Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt III Ca 648/16

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 2 grudnia 2015 roku Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi, w sprawie z powództwa A. S. przeciwko (...) Spółce Akcyjnej – Oddział w Polsce o zapłatę:

1.  zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 21.000 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 15 marca 2012 roku do dnia zapłaty,

2.  oddalił powództwo w pozostałym zakresie,

3.  orzekł o obciążeniu pozwanego obowiązkiem zwrotu wszystkich kosztów procesu na rzecz powoda i pozostawił szczegółowe wyliczenie tych kosztów referendarzowi sądowemu.

Sąd pierwszej instancji poczynił następujące ustalenia faktyczne. Powód A. S. w wyniku wypadku komunikacyjnego z dnia 14 marca 2011 roku, którego sprawca posiadał ubezpieczenie OC w pozwanym zakładzie ubezpieczeń, doznał urazu kręgosłupa szyjnego, zwiększonego napięcia mięśni przykręgosłupowych w odcinku szyjnym. Rozpoznano u niego także pourazowe bóle głowy, lecz nie stwierdzono patologii poza lordozą, zmian pourazowych ani patologii ośrodkowego układu nerwowego. Powód uskarżał się na bóle kręgosłupa szyjnego z towarzyszącym drętwieniem prawej ręki. W badaniu zarejestrowano ograniczenie zakresu ruchomości kręgosłupa szyjnego. A. S. korzystał z farmakoterapii, zabiegów rehabilitacyjnych i przebywał na zwolnieniu lekarskim. Przed wypadkiem powód nie cierpiał na bóle kręgosłupa. Następstwami neurologicznymi wypadku były: uraz kręgosłupa typu ,,trzaskający bicz” oraz ujawnienie się klinicznych objawów choroby zwyrodnieniowej kręgosłupa i zespołu bólowego kręgosłupa szyjnego. Związany
z tym długotrwały uszczerbek na zdrowiu wyniósł 5%. Choroba zwyrodnieniowa kręgosłupa istniejąca uprzednio mogła przyczynić się do przewlekania objawów pourazowych zespołu bólowo-korzeniowego, którego przebycie zmniejszało pełną wydolność ruchową, w tym ciężką pracę, która wymagałaby dźwigania i obciążałaby mięśnie obręczy kończyn górnych. Następstwem wypadku był również uraz skrętny kręgosłupa szyjnego. Związany z nim trwały uszczerbek na zdrowia to 4% Uraz ten nałożył się na wcześniej istniejące zmiany zwyrodnieniowe. Następstwem tego są dolegliwości bólowe odcinka szyjnego i drętwienie prawej ręki. Dolegliwości znacznego stopnia utrzymywały się przez 2-3 miesiące po wypadku, zmniejszając się w okresie kolejnych 3 miesięcy do obecnego poziomu. Ból, który nadal występuje
u powoda jest spowodowany skutkami wypadku, a nie obecnością zmian zwyrodnieniowych, które występowały już wcześniej. W wyniku zdarzenia u powoda wystąpiły objawy stresu pourazowego, z tytułu których powstał długotrwały uszczerbek na zdrowiu wynoszący 3%. W związku z tym powód wymagał i wymaga leczenia psychiatrycznego, a ograniczeniem w codziennym życiu jest nadmierna ostrożność w ruchu drogowym. Skutkiem wypadku jest też zaburzenie stresowe pourazowe o obrazie zaburzeń lękowych. Natomiast istniejące wcześniej zaburzenia psychiczne nie miały istotnego wpływu na pojawienie się zaburzeń pourazowych. Powód nadal odczuwa dolegliwości bólowe. Nie może dłużej przebywać w jednej pozycji. Musiał zrezygnować z dotychczasowego zajęcia i pracuje obecnie jako dziewiarz. Samochodem może pokonywać niewielkie odległości, nie może grać
w piłkę, biegać, ani tańczyć.

W oparciu o tak ustalony stan faktyczny Sąd Rejonowy wskazał, iż podstawę prawną powództwa stanowi art. 822 § 1 k.c. oraz zaznaczył, że zasada odpowiedzialności pozwanego nie była sporna, gdyż spór ograniczał się do kwestii wysokości dochodzonego roszczenia. W zakresie zadośćuczynienia Sąd pierwszej instancji ocenił, iż zważywszy na wysokość trwałego i długotrwałego uszczerbku na zdrowiu powoda, rozmiar doznanych przez niego cierpień fizycznych i psychicznych, wymuszoną przez dolegliwości bólowe zmianę aktywności w zakresie zatrudnienia
i wysiłku fizycznego, odpowiednim będzie zadośćuczynienie w kwocie 24.000 zł. Wobec dokonanej dobrowolnie przez stronę pozwaną wypłaty w kwocie 3.000 zł skutkował to zasądzeniem kwoty 21.000 zł tytułem dalszego zadośćuczynienia. Odnośnie do żądania zapłaty od kwoty zadośćuczynienia, Sąd Rejonowy w całości uwzględnił powództwo. Wskazał przy tym, że w dacie wniesienia pozwu, którą podano jako początkową dla naliczania odsetek, termin wymagalności przewidziany
w art. 817 k.c. już upłynął. Oddalone natomiast zostało, jako nieudowodnione, roszczenie o zapłatę odszkodowania. W zakresie kosztów procesu, mając na uwadze, że powództwo uwzględniono jedynie w części, Sąd pierwszej instancji przyjął jako zasadę rozliczenia kosztów procesu zasadę ich stosunkowego rozdzielenia.

Powyższy wyrok zaskarżyła w części strona pozwana, to jest w zakresie, w jakim w punkcie 1. wyroku zasądzono od niej na rzecz powoda kwotę 12.000 zł wraz
z odsetkami ustawowymi od dnia 15 marca 2012 roku do dnia zapłaty oraz w zakresie rozstrzygnięcia w przedmiocie kosztów procesu, czyli co do punktu 3.

Sądowi pierwszej instancji zarzucono:

1.  nieważność postępowania, o której mowa w art. 379 pkt 2 k.p.c., zaistniałą na skutek naruszenia art. 199 § 1 pkt 3 k.p.c., gdyż strona pozwana wskazana
w sentencji wyroku (...) S.A. Oddział w Polsce” nie posiada zdolności sądowej,

2.  naruszenie prawa materialnego, to jest art. 445 § 1 k.c. poprzez niewłaściwe zastosowanie polegające na uznaniu, że zasądzone na rzecz powoda zadośćuczynienie jest odpowiednie do doznanej przez niego krzywdy, podczas gdy kwota zasądzonego zadośćuczynienia jest rażąco zawyżona.

Wobec podniesionych zarzutów skarżąca wniosła o uchylenie wyroku oraz odrzucenie pozwu, a ewentualnie – w przypadku niepodzielenia zarzutu nieważności postępowania – o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa
w zaskarżonej części. Ponadto strona pozwana zażądała zasądzenia kosztów postępowania przed Sądem w I i II instancji według norm przepisanych.

W odpowiedzi na apelację pełnomocnik powoda wniósł o jej oddalenie w całości jako bezzasadnej oraz o zasądzenie od pozwanej na rzecz powoda kosztów postępowania, w tym wyodrębnionych kosztów zastępstwa procesowego. Stanowisko to zostało podtrzymane na rozprawie apelacyjnej.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jest niezasadna.

Najdalej idącym, podniesionym w apelacji zarzutem, jest zarzut naruszenia prawa procesowego, które może skutkować nieważnością postępowania z powodu braku zdolności sądowej strony pozwanej. Dlatego zarzut ten winien być rozważony
w pierwszej kolejności.

Na wstępie wypada przywołać przepis art. 199 § 1 pkt 3 k.p.c., z którego wynika, że brak zdolności sądowej jednej ze stron stanowi podstawę odrzucenia pozwu.
W myśl przepisu art. 379 pkt 2 k.p.c. postępowanie przeprowadzone pomimo istnienia takiego braku jest dotknięte nieważnością.

W tym zatem miejscu pojawia się kwestia, czy sposób, w jaki w pozwie
i w zaskarżonym wyroku oznaczono stronę pozwaną może skutkować uznaniem, iż orzeczenie to wydano w warunkach braku zdolności sądowej po stronie pozwanej. Udzielając odpowiedzi na tak postawione pytanie, należy wyjść od treści art. 64 k.p.c. Zgodnie z nim, zdolność sądową, to jest zdolność występowania w procesie jako strona, ma każda osoba fizyczna i prawna, jak również jednostki organizacyjne niebędące osobami prawnymi, którym ustawa przyznaje zdolność prawną. Zdolność sądowa jest wobec tego pochodną zdolności prawnej. Posiadają ją osoby fizyczne
(art. 8 § k.c.) oraz osoby prawne, czyli Skarb Państwa i jednostki organizacyjne, którym przepisy szczególne przyznają osobowość prawną (art. 33 k.c. i art. 33 1 k.c.).

Odnośnie do zdolności prawnej oddziałów przedsiębiorców zagranicznych należy odwołać się do art. 4 ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej (tekst jednolity Dz.U. z 2015 r. poz. 584 ze zm.), zwanej dalej UoSDG. Zgodnie z nim, przedsiębiorcą w rozumieniu ustawy jest osoba fizyczna, osoba prawna i jednostka organizacyjna nie będąca osobą prawną, której odrębna ustawa przyznaje zdolność prawną - wykonująca we własnym imieniu działalność gospodarczą. Jest nim także wspólnik spółki cywilnej w zakresie wykonywanej przez niego działalności gospodarczej. Ustawa dopuszcza przy tym, w art. 85 ust. 1, możliwość tworzenia przez przedsiębiorców zagranicznych, na zasadzie wzajemności, o ile ratyfikowane umowy międzynarodowe nie stanowią inaczej, oddziałów
z siedzibą na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej dla wykonywania działalności gospodarczej na jej terytorium. Oddziałem jest natomiast, jak stanowi art. 5 pkt 4 UoSDG, wyodrębniona i samodzielna organizacyjnie część działalności gospodarczej, wykonywana przez przedsiębiorcę poza siedzibą przedsiębiorcy lub głównym miejscem wykonywania działalności. Oddział taki nie posiada, co do zasady, osobowości prawnej i zdolności sądowej. Wyjątki mogą być jednak przewidziane
w odrębnych przepisach. Dla rozstrzygnięcia zarzutu nieważności postępowania znaczenie mają przepisy zasadniczych aktów normatywnych regulujących działalność ubezpieczeniową. Ustawa z dnia 22 maja 2003 r. o działalności ubezpieczeniowej (tekst jednolity Dz.U. z 2015 poz. 1206 ze zm.), zwana dalej UoDG, stanowiła
w art. 105 ust. 1, że zagraniczny zakład ubezpieczeń może podejmować i wykonywać działalność ubezpieczeniową na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej jedynie przez główny oddział, z zastrzeżeniem przepisów rozdziału 6. Główny oddział działa przy tym na podstawie przepisów prawa polskiego i statutu głównego oddziału sporządzanego przez zagraniczny zakład ubezpieczeń, w formie aktu notarialnego
(art. 105 ust. 2). Zgodnie z art. 106 ust. 1 UoDG, główny oddział może nabywać prawa i zaciągać zobowiązania, pozywać i być pozywany. Z definicji zawartej w art. 2 ust. 1 pkt 3 ustawy wynika jednak, że głównym oddziałem jest oddział w rozumieniu ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej zakładu ubezpieczeń mającego siedzibę w państwie niebędącym państwem członkowskim Unii Europejskiej albo zakładu reasekuracji mającego siedzibę w państwie niebędącym państwem członkowskim Unii Europejskiej. Natomiast oddziałem, zgodnie z art. 2 ust. 1 pkt 6 ustawy, jest oddział w rozumieniu ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej zakładu ubezpieczeń mającego siedzibę w państwie członkowskim Unii Europejskiej albo zakładu reasekuracji mającego siedzibę
w państwie członkowskim Unii Europejskiej.

Ustawa o działalności ubezpieczeniowej utraciła moc na skutek wejścia w życie ustawy z dnia 11 września 2015 r. o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej (Dz.U. z 2015 r. poz. 1844). Nowa ustawa, przy nieco odmiennej redakcji, powtarza jednak rozwiązania przyjęte na gruncie poprzedniej ustawy, a dotyczące zdolności oddziału zagranicznego przedsiębiorcy w zakresie nabywania praw, zaciągania zobowiązań, pozywania i bycia pozywanym. Nadal zdolność taką posiada wyłącznie główny oddział zagranicznego zakładu ubezpieczeń z siedzibą w państwie niebędącym państwem członkowskim Unii Europejskiej (art. 177 ust. 1 w zw. z art. 179 ust. 1 i art. 3 pkt 11 ustawy). Zdolności sądowej nie ma zatem oddział zagranicznego zakładu ubezpieczeń mającego siedzibę w państwie członkowskim Unii Europejskiej.

Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy należy stwierdzić, że sam oddział zakładu ubezpieczeń działającego pod firmą (...) S.A. z siedzibą
w N. (Francja) nie posiada odrębnej podmiotowości ani zdolności sądowej. Jest on jedynie wyodrębnioną i samodzielną organizacyjnie częścią działalności gospodarczej zagranicznego zakładu ubezpieczeń mającego siedzibę na terytorium państwa członkowskiego Unii Europejskiej. Stroną procesu jest zatem (...) S.A.
z siedzibą w N. i to jemu przysługuje zdolność prawna i pochodna względem niej zdolność sądowa. Może on jednak występować w procesie przez swój oddział, który działa wówczas w jego imieniu i na jego rzecz.

Strona powodowa w treści pozwu posłużyła się firmą pozwanej osoby prawnej (A.) oraz przetłumaczoną na język polski formą, w jakiej prowadzi ona swoją działalność (spółka akcyjna), wskazując jednocześnie na W., która jest siedzibą oddziału strony pozwanej w Polsce, a nie siedzibą samego przedsiębiorcy. Taka redakcja pisma procesowego, jak słusznie wskazano w odpowiedzi na apelację, nie świadczy jednak o tym, że stroną sporu jest wspomniany oddział jako niezależny podmiot stosunków prawnych. Pogląd ten wzmacnia fakt, iż w samym pozwie nie wskazano na oddział, a podano jedynie jego siedzibę jako siedzibę strony pozwanej. W ten sposób oznaczona strona procesu ma bez wątpienia zdolność sądową.

Także strona pozwana w toku postępowania rozpoznawczego przed sądem pierwszej instancji nie miała wątpliwości co do tego, iż powództwo wytoczono przeciwko (...) S.A. z siedzibą w N., a nie przeciwko oddziałowi tego zakładu ubezpieczeń z siedzibą w W.. Wskazuje na to treść odpowiedzi na pozew (karta 63), gdzie pozwaną oznaczono jako (...) S.A. Oddział w Polsce oraz treść załączonego do tego pisma pełnomocnictwa (karta 68), którego udzielono przecież w imieniu i na rzecz (...) S.A. z siedzibą w N., działającej przez Oddział w Polsce z siedzibą w W., a nie na rzecz tego Oddziału.

Zważywszy na powyższe, zawarty w apelacji zarzut nieważności postępowania oparty na twierdzeniach o braku zdolności sądowej po stronie pozwanej nie zasługiwał na uwzględnienie.

Nie zmienia to jednak w niczym konstatacji, iż w wyroku sądu pierwszej instancji doszło do niedokładnego oznaczenia pozwanego zakładu ubezpieczeń. Skutkuje to sprostowaniem z urzędu zaskarżonego orzeczenia w jego komparycji oraz w punkcie 1. sentencji przez oznaczenie pozwanej spółki jako (...) Spółki Akcyjnej
z siedzibą w N. (Francja) Oddziału w Polsce z siedzibą w W.. Nie prowadzi to bynajmniej, wbrew zapatrywaniu wyrażonemu w uzasadnieniu apelacji, do podmiotowego przekształcenia powództwa, gdyż stroną jest nadal ten sam podmiot, lecz prawidłowo oznaczony.

Dlatego Sąd Okręgowy orzekł jak w punkcie I. sentencji swego wyroku na podstawie art. 350 § 3 k.p.c.

Przed rozważeniem drugiego z zarzutów apelacyjnych godzi się wskazać w tym miejscu, że zakresem zaskarżenia objęto jedynie część rozstrzygnięcia w przedmiocie zasądzenia zadośćuczynienia, skarżąc wyrok w części zasądzającej kwotę 12.000 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 15 marca 2012 roku do dnia zapłaty. Strona pozwana nie kwestionowała przy tym poczynionych przez Sąd pierwszej instancji ustaleń faktycznych, które Sąd Okręgowy podziela i przyjmuje za własne.

Zasygnalizowany powyżej zarzut został oparty na przepisie art. 445 § 1 k.c. Zdaniem skarżącego został on niewłaściwie zastosowany przez Sąd Rejonowy, który uznał, że zasądzone zadośćuczynienie jest odpowiednie do doznanej przez powoda krzywdy, podczas gdy zasądzona z tego tytułu kwota jest rażąco zawyżona,
a odpowiednim, jak wynika z zakresu zaskarżenia, byłoby zadośćuczynienie
w wysokości 12.000 zł (w tym kwota 3.000 zł wypłacona dobrowolnie przez pozwaną).

Ustalenie kwoty zadośćuczynienia odpowiedniej do doznanej przez poszkodowanego krzywdy pozostawiono swobodnemu, lecz nie dowolnemu, uznaniu sędziego. Ocena dokonywana w tym zakresie winna być oparta na całokształcie okoliczności sprawy i na kryteriach wskazanych w treści uzasadnienia wyroku. Należy przy tym zgodzić się ze skarżącym, że procent trwałego uszczerbku na zdrowiu ma jedynie pomocniczy charakter i nie stanowi decydującego kryterium w kwestii wysokości zadośćuczynienia. Z uzasadnienia apelacji nie wynika przy tym, aby strona pozwana twierdziła, iż sąd pierwszej instancji nie dokonał całościowej oceny okoliczności sprawy w kontekście wysokości zadośćuczynienia należnego powodowi. Jednakże jej zdaniem, co podkreślono, Sąd ten nie rozważył dostatecznie lub zbyt małe znaczenie przypisał szeregowi okoliczności podniesionych w uzasadnieniu zarzutu apelacyjnego.

Przede wszystkim, zdaniem skarżącego, uszczerbek na zdrowiu powoda - z punktu widzenia lekarzy neurologa i psychiatry - ma jedynie długotrwały, a nie trwały charakter, więc rokuje uzyskaniem poprawy, a dodatkowo uszczerbki długotrwałe (łącznia 8%) mają większy udział w obrazie stanu zdrowia powoda aniżeli czteroprocentowy uszczerbek trwały. Należy jednak wskazać, że Sąd Rejonowy okoliczność tę zauważył. Zwrócił przy tym uwagę na znaczne nasilenie dolegliwości bólowych w pierwszych 3 miesiącach po zdarzeniu, nie omieszkał jednak nadmienić, że intensywność tych dolegliwości z upływem czasu malała. Nie jest zatem tak, że
w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku położono nacisk wyłącznie na te dolegliwości, które występowały bezpośrednio po zdarzeniu. Zresztą fakt, iż odczuwanie bólu
i konsekwencje urazu psychicznego, pomimo upływu bez mała 5 lat od wypadku, trwały nadal w chwili zamknięcia rozprawy, choć ich intensywność była już mniejsza, nie stanowi bynajmniej asumptu do uznania, iż zasądzone zadośćuczynienie winno być obniżone. Przeciwko takiej ocenie przemawia nie tylko czas trwania dolegliwości, ale także to, iż nie sposób przewidzieć, z upływem jakiego okresu powyższe następstwa wypadku w całości ustąpią.

Faktem jest, że leczenie powoda nie wymagało zabiegów operacyjnych. Ma rację skarżący, gdy wskazuje, że Sąd pierwszej instancji nie rozważył dostatecznie wpływu jaki przebieg leczenia miał na rozmiar krzywdy doznanej przez powoda. Jednocześnie strona pozwana zdaje się jednak nie zauważać, iż poszkodowany przechodził także zabiegi rehabilitacyjne.

Nie zasługuje także na aprobatę pogląd apelującego, jakoby zakres obrażeń powoda nie był znaczny i ograniczał się do urazu skrętnego kręgosłupa szyjnego oraz stłuczenia głowy. W uzasadnieniu apelacji pomija się bowiem milczeniem szereg innych konsekwencji zdrowotnych, które opisano w opiniach biegłych lekarzy i które objęto niekwestionowanymi przez skarżącego ustaleniami faktycznymi. Są nimi: uraz kręgosłupa typu ,,trzaskający bicz”, drętwienie prawej ręki, zespół bólowy kręgosłupa szyjnego, objawy stresu pourazowego i - na koniec – wyzwolenie klinicznych objawów choroby zwyrodnieniowej kręgosłupa, które to objawy przed wypadkiem nie występowały.

Skarżący wskazał także, że Sąd Rejonowy zbyt małe znaczenie przypisał okoliczności, że skutki wypadku nie były na tyle znaczne, aby powód nie mógł powrócić do pracy zawodowej. Kwestia ta nie umknęła uwadze Sądu pierwszej instancji, który odniósł się do niej zarówno w stanie faktycznym, jak również
w rozważaniach prawnych. Strona pozwana wydaje się jednak nie przywiązywać zbytniej wagi do tego, że w następstwie wypadku poszkodowany został zmuszony do przeorganizowania swojego życia zawodowego. W efekcie wykonuje on obecnie pracę, której charakter znacznie odbiega od charakteru wcześniejszego zatrudnienia. Poza nawiasem rozważań nie można pozostawić również i tego, że konsekwencją wypadku było zaniechanie przez powoda aktywności fizycznej w zakresie rekreacji.

Powracając w tym miejscu na grunt obowiązujących regulacji prawnych, należy podkreślić, że ustawa mówi jedynie o tym, iż zadośćuczynienie powinno być odpowiednie, lecz nie określa kryteriów, w oparciu o które sąd ma dokonywać oceny, jaka rekompensata z tytułu krzywdy mieści się w tak niedookreślonych przez ustawodawcę granicach. W tym zakresie sędzia jest zdany na własne doświadczenie, przy czym pomocą może służyć orzecznictwo i doktryna, które takie kryteria wypracowały. Dla przykładu, należą do nich: wiek poszkodowanego, stopień doznanych cierpień fizycznych i psychicznych, ich intensywność i czas trwania, nieodwracalność następstw wypadku, rodzaj wykonywanej pracy, szanse na przyszłość, poczucie nieprzydatności społecznej czy bezradność życiowa.

Powyższe rozważania prowadzą do wniosku, że zarzut oparty na twierdzeniach
o nieprawidłowym oznaczeniu kwoty zadośćuczynienia może wywołać zamierzony przez skarżącego skutek jedynie wówczas, gdy sąd pierwszej instancji, wydając zaskarżone rozstrzygnięcie, naruszył zasady ustalania wysokości należnej poszkodowanemu rekompensaty. Sytuacja taka zachodzi w szczególności wówczas, gdy zasądzona kwota ma jedynie symboliczny wymiar albo jest rażąco wysoka
w stosunku do doznanej krzywdy. Wówczas zachodzi potrzeba ingerencji sądu wyższej instancji w treść zaskarżonego orzeczenia.

Argumentacja przedstawiona we wcześniejszych fragmentach tego uzasadnienia prowadzi nieodparcie do wniosku, że ustalone przez Sąd Rejonowy zadośćuczynienie
w łącznej kwocie 24.000 zł, wbrew stanowisku skarżącego, nie może być uznane za rażąco zawyżone. Stanowi ono odpowiednią rekompensatę za krzywdę, której doznał powód na skutek wypadku z dnia 14 marca 2011 roku. Sąd pierwszej instancji, uzasadniając swoje rozstrzygnięcie wskazał przy tym, jakie kryteria zastosował dla ustalenia kwoty, która będzie stanowiła odpowiednie zadośćuczynienie w rozumieniu przepisu art. 445 k.c. Miał na uwadze nie tylko stopień uszczerbku długotrwałego
i trwałego na zdrowiu powoda, ale również rozmiar jego cierpień fizycznych
i psychicznych, czas trwania tych cierpień, przebieg leczenia i rehabilitację oraz wpływ następstw wypadku na życie zawodowe i prywatne. Wszystkie te okoliczności musiały mieć i miały wpływ na ustalenie zakresu krzywdy powoda i wynikającej stąd wysokości zadośćuczynienia.

Z tych względów Sąd Okręgowy, podzielając dokonaną przez Sąd pierwszej instancji ocenę prawną, oddalił apelację na podstawie art. 385 k.p.c., o czym orzekł
w punkcie II. sentencji wyroku.

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Okręgowy orzekł w punkcie III. sentencji wyroku w oparciu o przepis art. 98 § 1 i § 3 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c., zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu, gdzie strona przegrywająca sprawę winna zwrócić stronie przeciwnej poniesione przez nią koszty procesu. Koszty postępowania apelacyjnego, które wyłożyła strona powodowa to wynagrodzenie pełnomocnika. Zważywszy na wartość przedmiotu zaskarżenia (12.000 zł), wynosi ono 1.200 zł (§ 6 pkt 5 w zw. z § 12 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (t. j. Dz. U. z 2013 r., poz. 490 ze zm.).