Pełny tekst orzeczenia

Sygn.akt III APa 2/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 19 czerwca 2013r.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku, III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący: SSA Marek Szymanowski

Sędziowie: SA Maria Jolanta Kazberuk

SO del. Bohdan Bieniek (spr.)

Protokolant: Agnieszka Charkiewicz

po rozpoznaniu w dniu 19 czerwca 2013 r. w Białymstoku

sprawy z powództwa T. K. (1)

przeciwko R. T. prowadzący działalność gospodarczą pod nazwą Przedsiębiorstwo Handlowo - Usługowe (...) w R.

o zapłatę i ustalenie

na skutek apelacji powoda T. K. (1), pozwanego R. T. prowadzący działalność gospodarczą pod nazwą Przedsiębiorstwo Handlowo - Usługowe (...) w R.

od wyroku Sądu Okręgowego w Łomży III Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 31 grudnia 2012 r. sygn. akt III P 2/12

I.  zmienia zaskarżony wyrok w pkt I o tyle, że podwyższa kwotę 27.760 złotych tam zasądzoną do kwoty 36.328 (trzydzieści sześć tysięcy trzysta dwadzieścia osiem) złotych;

II.  oddala apelację powoda w pozostałym zakresie;

III.  oddala apelację pozwanego w całości;

IV.  znosi wzajemnie koszty procesu między stronami za II instancję;

V.  odstępuje od obciążania pozwanego kosztami sądowymi w postępowaniu apelacyjnym.

Sygn. akt III APa 2/13

UZASADNIENIE

Powód T. K. (1) wniósł o zasądzenie od pozwanego R. T. prowadzącego działalność gospodarczą pod nazwą Przedsiębiorstwo Handlowo - Usługowe (...) w R. kwoty 280.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty, tytułem zadośćuczynienia za krzywdę. Wniósł też o zasądzenie comiesięcznej renty w kwocie 1.000 zł począwszy od października 2010 r., płatnej do 10-go każdego miesiąca z góry, wraz z ustawowymi odsetkami w razie uchybienia terminowi płatności oraz o ustalenie odpowiedzialności pozwanego za mogące powstać w przyszłości skutki wypadku z dnia 23.09.2010 r.

Pozwany R. T. prowadzący działalność gospodarczą pod nazwą Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe (...) w R. w odpowiedzi na pozew wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie od powoda kosztów zastępstwa procesowego.

Wyrokiem z dnia 31 grudnia 2012 r., sygn. akt III P 2/12 Sąd Okręgowy w Łomży zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 27.760 złotych tytułem zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 30.01.2012r. do dnia zapłaty, a ponadto rentę uzupełniającą za okres od października 2011r. do lutego 2012r. w kwocie po 12 złotych miesięcznie, za marzec 2012r. w kwocie 118 złotych, za okres od kwietnia do sierpnia 2012r. w kwocie po 200 złotych miesięcznie, a za okres od września 2012r. po 212 złotych miesięcznie, płatną do 10-go każdego miesiąca. Sąd I instancji ustalił też odpowiedzialność pozwanego na przyszłość za skutki wypadku przy pracy z dnia 23 września 2010r., w pozostałej części powództwo oddalił i orzekł o kosztach procesu.

Jednocześnie Sąd I instancji ustalił, że urodzony w dniu (...) T. K. (1) posiada wykształcenie podstawowe, bez wyuczonego zawodu. Dotychczas pracował jako tapicer, pracownik magazynowy i robotnik budowlany. U pozwanego był zatrudniony dwukrotnie: w okresie od 10.03.2008 r. do 31.10.2009 r. oraz od 15.04.2010 r. do 30.11.2011 r. w pełnym wymiarze czasu pracy na stanowisku robotnika budowlanego. Na podstawie zaświadczeń lekarskich Sąd Okręgowy ustalił, że powód był kwalifikowany jako osoba zdolna do pracy na stanowisku tynkarza-malarza, w tym do pracy na wysokości oraz na stanowisku pracownika budowlanego. Zgodnie z adnotacją zawartą w aktach osobowych powód w dniu 15.04.2010 r. został przeszkolony przez głównego specjalistę ds. BHP i przeciw pożarowych, który udzielił mu instruktażu ogólnego oraz przez pracodawcę, który udzielił mu instruktażu stanowiskowego na stanowisku pracownika budowlanego oraz dopuścił go do wykonywania pracy. Powód pisemnie oświadczył, że zapoznał się z oceną ryzyka zawodowego. Pracodawca nie przeszkolił T. K. (1) w zakresie użytkowania i pracy na rusztowaniu typy (...). Sąd I instancji zauważył, iż powód został wyposażony przez pracodawcę w odzież roboczą, obuwie, sprzęt do pracy na wysokości oraz kask ochronny.

Odnosząc się do meritum sprawy Sąd Okręgowy ustalił, iż w dniu 23.09.2010 r. powód wraz z innymi pracownikami: P. B. (1), A. B. (1), Ł. K. (1) oraz G. S. pracowali przy remoncie domu jednorodzinnego w M.. Pracę rozpoczęli o godzinie 8.00 i wykonywali ją na zewnątrz budynku, na rusztowaniu. Powód pracował od strony podwórka, natomiast reszta pracowników pracowała z drugiej strony budynku. T. K. (1) z pomostu rusztowania na drugim poziomie wykonywał glefy otworu drzwiowego we wnęce tarasowej budynku. Poza nim na tej części rusztowania nie było innych pracowników. Około godz. 8.30 powód zszedł na pierwszy poziom rusztowania i idąc w kierunku drabiny umożliwiającej zejście na poziom zerowy w pobliżu otworu złazu poślizgnął się i przez otwór spadł na betonowe podłoże głową w dół. Warunki atmosferyczne panujące w dniu wypadku spowodowały, że na podeście rusztowania było ślisko, co było przeciwskazaniem do wykonywania pracy. Pomimo panujących warunków powód przystąpił do wykonywania pracy oraz nie zachował szczególnej uwagi i koncentracji. Sąd I instancji uznał, iż w dniu wypadku powód pracował na wysokości, na rusztowaniu typu (...), zatem wykonywał pracę zaliczaną do prac szczególnie niebezpiecznych o zwiększonym zagrożeniu. Pracodawca nie zapewnił bezpośredniego nadzoru nad pracą, w miejscu zdarzenia nie było osoby nadzorującej i odpowiedzialnej za bezpieczeństwo i higienę pracy, nieprawidłowo była zamontowana drabinka pionu komunikacyjnego prowadząca z terenu na pierwszy pomost, która zwisała pionowo. Pod drabiną nie było podestu, przez co nie został zachowany jej właściwy kąt nachylenia wynoszący 65%. Rusztowanie stawiane było przez pracowników P. B., A. B. i Ł. K. i eksploatowane bez odbioru przez osobę uprawnioną. Sąd Okręgowy zauważył, że przyczyną wypadku w zakresie prawidłowości w konstrukcji i użytkowaniu rusztowania, pozostającą w związku przyczynowym, było niezamknięcie przez powoda przy wchodzeniu na rusztowanie klapy zabezpieczającej otworu wejściowego znajdującego się na pierwszym poziomie rusztowania. Sąd I instancji wskazał, iż w protokole ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy, sporządzonym przez J. Z. – głównego specjalisty ds. BHP i p.poż. oraz P. B. (1) – pracownika budowlanego stwierdzono, że przyczynami wypadku były śliska powierzchnia (warunki atmosferyczne), brak koncentracji przy wykonywanej czynności, niewłaściwe rozstawienie jednego z elementów rusztowania (brak podestu pod drabinką, co spowodowało niewłaściwy kąt nachylenia drabiny), niezamknięta klapa otworu (do zejścia w dół). Pracodawca oraz powód podpisali protokół i nie zgłosili uwag.

Zgodnie z protokołem kontroli sporządzonym przez pracowników PIP przyczyną wypadku było: nie zamknięcie klapy włazowej pionu komunikacyjnego rusztowania, śliska nawierzchnia pomostu rusztowania, eksploatacja rusztowania bez jego odbioru przez osobę uprawnioną, niewłaściwie zamontowana drabinka pionu komunikacyjnego rusztowania, niedostateczna koncentracja uwagi na wykonywanej czynności. Sąd Okręgowy zauważył też, że Komenda Powiatowa Policji w K. prowadziła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez osobę odpowiedzialną w firmie PHU (...) z siedzibą w R. za bezpieczeństwo i higienę pracy i narażenie w związku z zaistniałym w dniu 23.09.2010 r. wypadkiem przy pracy z udziałem T. K. (1), tj. w sprawie o czyn z art. 220 § 1 k.k. w zb. z art. 156 § 1 pkt. 2 k.k. W dniu 17.06.2011 r. prokurator Prokuratury Rejonowej w Kolnie zatwierdził postanowienie o umorzeniu śledztwa w ww. sprawie wobec stwierdzenia, iż czynu nie popełniono.

Sąd I instancji wskazał, że bezpośrednio po wypadku powód został przewieziony do Szpitala Wojewódzkiego w Ł. z rozpoznaniem ostrej niewydolności oddechowej, urazu mózgowo-czaszkowego w wyniku upadku z wysokości, złamania podstawy czaszki S02, krwiaka śródmózgowego w lewym płacie skroniowym S 06.3 oraz pourazowego obrzęku mózgu S 06.1. W okresie od 23.09.2010 r. do 27.10.2010 r. przebywał na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii, gdzie obserwowano w pierwszej dobie leczenia wyciek krwi z ucha prawego. Następnie do 27.10.2010 r. hospitalizowany był na Oddziale Urazowo-Ortopedycznym. Od 27.10.2010 r. do 2.11.2010 r. Przebywał na Oddziale Urologii z powodu ropnia jądra prawego. Po wypisaniu ze szpitala od 8.12.2010 r. powód pozostaje pod opieką Poradni Neurologicznej w Ł., zaś od 5.11.2010 r. również pod opieką (...) z rozpoznaniem organicznych zaburzeń osobowości i zachowania, stan po urazie głowy. W dniach 14.03.2012 r. – 26.03.2012 r. był hospitalizowany na Oddziale Psychiatrycznym Szpitala Wojewódzkiego w Ł., gdzie rozpoznano: organiczne zaburzenia nastrojów, osłabienie funkcji poznawczych – zespół otępienia. Orzeczeniem z dnia 7.04.2011 r. (...) do Spraw Niepełnosprawności w Ł. orzekł wobec powoda znaczny stopień niepełnosprawności istniejący od 23.09.2010 r. do 30.04.2016 r.

Sąd Okręgowy zauważył też, że powód był badany przez biegłych lekarzy sądowych z zakresu ortopedii, neurologii, psychiatrii, psychologii, laryngologii i medycyny pracy, którzy po przeprowadzeniu w dniu 12.05.2012 r. badania podmiotowo-przedmiotowego rozpoznali u niego stan po urazie czaszkowo- mózgowym - wypadek w pracy, złamanie podstawy czaszki i krwiak śródmózgowy w lewym płacie skroniowym zostawiony do wchłonięcia, bóle i zawroty pourazowe, stan po operacji jądra prawego, organiczne zaburzenia nastroju versus organiczne zaburzenia osobowości i zachowania oraz zespół otępienny pourazowy do obserwacji. Zgodnie z opinią biegłych w wyniku wypadku z dnia 23.09.2010 r. (upadku z wysokości) powód doznał urazu czaszkowo-mózgowego z utratą przytomności w postaci złamania kości czaszki (podstawy czaszki, łuski prawej kości ciemieniowej i skroniowej z wieloodłamowym złamaniem podstawy dołu środkowego czaszki oraz piramidy kości skroniowej), krwiaka śródmózgowego w lewym płacie skroniowym, obrzękiem mózgu wraz z późniejszymi powikłaniami w postaci wodniaka mózgu w lewej okolicy czołowej. Biegli wskazali, że trwałym bezpośrednim skutkiem tego urazu jest uszkodzenie struktury mózgu, tzw. encefalopatia, oceniona na dzień 15.10.2010 r. (ostatnie badanie KT mózgu). Wyjaśnili, że w sferze wyższych czynności nerwowych encefalopatia ta przejawia się u powoda w postaci zmiany dotychczasowych wzorców osobowości i zachowania oraz zaburzeń nastroju (upośledzających samokontrolę i zdolności adaptacyjne), co odpowiada rozpoznaniu encefalopatii ze zmianami charakterologicznymi w stopniu od lekkiego do umiarkowanego (wg tabeli załącznika do rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 18.12.2002 r., będącej podstawą procentowego uszczerbku na zdrowiu - punkt 9b.) - 50 %; wtórnego osłabienia funkcji poznawczych i percepcyjno-motorycznych trudnych do jednoznacznego oszacowania co do zakresu i głębokości rzeczywistego defektu, z uwagi na brak możliwości uzyskania na obecnym etapie diagnozy pełnych i obiektywnych wyników badań (brak aktualnego badania obrazowego mózgu - rezonansu magnetycznego MRI, niemożność testowego neuropsychologicznego oszacowania rzeczywistych dysfunkcji lub deficytów w związku z prawdopodobną postawą agrawacyjną lub inną nadbudową funkcjonalną w tym typu roszczeniowego); złamanie kości podstawy czaszki-pkt 2-10%. Biegli oświadczyli, że w związku z powyższym i przy jednoczesnej niemożności wykluczenia psychopatologii spełniającej kryteria zespołu otępiennego, co miałoby istotną wartość rozstrzygającą ocenę procentowego uszczerbku na zdrowiu w aspekcie zaburzeń neurologicznych i psychicznych pourazowych (pkt 9a tabeli), wskazane jest odroczenie ostatecznej decyzji w tej sprawie do czasu przedłożenia przez opiniowanego aktualnych badań obrazowych mózgu oraz pełnych badań neuropsychologicznych (wykonanych najlepiej przez specjalistę z zakresu neuropsychologii). Biegli wskazali, że opiniowany dostarczył wprawdzie nowy dokument -zaświadczenie od psychologa z PZP przy Szpitalu Wojewódzkim w Ł., który próbował zdiagnozować deficyty neuropsychologiczne standaryzowanymi metodami (prawdopodobnie w trakcie ostatniego pobytu szpitalnego powoda w marcu 2012 r.), ale próba ta nie udała się, a wręcz istnieje sugestia, że badany zaprezentował się wówczas jeszcze gorzej. Biegli zaopiniowali, że pomyślne rokowanie co do poprawy funkcjonowania umysłowego i charakterologicznego pourazowego są możliwe zgodnie z zasadą tzw. funkcjonalnej kompensacji mózgu w miarę upływu czasu od urazu. Wskazali, że zdecydowanie lepsze efekty osiąga się w wyniku długotrwałej stymulacji poznawczej i behawioralnej (tzw. specjalistycznej rehabilitacji neuropsychologicznej), powód jednak z niej nie korzystał. Dlatego też - w ocenie biegłych - aktualnie przejawiane deficyty, nawet po ich obniżeniu w stopniu średnim, mogą się wydawać bardziej znaczące niż są w stosunku do pierwotnego potencjału. Dodali też, że nie należy rozpoznawać otępienia w przypadku ustabilizowanych uszkodzeń mózgu, gdyż otępienie jest procesem, a nie stanem patologicznym. W przypadku powoda ustalenie trwałego uszczerbku w zakresie funkcji ośrodkowego układu nerwowego byłoby najbardziej obiektywne dopiero po przejściu dłuższej rehabilitacji neuropsychologicznej. Jest ona ustalana i kierowana przez placówki medyczne, ale wymaga systematycznej i długotrwałej kontynuacji w domu wg wskazówek specjalisty neuropsychologa. W celach stabilizujących stan zdrowia psychicznego, w tym nastrój, wskazana też jest kontynuacja farmakoterapii w PZP.

W opinii uzupełniającej biegli sądowi z zakresu psychiatrii, psychologii i neurologii stwierdzili, że powód wymagał całkowitej opieki osób trzecich w okresie hospitalizacji, która trwała do 2.11.2010 r. W okresie zwolnienia lekarskiego i świadczenia rehabilitacyjnego - do 17.03.2012 r. wymagał okresowej opieki osób trzecich w zakresie załatwiania spraw urzędowych oraz realizacji procedur związanych z leczeniem i rehabilitacją. Z punktu widzenia neurologicznego biegli nie stwierdzili objawów patologicznych ze strony ośrodkowego i obwodowego układu nerwowego. Wskazali, że z uwagi na przebyty uraz powód wymaga okresowego monitoringu stanu zdrowia: badań obrazowych (...), MR, EEG, badań neurologicznych. Z uwagi na rozpoznane organiczne zaburzenia nastroju versus organiczne zaburzenia osobowości i zachowania od strony psychologiczno-psychiatrycznej wymaga okresowej kontroli w poradni zdrowia psychicznego i ewentualnej farmakoterapii. Z uwagi na możliwość istnienia pourazowej deterioracji (ubytku) poznawczej (aktualnie nie możliwej do jednoznacznego ustalenia z powodu prawdopodobieństwa agrawacji - jak w opinii z dnia 12.05.2012 i w opinii konsultanta ZUS z dnia 29.06.2012) w ocenie biegłych powód wymaga bezwzględnej oceny neuropsychologicznej i aktualnego badania obrazowego (...). Dopiero wówczas będzie możliwa ocena rokowań co do ewentualnych trwałych następstw w sferze wyższych czynności nerwowych (poznawczych i percepcyjno- motorycznych). Sąd Okręgowy zauważył, iż po prześledzeniu i analizie całokształtu dostępnej dokumentacji medycznej biegli uznali, że obecnie deficyty powoda nie mogą być aż tak nasilone, aby wymagał on stałej opieki osób trzecich. Uważają że opiniowany jest w stanie radzić sobie samodzielnie w standardowych, rutynowych sytuacjach życiowych. Biegła sądowa z zakresu otolaryngologii-foniatrii rozpoznała u powoda stan po urazie czaszkowo-mózgowym w 2010 r., niedosłuch przewodzeniowo-odbiorczy ucha prawego stopnia umiarkowanego, zaburzenia równowagi, zawroty głowy, organiczne zaburzenia nastroju oraz stan po operacji jądra prawego. Stwierdziła, że uszkodzenie słuchu jest skutkiem wypadku w dniu 23.09.2010 r. Trwały uszczerbek na zdrowiu za pourazowe upośledzenie ostrości słuchu ucha prawego określiła na 5%. W badaniu akumetrycznym słuchu z dnia 12.05.2012 biegła sądowa stwierdziła , że b adany słyszy szept na ucho prawe z 3-4m, a na ucho lewe z 6m. Wskazała, że słuch na ucho lewe uległ poprawie i w badaniu z dnia 24.05.2012r wykazuje prawidłowe wartości. Zgodnie z twierdzeniami biegłej niedosłuch na ucho prawe jest utrwalony, akumetrycznie wykazuje nadal te same wartości co w 2010r. ( 3-4m szeptu) i aktualnie nie rokuje pogorszenia słuchu. W badaniu audiometrycznym widoczne jest obniżenie krzywej progowej do 45-50 dB. Biegła podniosła, że odniesione obrażenia mogą, ale nie muszą w przyszłości pogłębić się w postaci pogorszenia słuchu. Słuch jest wydolny socjalnie i umożliwia swobodną komunikację słowną. Wskazała, ze przeciwwskazana jest praca w hałasie, na wysokości i przy maszynach w ruchu. Dostrzegła też potrzebę okresowej kontroli w poradni audiologicznej, w celu oceny stopnia niedosłuchu.

Sąd Okręgowy wskazał, że w sprawie była też przeprowadzona opinia biegłego sądowego z zakresu urologii, który stwierdził u powoda stan po usunięciu jądra prawego z powodu ropnia w 2010 r., podejrzenie małej torbieli najądrza lewego oraz małą torbiel nerki prawej. Biegły w opinii stwierdził, że w wyniku upadku z wysokości powód nie doznał bezpośredniego uszkodzenie narządów układu moczowo-płciowego. Doznany uraz czaszkowo-mózgowy spowodował jednak zaburzenia świadomości i oddychania, a tym samym konieczność leczenia w oddziale intensywnej terapii. Zaburzenia świadomości powodowały brak kontroli nad oddawaniem moczu i konieczność założenia cewnika do pęcherzyka moczowego. Mimo usunięcia cewnika w dniu 8.10, po przeniesieniu powoda do dalszego leczenie w oddziale urazowo-ortopedycznym Szpitala Wojewódzkiego w Ł. i stosowania antybiotykoterapii, doszło do infekcji układu moczowo-płciowego z następowym wytworzeniem się ropnia w prawym jądrze i konieczność jego osunięcia operacyjnego dnia 28.10.2010 r. W ocenie biegłego jest to trwałe następstwo przebytego urazu w zakresie układu moczowo-płciowego. Utrata jądra mogła spowodować zaburzenia hormonalne o typie spadku poziomu testosteronu i pogorszenia parametrów nasienia. W przedstawionej dokumentacji brak było badań mogących obiektywnie potwierdzić te zaburzenia.

W okresie od 23.09.2010 r. do 23.03.2011 r. powód otrzymywał zasiłek chorobowy, a od 24.03.2011 r. do 18.03.2012 r. pobierał świadczenie rehabilitacyjne. Decyzją z dnia 10.08.2012 r. ZUS przyznał mu prawo do renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy w związku z wypadkiem od 18.03.2012 r. do 31.01.2013 r. Przed wypadkiem będąc zatrudnionym na stanowisku pracownika budowlanego powód otrzymywał minimalne wynagrodzenie.

Orzeczeniem Komisji Lekarskiej ZUS z dnia 1.08.2012 r. ustalono, że w skutek wypadku przy pracy z dnia 23.09.2010 r. powód doznał 45% uszczerbku na zdrowiu. Decyzją z dnia 9.08.2012 r. ZUS przyznał powodowi odszkodowanie w wysokości 30.600 zł, tj. 680 zł za każdy procent stałego (długotrwałego) uszczerbku na zdrowiu.

Sąd I instancji nie oparł się jedynie na twierdzeniach powoda, ponieważ dysponował dowodami w postaci protokołu ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku, protokołu kontroli Państwowej Inspekcji Pracy jak również zeznaniami świadków – pracowników pozwanego, pracujących w dniu zdarzenia razem z powodem. Wprawdzie pracownicy ci w chwili upadku powoda znajdowali się w innej części remontowanego budynku, jednak w ocenie Sądu Okręgowego ich zeznania stosunkowo jednoznacznie określały sposób ułożenia ciała powoda po upadku, wskazywały na fakt nie zamknięcia klapy rusztowania oraz ukazywały miejsce położenia wiaderka z klejem. Sąd powołał się na zeznania przesłuchanych w sprawie świadków, z których wynikało, że klapa pierwszego poziomu rusztowania była otwarta. Żaden ze świadków nie widział także w pobliżu rusztowania porzuconego wiaderka. Sąd ocenił ich zeznania jako jednoznaczne, stanowcze i wiarygodne. Uprawdopodabniały przebieg wypadku ustalony w protokołach. W ocenie Sądu I instancji bezsporne były warunki pogodowe występujące w czasie wypadku - ujemna temperatura w nocy spowodowała, że pomosty rusztowania od strony gdzie pracował powód były śliskie. Z uwagi na to Sąd Okręgowy ustalił, że powód w chwili poślizgnięcia znajdował się na pierwszym poziomie rusztowania, w pobliżu niezamkniętego otworu komunikacyjnego. Po upadku znajdował się pod włazem, zatem najbardziej prawdopodobnym było, że wypadł przez niego. Sąd Okręgowy uznał, że niemożliwym jest, aby w pozycji wyjściowej znajdował się na drugim poziomie rusztowania, ponieważ wyklucza to konstrukcja rusztowania. Nie mógł spaść z jednego poziomu na drugi, gdyż znajdują się one bezpośrednio pod sobą. Sąd I instancji nie przyjął, że powód transportował wiadro do kleju, ponieważ nie było ono przewrócone, a stało na drugim piętrze poza rusztowaniem. W ocenie Sądu Okręgowego z materiału dowodowego jednoznacznie wynikało, że rusztowanie było eksploatowane bez odbioru przez osobę uprawnioną. Potwierdzał to protokół kontroli PIP. Z zeznań świadków P. B., A. B. i Ł. K. wynikało, że rusztowanie zostało postawione przez nich zgodnie z ogólną sztuką budowy. Było kompletne, na zewnątrz były barierki. Odbiór rusztowania w kilka dni po wypadku, tj. 27.09.2010 r. został przeprowadzony przez świadka S. K. (1), który ocenił, że było ono dobrze postawione.

W oparciu o protokół kontroli wraz z wykazem ustnych decyzji oraz zeznania świadka S. K. Sąd Okręgowy wykluczył twierdzenia powoda, że jedną z przyczyn wypadku były nieprawidłowości i braki rusztowania.

Sąd Okręgowy wskazał również, że bezspornym było, że pozwany jako pracodawca na terenie wykonywania przez jego firmę robót budowlanych nie zastosował stałego nadzoru służbowego, który zapewniłby bezpieczne i higieniczne warunki pracy, ponieważ przed rozpoczęciem pracy osoba uprawniona do nadzoru byłaby zobowiązana do sprawdzenia stanu nawierzchni pomostów, a w przypadku śliskich powierzchni byłaby zobowiązana do wstrzymania wykonywania prac. Uznał jednak, że nie zwalnia to pracownika od zachowania podstawowych zasad ostrożności, które umożliwiają mu także odstąpienie od pracy. Powód jako osoba dorosła powinien kierować się wiedzą i doświadczeniem życiowym, a jako pracownik budowlany również doświadczeniem zawodowym, które nakazują zachowanie szczególnej koncentracji i ostrożności w sytuacji niepewnych warunków bezpieczeństwa pracy. Sąd podkreślił, iż z dokumentacji pracowniczej powoda wynika, że odbył szkolenie wstępne oraz szkolenie stanowiskowe na stanowisku pracownik budowlany oraz został zapoznany z oceną ryzyka zawodowego. Brak było zatem podstaw do przyjęcia, aby instruktarz w tym zakresie nie zawierał elementów wskazanych w przedłożonych przez pozwanego programach szkolenia oraz oceny ryzyka. Sąd uwypuklił, iż z zeznań świadków wynikało, że były przeprowadzane szkolenia BHP, a świadkowie wskazali, że za każdym razem był obowiązek zamykania klapy. Potwierdzało to przyjęcie, że pracownicy zatrudnieni przez pozwanego zostali przeszkoleni w zakresie BHP oraz w zakresie prac na wysokości. Brak było zatem podstaw do stwierdzenia, że takiego przeszkolenia nie przeszedł powód. Sąd I instancji zauważył również, że powoda z pozwanym łączyła już kolejna umowa o pracę, powód posiadał zatem doświadczenie w pracy jako pracownik budowlany. W materiale zgromadzonym w sprawie brak było jednak dowodów potwierdzających, że powód został przeszkolony do pracy na rusztowaniu, na którym pracował w dniu zdarzenia. W ocenie Sądu Okręgowego z powyższego faktu nie można było jednak wywodzić wniosku, że pomiędzy wypadkiem jakiemu uległ, a brakiem szkolenia w tym zakresie zachodzi adekwatny związek przyczynowy. Obowiązek zamykania klapy chroniącej otwór komunikacyjny na rusztowaniu jest związany z każdym rodzajem rusztowania, zatem obowiązek ten musiał być znany również powodowi. Sąd Okręgowy wskazał, że z dowodów przeprowadzonych w sprawie wynikało, że powód wchodząc na rusztowanie nie zamknął włazu chroniącego zejście, przez który na skutek poślizgnięcia wypadł na betonowe podłoże. W części rusztowania, na którym pracował nie było innego pracownika, zatem poza powodem brak było osoby, która tego dnia powinna zabezpieczyć otwór komunikacyjny. W ocenie Sądu powód nie wykazał, aby brak przeszkolenia na rusztowaniu typu (...) mogłoby uchronić go przed wypadkiem. Nie zamykając włazu i nie zachowując szczególnych środków ostrożności postąpił wbrew standardowej wiedzy wymaganej do pracy w warunkach szczególnie niebezpiecznych, tj. na wysokości. Dlatego trudno było przyjąć, że przedmiotowe przeszkolenie spowodowałoby, że w dniu zdarzenia powód zachowałby się zgodnie ze wszystkimi standardami w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy. Na podstawie zeznań świadków - pracowników pozwanego Sąd Okręgowy wywiódł, że pozwany zapewnił wszystkim obuwie robocze i kaski. Akta osobowe powoda potwierdzały, że w takowe został wyposażony również powód, co potwierdził własnoręcznym podpisem. Pomimo tego, że pracownicy byli pouczani o konieczności używania kasków ochronnych nie nosili ich, dlatego nie można było w sprawie wykluczyć, że powód nie dopełnił obowiązku posiadania ochrony głowy. Sąd wskazał, iż zgodnie z opinią biegłego z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy do wypadku przy pracy w dniu 23.09.2010 r. przyczyniło się zarówno naruszenia zasad bezpieczeństwa i higieny pracy obciążające pracodawcę, jak i naruszenie zasad bezpiecznej pracy obciążające pracownika. Do przyczyn wypadku biegły zaliczył brak nadzoru służbowego, dopuszczenie do pracy i pracę na śliskiej - oblodzonej powierzchni pomostu rusztowania, stosowanie niedozwolonego transportu kleju w wiaderku po drabince przeznaczonej wyłącznie do przemieszczania się w pionie pracowników, niezamknięcie klapy włazowej pionu komunikacyjnego rusztowania, niedostateczną koncentracje uwagi poszkodowanego na wykonywanej czynności, niewłaściwe zamontowanie drabinki pionu komunikacyjnego rusztowania oraz eksploatację rusztowania bez odbioru przez osobę uprawnioną. Ponadto biegły przyjmując, że pozwany nie przeszkolił powoda na stanowisku roboczym (praca i poruszanie się na rusztowaniu typu (...) oraz nie zapoznał z występującym ryzykiem zawodowym na tego typu rusztowaniach) uznał i to uchybienie za przyczynę wypadku, co podtrzymał w opinii uzupełniającej. Sąd Okręgowy uznał, że opinia biegłego została sporządzona rzetelnie, przez osobę mającą niezbędną wiedzę i doświadczenie zawodowe. Dlatego, poza jedną przyczyną wskazaną przez biegłego (okoliczność niedozwolonego transportu kleju) podzielił ustalenia i wnioski opinii co do stwierdzonych przyczyn wypadku.

Jednocześnie Sąd Okręgowy przyjął, że w adekwatnym związku przyczynowym nie pozostają nieprawidłowości co do braku odbioru rusztowania przez osobę uprawnioną, nieprawidłowości zamontowania drabinki pionu komunikacyjnego oraz nieprzeprowadzenie szkolenia. W konsekwencji Sąd Okręgowy ustalił, że do naruszenia zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, obciążających pracodawcę i pozostających w adekwatnym związku przyczynowym ze zdarzeniem, był brak nadzoru służbowego i dopuszczenie do pracy na śliskiej - oblodzonej powierzchni pomostu rusztowania, zaś po stronie pracownika niezamknięcie klapy włazowej pionu komunikacyjnego rusztowania oraz niedostateczna koncentracja uwagi powoda na wykonywanej czynności. Z tego względu uznał, że bezpośrednią przyczyną wypadku było potknięcie się powoda w powiązaniu z niezamknięciem klapy. Wskazał, iż winę za potknięcie ponosi powód i pracodawca (powód ponieważ nie zachował dostatecznej koncentracji uwagi, a pracodawca z uwagi na brak nadzoru i dlatego, że dopuścił do pracy w warunkach śliskiej nawierzchni). Za niezamknięcie klapy winą obciążył tylko powoda. Dlatego też Sąd Okręgowy przyjął, że przyczynienie się powoda było istotnie przeważające i odpowiadało przyczynieniu się w 3/5. Na uzasadnienie tak przyjętej wartości Sąd I instancji wskazał, że brak nadzoru służbowego nie zwalnia pracownika od zachowania podstawowych zasad ostrożności.

Sąd Okręgowy uznał, iż kwestię odpowiedzialności pozwanego należy rozpatrywać na zasadzie winy, wyrażonej w art. 415 k.c. Dla przypisania odpowiedzialności pozwanemu powód musiał dowieść okoliczności wskazujących na zawiniony i bezprawny charakter działań (zaniechań) pozwanego. W ocenie Sądu I instancji z powodu niedbalstwa - poprzez zaniechanie - pozwany nie zapewnił nadzoru służbowego nad pracownikami, w tym powodem wykonującymi prace remontowo-budowlane na miejscu wypadku. Uznał, że zarówno zachowanie powoda stanowiło naruszenie zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, a zatem było bezprawne jak i niezapewnienie przez pozwanego nadzoru miało charakter zawiniony i bezprawny. Zaniechanie pracodawcy spowodowało, że powód został dopuszczony do pracy na śliskiej – oblodzonej powierzchni pomostu rusztowania. Pozostawało to w bezpośrednim związku przyczynowym z wypadkiem, którego doznał. Na skutek zdarzenia, za które odpowiedzialność na zasadzie winy ponosi pozwany, powód doznał urazów i schorzeń stwierdzonych w opinii biegłych. Zauważył, że w okresie hospitalizacji, tj. do 2.11.2010 r. powód wymagał całkowitej opieki osób trzecich, a do marca 2012 r. wymagał także pomocy w zakresie załatwiania spraw urzędowych oraz realizacji procedur związanych z leczeniem i rehabilitacją. Obecnie jest w stanie radzić sobie samodzielnie w standardowych, rutynowych sytuacjach życiowych, jednak z uwagi na przebyty uraz wymaga okresowego monitoringu stanu zdrowia, kontynuuje leczenie w poradni neurologicznej.

Stwierdzając, że jakość życia powoda po wypadku uległa pogorszeniu Sąd Okręgowy uznał, że odpowiednią sumą zadośćuczynienia pieniężnego będzie stanowić kwota 100.000 zł., która odpowiada rozmiarowi cierpień powoda i która stanowiłaby ekonomicznie odczuwalną dla niego wartość, rekompensującą cierpienia doznane w wyniku wypadku i jego skutki. Ustalając wysokość należnego zadośćuczynienia Sąd Okręgowy miał na względzie to, że powód zrealizował swoje uprawnienia w zakresie prawa do jednorazowego odszkodowania, o którym mowa w art. 11 ustawy z dnia 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (Dz. U. z 2009 r., Nr 167, poz. 1322). Powód dotychczas nie zrealizował uprawnienia do żądania naprawienia szkody majątkowej dlatego Sąd Okręgowy przy określaniu wysokości zadośćuczynienia wziął pod uwagę jednorazowe odszkodowanie przez niego uzyskane, w kwocie 30.600 zł. Z uwagi na to od przyjętej kwoty zadośćuczynienia odliczył jednorazowe odszkodowanie wypłacone z ubezpieczenia z tytułu wypadków przy pracy. Sąd I instancji uznał, że do oceny krzywdy stanowiącej podstawę zasądzenia zadośćuczynienia i innych roszczeń znajduje zastosowanie przepis art. 362 k.c. Uznając, że powód do powstania szkody przyczynił się w 3/5, zatem w ocenie Sądu Okręgowego zadośćuczynienie należne powodowi wyniosło kwotę 27.760 zł.

Odnosząc się do żądania zasądzenia renty uzupełniającej w oparciu o przepis art. 444 § 2 k.c. Sąd Okręgowy ustalił, że przed wypadkiem pracując na stanowisku pracownika budowlanego powód otrzymywał wynagrodzenie w wysokości 1.317 brutto (984,16 zł netto), czyli w wysokości minimalnego wynagrodzenia. Od stycznia 2012 r. minimalne wynagrodzenie wynosiło 1.386 zł brutto (1.032,34 zł netto), zaś od stycznia 2012 r. 1.500 zł brutto (1.111,86 zł netto). Powód nie wykazywał w sprawie, aby posiadał większe możliwości zarobkowe, zatem posiłkując się stosownym orzecznictwem Sąd I instancji uznał, że wysokość szkody należało obliczyć przez porównanie do wynagrodzenia netto z tego względu, że renta zasądzona na podstawie art. 444 § 2 k.p.c. zwolniona jest od podatku dochodowego od osób fizycznych. Od 1.09.2012 r. powód otrzymuje rentę z tytułu częściowej niezdolności do pracy w zw. z wypadkiem w wysokości 640,81 zł miesięcznie, a od 18.03.2012 r. do 30.08.2012 r. otrzymywał rentę w wysokości 736,06 zł miesięcznie. Z tego względu od dnia 19.03.2012 r. jego dochody z tytułu renty były niższe od hipotetycznych dochodów z tytułu zatrudnienia.

Rozpatrując kwestię zwiększonych potrzeb Sąd I instancji zwrócił uwagę na to, iż w toku procesu wykazano jedynie, że powód ponosi koszty lekarstw. Po analizie kart informacyjnych leczenia szpitalnego oraz podawanych powodowi medykamentów Sąd Okręgowy uznał w oparciu o przepis art. 322 k.p.c., że zwiększone udowodnione koszty utrzymania związane z wypadkiem przy pracy (koszty leków) początkowo wynosiły około 30 zł miesięcznie, a od września 2012 r. około 60 zł miesięcznie. Szkoda w zakresie utraty możliwości zarobkowych powstała dopiero od czasu przyznania renty z tytułu niezdolności do pracy, ponieważ renta ta była niższa niż hipotetyczne wskazywane wyżej dochody netto z tytułu stosunku pracy. Z uwagi na to Sąd Okręgowy zasądził rentę za poszczególne okresy.

Na podstawie art. 481 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 300 k.p. Sąd Okręgowy zasądził również odsetki bacząc na to, że wezwanie do zapłaty roszczeń odszkodowawczych zostało nadane w urzędzie pocztowym dnia 16.01.2012 r. i w wezwaniu wyznaczono 7-dniowy termin zapłaty. Sąd przyjął, że poczta doręcza przesyłki w okresie 2-3 dni, maksymalnie jednego tygodnia, pozwany nie kwestionował, że otrzymał wezwanie, zatem zgodnie z żądaniem odsetki naliczono od dnia 30.01.2012 r.

W oparciu o opinie biegłych Sąd Okręgowy uznał, że w świetle wiedzy medycznej choroba powoda może mieć charakter rozwojowy i możliwe jest, że w przyszłości spowoduje ona dodatkowe szkody. Mogą się z tym wiązać ewentualne nowe roszczenia, zatem na podstawie art. 189 k.p.c. Sąd Okręgowy ustalił odpowiedzialność pozwanego na przyszłość za ewentualne skutki wypadku przy pracy z dnia 23.09.2010 r.

Rozliczenia kosztów procesu Sąd I instancji dokonał w oparciu o art. 100 k.p.c.

Od orzeczenia Sądu Okręgowego apelację złożył powód oraz pozwany.

Strona powodowa zaskarżyła wyrok w zakresie punktu 4 sentencji - oddalenia roszczenia w kwocie 152.240,00 zł, dochodzonego tytułem zadośćuczynienia oraz w zakresie oddalenia roszczenia w kwocie 5.573,00 zł dochodzonego tytułem renty uzupełniającej. Zaskarżonemu wyrokowi zarzuciła naruszenie przepisów prawa procesowego poprzez niewłaściwe zastosowanie art. 233 § 1 i 2 k.p.c. w zw. z art. 328 § 2 k.p.c., skutkujące pominięciem przy wyrokowaniu faktu, iż:

- dnia 23.09.2010 r. powód wykonywał prace tynkarskie oraz murarskie, natomiast znajdujący sic w aktach instruktaż stanowiskowy z dnia 15 i 16.04.2010 r. podpisany przez powoda dotyczył wyłącznie stanowiska robotnika budowlanego;

- powód nie został zapoznany z oceną ryzyka zawodowego występującego na stanowisku pracy pracownika budowlanego, tynkarza lub murarza;

- powód nie został zapoznany z oceną ryzyka zawodowego w związku z czynnościami wykonywanymi na rusztowaniu L. (...);

- załączone do akt sprawy programy szkolenia oraz ocena ryzyka zawodowego zostały sporządzone po podpisaniu przez powoda oświadczenia z dnia 15.04.2010 r. oraz 16.04.2010r. tj. w maju 2010 r.

- pozwany nie posiada uprawnień wymaganych do przeprowadzenia instruktażu stanowiskowego w dacie 15.04.2010 r. oraz 16.04.2010 r. związanego z pracą na rusztowaniu;

w dalszej kolejności skutkujące błędnym ustaleniem, że powód odbył szkolenie z zakresu instruktażu ogólnego oraz stanowiskowego w dniach 15 i 16.04.2010 r. oraz zapoznał się dnia 15.04.2010 r. z oceną ryzyka zawodowego, co skutkowało w części błędną oceną dowodu z opinii biegłego sądowego J. D..

Naruszenia przepisów prawa procesowego powód dopatrywał się też w niewłaściwym zastosowaniu art. 233 § 1 i 2 k.p.c. w związku z art. 328 § 2 k.p.c. skutkującym pominięciem przy wyrokowaniu faktu, iż:

- prawidłowo zamontowana drabinka pionu komunikacyjnego (pod kątem 65 stopni) amortyzuje upadek w dół wiązu podestu rusztowania;

- powód nie uczestniczył w montażu rusztowań budynku w M. przy ul. (...);

- przesłuchani przez Sąd pracownicy pozwanego są odpowiedzialni za niewłaściwy montaż rusztowań w ww. budynku. Zgodnie z (...) poręcze rusztowania L. (...) nie są trwale połączone z innymi elementami;

w dalszej kolejności skutkujące błędnym ustaleniem, że eksploatacja rusztowania bez jego odbioru przez osobę uprawnioną nie miała wpływu na powstanie lub rozmiar szkody, w tym zakres obrażeń ciała - co zaowocowało w części błędną oceną dowodu z opinii biegłego sądowego J. D. oraz dowodu z protokołu kontroli Państwowej Inspekcji Pracy.

Podniósł też naruszenie przepisów prawa procesowego poprzez niewłaściwe zastosowanie art. 233 § 1 i 2 k.p.c. w związku z naruszeniem art. 328 § 2 k.p.c. skutkujące pominięciem przy wyrokowaniu faktu, iż świadek P. B. zeznał, że ciało powoda leżało obok rusztowania, w dalszej kolejności skutkujące błędnym ustaleniem, iż zebrane w sprawie dowody pozwalają w sposób niebudzący wątpliwości określić przebieg zdarzenia z dnia 23.09.2010 r.

Powód zarzucił też naruszenie przepisów prawa materialnego poprzez:

- niewłaściwe zastosowanie art. 6 k.c. w zw. z art. 361 § 1 k.c. oraz art. 415 k.c. skutkujące błędnym przyjęciem, iż powód nie wykazał związku przyczynowo-skutkowego między powstaniem szkody, a:

- brakiem szkolenia z zakresu zasad bhp na rusztowaniu typu L. (...);

- niewłaściwie zamontowaną drabinką pionu komunikacyjnego;

- eksploatacją rusztowania bez jego odbioru przez osobę uprawnioną.

- niewłaściwe zastosowanie oraz błędną wykładnię art. 362 k.c. w zw. z art. 415 k.c. skutkujące błędnym przyjęciem, iż powód przyczynił się swoim zachowaniem do wypadku przy pracy w 60%;

- niewłaściwe zastosowanie oraz błędną wykładnię art. 445 k.c. w zw. z art. 415 k.c. poprzez rażące zaniżenie sumy odpowiedniego zadośćuczynienia oraz poprzez mechaniczne odliczenie od „sumy odpowiedniego zadośćuczynienia" kwoty 30.600,00 zł przyznanej powodowi tytułem jednorazowego odszkodowania;

- niewłaściwe zastosowanie oraz błędną wykładnię art. 445 k.c. w zw. z art. 361 § 1 k.c. poprzez przyjęcie, iż pozwany nie odpowiada za cierpienia psychiczne i fizyczne związane z pobytem w szpitalu bezpośrednio po wypadku, w tym cierpienia związane z usunięciem jądra;

- niewłaściwe zastosowanie lub błędną wykładnię art. 415 k.c. w zw. z art. 15 k.p., art. 207 k.p., art. 207 1 k.p., art. 211 k.p., art. 215 k.p., 226 k.p., art. 237 3 k.p. oraz art. 300 k.p. skutkujące błędnym przyjęciem, że powód ponosi winę za powstanie wypadku przy pracy w stopniu większym niż pozwany.

Z uwagi na powyższe wniósł o zmianę wyroku w zaskarżonej części poprzez:

- zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kwoty 180.000 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od 30 stycznia 2012 r. do dnia zapłaty;

- zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda renty uzupełniającej:

a)  za okres od października 2011 r. do lutego 2012 r. w kwotach po 30 zł miesięcznie,

b)  za marzec 2012 r. w kwocie 295 zł;

c)  za okres od kwietnia 2012 r. do sierpnia 2012 r. po 500 zł miesięcznie;

d)  za okres od września 2012 r. po 530 zł miesięcznie;

płatnych do 10. dnia każdego miesiąca z ustawowymi odsetkami w wypadku opóźnienia w płatności.

- zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania sądowego według norm przepisanych.

Z kolei pozwany zaskarżył orzeczenie w zakresie uwzględniającym powództwo, wskazując na naruszenie przepisów prawa procesowego:

- art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 278 § 1 k.p.c. poprzez:

1) ograniczenie odpowiedzialności za przyczyny wypadku po stronie pozwanego do braku nadzoru służbowego i dopuszczenia do pracy na śliskiej powierzchni pomostu rusztowania z pominięciem nieprzestrzegania przez powoda przepis6w BHP w zakresie noszenie kasku ochronnego i obuwia roboczego. Wskazywał, iż gdyby powód nosił w chwili wypadku obuwie antypoślizgowe to najprawdopodobniej do wypadku by nie doszło,

2) przyjęcie odmiennych ustaleń niż w opiniach biegłych lekarzy, którzy twierdzili, iż w okresie rekonwalescencji po wyjściu ze szpitala powód nie wymagał stałej opieki osób trzecich, a opieka taka konieczna była wyłącznie przy załatwianiu spraw urzędowych i związanych z rehabilitacją, podczas gdy sąd przyjął, iż powód wymagał stałej opieki osób trzecich w okresie rekonwalescencji po wyjściu ze szpitala,

- art. 233 § 1 k.p.c. poprzez:

1) błąd w ustaleniach faktycznych polegający na niezgodnym z doświadczeniem życiowym i zasadami logiki przyjęciu, iż osoba, która poślizgnęła się, mogła wypaść głową w dół przez otwarty właz, podczas gdy doświadczenie życiowe wskazuje, iż podczas poślizgnięcia się najczęściej człowiek upada do tyłu. Pozwany wskazywał, że skoro powód wypadł głową w dół przez otwarty właz, to musiał się potknąć, a nie poślizgnąć,

2) przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów polegające na pominięciu zeznań świadków: B. S., J. T., K. P. oraz M. P. mimo, iż ich zeznania zaprzeczały twierdzeniom innych świadków w zakresie odniesionych przez powoda obrażeń oraz skutków, jakie wywarły na jego życie,

- art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 189 k.p.c. poprzez ustalenie odpowiedzialności pozwanego na przyszłość za ewentualne skutki wypadku przy pracy, wbrew opinii biegłych lekarzy, którzy stwierdzili, że stan zdrowia powoda rokuje poprawą na przyszłość, a nie pogarszaniem się jego kondycji.

Pozwany podniósł też naruszenie przepisów prawa materialnego polegające na:

- błędnej wykładni art. 445 § 1 k.c. poprzez przyjęcie, iż kwota 100.000 zł mieści się w pojęciu kwoty odpowiedniej z tytułu zadośćuczynienia pieniężnego za wypadek przy pracy w dniu 23.09.2010r.,

- błędnym zastosowaniu art. 362 k.c. poprzez przyjęcie, że pozwany przyczynił się do wypadku przy pracy w dniu 23.09.2010r.,

- niezastosowaniu art. 210 k.p., co skutkowało przyjęciem, iż pozwany nie zastosował stałego nadzoru służbowego nad powodem, który zapewniłby mu bezpieczne i higieniczne warunki pracy, podczas gdy pracownik zobowiązany jest do zachowania podstawowych zasad ostrożności, które umożliwiają mu odstąpienie od pracy, gdy jej warunki nie odpowiadają przepisom BHP i stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia pracownika.

Mając powyższe na uwadze pozwany wniósł o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów zastępstwa procesowego za obie instancje według norm przepisanych, ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez sąd I instancji, przy uwzględnieniu kosztów postępowania odwoławczego, w tym kosztów zastępstwa procesowego.

W odpowiedzi na apelację pozwanego powód wniósł o jej oddalenie.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja pozwanego nie jest zasadna, zaś apelacja strony powodowej zasługuje tylko częściowo na uwzględnienie.

Sąd I instancji ustalił prawidłowo stan faktyczny, uwzględniając w tym zakresie wnioski dowodowe stron. Poczynione ustalenia faktyczne mieszczą się w granicach swobodnej oceny dowodów, o której mowa w treści art. 233 § 1 kpc.

Do najistotniejszych ustaleń faktycznych należy zaliczyć, iż w dniu wypadku tj. 23 września 2010r. powód świadczył pracę na rusztowaniu. Około godziny 8.30 zszedł na pierwszy poziom rusztowania, a następnie poślizgnął się i przez otwór [niezamknięty właz] spadł na betonowe podłoże. Sąd I instancji ustalił, że rusztowanie było eksploatowane bez odbioru, a nadto wadliwie została zamontowana drabinka pionu komunikacyjnego [nie była ustawiona pod wymaganym kątem 65 stopni]. Ponadto przy pracy nie było stałego dozoru, gwarantującego bezpieczne i higieniczne warunki pracy. Powód odbył szkolenie wstępne oraz szkolenie stanowiskowe robotnika budowlanego. Pracownicy, w tym powód, zostali wyposażeni w kaski ochronne i obuwie. Powód w dniu wypadku nie nosił kasku, jak i obuwia ochronnego. W zakresie skutków wypadku prawidłowo zostały ustalone dolegliwości, które pozostają w związku z wypadkiem [uraz czaszkowo-mózgowy, zaburzenia równowagi, zawroty głowy, organiczne zaburzenia nastroju, pourazowe upośledzenie ostrości słuchu], jak też choroby które nie stanowią następstwa takiego wypadku [stan po usunięciu jądra z powodu ropnia, podejrzenie małej torbieli najądrza lewego oraz małą torbiel nerki lewej]

Przedmiotowe ustalenia zostały prawidłowo zrekonstruowane w oparciu o osobowe źródła dowodowe, jak też niezbędne opinie lekarskie. Sąd I instancji wyjaśnił, jakim dowodom dał wiarę, a dlaczego innym dowodom odmówił wiarygodności. Przedstawione argumenty na daną okoliczność pozostają w zgodzie z zasadami logicznego rozumowania oraz doświadczenia życiowego. W szczególności Sąd Okręgowy wywiódł trafne wnioski z przeprowadzonych w sprawie opinii biegłych specjalistów z zakresu bhp oraz medycyny. Stosownie do inicjatywy dowodowej stron uzupełniał zagadnienia wynikające z tych dowodów i dopuścił także dowód z ustnej opinii biegłego z zakresu bhp, a następnie z kolejnej opinii uzupełniającego tego biegłego. W rezultacie strony, reprezentowane przez profesjonalnych pełnomocników, na rozprawie poprzedzającej wydanie orzeczenia, nie kwestionowały opinii, jak też nie składały wniosków dowodowych w sprawie.

W kontekście formułowanych przez skarżących zarzutów prawa procesowego poprzez sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego, stwierdzić należy, że w myśl wyrażonej w art. 233 § 1 kpc zasady swobodnej oceny dowodów, Sąd ocenia ich wiarygodność stosownie do własnego przekonania. Jednocześnie powinien dokonać wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału dowodowego. Przy tej ostatniej czynności Sąd jest zobligowany uwzględnić wszystkie dowody przeprowadzone w postępowaniu, jak też uwzględnić wszelkie okoliczności towarzyszące ich przeprowadzaniu [vide wyrok SN z dnia 11.07.2002r. w sprawie IV CKN 1218/00]. Granice swobodnej oceny dowodów winny być wyznaczone wymogami prawa procesowego, doświadczenia życiowego oraz regułami logicznego myślenia. W myśl powyższych dyrektyw Sąd I instancji rozważa w sposób racjonalny i wszechstronny materiał dowodowy, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych, a wiążąc ich moc i wiarygodność odnosi do pozostałego materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie [zob. wyrok SN z dnia 10.06.1999r. w sprawie II UK 685/98]

W związku z powyższym o naruszeniu art. 233 § 1 kpc można mówić w sytuacji wykazania Sądowi I instancji uchybienia podstawowym regułom służącym ocenie wiarygodności i mocy poszczególnych dowodów, tj. regułom logicznego rozumowania, zasadom doświadczenia życiowego i właściwego kojarzenia faktów.

Tymczasem obie apelacje w zakresie zarzutów prawa procesowego podkreślają wyłącznie wybrane okoliczności, zapominając o potrzebie wszechstronnego rozważanie materiału dowodowego. Analiza tego materiału pozwoliła Sądowi I instancji na prawidłową kontestację, iż uchybienia w pracy istniały po stronie pracodawcy, jak też po stronie pracownika. Jednocześnie Sąd Okręgowy w pisemnych motywach zaskarżonego orzeczenia wskazał, jakie przesłanki prowadzą do powyższego rozumowania.

W odniesieniu do poszczególnych zarzutów apelacyjnych należy w pierwszej kolejności rozważyć argumenty pozwanego dotyczące zagadnień prawa procesowego. I tak nie można podzielić zarzutów odnośnie naruszenia przez Sąd I instancji prawa procesowego. Przede wszystkim ustalenie Sądu, iż do wypadku doszło w wyniku poślizgnięcia się jest efektem oceny protokołu powypadkowego(...) [k-26 akt sprawy]. W protokole sporządzonym przez pracowników pozwanego, jak też podpisanym przez niego, znajduje się zapis, że do wypadku doszło wskutek poślizgnięcia na podeście. Dalej w protokole zaznaczono, iż pomosty były śliskie, gdyż rano temperatura spadła poniżej 0 [było -1 0 C]. Stąd też ów zespół powypadkowy do przyczyn wypadku zaliczył pracę na oszronionym rusztowaniu. Taką też wersję przedstawili świadkowie [ vide zeznania J. Z. k-279 „było ślisko”]. Już w odpowiedzi na pozew zwrócono uwagę, że do wypadku doszło wskutek śliskiej nawierzchni. Również pozwany w toku informacyjnego przesłuchania podał, że tego dnia było ślisko. W końcu z Protokołu Kontroli Państwowej Inspekcji Pracy [k.20 akt Ds. 249/11] wynika, że w dniu wypadku pomosty były oszronione z powodu spadku temperatury.

Stąd też prawidłowe jest ustalenie Sądu Okręgowego, że wskutek ujemnej temperatury miejsce pracy powoda [pomosty rusztowania] stwarzały zagrożenie dla bezpiecznej i higienicznej pracy. Sąd nie miał jakiejkolwiek przesłanki do odmiennego ustalenia. Zgodne w tej kwestii wypowiedzi świadków i wnioski wynikające z dokumentów nie obligowały do przeprowadzenia innych dowodów na stwierdzenie, czy miejsce pracy było oszronione. W związku z tym oddaleniu podlegał wniosek pozwanego z k-607 dotyczący dopuszczenia dowodu z ekspertyzy sporządzonej przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej w B. z dnia 27.02.2012r. Po pierwsze strona reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika powinna wszelkie dowody zgłosić w odpowiedzi na pozew, czy też po pierwszym terminie rozprawy, kiedy to już istotne sporne kwestie są znane. Tymczasem mając wiedzę o warunkach pogodowych [vide informacyjne przesłuchanie pozwanego] nie negowała wówczas wartości temperatury w miejscu pracy. Po wtóre ów wniosek dowodowy został zgłoszony po upływie otwartego terminu do złożenia apelacji, gdyż został sporządzony dopiero w dniu 4.03.2013r. Stąd też Sąd II instancji pominął ów dowód, kierując się w tym względzie treścią art. 381 kpc.

Kolejny argument pozwanego zarzuca Sądowi I instancji wadliwe ustalenie, wbrew zasadom doświadczenia życiowego i zasadom logiki, iż osoba która się poślizgnęła może spaść głową w dół przez otwarty właz. W ocenie pozwanego w takim wypadku człowiek zwykle upada do tyłu. W takim razie do wypadku nie doszło wskutek poślizgnięcia, lecz potknięcia, co wyklucza istnienie przyczyny zewnętrznej. Pozwany powołuje się przy tym na zasady fizyki [ choć ich nie konkretyzuje] i domaga się dowodu z opinii biegłego z zakresu kryminalistyki w celu rekonstrukcji przebiegu wypadku i jego przebiegu. Tak sformułowane stanowisko nie jest zasadne. Przede wszystkim kolejny dowód pozwanego jest spóźniony [vide art. 381 kpc] Od początku odtwarzania przebiegu wypadku, wszelkie dokumenty opisują, że powód poślizgnął się. Zasady doświadczenia życiowego wskazują, że sposób upadku w takim momencie nie oznacza upadku głową w tył. Jest to sprawa na tyle indywidualna, związana z wieloma niezależnymi czynnikami [moment poślizgnięcia się, ułożenie ciała w tym momencie, umiejętność zachowania równowagi]. Trzeba pamiętać, że rusztowanie jest specyficznym miejscem, gdyż pracownik znajduje się na wysokości, a poszczególne elementy rusztowania mogą nieznacznie pracować pod ciężarem osoby, a tym samym wpływać na sposób upadku. Nie można pominąć, że nie było żadnych bezpośrednich świadków zdarzenia, którzy mogliby opisać sposób upadku powoda. W tej sytuacji nie ma logicznych powodów do negowania ustalenia Sądu I instancji.

Oczywiście posłużenie się w tym wypadku zwrotem „poślizgnął się” nawiązuje do informacji świadków, że było ślisko. Zatem użyte przez Sąd sformułowanie pozostaje w tożsamości semantycznej odnośnie opisywanych warunków miejsca pracy. Nie ma też wadliwych ustaleń, iż cały ciężar odpowiedzialności Sąd przerzucił na pozwanego. Trzeba zgodzić się z pracodawcą, że zatrudnia ludzi pełnoletnich, którzy z racji swego doświadczenia [powód pracował już u pozwanego w przeszłości] wiedzą jakich wymagań oczekuje od nich pracodawca. Przecież pracownicy byli dodatkowo przeszkoleni. Jednakże uwadze pozwanego uchodzi w tym zakresie specjalistyczny dowód z opinii biegłego z zakresu bhp. Z tego dowodu wynika, że praca na wysokości należy do prac szczególnie niebezpiecznych, o zwiększonym zagrożeniu. Biegły wskazując określone podstawy prawne zwrócił uwagę na uchybienia pracodawcy w tym zakresie [brak wykazu prac niebezpiecznych]. Jednak istota uchybienia pracodawcy nie sprowadza się do formalnego uchybienia, lecz do takiej organizacji pracy, która obliguje zatrudniającego do zapewnienia bezpośredniego nadzoru nad tymi pracami poprzez wyznaczenie odpowiednich osób [vide § 81 rozporządzenia MIPS z dnia 26.09.1997r. w sprawie ogólnych przepisów bhp]. Natomiast z materiału dowodowego wynika, że w dniu wypadku nikt takiego nadzoru nie wykonywał. Nie chodzi tu zresztą o fakt stałego przebywania pozwanego w miejscu pracy powoda, lecz o zapewnienie takiego nadzoru przed rozpoczęciem pracy, zwłaszcza gdy rusztowanie nie zostało faktycznie odebrane. Wymieniona okoliczność jest na tyle istotna, że w załączniku nr 02 kontroli Państwowej Inspekcji Pracy wstrzymano eksploatację rusztowania typu L. do czasu zabezpieczenia klapami włazów wszystkich pionów komunikacyjnych oraz zobligowano do zamontowania drabinki pionów komunikacyjnych [k-49]. Tym samym mamy do czynienia z kolejnym wadliwym funkcjonowaniem pozwanego pracodawcy. Z zaprezentowanego opisu biegły prawidłowo wyciągnął wnioski, iż sprawowanie stałego nadzoru eliminuje możliwość podjęcia pracy w trudnych warunkach, zapobiega niewłaściwemu transportowi kleju, czy też zwraca uwagę na obowiązek stosowania środków ochronnych [buty, kaski]. Inaczej należy ocenić zachowanie pracownika, który po takich pouczeniach pracodawcy [lub innej osoby] nadal nie stosuje się do wskazówek, od pracownika który przystępuje do pracy, i tak jak inni zatrudnieni, nie korzysta z tych środków.

Być może stosowne przyzwolenie pracodawcy do wykonywania pracy w takich warunkach jest silniejsze od powinności wskazywanej przez pozwanego w apelacji [art. 210 kp] Zresztą z dalszych rozważań wynikać będzie, iż Sąd nie pominął uchybień po stronie pracownika i ważył je oceniając przyczynienie się powoda do wypadku. W ten sposób i w tej kwestii nie można podzielić stanowiska apelującego.

Odnośnie zarzutu pozwanego dotyczącego przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów zeznań świadków w osobach B. S., J. K. i M. P., to trzeba zwrócić uwagę, że świadkowie dokonują ocen wykraczających poza okoliczności faktyczne [jeździł rowerem i nic nie wskazywało, że wymaga opieki]. Sam fakt spostrzeżenia takiej jazdy rowerem nie stwarza domniemania o wadliwie ustalonych przez Sąd skutkach wypadku. Jest to próba wyeksponowania przez pozwanego oderwanej okoliczności od innych ustaleń i przypisania jej decydującego znaczenia w sprawie. Z materiału dowodowego wynika, że powód w ten sposób spędzał czas wolny [rower i wędkowanie]. Zatem nie dziwi fakt, że po wypadku jak najszybciej zamierzał powrócić do takiej formy wypoczynku. Próba powrotu do funkcjonowania jak przed wypadkiem, nie oznacza braku ujemnych jego skutków, lecz świadczy o silnym zamiarze powrotu do życia, jak przed wypadkiem. Przeto słusznie tym dowodom Sąd przypisał wtórne znaczenie. Dodatkowo podkreślenia wymaga, że inspektorzy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział w B. dokonali kontroli prawidłowości wykorzystywania zwolnienia lekarskiego powoda [vide protokół k-25] i nie stwierdzili nieprawidłowości na tym tle.

Następny zarzut pozwanego, że Sąd dokonał odmiennej oceny, niż biegli lekarze jest chybiony. Zdaniem apelującego opinia biegłych wskazuje, że po wyjściu ze szpitala powód nie wymagał opieki osób trzecich, z wyłączeniem konieczności pomocy w sprawach urzędowych. Z analizy uzasadnienia Sądu I instancji [k-569] wynika, że powód w okresie hospitalizacji wymagał całkowitej opieki osób trzecich. Natomiast do marca 2012r. wymagał także pomocy w zakresie załatwiania spraw urzędowych. Przedmiotowe zestawienie z wnioskami biegłych lekarzy [k. 527] jest tożsame, a zatem i ten argument okazał się niesłuszny.

W końcu nie można zgodzić się z pozwanym, iż ustalenie odpowiedzialności pozwanego na przyszłość jest niezasadne. Medyczny opis skutków wypadku jest poważny. Z dokumentacji lekarskiej wynika, iż powód nadal odczuwa dolegliwości związane z wypadkiem, wymaga specjalistycznego leczenia. Stąd też przedmiotowe ustalenie spełnia wymogi określone przepisami art. 189 kpc. Jeżeli dodatkowe dolegliwości nie nastąpią, czy też stan zdrowia ulegnie poprawie [powód jest młodym pracownikiem], to nie będzie podstaw prawnych do korzystania z tego punktu rozstrzygnięcia Sądu I instancji w przyszłości. Jednak dziś taka sytuacja nie obliguje Sądu do oddalenia powództwa w tym zakresie.

Z kolei odnośnie zarzutów procesowych strony powodowej należy zauważyć, że argument o wadliwym ustaleniu w zakresie odbycia przez pracownika szkolenia z zakresu instruktażu ogólnego oraz stanowiskowego nie wpływa na materialnoprawną ocenę zdarzenia. W apelacji powód stwierdził, że nie został zapoznany z oceną ryzyka zawodowego na stanowisku pracownika budowlanego, tynkarza lub murarza. W tej kwestii wyjaśnić należy, iż pracodawca ma obowiązek zapewnić pracownikowi odbycie odpowiedniego do rodzaju wykonywanej pracy szkolenia. Ów obowiązek na celu przekazanie zatrudnionemu informacji i instrukcji dotyczących zajmowanego stanowiska lub wykonywanej pracy. Celem takiego szkolenia jest zapewnienie pracownikowi możliwości nabycia umiejętności wykonywania pracy w sposób bezpieczny.

Zasadnie Sąd I instancji podkreślił, iż powód był już uprzednio zatrudniony u pozwanego. Oczywiście ten fakt nie zwalnia od obowiązku przeprowadzenia wyżej wymienionych szkoleń, lecz pozwala a priori założyć u pracownika określoną znajomość zagadnień związanych z pracą na stanowisku robotnika budowlanego. Określenie robotnik budowlany jest rzeczywiście szerokie, aczkolwiek pozwala też na elastyczne powierzanie obowiązków związanych z profilem pracy w danym dniu. Ma to znaczenie zwłaszcza w przedsiębiorstwach o mniejszej liczbie zatrudnionych, a do takich podmiotów gospodarczych kwalifikuje się pozwany.

Sąd I instancji prawidłowo ustalił, że powodowi udzielono instruktażu ogólnego i stanowiskowego. Jednocześnie Sąd I instancji ustalił, że nie miało miejsca szkolenie w zakresie użytkowania i pracy na rusztowaniu typu L.. Jest to niezwykle ważne ustalenie, bowiem pozwala konstruować odpowiedzialność pozwanego na zasadzie winy. Brak uprawnień pozwanego do prowadzenia szkoleń miałby znacznie dla oceny, czy szkolenie było przeprowadzone prawidłowo, czy też nie. Skoro szkolenia w zakresie pracy na rusztowaniu nie było, to znaczy że ten formalnoprawny aspekt schodzi na drugi plan.

Nie ma też uzasadnionych podstaw do akceptacji zarzutu związanego z rzekomo błędnym ustaleniem, że eksploatacja rusztowania bez jego odbioru nie miała wpływu na powstanie lub rozmiar szkody. W tym zakresie ustalenia Sądu opierają się na wiedzy specjalistycznej z zakresu bhp. Wypadek nie był spowodowany brakiem odbioru rusztowania. Praca na tym rusztowaniu odbywała się zarówno w dniu wypadku, jak i wcześniej. Sama w sobie praca na tej konstrukcji była bezpieczna. To nie właściwości montażu rusztowania przyczyniły się do powstania wypadku, lecz wskazane przez biegłego okoliczności, które już zostały w niniejszych rozważaniach przytoczone. Natomiast faktycznie wadliwie umocowana drabinka, jak i brak podestu drewnianego mogły przyczynić się do wysokości szkody i ten element podlegał ocenie przez Sąd I instancji. W ustaleniach faktycznych Sądu Okręgowego znajduje się fragment dotyczący tego aspektu i niewątpliwie wywiera wpływ na wysokość ustalonego roszczenia.

W dalszej części strona powodowa zwraca uwagę na informacje wynikające z treści zeznań świadka P. B. (1), który podał że ciało leżało obok rusztowania. Ten aspekt ma znaczenie dla powoda, bowiem stanowi kontynuację jego wersji, iż wypadł przez rusztowanie [nie było barierek ochronnych]. Tak skonstruowane stanowisko jest zupełnie oderwane od całokształtu okoliczności w sprawie. Po pierwsze z zeznań przytoczonego świadka wynika, że powód leżał pod rusztowaniem, a nie jak przypisuje mu skarżący obok rusztowania [vide k. 277]. Po wtóre z faktu, że świadkowie montowali rusztowanie nie wynika, iż przedstawiają niewiarygodne okoliczności dotyczące jego wyposażenia. Przecież te same osoby montowały rusztowanie, a później na nim pracowały. Zatem w świetle zasad logicznego rozumowania nie można zgodzić się z zarzutem powoda, że nie zawierało ono barierek ochronnych. W innym wypadku sami dla siebie tworzyli niebezpieczne warunki pracy. Zresztą rusztowania nie można zbudować, gdy jest ono niekompletne.

Odnosząc się do zarzutu apelacji powoda dotyczącego naruszenia przez Sąd Okręgowy art. 328 kpc, należy wskazać, że w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku Sąd Okręgowy wskazał zarówno podstawę faktyczną rozstrzygnięcia, jak też podstawę prawną orzeczenia. Ocenił materiał dowodowy zgromadzony w sprawie. Stąd też ten zarzut naruszenia prawa procesowego okazał się nieuzasadniony.

Reasumując powyższe uwagi należy po raz wtóry podkreślić, iż Sąd Okręgowy dokonał trafnych ustaleń faktycznych, które odpowiadają regułom swobodnej oceny dowodów. Przedmiotowe ustalenia Sąd II instancji przyjmuje jednocześnie za własne. Stąd też nie ma potrzeby do dalszych rozważań w tym kierunku. W tej sytuacji konieczna jest ocena wykładni prawa materialnego, której dokonał Sąd w zaskarżonym orzeczeniu.

Formułowane w tym kierunku zarzuty dotyczą ze strony pracodawcy takiej wykładni prawa, iż pozwany przyczynił się do wypadku powoda [art. 362 kc], a ze strony powoda dotyczą wadliwego ustalenia, iż powód przyczynił się do wypadku w 60%.

Sąd I instancji powołując się na treść art. 362 kc, stwierdził że jeśli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron. Mając powyższą regułę na uwadze Sąd Okręgowy ustalił proporcję, z której wynika że do wypadku w 60% przyczynił się powód. Tak skonstruowany udział pracownika w indywidualnych okolicznościach przedmiotowej sprawy jest trafny. Pozwany pracodawca w apelacji zmierza do stwierdzenia, że za wypadek odpowiedzialność wyłącznie ponosi powód. Tak sformułowane stanowisko nie jest prawidłowe. Po pierwsze zdarzenie z dnia 23 września 2010r. zostało uznane za wypadek przy pracy. Wyklucza to przyjęcie wyłącznego zawinienia T. K. (2). Ponownie należy przypomnieć skarżącej stronie, że protokół powypadkowy nie zawiera informacji o wyłącznej winie pokrzywdzonego. Stąd też tego rodzaju twierdzenia formułowane w toku postępowania przed Sądem I instancji, czy też w apelacji, należy uznać za przedstawione wyłącznie na użytek niniejszego postępowania w celu uniknięcia odpowiedzialności związanej z roszczeniem pracownika.

Po wtóre w myśl art. 207 kp odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie pracy w znaczeniu przedmiotowym (w placówce zatrudnienia) ponosi pracodawca. Pracodawca odpowiada za bezpieczeństwo swoich pracowników nie tylko na terenie swojego zakładu pracy, gdyż zgodnie z art. 15 kp ma on im zapewnić bezpieczne i higieniczne warunki pracy niezależnie od tego, gdzie praca jest wykonywana. Powtarza to art. 94 pkt 4 kp, w którym dodano że do obowiązków pracodawcy należy także systematyczne prowadzenie szkolenia pracowników w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy. Tymczasem w oparciu o opinię biegłego z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy Sąd I instancji trafnie wywiódł, że po stronie pracodawcy istnieją określone i zawinione uchybienia wskazujące na przesłankę zawinienia. Celem uświadomienia ich przez pracodawcę trzeba ponowić wagę tych zawinionych zaniedbań. W pierwszej kolejności rzecz sprowadza się do dopuszczenia do pracy na nieodebranym rusztowaniu, a następnie braku nadzoru służbowego i w konsekwencji pracy na śliskiej nawierzchni. Dodać należy wadliwe zamontowanie drabinki przy włazie zejściowym. W uzupełnieniu wywodu Sądu I instancji należy wskazać, że po wypadku pozwany [był to ciężki wypadek przy pracy] nie powiadomił Policji, czy też Inspekcji Pracy. W ten sposób utrudnił odtworzenie niektórych faktów związanych z przebiegiem pracy. W konsekwencji nie można podzielić stanowiska o wyłącznym przyczynieniu się powoda do wypadku przy pracy.

Wina poszkodowanego występuje powszechnie jako przesłanka zwalniająca pracodawcę od odpowiedzialności. Przy czym pojęcie winy ujmowane jest jako możliwość postawienia zarzutu. Nie zawsze będzie to postępowanie bezprawne, bowiem zarzut może zostać także zbudowany na podstawie porównania zachowania się sprawcy (poszkodowanego) z ogólnymi zasadami postępowania w społeczeństwie. Twierdzi się więc, że z winą poszkodowanego będziemy mieli do czynienia także wówczas, gdy nie okaże on właściwej troski o swe własne interesy i wobec samego siebie, czyli nie dołoży takiej staranności, jaką powinien przejawiać w danych okolicznościach człowiek rozważny. [A. R._G. komentarz do art. 435 kc Lex 2011 i podane tam poglądy doktryny]

Oceniając zagadnienie winy powoda konieczne jest przywołanie wyroku SN z dnia 1 kwietnia 2011r. w sprawie II PK 233/10, w którym wyjaśniono że pojęcie „wyłącznie” odnosi się do przyczyny, a nie do winy poszkodowanego. Dlatego ocena winy poszkodowanego jako okoliczności egzoneracyjnej musi być dokonywana w kategoriach adekwatnego związku przyczynowego. Wracając jeszcze do poglądu SN z powołanego wcześniej wyroku w sprawie II PK 233/10 trzeba zauważyć, że ustalenie winy wyłącznie po stronie powoda nie uchyla odpowiedzialności po stronie pozwanego jeżeli równocześnie wystąpiły inne, chociażby niezawinione przyczyny szkody w rozumieniu adekwatnego związku przyczynowego, leżące po stronie pracodawcy. Wymienione argumenty prowadzą do bezzasadności omawianego zarzutu pracodawcy.

Z kolei strona powodowa w apelacji wnioskuje, że udział pracownika w wypadku jest zbyt wygórowany, gdyż to pracodawca naruszył szereg przepisów prawa. Mając na uwadze stanowiska obu stron należy podkreślić, iż żadne szkolenie z bhp, jakie powinien był przejść powód nie zastąpi obowiązku przestrzegania podstawowej zasady związanej ze stosowaniem środków ochrony indywidualnej. Praca na wysokości rodzi konieczność noszenia kasków ochronnych. Pracodawca taki sprzęt pracownikom wydał. Po wtóre obuwie ochronne jest także obowiązkowym w tym wypadku elementem, zwłaszcza gdy rano pracownik stwierdza, że powierzchnia rusztowania jest śliska. Skala tego zaniedbania mówi sama za siebie. Sąd I instancji w pisemnych motywach rozważał wariant, iż w chwili wypadku powód nie nosił kasku, jak też specjalistycznego obuwia. W świetle zeznań świadków [B., K., S., B.] pracownicy nie używali tych elementów. Nie ma zatem logicznych przesłanek, by właśnie w tym dniu powód i inni pracownicy założyli takie elementy odzieży. Z protokołu powypadkowego nie wynika, by w miejscu zdarzenia był kask. Natomiast opisano miejsce znajdowania się wiaderka z klejem. W oparciu o to można zakładać, iż inne tego rodzaju szczegóły również zostałyby zauważone. Nie można podzielić argumentów, że praca w takim obuwiu jest niewygodna, tak samo jak zarzut, że kaski nie miały pasków przypinających. Trzeba podkreślić, iż skala lekceważenia przez pracowników podstawowych form zapobiegania wypadkom przy pracy jest wysoka. Nie można nad każdą dorosłą osobą sprawować nadzoru bezpośredniego przez dniówkę roboczą. Dodatkowo element związany z zamykaniem włazu zejściowego jest argumentem wskazującym na konieczność przypisania odpowiedzialności również po stronie powoda.

Są to tak podstawowe elementy bezpiecznej pracy, których znajomość powinna wynikać z doświadczenia zawodowego zatrudnionego, a nie wyłącznie ze szkolenia bhp. Samo jego przeprowadzenie nie wyeliminuje tego typu zjawisk, kiedy jego słuchacze będą traktowali ten element jako zbyteczne zajęcie, gdyż i tak znają [wiedzą] wymogi dotyczące pracy. Zatem jeśli powód podejmuje pracę i stwierdza, że jest ślisko, a jednocześnie nie nosi obuwia przeciwpoślizgowego, to poziom jego koncentracji i uwagi powinien być wysoki. Z drugiej strony używanie takich środków nie zwalania od konieczności zachowania pełnej koncentracji i rozwagi.

Powód w apelacji podkreśla niski poziom doświadczenia zawodowego, gdyż u pozwanego przed wypadkiem pracował tylko kilka miesięcy. Nie można zgodzić się z tym sformułowaniem, gdyż wypadek w części wynikał z niestosowania podstawowych reguł logicznego rozumowania, które nie wynikają z doświadczenia zdobywanego poprzez wykonywanie określonych prac. Tu nie mamy do czynienia z wypadkiem przy maszynie, przy której pracownik pracował i nie był przeszkolony do jej obsługi, a tym samym nie znał jej stopnia zaawansowania technologicznego, lecz mamy do czynienia z podstawową regułą bezpiecznej pracy tj. jest ślisko, używaj obuwia specjalistycznego, zachowaj koncentrację, zamknij właz. Argumenty pełnomocnika powoda, iż praca w tym dniu przypominała lodowisko są dowodem emocjonalnego odtwarzania przebiegu wydarzeń. Trzeba przypomnieć, że o tej porze roku [wrzesień] potencjalne spadki temperatury nocą nie powodują powstania warunków, jak na lodowisku, a do takiego porównania odwołuje się apelacja. W porze zdarzenia [około 8.30] taki stan rusztowania mógł dotyczyć jego fragmentów, zwłaszcza tych położonych od północnej strony budynku. W tej sytuacji skoro zachowaniu pracownika można postawić zarzut naganności, to znaczy że przyczynił się do powstania szkody [tak SN w wyroku z dnia 14.02.2001r. I PKN 248/00].

Z drugiej strony zawinienie pracodawcy sprowadza się do dopuszczenia pracownika do pracy na nieodebranym rusztowaniu, bez nadzoru nad pracą na wysokości. Nie trzeba specjalnych wywodów, by stwierdzić że taki nadzór w momencie rozpoczęcia pracy, chociażby kilkuminutowy, pozwalał pracodawcy na wyeliminowanie pracy bez środków ochronnych, czy też na powstrzymaniu się od pracy w trudnych warunkach atmosferycznych, które o tej porze roku mogą mieć co najwyżej przejściowy charakter. Dodatkowo należy zauważyć, że powód na tego typu rusztowaniu w dniu wypadku pracował po raz pierwszy, a zatem konieczność udzielenia chociażby krótkiego instruktażu, czy też upomnienia o stosowaniu środków ochronnych ze strony pracodawcy była obligatoryjna. Zestawienie wagi zaniedbań obu stron prowadzi do wniosku, iż proporcja przyjęta przez Sąd I instancji jest prawidłowa. Nie wynika z niej rażąca dysproporcja, lecz jest ona raczej wynikiem konstatacji zasady doświadczenia życiowego w tego typu zjawiskach.

Nie zasługuje na uwzględnienie zarzut powoda dotyczący naruszenia przez Sąd I instancji treści art. 361 § 1 kc. Ów zarzut dotyczy kwestii związanej z urazem jąder. Z opisu powoda, wynika że wypadając przez barierkę uderzył się i w ten sposób doszło do uszkodzenia narządów układu moczowo-płciowego. Z prawidłowych ustaleń Sądu i instancji wynika, że ta wersja upadku powoda jest nieprawdziwa. Kwestia przyczyny tej choroby została opisana w opinii biegłego urologa, co do której nie zostały zgłoszone zastrzeżenia, chociażby w trybie art. 162 kpc. Biegły podał, że upadek z wysokości nie spowodował bezpośredniego uszkodzenia narządów układu moczowo- płciowego powoda. To infekcja tego układu doprowadziła do wytworzenia się ropnia i konieczności usunięcia jądra. Odnosząc się stricte do kwestii wykazania związku przyczynowego, należy za Sądem Najwyższym powtórzyć, że jest on kategorią obiektywną i należy go pojmować jako obiektywne powiązanie ze sobą zjawiska nazwanego "przyczyną" ze zjawiskiem określonym jako "skutek". Ustawodawca wprowadzając w art. 361 §1 k.c. dla potrzeb odpowiedzialności cywilnej ograniczenie odpowiedzialności tylko za normalne (typowe, występujące zazwyczaj) następstwa działania lub zaniechania, z których szkoda wynikła, nie wprowadza pojęcia związku przyczynowego w rozumieniu prawnym, odmiennego od istniejącego w rzeczywistości. Ogranicza tylko odpowiedzialność do wskazanych w przepisie normalnych (adekwatnych) następstw. Istnienie związku przyczynowego jako zjawiska obiektywnego jest determinowane określonymi okolicznościami faktycznymi konkretnej sprawy i dlatego istnienie związku przyczynowego bada się w okolicznościach faktycznych określonej sprawy (zob. m.in. wyroki: z dnia 8 grudnia 2005 r., III CK 298/05, niepubl.; z dnia 20 maja 2004 r., IV CK 395/03, niepubl.). Istota regulacji art. 361 § 1 k.c. pozwala więc na przyjęcie odpowiedzialności sprawcy szkody na podstawie art. 415 k.c. tylko za typowe, a więc normalne skutki jego bezprawnych zachowań, a nie za wszelkie możliwe ich następstwa. Materiał dowodowy zgromadzony w niniejszej sprawie nie wskazuje na istnienie związku przyczynowego pomiędzy zachowaniem pozwanego, odpowiedzialnego za bezpieczeństwo pracy w dniu wypadku, a powstałą z tego tytułu szkodą w zakresie urazu narządów układu moczowo- płciowego powoda. Stąd też wyżej wymienione stanowisko nie jest zasadne.

W konsekwencji należy odnieść się do kolejnej grupy zarzutów apelacyjnych związanych z wykładnią treści art. 445 kc. Niewątpliwie osoba zatrudniona na podstawie stosunku pracy może dochodzić od pracodawcy roszczeń związanych z wypadkiem przy pracy, w tym roszczeń uzupełniających określonych w przepisach prawa cywilnego.

Obecnie prawo formułowania stosownych żądań nie budzi wątpliwości i nie wymaga bliższej analizy. W tej kwestii można przytoczyć wyrok SN z dnia 5.07.2005r. w sprawie I PK 293/04, zgodnie z którym dopuszczalne jest dochodzenie przez pracownika od pracodawcy roszczeń uzupełniających z tytułu wypadków przy pracy, opartych na przepisach prawa cywilnego (art. 415, art. 444 i art. 445 kc). Aczkolwiek w doktrynie pojawiają się również stanowiska odmienne. [K. Ś. Uzupełniająca odpowiedzialność pracodawcy z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych – Studia z prawa pracy. Księga Pamiątkowa ku czci Docenta J. Ł. 2007].

Zaprezentowany pogląd stanowi kontynuację linii orzeczniczej Sądu Najwyższego od momentu zmiany z dniem 1 stycznia1990r. ustawy z dnia 12 czerwca 1975r. o świadczeniach z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (teks jednolity DZ.U. z 1983r. Nr 30). Wspomniana zmiana doprowadziła do skreślenia art. 40, a tym samym otworzyła drogę do dochodzenia od pracodawcy roszczeń uzupełniających, określonych w prawie cywilnym, w związku z ujemnymi następstwami związanymi z wypadkiem przy pracy, czy też chorobą zawodową. (vide uchwała siedmiu sędziów z dnia 4 grudnia 1987 r., III PZP 85/86 -OSNCP 1988 z. 9 poz. 109; wyrok z dnia 28.11.97, II UKN 360/97, OSNIAPiUS z 1998/18/551; wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 7 października 2003r. w sprawie K 29/03].

Sąd I instancji uznał, że wysokość należnego pokrzywdzonemu zadośćuczynienia zamyka się kwotą 100.000 złotych. Ustalając wysokość tego świadczenia odwołał się do orzecznictwa SN, które jest pomocne przy rozpoznawaniu tego rodzaju spraw. Uwzględniając kompensacyjną funkcję zadośćuczynienia uznaje się, że wysokość zadośćuczynienia winna zależeć przede wszystkim od wielkości doznanej krzywdy. Dla jej sprecyzowania i przyjęcia „odpowiedniej" sumy zadośćuczynienia uwzględnić należy takie okoliczności, jak: rodzaj naruszonego dobra, rozmiar doznanej krzywdy ocenianego obiektywnie, intensywność naruszenia – ocenianego obiektywnie, stopień negatywnych konsekwencji dla pokrzywdzonego wynikających z dokonanego naruszenia dobra osobistego, w tym także niewymiernych majątkowo, nieodwracalność skutków naruszenia, stopień winy sprawcy, sytuację majątkową i osobistą zobowiązanego (por. wyrok SN z dnia 16 kwietnia 2002 r., V CKN 1010/00, OSNC 2003, nr 4, poz. 56).

Sąd I instancji dokonał właściwej analizy odnośnie szkody o charakterze niematerialnym, wywołanej cierpieniem w związku z wypadkiem przy pracy. Sąd II instancji podziela przytoczone w pisemnych motywach argumenty Sądu Okręgowego w zakresie przesłanek, które powinny być brane pod uwagę. Oprócz wyżej wymienionych także wiek pokrzywdzonego, stan zdrowia przed wypadkiem, stopień winy osoby odpowiedzialnej za szkodę i stan majątkowy pokrzywdzonego jest istotny w sprawie, co trafnie zauważył Sąd I instancji. Faktycznie zadośćuczynienie powinno przedstawiać z jednej strony realną i odczuwalną wartość, zaś z drugiej utrzymane w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa.

W tej sytuacji przypomnienia wymaga, iż skutki uszkodzenia ciała wiązały się z dolegliwościami natury fizycznej, jak i psychicznej. Doznany uraz czaszkowo-mózgowy, jak też umiarkowany niedosłuch ucha prawego, zaburzenia równowagi, zawroty głowy, organiczne zaburzenia nastroju. Doznane obrażenia powodowały także konieczność sprawowania nad powodem osobistej opieki, a w późniejszym okresie pomocy w załatwianiu spraw urzędowych. Z drugiej strony wymagają nadal specjalistycznego leczenia, zwłaszcza rehabilitacji neurologicznej. Ważąc rodzaj i skalę cierpień powoda Sąd Okręgowy prawidłowo określił wysokość zadośćuczynienia. Przytoczenia wymaga pogląd Sądu Apelacyjnego w Poznaniu wyrażony w wyroku z dnia 30.08.2012r., III APa 15/12, zgodnie z którym kryteria jakie bierze Sąd pod uwagę pozostają w ścisłej zależności od rodzaju naruszonego dobra. Na szczycie hierarchii umieścić można życie, zdrowie i godność osobistą. Przyjmowanie niskich kwot pieniężnych w przypadku ciężkich naruszeń ciała prowadzi do niepożądanej deprecjacji tych dóbr. Stąd też wysokość zadośćuczynienia powinna w sposób jak najbardziej możliwy do osiągnięcia, odpowiadać wysokości doznanej w wyniku działania sprawczego szkody niemajątkowej.

W konsekwencji strona może skutecznie zakwestionować w apelacji wysokość zadośćuczynienia tylko wtedy, kiedy nieproporcjonalność do wyrządzonej krzywdy jest wyraźna lub rażąca (por. wyrok SN z dnia 15 października 2009 r., I CSK 83/2009, niepubl.; wyrok SN z dnia 8 sierpnia 2007 r., I CSK 165/2007, OSNC-ZD 2008, nr C, poz. 66). Ustalenie wysokości zadośćuczynienia sprawia trudność, gdyż nie można precyzyjnie ustalić wartości cierpień związanych z doznanym urazem. Sąd Najwyższy już w wyroku z dnia 27 sierpnia 1969r. w sprawie I PR 224/69 wskazał, że przyznanie zadośćuczynienia zależy od uznania Sądu. W utrwalonym orzecznictwie SN wskazano, że zarzut niewłaściwego określenia zadośćuczynienia może być uwzględniony tylko wtedy, gdy nie zostały wzięte pod uwagę wszystkie kryteria wpływające na tę postać kompensaty [vide 24.01.2000r. III CK 536/98]. Podzielenie stanowiska stron może mieć miejsce także w razie nadania jednemu kryterium dominującego znaczenia i zwłaszcza gdy w oparciu o nie ustalił wysokość zadośćuczynienia [vide SN wyrok z dnia 26.09.2002r. III CKN 103/00]. Sąd oceniając wysokość zadośćuczynienia korzysta z daleko idącej swobody, stosownie do indywidualnych okoliczności sprawy. Ważąc powyższe argumenty nie można mówić o dysproporcji przy ustaleniu zadośćuczynieniu. Nie jest ono wygórowane, jak twierdzi pozwany, czy też zaniżone, jak dowodzi strona powodowa. Zostało zatem określone w prawidłowej wysokości. Zdaniem Sądu Apelacyjnego biorąc pod uwagę okoliczności związane z doznanymi obrażeniami, leczeniem, jak też okoliczności osobiste dotyczące pokrzywdzonego [młody wiek] kwota określona przez Sąd I instancji na poziomie 100.000 złotych jest kwotą adekwatną, w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa, kompensującą w pełni krzywdę powoda. Z umowy o pracę wynika, że powód uzyskiwał wynagrodzenie w kwocie 1317 złotych. Biorąc ten parametr za jeden ze wskaźników poziomu jego stopy życiowej, przyznane przez Sąd zadośćuczynienie odpowiada kilkuletnim zarobkom powoda. Można zatem stwierdzić, iż prowadzi do kompensaty jego krzywdy. Oczywiście kolejne argumenty wpływające na jego wysokość zostaną omówione w dalszej części.

W kwestii zasądzonego zadośćuczynienia Sąd Okręgowy prawidłowo wziął pod uwagę fakt wypłaconego powodowi jednorazowego odszkodowania pieniężnego. Sama zasada nie budzi zastrzeżeń i kwestia możliwości jego uwzględnienia znajduje potwierdzenie w orzecznictwie Sądu Najwyższego.

Jednak strona powodowa zasadnie zarzuca Sądowi I instancji pomniejszenie zadośćuczynienia o pełną kwotę jednorazowego odszkodowania uzyskanego od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w związku ze stwierdzonym uszczerbkiem na zdrowiu.

Zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego otrzymane przez poszkodowanego świadczenie odszkodowawcze z ubezpieczenia społecznego (jednorazowe odszkodowanie) należy uwzględniać przy ocenie wysokości świadczeń uzupełniających, gdyż służy ono pokryciu kosztów i wydatków spowodowanych wypadkiem, a także rekompensuje doznaną krzywdę. Stosowna linia orzecznicza SN została zapoczątkowana cytowanym już w sprawie wyrokiem z dnia 27.08.1969r., I PR 224/60. Następnie w wyroku z dnia 24.10.2003r., I CK 410/02 Sąd Najwyższy wskazał, że jednorazowe odszkodowanie pieniężne z tytułu wypadku przy pracy wypłacone przez pracodawcę nie podlega odliczeniu od zadośćuczynienia pieniężnego przysługującego poszkodowanemu na podstawie art. 445 § 1 kc. Natomiast odszkodowanie powinno być wzięte pod uwagę przy określaniu wysokości zadośćuczynienia, co nie jest jednoznaczne z mechanicznym zmniejszeniem sumy zadośćuczynienia o kwotę tego odszkodowania.

W pisemnych motywach orzeczenia Sąd Okręgowy odwołuje się do wyżej wymienionego orzeczenia, stwierdzając jednocześnie, że od czasu wydania tego orzeczenia stan prawny uległ zmianie. Otóż cytowane orzeczenie nie uwzględnia okoliczności związanej z tym, iż od dnia 1 stycznia 2003r. obowiązuje ustawa z dnia 20.10.2002r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadku przy pracy i chorób zawodowych. Sąd I instancji zwraca uwagę, iż pracodawcy finansują koszty ubezpieczenia wypadkowego, a tym samym wypłacone sumy przez organ rentowy zwalniają pozwanego z odpowiedzialności do wysokości wypłaconych kwot.

Zaprezentowane stanowisko pomija jednak kolejny wyrok Sądu Najwyższego dotyczący przedmiotowej problematyki. Otóż w orzeczeniu z dnia 22 czerwca 2005r., I PK 253/04 została zaakceptowana dotychczasowa linia orzecznicza. W przytoczonym wyroku SN stwierdził, że co do zasady nie ma podstaw do obniżenia należnego poszkodowanemu zadośćuczynienia o otrzymane z ubezpieczenia społecznego jednorazowe odszkodowanie, jeżeli zostało ono zużyte na pokrycie kosztów wynikających z uszkodzenia ciała, co spowodowało zmniejszenie odszkodowania [art. 444 § 1 kc], obniżonego następnie o kwotę odpowiadającą stopniowi przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody. Sąd Najwyższy zwrócił uwagę, że odszkodowanie z ubezpieczenia społecznego [jednorazowe odszkodowanie] należy uwzględniać przy ocenie wysokości świadczeń uzupełniających, gdyż służy pokryciu kosztów i wydatków spowodowanych wypadkiem, a także rekompensuje doznaną krzywdę. W każdym razie otrzymanie jednorazowego odszkodowania powinno mieć bardzo niewielki wpływ na ocenę wysokości odpowiedniej sumy należnej z tytułu zadośćuczynienia.

Przekładając to na grunt niniejszej sprawy należy stwierdzić, że system finansowania składek na ubezpieczenie wypadkowe nie obliguje do pełnego odliczenia jednorazowego odszkodowania od sumy należnego zadośćuczynienia. Przecież jednorazowe odszkodowanie pieniężne jest świadczeniem, które co do zasady może nie rekompensować pełnej szkody wypadkowej. Wynika to z faktu, iż jego wysokość jest ustalana w oparciu o określone w odrębnych tabelach stawki procentowe. Po wtóre samo zwolnienie pracodawcy z wypłaty świadczeń wypadkowych nie może być traktowane jako surogat odpowiedzialności indywidualnej pracodawcy, ani tym bardziej jako forma ubezpieczenia się przez pracodawcę od odpowiedzialności cywilnoprawnej [por. W. W. Odpowiedzialność pracodawcy w razie dochodzenia uzupełniających roszczeń cywilnoprawnych z tytułu wypadku przy pracy lub choroby zawodowej (...) 2008r./nr 11/str.24 oraz przytoczone tam piśmiennictwo].

Oceny tej nie zmienia fakt, że wypadek przy pracy stanowić może wzrost składki na ubezpieczenie wypadkowe. Ten element zdaje się oddziaływać na konieczność profilaktyki związanej z zapobieganiem wypadków przez samych pracodawców, jak też ma stanowić o konieczności zapewniania zatrudnionym bezpiecznych i higienicznych warunków pracy. W ten sposób pracodawcy mogą zmierzać do ograniczenia swej odpowiedzialności za skutki wypadku przy pracy na gruncie prawa cywilnego [eliminacja przesłanki zawinienia].

Sąd II instancji uznał za celowe wyjaśnienie, do jakiej sumy można w niniejszej sprawie uwzględnić jednorazowe odszkodowanie przy ocenie wysokości zadośćuczynienia. Weryfikacja tej przesłanki była możliwa poprzez uzupełniający dowód z przesłuchania stron. W ten sposób Sąd mógł ustalić kierunek wykorzystania jednorazowego odszkodowania pieniężnego przez poszkodowanego, zwłaszcza czy odszkodowanie zostało przeznaczone na pokrycie kosztów wynikających z uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia. Ma to w sprawie znaczenie, bowiem powód nie domagał się od pozwanego odszkodowania pieniężnego na podstawie prawa cywilnego. Zatem można przyjąć, że nie powstały takie skutki majątkowe, które w ten sposób mogą być naprawione przez pracodawcę. Stąd konieczność wyjaśnienia na ile w tych okolicznościach jednorazowe odszkodowanie może kompensować krzywdę.

Z wyjaśnień powoda wynika, że nie podjął żadnego specjalistycznego leczenia, jak też nie dokonał zakupu specjalistycznego sprzętu, czy też nie poddał się rehabilitacji. Wynika, że nadal kupuje leki, a te wydatki badał już Sąd I instancji przy okazji ustalania wysokości renty wyrównawczej. Z przesłuchania powoda wynika, że część wydatków przeznaczył na utrzymanie gospodarstwa domowego, a także kupił nowe meble do kuchni. Powstaje pytanie, czy podniesienie standardu życia związanego z wystrojem mieszkania częściowo kompensuje krzywdę związaną z wypadkiem. Odpowiedź na tak postawione pytanie jest pozytywna. Kompensacja krzywdy może mieć szeroki zakres, taki jaki w konkretnych okolicznościach wynika z uzewnętrznionych oświadczeń woli pokrzywdzonego. Jeżeli zmiana wystroju otoczenia łagodzi odczucie bólu i cierpienia powypadkowego, jak też pozwala na wyższy komfort życia, to niewątpliwie w sposób pośredni łagodzi ujemne przeżycia związane z urazem. W takim razie istnieją przesłanki do częściowego uwzględnienia jednorazowego odszkodowania pieniężnego przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia. Mając też na uwadze stanowisko SN, że w każdym wypadku uwzględnienie powinno nastąpić w niewielkiej części Sąd Apelacyjny uznał, iż w tym wypadku należy uwzględnić jednorazowe odszkodowanie w wysokości 30%. Ten ułamek jest adekwatny do indywidualnych okoliczności przedmiotowej sprawy. Z drugiej strony o tyle istotny, iż rodzi konieczność korekty sumy przyznanej powodowi.

Sąd I instancji mechanicznie odjął od kwoty ustalonego zadośćuczynienia pełną kwotę jednorazowego odszkodowania. Jak wyżej wskazano taki mechanizm należy uznać za niedopuszczalny. W rezultacie od ustalonego prawidłowo zadośćuczynienia w kwocie 100.000 złotych należy odjąć kwotę 9.180 złotych [30% odszkodowania], a nie jak uczynił Sąd Okręgowy kwotę 30.600 złotych.

W dalszej części ustalania wysokości zadośćuczynienia Sąd Okręgowy prawidłowo uwzględnił stopień przyczynienia się poszkodowanego, obniżając stosownie do okoliczności (art. 362 kc) wysokość świadczenia. Stosownie do okoliczności, czyli w takim zakresie (procencie, ułamku), w jakim poszkodowany przyczynił się do powstania szkody. Taki sposób ustalenia zadośćuczynienia jest utrwalony w orzecznictwie Sądu Najwyższego. W szczególności w wyroku z dnia 7 czerwca 1976 roku (IV CR 147/76, OSNCP 1977/5-6 poz. 89; Państwo i Prawo 1978/3 str. 178 z glosą A. Szpunara) Sąd Najwyższy przyjął, że odszkodowanie należne według prawa cywilnego oblicza się - w sytuacji, gdy zostały wypłacone świadczenia związane z wypadkiem przy pracy, poszkodowany zaś przyczynił się do powstania szkody - w ten sposób, że obliczone według prawa cywilnego odszkodowanie zmniejsza się o sumy wypłacone na podstawie przepisów o wypadkach przy pracy, a od kwoty w taki sposób określonej odejmuje się kwotę odpowiadającą stopniowi przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody (por. też uchwałę połączonych Izb Cywilnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego z dnia 14 grudnia 1962 r., III PO 5/62, OSNCP 1964/4 poz. 65 oraz wyrok z dnia 26 czerwca 1963 r., III PR 17/63, OSNCP 1964/6 poz. 118).

Z kolei w kwestii renty należy wskazać, że roszczenie o jej zasądzenie przysługuje poszkodowanemu w razie całkowitej lub częściowej utraty przez niego zdolności do pracy zarobkowej; zwiększenia się jego potrzeb; zmniejszenia się jego widoków powodzenia na przyszłość. Renta z art. 444 § 2 kc ma na celu naprawienie szkody przyszłej, wyrażającej się w wydatkach na zwiększone potrzeby oraz w nieosiągnięciu tych zarobków i innych korzyści majątkowych, jakie poszkodowany mógłby osiągnąć w przyszłości, gdyby nie doznał uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia. W niniejszej sprawie renta na rzecz powoda uwzględnia fakt obniżenia zarobków, jak też konieczność ponoszenia wydatków na leki. Dla prawidłowej oceny zasadności roszczenia o rentę odszkodowawczą konieczne jest ustalenie i porównanie wysokości średnich zarobków poszkodowanego osiąganych przed wypadkiem z wysokością takich zarobków, jakie poszkodowany osiągałby, gdyby nie uległ wypadkowi, a nie, jakie faktycznie osiąga po wypadku, przy czym decydujący tu jest stan istniejący w chwili zamknięcia rozprawy (art. 316 § 1 kpc; tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 9 września 1968 roku, III PRN 49/68, LexPolonica nr 317409). Sąd Okręgowy zasądzając rentę uwzględnił świadczenie uzyskiwane z ubezpieczenia społecznego.

Ustalenie stopnia przyczynienia się pracownika do wypadku wywiera wpływ na wysokość renty uzupełniającej. Z apelacji powoda wynika, że nie kwestionuje samej zasady obliczenia wysokości tej należności, lecz uwzględnienie stopnia przyczynienia się. Skoro ten stopień został obliczony prawidłowo, to nie ma też przesłanek do korekty świadczenia rentowego. Z orzeczenia Sądu I instancji wynika, że renta została przyznana od października 2011r. Z uzasadnienia na k-571 wynika, że powinna być zasądzona od października 2010r. Takie sformułowanie odpowiadałby żądaniu pozwu. Jednak w apelacji skarżący wskazał, że domaga się zmiany jedynie wysokości renty od października 2011r. Tak też wynika to z uzasadnienia apelacji. W toku postępowania profesjonalny pełnomocnik powoda nie prostował oczywistej omyłki pisarskiej, czy też niedokładności w tej mierze. Stąd też nie zaistniała możliwość korekty tej daty na etapie rozpoznawania apelacji.

Reasumując powyższe apelacja powoda częściowo zasługuje na uwzględnienie[ odnośnie wysokości zadośćuczynienia] i w tej części wyrok Sądu I instancji podlegał zmianie na podstawie art. 386 § 1kpc. W pozostałym zakresie apelacja powoda, jak i pozwanego podlegają oddaleniu z mocy art. 385 kpc.

Sąd zniósł jednocześnie koszty procesu między stornami za II instancję na podstawie art. 100 kpc. Rozstrzygnięcie na tej podstawie jest uzasadnione z uwagi na tylko częściowe uwzględnienie roszczenia powoda.

Z kolei odstąpienie pozwanego od obowiązku ponoszenia kosztów sądowych w oparciu o art. 97 w związku z art. 113 ustawy z dnia 28.07.2005r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, albowiem sytuacja ekonomiczna pracodawcy uzasadnia zastosowanie takiego zwolnienia w stosunku do tego podmiotu.