Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V K 153/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 22 kwietnia 2016 r.

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie w V Wydziale Karnym
w składzie:

Przewodniczący: SSO Joanna Zaremba

Protokolant: st. sekr. sąd. Dorota Nędza

w obecności Prokuratora: Huberta Podolaka, Zbigniewa Smolińskiego, Grzegorza Łaby, Wojciecha Kapuścińskiego, Tomasza Nowickiego

po rozpoznaniu w dniach: 13 stycznia 2015 r., 22 kwietnia 2015 r., 23 czerwca 2015 r., 30 czerwca 2015 r., 20 listopada 2015 r., 13 stycznia 2016r., 8 kwietnia 2016 r.

sprawy:

1. A. Z. (1) ur. (...) w N., syna Z. i W.;

2. A. T. (1) ur. (...) w N., syna Z. i K.

oskarżonych o to, że:

I.  w okresie od dnia 05.09.2013 r. do dnia 04.11.2013 r., działając wspólnie i w porozumieniu, z góry powziętym zamiarem wprowadzenia M. W. (1) w błąd, co do istnienia rzekomo prowadzonego przeciwko niemu postępowania karnego, usiłowali doprowadzić go do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 300.000 (trzystu tysięcy) PLN, w ten sposób, że A. T. (1) nakłonił M. W. (1) do wzięcia udziału w pozorowanej kolizji drogowej, która miała miejsce w dniu 07.09.2013 r. w miejscowości R. gmina J., przy czym zarówno jego spotkanie z pokrzywdzonym, jak i przebieg kolizji był fotografowany, a następnie w dniu 11.09.2013 r. A. Z. (1) w celu wywołania u M. W. (1) przekonania o rzekomym postępowaniu prowadzonym przez policję w tej sprawie, za pośrednictwem ojca pokrzywdzonego, doręczył mu wezwanie do stawiennictwa w CBŚ KGP w charakterze podejrzanego, zaś A. T. (1) przekazał mu informację o czynnościach procesowych przeprowadzonych rzekomo przez policję u innych osób biorących udział w upozorowanej kolizji drogowej, a następnie, w celu potwierdzenia tej informacji, doprowadził do spotkania M. W. (1) z A. Z. (1), z którym udali się pod siedzibę CBŚ KGP Zarządu w W., do której A. Z. (1), jako funkcjonariusz policji tam zatrudniony się udał i po rzekomym zweryfikowaniu tej informacji, potwierdził ją, podając jednocześnie, że M. W. (1) ma być zatrzymany w najbliższy poniedziałek i na dowód tego okazał wyniesione z budynku materiały, w których znajdowały się zdjęcia M. W. (1) ze spotkania z A. T. (1) oraz ze wskazanej wyżej kolizji drogowej, co miało utwierdzić pokrzywdzonego o prawdziwości przekazywanych mu informacji, a następnie, po uprzednio uzgodnionym z A. T. (1) podziale ról, A. Z. (1) powołując się na swoje wpływy u funkcjonariusza policji z CBŚ KGP prowadzącego tę sprawę, podjął się jej załatwienia polegającego na odstąpieniu od zatrzymania M. W. (1) i jej zakończenia w zamian za korzyść majątkową w kwocie 300.000 (trzystu tysięcy) PLN, która następnie w ramach prowadzonych jeszcze tego samego dnia negocjacji została zmniejszona do 200.000 (dwustu tysięcy) PLN, a następnie w toku kolejnych dni na kwotę 130.000 (sto trzydzieści tysięcy) PLN, przy czym na M. W. (1) przypadała kwota 43.000 (czterdziestu trzech tysięcy) PLN, która wynikała z podziału całej sumy na poszczególnych uczestników upozorowanej kolizji drogowej, jednakże z uwagi na odmowę zapłaty przez pokrzywdzonego i jego zawiadomienie o sprawie organów ścigania, do przekazania pieniędzy nie doszło,

tj. o czyn z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zb z art. 230 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k.

a nadto A. T. (1) o to, że:

II.  w bliżej nieustalonym okresie czasu, jednakże nie wcześnie niż 01.09.2013 r. i nie później niż 09.12.2013 r., w krótkich odstępach czasu, w R. i N., działając, z góry powziętym zamiarem wprowadzenia ubezpieczyciela - (...) S.A., ul. (...), (...) W. w błąd co do istnienia podstaw do odpowiedzialności z tytułu szkody komunikacyjnej, kierował wykonaniem przez inne osoby czynu zabronionego polegającego na spowodowaniu zdarzenia będącego podstawą do wypłaty odszkodowania i usiłowaniu oszustwa na szkodę ubezpieczyciela w wysokości 9 148, 35 PLN (dziewięć tysięcy sto czterdzieści osiem złotych i trzydzieści pięć groszy) w ten sposób, że nakłonił J. J., M. G. i ustaloną osobę do wzięcia udziału w celowej kolizji drogowej, ustalił jej przebieg wskazując kto w kogo i jak ma uderzyć, a także będąc na miejscu kolizji nadzorował jej przebieg, w wyniku czego w dniu 07.09.2013 r. w miejscowości R. gmina J., M. G. - kierująca pojazdem marki B. nr rej. (...) umyślnie uderzyła w tył F. (...) nr rej. (...) kierowanego przez J. J., a ten uderzył w tył V. (...) nr rej. (...), kierowanego przez ustaloną osobę, po czym A. T. (1) działając w imieniu właściciela F. (...), telefonicznie zgłosił szkodę komunikacyjną u ubezpieczyciela, tj. (...) S.A. zatajając istotną okoliczność mającą wpływ na odpowiedzialność tego towarzystwa, to jest umyślne sprowadzenie tego zdarzenia, przy czym na skutek wyników przeprowadzonego przez pokrzywdzonego postępowania oraz zawiadomienia o sprawie przez ustaloną osobę organów ścigania do wypłaty odszkodowania nie doszło

tj. o czyn z art. 18 § 1 kk w zw. z art. 298 § 1 kk w zb. z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 286 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 12 k.k.

orzeka:

I.  oskarżonego A. Z. (1) uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu z pkt. I eliminując z jego opisu słowa „przy czym na M. W. (1) przypadała kwota 43.000 (czterdziestu trzech tysięcy) PLN, która wynikała z podziału całej sumy na poszczególnych uczestników upozorowanej kolizji drogowej” i za to z mocy art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zb z art. 230 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k. skazuje go, zaś na podstawie art. 14 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 kk w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierza mu na karę 3 (trzech) lat pozbawienia wolności oraz na podstawie art. 33 § 2 k.k. wymierza mu karę 150 (sto pięćdziesiąt) stawek dziennych grzywny przyjmując wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 130 (sto trzydzieści) zł,

II.  na mocy art. 63 § 1 k.k. zalicza oskarżonemu A. Z. (1) na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zalicza okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 14 kwietnia 2014 r. do dnia 23 września 2014 r.,

III.  oskarżonego A. T. (1) uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu z pkt. I eliminując z jego opisu słowa „przy czym na M. W. (1) przypadała kwota 43.000 (czterdziestu trzech tysięcy) PLN, która wynikała z podziału całej sumy na poszczególnych uczestników upozorowanej kolizji drogowej” i za to z mocy art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zb z art. 230 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k. skazuje go, zaś na podstawie art. 14 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 kk z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierza mu na karę 3 (trzech) lat i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności oraz na mocy art. 33 § 2 k.k. wymierza mu karę 150 (stu pięćdziesięciu) stawek dziennych grzywny przyjmując wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 150 (sto pięćdziesiąt) zł,

IV.  oskarżonego A. T. (1) uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu z pkt. II i za to z mocy art. 18 § 1 kk w zw. z art. 298 § 1 kk w zb. z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 286 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 12 k.k. skazuje go, zaś na podstawie art. 14 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierza mu karę 2 (dwóch) lat pozbawienia wolności oraz na mocy art. 33 § 2 k.k. wymierza mu karę 100 (stu) stawek dziennych grzywny przyjmując wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 150 (sto pięćdziesiąt) zł,

V.  na mocy art. 85 k.k. i art. 86 § 1 k.k. wymierza oskarżonemu A. T. (1) karę łączną pozbawienia wolności w wymiarze 4 (czterech) lat, karę łączną grzywny w wymiarze 150 (stu pięćdziesięciu) stawek dziennych grzywny przyjmując wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 150 (sto pięćdziesiąt) zł,

VI.  na mocy art. 63 § 1 k.k. zalicza oskarżonemu A. T. (1) na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 14 kwietnia 2014 r. do dnia 24 września 2014 r.,

VII.  zasądza na rzecz Skarbu Państwa od oskarżonego A. Z. (1) kwotę 4.540,00 (cztery tysiące pięćset czterdzieści i 00/100) zł, zaś od oskarżonego A. T. (1) kwotę 5.490,00 (pięć tysięcy czterysta dziewięćdziesiąt i 00/100) tytułem opłat oraz obciążających oskarżonych pozostałych kosztów procesu w częściach na nich przypadających.

Sygn. akt V K 153/14

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu materiału dowodowego ujawnionego w toku rozprawy głównej Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 5 września 2013 r. w warsztacie samochodowym J. W. przy ul. (...) w N. A. T. (1) spotkał się z M. W. (1). A. T. (1) zauważył, że pojazd należący do M. W. (1) ma uszkodzony tylny zderzak i zapytał go, czy chciałby naprawić to uszkodzenie za darmo. Następnie powiedział, że zaplanował kolizję drogową, w której M. W. (1) mógłby uczestniczyć, jako trzecia osoba. Pojazd M. W. (1) miał być uderzony w tył i dzięki temu za pieniądze wypłacone z ubezpieczenia OC sprawcy kolizji, mógłby sobie naprawić tylny zderzak. M. W. (1) nie dał jednoznacznej odpowiedzi, miał się zastanowić nad propozycją. Następnego dnia tj. 6 września 2013 r. A. T. (1) zadzwonił do M. W. (1), który przebywał w swojej firmie, a następnie po około godzinie przyjechał do niego. Najpierw zapytał go, czy chce wziąć udział w sfingowanej kolizji. Po wyrażeniu zgody A. T. (1) powiedział mu, że następnego dnia - w niedzielę o godz. 17.00 ma przyjechać na rondo do B. i tam czekać. Informację o ustalonym miejscu i czasie kolizji A. T. (1) przekazał A. Z. (1). W dniu 7 września 2013 r. M. W. (1) pojechał w umówione miejsce. Następnie przyjechał tam A. T. (1) oraz młoda kobieta-M. G. wraz z dwoma mężczyznami, w tym M. M. - pojazdem marki B. oraz starszy mężczyzna- J. J. — pojazdem marki F. typu C.. A. T. (1) zaplanował kolizję w ten sposób, że M. W. (1) miał się udać na przystanek autobusowy w miejscowości R. i tam zaparkować. W momencie, kiedy w lusterku zobaczy nadjeżdżającego F. miał ruszyć, a po chwili nadjeżdżający pojazd miał w niego uderzyć. Uderzenie miało być spowodowane uderzeniem pojazdu marki B. w F.. Zdarzenie przebiegło w sposób zaplanowany przez A. T. (1) i było fotografowane z ukrycia przez A. Z. (1). Brały w nim udział trzy wskazane powyżej pojazdy. Po kolizji wszyscy uczestnicy zdarzenia zatrzymali się i wysiedli z pojazdów. M. W. (1) zadzwonił na Policję, która przybyła na miejsce zdarzenia po około godzinie. Na miejsce zdarzenia została wezwana Straż Pożarna z uwagi na wyciek płynów z pojazdu marki F.. Sprawca kolizji - kierowca samochodu marki B.- M. G. została ukarana mandatem karnym w wysokości 500 zł. Funkcjonariusze Policji sporządzili notatkę z przebiegu zdarzenia, która miała następnie trafić do zakładu ubezpieczeń.

Następnie w dniu 11 września 2013 r. doszło do spotkania pomiędzy A. T. (1) i M. W. (1). Podczas tego spotkania A. T. (1) zapytał M. W. (1), czy dostał wezwanie, a następnie powiedział, że u pozostałych uczestników kolizji z dnia 7 września 2013 r. była Policja oraz, że osoby te były przesłuchiwane. Tego samego dnia na prośbę swojej matki A. W. M. W. (1) udał się do domu rodziców. Tam J. W. powiedział mu, że tego dnia do jego warsztatu samochodowego przyszedł funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego Komendy Głównej Policji (dalej: CBŚ KGP lub CBŚ), jak się później okazało A. Z. (1), i zostawił wezwanie do stawiennictwa w charakterze podejrzanego dla M. W. (1) na dzień 16 września 2013 r. do CBŚ KGP przy ul. (...) w W.. M. W. (1) nie wiedział, że wezwanie zostało podrobione. Wtedy do domu rodziców M. W. (1) przyszedł A. T. (1), któremu towarzyszył J. J.. Powiedział, M. W. (1), że pozostałe osoby uczestniczące w kolizji miały „kipisz” w domu, co potwierdził J. J.. A. T. (1) powiedział, aby M. W. (1) pozostał u rodziców przez godzinę, a on się w tym czasie zorientuje w sprawie. Po około godzinie A. T. (1) wrócił i nakazał M. W. (1) wsiąść do samochodu. Wtedy M. W. (1) powiedział o otrzymanym wezwaniu, na co A. T. (1) stwierdził, iż „ma człowieka w CBŚ i trzeba ten temat na gorąco załatwić”. Następnie udali się do S. gdzie spotkali się z A. Z. (1), który był funkcjonariuszem Centralnego Biura Śledczego Komendy Głównej Policji. A. J. przedstawił A. Z. (1) sprawę, po czym wspólnie udali się do siedziby CBŚ KGP, aby A. Z. (1) mógł zorientować się, o co chodzi. Po dojechaniu na miejsce, około godziny 22.00, A. Z. (1) udał się do budynku CBŚ KGP przy ul. (...), a A. T. (1) wraz z M. W. (1) oczekiwali w samochodzie. Po pewnym czasie A. Z. (1) wrócił. Twierdził, że jest to „gruba” sprawa i nic nie można zrobić. Za namową A. T. (1) udał się do budynku jeszcze raz, aby dowiedzieć się czegoś więcej. A. Z. (1) wrócił z budynku mając przy sobie teczkę - segregator. W środku były zdjęcia, na których widoczny był M. W. (1) w różnych okolicznościach. Zdjęcia te przedstawiały również kolizję z dnia 7 września 2013 r. i jej uczestników. A. Z. (1) wprowadzał M. W. (1) w błąd mówiąc, że Policja gromadzi na niego materiały, wystawiono na niego list gończy i w najbliższych dniach to jest po przesłuchaniu, na które otrzymał wezwanie zostanie zatrzymany, co nie było prawdą. Zatrzymany miał być też A. T. (1). Sprawa miała dotyczyć zorganizowanej grupy przestępczej i wyłudzania przez M. W. (1) odszkodowań od 2011 r. Wyniesiona teczka miał być tylko częścią zgromadzonego materiału, który łącznie znajdował się w szesnastu tomach. Wtedy A. T. (1) powiedział A. Z. (1), że nie pójdzie siedzieć i A. Z. (1) ma się dowiedzieć ile będzie kosztowało załatwienie sprawy. A. Z. (1) wysiadł z samochodu i udał się ponownie do budynku CBŚ KGP. Po pewnym czasie wrócił i powiedział, że „skręcenie tej sprawy będzie kosztowało 300.000 zł”. Mówił, że dużo, bo do podziału jest kilku policjantów i prokuratorów. A. T. (1) cały czas prosił Z. żeby porozmawiał z odpowiednimi ludźmi i spróbował zmniejszyć kwotę, bo jest za wysoka. Podczas rozmowy pytał M. W. (1) ile ma pieniędzy i ile może ich zgromadzić do dnia następnego. Powiedział nawet, że może za niego założyć, a później ten mu je odda. A. Z. (1) udał się jeszcze raz do budynku CBŚ KGP. Po powrocie oświadczył, że ostateczna cena za załatwienie sprawy to 250.000 zł i za mniej się nie da. Następnie wszyscy udali się do N.. Kiedy znajdowali się już przed domem rodziców M. W. (1) A. Z. (1) ponownie poruszył temat załatwienia sprawy. M. W. (1) powiedział, że ma w CBŚ znajomego, któremu sprzedawał samochód i przez niego sprawdzi jeszcze podane informacje. To bardzo rozzłościło A. Z. (1), który chciał poznać nazwisko tego policjanta. Następnie wyszedł z samochodu i wykonał jeszcze kilka telefonów. Po powrocie powiedział, że wynegocjował kwotę 200 tyś zł, którą trzeba będzie przekazać do soboty. A. T. (1) stwierdził, że trzeba będzie zapłacić te pieniądze i zapytał M. W. (1) ile mu może dać. M. W. (1) stwierdził, że nie wie czego sprawa dotyczy, stawi się na wezwanie i nie będzie płacił żadnych pieniędzy. W toku dalszych rozmów żądana kwota została obniżona do 130.000 zł. A. T. (1) powiedział, że zapłaci te pieniądze w sobotę, a z nim się później rozliczy. Następnie M. W. (1) wysiadł z pojazdu i udał się do domu rodziców. Następnego dnia M. W. (1) zadzwonił do CBŚ KGP i ustalił, że brak jest jakichkolwiek informacji o wezwaniu do stawiennictwa osoby o jego danych. Następnie zatelefonował do niego nieznany mężczyzna podając, iż dzwoni z CBŚ KGP i powiedział, że jego sprawa jest nieaktualna i nie musi się stawiać. W dniu 14 września 2013 r. M. W. (1) ponownie spotkał się z A. T. (1). Podczas tego spotkania A. T. (1) zapytał czy M. W. (1) zgłosił kolizję do zakładu ubezpieczeń. Powiedział również, że on załatwi sprawę z CBŚ KGP, a M. W. (1) odda ile uważa. Przebieg tej rozmowy M. W. (1) nagrał swoim telefonem komórkowym. Następnie w dniu 18 września 2013 r. M. W. (1) złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, w którym ujawnił powyższe okoliczności oraz złożył do akt pendrive z zapisem rozmowy z A. T. (1), rozmowy telefonicznej z funkcjonariuszem CBŚ KGP, w której ustalał możliwość skontaktowania się z A. Z. (1). Rozmowy na temat przekazania pieniędzy toczyły się pomiędzy M. W. (1) a A. T. (1) jeszcze w dniu 17 i 29 października oraz 4 listopada 2013 r.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o: protokół odtworzenia zapisu (k.28-31), pismo (...) (k.78-79, 84-85, 88, 90), wydruk emeil (k.86-87, 89, 93-95), kopie dokumentów (k.92-93), kalkulacja naprawy wraz z dokumentacją fotograficzną (k.96-100, 102-109, 104-108), raport (k.148,150-151), protokół oględzin (k.156-161), wydruk z pliku (k.165-200), wydruk z pliku (k.201-256), protokół oględzin (k.259), wykaz połączeń (k.291-294), protokół zatrzymania osoby (k.299, 330), protokół przeszukania (k.300-302, 303, 306, 310-311, 312-314), protokół przeszukania (k.331-333, 334-335, 342-343), protokół tymczasowego zajęcia mienia ruchomego (k.336-339), protokół oddania rzeczy na przechowanie (k.340-341), dokumentacja lekarska (k.361-374), kopia opinii służbowej (k.396-397), dokumentacja medyczna (k.398-408), informacja operatora sieci telefonii komórkowej (k.426-428, 430-432, 505-508, 509-512), kopia umowy (k.469), kopia karty pojazdu (k.469), kopia dokumentacji dotyczącej odszkodowania (k.492-499), poświadczona za zgodność kopia protokołu zatrzymania osoby (k.521), protokół przeszukania (k.522-524, 528-529), protokół zatrzymania osoby (k.527), kopia dokumentacji lekarskiej (k.558-571), protokół przeszukania (k.598-599), protokół oględzin rzeczy (k.602-603, 604-605, 606-607, 608-609, 610-612, 613-614, 615-616, 617-618, 635-636, 637-638), protokół odtworzenia zapisu treści rozmowy (k.619-624), protokół oględzin (k. 633-638), kopia dokumentacji medycznej (k.644-660), informacja operatora sieci telefonii komórkowej (k.685-687, 689), analiza połączń telefonicznych (k.696-732), kopie komunikatów (k.741-750), notatka z odtworzenia zapisu rozmowy (k.752-756, 758-759, 761-767, 769-770, 772-775, 777-779), protokół oględzin (k.780-791, 792-795), protokół oględzin (k.797-828, 826-831), opinia neurologa (k.833), dokumentacja medyczna (k.834), informacje dotyczące stanu zdrowia (k. 847-848, 849-850), protokół odtworzenia zapisu (k.877-923), karta karna (k.1048-1049, 1082-1083, 1132-1133, k.1294), odpis wyroku (k.1144-1145), dokumentacja medyczna (k.1210-1230), informacja z ePUAP (k.1244), kopia postanowienia o umorzeniu śledztwa (k.1247-1255), materiały niejawne,

Zeznania M. W. (1) (k. 5-9, 15-17, 268-276, 1040-1043), M. W. (2) (k. 456- 459, 1105-1107), T. M. (k. 462-465, 1107-1108), M. K. (1) (k. 479-480, 1108-1109), F. B. (k. 486- 490, 1122-1125), J. W. (k. 25v -26v, 1125), M. G. (k. 537-538, 1232-1233), K. T. (k. 1233-1234), T. Z. (k. 1235-1236), J. S. (k. 1266-1267), oraz częściowo w oparciu o zeznania J. J. (k. 543- 544, 1120-1122) i wyjaśnienia A. Z. (1) (k. 320-325, 409-410, 844- 846, 875-876, 1038-1039) i A. T. (1) (k. 838, 927-930, 1039-1040).

W toku postępowania przygotowawczego A. Z. (1) początkowo nie przyznawał się do popełnienia zrzucanego mu czynu wskazując, że w 2013 r. gdy sprzątał posesję przyjechał do niego A. T. (1) wraz z W. i powiedzieli, że mają do załatwienia sprawę w CBŚ. W. okazał mu kartkę, na której było zobowiązanie do stawiennictwa w związku z kolizją. Obaj zaczęli nalegać by pojechał wraz z nimi, ale on nie chciał. W. chciał się skontaktować z osobą, która chciała go w przyszłym tygodniu zamknąć do kolizji. Pomimo oporu z jego strony nadal nalegali by z nimi pojechał i w końcu go przekonali. Po godz. 16:00 dojechali do budynku, ale w wydziale ekonomicznym nikogo już nie było co przekazał obu mężczyznom po wyjściu z budynku. W. nalegał by umówić mu z kimś spotkanie. Mówił, że ma kilka innych gospodarczych zarzutów i chciałby złagodzić swoją sytuację. Powiedział, że może zostać „sześćdziesiątką”, a w N. ma „kupionych policjantów”, wie co się tam dzieje i jest na bieżąco. Mówił także, że ma przekupioną prokuraturę, układy w rejonie i w W. oraz ma adwokatów, którzy wyciągali bandziorów z największych opresji. Powoływał się także na kontakty w „mafii”. W. zadeklarował, że jest w stanie położyć każde pieniądze. Wskazywał, że musi się z tego wymigać. Powiedział mu wówczas, że tu jest CBŚ i nie ma możliwości załatwienia czegoś za pieniądze. W. miał go wówczas zapytać, czy za 300.000 nie załatwiłby tej sprawy. Pokazał mu zatem, trzymane w dłoni akta szkoleniowe i wskazał, że jego sprawa liczy dziesiątki takich tomów i tu się nie da nic załatwić. Wyjaśnił przy tym, że teczkę z materiałami szkoleniowymi wyniósł z Zarządu, gdy wchodził do budynku i nie miał jej przy sobie, gdy obaj mężczyźni przyjechali na jego posesję. Z budynku wyniósł torbę z zawartością odzieży sportowej, w której znajdowała się także teczka z materiałami. W trakcie rozmowy powiedział A. T. (1) by więcej w tej sprawie do niego nie przyjeżdżał. W. chciał się później z nim spotkać, ale odmówił. Dochodziły do niego pogłoski, że W. miał załatwić T. i „psa”, który się z nim koleguje za to, że zaszli mu za skórę. W międzyczasie T. wspominał mu, że pozostaje w konflikcie z W.. Któregoś dnia W. przyszedł do niego do CBŚ do pracy i po przywitaniu się zapytał, czy jakaś sprawa jest przeciwko niemu prowadzona. T. miał mu oświadczyć, że żadna sprawa nie jest prowadzona. Przyznał także, że był ze dwa razy na terenie zakładu, gdzie stoją auta z ofertą sprzedaży, ale W. wówczas nie było.

W toku posiedzenia w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania A. Z. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Podtrzymał swoje dotychczasowe wyjaśnienia dodając przy tym, że W. w swoim zachowaniu był namolny i był winien T. pieniądze. Zaprzeczył by wiedział coś o działaniach T..

Oskarżony A. Z. (1) w toku przesłuchania, jakie miało miejsce w dniu 13 sierpnia 2014 r. po odtworzeniu mu zapisu monitoringu z dnia 07.11.2013 r. uzyskanego z CBŚ KGP, znajdującego się na płycie DVD (tom I, k. 163) rozpoznał na nim siebie jako mężczyznę ubranego na ciemno. Drugą osobą, z którą rozmawiał i którą wpuszczał i wypuszczał z budynku był W.. Wyjaśnił przy tym, że A. T. (1) wspominał mu, że W. chciał się z nim spotkać. Oświadczył mu wówczas, że nie chce się z nim spotykać. Pewnego dnia, gdy był w pracy zadzwoniła sekretarka, że ktoś umówiony na niego czeka. Nie umawiał się z nikim. Okazało się, że to W.. Zszedł więc na dyżurkę. Poprosił by weszli głębiej w korytarz. W. powiedział mu, że kłóci się z T.. Od niego chciał się dowiedzieć jak idą jego sprawy, gdyż T. powiedział mu, że on wszystko załatwia. Wskazał, że akta są w prokuraturze na O. lub na C..

Po odtworzeniu zapisu na płycie CD oznaczonej numerem (...) (tom IV, k. 768) A. Z. (1) rozpoznał swój głos i wyraził przypuszczenie, że druga z nagranych osób to W.. Przyznał, iż T. miał go zapewnić, że wszystkie sprawy w agencji ubezpieczeniowej załatwił. W pozostałym zakresie prowadził rozmowę tak by W. już odszedł.

A. Z. (1) w trakcie przesłuchania w dniu 23 września 2014 r. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Podtrzymał wyjaśnienia złożone uprzednio, co do spotkań, z A. T. (1) i M. W. (1) pod Zarządem i ponownie M. W. (1) w Zarządzie CBŚ. Przebieg tych spotkań był podobny do opisanego, ale przyznał, że na pierwszym spotkaniu z udziałem A. T. (1), W. było mówione, że jest prowadzona sprawa karna przeciwko niemu. Powiedzieli mu o tym, aby wzbudzić w nim zainteresowanie i przekonywali go, że aby załatwić tą sprawę, będzie musiał się rozliczyć. Mówiąc „załatwić sprawę” mieli na myśli spowodowanie tego, żeby w stosunku do niego nie były prowadzone żadne czynności. Mówiąc „rozliczyć” mieli na myśli przekazanie pieniędzy. Nie mówili mu komu ma przekazać pieniądze. Nie pamiętał wysokości żądanej kwoty. Pieniądze miały być przekazane osobie, której W. by te pieniądze zaproponował. W rzeczywistości postępowanie karne przeciwko W. nie było prowadzone. Końcowo planowali, że pieniądze te podzielą między sobą. Potwierdził, że wyniósł z Zarządu teczkę z zawartością zdjęć W., w tym zrobionych podczas kolizji drogowej, w której brał udział. To nie były żadne akta wyniesione z policji. Przyznał, że to on robił zdjęcia stłuczki drogowej. T. przekazał mu gdzie będzie stłuczka. Te zdjęcia potem były w teczce, którą przekazał W. pod Zarządem. Nie pamiętał, czy był w warsztacie ojca W. by przekazać mu wezwanie. Pomysł na to oszustwo był wspólny- jego i T.. Mówił T., że nie chce się spotykać z W. i nie chce mieć z nim żadnego kontaktu. Mówił to po pierwszym spotkaniu z nim. T. wspominał, że W. chcę się spotkać, ale nie chciał z nim rozmawiać. Drugie spotkanie z W., gdy przyszedł do budynku było dla niego zaskoczeniem. Rozmowa z W. nie dotyczyła prowadzonej działalności gospodarczej T. i W. tylko zdarzenia będącego przedmiotem zarzutu. T. wspominał o spotkaniach z W., ale on mu nie dowierzał.

W toku postępowania sądowego A. Z. (1) przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, odmówił składania wyjaśnień i udzielania odpowiedzi na pytania. Wyjaśnił, że doszło do tego przez jego głupotę ze względu na trudną sytuację rodzinną.

Nie potwierdził wyjaśnień złożonych w dniach 14 i 15 kwietnia 2014 r. wskazując, że wyjaśnienia stanowiły jego linię obrony.

Odnosząc się do wyjaśnień złożonych w dniu 13 sierpnia 2014 r. potwierdził jedynie oświadczenie co do monitoringu i nagrania głosu. A. Z. (1) potwierdził wyjaśnienia złożone w dniu 23 września 2014 r.

W toku przesłuchania w dniu 12 sierpnia 2014 r. po odtworzeniu zapisu na płycie CD oznaczonej numerem (...) (tom IV, k. 751), (...) (tom IV, k. 757), (...) (tom IV, k. 760), (...) (tom IV, k. 771), (...) (tom IV, k. 776) oskarżony A. T. (1) rozpoznał siebie i M. W. (1).

Oskarżony A. T. (1) w toku przesłuchania, jakie miało miejsce w dniu 24 września 2014 r. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów, z tym, że nie przyznał się do kwoty z pierwszego czynu, to jest 300.000 zł, którą to kwotę miał jako pierwszy wskazać W.. Odnośnie drugiego zarzutu wyjaśnił, że miał F. (...) i chciał go sprzedać. Samochód ten był zarejestrowany na jego partnerkę M. B.. Rozpuścił zatem wieści, że chce sprzedać ten samochód. Mówił o tym między innymi M. W. (1), bo on zajmował się sprzedażą samochodów. Po jakimś czasie, na początku lipca, W. przyjechał do jego warsztatu i oświadczył, że miałby kupca na ten samochód, ale postawił warunek, że samochód musi być lekko uderzony. Powiedział, że ma człowieka, który by uderzył ten samochód i przy okazji on by podstawił swój samochód - V. do stłuczki, na którego też ma kupca. Jego samochód był już wcześniej uderzony w tył. W pierwszej chwili wyraził zgodę. Zwlekał jednak z tym i pożyczył samochód komuś, chyba J., który pojechał nim nad morze. Pod koniec sierpnia przyjechał do niego W. i powiedział, że celowo się uchyla. Powiedział, że się umawiali i on miał termin do oddania swojego samochodu. Powiedział, że ma mu naprawić jego auto na własny koszt albo zorganizować całą akcję, czyli stłuczkę. Zdecydował się, że zrobi stłuczkę. Wcześniej zgłosił się do niego znajomy, który miał załatwić samochód do stłuczki - było to B.. Do stłuczki doszło w miejscu i czasie opisanym w zarzutach. Nie wiedział kto kierował B. w momencie uderzenia, gdyż jechał jako pierwszy. Była tam dziewczyna, która powiedziała Policji, że to ona kierowała B. za co została ukarana mandatem. W B. ustalili, kto w kogo ma uderzyć. Na tym spotkaniu była ta dziewczyna. Siedziała cały czas w samochodzie B.. J. J. był w samochodzie i czekał w (...). J. J., który jest jego znajomym, sam nakłonił do wzięcia udziału w tej stłuczce. On wiedział, że będzie brał udział w celowej kolizji drogowej i wyraził na to zgodę. On korzystał z tego C. nie raz i robił to za darmo. Ustalili, że B. uderzy w tył C., a C. uderzy w tył V. W.. Ta informacja została przekazana też J. J., który prowadził F. (...). Na miejscu wszystko ustawiał W.. Stłuczka przebiegła zgodnie z planem. Zdjęcia stłuczki wykonywał A. Z. (1). O zdjęciach dowiedział się dopiero po tym, jak zostały one zrobione. Przed stłuczką przekazał także A. Z. (1) gdzie i kiedy ona będzie. Jednak pomysł na zrobienie zdjęć był A. Z. (1). Te zdjęcia później były pokazywane pod CBŚ, jako materiał wyniesiony przez Z.. Po stłuczce przyjechała wezwana policja, wykonywała tam swoje czynności. Dzwonił do ubezpieczyciela z informacją o szkodzie. F. (...) sprowadził do niego W. i J.. Osobiście nie ściągał z miejsca stłuczki żadnych pojazdów. Po stłuczce spotkał się z Z. i od niego dowiedział się, że ma materiały na W.- zdjęcia z kolizji. Postanowili to wykorzystać. Znał trochę sytuację M. W. (1) i wiedział, że nie dysponuje on większymi pieniędzmi, ma kredyty, że dużo pomaga mu jego ojciec. Jednak zgodził się na to. Plan był taki, że Z. miał wystawić W. i jemu wezwanie do stawiennictwa do CBŚ. Wezwanie wystawione dla niego zostało po to, żeby pokazać W., że CBŚ jest także i nim zainteresowany. Mieli pokazać W. to wezwanie. Jego zadanie było takie, że miał udać się do W. powiedzieć, że też ma wezwanie i zapytać go, co się dzieje. Tak też się stało. Następnie pojechali do miejsca zamieszkania Z., co było zaplanowane wcześniej. Jechali do Z., jako do jego znajomego, który pracuje w CBŚ i który ma zasięgnąć języka co jest w temacie. W. nie znał Z. wcześniej. W. pokazał mu wezwanie, a on poprosił, żeby pomógł im załatwić tę kwestię. Wspólnie, na pewno po godz. 21.00, pojechali do W. na O. do CBŚ. Z. wziął wezwanie i udał się do budynku. Po jakiś 20 minutach wyszedł. Wyniósł torbę, a w torbie teczkę. W samochodzie pokazywał W. zdjęcia. Powiedział, że są rozpracowani i sytuacja jest ciężka. Wtedy W. zapytał czy jest temat do załatwienia. Z. powiedział, że ciężko będzie, bo już prokurator zna temat i dwóch dochodzeniowców. W. powiedział, że położy kasę, jaka jest potrzebna, bo nie chciał iść siedzieć. Wtedy chyba wymienił kwotę 300.000 zł. Powiedział, że się z nim złoży. Zaczęła się dyskusja. W. zaczął mówić, że ma znajomości w CBŚ, że ma znajomego jakiegoś prokuratora. Temat zakończył się na tym, że Z. wyszedł, zaniósł teczkę z powrotem do gmachu i wrócili do N.. Pod domem rodziców W. doszło jeszcze do krótkiej awantury. Z. powiedział, „jak masz takie znajomości to po co mi dupę zawracasz?”. Do niego powiedział, żeby nie przyjeżdżał do niego więcej z takim klientem. W. jeszcze spytał się Z. o zmniejszenie tej kwoty. I się rozstali. On zawiózł Z. pod dom i powiedział, że spróbuje wyciszyć ten temat bo będą problemy. Potem spotykał się z W.. On inicjował te spotkania. Potem okazało się, że go na nich nagrywał. Na jednym ze spotkań powiedział mu, że zapłacił 130.000 zł za załatwienie tej sprawy. Mówił mu też, że jak będzie chciał to mu odda. W rzeczywistości nic nikomu nie płacił. Potwierdził, że kontaktował się z J. J. i M. G.. To były telefony i spotkania. Dotyczyły one ich przesłuchania w sprawie kolizji.

W toku postępowania sądowego A. T. (1) przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów zastrzegając przy tym, że nigdy z jego ust nie padła kwota 300 000 zł. Odnosząc się do drugiego zarzutu wskazał, że kierownikiem tej kolizji był W., który zmusił go zastraszając. W pozostałym zakresie odmówił składania wyjaśnień i udzielania odpowiedzi na pytania. Potwierdził także złożone na etapie postępowania przygotowawczego wyjaśnienia.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Zebrany w sprawie materiał dowodowy nie budzi wątpliwości, dając podstawę do poczynienia ustaleń, które doprowadziły do uznania winy oskarżonych A. Z. (1) i A. T. (1) w zakresie zarzucanych im czynów. Należy jednak podkreślić, iż przeprowadzona przez Sąd analiza i ocena zebranego materiału dowodowego spowodowała konieczność zmiany opisu czynu tak by nie pozostawić wątpliwości, co do przebiegu zdarzenia i w pełni zilustrować znamiona występku, którego w inkryminowanym czasie dopuścili się oskarżeni.

Wyjaśnienia oskarżonego A. T. (1) są tylko częściowo wiarygodne, tzn. tylko w najogólniejszych kwestiach Sąd może im dać wiarę. Oskarżony w postępowaniu przygotowawczym jak i przed Sądem przyznał się do popełnienia pierwszego z zarzucanych mu czynów oraz wyjaśnił przy tym, że kwota 300.000 zł została zaproponowana przez samego pokrzywdzonego. W ocenie Sądu na wiarę w tym zakresie zasługują jednak zeznania pokrzywdzonego, albowiem całokształt okoliczności wskazuje, że są one logiczne w przeciwieństwie do wyjaśnień A. T. (1) w tym zakresie. Oskarżeni liczyli na uzyskanie jak najwyższej kwoty, sugerując przy tym, że musi być ona wystarczająca na opłacenie kilku osób zaangażowanych w prowadzone postępowanie. Ponadto kłam twierdzeniu oskarżonego zadaje zapis rozmowy telefonicznej prowadzonej przez niego z M. W. (1), w której ten ostatni mówi „jak on (...) trzysta tysięcy, to (…) mi się nogi ugięły, ja mówię (…) nienormalna kwota” czemu A. T. (1) nie zaprzecza (k.754). Nadto oskarżony A. Z. (1) sam wskazał na fakt zażądania uiszczenia pieniędzy, a jedynie zasłonił się nie pamięcią, co do wysokości tej kwoty. Z zeznań pokrzywdzonego i przytoczonej rozmowy kwota ta natomiast wynika. W ocenie Sądu jest to logiczne, gdyż nawet w toku kolejnych dni A. T. (1) negocjował z M. W. (1) wysokość tej kwoty, o czym świadczą także nie tylko zeznania pokrzywdzonego, ale również zarejestrowane rozmowy. Ostatecznie ustalono, że kwota ta wyniesie 130.000 zł co znajduje potwierdzenie nie tylko w zeznaniach pokrzywdzonego, ale także w zarejestrowanych rozmowach i w wyjaśnieniach A. T. (1). Faktem oczywistym przy tym jest, że obydwaj oskarżeni mieli pełną świadomość tego, że prowadząc rozmowy muszą zachowywać ostrożność. Jako funkcjonariusze Policji prowadzili postępowania przygotowawcze, a zatem byli świadomi, jakich sformułowań nie należy wprost wypowiadać.

Oskarżony A. Z. (1) wyraźnie wyjaśnił, że od samego początku jasno dali pokrzywdzonemu do zrozumienia, że tylko przekazanie pieniędzy doprowadzi do tego, że wobec pokrzywdzonego nie będą prowadzone żadne czynności.

Co do okoliczności dotyczących wystawienia wezwania, poinformowania M. W. (1) o toczącym się przeciwko niemu postępowaniu i stawiennictwa w siedzibie CBŚ wyjaśnienia oskarżonego są zbieżne z zeznaniami pokrzywdzonego M. W. (1), jak i z wyjaśnieniami drugiego oskarżonego, dlatego też brak jest podstaw by odmówić im wiarygodności. Przebieg spotkania pod siedzibą CBŚ przedstawiony przez oskarżonego korespondował z tym przedstawionym przez A. Z. (1) jak i samego pokrzywdzonego, z wyłączeniem tego, o jaką kwotę chodziło i kto ją jako pierwszy wymienił. Brak jest również podstaw by wyjaśnieniom odmówić wiary, co do tego, że w zakresie kwoty jak i znajomości M. W. (1) doszło wręcz do awantury gdyż znajduje to potwierdzenie w zeznaniach pokrzywdzonego jak i częściowo w wyjaśnieniach drugiego oskarżonego.

Biorąc pod uwagę pozostałe dowody zebrane w sprawie i wyjaśnienia oskarżonego co do drugiego z zarzucanych czynów Sąd uznał, że nie można dać wiary oświadczeniu oskarżonego, w którym podał, że do popełnienia zarzucanego mu czynu, został zmuszony przez M. W. (1), który także ustalał szczegóły kolizji. W ocenie Sądu to stwierdzenie negujące sprawstwo zarzucanego czynu stanowi jedynie linię obrony przyjętą przez oskarżonego na potrzeby niniejszego postępowania. Nie wzbudza przy tym żadnych wątpliwości, że samochód typu C. stanowił własność M. B. oraz, że oskarżony znał się przed zdarzeniem z M. W. (1). Brak jest jednak jakichkolwiek dowodów potwierdzających, że to M. W. (1) przyjechał do warsztatu A. T. (1) i zaproponował mu sfingowanie kolizji. Mężczyźni niewątpliwie spotykali się, zaś z zeznań świadków wynika wręcz, że te spotkania nie miały okazjonalnego charakteru, gdyż sąsiedzi mimo własnych obowiązków nie tylko je zauważali, ale również do nich przywykli. Nadto zeznania pokrzywdzonego znajdujące potwierdzenie w zeznaniach J. W. wskazują, że A. T. (1) przejeżdżał do zakładu należącego do J. W.. W tym zakresie zeznania M. W. (1) są bardziej przekonujące co do tego, że to właśnie w warsztacie J. W. miała miejsce pierwsza rozmowa dotycząca kontrolowanej kolizji. To oskarżeni chcieli by M. W. (1) wziął udział w kolizji, a co za tym idzie to oni jako, że mieli w tym interes zainicjowali spotkanie i dalsze rozmowy w tej sprawie.

Powszechne jest przekonanie, że samochód powypadkowy czy też po kolizyjny ma mniejszą wartość rynkową jak również jest rzadziej poszukiwany przez nabywców. Nie jest prawdopodobne zatem by M. W. (1) znalazł nabywcę tylko na rozbity samochód, ale na nieuszkodzonego już nie. Nadto materiały z podsłuchów wskazują, że A. T. (1) nie obawiał się M. W. (1)- rozmawiał z nim bowiem wielokrotnie, zaś ton wypowiedzi jak i dobór słów nie wskazuje na niepewność czy też zaniepokojenie. W związku z powyższym za przyjętą przez oskarżonego linię obrony Sąd przyjął jego twierdzenia co do, że zorganizowanie stłuczki zostało na nim wymuszone przez pokrzywdzonego.

Uwagę zwraca także okoliczność, że to A. T. (1) nakłaniał J. J. i nieznaną osobę, która podejmowała decyzje w imieniu prowadzącego pojazdem B. do wzięcia udziału w stłuczce. Sam oskarżony przyznał przy tym, że przed nikim nie ukrywał, że stłuczka ma mieć kontrolowany przebieg. Powyższa kwestia nie budzi wątpliwości co do wiarygodności. Jednakże na tym tle nie sposób uznać za wiarygodne twierdzeń co do tego, że to M. W. (1) ustalił przebieg kolizji. Trudno jest uwierzyć by osoby biorące udział w kolizji miały wykonywać polecenia nieznanej obcej im osoby, zwłaszcza w sytuacji, gdy czyn jakiego mieli się dopuścić był niezgodny z prawem. Organizatorem kolizji był zatem właśnie A. T. (1), gdyż on jako jedyny znał wszystkich jej uczestników i w sposób oczywisty był zainteresowany jej przebiegiem, gdyż miał z tego odnieść korzyść z tytułu naprawy C., a w tle także ze zrobionych w trakcie jej trwania zdjęć. Także na jego zaproszenie stawiły się w ustalonym miejscu osoby, które brały udział w kolizji. Nadto to właśnie z nim kontaktowali się M. G. i J. J. w związku z koniecznością przesłuchania ich przez organy prowadzące postępowania w przedmiocie kolizji. Niewiarygodne są przy tym twierdzenia A. T. (1), co do tego, że o robieniu zdjęć dowiedział się dopiero po ich zrobieniu. Niecelowe było by przy tym w ogóle informowanie A. Z. (1) o miejscu i terminie stłuczki, gdyż w takiej sytuacji taka wiedza byłaby mu całkowicie niepotrzebna. Nadto z wyjaśnień oskarżonego Z. nie wynika by zrobienie zdjęć było wyłącznie jego inicjatywą. W ocenie Sądu oskarżony chciał pomniejszyć swoją winę wskazując, że do spotkania z A. Z. (1) doszło dopiero po stłuczce. Wskazać przy tym należy, że obaj oskarżeni przez kolizją często kontaktowali się telefonicznie na co wskazuje analiza połączeń telefonicznych.

W zasadzie za wiarygodne należy uznać wyjaśnienia A. Z. (1) złożone w toku przesłuchania w dniu 23 września 2014 r., przy czym wcześniejsze wyjaśnienia w niepotwierdzonym przez oskarżonego zakresie są niewiarygodne, co sam oskarżony przyznał. Wyjaśnienia oskarżonego z 23 września 2013 r. są w dużym zbieżne z wyjaśnieniami A. T. (1) i M. W. (1). A. Z. (1) próbując jednak zminimalizować swój udział w sprawie w sposób ogólny opisał jednak przebieg spotkania, do którego doszło pod siedzibą zarządu, a następnie w zarządzie- kiedy to był już nagrywany. Pozostałe elementy opisu korespondowały jednak z wyjaśnieniami drugiego oskarżonego i pokrzywdzonego. Jego relację z przebiegu rozmowy jaka miała miejsce pod siedzibą zarządu, jak i okoliczności ją poprzedzające należy uznać za wiarygodne. Zauważyć przy tym jednak należy, że z wykazu ewidencji wejść i wyjść jasno wynika, że tego dnia A. Z. (1) kilkakrotnie w godzinach wieczornych, w odstępie kilku minut wchodził do budynku. Obaj oskarżeni przekonywali przy tym, że przeciwko pokrzywdzonemu prowadzone jest postępowanie przez CBŚ i uiszczenie pewnej kwoty zakończy to postępowanie. Oskarżony zasłonił się jednakże niepamięcią, co do wysokości kwoty. Przyznał przy tym, że z zarządu wyniósł teczkę z uprzednio zrobionymi przez niego zdjęciami, co także znajduje potwierdzenie w wyjaśnieniach A. T. (1) i zeznaniach M. W. (1). Brak jest przy tym podstaw by odmówić wiary wyjaśnieniom w zakresie, w jakim oskarżony przyznał, że pomysł na to oszustwo był wspólny; jego i T.. Nie ulega przy tym wątpliwości, że każdy z nich miał swoją rolę do odegrania- A. Z. (1) po zrobieniu zdjęć uczestnikom ustawionej kolizji przygotował wezwania do siedziby CBŚ i je dostarczył, a następnie celem uwiarygodnienia wszedł do siedziby zarządu i przyniósł „teczkę sprawy”, zaś A. T. (1) zorganizował kolizję i prowadził rozmowy z M. W. (1). Poszczególne role musiały zostać wcześniej omówione co wynika z ich złożoności. Nie sposób oczekiwać by ktoś na bieżąco był w stanie opracowywać tak złożony plan, w którym zadania by się nie pokrywały i nie kolidowały ze sobą. Należy zaznaczyć, że z podsłuchu rozmowy zarejestrowanej w dniu 7 listopada 2013 r. w siedzibie CBŚ nie wynika by A. Z. (1) chciał ją niezwłocznie zakończyć i szczególnie zdystansować się od sprawy. Rozmowa stanowi swego rodzaju zapewnienie ze strony oskarżonego, że sprawa jest załatwiona i w stosunku do osoby, która ją prowadziła jest zaufanie ze strony A. Z. (1).

O popełnieniu przez oskarżonych przestępstw świadczą przede wszystkim zeznania złożone przez pokrzywdzonego M. W. (1), które należy uznać za w pełni wiarygodne i rzetelne źródło wiedzy o przedmiotowej sprawie. Pokrzywdzony już w protokole przyjęcia ustnego zawiadomienia o przestępstwie z dnia
18 września 2013 r., mając przedmiotowe zdarzenia świeżo w pamięci, w sposób dokładny i spójny odtworzył jego przebieg, a w szczególności opisał zachowanie oskarżonych. Zeznania świadka złożone na etapie postępowania przygotowawczego jak i sądowego są przy tym wewnętrznie zwarte i pozbawione jakichkolwiek sprzeczności, czy niejasności nasuwających wątpliwości co do jego wiarygodności. Na rozprawie głównej pokrzywdzony potwierdził swoje zeznania przedstawiając w sposób tożsamy przebieg samego zajścia, mimo upływu czasu. Pewne nieścisłości w zeznaniach miały miejsce tylko, co do pobocznych kwestii np. tego, kogo należy przekupić by zamknąć sprawę, co jednak nie podważa wiarygodności zeznań świadka, zwłaszcza, że w tym zakresie zeznania świadka złożone w początkowej fazie postępowania są zbieżne z wyjaśnieniami A. T. (1). Dynamiczny i z pewnością emocjonalny charakter całej sytuacji z pewnością miał wpływ na zdolność do zapamiętywania wszystkich w tym również ubocznych faktów. Dlatego też, zdaniem Sądu, mając przedmiotowe zdarzenie świeżo w pamięci pokrzywdzony mógł odtworzyć jego przebieg w sposób bardziej dokładny i spójny. Jeżeli chodzi o sam przebieg przedmiotowego zajścia objętego aktem oskarżenia zeznania pokrzywdzonego są konsekwentne, stanowcze oraz tworzą logiczny i zwarty obraz zdarzeń. Pokrzywdzony pozostaje, co prawda w konflikcie z niektórymi z przesłuchanych w sprawie osób, co jednak także nie osłabia wiarygodności jego zeznań, gdyż spór ten dotyczy spraw osobistych i nie ma wpływu na ocenę zdarzeń objętych aktem oskarżenia. Analizując całokształt zeznań pokrzywdzonego – biorąc pod uwagę strukturę, dokładność, spójność, a z drugiej strony spontaniczność jego relacji - należy w ocenie Sądu w sposób niebudzący wątpliwości stwierdzić, iż zeznania te oparte są na wspomnieniu świadka dotyczącym rzeczywistego doświadczenia, jakie stało się jego udziałem, a nie na zmyślaniu, czy fabularyzowaniu faktów. Na uwagę zasługuje przede wszystkim okoliczność, że zeznania świadka znalazły pełne wsparcie w materiałach kontroli operacyjnej, jak i w rejestrze wejść i wyjść do siedziby CBŚ. W zasadniczej części zeznania świadka są zbieżne również z wyjaśnieniami oskarżonych i korespondują z zeznaniami świadków- M. G., M. W. (2), M. K. (1) i J. W.. Zdaniem Sądu pokrzywdzony nie miał również żadnych motywów, aby pomawiać oskarżonych o popełnienie przestępstwa lub składać nieprawdziwe zeznania, co do jego okoliczności.

Za częściowo wiarygodne Sąd uznał zeznania świadka J. J., który brał udział w kontrolowanej kolizji. Zeznania świadka częściowo korespondują i wzajemnie uzupełniają się z zeznaniami M. G. w zakresie odnoszącym się do poprzedzającego kolizję spotkania, w trakcie którego ustalono jej szczegóły. Zeznania świadka potwierdzają, że w samochodzie B. siedziały trzy osoby- M. G., M. M. i jeszcze jedna osoba, której danych nie udało się ustalić. Nadto w spotkaniu oprócz świadka brali udział M. W. (1) i A. T. (1). Sąd nie dał jednak wiary zeznaniom świadka co do tego, że to M. W. (1) „z tym drugim starszym panem, tj. tym w wieku około 40 lat” ustawili przebieg kolizji. Zeznania świadka w tym zakresie pozostają w sprzeczności z zeznaniami M. W. (1). Z uwagi na pozostawanie przez świadka w koleżeńskich stosunkach z oskarżonym A. T. (1) co jednoznacznie wynika z treści rozmowy zarejestrowanej pomiędzy nimi w dniu 16 grudnia 2013 r. (k. 746) Sąd poddał zeznania świadka wnikliwej ocenie. W konsekwencji doszedł do przekonania, że twierdzenia świadka, iż rola A. T. (1) ograniczała się jedynie do obecności na miejscu zdarzenia, wynikała z chęci pomniejszenia odpowiedzialności oskarżonego i tym samym zmierzała do udzielenia mu pomocy w jego obronie. Logiczne bowiem jest, że nikt nie uczestniczyłby w organizacji kolizji, gdyby nie miało mu to przynieść korzyści. Nadto zeznania świadka M. W. (1) znalazły potwierdzenie w zgormadzonym w sprawie materiale dowodowym, w szczególności w postaci podsłuchów. Brak jest przy tym jakichkolwiek podstaw by uznać, że akurat w tym zakresie zeznania świadka mogłyby być nieprawdziwe. Zauważyć także trzeba, że jedyną osobą, która znała wszystkich uczestników był A. T. (1). To on także zorganizował ich spotkanie. W tym stanie rzeczy nielogiczne byłoby powierzenie ustalenia najważniejszej kwestii to jest przebiegu kolizji M. W. (1), którego pozostali uczestnicy nie znali, a tym samym jako osoba im obca nie mógł wzbudzać w nich takiego zaufania jak A. T. (1). Ponadto to nie M. W. (1) tylko właśnie A. T. (1) nakłaniał uczestników do określonych zachowań, gdy ci chcieli się wycofać. Trudno byłoby zatem uznać także by M. W. (1) cokolwiek w tym zakresie wymuszał na A. T. (1). Uwagę zwraca także brak spójności w zeznaniach świadka, który z jednej strony zaprzecza by znał M. W. (1) i podtrzymuje zeznania w tym zakresie, a następnie wskazuje, że kłamał co do osoby, która miała holować samochód, gdyż obawiał się M. W. (1). Zdaniem sądu, powyższa okoliczność podważa dodatkowo wiarygodność zeznań świadka, zwłaszcza, że dla sprawy i tak nie ma znaczenia osoba holująca samochody.

W ocenie Sądu brak było podstaw by zeznaniom świadka M. W. (2) odmówić wiarygodności, jednakże szczególnego podkreślenia wymaga, że zeznania świadka nacechowane są dużą emocjonalnością związaną z postępowaniem rozwodowym trwającym pomiędzy świadkiem, a pokrzywdzonym. W przeważającej części zeznania świadka nie odnoszą się do przedmiotu postępowania. Zeznania potwierdzają zasadniczo jedynie znajomość A. T. (1) z pokrzywdzonym, jak również fakt, że przez wspólnych znajomych obaj oskarżeni mogli powziąć wiedzę co do wzajemnych relacji współmałżonków. W pozostałym zakresie zeznania odnoszą się do wręcz antagonistycznych relacji z pokrzywdzonym. Zeznania świadka korespondują przy tym z zeznaniami M. K. (2) i stanowią swego rodzaju potwierdzenie, że o stosunkach pomiędzy nią a M. W. (1) mógł wiedzieć A. Z. (1) i A. T. (1). Nie zmienia to jednak faktu, że kwestie związane z ustaniem wspólności małżeńskiej nie są w ogóle związane z przedmiotem niniejszej sprawy.

Również zeznania świadka M. K. (1) Sąd uznał za w pełni wiarygodne. Podkreślenia przy tym jednak wymaga, że zeznania świadka odnoszą się do relacji M. W. (1) z M. W. (2) i nie odnoszą się bezpośrednio do przedmiotu postępowania. Depozycje świadka korelują jednak z zeznaniami M. W. (2), co potwierdza wiarygodność zeznań tego świadka. Zeznania świadka M. K. (1) są przy tym obiektywne, jasne i szczegółowe. Nie było także jakichkolwiek podstaw aby odmówić im wiary.

Walor wiarygodności Sąd przyznał także zeznaniom świadka J. W.. Świadek w sposób spójny i konsekwentny oraz niebudzący wątpliwości rozpoznał oskarżonego A. Z. (1) jako policjanta z Centralnego Biura Śledczego, który przyniósł do niego wezwanie do stawiennictwa zaadresowane dla M. W. (1). Nie znając przebiegu zdarzenia świadek w sposób jednoznaczny wskazał, że do innych okoliczności nie jest w stanie się odnieść. Świadek nie ukrywał przy tym znajomości pomiędzy synem, a A. T. (1). Okoliczności zdarzenia znał on tylko z wybiórczej relacji przedstawionej przez syna. Sam zdarzeniem się nie interesował, ani nie weryfikował wiarygodności wersji przedstawionej przez M. W. (1). Mimo iż jest osobą bliską dla pokrzywdzonego nie fabularyzował faktów, a w sposób zdystansowany odnosił się do znanych mu okoliczności. Przedstawione przy tym przez świadka okoliczności są przy tym zbieżne z pozostałym zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym to jest z wyjaśnieniami A. T. (1).

Brak było jakichkolwiek podstaw by podważać wiarygodność zeznań świadka F. B., który jako przedstawiciel (...) zajmował się likwidacją szkody zwłaszcza, że zeznania świadka znajdują potwierdzenie w załączonej do akt sprawy dokumentacji z likwidacji szkody. Wskazać przy tym należy, że zeznania świadka dotyczą jedynie okoliczności związanych z kontrolowaną kolizją. Zeznania potwierdzają przy tym duże zaangażowanie w sprawę A. T. (1) i niechęć do składania relacji z przebiegu zdarzenia przez J. J. i M. B. co w ocenie sądu wskazywało na świadomość świadków co do faktycznych okoliczności kolizji drogowej. Brak jest przy tym jakichkolwiek przesłanek by podważać wiarygodność zeznań świadka, który w swoich zeznaniach odtworzył przedstawione mu relacje uczestników, zwłaszcza, że jest on osobą obcą dla stron. Nie miał on zatem jakichkolwiek podstaw by przedstawiać okoliczności zdarzenia w sposób mniej lub bardziej korzystny dla jego uczestników. Zeznania świadka są przy tym konsekwentne i logiczne.

Za wiarygodne Sąd uznał także zeznania świadka T. M., który w sposób spójny i konsekwentny opisał okoliczności zdarzenia przedstawione ubezpieczycielowi, które miały doprowadzić do powstania szkody. Zeznania świadka potwierdzają przy tym, że przebieg kontrolowanej kolizji został opisany ubezpieczycielowi tak jak zostało to ustalone. Okoliczność ta znajduje przy tym potwierdzenie w zeznaniach innych przesłuchanych w sprawie osób, mając przy tym w zasadzie bezsporny charakter. Sąd nie dopatrzył się w tych zeznaniach stwierdzeń dających podstawę do uznania tego dowodu za sprzeczny z rzeczywistością.

Sąd dał wiarę zeznaniom świadka M. G. złożonym na etapie postępowania sądowego. Świadek sama przyznała, że jej wcześniejsze zeznania stanowiły przyjętą przez nią linię obrony w związku z upozorowaną kolizją, w której wzięła udział. W toku postępowania sądowego świadek w sposób spójnych i zbieżny z zeznaniami M. W. (1) opisała przebieg kolizji. Zeznania świadka potwierdzają przy tym, że przebieg kolizji z dnia 7 września 2013 r. został uprzednio ustalony pomiędzy osobami biorącymi udział w zdarzeniu. Świadek, mimo iż brała udział w kolizji w rozmowie tej nie uczestniczyła, a co jest zatem oczywiste nie mogła odnieść się do tego kto w trakcie ustaleń odgrywał wiodącą rolę. Wskazała jednak w sposób niebudzący wątpliwości, że przebieg zdarzenia był ustalany przez obecnego na miejscu A. T. (1), M. W. (1) i mężczyzną, którego nie znała. Brak jest przy tym jakichkolwiek podstaw by zeznaniom świadka złożonym w trakcie postępowania sądowego odmówić wiarygodności.

Za niewiarygodne Sąd uznał zeznania świadka M. M., który wraz z M. G. jechał samochodem marki B.. Zeznania świadka pozostają w sprzeczności z zeznaniami M. G., która na etapie postępowania sądowego wyraźnie przyznała, że kolizja była zaplanowana. Tymczasem świadek konsekwentnie odnosił się do zdarzenia z dnia 7 września 2013 r. jakby faktycznie miało ono przypadkowy przebieg. Z zeznań M. G., J. J., jak i z wyjaśnień A. T. (1) jasno wynika, że zdarzenia poprzedzało spotkanie, w trakcie którego ustalono kto ma doprowadzić do kolizji drogowej.

Za w pełni wiarygodne Sąd uznał zeznania świadka T. Z., K. T. i J. S., przy czym podkreślenia wymaga, że zeznania świadków potwierdzają fakt znajomości pomiędzy M. W. (1), a A. T. (1) i w zasadzie nie odnoszą się do przedmiotu postępowania. W ocenie sądu nie ulega wątpliwości, że w sierpniu 2013 r. na posesji należącej do A. T. (1) doszło do kłótni pomiędzy M. W. (1), dwoma innymi nieznanymi mężczyznami i A. T. (1). Z zeznań świadków nie wynika przy tym jednak czego konkretnie dotyczyła kłótnia, gdyż żaden ze świadków nie przysłuchiwał się jej. Wobec braku możliwości ustalenia tej okoliczności brak jest podstaw by oprócz tego, że spotkanie miało emocjonalny przebieg, wyciągać z niego jakiekolwiek inne dalej idące wnioski zwłaszcza, że jak wynika z zeznań świadków M. W. (1) był częstym gościem na posesji A. T. (1), który naprawiał mu samochody. Pokrzywdzonego jak i oskarżonego łączyły zatem także relacje czysto zawodowe związane z prowadzonymi przez nich działalnościami gospodarczymi, a co za tym idzie doświadczenie życiowe wskazuje, że na tle zawodowym konflikty i nieporozumienia są powszechnym zjawiskiem występującym zarówno w zakładach pracy jaki i pomiędzy usługodawcami. Fakt, iż doszło do sprzeczki, która z relacji świadków miała impulsywny przebieg, nie potwierdza jeszcze wyjaśnień oskarżonego, co do zastraszania go przez pokrzywdzonego i chęci wymuszenia na nim przeprowadzenia kolizji. Wyprowadzenie ze sprzeczki takiego wniosku nie znajduje żadnego uzasadnienia z uwagi na brak obiektywnych dowodów, które by to potwierdzały. Mężczyźni mogli bowiem równie dobrze kłócić się o coś zupełnie innego, co jest prawdopodobne z uwagi na wskazaną powyżej okoliczność pozostawania w relacjach o charakterze biznesowym. Wskazać także należy, że w rozmowie tej uczestniczyły również dwie inne osoby przy czym to jedna z nich miała uderzyć A. T. (1). Okoliczność ta poddaje pod wątpliwość by kwestia ustawianej kolizji była omawiana w aż tak szerokim gronie. Nadto A. T. (1) nigdy nie powiadomił organów ścigania o zaistniałym zdarzeniu i przede wszystkim w swoich wyjaśnieniach złożonych już po przyznaniu się do popełnienia zarzucanych mu czynów całkowicie pominął okoliczności tego zajścia i w żadnej mierze nie powiązał ich z naciskiem, jaki miał na niego wywierać pokrzywdzony w przedstawionej przez niego wersji. Nadto odnosząc się do tej kwestii nie wspomniał by ich rozmowa odbywała się w obecności innych osób.

Sąd uznał za wiarygodne wszystkie pozostałe dokumenty zgromadzone w aktach sprawy, a ujawnione na rozprawie głównej. Ich autentyczność oraz wartość dowodowa nie budziły wątpliwości Sądu, gdyż zostały one sporządzone przez właściwe organy, w granicach ich kompetencji oraz w przepisanej prawem formie, a ponadto w toku całego postępowania dowody te nie zostały zakwestionowane przez strony.

Reasumując, w ocenie sądu, udział oskarżonych w popełnieniu zarzucanych im czynów nie budzi wątpliwości, przy czym, niezbędne było dokonanie zmiany opisu pierwszego czynu, uwzględniającej ustalenia faktyczne dokonane w sprawie.

W świetle zebranego i ujawnionego w sprawie materiału dowodowego wynika w sposób niebudzący wątpliwości, że A. T. (1) i A. Z. (1) działali wspólnie i porozumieniu z góry powziętym zamiarem wprowadzenia M. W. (1) w błąd co do istnienia prowadzonego przeciwko niemu postępowania karnego chcąc w ten sposób doprowadzić go do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 300.000 zł.

Nie budzi wątpliwości, że zamiarem oskarżonych było uzyskanie od pokrzywdzonego pieniędzy. Był to zamiar bezpośredni i kierunkowy, a także powzięty z góry. Działanie oskarżonych miało złożony charakter polegający na nakłonieniu M. W. (1) do wzięcia udziału w pozorowanej kolizji drogowej, obfotografowaniu spotkania A. T. (1) z pokrzywdzonym jak i przebiegu kolizji, a następnie doręczeniu M. W. (1) wezwania do stawiennictwa w CBŚ KGP w charakterze podejrzanego, za pośrednictwem ojca pokrzywdzonego oraz przekazanie informacji o czynnościach procesowych przeprowadzonych przez policję u innych osób biorących udział w upozorowanej kolizji drogowej, a następnie, w celu potwierdzenia tej informacji, doprowadzenia do spotkania M. W. (1) z A. Z. (1) funkcjonariuszem CBŚ, wspólnego udania się pod siedzibę CBŚ KGP Zarządu w W. i okazaniu wyniesionych z budynku materiałów, w których znajdowały się zdjęcia M. W. (1) ze spotkania z A. T. (1) oraz ze wskazanej kolizji drogowej mające utwierdzić pokrzywdzonego w przekonaniu o prawdziwości przekazywanych mu informacji, co do prowadzonego przeciwko niemu postępowania. Oskarżeni doręczając wezwanie do stawiennictwa w siedzibie CBŚ, zapoznając M. W. (1) z A. Z. (1) będącym funkcjonariuszem CBŚ, rozmawiając z nim na temat toczącego się postępowania i informując o możliwości zatrzymania po stawiennictwie na terminie przesłuchania jak i okazując materiały wyniesione z budynku chcieli wprowadzić M. W. (1) w błąd, co do tego, że toczy się przeciwko niemu postępowanie karne. Sami wiedzieli przy tym, że nie ma on żadnego postępowania, gdyż materiały sprawy przygotowali sami. Oskarżeni powołując się na wpływy A. Z. (1) u funkcjonariusza policji z CBŚ prowadzącego sprawę M. W. (1) wskazali na możliwość jej załatwienia poprzez odstąpienie od aresztowania M. W. (1) i zakończenie toczącego się przeciwko niemu postępowania żądając przy tym zapłaty kwoty 300 000 złotych, a zatem celem ich działania było osiągnięcie korzyści majątkowej dla siebie, w stosunku do mienia znacznej wartości w rozumieniu art. 115 § 5 k.k. Zamierzonego celu nie osiągnęli z uwagi na postawę pokrzywdzonego, który odmówił zapłaty i zawiadomił o sprawie Policję.

Sąd przyjął zatem, że opisane zachowanie stanowi usiłowanie popełnienia oszustwa, pozostające w kumulatywnym realnym zbiegu z płatną bierną protekcją. Mając na względzie działanie oskarżonych z góry powziętym zamiarem i w krótkich odstępach czasu, Sąd ocenił, że stanowi ono czyn ciągły. Przestępstwo to zakwalifikowano zatem z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zb. z art. 230 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k.

Przechodząc do szczegółowych rozważań odnośnie możliwości zakwalifikowania ustalonych i przypisanych ostatecznie A. T. (1) i A. Z. (1) czynów w pierwszej kolejności należy podkreślić, że artykuł 286 k.k. określa odpowiedzialność za oszustwo, które według tego przepisu jest motywowane celem uzyskania korzyści majątkowej poprzedzonym doprowadzeniem innej osoby do niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez wprowadzenie jej w błąd albo wyzyskanie błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranej czynności. Istota tego przestępstwa polega na posłużeniu się fałszem jako czynnikiem sprawczym, który ma doprowadzić pokrzywdzonego do podjęcia niekorzystnej decyzji majątkowej. Wprowadzenie w błąd (zwane oszustwem "czynnym") polega na tym, iż sprawca własnymi podstępnymi zabiegami doprowadza pokrzywdzonego do mylnego wyobrażenia o określonym stanie rzeczy, natomiast "wyzyskanie błędu" - to celowe skorzystanie z mylnego wyobrażenia, w jakim znajduje się pokrzywdzony. Przedmiotem wykonawczym oszustwa jest mienie w znaczeniu szerokim, obejmującym zarówno uszczerbek majątkowy ( damnum emergens), jak i utracone korzyści ( lucrum cessans), jeżeli są następstwem niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez pokrzywdzonego. Przestępstwo oszustwa ma charakter materialny, przy czym jego skutkiem jest niekorzystne rozporządzenie mieniem własnym lub cudzym przez osobę wprowadzoną w błąd lub, której błąd został przez sprawcę wyzyskany. Dopóki takie rozporządzenie nie nastąpi, a sprawca podejmie oszukańcze zabiegi mające na celu jego uzyskanie, można mówić jedynie o usiłowaniu, a nie o dokonaniu oszustwa. Niekorzystne rozporządzenie mieniem, jako skutek oszustwa, ogólnie rzecz ujmując, oznacza pogorszenie sytuacji majątkowej pokrzywdzonego, chociaż nie musi polegać na spowodowaniu efektywnej szkody (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 sierpnia 2000 r., V KKN 207/00 z glosą aprobującą J. Satko, OSP 2001, nr 3). Oszustwo jest przestępstwem kierunkowym, w którym celem działania sprawcy jest uzyskanie szeroko pojętej korzyści majątkowej, która może polegać zarówno na uzyskaniu zysku (zwiększeniu aktywów), jak i na zmniejszeniu pasywów. Dążenie sprawcy może obejmować zarówno korzyść dla siebie, jak i dla kogo innego.

Określone w art. 286 k.k. przestępstwo oszustwa jest przestępstwem umyślnym, zaliczanym do tzw. celowościowej odmiany przestępstw kierunkowych. Ustawa wymaga, aby zachowanie sprawcy było ukierunkowane na określony cel, którym w przypadku oszustwa jest osiągnięcie korzyści majątkowej. Sprawca podejmując działanie, musi mieć wyobrażenie pożądanej dla niego sytuacji, która stanowić ma rezultat jego zachowania. Powyższe ujęcie znamion strony podmiotowej wyklucza możliwość popełnienia oszustwa z zamiarem ewentualnym. Zamiar bezpośredni winien obejmować zarówno cel, jak i sam sposób działania zmierzający do zrealizowania tego celu. Sprawca musi chcieć takiego właśnie sposobu działania w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i cel ten musi stanowić punkt odniesienia każdego ze znamion przedmiotowych przestępstwa. Przypisując sprawcy popełnienie przestępstwa określonego w art. 286 § 1 k.k. należy wykazać, że obejmował on swoją świadomością i zamiarem bezpośrednim (kierunkowym) nie tylko to, że wprowadza w błąd inną osobę (względnie wyzyskuje błąd), ale także i to, że doprowadza ją w ten sposób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem - i jednocześnie chce wypełnienia tych znamion (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 lutego 2009 r., III KK 245/08, Biul.PK 2009/3/23). Zamiar sprawcy jakkolwiek jest faktem natury psychicznej, to dowodzenie tego faktu następuje na podstawie domniemań faktycznych, natomiast podstawą tego domniemania mogą być wszelkie okoliczności na podstawie których można wyprowadzić wniosek dotyczący realności wypełnienia obietnic złożonych przez sprawcę. W orzecznictwie przyjmuje się bowiem, że "zamiar choć istnieje tylko w świadomości sprawcy, jest faktem psychologicznym, podlega więc identycznemu dowodzeniu, jak okoliczności ze sfery przedmiotowej, z zastosowaniem odpowiednich zasad dowodzenia bądź wnioskowania i jeśli sprawca nie wyraził swego zamiaru słowami, wnioskuje się o nim z okoliczności zajścia" (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 22 grudnia 2006 r., sygn. II KK 92/06, OSNwSK 2006 1/2576). Nie ulega też wątpliwości, że treścią strony intelektualnej zamiaru sprawcy czynu z art. 286 § 1 k.k. jest świadomość, że podejmowane przez niego zachowania realizują znamiona strony przedmiotowej art. 286 § 1 k.k. Elementy przedmiotowe oszustwa muszą więc mieścić się w świadomości sprawcy i muszą być objęte jego wolą. Sprawca nie tylko musi chcieć uzyskać korzyść majątkową, lecz musi także chcieć w tym celu użyć określonego sposobu działania lub zaniechania. Nie można uznać za wypełnienie znamion strony podmiotowej oszustwa sytuacji, w której chociażby jeden z wymienionych elementów strony przedmiotowej nie jest objęty świadomością sprawcy. Z punktu widzenia znamion strony podmiotowej oszustwo bowiem może być popełnione wyłącznie z zamiarem bezpośrednim, szczególnie zabarwionym (kierunkowym - dolus coloratus), obejmującym zarówno cel, jak i sposób działania sprawcy. Przypisując więc sprawcy popełnienie przestępstwa określonego w art. 286 § 1 k.k. należy wykazać, że obejmował on swoją świadomością i zamiarem bezpośrednim (kierunkowym) nie tylko to, że wprowadza w błąd inną osobę (względnie wyzyskuje błąd), ale także i to że doprowadza ją w ten sposób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem - i jednocześnie chce wypełnienia tych znamion (zob. L. Gardocki, Prawo Karne, Warszawa 2002, s. 306; także wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 13 grudnia 2001 r., sygn. II AKa 312/01, KZ 3 2002, Nr 4, poz. 45).

Nie podlega dyskusji, że oskarżeni działali w pełni świadomie i z góry powziętym zamiarem o czym świadczą podjęte przez nich czynności przygotowujące w postaci zaaranżowania stłuczki, zrobienia z niej dokumentacji zdjęciowej oraz wydrukowania i przygotowania zdjęć do umieszczenia w jednym z tomów akt postępowania karnego, które miało być prowadzone przeciwko M. W. (1). Z kolei spotkanie z M. W. (1), mające na celu przekonanie go, że postępowanie karne jest przeciwko niemu prowadzone, było ukierunkowane na jeden cel, a mianowicie doprowadzenie go do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 300.000 zł, a więc osiągnięcie korzyści majątkowej. Sprawcy nie przejawiali zainteresowania załatwieniem sprawy w inny sposób.

W świetle uznanych za wiarygodne dowodów nie podlega również dyskusji, że miał rację oskarżyciel publiczny zarzucając oskarżonym, iż swoimi działaniami wyczerpali oni również znamiona czynu z art. 230 § 1 k.k. Przepis art. 230 § 1 k.k. stanowi o powołaniu się na wpływy w instytucji państwowej, samorządowej, organizacji międzynarodowej albo krajowej lub w zagranicznej jednostce organizacyjnej dysponującej środkami publicznymi albo wywołaniu przekonania innej osoby lub utwierdzeniu jej w przekonaniu o istnieniu takich wpływów oraz podjęciu się pośrednictwa w załatwieniu sprawy w zamian za korzyść majątkową lub osobistą albo jej obietnicę. Pośrednictwo zachodzi wtedy, gdy sprawca stanowi ogniwo między osobą, która chce załatwienia sprawy, a tym, kto może ją załatwić. Dla odpowiedzialności za omawiane przestępstwo jest bez znaczenia, czy pośrednictwo w istocie miało miejsce. Płatna protekcja dokonana jest bowiem w czasie, kiedy sprawca podejmuje się załatwienia sprawy. Jest to przestępstwo formalne, nie jest więc konieczne, by sprawca wywarł jakikolwiek wpływ na działalność instytucji czy choćby rozpoczął załatwianie sprawy. Jak to ujął Sąd Najwyższy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 lutego 1984 r., Rw 53/84, OSNKW 1984, nr 9-10, poz. 94), faktyczne osiągnięcie przez sprawcę korzyści, jak również to, czy i w jaki sposób sprawca realizuje pośrednictwo w załatwieniu sprawy, nie należą do znamion omawianego przestępstwa.

W niniejszej sprawie oskarżeni wyczerpali powyższe znamiona poprzez powołanie się na wpływy w Centralnym Biurze Śledczym (obecnie Centralnym Biurze Śledczym Policji), w zamian za korzyść majątkową, której miał udzielić M. W. (1) oraz podjęcie się przez A. Z. (1) pośrednictwa w załatwieniu sprawy polegającej na zakończeniu toczącego się przeciwko niemu postępowania.

Nie budzi też żadnych wątpliwości sądu okoliczność, że oskarżeni przypisanego im przestępstwa dopuścili się działając wspólnie i w porozumieniu. Zauważyć należy, że dla wspólnego dokonania czynu zabronionego nie jest konieczne, aby każdy ze współsprawców wypełnił wszystkie, opisane w ustawie karnej znamiona tego czynu. Okolicznością wystarczającą do przyjęcia odpowiedzialności karnej obu, działających wspólnie i w porozumieniu sprawców, jest, by każdy z nich wykonywał znamiona te w ramach przyjętego między sobą podziału ról, bądź też, by zachowanie jednego z nich, nie stanowiące nawet bezpośredniej realizacji znamion czynu zabronionego, stanowiło na tyle istotny wkład w realizację wspólnego przedsięwzięcia, że bez jego udziału w ogóle nie doszłoby do popełnienia czynu zabronionego lub też doszłoby do jego popełnienia w inny sposób (por. P. Kardas, Komentarz do art. 18 Kodeksu karnego, Zakamycze 2004). Nie ulega przy tym zdaniem Sądu wątpliwości, iż oskarżeni w realizacji przestępnego zamiaru działali wspólnie i w porozumieniu – w szczególności każdy z nich w pełni akceptował zachowania drugiego, zmierzające do osiągnięcia wspólnego celu. Zadanie te nie kolidowały ze sobą, a wręcz się wzajemnie dopełniały. Każdy ze sprawców realizował przy tym swoje zadania stosownie do uprzednio dokonanego podziału ról. Czynności te były precyzyjnie rozplanowane oraz zaaranżowane i tak np. gdy jeden spotykał się z pokrzywdzonym drugi z ukrycia robił im zdjęcia, zaś gdy kierowanym przez A. T. (1) samochodem jechali do siedziby CBŚ A. Z. (1) udawał zaskoczenie i zainteresowanie sprawą mimo iż to od doręczył wezwanie do stawiennictwa w niej. Sprawcy byli przy tym wzajemnie świadomi swoich ról, akceptowali je i wspólnie wykorzystywali do realizacji głównego celu w postaci uzyskania korzyści majątkowej.

Przypisując więc sprawcy popełnienie przestępstwa określonego w art. 286 § 1 k.k. należy wykazać, że obejmował on swoją świadomością i zamiarem bezpośrednim (kierunkowym) nie tylko to, że wprowadza w błąd inną osobę, ale także i to, że doprowadza ją w ten sposób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem - i jednocześnie chce wypełnienia tych znamion. W sytuacji zaś jak w rozpatrywanej sprawie oskarżeni przyznali się do jego popełnienia i wyrazili swój zamiar słowami. Niemniej jednak całokształt okoliczności, na podstawie, których można bez ryzyka błędu wyprowadzić wnioski, dotyczące realności zakończenia postępowania, jest jasny i oczywisty, gdyż żadne postępowanie przeciwko M. W. (1) nie było prowadzone, zaś potwierdzające to dowodowy zostały przez sprawców samodzielnie spreparowane.

Odnosząc te rozważania natury ogólnej na grunt niniejszej sprawy stwierdzić należy, że oskarżeni okazali M. W. (1) podrobiony przez nich jeden tom z akt prowadzonej przeciwko niemu sprawy, w którym znajdowały się zdjęcia z kolizji i rozmowy z A. T. (1). Przedkładając go mieli świadomość tego koniecznego do przyjęcia oszustwa elementu strony przedmiotowej i co istotne działanie oskarżonych miało na celu osiągnięcie przez nich korzyści majątkowej. Cel działania sprawców od samego początku był jasno określony- chcieli uzyskać korzyść majątkową. Mieli przy tym pełną świadomość, że żadne postepowanie przeciwko M. W. (1) nie jest prowadzone. W ten sposób chcieli wprowadzić pokrzywdzonego w błąd, co do faktu prowadzenia postepowania i tym samym doprowadzić go do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez wręczenie im pieniędzy.

Czynności podjęte przez oskarżonych zrealizowały stadium usiłowania oszustwa określonego w art. 286 § 1 k.k. Oskarżeni ze swej strony zrobili wszystko, co było niezbędne dla uzyskania korzyści majątkowej. Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 12 września 2012 r. (II KK 314/11 LEX nr 1226690) stwierdził, że jeżeli zachowanie sprawcy zrealizowało już jeden z trzech sposobów doprowadzenia określonej osoby do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wskazanych w art. 286 § 1 k.k., to zachowanie takie osiągnęło (wypełniło) stadium usiłowania popełnienia tego przestępstwa. Sąd Okręgowy ten pogląd w pełni podziela.

W porównaniu z zarzutem Sąd dokonał stosownych modyfikacji w opisie czynu eliminując z jego opisu słowa „przy czym na M. W. (1) przypadała kwota 43.000 (czterdziestu trzech tysięcy) PLN, która wynikała z podziału całej sumy na poszczególnych uczestników upozorowanej kolizji drogowej”, albowiem ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie wynika by oskarżeni mieli płacić cokolwiek M. W. (1). Podkreślić przy tym należy, że ewentualna korzyść dla M. W. (1) miała wynikać wyłączenie z wypłaty odszkodowania z tytułu ubezpieczenia.

W ocenie Sądu nie budzi również wątpliwości, że niezależnie od zamiaru uzyskania korzyści majątkowej opisanego powyżej, A. T. (1) działając z góry powziętym bezpośrednim i przemyślanym zamiarem uzyskania odszkodowania z tytułu umowy ubezpieczenia z instytucji ubezpieczeniowej kierował wykonaniem przez inne osoby- M. G., J. J. i M. W. (1) poprzez wskazanie kto w kogo i jak ma uderzyć oraz ustalenie przebiegu zdarzenia w postaci kolizji drogowej będącego podstawą do wypłaty odszkodowania, a następnie wystąpił do tej instytucji z wnioskiem o jego wypłatę wprowadzając ją w błąd co do istnienia podstaw do wypłaty odszkodowania z tytułu szkody komunikacyjnej poprzez zatajenie istnej okoliczności mającej wpływ na odpowiedzialność ubezpieczyciela to jest umyślnego sprowadzenia zdarzenia. Zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na wynik przeprowadzonego przez instytucję ubezpieczeniową postępowania weryfikacyjnego oraz złożenia organom ścigania zawiadomienia o sprawie przez M. W. (1). Zachowanie to Sąd zakwalifikował z art. 18 § 1 kk w zw. z art. 298 § 1 kk w zb. z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 286 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 12 k.k. W ocenie Sądu uzasadniona jest kumulatywna kwalifikacja prawna przepisów art. 298 § 1 k.k. i art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. Nie wydaje się, aby trafne było przyjęcie w tym wypadku realnego zbiegu przestępstw (tak O. Górniok (w:) O. Górniok i in., Komentarz, t. II, s. 448), w szczególności potraktowanie czynu określonego w art. 298 § 1 k.k. jako "współukarany" (tak P. Kardas (w:) A. Zoll (red.), Komentarz 3, s. 706). Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest przyjęcie w zaistniałej sytuacji kumulatywnej kwalifikacji przestępstwa, gdyż oddaje ona całą jego kryminalną zawartość, uwzględniając nie tylko znamiona oszustwa, lecz także szczególne znamiona zachowań opisanych w art. 298 § 1 k.k. Za takim rozwiązaniem przemawia również to, że poszczególne zachowania stanowią realizację tego samego, z góry powziętego zamiaru przestępnego.

Norma art. 298 § 1 k.k. penalizuje powodowanie w celu uzyskania odszkodowania z umowy ubezpieczenia zdarzenia będącego podstawą do wypłaty takiego odszkodowania. Czyn sprawcy pośrednio godzi w prawidłowe funkcjonowanie obrotu gospodarczego, a bezpośrednio w instytucję ubezpieczenia. Sprawca zachowuje się w sposób sprzeczny z przyjętymi regułami, bo powoduje zdarzenie pociągające za sobą stan, który pozornie rodzi obowiązek wypłaty sumy odszkodowania, jako że nie jest wypadkiem, czy kolizją, ale jest przez sprawcę przedstawiany zakładowi ubezpieczeń jako takie zdarzenie. Stypizowane w ten sposób zachowanie, sprawcy, który kierował by zgodnie z ustalonym podziałem doszło do wykonania kolejnych etapów czynu zabronionego, było wystarczające do przyjęcia, że A. T. (1) dopuścił się występku z art. 298 § 1 k.k. Poprzez jego działanie pokrzywdzony został wprowadzony w błąd przez podanie, że zdarzenie było prawdziwe, co mogło doprowadzić go do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, która to czynność wyraziłaby się w wypłacie nienależnego odszkodowania z tytułu odszkodowania odpowiedzialności cywilnej kierującego samochodem marki B.. Sprawca nie krył, że sama kolizja, niemająca cech przypadkowego zdarzenia, jak i relacje złożone na użytek postępowania o odszkodowanie, służyły wyłącznie uzyskaniu odszkodowania z umowy ubezpieczenia. Podzielając zapatrywania Prokuratora Sąd odzwierciedlił fakt wieloczynowego działania w ramach porozumienia zawiązanego w celu uzyskania korzyści majątkowej i spowodowanie zdarzenia powodującego wypłatę odszkodowania z umowy ubezpieczenia oraz wskazanie kolizji jako przypadkowego zdarzenia, wprowadzające w błąd pokrzywdzonego i przywodzące go do wypłaty wzmiankowanego świadczenia, przyjmując w podstawie skazania art. 298 § 1 k.k. i art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k.

Czyn oskarżonego był w oczywistym stopniu zawiniony. Oskarżony nie działał w okolicznościach, które wyłączałyby bądź znacznie ograniczały jego poczytalność albo tylko ograniczały swobodę wyboru właściwego wariantu zachowania. Działając z co najmniej przeciętnym rozeznaniem jak i mając dużą świadomość prawną z racji pełnienia służby w policji oskarżony miał świadomość, że przedkłada własny interes nad potrzebę prawidłowego funkcjonowania obrotu gospodarczego i przez wzgląd na chęć uzyskania odszkodowania godził w instytucję ubezpieczenia. Wszystko zostało przy tym przez niego zaplanowane. To ona także zgromadził grupę osób, która wzięła udział w kolizji i jak wyjaśnił przez nikim nie ukrywał także celu kolizji jak i swojego w tym interesu.

Uznając oskarżonych za winnych popełnienia opisanego wyżej przestępstwa Sąd na podstawie art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zb z art. 230 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k. skazał ich, a na podstawie 14 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 kk w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierzył A. Z. (1) karę 3 lat pozbawienia wolności oraz na podstawie art. 33 § 2 k.k. karę grzywny w wymiarze 150 stawek dziennych przyjmując wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 130 zł, zaś A. T. (1) karę 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz na mocy art. 33 § 2 k.k. karę grzywny w wymiarze 150 stawek dziennych przyjmując wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 150 zł. Wymierzając oskarżonym karę we wskazanym zakresie Sąd w pierwszej kolejności miał na uwadze stosunkowo wysoki stopień winy oskarżonych. Nie budzi wątpliwości, że oskarżeni popełnili przestępstwo umyślne z zamiarem bezpośrednim kierunkowym. Był to zamiar przemyślany. Jako bardzo wysoki Sąd ocenił również stopień społecznej szkodliwości czynu oskarżonych, co dodatkowo przemawia za ich bezwzględnym ukaraniem. Należy bowiem wskazać, że oskarżeni działali w wykonaniu z góry powziętego zamiaru i podjęli cały szereg przestępczych zachowań, które wyczerpały znamiona określone w wielu przepisach kodeksu karnego i to przepisach przewidujących surową odpowiedzialność za dokonanie przestępstw w nich określonych. W pierwszej kolejności należy podkreślić, iż oskarżeni działali z determinacją oraz kierowali się niską pobudką, to jest chęcią uzyskania korzyści majątkowej poprzez zastosowanie oszukańczych metod. Zachowaniem swoim naruszyli nie tylko jedno z najważniejszych dóbr chronionych prawem w postaci mienia, ale także godzili w jeszcze inne dobro prawne, które należy uznać za ważne, a mianowicie w prawidłowość i bezstronność funkcjonowania instytucji państwowych, co dodatkowo przemawia za ich surowym ukaraniem. Zaznaczyć jednocześnie trzeba, iż przypisano im dokonanie czynu z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. Tymczasem za przestępstwo to przewidziana jest kara aż do 10 lat pozbawienia wolności. A zatem sam ustawodawca uznał przestępstwo oszustwa dotyczące mienia znacznej wartości za bardzo poważny czyn przewidując za nie bardzo surową odpowiedzialność karną.

Na niekorzyść oskarżonych przy rozstrzyganiu o karze, którą należy wobec nich orzec, przemawia nie tylko wysoki stopień społecznej szkodliwości jej czynu, ale także cały szereg występujących w sprawie okoliczności obciążających. Najważniejszą z nich są okoliczności czynu popełnionego przez oskarżonych. Otóż nie mamy w tym wypadku do czynienia z jednostkowym zachowaniem oskarżonych, motywowanym szczególnymi życiowymi wydarzeniami, lecz z prowadzonym z pełną premedytacją, na dużą wręcz skalę procederem polegającym na przygotowaniu nieprawdziwego wezwania do stawiennictwa w siedzibie CBŚ i dokumentacji uwiarygadniającej prowadzone postępowanie przeciwko konkretnej osobie, co także było poprzedzone przygotowaną przez A. T. (1) ustawianą kolizją drogową, zorganizowaniu spotkania w sposób potwierdzający posiadane wpływy w CBŚ, jak i prowadzeniu na przestrzeni kilku tygodni rozmów mających nakłonić pokrzywdzonego do zapłaty żądanej kwoty. Organizując przestępczy proceder oskarżeni wykorzystali szczególną pozycję, jaką miał A. Z. (1) zajmując kierownicze stanowisko w CBŚ i wynikające z tego możliwości o czym świadczy m.in. fakt, że miał on dostęp do budynku . Wymowa opisu czynu przypisanego oskarżonym jest wręcz porażająca. Dopiero uważna lektura opisu czynu daje odpowiednie wyobrażenie o skali ich działalności przestępczej i uzmysławia, jak istotną okoliczność obciążającą owa skala tej działalności stanowi. Za bardzo istotną okoliczność obciążającą należy również potraktować fakt, iż oskarżeni do wykonywania swoich przestępczych działań wykorzystali eksponowane stanowiska zajmowane w tak szczególnej instytucji, jaką jest Centralne Biuro Śledcze Policji, który ze swojej istoty ma na celu zwalczanie przestępczości zorganizowanej o charakterze transgranicznym, kryminalnym, narkotykowym i ekonomicznym oraz związanym z aktami terrorystycznymi. Choć z racji zajmowanego stanowiska ciążył na A. Z. (1) obowiązek szczególnej dbałości o zachowanie porządku prawnego, w tym przeciwdziałanie przestępczości, to zamiast stać na straży praworządności, będąc przy tym obdarzonym wyjątkowym zaufaniem przez przełożonych i mając nienaganną opinią w poprzednim miejscu służby, oskarżony wykorzystał swoje stanowisko i zaufanie, jakim go darzono do zupełnie innych, przestępczych celów. Również A. T. (1) mimo iż był emerytowanym funkcjonariuszem Policji także nie wykazał się odpornością na pokusy i wykorzystując swój duży stopień świadomości prawnej w sposób podstępny, uporczywy i z pełną premedytacją prowadził z pokrzywdzonym rozmowy, zrzucając przy tym odpowiedzialność na niewinną niczemu żonę pokrzywdzonego, która nie miała ze sprawą nic wspólnego. W ocenie Sądu takie zachowanie nie przystoi zarówno czynnemu jak i emerytowanemu funkcjonariuszowi Policji, którzy swoim postępowaniem powinni dawać dobry przykład całemu społeczeństwu. Trzeba także zaznaczyć, że zakończenie przestępczego procederu przez oskarżonych nie wiązało się z ich samodzielną decyzją, lecz wyniknęło z tego, iż proceder został ujawniony.

Ich działalność podważała zaufania nie tylko do funkcjonariuszy Policji, ale także do prokuratorów, którzy oprócz funkcjonariuszy Policji mieli być zaangażowani w „załatwienie” sprawy. W związku z tym, iż o sprawie tej było głośno zarówno w lokalnych jak i ogólnopolskich mediach, to skutek ich zachowań był dużo dalej idący, objawiając się narażeniem na szwank zaufania do instytucji, która powinna stać na straży praworządności i wzbudzać społeczne zaufanie.

W przedmiotowej sprawie stwierdzenie, iż okoliczności czynu popełnionego przez oskarżonych, w tym zwłaszcza skala ich działań i jego skutki, przemawiają na ich niekorzyść przy rozstrzyganiu o karze, nie oddaje w pełni ich wymowy. W tym konkretnym przypadku opisane wyżej fakty należy określić jako wyjątkowe, nie zdarzające się w innych sprawach i nie pozostawiające cienia dyskusji co do zasadności surowego ukarania oskarżonych. Uwzględniając opisany wyżej bardzo wysoki stopień społecznej szkodliwości czynu, jak również tak szczególne i okoliczności obciążające nie może być wątpliwości co do konieczności wymierzenia oskarżonym surowej kary. Trzeba przy tym podkreślić, że tylko taka kara mogłaby spełnić wobec oskarżonych cele zapobiegawcze oraz cele w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Niewątpliwie tylko surowe ukaranie A. Z. (1) i A. T. (1) może spełnić wobec nich cele w zakresie prewencji indywidualnej. Odpowiednia kara wymierzona oskarżonym będzie też sygnałem dla społeczeństwa, w tym dla innych funkcjonariuszy publicznych, iż funkcjonariusze policji czynni jak i bierni, którzy sprzeniewierzą się swoim obowiązkom i zamiast strzec praworządności w sposób podstępny i z pełną premedytacją podważają zaufanie do instytucji publicznych i przy wykorzystaniu ich pozycji dopuszczają się oszustwa, spotyka surowa kara.

Wskazując na opisane wyżej przesłanki przemawiające za surowym ukaraniem oskarżonych nie można jednak przy rozstrzyganiu o karze zapominać o okolicznościach przemawiających na ich korzyść. W pierwszej kolejności podkreślenia wymaga, iż oskarżeni nie byli wcześniej karani za przestępstwa i cieszyli się dobrymi opiniami. A zatem postępowali dotychczas w sposób zgodny z obowiązującym porządkiem prawnym. Wskazać przy tym trzeba, że dotychczasowa niekaralność za przestępstwa tym bardziej przemawia na korzyść oskarżonych, gdy uwzględnimy ich wiek. Nie można też zapominać, że prowadzą ustabilizowany tryb życia. Ponadto na ich korzyść przemawia także fakt, że ostatecznie przyznali się do zarzucanego czynu i w toku postępowania przygotowawczego złożyli wyjaśnienia, które potwierdzili na rozprawie. Niemniej jednak owego przyznania się i złożenia przez nich w sprawie wyjaśnień nie można przeceniać, albowiem zgromadzone w sprawie inne dowody, zwłaszcza zeznania pokrzywdzonego i stenogramy z zarejestrowanych rozmów tak czy inaczej potwierdzały ich sprawstwo. Ponadto nie można zapominać, że ostatecznie nie doszło do powstania żadnej szkody w wymiarze materialnym z uwagi na postawę pokrzywdzonego.

W świetle powyższych rozważań uwzględniając zarówno stopień społecznej szkodliwości czynu oraz występujące w sprawie okoliczności obciążające i łagodzące Sąd uznał za zasadne wymierzenie oskarżonemu A. Z. (1) kary 3 lat pozbawienia wolności, zaś A. T. (1) kary 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Kary te nie tylko odpowiadają wszystkim okolicznościom czynu, ale również spełniają wobec oskarżonych cele w zakresie prewencji indywidualnej oraz cele w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Podkreślić należy, że Sąd wymierzył oskarżonemu A. T. (1), który w świetle z góry ustalonego podziału ról stale i wielokrotnie kontaktował się z pokrzywdzonym, karę pozbawienia wolności w wyższym wymiarze, mając na uwadze bardziej czynny udział oskarżonego w całym procederze. W ocenie Sądu kary w takim wymiarze nie są niewspółmierne do stopnia winy i społecznej szkodliwości popełnionego czynu, gdyż mieszczą się w dolnych granicach ustawowego zagrożenia za przypisany czyn.

W związku z tym, iż oskarżeni przypisanego im czynu dopuścili się w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, Sąd miał możliwość orzeczenia wobec nich – na podstawie art. 33 § 2 k.k. – także kary grzywny obok kary pozbawienia wolności. Uwzględniając skalę procederu oskarżonych Sąd uznał za jak najbardziej uzasadnione skorzystanie z tej możliwości. Biorąc pod uwagę wysoki stopień społecznej szkodliwości przestępstwa popełnionego przez A. T. (1) i A. Z. (1) oraz opisane wyżej szczegółowo przesłanki przemawiające zarówno na ich korzyść jak i niekorzyść, których nie ma potrzeby ponownie powtarzać, a które zachowują aktualność przy rozważaniach odnośnie kary grzywny, którą należy orzec, Sąd uznał karę grzywny w wymiarze 150 stawek dziennych za karę sprawiedliwą, odpowiadającą wszystkim okolicznościom czynu oraz karę, która spełni swoje cele w zakresie zarówno prewencji indywidualnej, jak i w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

Ustalając wymiar jednej stawki dziennej grzywny Sąd w przypadku A. Z. (1) wziął pod uwagę, iż oskarżony w chwili obecnej pracuje i pobiera świadczenie emerytalne, ale ma na utrzymaniu troje dzieci. Z drugiej strony nie można zapominać, że jest on posiadaczem domu i działki, za które spłaca kredyt. Nadto oskarżony ma schorowaną żoną, która jednak nadal pracuje. Biorąc pod uwagę te okoliczności Sąd ustalił wysokość jednej stawki dziennej grzywny na kwotę 130 złotych. Z kolei A. T. (1) przebywa na rencie, nie ma nikogo na utrzymaniu, posiada dwa samochody marki M. z 2000 i 2007 r. oraz dom o powierzchni 220 metrów kwadratowych stanowiący współwłasność. Ostatecznie więc Sąd ustalił wysokość jednej stawki dziennej grzywny na kwotę 150 złotych.

Za czyn z punktu drugiego aktu oskarżenia Sąd wymierzył oskarżonemu A. T. (1) karę 2 lat pozbawienia wolności, która oscyluje wokół dolnej granicy ustawowego zagrożenia oraz na mocy art. 33 § 2 k.k. karę 100 stawek dziennych grzywny przyjmując wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 150 zł uwzględniając charakter popełnionego przestępstwa, fakt, iż nie doszło do powstania szkody oraz znaczny stopień jego społecznej szkodliwości, granice kary oraz wskazane powyżej okoliczności obciążające i łagodzące, jak również fakt, że oskarżony przyznał się do winy i złożył w tym zakresie szczegółowe wyjaśnienia. Kierowano się nadto znacznym stopniem winy oskarżonego, który działał umyślnie w zamiarze bezpośrednim. Mając na uwadze rodzaj naruszonych przez niego dóbr, postać zamiaru, motywację oskarżonego, jak również okoliczności popełnienia czynu stwierdzić należy, że zachowanie oskarżonego wzbudza silną społeczną dezaprobatę. Oskarżony także i w tym przypadku działał umyślnie. Jego działanie skierowane było przeciwko mieniu i interesom majątkowym ubezpieczycieli. Na niekorzyść oskarżonego przemawia fakt, że przestępstwo to także było planowane co potęguje negatywną ocenę społeczną tego czynu. Oskarżony działał również z determinacją i kierował się niską pobudką, to jest chęcią uzyskania korzyści majątkowej. Wymierzona kara, zdaniem Sądu będzie, więc właściwą reakcją z punktu widzenia celów kary. Określając wymiar stawek dziennych Sąd wziął pod uwagę te same okoliczności, które wziął pod uwagę wymierzając karę pozbawienia wolności. Ustalając natomiast wysokość stawki dziennej, Sąd wziął pod uwagę dochody oskarżonego, jego warunki osobiste, rodzinne, stosunki majątkowe i możliwości zarobkowe.

Na podstawie art. 85 k.k. i art. 86 § 1 k.k. Sąd połączył wymierzone oskarżonemu A. T. (1) kary jednostkowe pozbawienia wolności oraz grzywny i wymierzył mu karę łączną 4 lat oraz karę łączną grzywny w wymiarze 150 stawek dziennych grzywny przyjmując wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 150 zł. Sąd zastosował zasadę zbliżoną do zasady asperacji z uwagi na bardzo bliski związek czasowy popełnionych przestępstw. Za przyjęciem takiej zasady łączenia kar przemawiają również okoliczności podmiotowe i przedmiotowe obu popełnionych przestępstw. Pomiędzy przestępstwami przypisanymi mu w punkcie trzecim i czwartym nie zachodzi korelacja, albowiem zostały popełnione na szkodę różnych pokrzywdzonych. Taki sposób łączenia kar w realiach przedmiotowej sprawy jest właściwym z punktu widzenia zasad wymiaru kary łącznej. Zdaniem Sądu kara łączna jest karą, która spełni cele represyjne i prewencyjne wobec oskarżonego, jak i w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

Na mocy art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonych kar pozbawienia wolności Sąd zaliczył oskarżonym okresy rzeczywistego pozbawienia wolności: A. Z. (1) 14 kwietnia 2014 r. do dnia 23 września 2014 r., zaś A. T. (1) od dnia 14 kwietnia 2014 r. do dnia 24 września 2014 r.

W kwestii kosztów sądowych, Sąd na podstawie art. 627 k.p.k. obciążył obu oskarżonych opłatami oraz kosztami sądowymi w częściach na nich przypadających uznając, że oskarżeni są osobami, które są w stanie takie koszty w sprawie uiścić. Brak jest podstaw do przyjęcia, iż poniesienie tychże kosztów byłoby nadmiernie uciążliwe dla utrzymania oskarżonych oraz ich rodzin.

Mając powyższe na uwadze Sąd orzekł jak w sentencji.