Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 177/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 21 listopada 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący :

SSA Piotr Wójtowicz (spr.)

Sędziowie :

SA Ewa Tkocz

SA Ewa Jastrzębska

Protokolant :

Małgorzata Korszun

po rozpoznaniu w dniu 21 listopada 2016 r. w Katowicach

na rozprawie

sprawy z powództwa I. M.

przeciwko Towarzystwu (...) Spółce Akcyjnej w W.

o zapłatę i ustalenie

na skutek apelacji powódki

od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach

z dnia 6 listopada 2015 r., sygn. akt I C 727/15,

1)  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

a)  zasądza od pozwanej na rzecz powódki 33 000 (trzydzieści trzy tysiące) złotych z ustawowymi odsetkami za opóźnienie:

- od 8 000 (ośmiu tysięcy) złotych od dnia 2 sierpnia 2011 roku,

- od 5 000 (pięciu tysięcy) złotych od dnia 15 stycznia 2013 roku,

- od 20 000 (dwudziestu tysięcy) złotych od dnia 26 września 2015 roku,

b) w pozostałej części powództwo oddala,

c) nakazuje pobrać na rzecz Skarbu Państwa (Sądu Okręgowego w Katowicach) od powódki z zasądzonego na jej rzecz roszczenia 5 768,45 (pięć tysięcy siedemset sześćdziesiąt osiem i 45/100 złotych i od pozwanej 1 920 (tysiąc dziewięćset dwadzieścia) złotych z tytułu nie uiszczonej opłaty od rozszerzonego powództwa i z tytułu wydatków sądowych,

d) zasądza od powódki na rzecz pozwanej 850 (osiemset pięćdziesiąt) złotych z tytułu kosztów procesu;

2) w pozostałej części apelację oddala;

3) nakazuje pobrać na rzecz Skarbu Państwa (Sądu Okręgowego w Katowicach) od powódki z zasądzonego na jej rzecz roszczenia 6 420 (sześć tysięcy czterysta dwadzieścia) złotych i od pozwanej 1 730 (tysiąc siedemset trzydzieści) złotych z tytułu nie uiszczonej opłaty od apelacji;

4) nakazuje pobrać na rzecz Skarbu Państwa (Sądu Apelacyjnego w Katowicach) od powódki z zasądzonego na jej rzecz roszczenia 23,16 (dwadzieścia trzy i 16/100) złotych i od pozwanej 7 (siedem) złotych z tytułu wydatków sądowych;

5) zasądza od powódki na rzecz pozwanej 1 290 (tysiąc dwieście dziewięćdziesiąt) złotych z tytułu kosztów postępowania apelacyjnego.

SSA Ewa Jastrzębska

SSA Piotr Wójtowicz

SSA Ewa Tkocz

Sygn. akt I ACa 177/16

UZASADNIENIE

Powódka wniosła o zasądzenie na jej rzecz od pozwanej 13000,-zł zadośćuczynienia z odsetkami od dnia 2 sierpnia 2011 r. do dnia i o ustalenie odpowiedzialności pozwanej oraz o zasądzenie na jej rzecz od pozwanej kosztów procesu. Roszczenie swe wywodziła z wypadku, jakiemu uległa w dniu 28 kwietnia 2011 r., w którym doznała ciężkich obrażeń ciała. Podniosła, że wypłacone jej przez pozwaną 17000,-zł zadośćuczynienie jest niewystarczające. W piśmie z dnia 18 czerwca 2015 r. rozszerzyła swe powództwo do kwoty 133000,-zł.

Pozwana wniosła o oddalenie powództwa i o zasądzenie na jej rzecz od powódki kosztów procesu. Zarzuciła, że nie ponosi ona odpowiedzialności za szkodę, której doznała powódka, ta bowiem była współposiadaczką samoistną pojazdu, z ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej którego wywodzi ona swoje roszczenie, a kierujący pojazdem jej mąż nie ponosi winy za zaistnienie zdarzenia. Zarzuciła też, że żądania powódki są wygórowane.

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Okręgowy oddalił powództwo oraz orzekł o kosztach i przytoczył następujące motywy swego rozstrzygnięcia:

W dniu 28 kwietnia 2011 r. powódka wraz z rodziną podróżowała prowadzonym przez jej męża samochodem. W momencie wymijania z innym, nieustalonym pojazdem, ich samochód został uderzony w przednią szybę fragmentem tarczy hamulcowej, który, po rozbiciu szyby, uderzył w głowę powódki.

Po zdarzeniu powódka została przewieziona do szpitala w B., gdzie rozpoznano u niej wstrząśnienie mózgu, ranę tłuczoną głowy, złamanie kości czołowej po stronie prawej, odmę śródczaszkową i obustronne krwiaki powiek.

Od dnia wypadku powódka cierpi na bóle i zawroty głowy i zaburzenia pamięci, ma stany lękowo-depresyjne. Od chwili wypadku utraciła zdolność do pracy. Trwałymi lub długotrwałymi następstwami wypadku są: uszkodzenie sklepienia i podstawy czaszki, encefalopatia, utrwalone nerwice, niewielkie uszkodzenie nerwu trójdzielnego. Wtórne zaburzenia funkcji poznawczych oraz organicznych zmian w ośrodkowym układzie nerwowym są nieodwracalne i mogą się pogłębiać.

Postanowieniem z dnia 16 czerwca 2011 r. umorzono prowadzone w związku z wypadkiem postępowanie karne z uwagi na niewykrycie sprawcy przestępstwa. W postępowaniu tym ustalono, że albo doszło do oderwania się fragmentu tarczy, gdy samochód mijający prowadzony przez P. M. pojazd pokonywał łuk drogi, albo samochód ten najechał na leżący na drodze fragment tarczy hamulcowej i doszło tym samym do jego „wystrzelenia” w kierunku pojazdu.

W dniu 28 czerwca 2011 r. w imieniu powódki została zgłoszona szkoda. W opisie zdarzenia wskazano na to, że kierujący pojazdem P. M. nie zachował należytej staranności i doprowadził do zderzenia z metalowym fragmentem tarczy hamulcowej, który to fragment uderzył następnie w głowę powódki.

Decyzją z dnia 1 sierpnia 2011 r. pozwana przyznała powódce 17000,-zł zadośćuczynienia.

Powódka roszczenie wywodziła z normy art. 436§1 k.c., zgodnie z którym odpowiedzialność przewidzianą w artykule 435 k.c. (a więc opartą na zasadzie ryzyka) ponosi również samoistny posiadacz mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody. Odpowiedzialność taka nie ma jednak miejsca, gdy pomiędzy ruchem pojazdu a szkodą brak jest związku przyczynowego w rozumieniu art. 361§1 k.c., zgodnie z którym zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. Powódka tymczasem związku przyczynowego pomiędzy ruchem prowadzonego przez jej męża pojazdu i doznaną szkodą nie udowodniła.

Ze złożonej przez biegłego w postępowaniu karnym opinii wynika, że do szkody doszło dlatego, że część tarczy hamulcowej oderwała się od pojazdu jadącego z naprzeciwka lub pojazd ten najechał na leżący na jezdni fragment tarczy, wskutek czego doszło do jego „wystrzelenia”. Za powstanie szkody na osobie powódki odpowiedzialny jest zatem posiadacz samoistny pojazdu, z którego oderwała się część tarczy hamulcowej lub który na leżącą na jezdni część najechał. Skoro posiadacza tego pojazdu nie ustalono, powódka swoje roszczenia powinna była skierować przeciwko Polskiemu Biuru Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (winno być: Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu), nie zaś przeciwko pozwanej.

Nawet jednak gdyby przyjąć, że powódka związek przyczynowy pomiędzy ruchem kierowanego przez jej męża pojazdu i doznaną szkodą wykazała, to i tak roszczenie nie nadawałoby się do uwzględnienia. Pojazd ów wchodził w skład majątku wspólnego jej i jej męża, a zatem w świetle art. 436§1 k.c. była i poszkodowaną, i do naprawienia szkody zobowiązaną, wskutek czego doszło do konfuzji i wygaśnięcia konstruowanych w oparciu o tę normę roszczeń. P. M. mógłby ponosić względem powódki odpowiedzialność płynącą z art. 415 k.c., czyli na zasadzie winy, tej jednak powódka nie udowodniła.

Faktem jest, że pozwana uznała swoją odpowiedzialność i na etapie likwidacji szkody wypłaciła powódce 17000,-zł zadośćuczynienia, nie jest wykluczone, że stało się to na skutek błędu wywołanego przez powódkę, która w głoszeniu szkody wskazała na okoliczność, że to kierujący pojazdem nie zachował należytej staranności i doprowadził do zderzenia z metalowym fragmentem tarczy hamulcowej. Ponadto pozwana poprzez swoje uznanie odpowiedzialności w zakresie 17000,-zł nie wykreowała podstawy prawnej do dochodzenia roszczenia w większym rozmiarze. Nie doszło wszak w ten sposób do zmiany ustawy, a brak jest podstaw do uznania, że doszło do zawarcia umowy, na podstawie której pozwana zobowiązała się wyrównać powódce wszystkie związane z wypadkiem szkody.

Jako podstawę rozstrzygnięć o kosztach przywołał Sąd normy art. 98 k.p.c. oraz art. 83§2 i art. 130 3§2 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.

W apelacji od opisanego wyżej wyroku powódka zarzuciła obrazę art. 13 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych w związku z art. 60 oraz art. 65 k.c., art. 361 k.c. w związku z art. 6 k.c., a także art. 436§1 k.c. w związku z art. 435 k.c. w związku z art. 34 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych; „z ostrożności” zarzuciła nadto naruszenie art. 102 k.p.c. W oparciu o te zarzuty wniosła o zmianę tego wyroku przez zasądzenie na jej rzecz od pozwanej 133000,-zł z odsetkami od dnia 2 sierpnia 2011 r. oraz kosztów procesu za obie instancje; „z ostrożności” wniosła o zmianę wyroku przez nieobciążanie jej kosztami postępowania. Mimo zaskarżenia wyroku „w całości” nie kwestionowała już w apelacji oddalenia jej powództwa o ustalenie przyszłej odpowiedzialności pozwanej.

Pozwana wniosła o oddalenie apelacji i o zasądzenie na jej rzecz od powódki kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

W sprawie występują dwa w istocie sporne zagadnienia: czy pozwana ponosi w ogóle względem powódki odpowiedzialność za skutki urazu, jakiego ta doznała w dniu 28 kwietnia 2011 r., a jeżeli tak – to jaka winna być wysokość rekompensującego jej krzywdę zadośćuczynienia.

Powódka w apelacji swej nie kwestionuje poczynionych przez Sąd Okręgowy ustaleń w zakresie przebiegu wypadku, obejmujących okoliczności skądinąd niesporne, co pozwala Sądowi Apelacyjnemu ustalenia te zaakceptować i uczynić podstawą do własnych ocen materialnoprawnych. Odmienną kwestią jest to, czy ustalenia te są wystarczające, zależeć to bowiem będzie od rozstrzygnięcia od tego, czy żądanie usprawiedliwione jest co do samej zasady.

W okolicznościach sprawy niniejszej jawi się jako oczywiste, że do wypadku powódki doszło z przyczyn nie leżących po stronie prowadzącego pojazd, którego była pasażerką, i że za uderzenie jej fragmentem tarczy hamulcowej dojść musiało w związku z ruchem innego pojazdu, posiadacz którego, o ile zostałby zidentyfikowany, odpowiadałby za wyrządzoną tym ruchem szkodę na podstawie art. 436§1 k.c. w związku z art., 435 k.c. Równie oczywiste jest, że z uwagi na niezidentyfikowanie takiego posiadacza powódka roszczenia w związku z uszkodzeniem ciała kierować mogła i winna była na podstawie art. 98 ust. 1 pkt 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. W tym kontekście podniesiony w apelacji zarzut obrazy art. 34 ust. 1 tej ustawy mógłby jawić się jako bezzasadny, pozwana bowiem przewidzianą w nim odpowiedzialność ponosić by mogła tylko za posiadacza pojazdu, który od własnej odpowiedzialności cywilnej w związku z ruchem pojazdu ubezpieczony był u niej. Rzecz w tym jednak, że nie tylko przyjęła ona zgłoszenie szkody i przeprowadziła normalne w takim wypadku postępowanie wyjaśniające, ale i uznała roszczenie powódki co do zasady, wypłacając jej 17000,-zł zadośćuczynienia. Powstaje w związku z tym pytanie, czy i jaki skutek dla bytu jej odpowiedzialności takie jej stanowisko rodzi.

Dla odpowiedzi na to pytanie istotne znaczenie musi mieć to, że pozwana jest działającym na rynku ubezpieczeń profesjonalnym podmiotem, dysponującym całym aparatem umożliwiającym jej wyjaśnienie w toku postępowania likwidacyjnego tych wszystkich okoliczności, od których zależy istnienie i zakres jej odpowiedzialności.

Nawet dla nieprofesjonalisty musiało jawić się jako wykluczone, by do wypadku mogło dojść w sposób opisany w zgłoszeniu szkody, elementarne prawa fizyki wskazują bowiem, że nie jest możliwe, by jakiś leżący na drodze poruszającego się pojazdu element na skutek najechania na niego mógł przebić przednią szybę i uderzyć w głowę pasażera. Mogła tego nie wiedzieć powódka, ale musiało się to rzucić w oczy każdemu choć trochę obeznanemu z ruchem drogowym i z zasadami dynamiki, a taką wiedzą osoby szkodę likwidujące musiały dysponować.

Podobnie możliwe w ramach postępowania likwidacyjnego było stwierdzenie, że powódka była współposiadaczką samoistną prowadzonego przez jej męża samochodu. Pracownicy pozwanej wiedzieli wszak, że są oni małżeństwem, a notoryjne jest, że w Polsce standardem jest wspólność, nie zaś rozdzielność majątkowa małżonków. Powszechnie też zdarza się, że nieprofesjonaliści (a taką wszak jest powódka) posiadanie utożsamiają z korzystaniem, stąd nie sposób jej zarzucić, że wskazując na męża jako na jedynego posiadacza pojazdu, którego była pasażerką, świadomie wprowadzała pozwaną w błąd. Oczywiście, świadomość różnicy między tymi formami władania rzeczą mieć musiał działający w postępowaniu likwidacyjnym jej ówczesny pełnomocnik, ale jego niestaranność nie usprawiedliwia braku staranności pozwanej i nie może pociągnąć za sobą negatywnych dla powódki konsekwencji.

Skoro pozwana miała wszelkie możliwości wyjaśnienia rzeczywistej przyczyny wypadku oraz podstaw swojej odpowiedzialności (lub ich braku), a wypłaciła powódce 17000,-zł zadośćuczynienia, przyjąć należy, że złożyła w ten sposób oświadczenie o uznaniu roszczenia co do zasady. Podkreślić przy tym należy, że – mimo powoływania się na błąd –do końca procesu nie uchyleniu się wyraźnie od skutków prawnych takiego oświadczenia, niezależnie od tego, że w świetle wcześniejszych rozważań co najmniej wątpliwe jest, czy takie uchylenie się byłoby skuteczne.

W tym stanie rzeczy przyjąć należało, że pozwana co do samej zasady ponosi względem powódki odpowiedzialność za skutki zdarzenia z dnia 28 kwietnia 2011 r. Powstaje w związku z tym konieczność wyjaśnienia skutków tego wypadku w sferze zdrowia powódki i oceny, jakiej wysokości zadośćuczynienie będzie w tym przypadku stosowne w rozumieniu art. 445§1 k.c.

Sąd Okręgowy poczynił i w tym zakresie pewne ustalenia, które są prawidłowe i znajdują oparcie w materiale dowodowym sprawy. Rzecz w tym jednak, że są one niekompletne, na skutek bowiem przyjęcia koncepcji nieodpowiedzialności pozwanej z uwagi na brak po jej stronie legitymacji procesowe nie przeprowadził Sąd ten pełnego postępowania dowodowego, w szczególności zaś nie dopuścił i nie przeprowadził dowodu z końcowej opinii neurologicznej, a konieczność jej wydania zasygnalizowała w opinii mającej charakter wstępny biegła E. M.. W tej sytuacji dowód z tej opinii dopuścić i przeprowadzić musiał Sąd Apelacyjny.

Opinia ta (k. 432-437) nie wniosła w stosunku do stanu ustalonego w postępowaniu pierwszoinstancyjnym istotniejszych nowych informacji. Potwierdziła to, co było już wcześniej wiadome, a mianowicie, że powódka doznała urazu głowy ze wstrząśnieniem mózgu i wgłobieniem kości czołowej prawej, z blizną w okolicy czołowej prawej, z neuropatią nerwu skórnego i z postępującą encefalopatią, a także że wskutek urazu ma ona bóle i zwroty głowy oraz stany lękowo-depresyjne i zaburzenia pamięci. Potwierdziła biegła w opinii utrzymywanie się u powódki dolegliwości bólowych oraz problemy z pamięcią, choć obecnie o mniejszym nasileniu, a także konieczność korzystania przez nią przez pół roku z pomocy innych osób i na konieczność zmiany trybu życia.

Wszystkie te zaistniałe uprzedni i utrzymujące się nadal skutki wypadku, jakiemu uległa powódka, każą uznać, że wypłacona już jej przez pozwaną suma (to jest 17000,-zł) nie jest odpowiednia w rozumieniu art. 445§1 k.c., nie może być zatem uznana za wystarczające zadośćuczynienie. Przy określaniu wysokości zadośćuczynienia trzeba mieć wszak na uwadze, że winno ono stanowić rekompensatę za doznaną wskutek uszkodzenia ciała krzywdę i za towarzyszące temu cierpienia fizyczne i psychiczne, a także za trwałość uszczerbku na zdrowiu (oczywiście – bez sięgania po służące zupełnie innym celom wskaźniki procentowe). Charakter obrażeń, jakich doznała powódka, ich trwałość oraz rozmiar cierpień fizycznych i psychicznych uzasadniał przyznanie jej zadośćuczynienia w wysokości 50000,-zł (łącznie). Nie znajdowało natomiast uzasadnienia jej żądanie dalej idące, zmierzające do uzyskania zadośćuczynienia w łącznej wysokości 150000,-zł. Żądania takiego, wyższego o 100000,-zł od uznanego za stosowne, nie usprawiedliwia ani charakter obrażeń, ani trwałe skutki urazu. Przyznanie zadośćuczynienia w wysokości wyższej niż owe 50000,-zł, o których mowa była wcześniej, prowadziłoby nie do zrekompensowania krzywdy, a do wzbogacenia powódki, to zaś celem zadośćuczynienia być nie może. Znamienne jest zresztą, że ona sama początkowo za zadośćuczynienie właściwe uznawała łącznie najpierw 25000,-zł, później zaś – 30000,-zł, co było sumą nader umiarkowaną, zadośćuczynienie o 20000,-zł wyższe roszczenie jej w zupełności zatem zaspokoi.

Skoro pozwana wypłaciła już powódce w ramach postępowania likwidacyjnego 17000,-zł, do zasądzenia pozostało 33000,-zł. Od sumy tej przysługują powódce na podstawie art. 481§1 i §2 k.c. ustawowe odsetki (od 1 stycznia 2016 r. – odsetki za opóźnienie) naliczane od dnia wymagalności roszczenia. Wobec jego bezterminowego charakteru (art. 455 k.c.) opóźnienie w spełnieniu świadczenia liczone być może dopiero od dnia skutecznego wezwania do zapłaty (z uwzględnieniem terminu na zbadanie sprawy w postępowaniu likwidacyjnym).

Powódka początkowo, przy zgłoszeniu szkody, domagała się zadośćuczynienia w wysokości 25000,-zł, stąd liczone od 2 sierpnia 2011 r. opóźnienie dotyczyć może jedynie 8000,-zł. Przez zgłoszone w pozwie żądanie zapłaty 13000,-zł w stan wymagalności z dniem następnym po doręczeniu odpisu pozwu postawiła różnicę między tymi sumami, a więc 5000,-zł. W przypadku dalszych zasądzonych 20000,-zł o opóźnieniu mowa z kolei być może dopiero od dnia następującego po doręczeniu pozwanej odpisu pisma zawierającego rozszerzenie żądania.

Zawierające rozszerzenie żądania pismo z dnia 18 czerwca 2015 r. złożone do akt zostało z obrazą art. 128§1 k.p.c. bez odpisu dla strony przeciwnej (szczególna regulacja z art. 132§1 k.p.c. nie może mieć zastosowania do pisma stanowiącego w istocie pozew), uchybienie to jednak pozostać musi bez konsekwencji, otrzymało bowiem pismo bieg procesowy, a pozwana do niego się odniosła. Na skutek takiego postępowania strony powodowej i na skutek takiego sposobu procedowania nie wiadomo jednak, kiedy odpis tego pisma (przesłanego bezpośrednio pełnomocnikowi pozwanej) do adresata dotarł. Z tej przyczyny za datę jego doręczenia uznać należy dzień, w którym pełnomocnik pozwanej do pisma strony powodowej się odniósł, to jest 25 czerwca 2015 r. (k. 322), czego konsekwencją jest przyznanie odsetek ustawowych od 20000,-zł od dnia 26 czerwca 2015 r.

Wobec zaistnienia podstaw do zmiany zaskarżonego wyroku we wskazanym wyżej kierunku stosownej korekty wymagało rozstrzygnięcie o kosztach, które oparcie swoje winno znaleźć w normie zdania pierwszego in fine art. 100 k.p.c. oraz w normach art. 113 ust. 1 i ust. 2 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, przy założeniu, że powódka ze swoim żądaniem utrzymała się w 23% i że na podstawie §4 ust. 2 obowiązującego w dacie rozpoznawania sprawy w pierwszej instancji rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu za podstawę określenia wynagrodzenia pełnomocników stron przyjęto pierwotną wartość przedmiotu sporu.

Z powyższych względów na podstawie art. 386§1 k.p.c. i art. 385 k.p.c. Sąd Apelacyjny orzekł jak w sentencji.

Rozstrzygnięcie o kosztach postępowania apelacyjnego podstawę swą znajduje również w normach zdania pierwszego in fine art. 100 k.p.c. oraz art. 113 ust. 1 i ust. 2 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, także przy założeniu, że powódka i w tym postępowaniu ze swoim żądaniem utrzymała się w 23%.

SSA Ewa Jastrzębska SSA Piotr Wójtowicz SSA Ewa Tkocz