyskania zainwestowanych nie tylko przez siebie pieniędzy. Zeznania J. F. (1) logicznie korespondują z zeznaniami A. R. (1) i D. F. (1), którzy w sposób nie budzący wątpliwości rozpoznali oskarżonego jako osobę będącą na miejscu w hali, gdzie A. R. (1) najpierw pokazywał jak zbija się drewniane skrzynie w celu załadunku do nich nielegalnego towaru, następnie doszło do załadunku papierosów bez polskich znaków akcyzy. O tym, że I. W. (1) był niejako „gospodarzem hali”, w której przygotowywano i ładowano nielegalny ładunek świadczą zeznania W. G. (3), z których w sposób jasny wynika, iż oskarżony był osobą, która pomieszczenia powyższej hali wynajęła. Nie bez znaczenia są także wyjaśnienia oskarżonych J. P. (1) i M. K. (1) wskazujących, że z I. W. (1) mieli stały kontakt nawiązany wcześniej, a potem w/w zorganizował spotkanie z J. F. (1), gdzie omawiana była sprawa przemytu, łatwego zarobku i braku większego ryzyka. Następnie już po zatrzymaniu transportu, podczas spotkania z udziałem również P. K. (1) usłyszeli od I. W., że winę za wszystko ponosi J. i współpracujący z nim mężczyzna o imieniu S.. W świetle wyjaśnień J. P. (1) i M. K. (1) jasnym jest, że „przemyt” niezależnie od roli J. F. (1) był organizowany przez I. W.. Wyjaśnienia oskarżonego nie mogą stanowić żadnej sensownej alternatywy dla powyższych dowodów. Wersja I. W., że jego rola polegała na pożyczeniu pieniędzy S. B. (1) na legalny interes z J. F. (1) została stworzona wyłącznie dla potrzeb prezentowanej linii obrony mającej na celu uwolnienie się od odpowiedzialności karnej. Podobnie należy traktować twierdzenia oskarżonego, że nie pamięta przebiegu zdarzeń, a zwłaszcza swojego pobytu w hali w K. z uwagi na ciągi alkoholowe. Nie negując faktu, że oskarżony mógł rzeczywiście nadużywać alkoholu / szereg osób wskazywało, że widziało go pijanym / nie można nie dostrzec, że zachowanie I. W. we wzajemnych kontaktach z J. F. (1) czy J. P. (1) i M. K. (1) było w pełni racjonalne i w żadnym wypadku nie można stwierdzić, iż oskarżony nie do końca wiedział w czym uczestniczy.

S. B. (1) – z zeznań J. F. (1) wynika, że w/w był jedyną osobą z grona oskarżonych, którą znał wcześniej. Właśnie ten fakt w połączeniu z wiedzą świadka o tym, iż S. B. (1) w przeszłości parający się „przemytem” ma znajomości w środowisku przestępczym skłonił J. F. (1) do nawiązania kontaktu. S. B. (1) był osobą, która będąc zainteresowana w uzyskaniu zarobku zapoznała J. F. (1) z I. W. (1), który koordynował dalsze działania. Oczywiście S. B. (1) od samego początku wiedział, iż chodzi bynajmniej nie o towarzyskie kontakty, ale konkretne przestępne działanie, w które należy zainwestować pieniądze. J. F. (1) nie ukrywał i jasno stwierdzał, że poszukuje ludzi, którzy po pierwsze załatwią znaczną ilość papierosów bez polskich znaków akcyzy, a po drugie wyłożą pieniądze na ich zakup. Na tym rola S. B. (1) nie zakończyła się. Z dużym prawdopodobieństwem, graniczącym z pewnością można przyjąć, iż S. B. (1) był osobą, która załatwiła nielegalne papierosy. Tego rodzaju informacje otrzymał J. F. (1) i nie ma żadnego powodu do twierdzeń, że ktoś go w tej materii wprowadził w błąd. Nawet gdyby hipotetycznie przyjąć, że tak nie było, to nie oznacza, iż S. B. (1) był bierny i poprzestał tylko na skontaktowaniu J. F. (1) z I. W. (1). Oskarżony – co wynika w sposób nie budzący żadnych wątpliwości – nie tylko z zeznań J. F. (1), ale również A. R. (1) i D. F. (1) był obecny w hali w czasie, gdy dokonywano nielegalnego załadunku. Jego rola polegała wcześniej na tym, że wskazywał drogę do hali przybyłym do K. J. F. (1), D. F. (1) i A. R. (1). Jasnym jest, że S. B. (1) nie znalazł się tam na skutek jakiegoś nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Następnie S. B. (1) towarzyszył J. F. (1) w podróży do T., gdzie przekazany został podrobiony dokument CMR kierowcy M. K. (4), a ponadto inne dokumenty CMR zostały pozostawione w umówionym miejscu na stacji benzynowej dla drugiego kierowcy G. P. (1). Również sytuacja, która zaistniała po zatrzymaniu transportu, która będzie jeszcze omawiana z uwagi na treść zarzutu z pkt III a/o wskazuje na zaangażowanie oskarżonego w przestępczy proceder. W tym miejscu wystarczy tylko zasygnalizować, że gdyby S. B. (1) po skontaktowaniu J. F. (1) z I. W. (1) nic więcej nie robił, to nie było żadnego sensownego powodu do jego aktywności już po zatrzymaniu papierosów na terenie W.. Brytanii. Wyjaśnienia oskarżonego, a w zasadzie ich brak poza konsekwentnie prezentowanym stanowiskiem, iż nie przyznaje się do popełnienia zarzucanego czynu nie dają podstaw do ewentualnej analizy konkurencyjnej wersji zdarzenia, gdyż takowa nie została przedstawiona. Lakoniczne twierdzenia pod koniec przewodu sądowego o domniemanej pożyczce jakiej udzielił mu I. W. (1) niczego nie zmieniają. W istocie ich celem było jedynie potwierdzenie wersji współoskarżonego o pożyczce. Na marginesie można tylko dodać, że wersje S. B. (1) i I. W. poza stwierdzeniem, że była pożyczka w pozostałym zakresie nie są spójne. Okoliczności sprawy związane z zarzutem opisanym w pkt III a/o pozwalają na wypowiedzenie twierdzenia, że S. B. (1) nie miał za bardzo innego wyjścia niż potwierdzić, że był winny pieniądze, gdyż obawiał się I. W., który uważał go za współwinnego poniesionych strat finansowych.

J. P. (1) i M. K. (1) – oskarżeni w postępowaniu sądowym przyznali się do popełnienia zarzucanego czynu i to przyznanie nie budzi najmniejszych wątpliwości. Wbrew pozorom – co sugerowano na rozprawie – powyższe stanowisko procesowe wyartykułowane przez oskarżonych na rozprawie w istocie bardzo niewiele zmienia. Nie jest tak, że oskarżeni, na których ciążą zarzuty w odrębnie prowadzonym postępowaniu karnym mieliby współpracując z organami ścigania, w celu poprawy swojej sytuacji bezpodstawnie obciążać inne osoby w przedmiotowym postępowaniu. Rzecz w tym, że J. P. (1) i M. K. (1) przyznając się do popełnienia zarzucanego czynu w istocie powiedzieli tylko to, co i tak logicznie wynikało wprost ze zgromadzonego materiału dowodowego. Nie zmieniali swoich wcześniejszych wyjaśnień, nie prostowali ich. Zmiana stanowiska polegała tylko na tym, że przyznali, iż od samego początku wiedzieli, że biorą udział w konkretnym przestępstwie. Ta okoliczność była zresztą oczywista i aby to przesądzić nie było potrzebne w/w oświadczenie. Niezależnie od faktu, że w samochodzie należącym do firmy oskarżonych odnaleziono i zabezpieczono papierosy bez polskich znaków akcyzy, z zeznań J. F. (1), który wcześniej nie znał oskarżonych wynikało jednoznacznie, iż podczas spotkania umówionego przez I. W. dokładnie omawiano kwestię nielegalnego przewozu papierosów, sposobu składowania towaru, załatwienia dokumentów przewozowych, zysków itp. J. P. (1) i M. K. (1) w czasie śledztwa składali obszerne wyjaśnienia, które w istocie zasługują na wiarę poza naiwnymi z obiektywnego punktu widzenia twierdzeniami stworzonymi dla potrzeb ówcześnie realizowanej linii obrony, iż nie wiedzieli o przemycie / M. K. (1) / lub też tylko mogli domyślać się, że chodzi o nielegalną działalność / J. P. (1) /.

P. K. (1) – z zeznań J. F. (1) jednoznacznie wynika, iż oskarżony uczestniczył w spotkaniu organizacyjnym z J. F. (1) i I. W. (1), na którym ponownie omawiano sprawę tzw przemytu papierosów. Jasnym jest, że to spotkanie odbyło się z uwagi właśnie na osobę P. K. (1). Chodziło o to, aby oskarżony poznał J. F. (1), a ponadto, aby osobiście zapoznał się ze wszystkimi istotnymi szczegółami mającego nastąpić przestępstwa. Jest to jedyny logiczny wniosek jaki wynika z zeznań J. F. (1), gdyż w innym przypadku takie spotkanie nie miałoby żadnego sensu. Rzecz w tym, iż J. F. (1) niczego nowego na tym spotkaniu nie powiedział, gdyż wcześniej te kwestie omawiał z I. W. (1). Powtarzał wszystko jeszcze raz o „załatwieniu celnika”, odbiorze papierosów, podrobionych listach przewozowych, konieczności ukrycia papierosów w transporcie itd. Charakterystyczne było zachowanie P. K. (1). Co prawda najpierw formalnie pytania zadawał I. W. (1), ale po każdej wypowiedzi J. F. (1) oskarżony upewniał się, czy wszystko to co słyszy jest prawdą i czy nie ma żadnego ryzyka. Naturalnie udział P. K. (1) w spotkaniu i jego zainteresowanie nie wynikało z czystej ciekawości czy przypadku. Świadczą o tym chociażby jego słowa wypowiedziane na koniec, „że raczej wchodzą w ten przemyt”, a kiedy podejmie ostateczną decyzję, to informację o tym przekaże osobiście I. W. (1). W tym stanie rzeczy wniosek jaki wysnuł J. F. (1), że ostateczną decyzję podejmował nie I. W. (1), ale P. K. (1) jest nie tylko słuszny, ale jawi się jako oczywisty. Wiąże się to również z sytuacją, która zaistniała po zatrzymaniu transportu, gdy I. W. (1) wprost powiedział J. F. (1), że jedną z osób, które wyłożyły pieniądze na zakup nielegalnego towaru był P. K. (1). W związku z zeznaniami J. F. (1) należy jeszcze zwrócić uwagę na inne kwestie dotyczące P. K. (1). Co prawda mają one bardziej związek z zarzutem opisanym w pkt III, ale należy je zasygnalizować, gdyż są charakterystyczne. Chodzi konkretnie o sytuacje zaistniałe po zatrzymaniu transportu i po spotkaniu w galerii handlowej gdzie omawiano / bez udziału P. K. (1) / przyczyny wpadki i na którym J. F. (1) był uderzony przez I. W.. Potem J. F. (1) dowiedział się, że został uprowadzony M. O.. Charakterystyczne jest, że wtedy z J. F. (1) skontaktował się właśnie oskarżony, który powiedział, że za uwolnienie O. należy zapłacić 200.000 złotych, a podczas kolejnego kontaktu – tym razem z inicjatywy J. F. (1) – stwierdził, że on nic nie może poradzić, bo to jest sprawa I. W. i ludzi z W.. Tych faktów znowu nie można pogodzić z wyjaśnieniami oskarżonego, który swój związek ze sprawa skwitował stwierdzeniem, że generalnie to był wyłącznie kierowcą I. W., którego woził na różne spotkania i których przebieg w ogóle go nie interesował. Nie mają również sensu te fragmenty wyjaśnień oskarżonego, w których wskazywał, iż na spotkaniu z J. F. (1), w którym uczestniczył była mowa o długu w/w wobec I. W.. Tak oczywiście nie było i ta wersja stanowi tylko próbę uwiarygodnienia lansowanej tezy o rzekomym długu J. F. (1) wobec I. W., który z kolei miałby być dłużnikiem P. K. (1).

Zeznania J. F. (1) wskazującego logicznie na udział w przestępstwie oskarżonego nie są jedynym dowodem. Bardzo istotne są również zasługujące na wiarę wyjaśnienia oskarżonego J. P. (1). Stanowczo negują wersję oskarżonego przedstawiającego siebie jako kierowcę W.. J. P. (1) poznał bowiem P. K. (1) i I. W. wcześniej niż pojawił się pomysł „przemytu” i widywał się z nimi kilkakrotnie. Spotkania dotyczyły ewentualnych przyszłych interesów, które ostatecznie nie doszły do skutku i nie mają związku z meritum sprawy. Dla porządku można tylko dodać, że nie było wprost mowy o nielegalnych interesach. J. P. (1) wskazuje, że podczas tych spotkań P. K. (1) faktycznie niewiele się odzywał, ale zachowywał się w pewien charakterystyczny i powtarzalny sposób. Na koniec wypowiadał krótkie, podsumowujące twierdzenie stanowiące zgodę lub jej brak na jakieś podejmowane na przyszłość ustalenia. Powyższe wiąże się w logiczny ciąg w związku z kolejnym spotkaniem, które nastąpiło już w krótkim czasie od zatrzymania transportu. Inicjatorem był P. K. (1), który osobiście zadzwonił do J. P. (1). Oczywistym był cel tego spotkania. Chodziło o to, aby dowiedzieć się, jak zachowuje się J. P. (1) w związku z zatrzymaniem i aresztowaniem kierowców jego firmy na terenie W.. Brytanii. Co prawda na tym spotkaniu inicjatywę przejął J. P. (1) mając pretensje do P. K. (1) i I. W., ale cel został osiągnięty. P. K. (1) i I. W. (1) upewnili się, że ich osoby nie zostały wskazane organom ścigania. Charakterystyczne było również to, że P. K. (1) i I. W. (1) wspólnie tłumaczyli J. P. (1), że winę za zaistniały stan rzeczy ponosi J. F. (1) oraz S., który z nim współpracował. Naturalnie kolejny raz ma się to nijak do powtarzanych przez oskarżonego twierdzeń o jego braku wiedzy a nawet zainteresowania sprawami I. W.. W rzeczywistości to nie były sprawy I. W., ale ich wspólne sprawy. Przedstawione powyżej rozważania pozwalają z pełnym przekonaniem przyjąć, iż oskarżony P. K. (1) od początku do końca uczestniczył w przestępstwie opisanym w pkt II a/o. Był osobą co najmniej współuczestniczącą w podjęciu samej decyzji o przystąpieniu do przestępnego procederu oraz osobą bez której nie doszedłby on do skutku, tj osobą inwestującą pieniądze w nabycie nielegalnego towaru. W inny sposób mając na uwadze zeznania J. F. (1), wyjaśnienia J. P. (1) oraz zasady doświadczenia życiowego i logiki nie sposób w racjonalny sposób wytłumaczyć jego zachowania.

P. G. (1) – zgromadzone w sprawie dowody w postaci wzajemnie uzupełniających się zeznań J. F. (1) i W. G. (3) są jednoznaczne. Wynika z nich, iż oskarżony ściśle współpracował z I. W. (1) i był „współgospodarzem” hali, w której miał miejsce załadunek papierosów. Bywał w tej hali wielokrotnie wcześniej i opłacał czynsz / zeznania W. G. /. Następnie był obecny konkretnie w czasie, gdy dokonywano ukrycia papierosów w samochodzie, którego kierowcą był M. K. (4). Potem po zatrzymaniu ładunku na terenie W.. Brytanii uczestniczył w pierwszym spotkaniu z J. F. (1), gdy razem z I. W. (1) i jeszcze jednym nieustalonym mężczyzną dopytywał się o szczegóły i wyjaśniał przyczyny niepowodzenia. Oczywiście nie czynił tego z ciekawości, skoro z zeznań J. F. (1) wynika, że był jedną z osób z tzw spółdzielni, które wyłożyły pieniądze na nielegalny towar i tym samym zamiast oczekiwanego zysku poniosła wymierne straty finansowe. Odnośnie samego załadunku nielegalnego towaru, który miał miejsce w hali w K. należy jeszcze zwrócić uwagę, że P. G. (1) w okresie bezpośrednio poprzedzającym ten fakt załatwiał wózek widłowy, który był niezbędny do przenoszenia ciężkiego ładunku. Charakterystyczne jest to, że oskarżony informował W. G. (3), że wózek jest potrzebny konkretnie do załadunku drewnianych płotków, co wprost wskazuje na jego wcześniejszą wiedzę o mającym się odbyć załadunku papierosów, dla których ukrycia potrzebne były drewniane płotki. W tym stanie rzeczy udział oskarżonego P. G. (1) w przestępstwie nie budzi najmniejszych wątpliwości.

D. G. (1) – oskarżony złożył specyficzne w swojej treści wyjaśnienia. Ich nietypowość polega na tym, iż kwestionując swój udział w przestępstwie jednocześnie okazał się osobą dość dobrze poinformowaną o istocie sprawy. Informacje miał uzyskać od S. B. (1). Były one na tyle dokładne, że przyznał, iż chodzi o przemyt organizowany przez J. F. (1), który został opisany w przedstawionym mu zarzucie. Z samego założenia tego rodzaju wyjaśnienia są niewiarygodne, gdyż nie wiadomo dlaczego S. B. (1) miałby być tak wylewny i jednocześnie dokładny, aby oskarżony mógł wręcz przyporządkować opowieść znajomego do konkretnego zdarzenia faktycznego, które zostało opisane. Charakterystyczne w wyjaśnieniach D. G. (1) jest również to, że nie ma w nich w ogóle mowy o jakimkolwiek zaangażowaniu w sprawę I. W., co niewątpliwie miałoby miejsce gdyby oskarżony swoja wiedzę czerpał wyłącznie z opowieści znajomego, która jak już wskazano musiała być dokładna. Oczywiście wyjaśnienie powyższych wątpliwości jest bardzo proste jeżeli weźmie się pod uwagę zeznania J. F. (1). D. G. (1) miał wiedzę o zdarzeniu, które określał mianem przemytu dlatego, że w nim osobiście uczestniczył. Nie był na pewno osobą, która była najbardziej zaangażowana. W szczególności nie czynił ustaleń z J. F. (1) czy J. P. (1) i M. K. (1). O tym jednakże, iż uczestniczył w przestępstwie świadczy jednoznacznie fakt, że w czasie, gdy rozgrywały się kluczowe wydarzenia w K. przebywał w hali. Właśnie tam gdzie były zbijane drewniane skrzynie i ukrywano nielegalnie uzyskane papierosy bez polskich znaków akcyzy. O tym, że nie znalazł się tam przypadkiem przekonuje nie tylko stwierdzenie J. F. (1), że tam nie było przypadkowych osób. Jest to twierdzenie niewątpliwie słuszne, ale wiązać je należy z konkretnym zdarzeniem faktycznym, gdyż D. G. (1) pojawił się w hali w towarzystwie (...). Udział zaś I. W. w przestępczym przedsięwzięciu był znaczący, o ile nie najważniejszy. Nie jest tak, że w tego rodzaju sytuacjach na miejscu pojawiają się osoby bez żadnego celu, z czystej ciekawości i jest to tolerowane przez osobę, która działania koordynuje.

Brak jest natomiast dowodów na przyjęcie odpowiedzialności karnej oskarżonego M. K. (3). Oskarżony konsekwentnie nie przyznawał się do popełnienia zarzucanego czynu. Nawet traktując bardzo ostrożnie jego stanowisko procesowe, gdyż z oczywistych względów M. K. (3) ma wymierny interes w negowaniu swojej odpowiedzialności należy zwrócić uwagę na dwie bardzo istotne okoliczności. Pierwszą z nich jest właśnie konsekwencja w prezentowaniu swojego stanowiska. Trzeba to podkreślić, gdyż w przedmiotowej sprawie, w trakcie postępowania sądowego zaistniał pewien fakt, który spowodował zmianę dotychczasowych wyjaśnień J. P. (1) i M. K. (1). W/w oraz właśnie M. K. (3) postawiono szereg zarzutów w innej sprawie karnej, która nie ma związku z niniejszym postępowaniem. Właśnie wtedy J. P. (1) i M. K. (1) zmienili swoje wyjaśnienia i przyznali się do popełnienia zarzucanego czynu. M. K. (3) zaś cały czas, jednoznacznie wskazywał, iż o „przemycie” dowiedział się dopiero po zatrzymaniu ładunku na terenie W.. B., a wcześniejsze czynności jakie wykonywał w tej sprawie czynił nie mając pojęcia, że ma miejsce nielegalna działalność. Tego rodzaju postawa M. K. (3) naturalnie daje do myślenia, ale nie mogłaby być w pełni miarodajna, gdyby istniały inne dowody wskazujące na jego sprawstwo. Rzecz jednak w tym, iż takich dowodów brak.

Wszystkie przedstawione wcześniej rozważania prezentujące dowody na podstawie których w sposób nie budzący najmniejszych wątpliwości ustalono sprawstwo oskarżonych I. W., P. K. (1), S. B. (1), J. P. (1), M. K. (1), P. G. (1), D. G. (1) w ogóle nie dotyczą M. K. (3). J. F. (1) w ogóle nie znał oskarżonego. Sprawę dotyczącą nielegalnej transakcji załatwiał wyłącznie z J. P. (1) i M. K. (1), których rozpoznał. M. K. (1) i J. P. (1) zresztą potwierdzili ten fakt. Innymi słowy J. F. (1) nie posiada żadnej wiedzy na temat działań M. K. (3). Wyjaśnienia oskarżonych J. P. (1) i M. K. (1) aczkolwiek przeszły wskazaną już ewolucję są akurat w przypadku M. K. (3) w pełni konsekwentne. W/w nigdy, w żadnym fragmencie swoich wyjaśnień zarówno w postępowaniu przygotowawczym jak i na rozprawach nie wskazali, iż M. K. (3) miał jakąkolwiek wiedzę o mającym nastąpić przestępstwie, czy też o tym, że przestępstwo jest właśnie realizowane. Konsekwentnie twierdzili, że oskarżony dowiedział się o tym, że w ładunku były nielegalne papierosy dopiero po zatrzymaniu transportu na terenie W.. Brytanii. Nie ma również żadnego, nawet dalekiego powiązania M. K. (3) z oskarżonymi I. W. (1) i P. K. (1), gdyż nawet w tych legalnych spotkaniach mających miejsce wcześniej niż ostatecznie zaplanowany przemyt oskarżony nie uczestniczył. Wersji J. P. (1) i M. K. (1) nie można również odrzucić jeżeli uwzględnimy zasady doświadczenia życiowego i logiki. Nie musieli oni informować współwłaściciela firmy o nielegalnym przedsięwzięciu z dwóch w istocie prostych powodów. Po pierwsze M. K. (3) mógłby nie wyrazić zgody, co w związku z poczynionymi wcześniej przygotowaniami i zainwestowaniem pieniędzy przez szereg osób naraziłoby ich na poważne problemy. Drugi powód jest bardziej prozaiczny, ale nawet istotniejszy. J. P. (1) i M. K. (1) wzięli udział w przestępstwie nie dlatego, że byli do czegokolwiek zmuszani. Była to ich dobrowolna decyzja podjęta z chęci zysku. W takiej sytuacji niewiedza M. K. (3) miała wymierne konsekwencje, gdyż nie trzeba byłoby dzielić się z nim zarobionymi pieniędzmi. Analiza zgromadzonych w sprawie dowodów zdaje się wskazywać, iż M. K. (3) postawiono zarzuty, a następnie sporządzono akt oskarżenia mając na uwadze zeznania świadka G. P. (1) oraz wychodząc z założenia, że prawdopodobnie nie jest możliwe, aby trzeci ze współwłaścicieli firmy transportowej nie wiedział o planowanym przestępstwie. Oczywiście druga z możliwości nie ma żadnego znaczenia, gdyż stanowi jedynie określony ogólny pogląd, który bardzo łatwo można zanegować prostym stwierdzeniem, że oczywiście mógł nie wiedzieć z przyczyn już nieco wcześniej wskazanych. Istotna zatem jest analiza zeznań G. P. (1), które wbrew pozorom nie wskazują na udział oskarżonego w przestępstwie. Od razu należy zauważyć pewną charakterystyczną rzecz. M. K. (3) i G. P. (1) byli w tej całej sprawie ze sobą związani. Idąc tokiem rozumowania oskarżyciela zawartym w akcie oskarżenia należałoby stwierdzić, że skoro działania G. P. (1) służyły w istocie zamaskowaniu tzw przemytu poprzez przewóz legalnego towaru / drewniane płotki /, aczkolwiek na podstawie sfałszowanych dokumentów przewozowych, a M. K. (3) go do tej czynności niejako osobiście wynajął, to obu winny być postawione zarzuty. Gdyby ewentualną odpowiedzialność karną oskarżonego budować wyłącznie na podstawie zeznań G. P. (1), a do tego sprowadza się akt oskarżenia to niezrozumiałym wydaje się przyjęcie, że M. K. (3) w pełni świadomie uczestniczył w przestępstwie, a kierowca takowej świadomości nie miał. Przecież wszystkie w praktyce dowody mające wskazywać na odpowiedzialność oskarżonego dotyczą w takim samym stopniu G. P. (1). Tymczasem poza faktem, iż na terenie W.. Brytanii G. P. (1) był zatrzymany nie spotkały go żadne negatywne konsekwencje. W szczególności ani w postępowaniu prowadzonym w G. ani w niniejszym nie przedstawiono mu żadnych zarzutów. Jest to niekonsekwencja. Ma ona jednak bezpośrednie przełożenie na sytuację M. K. (3), gdyż w jego przypadku nie ma dowodów na poparcie tezy oskarżenia. Realia sprawy są takie, że M. K. (3) pojawia się w niej dopiero w momencie, gdy ma miejsce załadunek nielegalnego towaru w hali znajdującej się w K. i na miejscu okazuje się, iż legalny towar w postaci drewnianych płotków, który służył miedzy innymi do ukrycia papierosów bez polskich znaków akcyzy nie zmieści się na jeden ciągnik siodłowy. Od razu należy dodać, że nie było to wcześniej zaplanowane, gdyż w przeciwnym wypadku na miejsce załadunku od razu zostałyby skierowane dwa samochody. Jest to oczywiste również z tego względu, iż wszystkim zależało na czasie w związku z faktem, że był „ustawiony na granicy celnik” i należało w określonym momencie pojawić się w miejscu przeznaczenia. O tym, że było to działanie ad hoc świadczy fakt, iż firma (...) w istocie nie miała wolnego kierowcy, gdyż wszyscy, którzy wchodzili w grę wrócili właśnie z trasy poza granice kraju. Niczym zatem dziwnym nie była prośba M. K. (1), aby M. K. (3), który był w tym czasie na miejscu w firmie (...) jakiegoś kierowcę. Tak też się stało. Rzeczą zupełnie normalną, a przynajmniej taką, która wcześniej niejednokrotnie miała miejsce była okoliczność, że do dopiero podczas załadunku okazywało się, że nie jest wystarczający jeden środek transportu. Kolejna kwestia – pierwsza z kluczowych mając na uwadze postawiony zarzut – dotyczy sposobu dotarcia G. P. (1) do hali w K.. W tej sprawie występują rozbieżności w relacjach G. P. (1), który wskazuje, że od oskarżonego otrzymał numer telefonu do osób, które z umówionego miejsca miały pilotować jego dojazd do hali oraz M. K. (3), który nie przypomina sobie tego faktu, ale też tego jednoznacznie nie wyklucza. Powyższe w istocie ma marginalne znaczenie. Nawet przyjęcie, iż G. P. (1) otrzymał numer telefonu od M. K. (3) nie oznacza, że oskarżony miał bezpośredni kontakt z I. W. (1) lub kimś z jego bezpośredniego otoczenia. Zupełnie normalne, a wręcz oczywiste jest to, że skoro M. K. (3) „na odległość załatwiał kierowcę” i dowiedział się bezspornej okoliczności, że nie jest łatwo trafić do miejsca przeznaczenia w K. jeżeli nie zna się drogi, to musiał zdobyć informację w jaki sposób ma pokierować G. P. (1). Niczym zatem dziwnym nie jest fakt, że mógł otrzymać powyższy numer telefonu od jednego ze współwłaścicieli i przekazać go potem kierowcy. Kolejna sprawa dotyczy dokumentów przewozowych. Faktycznie odebranie tychże dokumentów dopiero na granicy przez G. P. (1) nie było sytuacją standartową, aczkolwiek zasługują na wiarę wyjaśnienia oskarżonych M. K. (3), J. P. (1) i M. K. (1), że regułą było sporządzanie a następnie odbiór tychże dokumentów dopiero po załadunku towaru, gdy na miejscu okazywało się, ile faktycznie ładunku należy przewieźć. Z drugiej strony należy cały czas pamiętać, że M. K. (3) nie był na miejscu i skoro od M. K. (1) otrzymał informację, gdzie będą do odebrania dokumenty, to po prostu przekazał ją G. P. (1). Na tej podstawie nie można obronić tezy, że te „podejrzane” okoliczności związane z dokumentami świadczą o świadomości M. K. (3), iż uczestniczy w przestępstwie. Nie wiadomo bowiem, co oskarżony miałby zrobić. Czy wykazać dociekliwość i zadawać pytania, czy może nie przekazywać tejże informacji kierowcy. Byłoby to postępowanie irracjonalne. Cały czas trzeba mieć na uwadze dodatkowo sygnalizowaną już okoliczność, że G. P. (1) nie przewoził przecież nielegalnego towaru, a jego zachowanie oskarżyciel publiczny uznał za obojętne prawnie. Dlatego też rozmowa z G. P. (1), której oskarżony zaprzecza, o sporządzeniu przez kierowcę tzw „lewej CMR-ki” dokumentującej niejako posiadany ładunek na czas dojazdu do miejsca odebrania dokumentów, na wypadek kontroli drogowej jest pozbawiona praktycznego znaczenia nie tylko dlatego, iż G. P. (1) ostatecznie nie odpowiedział na pytanie, czy takowy dokument sporządził. Rzecz w tym, iż są to wszystko spekulacje, gdyż przedmiotowa sprawa nie dotyczy sporządzania nielegalnych dokumentów przez kierowców firmy (...) i ewentualnego nakłaniania ich do tego przez właścicieli tejże firmy przewozowej. Odpowiedzialności karnej oskarżonego M. K. (3) nie można budować na przypuszczeniach, a wszelkie wątpliwości faktyczne niemożliwe do usunięcia należy rozstrzygać na jego korzyść zgodnie z normą zawartą w art. 5 § 2 kpk.

Dlatego też Sąd uniewinnił oskarżonego M. K. (3) od popełnienia zarzucanego czynu opisanego w pkt II a kosztami sądowymi obciążył Skarb Państwa. Tego rodzaju rozstrzygnięcie determinowało również brak odpowiedzialności karnej M. K. (3) odnośnie czynu opisanego w pkt I i tym samym wydanie wobec niego analogicznego w treści wyroku.

Uwzględniając powyższe okoliczności należy stwierdzić, iż sprawstwo oskarżonych I. W., P. K. (1), S. B. (1), J. P. (1), M. K. (1), P. G. (1) i D. G. (1) nie budzi żadnych wątpliwości. Oskarżeni działali umyślnie w zamiarze bezpośrednim.

Przesądzenie odpowiedzialności karnej oskarżonych I. W., P. K. (1), S. B. (1), J. P. (1), M. K. (1), P. G. (1) i D. G. (1) za czyn z pkt II aktu oskarżenia nie może automatycznie oznaczać ich odpowiedzialności karnej za czyn opisany w pkt I aktu oskarżenia z art. 258 § 1 kk, a w przypadku P. K. (1) z art. 258 § 3 kk. Oczywiście omawianie w tym miejscu sytuacji P. K., który miał kierować zorganizowaną grupą przestępczą o tyle nie ma sensu, że aby racjonalnie analizować ten problem najpierw należy przesądzić, że w/w grupa przestępcza, w której brali udział oskarżeni istniała.

W przedmiotowej sprawie problematyka odpowiedzialności oskarżonych za przestępstwo z art. 258 § 1 kk jest trudna z jednego nietypowego powodu. Oskarżyciel publiczny stawiając tego rodzaju zarzut i opisując, na czym w praktyce miałyby polegać działania oskarżonych z jednej strony nawiązuje do sprawy prowadzonej przez Prokuraturę Okręgową w Gorzowie Wielkopolskim, w której skierowano akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim, a z drugiej w praktyce abstrahuje od tej kwestii. Nie wiadomo do końca o co tak naprawdę chodzi. W szczególności z opisu czynu z pkt I a/o powiązanego z opisem czynu z pkt II nie wiadomo, czy oskarżyciel na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego przyjął, iż istniały dwie zorganizowane grupy przestępcze tzw „ (...)” i tzw „ (...)”, które współdziałały, czy też cały czas była jedna zorganizowana grupa przestępcza – zważywszy chociażby na okres prowadzonej działalności – tzw „grupa (...)”, do której należeli w krótszym okresie czasu listopad – grudzień 2006 roku oskarżeni. Naprawdę nie jest to jasne, bo przyjęcie logiczne drugiej z możliwości kłóci się z kolei ze wskazaniem przez oskarżyciela, że zorganizowaną grupą przestępczą miałby kierować P. K. (1). Retorycznym jest pytanie, w jaki sposób P. K. (1) miałby kierować zorganizowaną grupą przestępczą, która zawiązała się i działała kilka miesięcy przed listopadem 2006 roku, skoro bezspornie nie miał pojęcia, iż takowy proceder jest prowadzony. Jeżeli w niniejszej sprawie występują takie niejasności należy krótko zanalizować obie w/w możliwości. Bezsporne jest, że osobą, która przede wszystkim łączy działalność tzw grupy (...) i grupy (...) jest J. F. (1). Jak zostało już niejednokrotnie wskazane w niniejszej sprawie nie jest tak, że przestępstwo, które popełnili I. W. (1), P. K. (1), S. B. (1), J. P. (1), M. K. (1), P. G. (1) i D. G. (1) w ogóle doszłoby do skutku, gdyby nie działanie J. F. (1). Innymi słowy w/w oskarżeni z całą pewnością - niezależnie w tym miejscu od działań innych osób – działali wspólnie i w porozumieniu z J. F. (1). Jasnym jest nie tylko w świetle zeznań J. F. (1) ale i treści najpierw aktu oskarżenia skonstruowanego przez Prokuraturę Okręgową w Gorzowie Wielkopolskim a potem prawomocnego wyroku Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim, iż J. F. (1) działał w jednej zorganizowanej grupie przestępczej, popełnił w jej ramach szereg przestępstw, współdziałając z wieloma osobami. J. F. (1) za powyższe działania został prawomocnie skazany i wyrok obejmował również sprawę tzw przemytu popełnionego w okresie listopad – grudzień 2006 roku. Nie do obrony jest zatem pogląd o istnieniu odrębnej zorganizowanej grupy przestępczej tzw (...) w sytuacji, w której nie należałby do niej J. F. (1). Niekonsekwencja w akcie oskarżenia wydaje się mieć genezę w tym, iż oskarżyciel uznał, że stopień zorganizowania, podjęcia szeregu różnorakich działań rozciągniętych w czasie przez oskarżonych był na tyle duży, że przekraczał ramy współsprawstwa. Nie można zgodzić się z tym poglądem niezależnie od wskazanych powyżej kwestii, o niemożności przyjęcia istnienia drugiej zorganizowanej grupy przestępczej. Rzecz w tym, iż zaplanowano, następnie przygotowywano, a wreszcie zrealizowano przestępstwo, które w swojej istocie wymagało zaangażowania szeregu osób i środków. Działania oskarżonych należały do jego istoty i nie były niczym nadzwyczajnym. Jasnym jest, że należało „zorganizować” papierosy bez polskich znaków akcyzy, znaleźć firmę, która przewiezie towar, odpowiednio ukryć nielegalne papierosy w samochodzie skoro ich punktem docelowym była W.. Brytania i należało przekroczyć przejścia graniczne. Tego rodzaju działania nie są bynajmniej tylko domeną przy popełnianiu podobnych przestępstw karno – skarbowych. Można znaleźć proste analogie przy popełnianiu przestępstw pospolitych określonych w kodeksie karnym, ale takich, które są nieco bardziej skomplikowane i wymagają bardziej skrupulatnych przygotowań. Jest to w istocie standard na przykład przy zaplanowaniu kradzieży z włamaniem do jakiegoś strzeżonego obiektu, gdzie przysposabia się sprzęt, obserwuje wcześniej teren, organizuje się środek transportu – czasami wcześniej skradziony-, a wreszcie planuje się rozdysponowanie skradzionych towarów i podział osiągniętych zysków. Nierzadko uczestniczy w takim procederze szereg osób. Gdyby być bardzo restrykcyjnym, to w każdym przypadku takiego zaplanowanego i skoordynowanego działania o charakterze jednorazowym należałoby stosować konstrukcję zorganizowanej grupy przestępczej, gdyż z formalnego punktu widzenia takowa grupa może powstać w celu popełnienia tylko jednego przestępstwa. Naturalnie tak się nie dzieje, gdyż całą pewnością intencją stworzenia przestępstwa określonego w art. 258 § 1 kk nie było wyeliminowanie praktyczne instytucji współsprawstwa. Na gruncie przedmiotowej sprawy można by ewentualnie teoretycznie mówić o spełnieniu warunków, gdyby powyższe porozumienie było konkretne i dotyczyło popełniania szeregu podobnych przestępstw w przyszłości. Tak nie było, gdyż porozumienie J. F. (1) z I. W. (1) i innymi oskarżonymi miało charakter przypadkowy, okazjonalny i dotyczyło tylko jednego nielegalnego działania. Strony nie umawiały się na przyszłość, niczego więcej nie planowały, nie uzgodniły nawet w sposób konkretny podziału zysków z tego jednorazowego działania.

W tym miejscu należy zatem zanalizować drugi z przypadków, iż oskarżeni działali w warunkach zorganizowanej grupy przestępczej, która już istniała wcześniej i do której przystąpili w listopadzie 2006 roku. Tego rodzaju konstrukcja byłaby teoretycznie możliwa i nie byłaby formalnie sprzeczna z treścią prawomocnego wyroku skazującego J. F. (1) i innych, gdzie zawarto stwierdzenie, że w/w brali udział w zorganizowanej grupie przestępczej działając między innymi z innymi, nieustalonymi wtedy osobami. Oczywiście w takiej sytuacji zorganizowaną grupą przestępczą nie mógłby kierować P. K. (1). Niezależnie od tego należy wskazać, że nie można przyjąć, aby oskarżeni P. K. (1), I. W. (1), S. B. (1), P. G. (1), D. G. (1), J. P. (1), M. K. (1) należeli do zorganizowanej grupy przestępczej zawiązanej i działającej już wcześniej / od czerwca 2006 roku /, której celem był przewóz poza terytorium Polski papierosów bez polskich znaków akcyzy i z polskimi znakami akcyzy. Jak już wspomniano celem działania oskarżonych był jednorazowy zysk, skorzystanie z okazji jaką zaoferował J. F. (1) mówiąc o „ustawionym celniku”. Poza stwierdzeniem J. F. (1), że takie rzeczy już robił wcześniej nie było mowy o innych działaniach przedsiębranych przez w/w oraz braci O., którzy mieli decydujący wpływ na funkcjonowanie grupy (...). Nie sposób zatem przyjąć, iż oskarżeni mieli jakąkolwiek świadomość co do istnienia pewnej trwałej, hierarchicznej struktury przestępczej, która już funkcjonuje i do której mieliby przystąpić. Nie można również stwierdzić, aby wytworzyła się jakakolwiek więź pomiędzy oskarżonymi a grupą. Tak by się mogło stać gdyby transakcji było więcej i oskarżeni nawet nie interesując się wszystkimi szczegółami wyrażaliby gotowość do przedsiębrania działań istotnych dla funkcjonowania grupy. W tym przypadku chodziłoby o zakupy nielegalnego towaru i załatwienie środków transportu. Nic takiego nie tylko nie zaistniało, ale w praktyce nie było nawet zaplanowane. Jak już wskazywano, chodziło o jednorazowe działanie nakierowane na osiągnięcie zysku bez planów kontynuowania współpracy.

Uwzględniając powyższe Sąd uniewinnił oskarżonych P. K. (1), I. W., S. B. (1), P. G. (1), D. G. (1), J. P. (1), M. K. (1) od popełnienia zarzucanego czynu opisanego w pkt I a kosztami sądowymi w tym zakresie obciążył Skarb Państwa.

Odnośnie czynu opisanego w pkt III podstawą poczynionych ustaleń faktycznych były przede wszystkim konsekwentne i rzeczowe zeznania świadka J. F. (1). Wbrew wielokrotnie powtarzanym w trakcie postępowania sugestiom, iż świadek przedstawia zdarzenia nierzetelnie, wręcz kłamie czy też fantazjuje, należy stwierdzić, że wersja J. F. (1) jest rzetelna, obiektywna i znajduje również potwierdzenie w innych dowodach. Oczywiście dowody potwierdzające zeznania J. F. (1) mają znaczenie posiłkowe i gdyby występowały samodzielnie to trudno byłoby na ich podstawie poczynić ustalenia faktyczne. Tym niemniej nie jest tak, że zeznania świadka funkcjonują w jakiejś oderwanej rzeczywistości a jego relacji nic innego nie uprawdopodabnia. Zwrócić trzeba uwagę w pierwszej kolejności na fakt, że sam oskarżony I. W. (1), aczkolwiek w sposób lakoniczny, przyznał okoliczność, iż uderzył J. F. (1). Tłumaczenie, że był to cios otwartą ręką, niezbyt silny, którego w świetle zeznań J. F. (1) i opinii biegłego nie można uwzględnić ma już w tej sytuacji mniejsze znaczenie. Kolejnych argumentów na potwierdzenie wersji J. F. (1) dostarczają zeznania M. I. (1) i D. F. (1) z których jednoznacznie wynika, że widzieli na jego twarzy obrażenia i słyszeli jego relacje, że w związku z zatrzymaniem transportu ma problemy z I., grupą (...) itp. Relacja o tych zdarzeniach J. F. (1) – chociaż ogólna – była na tyle dokładna, że pozwalała już na podstawie zeznań w/w świadków umiejscowić zdarzenie na skutek którego J. F. (1) doznał obrażeń w grudniu 2006 roku. Kolejny argument za prawdziwością zeznań J. F. (1) wynika z ich analizy dokonanej pod kątem relacji świadka na temat osób zaangażowanych w wymuszenie od niego pieniędzy. Wyraźnie widać, iż J. F. (1) nie ubarwia wydarzeń, opisuje działania poszczególnych osób starając się wskazać ich niejako indywidualne zachowanie i udział w przestępstwie. Widać to na przykładzie Z. I. i oskarżonego S. D. (1). W tym pierwszym przypadku, aczkolwiek rola Z. I. była co najmniej dwuznaczna, zeznania J. F. (1) spowodowały, że w/w w ogóle nie przedstawiono zarzutów. W przypadku S. D. (1) relacja świadka J. F. (1) pozwala z kolei wyspecyfikować jego zachowanie, które co prawda nie było obojętne prawnie, ale z drugiej strony pokazywało na jego drugorzędną rolę w przestępstwie. Właśnie zeznania pokrzywdzonego pozwoliły ustalić, że oskarżony nie uczestniczył we wszystkich spotkaniach, gdzie dochodziło do przekazania pieniędzy ani też nie był agresywny i osobiście nie wypowiadał gróźb pod adresem J. F. (1). Specyfika tego postępowania polega na tym, iż oskarżeni I. W. (1) i S. D. (1) wcale nie musieli się w ogóle znać. Nie stoi to na przeszkodzie, aby ponosili odpowiedzialność karną jako współsprawcy, gdyż ich działania łączą dwie osoby. Jedną z nich jest oczywiście pokrzywdzony, a drugą H. K. – prawomocnie już skazany. Z zeznań J. F. (1) wyłania się w sposób logiczny pewien ciąg przemyślanego postępowania I. W.. Oskarżony po zatrzymaniu transportu chciał wyjaśnienia sprawy. Potem pojawiła się presja wywierana na J. F. (1), że w/w nie tylko ma wyjaśnić sprawę, ale przede wszystkim zwrócić pieniądze jakie zostały zainwestowane w nielegalny towar. Temu służyły ustawicznie wykonywane telefony do pokrzywdzonego i rozmowy, w których I. W. (1) podnosił głos. Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością można również przyjąć, iż w podobny sposób był zastraszany S. B. (1), gdyż wynika to z zeznań pokrzywdzonego. Potem dochodzi do spotkania w Galerii (...) i sytuacja ulega zmianie. I. W. (1) po pierwsze stosuje już przemoc uderzając J. F. (1) w twarz, a następnie w sposób jednoznaczny wskazuje osobę pokrzywdzonego H. K. i mężczyźnie o pseudonimie (...). Było to uprzednio przygotowane i świadczy o tym, że oskarżony niejako wynajął H. K. i przybrane przez niego osoby do wymuszenia pieniędzy od J. F. (1). Świadczą o tym już wydarzenia w T., gdyż zaraz zostają w obecności oskarżonego wypowiedziane wobec pokrzywdzonego jednoznaczne groźby pozbawienia życia w związku z nieoddaniem pieniędzy, a zaraz potem I. W. (1) osobiście podejmuje działanie, które pokrzywdzony odbiera jako groźbę uprowadzenia. Ucieczka pokrzywdzonego kończy zajście w T., ale naturalnie nie kończy sprawy. Fakt, że w późniejszych zdarzeniach I. W. (1) już nie uczestniczy jest niesporny, ale nie oznacza, że odbywają się one bez jego wiedzy. H. K., który niejako prowadzi sprawę wprost wskazuje, że działa na zlecenie I. W., co zresztą logicznie wynikało już z przebiegu wydarzeń w T.. Wtedy pojawia się też S. D. (1), który współpracuje z H. K. i tym samym z I. W. (1). Podczas spotkań, w których uczestniczy, a zwłaszcza pierwszego z nich wprost są nie tylko wypowiadane w agresywny sposób przez H. K. groźby pod adresem pokrzywdzonego, ale jest wskazane, na czyje to się odbywa zlecenie. Tym samym S. D. (1) w oczywisty sposób uczestniczy w przestępstwie chociaż osobiście nie wypowiada gróźb i zachowuje się spokojnie. Jego obecność naturalnie nie jest przypadkowa, gdyż dodatkowo paraliżuje wolę pokrzywdzonego i wzmaga jego strach. Jeszcze raz należy wskazać, iż I. W. (1) mógł w ogóle nie znać S. D. (1), ale zlecając wymuszenie pieniędzy H. K. jednocześnie zlecał takie działania innym osobom, które H. K. przybrał do pomocy w przedsiębranych czynnościach. Żadnej sensownej alternatywy dla zeznań J. F. (1) nie stanowią wyjaśnienia I. W. i S. D. (1). I. W. (1) poza stwierdzeniem, że kiedyś po pijanemu uderzył otwartą dłonią w twarz pokrzywdzonego nie przedstawia w istocie żadnej konkurencyjnej wersji zdarzenia. Z kolei wyjaśnienia S. D. (1), który utożsamia swoje wyważone działania z K. jako odzyskiwanie pieniędzy należnych Z. I. nie mogą być uwzględnione, gdyż niezależnie od zeznań pokrzywdzonego przeczy im Z. I.. W/w wskazuje co prawda, że F. był jego dłużnikiem, ale nie twierdzi, iż w podejmowaniu prób odzyskania pieniędzy uczestniczył K.. W związku z tym podstawę poczynionych ustaleń faktycznych odnośnie czynu opisanego w pkt III musiały stanowić zeznania J. F. (1).

Uwzględniając powyższe należy stwierdzić, że sprawstwo oskarżonych I. W. i S. D. (1) nie budzi żadnych wątpliwości. Oskarżeni dzialali umyślnie w zamiarze bezpośrednim.

Przesądzenie odpowiedzialności karnej oskarżonych I. W. i S. D. (1) nie oznacza, ze taką odpowiedzialność mogą ponieść oskarżeni S. B. (1) i P. K. (1) chociaż ich sytuacja wynikająca z realiów sprawy jest nieco inna.

W przypadku oskarżonego S. B. (1) wręcz możemy powiedzieć o zupełnie nietrafnym akcie oskarżenia w części, w której postawiono mu zarzut przestępstwa wymuszenia rozbójniczego. Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością można stwierdzić, że gdyby sam zainteresowany zechciałby na okoliczności, które zaistniały po zatrzymaniu papierosów na granicy złożyć stosowne wyjaśnienia, to mógłby ulec zmianie jego status z podejrzanego / oskarżonego / na pokrzywdzonego. Znajdował się on bowiem w podobnej sytuacji co J. F. (1). Z zeznań samego J. F. (1) wynika w sposób jednoznaczny, że S. B. (1) czuł się zastraszony i żądano od niego pieniędzy za nieudane przedsięwzięcie, które przyniosło straty finansowe szeregu osobom. Problem oskarżonego polegał na tym, że właśnie jego inicjatywa / pośrednictwo / doprowadziła do nawiązania kontaktu pomiędzy J. F. (1) a I. W. (1), a tym samym z innymi osobami, które uczestniczyły w nieudanym w konsekwencji przestępstwie. To nie są żadne spekulacje, gdyż niezależnie od zeznań J. F. (1) należy zwrócić jeszcze uwagę na wskazywane już wcześniej wyjaśnienia J. P. (1), który opisywał spotkanie jakie miało miejsce pomiędzy nim a I. W. (1) i P. K. (1) w okresie 2 – 3 dni od zatrzymania transportu. Nieprzypadkowo przecież na tym spotkaniu P. K. (1) i zwłaszcza I. W. (1) byli wzburzeni, a ten drugi mówił nie tylko o konieczności wyjaśnienia sprawy z J., ale wykrzykiwał używając mało eleganckich określeń, że pobije (...), który razem z J. do tego wszystkiego doprowadził. Fakt, czy ostatecznie S. B. (1) zapłacił jakieś pieniądze tytułem „kary” nie jest ustalony, ale nie można go wykluczyć. W postępowaniu sądowym dodatkowo przedłożono do akt sprawy dokument, który jakoby miał wykazać, że S. B. (1) był winien I. W. (1) pieniądze i w końcu je zwrócił. Niezależnie od wskazanego już motywu przedstawienia tego dokumentu / uwiarygodnienie naiwnej wersji I. W. o pożyczce / może on świadczyć również o tym, iż zabezpieczono się w ten sposób na wypadek sytuacji, gdyby S. B. (1) zmienił zdanie. W praktyce sądowej nie są odosobnione przypadki spraw, gdy osoba, która niekorzystnie rozporządziła mieniem zmuszona zostaje do napisania umowy, której treść ma świadczyć, że do przekazania pieniędzy doszło w sposób legalny. Nie wiadomo zatem na czym miałby polegać udział S. B. (1) w wymuszeniu rozbójniczym. Oskarżony faktycznie w pewien sposób współorganizował spotkanie w P., ale działo się to nie tylko za wiedzą J. F. (1), ale wręcz na jego sugestię. J. F. (1) chodziło o wyjaśnienie całej sprawy z I. W. (1), co sprowadzało się w praktyce albo do próby wskazania, że przypadek, zwykły pech spowodował fiasko transakcji albo też do przerzucenia odpowiedzialności w tym przedmiocie na M. O.. Stąd też J. F. (1) nalegał na to, aby w spotkaniu wziął udział M. O., co zresztą nastąpiło. W spotkaniu w Galerii Handlowej uczestniczył S. B. (1), ale jego udział był zupełnie bierny. Nie sposób na tej podstawie obronić tezy o tym, że nie tylko utożsamiał się / akceptował / działania I. W., H. K. i mężczyzny o pseudonimie (...), ale nawet o tym, iż miał świadomość, że I. W. (1) podejmie agresywne i bezprawne działania wobec J. F. (1) w celu odzyskania zainwestowanych pieniędzy. W późniejszym okresie czasu, co wynika z zeznań J. F. (1) nie zaistniało jakiekolwiek zdarzenie, które mogłoby wskazywać na udział S. B. (1) w wymuszaniu pieniędzy od J. F. (1).

W przypadku P. K. (1) wydarzenia przebiegały nieco inaczej. Zgromadzone w sprawie dowody, a przede wszystkim zeznania J. F. (1) wskazują w sposób pewny, iż oskarżony uczestnicząc w przestępstwie przewozu papierosów bez polskich znaków akcyzy z racji zatrzymania transportu na terenie W.. Brytanii poniósł z tego tytułu wymierne straty finansowe jako osoba, która zainwestowała pieniądze w nielegalny towar. Ustalono również, że P. K. (1) co najmniej współdecydował razem z I. W. (1) w podjęciu decyzji o współpracy z J. F. (1). To nie są na pewno błahe okoliczności. Wskazują one logicznie, iż oskarżony z oczywistych względów był zainteresowany odzyskaniem pieniędzy. Jasnym jest również, że okoliczności transakcji / zapewnienia J. F. (1) o braku ryzyka / czyniły właśnie J. F. (1) osobą odpowiedzialną za fiasko przedsięwzięcia, prawdopodobnie razem ze S. B. (1) dzięki któremu doszło w ogóle do nawiązania współpracy. Jest to jednak niewystarczające, gdyż poza jednym przypadkiem brak jest jakiejkolwiek dostrzegalnej aktywności P. K. (1) w podejmowaniu czynności zmierzających do odzyskania pieniędzy od J. F. (1) w sposób bezprawny. Oskarżony po zatrzymaniu transportu nie wyjaśniał sprawy z J. F. (1), nie przyjeżdżał do niego na rozmowy w przeciwieństwie do I. W. i P. G. (1). Nie groził również J. F. (1). Pamiętać należy, że P. K. (1) nie uczestniczył również w spotkaniu w Galerii Handlowej. Niewątpliwie miał wiedzę, że takie spotkanie miało miejsce, gdyż skontaktował się po nim z J. F. (1) mówiąc, ze porwany został M. O. i za jego uwolnienie należy zapłacić 200.000 złotych. Powyższy fakt nie oznacza odpowiedzialności oskarżonego za zarzucony mu czyn. Jak wiadomo M. O. w ogóle nie ma statusu pokrzywdzonego i tak naprawdę nie wiadomo, czy w ogóle doszło do porwania. Oczywiście M. O. i jego brat ze strachu mogli nie powiadomić organów ścigania, ale mogło być też tak, iż M. O. za plecami J. F. (1) doszedł do porozumienia z I. W. (1) i innymi osobami zainteresowanymi odzyskaniem pieniędzy / na przykład bezpośrednio po ucieczce J. F. (1) z centrum handlowego / i miała miejsce próba oszukania F. w celu skłonienia go do zdobycia pieniędzy na okup. Nie jest to na pewno nierealne, gdyż akta przedmiotowej sprawy jak i sprawy zakończonej wyrokiem Sądu Okręgowego w Gorzowie W.. pokazują nie tylko sporą fantazję braci O., ale również ich specyficzny stosunek do J. F. (1) wynikający z faktu, iż w/w w przestępczych transakcjach nie był uczciwy i lojalny. Istotne jest kolejne zdarzenie, gdy J. F. (1) tym razem osobiście zadzwonił do P. K. (1) w krótkim czasie od poprzedniej rozmowy. Dowiedział się wtedy od oskarżonego, że sprawa M. O. należy do I. W. i ludzi z W. i on nic nie może w tym przedmiocie zrobić. To był drugi i jednocześnie ostatni kontakt telefoniczny oskarżonego z J. F. (1). Znowu nie było żadnych konkretów ani tym bardziej gróźb kierowanych przez oskarżonego pod adresem J. F. (1). W istocie z tej rozmowy wynikało, iż P. K. (1) sprawą odzyskania pieniędzy w ogóle się nie zajmuje. Oczywiście mogła to nie być prawda, ale tego rodzaju sugestia, nawet logiczna nie może zastąpić braku dowodów na poparcie tezy aktu oskarżenia. Aby przypisać sprawstwo P. K. (1) należałoby wykazać, że bezprawne działania podejmowane w sposób nie budzący żadnych wątpliwości przez I. W., S. D. (1), H. K. względem J. F. (1) w celu zmuszenia go do niekorzystnego rozporządzenia mieniem odbywały się nie tylko za wiedzą oskarżonego, ale dodatkowo, iż oskarżony w sposób czynny w nich uczestniczył czy też był ich na przykład pomysłodawcą. Brak jest na to dowodów. W szczególności nie można wykluczyć sytuacji, iż przedsiębrane wobec J. F. (1) bezprawne działania odbywały się wyłącznie z inicjatywy I. W..

Uwzględniając powyższe okoliczności Sąd uniewinnił oskarżonych S. B. (1) i P. K. (1) od popełnienia zarzucanego czynu opisanego w pkt III a kosztami sadowymi w tej części obciążył Skarb Państwa.

Odnośnie czynu opisanego w pkt IV należy stwierdzić, że wyjaśnienia oskarżonego P. G. (1) nie zasługują na wiarę. Stanowią tylko konsekwencję prezentowanej linii obrony mającej na celu uwolnienie się od odpowiedzialności karnej. W istocie oskarżony przedstawił naiwną, ale jednocześnie standardową wersję zdarzenia. Nie mogąc zaprzeczyć, że w jego mieszkaniu znajdował się dokument, którym nie miał prawa rozporządzać / legitymacja A. S. / wskazał, iż dokument znalazł na ulicy dzień przed przeszukaniem i z przyczyn obiektywnych nie zdążył odnieść go do Komisariatu Policji, aczkolwiek miał taki zamiar. Nie wiadomo, od kiedy P. G. (1) był w posiadaniu legitymacji, która została skradziona A. S. (2) w dniu 29 sierpnia 2009 roku. Na pewno nastąpiło to po tej dacie, ale z całą pewnością jego zamiarem nie było zwrócenie dokumentu. Gdyby bowiem oskarżony tak zamierzał zrobić, jak wyjaśniał, to logicznym jest, że poinformowałby funkcjonariuszy dokonujących przeszukania o znalezieniu legitymacji. Miało to mieć przecież miejsce jeden dzień wcześniej i nie sposób tłumaczyć bierności oskarżonego niepamięcią czy tez stresem. Dlatego też jasnym jest, iż P. G. (1) wszedł w posiadanie dokumentu należącego do A. S. (2) w inny sposób i w innym czasie niż wskazuje. Tym samym jego zachowanie polegające na przechowywaniu legitymacji w miejscu niedostępnym dla pokrzywdzonego jest ukrywaniem dokumentu w rozumieniu przepisów kodeksu karnego.

Reasumując poczynione wyżej rozważania należy stwierdzić, że sprawstwo oskarżonego P. G. (1) nie budzi wątpliwości. Oskarżony działał umyślnie w zamiarze bezpośrednim.

Wszystkie zachowania oskarżonych I. W., P. K. (1), S. B. (1), ;J. P. (1), M. K. (1), P. G. (1), D. G. (1), S. D. (1) w zakresie, w jakim można przypisać im sprawstwo były zawinione. Oskarżeni są osobami dojrzałymi oraz poczytalnymi. Nie występują żadne okoliczności, które wyłączałyby ich winę.

Oskarżeni P. K. (1), I. W. (1), S. B. (1), M. K. (1), J. P. (1), P. G. (1) i D. G. (1) w miesiącu listopadzie do dnia 29 listopada 2006 roku w K., P., B. oraz innych miejscowościach na terenie kraju wzięli udział w przewozie przez terytorium Polski działając wspólnie i w porozumieniu z innymi ustalonymi osobami, co do których zapadł prawomocny wyrok skazujący wydany przez Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim w sprawie II K 212/08 oraz nieustalonymi osobami, co do których wyłączono materiały do odrębnego postępowania, przy użyciu ciągnika siodłowego marki R. papierosów pochodzących z wcześniejszego przemytu z terytorium Rosji, nie posiadających polskich znaków skarbowych akcyzy w ilości łącznej 1.600.000 sztuk o szacunkowej wartości co najmniej 360.000 złotych, co do których nastąpiło uszczuplenie podatkowe z tytułu niezapłaconej akcyzy w kwocie 240.000 złotych oraz z tytułu niezapłaconego cła w kwocie 16217 złotych, a których ilość i wartość wskazywały, że przeznaczone były do wprowadzenia do obrotu.

Swoim zachowaniem wypełnili dyspozycję art. 65 § 1 kks i art. 91 § 3 kks w zw. z art. 7 § 1 kks w zw. z art. 2 § 2 kks w zw. z art. 20 § 2 kks w zw. z art. 4 § 1 kk.

Zachowanie oskarżonych P. K. (1), I. W., S. B., P. G. (1), D. G. (1), J. P. (1), M. K. (1) należało ocenić w płaszczyźnie w/w przepisów. Oskarżeni przewozili przez terytorium Polski papierosy nieoznaczone polskimi znakami akcyzy. Brak oznaczenia wyrobów akcyzowych polskimi znakami akcyzy przy tej ilości towaru jaka była przedmiotem działania oznacza, że papierosy zostały uzyskane z przemytu zza wschodniej granicy Polski. Wprowadzenie papierosów na terytorium RP, w ilościach wskazujących na ich przeznaczenie handlowe musi być poprzedzone naniesieniem polskich znaków akcyzy zgodnie z przepisami ustawy z dnia 6 grudnia 2008 roku o podatku akcyzowym. Wyjątki jakie wprowadza w/w akt prawny / zarejestrowany skład podatkowy / naturalnie nie dotyczą oskarżonych. Papierosy zatem były przedmiotem paserstwa akcyzowego określonego w art. 65 kks oraz paserstwa celnego określonego w art. 91 kks.

Działanie oskarżonych polegało na przewozie towarów akcyzowych uzyskanych poprzez ich wcześniejszy przemyt przez terytorium Polski. Dla bytu tego przestępstwa obojętny jest fakt, iż oskarżeni działali w celu wwiezienia papierosów przez przejście graniczne znajdujące się na zachodniej granicy RP czy też fakt, że brali udział w przemycie tego towaru. Po zniesieniu granicy celnej pomiędzy Polską a Niemcami nie istnieje pojęcie przemytu towarów akcyzowych i celnych. Dopiero ustawodawstwo obce / w tym przypadku niemieckie / może zachowanie polegające na wprowadzeniu na terytorium Niemiec towarów akcyzowych bez stosownego ich oznaczenia oceniać jako sprzeczne z prawem Z punktu widzenia polskiego prawa bez znaczenia jest okoliczność, czy przemycone uprzednio na terytorium RP wyroby akcyzowe będące wyrobami celnymi pozostały na terenie naszego kraju, czy też zostały / miały zostać / przewiezione dalej. Istotne jest tylko podjęcie jednej z czynności wymienionej w dyspozycjach przepisów art. 91 kks i art. 65 kks, aby można mówić o bezprawnym działaniu. Jedną z takich czynności jest przewóz, co też zaistniało w przedmiotowej sprawie.

W przypadku kwalifikacji prawnej przyjętej do działania oskarżonych zbędne było wyliczanie uszczuplonego podatku od towaru i usług / VAT /.

Umyślne paserstwo akcyzowe może być popełnione jako przestępstwo typu podstawowego / art. 65 § 1 kks /, typu uprzywilejowanego / art. 65 § 3 kks / lub też stanowić wykroczenie skarbowe / art. 65 § 4 kks / w zależności od wysokości akcyzy, która jest należna Skarbowi Państwa. Analogiczna sytuacja występuje przy paserstwie celnym. Wysokość narażonych na uszczuplenie należności celnych decyduje o tym, czy mamy do czynienia z typem podstawowym / art. 91 § 1 kks /, typem uprzywilejowanym / art. 91 § 3 kks /, czy tez wykroczeniem / art. 91 § 4 kks /.

Tym samym dla zaistnienia i rodzaju paserstwa akcyzowego i paserstwa celnego znaczenie ma wyłącznie wartość narażonej na uszczuplenie należności celnej i podatku akcyzowego zaś wartość podatku VAT jest obojętna.

K. uwag wymaga również określenie wartości uszczuplonej należności celnej oraz wartości akcyzy uszczuplonej działaniem oskarżonych.

Należność celna wyniosła 16.217 złotych stąd też a akcie oskarżenia nieprawidłowo wskazano kwalifikacje prawną z art. 91 § 1 kks. Kwota 16.217 złotych co prawda przekracza próg ustawowy, ale nie przekracza małej wartości w rozumieniu art. 53 § 14 kks. Stąd tez zastosowanie winien znaleźć art. 91 § 3 kks przewidujący odpowiedzialność za typ uprzywilejowany paserstwa celnego.

Jeżeli chodzi o sposób wyliczenia wartości akcyzy uszczuplonej działaniem oskarżonych to w aktach sprawy znajdują się pisma, z których wynika, że podstawą była stawka podatkowa wynikająca z art. 73 ust. 3 pkt 1 ustawy z dnia 6 grudnia a wynosząca dla papierosów 120 złotych za każde 1000 sztuk i 50 % maksymalnej ceny detalicznej. Niezależnie od tego, że uprawnione podmioty stosując ta samą stawkę dochodziły w konsekwencji do innej wartości podatku akcyzowego należy wskazać co następuje.

Stawka podatkowa określona wyżej nie była stosowana. Minister Finansów w drodze rozporządzeń / art. 73 ust. 7 ustawy o podatku akcyzowym / obniżył stawki podatku akcyzowego. W konsekwencji były stosowane dwie stawki. Pierwsza z nich ustalona została w rozporządzeniu z dnia 22 kwietnia 2004 roku w sprawie obniżenia stawek podatku akcyzowego. Zgodnie z tym aktem prawnym w czasie popełnienia przestępstwa stawka wynosiła 75, 12 złotych za każde 1000 sztuk i 31,30 % maksymalnej ceny detalicznej. Tym niemniej stawkę akcyzy wyrażoną w kwocie na jednostkę wyrobu i w procencie maksymalnej ceny detalicznej stosuje się wtedy, gdy cena takowa została wydrukowana na opakowaniu. W niniejszej sprawie zabezpieczone papierosy nie posiadały tej cechy. Stąd też należało zastosować stawkę kwotową, która została wprowadzona Rozporządzeniem Ministra Finansów z dnia 28 lutego 2006 roku w sprawie minimalnej stawki akcyzy na papierosy / Dz. U. Nr 38, poz. 263 /. W okresie, w którym zaistniało przestępstwo minimalna stawka akcyzy na papierosy wynosiła 150 złotych na każde 1000 sztuk. W przedmiotowej sprawie przewożono 1.600.000 sztuk papierosów, czyli wartość akcyzy wyniosła 240.000 złotych. Taką też wartość należało przyjąć wobec oskarżonych. W tym przedmiocie Sąd Okręgowy uwzględnił poglądy i zapatrywania prawne zawarte w wyroku Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 3 lutego 2011 roku / vide k. 3631 - 3717 akt sprawy /.

W przypadku oskarżonych z podstawy prawnej skazania i wymiaru kary należało wyeliminować art. 37 kks, który przewiduje instytucję nadzwyczajnego obostrzenia kary. W akcie oskarżenia wskazano na zaistnienie okoliczności w rozumieniu art. 37 § 1 pkt 1, 2 i 5 kks.

Art. 37 § 1 pkt 1 kks przewiduje nadzwyczajne obostrzenie kary w sytuacji, gdy sprawca popełnia umyślne przestępstwo skarbowe powodując uszczuplenie należności publicznoprawnej dużej wartości lub wartość przedmiotu czynu zabronionego jest duża, co nie zaistniało w przedmiotowej sprawie. Nie można było również w realiach przedmiotowej sprawy przyjąć, iż oskarżeni uczynili sobie z popełniania przestępstw skarbowych stałe źródło dochodu / art. 37 § 1 pkt 2 kks /, skoro działali jednorazowo, a w konsekwencji ponieśli nawet wymierne straty finansowe. Z kolei kwalifikacja prawna art. 37 § 1 pkt 5 kks nie była błędem, gdyż prokurator uznał, iż oskarżeni działali w zorganizowanej grupie przestępczej, co znalazło odzwierciedlenie w stosownym odrębnym zarzucie opisanym w pkt I a/o. Sytuacja uległa zmianie na etapie postępowania sądowego, gdyż niepodzielenie przez Sąd argumentacji prokuratora co do odpowiedzialności oskarżonych za przestępstwo z art. 258 § 1 kk musiało jednocześnie skutkować wyeliminowaniem ich odpowiedzialności karnej w warunkach art. 37 § 1 pkt 5.

Przestępstwo zostało popełnione w 2006 roku i przyjmując odpowiedzialność karną oskarżonych należało zastosować ustawy obowiązujące w czasie działania oskarżonych, które są względniejsze. Stąd też zasadne było wskazanie przy podstawie prawnej skazania i podstawie wymiaru kary odpowiednio art. 2 § 2 kks w zw. z art. 20 § 2 kks i art. 4 § 1 kk.

Oskarżeni I. W. (1) oraz S. D. (1) w okresie od grudnia 2006 roku do maja 2007 roku w P., S., B., w krótkich odstępach czasu i w wykonaniu z góry powziętego zamiaru w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, działając wspólnie i w porozumieniu z ustalonym współsprawcą oraz innymi nieustalonymi osobami, co do których wyłączono materiały do odrębnego postępowania stosując groźby zamachu na zdrowie J. F. (1) poprzez pobicie go i spowodowanie uszkodzeń ciała, doprowadzili J. F. (1) do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie 108000 złotych, przy czym I. W. (1) bez udziału S. D. (1) dodatkowo w nieustalonym dniu w grudniu 2006 roku stosował przemoc wobec J. F. (1) uderzając go pięścią w twarz czym spowodował u pokrzywdzonego stłuczenie okolicy oczodołowej lewej z obrzękiem powiek i otarciem naskórka co skutkowało naruszeniem czynności narządów ciała na czas przekraczający 7 dni.

I. W. (1) swoim zachowaniem wypełnił dyspozycję art. 282 kk i art. 157 § 2 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 12 kk w zw. z art. 4 § 1 kk zaś S. D. (1) dyspozycję art. 282 kk w zw. z art. 12 kk w zw. z art. 4 § 1 kk.

Oskarżony P. G. (1) w nieustalonym okresie czasu po dniu 29 sierpnia 2009 roku do dnia 28 stycznia 2010 roku w Ł. ukrywał pochodzący z kradzieży dokument w postaci legitymacji emeryta Służby Więziennej nr (...) wystawionej na nazwisko A. S. (2), którym nie miał prawa wyłącznie rozporządzać. Swoim zachowaniem wypełnił dyspozycję art. 276 kk.

Przy wymiarze kary Sąd wziął pod uwagę znaczny stopień społecznej szkodliwości czynów przypisanych oskarżonych wynikający przede wszystkim z faktu umyślnego / w zamiarze bezpośrednim / naruszenia istotnych dóbr prawnie chronionych jakimi są monopol państwa w zakresie produkcji i obrotu wyrobami akcyzowymi, mienie oraz wiarygodność dokumentów.

Odnośnie czynu przypisanego w pkt 1 oskarżonym P. K. (1), I. W. (1), S. B. (1), J. P. (1), M. K. (1), P. G. (3), D. G. (3) na niekorzyść uwzględniono fakt, iż zachowanie oskarżonych wypełniło dyspozycję dwóch przepisów Kodeksu K. Skarbowego, co skutkować musiało zastosowaniem kumulatywnej kwalifikacji prawnej. W stosunku do oskarżonego I. W. tożsama okoliczność zaistniała w przypadku przestępstwa popełnionego na szkodę J. F. (1).

Na niekorzyść oskarżonego I. W. poczytano fakt jego dotychczasowej karalności za przestępstwa umyślne. Oskarżony w czasie popełnienia zarzucanych czynów był trzykrotnie karany, zaś w czasie orzekania jest osobą karaną pięciokrotnie / dane o karalności k. 3888 – 3890 /. Istotną okolicznością obciążającą jest również to, iż oskarżony odgrywał wiodącą rolę w organizowaniu i wykonaniu przestępstwa przypisanego w pkt 1 wyroku.

Na niekorzyść oskarżonych S. B. (1), P. K. (1), M. K. (1) poczytano fakt, iż w czasie orzekania są osobami karanymi za przestępstwa umyślne, przy czym P. K. (1), M. K. (1) jeden raz, zaś S. B. (1) trzy razy / dane o karalności : S. B. k. 3882 – 3884, P. K. k.3880 – 3882, M. K. k. 3891 – 3893 /.

Okolicznością łagodząca odnośnie oskarżonych P. G. (1), D. G. (1), S. D. (1) i J. P. (1) jest ich niekaralność w czasie orzekania / dane o karalności : P. G. k. 3865, D. G. k. 3893, S. D. k. 3866, J. P. k. 3864 /.

Na korzyść oskarżonych J. P. (1) i M. K. (1) uwzględniono ich przyznanie się do winy na etapie postępowania sadowego i wyrażenie skruchy.

Okolicznością łagodzącą w stosunku do S. D. (1) jest to, iż jego rola w przestępstwie popełnionym na szkodę J. F. (1) była podrzędna.

Wobec oskarżonych I. W. i P. G. (1) w związku ze skazaniem ich zza dwa przestępstwa pozostające ze sobą w realnym zbiegu zaszła konieczność orzeczenia kary łącznej pozbawienia wolności, przy czym w przypadku I. W. również kary łącznej grzywny. Przy ich wymiarze zasadne było zastosowanie zasady mieszanej asperacji z uwagi na to, że co prawda przestępstwa były skierowane przeciwko różnym dobrom prawnie chronionym, ale z drugiej strony zostały popełnione w krótkim odstępie czasu.

W konsekwencji Sąd wymierzył oskarżonemu I. W. (1) karę łączną 2 lat i 3 miesięcy pozbawienia wolności i karę łączną 160 stawek dziennych grzywny przyjmując wysokość jednej stawki za równoważną kwocie 60 złotych zaś P. G. (3) karę łączną 1 roku i 2 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania na okres lat 4 próby oraz karę 100 stawek dziennych grzywny przyjmując wysokość jednej stawki za równoważną kwocie 60 złotych.

Wobec P. K. (1) orzeczono karę 1 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres lat 4 oraz karę 100 stawek dziennych grzywny po 60 złotych, wobec S. B. (1) karę 1 roku i 3 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres lat 5 oraz karę 130 stawek dziennych grzywny po 60 złotych, wobec J. P. (1) i M. K. (1) kary 8 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania na okres lat 3 i 50 stawek dziennych grzywny po 60 złotych każda, wobec D. G. (1) karę 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres lat 3 oraz 50 stawek dziennych grzywny po 60 złotych każda, zaś wobec S. D. (1) karę 1 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres lat 4 i karę 30 stawek dziennych grzywny przyjmując, że jedna stawka jest równoważna kwocie 60 złotych.

Stosując instytucję warunkowego zawieszenia kary pozbawienia wolności za przestępstwo skarbowe należało rozważyć nałożenie na oskarżonych P. K. (1), S. B. (1), J. P. (1), M. K. (1), P. G. (1) i D. G. (1) obowiązku uiszczenia należności publiczno – prawnej / art. 41 § 2 i § 4 kks /. Takie rozstrzygnięcie nie było jednak możliwe, aczkolwiek uszczuplona należność nie została zwrócona. Rzecz w tym, iż brak decyzji właściwego organu co do określenia w/w należności spowodował, iż nie ma ona statusu należności wymagalnej, co jest niezbędne do nałożenia obowiązku jej zwrotu.

Na podstawie art. 63 § 1 kk na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności Sąd zaliczył oskarżonemu I. W. (1) okres tymczasowego aresztowania od dnia 28 stycznia 2010 roku do dnia 17 lutego 2010 roku. Oskarżonym P. K. (1), S. B. (1), P. G. (3) oraz D. G. (3) okresy tymczasowego aresztowania zaliczono na poczet orzeczonych kar grzywny czyli kar, które podlegają efektywnemu wykonaniu.

Na podstawie art. 46 § 1 kk w związku ze skazaniem oskarżonych I. W. i S. D. (1) za czyn przypisany w pkt 2 Sąd orzekł od oskarżonych obowiązek częściowego naprawienia szkody poprzez zapłatę na rzecz pokrzywdzonego J. F. (1) stosownych kwot. W przypadku I. W. kwoty 10.000 złotych, zaś w przypadku S. D. (1) kwoty 5000 złotych.

Nie była podstaw do uwzględnienia w tym zakresie wniosku prokuratora o nałożenie obowiązku naprawienia szkody w całości. Takiemu rozstrzygnięciu przeciwstawiały się dwie okoliczności. Pierwszą z nich jest fakt, iż J. F. (1) / co wynika z jego zeznań złożonych w postępowaniu sadowym / część pieniędzy, którymi następnie rozporządził uzyskał w sposób niezgodny z prawem. Ponadto nie można tracić z pola widzenia tego, że wobec jednego ze sprawców / H. K. / zapadł prawomocny wyrok skazujący. Zgodnie z jego treścią orzeczono tam między innymi obowiązek częściowego naprawienia szkody w kwocie 3000 złotych / vide k. 3306, k. 4040 /. Istotne jest przede wszystkim to, że właśnie taki był wniosek prokuratora, gdyż w sprawie IVK 338/14 H. K. dobrowolnie poddał się karze. Naturalnie trzeba mieć na uwadze, że skorzystanie przez oskarżonego z możliwości dobrowolnego poddania się karze, z całą pewnością ma jakiś wpływ na wysokość żądania oskarżyciela publicznego, gdyż instytucja ta stanowi pewien rodzaj kompromisu. Istnieje jednak również zasada, którą można określić zasadą sprawiedliwości i nie do zaakceptowania jest sytuacja, iż całość szkody mieliby naprawić I. W. (1) i S. D. (1) tylko dlatego, że inny sprawca – odgrywający zresztą przy popełnieniu przestępstwa bardzo istotną rolę – dobrowolnie poddał się karze.

O kosztach obrony z urzędu wykonywanej wobec oskarżonego S. D. (1) orzeczono na podstawie Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu / Dz. U. Nr 163, poz.1348 /.

Na podstawie art. 627 kpk Sąd zasądził od oskarżonych P. K. (1), S. B. (1), M. K. (1), J. P. (1), P. G. (1) oraz D. G. (1) na rzecz Skarbu Państwa część kosztów sądowych w wysokościach odpowiadających opłatom za wymierzone im kary pozbawienia wolności i kary grzywny.

W pozostałej części na podstawie art. 624 § 1 kpk zasadne było zwolnienie w/w oskarżonych od obowiązku uiszczenia kosztów sądowych zważywszy na ich sytuację materialną oraz obowiązek uiszczenia wymierzonych kar grzywny. W przypadku I. W., co do którego orzeczono karę izolacyjną oraz S. D. (1), który nie ma dochodów, a dodatkowo musi uiścić karę grzywny zasadne było zwolnienie ich w całości od obowiązku uiszczenia kosztów sądowych.