Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 673/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 9 grudnia 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący

:

SSA Małgorzata Dołęgowska

Sędziowie

:

SA Bogusław Dobrowolski

SO del. Tomasz Sagała (spr.)

Protokolant

:

Małgorzata Sakowicz - Pasko

po rozpoznaniu w dniu 9 grudnia 2016 r. w Białymstoku

na rozprawie

sprawy z powództwa S. S. (1)

przeciwko A. H. (1) i (...)w W.

o ochronę dóbr osobistych

na skutek apelacji pozwanych

od wyroku Sądu Okręgowego w Białymstoku

z dnia 20 maja 2016 r. sygn. akt I C 1557/14

I.  zmienia zaskarżony wyrok o tyle, że:

a)  w punkcie V, zasądza kwotę 1.000 (jeden tysiąc) zł w miejsce kwoty 10.000 zł,

b)  w punkcie VII, zasądza kwotę 1.727 (jeden tysiąc siedemset dwadzieścia siedem) zł w miejsce kwoty 4.127 zł, oraz 377 (trzysta siedemdziesiąt siedem) zł w miejsce kwoty 2.777 zł;

II.  oddala dalej idące obie apelacje;

III.  znosi wzajemnie między stronami koszty procesu w instancji odwoławczej;

IV.  odstępuje od obciążania powódki kosztami zastępstwa procesowego pełnomocnika ustanowionego z urzędu;

V.  nakazuje wypłacić ze Skarbu Państwa Sądu Okręgowego w Białymstoku na rzecz adw. M. R. kwotę 2.340 (dwa tysiące trzysta czterdzieści) zł powiększoną o należny podatek VAT z tytułu nieopłaconej pomocy prawnej świadczonej z urzędu.

(...)

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z 20 maja 2016 r. Sąd Okręgowy w Białymstoku zobowiązał pozwany (...)w W. do opublikowania na jego koszt, w terminie tygodniowym od uprawomocnienia wyroku, na pierwszej stronie dodatku (...) Gazety (...) oraz pierwszej stronie Gazety (...), przeprosin powódki S. S. (1) za wydanie książki „ (...)” zawierającej informacje, które były nieprawdziwe i naruszały dobra osobiste powódki, a które dotyczyły okoliczności i przyczyn śmierci wuja powódki A. N., zwłaszcza jego współpracy z ówczesnymi władzami Polskiej Partii Robotniczej (pkt I). Do analogicznych przeprosin został zobowiązany współpozwany autor książki A. H. (2) (pkt II). Niewykonanie przeprosin przez obu pozwanych obwarowane zostało upoważnieniem powódki do zastępczego wykonania wyroku, na koszt pozwanych. Dodatkowe przeprosiny pozwanego A. H. (1) miały zostać zawarte także w kolejnym, III tomie książki „ (...)” (pkt IV). Sąd zasadził także solidarnie zadośćuczynienie w wysokości 10 000 zł (pkt V). Oddalił powództwo w zakresie zaprzestania publikowania książki i wycofania ze sprzedaży, usunięcia z tomu I rozdziału IV, stron od 98 do 102, a ponadto przeprosin związanych dziadkiem powódki I. N. oraz częściowo żądanie pieniężne zmierzające do zasądzenia 15 000 zł (czyli ponad kwotę 10 000 zł) – (pkt VI) i rozstrzygnął o kosztach procesu (pkt VII – IX).

Sąd pierwszej instancji oparł się na następujących, kluczowych ustaleniach faktycznych i wyprowadzonych z nich ocenach prawnych:

A. H. (2) był autorem, a (...)w W. był wydawcą, trzytomowej książki „ (...) ”, opowiadającej o losach mieszkańców W., opartej na prawdziwych wydarzeniach i postaciach. W tomie I, rozdziale IV, „ (...) ”, na stronach 96 - 115, dokonano opisu okoliczności i przyczyn wydania wyroku śmierci na A. N., za współpracę z powojenną władzą komunistyczną oraz za członkostwo w Polskiej Partii Robotniczej. Wiedzę o tych wydarzeniach autor zaczerpnął z oficjalnej, internetowej strony Miasta W., na której wskazywano, że z (...)zastrzelono m.in. wuja powódki, a następnego dnia na rozwieszonych w mieście plakatach podana została przyczyna egzekucji. Autor czerpał także częściowo wiedzę o tamtych wydarzeniach z opowieści swojej matki.

A. H. (2) miał pełną artystyczną swobodę, chociaż jego praca finansowana była przez miejscowy ośrodek kultury w formie stypendium. Opisane osoby, które zginęły w czasie krytycznej nocy, były rzeczywiste, ukonkretnione z imienia i nazwiska. Wuj powódki, którego czci i dobrego imienia broniła w niniejszym procesie, nie należał do żadnej organizacji bądź struktury partyjnej. W latach 1944 – 1948 nie został zarejestrowany jako działacz (...) w dawnym woj. (...), co na korzyść powódki rozstrzygnęły dowody uzyskane z Archiwum Państwowego (nie wydano żadnej legitymacji osobie o takim imieniu i nazwisku).

Według ustaleń Sądu Okręgowego, sformułowań użytych w powołanym wcześniej rozdziale książki, a w szczególności słów „ gospodarz domu”, w którym rozegrały się te wydarzenia, nie dało się odnieść w sposób pewny do dziadka powódki I. N., który wówczas nie zginął. Zmarł znacznie później –(...), w innych okolicznościach, nie związanych ze współpracą z ówczesnymi organami bezpieczeństwa czy (...). To zaważyło na częściowym oddaleniu powództwa i nie jest przedmiotem zaskarżenia w postępowaniu odwoławczym.

Zarzut przedawnienia podniesiony przez(...) w W. nie został uwzględniony. Nie mógł w ogóle dotyczyć roszczenia niemajątkowego (żądanie przeprosin jest nieprzedawnialne). Jeśli zaś chodzi o roszczenie pieniężne - zadośćuczynienie za doznaną krzywdę, według Sądu Okręgowego zastosowanie miał trzyletni termin z art. 442 ( 1) kc, który należało liczyć od dowiedzenia się przez powódkę o treści publikacji. Nastąpiło to jesienią 2013 r. – Sąd uznał w tym zakresie za w pełni wiarygodne zeznania S. S. (1) w charakterze strony, a ciężar dowodzenia przerzucił zgodnie z ogólną regułą art. 6 kc i art. 232 kpc na pozwanych, którzy kontrdowodów nie przedstawili. Sąd nie podzielił forsowanej przez pozwanych koncepcji domniemania faktycznego, jakoby wiedzę powódki można było wiązać z momentem publikacji dzieła w 2010 r . Zatem skoro z roszczeniem powódka wystąpiła we wrześniu 2014 r., o upływie trzyletniego terminu przedawnienia nie mogło być mowy.

Powódka udowodniła naruszenie własnego dobra osobistego – czci, jej wewnętrznej sfery - określanej godnością osobistą, polegającej na poczuciu wartości i oczekiwaniu od innych ludzi z tej racji szacunku oraz sfery zewnętrznej dobra -oznaczającej pozytywną sławę, opinię innych ludzi, szacunek otoczenia. W okolicznościach sprawy dobro samej powódki należało kontekstowo wiązać z czcią osoby zmarłej, kultem pamięci po A. N., dla którego powódka była najbliższą żyjącą krewną. Sfera uczuciowa związana z kultem pamięci osoby zmarłej stanowi niewątpliwy przedmiot ochrony na gruncie art. 23 kc i 24 kc. Zachowanie pozwanych było bezprawne, a obciążającego ich domniemania z art. 24 kc, nie obalili. Autor książki nie wykazał, by jego działanie było rzeczowe, obiektywne, podjęte z należytą rzetelnością i ostrożnością. Nie wykazał, by mógł pozostawać w przekonaniu, że zrobił wszystko, co pozwalało na pozostawanie w przekonaniu, że podane fakty są prawdziwe. Bezprawności nie wyłączało subiektywne założenie autora o beletrystycznym charakterze książki. Wbrew tym twierdzeniom Sąd Okręgowy przyjął, że chociaż głównym nurtem tego dzieła były losy dwóch fikcyjnych rodów, sporny rozdział dawał się swoiście wyodrębnić i zawierał historyczny opis wydarzeń, niezgodny jednakże z ich rzeczywistym przebiegiem. Przez to był nierzetelny, oparty na niewiarygodnych i niewystarczających źródłach wiedzy historycznej.

Sąd Okręgowy oparł się na dwóch opiniach biegłych, które uznał za opracowane w sposób prawidłowy, rzetelny. Opinie te zdaniem Sądu uzupełniały się w istotnych i rozstrzygających elementach. Poddawały się pozytywnej weryfikacji w kontekście zasad logiki, prezentowały dostateczny stopień konkretności i stanowczości. Obie biegłe były specjalistkami w swoich dziedzinach, odpowiednich do przedmiotu badań. I tak biegła prof. dr hab. E. K. (1) z (...) w B. jednoznacznie stwierdziła, że pomimo utrzymania literackiej stylistyki książki, autor musiał zdawać sobie konsekwencje z wprowadzenia do powieści bohaterów o autentycznych nazwiskach, a nie prawdziwych biografiach, sam zaś rozdział IV dawał się wyodrębnić, jako historyczno-dokumentalny, a przedstawione w nim wydarzenia można było postrzegać jako fakty historyczne. Biegła dr A. S. z (...)z (...) w R., specjalizująca się w literaturze współczesnej, podkreślała z kolei, że o gatunku powieści nie może decydować subiektywne nastawienie autora, nawet nie klasyfikacja bibliotekoznawców, a sposób odczytania powieści przez czytelników, zwłaszcza tych, do których przede wszystkim była adresowana, czyli mieszkańców lokalnej społeczności. Podobnie jak biegła K., także biegła Spójna potraktowała rozdział IV z pewnym wyodrębnieniem, określając, go jako wręcz „rekonstrukcyjny”, a w dodatku kulminacyjny, także ze względu na fragmenty, w których zakotwiczony był sam tytuł powieści.

O ocenie Sądu Okręgowego roszczenie majątkowe powódki było w istotnej części uzasadnione, a krzywdę zrekompensować miała kwota 10 000 zł (art. 23 kc, 24 kc w zw. z art. 448 kc), uznana za odpowiednią. Sąd odniósł dolegliwość ustalonego naruszenia dobra do przeciętnych reakcji ludzkich na użyte w utworze sformułowania. Brał pod uwagę brak dbałości o źródła, pominiecie możliwych do uzyskania informacji od żyjących członków rodziny, zasobów Instytutu Pamięci Narodowej, zaniechanie jakiejkolwiek weryfikacji przez specjalistę – historyka. Zarzucone zostało autorowi, że chcąc przedstawić problem kolaboracji, współpracy z reżimem komunistycznym i służbą bezpieczeństwa, A. H. (2) pomimo braku wystarczającej pewności faktów, nie skorzystał z formuły zbudowania postaci fikcyjnych (nadania im innych imion i nazwisk). Orzeczenie zadośćuczynienia w większym rozmiarze, nadmiernie godziłoby w pozwanego, którego sytuacja finansowa była ciężka, podobnie pozwanego Ośrodka, nie prowadzącego działalności nastawionej na zysk lecz szerzenie kultury wśród mieszkańców W..

O kosztach postępowania Sąd pierwszej instancji orzekł na podstawie art. 98 kpc, zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu. Zasądzone na rzecz powódki koszty procesu wyniosły 4 127 zł (pkt VII) i złożyły się na nie koszty związane z roszczeniem niemajątkowym 977 zł (600 zł – opłata od pozwu, 360 zł - koszty zastępstwa prawnego oraz 17 zł - opłata od pełnomocnictwa) oraz koszty związane z roszczeniem majątkowym 3 150 zł (750 zł - opłata od pozwu, 2 400 zł – koszty zastępstwa prawnego – zastosowanie miały przepisy Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia prze Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (t.j. Dz.U. 2013, poz. 461). Pozwany (...) w W. został obciążony połową wydatków poniesionych w sprawie na opinie biegłych – 2 272,5 zł, a pozwany A. H. z powołaniem na art. 102 kpc z tych kosztów pozostał zwolniony. Sąd przyznał także ze Skarbu Państwa wynagrodzenie pełnomocnikowi reprezentującemu z urzędu pozwanego A. H.-

Apelacje od wyroku złożył każdy z pozwanych.

Pozwany A. H. (4) poprzez zawodowego pełnomocnika z urzędu oraz we własnym piśmie procesowym kwalifikowanym jako uzupełnienie apelacji pełnomocnika, zaskarżył wyrok w części, w zakresie objętym pkt I, II, III, IV, V, VII, VIII. Zarzucił:

I.  Naruszenie przepisów prawa materialnego

art. 24 kc poprzez błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie, polegające na przyjęciu, że pozwany naruszył dobro osobiste – pamięć powódki o zmarłym wuju, w ten sposób, że sporny fragment, nie stanowiący centralnego nurtu powieści, został uznany przez Sąd za przekroczenie granic swobody literackiej. Egzekucja miała miejsce, nie jest kwestionowana, a źródło przekazu pozostaje wiarygodne (bezprawność wyłącza skorzystanie z wiarygodnego źródła – (...) )

art. 448 kc poprzez błędną wykładnię i zastosowanie, poprzez przyznanie nadmiernie wygórowanego zadośćuczynienia, będącego źródłem wzbogacenia

II.  Naruszenie przepisów prawa procesowego, a mianowicie:

art. 227 kpc w zw. z art. 232 kpc w zw. z art. 278 § 1 kpc poprzez oddalenie wniosków o dopuszczenie dowodu z opinii uzupełniającej biegłego ze specjalności literaturoznawstwo, wobec uznania przez Sąd pierwszej instancji, że taki dowód jedynie przedłużałby postępowanie, podczas gdy dowód ten był uzasadniony rozbieżnością opinii dopuszczonej przez Sąd i opinii prywatnej pozyskanej przez samą stronę;

art. 233 § 1 kpc poprzez brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego, z zachowaniem zasad logiki, wiedzy specjalistycznej i doświadczenia życiowego, co doprowadziło, do błędnego uznania, że książka jest dziełem historycznym, wbrew opinii prywatnej D. K. (Sąd oparł się na opinii biegłej z zakresu teorii i antropologii kultury E. K. – przy czym zdaniem apelującego opinię tę mogła dyskwalifikować, niezależnie od innych przyczyn, nieadekwatna do spornego zagadnienia specjalizacja biegłej). Apelujący błędu upatrywał także w przypisaniu powodowi działania bez należytej ostrożności i rozwagi, i ocenieniu tego działania jako bezprawnego, chociaż opisywane sytuacje rzeczywiście zaistniały, egzekucja A. N. faktycznie miała miejsce, a źródło, do którego odwołał się autor dzieła – (...) – było wiarygodne, uznane, i wykorzystywane w działalności naukowej innych osób, a przez to, według apelującego, wystarczające.

art. 102 kpc poprzez obciążenie powoda kosztami procesu, pomimo uzyskanego wcześniej zwolnienia sądowego od ponoszenia kosztów sądowych.

III.  Naruszenie przepisów prawa procesowego, które miało istotny wpływ na treść rozstrzygnięcia, czyli przeprowadzenie procesu w warunkach niezapewniających odpowiedniego nagłośnienia sali rozpraw, co dla powoda obarczonego poważną wadą słuchu stanowiło przeszkodę w efektywnym udziale w procesie.

Apelujący w oparciu o te zarzuty, domagał się w pierwszej kolejności zmiany wyroku w zaskarżonej części poprzez oddalenie powództwa, ewentualnie uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji oraz zasądzenia kosztów procesu. Ponadto w trybie art. 381 kpc wnioskował o przeprowadzenie nowych dowodów. Stanowisko apelującego nie zawierało żadnych rozwiązań kompromisowych. Pozwany A. H. dopatrywał się w działaniach powódki S. S. głównie motywacji finansowych.

Pozwany (...) w W. zaskarżył wyrok częściowo, w zakresie objętym pkt I, II, III, IV, V, VII, VIII. Zarzucił:

I.  Sprzeczność istotnych ustaleń z treścią zebranego materiału dowodowego na skutek przyjęcia, że:

książka „ (...)” podaje informacje nieprawdziwe i naruszające dobra osobiste powódki, dotyczące okoliczności i przyczyn śmierci A. N. oraz jego współpracy z (...), podczas gdy fragment książki osoby o takich personaliach, dóbr osobistych nie narusza, z tej racji że jest to powieść literacka, a nie opracowanie dokumentalno-historyczne, jak przyjął to Sąd pierwszej instancji. Egzekucja osoby o personaliach wuja powódki była literacką fikcją;

A. N. był dla powódki osobą najbliższą, w sytuacji, gdy takiej bliskości nie pozwala stwierdzić zgromadzony materiał dowodowy, a zatem powódce nie powinna przysługiwać czynna legitymacja procesowa;

powódka powzięła wiedze o wydaniu książki dopiero jesienią 2013 r., i że od tego czasu biegnie okres przedawnienia jej roszczeń, podczas gdy brak jest dowodów na poparcie takiego stanowiska, a moment dowiedzenia o domniemanym naruszenia dobra osobistego można wiązać z wydaniem książki w 2010 r. – co skutkować powinno uwzględnieniem zarzutu przedawnienia roszczenia majątkowego;

naprawienie ewentualnej krzywdy powódki wymaga świadczenia materialnego, podczas gdy sporna książka nie odnosi się do realiów majątkowych, co oznacza, że usunięcie ewentualnych skutków naruszenia dóbr osobistych winno, co najwyżej, ograniczać się do złożenia stosownego oświadczenia

II.  uchybienia procesowe mające wpływ na treść orzeczenia poprzez naruszenie:

art. 233 kpc na skutek przekroczenia swobodnej oceny dowodów, a mianowicie treści książki, odnoszącej się do innej osoby, o zbieżnych jedynie personaliach, i nieuznanie tej książki za dzieło o treści fikcyjnej;

art. 328 § 2 kpc – brak wyjaśnienia w uzasadnieniu dlaczego A. N. jest dla powódki osobą najbliższą w rozumieniu prawa, a co za tym idzie dlaczego naruszone zostały dobra osobiste powódki ze względu na przedstawione w książce okoliczności.

W oparciu o tak sformułowane zarzuty, apelujący domagał się zmiany wyroku w zaskarżonej części poprzez oddalenie powództwa i zasądzenie kosztów procesu za obie instancje według norm przypisanych. W uzasadnieniu zawarty został wniosek, któremu nadano wymiar zbliżony do stanowiska ewentualnego, że jeśliby nawet przyjąć naruszenie dóbr osobistych powódki, to do usunięcia skutków naruszenia wystarczające powinny być przeprosiny w kształcie wskazanym przez Sąd Okręgowy.

Powódka w pisemnej odpowiedzi wniosła o oddalenie obu apelacji i zasądzenie kosztów procesu w instancji odwoławczej, a stanowisko to podtrzymała na rozprawie apelacyjnej. W uzasadnieniu odwołała się do argumentacji zaprezentowanej przez Sąd pierwszej instancji.

. Sąd Apelacyjny w Białymstoku zważył, co następuje:

Obie apelacje były uzasadnione jedynie częściowo. Skutkowały zmianą zaskarżonego wyroku poprzez obniżenie zadośćuczynienia pieniężnego z 10 000 zł do 1 000 zł (pkt I a) i stosownym do zakresu zmiany zmniejszeniem kosztów procesu pozwanych za pierwszą instancję (pkt I b). Oddalone zostały w części dotyczącej roszczenia niemajątkowego (przeprosin) - pkt II, a w pkt III – V rozstrzygnięto o kosztach procesu w instancji odwoławczej, znosząc je wzajemnie i przyznając pełnomocnikowi pozwanego A. H., działającego z urzędu, koszty nieopłaconej pomocy prawnej.

Zarzuty obu pozwanych odnoszące się do błędu w ustaleniach faktycznych, nie zasługiwały na uwzględnienie. Sąd pierwszej instancji w sposób prawidłowy określił rodzaj naruszonego i podlegającego prawnej ochronie dobra oraz właściwie oceniając rozkład ciężaru dowodu, przyjął bezprawność działania pozwanych. Ocena przeprowadzonych dowodów, z tym dowodów dokumentowych o niepodważalnym stopniu wiarygodności oraz dowodów specjalistycznych – z opinii biegłych, nastąpiła z poszanowanie reguł określonych w art. 233 kpc, A zatem kwestionowaną w apelacjach rekonstrukcje faktyczną, Sąd Apelacyjny przyjmuje za własną i w konsekwencji obejmuje ochroną instancyjną.

Przy zbieżnym formalnie zakresie zaskarżenia i mimo podobnych rodzajowo zarzutów obu apelacji, można było zauważyć w nich zasadnicze odmienności, zwłaszcza w tym, co miało być faktem, a co literacką fikcją. I tak, pozwany A. H. konsekwentnie A. N. uznawał za postać autentyczną, zabitą w wyniku egzekucji i z powodów przytoczonych w książce. Pozwany(...), w sposób zupełnie odmienny, wręcz zaskakujący, bo sprzeczny z poglądem autora, widział tę postać jako stricte literacką, fikcyjną i jedynie w sposób przypadkowy i niezamierzony przez twórcę, i to nie poprzez zbieżność losów, a jedynie zbieżność imienia i nazwiska, utożsamioną przez S. S. z jej wujem. Innymi słowy, apelacja pozwanego (...)zbudowana została wokół karkołomnej tezy, że sporny IV rozdział dzieła w ogóle nie odnosił się do wuja powódki. Trudno podejmować nawet poważną analizę tego zarzutu, a rozstrzygnięcia kontrowersji należy poszukiwać w prostym, oczywistym i jedynie logicznym założeniu, że to nie wydawca, a autor dzieła wie o kim pisze, jakie są jego intencje i zamierzenia, i na ile coś jest faktem osadzonym w historycznych realiach, a na ile coś jedynie literackim wytworem, jako uzupełnienie ogólnego historycznego tła. Przechodząc do zarzutów pozwanego A. H., oceniać je należało, zgodnie z intencją apelującego. Niezależnie bowiem od kwalifikacji dzieła, czy to w kierunku bardziej beletrystycznym, jak chciałby pozwany, czy bardziej dokumentalno-historycznym, jak przyjął to Sąd pierwszej instancji, istotne i rozstrzygające było, czy autentyczna postać - A. N., został zabity z przyczyn, które podane zostały jako narracja podmiotu literackiego (osoby trzeciej), ewentualnie z przyczyn, które zostały zasłyszane, powielone, bez nadawania im przez autora rozstrzygających kwantyfikatorów, czy są prawdziwe., czy też z przyczyn, które także w przekonaniu autora są prawdziwe. I właśnie istota sprawy wyraża się w tym, że A. H. do końca procesu był przekonany, że wszystko co opisał było prawdziwe. W obronie, która zupełnie inaczej wyglądała w pismach pełnomocnika – taktycznie bardziej wycofanych, i w pismach autorstwa samego pozwanego – wytworzony został obraz osoby, zabitej za określoną partyjną przynależność i działalność sprzeczną z interesem narodu polskiego, a w tym społeczności ówczesnego W.. Gdyby nawet nie przeprowadzono w sprawie całego obszernego postepowania dowodowego, to postawa pozwanego podczas rozprawy apelacyjnej, w sposób niebudzący wątpliwości, utwierdzać mogła w przekonaniu, że Sądy obu instancji, w sposób absolutnie pewny odczytały intencje i podglądy pozwanego, który nawet pomimo oczywistych dowodów archiwalnych odrzucał je, i większe znaczenie nadawał (...), nazywając je „kroniką”, bądź lokalnemu, autorsko nieukonkretnionemu, i niezweryfikowanemu historycznie, przekazowi. O zwolnieniu z odpowiedzialności można byłoby mówić, gdyby pozwany bądź zaprzeczył, że opisana postać to wuj powódki, bądź wykazał, że mimo autentyczności czytelnik nie był w stanie wyłuskać owego autentyzmu z ogólnej fabuły. Nigdy tego nie zrobił, i nie do tego zmierzły zgłaszane dowody. Zapewnienia, że wuj powódki nie został przedstawiony w negatywnym świetle, są zakłamywaniem jednoznacznego odbioru, z pozycji przeciętnego czytelnika. Skoro sam apelujący przyznał, że część postaci jest rzeczywista („ 85 % to postacie fikcyjne..” - znacznik czasowy nagrania 22.44 oraz, że pisarz „… nie pozostaje oderwany od rzeczywistości … a pewne osoby muszą być rzeczywiste …” – znacznik czasowy 25.14), to pociągać to musi odpowiedzialność za słowo, a odpowiedzialności tej nie znosi sama literackość formy. W sporze apelacyjnym nie chodziło o to, czy autor w ogóle osobiście solidaryzuje się z wyrokiem – egzekucją jaka została wykonana, ale o to czy były wystarczające podstawy dowodowe do uczynienia z A. N. postaci negatywnej, szkodzącej Polsce poprzez współpracę z reżimem komunistycznym, a w szczególności z aparatem bezpieczeństwa. Takie zaś było przekonanie autora, wyrażone jeśli nie wprost, to przynajmniej kontekstowo, i ono jest rozstrzygające, a nie to co post factum zawarł w pismach procesowych. Powieść z momentem jej wydania zaczęła żyć własnym życiem wśród czytelników, i jej odbioru nie mogą korygować pisma sądowe. Są to zaś okoliczności nie budujące dobrej sławy. Obiektywnie oceniane z ówczesnej, ale zwłaszcza obecnej perspektywy nie przynoszą chwały. To, że przypisane ich konkretnej osobie może stanowić naruszenie dóbr osobistych, w żadnej fazie procesu sporne nie było.

Na wszystkie zarzuty apelujących, odnoszące się do błędu w ustaleniach faktycznych i wadliwej oceny dowodów, a konkretnie opinii powołanych w apelacjach obu pozwanych, można spojrzeć w sposób bardziej zgeneralizowany, i sprowadzić je do pytania, czy o naruszeniu dobra i bezprawności działania mogła w ogóle rozstrzygać literaturoznawcza (biblotekoznawcza) kwalifikacja powieści. Obaj apelujący popełniali zasadniczy błąd metodologiczny, nie potrafiąc dostrzec, że mamy do czynienia z dziełem niejednolitym rodzajowo, w którym po prostu fikcja literacka została powiązana z prawdą historyczną, a przynajmniej faktami, którym nadano walor historii W., i że – co dla Sadu Apelacyjnego jest kluczowe – w dziele dawało się w prosty sposób wyodrębnić każdy z tych rodzajów. W sposób kategoryczny, wnikliwie uargumentowany i zbieżny, przedstawiły to obie biegłe sądowe E. K. i A. S.. Nie potrzeba nadawać literackiego kwantyfikatora całej książce, skoro IV rozdział, dawał się swoiście wydzielić (zdaniem biegłych mógł być oderwanym od reszty opowiadaniem historycznym). Najważniejszy był sposób jego odczytania przez mieszkańców W.. Pozwani mówili o ogólnym odbiorze książki, ale żaden z nich nie zaprzeczył, że opis losów A. H., przez tamtejszą społeczność został odebrany historycznie, a nie literacko. Strategie odbiorcy zaprojektował już sam wstęp do książki („… oparcie wydarzeń na wydarzeniach i prawdziwych postaciach”), determinujący u czytelnika potrzebę poszukiwania związku miedzy fabuła a historią. Niebagatelne też pozostawało zawarcie w IV rozdziale odesłania do tytułu (str. 100). Wszystko to sprawia, że można postrzegać opis śmierci A. N., przyczyny tej egzekucji, jako rekonstrukcję faktów. Już samo słowo egzekucja ma jednoznaczne konotacje.

Mocy dowodowej powołanych opinii, prawidłowo ocenionych przez Sąd Okręgowy, nie mogła obalić, a nawet poddać w istotną wątpliwość, prywatna opinia D. K., która bardziej skupiała się na generalnej klasyfikacji dzieła, niż na jego odbiorze z perspektywy docelowego czytelnika. Prawidłowo został oddalony wniosek pozwanego A. H. zmierzający do przeprowadzenia nowej opinii, bo gdyby nawet uzyskano naukowe potwierdzenie tezy o przewadze charakteru literackiego nad historycznym, to i tak rozstrzygające pozostawało wyodrębnienie spornego IV rozdziału. Chodzi po prostu o to, że dawało się go odczytać samodzielnie, w sposób po prostu historyczny – rekonstrukcyjny. Dlatego nie mogło być mowy o naruszeniu art. 278 §1 kpc, a wnioski dowodowe w apelacji A. H. nie zostały dopuszczone ze względu na brak waloru nowości – art. 381 kpc, ale też z braku korelacji z istotą problemu apelacyjnego.

Odnosząc się do kwestii przedawnienia roszczenia pieniężnego, podniesionej w apelacji (...) w W.. Już sama konstrukcja tego zarzutu była obarczona zasadniczymi wadami. Zgłoszony o bowiem został w ramach błędu w ustaleniach faktycznych, co do momentu dowiedzenia się przez powódkę o książce zawierającej odniesienia do osoby jej bliskiej, bez zaskarżenia przepisów, na których Sąd Okręgowy oparł rozkład ciężaru dowodu – art. 6 kc w zw. z art. 232 kpc (bez jakiejkolwiek kontrargumentacji w tym zakresie), bez zaskarżenia wykładni oraz zastosowania – a contrario - art. 442 1 kc, regulującego przesłanki przedawnienia. Roszczenia majątkowe mające chronić dobra osobiste przedawniają się w terminach i na zasadach właściwych dla czynów niedozwolonych (zasadach odpowiedzialności deliktowej). Art. 442 1 kc, pozostaje przepisem szczególnym do art. 118 kc. Rozstrzygającym był moment dowiedzenia się o naruszeniu dobra, który w okolicznościach sprawy, w sposób bezsporny dawał się połączyć z powzięciem wiadomości o sprawcach naruszenia (autorem książki i wydawcą). Skoro pozwani podnieśli zarzut procesowy, to na nich spoczywał onus probandi. Mimo to, nie zainicjowali żadnego dowodu, który wskazywałby na inny moment rozpoczęcia biegu przedawnienia niż wskazywany przez samą powódkę. Zgłoszone przez nich domniemanie faktyczne – utożsamienie przeczytania przez powódkę książki z momentem jej wydania, ewentualnie niezwłoczne uzyskanie przez nią informacji, od osoby, która zaraz po wydaniu przeczytała te książkę, nie wytrzymuje krytyki. Nie daje się go w żaden logiczny sposób obronić. Taka konstrukcja razi wręcz megalomanią autora, że jego dzieło zostało zasubskrybowane przez każdego mieszkańca W., rozpoczęcie zbiorowego czytania odbyło się wręcz natychmiast, a w spotkaniach autorskich uczestniczyli wszyscy bliscy postaci przywołanych w powieści. Książka była lokalnie ważna, ale nie znaczy to, że w ujęciu lokalnym powszechnie znana. Apelujący, poza polemicznym odniesieniem, nie wykazał na czym miałby polegać błąd w ocenie zeznań powódki, które stały się podstawą stanowczego ustalenia, że powódka pozyskała informacje o książce i spornym IV rozdziale dopiero w 2013 r., przypadkiem. Nic nie wskazuje na to, by powódka zbagatelizowała te informacje. Poczucie jej krzywdy było na tyle silne, że podjęła niezwłocznie kroki prawne, które sfinalizowały się po roku pozwem sądowym.

Zarzut pozwanego (...) w W., kwestionujący legitymacje powódki do występowania o ochronę dobra powiązanego z jej wujem, podobnie jak wcześniejszy, również obarczony był błędem konstrukcyjnym. Ulokowany został wśród zarzutów błędnych ustaleń faktycznych, a problem leżał nie w stopniu pokrewieństwa, co pozostawało niesporne, a w tym czy przepisy materialne zastosowane przez Sąd Okręgowy, niezaskarżone przez apelującego, zawężają, czy też wręcz niweczą legitymacje powódki. W istocie, czy przepisy te, z uwagi na być może zbyt dalekie pokrewieństwo, nie pozwalają wykreować po stronie powódki dobra, które zostało naruszone i zasługuje na ochronę. Z urzędu rozważając te kwestię materialną, Sąd Apelacyjny za Sądem pierwszej instancji przyjmuje, że więź powódki łącząca ją z A. N. dawała pełne podstawy do zachowania legitymacji czynnej. Żadna norma prawna, a także orzecznictwo sądowe, nie limituje w sposób jednoznaczny kręgu osób bliskich, którzy mogą domagać się ochrony dobrej pamięci osób zmarłych. Warto podkreślić, że S. S., jest najbliższą krewną zmarłego, pamięta wuja z czasów dzieciństwa, była przez niego wychowywana. Wuj był istotna postacią w jej życiu. Potrzeba ochrony nie była zatem wywodzona jedynie z formalnych więzów krwi, ale wsparta wspomnieniem osobistej relacji.

Zarzucając naruszenie prawa materialnego art. 23 i 24 kc poprzez błędną wykładnię (formułując taki zarzut), obaj apelujący zdawali się nie dostrzegać, że zaprezentowana w pisemnym uzasadnieniu Sądu Okręgowego kwalifikacja naruszonego dobra, jego wykładnia – w kontekście czci, dobrego imienia i finalnie kultu pamięci osoby zmarłej, nigdy w istocie nie została przez nich podważona. Nigdy nie było sporu co do tego, że w przypadku uznania postaci A. N. za autentyczną, i powiazania tej postaci z (...), a zwłaszcza nadaniu jej, nawet kontekstowego, statusu współpracownika ówczesnego aparatu bezpieczeństwa, mogło to stawiać ww. w złym świetle, i to w stopniu, który ściągał na niego infamię, zabierając dobre imię i dobrą sławę przynależną każdemu człowiekowi. Spór na gruncie tego przepisu musiał być więc przeniesiony jedynie na przesłankę bezprawności działania, czyli sferę, w której to pozwani obligowani byli do wykazania, że podjęli działania w ramach porządku prawnego, wykonując uprawnienie podmiotowe, ewentualnie działali za zgodą osoby pokrzywdzonej lub w imię uzasadnionego interesu społecznego. Jedyną formą obrony pozwanych, podtrzymaną w apelacjach, zwłaszcza w apelacji pozwanego A. H., było uznanie źródła (...), za miarodajny, historycznie zweryfikowany i zbadany dokument historyczny (wiedza jaką autor mógł czerpać od swojej matki, nigdy nie została przedstawiona przez niego jako kluczowa i pierwszoplanowa). Apelacje i postępowanie w pierwszej instancji sądowej nie dostarczyły dowodów na utrzymanie takiego waloru (...). Nie wiadomo jakie były jego materiały źródłowe, kto w sposób autorski stał za jego opracowaniem, a nie jedynie za internetową publikacją. W zderzeniu z dokumentami urzędowymi, na których oparł się Sąd pierwszej instancji (Archiwum Państwowego i IPN), (...) nigdy nie mogło zyskać waloru dokumentu porównywalnego i poddającego się ocenie na tej samej płaszczyźnie art. 244 § 1 kpc, właściwej jedynie dla dokumentów urzędowych. Mówiąc wprost (...) chociaż zostało zamieszczone na stronach Miasta W., nie było dokumentem ani historycznym, a na płaszczyźnie procesowej – dokumentem urzędowym korzystającym z ochrony i domniemań art. 244 § 1 kpc. Dodać również należy, że bezprawności, nie można było zwalczać odniesieniami do literackiego charakteru działa, te odniesienia mogły podważać samo istotę naruszenia dobra osobistego (chociaż takiego wywodu w apelacjach zabrakło), ale już nie bezprawność.

Jedynym zarzutem pozwanych, który okazał się w istotnym stopniu uzasadniony, było naruszenia art. 448 kc, z tym, że nie poprzez błędną wykładnię (ta nie budziła wątpliwości), a poprzez błędne zastosowanie. Wbrew co zarzucał pozwany A. H. nie można doszukiwać się w procesowych motywacjach powódki chęci finansowego zysku. Jej poczucie sprawiedliwości powinno zaspokajać przede wszystkim uwzględnienie roszczenia dotyczącego przeprosin. Treść i forma tych przeprosin, dla pisarza, który cieszył się dotychczas dobrą opinią, będzie i tak sama w sobie już mocno dolegliwa. Z uwagi na wcześniejsze poruszenie tematu w prasie lokalnej, powinna odbić się dostatecznym echem, zwłaszcza wśród mieszkańców W.. Na roszczenie pieniężne spojrzeć zaś należało zwłaszcza poprzez pryzmat prewencyjny. Jego ostateczna wysokość 1 000 zł – choć nie jest to kwota obiektywnie duża – powinna być dostateczną przestrogą, zwłaszcza dla autora, który w przyszłości musi wykazać znacząco większy krytycyzm źródeł, i to zwłaszcza w sytuacji, gdy rozważa kontynuację dzieła. Kwota ta uwzględnia niewątpliwie ciężką sytuację finansową A. H. i niekomercyjny charakter działalności pozwanego (...) oraz równie niekomercyjne podejście autora, który w „ (...)” bardziej widział swoistą „misję”, niż źródło dochodu.

Końcowo podnoszone przez pozwanego zarzuty o charakterze procesowy – naruszenia art. 102 kpc i przeprowadzenie procesu w warunkach pozbawiających pozwanego prawa do obrony, zdecydowanie również należało odrzucić. Pierwszy z tej racji, że uzyskanie zwolnienia od kosztów sadowych, nie rozciąga się automatycznie na koszty procesu – w części obejmującej koszty zastępstwa prawnego. Drugi zaś zarzut mógł być negatywnie dla powoda zweryfikowany przez sąd odwoławczy podczas rozprawy apelacyjnej. Przy nagłośnieniu, utrzymanym w standardzie właściwym także dla Sądu Okręgowego, powód był aktywnym uczestnikiem rozprawy. Rozumiał wypowiedzi Sądu, żywo i adekwatnie reagował na wypowiedzi oponentów. Dodatkowej gwarantem jego praw procesowych był występujący w obu instancjach pełnomocnik z urzędu.

Z tych wszystkich względów Sąd Apelacyjny w Białymstoku na podstawie art. 386 § 1 kpc (pkt I), art. 385 kpc (pkt II) – orzekł jak w sentencji. O kosztach postępowania orzeczono na podstawie art. 100 kpc – pkt III, znosząc je wzajemnie między stronami w instancji odwoławczej. Apelujący wygrali sprawę bardzo znacząco co do roszczenia pieniężnego – 90 %, ale przegrali w całości zasadniczą część procesu - roszczenie niemajątkowe. Pozwalało to na zastosowanie normy o wzajemnym zniesieniu kosztów, przy uwzględnieniu poszczególnych wydatków, opłat od apelacji (pozwanego(...) 1 100 zł; pozwany A. H. od kosztów sądowych był zwolniony) oraz kosztów zastępstwa prawnego ukształtowanych przez stawki określone w rozporządzeniu Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz.U. z 2015, poz. 1800 ze zm.) 1 350 zł (§ 2 pkt 4 w zw. z § 10 ust.1.pkt 2 w zw. z § 21) – roszczenie pieniężne oraz 540 zł (§ 8 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 10 ust.1.pkt 2 w zw. z § 21 – roszczenie niemajątkowe). Sąd odstąpił, z uwagi na trudną sytuację majątkową i podeszły wiek, od obciążania powódki kosztami zastępstwa prawnego pełnomocnika pozwanego z urzędu (w zakresie częściowej przegranej) i przyznał te koszty ze Skarbu Państwa zgodnie z rozporządzeniem Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz.U. z 2015, poz. 1801) 1 800 zł (§ 8 pkt 4 w zw. z § 16 ust.1.pkt 2 w zw. z § 22) – roszczenie pieniężne oraz 540 zł (§ 14 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 16 ust.1.pkt 2 w zw. z § 22 – roszczenie niemajątkowe) oraz w zw. z § 22 rozporządzeniem Ministra Sprawiedliwości z 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz.U. z 2016, poz. 1714).

(...)