Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 1026/16

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 11 marca 2016 roku w sprawie o sygn. akt I C 546/12, z powództwa I. S. przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w S. o zadośćuczynienie w kwocie 26.000 zł, odszkodowanie w związku z pogorszeniem sytuacji życiowej w kwocie 7.000 zł i odszkodowanie za koszty pogrzebu w kwocie 3.000 zł, Sąd Rejonowy w Kutnie I Wydział Cywilny:

1.  zasądził od pozwanego (...) Spółki Akcyjnej w S. na rzecz powódki I. S. kwotę 26.000 zł
z ustawowymi odsetkami od dnia 1 kwietnia 2012 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku i ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 roku do dnia zapłaty, tytułem wyrównania zadośćuczynienia w związku ze śmiercią córki E. S.,

2.  oddalił powództwo w pozostałym zakresie,

3.  zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 1.739 zł tytułem zwrotu kosztów procesu,

4.  nakazał zwrócić pozwanemu od Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego w Kutnie kwoty:

a)  173,20 zł tytułem niewykorzystanej części zaliczki uiszczonej w dniu 19 września 2013 roku,

b)  1.005 zł tytułem niewykorzystanej części zaliczki uiszczonej w dniu 23 maja 2014 roku,

c)  405 zł tytułem niewykorzystanej części zaliczki uiszczonej w dniu 5 lutego 2015 roku,

1.  przyznał na rzecz A. Z. kwotę 185,37 zł tytułem wynagrodzenia za ustną opinię uzupełniającą i zwrot kosztów dojazdu, którą polecił wypłacić od Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego w Kutnie,

2.  przyznał na rzecz S. S. kwotę 242,10 zł tytułem wynagrodzenia za ustną opinię uzupełniającą i zwrot kosztów dojazdu, którą polecił wypłacić od Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego w Kutnie,

3.  nakazał ściągnąć od powódki, z zasądzonego na jej rzecz w punkcie 1 roszczenia, na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego w Kutnie kwotę 342,40 zł tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych w części oddalającej powództwo,

4.  nakazał ściągnąć od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego w Kutnie kwotę 880,30 zł tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych w części uwzględniającej powództwo.

Swoje rozstrzygnięcie Sąd I instancji oparł na ustaleniach faktycznych i rozważaniach prawnych, które przedstawiają się następująco:

W dniu 1 lipca 2006 roku w K. na ulicy (...) II doszło do wypadku drogowego, w wyniku którego jadąca rowerem córka powódki E. S. została potrącona przez samochód osobowy marki B. (...), kierowany przez A. M. (1). W dniu wypadku E. S. miała 12 lat, zaś w dniu 7 grudnia 2006 roku ukończyłaby lat 13. Pojazd sprawcy wypadku w dacie zdarzenia posiadał obowiązkowe ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych w (...) Spółce Akcyjnej w S.. Pozwany, w którym ubezpieczony był pojazd biorący udział w zdarzeniu, w zakresie ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, uznał początkowo swoją odpowiedzialność przyjmując, iż zmarła przyczyniła się w 70% do powstania wypadku. W związku z tym obniżył przyznane zadośćuczynienie do kwoty 9.000 zł. Jednocześnie nie znalazł podstaw do przyznania odszkodowania za pogorszenie sytuacji życiowej powódki w związku z brakiem jakichkolwiek podstaw faktycznych od uwzględnienia tego roszczenia. Sąd Rejonowy ustalił, że w dniu zdarzenia E. S. miała z koleżanką jeździć rowerami w K. po osiedlu (...), gdzie wówczas zamieszkiwała. E. S. nie miała karty rowerowej, jednakże umiała dobrze jeździć na rowerze: jeździła na wycieczki rowerowe z powódką, ze swoimi znajomymi, na wycieczki klasowe. Powódka waz z córką wcześniej jeździły rowerami po drogach publicznych. W dniu egzaminu na kartę rowerową małoletnia była chora. Wypadek miał miejsce około godziny 15.55 w pobliżu przejścia dla pieszych na wschodniej jezdni ulicy (...) II po północnej stronie skrzyżowania z ulicą (...) w K.. Wypadek zdarzył się na jezdni jednokierunkowej o dwóch wydzielonych pasach ruchu, na jezdni asfaltowej, suchej, o szerokości 7,6 m w obszarze zabudowanym. Samochód osobowy jadący ulicą (...) II w K. z kierunku Al. (...) w kierunku ulicy (...) na przejściu dla pieszych za skrzyżowaniem z ulicą (...) uderzył czołową prawą częścią w lewy bok roweru, którym jechała E. S.. E. S. wraz z koleżanką P. L. w dniu 1 lipca 2006 roku wracały ulicą (...) II w K. z restauracji (...)’s w K., jadąc prawym pasem jezdni z kierunku Al. (...) w K.. E. S. jechała kilka metrów przed P. L.. W pewnym momencie E. S. zjechała gwałtownie na lewy pas ruchu w pobliżu przejścia dla pieszych celem wjazdu na chodnik. Samochodem B. (...) kierował A. M. (1). W samochodzie znajdowali się jeszcze rodzice, babcia i dziewczyna (obecnie żona) A. M. (1). A. M. (1) jechał pod górę Alei (...) II w stronę ulicy (...) w celu wykonania manewru zawracania. Po przejechaniu skrzyżowania z ulicą (...), mając na sygnalizatorze świetlnym zielone światło, w okolicach przejścia dla pieszych tuż przed pojazdem zauważył kierującą rowerem E. S., która nagle znalazła się przed jego samochodem. A. M. (1) zaczął gwałtownie hamować i skręcać samochodem w lewą stronę, jednakże nie zdołał uniknąć potrącenia E. S.. E. S. przystąpiła do zmiany kierunku jazdy z prawego na lewy pas ruchu, zajeżdżając drogę kierującemu samochodem B., nie upewniwszy się czy nie jest wyprzedzana i czy może bezpiecznie wykonać zamierzony manewr skrętu w lewo. Nieprawidłowe zachowanie kierującej rowerem E. S., jako uczestnika ruchu drogowego pozostawało w bezpośrednim związku przyczynowym z zaistniałym wypadkiem drogowym. Przed wypadkiem natężenie ruchu drogowego było nieduże, a widoczność przed skrzyżowaniem i z kierunku ulicy (...) była bardzo dobra, do wypadku doszło w warunkach dziennej widoczności. Samochód, którym kierował A. M. (1) sprawiał wrażenie poruszania się z dużą prędkością, powyżej dopuszczalnej w terenie zabudowanym. W oparciu o sporządzoną opinie biegłych Sąd meriti ustalił, że prędkość samochodu B. w chwili kiedy kierujący tym pojazdem podejmował decyzję o skręcie i hamowaniu wynosiła ok. 70 km/h. Kierujący samochodem B. podjął decyzję o hamowaniu na ok. 1,6 sek. przed kolizją z rowerzystką. Prędkość samochodu w chwili kolizji wynosiła ok. 60,7 km/h. W chwili kiedy kierujący samochodem B. podejmował decyzję o hamowaniu, kierująca rowerem była w początkowej fazie skrętu w lewo.W zakresie techniki kierowania pojazdem, a zwłaszcza przy możliwościach uniknięcia wypadku przy prędkości samochodu B. nie większej niż 50 km/h, można uznać stopień przyczynienia się kierującego tym pojazdem jako znaczny. Jeśli przyjąć, że kierujący samochodem marki B. jechał z prędkością większą od dopuszczalnej, to jej przekroczenie pozostawało w związku przyczynowym ze skutkami zaistniałego wypadku drogowego. Taktyka i technika jazdy kierującego samochodem osobowym marki B. A. M. (1) były nieprawidłowe, ponieważ dojeżdżając do skrzyżowania nie zachował szczególnej ostrożności i w porę nie podjął działań obronnych. Prędkość samochodu marki B. o nr rej. (...) w chwili uderzenia w rowerzystkę nie była większa niż 61,6 km/h. Materiał dowodowy zawarty w aktach sprawy nie pozwala na obliczenie prędkości jazdy bezpośrednio przed wypadkiem. Nieprawidłowa taktyka i technika jazdy kierującego samochodem osobowym marki B. A. M. (1) pozostawały w związku przyczynowym ze skutkami zaistniałego wypadku. W powstałej sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym na ulicy (...) II w K. kierujący samochodem marki B. A. M. (1) nie miał praktycznych możliwości uniknięcia wypadku, ponieważ nie dysponował wystarczającym odcinkiem drogi do zatrzymania pojazdu przed torem ruchu rowerzystki. Postępowanie karne, prowadzone w związku ze zdarzeniem, zostało prawomocnie umorzone w związku z ustaleniem, iż czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego. W toku postępowania ustalono, że bezpośrednią przyczyną zaistnienia wypadku było nieprawidłowe zachowanie kierującej rowerem, ponieważ podjęła manewr zmiany kierunku jazdy bez zachowania szczególnej ostrożności oraz bez upewnienia się czy manewr ten nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Powódka nie była świadkiem wypadku z dnia 1 lipca 2006 roku. O zdarzeniu dowiedziała się od koleżanki córki, która była bezpośrednim świadkiem wypadku. W czasie wypadku powódka przebywała w domu z młodszą córką N.. Powódka przed wypadkiem pozostawała w związku z partnerem – ojcem jej drugiej córki N.. Z ojcem pierwszej córki E. powódka rozwiodła się. Po wypadku - wobec przedłużającej się żałoby powódki po stracie córki, partner powódki odszedł do innej kobiety. Obecnie powódka samotnie wychowuje młodszą córkę. Powódka nie podjęła żadnego specjalistycznego leczenia, nie korzystała z pomocy psychologa, ani psychiatry. Korzysta jedynie z pomocy lekarza rodzinnego, który przepisywał jej jedynie środki na uspokojenie. Powódka nie chciała brać leków psychotropowych, gdyż bała się, że będzie po nich czuła się sennie, a chciała w pełni świadomie opiekować się młodszą córką. Po śmierci córki powódce „rozsypał się cały świat”. Dotąd wiodła szczęśliwe życie z partnerem i 2 córkami, a po wypadku straciła wszystko. Powódka z córką E. miały wspólne hobby – siatkówkę, wspólnie jeździły na mecze siatkówki lub oglądały je razem w telewizji. E. S. miała w planach rozpocząć studia prawnicze, chciała opiekować się w przyszłości matką oraz młodszą siostrą. Chciała też działać w fundacjach, aby pomagać dzieciom. W roku 2006 powódka nie pracowała, przebywała na zasiłku wychowawczym, od 2007 roku podjęła pracę w internacie szkoły z minimalnym wynagrodzeniem za pracę. Praca nie daje jej satysfakcji, jednakże powódka nie zmienia jej w obawie przed utratą stałego dochodu.

W oparciu o opinię biegłego z zakresu psychologii i psychologii dziecięcej J. S. Sąd I instancji ustalił, że nagła śmierć córki powódki wyczerpała znamiona zdarzenia traumatycznego, która wpływa nieustannie niekorzystnie na sferę psychiczną powódki. Śmierć córki totalnie zdezorganizowała wygodne i beztroskie życie powódki w konkubinacie jako niepracującej matki i gospodyni domowej oraz przyczyniła się do niedomagań zdrowotnych (nadciśnienia, niedoczynności tarczycy, bezsenności). Po śmierci córki u powódki doszło do takich zaburzeń adaptacyjnych, jak: bezsenność, nadopiekuńczość w stosunku do córki N., unikanie kontaktów interpersonalnych. W związku z tragiczną śmiercią córki powódka przez cały czas wymaga wsparcia psychologicznego i farmakologicznego. Z profesjonalnej pomocy psychologicznej i psychiatrycznej powódka dotąd nie korzystała. Ważną rolę w funkcjonowaniu powódki pełni jej poczucie odpowiedzialności jako matki oraz pomoc ze strony matki w opiece nad córką N.. Powódka obecnie znajduje się na początku ostatniego (trzeciego) etapu żałoby zwanego zdrowieniem, który polega na zaakceptowaniu straty osoby bliskiej, a w przypadku powódki - uznaniu własnej odpowiedzialności za śmierć córki. Korzystanie powódki ze wsparcia i pomocy matki oraz lekarza rodzinnego nie doprowadziło do pogodzenia się z utratą córki i zakończenia procesu żałoby w okresie dwóch lat. Trudno prognozować z większym prawdopodobieństwem, czy korzystanie z profesjonalnej pomocy psychologicznej lub psychiatrycznej przyczyniłoby się do zakończenia procesu żałoby w ciągu dwóch-trzech lat. Jeżeliby proces żałoby zakończył się w tym okresie, to najprawdopodobniej nie doszłoby do rozstania z partnerem. Rozstanie to nastąpiło z powodu zaburzeń przebiegu procesu żałoby. Opuszczenie przez dotychczasowego partnera przyczyniło się do uruchomienia reorganizacji życia powódki, do mobilizacji jej wysiłków adaptacyjnych, związanych z prowadzeniem domu i opieką nad córką. Utrata partnera korzystnie wpłynęła na zaktywizowanie powódki i jej stan psychiczny. Zaburzeń adaptacyjnych powódki nie można wiązać przyczynowo z utratą partnera. Gdyby nie doszło do utraty partnera, powódka byłaby w dalszym ciągu całkowicie pochłonięta przeżywaniem swojej żałoby po stracie córki, co nie wymusiłoby konieczności jej adaptacji do gorszych warunków materialnych rodziny. Taka ewentualność nie stymulowałaby powódki do pogodzenia się ze stratą córki i zaakceptowania własnej odpowiedzialności za tę stratę, co nie służyłoby zintensyfikowaniu procesu żałoby w kierunku uzdrowienia, kończącego proces żałoby.

Powyższy stan faktyczny Sąd Rejonowy ustalił w oparciu w zebrany w sprawie materiał dowodowy w postaci dowodów z dokumentów, które nie były kwestionowane w toku postępowania. Sąd w całości dał wiarę twierdzeniom powódki I. S. na okoliczność wpływu śmierci córki na jej sytuację życiową, uznając je za spójne, konsekwentne i wiarygodne. Sąd uznał, że powódka logicznie, rzeczowo i bez sprzeczności opisała wpływ śmierci córki na jej życie. Znalazły one również potwierdzenie w opinii sporządzonej przez biegłego sądowego z zakresu psychologii i psychologii dziecięcej
J. S., który rzeczowo i wiarygodnie ocenił stan zdrowia powódki po zaistniałym wypadku. W ocenie Sądu, biegły dokonał analizy dokumentacji zgromadzonej w aktach sprawy oraz przeprowadził badania powódki zgodnie z doświadczeniem zawodowym oraz wskazaniami wiedzy z zakresu dziedziny, którą reprezentował, a następnie wyciągnął adekwatne i logiczne wnioski. Sąd ocenił przedmiotową opinia jako jasną i wyczerpującą, uznając ją za pełnowartościowy materiał dowodowy, gdyż opinia ta nie pozostawiała wątpliwości, iż śmierć E. S. była dla powódki przeżyciem traumatycznym, powodującym ogromne cierpienia psychiczne. Sąd podkreślił, że istniała podstawowa rozbieżność, co do ustalenia dokładnego przebiegu zdarzenia z dnia 1 lipca 2006 roku, bowiem zostały ujawnione dwie wersje wypadku. Pierwsza, według której E. S. wjechała rowerem na czerwonym świetle na przejście dla pieszych bezpośrednio z chodnika od strony ulicy (...). Z kolei według drugiej wersji – którą Sąd przyjął za prawdziwą – E. S. jadąc prawnym pasem ulicy (...) II w K. gwałtownie zjechała na lewy pas jezdni, zajeżdżając jednocześnie drogę samochodowi osobowemu kierowanemu przez A. M. (1). Sąd wskazał, że powyższą wersję przedstawiła świadek P. L., która była koleżanką tragicznie zmarłej E. S. i która w tym dniu razem z nią wybrała się na wycieczkę rowerową. Sąd dał wiarę zeznaniom świadka P. L. na okoliczność przebiegu wypadku, uznając, że P. L. jako uczestniczka wycieczki rowerowej dokładnie wiedziała, z którego kierunku obie jechały i nie miała podstaw żeby zeznawać nieprawdę w tym zakresie. Sąd podkreślił przy tym, że zeznania świadka przedstawione w toku niniejszego procesu odpowiadają co do kierunku jazdy rowerzystek, zeznaniom P. L. złożonym w toku postępowania karnego. W ocenie Sądu jedynie twierdzenia świadka P. L., jakoby samochód kierowany przez A. M. (1) wykonywał w tym momencie manewr skrętu i w tym momencie zajechał drogę E. S. nie zasługiwały na uznanie ich za wiarygodne, jednakże wyłącznie ze względu na okoliczność, że zdarzenie niewątpliwie miało charakter nagły, z kolei P. L. w trakcie zdarzenia była małoletnia, zdarzenie było niewątpliwie ciężkim przeżyciem dla świadka, która była wtedy dzieckiem. Mogła zatem mylnie ocenić sytuację w zakresie samego wypadku, jednakże w ocenie Sądu nie ma żadnych podstaw do uznania, że podała nieprawdziwe okoliczności opisując trasę, którą obie jechały. Sąd dał wiarę zeznaniom świadków A. M. (1), M. M. i A. M. (2) na okoliczność przebiegu wypadku z dnia 1 lipca 2006 roku jedynie w części, w jakiej ich twierdzenia pokrywały się z pozostałym, zebranym w sprawie materiałem dowodowym. W szczególności Sąd nie dał wiary twierdzeniom świadków na okoliczność prędkości, z jaką poruszać się miał samochód marki B.. Świadek A. M. (1) utrzymywał, że jechał z prędkością ok. 30 – 40 km/h, świadek M. M. twierdził, że samochód poruszał się z prędkością ok. 40-50 km/h, A. M. (2) twierdziła, że poruszali się z niewielką prędkością, co pozostawało w sprzeczności z przeprowadzonymi w sprawie dowodami z opinii biegłych sądowych, z których wynikało, że prędkość samochodu w chwili wypadku wynosiła co najmniej 60 km/h. Sąd uznał, że oczywistym jest, że w okolicznościach niniejszej sprawy trudno jest jedynie na podstawie zeznań świadków ocenić rzeczywistą prędkość samochodu, jednakże twierdzenia kierującego pojazdem A. M. (1), jego ojca M. M. oraz żony kierującego - w ocenie Sądu - są niewiarygodne bowiem świadkowie uparcie zeznawali, że prędkość samochodu wyniosła nawet poniżej dopuszczalnej administracyjnej prędkości w tym miejscu i miała na celu – zdaniem Sądu – asekuracyjną obronę sytuacji kierującego pojazdem. Sąd argumentował, że z zeznań świadka P. K., który na skrzyżowaniu ustąpił pierwszeństwa przejeżdżającemu ulicą (...) II samochodowi B. jego prędkość wynosić miała ponad 60 km/h. Ponadto w ocenie Sądu oczywistym jest, że gdyby A. M. (1) rzeczywiście poruszał się z mniejszą prędkością, mógłby lepiej ocenić sytuację panującą na drodze i z pewnością znacznie wcześniej zobaczyłby jadące rowerami 2 dziewczynki. Tymczasem zarówno A. M. (1), jak również siedzący na miejscu pasażera M. M. zeznali, że E. S. zobaczyli nagle, właściwie w momencie kiedy była już przed samochodem, któremu niewątpliwie zajechała drogę. Wcześniej żaden z pasażerów samochodu nie widział żadnej z dziewczynek, nie potrafili również jednoznacznie ocenić z którego miejsca wyjechała E. S.. Sąd uznał, że wprawdzie świadkowie M. M. i Z. G. zeznali, że E. S. nagle wtargnęła rowerem na przejście dla pieszych na czerwonym świetle z chodnika od ulicy (...), jednakże Sąd nie dał wiary zeznaniom świadków w tym zakresie. Przede wszystkim świadek M. M. zobaczył poszkodowaną dopiero w ostatniej chwili, stąd nie mógł wiedzieć skąd jechała. Mógł jedynie tak przypuszczać z uwagi na fakt, że przedmiotowe zdarzenie miało miejsce w okolicach przejścia dla pieszych. Zdaniem Sądu oczywistym jest jednak, że gdyby E. S. miała wtargnąć na przejście dla pieszych na czerwonym świetle, to fakt ten musiałby zostać zauważony przez pasażerów samochodu – zwłaszcza tych siedzących na przednim siedzeniu samochodu. Widoczność w tym miejscu była bardzo dobra, nic nie zasłaniało przejścia dla pieszych, zdarzenie miało miejsce w słoneczny dzień, zatem gdyby E. S. wraz z koleżanką - jak utrzymuje również świadek Z. G. miała zbliżać się z dużą prędkością z chodnika z kierunku ulicy (...) w kierunku przejścia dla pieszych – to wobec doskonałej widoczności zarówno tego przejścia dla pieszych jak również samego chodnika - to dwie dziewczynki musiałaby zwrócić na siebie uwagę kierującego samochodem B., zwłaszcza że znajdował się on na lewym pasie jezdni. Sąd wskazał przy tym, iż w toku postępowania karnego wersja zdarzenia podana przez M. M. była odmienna, niż podana w toku niniejszego procesu i była wówczas zbieżna z zeznaniami P. L., z której wynikało, że rowerzystki jechały równolegle do samochodu marki B. i jak wskazał „były na prawym pasie ruchu”. Z tych względów bardziej prawdopodobną wersją tego zdarzenia było zajechanie przez E. S. drogi kierującemu B. bezpośrednio z prawego pasa ulicy (...) II, który wyprzedzając E. S. nie zachował należytej ostrożności, gdyż nie obserwował uważniej drogi, przez co w ogóle nie zauważył jadących drogą rowerami 2 dziewczynek. Z tych względów A. M. (1) - w ocenie Sądu Rejonowego - musiał jechać z prędkością, która uniemożliwiła mu uważną obserwację drogi, skrzyżowania, jak również okolicy przejścia dla pieszych. Zdaniem Sądu oczywistym jest, że rowerzystki musiały poruszać się z mniejszą prędkością, niż pojazd B., zatem obie dziewczynki musiały bezpośrednio przed wypadkiem znajdować się przed pojazdem, którym kierował A. M. (1) – zatem całkowicie nielogicznym jest – aby przy tak dobrej widoczności dostrzec rowerzystkę dopiero w momencie uderzenia – skoro oczywistym jest, że pojazd chwilę wcześniej musiał ją wyprzedzić. Nawet hipotetycznie jedynie przyjmując wersję zdarzeń, w której rowerzystka miała nagle wtargnąć na przejście dla pieszych – tym bardziej musiałaby zostać zauważona przez kierującego samochodem B., gdyż również i w tym przypadku znajdować by się musiała przed pojazdem z jego prawej strony – a stan zagrożenia powstałby już w momencie przekroczenia krawędzi chodnika – mając na uwadze okoliczność, że pojazd B. jechał lewym pasem jezdni. W każdej z tych wersji zdarzeń A. M. (1) w okolicznościach tak dobrej widoczności – nie obserwował należycie jezdni oraz terenów bezpośrednio do niej przylegających, w wyniku czego w ogóle nie zauważył rowerzystki jako uczestniczki ruchu drogowego. Opinie biegłych, tj. biegłego z zakresu mechaniki pojazdowej i wypadków komunikacyjnych A. Z. oraz biegłego z dziedziny techniki samochodowej i ruchu drogowego S. S. zarówno główne jak i uzupełniające złożone do akt, jak również przeprowadzoną między biegłymi na rozprawie konfrontację Sąd uznał za spójne, logiczne, uznając również, że w sposób wyczerpujący wyjaśniają zagadnienia opisane w tezie dowodowej. Sad wskazał, że biegły S. S. sporządził opinię w 2 wariantach opisywanych przez świadków, uznając że obie wersje zdarzenia były prawdopodobne, nie był ponadto w stanie jednoznacznie określić z jaką prędkością poruszał się samochód B.. Z kolei A. Z. przyjął jedną wersję zdarzeń, przyjmując, że E. S. zajechała drogę pojazdowi, zmieniając gwałtownie pas ruchu z prawego na lewy. Biegły jednocześnie ocenił prędkość pojazdu przekraczającą dozwolone 50 km/h, wskazując podczas konfrontacji, że samochód mógł jechać nawet z prędkością bliską 70 km/h. Sąd wskazał przy tym, że obaj biegli doszli zgodnie do wniosku, że taktyka i technika jazdy kierującego samochodem osobowym marki B. A. M. (1) były nieprawidłowe, ponieważ dojeżdżając do skrzyżowania nie zachował szczególnej ostrożności i w porę nie podjął działań obronnych, co pozostawało w związku przyczynowym ze skutkami zaistniałego wypadku. Biegły A. Z. ocenił, że kierowca poruszając się z prędkością 50 km/h mógł w ogóle uniknąć wypadku, z kolei biegły S. S. stwierdził, że gdyby kierowca poruszał się z prędkością dopuszczalną, zminimalizowałby same skutki wypadku. W ocenie Sądu obie opinie były wyczerpujące i w pełni wiarygodne, zawierały stanowcze wnioski. Podniesione przez strony wątpliwości co do treści opinii zostały wyjaśnione przez biegłych w opiniach uzupełniających. Ponadto opinie zostały sporządzone przez osoby do tego uprawnione, zgodnie ze zleceniem Sądu, a wnioski pisemnych opinii biegli dodatkowo uzupełnili w swoich zeznaniach podczas konfrontacji na rozprawie. W pozostałym zakresie materiał dowodowy nie budził wątpliwości Sądu i nie był kwestionowany przez strony procesu.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Rejonowy uznał, że powództwo jest uzasadnione jedynie w części, tj. w zakresie zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych.

Za nieuzasadniony Sąd uznał podniesiony przez stronę pozwaną zarzut przedawnienia roszczenia, wskazując, że zgodnie z art. 442 k.c. w brzmieniu obowiązującym do dnia 10 sierpnia 2007 roku roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Jednakże w każdym wypadku roszczenie przedawnia się z upływem lat dziesięciu od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wyrządzające szkodę. Zgodnie z § 2 tego przepisu jeżeli szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat dziesięciu od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Zasadniczy termin przedawnienia roszczeń o naprawienie szkody wynikłej z czynu niedozwolonego to trzy lata, przy czym przyjmuje się, że jego bieg rozpoczyna się z dniem, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Obie przesłanki powinny być spełnione łącznie. Jeżeli zatem poszkodowany dowie się o osobie zobowiązanej do naprawienia szkody później niż o samej szkodzie, to ta późniejsza data wyznacza początek biegu terminu przedawnienia. Sąd wskazał także, że z kolei z art. 2 ustawy z dnia 16 lutego 2007 roku wprowadzającej w życie nową regulację - uchylający art. 442 k.c. i wprowadzający art. 442 1 k.c. - wynika, że do roszczeń powstałych przed dniem wejścia w życie ustawy, a wg przepisów dotychczasowych jeszcze nieprzedawnionych stosuje się przepisy art. 442 1 k.c. Według obecnie obowiązującego art. 442 1 § 1 k.c. roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Jednakże termin ten nie może być dłuższy niż dziesięć lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę. Jeżeli szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat dwudziestu od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia(§ 2).

W ocenie Sądu kierowca samochodu B. A. M. (1) wypełnił znamiona popełnienia przestępstwa, wpływające na konieczność uznania, że roszczenie powódki nie uległo przedawnieniu. Sąd stwierdził, że w przypadku kiedy postępowanie w sprawie wypadku zostało umorzone z powodu braku znamion czynu zabronionego – jak miało to miejsce w postępowaniu karnym prowadzonym w związku ze zdarzeniem z dnia 1 lipca 2006 roku - Sąd cywilny nie jest związany takim postanowieniem o umorzeniu w świetle
art. 11 k.p.c., który wprowadza związanie Sądu wyłącznie prawomocnym wyrokiem skazującym. W związku z powyższym - w ocenie Sądu I instancji - uznać należy, że w postępowaniu cywilnym jest dopuszczalne prowadzenie postępowania dowodowego na okoliczność wykazania, że dane zachowanie stanowi przestępstwo w rozumieniu kodeksu karnego i odwołując się do ugruntowanego orzecznictwa podzielił pogląd, że w sytuacji, w której w postępowaniu karnym nie stwierdzono przestępstwa, sąd cywilny jest uprawniony do dokonania własnej oceny, czy popełnione zostało przestępstwo (wyroki Sądu Najwyższego z dnia 18 listopada 1997 r., I CKN 308/97 i z dnia 21 listopada 2001 r., II UKN 633/00, OSNP 2003, Nr 17, poz. 422; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 grudnia 2008 r., III CSK 193/08, niepubl.). Stwierdzenie przez sąd cywilny, że popełnione zostało przestępstwo, wymaga dokonania przez ten sąd ustaleń dotyczących istnienia podmiotowych i przedmiotowych znamion przestępstwa, według zasad przewidzianych w prawie karnym. Należy do nich między innymi bezprawność działania i wina sprawcy szkody. Ustalenia w powyższym zakresie są elementami stanu faktycznego, który sąd w postępowaniu cywilnym ustala w oparciu o materiał dowodowy zebrany w tym postępowaniu. Sąd Rejonowy odwołując się zatem do odpowiedzialności karnej za przestępstwo stypizowane w art. 177 § 2 kodeksu karnego wskazał, że popełnia je ten kto naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, którego skutkiem jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu. Zdaniem Sądu materiał dowodowy zebrany w niniejszej sprawie uzasadnia twierdzenie, że A. M. (1) naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym poprzez przekroczenie administracyjnie dopuszczalnej prędkości i niezachowanie szczególnej ostrożności.
Z przeprowadzonych w niniejszej sprawie opinii biegłych wynika bowiem, że A. M. (1) poruszał się z prędkością ok. 60 km/h, a zgodnie z art. 20 ust. 1 prawa o ruchu drogowym winien jechać z prędkością nie przekraczającą 50 km/h. To właśnie przekroczenie administracyjnie dopuszczalnej prędkości przez A. M. (1) i nienależyta obserwacja drogi doprowadziła do potrącenia E. S., wskazując za opinią biegłych, że gdyby A. M. (1) poruszał się z mniejszą prędkością mógłby dostrzec wcześniej rowerzystkę i uniknąć jej uderzenia, albo pokrzywdzona nie odniosłaby obrażeń kwalifikujących czyn jako przestępstwo z art. 177 § 2 k.k. W ocenie Sądu naruszenie powyższych zasad ruchu drogowego pozostawało w związku przyczynowym z wypadkiem w wyniku którego poszkodowana poniosła śmierć. W przedmiotowej sprawie - w ocenie Sądu - nie ulegało wątpliwości, że kierujący samochodem A. M. (1) w ogóle nie dostrzegł jadącej rowerem E. S., gdyż nie zachował należytej ostrożności i w ten sposób nieumyślnie spowodował wypadek drogowy. Zgodnie bowiem z treścią art. 25 ust. 1 prawa o ruchu drogowym „kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony, a jeżeli skręca w lewo - także jadącemu z kierunku przeciwnego na wprost lub skręcającemu w prawo”. Z kolei art. 20 ust. 1 ww. ustawy stanowi, że prędkość dopuszczalna pojazdu lub zespołu pojazdów na obszarze zabudowanym w godzinach 5 00-23 00 wynosi 50 km/h. Sąd miał przy tym na uwadze, że wypadek miał miejsce w warunkach dziennej widoczności, przy czym natężenie ruchu drogowego było nieduże, widoczność przed skrzyżowaniem i z kierunku ulicy (...) była bardzo dobra, a nawierzchnia drogi sucha. W konsekwencji dostrzeżenie w takich warunkach widoczności innego uczestnika ruchu - w ocenie Sądu meriti - było możliwe ze znacznej odległości nie tylko na jezdni, ale i w obszarze skrzyżowania. Sąd argumentował, że zeznania kierującego samochodem wskazują, że kierującą rowerem E. S. zobaczył właściwie w chwili wypadku – zatem nie prowadził należytej obserwacji drogi przed pojazdem, co - zdaniem Sądu - oznacza to, że w zaistniałej sytuacji drogowej technika i taktyka jazdy kierującego samochodem marki B. były nieprawidłowe, ponieważ zbliżając się do skrzyżowania i przejścia dla pieszych na ulicy (...) II w K. nie zachował szczególnej ostrożności i w porę nie podjął skutecznych działań obronnych w celu uniknięcia potrącenia rowerzystki lub co najmniej zminimalizowania skutków wypadku. Stąd zachowanie kierującego samochodem marki B. A. M. (1), jako uczestnika ruchu drogowego Sąd uznał za nieprawidłowe, gdyż swoim zachowaniem naruszył przepisy art. 20 ust. 1 oraz art. 25 ust. 1 prawa o ruchu drogowym. Na kierującym samochodem marki B. w czasie zbliżania się do skrzyżowania i wyznaczonego oraz prawidłowo oznakowanego przejścia dla pieszych (znakami pionowymi i poziomymi) spoczywał obowiązek zachowania szczególnej ostrożności. Prawidłowe zachowanie kierującego samochodem powinno polegać na zwiększeniu uwagi przy obserwacji jezdni zapewniającej skuteczność reakcji w zmieniającej się sytuacji na drodze. Z zebranego w sprawie materiału dowodowego wynika, że A. M. (1) przed wypadkiem w ogóle nie widział jadących rowerzystek, które przecież musiał chwilę wcześniej wyprzedzać. Nie ulegało zatem wątpliwości Sądu, iż to zła technika jazdy połączona z nadmierną prędkością była przyczyną wypadku, a tym samym zostały wypełnione znamiona opisane w art. 177 § 2 k.k. W ocenie Sądu zachowanie A. M. (1) było zawinione. Nie wystąpiły bowiem żadne okoliczności mogące wyłączyć jego winę – w toku postępowania nie wykazano, iż w czasie zarzucanego mu czynu nie rozumiał jego znaczenia - w konsekwencji mógł pokierować swoim postępowaniem – był poczytalny. W tym stanie rzeczy Sąd uznał przesłankowo na potrzeby niniejszego procesu, że A. M. (1) dopuścił się przestępstwa z art. 177 § 2 k.k. , przez kierowanie samochodem z niezachowaniem szczególnej ostrożności, przez co doprowadził do potrącenia kierującej rowerem E. S. powodując u niej obrażenia śmiertelne. Materiał dowodowy zebrany w sprawie w szczególności pisemna opinia biegłego S. S. w powiązaniu z konfrontacją biegłych uzasadnia zdaniem Sądu twierdzenie, że gdyby kierujący samochodem zachował prawidłową prędkość i należytą ostrożność (obserwacja drogi i uczestników ruchu) do wypadku by doszło, ale nie ze skutkiem śmiertelnym. Tym samym Sąd uznał, że roszczenie powódki nie uległo przedawnieniu z uwagi na możność zastosowania 20-letniego okresu przedawnienia licząc od chwili popełnienia przestępstwa.

Zdaniem Sądu podstawa odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń za szkodę wyrządzoną przez sprawcę wypadku komunikacyjnego ubezpieczonego w tym zakładzie w ramach odpowiedzialności cywilnej nie budzi wątpliwości zgodnie z art. 822 § 1 k.c. i została uznana w toku postępowania likwidacyjnego. Sąd wskazał, że kwestią bezsporną był fakt, iż kierujący samochodem, który potrącił śmiertelnie córkę powódki był ubezpieczony w pozwanym zakładzie ubezpieczeń, co stanowiło wystarczającą przesłankę do uznania legitymacji procesowej biernej po stronie pozwanego. W ocenie Sądu brak było wątpliwości w zakresie uznania przez pozwanego swojej odpowiedzialności poprzez wypłatę świadczenia na rzecz powódki, co stanowi faktyczne dorozumiane uznanie długu.

Dokonując oceny podstaw prawnych dochodzenia przez powódkę roszczenia, a także samej wysokości zadośćuczynienia, Sąd Rejonowy wywiódł, że podstawą materialnoprawną jej roszczenia w zakresie zadośćuczynienia jest przepis art. 448 k.c. w zw. z art. 24 k.c. wskazując, iż pozwany odpowiedzialny jest za rekompensatę jej krzywdy w związku z naruszeniem dobra osobistego w postaci więzi, która łączyła ją ze zmarłą córką – E. S.. Sąd powołując się na przepis art. 24 § 1 k.c. wskazał, że ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Na zasadach przewidzianych w kodeksie może on również żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny. Natomiast zgodnie z art. 448 k.c. w razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny, niezależnie od innych środków potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia. Sąd Rejonowy podkreślił, że w orzecznictwie wielokrotnie wyrażano pogląd, iż dodany w nowelizacji z dnia 3 sierpnia 2008 roku art. 446§4 k.c. w relacji do art. 448 k.c. poszerzył tylko możliwość uzyskania zadośćuczynienia, co ma także znaczenie dla rozmiarów przyznawanego zadośćuczynienia. Wprowadzenie art. 446 § 4 k.c. nie powinno być natomiast rozumiane w ten sposób, że w dotychczasowym stanie prawnym art. 448 k.c. nie mógł stanowić podstawy przyznania zadośćuczynienia za śmierć osoby bliskiej. Takie stwierdzenie oznaczałoby, że chwila, w której zaszło zdarzenie będące źródłem szkody, decydująca - zgodnie z wyborem ustawodawcy - o możliwości zastosowania art. 446 § 4 k.c., rozstrzygałaby definitywnie o istnieniu lub braku istnienia uprawnienia do uzyskania zadośćuczynienia za krzywdę spowodowaną śmiercią osoby bliskiej, bez względu na rodzaj tej krzywdy. Prowadziłoby to do radykalnego zróżnicowania sytuacji osób, które doznały krzywdy o podobnym charakterze, nawet w krótkich odstępach czasu, co jest trudne do zaakceptowania. W związku z tym - w ocenie Sądu - zakład ubezpieczeń ponosi również odpowiedzialność za naruszenie przez ubezpieczonego w nim sprawcę wypadku, dobra osobistego w szczególności krzywdy jakiej doznaje poszkodowany na skutek śmierci osoby najbliższej. W tych okolicznościach - w ocenie Sądu meriti - powódka ma prawo żądać od pozwanego w niniejszej sprawie zadośćuczynienia opartego na art. 448 k.c. w oparciu o podnoszone w pozwie okoliczności faktyczne. Sąd wskazał przy tym, że powyższe stanowisko znajduje odzwierciedlenie w orzecznictwie Sądu Najwyższego oraz Sądów Apelacyjnych w tym w wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 12 lipca 2013 roku I ACa 227/13 niepubl., uchwale Sądu Najwyższego z dnia 13 lipca 2011 roku OSNC nr 1 z 2012 poz. 10, uchwale z dnia 20 grudnia 2012 roku OSNC nr 7-8 z 2013 poz. 84, uzasadnieniu uchwały Sądu Najwyższego z dnia 22 kwietnia 2005 roku OSNC nr 10 z 2005 poz. 166, wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 11 lipca 2013 roku V ACa 241/13 niepubl., wyroku Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 07 czerwca 2013 roku I ACa 211/13 niepubl., wyrokach Sądu Najwyższego z dnia 14 stycznia 2010 roku IV CK 307/09 niepubl., z dnia 22 października 2010 roku III CZP 76/10 niepubl., z dnia 02 grudnia 2009r I CSK 149/09 niepubl., z dnia 10 listopada 2010 roku II CSK 248/10 niepubl. W ocenie Sądu, w związku z powyższymi ustaleniami przyjąć należy, iż roszczenie powódki jest usprawiedliwione co do zasady. Ocenie podlega natomiast kwestia wysokości należnego powódce zadośćuczynienia, które w zakresie przesłanek oceny jego wysokości należy analizować na podobnych zasadach co zadośćuczynienie przyznawane na podstawie art. 445 § 1 k.c. Sąd wskazał, że przy ocenie wysokości zadośćuczynienia, którego zasądzenie nie jest obligatoryjne należy brać pod uwagę zarówno okoliczności leżące po stronie poszkodowanego jak i sprawcy uszkodzenia ciała czy rozstroju zdrowia. Powołując się na wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 listopada 2007 roku (V CSK 245/07, niepubl.) wskazał, że ustalenie wysokości zadośćuczynienia przewidzianego w art. 445 § 1 k.c. wymaga uwzględnienia wszystkich okoliczności istotnych dla określenia rozmiaru doznanej krzywdy, takich jak: wiek poszkodowanego, stopień cierpień fizycznych i psychicznych, ich intensywność i czas trwania, nieodwracalność następstw uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia (kalectwo, oszpecenie), rodzaj wykonywanej pracy, szanse na przyszłość, poczucie nieprzydatności społecznej, bezradność życiowa oraz inne czynniki podobnej natury. W ocenie Sądu priorytetowym jest naprawienie cierpień fizycznych i psychicznych doznanych przez poszkodowanego. Dopiero w sytuacji, gdy żądane zadośćuczynienie miałoby prowadzić do bezpodstawnego wzbogacenia powoda oraz pokrzywdzenia pozwanego możliwe jest ewentualne oddalenie powództwa w odpowiedniej części. Ocena bowiem sytuacji materialnej stron procesu w szczególności strony zobowiązanej do zapłaty nie może podważać kompensacyjnej funkcji zadośćuczynienia (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 stycznia 2004r., OSNC nr 2 z 205 poz. 40). Zauważyć ponadto należy, iż nie może ono być w symbolicznej wysokości jak również nie może zmierzać do nadmiernego wzbogacenia poszkodowanego (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 lutego 2000r., I CKN 969/98, niepubl.). Kwestia oceny kryteriów przyznania zadośćuczynienia jak również jego wysokości została natomiast pozostawiona sędziowskiemu uznaniu (Sąd Najwyższy w orzeczeniach z dnia 4 lutego 2008r., Biul. PK nr 4 z 2008 poz. 7, z dnia 20 kwietnia 2006r., IV CSK 99/05). W ocenie Sądu Rejonowego naruszone dobro osobiste w postaci zerwania szczególnej więzi łączącej rodzica z dzieckiem na skutek śmierci dziecka musi podlegać szczególnej ocenie. Zdaniem Sądu śmierć dziecka dla rodzica jest jednym z najgorszych przeżyć pod względem emocjonalno – uczuciowym jakiego można doświadczyć. Wiąże się to z powszechnie przyjętym systemem wartości związanym z zasadą śmierci naturalnej, a zatem z upływem wieku, co niejako pozwala na łatwiejsze przeżywanie śmierci rodziców, dziadków albowiem powszechnie można przyjąć, iż „taka jest kolej rzeczy”. Zupełnie inaczej podchodzi się do śmierci dziecka, szczególnie w młodym wieku na skutek nieszczęśliwego zdarzenia losowego. Dla rodzica praktycznie zawsze takie zdarzenie jest niewytłumaczalne, albowiem oczekuje się w miarę upływu lat obserwacji dorastania dziecka, jego kształcenia się, wspólnego rozwiązywania określonych problemów, zaś pomoc w kierunku rodzic – dziecko zmienia się wraz z upływem czasu w pomoc w odwrotnym kierunku. Właśnie od dzieci oczekuje się opieki i pomocy w okresie starości, nie tylko pod względem materialnym ale przede wszystkim emocjonalnym, uczuciowym. Śmierć dziecka zawsze staje się dla rodziców zdarzeniem niewytłumaczalnym, trudnym do zaakceptowania jak również wpływającym znacząco na dalsze życie, konieczność znoszenia braku obecności dziecka w codziennym życiu, szczególnie gdy dziecko mieszkało wspólnie z rodzicami i stale było wpisane w bieżące funkcjonowanie całej rodziny. Zdarzenia takie w przypadku normalnych, pozytywnych relacji i więzi pomiędzy rodzicami a dziećmi nie tylko powodują ich zerwanie, ale również niosą za sobą ogromny ładunek przeżyć emocjonalnych, odczucia braku, żalu i wspomnień danej osoby. Śmierć dziecka powoduje również zmiany w codziennym życiu rodziców, którzy często mogą nie być w stanie zaakceptować w długim okresie czasu braku ukochanego dziecka, a tym samym skutkuje to ograniczeniem ich w codziennych czynnościach życiowych, nawet z reguły prostych i standardowych jak przygotowywanie posiłków, robienie zakupów. Bezspornym jest, że śmierć dziecka jest zdarzeniem nieodwracalnym, powodującym brak danej osoby i odczucia z tym związane, zasadniczo już dożywotnio dla osoby poszkodowanej. Jednocześnie Sąd Rejonowy podkreślił, że bardzo trudno jest wycenić skutki zerwania tej szczególnej więzi emocjonalnej pomiędzy rodzicami,
a dzieckiem pod względem majątkowym, jako należnego poszkodowanemu zadośćuczynienia. W ocenie Sądu I instancji żadna praktycznie kwota nie jest w stanie zrekompensować naruszenia przedmiotowego dobra osobistego. Zerwanie więzi emocjonalnej jest bowiem trwałe, bardzo trudne, a wręcz niemożliwe do zrekompensowania finansowego, które potocznie ujmując „nie zwróci zmarłej osoby”. Zdaniem Sądu, zgodne z zasadami doświadczenia życiowego jest twierdzenie, że zerwanie więzi na skutek śmierci właśnie dziecka jest dla rodzica jednym z najgorszych możliwych przeżyć emocjonalno – uczuciowych. Zdaniem Sądu, w przedmiotowej sprawie zostało wykazane naruszenie dobra osobistego powódki. Śmierć E. S. wskutek wypadku drogowego zburzyła w znacznym stopniu życie powódki. Powódka nie potrafiła i nie potrafi nadal pogodzić się ze stratą córki. Po przesłuchaniu powódki Sąd nie miał wątpliwości, że powódka z córką były ze sobą bardzo zżyte, wzajemnie się wspierały, miały wspólne zainteresowania w szczególności ich wspólną pasją była siatkówka. Powódka liczyła też na wsparcie i pomoc córki na starość. Mimo znacznego upływu czasu, nadal odczuwa smutek. Systematycznie odwiedza i dba o grób zmarłej córki. Śmierć E. była dla powódki załamaniem się dotychczasowej rzeczywistości, powódka nie była na to przygotowana, zeznała, że rozsypał jej się dotychczasowy świat. Informacja o wypadku, a następnie śmierci córki była dla powódki szokiem, ból oraz poczucie pustki były ogromne i paraliżujące. Powódka popadła w głęboką żałobę, stała się osobą zamkniętą, nic nie przynosiło jej radości. Pomimo upływu czasu powódka nie pogodziła się z tą stratą. Nadal odczuwa ból i tęsknotę za ukochaną córką. Zostały jej jedynie wspomnienia i ogromne cierpienie, a czas nie wyleczył ran, które pozostały i bardzo bolą. Przedłużająca się żałoba powódki po stracie ukochanej córki spowodowała, że rozpadł się dotychczas spokojny i szczęśliwy związek z partnerem, który nie mógł wytrzymać tej sytuacji. Oceniając zasadność wysokości żądania powódki Sąd wskazał, że utrata dziecka nie podlega żadnej wycenie. Nie ma żadnych mierników, które pozwoliłyby ocenić wartość cierpienia matki po stracie dziecka, zwłaszcza w sytuacji kiedy ta śmierć jest nagła, nieprzewidziana, spowodowana wyłącznie działaniem innej osoby. Krzywda i cierpienie rodzica są ogromne i nie można ich przeliczyć na żadną wartość pieniężną. Tym samym zadośćuczynienie za taką krzywdę jest tylko pewnym surogatem, bo nie da się tej krzywdy inaczej naprawić, życie ludzkie jest bezcenne. Tym samym zadośćuczynienie za krzywdę w postaci pozbawienia życia osoby najbliższej dla powódki nie może być niskie, bo doprowadziłoby do deprecjacji wartości życia ludzkiego. Zadośćuczynienie ma bowiem przede wszystkim charakter kompensacyjny i tym samym jego wysokość musi przedstawiać jakąś ekonomicznie odczuwalną wartość. Sąd odwołując się do wyroku Sądu Najwyższego z dnia 3 czerwca 2011 roku, który stwierdził, iż skromny poziom życia danego środowiska czy danej rodziny nie może mieć znaczenia podczas ustalania wysokości zadośćuczynienia za cierpienie spowodowane śmiercią bliskiej osoby (wyrok Sądu Najwyższego, III CSK 279/2010, niepubl.), uznał, iż wysokość należnego zadośćuczynienia nie może mieć związku z sytuacją materialną strony powodowej. Zdaniem Sądu dochodzona w pozwie kwota 26.000 zł dla powódki spełni swoje zadanie jako kompensacja poniesionej przez nią krzywdy. Kwota tak ustalona - w ocenie Sądu - nie stanowi kwoty nadmiernej w stosunku do rozmiaru doznanej przez powódkę krzywdy, gdyż wraz z utratą córki powódka utraciła możliwość uczestniczenia w jej dalszym życiu. Sąd argumentował także, iż z niekwestionowanych w niniejszej sprawie ustaleń wynika, że śmierć córki była dla powódki najgorszym wydarzeniem w jej życiu. Powódka wskutek śmierci córki straciła radość z życia. Krzywda rodzica, który zostaje pozbawiony radości z obserwowania, jak jego dziecko usamodzielnia się i daje sobie radę w dorosłym życiu, jest ogromna. W związku z powyższym Sąd uznał, mając na względzie rozmiar doznanej przez powódkę krzywdy i zakres jej cierpień, że kwota zadośćuczynienia dochodzona przez powódkę w wysokości 26.000 zł jest do tej krzywdy i cierpień jak najbardziej adekwatna. Kwota ta - zdaniem Sądu - nie jest także nadmiernie wygórowana i odpowiada poczuciu sprawiedliwości. Sąd wywiódł także, że z materiału dowodowego bezspornie wynika, że małoletnia przyczyniła się i to w stopniu znacznym do powstania samego wypadku, zaś kierujący do jego skutku śmiertelnego. Sąd wskazał, że pozwany w toku procesu podniósł zarzut przyczynienia się małoletniej do zaistniałego wypadku. W ocenie Sądu stopień przyczynienia się małoletniej można ocenić w niniejszej sprawie na poziomie 70%. Wypadek komunikacyjny i powstała w wyniku niego szkoda są z reguły następstwem wielu okoliczności i przyczyn. Jedną z nich może być także takie zachowanie się poszkodowanego, którym przyczynił się on do powstania lub zwiększenia szkody (art. 362 k.c.). O przyczynieniu się poszkodowanego można mówić jedynie w sytuacji, gdy jego określone zachowanie pozostaje w normalnym związku przyczynowym z powstałą szkodą, chodzi tutaj o związek przyczynowy w rozumieniu art. 361 k.c. Sąd wskazał także, że aby zachowanie poszkodowanego mogłoby być rozpatrywane w kategoriach przyczynienia się, musi stanowić ono odrębną współprzyczynę szkody w stosunku do zdarzenia przypisywanego osobie odpowiedzialnej za szkodę. Sąd zauważył przy tym, że przepis art. 436 k.c. w związku z art. 435 k.c. normuje szczególny rodzaj odpowiedzialności obiektywnej ciążącej na posiadaczach pojazdów komunikacyjnych poruszanych za pomocą sił przyrody. Przesłanką tej odpowiedzialności jest istnienie normalnego związku przyczynowego pomiędzy ruchem pojazdu mechanicznego, a powstaniem szkody, nie ma natomiast znaczenia ani wina, ani bezprawność działania posiadacza pojazdu. Odpowiedzialność kierującego pojazdem marki B. A. M. (1), mogłaby być uchylona tylko w sytuacji wykazania, że przyczyną szkody była siła wyższa albo wyłącznie wina poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą posiadacz pojazdu nie ponosi odpowiedzialności. Natomiast w sytuacji, gdy wyłączną przyczyną szkody było niezawinione zachowanie się poszkodowanego, nie zwalnia to posiadacza pojazdu od odpowiedzialności z art. 436 k.c. Tak surowa odpowiedzialność uzasadniona jest szczególnym niebezpieczeństwem wywołanym przez ruch pojazdów mechanicznych, którego ryzyko powinien ponosić posiadacz pojazdu. Jednakże ryzyko to obciąża posiadacza pojazdu tylko w zakresie, w jakim powstanie szkody objęte jest domniemaniem normalnego związku przyczynowego z ruchem pojazdu. Jeżeli przyczyna szkody jest mieszana i jej powstanie pozostaje częściowo w normalnym związku przyczynowym z zachowaniem się, choć niezawinionym, poszkodowanego, obciążenie posiadacza pojazdu pełnym obowiązkiem naprawienia szkody wykraczałoby poza granice ciążącego na nim ryzyka, byłoby nieuzasadnione i krzywdzące. W takim wypadku powinno nastąpić odpowiednie zmniejszenie rozmiarów obowiązku naprawienia szkody na podstawie art. 362 k.c., z tym jednak zastrzeżeniem, że przepis ten ma zastosowanie również wówczas, gdy niezawinione zachowanie się poszkodowanego stanowi wyłączną przyczynę powstania szkody. Okoliczność ta nie uchyla domniemania istnienia normalnego związku przyczynowego pomiędzy ruchem pojazdu a szkodą i nie wyłącza odpowiedzialności posiadacza. Sąd wskazał, że przepis art. 362 k.c. pozwala na zmniejszenie odszkodowania, jeżeli poszkodowany dopuścił się zachowania obiektywnie nieprawidłowego, które pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym ze szkodą, lecz nie jest wyłącznie winnym albo nie ma możliwości przypisania mu winy ( wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 stycznia 1970 r., II CR 624/69, OSN 1970, Nr 9, poz. 163). Nie ulega wątpliwości, że zachowanie się małoletniego poszkodowanego, któremu z powodu wieku winy przypisać nie można (art. 426 k.c.), może stosownie do art. 362 k.c. uzasadniać zmniejszenie odszkodowania należnego od osoby odpowiedzialnej za szkodę na podstawie art. 436 k.c. (uchwała składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 20 września 1975 r., III CZP 8/75, OSNC 1976/7-8/151).

Sąd Rejonowy uznał, że w realiach przedmiotowej sprawy bezpośrednią przyczyną samego wypadku drogowego było obiektywnie nieprawidłowe zachowanie się małoletniej E. S., której winy przypisać nie można. Natomiast nie ulegało wątpliwości Sądu, iż bez nieprawidłowego zachowania kierującego samochodem marki B. doszłoby wprawdzie do wypadku, jednakże nie ze skutkiem śmiertelnym. Sąd wywiódł, że przyczynienie się w ujęciu art. 362 k.c. oznacza, że pomiędzy zachowaniem poszkodowanego a szkodą istnieje adekwatny związek przyczynowy. Wina lub oczywista nieprawidłowość (albo ich brak) po stronie poszkodowanego podlegają uwzględnieniu przy ocenie, czy i w jakim stopniu przyczynienie się uzasadnia obniżenie odszkodowania. Sąd Rejonowy podkreślił, że w ugruntowanym orzecznictwie Sądu Najwyższego oraz sądów powszechnych wskazuje się, że samo ustalenie przyczynienia się poszkodowanego nie nakłada na sąd obowiązku zmniejszenia odszkodowania, ani w żadnym razie nie przesądza o stopniu tego zmniejszenia. Ustalenie przyczynienia jest warunkiem wstępnym, od którego w ogóle zależy możliwość rozważania zmniejszenia odszkodowania, i warunkiem koniecznym, lecz niewystarczającym, gdyż samo przyczynienie nie przesądza zmniejszenia obowiązku szkody, a ponadto - stopień przyczynienia nie jest bezpośrednim wyznacznikiem zakresu tego zmniejszenia. O tym, czy obowiązek naprawienia szkody należy zmniejszyć ze względu na przyczynienie się, a jeżeli tak - w jakim stopniu należy to uczynić, decyduje sąd w procesie sędziowskiego wymiaru odszkodowania w granicach wyznaczonych przez art. 362 k.c. Decyzja o obniżeniu odszkodowania jest uprawnieniem sądu, a rozważenie wszystkich okoliczności danej sprawy, w wyniku oceny konkretnej i zindywidualizowanej - jest jego powinnością. Do okoliczności, o których mowa w art. 362 k.c., zaliczają się - między innymi - wina lub nieprawidłowość zachowania poszkodowanego, porównanie stopnia winy obu stron, rozmiar doznanej krzywdy i ewentualne szczególne okoliczności danego przypadku, a więc zarówno czynniki subiektywne, jak i obiektywne. Samo przyczynienie ma charakter obiektywny, a elementy subiektywne mają znaczenie dopiero na etapie "miarkowania" odszkodowania. Natomiast porównanie stopnia winy stron, jak również sytuacja, w której tylko sprawcy można winę przypisać, mają niewątpliwie istotne znaczenie przy określaniu ewentualnego "odpowiedniego" zmniejszenia obowiązku odszkodowawczego (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 listopada 2009 r., IV CSK 241/09, LEX nr 677896; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 lipca 2009 r., I PK 37/09, LEX nr 523542; wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 19 czerwca 2013r., I ACa 129/13, niepubl.). Ocena stopnia przyczynienia musi poza tym uwzględniać wiek i doświadczenie stron oraz ciążące na nich obowiązki, a także stopień świadomości poszkodowanego. Dla uwzględnienia przyczynienia się małoletniego konieczne jest, by mógł on choć w ograniczonym zakresie mieć świadomość nagannego zachowania lub grożącego mu niebezpieczeństwa. Sąd wskazał, że w orzecznictwie Sądu Najwyższego niejednokrotnie przewijała się ocena zachowania poszkodowanego mającego mniej niż 13 lat, w zależności od konkretnego wieku, która prowadziła do uznania m. in., że dziecku siedmioletniemu czy dziesięcioletniemu można przypisać zachowanie lekkomyślne i nieostrożne oraz ocenić, że zdawało sobie sprawę, iż postępuje niewłaściwie, co może doprowadzić do ujemnych dla niego następstw (m.in. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 1 marca 1985 r., I CR 27/85, OSPiKA 1989, nr 5, poz. 115 i z dnia 19 grudnia 1979 r., IV CR 447/79, OSNCP 1980, nr 7-8, poz. 143). Sam fakt, że z powodu wieku poszkodowanemu nie można przypisać winy, nie wyłącza zatem możliwości kwalifikowania jego zachowania pod kątem "nieprawidłowości", także w znaczeniu subiektywnym. Oczywistym jest, że wśród dzieci poniżej 13 lat występują przedziały wiekowe, w których można mówić zarówno o istnieniu pewnego zakresu świadomości i zdolności oceny, jak i takie, w których należy raczej przyjmować całkowity brak możliwości rozeznania i analizy sytuacji (uchwała składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 20 września 1975 r., III CZP 8/75, OSNC 1976/7-8/151).W realiach niniejszej sprawy Sąd Rejonowy przyjął, że zachowanie małoletniej E. S. było okolicznością sprawczą wobec szkody, gdyż to małoletnia kierująca rowerem nagle zmieniła pas ruchu, dokonując tego manewru nieprawidłowo, kierowca samochodu nie miał zaś możliwości uniknięcia samego zderzenia. Sąd podkreślił, że małoletnia wprawdzie nie miała ukończonych lat trzynastu, jednakże rocznikowo odpowiadała już dzieciom trzynastoletnim. Co więcej, E. S. wprawdzie nie miała uprawnień do prowadzenia roweru, jednakże do egzaminu na kartę rowerową nie podeszła wyłącznie na skutek choroby. W uznaniu Sądu potrafiła ona w pełni poruszać się rowerem i korzystać z dróg publicznych. Z pewnością znała również niebezpieczeństwa związane z nieprawidłowym zachowania w ruchu drogowym. Do wypadku doszło zatem wyłącznie na skutek zachowania poszkodowanej. Sąd zauważył przy tym, że nie tylko zachowanie E. S. było nieprawidłowe, lecz także zachowanie kierującego samochodem osobowym, argumentując, że kierujący pojazdem poruszał się z prędkością przekraczającą prędkość administracyjnie dopuszczalną na danym odcinku, a ponadto nienależycie obserwował innych uczestników ruchu, nie zauważając nawet poruszających się równolegle rowerzystek, choć podróżujący z nim pasażerowie obserwacji takiej dokonali. W tych okolicznościach kierujący pojazdem powinien zachować szczególną ostrożność, dostosować prędkość do panujących warunków, aby była to prędkość bezpieczna, jak również zachować szczególną ostrożność, widząc poruszające się drogą publiczną dzieci. Sąd wskazał, że wprawdzie w realnie zaistniałej sytuacji drogowej zarówno dla prędkości rzeczywistej, jak i administracyjnie dopuszczalnej, kierujący samochodem nie miał możliwości uniknięcia wypadku, jednakże z materiału dowodowego wynika, że skutki zdarzenia byłyby odmienne i poszkodowana miałaby szanse na przeżycie wypadku. Kierujący pojazdem, mimo iż odpowiada na zasadzie ryzyka, to w sposób zawiniony dopuścił się naruszenia przepisów ruchu drogowego, przekroczył dopuszczalną na tym terenie prędkość i nie zachowując należytej ostrożności w obserwacji drogi i innych małoletnich uczestników ruchu. Do zdarzenia doszło na terenie zabudowanym, gdzie ryzyko zajechania drogi jest większe, zwłaszcza przez dzieci. Kierujący miał pełną możliwość obserwacji całego pasa drogowego, jak również winien przewidzieć możliwe nieprawidłowe zachowania innych uczestników ruchu w szczególności dzieci. Wobec powyższych okoliczności Sąd Rejonowy uznał przyczynienie się do powstania szkody E. S. na poziomie znacznym, a więc w wysokości 70%. Nawet jednak przy przyjęciu takiego przyczynienia – w ocenie Sądu meriti - przyznanie łącznej kwoty 35.000 zł (26.000 zł w niniejszej sprawie i 9.000 zł w ramach postępowania likwidacyjnego) jest w pełni uzasadnione i odpowiada realiom faktycznym i prawnym niniejszej sprawy.

O odsetkach za opóźnienie w spełnieniu zasądzonego na rzecz powódki świadczenia pieniężnego Sąd Rejonowy orzekł w oparciu o art. 481 § 1 k.c., wskazując, że zgodnie z tym przepisem, jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik nie ponosi odpowiedzialności. Dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, jeżeli nie spełnia tego świadczenia w terminie, w którym stało się ono wymagalne, a gdy termin nie jest oznaczony, jeżeli nie spełnia go niezwłocznie po wezwaniu wierzyciela (art. 476 k.c.). Zgodnie z art. 14 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie w terminie 30 dni licząc od dnia złożenia przez poszkodowanego lub uprawnionego zawiadomienia o szkodzie. Wprawdzie zasądzenie odszkodowania czy zadośćuczynienia według cen z chwili wyrokowania uzasadnia w zasadzie zasądzenie odsetek od tej daty, jednakże w sytuacji, gdy powód domaga się zasądzenia określonej kwoty tytułem odszkodowania z odsetkami za opóźnienie od danego dnia, wcześniejszego niż dzień wyrokowania, i w toku postępowania okaże się, że kwota ta istotnie należała się powodowi od tego dnia, odsetki powinny być zasądzone od tego dnia (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 lutego 2000 r., II CKN 725/98, OSNC 2000, z. 9, poz. 158). Sąd Rejonowy podkreślił, że obowiązek zaspokojenia roszczenia o zadośćuczynienie z tytułu uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia nie staje się wymagalne dopiero z datą wydania uwzględniającego to roszczenie wyroku wydanego w toku wytoczonego o nie procesu sądowego, lecz z chwilą wezwania dłużnika do jego zaspokojenia (art. 455 k.c.) (m.in. wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 12 października 1999 r. I ACa 318/99, OSA 2000/6/27). Sąd Rejonowy argumentował, iż pomimo, że do roszczenia o zapłatę zadośćuczynienia mają zastosowanie w drodze analogii zasady ustalania wysokości odszkodowania przewidziane w art. 363 § 2 k.c., to w niniejszej sprawie należy uznać, iż okoliczności uzasadniające zgłoszone żądanie podwyższenia kwoty zadośćuczynienia istniały już w chwili wniesienia pozwu, zostały szczegółowo określone już na etapie postępowania likwidacyjnego. Zatem zasadnym było zasądzenie odsetek od przyznanej kwoty zadośćuczynienia od daty, kiedy pozwany popadł w opóźnienie w spełnieniu dochodzonego świadczenia. Powód zgłosił ubezpieczycielowi żądanie zapłaty zadośćuczynienia w wysokości 150.000 zł w dniu 29 lutego 2012 roku, roszczenie było skonkretyzowane co do wysokości i umotywowane ze wskazaniem dowodów umożliwiających zweryfikowanie zasadności. Nie było zatem obiektywnych przeszkód do niezwłocznego wypłacenia zadośćuczynienia w należnej kwocie 35.000 zł z uwzględnieniem okoliczności faktycznych. W związku z powyższym 30 - dniowy termin na spełnienie świadczenia upłynął w dniu 30 marca 2012 roku, zaś pozwany pozostaje w opóźnieniu ze spełnieniem świadczenia od dnia 31 marca 2012 roku. Z tego względu, że strona powodowa wniosła o przyznanie ustawowych odsetek za opóźnienie od dnia 1 kwietnia 2012 roku, Sąd Rejonowy będąc związany żądaniem na podstawie art. 320 k.p.c. orzekł jak w sentencji.

Odnosząc się do roszczenia powódki o odszkodowanie, Sąd I instancji wskazał, że zgodnie z treścią art. 446 § 3 k.c. sąd może przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego stosowne odszkodowanie, jeżeli wskutek jego śmierci nastąpiło znaczne pogorszenie ich sytuacji życiowej. Sąd podkreślił, że zakresem odszkodowania na podstawie art. 446 § 3 k.c. objęty jest uszczerbek określany mianem pogorszenia się sytuacji życiowej wskutek śmierci poszkodowanego, wywołanej uszkodzeniem ciała lub rozstrojem zdrowia. Znaczne pogorszenie sytuacji życiowej może przejawiać się w utracie wsparcia i pomocy w różnych sytuacjach życiowych, a zwłaszcza w utracie szansy na pomoc w przyszłości, gdy byłaby szczególnie pożądana (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13 maja 1969 r., II CR 128/69, OSP 1970, z. 6, poz. 122). Pogorszenie się sytuacji życiowej osoby najbliżej może polegać na utracie zdrowia (rozstrój psychiczny), wywołanej szczególnie tragicznymi okolicznościami śmierci osoby bezpośrednio poszkodowanej (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 maja 1969 r., II CR 114/69, OSN 1970, nr 7-8, poz. 129). Sąd Rejonowy wskazał, że Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 30 czerwca 2004 roku (IV CK 445/03) uznał, że znaczne pogorszenie sytuacji życiowej, o którym mowa w art. 446 § 3 k.c., obejmuje niekorzystne zmiany bezpośrednio w sytuacji materialnej najbliższych członków rodziny zmarłego, jak też zmiany w sferze dóbr niematerialnych, które rzutują na ich sytuację materialną. Art. 446 § 3 k.c. nie uzależnia przyznania odszkodowania od tego, by stan majątkowy osoby najbliższej zmarłego był zły, ale od tego, by stan ten uległ znacznemu pogorszeniu (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 września 2010r., IV CSK 79/10). W wyroku z dnia 24 października 2007 roku (IV CSK 192/07, publ. OSNC-ZD 2008/3/86) Sąd Najwyższy zajął stanowisko, że rekompensacie w ramach stosownego odszkodowania na podstawie art. 446 § 3 k.c. podlegają szkody majątkowe i niemajątkowe, doznane przez rodzica, którego stan zdrowia na skutek silnego wstrząsu psychicznego spowodowanego nagłą tragiczną śmiercią dziecka uległ zmianie uzasadniającej przyjęcie znacznego pogorszenia jego sytuacji życiowej. Sąd meriti wskazał, ze powódka w toku postępowania podnosiła, że wypadek córki odbił się na jej stanie zdrowia psychicznego, jak również na kontaktach towarzyskich, życiu osobistym. Z zeznań powódki dało się odczytać, że towarzyszy jej nieustannie smutek, zniechęcenie do życia, siłę do dalszego funkcjonowania daje jej konieczność zadbania o młodszą córkę. Jednakże sytuacja zdrowotna, w jakiej jest obecnie powódka, w ocenie Sądu, nie spowodowała znacznego pogorszenia sytuacji życiowej powódki. Brak jest podstaw do uznania, że tragiczna śmierć córki wpływa obecnie na tyle destruktywnie na siły witalne powódki, że uniemożliwia jej urzeczywistnienie swych zamierzeń osobistych i zawodowych. Powódka przed wypadkiem nie pracowała, zajmowała się dziećmi i domem. Dopiero po śmierci córki E. powódka podjęła pracę, dodatkowo do podjęcia pracy zarobkowej zmobilizowała powódkę zaistniała trudna sytuacja finansowa w jakiej się znalazła po odejściu konkubenta. Mając powyższe rozważania na względzie - w ocenie Sądu - żądane przez powódkę odszkodowanie w wysokości 7.000 zł nie zasługuje na uwzględnienie i nie zostało udowodnione zarówno co do zasady jak i wysokości, w szczególności powódka nie udowodniła wystąpienia przesłanek z art. 446 § 3 k.c., pomimo że to na niej spoczywał ciężar udowodnienia pogorszenia sytuacji życiowej po śmierci córki, zgodnie z treścią art. 6 k.c., który stanowi, iż ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne. W ocenie Sądu powódka w żaden sposób nie wykazała również zasadności roszczenia o odszkodowanie za koszty pogrzebu w dochodzonej kwocie 3.000 zł. Nie przedstawiła żadnego dowodu na okoliczność wysokości poniesionych kosztów pogrzebu córki, kosztów uzyskanych z ubezpieczenia, jak również szkody jaka nie została zaspokojona. W związku z powyższym Sąd nie miał żadnych podstaw do przyznania powódce dochodzonego odszkodowania niewykazanego pod względem wysokości, a zatem powództwo w tym zakresie podlegało oddaleniu.

O kosztach procesu Sąd Rejonowy orzekł na podstawie art. 100 k.p.c. w zw. z § 6 punkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych, stosując zasadę stosunkowego rozdzielenia kosztów procesu i zasądzając na rzecz powódki kwotę 1.739 zł z tego tytułu oraz uznając, że powódka wygrała proces w 72%.

O wynagrodzeniu biegłych S. S. i A. Z. za ustną opinię uzupełniającą i zwrot kosztów dojazdu Sąd Rejonowy orzekł w oparciu o art. 288 k.p.c. w zw. z ustawą z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych oraz § 1, 2, i 8 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 24 kwietnia 2013 roku w sprawie określenia stawek wynagrodzenia biegłych, taryf zryczałtowanych oraz sposobu dokumentowania wydatków niezbędnych dla wydania opinii w postępowaniu cywilnym. O nieuiszczonych kosztach sądowych Sąd orzekł na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.

Apelację od powyższego wyroku wniosły obie strony postępowania.

Strona pozwana (...) Spółka Akcyjna z siedzibą w S. zaskarżyła powyższy wyrok w części, tj. w zakresie punktu 1. w zakresie w jakim Sąd I instancji zasądził na rzecz powódki zadośćuczynienie ponad kwotę 12.000 zł oraz w zakresie daty wymagalności roszczenia i zasądzenia odsetek ustawowych od dnia 1 kwietnia 2012 roku i od dnia 1 stycznia 2016 roku za opóźnienie, jak również w zakresie punktów: 3., 7. i 8. w całości.

Zaskarżonemu w tej części wyrokowi strona pozwana zarzuciła:

1.  naruszenie przepisów prawa procesowego, tj.:

a)  art. 233 § 1 k.p.c. poprzez pominięcie części zebranego w sprawie materiału dowodowego oraz dowolną a nie swobodną ocenę materiału dowodowego polegającą na pominięciu okoliczności, że nie tylko małoletnia przyczyniła się do powstania szkody w 70 % , lecz także sama powódka swoim zachowaniem przyczyniła się do wypadku, jakiemu uległa jej córka wskutek winy w nadzorze, co wynika z uzasadnienia dokumentu urzędowego w postaci postanowienia Sądu Rejonowego w Kutnie II Wydziału Karnego z dnia 6 grudnia 2006 roku sygn. akt Kp 544/06 wydanego w sprawie karnej oraz opinii biegłego z zakresu psychologii z dnia 14 października 2013 roku, w której biegły akcentuje ten aspekt sprawy w kontekście opisywania stanu psychicznego powódki i jej poczucia winy w zakresie braku nadzoru nad dzieckiem, polegający na dopuszczeniu do poruszania się małoletniej córki po głównych ulicach miasta przy wiedzy o tym, że nie ma ona do tego uprawnień;

b)  art. 328 § 2 k.p.c. w zw. z art. 278 k.p.c. poprzez nie odniesienie się do opinii biegłego w zakresie wskazanym w pkt. 1 powyżej oraz do podniesionego przez pozwaną w piśmie z dnia 29 października 2013 roku zarzutu przyczynienia się samej powódki do szkody wskutek winy w nadzorze, jak również poprzez niewyjaśnienie przyjętej w sentencji wyroku zasądzonej przez Sąd I instancji kwoty zadośćuczynienia i niewskazanie w jakiej faktycznie wysokości Sąd uznał zadośćuczynienie na rzecz powódki za odpowiednie w okolicznościach niniejszej sprawy, w jakim zakresie pomniejszył je o ustalony przez Sąd I instancji stopień przyczynienia;

c)  art. 321 k.p.c. poprzez uwzględnienie powództwa w zakresie zadośćuczynienia co do całości żądania pozwu, pomimo ustalenia przez Sąd, że bezpośrednio poszkodowana w 70 % przyczyniła się do powstania szkody i tym samym zasądzenie ponad żądanie, w sytuacji, gdy powódka żądała jako adekwatnej kwoty 26.000 zł (czyli z wypłaconą kwotą 9.000 zł łącznie 35.000 zł), kwestionując przy tym w pozwie przyczynienie do powstania szkody, a zatem należy wnioskować, że powódka uznawała ostatecznie w pozwie za odpowiednią kwotę zadośćuczynienia 35.000 zł jako całość żądania;

1.  naruszenie prawa materialnego, tj.:

a)  art. 362 k.c. w związku z art. 427 k.c. poprzez jego pominięcie przy rozstrzyganiu sprawy w zakresie okoliczności i przesłanek wpływających na wysokość zadośćuczynienia;

b)  art. 448 k.c. w zw. z art. 24 k.c. poprzez jego błędną wykładnię w okolicznościach niniejszej sprawy i przyznanie rażąco wygórowanej kwoty zadośćuczynienia;

c)  art. 481 k.c. w związku z przepisem art. 14 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz. U. Nr 124, poz. 1152 z późn. zm.) poprzez ustalenie, że datą wymagalności roszczenia powódki jest dzień 1 kwietnia 2012 roku, pomimo, że pozwany w toku likwidacji szkody dokonał wypłaty na rzecz powódki kwoty świadczenia zgodnie z poczynionymi w tym zakresie ustaleniami w zakresie stanu faktycznego, potwierdzonymi dokumentami urzędowymi w toku prowadzonego postępowania karnego, oraz mając na względzie fakt, że wysokość roszczenia zależy wyłącznie od oceny Sądu dwóch elementów: stopnia przyczynienia się bezpośrednio poszkodowanej i samej powódki oraz oceny wysokości zadośćuczynienia.

W konsekwencji wskazanych zarzutów pozwana wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku w trybie art. 386 § 1 k.p.c. poprzez oddalenie powództwa ponad kwotę 12.000 zł oraz zasądzenie odsetek ustawowych za opóźnienie od tej kwoty od dnia 11 marca 2016 roku do dnia zapłaty i orzeczenie o kosztach procesu za pierwszą instancję wg norm przepisanych, a także o zasądzenie od powódki na rzecz pozwanej kosztów procesu za drugą instancję według norm przepisanych.

Powódka zaskarżyła powyższy wyrok w części, tj. w zakresie oddalenia powództwa
o zapłatę kwoty 7.000 zł tytułem odszkodowania w związku ze znacznym pogorszeniem sytuacji życiowej.

Zaskarżonemu wyrokowi zarzuciła:

1.  naruszenie przepisów postępowania, które miało wpływ na treść orzeczenia, a to:

a)  art. 316 § 1 k.p.c. poprzez jego błędną wykładnię i oddalenie powództwa w zakresie zasądzenia na rzecz powódki odszkodowania zgodnie z petitum pozwu z dnia 20 czerwca 2012 roku;

b)  art. 233 k.p.c. poprzez dowolną, a nie swobodną ocenę dowodów i uznanie, iż wynikająca ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego szkoda powódki nie została wykazana i nie zasługuje na rekompensatę;

1.  naruszenie prawa materialnego, a to art. 446 § 3 k.c. poprzez niewłaściwą wykładnię a w konsekwencji przyjęcie, że szkoda doznana przez powódkę w wyniku śmierci córki nie została wykazana i nie zasługuje na rekompensatę.

W oparciu o wskazane zarzuty powódka wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez zasądzenie na rzecz powódki kwoty 7.000 zł tytułem odszkodowania w związku ze znacznym pogorszeniem sytuacji życiowej wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 1 kwietnia 2012 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku i z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 roku do dnia zapłaty oraz o zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego w całości.

W odpowiedzi na apelację powódki strona pozwana wniosła o jej oddalenie oraz o zasądzenie od powódki na rzecz pozwanej kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W odpowiedzi na apelację pozwanej powódka wniosła o jej oddalenie w całości oraz o zasądzenie od pozwanej na rzecz powódki kosztów zastępstwa adwokackiego
w postępowaniu apelacyjnym.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacje nie są zasadne.

Sąd pierwszej instancji przeprowadził prawidłowo postępowanie dowodowe, na podstawie którego dokonał istotnych do rozstrzygnięcia sprawy ustaleń. Ustalenia te Sąd Okręgowy uznaje za prawidłowe i przyjmuje za własne. Należy bowiem przywołać utrwalone stanowisko Sądu Najwyższego, zgodnie z którym w postępowaniu apelacyjnym nie wymaga się dokonywania ustaleń na podstawie dowodów przeprowadzonych we własnym zakresie oraz ich samodzielnej oceny, jeżeli sąd odwoławczy nie dostrzega potrzeby ponowienia dowodów dopuszczonych w postępowaniu pierwszoinstancyjnym oraz podziela ocenę ich wiarygodności wyrażoną przez sąd pierwszej instancji. Wówczas wystarczająca jest aprobata dla stanowiska przedstawionego w orzeczeniu sądu pierwszej instancji (zob. m.in. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 22 lipca 2010 r., sygn. I CSK 313/09, niepubl.; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 lutego 2005 r., sygn. IV CK 526/04, niepubl.; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 maja 2004 r., sygn. II CK 353/03, niepubl.). Sąd Okręgowy podziela przedstawiony pogląd.

Wobec postawienia zarówno w apelacji strony powodowej, jak i pozwanej zarzutów naruszenia prawa materialnego jak i procesowego zauważyć trzeba, że prawidłowość zastosowania lub wykładni prawa materialnego może być właściwie oceniona jedynie na kanwie niewadliwie ustalonej podstawy faktycznej rozstrzygnięcia. Skuteczne, zatem zgłoszenie zarzutu dotyczącego naruszenia prawa materialnego wchodzi zasadniczo w rachubę tylko wtedy, gdy ustalony przez sąd pierwszej instancji stan faktyczny, będący podstawą zaskarżonego wyroku, nie budzi zastrzeżeń (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 marca 1997 r. II CKN 60/97, OSNC 1997/9/128). Powyższe rodzi konieczność rozpoznania w pierwszej kolejności zmierzających do zakwestionowania stanu faktycznego zarzutów naruszenia prawa procesowego (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 marca 1997 r.. II CKN 18/97, OSNC 1997/8/112).

Odnosząc się do apelacji strony pozwanej oraz podniesionych w niej zarzutów naruszenia prawa procesowego w pierwszej kolejności należało odnieść się do zarzutu naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. w zw. z art. 278 k.p.c. Zarzut ten nie jest trafny. Sąd Okręgowy w pełni podziela bowiem w tej kwestii stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w wyroku z dnia 7 stycznia 2010 roku wydanym w sprawie o sygn. akt II UK 148/09 (opubl. w LEX nr 577847), zgodnie z którym zarzut naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. może znaleźć zastosowanie w tych wyjątkowych sytuacjach, w których treść uzasadnienia orzeczenia Sądu I instancji uniemożliwia całkowicie dokonanie oceny toku wywodu, który doprowadził do wydania orzeczenia, a to dlatego, że sposób sporządzenia uzasadnienia orzeczenia z natury rzeczy nie ma wpływu na wynik sprawy jako, że uzasadnienie wyraża jedynie motywy wcześniej podjętego rozstrzygnięcia. Taka sytuacja w realiach niniejszej sprawy nie ma zaś miejsca. Pisemne motywy zaskarżonego orzeczenia przedłożone przez Sąd Rejonowy dostatecznie spełniają funkcję przypisaną przez ustawę temu dokumentowi sprawozdawczemu, umożliwiając odtworzenie rozumowania sądu orzekającego, które znalazło wyraz w sentencji zapadłego orzeczenia. Powyższe umożliwia dokonanie kontroli instancyjnej zaskarżonego wyroku. A skoro tak, o naruszeniu art. 328 § 2 k.p.c. w zw. z art. 278 k.p.c. w niniejszej sprawie mówić nie można. Wskazać również należy, że dokonanie przez Sąd Rejonowy ustaleń faktycznych w oparciu o wybrane dowody nie może stanowić podstawy do skutecznego podniesienia zarzutu naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. Wszystkie dowody Sąd Rejonowy szczegółowo omówił, ocenił ich wiarygodność i odniósł do ustalonych faktów. Fakt pominięcia określonych dowodów nie ma wpływu na rozstrzygnięcie, ani na możliwość weryfikacji dokonanej oceny dowodów. Wskazać również należy, że Sąd dokonał wyczerpującej analizy materiału dowodowego i wywiedzione przez niego konkluzje były trafne. Uzasadnienie zaskarżonego wyroku posiada wszystkie niezbędne elementy konstrukcyjne, co umożliwia dokonanie kontroli instancyjnej orzeczenia sądu pierwszej instancji.

Pomimo przeciwnych sugestii strony apelującej nie budziło wątpliwości Sądu Okręgowego, iż kwota 35.000 zł (26.000 zł - kwota dochodzona w niniejszej sprawie + 9.000 zł – kwota przyznana w ramach postępowania likwidacyjnego) była kwotą uznaną przez Sąd Rejonowy jako odpowiednia do doznanej przez powódkę krzywdy. Nie ma również racji apelujący, iż Sąd meriti nie odniósł się do zarzutu przyczynienie się poszkodowanej do szkody. Sąd Rejonowy stwierdzając, że zachowanie poszkodowanej było obiektywnie nieprawidłowe i niezgodne z zasadami korzystania z drogi przez kierujących rowerami, uznał w okolicznościach niniejszej sprawy za nieuzasadnione zmniejszenie dochodzonego roszczenia, wskazując, że nawet przy przyjęciu 70% stopnia przyczynienia się poszkodowanej kwota żądana pozwem stanowi odpowiednie zadośćuczynienie. Należy przy tym zaznaczyć, że ocena stopnia przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody stanowi w zasadzie uprawnienie sądu I instancji. Zgodnie z poglądem utrwalonym w judykaturze (m.in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 sierpnia 2006 r., IV CSK 118/06, niepubl. i powołane wcześniej wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 29 października 2008 r., IV CSK 228/08, z dnia 19 listopada 2009 r., IV CSK 241/09, z dnia 12 lipca 2012 r., I CSK 660/11), akceptowanym także w piśmiennictwie, samo ustalenie przyczynienia się poszkodowanego nie nakłada na sąd obowiązku zmniejszenia odszkodowania, ani nie przesądza o stopniu tego zmniejszenia. Ustalenie przyczynienia jest warunkiem wstępnym, od którego w ogóle zależy możliwość rozważania zmniejszenia odszkodowania, i warunkiem koniecznym, lecz niewystarczającym, gdyż samo przyczynienie nie przesądza zmniejszenia obowiązku szkody, a ponadto - stopień przyczynienia nie jest bezpośrednim wyznacznikiem zakresu tego zmniejszenia. O tym, czy obowiązek naprawienia szkody należy zmniejszyć ze względu na przyczynienie się, a jeżeli tak to w jakim stopniu, decyduje sąd w procesie sędziowskiego wymiaru odszkodowania w granicach wyznaczonych przez art. 362 k.c. Decyzja o obniżeniu odszkodowania jest uprawnieniem sądu, jego obowiązkiem jest natomiast rozważenie wszystkich okoliczności stanowiących podstawę takiej decyzji. Do okoliczności tych należą zarówno czynniki subiektywne jak i obiektywne takie jak wina lub nieprawidłowość zachowania poszkodowanego, porównanie stopnia winy obu stron, rozmiar doznanej krzywdy i ewentualne szczególne okoliczności danego przypadku, w tym także motywy działania stron. Zatem przyczynienie się poszkodowanego jest warunkiem miarkowania odszkodowania, zadośćuczynienia, renty, a jego konsekwencją jest powinność badania przez sąd okoliczności decydujących o tym, czy zmniejszenie odszkodowania powinno nastąpić i w jakim stopniu. Ustawodawca w art. 362 k.c. nie przewiduje automatyzmu w redukcji należnych roszczeń, obowiązek naprawienia szkody ulega bowiem "odpowiedniemu zmniejszeniu" stosownie do okoliczności, a zwłaszcza stopnia winy obu stron. Termin "odpowiedni" należy tak rozumieć, że będą sytuacje. w których sąd zmniejszy zakres odszkodowania proporcjonalnie do stopnia przyczynienia się, w innych sytuacjach redukcja odszkodowania będzie mniejsza niż stopień przyczynienia się, a w jeszcze innych mimo przyczynienia się, przy uwzględnieniu całokształtu okoliczności sprawy, może dojść do rezygnacji ze zmniejszenia wysokości odszkodowania. Nie ulega wątpliwości, że okoliczności sprawy, takie jak podstawa odpowiedzialności sprawcy, stopień winy obu stron, nieprawidłowość zachowania pozwanego powinny decydować o tym, czy Sąd zmniejszy należny odszkodowanie czy też nie (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 20 sierpnia 2013 roku, V ACa 386/13, nietezowane, LEX numer 1378672, wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 7 kwietnia 2016 roku, I ACa 1093/15, LEX numer 2031137, wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 30 marca 2016 roku, I ACa 1435/15, LEX numer 2044390, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 marca 2016 roku, V CSK 399/15, LEX numer 2037915). Z poglądem tym w całej rozciągłości zgadza się Sąd Odwoławczy.

Lektura uzasadnienia zaskarżonego wyroku pokazuje zatem, że Sąd I instancji uczynił zadość przedstawionym wyżej wymogom, gdyż swój pogląd, co do wysokości sumy odpowiedniej, poprzedził rozważaniami należycie osadzonymi w realiach rozpoznawanej sprawy.

Przystępując do oceny zasadności wskazanego zarzutu naruszenia art. 321 § 1 k.p.c. przede wszystkim wskazać należy, że zgodnie z art. 321 § 1 k.p.c. sąd nie może wyrokować co do przedmiotu, który nie był objęty żądaniem, ani zasądzić ponad żądanie. Wymieniona w cytowanym przepisie zasada neeatiudex ultra petitapartium jest wyrazem obowiązywania w postępowaniu cywilnym zasady dyspozycyjności, zgodnie z którą to powód decyduje o wszczęciu postępowania, jak i zakresie rozstrzygnięcia. Prawidłowe zastosowanie zasady wynikającej z treści art. 321 k.p.c. ma ścisły związek z dokładnym określeniem żądania w pozwie (art. 187 k.p.c.). Dokładnie określone żądanie pozwu oraz przytoczenie okoliczności faktycznych je uzasadniających, wyznaczają przedmiot rozpoznania i rozstrzygnięcia sądu. Orzeczenie o roszczeniu, które było objęte żądaniem, zgłoszonym jednak w mniejszym rozmiarze, niż usprawiedliwiony wynikiem postępowania, stanowi orzeczenie ponad żądanie, sprzeczne z zakazem ustanowionym w art. 321 § 1 k.p.c., który odnosi się zarówno do samego żądania, jak i jego podstawy faktycznej. Sąd orzeka o całym przedmiocie sporu, tak jak go określił powód, a orzeczenie, którego zakres jest szerszy od zakresu żądania jest orzeczeniem ponad żądanie (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 października 2008 r., IV CSK 243/08).

W ocenie Sądu Okręgowego nie ma racji strona apelująca podnosząc, że rozstrzygnięcie Sądu zapadło z naruszeniem art. 321 § 1 k.p.c. Powódka w sposób wyraźny sformułowała żądanie pozwu, tj. że wnosi między innymi o zapłatę kwoty 26.000 zł tytułem zadośćuczynienia za krzywdę wywołaną śmiercią córki i taką kwotę Sąd Rejonowy ostatecznie zasądził na jej rzecz w wyroku, uznając ją za odpowiednią do wysokości doznanej krzywdy. Sąd I instancji korzystając z prawa sędziowskiego wynikającego z art. 362 k.c. uznał, iż wzajemna relacja elementów subiektywnych występujących po stronie odpowiedzialnego za szkodę i poszkodowanego była tego rodzaju, iż nie uzasadniała odpowiedniego zmniejszenia odszkodowania stosownie do stopnia przyczynienia, a tym samym zmniejszenia obowiązku naprawienia szkody. Wskazał, że nawet przy uwzględnieniu 70% stopnia przyczynienia się poszkodowanej do powstania szkody, dochodzona niniejszym pozwem kwota jest odpowiednią w stosunku do doznanej krzywdy. Dlatego też nie można podzielić stanowiska strony apelującej o orzeczeniu przez Sąd I instancji ponad żądanie powódki.

Nietrafny okazał się także zarzut naruszenia art. 233 k.p.c. poprzez pominięcie części zebranego w sprawie materiału dowodowego oraz przekroczenie zasady swobodnej oceny dowodów. Uchybienia w powyższym zakresie apelująca upatrywała w pominięciu okoliczności, że nie tylko małoletnia przyczyniła się do powstania szkody, lecz także sama powódka swoim zachowaniem przyczyniła się do wypadku jakiemu uległa jej córka wskutek winy w nadzorze, co jak wskazuje apelująca wynika z dokumentu urzędowego w postaci postanowienia Sądu Rejonowego w Kutnie II Wydziału Karnego z dnia 6 grudnia 2006 roku, sygn. akt Kp 544/06 oraz opinii biegłego z zakresu psychologii z dnia 14 października 2013 roku. Tymczasem prawidłowe postawienie zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. wymaga wskazania przez skarżącego konkretnych zasad (logicznego rozumowania, doświadczenia życiowego, całokształtu zebranego materiału dowodowego, przeprowadzenia określonych dowodów niezgodnie z zasadami procedury cywilnej, na przykład niezgodnie z zasadą bezpośredniości) lub przepisów, które sąd naruszył przy ocenie określonych dowodów (por. np. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 16 grudnia 2005 r., III CK 314/05, LEX numer 172176, z dnia 13 października 2004 r., III CK 245/04, LEX numer 174185). Jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów (art. 233 § 1 k.p.c.). Musi się ona zatem ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne (wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 4 listopada 2015 roku, III AUa 2011/14, LEX numer 1936798). Takie zaś zarzuty w sprawie niniejszej nie zostały postawione. Apelująca nie wykazała bowiem, że wnioskowanie Sądu I instancji wykraczało poza schematy logiki formalnej albo dokonywane było wbrew zasadom doświadczenia życiowego, czy nie uwzględniało nadto jednoznacznych związków przyczynowo-skutkowych, natomiast skuteczność procesowych zarzutów apelacji zależna była właśnie od wykazania powyższego. Treść zarzutu apelacji oraz jego argumentacja wskazuje, że skarżąca nie kwestionuje ustaleń poczynionych w oparciu o zebrany w sprawie materiał dowodowy, lecz brak wyprowadzenia wniosków w zakresie przyczynienia się samej powódki do wypadku, jakiemu uległa jej córka. Wyjaśnić zatem należy, iż rozstrzygnięcie w zakresie kwestii przyczynienia się powódki do powstania szkody należy do quaestiones iuris, a więc zagadnień prawa materialnego (art. 362 k.c. w zw. z art. 427 k.c.). Dlatego postawiony przez pozwaną zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. należy rozpatrzeć jako dotyczący prawidłowości zastosowania przepisów prawa materialnego, to jest art. 362 k.c. w zw. z art. 427 k.c.

Nieuzasadniony był jest zarzut naruszenia art. 362 k.c. w zw. z art. 427 k.c. sprowadzający się do wykazania pominięcia przez Sąd I instancji okoliczności dotyczącej zawinionego zachowania się samej powódki, czyli dopuszczenia się własnej winy w nadzorze nad małoletnią córką, a tym samym przyczynienia się samej powódki do powstania szkody, co miało wpływ na wysokość zasądzonej na rzecz powódki kwoty tytułem zadośćuczynienia.

Z powyższym stanowiskiem strony apelującej nie można się zgodzić. Przede wszystkim wskazać należy, że artykuł 362 k.c. pozwala jedynie na porównywanie zachowania się sprawcy szkody i poszkodowanego, szczegółowiej stopnia winy sprawcy i poszkodowanego. Nie daje możliwości przyjęcia przyczynienia się rodziców poszkodowanego za samego poszkodowanego, nawet jeżeli szkoda pozostawała w związku przyczynowym z zaniedbaniem rodziców poszkodowanego, wyrażającym się w braku należytego nadzoru. Odpowiedzialność rodziców może być odpowiedzialnością in solidum ze sprawcą wypadku, ale nie pozwala na przyjęcie się przyczynienia poszkodowanego w jego relacji ze sprawcą wypadku komunikacyjnego (tak: wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 5 września 2014 roku, (...), LEX numer 1511691, a także wyrok Sądu Okręgowego w Kielcach z dnia 29 kwietnia 2015 roku, II Ca 282/15, orzeczenia.kielce.so.gov.pl).
W ocenie Sądu Odwoławczego należy opowiedzieć się za poglądem, zgodnie z którym osoba zobowiązana według przepisów o czynach niedozwolonych do naprawienia szkody, poniesionej przez małoletnie dziecko, nie może na podstawie art. 362 k.c. żądać zmniejszenia swego obowiązku odszkodowawczego wobec tego dziecka na tej podstawie, że szkoda pozostaje w związku przyczynowym również z zawinieniem rodziców poszkodowanego wyrażającym się w braku należytego nadzoru (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 marca 1983 r. I CR 33/83, OSNC 1983/12/19). Podobne stanowisko zajął też Sąd Apelacyjny w Poznaniu podkreślając, że przepis art. 362 k.c. dotyczy zachowania się poszkodowanego, a nie innych osób (wyrok z dnia 31 października 1996 r., sygn. akt I ACa9/96, Wokanda 1997, nr 8, poz. 41). Także w wyroku z dnia 5 listopada 2008 roku (sygn. akt I CSK 139/08, LEX numer 548898) Sąd Najwyższy stwierdził, że zawinienie rodziców nie ma wpływu na zakres obowiązku odszkodowawczego osoby trzeciej w stosunku do małoletniego, może natomiast uzasadniać ich odpowiedzialność odszkodowawczą względem małoletniego. Skoro przepis art. 362 k.c. mówi o przyczynieniu się samego poszkodowanego, to nie można tego utożsamiać z działaniami, czy zaniechaniami innych osób, nawet jeśli są to odpowiedzialni za poszkodowanego rodzice. Jeśli zachowanie takie miałoby wpływ na powstanie szkody, to odpowiadają oni wobec poszkodowanego wraz ze sprawcą. Sąd Okręgowy pogląd ten podziela.

Zarzut naruszenia art. 448 w zw. z art. 24 k.c. również nie jest uzasadniony. Sąd Okręgowy nie podziela argumentacji strony apelującej co do nieodpowiedniej wysokości przyznanej powódce kwoty tytułem zadośćuczynienia. Niewątpliwe krzywda doznana
w wyniku śmierci osoby bliskiej w szczególności dziecka jest trudna do ocenienia i wyrażenia w formie pieniężnej. Oczywistym jest, że żadna kwota nie będzie właściwa i nie wyrazi cierpienia wywołanego utratą bliskiej osoby. Zmierzenie rozmiaru doznanej krzywdy nie jest również możliwe, gdyż krzywda stanowi subiektywne przeżycie danej osoby. Niezbędne jest zatem odniesienie wysokości żądanej kwoty do konkretnych, obiektywnych okoliczności faktycznych w danej sprawie. O ile ustawodawca nie wskazuje tu żadnych kryteriów, to pewnych wskazówek w tym zakresie dostarcza orzecznictwo. W ocenie Sądu Okręgowego, Sąd I instancji trafnie powołał wypracowane przez orzecznictwo sądów powszechnych i Sądu Najwyższego kryteria ustalania wielkości zadośćuczynienia i świadczenie przyznane powódce przez Sąd pierwszej instancji tytułem zadośćuczynienia uznać należało za adekwatne w stosunku do doznanej przez powódkę krzywdy na skutek śmierci córki.

Ocena zasadności apelacji pozwanej w kontekście art. 448 k.c. w zw. z art. 24 k.c., nie może nadto abstrahować od faktu, iż kształtowanie wysokości zadośćuczynienia należy do sfery orzeczniczych kompetencji Sądu I instancji. W związku z czym korygowanie przez Sąd Odwoławczy wysokości zasądzonego zadośćuczynienia jest, zgodnie z ugruntowanym stanowiskiem judykatury, uzasadnione jedynie wówczas, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy, mających wpływ na jego wysokość, jest ono niewspółmiernie nieodpowiednie, jako rażąco wygórowane lub rażąco niskie (m. in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 lipca 1970 r., III PRN 39/70 OSNCP 1971/3/53; wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 26 czerwca 2013 r., I ACa 253/13, LEX numer 1353605). Skuteczny zarzut zasądzenia zadośćuczynienia w wygórowanej lub zaniżonej wysokości wymaga zatem wykazania, że pominięte zostały przez sąd orzekający okoliczności istotne dla ustalenia wysokości zadośćuczynienia, ewentualnie nienależycie ocenione, przez co zasądzone zadośćuczynienie jawi się jako rażąco zawyżone lub zaniżone. Zadośćuczynienie ma charakter uznaniowy i zmiana jego wysokości możliwa jest tylko wówczas, gdy stwierdza się oczywiste naruszenie ogólnych zasad ustalania wysokości zadośćuczynienia, tzn. gdy sąd dopuścił się tzw. "błędu braku" albo niewłaściwie ocenił całokształt - należycie ustalonych i istotnych okoliczności, popełniając tzw. "błąd dowolności". (wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 17 września 2015 roku, I ACa 354/15, LEX numer 1808660). Taka sytuacja
w realiach niniejszej sprawy natomiast nie zachodzi. W ocenie Sądu Okręgowego zasądzona kwota zadośćuczynienia nie jest jak twierdzi strona pozwana rażąco zawyżona.

Wskazać należy, że określając wysokość zadośćuczynienia za śmierć osoby najbliższej należy wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności mające wpływ na rozmiar doznanej przez poszkodowanego krzywdy, a więc przede wszystkim wstrząs psychiczny i cierpienia moralne wywołane śmiercią osoby bliskiej, poczucie osamotnienia i pustki po jej śmierci, rodzaj i intensywność więzi łączącej pokrzywdzonego z osobą zmarłą, rolę w rodzinie pełnioną przez osobę zmarłą, wystąpienie zaburzeń będących skutkiem śmierci osoby bliskiej (np. nerwicy, depresji), stopień, w jakim pokrzywdzony będzie umiał znaleźć się w nowej rzeczywistości i ją zaakceptować, wiek pokrzywdzonego (wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 3 czerwca 2011 roku w sprawie o sygn. akt III CSK 279/10, niepubl. oraz z dnia 10 maja 2012 roku w sprawie o sygn. akt IV CSK 416/11 opubl. w bazie orzecznictwa LEX numer 1212823; wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 12 lipca 2013 roku w sprawie o sygn. akt I ACa 227/13 opubl. w bazie orzecznictwa LEX numer 1350383).

Rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego uwzględnia wszystkie powyżej wskazane kryteria. W ocenie Sądu Okręgowego zadośćuczynienie w kwocie 26.000 zł (powiększone o kwotę 9.000 zł przyznane w postępowaniu likwidacyjnym) uwzględnia rozmiar doznanej przez powódkę cierpień psychicznych, spełniając tym samym swoją funkcję kompensacyjną. W sposób właściwy rekompensuje powódce negatywne przeżycia psychiczne, jakich doznała wskutek śmierci córki, a także brak tej osoby w jej otoczeniu w przyszłości.

Mając na uwadze powyższe Sąd Okręgowy w składzie rozpoznającym niniejszą apelację uznał, że nie zachodzą podstawy do korygowania wysokości zadośćuczynienia przyznanego powódce, którego wbrew stanowisku strony apelującej w okolicznościach niniejszej sprawy nie można uznać za rażąco zawyżone. Strona apelująca nie przedstawiła skutecznych argumentów, które uzasadniałyby dokonanie postulowanej zmiany wyroku w kierunku przez nią oczekiwanym. Uzasadnienie zarzutu apelacji sprowadza się w istocie wyłącznie do wykazania, iż na tle innych postępowań oraz kwot zasądzanych przez sądy na podstawie art. 448 k.c., zasądzona w niniejszym postępowaniu kwota jawi się jako rażąco wygórowana.

Z powyższym stanowiskiem strony apelującej nie można się zgodzić. Stanowi ono bowiem wyłącznie polemikę z oceną prawną dokonaną przez Sąd I instancji. Podkreślić należy, że sprawy, których podstawą jest przepis art. 446 § 4 k.c., tudzież art. 448 k.c. mają indywidualny charakter i z reguły opierają się na odmiennym stanie faktycznym. Ogranicza to w sposób istotny możliwości odwoływania się do sum przyznanych w innych postępowaniach sądowych, choć niewątpliwie bogate orzecznictwo wskazuje na wiele różnych okoliczności, które powinny być uwzględniane przy ustalaniu odpowiedniej sumy, o jakiej mowa w artykule 446 § 4 k.c. (wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 10 września 2015 roku, I ACa 327/15, LEX numer 1808684). Subiektywny charakter krzywdy ogranicza przydatność kierowania się przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia sumami zasądzonymi z tego tytułu w innych przypadkach, jednak przesłanki tej całkowicie nie eliminuje. Ze względu na nieprzeliczalność krzywdy na pieniądze, konfrontacja danego przypadku z innym, może dać wyłącznie orientację co do wysokości odpowiedniego zadośćuczynienia zasądzanego w innym przypadku i pomaga uniknąć dysproporcji (por. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 30 stycznia 2004 r., I CK 131/03, OSNC 2005/2/40, wyroku Sądu Najwyższego z dnia 22 czerwca 2005 r., III CK 392/04, LEX numer 177203 i wyroku Sądu Najwyższego z dnia 29 maja 2008 r., II CSK 78/08, LEX numer 420389). Każda sprawa cechuje się odmiennymi okolicznościami faktycznymi, natomiast sądowy wymiar sprawiedliwości polega na tym, aby te okoliczności właściwie rozważyć na gruncie norm prawa materialnego. W różnych sprawach każdy z poszkodowanych odmiennie przeżywa stratę osoby najbliższej, co wynika chociażby ze stopnia zażyłości z nieżyjącą już osobą oraz z konstrukcji psychiki strony dochodzącej zadośćuczynienia (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 13 października 2015 r., I ACa 451/15,LEX nr 1927577 oraz wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 2 października 2015 r., I ACa 84/15, Teza numer 2, LEX numer 1816109). Jak podkreślił Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 15 stycznia 2014 roku w sprawie I CSK 215/13 (LEX numer 1438640), za ograniczoną należy uznać przydatność kierowania się przy ustaleniu wysokości zadośćuczynienia sumami zasądzonymi z tego tytułu w innych przypadkach, co podyktowane jest subiektywnym charakterem krzywdy, którą ma ono rekompensować. Przesłanka ta nie jest całkowicie pozbawiona znaczenia, o tyle o ile pozwala ocenić, czy na tle innych podobnych przypadków zadośćuczynienie nie jest nadmiernie wygórowane lub nadmiernie zaniżone. Jednolitość orzecznictwa sądowego w tym zakresie odpowiada poczuciu sprawiedliwości i równości wobec prawa. Postulat ten może być jednak uznany za słuszny, jeżeli daje się pogodzić z zasadą indywidualizacji okoliczności określających rozmiar krzywdy w odniesieniu do konkretnej osoby poszkodowanego i pozwala uwzględnić przy orzekaniu specyfikę poszczególnych przypadków. Zatem postulat zachowania jednolitości orzecznictwa sądowego nie może polegać jedynie na prostej konfrontacji danego przypadku z innymi, celem uzyskania orientacyjnych wskazówek co do poziomu odpowiedniego zadośćuczynienia (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 29 maja 2008 r., II CSK 78/08, LEX numer 420389).

Strona apelująca odwołując się do kwot obecnie zasądzanych przez sądy na podstawie art. 448 k.c. nie przywołała żadnej konkretnej sprawy, która zawierała pewne elementy stanu faktycznego podobne do niniejszej sprawy, a w której zasądzona kwota znacznie odbiegała od kwoty zasądzonej w przedmiotowej sprawie. Już tylko z tego względu kryterium ustalania zadośćuczynienia w oparciu o wysokość świadczeń zasądzonych w innych sprawach pozostaje bez wpływu na wysokość zadośćuczynienia przyznanego w realiach sporu powódce. Kwestionowane w apelacji zadośćuczynienie nie odbiega - w ocenie Sądu Okręgowego - od spójnej linii orzecznictwa w sprawach tego rodzaju, a tym samym nie narusza poczucia sprawiedliwości społecznej, czy zasady równego traktowania obywateli przez władze publiczne. Również okoliczność, iż powódka zgłosiła roszczenie po upływie
6 lat od zdarzenia jest irrelewantne dla oceny zasadności zgłoszonego roszczenia, a tym bardziej jego wysokości.

W kontrolowanej sprawie Sąd Rejonowy trafnie przyjął, że wymagalność dochodzonego roszczenia w postaci zadośćuczynienia powstała stosownie do art. 455 k.c. z dniem wezwania ubezpieczyciela. Odsetki należą się zgodnie z art. 481 k.c. za samo opóźnienie w spełnieniu świadczenia, choćby wierzyciel nie poniósł żadnej szkody i choćby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik nie ponosi odpowiedzialności. Aktualnie judykatura wykształciła pogląd, zgodnie z którym o ile uprawniony do świadczenia dokonując zgłoszenia szkody wskaże konkretną kwotę, do uiszczenia której wzywa ubezpieczyciela, to zdarzenie to należy ocenić na podstawie art. 455 w związku z art. 481 § 1 k.c. jako inicjujące bieg terminu oznaczony dla ubezpieczyciela w art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (tekst jednolity: Dz. U. z 2013 roku, poz. 392, ze zm.) do spełnienia świadczenia w terminach określonych tym przepisem (vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie z dnia 6 czerwca 2013r. sygn.. akt ACa 120/13, wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 20 marca 2014r. sygn. I ACa 849/13, z dnia 11 grudnia 2013r. sygn.. I ACa 584/13, wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 27 czerwca 2013r. sygn.. I ACa 494/13, wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 14 czerwca 2013r. sygn. I ACa 539/13). Nie jest tak, że obowiązek zapłaty zadośćuczynienia powstaje dopiero z chwilą wydania lub uprawomocnienia się orzeczenia sądowego. Nie ma bowiem żadnych przeszkód ku temu, by, co do zasady, roszczenia o zapłatę zadośćuczynienia były rozpoznawane i uwzględniane na drodze pozasądowej (wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 8 października 2015 r., I ACa 436/15, LEX numer 1927625). Sąd Okręgowy w składzie rozpoznającym apelację pozwanej poglądy te podziela. Doznana przez powódkę krzywda w wymiarze odpowiadającym zasądzonemu zadośćuczynieniu istniała już w dacie wezwania pozwanej do zapłaty. Wprawdzie sąd zasądzając świadczenie na podstawie art. 445 § 1 k.c. ma pewną swobodę przy orzekaniu o wysokości zadośćuczynienia, to jednak wyrok zasądzający takie świadczenie nie ma charakteru konstytutywnego, lecz deklaratywny. Można więc powiedzieć, że zasadą jest, iż należne zadośćuczynienie staje się wymagalne po wezwaniu ubezpieczyciela przez pokrzywdzonego do spełnienia świadczenia odszkodowawczego – w terminie 30 dni od tej daty, zgodnie z art. 817 § 1 k.c. – zatem od tak ustalonej daty biegnie termin dla odsetek za opóźnienie (tak: Sąd Najwyższy w sentencji wyroku z dnia 18 lutego 2010r., II CSK 434/09, (...) Prawnej LEX S., numer (...)). Stanowisku temu nie sprzeciwia się również stosowanie do zadośćuczynienia art. 363 § 2 k.c. (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 maja 1990 r., II CR 225/90, LEX numer 9030). Wyrażona w tym przepisie, korespondującym z art. 316 § 1 k.p.c., zasada, że rozmiar szeroko rozumianej szkody, a więc zarówno majątkowej, jak i niemajątkowej, ustala się, uwzględniając czas wyrokowania, ma na celu możliwie pełną kompensatę szkody ze względu na jej dynamiczny charakter - nie może więc usprawiedliwiać ograniczenia praw poszkodowanego (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 10 lutego 2000 r., II CKN 725/98, OSNC 2000, Nr 9, poz. 158 i z dnia 16 kwietnia 2009 r., I CSK 524/08, OSNC-ZD 2009, nr D, poz. 106). W wyroku z dnia 8 lutego 2012 roku, sygn. sprawy V CSK 57/11 (LEX numer 1147804) Sąd Najwyższy stwierdził, że odsetki od zasądzonej kwoty odszkodowania należą się poszkodowanemu już od chwili zgłoszenia roszczenia o zapłatę odszkodowania. W dacie zgłoszenia roszczenia obowiązek spełnienia świadczenia odszkodowawczego zgodnie z art. 455 k.c., staje się wymagalny. Rozmiar szkody, a tym samym wysokość zgłoszonego żądania podlega weryfikacji w toku procesu, nie zmienia to jednak faktu, że chodzi o weryfikację roszczenia wymagalnego już w dacie zgłoszenia, a nie dopiero w dacie sprecyzowania kwoty i przedstawienia dowodów. Jeżeli po weryfikacji okaże się, że ustalona kwota odszkodowania nie przekracza wysokości kwoty żądanej już wcześniej, nie ma przeszkód do zasądzenia odsetek od tej wcześniejszej daty. Po otrzymaniu zawiadomienia o wypadku ubezpieczyciel - jako profesjonalista korzystający z wyspecjalizowanej kadry i w razie potrzeby z pomocy rzeczoznawców (art. 355 § 2 k.c.) - obowiązany jest do ustalenia przesłanek swojej odpowiedzialności, czyli samodzielnego i aktywnego wyjaśnienia okoliczności wypadku oraz wysokości powstałej szkody. Nie może też wyczekiwać na prawomocne rozstrzygnięcie sądu. Bierne oczekiwanie ubezpieczyciela na wynik toczącego się procesu naraża go na ryzyko popadnięcia w opóźnienie lub zwłokę w spełnieniu świadczenia odszkodowawczego. Rolą sądu w ewentualnym procesie może być jedynie kontrola prawidłowości ustalenia przez ubezpieczyciela wysokości odszkodowania (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 10 stycznia 2000 r., III CKN 1105/98, OSNC 2000, nr 7-8, poz. 134, z dnia 19 września 2002 r., V CKN 1134/2000, niepubl. i z dnia 15 lipca 2004 r., V CK 640/03, niepubl.). Odsetki należą się, zgodnie z art. 481 k.c., za samo opóźnienie w spełnieniu świadczenia, choćby więc wierzyciel nie poniósł żadnej szkody i choćby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik nie ponosi odpowiedzialności. Stanowią one zatem opartą na uproszczonych zasadach rekompensatę typowego uszczerbku majątkowego doznanego przez wierzyciela wskutek pozbawienia go możliwości czerpania korzyści z należnego mu świadczenia pieniężnego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 lutego 2000 r., II CKN 725/98, OSNC 2000, Nr 9, poz. 158). W realiach niniejszej sprawy nie było żadnych przeszkód, by pozwana spełniła świadczenie w takim rozmiarze, który byłby adekwatny do rozmiarów krzywdy powódki. Skutków nieuzasadnionego uznania roszczenia powódki za przedawnione oraz wdania się w spór profesjonalny ubezpieczyciel nie może przerzucać na wierzyciela, dochodzącego roszczenia. Sam fakt niespełnienia świadczenia pieniężnego od chwili, kiedy stało się wymagalne skutkuje powstaniem stanu opóźnienia, zwłaszcza wówczas, gdy już w dacie zgłoszenia roszczenia było ono uzasadnione tak co do zasady, jak i co do wysokości. Dlatego też zarzuty w tym zakresie należało uznać za nieuzasadnione.

Przechodząc do oceny zasadności apelacji powódki oraz podniesionych w niej zarzutów, wskazać należy, że były one nieuzasadnione. Wszystkie zarzuty apelacji, zarówno dotyczące naruszenia przepisów prawa procesowe, tj. art. 316 § 1 k.p.c., art. 233 k.p.c. oraz naruszenia prawa materialnego, a to art. 446 § 3 k.c. zmierzały do podważenia stanowiska Sądu I instancji, w zakresie w jakim Sąd uznał roszczenie powódki o odszkodowanie
z tytułu pogorszenia sytuacji życiowej wskutek śmierci córki za nieudowodnione tak co do zasady, jak i wysokości.

Z powyższym stanowiskiem strony apelującej nie można się zgodzić. Przede wszystkim wbrew zarzutowi apelacji, Sąd Rejonowy w niniejszej sprawie nie naruszył zasady określonej w art. 233 § 1 k.p.c., zgodnie z którą Sąd winien oceniać wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału. Sąd I instancji dokonał wnikliwej i trafnej oceny przedstawionych w sprawie dowodów, w oparciu o którą wyprowadził również słuszny wniosek, że roszczenie powódki o odszkodowanie z tytułu pogorszenia sytuacji życiowej wskutek śmierci córki nie jest uzasadnione. Skarżąca nie przedstawiła jakichkolwiek merytorycznych argumentów, które podważałyby prawidłowość poczynionych przez Sąd Rejonowy ustaleń jak i zaskarżonego rozstrzygnięcia. Nie można bowiem tracić z pola widzenia, że zarzut wadliwej oceny dowodów dla swojej skuteczności winien określać jakich to konkretnie uchybień dopuścił się sąd orzekający, naruszając tym samym zasady logicznego rozumowania bądź wskazania doświadczenia życiowego w toku wyprowadzania wniosków w oparciu o przeprowadzone dowody. Takich zaś zarzutów powódka nie wskazała.

Zauważyć również należy, ze zarzut podnoszony przez powódkę naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie został przez nią sprecyzowany i nie sposób wywnioskować, w zakresie których konkretnych dowodów przeprowadzonych przez Sąd I instancji, miałaby zostać przekroczona swobodna ocena. Wobec braku jego uzasadnienia nie nadaje się on do kontroli instancyjnej. W niniejszej sprawie skarżąca - poza samym sformułowaniem wskazanego zarzutu - zaniechała jakiegokolwiek jego uzasadnienia, tym samym dokonanie oceny prawidłowości zaskarżonego orzeczenia w kontekście tego zarzutu jest niemożliwe. Zadaniem Sądu Odwoławczego nie jest z pewnością podejmowanie prób odgadnięcia intencji skarżącej.

Nie doszło także do naruszenia prawa materialnego, tj. art. 446 § 3 k.c. Przede wszystkim zauważyć należy, że przed wprowadzeniem do kodeksu cywilnego art. 446 § 4 k.c., Sąd Najwyższy, istotnie dokonywał w niektórych orzeczeniach rozszerzającej wykładni art. 446 § 3 k.c. przyjmując, że zakres znacznego pogorszenia sytuacji życiowej, o którym jest mowa w tym przepisie obejmuje także niekorzystne zmiany w sferze dóbr niemajątkowych najbliższych członków rodziny osoby zmarłej (por. wyroki z dnia 15 października 2002 r., II CKN 985/2000, nie publ., z dnia 30 czerwca 2004 r., IV CK 445/2003, niepubl., z dnia 9 marca 2007 r., V CSK 459/2006, z dnia 16 kwietnia 2008 r., V CSK 544/2007, niepubl., z dnia 16 października 2008 r., III CSK 143/08, niepubl., z dnia 26 lipca 2001 r., II CKN 889/00, niepubl., z dnia 25 lutego 2004 r., II CK 17/03, niepubl. oraz z dnia 3 lipca 2008 r., IV CSK 113/08, niepubl.).Pogląd ten stracił na aktualności wobec wprowadzenia art. 446 § 4 k.c. i obecnie nie ma już wątpliwości, że odszkodowanie przewidziane w art. 446 § 3 k.c. kompensuje wyłącznie majątkowe negatywne następstwa śmierci osoby bliskiej. Roszczenie o zadośćuczynienie za zerwanie więzi rodzinnej przyznawane na podstawie art. 448 w zw. z art. 24 § 1 k.c. jest rodzajowo i normatywnie odmienne od roszczenia zmierzającego do naprawienia szkody majątkowej, opartego na art. 446 § 3 k.c. Zadośćuczynienie jest oderwane od sytuacji majątkowej pokrzywdzonego oraz od konsekwencji, jakie śmierć osoby bliskiej powoduje w szeroko rozumianej sferze interesów majątkowych powoda; ma na celu złagodzenie cierpienia psychicznego wywołanego śmiercią osoby najbliższej, traumatycznych przeżyć z nią związanych oraz ułatwienie przystosowania się do zmienionej sytuacji życiowej. Przewidziane w art. 446 § 3 k.c. odszkodowanie obejmuje natomiast szeroko pojęte szkody majątkowe, często nieuchwytne lub trudne do precyzyjnego wyliczenia, prowadzące do znacznego pogorszenia sytuacji życiowej osoby najbliższej. Ocena znacznego pogorszenia sytuacji życiowej zależna jest od rozmiarów ujemnych następstw natury majątkowej, zarówno już istniejących, jak i dających się przewidzieć, w świetle zasad doświadczenia życiowego, w przyszłości, z uwzględnieniem stanu zdrowia osoby uprawnionej, jej wieku, warunków i trudności życiowych, stosunków rodzinnych i majątkowych. Istotne jest również porównanie tej sytuacji ze stanem, w jakim uprawniony znajdowałby się, gdyby nie doszło do śmierci osoby bliskiej (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 sierpnia 2015 r., II CSK 594/14, LEX numer 1801545).

Przenosząc powyższe rozważania na grunt przedmiotowej sprawy, Sąd Rejonowy trafnie wskazał, że powódka nie udowodniła wystąpienia przesłanek z art. 446 § 3 k.c., pomimo, iż to na niej spoczywał ciężar udowodnienia pogorszenia sytuacji życiowej po śmierci córki. Sąd meriti słusznie zważył, że sytuacja zdrowotna, w jakiej jest obecnie powódka, nie spowodowała znacznego pogorszenia sytuacji życiowej powódki. Brak jest podstaw do uznania, że tragiczna śmierć córki wpływa obecnie na tyle destruktywnie na siły witalne powódki, że uniemożliwia jej urzeczywistnienie swych zamierzeń osobistych i zawodowych. Powódka przed wypadkiem nie pracowała. Zajmowała się dziećmi i domem. Dopiero po śmierci córki E. powódka podjęła pracę, dodatkowo do podjęcia pracy zarobkowej zmobilizowała powódkę zaistniała trudna sytuacja finansowa, w jakiej się znalazła po odejściu konkubenta. Sąd Okręgowy argumentację Sądu I instancji w pełni podziela i nie dostrzega w niej żadnej nieprawidłowości.

Mając na uwadze powyższe, Sąd Okręgowy na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił obie apelacje.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 98 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c.

Z apelacji strony pozwanej koszty zastępstwa procesowego należne powódce, ustalone na podstawie § 2 pkt. 5 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 roku, poz. 1800) wyniosły 2.400 zł.

Natomiast z apelacji powódki koszty zastępstwa procesowego należne stronie pozwanej, ustalone na podstawie § 2 pkt. 4 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. z 2015 roku, poz. 1804) wyniosły 1.200 zł.

Zatem po dokonaniu kompensaty strona pozwana winna zapłacić na rzecz powódki kwotę 1.200 złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.