Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VI Ka 533/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 13 lipca 2016 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Marcin Schoenborn

Sędziowie SSO Bożena Żywioł

SSO Agata Gawron-Sambura (spr.)

Protokolant Agata Lipke

po rozpoznaniu w dniu 8 lipca 2016 r.

przy udziale Kariny Spruś Prokuratora Prokuratury Rejonowej del. do Prokuratury Okręgowej

sprawy S. W. syna T. i N.

ur. (...) w miejscowości K.

oskarżonego z art. 298§1 kk, art. 286§1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Rudzie Śląskiej

z dnia 29 stycznia 2016 r. sygnatura akt II K 388/14

na mocy art. 437 kpk, art. 438 kpk i art. 435 kpk

uchyla zaskarżony wyrok także w odniesieniu do S. K., który apelacji nie wnosił i sprawę oskarżonych S. W. i S. K. przekazuje Sądowi Rejonowemu w Rudzie Śląskiej do ponownego rozpoznania.

Sygn. akt VI Ka 533/16

UZASADNIENIE

Od wyroku Sądu Rejonowego w Rudzie Śląskiej z dnia 29 stycznia 2016r., sygn. akt II K 388/14 apelację na korzyść oskarżonego S. W. wywiódł jego obrońca z wyboru, który zaskarżając wyrok w całości zarzucił mu:

- obrazę przepisów postępowania, mającą wpływ na treść wydanego orzeczenia, a to art. 167 k.p.k. w zw. z art. 201 k.p.k. poprzez niewyjaśnienie sprzeczności, jakie powstały pomiędzy opinią sporządzoną przez biegłego W. S. (1), a opinią mgr inż. M. B. i zaniechanie przeprowadzenia dowodu z opinii innego biegłego sądowego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, co w konsekwencji skutkowało zebraniem niekompletnego materiału dowodowego niepozwalającego na dokonanie właściwych ustaleń;

- błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mający wpływ na jego treść, a wyrażający się w stwierdzeniu, że zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwala na przyjęcie, że oskarżony S. W. swoim zachowaniem dopuścił się popełnienia zarzucanych mu czynów, podczas gdy prawidłowa ocena materiału dowodowego jest niewystarczająca do uznania, iż oskarżony jest sprawcą zarzucanych mu czynów.

Mając na uwadze powyższe apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego S. W. od popełnienia zarzucanych mu czynów, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego S. W. okazała się o tyle skuteczna, iż musiała doprowadzić do uchylenia zaskarżonego wyroku, również w odniesieniu do oskarżonego S. K., który apelacji nie wnosił, i przekazania sprawy obu oskarżonych do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Odnosząc się do zarzutów podniesionych w wywiedzionym środku odwoławczym już tylko zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wydanego rozstrzygnięcia okazał się na tyle zasadny, że zaskarżony wyrok, a konkretnie fakty, które legły u podstaw wydania wyroku skazującego oskarżonego S. W., a w konsekwencji i współoskarżonego S. K., nie mogły zostać uznane za niebudzące wątpliwości, a tym samym za prawidłowe jako nie wynikające w sposób pewny ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego.

Nie rozstrzygając kwestii tego, czy opinie biegłego W. S. (1) nie wystarczą do rozstrzygnięcia o okolicznościach istotnych sprawy, a więc nie przesądzając kwestii, że zachodzi potrzeba powołania w niniejszym postępowaniu innego biegłego, co sugerował wyraźnie w apelacji obrońca oskarżonego S. W., wskazać należy, że odnośnie zdarzenia związanego z zaistniałą w dniu 26 marca 2009r. kolizją , w której uszkodzeniu miały ulec elementy z tyłu pojazdu T. (...) wskazać trzeba, że dotychczasowe pisemne opinie biegłego S. stwierdzały w sposób kategoryczny, że pewne uszkodzenie, a konkretnie to, które miało być podstawą uzyskania zawyżonego odszkodowania w kwocie 400 zł, czyli dokładnie ten uszkodzony element plastikowy stanowiący osłonę koła zapasowego nie mógł być efektem tegoż zdarzenia. Powyższą konstatację opierał opiniujący na jednym li tylko prostym stwierdzeniu - nie było styku dwóch elementów - tegoż i jakiegokolwiek elementu samochodu F. (...), który uderzył w tył pojazdu kierowanego przez oskarżonego S. W.. Zarazem biegły na podstawie danych jakimi natenczas dysponował nie wykluczył, uwzględniając wzajemne usytuowanie tych pojazdów, że pozostałe elementy w T. (...) mogły ulec uszkodzeniu, w tym również listwa ozdobna usytuowana w pobliżu tegoż zakwestionowanego plastikowego elementu, wskutek uderzenia przodem samochodu F. (...) w okolicznościach przedstawionych przez uczestników wzmiankowanej kolizji.

W ocenie Sądu Okręgowego opinia takiej treści wydaje się być nie do końca jasna i pełna, ponieważ biegły w sporządzonej przez siebie ekspertyzie nie wypowiedział się, czy to kontrowersyjne uszkodzenie elementu plastikowego nie mogło być rezultatem zadziałania innego rodzaju siły związanej z przebiegiem tego zdarzenia, którego samego przecież nie wykluczył w takiej postaci jaka została ona zadeklarowanej przez oskarżonego, ale w istocie została potwierdzona także przez kierującego tym drugim pojazdem. Stąd też z tego punktu widzenia, odwołując się już li tylko do wskazań wiedzy ogólnej i pewnego doświadczenia życiowego można wyobrazić sobie, że elementy plastikowe są mniej podatne na różnego rodzaju napięcia i przeciążenia, dlatego gdy owe uszkodzenie elementu plastikowego miało być w niezbyt oddalonym miejscu od tego uszkodzenia usytuowanego na listwie ozdobnej, w odniesieniu do którego biegły uznał je za pochodzące ze wzmiankowanego zdarzenia, to oczywistym wydaje się, że odnośnie tej kwestii opiniujący biegły winien się bezsprzecznie wypowiedzieć. Wyjaśnienia zatem wymagało, czy do uszkodzenia plastikowej osłony mogło dojść z powodu samego naprężenia powstałego wskutek uderzenia w tył samochodu kierowanego przez oskarżonego W., które w związku z zaistniałą kolizją przeniosło się z innych uszkodzonych elementów usytuowanych blisko tejże osłony. Odpowiedzi na to pytanie od biegłego nie oczekiwał wprawdzie Prokurator dopuszczając ten dowód w początkowej fazie procesu, wytłumaczenia tego zagadnienia od biegłego nie wymagał również Sąd Rejonowy przesłuchując go na rozprawie, problematykę tę traktując dość pobieżnie, nie poświęcając jej należytej uwagi. W ocenie Sądu Okręgowego doprowadziło to w efekcie do tego, że w istocie nie sposób rozstrzygnąć o zarzucie aktu oskarżenia bez uzupełnienia tejże opinii o te okoliczności powyżej wskazane, i konieczne jest dodatkowe dopytanie o nie biegłego, który w procesie potrzebny jest przecież po to, by to wyjaśnić w oparciu o posiadane wiadomości specjalne. W chwili obecnej zeznania świadka R. K. kierującego drugim pojazdem nie rozstrzygają tej problematyki contra twierdzeniom oskarżonego wyjaśniającego, że podczas przedmiotowej stłuczki doszło także do uszkodzenia osłony koła zapasowego. Zeznający na tę okoliczność świadek mówił raczej o swoich odczuciach i wrażeniach, ale jego wypowiedziom procesowym brakowało wyraźnie pełnego przekonania i stanowczości co do tego, czy po zaistniałej kolizji owe uszkodzenie było, bądź że go nie było, ostatecznie nie wykluczył jednak tego faktu.

Skoro zatem zapadłe rozstrzygniecie Sąd I instancji, co wynika jednoznacznie z treści pisemnych motywów zaskarżonego wyroku, oparte zostało wyłącznie na wnioskach opinii biegłego W. S., które z przyczyn wyżej zaprezentowanych mogą o tyle budzić wątpliwości, że wydają się być efektem niezbyt wnikliwego i pełnego przeanalizowania wszystkich okoliczności związanych z przedmiotowym zdarzeniem, konkretnie odnośnie charakteru owego elementu, który uległ uszkodzeniu i okoliczności w jakich miał ulec uszkodzeniu, czy to uszkodzenie musiało być efektem tylko bezpośredniego kontaktu elementów obu pojazdów, czy też mogło być również rezultatem zadziałania praw fizyki związanych z przebiegiem owego zdarzenia, to uznać je trzeba jako co najmniej przedwczesne i w tym kształcie ostać się nie mogło. Potrzeba uzupełnienia postępowania dowodowego o sygnalizowane powyżej okoliczności spowodowała zatem konieczność jego uchylenia do ponownego rozpoznania.

Jeśli zaś chodzi o kolejny zarzut, chronologicznie pierwszy, ten który dotyczył czynu mającego być popełnionym przez oskarżonego W. wraz ze współoskarżonym K., to w ocenie Sądu II instancji można powiedzieć, że tok rozumowania sądu meriti przedstawiony na kartach pisemnego uzasadnienia zaskarżonego wyroku, zgodnie z uwagą obrońcy zaprezentowaną dopiero w wystąpieniu ustnym na rozprawie apelacyjnej, wydaje się rzeczywiście być zawierający wewnętrzne sprzeczności.

Sąd Rejonowy czyniąc określone ustalenia faktyczne w niniejszej sprawie, mając na względzie kolejne opinie biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków W. S., ustalił kategorycznie jakoby kolizja, w wyniku której dwa pojazdy miały ulec uszkodzeniu i na podstawie tego zdarzenia jeden z uczestników tej sytuacji komunikacyjnej miał domagać się później odszkodowania, mowa o oskarżonym S. W., w istocie miała zaistnieć. I choć wspomnianej ekspertyzy nie traktował Sąd jako jedynego dowodu mającego o tym świadczyć, to jednak miał on dla Sądu kluczowe znaczenie dla poczynionego w tym zakresie ustalenia.

Tymczasem ze wzmiankowanej opinii biegłego W. S. wynika przecież, że deklarowane okoliczności przebiegu zdarzenia przez jego uczestników w powiązaniu z charakterem uszkodzeń obu pojazdów nie dają podstaw do wniosku, że zdarzenie mogło mieć taki przebieg jaki jest deklarowany, by powstały takie, a nie inne uszkodzenia. Z całą mocą należy zatem podkreślić, że wzmiankowane opinie nie uprawniały do wyprowadzenia takiej konkluzji, do jakiej doszedł Sąd meriti. Nie wynika z nich przecież, że oskarżeni w dniu 31 stycznia 2009r. umyślnie spowodowali zdarzenie będące podstawą wypłaty odszkodowania z polisy AC, tj. celowo uszkodzili samochody lub je douszkodzili. Z tego co wskazał ten biegły można równie dobrze wywodzić, że zdarzenia w ogóle nie było, a uszkodzone samochody zostały podstawione. Okoliczności tej Sąd Rejonowy w ogóle nie przeanalizował w realiach niniejszej sprawy, choć ma ona podstawowe znaczenia dla możliwości pociągnięcia oskarżonych do odpowiedzialności za występek z art. 298 § 1 k.k., skupiając się tylko na jednym, że skoro oskarżeni są niewiarygodni w zakresie twierdzenia, że zdarzenie było przypadkowe, a chcieli, konkretnie - jeden z nich we własnym interesie, a drugi - dla korzyści swego pracodawcy - uzyskać odszkodowanie, to znaczy że zdarzenie było i zostało przez nich celowo sprokurowane. Doświadczenie życiowe podpowiada jednak, że różne mogą być tego przyczyny. Równie dobrze można zaakceptować wariant, że zdarzenia w ogóle nie ma, a się tworzy okoliczności mające wskazywać, że takie zdarzenie miało miejsce. Tymczasem odpowiedzialność z art. 298 § 1 k.k., w istocie na przedpolu oszustwa, czy usiłowania oszustwa, stanowi pewnego rodzaju odpowiedzialność za przygotowanie do tego oszustwa. Oszustwem czy usiłowaniem oszustwa jest deklarowanie szkody z chęci uzyskania odszkodowania, zaś tym przygotowaniem penalizowanym w art. 298 k.k. jest tworzenie sytuacji, które pozwalają właśnie z takim żądaniem zapłaty odszkodowania wystąpić z powołaniem się na określone okoliczności.

Co do tej kwestii w realiach niniejszej sprawy należało mieć jednak poważne wątpliwości, bo nie ma takiego prostego przełożenia, że jeśli ktoś mówi nieprawdę na temat okoliczności zdarzenia, to oznaczać musi, że zdarzenie było, ale nie miało charakteru przypadkowego, lecz zostało celowo sprokurowane. W ocenie Sądu II absolutnie tak to nie działa, a jednocześnie wydaje się, że materiał dowodowy dotychczas zebrany w sprawie nie wystarczał do stawiania ostatecznych wniosków, a w szczególności takich, by chcieć już sięgać po regułę określoną w art. 5 § 2 k.p.k., i na korzyść oskarżonych, bo to by również dotyczyło nieapelującego oskarżonego K., wyciągać wniosek, że nie wiadomo jak było, mogło być równie dobrze inaczej, ale tak - co by wskazywało, że odpowiedzialności za czyn konkretnie z art. 298 k.k. ponieść by nie mogli.

Przeszkodą ku temu były dość istotne deficyty postępowania dowodowego spowodowane brakiem ze strony Sądu meriti podjęcia niezbędnych działań zmierzających do ustalenia, czy w rozpatrywanym przypadku rzeczywiście doszło do sprokurowania przez oskarżonych kolizji drogowej.

Przede wszystkim Sąd Okręgowy zwraca uwagę na okoliczności związane z przebiegiem postępowania przed Sądem I instancji, które w wielu elementach budzą zastrzeżenia odnośnie ich prawidłowości.

Po pierwsze, odrzucił Sąd Rejonowy jako dowód w sprawie wyjaśnienia początkowo współoskarżonej żony oskarżonego S. W., której sprawę już na krótko przed wyrokowaniem wyłączył do odrębnego rozpoznania. Potraktował ją jako świadka, który ma prawo do odmowy składania zeznań i z tego prawa skorzystał. Nic takiego w toku postępowania nie powinno mieć jednak miejsca, ale nawet jeśli byłby to świadek wezwany w tym charakterze do przesłuchania, to korzystając z przysługującego mu prawa do odmowy składania zeznań i tak by to nie oznaczało, że jego wyjaśnień złożonych w charakterze podejrzanego i oskarżonego nie można wykorzystać w toku procesu. Wręcz przeciwnie, jest obowiązek statuowany w przepisie art. 391 § 2 k.p.k. by takie depozycje dowodowe odczytać i je wykorzystać, a następnie odpowiednio ocenić. Tego Sąd Rejonowy niestety nie uczynił, co w okolicznościach niniejszej sprawy powinno mieć miejsce, bo przecież wedle wersji uczestników wzmiankowanej sytuacji komunikacyjnej żona oskarżonego W. brała w niej udział jako pasażer jednego z pojazdów uczestniczących w przedmiotowym zajściu.

Stosowne braki postępowania dowodowego rozciągają się także na nienależyte przesłuchanie wszystkich osób mogących mieć wiedzę na temat okoliczności zdarzenia z dnia 31 stycznia 2009r. Spośród Policjantów wezwanych na miejsce zdarzenia Sąd Rejonowy przesłuchał tylko M. M., zeznania którego niestety niewiele wniosły do sprawy, bo świadek z uwagi na upływ czasu i wielość interwencji, w których uczestniczył nie był w stanie przypomnieć sobie wielu istotnych szczegółów. Niemniej należało przesłuchać wszystkich funkcjonariuszy wezwanych tego dnia na miejsce zdarzenia i podjąć próbę dowiedzenia się od nich czegoś więcej na temat zaistniałej kolizji, w tym uczestników biorących niej udział, obecności na miejscu zdarzenia osób postronnych, reakcji kierowców uczestniczących w kolizji, wreszcie śladów materialnych widocznych na miejscu zdarzenia. Nie ustalone zostało, czy Policjanci wezwani na miejsce kolizji w ogóle widzieli na miejscu zdarzenia jakieś świeże ślady świadczące o zderzeniu się obu pojazdów np. odłamki szkła, ewentualnie mogliby określić ich ułożenie w stosunku do obu pojazdów.

Po wtóre, wydaje się, co już jest pokłosiem inicjatywy dowodowej oskarżyciela, i ma swoje przełożenie na zaangażowanie w dowodzenie Sądu, że jeżeli chcemy ustalać, czy zdarzenie faktycznie miało miejsce i jakie były jego efekty, to punktem wyjścia powinno być dowiedzenie się jaki był stan wyjściowy obu pojazdów przed zdarzeniem.

Odnośnie samochodu marki L. wiadomo tylko tyle, że był to pojazd, który trafił do naprawy do zakładu lakiernio - blacharskiego należącego do oskarżonego W.. Można więc wnioskować, że celem naprawy, pytanie tylko jakiej, co trzeba było w nim naprawiać i jaki był zakres usterek koniecznych do usunięcia oraz czy oddany do naprawy samochód można było przemieszczać bez większego problemu w inne miejsce. Bo jeśli miałoby się okazać, że L. znajdował się stanie adekwatnym do stanu po inkryminowanym zdarzeniu, który miałby wskazywać na to szkoda powstała w wyniku kolizji, to moglibyśmy dojść do wniosku w tym momencie, że ten wypadek nie mógłby mieć miejsca, skoro uszkodzenia pojazdu były wcześniej. Gdyby jednak właściciel L. oddał auto do naprawy w innym stanie aniżeli ujawniony w toku likwidacji szkody - to taka okoliczność mogłaby już przemawiać za przyjęciem, iż oskarżeni celowo spowodowali zdarzenie będące podstawą wypłaty odszkodowania z polisy AC douszkadzając pojazdy. Ta kwestia nie była jednak w ogóle wyjaśniana, a w ocenie Sądu II instancji oczywistym jest, iż na te okoliczności trzeba było przesłuchać osobę, która zostawiła ten pojazd w warsztacie, czyli właściciela pojazdu pana M. G. (1), o którym Sąd pisze tylko w uzasadnieniu, że jest taka postać, ale niepotrzebnie zrezygnował z przesłuchania tej osoby. Wprawdzie prokurator nie zawnioskował świadka M. G. do przesłuchania na rozprawie, ale w początkowej fazie procesu odebrano od niego zeznania i nawet jakieś okoliczności związane z przedmiotowym zarzutem podawał. Wzmiankowanych zeznań nie mamy jednak ujawnionych w niniejszym procesie, zatem nie można ich było do tej pory wykorzystać procesowo zgodnie z obowiązującą procedurą, a należało je niewątpliwie wprowadzić w poczet okoliczności ujawnionych na rozprawie, by sprawa została wyjaśniona na tyle jasno i pewnie, aby nie mieć żadnych wątpliwości odnośnie tego, czy zarzut stawiany oskarżonym związany ze zdarzeniem w okolicy zjazdu z autostrady w Z. jest trafny czy też nie. Nie poczyniono też żadnych ustaleń odnośnie stanu technicznego samochodu marki M. przed zdarzeniem, choć w sprawie można znaleźć informacje wskazujące, iż samochód ten był już wcześniej uszkodzony. Rzetelne procedowanie nakazywało zatem ustalenie wszelkich możliwych okoliczności związanych z tą kwestią, celem porównania stanu technicznego tego pojazdu przed kolizją i po.

Przypomnieć bowiem należy, że w niniejszej sprawie nie oceniamy tego, czy doszło do wyłudzenia odszkodowania, tylko oceniamy to, czy celem uzyskania tego odszkodowania w sposób przestępny posłużono się pewną metodą, która jest penalizowana w art. 298 k.k., a więc sprokurowano zdarzenie, które miałoby spowodować uszkodzenia pojazdów, za które odpowiedzialność na zasadzie ryzyka ponoszą zakłady ubezpieczeń z tytułu odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych. Ta kwestia wymaga zatem dogłębnego wyjaśnienia w dalszym postępowaniu w ponownym procesie.

Również nie wykluczone jest, że wymagać to będzie na nowo, i w większym stopniu zaangażowania biegłego. Sąd odwoławczy zwraca nadto uwagę, że jak się dobrze wczytać w opinię procesową biegłego S. i w prywatny dokument jakim jest opinia ze sprawy cywilnej biegłego B., to wbrew temu co na chwilę obecną twierdzi obrona można wyprowadzić wniosek, że opinia biegłego B. potwierdza tezę oskarżenia, zaś opinia biegłego S. już nie. Biegły B. – w sporządzonej na użytek toczącej się sprawy cywilnej - nie wykluczył samej możliwości kolidowania pojazdów, tymczasem biegły S. uwzględniając zakres ujawnionych przez oskarżonych uszkodzeń przy wskazywanym przez ww. mechanizmie ich powstania okoliczności tejże kolizji zanegował. Równie dobrze wnioski mogą płynąć jednak inne, w zależności od tego jak dalsze postępowanie będzie przebiegało. W każdym bądź razie nie jest wykluczone, że rzeczywiście kwestia ta, która będzie badana narzuci w dalszym etapie konieczność uzyskania opinii uzupełniającej. Tego w chwili obecnej Sąd Okręgowy jednak nie przesądza.

Podkreślić jednak należy, iż biegli oceniali przedmiotową kolizję przy u uwzględnieniu innych danych podawanych przez jej uczestników, czego nie zauważył niestety Sąd meriti. Wedle opiniującego w sprawie cywilnej biegłego B. do stłuczki miało dojść w sytuacji, gdy kierujący samochodem marki D. (...) oskarżony S. K. jadąc ul. (...) w R. na skrzyżowaniu nie zastosował się do znaku ustęp pierwszeństwa i skręcając w lewo zderzył się z jadącym od strony autostrady (...) samochodem marki M. kierowanym przez oskarżonego W., natomiast biegły S. oceniał możliwość powstania zadeklarowanych uszkodzeń w sytuacji, gdy kierujący samochodem oskarżony K. zderzył się z pojazdem oskarżonego W., gdy zamierzał przejechać skrzyżowanie na wprost. Nie może zatem dziwić, że wnioski obu opinii odbiegają od siebie, skoro przyjęte przez nich dane wyjściowe, które legły u podstaw wyprowadzonych przez nich wniosków końcowych zasadniczo różnią się między sobą.

Na sam koniec należy także zasygnalizować, iż Sąd Rejonowy posiłkując się opinią biegłego S. uznał wyjaśnienia obu oskarżonych jako niewiarygodne, gdy tymczasem jako nielogiczne uznać trzeba wskazywanie uszkodzeń niepasujących do przedstawionych okoliczności, w sytuacji gdy zdarzenie jest konsekwencją celowej kolizji, co powinien mieć dodatkowo na względzie Sąd meriti oceniając stanowisko procesowe oskarżonych.

Za uchyleniem zaskarżonego wyroku przemawiały zatem wyżej wskazane uchybienia przepisom postępowania karnego, które miały wpływ na treść zaskarżonego wyroku.

Przy ponownym rozpoznaniu niniejszej sprawy Sąd Rejonowy zobowiązany będzie uzupełnić materiał dowodowy stosowanie do uwag wyżej zaprezentowanych. Następnie Sąd Rejonowy dokona ponownych ustaleń faktycznych i rozważy zasadność zarzutów postawionych oskarżonym, przy czym swoje stanowisku wyczerpująco uzasadni zarówno od strony faktycznej jak i prawnej. Przy ewentualnym ponownym skazaniu oskarżonych Sąd I instancji będzie miał na uwadze poczynione przez Sąd Okręgowy uwagi w przedmiocie kwalifikacji zachowań oskarżonych z art. 298 § 1 k.k. a przy wymiarze kary będzie baczył na okoliczności przemawiające za koniecznością zróżnicowania jej wymiaru w stosunku do stopnia społecznej szkodliwości czynów oskarżonych oraz stopnia ich zawinienia, jak również bardziej wnikliwie rozważy możliwość zobowiązania oskarżony do naprawienia szkody na podstawie art. 46 § 1 k.k., które to zobowiązanie wydaje się dość dyskusyjne.