Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V KK 29/16
POSTANOWIENIE
Dnia 12 kwietnia 2016 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Zbigniew Puszkarski
w sprawie A. Z.
skazanego z art. 286 § 1 k.k. i in.
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na posiedzeniu w trybie art. 535 § 3 k.p.k.
w dniu 12 kwietnia 2016 r.
kasacji wniesionej przez obrońcę skazanego
od wyroku Sądu Okręgowego w S.
z dnia 9 kwietnia 2015 r., utrzymującego w mocy wyrok Sądu Rejonowego w S.
z dnia 16 września 2014 r.
postanowił:
1. oddalić kasację jako oczywiście bezzasadną;
2. zasądzić od skazanego na rzecz Skarbu Państwa koszty
sądowe postępowania kasacyjnego.
UZASADNIENIE
Sąd Rejonowy, wyrokiem z dnia 16 września 2014 r., uznał A. Z. za winnego,
składającego się z wielu zachowań mających miejsce od 7 grudnia 2010 r. do 31
stycznia 2013 r., czynu ciągłego, który zakwalifikował z art. 286 § 1 k.k. w zb. z art.
270 § 1 k.k. w zw. z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zb. z art. 270 § 1 kk w
zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k. i za to przestępstwo, popełnione na szkodę
T. Z. i F. S., na podstawie art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 14 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3
k.k. oraz art. 33 § 3 k.k. wymierzył oskarżonemu karę 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia
wolności oraz karę grzywny 200 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej
stawki na 20 zł. Ponadto na podstawie art. 46 § 1 k.k. orzekł wobec oskarżonego
2
obowiązek naprawienia w całości szkody wyrządzonej przestępstwem poprzez
zapłatę solidarnie na rzecz pokrzywdzonych kwoty 41.067,32 złotych.
Apelację od powyższego wyroku, zaskarżając go w całości, wniósł obrońca
oskarżonego. Zarzucił obrazę szeregu przepisów postępowania mogącą mieć
wpływ na treść orzeczenia, w tym art. 17 § 1 pkt 10 k.p.k., polegającą na
nieuprawnionym prowadzeniu postępowania i zaniechaniu jego umorzenia,
podczas gdy brak jest wniosku o ściganie pochodzącego od pokrzywdzonej oraz
obrazę art. 7 k.p.k., polegającą na nieprawidłowej ocenie dowodów, co skutkowało
wadliwym ustaleniem, że pokrzywdzona znajdowała się w błędzie opłacając
fikcyjne druki przelewów. Jako zarzut ewentualny skarżący podniósł wymierzenie
oskarżonemu rażąco niewspółmiernej kary, a w konkluzji wystąpił o zmianę
zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego od popełnienia „wszystkich
zarzucanych mu czynów”, ewentualnie o zmianę wyroku w zakresie rozstrzygnięcia
o karze i orzeczenie w stosunku do oskarżonego kary pozbawienia wolności w
wymiarze pozwalającym na warunkowe zawieszenie jej wykonania i zastosowanie
środka probacyjnego w postaci warunkowego zawieszenia wykonania orzeczonej
kary na okres próby w dolnych granicach przewidzianych przez Kodeks karny.
Sąd Okręgowy w S., wyrokiem z dnia 9 kwietnia 2015 r., utrzymał w mocy
zaskarżony wyrok, uznając apelację za oczywiście bezzasadną.
Kasację od prawomocnego wyroku Sądu odwoławczego, zaskarżając go w
całości, wniósł obrońca aktualnie skazanego A. Z. Zarzucił:
1. określone w art. 439 § 1 pkt 10 k.p.k. uchybienie, przejawiające się w
tym, że Sąd Okręgowy nie uchylił wyroku Sądu pierwszej instancji obarczonego
uchybieniem stanowiącym bezwzględną przyczynę odwoławczą, tj. brakiem
wniosku o ściganie w przypadku, kiedy czyn zarzucany oskarżonemu dotyczył
osoby najbliższej w rozumieniu art. 115 § 11 k.k.;
2. rażące, mające istotny wpływ na treść orzeczenia naruszenie art. 7
k.p.k. poprzez przekroczenie granicy swobodnej oceny dowodów oraz przez
podjęcie tej oceny w sposób dowolny, sprzeczny z zasadami wiedzy i
doświadczenia życiowego w sposób uniemożliwiający ustalenie prawdy obiektywnej
i sformułowanie w ramach tej oceny niesłusznych merytorycznie wniosków, iż
3
pokrzywdzona została wprowadzona w błąd co do istnienia zobowiązań wobec
podmiotów wskazywanych na formularzach dostarczanych jej przez skazanego;
3. rażące naruszenie prawa, tj. art. 369 k.c. a contrario poprzez
zasądzenie świadczenia, o którym mowa w art. 46 § 1 k.k. solidarnie na rzecz
pokrzywdzonych, pomimo braku ku temu podstaw ustawowych.
Obrońca wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku oraz utrzymanego nim w
mocy wyroku Sądu pierwszej instancji i przekazanie sprawy temu Sądowi do
ponownego rozpoznania. Zwrócił się też o wstrzymanie wykonania zaskarżonego
wyroku.
W odpowiedzi na kasację prokurator Prokuratury Okręgowej wniósł o jej
oddalenie jako oczywiście bezzasadnej.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Pogląd prokuratora o oczywistej bezzasadności kasacji zasługuje na
aprobatę, bowiem rzeczywiście zaskarżony wyrok nie jest dotknięty
sygnalizowanymi przez skarżącego uchybieniami. Zarzut prowadzenia
postępowania mimo zaistnienia negatywnej przesłanki procesowej – braku wniosku
o ściganie pochodzącego od osoby uprawnionej (z niekonsekwentnym postulatem
przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji, a nie
umorzenia postępowania po uchyleniu obu wyroków), został podniesiony w apelacji
i był przedmiotem rozważań Sądu odwoławczego. Słusznie Sąd ten nie podzielił
stanowiska prezentowanego w tym względzie przez obrońcę, wskazując dwa
powody, które miał na uwadze. Pierwszym była okoliczność, że wobec uznania za
pokrzywdzonego działaniami skazanego nie tylko T. Z., ale również F. S., który
złożył wniosek o ściganie A. Z., nie zaistniała przeszkoda do prowadzenia
postępowania i wydania wyroku skazującego. Drugim powodem niepodzielenia
zarzutu apelacji było złożenie wniosku o ściganie przez kuratora działającego w
imieniu całkowicie ubezwłasnowolnionej pokrzywdzonej, przy czym Sąd ad quem
uznał, że nie jest konieczne uzyskanie zgody sądu opiekuńczego na takie
postąpienie kuratora w imieniu pokrzywdzonej, bo „zgoda taka, a więc na działanie
kuratora w niniejszej sprawie karnej, została już udzielona”. Nie zgadzając się ze
stanowiskiem Sądu odwoławczego, skarżący w kasacji powtórzył, że „na rozprawie
w dniu 9 września 2014 r. został wprawdzie złożony w imieniu pokrzywdzonej T. Z.
4
przez wyznaczonego kuratora wniosek o ściganie, jednakże w opinii obrony jest
nieskuteczny”. Nieskuteczność wniosku obrońca wywodzi poprzez odwołanie się do
przepisów Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, które stanowią, że w określonym
zakresie do kurateli stosuje się odpowiednio przepisy o opiece (art. 178 § 2), że do
opieki nad ubezwłasnowolnionym całkowicie stosuje się odpowiednio przepisy o
opiece nad małoletnim (art. 175) oraz że opiekun powinien uzyskiwać zezwolenie
sądu opiekuńczego we wszelkich ważniejszych sprawach, które dotyczą osoby lub
majątku małoletniego (art. 156). Według autora kasacji, o ile złożenie wniosku o
ściganie oskarżonego może być dla pokrzywdzonej korzystne z uwagi na jej
interesy majątkowe, to trzeba uwzględnić, że czynność ta dotyczy również osoby
pokrzywdzonej, zaś niniejsza sprawa ma na tyle odniosły ciężar gatunkowy, iż
stanowi ona „sprawę ważniejszą” w rozumieniu art. 156 k.r.o., zatem kurator
powinien wystąpić do sądu opiekuńczego o wyrażenie zgody na złożenie przez
niego wniosku o ściganie. Obrońca wyraził też pogląd, że sam fakt ustanowienia
przez sąd opiekuńczy kuratora dla potrzeb postępowania karnego nie stanowi
dorozumianej zgody na złożenie takiego wniosku. Odnosząc się do tego wywodu
należy stwierdzić, że nie jest on przekonujący. Pomijając fakt, że do kurateli przepis
art. 156 k.r.o. stosuje się nie wprost, ale, i to przez kolejne odesłania, odpowiednio,
jak również, że dyskusyjna jest teza, iż złożenie wniosku o ściganie jest
„ważniejszą” sprawą dotyczącą ubezwłasnowolnionej pokrzywdzonej, trzeba
zauważyć, że wspomniany wywód opiera się na powierzchownym odczytaniu
orzeczenia sądu opiekuńczego. Zostało ono wywołane postanowieniem wydanym
przez Sąd pierwszej instancji, który zwrócił się do sądu opiekuńczego o „podjęcie
stosownych zarządzeń co do złożenia w imieniu pokrzywdzonej wniosku o ściganie
w tej sprawie bądź ustanowienia dla niej kuratora w tej sprawie” wskazując, że
opiekun prawny pokrzywdzonej, zarazem jej syn i ojciec oskarżonego odmówił
złożenia wniosku o ściganie, należy zaś uznać, że „jest to działanie niekorzystne
dla pokrzywdzonej” (k. 891-892 akt sprawy). Ustanawiając kuratora dla całkowicie
ubezwłasnowolnionej T. Z.-. sąd opiekuńczy wiedział więc, dlaczego sąd karny o to
wystąpił, nadto wyraźnie zaznaczył, że kurator zostaje ustanowiony w celu
reprezentowania jej interesów jako pokrzywdzonej w toczącym się postępowaniu
karnym (k. 965). Z reguły złożenie wniosku o ściganie sprawcy przestępstwa leży w
5
interesie pokrzywdzonego, zatem złożenie w niniejszej sprawie przez
ustanowionego kuratora wniosku o ściganie A. Z. było przejawem reprezentowania
interesów pokrzywdzonej, które już nie wymagało osobnej zgody sądu
opiekuńczego. O konieczności uzyskania takiej zgody można by mówić w
przypadku podjęcia czynności potencjalnie dla pokrzywdzonej niekorzystnej.
Trzeba też zaznaczyć, że na gruncie art. 51 § 2 i 3 k.p.k., które mówią o
wykonywaniu praw pokrzywdzonych małoletnich, ubezwłasnowolnionych oraz osób
nieporadnych przez ich przedstawicieli ustawowych, względnie osoby, pod których
pieczą pozostają, nie jest wymagane, by osoby te, w ramach wykonywania praw
pokrzywdzonego, w celu skutecznego złożenia wniosku o ściganie sprawcy
przestępstwa, musiały uzyskać zgodę sądu opiekuńczego (zob. np. postanowienie
SN z dnia 23 października 2012 r., III KK 2/12, OSNKW 2013, z. 2, poz. 16).
Interwencję tego sądu postuluje się natomiast w razie niezłożenia w określonej
sytuacji wspomnianego wniosku przez przedstawiciela ustawowego lub osobę
sprawującą nad pokrzywdzonym pieczę (zob. uchwałę 7 sędziów SN z dnia 17
grudnia 1970 r., VI KZP 43/68, OSNKW 1971, z. 7-8, poz. 101). Nie bez racji nie
tylko Sąd Rejonowy, ale też Sąd drugiej instancji nadmieniły, że odmawiając
złożenia wniosku o ściganie opiekun prawny pokrzywdzonej działał na jej
niekorzyść.
Z uzasadnienia kasacji wynika, że skarżący uchybienia określonego w art.
439 § 1 pkt 9 k.p.k. upatruje w tym, iż „po stronie T. Z. w chwili wydania orzeczenia
tak przez Sąd I jak i II instancji brak było skutecznie złożonego wniosku o ściganie”.
Nie nawiązał natomiast wprost do stanowiska Sądu odwoławczego, który stwierdził,
że „mimo braku formalnego wniosku o ściganie po stronie pokrzywdzonej, nic nie
stało na przeszkodzie skierowaniu aktu oskarżenia w sprawie, z uwagi na złożenie
wniosku o ściganie przez F. S”. Uczynił to jedynie pośrednio, wywodząc, iż
„pokrzywdzony F. S. nie powinien w niniejszej sprawie uzyskać statusu
pokrzywdzonego”, a tym samym, że złożony przez niego wniosek o ściganie
pochodził od osoby nieuprawnionej. W związku z tym wypada zauważyć, że
kwestia, czy skazany działał również na szkodę F. S. sytuuje się w kręgu ustaleń
faktycznych, których kwestionowanie w kasacji nie jest dopuszczalne. Trzeba też
jednak dostrzec, że skarżący wskazywał na nieprawidłowy sposób poczynienia tych
6
ustaleń, skoro twierdził, iż „zaniechaniem sądu I instancji, powielonym w
postępowaniu odwoławczym było zaniechanie zbadania czy i w jakim stopniu (i czy
w ogóle) środki pieniężne przekazywane przez pokrzywdzoną oskarżonemu
pochodziły z majątku objętego wspólnością majątkową, a w jakim stopniu należały
one do majątku odrębnego pokrzywdzonej”. Celowe będzie w związku z tym
wspomnieć, że w toku postępowania skazany ani jego obrońca (wypada
odnotować, że nie był nim autor kasacji) nie zgłosili w tym względzie wniosku
dowodowego (wnioski dowodowe zawarte w piśmie obrońcy z 27 lutego 2014 r., k.
865, nie odnosiły się do posiadania przez pokrzywdzoną odrębnych środków
pieniężnych), w apelacji nie pojawił się też zarzut obrazy przez Sąd meriti art. 167
k.p.k. z powodu nieprzeprowadzenia stosownego dowodu z urzędu. Materiał
dowodowy przemawia zresztą za uznaniem, iż prawidłowe jest stanowisko sądów
obu instancji, że środki przekazywane przez pokrzywdzoną skazanemu należały do
majątku wspólnego małżonków. Kwestii tej niemało uwagi poświęcił Sąd
odwoławczy, który podkreślił, że postępowanie dotyczy wyłudzenia i usiłowania
wyłudzenia wspólnych pieniędzy małżonków, pochodzących z otrzymywanych
przez nich emerytur. Znajduje to potwierdzenie w zeznaniach F. S. i D. L., których
istotne fragmenty skarżący pominął, chociaż zarzuca, iż to sądy niedostatecznie
odniosły się do zeznań tych świadków. Pokrzywdzony zaznaczył, że z wypłacanej
mu emerytury częściowo dawał żonie pieniądze na „opłacanie” podrzucanych przez
skazanego rachunków oraz że po „zapłaceniu” rzekomych należności brakowało im
na życie (k. 872-873), co z pewnością nie miałoby miejsca, gdyby T. Z. „opłacała”
rachunki ze swojego majątku odrębnego, zgromadzonego przed zawarciem
małżeństwa. O kłopotach finansowych pokrzywdzonych, niewątpliwie wynikających
z „opłacania” rachunków właśnie ze wspólnych pieniędzy emerytalnych, mówiła też
wspomniana świadek L., córka pokrzywdzonego, która nadto nadmieniła, iż
dostrzegła, że konto, na które była przelewana emerytura pokrzywdzonej jest
kontem, które widniało na fałszywych rachunkach (k. 890). Powyższe zostało
dostrzeżone, przy aprobacie Sądu odwoławczego, przez Sąd Rejonowy, który
zaznaczył, że nieświadoma fałszywości rachunków podrzucanych przez
skazanego, pokrzywdzona przekazywała mu pieniądze w kwotach, które
powodowały, iż małżonkowie mieli kłopoty z zaspokojeniem podstawowych potrzeb
7
(s. 19 uzasadnienia wyroku). Należy jednak podkreślić, że uznanie F. S. za
pokrzywdzonego i tym samym uprawnionego do złożenia wniosku o ściganie nie
decydowało o dopuszczalności procesu w sytuacji, gdy wniosek taki złożył
skutecznie kurator reprezentujący T. Z.
Pozostałe zarzuty podniesione przez skarżącego nie mają charakteru
zarzutów kasacyjnych, są bowiem tylko werbalnie skierowane przeciwko wyrokowi
Sądu odwoławczego, w istocie zaś odnoszą się do procedowania i rozstrzygnięcia
Sądu pierwszej instancji. Słusznie zwrócił na to uwagę prokurator w odpowiedzi na
kasację, akcentując, że „autor kasacji zdaje się zapominać, iż kasację wnosi się od
prawomocnego wyroku sądu odwoławczego, a próba zaskarżenia kasacją również
wyroku sądu pierwszej instancji stanowi przekroczenie tych granic, które
ustawodawca zakreślił w odniesieniu do nadzwyczajnego środka zaskarżenia”.
Wskazanie, w ramach zarzutu 2., jako naruszonego art. 7 k.p.k. zdaje się
świadczyć, że skarżący, mimo powołania dwóch wyroków Sądu Najwyższego z
1996 r., nie śledzi jednak uważnie orzecznictwa tego organu, który później
niejednokrotnie tłumaczył, iż podnoszenie w kasacji naruszenia art. 7 k.p.k. ma
rację bytu, gdy sąd odwoławczy sam przeprowadzał i oceniał dowody, względnie
też, gdy zmieniając wyrok sądu pierwszej instancji i czyniąc samodzielnie ustalenia
faktyczne, oceniał dowody przeprowadzone przez ten sąd, która to sytuacja w
niniejszej sprawie nie miała jednak miejsca (z ostatnio wydanych zob. np.
postanowienia z: 22 października 2014 r., V KK 164/14, LEX nr 1541209; 5 maja
2015 r., IV KK 430/14, LEX nr 1747355; 29 października 2015 r., III KK 282/15,
Prok. i Pr. – wkł. 2016/1/17). Jest widoczne, że wskazując na obrazę art. 7 k.p.k.,
bez powiązania tego przepisu z przepisem dotyczącym postępowania
odwoławczego, skarżący dążył, co, jak wskazano, w przypadku kasacji nie jest
postąpieniem prawidłowym, do ponownego poddania kontroli, tym razem przez Sąd
Najwyższy, wyroku Sądu pierwszej instancji. Świadczy o tym np. ten fragment
uzasadnienia skargi, w którym jest mowa, że „przy dokonywaniu oceny dowodów
Sąd I instancji pominął okoliczność, iż pokrzywdzona będąc emerytowaną
księgową w świetle zasad doświadczenia życiowego powinna, pomimo
zaawansowanego wieku, orientować się w wyglądzie druków stosowanych przy
przelewach opłat m.in. na rzecz dostawców mediów”. Ubocznie można odnotować,
8
że obrońca powinien wiedzieć, iż zachowanie pokrzywdzonej Sąd meriti wiązał nie
tyle z jej wiekiem, ile ze stanem psychicznym, który był tak zły, że w niedługim
czasie konieczne stało się całkowite ubezwłasnowolnienie pokrzywdzonej. Jeżeli
zaś wskazuje na rażące naruszenie art. 7 k.p.k., to w żaden sposób nie tłumaczy,
dlaczego za błędny należy uznać pogląd Sądu Rejonowego, że na wiarę zasługują
te wyjaśnienia A. Z., w których przyznał się do oszukiwanie swojej babci i opisał
mechanizm przestępstwa, które wymyślił, jak też pogląd Sądu odwoławczego, że
„wyjaśnienia oskarżonego złożone w toku postępowania sądowego jawią się jako
zupełnie nielogiczne i sprzeczne z pozostałym materiałem dowodowym, natomiast
jego wcześniejsze przyznanie się do winy i opisanie przebiegów całego
mechanizmu jego działania jest jak najbardziej logiczne i zgodne z zasadami
doświadczenia życiowego”.
Wskazanie, w ramach zarzutu 3., jako naruszonego przez Sąd odwoławczy
art. 369 k.c. a contrario „poprzez zasądzenie świadczenia (…) solidarnie na rzecz
pokrzywdzonych” jest wadliwe z tego względu, że to nie ten organ zasądził
świadczenie, o którym mowa w art. 46 § 1 k.k. Uczynił to Sąd pierwszej instancji,
zatem zastrzeżenia co do prawidłowości tego rozstrzygnięcia powinny zostać
zgłoszone w apelacji. W tej skardze, pomimo mnogości zarzutów, nie wskazano na
obrazę art. 369 k.c., co znowu przekonuje, że autor kasacji polemizuje z
orzeczeniem Sądu meriti, a nie z orzeczeniem organu ad quem. Na marginesie
można wspomnieć, że prokurator w odpowiedzi na kasację, negując zaistnienie
obrazy prawa materialnego, uznał, że Sąd Rejonowy „niefortunnie” zobowiązał
jedynego w tej sprawie skazanego do solidarnego naprawienia szkody na rzecz
pokrzywdzonych małżonków w sytuacji, gdy zobowiązanie solidarne nie dotyczy
solidarności czynnej wierzycieli, a sytuacji gdy mamy do czynienia z więcej niż
jednym sprawcą (art. 441 § 1 k.c.). Zarazem jednak słusznie prokurator zauważył,
że kwestionowany przez skarżącego sposób sformułowania orzeczenia nie
wywołuje negatywnych konsekwencji dla skazanego bądź pokrzywdzonych.
Twierdząc inaczej – że sygnalizowana nieprawidłowość „w sposób oczywisty” godzi
w prawa skazanego, skarżący tezy ten w żaden sposób nie uzasadnił.
Z podanych wyżej powodów Sąd Najwyższy uznał kasację za oczywiście
bezzasadną i oddalił ją w trybie 535 § 3 k.p.k. Skutkowało to obciążeniem
9
skazanego, na podstawie art. 636 § 1 i art. 637a k.p.k., kosztami sądowymi
postępowania kasacyjnego, jak też czyniło zbędnym wypowiadanie się co do
wniosku o wstrzymanie wykonania wyroku.
kc