Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: WK 2/16
POSTANOWIENIE
Dnia 5 maja 2016 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Stanisław Zabłocki (przewodniczący)
SSN Tomasz Artymiuk
SSN Małgorzata Gierszon (sprawozdawca)
SSN Henryk Gradzik
SSN Tomasz Grzegorczyk
SSN Dorota Rysińska
SSN Barbara Skoczkowska
Protokolant : Anna Krawiec
przy udziale prokuratora Prokuratury Krajowej ppłk. Ryszarda Witkowskiego
w sprawie płk. rez. G. C. skazanego z art. 197 § 2 k.k., po rozpoznaniu w Izbie
Wojskowej na rozprawie w dniu 5 maja 2016 r., kasacji wniesionych przez: obrońcę
skazanego i Zastępcę Prokuratora Generalnego Naczelnego Prokuratora
Wojskowego od wyroku Sądu Najwyższego - Izba Wojskowa z dnia 15
października 2015 r., sygn. akt WA 14/15 zmieniającego częściowo wyrok
Wojskowego Sądu Okręgowego w W. z dnia 22 stycznia 2014 r., sygn. akt So …/11
p o s t a n o w i ł:
1. oddala obie kasacje jako oczywiście bezzasadne;
2. obciąża: skazanego kosztami sądowymi postępowania
kasacyjnego w zakresie wniesionej na jego rzecz kasacji, a Skarb
Państwa wydatkami w zakresie kasacji wniesionej przez
prokuratora.
2
UZASADNIENIE
Aktem oskarżenia z dnia 23 maja 2005 r. płk rez. G. C. został oskarżony
przez prokuratora Wojskowej Prokuratury Okręgowej w W. o dokonanie siedmiu
przestępstw, z których jedno stanowiło występek z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 199 §
1 k.k., trzy - występki z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 197 § 1 k.k., a pozostałe trzy -
występki z art. 199 § 1 k.k.
Po rozpoznaniu po raz czwarty sprawy Wojskowy Sąd Okręgowy w W.
wyrokiem z dnia 22 stycznia 2014 r., (poprzednio wydane wyroki tego Sądu były
uchylane przez Sąd Odwoławczy na skutek ich zaskarżenia przez strony – w
różnym zakresie - i sprawa była przekazywana do ponownego rozpoznania):
uniewinnił oskarżonego od zarzutu popełnienia występku z art. 13 § 1 k.k. w zw. z
art. 197 § 1 k.k. na szkodę B. S.; uznał go winnym dokonania w marcu i w lipcu
2001 r. dwóch występków z art. 197 § 2 k.k. (w brzmieniu obowiązującym w czasie
czynów) na szkodę J. K. i na podstawie tegoż przepisu przy zastosowaniu art. 91 §
1 k.k. wymierzył oskarżonemu karę 6 miesięcy pozbawienia wolności , której
wykonanie, na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. w zw. z art. 70 § 1 pkt 1 k.k.,
warunkowo zawiesił na okres lat dwóch, nadto orzekł wobec oskarżonego karę
grzywny, na podstawie art. 71 § 1 k.k. w zw. z art. 33 § 1 i 3 k.k., w wysokości 50
stawek dziennych po 100 zł. każda.
Wyrok ten zaskarżyli: obrońca oskarżonego (w części dotyczącej uznania
oskarżonego winnym popełnienia przypisanych mu czynów) oraz prokurator (w
części rozstrzygającej o uniewinnieniu oskarżonego od zarzutu popełnienia czynu z
art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 197 § 1 k.k.).
Obrońca oskarżonego w swojej apelacji zarzucił zaskarżonemu wyrokowi
bezwzględne uchybienie z art. 439 § 1 pkt 9 k.p.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 9 k.p.k. i
art. 16 k.p.k., a także obrazę takich przepisów prawa procesowego jak: art. 398
k.p.k., art. 424 i art. 410 k.p.k., art. 12 k.p.k.; obrazę przepisów prawa materialnego
tj. art. 197 § 1 k.k. oraz art. 197 § 2 k.k., a także błąd w ustaleniach faktycznych.
3
Natomiast prokurator zarzucił zaskarżonemu orzeczeniu obrazę przepisów
postępowania, tj. art. 442 § 1 k.p.k., a także błąd w ustaleniach faktycznych
przyjętych za jego podstawę.
Po rozpoznaniu tych apelacji wyrokiem z dnia 15 października 2015 r., sygn.
akt WA 14/15, Sąd Najwyższy uchylił zaskarżony wyrok w części uniewinniającej
oskarżonego od zarzutu popełnienia czynu opisanego w pkt I wyroku i na
podstawie art. 17 § 1 pkt 6 k.p.k. w zw. z art. 101 § 1 pkt 3 k.k. i art. 102 k.k.
postępowanie karne w tym zakresie umorzył, a kosztami procesu w tej części
obciążył Skarb Państwa; w pozostałym zakresie zaskarżony wyrok utrzymał w
mocy.
Od tego wyroku Sądu Odwoławczego kasacje wnieśli: w trybie art. 521 k.p.k.
Zastępca Prokuratora Generalnego Naczelny Prokurator Wojskowy (na niekorzyść
skazanego) oraz obrońca skazanego.
Obrońca skazanego podniósł w kasacji następujące zarzuty:
1. nienależytej obsady sądu (art. 439 § 1 pkt 2 k.p.k. w zw. z art. 655 § 1 pkt 1
k.p.k.) poprzez to, że w wydaniu wyroku brało udział trzech sędziów Izby Karnej
Sądu Najwyższego delegowanych do rozpoznania tej sprawy przez Prezesa Sądu
Najwyższego pisemnymi delegacjami z dnia 25 sierpnia 2015 r., w oparciu o art. 28
§ 4 ustawy o Sądzie Najwyższym;
2. rażącego naruszenia przepisów prawa procesowego i materialnego w
odniesieniu do problematyki prawnej związanej z fundamentalnymi zasadami
procesowymi, jakimi jest zasada skargowości, zasada obiektywizmu i zasada
równego traktowania, które wyrażone są w art. 4,12 i 16 k.p.k., a których ranga i
znaczenie określone zostało w Konstytucji RP oraz w art. 17 k.p.k., a polegających
na :
a) całkowicie błędnej wykładni art. 12 i 16 k.p.k. polegającej na przyjęciu sprzecznie
z obowiązującym orzecznictwem niedopuszczalnej interpretacji :„że druk pouczenia
dołączony do protokołu przesłuchania świadka może zastąpić wymóg sporządzenia
protokołu zawiadomienia o przestępstwie” zwłaszcza, gdy nie dokonano obowiązku
4
uprzedzenia o odpowiedzialności za fałszywe oskarżenie i nie poinformowano
świadka o decyzji dotyczącej kwalifikacji prawnej opisanego zachowania;
b) „dokonaniu całkowicie wadliwej (i sprzecznej z niekwestionowanymi przez Sąd
oświadczeniami J. K. w czasie procesów) – interpretacji stanu świadomości
świadka i stanu jego wiedzy co do sytuacji procesowej , stanowiącej naruszenie art.
16 k.p.k., nie została powiadomiona”;
c) wadliwej wykładni art. 197 § 2 k.k. przez wskazanie na możliwość dokonania
przez oskarżonego czynu tego w formie usiłowania wbrew rozstrzygnięciu Sądu z
dnia 21 czerwca 2006 r. (sygn. akt So …/05) stosującego normę art. 15 k.k.;
d) dokonaniu tak zasadniczej zmiany opisu czynu nie w znaczeniu historyczności
zdarzeń opisanych w pkt. II i III wyroku, ale w zakresie „uzupełnienia’’ opisu o
znamiona przestępstwa, które nie były w skardze zasadniczej i oczywiście nie były
przedmiotem wniosku pokrzywdzonej; ta bezwzględna przyczyna odwoławcza
została wadliwie zinterpretowana przez Sąd Najwyższy w wyroku z 15 października
2015 r., który pomylił „ znamiona przestępstwa’’ ze „ zdarzeniem faktycznym’’;
e) całkowitym pominięciu możliwości wypełnienia przyjętym opisem czynu również
dyspozycji art. 199 k.k. lub ustawy Kodeks pracy (definicja „mobbingu’’) co w
połączeniu z naruszeniem wymogu art. 16 k.p.k. narusza istotę zasady skargowości
i wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku; umorzenie postępowania w odniesieniu
do czynu II i III wyroku Wojskowego Sądu Okręgowego w W. z dnia 22 stycznia
2014 r., sygn. akt So …/11 , z mocy art. 439 § 1 pkt 9 k.p.k. i utrzymanie w mocy
tego wyroku w odniesieniu do czynu I – ego.
Natomiast Prokurator w kasacji zarzucił:
rażące naruszenie przepisów prawa karnego procesowego i materialnego, mające
istotny wpływ na treść wyroku, tj.: art. 17 § 1 pkt 6 k.p.k. w zw. z art. 437 § 2 k.p.k.
(zd. drugie) w zw. z art. 454 § 1 k.p.k. w zw. z art. 413 § 1 pkt 5 k.p.k. i art. 414 § 1
k.p.k. w zw. z art. 458 k.p.k. poprzez:
5
- umorzenie postępowania karnego w części uniewinniającej oskarżonego od
zarzutu popełnienia czynu opisanego w pkt. 1 wyroku sądu pierwszej instancji, tj. z
art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 197 § 1 k.k., po przyjęciu przez sąd odwoławczy, że
czyn ten wyczerpuje znamiona przestępstwa z art. 197 § 2 k.k., w sytuacji gdy
granice zaskarżenia wyroku sądu pierwszej instancji i granice wyrokowania opisane
w normach art. 434 § 1 k.p.k. i art. 437 § 2 k.p.k. oraz norma art. 454 § 1 k.p.k.
uniemożliwiały sądowi odwoławczemu, w przypadku uwzględnienia apelacji
prokuratora, dokonywanie samodzielnych ustaleń faktycznych, zmierzających do
korekty kwalifikacji prawnej czynu – albowiem w zaistniałej sytuacji procesowej –
przedawnienie karalności mogło dotyczyć czynu kwalifikowanego przez sąd
orzekający w pierwszej instancji, a nie czynu „możliwego do przypisania
oskarżonemu’’ z art. 197 § 2 k.k. – przyjętego przez sąd odwoławczy – przez co
sąd ten konstruując orzeczenie dopuścił do jego wewnętrznej sprzeczności,
umarzając postępowanie o dwa różne występki, co do których, w dacie orzekania
nie zaistniała ujemna przesłanka procesowa w postaci przedawnienia karalności;
oraz art. 17 § 1 pkt 6 k.p.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k. i art. 2 ustawy z dnia 3 czerwca
2005 r. o zmianie ustawy – kodeks karny (Dz. U. z dnia 19 lipca 2005 r., Nr. 132,
poz. 1109) poprzez:
- wybiórcze zastosowanie zasady opisanej w art. 4 § 1 k.k., przy obliczeniu okresów
przedawnienia – polegające na przyjęciu sankcji karnej za czyn z art. 197 § 2 k.k. –
w brzmieniu obowiązującym w dacie popełnienia tego czynu, zaś zasad obliczania
przedawnienia określonych w art. 101 § 1 pkt 3 k.k. i art. 102 k.k. w brzmieniu
ustalonym przez ustawę z 20 lutego 2015 r. (Dz. U. z 2015 r., poz. 396) z
pominięciem przepisu art. 2 ustawy z dnia 3 czerwca 2005 r. o zmianie ustawy –
kodeks karny (Dz. U. z dnia 19 lipca 2005 r.), co w konsekwencji doprowadziło sąd
orzekający do zastosowania dwóch ustaw – nowej i obowiązującej poprzednio, a w
konsekwencji błędnego ustalenia, że karalność przestępstwa z art. 197 § 2 k.k.
ustała z dniem 30 września 2015 r., co nastąpiło z rażącym naruszeniem zasad
wynikających z art. 4 § 1 k.k. i w konsekwencji doprowadziło do umorzenia
postępowania pomimo, iż nie nastąpiło przedawnienie karalności czynu będącego
6
przedmiotem wyrokowania i wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w części
dotyczącej umorzenia postępowania i przekazanie sprawy w tym zakresie sądowi
odwoławczemu do ponownego rozpoznania.
Prokurator złożył również pisemną odpowiedź na kasację obrońcy skazanego w
której wnosił o oddalenie tej kasacji w zakresie dotyczącym pkt II zaskarżonego
wyroku i jej uwzględnienie w zakresie dotyczącym pkt I tego wyroku, „ lecz w
kierunku i z powodów wskazanych w skardze kasacyjnej’’ prokuratora.
Na rozprawie kasacyjnej w dniu 5 maja 2016 r. prokurator podtrzymał to
stanowisko, wnosząc równocześnie o uwzględnienie kasacji oskarżyciela
publicznego, obrońca skazanego zaś popierał swoją kasację, a nadto wprost
wyartykułował i podniósł dwa zarzuty stanowiące bezwzględne przyczyny
odwoławcze, tj.: z art. 439 § 1 pkt 9 k.p.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 9 k.p.k. (brak
skargi uprawnionego oskarżyciela) oraz z art. 439 § 1 pkt 9 k.p.k. w zw. z art. 17 §
1 pkt 10 k.p.k. (brak wniosku o ściganie pochodzącego od osoby uprawnionej).
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Obie kasacje są bezzasadne i to w stopniu oczywistym. Tylko tak można ocenić
wszystkie podniesione w nich zarzuty.
Zważywszy jednak na wspomniany (przewlekły) czas rozpoznania sprawy, jak i
mnogość zapadłych w tym okresie – niekiedy jednoznacznie wzajemnie
sprzecznych - orzeczeń, wydawanych także przez sądy odwoławcze, uznać
należało za potrzebne sporządzenie na piśmie uzasadnienia orzeczenia wydanego
w niniejszym postępowaniu kasacyjnym – wbrew możliwości odstąpienia od tej
czynności przewidzianej w art. 535 § 3 k.p.k.
Czyniąc to należy stwierdzić , co następuje.
I. Odnośnie kasacji obrońcy skazanego.
Przystępując do oceny tej kasacji już na wstępie należy zauważyć, że
podniesione w niej zarzuty: 2a, 2b, 2c i 2 e – w kształcie w jakim je tylko pierwotnie,
literalnie sformułowano – są z mocy prawa niedopuszczalne. Poczyniona przez
7
obrońcę skazanego na rozprawie kasacyjnej próba nadania niektórym z tych
zarzutów charakteru bezwzględnych przyczyn odwoławczych była chybiona, z racji
całkowitej bezzasadności (co będzie wykazane w dalszej części niniejszego
uzasadnienia).Te działania z pewnością zostały podjęte w związku z
przewidzianymi w karnej ustawie procesowej tzw. przedmiotowymi ograniczeniami
możliwości wniesienia przez strony kasacji. Ustawa ta bowiem w art. 523 § 2–4
k.p.k. wskazuje kategorie spraw, w których kasacja może być wniesiona przez
strony na zupełnie odmiennych zasadach niż te wynikające z reguły ogólnej
wskazanej w art. 519 k.p.k. Jedno z tego rodzaju ograniczeń przedmiotowych
przewiduje przepis art. 523 § 2 k.p.k. Stosownie do jego treści kasację na korzyść
strona może wnieść jedynie w razie skazania oskarżonego za przestępstwo lub
przestępstwo skarbowe na karę pozbawienia wolności bez warunkowego
zawieszenia jej wykonania. Ograniczenie to nie dotyczy tylko kasacji wniesionej z
powodu uchybień wymienionych w art. 439 k.p.k. (art. 523 § 4 pkt 1 k.p.k.).
W realiach rozpatrywanej sprawy bezspornym jest, że obrońca wniósł kasację
od prawomocnego wyroku sądu odwoławczego mocą którego został utrzymany w
mocy wyrok sądu I instancji, w części skazującej G. C. za dwa występki z art. 197 §
2 k.k. na karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania, a
także uchylono wyrok sądu I instancji w zakresie uniewinnienia oskarżonego od
popełnienia występku z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art.197 § 1 k.k. i postępowanie – w
tym zakresie – umorzono na podstawie art. 17 § 1 pkt 6 k.p.k. Taki układ
procesowy oznacza, że obrońca skazanego mógł wnieść na jego rzecz kasację
tylko z powodu bezwzględnych przyczyn odwoławczych. Stąd jedynie
dopuszczalnymi zarzutami tej kasacji są : ten przytoczony w pkt 1, jak też w pkt. 2 d
(jakkolwiek nie została wprost w nim określona postać owej zarzucanej
bezwzględnej przyczyny odwoławczej, którą miałby być dotknięty zaskarżony wyrok;
dopiero we wniosku kasacji ją wskazano, jako tę z art. 439 § 1 pkt 9 k.p.k. w zw. z
art. 17 § 1 pkt 10, pomimo, że w istocie z opisu owego zarzutu 2d wynika, iż
zarzucano w nim faktycznie brak skargi uprawnionego oskarżyciela), a także
przywołany dopiero w uzasadnieniu kasacji i na rozprawie kasacyjnej zarzut
bezwzględnej przyczyny odwoławczej w postaci braku wniosku o ściganie
pochodzącego od osoby uprawnionej (art. 439 § 1 pkt 9 k.p.k. w zw. z art. 17 § 1
8
pkt 10 k.p.k.). Pozostałe zarzuty tej kasacji dotyczą względnych przyczyn
odwoławczych i jako takie nie respektują wspomnianych rygorów ustawowych. Są
więc niedopuszczalne z mocy prawa, stąd też i nie podlegają w ogóle rozpoznaniu
przez Sąd Najwyższy. Zajęcie odmiennego stanowiska otwierałoby stronom drogę
do instrumentalnego podnoszenia w kasacji zarzutu wymienionego w art. 439 k.p.k.
tylko po to, aby poddać wyrok kontroli kasacyjnej, także w zakresie uchybień o
charakterze względnym, co jest wszak niedopuszczalne z mocy prawa.
Dokonując oceny zasadności owych wskazanych, dopuszczalnych zarzutów
kasacji obrońcy skazanego należy zauważyć, co następuje.
1. Oczywiście bezzasadny jest zarzut wskazany w pkt 1. Zaskarżony kasacją wyrok
został niewątpliwie wydany przez sąd w „składzie należycie obsadzonym”, i brak
jest jakichkolwiek podstaw do przyjęcia, że wyrok ten jest dotknięty – zarzucaną
przez obrońcę skazanego - bezwzględną przyczyną odwoławczą określoną w art.
439 § 1 pkt 2 k.p.k. Sam skarżący najpewniej podobnie ten zarzut oceniał. Na
rozprawie kasacyjnej, wprawdzie popierał swoją kasację w całości, niemniej jednak
odnośnie merytorycznej zawartości tego zarzutu nie wypowiadał się, co więcej,
stwierdził tylko, że zarzut ten został sformułowany pod wpływem sugestii innych
osób. Nadto, gdyby obrońca skazanego naprawdę oceniał ten zarzut jako zasadny,
to przecież – chcąc być konsekwentnym – na rozprawie kasacyjnej wnosiłby o
wyłączenie sędziów składu orzekającego, jako identycznie umocowanych do
orzekania w sprawie, jak ci sędziowie, którzy wydali zaskarżony kasacją wyrok, a
których to ów zarzut dotyczył.
Niezależnie od tych twierdzeń podkreślić wypada oczywistą nietrafność tego
zarzutu. Nie ulega wszak wątpliwości, że zaskarżony wyrok wydano po
rozpoznaniu apelacji stron w Sądzie Najwyższym – Izbie Wojskowej, zgodnie z
treścią art. 655 § 1 pkt 1 k.p.k. W składzie orzekającym zasiadali sędziowie Sądu
Najwyższego – Izby Karnej, którzy do dokonania tych czynności zostali wyznaczeni
– stosownie do art. 28 § 4 ustawy z dnia 23 listopada 2002 r. o Sądzie Najwyższym
- przez Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego w dniu 25 sierpnia 2015 r. (por. k.
134 – 136 akt SN WK 2/16). Bezsporne jest, że sądem macierzystym wszystkich
sędziów Sądu Najwyższego jest Sąd Najwyższy, a nie dana Izba tego Sądu, w
9
której sędzia objął stanowisko. Zgodnie z przywołanym art. 28 § 4 ustawy o Sądzie
Najwyższym Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego może wyznaczyć sędziego tego
Sądu, do „wzięcia udziału w rozpoznaniu określonej sprawy w innej izbie”, jednakże
– wbrew twierdzeniom obrońcy skazanego – ta czynność Pierwszego Prezesa
Sądu Najwyższego nie może być traktowana jako „delegacja” w rozumieniu art. 58
ustawy o Sądzie Najwyższym, na który skarżący się powołuje. Przepis ten wszak
wprowadza wyłącznie wymóg, aby w składzie Sądu Najwyższego rozpoznającego
daną sprawę zasiadał tylko jeden sędzia delegowany, który nie może
przewodniczyć temu składowi. Oczywiste jest, iż wyznaczenie przez Pierwszego
Prezesa Sądu Najwyższego sędziego tego Sądu do orzekania w innej Izbie niż ta w
której orzeka, nie jest delegacją, gdyż sędzia ten wciąż orzeka w sądzie
macierzystym, tj. Sądzie Najwyższym. Równie niewątpliwe jest i to, że przepis art.
58 ustawy o Sądzie Najwyższym odnosi się do sędziów z innych sądów, aniżeli
Sąd Najwyższy. Poprawności tego wnioskowania dowodzą nie tylko jednoznaczne
rezultaty wykładni językowej obydwu tych przepisów (w art. 28 ust. 4 jest mowa o
„wyznaczaniu’’ sędziego Sądu Najwyższego przez Pierwszego Prezesa tego Sądu
do rozpoznania sprawy w „innej izbie‘’ tego Sądu, zaś w art.58 o „delegowaniu” do
pełnienia czynności sędziowskich w Sądzie Najwyższym, a semantyczne znaczenie
tych obydwu terminów nie jest przecież w języku polskim tożsame ), ale także
względy systemowe. Ten pierwszy przepis jest bowiem zamieszczony w rozdziale 3
ustawy o Sądzie Najwyższym regulującym: „Nawiązanie, zmianę i ustanie stosunku
służbowego sędziego Sądu Najwyższego’’ (tj. niewątpliwie dotyczy tylko sędziów
tego Sądu), ten drugi natomiast jest zawarty w tej ustawie w rozdziale 6
określającym zasady: „Postępowania przed Sądem Najwyższym’’ (przepisy te obok
sędziów tego Sądu dotyczą także sędziego innego sądu „delegowanego do
pełnienia czynności sędziowskich w Sądzie Najwyższym”).
Odnosząc się do podnoszonych przez obrońcę skazanego argumentów
dotyczących „autonomii Izby Wojskowej Sądu Najwyższego”, która to rzekoma
właściwość tej Izby miałaby – według obrońcy – wspierać przekonanie, o tym, „aby
skład orzekający w konkretnej sprawie, przynależnej do właściwości sądów
wojskowych, w Izbie Wojskowej - co do zasady - składał się z sędziów tej Izby”,
zauważyć należy, iż słusznie Sąd Najwyższy w przywołanym w kasacji
10
postanowieniu z dnia 3 grudnia 1991 r. (sygn. akt WO 108/91, OSNKW 1992, z. 11-
12 , poz. 88 ) zauważył, iż podział Sądu Najwyższego na izby nie nadaje tym izbom
charakteru określonego rodzaju sądów. Tak więc Izba Karna nie jest sądem
powszechnym, a Izba Wojskowa sądem szczególnym.
To również nie wynika z treści art. 652 § 3 k.p.k., który określa organy
orzekające w postępowaniu karnym w sprawach podlegających orzecznictwu
sądów wojskowych. Przepis ten dookreśla jedynie to, która Izba Sądu Najwyższego
orzeka w tych sprawach. Sama Konstytucja RP w art. 175 ust. 1 wskazuje, że
wymiar sprawiedliwości w RP sprawuje Sąd Najwyższy, sądy powszechne, sądy
administracyjne oraz sądy wojskowe. Wyraźnie wyszczególnia się zatem pojęcia
„Sąd Najwyższy’’ i „sądy wojskowe’’, co dodatkowo wspiera tezę, że Izba Wojskowa
nie jest odrębnym sądem wojskowym (por. Monika Zbrojewska – Rola i stanowisko
prawne Sądu Najwyższego w procesie karnym, LEX/el. 2014 ).
2. Równie bezzasadny jest także podniesiony w kasacji kolejny zarzut
bezwzględnej przyczyny odwoławczej, tj. tej przewidzianej w art. 439 § 1 pkt 9 k.p.k.
w zw. z art. 17 § 1 pkt 10 k.p.k..
Stwierdzić wypada, że tego rodzaju zarzut był podnoszony przez obrońcę
skazanego wielokrotnie w czasie trwającego przed sądami I instancji postępowania
i za każdym razem był prawidłowo rozpoznany ( k. 1336, 2281 – 2286, 2287, 2430
akt So …/11). Był także podniesiony w ostatniej apelacji obrońcy skazanego i
został w sposób rzetelny oceniony (s. 9 uzasadnienia zaskarżonego wyroku).
Pomimo to – wbrew stwierdzonym zaszłościom – obrońca zarzut ten po raz kolejny
powielił w kasacji. Nie mając ku temu żadnych podstaw, ani faktycznych, ani
prawnych. Nie ulega wszak wątpliwości, że przesłuchiwana w dniu 13 września
2004 r. J. K. po złożeniu zeznań, w których opisała obydwa zdarzenia z udziałem
skazanego, w sposób przyjęty w opisach obydwu przypisanych mu w związku z
nimi czynów przestępnych, oświadczyła, że „w związku z powyższym żądam
ścigania karnego płk. G. C. (...) za opisane wyżej zdarzenia wobec mojej osoby” (k.
209 w/w akt). Sama treść tego oświadczenia pokrzywdzonej jest na tyle
jednoznaczna, że nie powinno być wątpliwości co do tego, iż stanowi ono wniosek
o ściganie skazanego za te opisane przez nią w toku zeznań czyny, których się on
11
względem niej dopuścił. Bezsporne też jest, iż w tym samym dniu pokrzywdzona
podpisała odbiór pouczenia jej na piśmie o uprawnieniach i obowiązkach
pokrzywdzonego, które to już w trzech początkowych zdaniach informowało ją o
skutkach złożenia wniosku o ściganie i niemożności jego wycofania w przypadku
przestępstw zgwałcenia, a więc takich, których usiłowanie popełnienia zarzuciła
skazanemu w zeznaniach poprzedzających złożenie przez nią wniosku (k. 210 –
211 w/w akt). W tych warunkach brak jest podstaw do podważania tak poprawności
pouczenia pokrzywdzonej o konsekwencjach złożonego przez nią wniosku o
ściganie skazanego, jak też samej treści tego wniosku. Tym bardziej nie sposób
tego czynić w sytuacji uwzględnienia tego, iż:
- w toku trwającego śledztwa J. K. nigdy nie kwestionowała dokonania w pełni
świadomie tej czynności ;
- zeznając wielokrotnie przed sądem potwierdzała to stanowisko. Co więcej,
podczas pierwszego rozpoznania sprawy przez Wojskowy Sąd Okręgowy w dniu
26 stycznia 2006 r. w obecności swojego pełnomocnika kategorycznie przyznała, iż
to „są jej zeznania i jej wniosek‘’, „podtrzymała swój wniosek o ściganie karne
oskarżonego” (k. 876 v) i to przekonanie prezentowała w toku całego procesu (k.
2309), stanowczo przy tym stwierdzając, iż przesłuchujący ją po raz pierwszy w
sprawie funkcjonariusz poinformował ją wówczas, iż „może złożyć wniosek, albo
może tego wniosku nie składać” i „nikt jej nie przymuszał do tego ‘’( k. 2110 );
- niezależnie od tego, iż oświadczenia pokrzywdzonej z rozprawy o tym, że nie
chce już karania skazanego za to co jej zrobił i nie ma już do niego o to żalu, są bez
znaczenia dla oceny skuteczności procesowej wniosku, skoro został on prawidłowo
złożony i którego nie mogła ona już cofnąć (art. 12 § 3 k.p.k. w brzmieniu
obowiązującym przed 27 stycznia 2014 r.), to – dla wykazania nieprawdziwości
zaprezentowanych w kasacji stwierdzeń – zauważyć należy okoliczności, którymi
pokrzywdzona tłumaczyła te wypowiedzi („ przez tyle lat muszę chodzić do sądu i
jest to dla mnie nieprzyjemne”- k. 2110 v; „chcę o sprawie zapomnieć, chociaż
prawdopodobnie będę to pamiętała na zawsze” – k. 2312 ). Nadto, gdy się zważy
na czas trwania postępowania karnego w niniejszej sprawie (pierwszy raz
zeznawała w dniu 13 września 2004 r. – k. 206 , ostatni raz 5 stycznia 2012 r. – k.
12
2309 ), ilość jej – w międzyczasie – przesłuchań przez organy procesowe, a także
fakt , iż ona i jej matka otrzymała w związku z tym obraźliwe anonimy z groźbami i
cała ta sytuacja spowodowała u niej kłopoty rodzinne ( k. 315 ) i zdrowotne ( por.
zeznania jej męża A. K. – k. 512 ) nie sposób owych cytowanych, i tak
eksponowanych, w kasacji wypowiedzi pokrzywdzonej (niezależnie od ignorowania
przez skarżącego kontekstu, w którym nastąpiły) tłumaczyć tak jak on to czyni.
W świetle przytoczonych okoliczności jest oczywiste, że wymóg pouczenia
pokrzywdzonej o konsekwencjach złożenia wniosku lub zaniechania złożenia
wniosku o ściganie został należycie przez organ procesowy spełniony w momencie
składania przez nią wniosku o ściganie. Zważywszy na to, jak i dominujące w
orzecznictwie i literaturze przekonanie o prawnej skuteczności zarówno pisemnej,
jak i ustnej ( do protokołu – art. 143 § 1 pkt 1 k.p.k. ) formy wniosku o ściganie (por.
T. Grzegorczyk, Komentarz do kodeksu postępowania karnego, 6 wydanie, s. 106-
107; S. Steinborn, Komentarz do art. 12 k.p.k., Lex, teza 6; uchwała Sądu
Najwyższego z dnia 13 października 1971 r., VI KZP 34/71, OSNKW 1972, z. 1,
poz. 2 ), jak też i to, iż wniosek o ściganie składany jest w odniesieniu do czynu,
zatem późniejsza zmiana kwalifikacji na inny czyn ścigany, także na wniosek tego
podmiotu, nie wymaga ponawiania wniosku o ściganie (por. T. Grzegorczyk,
Wnioskowy tryb ścigania czynów karalnych, Łódź 1986, s. 199- 200 ) - brak jest
jakichkolwiek podstaw – tak faktycznych, jak i prawnych – do uznania zasadności
prezentowanego w kasacji zarzutu o braku w sprawie wniosku o ściganie osoby
uprawnionej ( art. 439 § 1 pkt 10 k.p.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 10 k.p.k.).
3. Oczywiście bezzasadny jest również zarzut dotyczący braku skargi
uprawnionego oskarżyciela (art. 439 § 1 pkt 9 k.p.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 9 k.p.k.).
Podnieść należy, iż taki zarzut był już podniesiony (jako pierwszy) w apelacji
obrońcy oskarżonego wniesionej od wyroku Wojskowego Sądu Okręgowego z dnia
22 stycznia 2014 r. i został uznany za zasadny przez Sąd Najwyższy – Izbę
Wojskową, po raz pierwszy tą apelację rozpoznający, który wyrokiem z dnia 2
września 2014 r., sygn. akt WA 24/14 uchylił ten wyrok w części dotyczącej
skazania za przestępstwa popełnione na szkodę J. K., określone w art. 197 § 2 k.k.
i w oparciu o art. 439 § 1 pkt 9 k.p.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt. 9 k.p.k. postępowanie
13
umorzył. Wyrok ten został jednak zaskarżony kasacją przez Zastępcę Prokuratora
Generalnego Naczelnego Prokuratora Wojskowego, w której zarzucił on
„niezasadne uznanie, iż w rozpoznawanej sprawie nastąpiło wyjście poza granice
aktu oskarżenia, a co za tym idzie, że zaistniała bezwzględna przesłanka
odwoławcza określona w art. 439 § 1 pkt 9 k.p.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 9 k.p.k.’’
Po rozpoznaniu tej kasacji Sąd Najwyższy wyrokiem z dnia 26 czerwca 2015
r., WK 2/15 uchylił zaskarżony wyrok i sprawę przekazał Sądowi Najwyższemu
Izbie Wojskowej do ponownego rozpoznania, uznając ten zarzut kasacji za zasadny.
Sąd Najwyższy w sposób kompletny, a przez to rzetelny, wykazał bezzasadność
zaprezentowanego w apelacji obrońcy oskarżonego przekonania o braku w sprawie
skargi uprawnionego oskarżyciela, zaistniałego poprzez wyjście, przez sąd
orzekający w I instancji, poza ramy oskarżenia dotyczącego czynów popełnionych
na szkodę J. K. W sytuacji, w której obrońca skazanego w kasacji nie przedstawił
żadnych takich argumentów, które wykazałyby potrzebę weryfikacji tego
przekonania Sądu Najwyższego, powielając wciąż wcześniejsze zarzuty zasadnie
przez instancję kasacyjną odrzucone, należy w tym miejscu stwierdzić, że Sąd
Najwyższy rozpoznający obecnie sprawę w pełni podziela ten pogląd wyrażony
przez poprzedni skład Sądu Najwyższego i w zaistniałej sytuacji nie znajduje
powodu, by po raz kolejny te same argumenty – wykazujące niesłuszność
twierdzeń skarżącego - powtarzać. Wystarczy zatem tylko stanowczo podkreślić, iż
brak jest przesłanek do przyjęcia braku „tożsamości procesowej” czynów
zarzucanych oskarżonemu, a popełnionych na szkodę J. K., i czynów mu przez
Sąd I instancji w pkt 2 i 3 wyroku przypisanych. Nie ulega wątpliwości, że Sąd
Najwyższy konsekwentnie od lat przyjmuje, iż utrzymanie się w granicach skargi
determinuje tożsamość zdarzenia (zarzucanego w skardze i przypisanego w
wyroku) w znaczeniu historycznym (tj. w ujęciu ontologicznym), nie zaś – jak
postulował obrońca skazanego – tożsamość zespołu znamion. Tak rozumiana
tożsamość historyczna czynu zaistniała w sprawie niniejszej. Wszak te działania
przestępne, które ostatecznie skazanemu przypisano, były objęte skargą
prokuratora, tyle tylko, że zostały przez niego potraktowane nie jako realizacja
znamion występku zmuszania pokrzywdzonej do poddania się innej czynności
seksualnej (art. 197 § 2 k.k.), ale jako czynności podjęte dla wykonania zamiaru
14
zmuszenia tej pokrzywdzonej przemocą do obcowania płciowego. Faktycznie
(historycznie) były to więc te same działania (podjęte wobec tej samej osoby, w tym
samym miejscu i w tym samym czasie, a nawet okolicznościach i identycznym
przebiegu poszczególnych zachowań sprawcy), ustalone, tak przez prokuratora, jak
i przez sąd w oparciu o zeznania pokrzywdzonej, które były konsekwentne przez
cały czas trwania postępowania karnego (co do zachowania skazanego tempore
criminis).
Nie zostały zatem naruszone granice skargi, tak jak i poprzez zmianę
kwalifikacji czynów, przypisanych skazanemu jako popełnionych na szkodę J. K., w
stosunku do oceny prawnej tych czynów wskazanej w akcie oskarżenia, nie
zaistniała potrzeba złożenia przez nią (tak jak to skarżący podnosił) kolejnego
wniosku o ściganie czynu już tak na nowo kwalifikowanego. Wniosek o ściganie
składany jest – co też już stwierdzono - w odniesieniu do czynu, późniejsza zmiana
kwalifikacji na inny czyn, ścigany, także na wniosek tego podmiotu, nie wymaga
ponowienia wniosku o ściganie.
Przytoczyć w tym miejscu jeszcze tylko należy postanowienie Sądu
Najwyższego z dnia 2 kwietnia 2003 r., V KK 281/02, jako wyrażające przekonanie
o tym , iż „nie zostają przekroczone granice skargi, jeśli w czynie przypisanym w
wyroku skazującym zamieszczono choć w innej formie jurydycznej, opis tej samej
czynności wykonawczej skierowanej do tego samego przedmiotu, czyli
podstawowe elementy określające fakt główny uzasadniający oskarżenie”.
Ocenę o oczywistej bezzasadności kasacji obrońcy skazanego wspiera nadto
fakt sformułowania w niej wniosku w sposób nie respektujący treści art. 537 § 1
k.p.k., który to przepis określa jedynie dopuszczalne formuły rozstrzygnięcia
odnośnie kasacji i przez to możliwe do zastosowania przez Sąd Najwyższy. Nie ma
wśród nich „utrzymania w mocy zaskarżonego wyroku’’, to bowiem może nastąpić
tylko w postępowaniu apelacyjnym, którego wszak przedmiotem – w
przeciwieństwie do postępowania kasacyjnego – jest skarga złożona od
nieprawomocnego wyroku sądu pierwszej instancji.
II. Odnośnie kasacji Prokuratora.
15
Skarga ta jest również oczywiście bezzasadna, przy czym stopień jej
bezzasadności w odniesieniu do poszczególnych zarzutów, które - zgodnie z
treścią art. 536 k.p.k. – były, i tylko mogły być, przedmiotem rozpoznania sądu
kasacyjnego, jest odmienny.
Analiza treści skargi kasacyjnej Prokuratora pozwala wnioskować o tym, iż
podważa w niej rozstrzygnięcie Sądu Odwoławczego o umorzeniu wobec
skazanego postępowania z uwagi na przedawnienie (art.17 § 1 pkt 6 k.p.k.),
dotyczące czynu, którego miał się on dopuścić na osobie B. S., zarzucając zarówno
naruszenie określonych przepisów prawa procesowego, jak i brak przedawnienia
karalności tego czynu. W takim układzie procesowym sensowne jest omówienie
najpierw kwestii materialnoprawnej, tj. przedawnienia karalności (zarzut 2), a
dopiero w dalszej kolejności kwestii procesowej, tj. zasadności wydania wyroku
umarzającego (zarzut 1), bowiem w razie stwierdzenia, że sąd mylnie ustalił
przedawnienie, rozważanie zarzutu procesowego stałoby się całkowicie
bezprzedmiotowe i przedwczesne.
Odnosząc się w tej kolejności do zarzutów podniesionych w kasacji wypada
stwierdzić, co następuje.
1. Nie ulega wątpliwości, że Sąd Odwoławczy rozstrzygając o tym, czy nastąpiło
przedawnienie ścigania występku z art. 197 § 2 k.k. (a tylko przyjęcia takiej
wyłącznie postaci kwalifikacji czynu opisanego w pkt 1 wyroku Sądu meriti domagał
się i mógł się domagać prokurator – z racji wcześniejszych zaszłości procesowych
związanych z zakresem, kierunkiem i zarzutami składanych przez niego środków
odwoławczych) zastosował przepisy dwóch ustaw: obowiązującej w czasie, w
którym ten czyn miał być popełniony (w zakresie ustalenia wysokości ustawowego
zagrożenia za taki czyn) oraz obowiązującej w czasie orzekania (w zakresie
ustalania długości terminów przedawnienia) – s. 7 uzasadnienia zaskarżonego
wyroku.
Tak postępując - wbrew twierdzeniom skarżącego - Sąd Odwoławczy nie
dopuścił się jednak obrazy, ani art. 4 § 1 k.k., ani też art. 2 ustawy z dnia 3 czerwca
2005 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny (przywołanej powyżej). Nie ulega
16
wątpliwości, w realiach niniejszej sprawy, że Sąd ten problematykę
międzyczasowego prawa karnego w odniesieniu do przedawnienia karalności,
rozpatrywał poprzez ów art. 2 ustawy z 3 czerwca 2005 r., zgodnie z którym w
przypadku nieupłynięcia przed dniem 3 sierpnia 2005 r. (dzień wejścia w życie
ustawy) terminów przedawnienia przewidzianych w art. 101 k.k. i art. 102 k.k. – do
czynów przed tym dniem popełnionych, mają zastosowanie te przepisy, ale już w
takim brzmieniu, które im ta nowela nadała. Regulacja ta jest – co do zasady - taka
sama jak ta przewidziana w art. 15 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Przepisy
wprowadzające Kodeks karny (Dz.U. Nr 88 , poz. 554 z późn. zm.).
Orzecznictwo Sądu Najwyższego - dotyczące tych obydwu regulacji –
konsekwentnie przyjmowało i przyjmuje, że jeżeli przed dniem 3 sierpnia 2005 r. (a
to ta ustawa nowelizująca z dnia 3 czerwca 2005 r. miała in concreto zastosowanie)
na podstawie dotychczasowych przepisów, tj. art. 101 i 102 k.k. w brzmieniu
obowiązującym do czasu wejścia w życie ustawy z dnia 3 czerwca 2005 r., nie
nastąpiło przedawnienie, kwestię przedawnienia karalności należy oceniać według
art. 101 i 102 k.k. – w brzmieniu obowiązującym od dnia 3 sierpnia 2005 r. i to
niezależnie od tego, czy dla oceny prawnej konkretnego zachowania konieczne jest
odwołanie się do reguły kolizyjnej określonej w art. 4 § 1 k.k. (por. wyroki Sądu
Najwyższego z: dnia 3 października 2005 r., V KK 151/05, Lex nr 157208; dnia 9
listopada 2005 r., V KK 300/05, Lex nr 164314; z dnia 25 września 2012 r., IV KK
163/12, Lex nr 1226727, a także: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia: 19
sierpnia 1999 r., I KZP 25/99, OSNKW 1999, z. 9-10, poz.53; 9 maja 2003 r., III KK
99/02, Lex nr 78910; 21 kwietnia 2004 r., II KK 321/03, Lex nr 109466 ).
Art. 2 ustawy nowelizującej z dnia 3 czerwca 2005 r. wprowadził więc
zasadę retroaktywnego stosowania ustawy nowej, ale tylko w zakresie przepisów
dotyczących przedawnienia. Owa zasada modyfikuje regułę wyrażoną w art. 4 § 1
k.k., w myśl której w przypadku zmiany ustawy zawsze w całości stosuje się ustawę
względniejszą dla sprawcy. Następstwem stosowania zasady retroaktywnego
stosowania przepisów o przedawnieniu z ustawy nowej jest to, że mimo wyboru
ustawy poprzednio obowiązującej (tak jak w przypadku skazanego) jako ustawy
względniejszej, dla oceny upływu terminów przedawnienia należy stosować
17
przepisy dotyczące tych terminów określone w ustawie nowej (chyba że termin
przedawnienia upłynął jeszcze przed wejściem w życie nowej ustawy). Podkreślić
raz jeszcze należy, iż ów wyjątek, przewidujący w każdym przypadku retroaktywne
stosowanie nowych terminów przedawnienia, dotyczy wyłącznie właśnie „przepisów
Kodeksu karnego o przedawnieniu” i nie może być rozciągany na inne regulacje
tego Kodeksu, w szczególności zaś na przepisy określające sankcje za
poszczególne przestępstwa z części szczególnej (por. postanowienie z dnia 21
lutego 2013 r., IV KK 384/12 , OSNKW 2013 , z. 4 . poz. 34 ).
To przekonanie Sądu Najwyższego zostało w piśmiennictwie zaakceptowane
(por. K. Banasik, Przedawnienie w prawie karnym w systemie kontynentalnym i
anglosaskim, Warszawa 2013, s. 212 – 232 i wskazana tam literatura ), również i w
(błędnie przywołanej przez Prokuratora w kasacji, jako potwierdzającej słuszność
drugiego z podniesionych w niej zarzutów) opracowaniu Włodzimierza Wróbla –
Zmiana normatywna i zasady intertemporalne w prawie karnym, Zakamycze 2003,
który na stronie 560 jednoznacznie stwierdził, iż „zakaz równoczesnego stosowania
ustawy nowej i poprzednio obowiązującej nie ma w tym sensie charakteru
bezwzględnego, iż sam ustawodawca wyraźnie ogranicza jego zakres
zobowiązując do stosowania określonych regulacji ustawy nowej także w
przypadku, gdy orzeczenie wydawane jest na podstawie ustawy dawnej jako
ustawy względniejszej dla sprawcy”.
Wykorzystując zatem ów wyłom w zasadzie stosowania tylko jednej ustawy
do oceny konsekwencji prawnokarnych czynu i stosując wobec skazanego dwie
różne ustawy: „starą” z czasu popełnienia czynu dla określenia ustawowego
zagrożenia i nową z czasu orzekania dla ustalenia okresu przedawnienia Sąd
Odwoławczy nie naruszył art. 4 § 1 k.k. (bo dla skazanego względniejsze jest
zagrożenie z ustawy obowiązującej w czasie czynu, zaś do ustalenia okresu
przedawnienia zastosowano reguły ustawy obowiązującej w czasie orzekania –
zgodnie z treścią art. 2 ustawy nowelizującej z dnia 3 czerwca 2005 r.). Nie uchybił
też tym samym treści tegoż art. 2, skoro przepis ten odnosi się tylko do „przepisów
Kodeksu karnego o przedawnieniu’’, a więc i nie dotyczy sankcji przewidzianych w
18
jego poszczególnych przepisach Części szczególnej za opisane w nich
przestępstwa.
Zważywszy, iż:
- zagrożenie karne za czyn z art. 197 § 2 k.k. wynosiło w czasie popełnienia
zarzucanego skazanemu czynu od 3 miesięcy do 5 lat kary pozbawienia wolności i
wówczas okres przedawnienia za czyn zagrożony taką karą wynosił 5 lat, a po
wszczęciu postępowania w czasie wskazanym w art. 102 k.k. wydłużał się do 10 lat;
- wspomnianą ustawą nowelizującą z dnia 3 czerwca 2005 r. od dnia wejścia jej w
życie (tj. od 3 sierpnia 2005 r.) – czyli przed upływem przedawnienia
przedmiotowego czynu – zaostrzono przepisy o przedawnieniu, tj. w art. 101 k.k.
wydłużono okres przedawnienia dla tak zagrożonych czynów do 10 lat, a w art. 102
k.k. – czas, o który wydłuża się okres przedawnienia w razie wszczęcia
postępowania karnego – do 10 lat, efektem czego okres przedawnienia dla czynów
z art. 197 § 2 k.k., co do których wszczęto postępowanie, zwiększył się do lat 20;
- w listopadzie 2005 r. zwiększono zagrożenie ustawowe za czyn z art. 197 § 2 k.k.
(ustawa z dnia 27 lipca 2005 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny, ustawy – Kodeks
postępowania karnego i ustawy – kodeks karny wykonawczy – Dz. U., Nr 163v, poz.
1363 ), na 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności, co wpłynęło na okres
przedawnienia czynów z art. 197 § 2 k.k., tj. zwiększało zasadniczy okres do 15 lat ,
a po wszczęciu postępowania do lat 25;
- ustawą z 20 lutego 2015 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych
innych ustaw (Dz.U .z 2015 r., poz. 396), obowiązującą od 1 lipca 2015 r.
złagodzono przepis art. 102 k.k., tj. czas, o który wydłużał się okres przedawnienia
skutkiem wszczęcia postępowania zmniejszono do 5 lat , co spowodowało , że czyn
z art. 197 § 2 k.k., co do którego w wymaganym okresie wszczęto postępowanie
przedawnia się odtąd po 20 latach (15 + 5 )
- to trafnie zatem Sąd Odwoławczy ustalił, że zarzucany czyn oskarżonego (przy
postulowanym przez samego prokuratora przyjęciu, że istniały podstawy faktyczne
do uznania, iż spełniał on znamiona art. 197 § 2 k.k.) przedawnił się po 15 latach od
19
czasu, gdy miał być popełniony. Tak ustalając Sąd przyjął więc brzmienie art. 101 –
102 k.k. z czasu orzekania, a ustawowe zagrożenie dla ustalenia okresu
przedawnienia wg zasady lex mitior, czyli z czasu czynu. Tym samym faktycznie –
tak jak to Prokurator wskazał w kasacji – zastosował dwie różne ustawy, ale – ze
względów przytoczonych powyżej – było to w zaistniałym układzie procesowym nie
tylko dopuszczalne, ale wręcz z mocy prawa konieczne.
Na marginesie można tylko dodać, iż gdyby nawet zastosować w omawianej
kwestii ów postulowany przez prokuratora w kasacji wymóg zastosowania
wyłącznie jednej, i tej samej, ustawy, zarówno w zakresie przepisów o
przedawnieniu, jak i dotyczących wszystkich następstw prawnych związanych z tak,
a nie inaczej, przyjętą kwalifikacją prawną czynu zarzuconego skazanemu, to
wówczas – zgodnie z wymogami art. 4 § 1 k.k., nakazującymi stosować ustawę dla
sprawcy najkorzystniejszą – należałoby przyjmować ustawę obowiązującą w czasie
popełnienia owych czynów, tj. stan prawny obowiązujący do dnia 3 sierpnia 2005 r.,
bo ten był dla oskarżonego najwzględniejszy. Oznacza to przyjęcie
piętnastoletniego terminu przedawnienia. W konsekwencji zastosowanie wobec
oskarżonego jednej najkorzystniejszej dla niego ustawy prowadziłoby również do
przedawnienia ścigania za przedmiotowy czyn i wynikłej stąd konieczności
umorzenia z tego powodu przez Sąd Odwoławczy postępowania w tym zakresie.
Uchylenie bowiem przez Sąd Odwoławczy wyroku sądu meriti w części
uniewinniającej oskarżonego od popełnienia czynu na osobie B. S. implikowało
potrzebę rozstrzygnięcia w tym przedmiocie, skoro w dniu wydania przez Sąd
Odwoławczy tego wyroku (tj. 15 października 2015 r.) przedawnienie to już
nastąpiło.
2. Istota pierwszego zarzutu kasacji Prokuratora sprowadza się do tego, że –
według jego oceny – Sąd Odwoławczy dokonał własnych ustaleń faktycznych,
innych niż Sąd meriti i uczynił to z naruszeniem art. 434 § 1 k.p.k., art. 437 § 2 k.p.k.
oraz art. 454 §1 k.p.k., samodzielnie przyjął, iż zarzucany czyn spełnia znamiona
art. 197 § 2 k.k., a także dopuścił się wewnętrznej sprzeczności między sentencją a
uzasadnieniem wyroku (z sentencji wynika, że umorzył postępowanie o czyn z art.
13 § 1 k.k. w zw. z art. 197 § 1 k.k., a z uzasadnienia, że umorzył postępowanie o
20
czyn z art. 197 § 2 k.k.), czym miał dopuścić się rażącej obrazy art. 413 § 1 pkt 5
k.p.k. i art. 414 § 1 k.p.k.
Wbrew twierdzeniom kasacji w sprawie nie można się dopatrzyć rażącego
naruszenia przez Sąd Odwoławczy powyżej wskazanych przepisów.
a) Zupełnie niezrozumiałe jest twierdzenie skarżącego, iż Sąd Odwoławczy
naruszył (i to rażąco) przepis art. 437 § 2 k.p.k., w sytuacji kiedy jest to przepis,
który mówi wyłącznie o formie w jakiej są wydawane orzeczenia przez sąd drugiej
instancji i ta forma została przez ten Sąd niewątpliwie zachowana. Zatem, jeżeli sąd
zastosował formę rozstrzygnięcia przewidzianą w § 2 art. 437 k.p.k. to nie tylko, że
nie mogło dojść do rażącego naruszenia tego przepisu, ale w ogóle do
jakiegokolwiek naruszenia jego unormowania.
b) Podobnie niezrozumiały, a przez to i oczywiście bezzasadny, jest zarzut
naruszenia art. 413 § 1 pkt 5 k.p.k., który to przepis zawiera wymóg, aby wyrok
(„każdy’’, a więc i sądu odwoławczego ), zawierał rozstrzygnięcie sądu. Nie ulega
wątpliwości, że „rozstrzygnięcie sądu ‘’ jest zawarte w zaskarżonym wyroku. To, że
Prokurator ocenia je jako wadliwe nie świadczy o naruszeniu tego przepisu. Tą
rzekomą bezzasadność rozstrzygnięcia Prokurator mógł wykazywać tylko
wskazując na rażące naruszenie innych przepisów, ten bowiem przywołany przepis
art. 413 § 1 pkt 5 k.p.k. – określający wymagane elementy każdego wyroku - został
z pewnością przez Sąd Odwoławczy dochowany.
c) Niezrozumiałe jest również wskazywanie przez Prokuratora (nie w podstawie
prawnej tego zarzutu, ale jego opisie) przepisu art. 434 § 1 k.p.k., bowiem w
dalszym wywodzie w żaden sposób nie wykazał on, aby sąd wykroczył bądź to
poza granice środka odwoławczego, bądź poza granice zarzutu sformułowanego w
tym środku.
d) Kolejne zarzuty kasacji Prokuratora dotyczące rażącego naruszenia przez Sąd
Odwoławczy przepisów art. 454 § 1 k.p.k. i art. 414 § 1 k.p.k. są też oczywiście
bezzasadne, jakkolwiek nie aż w tak dużym – jak te powyżej wskazane – stopniu.
Wykazując powody takiej ich oceny należy zauważyć, co następuje.
21
- Uwzględniając samą tylko formalną treść przepisu art. 454 § 1 k.p.k. normującego
tzw. regułę ne peius oczywiste jest, iż Sąd Odwoławczy umarzając wobec
skazanego postępowanie z powodu przedawnienia normy tej nie naruszył.
Przewidziany bowiem nią zakaz obejmuje tylko skazywanie w instancji odwoławczej
oskarżonego, którego w pierwszej instancji uniewinniono lub wobec którego
umorzono lub warunkowo umorzono postępowanie. Wyrok Sądu Odwoławczego
umarzający wobec skazanego postępowanie z powodu przedawnienia nie jest – co
oczywiste – wyrokiem skazującym, nie przypisuje on wszak winy, jedynie stwierdza
niemożność prowadzenia dalej postępowania – w określonym przedmiotowo
zakresie – z powodu zaistnienia negatywnej przesłanki procesowej w postaci
przedawnienia ścigania.
Przywoływane przez Prokuratora w kasacji orzeczenia Sądu Najwyższego,
które nieco poszerzają owe formalne granice reguły ne peius też nie świadczą o
tym, iż w tym konkretnym układzie procesowym rzeczywiście doszło do obrazy (nie
mówiąc już o jej „rażącym charakterze’’) art. 454 § 1 k.p.k.
Uwadze skarżącego uszły te orzeczenia Sądu Najwyższego, jak i poglądy
piśmiennictwa, które jednoznacznie dopuszczają możliwość wydawania przez sąd
odwoławczy w analogicznej sytuacji procesowej takiego – jak in concreto –
rozstrzygnięcia.
Wskazuje się mianowicie, że nie stanowi naruszenia reguły ne peius
dokonana w postępowaniu odwoławczym prowadzonym na niekorzyść
oskarżonego korektura wyroku uniewinniającego, polegająca na tym, że sąd
zamiast orzeczonego w I instancji uniewinnienia oskarżonego umarza
postępowanie, gdyż umorzenie „nie jest nie tylko skazaniem, ale nie jest też
równoznaczne z uznaniem sprawcy czynu za winnego popełnienia przestępstwa’’
(por. wyroki Sądu Najwyższego z: 14 stycznia 1972 r., Rw 1393/71, OSNKW 1972,
z. 4, poz. 75 i z dnia 18 maja 1989 r., II KR 87/89, OSNKW 1989, z. 7-12, poz. 59 ).
Pogląd ten był i jest aprobowany w piśmiennictwie (por. P.Hofmański,
E.Sadzik, K. Zgryzek, Komentarz do kodeksu postępowania karnego, Warszawa
1999, tom II , s. 625 ; W. Grzeszczyk, Reguły ne peius w postępowaniu karnym [art.
22
454 k.p.k.], Prok. I Pr. 2008, z.2, s.38-39). Również przywołany w kasacji przez
Prokuratora Tomasz Grzegorczyk go podziela (op. cit. s. 1554), jednocześnie przy
tym podkreślając (z powołaniem się na judykaty Sądu Najwyższego), iż w sytuacji,
gdy sąd pierwszej instancji uniewinnił oskarżonego albo umorzył postępowanie z
powodu znikomej szkodliwości społecznej czynu, „to sąd odwoławczy może
umorzyć postępowanie bezwarunkowo (w razie uprzedniego uniewinnienia) albo
warunkowo je umorzyć – tylko wyjątkowo – gdy nie czyni własnych ustaleń, w
pozostałych wypadkach sąd odwoławczy powinien uchylić zaskarżone orzeczenie i
sprawę przekazać do ponownego rozpoznania (por. wyroki Sądu Najwyższego z:
dnia 7 grudnia 1994 r., II KRN 234/94, Wokanda 1995, nr 5, s. 13; dnia 10 grudnia
2002 r., IV KKN 642/99, Lex nr 75499). Konkludując tę część rozważań, wypada
zatem stwierdzić (po analizie przywołanego poglądu Tomasza Grzegorczyka oraz
przytoczonych powyżej orzeczeń Sądu Najwyższego), iż w sytuacji, gdy sąd
pierwszej instancji uniewinnił oskarżonego albo umorzył postępowanie, rozpoznając
wniesiony na niekorzyść oskarżonego środek odwoławczy, sąd odwoławczy nie
może umarzać postępowania z powodu przedawnienia tylko w takich wypadkach,
gdy czyni własne ustalenia faktyczne.
e) Wbrew twierdzeniom Prokuratora zawartym w kasacji, Sąd Odwoławczy w
rozpoznawanej sprawie nie poczynił własnych ustaleń faktycznych, które to dopiero
pozwalałyby mu na przyjęcie - odnośnie zarzucanego oskarżonemu czynu, którego
miał się on dopuścić względem B. S. - kwalifikacji z art. 197 § 2 k.k. Sąd
Odwoławczy bowiem, bazując na ustaleniach faktycznych poczynionych przez sąd
pierwszej instancji dokonał własnej oceny prawnej czynu w tym zakresie. Skoro tak
uczynił, to nie można mu przypisać naruszenia treści art. 414 § 1 k.p.k.
Poprawności powyższych stwierdzeń dowodzi analiza uzasadnień tak wyroku sądu
pierwszej, jak i drugiej instancji. Z tego drugiego dokumentu procesowego wprost
bowiem wynika, że Sąd Odwoławczy uznał trafność podniesionego w apelacji
prokuratora zarzutu naruszenia przepisu art. 442 § 1 k.p.k., jako że Sąd I instancji –
ustalając owo zarzucane zachowanie oskarżonego wobec B. S. „nie rozważył
możliwości zakwalifikowania czynu oskarżonego z art. 197 § 2 k.k., co najmniej w
jego formie stadialnej usiłowania’’ (s. 7 uzasadnienia zaskarżonego wyroku ). Przy
czym Sąd Odwoławczy, tak konstatując, odwołał się wprost do tych ustaleń
23
faktycznych, które w tym zakresie poczynił Sąd pierwszej instancji, umożliwiających,
a zarazem uzasadniających – w jego ocenie – tego rodzaju analizę prawną.
Świadczą o tym zapisy strony 6–ej uzasadnienia wyroku tego Sądu. Dalej, Sąd
Odwoławczy stwierdził, że wspomniane zaniechanie miało wpływ na treść
zaskarżonego wyroku, stąd też powinien on być uchylony, jednakże wydanie
orzeczenia następczego w postaci: przekazania sprawy do ponownego
rozpoznania, nie było możliwe z uwagi na zaistnienie negatywnej przesłanki
procesowej w postaci przedawnienia. Słuszność tego przekonania nie budzi
wątpliwości, skoro Sąd ten ustalił (i to jak już zauważono zasadnie), że nastąpiło
przedawnienie ścigania za przedmiotowy czyn i uczynił to w zaistniałym w sprawie
układzie procesowym, wynikłym z zakresu wniesionych przez prokuratora w toku
wcześniejszego postępowania apelacji i kasacji oraz treści podnoszonych w nich
jedynie zarzutów. Układ ten spowodował, iż czyn ten (w najmniej korzystnej dla
oskarżonego opcji) mógł być oceniany prawno-karnie tylko z art. 197 § 2 k.k. (i to w
formie stadialnej usiłowania), co oznacza, iż stwierdzając zaistnienie tej
bezwzględnej (ujemnej) przeszkody procesowej nie mógł równocześnie uznać, że
w tym zakresie dalsze postępowanie jest dopuszczalne. Innymi słowy można
stwierdzić, że w istocie działanie Sądu Odwoławczego ograniczało się tylko do
dokonania odmiennej, aniżeli ta, którą poczynił Sąd I instancji, subsumpcji
ustalonego przez sąd pierwszej instancji przedmiotowego zachowania oskarżonego.
Uwzględniając treść tych ustaleń w zakresie samego zachowania oskarżonego
wobec B. S. w krytycznym momencie, w tym również sensu i celu wypowiadanych
wówczas przez niego do pokrzywdzonej słów, nie można mieć uprawnionych
wątpliwości co do trafności owych ocen Sądu Odwoławczego.
Nie było zatem podstaw – w chwili orzekania przez ten Sąd – do
uniewinnienia oskarżonego z braku czynu lub braku znamion czynu albo braku winy.
Umorzenie z racji przedawnienia wchodziłoby wszak zawsze w rachubę, gdyby –
tak jak to miało miejsce in concreto – kwestie istnienia czynu, jego znamion i
odpowiedzialności wymagały dalszego dowodzenia, gdyż postępowaniu w tej
materii stoi już na przeszkodzie przedawnienie karalności (por. postanowienie Sądu
Najwyższego z dnia 2 lipca 2002 r., IV KKN 264/99, Lex nr 54407; por. także T.
Grzegorczyk, op. cit. s.1456).
24
Nie jest też prawdą, iż zaskarżony wyrok jest dotknięty „wewnętrzną
sprzecznością”, a Sąd Odwoławczy „umorzył postępowanie o dwa różne występki”.
Analiza uzasadnienia zaskarżonego wyroku nie pozostawia wątpliwości co
do tego, że taki zarzut jest całkowicie dowolny.
Sąd Odwoławczy umorzył postępowanie w przedmiocie czynu opisanego w
pkt 1 wyroku sądu I instancji, co do którego to czynu istniały przesłanki faktyczne i
prawne, by go rozpatrywać w kontekście wymaganych dla bytu przestępstwa z art.
197 § 2 k.k. (w formie usiłowania) znamion.
Nie umorzył wszak postępowania co do tego czynu przy przyjęciu
zasadności jego kwalifikacji prawnej wskazanej w akcie oskarżenia. Skarżący – tak
formułując ów zarzut – zapomina o tym, iż w istocie, w zaistniałym układzie
procesowym, wynikłym z zakresu składanych przez niego na niekorzyść skazanego
wcześniej środków odwoławczych i podnoszonych wówczas w nich zarzutów,
rozważenie już tylko takiej oceny prawno – karnej tego zachowania skazanego było
procesowo możliwe. W tych warunkach zauważyć wypada pewną nielojalność i
niezrozumienie postawy Prokuratora. Wszak zarzucił on w apelacji to, że Sąd I
instancji nie rozważył kwalifikacji z art. 197 § 2 k.k.; kiedy jednak Sąd Najwyższy,
stwierdzając to uchybienie Sądu I instancji, sam – w oparciu o ustalony przez ten
Sąd stan faktyczny – tego rodzaju rozważania czyni, Prokurator dopatruje się tu
naruszenia procesowego i wnosi kasację.
Do czego ta kasacja miałaby prowadzić?
Nawet gdyby była skuteczna i sprawa ponownie trafiła do Sądu
Odwoławczego, bądź Sądu I instancji, to Sąd ten w kolejnym rozpoznaniu, albo
rozważyłby kwalifikację z art. 197 § 2 k.k. i po jej przyjęciu postępowanie z powodu
przedawnienia umorzył, albo rozważyłby tę kwalifikację i ją odrzucił, pozostając
przy rozstrzygnięciu uniewinniającym oskarżonego od dokonania występku z art. 13
§ 1 k.k. w zw. z art. 197 § 1 k.k.
Tak, czy inaczej Prokurator nie osiągnąłby rozstrzygnięcia surowszego niż to
które zaskarżył, a taki był przecież kierunek jego kasacji.
25
Nadto, faktycznie w zaskarżonym wyroku Sąd Odwoławczy umarzając
postępowanie na podstawie art. 414 § 1 k.p.k., nie dopełnił wymogu ujętego w art.
322 § 2 k.p.k. („dokładnego określenia czynu i jego kwalifikacji prawnej”), który to
przepis miał – zgodnie z treścią art. 414 § 2 k.p.k. odpowiednie zastosowanie,
jednakże obrazy tych przepisów (niezależnie od możliwości jej „istotnego” wpływu
na treść zaskarżonego wyroku) Prokurator w kasacji nie zarzucił.
Wszystkie te względy zadecydowały o uznaniu oczywistej bezzasadności
obu kasacji.
Orzeczenie o kosztach sądowych postępowania kasacyjnego (odnośnie
skazanego) oraz wydatkach za to postępowanie (odnośnie prokuratora) zapadło w
oparciu o przepisy art.636 § 2 k.p.k. w zw. z art. 633 k.p.k. i art. 638 k.p.k.
Z tych to powodów orzeczono jak wyżej.
kc