Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III AUa 1966/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 5 maja 2016 r.

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący:SSA Monika Kiwiorska-Pająk

Sędziowie: SSA Irena Różańska-Dorosz (spr.)

SSA Danuta Rychlik-Dobrowolska

Protokolant:Magdalena Krucka

po rozpoznaniu w dniu 5 maja 2016 r. we Wrocławiu

na rozprawie

sprawy z wniosku (...) Sp. z o.o. z siedzibą we W.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddział we W.

przy udziale zainteresowanych R. B., M. W., M. Z.

o ubezpieczenie społeczne

na skutek apelacji (...) Sp. z o.o. z siedzibą we W.

od wyroku Sądu Okręgowego we Wrocławiu

z dnia 8 czerwca 2015 r. sygn. akt VIII U 1764/14

I.  oddala apelację,

II.  zasądza od wnioskodawcy na rzecz strony pozwanej kwotę 2700 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

UZASADNIENIE

Decyzjami z 10 lipca 2014 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział we W. stwierdził, że R. B., M. W. i M. Z. jako osoby wykonujące pracę na podstawie umów o świadczenie usług, do których zgodnie z Kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia u płatnika składek (...) sp. z o.o. we W. podlegają obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym w okresach:

-

R. B.: emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu w okresie od 1 lutego 2010 r. do 31 sierpnia 2010 r. oraz emerytalnemu i rentowym od 1 stycznia do 31 lipca 2006 r. i od 1 października do 30 listopada 2007 r. od 1 stycznia do 31 marca 2008 r., od 1 sierpnia do 30 listopada 2009 r.;

-

M. W.: emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu od 1 stycznia 2010 r. do 30 września 2011 r. i od 1 grudnia 2011 r. do 30 września 2013 r.;

-

M. Z.: emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu od 1 stycznia do 31 marca 2012 r., od 29 września 2012 r. do 31 marca 2013 r. oraz emerytalnemu i rentowym od 1 lipca do 2 września 2007 r.

ZUS wskazał także podstawy wymiaru składek na ww. ubezpieczenia osób zainteresowanych w spornych decyzjach.

Wskutek zaskarżenia decyzji przez płatnika składek sprawę rozpoznał Sąd Okręgowy we Wrocławiu, który wyrokiem z 8 czerwca 2015 r. oddalił jego odwołania i obciążył go kosztami procesu na rzecz strony pozwanej w kwocie 3.600 zł. Rozpoznanie sprawy odbyło się z udziałem zainteresowanych pracowników.

Rozstrzygniecie to oparł Sąd na następujący ustaleniach faktycznych:

(...) sp. z o.o. we W. zajmuje się zajmuje się produkcją i dystrybucją elementów połączeniowych do przewodów elektrycznych i komponentów do automatyki. Na umowę o pracę zatrudnionych jest około 500 osób. Są to osoby zatrudnione na stanowiskach: montażystów, kontrolerów, kontrolerów jakości, brygadzistów, majstrów, kierowników, asystentów, specjalistów, dyrektorów. Spółka zatrudniała osoby także na umowy zlecenia. W celu wykonania artykułów w postaci złączek elektrycznych spółka zawierała umowy o dzieło, w ramach których przyjmujący zamówienie mieli wykonywać określone ilości sztuk artykułów. Osoby zatrudnione na podstawie umowy o dzieło otrzymywały komponenty, z których należało wykonać złączki, montowały je i zmontowane przywoziły do zakładu. Ich praca była sprawdzana pod kątem ilości i jakości i w oparciu o to wyliczane było wynagrodzenie. W zależności od stopnia skomplikowania połączeń, wykonawcy albo dostawali wzorzec albo pokazywano im, jak mają te łączenia wykonać. Czynności te nie wymagały specjalnej wiedzy, nie były skomplikowane, łatwe w montażu, do czego potrzebna była sprawność manualna i koncentracja. Narzędzia wykorzystywane do montażu tych produktów również nie są skomplikowane, czasami montaż odbywał się tylko przy pomocy rąk. Montaż był na tyle prosty, że można go było wykonać bez większego przeszkolenia.

Zainteresowani R. B., M. W. i M. Z. zawarli z wnioskodawcą szereg umów o dzieło, których przedmiotem było wykonanie złączek elektrycznych. Umowy wykonywane były przez nich w domu. Zainteresowani poszczególne elementy otrzymywali od wnioskodawcy. W celu wykonania określonych elementów zainteresowani otrzymywali odmierzony i zważony towar. Zainteresowani mieli połączyć poszczególne elementy w określoną całość według wzoru, które łączyli ręcznie lub za pomocą maszynek, które otrzymali od wnioskodawcy. Umowy były zawierane co miesiąc. Zainteresowani nie wystawiali rachunków, lecz podpisywali ten otrzymany od wnioskodawcy.

W tak ustalonym stanie faktycznym sąd I instancji uznał, że odwołania wnioskodawcy nie zasługują na uwzględnienie. Sąd wskazał, że między stronami pozostawało sporne, czy czynności wykonywane przez zainteresowanych w ramach umów cywilnoprawnych zawartych przez nich z wnioskodawcą - spółką (...) - były świadczone w ramach umów o dzieło, czy też umów o świadczenie usług, do których stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu. Sąd wskazał, że jakkolwiek w polskim prawie obowiązuje zasada swobody zawierania umów, to jednak w postępowaniu przed sądem dopuszczalne jest badanie rzeczywistego charakteru prawnego łączącej strony umowy. Następnie przytoczył definicję umowy o dzieło z art. 627 k.c. i umowy o świadczenie usług (art. 750 kc), do której stosuje się przepisy dotyczące zlecenia oraz wskazał elementy konstrukcyjne tych umów a także różnice między nimi.

Zdaniem Sądu Okręgowego zawarte przez płatnika z zainteresowanymi umowy faktycznie charakteryzowały się w przeważającym stopniu cechami umów o świadczenie usług, nie zaś - wbrew ich nazwie - umów o dzieło. Wyróżnikiem takiej oceny stała się zwłaszcza niemożność zakwalifikowania rezultatu pracy zainteresowanych jako dzieła, co stanowi podstawowe kryterium kwalifikacji umowy na podstawie art. 627 k.c. Sąd stwierdził, że już na etapie konstruowania umów, strony w niczym nie zindywidualizowały ich przedmiotu. W treści tych umów brakuje jakichkolwiek parametrów wykonania powierzonej pracy. Gdyby faktycznie płatnik i zainteresowani zawierali umowy o dzieło, parametry takie byłyby niezbędne, w szczególności do oceny, czy przedmiot umowy został wykonany zgodnie z jej postanowieniami. Przesłanek takiej indywidualizacji brakuje także na etapie wykonywania umów. Brak takiej indywidualizacji skutkuje uznaniem, że była ona zwyczajnie zbędna w przypadku powierzonych prac. Dodatkowo na możliwość taką wskazuje również charakter powierzonych prac. Trudno bowiem wymagać, aby zleceniodawca indywidualizował szczegółowo pracę w postaci wykonywania określonych elementów z branży elektrycznej, tj. złączek elektrycznych. W tej sytuacji, w ocenie sądu, trudno za finalny rezultat uznać wykonywanie w ściśle określony sposób złączek elektrycznych. Poprzez pracę zainteresowanych nie powstawał nowy, zindywidualizowany wytwór. Nie można też mówić o wykonaniu dzieła jako o procesie twórczości zainteresowanych, skoro podejmowane przez nich czynności miały charakter powtarzalny i nieskomplikowany, a nadto nie wymagały szczególnych umiejętności czy predyspozycji indywidualnych. Prace wykonywane przez zainteresowanych, mimo że pozostawiają namacalny i materialny ślad, (wykonane złączki elektryczne), nie noszą innych cech, które pozwalałyby na uznanie ich za „dzieło”. Wykonawcy otrzymywali towar odmierzony wagowo według rodzaju materiału, np. plastik czy metal, odpowiednio posortowany i opakowany celem połączenia poszczególnych jednostek w całość przy pomocy wyłącznie rąk lub też przy użyciu maszynki - urządzenia przekazanego przez zamawiającego Zainteresowani potwierdzili, że były to proste, stypizowane czynności nie wymagające szczególnej wiedzy technicznej, czy też przygotowania zawodowego. Łączenie poszczególnych części odbywało się według udzielonych przez zamawiającego wskazówek i zasad, a poprawność ich wykonania była sprawdzana przez zamawiającego. Sprawdzano, czy prace zostały wykonane według zaleceń, czy nie występowały odstępstwa od wymaganych zasad. Wykonawcy nie mogli zatem według własnego uznania montować określonych elementów w całość, swobodnie, dowolnie w sposób twórczy i kreatywny, a tylko i wyłącznie według ściśle określonych sztywnych zasad. Wynagrodzenie było ustalane według ilości wykonanych produktów elektrycznych. Przedmiotem spornych umów nie było jednorazowe osiągnięcie rezultatu, gdyż czynności wykonywane przez zainteresowanych były powtarzalne, a wykonawcy umów seryjnie, masowo, systematycznie, w sposób ciągły montowali produkty elektryczne. Zabrakło w umowach cech indywidualizujących powierzone prace.

Sąd nie uznał, że dowodem na wykonywanie przez zainteresowanych pracy w ramach umów o dzieło miałaby być ich odpowiedzialność w razie wadliwego wykonania dzieła. Sam fakt, że co do zasady poprawność wykonywania przez zainteresowanych czynności polegających na wykonaniu złączek elektrycznych podlegała kontroli jakości, nie oznacza, że wykonywali oni te czynności w ramach umów o dzieło. Na zasadach wynikających z kodeksu cywilnego (art. 471 k.c.) wykonujący usługę również odpowiada za należyte wykonanie zobowiązania.

Sąd uznał zatem, że zainteresowani na podstawie art. 6 ust. 1 pkt 4, art. 12 ust. 1 oraz art. 13 pkt 2 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych z uwagi na wykonywanie przez nich w spornych okresach umów o świadczenie usług, do których stosuje się przepisy o zleceniu, podlegali w tych okresach obowiązkowym ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu.

Orzeczenie o kosztach sąd oparł na art. 98 k.p.c. oraz § 6 pkt 3 i 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej z urzędu.

Apelację wywiódł płatnik - spółka (...) - zaskarżając wyrok sądu I instancji w całości. Pełnomocnik spółki zarzucił orzeczeniu naruszenie:

-

art. 750 k.c. poprzez przyjęcie, wbrew własnemu ustaleniu, że sporne umowy miały za cel osiągnięcie konkretnego, materialnego rezultatu, w postaci produktów stanowiących przedmiot samodzielnego obrotu i poddających się weryfikacji na istnienie wad i że ryzyko nieosiągnięcia tego rezultatu obciążało wykonawców oraz że stosuje się do tych umów przepisy regulujące umowy starannego działania, to jest tytułu XXI kodeksu cywilnego;

-

art. 351 1 k.c. poprzez przyjęcie, że w sytuacji kiedy umowa pozwala wyodrębnić świadczenie w postaci konkretnego, materialnego, weryfikowalnego rezultatu, poddanie takiej umowy regulacji umowy rezultatu będzie sprzeczne z naturą stosunku prawnego z takiej umowy wynikającego;

-

art. 627 k.c. poprzez przyjęcie, że dziełem w rozumieniu tego przepisu mamy do czynienia wyłącznie w przypadku, kiedy do jego wytworzenia dochodzi w wyniku skomplikowanych, niepowtarzalnych czynności wymagających szczególnej wiedzy technicznej lub przygotowania zawodowego, nadających dziełu twórczy charakter oraz błąd polegający na przyjęciu, iż strony nie określiły w umowie przedmiotu wykonania;

-

art. 627 k.c. poprzez przyjęcie, że warunkiem uznania umowy za umowę o dzieło jest precyzyjne i nie budzące wątpliwości określenie dzieła w umowie;

-

błędy w ustaleniach faktycznych polegające na przyjęciu, że praca zainteresowanych była sprawdzana, że strony zawierały umowy na okresy miesięczne, że zainteresowana M. W. w trakcie podpisywania umowy nie znała dokładnej kwoty wynagrodzenia, a nadto iż zamiarem i celem stron było unikniecie dopełnienia obowiązków płatnika składek;

-

art. 58 § 1 k.c. poprzez przyjęcie, że zawarta przez strony umowa była nieważna z powodu zamiaru obejścia prawa w sytuacji, w której przepis ten nie ma zastosowania oraz przyjęcie, iż ustalenie zamiaru obejścia prawa może być zastąpione ustaleniem, że forma współpracy, którą strony wybrały z zupełnie innych przyczyn, okazała się dla nich korzystniejsza, z punktu widzenia obciążeń składkami na ubezpieczeni społeczne;

-

art. 6 ust. 1 pkt. 4 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych poprzez uznanie, że zainteresowani podlegali obowiązkowemu ubezpieczeniu emerytalnemu, rentowemu i wypadkowemu, pomimo że nie zawarli oni żadnej z wymienionych w tym przepisie umów;

-

§ 11 ust. 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu poprzez zastosowanie w niniejszej sprawie § 6 pkt. 3 i 5 rozporządzenia zamiast § 11 ust. 2 rozporządzenia.

Pełnomocnik wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku przez uznanie, że zainteresowani, jako osoby wykonujące umowę o rezultatu, nie podlegali obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym: emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu w okresach wskazanych w zaskarżonych decyzjach. Wniósł także o zasądzenie na swą rzecz kosztów procesu za obie instancje, ewentualnie - w wypadku nieuwzględnienia apelacji - o zmianę wyroku w punkcie II i ustalenie kosztów zastępstwa procesowego zgodnie z § 11 ust. 2 rozporządzenia

W uzasadnieniu zarzutów pełnomocnik spółki podniósł, że błędne było pozostawienie całkowicie bez rozpoznania zarzutów płatnika dotyczących błędów postępowania organu rentowego, w szczególności dotyczących ustalenia stanu faktycznego, nawet jeżeli sąd nie znalazł podstaw do bezpośredniego stosowania przepisów kodeksu postępowania administracyjnego. Takie podejście skutkuje wyjęciem postępowania poprzedzającego wydanie decyzji spod jakiejkolwiek kontroli sądowej i jego całkowitą dowolnością.

Dalej podnosił, że w wyniku prac zainteresowanych powstawał rezultat w postaci konkretnych przedmiotów materialnych, które następnie sprzedawano. Były to złączki elektryczne. Rezultat ten dawał się weryfikować. Wykonawcy ponosili ryzyko, że rezultat nie zostanie osiągnięty. Obojętne jest to, że czynności zmierzające do wykonania złączek były proste. Sąd błędnie zatem ustalił, że na etapie konstruowania umów strony nie zindywidualizowały ich przedmiotu. Ponadto zmawiający poddawał kontroli na istnienie wad jedynie rezultat pracy zainteresowanych, a nie sprawdzał ich w toku wykonywania pracy. Forma współpracy, którą strony wybrały, okazał się dla nich korzystniejsza z punktu widzenia obciążeń składkowych, więc nie można przyjąć, że nastąpiło tu obejście prawa. Nie ma takiej zasady prawnej, która nakazywałaby regulować stronnym łączące ich stosunku prawne w sposób najbardziej korzystany dla fiskusa. W świetle powyższego płatnik stanął na stanowisku, że zainteresowani nie powinni być objęci obowiązkowymi ubezpieczeniami społecznymi, gdyż wykonywali umowy o dzieło, a nie umowy o świadczenie usług, do których stosuje się przepisy o zleceniu.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie. Sąd Okręgowy prawidłowo wskazał, że obowiązek ubezpieczenia emerytalnego i rentowych obejmuje osoby wykonujące umowę agencyjną (art. 758-764 9 k.c.) lub umowę zlecenia albo inną umowę o świadczenie usług, do której stosuje się przepisy dotyczące zlecenia (art. 750 w związku z przepisami tytułu XXI księgi trzeciej kodeksu cywilnego). Nie są objęci obowiązkiem ubezpieczenia społecznego wykonawcy umowy o dzieło. Zakład Ubezpieczeń Społecznych, który stwierdza podleganie ubezpieczeniu społecznemu, może, bez względu na nazwę umowy i jej postanowienia wskazujące na charakter stosunku prawnego, którym strony zamierzały się poddać, ustalić rzeczywisty jego charakter i istniejący tytuł ubezpieczenia. Ustalenie, że między stronami umowy o dzieło zachodzą stosunki polegające na wykonywaniu za wynagrodzeniem usług odpowiadających umowom nazwanym, zdefiniowanym w art. 734 i 758 k.c. lub właściwych umowom, do których - stosownie do art. 750 k.c. - stosuje się przepisy o zleceniu, nakazuje wydanie decyzji na podstawie art. 83 ust. 1 pkt 1 i 3 z zastosowaniem art. 6 ust. 1 pkt 4, art. 13 pkt 2 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Ocena umowy z punktu widzenia art. 353 1 k.c. wymaga więc skutecznego zaprzeczenia przez organ ubezpieczeń społecznych, że układając swą relację w formie umowy o dzieło, strony ustaliły ją w sposób odpowiadający właściwości tego stosunku prawnego i wykazania, że łączył je inny stosunek prawny. Takie stanowisko wyraził Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 10 lipca 2014 r., II UK 454/13 i należy je zaakceptować na gruncie niniejszej sprawy. W związku z powyższym niezasadny jest zarzut naruszenia art. 83 ust. 1 pkt 1 i 3 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, jak również zarzut naruszenia zasady swobody zawierania umów.

Strony, stosownie do obowiązującej zasady swobody umów (art. 353 1 k.c.), mają możliwość wyboru rodzaju stosunku prawnego, który będzie je łączył, a w ramach którego będą wykonywane za wynagrodzeniem określone czynności, a więc stosunku prawnego określanego, jako wykonywanie zatrudnienia w szerokim tego słowa znaczeniu. Ograniczeniem w swobodzie umów jest jednak m.in. właściwość (natura) stosunku. Niezależnie zatem od deklaracji stron co do nazwy zawieranej umowy, o tym, jakiego rodzaju stosunek łączy strony rozstrzygać będą warunki, w jakich praca jest wykonywana. W związku z powyższym sąd ma obowiązek badać, czy postanowienia zawarte w umowie, czy też okoliczności związane z jej wykonywaniem nie wskazują, że strony, zawierając danego rodzaju umowę, nie wykroczyły poza granice swobody kontraktowej wyznaczone zgodnie z art. 353 1 k.c. m.in. przez kryteria właściwości - natury stosunku prawnego wynikającego z zawartej umowy. Podkreślić przy tym należy, że w procesie badania tej kwestii podstawowe znaczenie ma nie dosłowne brzmienie umowy, ale przede wszystkim zgodny zamiar stron i celu umowy. O prawidłowym zakwalifikowaniu umowy cywilnoprawnej nie decyduje wyłącznie nazwa umowy ani jej formalne postanowienia, ale także sposób jej wykonywania, a w szczególności realizowanie przez strony, nawet wbrew postanowieniom umowy, cech charakterystycznych dla danego stosunku prawnego, które odróżniają zawartą i realizowaną umowę od innych umów cywilnoprawnych.

W kontekście podniesionych w apelacji zarzutów należy zwrócić uwagę, że często zdarza się, że zgodny zamiar stron i cel umowy objawiają się nie w treści kontraktu (który zazwyczaj odpowiada kodeksowym wzorcom), lecz w sposobie jego realizacji, odsłaniającym rzeczywiste intencje stron. W rozumieniu art. 65 § 2 k.c. cel umowy jest wyznaczany przez funkcję, jaką strony wyznaczają danej czynności w ramach łączących je stosunków prawnych. Jest to cel zindywidualizowany, dotyczący konkretnej umowy i znany obu stronom. Wpływa on na kształt praw i obowiązków pośrednio, jako jeden z czynników, które powinny być brane pod uwagę przy dokonywaniu wykładni. Cel nie musi być wyartykułowany w treści umowy, a może być ustalany na podstawie okoliczności towarzyszących dokonaniu czynności prawnej. Cel umowy można określić, jako intencję stron, co do osiągnięcia pewnego stanu rzeczy. Ze sposobu realizacji spornej umowy wynika, że faktycznym zamiarem stron nie było zawarcie umowy o dzieło, gdyż czynności wykonywane przez zainteresowanych miały charakter powtarzalny i nie prowadziły do powstania w przyszłości konkretnego indywidualnie oznaczonego rezultatu w rozumieniu u mowy o dzieło.

Podkreślić należy, odnosząc się do zarzutów pełnomocnika płatnika jakoby w wyniku prac zainteresowanych powstawał rezultat w postaci konkretnych przedmiotów materialnych, które następnie sprzedawano, a były to złączki elektryczne, że wykonawcy obu umów (zlecenia i umowy o dzieło) dążą do uzyskania pewnego rezultatu, bo każde działanie ludzkie prowadzi do jakiegoś rezultatu i wiąże się ze zmianą otaczającej rzeczywistości, powstaniem, unicestwieniem, przerobieniem czegoś. Jednak nie oznacza to, że zawsze rezultat działania człowieka odpowiada cechom dzieła w rozumieniu przepisów o umowie o dzieło. Przedmiot zawartych umów został ujęty w sposób ogólny, wykluczający zindywidualizowanie oraz możliwość obiektywnego zweryfikowania efektu wykonanej pracy, a zainteresowani uczestniczyli w jedynie wycinkowym etapem produkcji mających dopiero powstać jakiś urządzeń elektrycznych, w których umieszczano złączki elektryczne. Trudno stwierdzić, że owe złączki elektryczne nosiły jakieś indywidualne piętno ich twórców. Wszystkie one miały być wykonane w jednakowy sposób, zgodnie z przyjętymi schematami, instrukcjami. Wykonawcy nie mogli zatem według własnego uznania montować określonych elementów w całość, swobodnie, dowolnie w sposób twórczy i kreatywny, a tylko i wyłącznie według ściśle określonych sztywnych zasad. Jest to istotne o tyle, że umowa o dzieło, jako umowa rezultatu musi zawierać kryteria, w oparciu o które możliwa będzie weryfikacja jej wykonania, przez co należy rozumieć, że wykonujący musi wiedzieć w oparciu o wskazane przesłanki, w jaki sposób dane dzieło ma być wykonane. Wykonywanie powtarzalnych czynności, zwłaszcza takich, które składają się na pewien etap większego cyklu produkcyjnego, nawet gdy prowadzi do pewnego wymiernego efektu, nie może być rozumiane jako jednorazowy rezultat i kwalifikowane jako realizacja umowy o dzieło. Przedmiotem umowy o dzieło nie może być bowiem osiąganie kolejnych, bieżąco wyznaczanych rezultatów. Tego rodzaju czynności są natomiast charakterystyczne dla umowy o świadczenie usług, którą definiuje obowiązek starannego i cyklicznego wykonywania umówionych czynności. Sąd Okręgowy, rozstrzygając spór, prawidłowo zastosował zatem prawo materialne.

Zarzut popełnienia błędów w ustaleniach faktycznych przez sąd I instancji jest chybiony, bowiem stan faktyczny spraw był niesporny, tj. rodzaj i zakres obowiązków zainteresowanych wykonywanych w ramach zawartych z wnioskodawcą rzekomych umów o dzieło nie był sporny. Spór sprowadzał się jedynie do oceny prawnej zawartych między stronami umów.

Jeszcze raz należy podkreślić, że wbrew stanowisku odwołującego się płatnika Zakład Ubezpieczeń Społecznych, który stwierdza podleganie ubezpieczeniu społecznemu, może - bez względu na nazwę umowy i jej postanowienia wskazujące na charakter stosunku prawnego, którym strony zamierzały się poddać - ustalić rzeczywisty jego charakter i istniejący tytuł ubezpieczenia. Ustalenie, że między stronami doszło do nawiązania stosunku prawnego mającego na celu obejście ustawy, czyli nieważnego z mocy prawa na podstawie art. 58 § 1 k.c. nakazuje wydanie decyzji na podstawie art. 83 ust. 1 pkt 1 i 3 z zastosowaniem art. 6 ust. 1 pkt 1, art. 11 ust. 1, art. 12 ust. 1 i art. 13 pkt 1 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j.: Dz.U.2015.121 ze zm.). Wprawdzie samo dążenie do zmniejszania kosztów zatrudnienia przez pracodawców (na marginesie zainteresowani mogliby równie dobrze wykonywać swe czynności w ramach umów o pracę, jak inni pracownicy spółki (...)) nie jest sprzeczny z ustawą, nie może jednak oznaczać akceptacji dla nagannych i nieobojętnych społecznie zachowań, polegających na unikaniu odprowadzaniu składek na ubezpieczenia społeczne z danego tytułu, według którego ubezpieczeniom tym podlega się obowiązkowo. Płatnik składek, zawierając ze swymi pracownikami umowy o dzieło, gdy rzeczywista treść stosunku prawnego odpowiada umowie o świadczenie usług (art. 750 k.c.), na pewno zmniejsza po swej stronie koszty takiego zatrudnienia, jednak wykonawca umowy pozbawiony zostaje ochrony ubezpieczeniowej, a także na jego konto emerytalne nie wpływają żadne składki z tytułu wykonywania pracy rodzącej obowiązek ubezpieczeń społecznych. Takie zachowanie ocenić należy jako niedopuszczalne.

Odnosząc się jeszcze do zarzutu naruszenia przepisów postępowania administracyjnego przez organ rentowy, podnieść należy, że prawidłowo wskazał sąd I instancji, iż w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych przedmiot rozpoznania sprawy sądowej wyznacza decyzja organu rentowego, od której wniesiono odwołanie i tylko w tym zakresie podlega ona kontroli zarówno pod względem formalnej poprawności jak i merytorycznej zasadności. Odwołanie od zaskarżonej decyzji nie może opierać się na uchybieniach formalnych dotyczących postępowania administracyjnego lub przepisów proceduralnych ustawy emerytalno-rentowej stosowanych przez organ rentowy. Zarówno sąd I instancji jak i sąd odwoławczy stosują przecież procedurę cywilną przy rozpoznawaniu ww. spraw. Dlatego wady decyzji organu rentowego spowodowane naruszeniem przepisów postępowania administracyjnego pozostają poza przedmiotem postępowania w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych (tak SN w postanowieniu z dnia 9 stycznia 2012 r., I UK 267/11, Lex nr 1215777). Podstawę apelacji mogą więc stanowić tylko zarzuty dotyczące postępowania przed sądem I instancji. Dalej SN stwierdza w powołanym orzeczeniu, że wśród przewidzianych w art. 477 9 § 3, art. 477 10 § 2 i art. 477 14 k.p.c. sposobów rozpoznania odwołania przez sąd nie przewidziano stwierdzania nieważności decyzji organu rentowego. Tezę taką wyraził zresztą wcześniej SN w wyroku z dnia 26 maja 2011 r., II UK 360/10: wśród przewidzianych w przepisach kodeksu postępowania cywilnego sposobów rozpoznania odwołania przez sąd nie przewidziano stwierdzania nieważności decyzji organu rentowego, nawet przy odpowiednim stosowaniu art. 180 § 1 kpa. Sąd ubezpieczeń społecznych - jako sąd powszechny - może i powinien dostrzegać jedynie takie wady formalne decyzji administracyjnej, które decyzję tę dyskwalifikują w stopniu odbierającym jej cechy aktu administracyjnego jako przedmiotu odwołania. Stwierdzenie takiej wady następuje jednak tylko dla celów postępowania cywilnego i ze skutkami dla tego tylko postępowania (zob. szerzej w uzasadnieniu tego wyroku Lex nr 901610). Takich wad formalnych zaskarżonych decyzji nie dopatrzyły się sady obu instancji w rozpoznawanej sprawie.

Nie ma także racji pełnomocnik spółki (...), że do obliczenia kosztów zastępstwa procesowego strony pozwanej w sprawie może mieć zastosowanie § 11 ust. 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustalonego z urzędu. Przepis ten określa bowiem stawkę minimalną w kwocie 60 zł w sprawach o świadczenia pieniężne z ubezpieczenia społecznego i zaopatrzenia emerytalnego. Nie powinno budzić żadnych wątpliwości, że sprawa o objęcie ubezpieczeniami społecznymi i ustalenie podstaw wymiaru składek zainteresowanym nie jest sprawą o świadczenie pieniężne przysługujące ubezpieczonemu z ubezpieczenia społecznego lub zaopatrzenia emerytalnego. Żadne względy nie przemawiają za kwalifikowaniem tego rodzaju sprawy, jako sprawy o zbliżonym rodzaju w rozumieniu § 5 rozporządzenia do spraw o świadczenia z ubezpieczenia społecznego. Ustawodawca, ustalając wyjątkowo niską stawkę, stanowiącą podstawę wynagrodzenia adwokatów lub radców prawnych w sprawach o świadczenia pieniężne z ubezpieczenia społecznego i zaopatrzenia emerytalnego, chciał niewątpliwie ułatwić osobom ubiegającym się o emerytury, renty, zasiłki i inne świadczenia korzystanie z pomocy prawnej ze względu na charakter dochodzonych świadczeń i zwykle trudniejszą sytuację materialną. Sprawy o podstawę, wysokość składek, zaległości składkowe mają niewątpliwie charakter sporu o prawa majątkowe. W sprawach tego rodzaju wartość przedmiotu sporu odpowiada kwocie zaległości składkowych, którą będzie musiał zapłacić płatnik. Podstawa zasądzenia kosztów zastępstwa procesowego dla strony wygrywającej sprawę w całości to § 6 rozporządzenia kosztowego radców prawnych określający stawki minimalne wynagrodzenia radcy prawnego ze względu na wysokość przedmiotu sporu.

W związku z powyższym sąd II instancji oddalił apelację jako bezzasadną na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach procesu orzeczono na podstawie art. 98 k.p.c. oraz § 6 pkt 3 i 5 w zw. z § 12 ust. 1 pkt 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (t.j.: Dz.U.2013.490 ze zm.).

SSA Irena Różańska-Dorosz SSA Monika Kiwiorska-Pająk SSA Danuta Rychlik-Dobrowolska

R.S.