Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Ka 620/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 20 października 2016 r.

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy IV Wydział Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Mirosław Kędzierski (sprawozdawca)

Sędziowie SO Roger Michalczyk

SO Małgorzata Bonisławska-Kania

Protokolant st.sekr.sądowy Anna Jagieło-Pick

przy udziale Rafała Kurka - prokuratora Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe w Bydgoszczy

po rozpoznaniu dnia 20 października 2016 r.

sprawy D. R. s. H. i U. ur. (...) w miejscowości Ł.

oskarżonego z art. 160§2 i 3 k.k.

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Bydgoszczy

z dnia 18 kwietnia 2016 r. sygn. akt IX K 1508/14

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

2.  wymierza oskarżonemu opłatę w wysokości 2.000,00 (dwa tysiące) złotych za II instancję i obciąża go wydatkami poniesionymi przez Skarb Państwa w postępowaniu odwoławczym.

SSO Roger Michalczyk SSO Mirosław Kędzierski SSO Małgorzata Bonisławska-Kania

1

UZASADNIENIE

D. R. oskarżony został o to, że w dniu 25 lutego 2013r. w B. przy ul. (...). (...), jako lekarz zespołu specjalistycznego Wojewódzkiej (...) w B. i będąc z tego tytułu zobowiązanym do opieki nad osobą, której udziela pomocy, nieumyślnie naraził A. K. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia w ten sposób, że badając pacjenta, nie rozpoznał stanu zagrożenia jego życia, to jest nieprawidłowo zinterpretował zgłaszane przez chorego dolegliwości w postaci zgłaszanego bólu i ucisku w klatce piersiowej i drętwienia kończyn górnych, upatrując przyczynę zgłaszanych dolegliwości w nadciśnieniu tętniczym i duszności, nieprawidłowo zinterpretował badanie elektroencefalograficzne, pomimo występujących w nim nieprawidłowości, w konsekwencji nie informując A. K. o istniejącym stanie zagrożenia życia i w związku z tym podjął nieprawidłową decyzję o pozostawieniu chorego w domu, tj. o czyn z art.l60§2 i 3 kk.

Wyrokiem z dnia 18 kwietnia 2016r. Sąd Rejonowy w Bydgoszczy w sprawie IX K 1508/14 oskarżonego D. R. uznał za winnego popełnienia opisanego wyżej czynu , tj. przestępstwa z art.l60§2 i 3 kk i za to na podstawie art.l60§3 kk skazał go na karę grzywny w rozmiarze 200 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 100 zł; wymierzył oskarżonemu 2.000 zł opłaty i obciążył go kosztami postępowania w sprawie.

Apelację w przedmiotowej sprawie złożył obrońca oskarżonego.

Zaskarżonemu wyrokowi zarzucił:

I.  obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść orzeczenia, a polegającą na naruszeniu przepisów art.7 i 4 w zw. z art.410 kpk w ten sposób, że Sąd I instancji pominął niezwykle istotny fragment zeznań śwd. P. H., w których świadek ten zeznał, że w jego ocenie zapis EKG pokrzywdzonego nie świadczył o nieprawidłowościach, a tym samym nie uwzględnił okoliczności przemawiającej na korzyść oskarżonego, co w konsekwencji doprowadziło Sąd do błędnych ustaleń faktycznych w zakresie winy oskarżonego;

II.  obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść orzeczenia, a polegającą na naruszeniu przepisów art.7 w zw. z art.410 kpk w ten sposób, że Sąd I instancji całkowicie pominął przeprowadzony w toku postępowania dowód z informacji udzielonej przez dystrybutora urządzenia (...) (...), z której wynikało na jakiej podstawie urządzenie to wskazuje, że wynik badań EKG jest prawidłowy, co w konsekwencji doprowadziło Sąd do błędnych ustaleń faktycznych co do winy oskarżonego;

III.  obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść orzeczenia, a polegającą na naruszeniu przepisu art.7 kpk w ten sposób, że z treści opinii biegłych, w której biegli wskazali, że od 30 do 50 % chorych ze (...) umiera przed przybyciem do szpitala Sąd I instancji wyprowadził wniosek, że pokrzywdzony miałby od 50 do 70% szans na przeżycie, czym Sąd naruszył zasady prawidłowego rozumowania, zgodnie z którymi 50-70 % szanse na dojazd do szpitala nie są równoznaczne z takimi samymi szansami na przeżycie;

2

IV. obrazę przepisów postępowania, tj. przepisu art.5§2 kpk w ten sposób, że w sprawie
pojawiły się wątpliwości, które zostały rozstrzygnięte na niekorzyść oskarżonego,
a dotyczące przyczyn zgonu pokrzywdzonego A. K.;

V. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, a polegający
na niesłusznym przyjęciu, że opinia biegłych powołanych w sprawie jest opinią
pełną i jasną, podczas gdy pomiędzy treścią opinii biegłych, a opinią uzupełniającą
zachodzą sprzeczności, co dotyczy w szczególności zapisu badania EKG,
możliwości czynienia ustaleń w oparciu o ten zapis oraz wniosków obu opinii;

VI.  obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść orzeczenia, a polegającą na naruszeniu przepisów art.l93§l w zw. z art.8§l kpk w ten sposób, że Sąd I instancji czynił ustalenia w oparciu o opinię biegłych także w zakresie, w jakim biegli wykroczyli poza zakres swego umocowania dokonując ustalenia stanu faktycznego, w szczególności w zakresie powodów decyzji oskarżonego o konieczności hospitalizacji pokrzywdzonego, co w konsekwencji doprowadziło Sąd do błędnych ustaleń faktycznych co do winy oskarżonego;

VII.  obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść orzeczenia, a polegającą na naruszeniu przepisów art.7 w wz. z art.410 kpk w ten sposób, że Sąd I instancji dokonał ustaleń w zakresie tego, dlaczego oskarżony proponował pokrzywdzonemu hospitalizację tylko na podstawie karty wyjazdu oraz z całkowitym pominięciem treści przepisu art.44 ust.l w zw. z art.3 pkt 8 ustawy z 8 września 2006r. o Państwowym Ratownictwie Medycznym, który to przepis stanowi istotną wskazówkę co do tego, dlaczego pacjentowi proponowana była hospitalizacja i na który obrona zwracała uwagę Sądu I instancji podczas głosów końcowych.

Na wypadek gdyby Sąd Okręgowy uznał wskazane wyżej zarzuty za uzasadnione,

skarżący zaskarżonemu wyrokowi zarzucił:

VIII. obrazę prawa materialnego, tj. przepisu art. 160§2 w zw. z § 1 kk przez niewłaściwą wykładnię w ten sposób, że Sąd I instancji błędnie uznał, że dla bytu przestępstwa nie ma znaczenia to czy alternatywne pożądane zachowanie sprawcy, który nie odwrócił istniejącego zagrożenia, byłoby w stanie zagrożenie to odwrócić. W związku z powyższym skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i

uniewinnienie oskarżonego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje :

Apelację należało uznać za bezzasadną, gdyż żaden z podniesionych zarzutów, jak i wniosków, wespół z argumentacją przywołaną na ich poparcie w zestawieniu z rzeczową, przekonującą i wyczerpującą motywacją Sądu I instancji nie zasługiwał na uwzględnienie.

Na wstępie należy zwrócić uwagę na nieprawidłową konstrukcję tej części apelacji, w której zawarte są zarzuty odwoławcze. Autor apelacji postawił bowiem zaskarżonemu wyrokowi zarzut naruszenia przepisów prawa materialnego obok zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych. Błąd ten zdaje się wynikać z nieodróżnienia przez skarżącego pierwotnych źródeł uchybień od ich następstw. Oczywistym jest, iż dopuszczenie się przez sąd błędu w ustaleniach faktycznych, może skutkować błędnym zakwalifikowaniem czynu będącego przedmiotem rozpoznania. Nie oznacza to jednak,

3

że sąd popełnił w takiej sytuacji dwa uchybienia. Warto w tym miejscu przypomnieć pogląd Sądu Najwyższego wyrażający się w tezie: "Obraza prawa materialnego ma miejsce wtedy, gdy stan faktyczny został w orzeczeniu prawidłowo ustalony, a nie zastosowano do niego właściwego przepisu. Natomiast nie ma tej obrazy, kiedy wadliwość orzeczenia w tym zakresie jest wynikiem błędnych ustaleń przyjętych za jego podstawę lub naruszenia przepisów prawa procesowego" (wyrok SN z 21 czerwca 1978 r. w sprawie I KR 124/78, OSNPG 1979/3/51).

Tymczasem w ocenie Sądu Okręgowego, Sąd Rejonowy procedował w niniejszej sprawie prawidłowo, nie uchybiając przepisom postępowania, w tym również tym wskazanym przez skarżących. W toku postępowania zostały wyjaśnione - zgodnie z nakazem płynącym z dyspozycji art. 366 § 1 k.p.k. - wszystkie istotne dla sprawy okoliczności. Ustalenia faktyczne Sąd Okręgowy poczynił w oparciu o całokształt zgromadzonego w sprawie i ujawnionego w toku rozprawy głównej materiału dowodowego (art. 410 k.p.k.), który ocenił z poszanowaniem reguł wynikających z art. 7 k.p.k. a swoje rozstrzygnięcie Sąd ten w sposób należyty uzasadnił w pisemnych motywach wyroku sporządzonych zgodnie z wymogami art. 424 § 1 i 2 k.p.k.

Tymczasem apelacja, w zakresie podniesionych zarzutów obrazy przepisów postępowania „mających skutkować błędnym ustaleniem stanu faktycznego sprawy", podejmuje w gruncie rzeczy jedynie polemikę z prawidłowymi ustaleniami Sądu Rejonowego, prezentując nader wybiórczą i subiektywną optykę oceny dowodów oraz poczynionych na ich podstawie ustaleń. Argumenty przywołane przez autora apelacji żadną miarą nie mogą przekonywać co do tego, iżby dowody, które stanowiły dla sądu I instancji podstawę ustaleń faktycznych, ocenione zostały w wadliwy sposób i obarczone były takimi mankamentami. Tymczasem to właśnie apelujący usiłuje w sposób dowolny wykazać prawdziwość tez postawionych w swym środku odwoławczym, zasadzając je wyłącznie na własnych subiektywnych ocenach i przekonaniach. Natomiast przywołana tamże argumentacja, z przytoczonych powodów, w żaden sposób nie może zostać uznana za uprawnioną z punktu widzenia zasady swobodnej oceny zgromadzonych dowodów, prawidłowego rozumowania, a także wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego.

Reasumując zatem powyższe, ogólne rozważania podnieść należy, iż przyjęta przez sąd merytoryczny ocena dowodów jest poprawna, co pozwoliło też na dokonanie wolnych od błędu ustaleń faktycznych.

W ocenie Sądu Okręgowego w niniejszej sprawie brak jest jakichkolwiek podstaw do postawienia Sądowi meriti zarzutu dokonania obrazy rzeczonych przepisów postępowania oraz dokonania błędnych ustaleń faktycznych.

W szczególności nie można odwołać się w apelacji, jak czyni to obrońca, do obrazy art. 4 k.p.k., wyrażającego zasadę obiektywizmu, przejawiającą się w konieczności realizowania przez sąd orzekający nakazu bezstronności w traktowaniu stron i innych uczestników postępowania, jak również w niezbędności przestrzegania zakazu kierunkowego nastawienia do sprawy. Dla skuteczności skargi odwoławczej należy wskazać konkretne uchybienia sądu i konkretne naruszone normy. Apelacja obrońcy nie zawiera żadnego uzasadnienia odnoszącego się do ewentualnego naruszenia przez Sąd I instancji właśnie zasady obiektywizmu. Nie ma w niej przedstawienia rozumowania (popartego jakimiś konkretami z realiów sprawy) pokazującego, w czym upatruje on naruszenie reguły obiektywizmu. Tymczasem

4

zachowanie obiektywizmu, wyrażać się ma uwzględnianiem okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego. Sens omawianej dyrektywy sprowadza się do tego, że sąd, po dokonaniu oceny dowodów w sposób zgodny z dyrektywami wynikającymi z art. 7 k.p.k. i ustaleniu faktów rozpoznawanej sprawy, wszystkie te fakty powinien następnie wziąć pod uwagę przy podejmowaniu decyzji procesowych. Uzasadnienie wyroku w pełni przekonuje, że nie może być mowy o naruszeniu reguły zawartej w art. 4 k.p.k. w postępowaniu prowadzonym przez sąd I instancji.

Podkreślić też należy, iż wyrażona w art. 4 k.p.k. zasada obiektywizmu nie polega na obowiązku interpretowania materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie jedynie na korzyść oskarżonego, jak tego oczekuje skarżący i potraktowania wyjaśnień oskarżonego oraz w części potwierdzających je zeznań niektórych świadków jako wiarygodnych. Zasada ta nakazuje zachowanie obiektywnego stosunku do stron procesowych i rzetelną, bezstronną, wszechstronną ocenę wszystkich dowodów zgromadzonych w sprawie i ujawnionych istotnych okoliczności (tak SA w Lublinie w wyroku z 2012-06-20 II AKa 98/12 LEX nr 1216340). Obrońca nie wskazał jakich to konkretnych kwestii Sąd nie rozważył, bądź przy ocenie których dowodów i faktów nie zachował neutralności, na czym polegało to niedopuszczalne kierunkowe nastawienia sądu do sprawy D. R..

Nie można też uznać za uzasadnione zarzutów odwoławczych obrońcy oskarżonego podnoszących obrazę art. 410 k.p.k. Uzasadnienie zaskarżonego wyroku upewnia o tym, iż wszystkie przeprowadzone w czasie rozprawy dowody były w polu widzenia Sądu I instancji, przy dokonywaniu ich oceny. To, iż część z nich w procesie oceny dowodów nie uzyskała waloru wiarygodności, nie sposób uznać za naruszenie dyspozycji art. 410 k.p.k., jak wydaje się to sugerować skarżący. O naruszeniu tego przepisu może być bowiem mowa jedynie wtedy, gdy sąd orzekający pominie jakąś okoliczność ujawnioną w toku rozprawy lub oprze ustalenia faktyczne na okoliczności w toku rozprawy nie ujawnionej (tak wyrok Sądu Najwyższego z 9 kwietnia 1997r, IV KKN 103/96 Prok. i Pr. 1997/10/12).

Jak wynika z uzasadnienia zaskarżonego wyroku, przedmiotem rozważań Sądu I instancji były wszystkie dowody przeprowadzone i ujawnione w toku przewodu sądowego, oceniane z taką samą wnikliwością i starannością. Skoro więc Sąd I instancji oparł swe rozstrzygnięcie na analizie całokształtu ujawnionych okoliczności i przeprowadzonych dowodów nie można skutecznie stawiać mu zarzutu naruszenia art.410kpk.

Co do zarzutu mogącej mieć wpływ na treść wyroku obrazy prawa procesowego wynikającej z jednostronnej oceny dowodów oraz rozstrzygnięcia nie dających się usunąć wątpliwości na niekorzyść oskarżonego Sąd Okręgowy pragnie zauważyć, iż zasada in dubio pro reo nie może stwarzać pretekstu do uproszczonego traktowania wątpliwości. Jak bowiem wyraźnie wynika z brzmienia przepisu art. 5 § 2 k.p.k., reguła ta ma zastosowanie dopiero wtedy, gdy mimo wszelkich starań organu prowadzącego postępowanie nie da się usunąć występujących wątpliwości. Jest to więc swoista "ostateczność", "dyrektywa ostatecznego wyjścia". W szczególności jest to widoczne w następującym poglądzie Sądu Najwyższego: "Zasada in dubio pro reo odnosi się w praktyce do zagadnień związanych z ustaleniami faktycznymi, nie wolno jednak rozumieć jej jako reguły swoistego, uproszczonego traktowania wątpliwości. Wszelka

5

wątpliwość w zakresie ustaleń faktycznych powinna być wyjaśniona i usunięta przez wszechstronną inicjatywę dowodową organu procesowego i gruntowną analizę całego dostępnego materiału dowodowego. Dopiero wtedy, gdy po wykorzystaniu wszelkich istniejących możliwości wątpliwość nie zostanie usunięta, należy ją wytłumaczyć w sposób korzystny dla oskarżonego (wyr. SN z 25 VI 1991 r., WR 107/91, OSNKW 1992, z. 1-2, poz. 14). Dla prawidłowego rozstrzygnięcia sprawy należy powyższe wątpliwości dostrzec, a następnie je przeanalizować i rozstrzygnąć. Sąd Rejonowy orzekający w powyższej sprawie sprostał tym wymogom.

Reasumując, nie doszło w toku rozpoznania niniejszej sprawy do naruszenia przepisów postępowania, o czym twierdził obrońca oskarżonego.

Stwierdzić należy też, iż ustalenia faktyczne Sądu I instancji są w pełni prawidłowe. Wynikają logicznie z zaakceptowanej przez Sąd Okręgowy rzetelnej oceny dowodów dokonanej przez Sąd Rejonowy i nie mogą być skutecznie kwestionowane.

Zarzut dokonania przez Sąd błędnych ustaleń faktycznych jest bezzasadny, jako że tego rodzaju zarzut może zostać skutecznie podniesiony wyłącznie wówczas, gdy zasadność ocen i wniosków wyprowadzonych przez sąd orzekający z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania oraz wskazaniom wiedzy i doświadczenia życiowego, bądź jest rezultatem oceny obarczonej nieuprawnioną dowolnością. Zarzut taki nie może się sprowadzać Jak to ma miejsce w niniejszej sprawie, do zwykłej polemiki z ustaleniami sądu, lecz do wykazania jakich mianowicie konkretnych uchybień w zakresie zasad logicznego rozumowania dopuścił się sąd w ocenie zebranego materiału dowodowego. Możliwość zaś przeciwstawienia ustaleniom sądu orzekającego odmiennego poglądu nie może prowadzić do wniosku o dokonaniu przez sąd błędu w ustaleniach faktycznych (tak wyrok Sądu Najwyższego z 20 lutego 1975r OSNPG 1975/9/84; także wyrok Sądu Najwyższego z 22 stycznia 1975r, OSNKW 1976/2/64).

Prawidłowa ocena dowodów, zwłaszcza zeznań świadków i zgromadzonych dokumentów zagwarantowała też i trafne ustalenia faktyczne co do zawinienia oskarżonego za zarzucany mu czyn.

Apelacja obrońcy zarzucała wyrokowi Sądu I instancji naruszenie art. 7 k.p.k., polegające na nieprawidłowej ocenie przeprowadzonych dowodów.

Odnosząc się do tego zarzutu, stwierdzić należy, że przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych , pozostaje pod ochrona prawa procesowego (art.7 kpk) wtedy ,gdy:

-

jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy całokształtu okoliczności sprawy (art.410 kpk) i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy (art.2§2 kpk),

-

stanowi wynik rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (art.4 kpk),

- jest wyczerpująco i logicznie - z uwzględnieniem wskazań wiedzy i
doświadczenia życiowego - uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (art.424§ 1
pkt 1 kpk
).

W ramach realizacji zasady zawartej w art.7 kpk sąd ma prawo uznać za wiarygodne zeznania świadka (lub wyjaśnienia oskarżonego), co do niektórych przedstawionych przez niego okoliczności i nie dać wiary zeznaniom tego samego świadka (czy też wyjaśnieniom oskarżonego), co do innych okoliczności - pod

6

warunkiem jednak, że swoje stanowisko w tej kwestii w sposób przekonywujący (jak ma to miejsce w niniejszej sprawie) uzasadni ( OSNKW 1974/7-8/154, OSNKW 1975/9/133).

Wszystkie te wymogi spełnia ocena dowodów, o której mowa w apelacji (a także pozostałych zebranych w sprawie) dokonana przez Sąd I instancji i zaprezentowana w szczegółowym uzasadnieniu wyroku. Wbrew bowiem twierdzeniom skarżącego przeprowadzona przez Sąd I instancji ocena dowodów nie była w żadnej części dowolna a przeciwnie wyczerpująco sporządzone w tym zakresie pisemne uzasadnienie przekonuje, iż dokonane przez Sąd Rejonowy oceny oparte są na regułach logiki i doświadczenie życiowego, a wysnute z owych ocen wnioski racjonalnie wypływają z pierwotnych ustaleń. Przyznanie przez Sąd I instancji poszczególnym dowodom przymiotu wiarygodności, nie było w żadnej mierze rozstrzygnięciem arbitralnym i nieuzasadnionym. Przeciwnie Sąd Rejonowy zaprezentował szereg rzeczowych argumentów, które jego ocenę jasno wspierały.

Skoro więc ocena zebranych w sprawie dowodów, a więc wyjaśnień oskarżonego, zeznań świadków, opinii biegłych i dokumentów dokonana została przez Sąd Rejonowy z należytą starannością i wnikliwością, nie zawiera błędów natury logicznej, jest zgodna ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego, to pozostaje ona pod ochroną art.7 kpk.

W konsekwencji Sąd odwoławczy podzielając w tej części argumentację zawartą w rzeczowym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, pragnie w pełni się do niej odwołać, nie dostrzegając w związku z tym konieczności ponownego jej szczegółowego przytaczania.

Czyniąc jednak zadość wymogom procedury Sąd Okręgowy pragnie odnieść się do poszczególnych argumentów zawartych w apelacji a mających dowodzić dokonania przez Sąd błędnych ustaleń faktycznych. Przy czym na wstępie zauważyć należy, iż charakterystyczną jest sytuacja, gdzie skarżący przywołuje dla wykazania swoich racji wyłącznie te dowody lub ich część, które odpowiadają jego intencjom procesowym, a nie chce dostrzec dowodów dla niego niekorzystnych.

Nie mogą mieć decydującego znaczenia zeznania P. H., według którego zapis EKG nie świadczył o nieprawidłowościach w pracy serca A. K.. To, że także według niego, kolejnego lekarza, który przybył do miejsce zamieszkania pokrzywdzonego nie było niczego niepokojącego w zapisie EKG oznacza tylko, że i on błędnie odczytywał ten zapis. Z faktu, że obydwaj lekarze tak twierdzą nie wynika, że obiektywnie mają rację i że to biegli się mylą. Ze zbieżnych w tej materii twierdzeń P. H. ze stanowiskiem oskarżonego wynika tylko, że i ten lekarz ratownictwa medycznego być może popełniłby błąd. Bynajmniej zeznania tego świadka nie mogą usprawiedliwiać i wyjaśniać błędu oskarżonego.

Bardzo intencjonalnie skarżący potraktował dowód „z informacji dystrybutora urządzenia (...) (...)", które to urządzenie informuje o nieprawidłowościach w badaniu EKG, a w przypadku A. K. takowych nie wskazało, co zdaniem skarżącego, niejako przesądza o niedopuszczalności czynienia oskarżonemu zarzutu błędu w odczycie zapisu EKG. Skarżący pomija bowiem w swojej argumentacji całość udzielonej informacji, z której wynika, że analiza urządzenia nie może być decydująca i ów „dystrybutor urządzenia" wprost kwestię tę przesądził , informując ( k. 215 ) że „... komputerowa analiza EKG nie powinna stanowić przesłanki do podejmowania

7

decyzji dotyczących wstrzymywania lub włączania leczenia pacjenta bez zasięgnięcia opinii wykwalifikowanego personelu medycznego ...tekst interpretacji EKG jest dla operatora opcją, którą może ale nie musi wykorzystać...". Tym samym to nie urządzenie miało analizować wydruk i przesądzać o dalszych działaniach leczniczych, ale wykwalifikowany lekarz, który obok wydruku ma przecież szerszą wiedzę o konkretnym przypadku wynikającą choćby z wywiadu od pacjenta, jego relacji oraz z obserwacji jego zachowania. Tymczasem ocena wyniku EKG w wypadku oskarżonego polegała na odczycie maszyny, że „EKG prawidłowe" , a nie na jego interpretacji, powiązanej z wywiadem od pacjenta. Oskarżony o uniesieniu odcinka ST pomyślał później, prawdopodobnie dopiero po zapoznaniu się z opinią biegłych. Z kolei gdyby wynik był trudny do odczytania, oskarżony powinien badanie EKG powtórzyć.

Tymczasem skarżący ten aspekt i tę część informacji intencjonalnie pominął, eksponując kwestie techniczne, algorytmu stosowanego przy wskazaniach nieprawidłowości zapisu EKG w sytuacji gdy biegli w jednoznaczny sposób odnieśli się do zapisu EKG pokrzywdzonego opiniując, że ów zapis był nieprawidłowy a czego nie dostrzegł oskarżony.

Nie ma istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia fakt czy skoro zdaniem biegłych ,30-50 % chorych ze (...) umiera przed przybyciem do szpitala", to z kolei 50-70 % przeżywa drogę do szpitala, a zatem przeżywa w ogóle. Te uwagi nie są istotne, bowiem to, że część chorych umiera w drodze do szpitala a zapewne też część już w szpitalu, bynajmniej nie zmienia faktu oczywistego że chory, który jest natychmiast hospitalizowany ma większe szanse na przeżycie niż ten, który został pozostawiony w domu. Powyższe jest taką oczywistością, że Sąd Okręgowy nie będzie rozwijał tego wątku, rzecz bowiem nie w konkretnych procentach prawdopodobieństwa. Dlatego cytowane przez skarżącego stanowiska biegłych, że nawet prawidłowa reakcja oskarżonego nie gwarantowała ostatecznego pomyślnego efektu leczniczego, właśnie z uwagi na to, że 30-50 % pacjentów i tak umiera w drodze do szpitala, nie ma istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy w świetle stawianego oskarżonemu zarzutu z art.l60§2 kk, o czym w dalszej części uzasadnienia (przy analizie zarzutu naruszenia prawa materialnego). Należy tylko w tym miejscu stwierdzić, że z pewnością pożądana, prawidłowa reakcja oskarżonego na stan zdrowia A. K. w istotny sposób zwiększała jego szanse na pomyślny efekt leczniczy.

Nie było naruszenia przepisów procedury (konkretnie art.542 kpk) w części dotyczącej ustalenia przyczyn zgonu A. K.. Z protokołu sekcyjnego (k.58) oraz opinii P. E. wynika, że „.. bezpośrednią przyczyną zgonu była ostra sercopochodna niewydolność krążeniowo-oddechowa z obrzękiem płuc ...". Podobnie zaopiniowali biegli ze (...) w K.. W konsekwencji nie sposób uznać, iżby nie było ustalonej przyczyny zgonu A. K.. Z kolei dalece nie przekonuje wywodzenie przez skarżącego , że skoro ,.ból (ucisk) w klatce piersiowej oraz drętwienie kończyn górnych, to klasyczne objawy dławicy piersiowej lub zawału mięśnia sercowego", to istnieje nie dająca się usunąć wątpliwość co do ustalenia przyczyn zgonu i powiązania tego skutku z zachowaniem oskarżonego podczas czynności diagnostycznych w domu pokrzywdzonego. Tymczasem zarówno opinia biegłego P. E., jak i zespołu biegłych nie pozostawia wątpliwości w tej materii, które nie dają jakichkolwiek przesłanek do stosowania art.5§2 kpk. W tej materii Sąd Okręgowy odsyła wprost do treści tych

8

dokumentów procesowych oraz wywodów Sądu Rejonowego zawartych w pisemnych motywach rozstrzygnięcia nie dostrzegając powodów ponownego przytaczania zaprezentowanych tamże argumentów. Nie budzi bowiem wątpliwości, że zgon pokrzywdzonego nastąpił z przyczyn związanych z problemami krążeniowymi, sercowymi a nie innymi.

Nie jest zasadny też zarzut niezasadnego oparcia się przez Sąd na opinii biegłych ze (...) w K., która według skarżącego jest wewnętrznie sprzeczna jako że między opinią główną a uzupełniającą zachodzą rozbieżności.

W judykaturze wskazuje się , że ocena dowodu z opinii biegłych winna uwzględniać :

a)  czy biegły dysponuje wiadomościami specjalnymi niezbędnymi dla stwierdzenia danych okoliczności,

b)  czy opinia ta jest logiczna, a więc wewnętrznie niesprzeczna i zgodna z doświadczeniem życiowym;

c)  czy jest ona pełna i jasna oraz

d)  czy nie zachodzi sprzeczność między nią a inną opinią ujawnioną w postępowaniu (tak SN z 6 maja 1983r, IV KR 74/83, OSNKW 12/1983, poz.102).

W niniejszej sprawie w odniesieniu do opinii biegłych ze (...) w K. powyższe wymagania są w pełni spełnione, a przy tym skarżący nie wykazał by opinia ta była z jakichkolwiek względów wadliwa.

W szczególności Sąd Okręgowy nie dostrzega sprzeczności między opiniami główną a uzupełniającą.

Z faktu, że zdaniem biegłych zapis EKG był złej jakości technicznej, że wymagał powtórzenia bynajmniej nie wynika, że obiektywnie wynik był prawidłowy. To, że trudno było go odczytać, nie wynika, że nie było to możliwe. Biegli bowiem odczytali ów wynik, dla nich nie budziło wątpliwości, że wynik był nieprawidłowy co jednocześnie nie znaczy, że był łatwy do odczytania. W takiej jednak sytuacji, w razie trudności dla innej osoby (w tym wypadku oskarżonego ), badanie należało powtórzyć.

Sąd odwoławczy nie dostrzega też sprzeczności opinii w tym, że w opinii uzupełniającej pojawiły się nowe aspekty w porównaniu do opinii zasadniczej. Przecież do istoty uzupełniającej opinii należy to, że obejmuje ona te elementy, których zabrakło w opinii zasadniczej, pojawiły się nowe pytania do biegłych, nowe aspekty albo nowe dowody wcześniej nieznane. Nie może więc dziwić istnienie w opinii uzupełniającej nowych kwestii, nowych stwierdzeń i ustaleń.

Sąd odwoławczy nie dostrzega też uchybień „ w czynieniu ustaleń w oparciu o opinię biegłych w zakresie, w jakim biegli wykroczyli poza zakres swojego umocowania, w szczególności w zakresie powodów decyzji oskarżonego co do konieczności hospitalizacji pokrzywdzonego". Przede wszystkim opinia biegłych o „ konieczności hospitalizacji pokrzywdzonego" w żadnym razie nie była przekroczeniem ich umocowania, a biegli ci jasno wykazali w oparciu o jakie fakty i okoliczności stwierdzili taką konieczność. Ich zdaniem skoro A. K. podawał objawy w postaci ucisku w klatce piersiowej i drętwienie kończyn górnych, to oczywista była diagnostyka w kierunku zawału serca. Nie ma też sprzeczności w twierdzeniach Sądu i biegłych, bo przewiezienie do szpitala oznacza też dalszą diagnostykę.

9

Stwierdzone dolegliwości pokrzywdzonego wymagały bowiem niezwłocznej hospitalizacji co wiązałoby się też z dalszą diagnostyką o ile nie doszłoby do tak gwałtownego pogorszenia stanu jego zdrowia, jak w tym wypadku. W takiej jednak sytuacji byłaby możliwość podjęcia natychmiastowej akcji ratunkowej (resuscytacji) w warunkach specjalistycznej karetki pogotowia przez wyspecjalizowany zespół ratunkowy.

Oczywiście intencjonalny jest zarzut skarżącego o oparciu się przez Sąd na części dowodów a pominięciu przeciwnych w kwestii ustaleń co do zgłaszanych dolegliwości przez pokrzywdzonego, czy było drętwienie kończyn czy mrowienie w palcach, czy był prawidłowo przeprowadzony wywiad od pacjenta. Jest bowiem oczywistym, że podstawowym dowodem w tej kwestii jest zapis w karcie medycznych czynności ratunkowych. Wpisów dokonywał tu oskarżony na bieżąco, bez późniejszej intencji modyfikacji zapisów „niewygodnych" z punktu widzenia jego odpowiedzialności karnej. Z kolei późniejsze wyjaśnienia oskarżonego w oczywisty sposób były realizacją prawa do obrony, są odmienne od zapisów w karcie twierdzenia oskarżonego, który jako osoba fachowa, miał wiedzę, jak modyfikować niektóre fakty (np. „drętwienie kończyn - mrowienie palców") w korzystnym dla siebie kierunku. Stąd Sąd odwoławczy nie dostrzega uchybienia w oparciu się przez Sąd Rejonowy o zapisy w dokumencie nie zaś o późniejsze wyjaśnienia oskarżonego czy zeznania innego członka zespołu ratunkowego.

Nie jest też wadliwe ustalenie o błędnie przeprowadzonym wywiadzie, skoro w „karcie" brak jest jakichkolwiek adnotacji o chorobie cukrzycy. I nie jest istotnym, że „to pacjent nie powiedział o innych chorobach" i nie można czynić zarzutu oskarżonemu, „że nie pytał pacjenta na jakie schorzenia choruje" skoro w karcie czynności medycznych nie ma choćby adnotacji, iż innych chorób nie zgłasza. Nadto nie sposób wręcz sobie wyobrazić iżby pokrzywdzony pytany o inne choroby, nie ujawnił cukrzycy, jednej z najcięższych chorób przewlekłych.

Tym niemniej już same dolegliwości zgłaszane przez pacjenta winny skłonić oskarżonego do zaproponowania pacjentowi przewiezienia go do szpitala ale takiej konkretnej propozycji nie było. Prawidłowe są ustalenia Sądu, że lekarz proponował pacjentowi zabranie go do szpitala, a pacjent odmówił, jednak zdaniem oskarżonego nie było żadnego zagrożenia zdrowia i życia pacjenta w czasie gdy załoga pierwszej karetki przebywała w jego domu i dlatego nie widział on powodu, aby poinformować pacjenta o możliwości zagrożenia zdrowia i życia i uzyskać jego zgodę lub odmowę zgody na przewiezienie go do szpitala. Dlatego rozmowa D. R. z A. K. na temat ewentualnego zabrania go do szpitala była tylko luźną rozmowa, wskazująca na taką ewentualność nie zaś potrzebę ani tym bardziej na taką konieczność, a gdyby został poinformowany, że pozostawanie w domu spowodować może jego zgon w wyniku zawału mięśnia sercowego lub nagłego zatrzymania krążenia, to jest wielce prawdopodobne, że zmieniłby zdanie. Oskarżony nie poinformował go jednak o niebezpieczeństwie zagrożenia zdrowia i życia, i w związku z tym pacjent nie wyraził chęci przewiezienia do szpitala. To z tego względu stosowny zapis nie znalazł się w karcie zlecenia wyjazdu. Gdyby miał się tam znaleźć, pacjent musiałby być poinformowany o zagrożeniu.

Nie przekonuje też argumentacja obrońcy przywołująca art.44 ust. 1 w zw. z art.3 ust.8 ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Jest bowiem oczywistym, że

10

w przypadku A. K. istniało „nagłe zagrożenie zdrowia", że ów stan istniał skoro kilkadziesiąt minut później zmarł. Można odnieść wrażenie, że tylko dla oskarżonego stan pacjenta „nie był zagrożeniem dla zdrowia". Objawy wskazywane przez A. K. były typowe i w świetle opinii biegłych powinny skłonić oskarżonego do diagnostyki w kierunku zawału mięśnia sercowego lub zatrzymania krążenia. Znamiennym jest, że żona pokrzywdzonego, salowa z kilkuletnim stażem była bliższa prawidłowej diagnozy niż oskarżony. Oczywiście możliwe, że zabranie A. K. do szpitala nie zmieniłoby skutku ale zwiększyłoby jego szanse na przeżycie. A. K. wezwał pogotowie bardzo wcześnie i nawet gdyby zatrzymanie krążenia nastąpiło w karetce pogotowia albo już w szpitalu miałby większe szanse na przeżycie, niż w sytuacji pozostawienia go w miejscu zamieszkania.

Nie ma racji obrońca kwestionując przyjętą kwalifikację prawną czynu przypisanego oskarżonemu a w szczególności uznanie, że dla bytu przestępstwa z art. 160 § 2 k.k. nie ma znaczenia to, czy pożądane zachowanie sprawcy, który nie odwrócił istniejącego zagrożenia , byłoby w stanie zagrożenie to odwrócić.

Sąd Okręgowy analizując przesłanki prawno-karnej odpowiedzialności za występek z art. 160 § 2 i 3 k.k. zauważa, że ma on charakter skutkowy, zaś odpowiedzialność lekarza jest możliwa w razie stwierdzenia "związku przyczynowego pomiędzy działaniem ocenianym, jako błąd w sztuce a ujemnymi konsekwencjami dla zdrowia lub życia pacjenta". Skutkiem należącym do znamion strony przedmiotowej występku z art. 160 § 2 i 3 k.k. jest nie tylko wywołanie takiej sytuacji, w której pacjent znajduje się, nie będąc uprzednio, w położeniu grożącym mu bezpośrednim niebezpieczeństwem dla życia lub zdrowia ale również na utrzymaniu (nie odwróceniu, nie zmniejszeniu) istniejącego już poziomu tego niebezpieczeństwa w czasie, kiedy urzeczywistnił się obowiązek działania lekarza-gwaranta. Tak ta kwestia ujmowana jest w orzecznictwie Sądu Najwyższego (por. wyrok z 14 lipca 2011 r. w sprawie III KK 77/11, OSNKW 2011/10/94, wyrok z 5 listopada 2002 r. w sprawie IV KKN 347/99, LEX nr 74394, postanowienie z dnia 3 czerwca 2004 r. w sprawie V KK 37/04, OSNKW 2004/7-8/73, wyrok z dnia 3 października 1973 r. w sprawie IV KR 256/73, Biuletyn SN 1974/2/26; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 kwietnia 2013 r.IV KK 43/13).). Dlatego też nie ma znaczenia dla bytu odpowiedzialności za występek z art. 160 § 2 i 3 k.k. okoliczność, czy ostatecznie zaniechane przez sprawcę działanie było w stanie całkowicie odwrócić niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia pacjenta (zapobiec naruszeniu chronionego dobra). Dla realizacji znamienia tego występku wystarczające jest wystąpienie skutku w postaci konkretnego narażenia na niebezpieczeństwo dobra prawnego, nie zaś jego naruszenie.

Tym samym w omawianej sprawie chodzi o to, czy oskarżony podejmując prawidłowe działania diagnostyczno-terapeutyczne zmniejszyłby lub wręcz uchylił istniejące już niebezpieczeństwo i zaistnienie skutku w postaci naruszenia dobra jakim jest życie i zdrowie ludzkie, by się oddaliło. Co więcej, niejednokrotnie podjęcie nawet właściwych działań przez lekarza ani nie oddali, ani nie zmniejszy istniejącego już w chwili udzielania pomocy medycznej niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia pacjenta, ale to przecież nie oznacza, że w danym momencie lekarz może nie podejmować jakichkolwiek działań bez narażenia się na odpowiedzialność. Niewątpliwie zatem, w kontekście odpowiedzialności karnej z art. 160 § 2 k.k., lekarz obowiązany jest podjąć wszelkie możliwe czynności diagnostyczno-terapeutyczne, jakie tylko w danej chwili i

ii

warunkach są możliwie i jakie wynikają z aktualnego stanu wiedzy medycznej, gdy tylko ich zaniechanie narażałoby człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i nie ma przy tym znaczenia to, czy pacjent wskutek błędu w sztuce lekarskiej zmarł albo doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Innymi słowy, lekarz obowiązany jest bronić ludzkiego życia i zdrowia gdy tylko są one zagrożone i jego odpowiedzialności nie uchyla sam fakt, że nawet gdyby postępował prawidłowo, to i tak nie dałoby się wykluczyć, że pacjent by zmarł.

A zatem jest oczywiste, że w sprawie chodzi nie tyle o to, czy oskarżony mógł uratować życie A. K. lecz o to czy podjął on działania adekwatne do istniejącego niebezpieczeństwa dla jego życia. Okoliczność, czy ostatecznie zaniechane przez niego działania, były w stanie odwrócić niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia A. K. nie ma znaczenia dla bytu odpowiedzialności za przestępstwo z art. 160 § 2k.k.

Postulowany przez biegłych lekarzy alternatywny model postępowania oskarżonego w sytuacji, w jakiej przyszło mu działać prowadził, wedle ich stanowiska, do zmniejszenia ryzyka śmierci pacjenta. Jego postępowanie zatem w postaci rozpoznania zagrożenia i pilnej hospitalizacji pozwalało na ograniczenie istniejącego niebezpieczeństwa. Chodziło przy tym o podjęcie nie tylko takich działań, które mogły do tego prowadzić w sposób pewny i skuteczny. Okoliczność, że pokrzywdzony ostatecznie zmarł oraz, że nawet w przypadku podjęcia postulowanego działania mogłoby dojść do jego zgonu, pozostaje bez znaczenia.

Ta okoliczność nie wydaje się być wielce problematyczna, skoro z opinii biegłych wynikają wnioski oczywiste, iż oskarżony błędnie nie rozpoznał stanu zagrożenia życia i nie widział wskazań do hospitalizacji pokrzywdzonego. Zasadna jest zatem konstatacja, że zachowanie oskarżonego skutkowało zwiększeniem już istniejącego zagrożenia dla życia i zdrowia pacjenta poprzez zaniechania diagnostyczne i w konsekwencji jego terapeutyczne niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia zostało powiększone. Niepodjęcie pożądanych działań skutkowało bowiem wzrostem stopnia istniejącego narażenia.

Wobec powyższego Sąd Okręgowy zaskarżony wyrok jako trafny utrzymał w mocy nie stwierdzając zaistnienia zarówno przesłanek z art. 440 k.p.k., jak i bezwzględnych przesłanek odwoławczych, o których mowa w przepisie art. 439 k.p.k.

O kosztach postępowania odwoławczego Sąd Okręgowy orzekł na mocy art. 626 § 1 k.p.k. i art. 636 k.p.k. obciążając nimi oskarżonego, nie znajdując bowiem podstaw do zwolnienia go od obowiązku ich ponoszenia.

12