Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI Ka 411/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 października 2016 r.

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie VI Wydział Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący: SSO Adam Bednarczyk

Sędziowie: SO Beata Tymoszów (spr.)

SO Anita Jarząbek - Bocian

Protokolant sekr. sądowy Łukasz Sierdziński

przy udziale prokuratora Anety Ostromeckiej

po rozpoznaniu dnia 26 października 2016 r. w Warszawie

sprawy A. M. (1) syna S. i L., ur. (...) w miejscowości S.

oskarżonego o przestępstwo z art. 207 § 1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Wołominie

z dnia 21 grudnia 2015 r. sygn. akt II K 267/14

zaskarżony wyrok zmienia w ten sposób, że A. M. (1) uniewinnia od popełnienia zarzucanego mu czynu, wydatkami postępowania w sprawie obciążając Skarb Państwa; zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. C. P. kwotę 516, 60 zł, obejmującą wynagrodzenie za obronę z urzędu w instancji odwoławczej oraz podatek VAT.

SSO Beata Tymoszów SSO Adam Bednarczyk SSO Anita Jarząbek - Bocian

Uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego Warszawa – Praga w Warszawie w sprawie o sygnaturze VI Ka 411/16

A. M. (1) został oskarżony o to, że w okresie od 12 lutego 2013 roku do 30 kwietnia 2013 roku w miejscowości Z., woj. (...) znęcał się psychicznie nad B. K. w ten sposób, że wszczynał awantury domowe, podczas których wyzywał ją słowami wulgarnymi, wyganiał z domu, groził pozbawieniem życia, zaś groźby te wzbudziły w pokrzywdzonej uzasadnioną obawę, iż mogą zostać spełnione, to jest o przestępstwo z art. 207 § 1 k.k.

Wyrokiem z dnia 21 grudnia 2015r. (sygn. akt: II K 267/14) Sąd Rejonowy w Wołominie uznał A. M. (1) za winnego popełnienia zarzuconego mu w akcie oskarżenia czynu przy czym przyjął, iż dopuścił się go w ciągu 5 lat od odbycia kary powyżej 6 miesięcy pozbawienia wolności za umyślne przestępstwo podobne tj. w warunkach art.64 § 1 k.k. i za to, na mocy art. 207 § 1k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. skazał go na karę roku pozbawienia wolności, której wykonanie, na mocy art. 69 § 1 i 2 k.k. i art. 70 § 1pkt 1 k.k. przy zastosowaniu art. 4 § 1 k.k. warunkowo zawiesił na okres próby lat 5, zaś na mocy art. 72 § 1 pkt. 5 k.k. przy zastosowaniu art. 4 § 1 k.k. zobowiązał oskarżonego do powstrzymania się w tym czasie od nadużywania alkoholu, oddając go jednocześnie – na mocy art. 73 § 1 k.k. przy zastosowaniu art.4 § 1 k.k. – pod dozór kuratora. Nadto, Sąd zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa 180 złotych z tytułu opłaty sądowej i obciążył go częściowo kosztami postępowania w kwocie 1056, 56 zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adw. C. P. 1712,16 złotych w tym podatek VAT za obronę z urzędu.

Wyrok ten zaskarżył w całości obrońca oskarżonego, który podniósł zarzuty:

1. obrazy przepisów prawa procesowego mającej istotny wpływ na treść wyroku, tj.

- art. 4 k.p.k. oraz art. 5 § 2 k.p.k. polegającej na uwzględnianiu jedynie okoliczności przemawiających na niekorzyść oskarżonego, w tym ocenie zebranego materiału dowodowego w sposób mający umożliwić poparcie z góry przyjętych założeń oraz interpretowanie nie dających się usunąć wątpliwości, wyłącznie na niekorzyść oskarżonego, sprzecznie z zasadą in dubio pro reo; - art. 7 k.p.k. polegającej na dowolnej ocenie materiału dowodowego z naruszeniem zasad logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego, w szczególności przez oparcie głównych ustaleń w sprawie jedynie na zeznaniach pokrzywdzonej B. K. oraz jej matki A. K., które pozostawały w sprzeczności z zeznaniami bezstronnych świadków, tj. funkcjonariuszy Policji G. S., M. P., J. S., którzy nie potwierdzili faktu znęcania się oskarżonego nad pokrzywdzoną, jednak mimo to sąd uznał zeznania pokrzywdzonej i jej matki za w pełni wiarygodne i obiektywne, pomimo trwającego od lat konfliktu pomiędzy stronami;

- art. 366 § 1 k.p.k. poprzez nie wyjaśnienie wszystkich okoliczności sprawy, w tym nie ustalenie jakie konkretne zachowania oskarżonego wyczerpały znamiona przestępstwa z art. 207 § 1 k.k. oraz kiedy dokładnie miały miejsce, zamiast tego ograniczenie się jedynie do określenia ram czasowych; - art. 424 § 1 k.p.k. poprzez sporządzenie pisemnych motywów wyroku niezgodnie z warunkami określonymi w treści wskazanego przepisu, w szczególności przez nie wskazanie w treści uzasadnia, powodów dla których nie uznał dowodów przeciwnych, co uniemożliwia ocenę prawidłowości rozumowania sądu; 2. błąd w ustaleniach faktycznych mających istotny wpływ na treść wydanego orzeczenia, a polegający na niesłusznym uznaniu zeznań pokrzywdzonej za wiarygodne i w pełni korespondujące z zeznaniami pozostałych świadków, podczas gdy w kwestii zachowania oskarżonego w stosunku do osoby pokrzywdzonej pozostawały ze sobą w rażącej sprzeczności, a tym samym wina oskarżonego nie została w sposób bezsporny udowodniona, zaś zachowanie oskarżonego nie wyczerpało znamiona przestępstwa z art 207 § 1 k.k.;

3. rażącą niewspółmierność kary wyrażającą się w wymierzeniu oskarżonemu A. M. (1) zbyt wysokiej kary, w postaci jednego roku pozbawienia wolność z warunkowym zawieszenia na okres 5 lat próby, podczas gdy okoliczności sprawy, postawa oskarżonego oraz jego warunki i właściwości osobiste, trauma spowodowana śmiercią syna, jak również okres zarzutu obejmujący dwa miesiące nie uzasadniały nawet w przypadku skazania orzeczenia tak surowej kary.

W konkluzji obrońca domagał się uniewinnienia oskarżonego od stawianego zarzutu, ewentualnie - uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji oraz o zasądzenia na jego rzecz kosztów obrony w postępowaniu odwoławczym, które nie zostały uiszczone ani w części ani w całości wedle norm przepisanych. Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Choć sama konstrukcja apelacji daleka jest od doskonałości i nie wszystkie z podniesionych w niej zarzutów były zasadne, to jednak podzielenie niektórych z nich nakazywało uwzględnienie wniosku o zmianę wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego. Zgodzić się bowiem trzeba, że w realiach sprawy nie da się przyjąć, iż zachowanie A. M. (1) wyczerpało wszystkie wymagane ustawą znamiona typu przestępstwa, określone w art. 207 § 1 k.k.

Przed ustosunkowaniem się do argumentów zawartych w środku odwoławczym przypomnieć trzeba, że przepis ten penalizuje:

- fizyczne lub psychiczne znęcanie się

- nad osobą najbliższą lub inna osobą, pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy albo nad małoletnim lub osobą nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny

Dotychczasowy dorobek doktryny i judykatury nie pozostawia wątpliwości, że znęcanie się do zachowanie umyślne, podejmowane w określonym celu – poniżenia ofiary, zadania jej cierpień fizycznych lub psychicznych, jednocześnie albo rozciągnięte w czasie albo wprawdzie krótkotrwałe, ale nacechowane taką intensywnością, że prowadzące także do realizacji tegoż celu. Poza sporem jest również, że przywołane znamiona muszą być zrealizowane łącznie, a brak któregokolwiek z nich wyklucza przypisanie występku z art. 207 § 1 k.k. W ocenie sądu odwoławczego w realiach sprawy znamiona te nie występują.

Po pierwsze należy zauważyć, że w okresie, o jakim mowa w zarzucie, B. K. nie była osobą nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny, zaś dla oskarżonego nie była również ani osobą najbliższą ani też osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności. Pokrzywdzona nigdy nie pozostawała z A. M. (1) w związku małżeńskim, a ich konkubinat ustał wiele lat temu, a więc nie należała do kręgu osób wymienionych w art. 115 § 11 k.k. Wbrew temu, co starała się sugerować, nie była także zależna od oskarżonego. W uchwale z dnia 9 czerwca 1976 r., ( sygn. VI KZP 13/75, OSNKW 1976, nr 7-8, poz. 86) Sąd Najwyższy wskazał, że " Stosunek zależności od sprawcy [...] zachodzi wówczas, gdy pokrzywdzony nie jest zdolny z własnej woli przeciwstawić się znęcaniu i znosi je z obawy przed pogorszeniem swoich dotychczasowych warunków życiowych (np. utratą pracy, środków utrzymania, mieszkania, rozłąką lub zerwaniem współżycia ze sprawcą). Stosunek tego rodzaju może istnieć z mocy prawa (np. w razie ustanowienia opieki lub umieszczenia dziecka w rodzinie zastępczej) albo na podstawie umowy (np. między pracodawcą a pracownikiem, najemcą a wynajmującym). Może też wynikać z sytuacji faktycznej, stwarzającej dla sprawcy sposobność znęcania się przy wykorzystaniu nad ofiarą przewagi, jaką mu daje łącząca ich więź materialna, osobista lub uczuciowa".

Tymczasem B. K. nie była zależna od A. M. (1) w żadnym z tych aspektów. Mieszkanie, do którego wprowadziła się po tragicznej śmierci syna ( nota bene bez uzgodnienia tego z oskarżonym ) stanowiło jego wyłączną własność. Z ujawnionych na rozprawie apelacyjnej zeznań syna stron, złożonych w innym postępowaniu wynika, że uprzednio opuściła ów lokal nie dlatego, że bała się oskarżonego którym nie dało się żyć”, lecz dlatego, że związała się z innym mężczyzną ( k. 21 – 22). Sąd rozpoznający niniejszą sprawę nie przesądza kwestii ewentualnych rozliczeń finansowych między stronami, nakładów czynionych być może na wspomniane mieszkanie. Faktem jest jednak, że pokrzywdzonej nie przysługiwało do niego żadne uprawnienie, a mimo to i mimo rzekomej obawy przed byłym konkubentem – zdecydowała się w nim zamieszkać. Taki krok tłumaczyła potrzebą opieki nad małoletnią córką ( która przecież uprzednio mieszkała bez niej wraz ze swym ojcem). Rzecz jednak w tym, że nie mając w żaden sposób ograniczonej władzy rodzicielskiej nad dzieckiem, mogła z nią zamieszkać w dowolnym miejscu (np. tam, gdzie przebywała wcześniej, wynająć mieszkanie czy wreszcie wrócić do domu rodzinnego).

Na rozprawie apelacyjnej pokrzywdzona przyznała, że na M. znajduje się jej dom rodzinny, w którym jednak nie zdecydowała się zamieszkać, gdyż tam trudniej dostać pracę, a poza tym mieszka tam jej agresywny brat. Oznacza to więc, że B. K. nie była zmuszona do mieszkania wraz z oskarżonym, gdyż miała możliwość wyboru innego lokum, a uczyniła tak nie ze względu na nie zaś przymus ekonomiczny lecz własną wygodę. Z tego jej stwierdzenia płyną dalsze istotne konsekwencje.

Skoro bowiem jednym z powodów niechęci powrotu do domu rodzinnego było niewłaściwe zachowanie rodzeństwa, sądzić należy, że postępowanie oskarżonego wydawało się jej bezpieczniejsze, zapewniające większy spokój i normalne życie. O słuszności tego wniosku przekonuje i to, że pokrzywdzona (znów bez pytania oskarżonego o zgodę ) zdecydowała się umieścić w jego domu również swoją matkę. Jeżeli więc obie kobiety zamieszkały w lokalu należącym do oskarżonego, nie pytając go o zgodę, nie licząc się z jego opinią, to trudno też przyjąć – jak bezkrytycznie uczynił to sąd I instancji – że zachowanie oskarżonego wynikające z jego nadużywania alkoholu po śmierci syna, było „znęcaniem się” nad pokrzywdzoną, a więc zawierało element przewagi fizycznej lub psychicznej oskarżonego.

Pamiętać trzeba, że okres zakreślony zarzutem aktu oskarżenia ( zresztą nieprawidłowo) trwał zaledwie kilka tygodni. Syn stron zmarł bowiem 19 lutego 2013r., zaś 14 kwietnia 2013r. ( co przyznała sama pokrzywdzona) oskarżony spakował się i wyprowadził, obawiając poszukiwania przez Policję. Był to zatem czas na tyle krótki, że aby niewłaściwe zachowanie oskarżonego w tym okresie ( jeśli by nawet miało miejsce) mogło być traktowane jako zarzucany występek, musiałoby być szczególnie drastyczne, dowodzić ponadprzeciętnej złej woli wobec pokrzywdzonej i jej rzeczywistej krzywdy. Nie każde przecież niewłaściwe, nacechowane przemocą werbalną czy fizyczną, agresywne i sprzeczne z ogólnie przyjętymi normami społecznymi zachowanie będzie wypełniało znamiona przestępstwa, o którym mowa w art. 207 § 1 k.k. Pojęcie znęcania się w podstawowej postaci, ze swej istoty zakłada powtarzanie przez sprawcę w pewnym przedziale czasu bezprawnych zachowań skierowanych wobec pokrzywdzonego. Zatem, poza szczególnymi przypadkami, dopiero pewna suma tych zachowań decyduje o wyczerpaniu znamion przestępstwa z art. 207 § 1 k.k. (zob.: postanowienie SN z dnia 11 grudnia 2003 r., IV KK 49/03,). Chodzi więc o zachowania, które cechuje pewna systematyczność i towarzyszące tej cykliczności napięcie złej woli oraz określona przewaga fizyczna czy psychiczna nad ofiarą.

W postępowaniu A. M. (1) trudno doszukać się tych elementów. Nawet gdyby dać wiarę B. K. i jej córce, że w tym właśnie okresie oskarżony ciągle spożywał alkohol, po którym ubliżał byłej konkubinie, zebrane dowody nie wskazują, aby było to wyrazem jego umyślnego działania wobec pokrzywdzonej, lecz reakcją wobec nagłej, tragicznej śmierci syna. Po drugie – dyskusyjna jest też owa „niemoc”, „niemożność przeciwstawienia się” pokrzywdzonej. Jeśli przytoczyć wypowiedź jej matki A. K., opisującej jak „przegoniła” z domu oskarżonego, który przyszedł wraz z kolegami i chciał spożywać alkohol (k. 252), nieodparcie nasuwa się wniosek, że obie mieszkające z nim kobiety nie obwiały się oskarżonego i nie było mowy o jakiejkolwiek przewadze sprawcy nad ofiarą. Owszem, jego zachowanie mogło być uciążliwe, przykre, utrudniać codzienne funkcjonowanie, ale w wielu wypadkach pokrzywdzona postępowała podobnie ( dochodziło do kłótni i wzajemnego ubliżania).

Zgodzić się więc należy ze wskazanym w apelacji zarzutem obrazy art. 366 k.p.k. tj. niewyjaśnienia przez sąd a quo wszystkich istotnych okoliczności sprawy. Sąd Rejonowy nie wykazał należycie, jakie konkretnie działania oskarżonego wyczerpywały znamiona przestępstwa z art. 207 § 1 k.k. Bezsporne oczywiście jest to, iż A. M. (1) był osobą nadużywającą alkoholu, agresywną werbalnie. Z całą pewnością zarzucane mu zachowania polegające na awanturach domowych, wyzwiskach, wyganianiu pokrzywdzonej B. K. z domu były niewłaściwe, niemniej jednak nie można pominąć ogólnego kontekstu takiego postępowania. Wymaga bowiem zauważenia, że po pierwsze oskarżony nie działał stricte z chęci dokuczenia pokrzywdzonej czy sprawiania jej dotkliwej przykrości. Jego postępowanie było wypadkową alkoholizmu, lekomanii i sytuacji osobistej w jakiej tkwił. Oskarżony – co wynika wprost z materiału dowodowego - nie radził sobie z własną sytuacją osobistą tj. z tym, iż stracił tragicznie syna, z tym, iż pokrzywdzona go opuściła i odeszła do innego mężczyzny oraz z tym, iż pokrzywdzona i jej matka podejmowały wiele działań trudnych dla niego do zaakceptowania ( np. wyganiały go de facto z jego własnego domu w Z., manipulowały córką oskarżonego). Jak zeznała A. M. (2) – siostra oskarżonego, do jego domu przyjeżdżał aktualny partner pokrzywdzonej, czemu nie umiał on przeciwdziałać. Stąd też wulgarne słowa czy wyganiane z domu nie były formą dokuczenia B. K., lecz potrzebą swoistego „uwolnienia się” od niej. Jeśli do tego dodać, że zadawanie cierpień moralnych, psychicznych osobie pokrzywdzonej w celu jej udręczenia, poniżenia lub dokuczenia albo wyrządzenia jej innej przykrości, bez względu na rodzaj pobudek nie będzie stanowiło "znęcania się" w rozumieniu art. 207 § 1 k.k. skoro nie mają charakteru działań "dotkliwych" i "ponad miarę", a więc swą intensywnością wykraczających poza granice zwyczajnego naruszenia nietykalności fizycznej, znieważenia, poniżenia, czy innego naruszenia czci pokrzywdzonego ( vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 2 kwietnia 2013r., sygn. akt: II AKa 399/12) , to nie może budzić wątpliwości, iż oskarżony nie dopuścił się przestępstwa znęcania się nad B. K..

Na marginesie już tylko wypada zauważyć – co słusznie podkreślił również autor apelacji - iż Sąd Rejonowy pominął istotne okoliczności przemawiające na korzyść oskarżonego, dokonując jednostronnej i pobieżnej oceny dowodów. Wspomniana już A. M. (2) zeznała, że była w domu oskarżonego w okresie od 20 do 24 lutego 2013 roku. i wtedy córka stron - K. M. była w dobrych stosunkach tak z ojcem jak i rodziną ojca, a zeznania skierowane przeciwko ojcu wynikają z tego, iż matka zastraszyła ją oddaniem jej do domu dziecka. Świadek wskazała również, iż córka mieszkając pół roku z ojcem (od września 2012 r. do końca marca 2013r.) twierdziła, iż ojciec był dobry, a z matką nie chciała mieszkać, bo nie lubiła faceta matki (…) – k. 254. Świadek zeznała wprost, iż była świadkiem agresywnego zachowania ale po stronie pokrzywdzonej nie oskarżonego. Sąd meriti nie dając wiary tym zeznaniom nie tylko wystarczająco, rzeczowo tego nie uargumentował, to przede wszystkim nie dostrzegł, że wypowiedź ta jest spójna z zeznaniami syna – A. M. (1) ( k. 21 – 22). Wprawdzie dotyczyły one innego okresu, ale wynika z nich wprost, że pod nieobecność B. K. oskarżony nie nadużywał alkoholu, opiekował się córką, w domu był spokój, bo nie było kłótni o pieniądze. Przeczy to więc zeznaniom K. M., jakoby „ojciec pił zawsze i nie było jednego dnia, kiedy był trzeźwy”.

Wobec wszystkich powyżej wskazanych okoliczności, przy braku znamion z art. 207 § 1 k.k., zaskarżony wyrok należało zmienić poprzez uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu przestępstwa.

Mając powyższe na uwadze, w trybie art. 437 § 2 k.p.k. Sąd Okręgowy orzekł jak w części dyspozytywnej.