Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV CSK 287/15
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 16 marca 2016 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Mirosława Wysocka (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Władysław Pawlak
SSN Agnieszka Piotrowska
w sprawie z powództwa M. B. i I. W.
przeciwko K. Ł.
o zakazanie naruszenia prawa do znaku towarowego,
po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej
w dniu 16 marca 2016 r.,
skargi kasacyjnej powodów
od wyroku Sądu Apelacyjnego w […]
z dnia 18 listopada 2014 r.,
I. oddala skargę kasacyjną;
II. zasądza od powodów na rzecz pozwanej kwotę 420
(czterysta dwadzieścia) zł z tytułu zwrotu kosztów postępowania
kasacyjnego
2
UZASADNIENIE
Powodowie M. B. i I. W. wnieśli powództwo o nakazanie pozwanej K. Ł.
zaniechania używania w jakiejkolwiek formie i na jakimkolwiek polu eksploatacji
nazwy S. oraz o zobowiązanie jej do opublikowania wyroku uwzględniającego
powództwo w drodze ogłoszenia prasowego o bliżej sprecyzowanych warunkach.
Wyrokiem z dnia 7 maja 2014 r. Sąd Okręgowy w B. nakazał pozwanej
zaniechanie naruszania prawa ochronnego z rejestracji, przysługującego powodom
do słownego znaku „s. e.”, objętego prawem ochronnym Urzędu Patentowego nr Z
– […], przez zaniechanie używania tego znaku w jakiejkolwiek formie i na
jakimkolwiek polu eksploatacji oraz nakazał pozwanej opublikowanie orzeczenia, w
zakresie częściowo ograniczonym w stosunku do żądania, w pozostałej części
powództwo oddalił.
Zaskarżonym wyrokiem z dnia 18 listopada 2014 r. Sąd Apelacyjny,
uwzględniwszy apelację pozwanej, zmienił wyrok Sądu Okręgowego w B. i oddalił
powództwo, opierając wyrok na następujących podstawach.
Powodowie prowadzą działalność gospodarczą w formie spółki cywilnej „E.”
z siedzibą w B. w zakresie m.in. ogólnej i specjalistycznej praktyki lekarskiej oraz
usług kosmetycznych. Pozwana do czerwca 2011 r. była pracownikiem powodów,
od dnia 7 listopada 2011 r. prowadzi w B., w trzech punktach, działalność
gospodarczą w zakresie fryzjerstwa i innych zabiegów kosmetycznych, używając
nazwy C. […] „S. E.” W domenie internetowej dotyczącej prowadzonej działalności
widnieje słowno-graficzne oznaczenie zawierające, poza słowami „s. e.”, słowa „c.
[…]” w kolorze czarnym, obrysowane nieregularną linią o kształcie kropli, w kolorze
niebieskim. Słowa „s. e.” występują także w nazwie strony internetowej - www.[...]
oraz na profilu internetowym (facebook) w brzmieniu ‘”S.”
Powodom przysługuje prawo ochronne na znak towarowy słowno – graficzny
„s.”, zgłoszony do rejestracji w dniu 8 lutego 2010 r. i zarejestrowany w Urzędzie
Patentowym w dniu 13 maja 2011 r. W dniu 6 sierpnia 2012 r. powodowie dokonali
zgłoszenia towarowego znaku słownego „s. e.”, który uzyskał rejestrację w
3
Urzędzie Patentowym w dniu 13 lutego 2014 r. Powodowie oparli żądanie na
twierdzeniu, że pozwana dopuściła się naruszenia ich prawa do obu znaków.
W ocenie Sądu Apelacyjnego, pozwana nie naruszyła prawa powodów do
znaku słowno-graficznego „s. e. […]” ani w sposób określony w art. 296 ust. 2 pkt 1
ustawy z dnia 30 czerwca 2000 r. - Prawo własności przemysłowej (tekst jedn. Dz.
U. 2013 r., poz. 1410 ze zm., dalej jako „p.w.p.”), gdyż nie używała oznaczenia
identycznego, ani w sposób określony w art. 296 ust. 2 pkt 2 p.w.p., gdyż używane
przez nią oznaczenie nie jest podobne do znaku towarowego powoda i nie
zachodzi ryzyko wprowadzenia odbiorców w błąd. Oznaczenia te różnią się
wyraźnie w wyniku użycia dodatkowych sformułowań („zdrowie, uroda, piękno” w
wypadku powoda, imię i nazwisko oraz dodatkowe elementy nazwy w wypadku
pozwanej), istotnych dla klientów rynku usług kosmetycznych i medycyny
estetycznej oraz nie są podobne wizualnie, a zbieżny element słowny „s. e.” nie ma
siły odróżniającej wystarczającej do tego, aby przy istotnych pozostałych różnicach
sam przez się stanowił podstawę stwierdzenia podobieństwa mogącego
wywoływać konfuzję.
Odnośnie natomiast do znaku słownego „s. e.”, pozwana, która w dobrej
wierze używała takiego oznaczenia prowadząc lokalną działalność gospodarczą w
niewielkim rozmiarze ma - stosownie do art. 160 ust. 1 p.w.p. - nadal prawo
używać je bezpłatnie w nie większym niż dotychczas zakresie. Pozwana używała
oznaczenia przy prowadzeniu działalności o charakterze lokalnym (ograniczonym
do miasta B.) i niewielkich rozmiarów, od dnia 7 listopada 2011 r., a zatem przed
zgłoszeniem przez powodów znaku słownego do rejestracji w Urzędzie
Patentowym. Działała w dobrej wierze, a przeciwne twierdzenia w tym zakresie nie
zostały przez powodów dowiedzione (art. 6 i 7 k.c. oraz art. 232 k.p.c.).
Powodowie oparli skargę kasacyjną na podstawie naruszenia prawa
materialnego - art. 160 p.w.p. przez niewłaściwą wykładnię „w zakresie wymogu
działania sprawcy naruszenia znaku towarowego w dobrej wierze, a dodatkowo
niezależnie naruszono tę normę błędnie ją stosując, poza jej hipotezą w sytuacji,
gdy Sąd a quo uprzednio ustala negatywną przesłankę jej stosowania w postaci
braku podobieństwa nazwy pozwanej i znaku towarowego powodów” oraz art. 296
4
ust. 2 p.w.p. przez niewłaściwą wykładnię kategorii „identyczności” i „podobieństwa”
w zakresie nazwy używanej przez pozwaną. Na tej podstawie skarżący wnieśli
o uchylenie zaskarżonego wyroku i oddalenie apelacji pozwanej ewentualnie
o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi
Apelacyjnemu.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Zarzuty skargi zostały ujęte nieprecyzyjnie, co przejawia się zarówno
w niewskazaniu jednostek redakcyjnych przepisów powołanych w ramach podstaw,
jak i w chaotycznej argumentacji dotyczącej dwóch różnych znaków, i to oderwanej
od przyjętych przez Sąd podstaw orzeczenia w odniesieniu do każdego z nich.
Uwagi skarżącego, ale też Sądu Apelacyjnego, uszedł fakt, że Sąd
Okręgowy w swym wyroku udzielił ochrony jedynie prawu z rejestracji
znaku słownego. W uzasadnieniu znalazła się co prawda wzmianka, że pozwana
naruszyła „też” prawo do znaku słowno-graficznego powodów, lecz - z przyczyn,
które nie są wiadome - nie znalazło to odzwierciedlenia w wyroku. W tej sytuacji
zarzuty dotyczące naruszenia prawa do znaku kombinowanego wymagały
rozważenia jedynie w takim zakresie, w jakim dotyczące go ustalenia i rozważania
złożyły się na podstawę zaskarżonego wyroku, którym oddalono powództwo
w całości.
Co do znaku słowno–graficznego skarżący w lakonicznym uzasadnieniu
podstawy naruszenia art. 296 ust. 2 p.w.p. wywodzą, że Sąd -
wbrew jednolitemu stanowisku judykatury i wbrew zasadom doświadczenia
życiowego - nie uwzględnił, że przy porównywaniu znaków słowno-graficznych
szczególną uwagę należy zwracać na „warstwę słowną płaszczyzny wizualnej”,
w badanym wypadku na zbieżny fantazyjny człon nazwy i znaku, nadmierną wagę
przywiązując do dodatkowych elementów wyróżniających. Według skarżących,
Sąd nie przeprowadził analizy zachowania „modelowego” konsumenta, pomimo
że praktyka konsumencka wskazuje na to, iż klient poszukuje słowa
dystynktywnego, fantazyjnego, którym w analizowanym znaku jest słowo „s”.
Ponadto, „skarżący nadal uważają, że w sposób oczywisty zachodzi reprodukcja w
5
zakresie znaku, co tak naprawdę zwalnia powodów od wykazywania ryzyka
konfuzji”.
Przesłanką powstania roszczeń określonych w art. 296 ust. 1 p.w.p. jest
działanie dające się zakwalifikować jako naruszenie prawa ochronnego na znak
towarowy w sposób określony w art. 296 ust. 2 w punkcie pierwszym, drugim albo
trzecim.
Znaki słowno-graficzne (kombinowane) stanowią połączenie elementów
słownych i graficznych, charakteryzujących się specyficzną dla danego znaku siłą
oddziaływania. Porównywanie oznaczeń kolizyjnych obejmuje całość każdego
z oznaczeń, z uwzględnieniem wszystkich jego elementów. Trafne jest stwierdzenie
Sądu, odnoszące się do znaku słowno-graficznego powoda, że nie można go
uznać za identyczny z oznaczeniem używanym przez pozwaną tylko na podstawie
zbieżności elementu słownego, choćby element ten był najsilniej wyróżniający.
Przepis art. 296 ust. 2 pkt 1 p.w.p. reguluje naruszenie w sytuacji podwójnej
identyczności (towarów i oznaczeń). Nie była sporna w sprawie identyczność
towarów (prawidłowo powinno być - usług), a jedynie identyczność oznaczeń
używanych przez pozwaną ze znakiem słowno-graficznym powodów.
W orzecznictwie przyjmuje się, że oznaczenie jest identyczne ze znakiem
towarowym wtedy, gdy powtarza, bez dokonywania zmian ani wprowadzania
dodatkowych składników, wszystkie elementy składające się na ten znak lub gdy
oznaczenie to rozpatrywane jako całość wykazuje różnice tak nieznaczne, że mogą
zostać niedostrzeżone przez przeciętnego odbiorcę (por. wyroki ETS z dnia
20 marca 2003 r., C-291/00, LTJ Diffusion, Zb. Orz. 2003, s. I – 2779 i TSUE z dnia
25 marca 2010 r., C-278/08, BerSpechte, Zb. Orz. 2010, s. I – 2517). Dokonywanie
oceny w ujęciu całościowym jest miarodajne także w sytuacji, w której elementem
znaku słowno-graficznego jest objęty niezależną ochroną znak słowny (por. wyroki
Sądu Najwyższego z dnia 22 lutego 2007 r., III CSK 300/06, OSNC 2008, nr 1,
poz. 11 i z dnia 26 września 2013 r., II CSK 710/12, OSNC 2014, nr 5, poz. 54).
Trafne jest więc stanowisko Sądu Apelacyjnego o braku podstaw do
stwierdzenia identyczności oznaczenia używanego przez pozwaną ze znakiem
słowno-graficznym powoda, a w konsekwencji dopuszczenia się naruszenia,
o którym mowa w art. 296 ust. 2 pkt 1 p.w.p.
6
Negatywny wynik zastosowanego testu identyczności przeciwstawianych
oznaczeń prowadził do przesunięcie sporu o naruszenie prawa do znaku słowno-
graficznego na płaszczyznę art. 296 ust. 2 pkt 2 p.w.p. Zgodnie z ukształtowanymi
w piśmiennictwie oraz w orzecznictwie krajowym i unijnym regułami porównywania
oznaczeń pod kątem przesłanek określonych w tym przepisie, przy badaniu
przeciwstawianych oznaczeń uwzględnia się wszystkie elementy znaków (w tym
słowne i graficzne) i zestawia się je w trzech płaszczyznach (wizualnej, fonetycznej
i znaczeniowej), łącząc to z analizą poszczególnych składników znaków, zwłaszcza
pod kątem określenia elementów o najsilniejszym oddziaływaniu odróżniającym
(por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 8 kwietnia 2003 r., IV CKN 22/01, OSP 2004,
nr 5, poz. 62 oraz wyrok z dnia 11 grudnia 2013 r., IV CSK 191/13, OSNC 2014 r,
nr 9, poz. 95 i powołane w jego uzasadnieniu orzeczenia). Wszechstronność oceny
jest szczególnie ważna w wypadku znaków słowno-graficznych, w których istotne
znaczenie ma warstwa wizualna. (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 22 lutego
2007 r., III CSK 300/06, OSNC 2008, nr 1, poz. 11 i z dnia 26 września 2013 r.,
II CSK 710/12). Dokonywanie całościowej oceny porównawczej kolizyjnych
oznaczeń nie wyłącza powstania sytuacji, w której do stwierdzenia podobieństwa
wystarczy podobieństwo na jednej tylko płaszczyźnie ze względu na jednoznacznie
dominujący charakter konkretnego elementu, ani - z drugiej strony - sytuacji,
w której zbieżność na określonej płaszczyźnie może zostać zneutralizowane
przez elementy różniące oznaczenia, prowadzące do wyłączenia podobieństwa
ocenianego całościowo.
Pojęcie podobieństwa, przy uwzględnieniu jego stopnia, interpretuje się
w odniesieniu do prawdopodobieństwa wprowadzenia w błąd, którego ocena
zależy od wielu czynników; w tym jednak zakresie nie zostały sformułowane
pod adresem zaskarżonego orzeczenia żadne zarzuty przez powodów,
którzy skoncentrowali się wyłącznie na eksponowaniu pierwszorzędnego,
i zarazem - w ich ocenie - decydującego czynnika w postaci tożsamości jednego
z elementów oznaczeń, czyli słów „s. e”. Chociaż można się zgodzić ze skarżącymi,
że ten element słowny ma znaczenie odróżniające, to nie mają oni racji twierdząc,
iż przesądza to o podobieństwie oznaczeń w ujęciu art. 296 ust. 2 pkt 2 p.w.p.
Przeciwstawiane oznaczenia są w warstwie graficznej (wizualnej) tak wyraziste i
7
charakterystyczne, że ich ocena całościowa uzasadnia trafność konkluzji Sądu
Apelacyjnego o braku podstaw do stwierdzenia w odniesieniu do tych oznaczeń
podobieństwa powodującego ryzyko wprowadzenia odbiorców w błąd co do
pochodzenia towaru (usługi). Bezpodstawny jest też - nierozwinięty zresztą pod
względem argumentacyjnym - zarzut, że Sąd nie dokonał analizy zachowania
„modelowego” konsumenta, bowiem Sąd Apelacyjny wyraźnie stwierdził, iż istotne
elementy odróżniające porównywane oznaczenia są istotne dla klienteli usług
kosmetycznych i medycyny estetycznej, niewątpliwie zainteresowanych ustaleniem
profesjonalizmu i bezpieczeństwa jakich oczekują od zakładu oferującego takie
usługi. Zważywszy, że jednym z czynników oceny ryzyka konfuzji jest rodzaj
oferowanego towaru lub usługi, należy zgodzić się z Sądem, że uważny,
rozsądny i dobrze poinformowany („modelowy”) klient usług specjalistycznych i
nieobojętnych dla zdrowia, jest dostatecznie wyczulony, aby analizować oferty
dokładnie, a nie pobieżnie, co usprawiedliwia założenie, że zwróci uwagę na
różnice, zwłaszcza jeśli są wyraźne. Trafna jest zatem konkluzja Sądu
Apelacyjnego, że pozwana nie naruszyła praw powodów do znaku słowno-
graficznego w sposób określony w art. 296 ust. 2 pkt 2 p.w.p.
Odnosząc się do zarzutu naruszenia art. 160 p.w.p. można pominąć wywód
dotyczący jego wadliwego zastosowania w formie sprecyzowanej przez skarżących,
gdyż jest on wynikiem błędnego założenia, jakoby Sąd Apelacyjny w ogóle
wykluczył kolizję oznaczeń z powodu braku podobieństwa, podczas gdy takie
stwierdzenie Sądu odnosiło się jedynie do prawa ochronnego na znak towarowy
słowno-graficzny.
Analizując kwestię naruszenia prawa powodów do znaku słownego „s. e.”, w
zakresie, w jakim można pozwanej przypisać posługiwanie się oznaczeniem
identycznym, Sąd Apelacyjny uznał, że nastąpiło to w warunkach określonych w art.
160 ust. 1 p.w.p., a tym samym - jak należy rozumieć - ocenił, iż bezprawność
naruszenia została wyłączona na skutek tego, że nastąpiło ono w ramach działania
będącego wykonywaniem przez pozwaną własnego prawa. Przewidziane w art.
160 ust. 1 p.w.p. uprawnienie „używacza” uprzedniego, samo nie będąc prawem
bezwzględnym, ogranicza prawo wyłączne uprawnionego uzyskane na podstawie
decyzji o udzieleniu prawa ochronnego na znak towarowy i zmusza go do
8
tolerowania („znoszenia”) używania tego oznaczenia przez osobę trzecią. Trzeba
zgodzić się z formułowaną w piśmiennictwie tezą, że pomimo literalnego brzmienia
przepisu („oznaczenie zarejestrowane następnie jako znak towarowy”), jego
wykładnia celowościowa prowadzi do wniosku, iż unormowanie zawarte w art. 160
ust. 1 p.w.p. dotyczy uprzedniego używania nie tylko znaku identycznego, ale
także znaku podobnego.
Uprawnienie osoby trzeciej do dalszego bezpłatnego używania oznaczenia
w dotychczasowym zakresie zależy od spełnienia przesłanek wymienionych,
lecz niezdefiniowanych, w przepisie art. 160 ust. 1 p.w.p., przyznającym je osobie,
która, prowadząc lokalną działalność w niewielkim rozmiarze, w dobrej
wierze używała danego oznaczenia. Trafnie przyjmuje się w piśmiennictwie,
że do powstania prawa „używacza” jest wymagane, aby używanie oznaczenia,
spełniające te warunki, rozpoczęło się przed chwilą stanowiącą o pierwszeństwie,
a więc przed zgłoszeniem znaku towarowego do rejestracji przez inną osobę.
Ta chwila jest miarodajna dla oceny dobrej wiary osoby używającej oznaczenia,
zarejestrowanego następnie jako znak towarowy na rzecz innej osoby. W niniejszej
sprawie ustalono, że pozwana zaczęła używać słów „s. e.” jako elementu własnych
oznaczeń w prowadzonej działalności gospodarczej przed zgłoszeniem przez
powodów znaku słownego w celu uzyskania rejestracji w Urzędzie Patentowym.
Tak określony czynnik czasowy jest koniecznym, lecz niewystarczającym
elementem oceny dobrej wiary „używacza”, jako przesłanki umożliwiającej
mu przeciwstawienie własnego uprawnienia wyłącznemu prawu ochronnemu
z rejestracji znaku. „Dobra wiara” w art. 160 ust. 1 p.w.p. nie jest pojęciem
autonomicznym w stosunku do ogólnego rozumienia tej klauzuli, i należy ją
odczytywać jako usprawiedliwione przekonanie, że nie ma przeszkód prawnych do
korzystania z danego oznaczenia, inaczej ujmując – że korzystanie z takiego
oznaczenia nie narusza cudzego prawa. Ocena zachowania pod kątem dobrej
wiary następuje każdorazowo na podstawie konkretnych okoliczności, do których
zalicza się też sposób przedstawienia oznaczenia i faktycznego z niego
korzystania.
9
W stosunku do „używacza” znajduje zastosowanie zawarte w art. 7 k.c.
domniemanie dobrej wiary, a ciężar obalenia tego domniemania - przy
uwzględnieniu art. 6 k.c. oraz art. 232 i 234 k.p.c. - spoczywa na uprawnionym
z rejestracji znaku (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 października 2008 r.,
II CSK 235/08, nie publ.). Sąd Apelacyjny, uwzględniwszy przy
orzekaniu te przepisy, stwierdził, że powodowie nie obalili domniemania dobrej
wiary pozwanej używającej spornego oznaczenia. Żaden z tych przepisów
nie został powołany w ramach podstaw skargi, co znacznie ograniczyło możliwość
wykazania naruszenia - w rozważanym aspekcie - art. 160 ust. 1 p.w.p. Skarżący,
zarzuciwszy Sądowi błędną wykładnię przepisu, nie wyjaśnili, na czym miało
polegać błędne zrozumienie przez Sąd treści lub znaczenia art. 160 ust. 1 p.w.p.,
lecz skupili się na próbie przekonania, że nie zachodziły podstawy do jego
zastosowania. Zarzuty w tym zakresie opierają się na twierdzeniach niemających
oparcia w ustalonej podstawie faktycznej orzeczenia, a fakt, że pozwana wcześniej
pracowała u powodów, nie stanowił sam przez się wystarczającej podstawy
obalenia domniemania prawnego dobrej wiary.
Uwzględnienie tego domniemania w sprawie następuje po wykazaniu przez
osobę powołującą się na uprawnienie przyznane w art. 160 ust. 1 p.w.p., że zostały
spełnione pozostałe, przedmiotowe przesłanki uzasadniające jego zastosowanie,
czyli prowadzenie lokalnej działalności gospodarczej w niewielkim rozmiarze.
Kryteria decydujące o ustaleniu lokalnego charakteru działalności oraz jej
niewielkiego rozmiaru nie zostały zdefiniowane w ustawie, co skłania
do dokonywania każdorazowo zindywidualizowanej ich oceny, przy uwzględnieniu,
że obie przesłanki zazwyczaj występują łącznie i pozostają w funkcjonalnym
powiązaniu.
Trafny jest wyrażany w piśmiennictwie pogląd, zgodnie z którym, badając,
czy działalność „używacza” ma charakter lokalny należy skupić się nie tyle na tym,
jaki jest zasięg terytorialny działalności przedsiębiorcy, ale raczej na tym, jaki jest
zakres terytorialny używania znaku, inaczej - czy oznaczenie jest „używane
lokalnie”. Odczytywanie pojęcia „lokalnego” charakteru działalności przez pryzmat
oddziaływania znaku na klientelę pozostaje w zgodzie z funkcją przepisu, który ma
chronić lokalnego przedsiębiorcę działającego w dobrej wierze; przekonujący jest
10
też argument, że lokalni (miejscowi) nabywcy towarów lub usług mają z reguły
rozeznanie co do ich faktycznego pochodzenia, co zmniejsza ryzyko konfuzji.
Świadczenie usług fryzjersko-kosmetycznych w trzech gabinetach w jednym
mieście średniej wielkości, a o takiej działalności jest w sprawie niniejszej mowa,
odpowiada kryterium działalności lokalnej w rozumieniu art. 160 ust. 1 p.w.p.
Taki zakres działalności, przy uwzględnieniu rodzaju usług,
pozwala jednocześnie na zakwalifikowanie jej jako działalności w „niewielkim
rozmiarze”. Znaczenie tego pojęcia wywołuje większe kontrowersje, niż pojęcie
„lokalny”. W piśmiennictwie niekiedy postuluje się stosowanie przy ocenie tej
przesłanki konkretnych przepisów innych ustaw (kodeksu spółek handlowych,
ustaw normujących działalność gospodarczą), co prowadziłoby do precyzowania
i stosowania takich kryteriów, jak np. wielkość obrotów przedsiębiorstwa
i osiąganych wyników finansowych. W ocenie Sądu Najwyższego rozpoznającego
skargę, i podzielającego odmienny pogląd, również występujący w doktrynie,
zastępowanie ustawodawcy i „tworzenie” takich ostrych, sztywnych kryteriów jest
bezpodstawne i wykracza poza ramy właściwej interpretacji. Przy braku odesłania
do innych ustaw w zakresie stosowanych w nich pojęć, spełnienie konkretnych
wymagań tam określonych nie może stanowić warunku kwalifikowaniu działalności
„używacza” pod kątem kryterium „niewielkiego rozmiaru”, od którego zależy
udzielenie mu wynikającej z art. 160 ust. 1 p.w.p. ochrony. Chybiona jest teza
o możliwości stosowania innych ustaw „w drodze analogii”, gdyż ograniczenie się
przez ustawodawcę do użycia pojęć o znaczeniu ogólnym, bez definicji pojęć na
potrzeby danej ustawy, nie świadczy o istnieniu koniecznej przesłanki stosowania
przepisów przez analogię, czyli luki w prawie. Nie stoi to na przeszkodzie uznaniu,
że w konkretnych okolicznościach może okazać się celowe sięgnięcie do danych
finansowych przedsiębiorstwa, jeżeli bez tego trudne lub niemożliwe okaże
się ustalenie rozmiaru działalności. W licznych jednak przypadkach, i do takich
zalicza się występujący w niniejszej sprawie, takie dane nie będą niezbędne.
Jednym z czynników oceny może być rodzaj działalności (świadczonych
usług) i stosunkowo ograniczona klientela. Oceniając rzeczy rozsądnie i zgodnie
z zasadami doświadczenia życiowego, można przyjąć - jak uczynił to Sąd
Apelacyjny - że prowadzenie trzech gabinetów świadczących usługi
11
kosmetyczne mieści się pojęciu działalności „w niewielkim rozmiarze”
w rozumieniu art. 160 ust. 1 p.w.p.
Odnośnie do zarzutu naruszenia tego przepisu, należy wskazać, że
w skardze nie powołano podstawy naruszenia przepisów postępowania, a tym
samym nie podjęto się wykazania uchybień w zakresie podstawy faktycznej
przyjętej za podstawę orzeczenia. Skarżący nie wsparli też zarzutu naruszenia art.
160 ust. 1 p.w.p. pogłębioną argumentacją prawną. Dotyczy to również twierdzenia,
że ocena charakteru działalności pozwanej powinna być dokonywana w sposób
względny a więc przy uwzględnieniu rozmiaru działalności powodów. Nawet gdyby
przyjąć tę, bynajmniej nie oczywistą, koncepcję, nie miałoby to znaczenia istotnego
dla rozstrzygnięcia z powodu braku wykazania przez skarżących konkretnych
faktów obrazujących rozmiar działalności powodów, które mogłyby być przydatne
dla celu porównawczego.
Wbrew odmiennemu przekonaniu powodów, nie budzi wątpliwości,
że podjęcie skutecznej obrony przez „używacza” oznaczenia nie wymaga
przesądzenia o istnieniu tego uprawnienia w formie wyroku (por. art. 284 pkt 8
p.w.p.), lecz jest możliwe przez podniesienie opartego na art. 160 ust. 1 p.w.p.
zarzutu w procesie z powództwa uprawnionego do znaku.
Z tych względów skarga kasacyjna podlegała oddaleniu, na podstawie art.
39814
k.p.c., z orzeczeniem o kosztach postępowania kasacyjnego stosownie do –
już nieobowiązującego, ale mającego jeszcze zastosowanie w sprawie - § 10 ust. 1
pkt 18 w zw. z § 12 ust. 4 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości
z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych
oraz ponoszenia kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego
ustanowionego z urzędu (jedn. tekst 2013 r., poz. 490).
jw
kc