Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Ka 343/16

UZASADNIENIE

A. B. został oskarżony o to, że w dniu 15 lipca 2015 roku w P. na terenie remontowanego sklepu zastosował przemoc wobec osoby D. S. w celu wymuszenia od niego uregulowania należności za wykonaną pracę w ten sposób, że kilkukrotnie uderzył go pięścią w twarz a następnie przewrócił na podłogę i kilkukrotnie kopał w tylną część głowy oraz po plecach po czym wyrwał mu z ręki saszetkę, z której zabrał pieniądze w kwocie 200 zł stanowiące wspomnianą wyżej wierzytelność w wyniku czego pokrzywdzony doznał obrażeń ciała w postaci zasinienia okularowego lewego oka i skroni oraz otarć naskórka na rękach i ogólnych potłuczeń ciała, które to obrażenia powodowały u niego rozstrój zdrowia na czas poniżej dni siedmiu tj. o czyn z art. 191 § 2 kk w zb. z art. 157 § 2 i 4 kk w zw. z art. 11 § 2 kk

Zmieniając nieco opis czynu, Sąd Rejonowy w Radomsku wyrokiem z dnia 11 maja 2016 r. uznał oskarżonego za winnego tego, że w dniu 15 lipca 2015 roku w P. na terenie remontowanego sklepu stosował przemoc wobec D. S. w postaci bicia pięściami i kopania nogami po głowie i po tułowiu oraz groził w/w dalszym biciem w celu wymuszenia na nim zwrotu wierzytelności w kwocie 200 zł powodując tym obrażenia ciała skutkujące rozstrojem zdrowia pokrzywdzonego na okres nie przekraczający 7 dni – tj. czynu wyczerpującego dyspozycję art. 191 § 2 kk i art. 157 § 2 i 4 kk w zw. z art. 11 § 2 kk i za to na podstawie art. 191 § 2 kk i art. 11 § 3 kk wymierzył mu karę bezwzględną 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności zaliczając na jej poczet okres zatrzymania. Na podstawie art. 46 § 2 kk od A. B. Sąd ten orzekł nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego w kwocie 1.500 zł oraz obciążył go kosztami procesu zwalniając go od opłaty.

Od powyższego wyroku apelację wywiódł obrońca A. B. stawiając w niej zarzuty:

- rażącego naruszenia przepisów postępowania, tj. art. 74 § 2 pkt 2 kpk, polegającego na nieprzeprowadzeniu badania psychiatrycznego oskarżonego przy wyraźnie wynikającej z okoliczności sprawy potrzebie takiego badania i istniejących wątpliwościach co do jego poczytalności;

- błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia i mającego wpływu na jego treść poprzez wyrażenie poglądu, że ujawnione na rozprawie dowody były wystarczające do uznania sprawstwa oskarżonego, podczas gdy prawidłowa ocena dowodów powinna doprowadzić do wniosku odmiennego;

- rażącej niewspółmierności kary wyrażającej się w jej wysokości oraz rezygnacji z zastosowania środka probacyjnego w postaci warunkowego zawieszenia wykonania kary, a wynikającej z niedostatecznej analizy właściwości i warunków osobistych oskarżonego oraz dotyczących go okoliczności łagodzących.

W uzasadnieniu zarzutów apelujący wskazał, że A. B. ma zdiagnozowaną schizofrenię paranoidalną, ilustrując powyższe załączoną do apelacji kartą informacyjną leczenia szpitalnego. Obrońca deprecjonował nadto zeznania pokrzywdzonego, twierdząc, że jedynie wyjaśnienia oskarżonego pozostawały konsekwentne, spójne i logiczne oraz kwestionował wymierzoną karę, jako naruszającą proporcje pomiędzy stopnieniem społecznej szkodliwości czynu, a zadaną A. B. dolegliwością.

W konsekwencji tak sformułowanych zarzutów obrońca domagał się zatem w pierwszej kolejności uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania, a ewentualnie jego zmiany poprzez orzeczenie w stosunku do oskarżonego kary 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na dwuletnie okres próby.

W toku rozprawy apelacyjnej nowoustanowiony obrońca A. B. poparł apelację swojego poprzednika i wnioski w niej zawarte oraz sformułował własne - wnosząc dodatkowo o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego, a ewentualnie warunkowe umorzenie postępowania karnego bądź zastosowanie nadzwyczajnego złagodzenia kary i nieobciążania oskarżonego kosztami procesu.

Prokurator wniósł o nieuwzględnienie apelacji obrońcy i o utrzymanie zaskarżonego wyroku w mocy.

Oskarżony A. B. poparł wnioski swojego obrońcy.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy w znacznej mierze okazała się zasadna, a tym samym na tyle skuteczna, by doprowadzić do zmiany zaskarżonego wyroku.

Zarzut błędnych ustaleń faktycznych w części prowadzącej do uznania A. B. za sprawcę występku wymuszenia zwrotu wierzytelności nie miał zdaniem Sądu Okręgowego usprawiedliwionych podstaw. Z dwóch konkurujących wersji zdarzenia Sąd Rejonowy wybrał ten, który wynikał z zeznań pokrzywdzonego, a wybór swój przekonująco uzasadnił. W szczególności sąd meriti wskazał powody, dla których odmówił wiary oskarżonemu i nie jest to ocena sprzeczna z kryteriami narzuconymi przez art. 7 kpk. Twierdzenia D. S. istotnie były lepiej osadzone w realiach życiowych i pozostawały w zgodzie z tzw. logiką sytuacyjną. Wszak sam oskarżony wyjaśnił, że pomiędzy nim, a byłym pracodawcą doszło do starcia fizycznego zaraz po tym, jak upomniał się o należne mu wynagrodzenie. Prawa A. B. do tegoż wynagrodzenia pokrzywdzony nie kwestionował, a jedynie usiłował odwlec jego wypłatę na dalszy termin, co z kolei nie zdenerwowało oskarżonego i skłoniło do podejrzeń, że pokrzywdzony próbuje go oszukać. Tym samym zarówno tło motywacyjne stosowanej przez oskarżonego przemocy fizycznej, jak i cel jej użycia zdecydowanie lepiej korelowały z wersją pokrzywdzonego stanowiąc zarazem racjonalne wytłumaczenie incydentu zaszłego pomiędzy w/w. Jeśli do tego dodać, że oskarżony osobiście wyjął z saszetki pokrzywdzonego pieniądze i sam wypłacił sobie należne wynagrodzenie, to staje się zupełnie oczywiste, że dążenie do wymuszenia zapłaty było jedynym powodem, dla którego oskarżony posunął się do przemocy wobec swojego dłużnika. Gdyby bowiem istniał ku temu inny powód, A. B. nie posunąłby się do penetrowania jego portfela w poszukiwaniu pieniędzy, na które jak twierdził, uczciwie zapracował. Tym samym, polemika podjęta z oceną dowodów dokonaną przez Sąd Rejonowy nie mogła być skuteczna.

Trafny okazał się natomiast zarzut błędu w ustaleniach faktycznych w takim zakresie, w jakim odnosił się do sfery podmiotowej czynu, która istotnie nie została w pełni rozpoznana przez Sąd I instancji. Z niebudzącej żadnych zastrzeżeń i niekwestionowanej również przez strony opinii sądowo-psychiatrycznej wykonanej na etapie postępowania odwoławczego, zupełnie jednoznacznie wynika, że A. B. cierpi na schizofrenię paranoidalną, a w czasie popełnienia zarzuconego mu czynu miał ograniczoną w stopniu znacznym zdolność rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem na skutek dotykającej go choroby psychicznej. Konsekwencją powyższego stała się konieczność zmiany zaskarżonego wyroku i to zarówno w warstwie redakcyjnej - dotyczącej opisu czynu wymagającego uwzględniania działania w stanie częściowo zniesionej poczytalności, jak i w warstwie prawnej, wymagającej uzupełniania podstawy skazania o ilustrujący ten stan art. 31 § 2 kk. Tym samym wniosek o zmianę zaskarżonego wyroku okazał się słuszny i wobec oczywistego błędu popełnionego na etapie postępowania rozpoznawczego szerszy komentarz wydaje się tu zbyteczny.

Już jednak bazujące na tej samej okoliczności faktycznej tj. rzeczywistych mankamentach psychicznych oskarżonego żądanie uchylenia wyroku Sądu Rejonowego nie mogło spotkać się z akceptacją. Zgodnie z brzmieniem art. 437 § 2 kpk – sąd odwoławczy jest władny uchylić orzeczenie i przekazać sprawę do ponownego rozpoznania wyłącznie w wypadkach wskazanych w art. 439 § 1 kpk, art. 454 kpk lub jeżeli jest konieczne przeprowadzenie na nowo przewodu w całości. Żadna ze wskazanych przesłanek do uwzględnienia najdalej idącego wniosku apelacji nie została spełniona, w szczególności zaś nie zachodzi bezwzględna przyczyna odwoławcza określona w art. 439 § 1 pkt 10 kpk. Zgodnie z powołanym przepisem, wskazaniem do uchylenia wyroku jest sytuacja, w której oskarżony w postępowaniu sądowym nie miał obrońcy w wypadkach określonych w art. 79 § 1 i 2 kpk oraz art. 80 kpk lub obrońca nie brał udziału w czynnościach, w których jego udział był obowiązkowy. Z kolei art. 79 § 1 kpk przewiduje obligatoryjną obronę dla wypadków, gdy zachodzi uzasadniona wątpliwość, czy zdolność oskarżonego do rozpoznania znaczenia czynu lub pokierowania swoim postępowaniem nie była w czasie popełnienia tego czynu wyłączona lub w znacznym stopniu ograniczona. Jak wyjaśnił Sąd Najwyższy - zarzut uchybienia określonego w art. 439 § 1 pkt 10 kpk można skutecznie postawić jedynie w razie braku reakcji organu procesowego na istnienie uzasadnionej wątpliwości (por. m.in. wyrok SN z 14 lutego 2005 r., II KK 491/04, LEX nr 149603). Innymi słowy, wątpliwość co do poczytalności oskarżonego musi być realna, a więc oparta na takim zespole danych, których wydźwięku nie wolno było zignorować. Źródłem wątpliwości co do stanu zdrowia psychicznego oskarżonego z reguły pozostają przedłożone przezeń lub będące w posiadaniu organu procesowego dokumenty medyczne, względnie składane przez stronę oświadczenia, jak też własne spostrzeżenia organu procesowego. Tymczasem realia postępowania pierwszoinstancyjnego nie uprawniają do stawiania tezy, że Sąd Rejonowy powinien był powziąć jakiekolwiek wątpliwości co do poczytalności A. B. tempore criminis, a tym bardziej, że je powziął i mimo to zaniechał koniecznej diagnostyki psychiatrycznej. Oskarżony ani jednym słowem nie powołał się na rozpoznaną u niego chorobę psychiczną nie wspominając również o przyjmowaniu leków i hospitalizacji z tego powodu. Przesłuchany na etapie postępowania przygotowawczego odmówił udzielenia odpowiedzi na pytanie o przebyte leczenie psychiatryczne, psychologiczne, neurologiczne i odwykowe poprzestając na oświadczeniu, że jest zdrowy ( k. 15v). Taka postawa sama w sobie bynajmniej nie uzasadniała podejrzeń o możliwe mankamenty psychiczne A. B., zwłaszcza, że jednocześnie nie ujawniły się inne związane z tym symptomy. W szczególności oskarżony aktywnie uczestniczył w postępowaniu sądowym, wyjaśniał szeroko prawidłowo dobierając słowa, przytomnie i racjonalnie odnosił się do przeprowadzanych dowodów, nie sprawiał wrażenia osoby zagubionej, zdezorientowanej, podejmującej działania nieadekwatne do rzeczywistości. W toku postępowania nie ujawniły się również żadne inne okoliczności utrudniające obronę, które powinny skłaniać do wyznaczenia mu obrońcy z urzędu w oparciu o art. 79 § 2 kpk na ten etap rozprawy, na którym obrońca z wyboru, (na skutek cofnięcia mu upoważnienia - k. 87) nie uczestniczył. Stawianie zatem sądowi pierwszej instancji zarzutu zaniechania decyzji o przeprowadzeniu badań psychiatrycznych oskarżonego, w sytuacji, gdy nie tylko nie powziął on w zakresie jego poczytalności uzasadnionych wątpliwości, lecz również, gdy - w świetle materiału dowodowego zgromadzone w toku postępowania - nie miał podstaw do ich powzięcia, uznać należy za nieuprawnione. Wprawdzie w orzecznictwie można spotkać również stanowisko odmienne, optujące za oderwaniem okoliczności uzasadniających obligatoryjną obronę od stanu wiedzy organu procesowego ( por. wyrok z 16 stycznia 2014 r., V KK 219/13, LEX nr 1415516), jednak tak restrykcyjnego podejścia Sad Okręgowy nie podziela opowiadając się za poglądem wyrażonym w powołanym wyżej wyroku Sądu Najwyższego z 14 lutego 2005 r. (a także w postanowieniu tegoż Sądu z 11 stycznia 2012 r., sygn. III KK 176/11, OSNKW 2012, nr 4 poz. 38 ). W rezultacie, w sprawie nie zaistniała bezwzględna przyczyna odwoławcza, a brak obrońcy na jednej z trzech rozpraw odbytych przed Sądem I instancji należało rozpatrywać jako względny powód odwoławczy, a zatem taki, który dla swojej skuteczności wymaga ustalenia, że uchybienie to miało wypływ na treść orzeczenia, czego stwierdzić nie sposób.

Zarzut niewspółmierności kary także zasługiwał na uwzględnienie, zwłaszcza wobec poczynionych przez Sąd Okręgowy ustaleń dotyczących podmiotowej strony czynu.

Dla określenia wymiaru kary zasadnicze znaczenie ma reguła, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy oskarżonego oraz uwzględniała stopień społecznej szkodliwości czynu. Oceniając stopień winy należy mieć na względzie takie okoliczności, które obniżając z różnych przyczyn zdolność prawidłowego postrzegania rzeczywistości i kontrolowania własnych zachowań, mogłyby znacząco, w sposób usprawiedliwiony determinować istniejącą po stronie sprawcy wolę popełnienia przestępstwa. Okoliczności takie po stronie oskarżonego w sposób oczywisty zachodziły, bowiem A. B. działał jako sprawca o zniesionej w znacznym stopniu poczytalności. Choroba psychiczna, która u niego występowała, zdaniem biegłych psychiatrów, mogła powodować niewspółmierne reakcje i zachowania nieadekwatne do potrzeb. Należy zakładać, że gwałtowne rozstanie z pracodawcą i jednocześnie odmowa wypłaty wynagrodzenia bezpośrednio po zakończeniu pracy uruchomiły właśnie tego rodzaju nieadekwatne emocje, a poczucie pokrzywdzenia stało się katalizatorem dla dalszych wydarzeń. Z tych względów stopień zawinienia A. B. ulega znaczącej redukcji. Wprawdzie zachowanie oskarżonego trudno pochwalać, nie mniej jednak nie można pominąć, że w dużym stopniu rzutowały na nie przyczyny niezależne, wynikające z występujących u niego poważnych dysfunkcji psychicznych.

W ocenie Sądu Okręgowego, okoliczności sprawy uprawniały do zastosowania instytucji nadzwyczajnego złagodzenia kary, przewidzianej między innymi dla sprawców działających w warunkach art. 31 § 2 kk. Przemawiał za tym nie tylko wydatnie obniżony stopień zawinienia, ale również wzgląd na czynniki wymienione w art. 115 § 2 kk sprzeciwiające się lokowaniu zachowania A. B. w kategorii czynów o wielkiej wadze. Przede wszystkim, w zdarzeniu z dnia 15 lipca 2015 r. można odnaleźć cechy atypowej sytuacji motywacyjnej. Oskarżonego łączył z pokrzywdzonym nieformalny stosunek pracy, co nie tylko nie stawia pracodawcy w dobrym świetle, ale do pewnego stopnia uzasadnia obawy o losy przyszłego wynagrodzenia. Wskazują na to powszechnie znane realia funkcjonowania tzw. szarej strefy, gdzie ekonomicznie słabszy kontrahent bywa wyzyskiwany, a nierzadko oszukiwany. Stanowisko D. S. w ten właśnie sposób zostało przez oskarżonego odczytane, czego naturalną konsekwencją stało się poczucie rozgoryczenia i nadmiar trudnych do pohamowania emocji, przekładających się na tzw. dolus raptus. Ów zamiar nagły, popychający oskarżonego do złamania prawa zasługuje z pewnością na łagodniejszą ocenę, aniżeli działanie przemyślane, oparte na widocznej premedytacji i przygotowaniach do popełnienia przestępstwa. Ponadto, oskarżony nie uprawiał procederu przestępczego opartego na egzekucji istniejących, czy też fikcyjnych długów, a jedynie uległ chwilowej, incydentalnej pokusie odebrania tego, co nawet zdaniem pokrzywdzonego, słusznie mu się należało. Wprawdzie istniejących i bezspornych wierzytelności również nie wolno egzekwować siłą, ale jednak należy dostrzegać różnicę, pomiędzy sprawcą brutalnie odbierającym tzw. haracz, a tym, który dążył do odzyskania wynagrodzenia za własną, ciężką pracę. Wreszcie, skala użytej przemocy nie była znaczna, czego dowodem są niewielkie obrażenia ciała odnotowane u pokrzywdzonego. Notabene sam A. B. w starciu z D. S. także ucierpiał, co pozwala sądzić, że pomiędzy w/w doszło do chaotycznej, wyrównanej pod względem sił szarpaniny i trudno wobec tego mówić o użyciu brutalnej, stwarzającej ogromne zagrożenie przemocy. Sam pokrzywdzony także wydawał się nie przywiązywać większej wagi do zdarzenia skoro nie stawiał się na wezwanie Sądu Rejonowego i trzeba było użyć środków dyscyplinujących, z aresztem włącznie, aby zapewnić jego udział w rozprawie.

W tym stanie rzeczy, na podstawie art. 60 § 1 i 6 pkt 4 kk w zw. z art. 31 § 2 kk Sąd Okręgowy zmienił zaskarżony wyrok w zakresie rozstrzygnięcia o karze wymierzając oskarżonemu karę grzywny w miejsce surowej i nieadekwatnej do okoliczności czynu kary pozbawienia wolności. Ten rodzaj kary przywraca odpowiednie proporcje pomiędzy wagą występku popełnionego w warunkach ograniczonej w stopniu znacznym poczytalności, a represją konieczną dla osiągnięcia wychowawczych i prewencyjnych celów wyroku. Z drugiej zaś strony, daje wyraz szczególnym okolicznościom, wyróżniających zachowanie oskarżonego in plus na tle innych czynów tej samej kategorii.

W pozostałej części, wyrok, jako słuszny należało utrzymać w mocy.

Uznając, że poniesienie kosztów postępowania odwoławczego byłoby obecnie dla A. B. zbyt uciążliwe, ze względu na brak bieżących dochodów i trwającą rehabilitację po przebytym wypadku, z mocy art. 624 § 1 kpk zwolniono go z tego obowiązku.