Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III AUa 789/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 5 kwietnia 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Poznaniu III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący: SSA Marek Borkiewicz

Sędziowie: SSA Marta Sawińska (spr.)

del. SSO Katarzyna Schönhof-Wilkans

Protokolant: st. insp. sąd. Dorota Cieślik

po rozpoznaniu w dniu 5 kwietnia 2016 r. w Poznaniu

sprawy (...) Szkoły (...)we W. i J. K.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddział we W.

o podleganie ubezpieczeniu społecznemu

na skutek apelacji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział we W.

od wyroku Sądu Okręgowego we Wrocławiu

z dnia 2 grudnia 2013 r. sygn. akt VIII U 2647/12

o d d a l a apelację.

del. SSO Katarzyna Schönhof-Wilkans

SSA Marek Borkiewicz

SSA Marta Sawińska

UZASADNIENIE

Decyzją z dnia 22 marca 2012-r., nr (...)- (...) organ rentowy - Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział we W. stwierdził, iż J. K. - jako osoba wykonująca pracę na podstawie umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z Kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia u płatnika składek (...) Szkoły (...), - podlegał obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym: emerytalnemu, rentowym i wypadkowym w następujących okresie od 25.10.2003 r. do 28.02.2004 r. Podstawa wymiaru składek na obowiązkowe ubezpieczenia społeczne emerytalne, rentowe i wypadkowe oraz obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne J. K. wynosiła: za listopad 2003 r.: 1.680,00 zł na ubezpieczenia emerytalne i rentowe i wypadkowe i 1.406,83 zł na ubezpieczenie zdrowotne, za grudzień 2003 r.: 1.680,00 zł na ubezpieczenia emerytalne i rentowe i wypadkowe i 1.406,83 zł na ubezpieczenie zdrowotne.

Odwołanie od powyższej decyzji złożył płatnik składek - (...) Szkoła (...) we W., reprezentowana przez pełnomocnika. Odwołujący wniósł o uchylenie zaskarżonej decyzji w całości i orzeczenie, co do istoty sprawy zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, a także o zasądzenie na rzecz odwołującego się od organu ubezpieczenia społecznego kosztów zastępstwa radcy prawnego według norm przepisanych.

W odpowiedzi na powyższe odwołanie organ rentowy wniósł o jego oddalenie z uwagi na brak podstaw prawnych do jego uwzględnienia, a także zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Odwołanie od powyższej decyzji, wnosząc o uchylenie zaskarżonej decyzji w całości oraz obciążenie wszystkimi kosztami postępowania Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, wniósł także J. K..

Wyrokiem z dnia 2 grudnia 2013 r. Sąd Okręgowy we Wrocławiu VIII Wydział Ubezpieczeń Społecznych zmienił decyzję Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział we W. z dnia 22 marca 2012r, znak: (...) w ten sposób, że J. K., jako osoba wykonująca umowę o dzieło u płatnika składek - (...) Szkoły (...) we W. nie podlega obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym: emerytalnemu, rentowemu i wypadkowemu w okresie od 25 października 2003r. do 28 lutego 2004r. (pkt I wyroku), nie wliczył do podstawy wymiaru składek na obowiązkowe ubezpieczenia społeczne: emerytalne, rentowe i wypadkowe za okres od listopada 20O3r, do grudnia 2003r. kwot wskazanych w pkt. II zaskarżonej decyzji (pkt II wyroku) oraz zasądził od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział we W. na rzecz (...) we W. kwotę 360zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

U podstaw powołanego rozstrzygnięcia legły następujące ustalenia faktyczne i rozważania prawne:

(...) Szkoła (...) z siedzibą we W. (dalej (...) we W.) jest uczelnią dwu stopniową z pierwszym stopniem - licencjatem, a drugim - magistrem. Szkoła zatrudnia na umowę o pracę około 180 wykładowców o różnych tytułach naukowych, ponadto w skali roku zatrudnia około 1500 wykładowców na podstawie umów cywilno - prawnych. Szkoła posiada aktualnie (...) studentów. Szkoła podpisywała również umowy zlecenia w przedmiocie nauki języków obcych.

(...) we W. zawierała umowy o dzieło na prowadzenie wykładów oraz wykładów i ćwiczeń. Za przeprowadzenie egzaminu wykładowca otrzymywał dodatkowe wynagrodzenie na podstawie umowy zlecenia. Wykładowca przeprowadzał również konsultacje, za które nie był osobno wynagradzany.

Sąd Okręgowy ustalił, że zawierane prze płatnika umowy, kwestionowane w toku kontroli, były sporządzane według „szablonu”. Wykonywane czynności były powtarzalne, charakter wynagrodzenia również wskazywał na regularność i powtarzalność wykonywanych czynności, które nie zmierzały do wytworzenia konkretnego dzieła. Umowa z wykładowcą była zawierana na każdy przedmiot. Kanclerz, ani kierownictwo uczelni nie ingerowała w treść wykładu, nie mniej jednak wykładowca musiał trzymać się danego tematu. W (...) Szkole (...) dany przedmiot określony jest ilością godzin, przy czym umowy zawierane z nauczycielami akademickimi dotyczyły ilości godzin przeznaczonych na przedmiot. Wynagrodzenie z kolei było ustalane indywidualnie.

Zainteresowany - J. K. współpracował z (...) we W. w latach 2002- 2010 r. W tym czasie zawarł z nim umowy o dzieło, które dotyczyły realizacji na studiach podyplomowych takich przedmiotów jak: „Prawo gospodarcze i elementy prawa gospodarczego”, „Prawo gospodarcze”, „Własność i inne prawa rzeczowe”, „Stosunki cywilno-prawne”. „ Otoczenie prawne”, „Formy organizacyjno-prawne”. W okresie spornym, tj. 25.10.2003r. do 28.02.2004r. zainteresowany prowadził 2 wykłady z przedmiotów: „Otoczenie prawne” i „Prawo rzeczowe”. Zainteresowany podpisywał umowę o dzieło na opracowanie i wygłoszenie wykładów. Wynagrodzenie było ustalone tak, że zainteresowany otrzymywał jedną stawkę za godzinę wykładów na podstawie harmonogramu zajęć i ilości zajęć. Zajęcia prowadzone były na studiach podyplomowych w grupie 15-20 studentów i miały charakter interaktywny, sposób ich prowadzenia jest nieco inny niż na studiach pierwszego i drugiego stopnia, albowiem prowadzą je osoby pracujące już zawodowo, które wykładają przedmiot w małych grupach, w bezpośrednim kontakcie z kilkoma osobami. Studia podyplomowe charakteryzują się dużą dowolnością, jeśli chodzi o sposób prowadzenia zajęć. Na każde zajęcia zainteresowany miał przygotowany swój program zajęć, który przekazywał studentom za pośrednictwem władz uczelni. Wykład był wygłoszony jednorazowo przez 4 godziny, drugi wykład trwał 8 godzin. Zainteresowany sam ustalał zakres wykładów, opierając się wyłącznie na swojej wiedzy prawniczej. Nie prowadził żadnych dodatkowych konsultacji, seminariów ani dyżurów. W przeciągu 10-ciu lat był zatrudniany kilkakrotnie w (...) we W. na umowy o dzieło. Terminy wykładów były ustalane w uzgodnieniu z uczelnią, miały one charakter twórczy i nie były powtarzalne, dotyczyły otoczenia prawnego i prawa rzeczowego. Wynagrodzenie było obliczone w oparciu o ustaloną stawkę godzinową, pomnożoną przez liczbę godzin wykładu.

W okresie od 26 listopada 2010 r. do dnia 27 lipca 2011 r. Wydział Kontroli Płatników Składek Oddziału ZUS we W. przeprowadził w siedzibie wnioskodawcy kolejną kontrolę. W oparciu o sporządzony wówczas protokół kontroli organ rentowy wydał w dniu 22 marca 2012 r. sporną decyzję, tj. decyzję nr (...).

Mając na uwadze powyższy stan faktyczny, Sąd Okręgowy stwierdził, że wniesione odwołania zasługiwały na uwzględnienie.

W pierwszej kolejności Sąd Okręgowy wskazał, że stosownie do art. 6 ust. 1 pkt 4, art. 12 ust. 1 ustawy z 13.10.1998r. o systemie ubezpieczeń społecznych /Dz.U. z 2009r, Nr 205, poz.1585 ze zm./, oraz zgodnie z art. 66 ust. l pkt le ustawy z dnia 27.08.2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz. U. Nr 210, poz. 2135 ze zm.) obowiązkowym ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym, wypadkowemu i zdrowotnego podlegają osoby wykonujące pracę na podstawie umowy agencyjnej lub umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z przepisami kodeksu cywilnego stosuje się przepisy dotyczące zlecenia lub osobami z nimi współpracującymi. Zgodnie natomiast z art. 66 ust 1 pkt 1 lit. d ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz. U. z 2008 r. Nr 164, poz. 1027 ze zm.) obowiązkowi ubezpieczenia zdrowotnego podlegają osoby spełniające warunki do objęcia ubezpieczeniami społecznymi lub ubezpieczeniem społecznym rolników, które są: osobami wykonującymi pracę na podstawie umowy agencyjnej lub umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z przepisami Kodeksu cywilnego stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, lub osobami z nimi współpracującymi. Sąd Okręgowy wskazał także, że przepisy ustawy systemowej określają podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe zleceniobiorców, - którym odpłatność w umowie określono kwotowo, w kwotowej stawce godzinowej lub akordowej albo prowizyjnie: stanowi ją przychód w rozumieniu przepisów o podatku dochodowym od osób fizycznych z tytułu wykonywania pracy w ramach umowy zlecenia - art. 18 ust. 3 w zw. z ust.l. Zgodnie z art. 20 ust. 1 - podstawę wymiaru składek na ubezpieczenie chorobowe oraz ubezpieczenie wypadkowe stanowi z kolei podstawa wymiaru składek na ubezpieczenie emerytalne i ubezpieczenia -rentowe.

Mając powyższe przepisy na uwadze, Sąd Okręgowy wskazał, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych zaskarżoną decyzją stwierdził, że ubezpieczony w okresie wykonywania pracy na rzecz (...)Szkoły (...) w okresie od 25.10.2003r. do 28.02.2004r., pomimo nie zgłoszenia do obowiązkowych ubezpieczeń społecznych, podlegał ubezpieczeniu emerytalnemu, rentowemu i wypadkowemu z tytułu zawartej umowy zlecenia. W ocenie Sądu zgromadzone w sprawie dowody wskazują jednak, iż przedmiotowa umowa ma charakter umowy o dzieło, na co wskazuje - oprócz samych elementów przedmiotowych tejże umowy - dobitnie także cel, w którym została zawarta. Przedmiotem spornej umowy było samo przeprowadzenie pojedynczych jednorazowych wykładów na dany temat, a nie cyklu wykładów obejmujących program z danego przedmiotu. Zainteresowany sam zeznał, że jego wykłady miały charakter zindywidualizowany i wyłącznie twórczy. Nie sporządzał on sylabusów, nie egzaminował studentów i nie obowiązywało go tzw. minimum programowe. Po prostu - na zamówienie (...) realizował konkretny temat, który w znacznej części był wykładem autorskim. Sąd Okręgowy wskazał, że zainteresowany wyraźnie podkreślił, że przekazywał studentom wiedze na temat obowiązujących przepisów. Realizując wykład nie opierał się na żadnym podręczniku i nie prowadził oddzielnych ćwiczeń ani konsultacji czy seminariów. Tym samym, zdaniem Sądu Okręgowego, mimo, iż co do zasady czynność przeprowadzenia wykładu polega na starannym działaniu i nie prowadzi do wytworzenia konkretnego, zindywidualizowanego dzieła, nie wymaga bowiem od wykonawcy posiadania specyficznych cech czy umiejętności, poza umiejętnościami zawodowymi, wyuczonymi, to jednak nie można mówić w przedmiotowej sprawie, aby było tak i w przypadku zainteresowanego. Sąd Okręgowy stwierdził, iż wykład będący przedmiotem spornej umowy wymagał od zainteresowanego posiadania specyficznych cech i umiejętności, co pozwala wskazać na indywidualny charakter tego wykładu, jako dzieła. Istotą zaś umowy o dzieło jest osobiste świadczenie wykonawcy dzieła, które winno odpowiadać konkretnym potrzebom zamawiającego. Zawarta przez zainteresowanego umowa charakteryzowała się jednorazowością przeprowadzanych zajęć - w okresie spornym przeprowadzone zostały dwa wykłady, jeden przez 4, a drugie przez 8 godzin. Zainteresowany wprawdzie opracowywał konspekt zajęć, który musiał się opierać na pewnym szablonie, to jednakże zajęcia przybierały inny charakter w zależności od sytuacji. Dodatkowo w ocenie Sądu Okręgowego, nie bez znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy pozostawał fakt, iż na każdy cykl wykładów zawierana była osobna umowa, przy czym ilość wykładów dostosowana była do potrzeb uczelni, zatem stosunek prawny łączący zainteresowanego z wnioskodawcą cechował brak trwałości i ciągłości, bowiem zatrudnienie miało charakter krótkotrwały i następowało wyłącznie na okres przygotowania i przeprowadzenia poszczególnych wykładów.

Reasumując Sąd Okręgowy stwierdził, że obowiązki zainteresowanego polegające na przygotowaniu i wygłoszeniu wykładu mają w tym jednym przypadku charakter dzieła, ponieważ wykład ten miał charakter autorski. Tematyka wykładu mająca charakter specjalistyczny w powiązaniu z doświadczeniem i kwalifikacjami zainteresowanego przemawiają za tym, aby przedmiotowe umowy zawarte z zainteresowanym w okresie od 25.10.2003r. do 28.02.2004r. zakwalifikować, jako umowy o dzieło.

Tym samym w przedmiotowym stanie faktycznym Sąd Okręgowy doszukał się podstaw do uwzględnienia odwołania wnioskodawcy i orzekł jak w punkcie I i II wyroku, a to zgodnie z art. 477 14 § 2 k.p.c.

W pkt III wyroku Sąd orzekł po myśli przepisu art. 98 § 1 k.p.c. zasądzając od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział we W. na rzecz wnioskodawcy kwotę 360 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

Apelację od powyższego wyroku, zaskarżając go w całości wywiódł pozwany organ rentowy – Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział we W..

Apelujący wskazał, iż doszło do następujących naruszeń:

- naruszenie art. 32 pkt 1 i art. 45 pkt 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2.04.1997 r. przez naruszenie zasady równego traktowania obywateli wobec ustawy;

- naruszenie art. 2a ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych poprzez naruszenie zasady równego, traktowania wszystkich ubezpieczonych;

- naruszenie przepisów prawa materialnego: przepisu art. 83 ust. 1, w związku z art. 13 pkt 2, art. 18 ust. l i 3 , art. 20, art., 41, art. 46 i art. 47 ustawy z dnia 13 października 1998r. o systemie ubezpieczeń społecznych oraz art. 66 ust. 1 pkt 1e i art. 81 ust. 1 ustawy z dnia 27 sierpnia 2004r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, przez zwolnienie ubezpieczonych i płatnika z obowiązku opłacania składek na ubezpieczenie zdrowotne od osiągniętego przychodu;

- naruszenie przepisów prawa materialnego poprzez błędną wykładnię i zastosowanie art. 627 k. c. oraz art. 734 k.c. przy przyjęciu, że umowa zawierana przez Wnioskodawcę jest umową o dzieło, podczas gdy prawidłowa wykładnia i zastosowanie tych przepisów wskazuje, iż Zainteresowany wykonywał umowę zlecenia;

- naruszenie przepisów prawa procesowego art. 233 § 1 k.p.c. przez brak wszechstronności w ocenie dowodów na okoliczność spornego zatrudnienia Zainteresowanego poprzez uznanie umowy zlecenia za umowy o dzieło.

Wskazując na powyższe podstawy apelacji organ rentowy wnosi o:

1)  zmianę wyroku Sądu I instancji w całości i oddalenie odwołania oraz zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego za obie instancje według norm przepisanych, ewentualnie

2)  uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania oraz zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego za obie instancje według norm przepisanych.

Zainteresowany J. K. wniósł o oddalenie apelacji organu rentowego.

Sąd Apelacyjny, zważył, co następuje:

Apelacja organu rentowego i argumenty w niej podniesione w ocenie Sądu Apelacyjnego nie zasługiwały na uwzględnienie.

W pierwszej kolejności Sąd Apelacyjny odniesie się do podniesionego przez organ rentowy zarzutu naruszenia prawa procesowego. Apelujący wskazywał, iż Sąd I instancji naruszył treść art. 233 § 1 k.p.c. i nie dokonał wszechstronnej oceny dowodów na okoliczności spornego zatrudnienia zainteresowanego. Zarzut ten w ocenie Sądu odwoławczego w treści apelacji nie znalazł jednak żadnego uzasadnienia. Tymczasem należy zwrócić uwagę, iż aby podstawa naruszenia prawa procesowego nadawała się do rozpoznania, skarżący powinien określić działanie (zaniechanie) Sądu, naruszające konkretny przepis postępowania i wskazywać - w nawiązaniu do hipotezy tego przepisu - na czym polegało jego naruszenie a także wpływ tego naruszenia na rozstrzygnięcie. Innymi słowy, konieczne jest wykazanie przez skarżącego, że uchybienie Sądu w tym zakresie mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy. Tymczasem apelujący zarzucając naruszenie przepisów prawa procesowego - art. 233 § 1 k.p.c. - w istocie nie wskazał na takie działania czy zaniechania Sądu Okręgowego, które miałyby wpływ na rozstrzygnięcie sprawy. Zważyć należy, że Sąd Najwyższy wielokrotnie wskazywał, że postawienie zarzutu obrazy art. 233 § 1 k.p.c. nie może polegać na zaprezentowaniu przez skarżącego stanu faktycznego przyjętego na podstawie własnej oceny dowodów; skarżący może tylko wykazywać, posługując się wyłącznie argumentami jurydycznymi, że Sąd rażąco naruszył ustanowione w wymienionym przepisie zasady oceny wiarygodności i mocy dowodów i że naruszenie to miało wpływ na wynik sprawy (por. m.in. wyroki Sądu Najwyższego z 14 stycznia 2000 roku w sprawie I CKN 1169/99, z 10 kwietnia 2000 roku w sprawie V CKN 17/2000).

W ocenie Sądu Apelacyjnego, Sąd Okręgowy dokonał rzetelnej i trafnej oceny przeprowadzonych dowodów i ocena ta –wbrew zarzutom organu rentowego, - odpowiadała regułom określonym przepisami art. 233 § 1 k.p.c. Przeprowadzone dowody zostały przez Sąd Okręgowy przywołane i omówione w sposób obiektywny oraz rzetelny. Sąd Apelacyjny wskazuje, że podziela dokonaną przez Sąd Okręgowy ocenę, bowiem apelujący nie podważył skutecznie prawidłowości tej oceny. Zważyć należy, iż cała argumentacja apelującego organu rentowego zasadniczo odnosiła się wyłącznie do kwestii oceny prawnej ustalonego w sposób prawidłowy stanu faktycznego. Istota sporu w rozpoznawanej sprawie, sprowadza się bowiem do rozstrzygnięcia czy umowa zawarta pomiędzy odwołującym płatnikiem składek – (...) Szkołą (...) we W., a zainteresowanym J. K., (ten ostatni również wniósł odwołanie od decyzji organu rentowego), której przedmiotem było wygłoszenie wykładu na uczelni, była umową o dzieło, tak jak uważa płatnik składek, zainteresowany oraz tak jak ostatecznie przyjął Sąd I instancji, czy też była umową zlecenia – tak jak twierdzi apelujący organ rentowy. Wyjaśnienie tej okoliczności pozwoli na ewentualne określenie odpowiedzialności składkowej płatnika.

Przede wszystkim należy wskazać zatem najpierw na podstawy prawne dotyczące obu rodzajów umów cywilnoprawnych.

Stosownie do treści art. 627 k.c. zawierając umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia. Przedmiotem umowy jest zatem zobowiązanie do wykonania określonego dzieła, które może mieć charakter materialny jak i niematerialny, zaś sama umowa jest umową rezultatu.

Z kolei zgodnie z treścią art. 734 § 1 k.c. zawierając umowę zlecenia przyjmujący zlecenie zobowiązuje się do dokonania określonej czynności prawnej dla dającego zlecenie. Główną cechą tego stosunku cywilnoprawnego, jest brak wymagania konkretnego rezultatu, a jedynie dążenie wykonawcy do jego osiągnięcia.

Umowa o dzieło, regulowana w art. 627 k.c., jest kwalifikowana, jako zobowiązanie rezultatu i odróżniana ją to od umowy zlecenia, która z kolei zobowiązuje do starannego działania. Przyjmuje się, że rezultat, o który umawiają się strony w umowie o dzieło, musi być z góry określony, tj. powinien być on samoistny, obiektywnie osiągalny i pewny. Element konstrukcyjny tej umowy stanowi zobowiązanie do wykonania oznaczonego dzieła, więc starania przyjmującego zamówienie na dzieło mają doprowadzić w przyszłości do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu (art. 628 § 1 k.c., art. 629 k.c. i art. 632 k.c.). Uważa się zatem, że stosunek prawny wynikający z umowy o dzieło nie ma charakteru zobowiązania trwałego (ciągłego). Stanowi zobowiązanie do świadczenia jednorazowego i to po obu stronach tego stosunku, a jego ramy czasowe wyznacza powierzenie wykonania i wykonanie dzieła. Czas ten jest zatem z zasady warunkowany właściwościami samego dzieła, determinowany przez jego wykonawcę a nie zamawiającego. W większości przypadków termin do wykonania dzieła ma charakter terminu ad quem i odnosi się do wydania dzieła. W ramach terminu to wykonawca dzieła swobodnie określa, kiedy i gdzie dzieło wykona tak jedynie, by wydać je zamawiającemu w momencie określonym w umowie (por. m.in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 sierpnia 2015 r., sygn. I UK 389/14).

W art. 627 k.c. nie zdefiniowano pojęcia „dzieła”, wskazując jedynie, że jego wykonanie stanowi przedmiot zobowiązania wykonawcy, za które przysługuje wynagrodzenie, jako wzajemne świadczenie zamawiającego. W doktrynie i judykaturze dzieło określane jest zwykle, jako rezultat pracy fizycznej lub umysłowej, materialny lub ucieleśniony materialnie, mający cechy pozwalające uznać go za przedmiot świadczenia przyjmującego zamówienie (por. m.in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 czerwca 2003 r., sygn. II CKN 269/01 i wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 marca 2004 r., sygn. I CK 329/03 i wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 sierpnia 2013 r., sygn. II UK 26/13) . Przyjmuje się, że o określeniu rezultatu właściwego umowie o dzieło decyduje wymaganie, by dzieło miało charakter samoistny względem twórcy, tzn. by pozostawało niezależne od dalszego działania twórcy oraz by stało się wartością autonomiczną w obrocie. Wykonanie dzieła najczęściej przybiera więc postać wytworzenia rzeczy lub dokonania zmian w rzeczy już istniejącej (naprawienie, przerobienie, uzupełnienie) i takie dzieła uważane są za rezultaty materialne umowy. Zauważyć jednak należy, że poza rezultatem materialnym, dzieło może powstać także w postaci niematerialnej. Przyjmuje się więc, że dziełem są również rezultaty niematerialne, które mogą, lecz nie muszą być ucieleśnione w jakimkolwiek przedmiocie materialnym, byle zostały utrwalone w postaci poddającej się ocenie ze względu na istnienie wad lub gdy można uchwycić istotę osiągniętego rezultatu (por. m.in. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 9 października 2012 r., sygn. II UK 125/12, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 listopada 1999 r., sygn. IV CKN 152/00 i wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 sierpnia 2013 r., sygn. II UK 26/13).

Sąd Apelacyjny wskazuje, że w przypadku, gdy dzieło będące rezultatem umowy ma charakter twórczy, stanowi ono utwór w rozumieniu art. 1 ust. 1 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U z 1994 r., Nr 24 poz. 83 ze zm. - dalej ustawa o prawie autorskim). W świetle tego przepisu, utwór staje się przedmiotem prawa autorskiego od chwili, w której następuje jego ustalenie, tj., gdy przybiera jakąkolwiek postać, chociażby nietrwałą, jednakże na tyle stabilną, aby cechy i treść utworu wywierały właściwy mu efekt (por. m.in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 czerwca 2003 r., sygn. II CKN 269/01). Przyjęto zatem podział dzieł (utworów w rozumieniu art. 1 ust 1 ustawy o prawie autorskim) o charakterze niematerialnym – na dzieła niematerialne ucieleśnione i nieucieleśnione w rzeczy. Utworami nieucieleśnionymi są np. nieutrwalone w żaden sposób inscenizacje teatralne, recytacje, wykonania utworu muzycznego lub prowadzenie radiowej audycji słowno–muzycznej, co oznacza, że dzieło w postaci niematerialnej, – gdy chodzi o dzieło, jako sposób wyrażenia - może ucieleśniać się tylko przez odpowiednie zachowanie wykonawcy. Wskazać zatem należy, że zamawiający utwór może żądać wykonania ciągu czynności z należytą starannością, chcąc uzyskać określony rezultat, na który składają się tylko te czynności. Można więc za rezultat odpowiadający pojęciu dzieła w rozumieniu art. 627 k.c. uważać także realizację programu, prowadzenie i zakończenie cyklu wykładów, a zatem celem umowy łączącej strony może być uzyskanie określonego rezultatu w postaci cyklu wykładów, który w świetle prawa autorskiego stanowi utwór podlegający także ochronie tego prawa (por. m.in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 maja 2004 r., sygn. III CK 571/02).

Mając powyższe na uwadze, Sąd Apelacyjny wskazuje, iż przedmiotem umowy o dzieło może być osiągnięcie rezultatu niematerialnego, nieucieleśnionego, a za taki uznaje się przygotowanie i wygłoszenie cyklu specjalistycznych wykładów (por. m. in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 maja 2001 r., sygn. I PKN 429/00). Możliwa jest zatem umowa o dzieło, której przedmiotem jest wygłoszenie w określonym czasie wykładu na określony temat, jeżeli wykładowi można przypisać cechy utworu i gdy odbiór dzieła następuje przez kontrolę prowadzenia wykładu zgodnie z sylabusem (por. m. in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 sierpnia 2015 r., sygn. I UK 389/14). Warto także wskazać, że czynność prowadzenia wykładu nigdy nie odrywa się od wykładowcy i trwa tak długo, jak wygłaszanie wykładu, po którego zakończeniu wygasa, nie pozostawiając ucieleśnionego rezultatu (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 stycznia 1970 r., II PR 298/69, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 marca 2000 r., II UKN 386/99, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 grudnia 2000 r., I PKN 127/00). Jeżeli więc wykład został przez strony określony przez odwołanie się do wyliczenia zagadnień, które powinny być poruszone w jego trakcie, stanowi całość z góry oznaczoną i powinien być traktowany, jako świadczenie jednorazowe (por. m.in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 sierpnia 2013 r., sygn. II UK 26/13) . Także zatem przygotowanie i wygłoszenie cyklu wykładów na konkretny temat, posiadających cechy wykładu monograficznego w znaczeniu kursu - cyklu wykładów traktujących o jednym konkretnym zagadnieniu, mających na celu dokładne i szczegółowe przedstawienie określonej problematyki lub wyczerpanie zagadnienia ujętego w tytule, o charakterze niestandardowym, niepowtarzalnym oraz spełniającym kryteria twórczego i indywidualnego utworu naukowego, jest przedmiotem prawa autorskiego (por. m.in. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 14 lutego 2012 r., sygn. III UZP 4/11, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 lipca 2007 r., sygn. II CSK 207/07, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 listopada 2006 r., sygn. IV CSK 203/06 i wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 sierpnia 2013 r., sygn. II UK 26/13). Gdy zaś przedmiotem umowy jest utwór naukowy chroniony prawem autorskim, jego zamówieniu tradycyjnie odpowiada umowa o dzieło (por. m.in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 sierpnia 2013 r., sygn. II UK 26/13).

Przenosząc powyższe rozważania na grunt przedmiotowej sprawy wskazać należy w pierwszej kolejności, iż organ rentowy w trakcie kontroli u płatnika składek nie badał w ogóle treści wykładu wygłoszonego przez zainteresowanego i nie analizował go pod kątem oceny, czy w przedmiotowej sprawie mamy do czynienia z utworem w rozumieniu ustawy o prawie autorskim. Organ rentowy z góry założył – bez badania indywidualnych przesłanek, - że zakres obowiązków i sposób ich wykonywania przez wykładowcę zatrudnionego na podstawie umowy o dzieło, jest identyczny jak w przypadku wykładowcy zatrudnionego na umowę pracowniczą, zatem sytuacja tych dwóch podmiotów nie powinna się różnić w zakresie obowiązków publicznoprawnych. Sąd Apelacyjny zwraca uwagę, że organ rentowy badając wyłącznie dokument umowy – treść formularza – pominął niezwykle istotne okoliczności towarzyszące zawarciu przedmiotowej, spornej umowy o dzieło i przede wszystkim nie rozważył, jak już wskazano powyżej, czy wykład wygłoszony przez zainteresowanego można uznawać za utwór w rozumieniu ustawy o prawie autorskim. Na powyższe zwracał miedzy innymi uwagę świadek M. N. – Kanclerz (...) Szkoły (...). Powyższe wynika również w ocenie Sądu Apelacyjnego z treści zeznań świadków A. B. – pracownika organu rentowego przeprowadzającego kontrolę oraz P. B. – pracownika organu rentowego wydającego zaskarżoną decyzję. Takie działanie w ocenie Sądu Apelacyjnego, jest niedopuszczalne. Zważyć należy, iż organ rentowy powinien działać skrupulatnie i każdy przypadek oceniać indywidualnie, a nie z góry przyjmować określone założenia i w oparciu o nie wydawać decyzje. Wprawdzie Sąd odwoławczy nie ma kompetencji do kwestionowania sposobu przeprowadzania postepowania administracyjnego, przeprowadzonego zgodnie z przepisami kodeksu postepowania administracyjnego, jednak nie sposób przemilczeć wysoce nieodpowiednie zachowanie kontrolerów organu rentowego, którzy przeprowadzając kontrolę w (...) Szkole (...), zakwestionowali wszystkie umowy zawarte przez uczelnie, które były zatytułowane „umowa o dzieło” i bez badania indywidualnie sytuacji każdej z osób zawierających sporne umowy założyli, że skoro na uczelni jest prowadzony wykład, to nie ma on charakteru twórczego, indywidualnego, gdyż jest on prowadzony zgodnie z programem nauczania. Tym samym skoro „wykład nie ma charakteru twórczego”, nie może być wygłaszany w ramach umowy o dzieło. Na tym ogólnym założeniu kontrolerzy poprzestali, przez to nie badali indywidualnie czy dany wykład był wykładem cyklicznym, na jakich zajęciach/studiach/kierunkach był prowadzony, jakie kompetencje i indywidualne cechy posiadał dany wykładowca.

Podkreślić należy, przywołując słowa słuchanych w sprawie pracowników organu rentowego, że każda kontrola przeprowadzana przez organ rentowy powinna mieć na celu ustalenie wszystkich istotnych okoliczności danej sprawy, co w przedmiotowej sprawie powinno się sprowadzać do dokonania takich ustaleń faktycznych, które w ostateczności pozwolą ocenić charakter prawny zawartych umów. Takich ustaleń kontrola prowadzona przez organ rentowy nie dokonała, gdyż jak wskazano powyżej, nie zmierzała ona do indywidualnej oceny spornej umowy i w jej trakcie nie badano czy wygłoszone w oparciu o sporne umowy wykłady miały charakter twórczy. Sąd Apelacyjny wskazuje, że każda decyzja organu rentowego powinna mieć zindywidualizowany charakter, czego również w przedmiotowej sprawie nie uwzględniono, gdyż ogólne sformułowania zawarte w zaskarżonej decyzji, jak wykazało postępowanie dowodowe przeprowadzone przez Sąd pierwszej instancji, nie odnosiło się wprost do sytuacji odwołującego J. K.. Zeznający w charakterze strony G. T. wskazywał, że podstawą do wydania decyzji przez organ rentowy, są zawsze ustalenia zawarte w protokole kontroli – co wynika wprost z treści art. 91 ust. 5 ustawy z dnia z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz. Uz. z 2015 r., poz. 121 – dalej ustawa systemowa). Nadto podkreślał on, że każda kontrola powinna być prowadzona rzetelnie i powinna uwzględniać indywidualne okoliczności danej sprawy i nie może być tak, że wszyscy ubezpieczeni są traktowani w ten sam sposób, a decyzje wydawane są z tzw. sztampy. Wskazał on również, że informacje zawarte w protokole kontroli, powinny wynikać z treści kontroli, co jest oczywiste skoro protokół kontroli jest podstawą do wydania danej decyzji. Nie sposób jednak w przypadku przedmiotowej sprawy oprzeć się wrażeniu, że powyższe zasady nie zostały wprost przełożone na grunt przedmiotowej sprawy. W kontekście dalszych zeznań G. T. nie sposób nie przyjąć, że w przedmiotowej sprawie ten indywidualny charakter kontroli został całkowicie pominięty i w sprawie dokonano w rzeczywistości ogólnych założeń. Świadek bowiem zeznał, że: „przedmiotem kwestionowanych umów generalnie nie był fakt rozróżniania szczegółowego na jakim kierunku, co się odbywa, tylko fakt nauczania – jako cecha wspólna umów. Założono, że wszystkie umowy mają jedna cechę wspólną – dotyczą nauczania, dlatego nie mogły one stanowić umowy o dzieło, a były umowami zlecenia”. Jednoznacznie zatem wskazać należy, że tak przeprowadzone postępowanie dowodowe przez organ rentowy nie spełnia kryterium rzetelnego i pełnego gromadzenia materiału dowodowego, wystarczającego do orzekania co do istoty sprawy. Sąd odwoławczy zwraca również uwagę, iż organ rentowy przekazując odwołanie płatnika składek i zainteresowanego do Sądu, poza treścią zaskarżonej decyzji nie dołączył do wglądu kopii protokołów przeprowadzanej kontroli i tym samym znacznie ograniczył sądowi powszechnemu możliwość oceny prawidłowości zaskarżonej decyzji, która została wydana w oparciu o ustalenia faktyczne wynikające z protokołu kontroli. Sąd Okręgowy w celu wyjaśnienia, w jaki sposób przebiegała kontrola oraz jakie ustalenia dokonane przez organ rentowy stanowiły podstawę wydania zaskarżonej decyzji musiał przeprowadzać dodatkowo postępowanie wyjaśniające, co znacznie przedłużyło postępowanie sądowe. Takie działanie przez sąd odwoławczy jest również oceniane negatywnie i dodatkowo jest niezgodne z treścią art. 83 ust 7 ustawy systemowej, który stanowi, że jeżeli odwołanie nie zostało w całości lub w części uwzględnione, Zakład przekazuje niezwłocznie, nie później niż w terminie 30 dni od dnia wniesienia odwołania, sprawę do sądu wraz z uzasadnieniem. Zawarte w tym przepisie sformowanie „sprawę” wprost wskazuje, że do Sądu przekazywana jest całość materiału dowodowego zgromadzonego przez organ rentowy, a nie tylko odpis treści zaskarżonej decyzji. Organ rentowy powinien zatem wraz z odwołaniem i odpowiedzią na odwołanie przekazać sądowi odpis protokołu kontroli, który to protokół stanowił podstawę do wydania zaskarżonej decyzji, czego w przedmiotowej sprawie nie uczyniono. Sąd odwoławczy wskazuje, że z akt sprawy nie wynika nawet, że akta organu rentowego zostały dołączone do innej sprawy. Brak akt kontroli, znacznie ograniczał możliwości kontrolne w zakresie oceny prawidłowości ustaleń faktycznych dokonanych przez organ rentowy. Ponadto brak protokołów kontroli znacznie przedłużył postępowanie sądowe, albowiem Sąd Okręgowy musiał we własnym zakresie ustalać podstawy w oparciu o które została wydana zaskarżona decyzja. Z kolei właściwe skompletowanie materiału dowodowego w oparciu o który została wydana treść zaskarżonej decyzji, pozwoliłby sądowi na ocenę jej zasadności pod względem merytorycznym o wiele sprawniej.

Przechodząc do zarzutów zawartych w apelacji, Sad Apelacyjny wskazuje, ze z jej treści wynika, iż organ rentowy wręcz nie dopuszcza w swoich rozważaniach możliwości by rezultatem dzieła, jakim jest wykład mogła być treść tego wykładu, czyli dzieło o niematerialnym, nieucieleśnionym rezultacie. Uznaje, że efektem pracy wykładowcy może być jedynie nabyta przez słuchaczy wiedza sprawdzana poprzez zaliczenia i wyniki egzaminów, a ten rezultat nie odpowiada pojęciu dzieła w rozumieniu art. 627 k.c. Nadto zauważyć należy, że organ rentowy w apelacji podkreślał - nie badając tego wcześniej w postępowaniu kontrolnym i wbrew ustaleniom faktycznym poczynionym w sprawie przez Sąd I instancji - że zainteresowany nie decydował samodzielnie o programie nauczania (miał go z góry określony) i samodzielnie mógł decydować wyłącznie o sposobie prowadzenia wykładów, a sam fakt sporządzania konspektu zajęć, nie oznacza, iż zainteresowanego wiązała z uczelnią umowa o dzieło. Argumentem przemawiającym w ocenie organu rentowego za tym, iż nie mamy do czynienia w sprawie z umową o dzieło była także okoliczność, iż przedmiotowa umowa określała stawki godzinowe wynagrodzenia, które w ocenie apelującego nie są stosowane przy zawieraniu tego rodzaju umów.

Tymczasem Sąd Apelacyjny wskazuje, iż w jego ocenie niezaprzeczalnie istnieje możliwość zawarcia umowy o dzieło, nieobjętej obowiązkiem ubezpieczenia społecznego, której przedmiotem jest wygłoszenie wykładu - pod warunkiem jednak, że wykładowi można przypisać cechy utworu. Organ rentowy powinien zatem, przed wydaniem decyzji zbadać czy wykład wygłoszony przez zainteresowanego posiada cechy utworu w rozumieniu ustawy o prawie autorskim. Jak już wskazano powyżej takie warunki spełnia tylko wykład naukowy (cykl wykładów) o charakterze niestandardowym, niepowtarzalnym, wypełniający kryteria twórczego i indywidualnego dzieła naukowego (por. art. 1 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 sierpnia 2013 r., II UK 26/13, Monitor Prawa Pracy 2014 nr 1, s. 2). Tymczasem organ rentowy z góry przyjął, że mamy do czynienia w sprawie z cyklem powtarzalnych zajęć/wykładów, o tej samej treści i tematyce i że celem umowy było regularne nauczanie z przedmiotu, z którego dany wykładowca był specjalistą. Organ rentowy – bez badania woli stron – przyjął także, że wolą stron umowy było świadczenie usług, a nie wykonanie dzieła.

W ocenie Sądu Apelacyjnego wykład wygłoszony przez zainteresowanego posiadał cechy niepowtarzalnego, twórczego i indywidualnego dzieła. Wskazać należy, iż słusznie Sąd I instancji zwrócił uwagę, iż przedmiotem kwestionowanej przez organ rentowy umowy o dzieło było przeprowadzenie jednorazowych wykładów na dany temat i nie był to cykl tych samych wykładów obejmujących program z danego przedmiotu. Przedmiotem, o którego wykonanie płatnik i zainteresowany się umówili było – zgodnie z wolą stron i treścią umowy – „opracowanie i wygłoszenie dzieła cyklu wykładów na temat otoczenie prawne, prawo rzeczowe w terminie od 25.10.2003 r. do 28 lutego 2004 r.” Strony ustaliły, że powyższe dzieło wykonawca wykona osobiście i dzieło jest utworem w rozumieniu przepisów ustawy o prawie autorskim. W ten sposób wyeksponowana została wprost wola stron, tj. wola stworzenia i odbioru dzieła przez nadanie mu cech utworu chronionego prawem autorskim. Zainteresowany w oparciu o zawartą z płatnikiem umowę o dzieło przeprowadził dwa wykłady, każdy w innym terminie, na dwa różne tematy – „otoczenie prawne” i „prawo rzeczowe”. Nie były to więc wykłady powtarzalne o tej samej treści.

Istotne jest to, że płatnik (...) Szkoła (...) we W. nie narzuciła zainteresowanemu metody opracowywania treści wykładu, realizując wykład zainteresowany nie opierał się na żadnym podręczniku, czy też na określonych wytycznych programowych. Płatnik jedynie wskazał zainteresowanemu temat zajęć, on sam natomiast opierając się na swojej wiedzy i doświadczeniu opracowywał treść wykładu, która była jego autorskim projektem. Rezultatem tej umowy zawartej z zainteresowanym nie było też zaliczenie, czy też przeprowadzenie egzamin po zakończeniu wykładu, a wykład „sam w sobie” wygłoszony na forum, dla określonej liczby osób, którego treść uprzednio została w sposób indywidualny opracowana przez zainteresowanego. Tym samym niezasadnie organ rentowy przyjął, że rezultatem tej umowy był „określony proces nauczania”. Zważyć należy, że zainteresowany nie miał w obowiązku trzymać się z góry narzuconego programu nauczania. Uczelnia nie narzucała zainteresowanemu metody opracowywania treści wykładu, ani też tego, co powinno zostać w nim uwzględnione. Zainteresowany uzyskiwał jedynie temat wykładu – zagadnienie ogólne – i w oparciu o te szerokie ramy konstruował indywidualną treść wykładu. Jedyne co, zgodnie z wymogami uczelni zainteresowany przekazywał do szkoły materiały do zajęć, jednak i one były przez niego opracowywane w sposób indywidualny.

Sąd Apelacyjny zwraca uwagę także na to, iż zainteresowany wykładał na studiach podyplomowych, które charakteryzuje inna niż na programowych studiach uczelnianych, specyfika. Studia podyplomowe są bowiem kierowane do specjalistów, osób funkcjonujących już i praktykujących w danej dziedzinie i ich celem nie jest przekazanie wiedzy podręcznikowej, akademickiej, – bo taką studenci zdobywają w ramach studiów I i II stopnia (studiów licencjackich i magisterskich). Ich założeniem jest uzyskanie wiedzy praktycznej – a taką mogą oferować jedynie specjaliści w swoich dziedzinach, posiadający unikatowe doświadczenie. Nie ma zatem racji organ rentowy, który wskazywał, iż nie mają znaczenia indywidualne cechy wykładowcy, jego kwalifikacje i dotychczasowe doświadczenie, albowiem uczelnia posiada stałych wykładowców, których zadaniem jest przekazywanie wiedzy w ramach systematycznego procesu nauczania. Z kolei, gdy zaistnieje potrzeba uzyskania wiadomości specjalnych, w szczególności tzw. wiedzy praktycznej, zasadnym jest poszukiwanie osób ją posiadających, którzy nie w ramach regularnych zajęć, a w ramach okazjonalnych wykładów podziela się swoją wiedzą i doświadczeniem. Tacy wykładowcy nie mają z góry określonego programu nauczania, a jedynie jak w przypadku zainteresowanego określany jest im temat zajęć, z kolei treść wykładu stanowi już indywidualną interpretację wykładowcy.

Sąd Apelacyjny nie zgadza się również z apelującym, że twórczy charakter wykładu, przygotowanego przez zainteresowanego przekreśla okoliczność, że prowadził on wykład polegający na wykładni obowiązujących przepisów prawa. Jak już wskazano powyżej, rola zainteresowanego różniła się od roli nauczycieli akademickich zatrudnionych na umowie o pracę, gdyż jak słusznie wskazał Sąd I instancji zainteresowany realizował temat, który w znacznej części był wykładem autorskim. Ponadto Sąd Apelacyjny wskazuje, że zainteresowany w ramach zawartej umowy o dzieło nie prowadził oddzielnych ćwiczeń, czy też konsultacji ze studentami a także nie przeprowadzał egzaminu z prowadzonych przez siebie zajęć, co oznacza, że nie wypełniał on innych obowiązków, które z reguły wchodzą w zakres zadań nauczycieli akademickich. Nie sposób zatem porównywać sytuację nauczycieli akademickich zatrudnionych na umowy o pracę z sytuacją zainteresowanego, ponieważ różny jest ich zakres obowiązków pracowniczych.

Niezasadny w ocenie Sądu Apelacyjnego, jest również podniesiony w apelacji zarzut, że zastosowanie stawki godzinowej przy ustalaniu wynagrodzenia świadczy o tym, że umowa zawarta z zainteresowanym była umową o świadczenie usług, do której mają zastosowanie przepisy o umowie zlecenia. Wskazać należy bowiem, że wynagrodzenie z umowy o dzieło generalnie określa się w sposób ryczałtowy lub kosztorysowy (art. 629 - 632 k.c.), przy czym przepis art. 628 zd. 1 k.c. dopuszcza określenie wysokości wynagrodzenia wykonawcy dzieła poprzez wskazanie podstaw do jego ustalenia. Zwrócić należy przy tym uwagę, że art. 628 zd. 3 k.c. wskazuje, że jeżeli nie da się ustalić wynagrodzenia sposób określony w art. 628 zd. 2 k.c., za wykonanie dzieła należy się wynagrodzenie odpowiadające uzasadnionemu nakładowi pracy oraz innym nakładom przyjmującego zamówienie. Z powyższego wynika więc związek wynagrodzenia z samym dziełem i jego wykonaniem – związek z ilością, jakością i rodzajem wykonanej pracy (por. m.in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 sierpnia 2015 r., sygn. I UK 389/14). Niewątpliwie zaś w przypadku dzieła w postaci wykładu nakład pracy związany z jego wykonaniem jest determinowany ilością godzin wykładowych (im dłużej trwać ma wykład, tym większa jest ilość pracy niezbędna do jego przygotowania). Zatem nie powinno budzić wątpliwości, że w takim przypadku wynagrodzenie za wykonanie dzieła w postaci wykładu może być ustalana jako iloraz ilości godzin wykładowych i stawki godzinowej. Zauważyć należy przy tym, że z ustaleń faktycznych wynika, że wynagrodzenie było wypłacane zainteresowanemu po tym jak przygotował i wygłosił wykład (a więc za rezultat), a w przeciwnym wypadku nie było mu należne.

Mając zatem na względzie zgromadzony materiał dowodowy i powyższe rozważania Sąd Apelacyjny wskazuje, iż uważa podobnie jak Sąd I instancji, że wykłady przygotowane i wygłoszone przez zainteresowanego w wykonaniu spornej umów miały charakter twórczy i indywidualny (uzależniony od osoby autora), a zatem stanowiły utwór w rozumieniu przepisów prawa autorskiego.

Wyjaśnić należy w tym miejscu, że przedmiotem ochrony prawa autorskiego są również dzieła naukowe, których elementy takie jak konkretne rozumowania naukowe, dobór faktów i poglądów , rekonstrukcje historyczne, teorie naukowe i systematyki, w konkretnych przypadkach mogą realizować przesłankę twórczości, a argument o braku oryginalności czy indywidualności tych elementów utworu (ze względu na to, że one rzekomo nic nowego nie stwarzają, lecz jedynie odtwarzają „rzeczywistość”) nie jest trafny, bowiem odróżniać trzeba przedmiot poznania i przedmiot zrekonstruowany w dziele, który w zasadzie nigdy nie stanowi wyłącznie rezultatu czystego doświadczenia, lecz – w różnym stopniu w zależności od przedmiotu badań – konstrukcję (kreację) autora (por. Barta Janusz (red.), Markiewicz Ryszard (red.), Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Komentarz, wyd. V, LEX 2011, Komentarz do art. 1, pkt 35).

Reasumując Sąd Apelacyjny wskazuje, że wykład przygotowany przez zainteresowanego posiadał wszystkie cechy dzieła, gdyż w szczególności: w wyniku wykonania umowy powstał rezultat niematerialny w postaci treści wykładu, stanowiący utwór w rozumieniu prawa autorskiego, treść wykładu stanowiła indywidualną interpretację zainteresowanego na wskazany przez uczelnię temat, fakt wygłoszenia dwóch różnych wykładów na dwa różne tematy świadczy o tym, iż były to świadczenia jednorazowe a nie wykłady w ramach regularnego procesu nauczania, uczelnia sprawowała nadzór nad sposobem wykonania dzieła, m.in. poprzez uzyskiwanie konspektu wykładu i wykreowanych przez zainteresowanego materiałów do zajęć. Powyższe oznacza, że Sąd I instancji prawidłowo przyjął, że wykłady przygotowane przez zainteresowanego odpowiadały pojęciu dzieła w rozumieniu art. 627 k.c. co oznacza, że sporna umowa zawarta przez zainteresowanego z płatnikiem składek stanowiła umowę o dzieło, a nie umowę oświadczenie usług, do których zgodnie z kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, tak jak wcześniej uznał organ rentowy. Z uwagi na powyższe niezasadny jest podniesiony w apelacji zarzut naruszenia art. 734 k.c. poprzez jego błędną wykładnie i przyjęcie, że umowa zawierana przez płatnika z zainteresowanym jest umową o dzieło, podczas gdy powinna być traktowana, jako umowa zlecenia.

W konsekwencji całkowicie niezasadne są podniesione w apelacji zarzuty naruszenia art. 83 ust. 1, w związku z art. 13 pkt 2, art. 18 ust. l i 3 , art. 20, art., 41, art. 46 i art. 47 ustawy z dnia 13 października 1998r. o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz. U z 2009 r., Nr 205 poz. 1585 t.j. ze zm. - dalej ustawa systemowa) oraz art. 66 ust. 1 pkt 1e i art. 81 ust. 1 ustawy z dnia 27 sierpnia 2004r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Przepisy te nie znajdują zastosowania, bowiem zainteresowany nie wykonywał umowy zlecenia tylko, tylko tak jak wskazano powyżej umowę o dzieło i tym samym nie podlega on obowiązkowym ubezpieczeniom emerytalnym, rentowym, chorobowemu i wypadkowemu i tym samym płatnik składek nie ma obowiązku opłacania składek od przychodu uzyskanego przez zainteresowanego. Wskazać należy bowiem, że art. 6 ust. 1 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych, jako tytułu podlegania obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym nie wymienia umowy o dzieło. Wyjątek w tym zakresie ustanawia jedynie przepis art. 8 ust. 2a ustawy systemowej, zgodnie, z którym za pracownika, w rozumieniu ustawy, uważa się także osobę wykonującą pracę m. in. na podstawie umowy o dzieło, jeżeli umowę taką zawarła z pracodawcą, z którym pozostaje w stosunku pracy lub jeżeli w ramach takiej umowy wykonuje pracę na rzecz pracodawcy, z którym pozostaje w stosunku pracy. W świetle ustalonego stanu faktycznego sytuacja taka nie miała miejsca w niniejszej sprawie (tj. w trakcie obowiązywania spornej umowy o dzieło zainteresowany nie był jednocześnie zatrudniony u płatnika składek na podstawie umowy o pracę). Zatem z uwagi na to, że sporne umowy – tak jak wskazano powyżej - nie są umowami zlecenia, zainteresowany nie podlega z ich tytułu obowiązkowym ubezpieczeniom: emerytalnemu i rentowemu i wypadkowemu, co oznacza, że sporna umowa nie stanowiła podstawy do określania wymiaru składek na ubezpieczenie rentowe i emerytalne i wypadkowe.

W konsekwencji powyższych rozważań, na podstawie art. 385 k.p.c. i powołanych wyżej przepisów prawa materialnego należało oddalić apelację organu rentowego, jako niezasadną.

del. SSO Katarzyna Schönhof-Wilkans

SSA Marek Borkiewicz

SSA Marta Sawińska