Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 488/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 3 listopada 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący

:

SSA Jadwiga Chojnowska (spr.)

Sędziowie

:

SA Elżbieta Bieńkowska

SA Małgorzata Dołęgowska

Protokolant

:

Anna Bogusławska

po rozpoznaniu w dniu 27 października 2016 r. w Białymstoku

na rozprawie

sprawy z powództwa (...)w I.

przeciwko (...) S.A. w W. Oddział w B.

o ochronę dóbr osobistych

na skutek apelacji powódki

od wyroku Sądu Okręgowego w Białymstoku

z dnia 4 grudnia 2015 r. sygn. akt I C 1405/15

I.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

1.  zobowiązuje pozwaną do opublikowania, na swój koszt, na drugiej stronie (...) wydania Gazety (...) oraz na portalach internetowych „(...)” – na stronie głównej tychże portali, w ramkach, standardową wielkością liter, pogrubioną czcionką koloru czarnego, na białym tle, w terminie do 15 listopada 2016 r. oświadczenia następującej treści:

(...) S.A. – wydawca Gazety (...) oraz właściciel portali internetowych „(...)” i „(...)” przeprasza (...)w I. za naruszenie Jej dobrego imienia poprzez zawarcie w dwóch artykułach prasowych pt. „(...)”, zamieszczonych na serwisach internetowych „(...)” i „(...)” w dniach 18 i 19 grudnia 2014 r. oraz w dwóch artykułach prasowych pt. „(...)”, zamieszczonych na serwisach internetowych „(...)” i „(...)” w dniu 30 kwietnia 2015 r. nieprawdziwych informacji co do legalności przeprowadzonej przez Parafię ekshumacji”;

2.  zobowiązuje pozwaną do zamieszczenia pod publikacjami internetowymi, opisanymi w punkcie I.1 sentencji wyroku, linków do tekstu przeprosin;

3.  upoważnia powódkę do opublikowania tekstu przeprosin na koszt pozwanej, w przypadku, gdyby pozwana nie uczyniła tego w zakreślonym terminie;

4.  zasądza od pozwanej na rzecz powódki kwotę 15.000 (piętnaście tysięcy) złotych z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 16 października 2015 r.;

5.  oddala powództwo w pozostałej części;

6.  zasądza od pozwanej na rzecz powódki kwotę 1050 (jeden tysiąc pięćdziesiąt) złotych tytułem zwrotu kosztów procesu;

II.  oddala apelację w pozostałym zakresie;

III.  zasądza od pozwanej na rzecz powódki kwotę 1050 (jeden tysiąc pięćdziesiąt) złotych tytułem zwrotu kosztów procesu w postępowaniu apelacyjnym.

(...)

UZASADNIENIE

(...)w I. wniosła o zobowiązanie (...) Spółki Akcyjnej w W. do usunięcia skutków umyślnego naruszenia jej dóbr osobistych, spowodowanego opublikowaniem przez pozwaną:

-2 artykułów prasowych pt. „(...)” z dnia 18 grudnia i 19 grudnia 2014 r. w serwisach internetowych: „(...)” oraz „(...)”;

-2 artykułów prasowych pt. „(...)” z dnia 17 grudnia 2014 r. i „(...)” z dnia 30 kwietnia 2015 r., w (...) wydaniu dziennika Gazety (...) oraz w serwisie internetowym „(...)”;

-1 artykułu prasowego pt. „(...)” z dnia 1 października 2014 r. w serwisie internetowym (...);

-1 artykułu prasowego pt. „(...)” z dnia 2 października 2014 r. w serwisie internetowym „(...)”;

-2 artykułów prasowych pt. „(...)” z dnia 30 kwietnia 2015 r. w serwisie internetowym „(...)” oraz „(...)”;

poprzez usunięcie tych artykułów internetowych wraz z naruszającymi dobra osobiste powódki komentarzami z serwisów internetowych „(...)” oraz „(...)” ewentualnie nakazanie pozwanej umieszczenia na wyżej wymienionych stronach internetowych, bezpośrednio pod inkryminowanym materiałem prasowym, „linka” do tekstu przeprosin pod tytułem: (...) S.A.- wydawca „(...)”, przeprasza (...)

-w terminie 24 godzin od daty uprawomocnienia się wyroku.

Ponadto powódka wniosła o:

-zobowiązanie pozwanej do opublikowania na swój koszt na pierwszej stronie (...) wydania „(...)”, w formacie takim samym, jak inkryminowany materiał prasowy - czyli całostronicowym, pogrubioną czcionką koloru czarnego na białym tle, w terminie 3 dni od uprawomocnienia się orzeczenia, oświadczenia pod tytułem: (...) S.A. - wydawca „(...)” - przeprasza (...) w I." o następującej treści:

(...) S.A. - wydawca „(...)” oraz właściciel portali internetowych „(...)” i „(...)” bardzo przeprasza (...) w I. za to, iż w okresie od października 2014 do maja 2015 roku, naruszała ona Jej dobra osobiste w ten sposób, że w dzienniku „(...)” oraz w serwisach internetowych „(...)" i „(...)”, dopuściła się ona publikacji serii oszczerczych artykułów prasowych, w których zamieściła nieprawdziwe informacje oraz obraźliwe komentarze, naruszające dobre imię (...) w I. i jej parafian, oraz że świadomie tolerowała ich upublicznienie przez znaczny okres czasu”,

-zobowiązanie pozwanej do opublikowania na swój koszt tekstu przeprosin, o których mowa wyżej, w formie płatnego ogłoszenia pod tytułem: (...) S.A.- wydawca „(...)” przeprasza parafię(...) w I.”, w:

1)dziennikach: (...),

2)tygodnikach: (...),

3)miesięcznikach: (...),

4)na stronach internetowych: (...);

-w ramce wielkości 1/4 ekranu, standardową wielkością liter, pogrubioną czcionką koloru czarnego na białym tle, w terminie 7 dni od daty uprawomocnienia się wyroku w niniejszej sprawie.

Powódka wniosła również o:

-zasądzenie od pozwanej na jej rzecz kwoty 30.000 zł tytułem zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty;

-upoważnienie jej do opublikowania tekstu przeprosin na koszt pozwanej w tytułach prasowych wymienionych powyżej, w przypadku, gdyby nie uczyniła tego pozwana w zakreślonym w wyroku terminie;

-zasądzenie od pozwanej na jej rzecz zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego według norm przepisanych.

Pozwana w odpowiedzi na pozew wniosła o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie od powódki na jej rzecz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Wyrokiem z 4 grudnia 2015 r. Sąd Okręgowy w Białymstoku oddalił powództwo i zasądził od powódki na rzecz pozwanej kwotę 377 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

Orzeczenie to zapadło w oparciu o następujące ustalenia faktyczne.

Arcybiskup E. M. (2) B. 29 czerwca 2014 r. erygował nową (...)w I..

Osiedle (...) liczy ok. 1.100 mieszkańców. Ogółem w obrębie Parafii mieszka 2.117 mieszkańców (Ś., H., I., I.-L.). Liczba wiernych nowo powstającej Parafii w I. wynosi 1.500 osób.

Działka pod budowę kościoła w I. jest terenem istniejącego cmentarza dworskiego rodu M. – ostatnich właścicieli majątku I..

Z uwagi na powyższy fakt proboszcz Parafii, wystosował pismo do (...), w którym domagał się wskazania metod ekshumacji znajdujących się tam grobów w celu umożliwienia rozpoczęcia prac budowlanych.

(...) wskazał dwa sposoby ekshumacji. Pierwszy sposób (metoda archeologiczna) wymagał uzyskania pozwolenia konserwatorskiego na przeprowadzenie badań archeologicznych, wydanego na podstawie przepisów ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Drugi sposób wymagał uzyskania zezwolenia wydanego przez organ inspekcji sanitarnej na podstawie przepisów ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Powódka zastosowała drugą metodę, która wymagała wniosku oraz zgody następców prawnych na dokonanie ekshumacji zwłok ich przodków.

Z uwagi na powyższe proboszcz Parafii skontaktował się z następcami prawnymi zmarłych właścicieli ziemskich, którzy zostali pochowani na tym cmentarzu.

Na prośbę proboszcza wnioski o ekshumację zostały podpisane przez jednego z trzech wnuków ostatnich właścicieli I. B. i N. M., tj. M. R.. Pozostali następcy prawni wydali oświadczenie, iż wyrażają zgodę na ekshumację.

Dnia 21 listopada 2014 r. (...) w B. wydał 5 decyzji, w których zezwolił powódce na ekshumację szczątków.

Ekshumacja została przeprowadzona przez profesjonalny podmiot i była nadzorowana przez Państwowy Powiatowy Inspektorat Sanitarny w B..

Ciała byłych właścicieli zostały złożone w niedalekiej odległości od miejsca ich pierwotnego pochówku, zaś w przyszłości mają zostać złożone w grobowcu-krypcie, w pobliżu nowobudowanego kościoła.

Po dokonaniu ekshumacji zwłok reprezentujący Parafię proboszcz 17 grudnia 2014 r., wystąpił do (...) w B. z wnioskiem o wyłączenie karty cmentarza dworskiego z wojewódzkiej ewidencji zabytków.

Zarządzeniem z dnia 22 grudnia 2014 r. (...) w B., na podstawie art. 22 ust. 2, 4 i 5 pkt 2 ustawy z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, wyłączył kartę cmentarza dworskiego w miejscowości I., gm. J., nr ewidencyjny działki (...), z wojewódzkiej ewidencji zabytków.

Pozwana jako właściciel portalu internetowego „(...)” oraz dziennika Gazeta (...), opublikowała serię materiałów prasowych, poświęconych (...)w I.:

-„(...)” z dnia 17 grudnia 2014 r. w (...) wydaniu dziennika Gazety (...) oraz w serwisie internetowym „(...)”;

-„(...)” z dnia 18 grudnia i 19 grudnia 2014 r. w serwisach internetowych: (...);

-„(...)” z dnia 1 października 2014 r. w serwisie internetowym „(...)”;

-„(...)” z dnia 2 października 2014 r. w serwisie internetowym „(...)”;

-„(...)” z dnia 30 kwietnia 2015 r., w (...) wydaniu dziennika „(...)” oraz w serwisie internetowym „(...)”;

-„(...)” z dnia 30 kwietnia 2015 r. w serwisie internetowym „(...)” oraz „(...)”.

Pozwana w artykule pt.: „(...)” posłużyła się sformułowaniem „barbarzyństwo” w stosunku do działań Parafii dotyczących ekshumacji położonych na jej terenie grobów. Pozwana oparła się na twierdzeniach archeolog M. K., która twierdziła, iż cmentarz na terenie, na którym ma powstać kościół w I., jest zabytkiem i powinien podlegać pod konserwatora. Ponadto pozwana w opublikowanym przez siebie artykule zacytowała słowa archeolog, jakoby Parafia „zniszczyła zabytek”, oraz jej wypowiedź, w której poddaje ona zasadność ekshumacji grobów byłych właścicieli nieruchomości, na których ma stanąć kościół („czy ekshumacja ta była zasadna społecznie”). Pozwana w publikacji wskazała również, iż „ekshumacja w tak krótkim czasie nie była przeprowadzona z zastosowaniem metod archeologicznych”.

Dalej Sąd wskazał, że zdaniem powódki w drugim artykule pt. „(...)” pozwana podaje nieprawdę, jakoby „wierni” I. nie chcieli kościoła na swoim osiedlu.

Powódka podkreśliła, iż pozwana umyślnie posługuje się w swoich materiałach słowami „wierni”, co stanowi znaczne nadużycie. Pozwana wyolbrzymiając skalę problemu, rzekome nadużycia i niezgodność z prawem ekshumacji, a także powołując się na zawyżoną liczbę przeciwników Parafii, celowo manipuluje opinią publiczną.

Zdaniem powódki sugerowanie przez pozwaną jakoby ksiądz dopuszczał się „barbarzyństwa”, „nielegalnie ekshumował zwłoki” i był „niechciany przez wiernych”- stawia go w oczach jego parafian jako człowieka podejrzanego. Wydane przez pozwaną artykuły podważają zaufanie wiernych do nowo powstającej wspólnoty religijnej oraz niszczą wizerunek parafii w oczach jej wiernych, a tym samym godzą w dobra osobiste powódki.

Parafia podkreślała, iż treść publikacji, sens, jak i kontekst sprowadza się do ukazania jej działań, jako „niezgodnych z prawem” i „nielegalnych”.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd uznał, że zebrany w sprawie materiał dowodowy nie dał podstaw do uwzględnienia powództwa.

Sąd stwierdził, że powódka nie wykazała przede wszystkim, aby wskutek twierdzeń pozwanej, zawartych w materiałach prasowych, doszło do naruszenia jej dóbr osobistych w postaci dobrego imienia. W tym kontekście podkreślił, iż do naruszenia dobra osobistego osoby prawnej (którą jest parafia), w szczególności jej prawa do dobrego imienia, dochodzi gdy zachowanie sprawcy prowadzi do utraty zaufania do niej, potrzebnego do prawidłowego jej funkcjonowania w zakresie swych zadań. Zdaniem Sądu powódka nie wykazała jednak utraty zaufania do siebie jako osoby prawnej. Nie zdołała przedstawić różnicy w rzekomej dyskredytacji społecznego zaufania po publikacji materiałów prasowych przez pozwaną. Sąd nie dostrzegł przy tym wskazywanego przez powódkę związku przyczynowego pomiędzy utratą zaufania a spadkiem danin na budowę kościoła. Nie wykazała bowiem tego przedstawiona przez powódkę księga ofiarodawców budowy kościoła. Z księgi ofiarodawców nie wynikało, iż na budowę kościoła wierni przeznaczali znaczne kwoty rzędu 20-50 tysięcy zł, o których mówił proboszcz Parafii. Sąd zauważył nadto, że pomimo ukazania się artykułów w grudniu 2014 r., w tym miesiącu nadal przekazywano datki na budowę świątyni. Natomiast spadek danin na rzecz budowy kościoła widoczny w 2015 r. nie musiał wynikać wprost z faktu ukazania się artykułów, lecz mógł być związany ze wstrzymaniem inwestycji z uwagi na toczące się postępowania administracyjne wstrzymujące budowę kościoła.

Sąd podkreślił również, iż subiektywne odczucia osoby reprezentującej Parafię nie muszą przekładać się na odbiór artykułów przez lokalną społeczność. Nie można bowiem uznać za udowodnione spadku zaufania przez wiernych jedynie na podstawie twierdzeń proboszcza, który wywodzi powyższe na podstawie faktu znajomości swoich parafian.

W ocenie Sądu wprawdzie można byłoby się zastanawiać, czy materiały prasowe opublikowane przez pozwaną nie naruszyły dobrego imienia proboszcza Parafii, jednakże nie był on stroną niniejszego postępowania, tym samym Sąd nie był zobligowany do oceny powyższej sytuacji.

Zdaniem Sądu zachowaniu pozwanej nie można też przypisać charakteru bezprawności. W pierwszej kolejności Sąd podkreślił, iż dziennikarka przygotowując publikację zrealizowała obowiązek szczególnej staranności przy zbieraniu informacji zawartych w artykułach. Przeprowadziła ona rozmowy z mieszkańcami I., skontaktowała się również z proboszczem Parafii, prosząc go o jego opinię. Co więcej, skontaktowała się z ekspertem w celu weryfikacji informacji zawartych w artykułach wymieniając go z imienia i nazwiska.

Sąd zwrócił uwagę, że w rzeczywistości to o cytat z wypowiedzi eksperta, który to nazwał ekshumację barbarzyństwem, powódka miała największe pretensje do pozwanej. Za pozwaną wskazał, że przy ocenie, czy doszło do naruszenia dobra osobistego należy brać pod uwagę całokształt okoliczności, a nie zwrot wyrwany z kontekstu. Sąd podkreślił, iż wypowiedź archeolog M. K. („(...)”) odnosiła się jedynie do sposobu przeprowadzenia ekshumacji, a nie co do jej legalności. Ponadto artykuł przedstawia prawdziwe twierdzenia, iż ekshumacja nie była prowadzona przy zastosowaniu metody archeologicznej. Wyrażone zdanie archeolog, iż ekshumacja prowadzona inną metodą niż archeologiczna to barbarzyństwo, jest jej prywatnym zdaniem, które dziennikarz ma prawo przedstawić w materiale prasowym. W ocenie Sądu zacytowanie powyższej wypowiedzi nie może więc prowadzić do wniosku, iż materiał prasowy narusza dobre imię osoby, której działania zostały poddane krytyce. Nadto postrzegać ją należy, jako wyrażaną w uzasadnionym interesie społecznym, tj. w ramach wolności słowa i w celu przedstawienia przeciwstawnego punktu widzenia danej sprawy.

Ponadto Sąd wskazał, iż wolność słowa i wypowiedzi stanowi uzasadniony interes społeczny i jedną z najważniejszych wartości demokratycznego państwa, której normatywną podstawę znajdujemy m.in. w art. 14 i 61 Konstytucji RP, art. 19 ust. 2 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych otwartym do podpisu w N. dnia 19 grudnia 1966 r. (Dz. U. z 1977 r. Nr 38, poz. 167) i art. 10 ust. 1 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności sporządzonej w R. dnia 4 listopada 1950 r. (Dz. U. z 1993 r. Nr 61, poz. 284 z późn. zm.).

Zdaniem Sądu powyższa wypowiedź dotycząca prowadzenia ekshumacji winna zatem być postrzegana w kategorii dozwolonej krytyki, mieszczącej się w ramach wolności słowa, a nie bezprawnego działania naruszającego dobra osobistego powódki. Nie była ona podyktowane względami osobistych animozji. Nie naruszała godności powódki czy dobrego imienia, ani jakichkolwiek innych dóbr osobistych. Pozwana miała pełne prawo przedstawić odmienne zdanie osób, dla których prowadzenie ekshumacji na podstawie przepisów sanitarnych, a nie za pomocą metody archeologicznej, jest nieodpowiednie.

Sąd zaznaczył, że krytyka działalności powódki, jeżeli była podjęta, to jedynie w imię ważnego dla pozwanej celu – zapewnienia odpowiedniego poszanowania szczątków zmarłych osób. Zasady współżycia społecznego nakazują zachowanie szacunku dla miejsca pochówku oraz pochowanych tam ciał zmarłych. Stąd też i krytyka czyjegoś postępowania, zapatrywań czy działalności nie powinna przekraczać granic potrzebnych do osiągnięcia społecznego celu krytyki. W ocenie Sądu takich granic krytyka pozwanej nie przekroczyła.

Końcowo, odnosząc się do zarzutu pozostawienia komentarzy pod artykułami prasowymi opublikowanymi w internecie, Sąd podkreślił, iż za naruszenie polegające na dokonaniu wpisów czy też umieszczeniu wypowiedzi obrażających powódkę w internecie, odpowiedzialność na podstawie art. 23 i 24 k.c. ponosi bezpośredni sprawca naruszenia, a nie administrator portalu internetowego. Komentarze powyższe nie stanowią materiału prasowego w rozumieniu prawa prasowego, ani listów do redakcji i nie podlegają przepisom ustawy o prawie prasowym. Kwestia odpowiedzialności administratora serwisu jest w tym zakresie uzależniona od tego, czy wiedział on o bezprawności naruszenia dobra osobistego innej osoby oraz czy wiedząc o takiej bezprawności niezwłocznie usunął z sieci treści je naruszające.

Sąd zauważył, że powódka nie zawiadomiła wydawcy o naruszeniu jej dobra osobistego. Tym samym wydawca nie miał wiedzy na temat bezprawności naruszenia dóbr osobistych powódki. Trudno bowiem, zdaniem Sądu, oczekiwać, aby podmiot świadczący usługę hostingu miał obowiązek permanentnego moderowania udostępnionego serwisu w celu oceny legalności wpisów. Natomiast ma on obowiązek, wiedząc o bezprawności komentarzy np. na skutek zgłoszenia zainteresowanej osoby bądź osoby trzeciej, usunięcia postów zawierających wypowiedzi naruszające ich dobra osobiste.

W podsumowaniu Sąd stwierdził, iż powódka nie wykazała przesłanek warunkujących uwzględnienie pozwu - nie wykazała, iż do naruszenia jej dobra osobistego doszło, a nadto pozwana obaliła domniemanie bezprawności działania.

Jako podstawy prawne rozstrzygnięcia Sąd wskazał art. 23 k.c., art. 24 k.c. i art. 448 k.c. oraz art. 98 k.p.c.

Apelację od tego wyroku wniosła powódka, która zaskarżając go w całości zarzuciła mu:

I. naruszenie prawa procesowego:

1) art. 233 k.p.c. poprzez dowolną i błędną w świetle zasad logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego ocenę wiarygodności i mocy zebranych w sprawie dowodów oraz nierozważenie wszystkich istotnych okoliczności faktycznych w sprawie, czego konsekwencją było błędne przyjęcie przez Sąd, iż:

a) nie wykazała, aby wskutek publikacji przez pozwaną serii inkryminowanych materiałów prasowych doszło do naruszenia jej dóbr osobistych w postaci dobrego imienia,

b) pozwana wykazała, że jej zachowanie nie było bezprawne (art. 6 k.c.),

c) pozwana wykazała, że publikując w prasie nieprawdziwe informacje, działała w obronie społecznie uzasadnionego interesu, a wyrażona ocena czy opinia została oparta na źródłach wiarygodnych i dających podstawę do wyrażenia takiej oceny;

2) art. 328 § 2 k.p.c. poprzez niewszechstronne ustalenie stanu faktycznego w sprawie, brak obiektywnej oceny dowodów i nierozpoznanie całości przedstawionego przez nią materiału dowodowego, a także sporządzenie uzasadnienia wyłącznie w oparciu o odpowiedź na pozew pozwanej, którą Sąd w uzasadnieniu dosłownie cytuje i przytacza;

3) art. 230 k.p.c. poprzez jego niezastosowanie i bezpodstawne przyjęcie, iż zachowanie pozwanej nie wyrządziło jej szkody finansowej w postaci zmniejszenia wpływów z tytułu darowizn i danin na budowę świątyni;

II. naruszenie prawa materialnego:

1)  art. 24 § 1 k.c. w zw. z art. 448 k.c. poprzez błędną jego wykładnię i niezasadne przyjęcie, iż jej dobra osobiste nie zostały naruszone, zaś zachowanie pozwanej nie było bezprawne;

2)  art. 5 k.c. w zw. z art. 14 i 61 Konstytucji RP, art. 1 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe, art. 19 ust. 2 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych, art. 10 ust. 1 i 2 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności poprzez jego niezastosowanie i przyjęcie, iż krytyka i podawanie przez pozwaną nieprawdziwych informacji na jej temat w publikowanych przez pozwaną artykułach prasowych było działaniem społecznie pożytecznym i pożądanym, w imię ważnego dla pozwanej celu i jako takie korzysta ono z ochrony prawnej;

3)  art. 6 ust. 1 ustawy z dnia 26 stycznia Prawo prasowe w zw. z art. 24 § 1 k.c. i art. 448 k.c. poprzez jego niezastosowanie i przyjęcie, iż opublikowane przez pozwaną artykuły prasowe zawierały prawdziwe informacje na jej temat, w których to pozwana ukazała skalę masowego „barbarzyństwa” i niezgodnego z prawem bezczeszczenia zwłok, jakiego zdaniem pozwanej miała się ona dopuścić, a także przedstawiając na łamach prasy i internetu ogólną niechęć mieszkańców osiedla do budowy nowej świątyni (...)na osiedlu (...);

4)  art. 14 ust. 1 i 3 oraz art. 8 ust. 4 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną w zw. z art. 24 § 1 i art. 448 k.c. poprzez błędną ich wykładnie i niezasadne przyjęcie, iż nie zawiadomiła pozwanej o naruszeniu jej dóbr osobistych na należących do pozwanej portalach internetowych (...), w związku z czym pozwana nie miała wiedzy na temat tych naruszeń.

Wskazując na powyższe zarzuty powódka wnosiła o zmianę zaskarżonego wyroku i uwzględnienie powództwa oraz zasądzenie od pozwanej na jej rzecz kosztów postępowania według norm przepisanych za obie instancje. Jako ewentualny sformułowała wniosek o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji, pozostawiając mu rozstrzygnięcie o kosztach w sprawie.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja zasługiwała na częściowe uwzględnienie.

Wstępnie wskazać należy, że spór w niniejszej sprawie dotyczył dość newralgicznej kwestii kolizji pomiędzy dwiema wartościami, które we współczesnym, opanowanym przez nowoczesne technologie społeczeństwie, odgrywają niezwykle istotną rolę, a mianowicie prawem prasy do swobody wypowiedzi a ochroną dobra osobistego pod postacią dobrego imienia. Pierwsza z tych wartości, znajdując odbicie w konstytucyjnej zasadzie dobra wspólnego, zapewnia transparentność życia publicznego. Natomiast druga, będąc wyrazem poszanowania przez polskiego prawodawcę indywidualnych dóbr o charakterze niematerialnym, gwarantuje każdemu prawo do powstrzymania się przed wyrażaniem przez osoby trzecie niepochlebnych opinii na swój temat. Obie wartości realizują więc zupełnie przeciwstawne funkcje, pozostając jednocześnie w stosunku do siebie w oczywistej sprzeczności. Niewątpliwie jednak zarówno pierwsza, jak i druga stanowi niezbędny warunek dla istnienia demokratycznego państwa prawa. Stąd też w sprawach takich jak niniejsza, dotyczących problematyki naruszenia dóbr osobistych (dobrego imienia) przez prasę podstawowym problemem jest próba wyważenia konkurujących ze sobą interesów, a mianowicie z jednej strony prawa do ochrony dobrego imienia, z drugiej zaś wolności prasy. Jest to zadanie bardzo trudne z uwagi na fakt, iż oba te prawa mają podobny status (zarówno konstytucyjny, jak i ustawowy). Oba realizują i chronią wartości uznane w naszym porządku prawnym za istotne i zasadnicze. Oba podlegają również identycznym, wąsko interpretowanym ograniczeniom. W rozstrzygnięciu tego problemu pomocna okazuje się więc być, mająca konstytucyjną rangę, zasada proporcjonalności. Zakłada ona, że ingerencja w dane dobro prawne może być usprawiedliwiona tylko i wyłącznie wtedy, gdy jest:

a)  przydatna, tj. pozwala doprowadzić do realizacji założonych przez nią celów,

b)  konieczna, tzn. niezbędna i przy tym najmniej uciążliwa w osiągnięciu założonych celów,

c)  proporcjonalna, czyli jej efekty powinny pozostawać w równowadze do nakładanych przez nią ciężarów (por. np. wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 23 kwietnia 2008 r., sygn. akt SK 16/07, opubl. M.P. nr 38, poz. 342).

Generalnie w większości przypadków ingerencja prasy w sferę ochrony dóbr osobistych powyższe wymogi spełnia. Świadczy o tym fakt, że wolność prasy traktowana jest jako jedna z podstawowych wolności człowieka, stanowiąca kluczowy wskaźnik poziomu ochrony statusu jednostki we współczesnym państwie. Jest ona nie tylko priorytetową gwarancją demokracji, ale również wstępnym warunkiem do korzystania z innych praw i wolności (por. A. Młynarska-Sobaczewska, Wolność informacji w prasie, Toruń 2003, str. 35). W konsekwencji może się wydawać, że konflikt pomiędzy obiema wartościami powinien być rozstrzygany, co do zasady, na korzyść wolności prasy. Zarówno jednak Europejski Trybunał Praw Człowieka (dalej jako ETPCz), jak i polskie sądy, zgodne są co do tego, że kolizję zasad należy rozstrzygać w sposób indywidualny, mając na uwadze okoliczności konkretnego przypadku (por. np. orzeczenie ETPCz z 25 listopada 2008 r., skarga nr 36919/02 [w:] M. A. Nowicki, Europejski Trybunał Praw Człowieka. Wybór orzeczeń 2008, Warszawa 2009, str. 180-182, wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 30 października 2006 r., sygn. akt P 10/06, opubl. OTK ZU 2006, nr 9, poz. 128). Wiąże się to przede wszystkim z tym, iż żadna z tych wartości nie jest absolutna i obie podlegają ograniczeniom. Przy czym ich granice wyznaczają przepisy prawa powszechnie obowiązującego, a w szczególności Konstytucja, która w art. 31 ust. 3 dopuszcza ograniczenia praw i wolności jednostki jedynie wówczas, gdy są one konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej albo wolności i praw innych osób. W odniesieniu do granic wolności prasy nie mniejsze znaczenie mają też akty prawa międzynarodowego: Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych, podpisany w N. 19 grudnia 1966 r. (Dz. U. z 1977 r. Nr 38, poz. 167) – dalej jako (...) oraz Europejska Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, podpisana w R. 4 listopada 1950 r. (Dz. U. z 1993 r. Nr 61, poz. 284, ost. zm. Dz. U. z 2003 r. Nr 42 poz. 364) – dalej jako EKPCz i kształtowane na jej podstawie orzecznictwo ETPCz. Tytułem przykładu ETPCz w sprawie McVicar v. Wielka Brytania (orzeczenie z dnia 7 maja 2002 r., skarga nr 46311/99, niepubl., cyt. za E. Nowińska, Wolność wypowiedzi prasowej, Warszawa 2007, str. 26) wprost stwierdził, iż wolność prasy nie jest absolutna, a jednym z powodów jej ograniczeń jest potrzeba ochrony dobrego imienia innych osób. Powtórzył to następnie w sprawie K.U. v. Finlandia (orzeczenie z dnia 2 grudnia 2008 r., skarga nr 2872/02, niepubl., cyt. za M. A. Nowicki, Europejski Trybunał Praw Człowieka. Wybór orzeczeń 2008, Warszawa 2009, str. 186.), w której skonstatował, iż wolność wypowiedzi i poufność komunikowania się, choć ma wiodące znaczenie w społeczeństwie demokratycznym, nie może być jednak absolutna i czasami musi ustąpić miejsca innym uprawnionym wymaganiom, jak np. zapobieganie zakłóceniu porządku lub przestępstwu albo ochrony praw i wolności innych. W sprawie F. i R. v. Francja (orzeczenie z dnia 21 stycznia 1999 r., skarga nr 29183/95, niepubl., cyt. za M. Zaremba, Prawo prasowe. Uwagi praktyczne, Warszawa 2007, str. 23.) stwierdził zaś, że EKPCz chroni prawo dziennikarzy do ujawniania informacji o sprawach stanowiących przedmiot powszechnego zainteresowania pod warunkiem, że działają w dobrej wierze, dostarczają wiarygodnych i precyzyjnych wiadomości, które mają potwierdzenie w faktach oraz postępują zgodnie z etyką dziennikarską. Dlatego też, kierując się m.in. treścią tego ostatniego orzeczenia Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z dnia 4 listopada 1999 r. w sprawie sygn. akt I ACa 536/99, opubl. Wokanda 2001, nr 2, poz. 40 ocenił, że wolność prasy nie jest prawem bezwzględnym, niepodlegającym ograniczeniom, a media są zobowiązane do respektowania takich wartości, jakimi są m. in. dobra osobiste człowieka. Z kolei Sąd Najwyższy w jednym ze swoich wyroków przedstawił pogląd, w myśl którego granice wolności prasy najściślej wytyczają normy prawne, w szczególności zawarte w prawie: prasowym, autorskim, o radiofonii i telewizji, karnym, cywilnym, administracyjnym, a także konstytucyjnym, i międzynarodowym publicznym (…) wolność słowa, a co za tym idzie prasy, jest mniej lub bardziej ograniczona, w imię poszanowania praw, dobrego imienia innych ludzi, ochrony: bezpieczeństwa państwowego, zdrowia, porządku publicznego, moralności, godności jednostki i jej prywatności. W mniejszym stopniu niż w normach prawnych należy poszukiwać ograniczeń wolności prasy w normach moralnych, których stopień internalizacji w środowisku dziennikarzy wydaje się ciągle jeszcze niedostateczny (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 września 2000 r., sygn. akt V KKN 171/98, OSNKW 2001, nr 3-4, poz. 31).

W świetle powyższego, opartego na poglądach przedstawicieli doktryny i orzecznictwa wywodu, przyznanie w realiach niniejszej sprawy prymatu zasadzie wolności wypowiedzi kosztem prawa do ochrony dobrego imienia powódki wymagało zatem szczegółowej analizy poprzez pryzmat zasady proporcjonalności i niezbędności ingerencji. Sąd Okręgowy, jak wynika z lektury uzasadnienia zaskarżonego wyroku, zaniechał takiej analizy, poprzestając jedynie na arbitralnym uznaniu, iż wypowiedź pozwanej mieściła się w ramach wolności słowa i nie stanowiła bezprawnego działania naruszającego dobra osobistego powódki. W konsekwencji, zdaniem Sądu Apelacyjnego, nie sposób podzielić w całości stanowiska Sądu Okręgowego.

Dla uporządkowania, przypomnieć najpierw jednak należy, że niniejsza sprawa dotyczyła opublikowania, w należących do pozwanej spółki portalach internetowych, kilku artykułów prasowych poświęconych tematyce inicjowanej przez powódkę budowy kościoła, która to inwestycja, z racji na fakt jej lokalizacji w miejscu starego cmentarza dworskiego, wiązała się z koniecznością dokonania uprzedniej ekshumacji szczątków pochowanych tam osób, z którą to z kolei inicjatywą wystąpił reprezentujący powódkę proboszcz, a które to działania stały się przedmiotem dyskusji miejscowej społeczności. Sąd Apelacyjny wyraża ocenę, że w zakresie zasady odpowiedzialności okoliczności faktyczne przytoczone w pozwie (odwoływanie się do treści publikacji prasowych) mogły być rozważane w kontekście tak ochrony dobra osobistego osoby prawnej (powódki), działającej przez swój organ – proboszcza parafii, jak i ochrony dobrego imienia, godności proboszcza parafii jako osoby fizycznej. Z uwagi jednak na fakt, iż sprawa została zainicjowana przez osobę prawną rozważenia wymagało, czy dobra osobiste tego podmiotu, tj. powodowej Parafii zostały naruszone. Przy czym sam fakt, iż sporne publikacje odnosiły się w zasadzie jedynie do działań proboszcza nie miały większego znaczenia. W orzecznictwie przyjęto bowiem, że w sytuacji gdy określone sformułowanie zawiera krytyczną ocenę działań organów osoby prawnej (a osoba prawna zgodnie z art. 38 k.c. działa przez swoje organy), to w konsekwencji zarzuty kierowane wobec osób wchodzących w skład tych organów są zarzutami kierowanymi pod adresem samej osoby prawnej i godzą w jej dobre imię (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 listopada 2005 r., sygn. akt V CK 314/05, opubl. Legalis nr 181192). Z orzecznictwa sądowego wynika przy tym, że dobre imię osoby prawnej jest łączone z opinią jaką mają o niej inne osoby trzecie ze względu na zakres jej działalności. Naruszeniem jej dobrego imienia są zatem sformułowania, które obiektywnie oceniając przypisują, choćby pośrednio, osobie prawnej niewłaściwe zachowania mogące spowodować utratę do niej zaufania potrzebnego do jej prawidłowego funkcjonowania w zakresie wykonywania powierzonych zadań (por. wyrok z dnia 28 kwietnia 2016 r., sygn. akt V CSK 486/15, opubl. LEX nr 2041120).

W niniejszej sprawie Sąd Okręgowy w motywach swego stanowiska wskazał m.in., że powódka nie wykazała, że wskutek publikacji doszło do utraty zaufania do niej jako osoby prawnej. Nawiązał przy tym do twierdzeń powódki odnoszących się do spadku danin na budowę kościoła. Nie uwzględnił jednak tego, że w orzecznictwie Sądu Najwyższego nie został podzielony podnoszony w doktrynie pogląd, w świetle którego naruszeniu prawa niemajątkowego osoby prawnej zawsze musi towarzyszyć wyrządzenie jej szkody majątkowej, bo bez wystąpienia takiego uszczerbku majątkowego niemal nie sposób będzie stwierdzić naruszenia tej kategorii prawa osoby prawnej. Sąd Najwyższy w przytoczonym wyżej wyroku z dnia 28 kwietnia 2016 r. wyraził bowiem m.in. stanowisko, które Sąd Apelacyjny w składzie rozpoznającym niniejszą sprawę podziela, że istnieją trudności w ocenie faktu wyrządzenia szkody niemajątkowej osoby prawnej, w związku z czym należy przyjmować bardziej hipotetycznie naruszenie takiego jej dobra niemajątkowego, z uwzględnieniem swobodnego uznania sądu.

Z uwagi na powyższe nie sposób odmówić racji apelującej, iż ocena twierdzeń faktycznych stron oraz zgromadzonych w sprawie dowodów (dokumentów oraz dowodów ze źródeł osobowych), w odniesieniu do naruszenia dóbr osobistych powódki, nie odpowiada kryteriom z art. 233 k.p.c. Sąd Okręgowy w sposób nieuprawniony przywiązał zbyt dużą wagę do szkody majątkowej, jaka mogłaby być wyrządzona powódce. W efekcie tego doszedł do błędnego wniosku, że wskutek publikacji prasowych w ogóle nie doszło do naruszenia dóbr osobistych powódki. Jest to o tyle niezrozumiałe, że argumenty strony pozwanej wskazane w odpowiedzi na pozew oraz odpowiedzi na apelację w zasadzie skupiały się na wykazaniu braku bezprawności działania. Samemu zaś faktowi naruszenia dóbr osobistych nie poświęcono zbyt wiele uwagi. Tymczasem, aby mówić o braku bezprawności, należy najpierw ustalić, że doszło do naruszenia dóbr osobistych. W braku ich naruszenia bezprzedmiotowe jest bowiem wypowiadanie się w kwestii bezprawności.

W tym stanie rzeczy Sąd Apelacyjny był zobligowany do przeprowadzenia ponownej oceny dowodów zgromadzonych w sprawie w kontekście, czy uprawniały one do przyjęcia, iż doszło do naruszenia dobra osobistego powodowej Parafii w postaci dobrego imienia, autorytetu, jak i czy do naruszenia tego dobra osobistego nie doszło, na skutek podważenia wiarygodności organu Parafii – jej proboszcza, które to naruszenia naraziły ją na utratę zaufania potrzebnego dla jej prawidłowego funkcjonowania w zakresie zadań jako osoby prawnej powołanej ustawowo, w szczególności do utraty zaufania potrzebnego do działalności sakralnej nowo powstałej parafii. Przy czym, jak wyżej zasygnalizowano, nie musiało się to bezpośrednio przełożyć na wyrządzenie jej szkody majątkowej. Ponowną ocenę materiału dowodowego poprzedzić należy jednak uzupełnieniem poczynionych przez Sąd I instancji ustaleń faktycznych, bezspornych w niniejszej sprawie.

Wskazać przede wszystkim należy, że osobą uprawnioną do reprezentowania powódki jako osoby prawnej (por. zaświadczenie Wojewody (...) z dnia 10 lipca 2014 r. – k. 98) był proboszcz ks. B. Z.. Parafia prowadziła stronę internetową, na której informowała, poczynając od 7 sierpnia 2014 r., o przygotowywaniach do ekshumacji 5 mogił oraz wycinki drzew (k. 104-108), a następnie przeprowadzeniu ekshumacji (k. 109-113). Wnioski o ekshumację zwłok 5 osób zostały podpisane w dniu 13 sierpnia 2014 r. przez M. R.. W piśmie z dnia 10 października 2014 r., skierowanym do powodowej Parafii, (...) poinformował powodową Parafię o tym, że cmentarz dworski w I. jest zabytkiem niewpisanym do rejestru, ale włączonym do(...) – ewidencja prowadzona w formie zbioru kart. W piśmie tym Konserwator poinformował, że właściciel nieruchomości może wcześniej dokonać ekshumacji zwłok, a po jej przeprowadzeniu wystąpić o wyłączenie cmentarza z ewidencji – konserwator winien wówczas wyłączyć cmentarz z ewidencji zabytków. Ekshumacja została przeprowadzona w dniu 16 grudnia 2014 r. i czynności ekshumacyjne zostały poddane kontroli przez pracownika Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w B. (k. 123-132). Dnia 19 sierpnia 2015 r. w (...) ukazał się artykuł A. D. pt. „(...)”. W artykule tym zacytowana została wypowiedź proboszcza Parafii w podtytule „(...)”.

Jak wynikało z materiału dowodowego, pierwszym artykułem, który ukazał się w dniu 1 października 2014 r. na portalu internetowym (...)” był artykuł noszący tytuł „(...)” (k. 33-34). W ocenie Sądu Apelacyjnego nie dopuszczono się w nim naruszenia dobrego imienia powódki w postaci dobrego imienia, podważenia jej autorytetu, czy wiarygodności organu Parafii. Autorka artykułu – A. D., ukazuje w nim konflikt dotyczący budowy kościoła w I. w miejscu zwanym O., w tym m.in. na tle wycinki starych drzew. Zacytowano tam również wpisy figurujące na stronie internetowej nowej parafii, a także wpisy umieszczone na blogu (...) podróżniczki poświęcone historii majątku I.. Co do tego artykułu trudno doszukiwać się zresztą – zarówno w uzasadnieniu pozwu, jak i apelacji – konkretnych zarzutów (k. 17). Podobnie należy też ocenić drugi artykuł, który ukazał się w dniu 2 października 2014 r. w serwisie internetowym „(...)” pod tytułem „(...)” (k. 31-32). Poruszał on bowiem podobny problem i został podobnie ujęty. Odmiennie należy jednak ocenić część artykułów, które ukazały się w grudniu 2014 r., a które to dotyczyły ekshumacji zwłok mającej poprzedzać budowę kościoła. Artykuł z dnia 17 grudnia 2014 r., który został opublikowany w (...)oraz na stronie internetowej „(...)” pt. „(...)” wraz z podtytułem „(...)”, nie mógł być uznany za naruszający dobra osobiste powódki. W artykule tym zacytowano min treść wpisu
e-mailowego przesłanego przez mieszkańców I. do redakcji Gazety o rozpoczęciu bezprawnej – ich zdaniem – ekshumacji, która została wstrzymana. W artykule znajdowała się też relacja niezadowolonych mieszkańców odnośnie przedsięwziętych prac. Przedstawiono w nim także stanowisko przedstawiciela Urzędu Gminy J., który twierdził, że zgodnie z zapisami w planach zagospodarowania przestrzennego cmentarz dworski musi zostać. Znajdowała się tam również wypowiedź (...). Był także zapis mówiący o tym, że proboszcz nowej parafii twierdzi, iż ekshumacje zostały przeprowadzone zgodnie z prawem i już zakończone. Wskazano w tym artykule, że na wzniesieniu nazywanym O. jest wiele starych drzew, a pośród nich groby właścicieli majątku ziemskiego, którzy prawdopodobnie byli wyznania ewangelickiego. Podano też, iż mieszkańcy H. i Ś. nie są zainteresowani przynależnością do nowej parafii. O tyle już dwa kolejne artykuły, które ukazały się na stronach internetowych „(...)” w dniach 18 i 19 grudnia 2014 r. (oba, podobnie jak i artykuł z dnia 17 grudnia 2014 r., autorstwa A. D.) i które nosiły tytuł „(...)” (k. 38) – w ocenie Sądu Apelacyjnego - nie mieściły się w granicach wolności wypowiedzi. Zauważyć należy, iż artykuły te ukazały się po publikacji artykułu z dnia 17 grudnia 2014 r. i po wyjaśnieniu w nim kwestii podnoszonych przez mieszkańców I., m.in. w oparciu o ogólne wyjaśnienia (...). Artykuły te powróciły do problemu ekshumacji. Ich tytuł daje się jednoznacznie odczytać, że przeprowadzona ekshumacja to było barbarzyństwo, a nie ekshumacja. Pod sugestywnym zdjęciem znajdował się wpis mówiący o tym, że ksiądz B. Z., proboszcz nowo powstałej parafii, na miejscu zabytkowej nekropolii w I. chce wybudować kościół. Ekshumował już szczątki pochowanych tam właścicieli majątku. Wskazano też, że w opinii archeologów został zniszczony zabytek. W artykułach tych zacytowano wypowiedź archeolog M. K., która w swojej wypowiedzi nawiązała do tego, że nekropolia ta jest zabytkiem i podlega pod konserwatora, który powinien w tej kwestii się wypowiedzieć. Podała, że żadne dokumenty i pozwolenia sanitarne nie są w tej kwestii wiarygodne, a z jej punktu widzenia ktoś zniszczył zabytek, a na to jest określony paragraf. W dalszym akapicie M. K. nawiązała do tego, czy ekshumacja jest społecznie uzasadniona – odwołała się do sprzeciwu mieszkańców I. co do budowy kościoła, usytuowania cmentarzy względem kościołów oraz do tzw. metody archeologicznej ekshumacji i tego, że „za przeproszeniem ze szpadlem w tak krótkim czasie nie można wydostać wszystkich szczątków… Wygląda to tak, że robiono to za wszelką cenę, bardzo szybko. To było barbarzyństwo, a nie ekshumacja”.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego nie może budzić wątpliwości, że użycie słowa barbarzyństwo – jego pejoratywny wydźwięk w zestawieniu z czynnościami ekshumacyjnymi szczątków zmarłych osób, pochowanych na terenie, na którym ma być zbudowany kościół – narusza dobra osobiste powodowej Parafii. W tekście artykułu, na jego wstępie, wskazano bowiem proboszcza Parafii, jako tego, który ekshumował szczątki pochowanych tam właścicieli, doprowadzając przez to do zniszczenia zabytku. W artykule tym zarzucono więc proboszczowi Parafii nielegalne działanie, tj. zniszczenie zabytku, co nie polega na prawdzie. Przy czym zarzut ten związany był z twierdzeniem, że działanie ekshumacyjne w oparciu o pozwolenia sanitarne nie były wystarczające, albowiem brak było ich wiarygodności, w związku z czym właściwą była tzw. metoda archeologiczna ekshumacji. Wskazać więc trzeba, że choć zastosowano inną metodę od tej, jak jej oczekiwała archeolog i w ślad za nią także autorka materiału prasowego, tym niemniej metoda ta była dozwolona przez przepisy prawa, konkretnie przez przepis art. 15 ust. 1 pkt 1 i 3 ustawy z dnia 31 stycznia 1959 r. o cmentarzach i chowaniu zmarłych (t. j. Dz. U. z 2015 r., poz. 2126, ze zm.), przewidujący możliwość dokonania ekshumacji na wniosek zstępnego uprawnionego do pochowania zwłok oraz stosowne decyzje inspektora sanitarnego. W konsekwencji opublikowanie tej treści artykułu pod wzbudzającym emocje tytułem, w którym przedstawiono wypowiedzi ocenne osoby trzeciej (archeolog) w odniesieniu do legalności ekshumacji, było działaniem nieprawidłowym, wykraczającym poza stanowiącą nieodzowny element działalności dziennikarskiej zasadę swobody pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Zaznaczyć bowiem trzeba, że o ile w miejscowym społeczeństwie powstanie parafii oraz wybudowanie kościoła w określonym miejscu mogło budzić emocje, to ich prezentowanie w mediach – na stronach internetowych gazet, w taki sposób, jak uczyniono to w tych dwóch artykułach, godziło w dobre imię nowo powstałej parafii i podważało zaufanie parafian do jej organu. Okoliczność ta wynikała chociażby z zeznań świadka E. W., która wskazała m.in., że będąc w gronie osób opowiadających się za budową kościoła, w pewnym momencie, na skutek publikacji spornych artykułów, zwątpiła w powodzenie tego przedsięwzięcia (k. 229v). Podkreślenia w tym miejscu wymaga, że dobre imię osoby prawnej jest łączone z opinią, jaką o niej mają inne osoby ze względu na zakres jej odpowiedzialności. Uwzględnia się tu nie tylko renomę wynikającą z dotychczasowej działalności osoby prawnej, ale i niejako zakładaną (domniemaną) renomę osoby prawnej od chwili jej powstania. Dobre imię osoby prawnej naruszają wypowiedzi, które obiektywnie oceniając, przypisują osobie prawnej niewłaściwe postępowanie mogące spowodować utratę do niej zaufania potrzebnego do prawidłowego funkcjonowania w zakresie swych zadań (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 czerwca 2005 r., III CK 622/04, Lex nr 180853). W świetle zaś zasad doświadczenia życiowego niewątpliwym jest, że przypisywanie proboszczowi nowo powstałej Parafii – w sytuacji, gdy jej erygowanie, jak i miejsce pobudowania nowego kościoła, budzi emocje wśród części osób przynależnych terytorialnie do tej parafii – działań nielegalnych w odniesieniu do tak delikatnych kwestii jak pochówek zmarłych oraz nienaruszalność ich szczątków, stanowi naruszenie autorytetu koniecznego do właściwego funkcjonowania parafii i pełnienia przez nią zakładanych funkcji. I nie ma przy tym większego znaczenia przywołana przez Sąd I instancji w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku okoliczność, że spadek zaufania wiernych do parafii wynikał jedynie z subiektywnych twierdzeń proboszcza. Jakkolwiek faktem jest, że przy ocenie, czy doszło do naruszenia dobra osobistego stosuje się kryteria obiektywne, tym niemniej odwołanie się do tych kryteriów oznacza, że decydujące znaczenie ma nie reakcja, jaką dane zachowanie wywołało, a występująca w społeczeństwie opinia o takim zachowaniu kształtowana przez ludzi rozsądnie i uczciwie myślących (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 11 marca 1997 r., III CKN 33/97, OSNC 1997/6-7/93; z dnia 29 października 2010 r., (...), OSNC-ZD 2011, nr R, s. 37).

Słusznie zatem wywodzi autor apelacji, że wypowiedzi kierowane pod adresem proboszcza, wypełniającego określone obowiązki na rzecz Parafii, miały obiektywnie ujmując charakter obraźliwy wobec niej samej. Skoro zaś zgodnie z utrwalonym w orzecznictwie poglądem do naruszenia dóbr osobistych może dojść przez zamieszczenie w materiale prasowym wypowiedzi o faktach lub wypowiedzi ocennych – przy czym weryfikowalne według kryterium prawdy i fałszu są jedynie wypowiedzi o faktach, zaś wyrażonych w materiale prasowym opinii nie można zweryfikować w taki sposób, można jedynie orzec o zasadności lub bezzasadności w świetle materiału, na którym zostały one oparte – i skoro przywoływane w spornych artykułach okoliczności, kwestionujące legalność działań proboszcza, okazały się nieprawdziwe, uznać należy, że do naruszenia dobra osobistego powodowej Parafii w postaci dobrego imienia, w następstwie opublikowania przez pozwaną na zarządzanych przez nią portalach internetowych artykułów prasowych, doszło. Przy czym ocena ta odnosiła się także do publikacji z dnia 30 kwietnia 2015 r. pt. „(...)”, zamieszczonej na portalu (...), w której to również zawarto nieprawdziwe stwierdzenie o tym, że „ksiądz na własną rękę wykopał szczątki pochowane na wzgórzu i zakopał kilka metrów dalej”, ponownie cytując słowa archeolog „to było barbarzyństwo, a nie ekshumacja” (k. 56-59).

Jednocześnie, wbrew odmiennemu stanowisku Sądu Okręgowego, stwierdzić trzeba, iż pozwana nie uchyliła bezprawności swego działania. Tak bowiem w judykaturze, jak i w doktrynie utrwalony jest pogląd, według którego bezprawność wyłącza m.in. działanie w obronie społecznie uzasadnionego interesu. Warunkiem nieodzownym zwolnienia dziennikarza od odpowiedzialności cywilnej za publikację faktu, który następnie okazał się niezgodny z prawdą jest więc dochowanie przez niego staranności, rzetelności i działanie w interesie społecznym. O tym jednak, że w niniejszej sprawie nie mogło być mowy o spełnieniu powyższych kryteriów świadczy brak zachowania wymogów zasady proporcjonalności poprzez nadmierną ingerencję w sferę ochrony dóbr osobistych powódki, nieuwzględniającą postulatu jej niezbędności i adekwatności. Zauważyć bowiem trzeba, że przed ukazaniem się dwóch artykułów prasowych w dniach 18 i 19 grudnia 2014 r., opublikowany został w dniu 17 grudnia 2014 r. artykuł, w którym przedstawiono dość wyczerpująco problematykę, mającej miejsce dzień wcześniej, ekshumacji pod planowaną budowę kościoła. Trudno więc znaleźć jakieś racjonalne powody dla wytłumaczenia, czemu miał służyć powrót do przedmiotowego tematu zaledwie po dwóch dniach od ekshumacji i zaledwie jeden dzień od ukazania się artykułu, który – co ważne – omawianą problematykę w sposób klarowny i w miarę wyważony już przecież przedstawił. Nade wszystko jednak za działaniem w interesie społecznym oponuje, trafnie sygnalizowana w apelacji okoliczność, zamieszczenia w innych gazetach podobnych artykułów prasowych, które to, w przeciwieństwie do pozwanej, opisały sprawę budowy świątyni i napotykanych w jej trakcie problemów obiektywnie i rzetelnie, zgodnie z zasadami etyki dziennikarskiej. Fakt ten zaś oznacza, że opublikowanie przez pozwaną części materiałów prasowych nie było niezbędne dla poinformowania opinii publicznej o stanowiącym obiekt powszechnego zainteresowania problemie.

Z przedstawionych względów, zdaniem Sądu Apelacyjnego należało przyjąć, że naruszenie dóbr osobistych powódki było bezprawne.

Wobec zaś stwierdzenia, iż pozwana dopuściła się bezprawnego naruszenia dóbr osobistych powodowej parafii poprzez publikację na stronach internetowych artykułów prasowych godzących w jej dobre imię, za uzasadnione należało uznać domaganie się przez powódkę opublikowania stosownej treści oświadczenia. Sąd Apelacyjny zobowiązał więc pozwaną do opublikowania na swój koszt w lokalnym wydaniu wydawanej przez nią Gazety oraz na zarządzanych przez nią portalach internetowych, na których doszło do naruszenia dóbr osobistych powódki, odpowiedniej treści oświadczenia zawierającego przeprosiny. Doprecyzował przy tym wnioskowany przez powódkę tekst tego oświadczenia poprzez wskazanie artykułów, w których doszło do naruszenia jej dóbr osobistych i okoliczności, w jaki sposób to nastąpiło (podanie nieprawdziwych informacji).

Powódka zażądała także nakazania pozwanej odpowiedniego sposobu publikacji przeprosin. Przy czym pierwsze z żądań dotyczyło usunięcia konkretnych artykułów prasowych wraz z komentarzami, ewentualnie umieszczenia na stronach internetowych tzw. “linka” do tekstu przeprosin, drugie zaś jedynie przeprosin za to, że we wskazanym okresie, miały ukazywać się “oszczercze artykuły prasowe”. Sąd Apelacyjny, kierując się dyspozycją art. 24 § 1 k.c., w którym to przepisie wyraźnie przewidziano restytucyjny charakter tego rodzaju czynności (złożenie oświadczenia o odpowiedniej treści i formie), uznał za zasadne zobowiązanie pozwanej do zamieszczenia pod zakwestionowanymi publikacjami internetowymi linków do tekstu przeprosin. Zastosowany sposób publikacji poprzez zamieszczenie linków kierujących do tych postów, w ocenie Sądu Apelacyjnego, uwzględnia należycie internetowy charakter samego naruszenia i umożliwia dotarcie oświadczenia do kręgu osób zbliżonego do kręgu odbiorców publikacji internetowej, która stanowiła naruszenie dóbr osobistych powódki.

Jednocześnie, mając na względzie to, że obowiązek usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych powódki, polegający na złożeniu przez dłużnika oświadczenia odpowiedniej treści i formie jest czynnością zastępowalną, która podlega egzekucji na podstawie art. 1049 k.p.c., uprawnionym było upoważnienie powódki do zastępczego wykonania tego obowiązku na koszt dłużnika w przypadku, gdyby pozwana nie uczyniła tego w zakreślonym terminie.

Ponadto Sąd Apelacyjny przyjmując, że zachowanie pozwanej polegające na kilkukrotnej publikacji artykułów prasowych godzących w dobre imię powódki miało charakter działania zawinionego, uznał za usprawiedliwione żądanie nałożenia na pozwaną obowiązku zapłaty odpowiedniej kwoty tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę, jako znajdującego należytą podstawę w art. 448 k.c., jednakże nie w rozmiarze żądanym przez powódkę. Sąd II instancji uznał bowiem za stosowny wymiar tego świadczenia sumę 15.000 zł. Zasądził ją z ustawowymi odsetkami z tytułu opóźnienia od daty sporządzenia odpowiedzi na pozew (w tym dniu pozwana znała żądania zawarte w pozwie).

W pozostałym zakresie, zdaniem Sądu Apelacyjnego, roszczenie powódki było nieusprawiedliwione, wobec czego powództwo należało w tej części oddalić.

Dlatego też orzeczono jak w sentencji, na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. i art. 385 k.p.c.

Rozstrzygnięcie w przedmiocie kosztów postepowania pierwszoinstancyjnego oraz postępowania odwoławczego oparto o art. 100 k.p.c., przyjmując, że powództwo zostało – szacunkowo - uwzględnione w połowie. Zasądzone kwoty obejmują zatem zwrot połowy opłaty od pozwu i odpowiednio opłaty od apelacji. Przy uwzględnieniu takiej zasady koszty zastępstwa procesowego obu stron uległy wzajemnemu zniesieniu.

(...)