Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 24/1 6

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 21 kwietnia 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący SSA Paweł Rysiński

Sędziowie SA Marek Motuk

SO (del.) Ewa Gregajtys (spr.)

Protokolant sekr. sąd. Piotr Grodecki

przy udziale Prokuratora Jerzego Mierzewskiego i oskarżycieli subsydiarnych M. B. i P. N.

po rozpoznaniu w dniach 1 i 7 kwietnia 2016 r.

sprawy J. K., syna S. i M. z d. F., urodzonego (...) w W.

oskarżonego z art. 286 § 1 kk w zw. z art. 294 § 1 kk w zw. z art. 12 kk

na skutek apelacji wniesionych przez obrońców oskarżonego

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 21 września 2015 r.

sygn. akt XVIII K 183/14

I.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

- przy zastosowaniu art. 4 § 1 kk, za podstawę skazania oskarżonego, wymiaru kary i orzeczenia środka karnego przyjmuje art. 286 § 1 kk w zw. z art. 294 § 1 kk w zw. z art. 12 kk i art. 46 § 1 kk w brzmieniu sprzed wejścia w życie Ustawy z dnia 20 lutego 2015 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. poz. 396),

- na podstawie art. 69 § 1 i 2 kk i art. 70 § 1 pkt 1 kk, przy zastosowaniu art. 4 § 1 kk, wykonanie orzeczonej wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza na okres 5 (pięciu) lat próby,

II.  wyrok w pozostałej części utrzymuje w mocy,

III.  zasądza od oskarżonego J. K. na rzecz oskarżycieli subsydiarnych M. B. i P. N. kwoty po 1.440 (tysiąc czterysta czterdzieści) zł z tytułu zwrotu wydatków zastępstwa prawnego w instancji odwoławczej,

IV.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe za postępowanie odwoławcze, w tym kwotę 300 (trzysta) zł opłaty.

UZASADNIENIE

J. K., subsydiarnym aktem oskarżenia, został oskarżony o to, że w okresie od dnia 4 sierpnia 2010 roku do dnia 21 marca 2011 roku w W. w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w wysokości 500.000 zł doprowadził M. B. prowadzącego działalność pod nazwą O. (...) z siedzibą w W. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 225.000 zł oraz P. N., prowadzącego działalność pod nazwą (...) P. N. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 275.000 zł, w ten sposób, iż:

- w dniach 4 i 9 sierpnia 2010 roku, jako prezes zarządu A. (...) z siedzibą w K. podpisał z wymienionymi osobami porozumienie w sprawie realizacji inwestycji kapitałowej polegającej na budowie biogazowni, dla którego to celu miała być utworzona w terminie do 30 września 2010 roku spółka celowa z kapitałem zakładowym 500.000 zł,

- po czym dla zabezpieczenia zwrotu wpłat (wraz z należnymi odsetkami), które miały być wniesione przez M. B. i P. N., wystawił w imieniu wspomnianej spółki (...) SA na ich rzecz dwa weksle własne podając w sporządzonych do tychże weksli deklaracjach wekslowych, iż zabezpieczają one pożyczki udzielone rzeczonej spółce przez M. B. i P. N., mimo iż w tych samych dniach, kiedy umowy pożyczki zostały zawarte, tj. 4 i 9 września 2010 roku, zostały one rozwiązane, pozbawiając ich w ten sposób jakiegokolwiek zabezpieczenia zwrotu środków pieniężnych, które miały być przez nich przekazane,

- przed podpisaniem porozumień w sprawie inwestycji kapitałowej zapewniał dodatkowo M. B. i P. N., że zabezpieczeniem wykupu wystawionych weksli własnych spółki (...) SA są będące jego własnością grunty o powierzchni 15 ha położone w L., mimo, że od 2007 roku nie był ich właścicielem,

- począwszy od dnia 5 sierpnia 2010 roku do dnia 29 października 2010 roku pobrał z rachunku bankowego firmy (...) gotówkę w łącznej wysokości 332.000 zł, wiedząc, iż konto wspomnianej spółki nie jest zasilane żadnymi innymi środkami pieniężnymi, za wyjątkiem wpłat dokonanych przez pokrzywdzonych M. B. i P. N.,

- w dniu 22 września 2010 roku zawiązał aktem notarialnym spółkę celową pod nazwą (...) Sp. z o.o. o kapitale zakładowym 500.000 zł z jedynym udziałowcem (...) SA, która to spółka zamiast pokryć w całości kapitał zakładowy środkami finansowymi wpłaconymi przez M. B. i P. N. w łącznej wysokości 500.000 zł wniosła do tegoż kapitału zakładowego jedynie 270.000 zł, a spółki (...) z braku wymaganego kapitału nigdy nie zarejestrował w rejestrze sądowym KRS, po czym rozwiązał tę spółkę przyjmując dla siebie w dniu 21 marca 2011 roku kwotę 270.000 zł, stanowiącą część zgromadzonego kapitału zakładowego i zadysponował tą kwotą na pokrycie bliżej nieokreślonych wydatków,

tj. o czyn z art. 286 § 1 kk w zw. z art. 294 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk przy zastosowaniu art. 12 kk.

Sąd Okręgowy w Warszawie, wyrokiem z dnia 21 września 2015 r. w sprawie XVIII K 183/14 oskarżonego J. K. w ramach zarzucanego mu czynu uznał za winnego tego, że w okresie od dnia 4 sierpnia 2010 roku do dnia 21 marca 2011 roku w W. działając w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadził M. B. prowadzącego działalność pod nazwą O. (...) z siedzibą w W. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 225.000 zł oraz P. N., prowadzącego działalność pod nazwą (...) P. N. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 275.000 zł, łącznie w kwocie 500.000 zł co stanowiło mienie znacznej wartości, poprzez wprowadzenie ich w błąd co do zabezpieczeń wykonania zawartych z w/w porozumień w sprawie inwestycji kapitałowych oraz woli wywiązania się przez siebie z zawartych porozumień i faktycznego celu na jaki miały być przeznaczone środki pozyskane od pokrzywdzonych, w ten sposób, że w bliżej nieustalonej dacie nie wcześniej niż 4 sierpnia 2010 r, jako prezes zarządu A. (...)w organizacji z siedzibą w K. podpisał z wymienionymi osobami porozumienie w sprawie realizacji inwestycji kapitałowej datowane na 4 i 9 sierpnia 2010 r. dotyczące zgromadzenia środków finansowych na budowę biogazowni, dla którego to celu miała być utworzona w terminie do 30 września 2010 roku spółka celowa z kapitałem zakładowym 500.000 zł, po czym dla zabezpieczenia zwrotu wpłat (wraz z należnymi odsetkami), które miały być wniesione przez M. B. i P. N., wystawił w imieniu wspomnianej spółki na ich rzecz dwa weksle własne, podając w sporządzonych do tychże weksli deklaracjach wekslowych, iż zabezpieczają one pożyczki udzielone rzeczonej spółce przez M. B. i P. N., mimo, iż po tym jak umowy pożyczki datowane na 4 sierpnia 2010 r. i 9 sierpnia 2010 r. zostały zawarte, zostały one rozwiązane, pozbawiając w ten sposób pokrzywdzonych jakiegokolwiek zabezpieczenia zwrotu środków pieniężnych, które miały być przez nich przekazane, a nadto przed podpisaniem porozumień w sprawie inwestycji kapitałowej zapewniał dodatkowo M. B. i P. N., że zabezpieczeniem wykupu wystawionych weksli własnych i wpłaconych przez pokrzywdzonych środków pieniężnych stanowić będą dodatkowo nieruchomości o powierzchni 15 ha, położone w L. będące jego własnością, mimo, iż w rzeczywistości nie był ich właścicielem, oraz pomimo przyjętego zobowiązania wynikającego ze wskazanych porozumień kapitałowych w dniu 22 września 2010 roku zawiązał aktem notarialnym spółkę celową pod nazwą (...) Sp. z o.o. o kapitale zakładowym 500.000 zł, z jedynym udziałowcem (...) SA, która to spółka zamiast pokryć w całości kapitał zakładowy środkami finansowymi wpłaconymi przez M. B. i P. N. w łącznej wysokości 500.000 zł wniosła do tegoż kapitału zakładowego jedynie 270.000 zł i spółki (...) z braku wymaganego kapitału nigdy nie zarejestrował w rejestrze sądowym KRS, po czym rozwiązał tę spółkę przyjmując dla siebie w dniu 21 marca 2011 roku kwotę 270.000 zł, stanowiącą część zgromadzonego kapitału zakładowego i nie ustanowił wbrew przyjętemu zobowiązaniu dodatkowego zabezpieczenia dla pokrzywdzonych w postaci zastawu na udziałach spółki, tj. popełnienia czynu z art. 286 § 1 kk w zw. z art. 294 § 1 kk w zw. z art. 12 kk i za to na podstawie art. 286 § 1 kk w zw. z art. 294 § 1 kk w zw. z art. 12 kk skazał go a na podstawie art. 294 § 1 kk wymierzył mu karę 2 lat pozbawienia wolności.

Sąd, na podstawie art. 46 § 1 kk, orzekł wobec oskarżonego środek karny w postaci naprawienia w całości szkody wyrządzonej przestępstwem poprzez zapłatę kwoty 225.000 zł na rzecz oskarżyciela subsydiarnego M. B. oraz kwoty 275.000 zł na rzecz oskarżyciela subsydiarnego P. N..

Rozstrzygając o kosztach sądowych postępowania, sąd zasądził od oskarżonego na rzecz oskarżycieli subsydiarnych M. B. i P. N. kwoty po 1.590 zł na rzecz każdego z nich tytułem zwrotu kosztów procesu, nadto zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 300 zł tytułem opłaty.

Apelacje od wyroku wnieśli obrońcy oskarżonego.

Adwokat P. G. zaskarżył wyrok na korzyść oskarżonego w całości, zarzucając na podstawie art. 438 pkt 1 i 3 kpk błąd w ustaleniach faktycznych, obrazę przepisów prawa materialnego, tj. art. 286 § 1 kk w zw. z art. 294 § 1 kk a także obrazę przepisów prawa procesowego a mianowicie art. 7 kpk.

Podnosząc takie zarzuty obrońca wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego (k. 616-619).

Adwokat J. S. zaskarżył wyrok w całości zarzucając:

1.  w ramach podstawy odwoławczej z art. 438 pkt 2 kpk, mającą wpływ na treść zaskarżonego wyroku:

- obrazę przepisów art. 7 kpk w zw. z art. 410 kpk w zw. z art. 424 kpk,

- obrazę art. 424 § 1 kpk,

- obrazę przepisu art. 49a kpk w brzmieniu obowiązującym do dnia 1 lipca 2015 r. w zw. z art. 36 pkt 3 ustawy z dnia 27 września 2013 r. o zmienia ustawy – Kodeks postępowania karnego i niektórych innych ustaw,

2.  na wypadek nieuwzględnienia w/w zarzutów, w ramach podstawy odwoławczej określonej w art. 438 pkt 1 kpk – obrazę art. 4 § 1 kk,

3.  na wypadek dalszego nieuwzględnienia opisanych wyżej zarzutów, w ramach podstawy odwoławczej z art. 438 pkt 4 kpk – rażącą niewspółmierność kary.

Podnosząc takie zarzuty, obrońca wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania (k. 622-723).

Pełnomocnik oskarżycieli subsydiarnych, w odpowiedzi na apelacje, wniosła o ich oddalenie (k. 754-764).

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Zarzuty apelacji skierowane wobec tych ocen i ustaleń sądu, które doprowadziły do uznania winy oskarżonego nie zasługują na uwzględnienie, skuteczny natomiast okazał się ten skierowany wobec rozstrzygnięcia o karze prowadząc do zmiany wyroku w tym jedynie zakresie.

Wbrew stanowisku autorów apelacji, sąd pierwszej instancji rozstrzygał w oparciu o prawidłowo zebrany materiał dowodowy, który z poszanowaniem reguł procesu karnego ujawnił w toku rozprawy. Zgromadzone dowody sąd ocenił z uwzględnieniem wskazań wiedzy, logiki i doświadczenia życiowego a w następstwie tak dokonanej oceny ustalił stan faktyczny nie zawierający błędów. W uzasadnieniu wyroku, sąd odniósł się do całokształtu materiału dowodowego sprawy wskazując, które dowody, ewentualnie w jakiej części, uznał za wiarygodne a którym atrybutu takiego odmówił. Argumentacja sądu, jako rzeczowa i logiczna, zasługuje na aprobatę, tym bardziej, że skarżący nie sformułowali takich zarzutów, które mogłyby ją skutecznie zakwestionować. Lektura środków odwoławczych uprawnia do wniosku, że zostały one skonstruowane przede wszystkim na zarzutach obrazy tych przepisów prawa procesowego, które regulują zasady oceny dowodów i negując prawidłowość tych dokonanych przez sąd orzekający, skarżący wskazują na wadliwość poczynionych w ich następstwie ustaleń faktycznych. Tak skonstruowane zarzuty, choć niemal standardowe, rzadko są skuteczne, bowiem wymagają nie tylko wykazania, że sąd orzekający w pierwszej instancji przy ocenie materiału dowodowego sprawy uchybił wskazaniom, o jakich mowa w art. 7 kpk, ale także sprecyzowania, które z kryteriów ujętych w tym przepisie naruszył i czy to naruszenie mogło mieć wpływ na treść poczynionych ustaleń faktycznych. W rozpoznawanej sprawie skarżący tego nie wykazali i wykazać nie mogli, bo oceny i ustalenia sądu pierwszej instancji takimi błędami, na jakie wskazuję obrońcy, nie są dotknięte. Zaprezentowana w apelacjach odmienna ocena dowodów jest prawem skarżących, treść apelacji wskazuje jednak, że u podstaw dokonanej przez nich analizy materiału dowodowego legła jej wybiórcza i uproszczona ocena podporządkowana obowiązkowi działania w interesie oskarżonego. Taki sposób wnioskowania, jako sprzeczny z regułami ujętymi w art. 7 kpk, nie może skutecznie podważyć ocen i ustaleń sądu, stąd wniesione apelacje czyni bezzasadnymi.

Sąd pierwszej instancji słusznie zatem uznał, że zachowanie oskarżonego, w wyniku którego pokrzywdzeni przekazali mu łącznie kwotę 500.000 zł zrealizowało znamiona przestępstwa oszustwa. Sąd prawidłowo uznał za udowodnione, że w chwili zawierania porozumień oskarżony działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, to jest dążył do uzyskania świadczenia poprzez wprowadzenie pokrzywdzonych w błąd, bowiem gdyby znali rzeczywisty stan rzeczy, nie doszłoby do ich podpisania. Przypomnieć należy, że dla ustalenia, czy doszło do oszustwa, trzeba uwzględnić te wszystkie okoliczności, na podstawie których można wyprowadzić wnioski dotyczące realności wypełnienia obietnic złożonych przez sprawcę osobie rozporządzającej mieniem, w szczególności jego możliwości finansowe, skalę przyjętych zobowiązań, zachowanie po otrzymaniu pieniędzy, stosunek do rozporządzającego mieniem w związku z upływem terminów płatności, z jednoczesną oceną przy zwłoce w płatności zmian w sytuacji materialnej sprawcy na niekorzyść oraz przyczyn takiego stanu rzeczy. Dopiero tak kompleksowa ocena całokształtu okoliczności sprawcy pozwala wysnuć logiczne wnioski czy zaistniało oszustwo, czy też irrelewantne z punktu widzenia norm prawa karnego niedotrzymanie warunków przyjętego zobowiązania. Sąd pierwszej instancji zadaniu temu niewątpliwie sprostał rzeczowo argumentując, jakie okoliczności obligowały do przyjęcia, że oskarżony dopuścił się oszustwa.

Podzielając zatem oceny i ustalenia sądu, które doprowadziły do uznania winy oskarżonego J. K., wskazać należy, że – jak ustalił sąd okręgowy - oszukańcze działania oskarżonego, czyli wprowadzenie w błąd, dotyczyły:

- zabezpieczeń zawartych porozumień,

- woli wywiązania się z nich,

- faktycznego celu wykorzystania przekazanych przez pokrzywdzonych środków.

I tak, odnośnie zabezpieczeń zawartych porozumień, sąd słusznie uznał, że wystawione przez oskarżonego w imieniu A. weksle nie dotyczyły stosunku zobowiązaniowego, który powstał pomiędzy oskarżonym i pokrzywdzonymi w następstwie zawarcia porozumień w sprawie inwestycji kapitałowej. Skarżący przedstawiając w apelacjach szerokie wywody dotyczące prawa wekslowego, w szczególności wykazując różnice pomiędzy wekslem in blanco a wekslem własnym zupełnym, pomijają, że argumentacja ta, formalnie słuszna, nie ma zastosowania do stanu dowodowego analizowanej sprawy. Wobec spójnych, logicznych i konsekwentnych zeznań pokrzywdzonych, sąd pierwszej instancji słusznie uznał, że weksle, których kopie zostały złożone przez pokrzywdzonych do akt (k. 42, 43), to weksle wystawione do umów pożyczek (k. 34-39). Z treści tych umów wynika, że dla zabezpieczenia zwrotu pożyczek wraz z odsetkami pożyczkobiorca złożył weksle własne (pkt 3.1 umów pożyczek z 4 i 9 sierpnia 2010 r.). Na trafność ustalenia, że są to te weksle, których kopie znajdują się w aktach sprawy, wskazuje także sposób ich oznaczenia i treść deklaracji wekslowych. Weksle zostały przez oskarżonego ponumerowane (odpowiednio (...) wystawiony dla M. B. i (...) wystawiony dla P. N.) i do tych ich oznaczeń odwołano się w deklaracjach wekslowych, gdzie wprost wskazano: deklaracja wekslowa do weksla nr (...) i deklaracja wekslowa do weksla nr (...) (k. 44, 45). Nie ulega zatem wątpliwości, że dla zabezpieczenia umów pożyczek oskarżony wystawił weksle własne, do których sporządzono deklaracje wekslowe i niezależnie od prawidłowości (a precyzując – jej braku) takiego postępowania, w taki właśnie sposób oskarżony ustalił zabezpieczenie wykonania umów pożyczek. Obrońcy słusznie podnoszą, że deklaracje wekslowe określają zakres upoważnienia remitenta do uzupełnienia brakujących elementów weksla in blanco, jednak przyczyny, dla których do weksli, które takiego charakteru nie miały, sporządzono deklaracje wekslowe, pozostają bez znaczenia dla prawidłowości rozstrzygania w sprawie, udowodnione jednak zostało, że wystawione weksle odnoszą się do umów pożyczek. W takich warunkach, skoro umowy pożyczki zostały skutecznie rozwiązane (k. 40 i 41), to tym samym przestał istnieć stosunek prawny stanowiący przyczynę wystawienia weksli i dający podstawę egzekwowania zabezpieczonej w ten sposób wierzytelności.

Słuszności ustaleń sądu w tym zakresie nie podważyły zeznania świadka J. L. przesłuchanego na wniosek obrońcy w postępowaniu odwoławczym. W pierwszej kolejności zauważyć należy, że świadek początkowo zeznał, że widział weksle in blanco wystawione do umów pożyczek, jak również weksle do porozumienia (k. 701). Następnie podał jednak, że w ogóle nie widział tych weksli in blanco (k. 702). Powyższe świadczy o tym, że zeznania świadka nie są szczere, nie są zatem miarodajnym źródłem do czynienia ustaleń faktycznych. Wskazać także należy na rozbieżność w zeznaniach świadka J. L. i M. H. co do autorstwa projektu zmiany umów pożyczek na porozumienia inwestycyjne. Świadek M. H. podał, że umowa inwestycyjna to był mój pomysł, moja propozycja… ja wprowadziłem weksel wypisany bez protestu (k. 91 akt postępowania sądowego). Z zeznań J. L. wynika natomiast, że to on zaproponował rozwiązanie pożyczek i ich zastąpienie porozumieniami inwestorskimi a projekt ten przekazał oskarżonemu i dyrektorowi finansowemu M. H. (k. 701-702). O ile sama okoliczność zmiany charakteru współpracy stron, w świetle chociażby zabezpieczonych dokumentów, nie budzi wątpliwości, to jednocześnie wskazane dowody, wbrew stanowisku obrońców, nie podważają prawidłowości ustaleń sądu, że dla zabezpieczenia zawartych porozumień nie zostały wyemitowane weksle, o których mowa w ich treści. Relacje powołanych świadków w tym zakresie nie są wiarygodne, przeczą im w szczególności zeznania pokrzywdzonych, jak również analiza samej treści weksli i deklaracji wekslowych. Podzielając ustalenia sądu w tym zakresie zgodzić się należy z oceną, że nie ma racjonalnych powodów, by odmówić wiary zeznaniom pokrzywdzonych. Z racji swojej roli procesowej, M. B. i P. N. z pewnością są zainteresowani określonym wynikiem postępowania, nie sposób jednak przyjąć, by samo to, niejako z założenia, poddawało w wątpliwość wiarygodność ich zeznań. Świadkowie ci w toku całego postępowania zeznawali w sposób spójny, logiczny, ich zeznania są wewnętrznie i wzajemnie zgodne. Takiej oceny nie sposób natomiast odnieść do całej relacji J. L. i M. H., osób zawodowo powiązanych z oskarżonym. Zeznania tych świadków w zasadniczym zakresie dotyczyły spółki (...) a to z bezpośrednim funkcjonowaniem tego podmiotu związane są porozumienia podpisane przez pokrzywdzonych. Jeżeli uwzględnić przy tym okoliczność, że M. H. w spółce tej piastował stanowisko dyrektora finansowego, jak również był prezesem spółki B. G. a J. L. zasiadał w radzie nadzorczej A., to świadkowie ci mają niewątpliwie interes w takim przedstawianiu zasad funkcjonowania tego podmiotu, by był on korzystny dla oskarżonego a przez to także dla nich. Stwierdzić bowiem należy, że potencjalne nieprawidłowości, z racji zajmowanych stanowisk, pośrednio obciążają także tych świadków. To sprawia, że do relacji wskazanych osób należy podchodzić z dużą dozą ostrożności. Ma to o tyle istotne znaczenie także dlatego, że w toku postępowania przed sądem pierwszej instancji, ani z wyjaśnień oskarżonego, ani z innych dowodów nie wynikało, by weksle do umów pożyczek zostały zniszczone, na co wskazał świadek J. L.. Taki efekt postępowania dowodowego przed Sądem Okręgowym przełożył się także na treść apelacji adwokata P. G., reprezentującego oskarżonego w postępowaniu pierwszoinstancyjnym, skoro ten skarżący, abstrahując od słuszności zaprezentowanej argumentacji, podnosi, że weksle in blanco wystawione przy podpisywaniu umów pożyczek przekształciły się w weksle zupełne.

Wobec powyższego nie mają racji obrońcy twierdząc, że znajdujące się w aktach sprawy kopie weksli zabezpieczały zawarte porozumienia, bo te stanowiły nowe zobowiązania a w ich treści strony nie wskazały, że zabezpieczeniem ich wykonania były weksle wystawione do umów pożyczek. Wręcz przeciwnie, skoro w treści porozumień dotyczących Emisji, nabycia i wykupu papierów wartościowych w formie weksli oskarżony reprezentujący A. zobowiązał się do wyemitowania weksli własnych, a zatem zabezpieczeniem tych transakcji miały być weksle wystawione dla ich potrzeb, a takie nie zostały wyemitowane.

Nie zasługują na uwzględnienie także te argumenty apelacji, w których skarżący podnosi, że weksle same w sobie nie zabezpieczają w żaden sposób zaspokojenia ewentualnych roszczeń (argumentacja z apelacji adwokata P. G.). Jedną z zasadniczych funkcji weksla jest funkcja gwarancyjna, bowiem zaciągnięcie zobowiązania wekslowego istotnie zwiększa prawdopodobieństwo zaspokojenia wierzyciela, a nadto ważnym wyznacznikiem atrakcyjności takiego zabezpieczenia jest łatwość i szybkość uzyskania przez wierzyciela nakazu zapłaty oraz jego natychmiastowa wykonalność. Te zalety zabezpieczenia wekslowego dostrzega także obrońca, skoro pomimo kwestionowania weksla jako wartościowego sposobu zabezpieczenia roszczenia, jednocześnie wywodzi, że te wystawione przez oskarżonego i znajdujące się w aktach sprawy zawarte porozumienia zabezpieczały.

Dokonując oceny materiału dowodowego sprawy w poddanym analizie zakresie, należy także podkreślić, że autorem wszystkich materiałów dokumentujących współpracę stron był oskarżony, niezależnie od tego, czy przygotowywał je sam, czy przy udziale innych osób. Wobec całokształtu okoliczności sprawy za udowodnione uznać należy, że oskarżyciele akceptowali przedstawiane im do podpisu dokumenty, w tym propozycje zmiany charakteru i formy współpracy (z pożyczek na porozumienia). Tych okoliczności nie kwestionuje także oskarżony. Treść zeznań pokrzywdzonych uprawnia do oceny, że obdarzyli oskarżonego zaufaniem, wierzyli w jego deklaracje, nie weryfikowali przez to przygotowanej i przedstawianej im do podpisu dokumentacji. Pokrzywdzony M. B. wprost wskazał, że miał zaufanie do oskarżonego, który pisał, że obsługą prawną to on się zajmuje, przyznał także, że w zakresie tego co to jest weksel także polegał na oskarżonym (k. 58 akt postępowania sądowego). Podobnie na temat formalnej strony współpracy z oskarżonym wypowiadał się pokrzywdzony P. N.. Uwzględniając takiej treści zeznania, w powiązaniu z wartością środków finansowych przekazanych przez pokrzywdzonych oskarżonemu, próba wykazywania przez obrońców, że sąd nieprawidłowo ocenił wartość dowodową ich relacji, nie może być skuteczna. Nie ulega wątpliwości, że taka postawa pokrzywdzonych wynikała właśnie z zaufania, jakim obdarzyli oskarżonego. Wbrew zatem stanowisku obrony, także z tego powodu, zainwestowali znaczne kwoty bez zapoznania się z regulacjami dotyczącymi dziedziny, w której środki lokowali. Pokrzywdzeni mieli także ograniczoną wiedzę co do samego obszaru działalności inwestycyjnej a zasadniczym źródłem tej, którą posiadali, również był oskarżony. Nie sposób przecież pominąć, że zasady i efektywność inwestowania w odnawialne źródła energii to obszar wiedzy specjalistycznej, nie mającej zatem charakteru powszechnej, a sami pokrzywdzeni, ani zawodowo, ani z innych przyczyn w branży związanej z tą dziedziną wcześniej nie funkcjonowali. Szczerze w toku procesu przyznawali także, że podstawowym motywem ich finansowego zaangażowania był obiecany – i to jako pewny – znaczny zysk, natomiast od strony formalnej, w tym prawnej, z nikim się nie konsultowali, bo ufali oskarżonemu. W takich warunkach, próba podważania wiarygodności pokrzywdzonych poprzez sugerowanie, że są osobami wyrachowanymi a celem ich działania było przejęcie za przysłowiowe grosze nieruchomości oskarżonego, nie wytrzymuje krytyki, a przez to nie może przynieść oczekiwanych przez skarżących skutków. Okoliczność, że pokrzywdzeni po upływie terminów z porozumień podjęli działania zmierzające do uzyskania wynikających z nich należności stanowi realizację ich praw i nie może być oceniane jako podstawa do podważania wartości dowodowej ich zeznań. Nie sposób jednak nie dostrzec, że ich działania, zdaniem obrońcy nacechowane eskalacją żądań, po upływie ponad 5 lat, nie tylko nie doprowadziły do wypłaty spodziewanych i deklarowanych jako pewne zysków, ale nie przyniosły nawet zwrotu samych zainwestowanych środków, stąd także z tego powodu próba wykazywania, że to postawa pokrzywdzonych zasługuje na dezaprobatę, stanowi nieuzasadnione odwracanie uwagi od istoty postępowania, a tę stanowią działania oskarżonego. Oceny tej nie zmieniają także załączone do apelacji adwokata J. S. odpisy z ksiąg wieczystych. Dokumenty te są w pełni wiarygodne, dowodzą, że oskarżonemu przysługuje prawo własności szeregu nieruchomości kwalifikowanych jako grunty orne i pastwiska trwałe, ale wskazują także na to, że w działach III ksiąg wieczystych ujawnione są roszczenia do tych nieruchomości innego podmiotu a nadto wszystkie nieruchomości są obciążone szeregiem hipotek, także przymusowych. Wywodzenie w oparciu o powyższe, że oskarżony nie podejmuje działań zmierzających do ukrycia swojego majątku, jest zabiegiem wielce karkołomnym skoro „majątek” ten stanowią przede wszystkim długi (k. 685-721).

Sąd Apelacyjny podziela tym samym argumentację Sądu Okręgowego w zakresie oceny wartości dowodowej zeznań M. B. i P. N.. Sąd ten słusznie uznał, że kompleksowa analiza relacji obu pokrzywdzonych wskazuje na ich konsekwencję i spójność a uwzględniając ich zgodność także z innymi dowodami, uprawnia do oceny, że stanowią one wierne odzwierciedlenie rzeczywistości. Sąd pierwszej instancji słusznie zatem przyjął, właśnie na podstawie zeznań pokrzywdzonych, że oskarżony, jako zabezpieczenie zawartych porozumień, zadeklarował 15 hektarowe nieruchomości w L.. Jak słusznie dostrzegł sąd okoliczność ta wynika nie tylko z zeznań pokrzywdzonych, ale także relacji M. J.. Argumentacja sądu w tym zakresie jest rzeczowa, logiczna i wyczerpująca a jako taka korzysta z ochrony w instancji odwoławczej. Podnieść przy tym należy, że pokrzywdzeni konsekwentnie w toku całego postępowania wskazywali, że oskarżony zapewniał, że posiada ziemię w L. i będzie gotów w każdej chwili pokryć ich roszczenia. Pokrzywdzeni nie deklarowali przy tym chęci przejęcia nieruchomości, natomiast podnosili, że oskarżony twierdził, że jeżeli zaistnieje taka potrzeba, to ziemię sprzeda jako zabezpieczenie ich wkładu. Co istotne, choć sam oskarżony zaprzecza, by takie zabezpieczenie przedstawił, to jednocześnie przyznał, że mówił pokrzywdzonym po fakcie (czyli po zawarciu umów), że majątek w postaci nieruchomości posiada i zamierza użyć pewnej części tego majątku do rozwoju projektów, choć to swoje oświadczenie określił jako skrót myślowy, skoro nieruchomości należały do jego żony i siostry (k. 475) . Uwzględniając taką treść wypowiedzi uznać należy, że pośrednio wspiera ona zeznania pokrzywdzonych a w takich warunkach, podjęte w apelacjach próby podważania ocen i ustaleń sądu w tym przedmiocie, nie mogły być skuteczne.

Sąd słusznie również uznał, że wprowadzenie pokrzywdzonych w błąd dotyczyło także faktycznego celu wykorzystania przekazanych przez nich środków. Podzielając oceny i ustalenia sądu również w tym przedmiocie wskazać należy, że zgodnie z treścią zawartych porozumień, pokrzywdzeni przekazali środki finansowe na utworzenie nowej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością ( (...)) w celu realizacji inwestycji polegającej na budowie biogazowni (zapis z części porozumienia obejmującej „oświadczenia”). Z informacji przekazanych pokrzywdzonym przez oskarżonego wynikało, że do utworzenia tej spółki niezbędna jest kwota 500.000 zł. To ustalenie potwierdza treść aktu notarialnego z dnia 22 września 2010 r. zawiązania spółki z o.o. (...), której kapitał zakładowy został określony właśnie na 500.000 zł. Tymczasem, jak słusznie ustalił sąd, środki finansowe przekazane przez pokrzywdzonych zostały w istotnej części spożytkowane na bieżącą działalność spółki (...). W tych bowiem kategoriach ocenić należy ich wydatkowanie na wynagrodzenia jej pracowników, rozliczenia delegacji, czy pozyskiwanie technologii. Sąd słusznie ustalił, że spółka (...) nie dysponowała de facto żadnym majątkiem a jedynym jej przychodem były środki wpłacone przez oskarżycieli subsydiarnych. W tym kontekście zwrócić należy uwagę także na te wyjaśnienia oskarżonego (k. 475), gdzie wskazał, że wpisanie kwoty 500.000 zł było błędem, bo należało wpisać 250-270 tys. zł, bo na tyle faktycznie oskarżony wycenił koszt powołania spółki, choć kwota na ten cel pozyskana od pokrzywdzonych, była dwukrotnie wyższa.

Dokonując analizy materiału dowodowego w tym zakresie, sąd słusznie przyjął, że na oszukańcze działania oskarżonego wskazuje także jego zachowanie wobec pokrzywdzonych po podpisaniu porozumienia. M. B. i P. N. zeznali, że cały czas byli zapewniani o prawidłowej realizacji porozumienia, taki przekaz otrzymywali od oskarżonego także po marcu 2011 r. a zatem nawet wówczas, gdy oczywistym było, że spółka (...) nie powstanie i to nie z przyczyn obiektywnych od oskarżonego niezależnych, ale wobec braku środków na pokrycie jej kapitału zakładowego. Sąd pierwszej instancji oceniając realność wykonania przyjętych przez oskarżonego zobowiązań, prawidłowo poddał analizie jego sytuację materialną w kontekście środków zainwestowanych w A.. W tym zakresie wyjaśnienia oskarżonego nie zasługują na wiarę. Przed sądem pierwszej instancji podał on, że utrzymywał się wówczas z oszczędności a wszystkie środki jakie posiadał, zainwestował w A. (k. 474). W postępowaniu odwoławczym, w toku uzupełniających wyjaśnień wskazał natomiast, że w spółkę zainwestował kwotę 300.000 zł pochodzącą z kredytu (k. 787). Takiej treści wyjaśnienia nie sposób uznać za prawdziwe. Oskarżony, wobec treści ustaleń sądu pierwszej instancji, aktualnie dąży do wykazania, że w rozwój s. (...) zainwestował znaczne środki finansowe, a tym samym te pochodzące od oskarżycieli zostały spożytkowane zgodnie z ich celem, gdy tak nie było. Raz jeszcze należy podkreślić, że spółka, poza środkami wpłaconymi przez pokrzywdzonych, nie uzyskiwała żadnych dochodów i co istotne, nawet jej kapitał zakładowy ustalony na poziomie 100.000 zł został pokryty zaledwie do kwoty 25.000 zł. Powyższe w sposób jednoznaczny świadczy o tym, że wyjaśnienia oskarżonego w zakresie wysokości zainwestowanych przez niego środków są niewiarygodne.

Uwzględniając słuszną argumentację zaprezentowaną w uzasadnieniu wyroku sądu pierwszej instancji a także okoliczności przedstawione powyżej, nie ma podstaw do uznania zasadności tych zarzutów apelacji, w których skarżący wywodzą, że u podstaw zaskarżonego wyroku legła wadliwa ocena dowodów osobowych, w szczególności zeznań pokrzywdzonych, świadka M. J. i wyjaśnień oskarżonego. Sąd Okręgowy dokonując oceny wskazanych dowodów nie uchybił żadnym przepisom prawa procesowego, w szczególności tym, do których odwołują się skarżący. Z przyczyn przedstawionych powyżej nie ma podstaw do uznania, by pomiędzy zeznaniami pokrzywdzonych, a treścią dokumentów istniała rozbieżność wykluczająca wiarygodność ich relacji. Stwierdzić należy, że zeznania pokrzywdzonych charakteryzują się konsekwencją, gdy wyjaśnienia oskarżonego przymiotu takiego nie mają. W procesie oceny dowodu uwzględnia się całokształt okoliczności, mogących wpływać na jego wartość. Oskarżony ma prawo składać wyjaśnienia na każdym etapie postępowania, jeżeli jednak decyduje się z prawa tego skorzystać dopiero na etapie zakończenia postępowania dowodowego, to ta okoliczność nie pozostaje bez znaczenia dla oceny wartości tego dowodu. Wniosek ten w szczególności ma zastosowanie do wyjaśnień oskarżonego złożonych przed sądem odwoławczym, gdy treść wypowiedzi oskarżony dostosowywał do wyników postępowania przed sądem pierwszej instancji. Wymiernym tego dowodem – o czym szczegółowo wyżej - jest stanowisko oskarżonego w zakresie środków zainwestowanych przez niego w A., zdecydowanie inne, aniżeli to prezentowane przed sądem pierwszej instancji.

Sąd Okręgowy omawiając warunki, które stanowiły podstawę przypisania oskarżonemu działania z zamiarem oszustwa, słusznie odmówił wiarygodności twierdzeniom oskarżonego, że nie wywiązał się z warunków porozumień z powodu przyczyn natury obiektywnej, od niego niezależnych a to braku uchwalenia ustawy o odnawialnych źródłach energii. Sąd bardzo szczegółowo przedstawił swoją argumentację w tym zakresie (str. 8 i 9 uzasadnienia), która jako rzeczowa i logiczna korzysta z ochrony w instancji odwoławczej. Niezależnie od powyższego podnieść dodatkowo należy, że – co bezsporne - ustawy nie było w dacie podjęcie i sfinalizowania współpracy z pokrzywdzonymi, która to okoliczność inwestycję czyniła ryzykowną. Pokrzywdzeni zeznali przy tym, że na żadnym etapie współpracy nie byli informowani o takim ryzyku i o tym, że takowe w ogóle było, a tym samym, że obszar planowanej inwestycji nie jest jeszcze uregulowany w przepisach, dowiedzieli się z akt rozpoznawanej sprawy. W konsekwencji, także ten argument obrony nie może podważyć słuszności ocen i ustaleń sądu.

Nie można również zgodzić się z obroną, by istniała rozbieżność pomiędzy zeznaniami M. J. a N. O. co do ustaleń dotyczących zabezpieczenia rzeczowego. Świadek M. J. w postępowaniu przygotowawczym, jak i przed sądem, konsekwentnie podawał, że oskarżony zapewniał pokrzywdzonych, że zabezpieczenie inwestycji stanowi majątek w postaci gruntów w L. i zapewnienia w tym przedmiocie składał zarówno na etapie rozmów wstępnych, jak i przy realizacji transakcji (k. 145v, k. 86, 89). Nie ulega przy tym wątpliwości, że na tym etapie inwestycji, świadek N. O. nie był w nią zaangażowany a zatem nie dysponował wiedzą w tym przedmiocie, natomiast okoliczność, czy w późniejszym okresie świadkowie ci rozmawiali na temat możliwości kupna gruntów spółki (...), pozostaje bez znaczenia dla rozstrzygania przedmiotowej sprawy.

Nie ma racji obrona podnosząc, że sąd pierwszej instancji pominął w swoich rozważaniach fakt, że oskarżony złożył pokrzywdzonym ofertę osobistego przejęcia długu, co zdaniem skarżącego wyklucza możliwość przypisania mu działania z zamiarem oszustwa. Z uzasadnienia wyroku wynika, że sąd poddał analizie zachowanie oskarżonego względem oskarżycieli subsydiarnych także po upływie terminów płatności (k. 22-23 uzasadnienia). Sąd dostrzegł, że oskarżony składał wówczas pokrzywdzonym m.in. propozycję emisji nowych weksli, ustanowienie zastawu rejestrowego na akcjach spółki celowej, czy - jeszcze w maju 2012 r. – propozycję odkupienia weksli spółki. Słusznie jednak, w kontekście całokształtu okoliczności sprawy sąd uznał, że działania te miały charakter zwodzenia pokrzywdzonych i ograniczały się wyłącznie do gołosłownych deklaracji, skoro nadal, nawet części środków, oskarżony nie zwrócił. Trafnie zatem, także to zachowanie oskarżonego, sąd ocenił jako okoliczność uprawniającą do przyjęcia, że działał z zamiarem oszustwa.

Nie zasługuje na uwzględnienie zarzut apelacji, by zaskarżony wyrok zapadł z obrazą art. 424 § 1 kpk poprzez brak wskazania, jaki stan prawny sąd przyjął za podstawę rozstrzygnięcia. W treści art. 4 § 1 kk ustawodawca przyjął, że jeżeli w czasie orzekania obowiązuje ustawa inna niż w czasie popełnienia przestępstwa, stosuje się ustawę nową a ustawę obowiązującą poprzednio należy stosować, jeżeli jest względniejsza dla sprawcy. Powyższe oznacza obowiązek powołania w podstawie skazania art. 4 § 1 kk tylko wówczas, gdy sąd stosuje ustawę nie obowiązującą w czasie orzekania. Skoro sąd w zaskarżonym wyroku przepisu art. 4 § 1 kk nie powołał to oznacza, że zastosował stan prawny z daty orzekania i ta okoliczność nie wymaga odrębnego uzasadnienia.

Wyrok sądu w tym zakresie, wbrew stanowisku obrońcy, nie jest również dotknięty obrazą wskazanego przepisu prawa materialnego – art. 4 § 1 kk. Uwzględniając argumentację sądu, która legła u podstaw orzeczenia wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności w jej bezwzględnym wymiarze, stwierdzić należy, że taką ocenę sąd wywiódł z analizy stopnia społecznej szkodliwości przypisanego jemu czynu i przewagi okoliczności oskarżonego obciążających, co skłoniło sąd do wniosku o braku podstaw sformułowania pozytywnej prognozy kryminologicznej. Sąd wprost wskazał (k. 26 uzasadnienia), że tylko wymierzenie bezwzględnej kary w wymiarze orzeczonym spełni cele kary w zakresie prewencji ogólnej, jak i indywidualnej. Powyższe oznacza, że sąd nie dopuścił się obrazy wskazanego przepisu prawa materialnego, bowiem odmienna ocena sądu odwoławczego co do samej prognozy kryminologicznej wobec oskarżonego w żadnej mierze nie wynika z obrazy art. 4 § 1 kk, o czym będzie mowa w dalszej części uzasadnienia.

Wyrok sądu pierwszej instancji nie jest również dotknięty względną przesłanką odwoławczą z art. 438 pkt 2 kpk w postaci obrazy art. 49a kpk w brzmieniu obowiązującym do 1 lipca 2015 r. Powołany przepis, do czasu nowelizacji dokonanej ustawą z dnia 27 września 2013 r. o zmianie ustawy – Kodeks postepowania karnego oraz niektórych innych ustaw, statuował prawo pokrzywdzonego do złożenia wniosku w trybie art. 46 § 1 kk do czasu zakończenia jego pierwszego przesłuchania na rozprawie głównej. Od 1 lipca 2015 r, czyli od daty wejścia w życie powołanej ustawy, uprawnienie powyższe przysługuje pokrzywdzonemu aż do zamknięcia przewodu sądowego na rozprawie głównej. Jednocześnie art. 36 ust. 3 ustawy stanowi, że jeżeli przed dniem jej wejścia w życie przesłuchano już pokrzywdzonego, przepis art. 49a kpk stosuje się w brzmieniu dotychczasowym. Pokrzywdzeni zostali przesłuchani na rozprawie w dniu 9 lutego 2015 r, co oznacza, że rację ma obrońca, że w zakresie terminu do złożenia wniosku w trybie art. 46 § 1 kk, w rozpoznawanej sprawie znajduje zastosowanie przepis art. 49a kpk w brzmieniu sprzed nowelizacji. Powyższe nie oznacza jednak, że wnioski o naprawienie szkody pokrzywdzeni złożyli po terminie. Z akt postępowania przygotowawczego wynika bowiem, że M. B. wniosek o naprawienie szkody złożył podczas przesłuchania w dniu 13 maja 2013 r. a P. N. – 15 maja 2013r. (k. 90v, 95 akt postępowania przygotowawczego). Protokoły tych ich zeznań, a zatem obejmujące wnioski w trybie art. 46 § 1 kk, zostały przez sąd ujawnione w całości na rozprawie w dniu 9 lutego 2015 r. a ich treść pokrzywdzeni potwierdzili (k. 61, 67 akt XVIII K 183/14). W takich warunkach nie ulega wątpliwości, że wnioski o naprawienie szkody pokrzywdzeni złożyli w terminie, o jakim stanowił art. 49a kpk w jego brzmieniu sprzed 1 lipca 2015 r. i oceny tej nie zmienia wskazanie przez sąd, że wnioski zostały złożone przez pełnomocnika na k. 511 akt a zatem w ramach głosów stron.

Uwzględnienie wskazanych okoliczności sprawia, że apelacje obrońców oskarżonego w zakresie, w jakim dotyczą ocen a w konsekwencji ustaleń faktycznych poczynionych przez sąd pierwszej instancji a także orzeczenia wydanego na podstawie art. 46 § 1 kk, nie zasługują na uwzględnienie. Zgodnie z jednolitym orzecznictwem Sądu Najwyższego (m.in. postanowienie z dnia 12 września 1995r., II KRN 100/95, OSNKW 1995r., nr 11-12, poz. 78) przekonanie sądu o wiarygodności jednych i niewiarygodności innych dowodów pozostaje pod ochroną prawa procesowego wtedy, gdy jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy całokształtu okoliczności sprawy (art. 410 kpk) i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy (art. 2 § 2 kpk), stanowi wynik rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść jak i niekorzyść oskarżonego (art. 4 kpk) i jest - z uwzględnieniem wskazań wiedzy, logiki i doświadczenia życiowego – uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (art. 424 § 1 pkt 1 kpk). W ocenie sądu odwoławczego – co wskazano wyżej - zaskarżony wyrok wymogi te spełnia. Sąd Apelacyjny podziela także argumentację sądu pierwszej instancji w zakresie słuszności prawno-karnej oceny przypisanego oskarżonemu przestępstwa.

Sąd Apelacyjny, dokonując kontroli wyroku w zakresie orzeczenia o karze uznał, że zasługuje na uwzględnienie zarzut oparty na art. 438 pkt 4 kpk zawarty w apelacji adwokata J. S..

Sąd pierwszej instancji, rozstrzygając w zakresie charakteru i wymiaru orzeczonej wobec oskarżonego sankcji karnej prawidłowo poddał analizie te wszystkie okoliczności, które zgodnie z art. 53 kk mają znaczenie dla orzekania w tym przedmiocie (str. 24-26 uzasadnienia). Sąd słusznie w szczególności dostrzegł znaczny stopień winy oskarżonego i taki stopień społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu. Trafnie także wskazał, że przestępstwa przeciwko mieniu, w gradacji dóbr chronionych a tym samym ciężaru gatunkowego, usytuowane są tuż za tymi, które godzą w życie i zdrowie człowieka. Sąd wskazał także na wysokość powstałej szkody i uznając przewagę okoliczności obciążających nad łagodzącymi uznał, że oskarżonego należy wychować w warunkach reżimu więziennego. W ocenie Sądu Apelacyjnego, z tym ostatnim wnioskiem nie sposób się zgodzić. Nie kwestionując bowiem ciężaru okoliczności podniesionych powyżej, sąd nie nadał właściwej rangi tym, które przemawiają za pozytywnym ukształtowaniem prognozy kryminologicznej a tym samym pozwalają przyjąć, że kara pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania spełni cele kary wobec oskarżonego. Sąd Okręgowy, choć dostrzegł niekaralność oskarżonego, to jednak z okoliczności tej nie wywiódł prawidłowych wniosków. W przypadku oskarżonego okoliczność ta ma istotne znaczenie wobec tego, że aktualnie ukończył on 55 lat, co pozwala przyjąć, że zasadnicza część jego życia, oceniana w aspekcie respektowania zakazów płynących z norm prawa karnego, miała charakter nienaganny. Oskarżony ma wyższe wykształcenie, do czasu zdarzeń objętych niniejszym postępowaniem z sukcesami prowadził działalność gospodarczą, ma rodzinę. Oskarżony prawidłowo zatem funkcjonuje w środowisku a całokształt wskazanych okoliczności pozwala przyjąć, że orzeczenie kary z warunkowym zawieszeniem jej wykonania będzie wystarczające dla osiągnięcia jej celów, w szczególności zapobiegnie jego powrotowi do przestępstwa. Sąd Apelacyjny, uwzględniając argumentację sądu pierwszej instancji nie znalazł jednocześnie podstaw do zmiany samego wymiaru orzeczonej kary, stąd przy zastosowaniu art. 4 § 1 kk, za podstawę skazania oskarżonego, wymiaru kary i orzeczenia środka karnego przyjął art. 286 § 1 kk w zw. z art. 294 § 1 kk w zw. z art. 12 kk i art. 46 § 1 kk w brzmieniu sprzed wejścia w życie ustawy z dnia 20 lutego 2015 r. o zmianie ustawy - Kodeks Karny oraz niektórych innych ustaw a wobec powyższego, na podstawie art. 69 § 1 i 2 kk i art. 70 § 1 pkt 1 kk w brzmieniu j.w., wykonanie orzeczonej wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesił na okres 5 lat próby. Tak ukształtowany czas próby, wobec charakteru przypisanego oskarżonemu przestępstwa, jest niezbędny dla oceny funkcjonowania oskarżonego i tym samym realizacji celów orzeczonej kary.

Mając na względzie wszystkie powyższe okoliczności, Sąd Apelacyjny postanowił jak na wstępie.