Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VI Ka 557/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 lipca 2016 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Marcin Schoenborn

Protokolant Sylwia Sitarz

przedstawiciela K. w G. sierż. sztab. R. W.

po rozpoznaniu w dniu 8 lipca 2016 r.

sprawy B. K. zd. M., ur. (...) w M.

córki A. i M.

obwinionej z art. 86§1 kw w zw. z art. 3 PoRD

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę obwinionej

od wyroku Sądu Rejonowego w Zabrzu

z dnia 16 marca 2016 r. sygnatura akt II W 9/16

na mocy art. 437 § 1 kpk w zw. z art. 109 § 2 kpw i art. 636 § 1 kpk w zw.
z art. 119 kpw

1. utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

2. zasądza od obwinionej na rzecz Skarbu Państwa wydatki poniesione w postępowaniu odwoławczym w kwocie 100 zł (sto złotych) i wymierza jej opłatę za II instancję w kwocie 30 zł (trzydzieści złotych).

sygn. akt VI Ka 557/16

UZASADNIENIE

wyroku Sądu Okręgowego w Gliwicach z dnia 8 lipca 2016 r. w całości

Komenda Miejska Policji w Z. skierowała do Sądu Rejonowego w Zabrzu wniosek o ukaranie B. K. obwiniając ją o popełnienie wykroczenia z art. 86 § 1 kw w zw. z art. 3 ustawy – Prawo o ruchu drogowym polegającego na tym, że w dniu 13 listopada 2015 r. ok. godz. 12:39 w Z. na ul. (...) na przystanku Z., stworzyła zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego w ten sposób, że będąc kierującą tramwajem linii nr (...) o nr bocznym (...) przytrzasnęła drzwiami wózek z dzieckiem.

Po wszczęciu postępowania o ten czyn w dniu 7 stycznia 2016 r. i ostatecznie przeprowadzeniu rozprawy głównej, Sąd Rejonowy w Zabrzu wyrokiem z dnia 16 marca 2016 r. sygn. akt II W 9/16 uznał obwinioną B. K. za winną popełnienia wykroczenia z art. 86 § 1 kw polegającego na tym, że w dniu 13 listopada 2015 r. w Z. na ul. (...) na przystanku Z. na drodze publicznej, nie zachowując należytej ostrożności spowodowała zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że będąc kierującą tramwajem linii nr (...) o nr bocznym (...) przytrzasnęła drzwiami wózek z dzieckiem i za to na mocy art. 86 § 1 kw wymierzył jej karę grzywny w wysokości 50 złotych. Na mocy art. 627 kpk w zw. z art. 118 § 1 kpw oraz art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych zasądził od obwinionej na rzecz Skarbu Państwa kwotę 100 złotych tytułem zryczałtowanych wydatków postępowania oraz kwotę 30 złotych tytułem opłaty.

Apelację od powyższego wyroku złożył obrońca. Zaskarżając orzeczenie w całości na korzyść obwinionej zarzucił mu:

1.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku mający wpływ na jego treść, polegający na nieuzasadnionym przyjęciu, że obwiniona zamykając drzwi i ruszając z przystanku nie zachowała należytej ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, co stworzyło stan zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym,

2.  naruszenie prawa procesowego, a to art. 75 § 4 kpw poprzez błędne jego zastosowanie i odczytanie zeznań pokrzywdzonej, a nie jej bezpośrednie przesłuchanie na rozprawie.

W oparciu o te zarzuty obrońca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie obwinionej od popełnienia zarzucanego jej czynu i zasądzenie od Skarbu Państwa na jej rzecz zwrotu kosztów zastępstwa adwokackiego w postępowaniu odwoławczym wg norm przepisanych, ewentualnie uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy w Gliwicach zważył, co następuje.

Apelacja obrońcy jako niezasadna na uwzględnienie nie zasługiwała.

Wbrew przekonaniu skarżącego sąd merytoryczny w prawidłowy sposób przeprowadził postępowanie dowodowe, a zgromadzony materiał dowodowy poddał następnie rzetelnej ocenie, wyprowadzając z niego trafne wnioski końcowe. Tok rozumowania i sposób wnioskowania Sądu Rejonowego przedstawiony w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku jest jak najbardziej prawidłowy pod względem logicznym i zgodny ze wskazaniami wiedzy oraz doświadczenia życiowego. Sąd odwoławczy nie doszukał się najmniejszych podstaw do odmiennej od dokonanej przez Sąd pierwszej instancji oceny dowodów, ani też do zakwestionowania trafności jego istotnych dla rozstrzygnięcia ustaleń faktycznych. Sąd Rejonowy dochodząc do ostatecznych wniosków nie przekroczył bowiem ram swobodnej oceny dowodów, jak i nie popełnił innych uchybień prawa procesowego, które mogłyby rzutować na treść wydanego przez niego merytorycznego rozstrzygnięcia. Prawidłową była również ocena prawna czynu przypisanego obwinionej przez Sąd pierwszej instancji.

Uważna lektura wywodów apelacji nie może pozostawiać wątpliwości, iż zdaniem obrońcy okoliczności związane z użyciem przez obwinioną jako motorniczą tramwaju w 11 sekundzie postoju na przedmiotowym przystanku sygnału dźwiękowego, po którym zabronionym było wsiadanie do kierowanego przez nią środku transportu publicznego, musiało wyłączać jej odpowiedzialność za przypisane wykroczenie, kiedy R. S. miała nie zastosować się do tego zakazu wchodząc do tramwaju i wciągając do niego wózek z dzieckiem po owym sygnale, nadto czynić to ostatnimi drzwiami w ostatnim (drugim) wagonie po uprzednim nagłym pojawieniu się przed nimi na skutek przejścia przez torowisko za tramwajem, gdy informacje umieszczone przed wejściem do pojazdu informowały ją, że jest to akurat tym drzwiami niedozwolone. Na tej podstawie skarżący twierdzi, że to R. S. zachowała się nieodpowiedzialne, choć jednocześnie dopuszcza ewentualność, iż czynności zmierzające do zamknięcia drzwi tramwaju, niekoniecznie poprzedzone też należytą obserwacją sytuacji przy wejściach/wyjściach, obwiniona mogła podjąć już w czasie, w którym w/w pasażerka w podanych okolicznościach wsiadała do przedmiotowego pojazdu.

Z powyższych twierdzeń apelującego wynika, iż nie zrozumiał on istoty czynu przypisanego obwinionej, a tym samym, jaki był przedmiot postępowania oraz jakie okoliczności należało w nim ustalić, aby wydać prawidłowe rozstrzygnięcie co do meritum sprawy.

Należy więc w pierwszej kolejności wyraźnie zaznaczyć, iż w sprawie o wykroczenie z art. 86 § 1 kw, gdy obwinionemu zarzuca się spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym na skutek niezachowania należytej ostrożności, dla kwestii jego odpowiedzialności nie mają znaczenia okoliczności wskazujące, że inny uczestnik ruchu drogowego zachował się również niewłaściwie, a takim własnym zachowaniem samemu także wytworzył wspomniane zagrożenie. Co najwyżej mogą mieć one znaczenie przy wymiarze kary.

W realiach niniejszej sprawy nie może zaś budzić najmniejszych wątpliwości, co też w istocie nie jest kwestionowanym, że zamykanie drzwi tramwaju w trakcie wciągania do jego wnętrza wózka z dzieckiem przez pasażerkę znajdującą się już w pojeździe, skutkujące tym, że doszło do przytrzaśnięcia tego wózka, choć już nie zakleszczenia, a to z uwagi na mechanizm automatycznego otwierania się drzwi w sytuacji napotkania na przeszkodę, którą in concreto okazały się kółka wózka, powodowało stan zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym nawet wtedy, gdy niemożliwym było z przyczyn technicznych wprawienie w ruch tramwaju z niezamkniętymi drzwiami. Zamykające się drzwi mogły przecież wystraszyć ową pasażerkę, a w konsekwencji doprowadzić do sytuacji, że nie utrzymałaby w rękach wózka pochylonego w kierunku torowiska. W tym konkretnym przypadku z pomocą R. S. ruszył nawet inny z pasażerów, który poderwał się z miejsca siedzącego. Rzeczywiście natomiast nie przypisano obwinionej spowodowania zagrożenia wymaganego przez przepis art. 86 § 1 kw w związku z pozostaniem na zewnątrz tramwaju dziecka towarzyszącego R. S., które nie mogąc wejść do jego wnętrza tymi samymi drzwiami, co w/w kobieta, do pewnego momentu pomagało jej bowiem we wciąganiu wózka, próbowało jeszcze uczynić to innym wejściem, stąd pospiesznie przemieszczało się wzdłuż pojazdu, nie było to jednak początkowo możliwe z powodu zamknięcia się drzwi tramwaju.

Nie mniej w realiach sprawy z danych wynikających z analizy zapisów z kamer monitoringu umieszczonych wewnątrz, jak i na zewnątrz tramwaju, przedstawiających zachowanie motorniczej, jak i widok na wejście do pojazdu, z którego skorzystała R. S. (k. 20), zestawionych z wyjaśnieniami obwinionej, wynikało niezbicie, że B. K. decyzji o zamknięciu drzwi tramwaju nie mogła podjąć po uprzednim upewnieniu się, że nikt już nie wchodzi do pojazdu. Z jej samej wyjaśnień wynikało, że akurat z uwagi na usytuowanie tramwaju na przedmiotowym przystanku (jego załamanie) nie widziała dobrze w lusterkach, co dzieje się przy ostatnich drzwiach. Jednocześnie w istocie przyznała, iż nie zaobserwowała sytuacji na podglądzie z kamer monitoringu (k. 39v). Choć werbalnie stwierdziła, że przed uruchomieniem mechanizmu zamykania drzwi upewniła się, iż na monitoringu w ostatnich drzwiach nie widziała nikogo wchodzącego do tramwaju, to uwzględniając, że wedle obwinionej samo zamknięcie drzwi następowało po 2-3 sekundach, a zapisy z dwóch z trzech kamer monitoringu ewidentnie wskazywały, że R. S. z wózkiem proces wsiadania rozpoczęła na 8 sekund przed zamykaniem się drzwi, jedynym logicznym wnioskiem być musi, że wbrew zapewnieniom procedurę zamykania drzwi B. K. musiała przeprowadzić nie upewniając się we właściwym czasie, iż ostatnimi drzwiami do tramwaju wsiada pasażerka z wózkiem. Gdyby było inaczej nie twierdziłaby bowiem, że nikogo nie widziała, bo wówczas musiałaby zauważyć przynajmniej ową kobietę z wózkiem.

Dostrzegł te okoliczności najzupełniej prawidłowo Sąd Rejonowy, o czym świadczą pisemne motywy zaskarżonego wyroku. Konkretnie też w tego rodzaju mankamencie zachowania obwinionej doszukiwał się niezachowania przez nią należytej ostrożności, która spowodowała zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Na obowiązki, jakie ciążyły na obwinionej jako kierującej, naprowadzały informacja zatrudniającej ją spółki (...) S.A. (k. 17-19) oraz zeznania kierownika działu ruchu w tej spółce w osobie A. K. (k. 40-40v). Wynikało z nich, że bez upewnienia się w lusterkach, że żaden z pasażerów nie wchodzi do pojazdu lub nie wychodzi z pojazdu nie miała prawa zamknąć drzwi i ruszyć z przystanku. Co więcej miała obowiązek tak zatrzymać tramwaj na przystanku, aby cały skład był widoczny w linii prostej w lusterku zewnętrznym. Przedmiotowy przystanek miał jej to też w pełni umożliwiać.

W tym kontekście nie może zatem być wątpliwości, iż obwiniona jako motornicza nie miał prawa zamknąć drzwi do tramwaju bez upewnienia się w sposób, który w danych okolicznościach jej to umożliwiał, in concreto w odniesieniu do ostatniego z wejść do tramwaju na podstawie oglądu widoku z kamer monitoringu przedstawiającego to wejście, że nikt nie wysiada, nie wsiada do pojazdu. Każde inne zachowanie nie spełniało standardu zachowania należytej ostrożności w danych okolicznościach wymaganego od każdego uczestnika ruchu, obowiązanego przecież unikać wszelkiego działania (zaniechania), które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego (art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym). Powinna to być elementarna wiedza każdego motorniczego tramwaju, gdy już tylko odrobina wyobraźni i doświadczenie życiowe podpowiadają, iż bez tego rodzaju pewności nie gwarantowanym będzie pasażerom bezpieczeństwo. Oczywistym jest bowiem, że nie można zdawać się li tylko na wyczucie i przekonanie, że pasażerowie będą przestrzegać obowiązujących ich reguł korzystania ze środków transportu publicznego. Nie bez powodu więc nie pozwalały na to konkretne działania, jakich w takich sytuacjach oczekiwał od obwinionej jej pracodawca.

Stąd też nie mogło uwalniać obwinionej od odpowiedzialności postanowienie zasad porządkowych obowiązujących w publicznym transporcie zbiorowym organizowanym przez (...), wedle którego w pojazdach wykonujących usługi przewozowe, których organizatorem jest (...) zabronione jest m.in. wsiadanie/wysiadanie do/z pojazdu po sygnale do odjazdu (§ 2 lit. c).

Jest również oczywistym, iż nie było niezbędnym bezpośrednie przesłuchanie R. S. na rozprawie. Wszystkie okoliczności istotne dla rozstrzygnięcia, o których w/w świadek miałby się wypowiedzieć, wynikały bowiem jednoznacznie już tylko z zapisów z kamer monitoringu. Uważna obserwacja zachowania uczestników ruchu uwidocznionych na tych zapisach wskazywała również, że utrwalone zachowanie w/w kobiety związane z wchodzeniem z wózkiem do tramwaju musiało mieć miejsce już po sygnale dźwiękowym ostrzegającym o odjeździe, o czym muszą świadczyć też pospieszne reakcje, również towarzyszącego jej dziecka, nie wspominając upływu czasu, jaki z owych zapisów wynikał i ewidentnie dostrzegalnego na nagraniu z kabiny motorniczego zachowania kierującej obrazującego użycie żółtego przycisku na pulpicie sterowniczym. Bez potrzeby bezpośredniego przesłuchania R. S. wiadomym też było na podstawie przedmiotowych nagrań oraz informacji spółki (...) S.A., że kobieta ta nie przestrzegała zasad obowiązujących pasażerów, związanych tak z wchodzeniem do pojazdu po sygnale dźwiękowym, jak i skorzystaniem z niewłaściwego wejścia, gdy zamierzała do tramwaju wprowadzić również wózek dziecięcy. Z przyczyn wyżej wskazanych nie były to jednak okoliczności, które mogły ekskulpować obwinioną. Poza tym wcześniejsze zeznania R. S. nie pozostawały w sprzeczności z przywołanymi powyżej okolicznościami, co najwyżej je przemilczały.

Kiedy na rozprawie nie sprzeciwiła się obwiniona, podobnie jak oskarżyciel publiczny, odczytaniu zeznań R. S. złożonych na Policji w toku czynności wyjaśniających, nie mogło być więc mowy o naruszeniu przez Sąd Rejonowy art. 75 § 4 kpw, który pozwala odczytywać zeznania świadków również, gdy bezpośrednie przesłuchanie świadka na rozprawie nie jest niezbędne, jeżeli żadna z obecnych stron temu się nie sprzeciwia.

W pełni należało zatem zaakceptować rozstrzygnięcie o winie.

Na aprobatę zasługiwało też rozstrzygnięcie o karze. Grzywna w kwocie 50 złotych, zatem w wysokości bliskiej ustawowemu minimum, niewątpliwie przy tym uwzględniająca w pełni okoliczności zdarzenia, w tym i nieprawidłowości w zachowaniu R. S., nieco łagodzące wymowę mankamentu zachowania obwinionej, z istoty wykonywanego zawodu obowiązanej jednak przecież szczególnie dbać o bezpieczeństwo pasażerów, za niewspółmierną i to w stopniu rażącym uchodzić nie mogła. Poza tym nie ma nawet cienia wątpliwości, że kwota 50 złotych pozostaje w granicach możliwości płatniczych obwinionej, deklarującej przecież, że dysponuje stałym dochodem na poziomie ok. 1.800 złotych netto miesięcznie i posiadającej na utrzymaniu wraz z mężem dziecko w wieku 14 lat.

Nie znajdując natomiast już innych uchybień, w szczególności tych podlegających uwzględnieniu niezależnie od kierunku i granic zaskarżenia orzeczenia, Sąd odwoławczy zaskarżony wyrok utrzymał w mocy.

Nieuwzględnienie zaś apelacji wywiedzionej na korzyść obwinionej, zgodnie z art. 636 § 1 kpk, mającym odpowiednie zastosowanie w procedurze wykroczeniowej z mocy art. 119 kpw, skutkować musiało również obciążeniem jej zryczałtowanymi wydatkami postępowania odwoławczego, a także opłatą w wysokości należnej za pierwszą instancję. Na skutek omyłki Sąd Okręgowy ustalił, że zryczałtowane wydatki postępowania odwoławczego, którymi w całości obwinioną obciążył, wynosiły aż 100 złotych, gdy tymczasem ryczałt ten w § 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 10 października 2001 r. w sprawie wysokości zryczałtowanych wydatków postępowania oraz wysokości opłaty za wniesienie wniosku o wznowienie postępowania w sprawach o wykroczenia (Dz.U. z 2001 r. Nr 118 poz. 1269) określony został na kwotę 50 złotych. Tego rodzaju mankament rozstrzygnięcia o kosztach procesu, o których Sąd odwoławczy orzekał po raz pierwszy, może być jednak skorygowany jedynie w trybie wywiedzenia zażalenia w terminie dni 7 od ogłoszenia wyroku (art. 426 § 2 kpk w zw. z art. 109 § 2 kpw i art. 108 kpw).