Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt SDI 62/15
POSTANOWIENIE
Dnia 28 stycznia 2016 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Tomasz Artymiuk (przewodniczący)
SSN Rafał Malarski (sprawozdawca)
SSN Włodzimierz Wróbel
Protokolant Anna Kuras
przy udziale Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej
w sprawie lekarza W. U.,
obwinionego z art. 8 Kodeksu Etyki Lekarskiej z dnia14 grudnia 1991 r.
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie
w dniu 28 stycznia 2016 r.
kasacji, wniesionej przez obrońcę obwinionego,
od orzeczenia Naczelnego Sądu Lekarskiego z dnia 24 kwietnia 2015 r.
zmieniającego orzeczenie Okręgowego Sądu Lekarskiego z dnia 15 grudnia 2014
r.,
I. oddala kasację;
II. obciąża obwinionego lekarza kosztami sądowymi za
postępowanie kasacyjne, w tym wydatkami w kwocie 20 zł
(dwadzieścia złotych).
UZASADNIENIE
Okręgowy Sąd Lekarski, orzeczeniem z 15 grudnia 2014 r., uznał W. U. za
winnego przewinienia zawodowego stanowiącego naruszenie art. 8 Kodeksu Etyki
Lekarskiej, polegającego na tym, że „będąc operatorem zabiegu usunięcia nerki u
pacjentki A. P. w […] Szpitalu w dniu 24.10. 2011 r., popełnił błąd usuwając nerkę
prawą zamiast nerki lewej, czego skutkiem było usunięcie nerki «zdrowej»,
2
funkcjonującej, co z kolei doprowadziło do dializoterapii u dziecka”, i za to na mocy
art. 83 ustawy z dnia 2 grudnia 2009 r. o izbach lekarskich – t. j. Dz. U. 2015.651
(dalej: u.i.l.) wymierzył mu karę nagany. Naczelny Sąd Lekarski, po rozpoznaniu w
dniu 24 kwietnia 2015 r. odwołań obwinionego lekarza i Okręgowego Rzecznika
Odpowiedzialności Zawodowej, zmienił pierwszoinstancyjne orzeczenie przez
wymierzenie obwinionemu kary zakazu pełnienia funkcji kierowniczych w
jednostkach organizacyjnych ochrony zdrowia na okres roku oraz karę pieniężną w
wysokości dwukrotnego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze
przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku z grudnia 2014 r., ogłoszonego przez
Prezesa GUS, w kwocie 8756,90 zł.
Kasację od prawomocnego orzeczenia Naczelnego Sądu Lekarskiego wniósł
obrońca. Formułując cztery zarzuty rażącego naruszenia prawa (zdaniem obrońcy
doszło do: 1) niezgodnego z prawem pominięcia wniosków dowodowych
zgłoszonych w odwołaniu obwinionego; 2) wadliwego ustalenia, że wycięta nerka
była nerką zdrową; 3) wystąpienia sprzeczności między opisem czynu a treścią
uzasadnienia zaskarżonego orzeczenia – w opisie czynu przyjęto, że do
przewinienia zawodowego doszło podczas zabiegu, a w uzasadnieniu zaznaczono,
że błąd został popełniony przez obwinionego na etapie poprzedzającym zabieg; 4)
przekazania sprawy do rozpoznania Okręgowemu Sądowi Lekarskiemu w […] bez
jakiejkolwiek podstawy ustawowej) oraz jeden zarzut niewspółmierności kary –
skarżący zażądał uchylenia drugoinstancyjnego orzeczenia i przekazania sprawy
Naczelnemu Sądowi Lekarskiemu do ponownego rozpoznania.
Obecny na rozprawie kasacyjnej Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności
Zawodowej zażądał oddalenia kasacji.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Kasacja, rozpoznana w granicach zaskarżenia i podniesionych zarzutów (art.
536 k.p.k. w zw. z art. 112 pkt 1 u.i.l.), okazała się bezzasadna.
1. Treść zarzutów rażącego naruszenia prawa i odnoszące się do nich
fragmenty uzasadnienia kasacji uprawniały Sąd Najwyższy do konstatacji, że
skarżący nie dość wnikliwie przeanalizował zarówno opis przypisanego
obwinionemu czynu, jak i motywacyjne części orzeczeń obu instancji.
Zdecydowanie trzeba stwierdzić, że w toku niniejszego postępowania w
3
przedmiocie odpowiedzialności zawodowej obwinionego nie zostało ustalone, aby
usunięta przez niego nerka była zdrowym organem. Co prawda w opisie czynu
posłużono się zwrotem, który na pierwszy rzut oka mógł zostać odczytany w
sposób sugerowany przez obrońcę, niemniej – uwzględniając ujęcie tego zwrotu w
cudzysłów, a nade wszystko treść uzasadnień orzeczeń obu instancji – tezę
skarżącego wypadało ocenić jako ewidentnie bezpodstawną. Zarówno Sąd a quo,
jak i Sąd ad quem powstrzymały się od definiowania stopnia uszkodzenia nerki
usuniętej, ograniczając się do stwierdzenia, iż był to organ „funkcjonujący”. Wolno
założyć, że Sądy obu instancji kwestię stopnia niewydolności nerki usuniętej
potraktowały – skądinąd zasadnie – jako nie mającą decydującego znaczenia dla
rozstrzygnięcia sprawy. Z punktu widzenia odpowiedzialności zawodowej
obwinionego ważne wszak było, że usunięta nerka choć w niewielkim stopniu, ale
była wydolna oraz że celem zabiegu było usunięcie nerki lewej, która – co przecież
niesporne – w ogóle nie funkcjonowała. Znamienne zresztą w tej mierze były uwagi
samego obwinionego poczynione w osobistym odwołaniu. Wystarczy wskazać, że
zjawisko niewytwarzania moczu (anurii) w nieusuniętej podczas zabiegu nerce
kwalifikował jako czasowe, oczekując powrotu funkcji tego organu.
2. Wyeksponowanie przez skarżącego, że w ocenie Naczelnego Sądu
Lekarskiego błąd został popełniony na etapie poprzedzającym zabieg, nie mogło
przynieść oczekiwanego rezultatu. Sens wypowiedzi Sądu ad quem został przez
obrońcę wypaczony. Sądy obu instancji jasno wyraziły swoje stanowisko:
naruszenie przez obwinionego art. 8 Kodeksu Etyki Lekarskiej polegało na tym, że
– ujmując rzecz zwięźle – przystąpił do zabiegu nefroktomii, nie dysponując
aktualnymi wynikami badań obrazowych pacjentki, choć ze względu na jej
nieprawidłowości anatomiczne było to niezbędne.
3. Trudno nie zgodzić się z autorem kasacji, że w końcowym fragmencie
odwołania obwinionego zgłoszony został wniosek o dopuszczenie dowodów z opinii
biegłych lekarzy z zakresu nefrologii i transplantologii i że Sąd odwoławczy nie
odniósł się do niego w prawem przewidziany sposób. Obraził tym samym wskazane
przez skarżącego przepisy proceduralne, ale – w przekonaniu Sądu Najwyższego –
nie mogło to mieć wpływu na treść rozstrzygnięcia. Opinia dr hab. n. med. M. B.
była jasna, pełna i bezstronna. Nie zachodziła zatem potrzeba jej uzupełnienia ani
4
pogłębienia. Wszystkie kwestie rzutujące na odpowiedzialność zawodową
obwinionego i jej zakres zostały przez powołaną w niniejszym postępowaniu biegłą
wystarczająco przeanalizowane.
4. Nieco szerszego komentarza wymagał zarzut odstąpienia od reguły
określającej właściwość miejscową sądu lekarskiego pierwszej instancji.
Wprawdzie orzecznictwo w przedmiocie odpowiedzialności zawodowej lekarzy nie
należy do wymiaru sprawiedliwości nawet w najszerszym rozumieniu tego pojęcia,
to jednak, biorąc pod uwagę aksjologiczne i funkcjonalne aspekty instytucji
przewidzianej w art. 37 k.p.k., zachodzi wręcz konieczność – w myśl art. 112 pkt 1
u.i.l. – do jej odpowiedniego zastosowania na gruncie postępowania
unormowanego ustawą o izbach lekarskich. O ile zatem samo wyjęcie sprawy spod
rozpoznania okręgowego sądu lekarskiego miejscowo właściwego (art. 78 ust. 2
u.i.l.) i przekazanie jej innemu sądowi równorzędnemu z uwagi na dobro
postępowania uregulowanego w rozdziale 5 u.i.l. uznać trzeba za w pełni
dopuszczalne, o tyle pewne kontrowersje wywołać mogło pytanie o sąd, który do
wydania rozstrzygnięcia w tej mierze jest kompetentny.
Ponieważ reguły wykładni językowej nie doprowadziły do rozwiązania
dylematu, czy w przedmiocie odstąpienia od właściwości terytorialnej określonej w
art. 78 ust. 2 u.i.l. orzekać powinien Sąd Najwyższy czy też Naczelny Sąd Lekarski,
należało sięgnąć po reguły wykładni systemowej i funkcjonalnej. Wychodząc z
założenia, że przepisów prawa nie wolno interpretować w sposób prowadzący do
ich sprzeczności z innymi przepisami i że wybierać trzeba interpretację, która
prowadzi do najbardziej korzystnych konsekwencji, należało stwierdzić: skoro
właściwość Sądu Najwyższego opisana jest w ustawie karnoprocesowej w sposób
wyczerpujący i nie zachodzą żadne poważne racje, aby ją poszerzać, tym bardziej
rozciągając ją na postępowanie wewnątrzkorporacyjne i w ten sposób poniekąd
uszczuplając konstytucyjne uprawnienie samorządów zawodowych
reprezentujących osoby wykonujące zawody zaufania publicznego do sprawowania
pieczy nad należytym wykonywaniem tych zawodów (art. 17 ust. 1 Konstytucji), to
uprawniony jest wniosek, że w kwestii przekazywania sprawy innemu
równorzędnemu okręgowemu sądowi lekarskiemu ze względu na
5
odpowiednio rozumianą klauzulę generalną, o której mowa w art. 37 k.p.k.,
właściwy jest Naczelny Sąd Lekarski, a nie Sąd Najwyższy.
5. Wyrażając pretensję, że w skład kompletu orzekającego w pierwszej
instancji wchodził lekarz dentysta, skarżący zdaje się nie dostrzegł, iż w myśl art.
24 pkt 8 u.i.l. członków okręgowego sądu lekarskiego wybiera się spośród lekarzy,
a więc i lekarzy dentystów (art. 4 ust. 1 pkt 3 u.i.l.). Oznacza to, że legitymowanie
się przez obwinionego lekarza taką czy inną specjalizacją lub dorobkiem naukowym
nie determinuje składu orzekającego; zasiadać w nim może każdy lekarz
prawidłowo wybrany na członka danego sądu lekarskiego.
6. Wymierzona obwinionemu lekarzowi kara nie razi niewspółmiernością. Nie
tylko mieści się w granicach ustawowego zagrożenia, ale przede wszystkim
uwzględnia w sposób właściwy zarówno okoliczności popełnienia przewinienia
zawodowego, jak i wszystko to, co odnosi się do osoby sprawcy. Zastosowana
wobec obwinionego reakcja prawna nie może być zatem w odczuciu społecznym
uznana za nadmiernie surową. Powody, które skłoniły Naczelny Sąd Lekarski do
zaostrzenia kary, zostały wszechstronnie i wyczerpująco wyłożone w motywacyjnej
części zaskarżonego orzeczenia.
7. Dlatego Sąd Najwyższy oddalił kasację (art. 537 § 1 k.p.k. w zw. z art. 112
pkt 1 u.i.l.), a kosztami sądowymi za postępowanie kasacyjne obciążył obwinionego
lekarza (art. 636 § 1 k.p.k. w zw. z art. 637a k.p.k. w zw. z art. 112 pkt 1 u.i.l.).
eb