Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VI Ka 855/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 października 2016 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Agata Gawron-Sambura (spr.)

Sędziowie SSO Bożena Żywioł

SSO Grzegorz Kiepura

Protokolant Barbara Szkabarnicka

po rozpoznaniu w dniu 18 października 2016 r.

przy udziale Beaty Huras

Prokuratora Prokuratury Rejonowej w T.

sprawy L. W. ur. (...) w T.

syna A. i M.

oskarżonego z art. 177§2 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach

z dnia 12 maja 2016 r. sygnatura akt II K 1062/15

na mocy art. 437 § 1 kpk, 636 § 1 kpk

1.utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok,

2. zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa wydatki postępowania odwoławczego w kwocie 20 (dwadzieścia złotych) i wymierza mu opłatę za II instancję w kwocie 280 zł (dwieście osiemdziesiąt złotych).

Sygn. akt Ka 855/16

UZASADNIENIE

Od wyroku Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach z dnia 12 maja 2016r., sygn. akt II K 1062/15 apelację na korzyść oskarżonego L. W. wywiódł jego obrońca z wyboru, który wyrok zaskarżył w całości na jego korzyść zarzucając mu:

- naruszenie prawa materialnego w postaci art. 22 ust. 1 w zw. z art. 3 i ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym w zw. z art. 177§ 2 k.k. poprzez uznanie, że oskarżony krytycznego dnia swoim zachowaniem na drodze naruszył normy powyższych przepisów i w konsekwencji przyczynił się do nieumyślnie do spowodowania wypadku drogowego, w jakim śmierć poniósł F. S., kiedy tymczasem z okoliczności niniejszej sprawy wynika, że oskarżonemu w tym zakresie nie można przypisać żadnej winy;

- rażące naruszenie przepisów prawa procesowego w postaci art. 4 k.p.k. w zw. z art. 7 k.p.k. polegające na błędnej i całkowicie dowolnej ocenie istotnych okoliczności sprawy, a zwłaszcza na nie rozważeniu i nie uwzględnieniu okoliczności przemawiających na korzyść oskarżonego wynikających z konkretnej sytuacji drogowej oraz pominięciu przy tym stosownych przepisów i zasad ruchu pojazdów statuujących powinności jego uczestników, co skutkowało nietrafnym przypisaniem oskarżonemu określonego przestępstwa.

Podnosząc wskazane wyżej zarzuty apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego od popełnienia stawianego mu zarzutu, względnie jego uchylenie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Apelacja wniesiona w tej sprawie na korzyść L. W. okazała się niezasadna, a sformułowane w nich zarzuty i wnioski nie zasługiwały na uwzględnienie. Konsekwencją takiego przekonania Sądu II instancji, było utrzymanie w mocy zaskarżonego wyroku.

Analiza materiału dowodowego zgromadzonego w toku procesu, ustaleń faktycznych poczynionych w wyniku oceny tego materiału, poglądów prawnych wyrażonych w pisemnych motywach zapadłego orzeczenia, a także argumentów przedstawionych w wywiedzionym środku odwoławczym prowadzi do wniosku, że Sąd Rejonowy przypisując L. W. czyn zarzucany aktem oskarżenia, nie dopuścił się ani obrazy prawa materialnego, ani nie naruszył przepisów prawa procesowego.

W pierwszej kolejności należy odnieść się do zarzutu obrazy prawa materialnego wspartego przez skarżącego argumentacją odwołującą się do reguł i wyników wykładni przepisów ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym (Dz.U. z 2005 r. Nr 108, poz. 908 ze zm. - dalej określana jako p.r.d.).

Skarżący odwołując się do analizy dyspozycji art. 22 ust. 1 i 4 p.r.d., przedstawił obszerny wywód poświęcony obowiązkom ciążącym na kierującym dokonującym manewrów opisanych w tych przepisach, w tym w szczególności zakresowi obowiązku zachowania szczególnej ostrożności. Ta argumentacja, choć wspierała się poglądami wyrażonymi w niektórych orzeczeniach Sądu Najwyższego, nie okazała się wystarczająca, a w realiach tej sprawy była w ogóle niezbyt przydatna, o czym będzie mowa w dalszej części uzasadnienia.

Jakkolwiek rację ma skarżący podnosząc, iż obowiązku zachowania szczególnej ostrożności - obejmującego zarówno zmianę pasa ruchu, jak i zmianę kierunku jazdy (art. 22 ust. 1 p.r.d.) nie można utożsamiać z nakazem upewnienia się, czy wykonanie takiego manewru nie spowoduje zajechania drogi innemu użytkownikowi drogi jadącemu z tyłu, i to nawet w sytuacji, gdy to właśnie on rażąco narusza zasady ruchu drogowego, to jednak kierujący pojazdem, wykonując manewr skrętu w lewo, musi dołożyć większej staranności (ustawa określa to mianem szczególnej ostrożności) właśnie w związku z tym, że tor jego jazdy potencjalnie przecina się z zasady z torem jazdy innych pojazdów. Ze wzmożoną zatem uwagą musi prowadzić obserwację sytuacji drogowej, aby na czas zareagować i przerwać lub nawet zaprzestać manewru, gdyby pojawiło się zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. Już samo dostrzeżenie pojazdu, którego kierowca nie stosuje się do zasad, jakie wynikają z przepisów, jest nie tylko informacją o możliwym zagrożeniu, lecz rodzi prawny obowiązek utraty zaufania do tamtego kierującego i zaniechania własnego manewru. O odpowiedzialności kierowcy wykonującego skręt w lewo można więc mówić wtedy, gdy widział ( lub mógł i powinien był widzieć) pojazd poruszający się w sposób stwarzający zagrożenie lub wręcz uniemożliwiający bezpieczne wykonanie manewru, a mimo to ten manewr w dalszym ciągu realizował. Jednak w takiej sytuacji odpowiedzialność ta będzie związana w pierwszej kolejności z naruszeniem zasady ograniczonego zaufania (art. 4 p.r.d.).

Cytując w uzasadnieniu apelacji konkretne orzeczenia Sądu Najwyższego, nie dostrzega skarżący, że najwyższa instancja kontrolna z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności ciążącej na wykonującym skręt w lewo, wyprowadza pod pewnymi warunkami również nakaz upewnienia się, że manewr ten nie spowoduje zajechania drogi także pojazdowi jadącemu z tyłu.

Otóż, warunkiem sprostania obowiązkowi szczególnej ostrożności ze strony kierowcy wykonującego manewr skrętu w lewo jest nieustająca obserwacja sytuacji na drodze, umożliwiająca percepcję wszystkich zmian i odpowiednie dostosowanie się do nich (V KK 34/09), natomiast formą realizacji tego obowiązku jest spojrzenie w lusterko wsteczne lub boczne, czy znajdujący się z tyłu pojazd nie uniemożliwia wykonania tego manewru (IV KK 416/05).

Wbrew wywodom skarżącego w realiach niniejszej sprawy istniały podstawy do twierdzenia, że oskarżony tych wymagań nie dopełnił. Sąd Rejonowy prawidłowo odtworzył przebieg zdarzeń poprzedzających zajście, w tym zachowanie się oskarżonego. Z niekwestionowanych przez nikogo ustaleń wynika, że oskarżony we właściwym momencie zaczął zwalniać kierowanym przez siebie pojazdem, włączył prawidło lewy kierunkowskaz sygnalizując swój zamiar, po czym zbliżył się do osi jezdni z zamiarem wykonania skrętu w lewo. Dla innych uczestników ruchu drogowego znajdujących się za pojazdem oskarżonego sytuacja była zatem oczywista. Nie budzi też wątpliwości miejsce, w którym doszło do wypadku oraz tragiczny skutek tegoż wypadku. Żadne wątpliwości nie pojawiają się także w zakresie tego czy oskarżony mógł, a jeśli tak, to kiedy, zauważyć znajdujący się na lewym pasie ruchu motocykl kierowany przez F. S. i kiedy ów pojazd znalazł się na tym pasie ruchu. Już z samych wyjaśnień oskarżonego L. W. pochodzących z przygotowawczej fazy procesu, nie kwestionowanych ani przez Sąd Rejonowy, ani przez samego skarżącego, wynika wszakże, że nie pamięta, czy i kiedy upewnił się w lusterku wstecznym, jaka była za nim sytuacja drogowa (k.148). Powyższe twierdzenie oskarżonego uprawniało zatem Sąd Rejonowy do przyjęcia, że oskarżony nie spojrzał ani w lusterko wsteczne, ani w boczne, aby się upewnić jak kształtuje się sytuacja na drodze za jego pojazdem i czy może bezpiecznie wykonać ów manewr. Bo gdyby faktycznie tak się stało, to wówczas, jak wynika z opinii biegłego, ale również dowodzi tego zapis monitoringu z miejsca zdarzenia, oskarżony dostrzegłby przeszkodę do wykonania zaplanowanego manewru w postaci nieprawidłowo wyprzedającego go motocyklisty. Z odtworzonego monitoringu wynika bowiem jasno, że motocyklista wjechał na lewy pas jeszcze zanim oskarżony wjechał na przejście dla pieszych, zaś skrzyżowanie, na którym zamierzał skręcić w lewo jest usytuowane za tymi pasami. Zachowanie motocyklisty nie powinno być więc dla oskarżonego żadnym zaskoczeniem, gdyby dołożył należytej ostrożności, do czego obligowała go bezsprzecznie sytuacja na drodze w związku z planowanym przez niego skrętem w lewo. Przedstawiona w tej sprawie opinia biegłego z zakresu ruchu drogowego i rekonstrukcji wypadków, odnośnie której skarżący jakichkolwiek zastrzeżeń przecież nie zgłaszał ( nie sposób zarzucić jej nielogiczność, sprzeczność z zasadami doświadczenia życiowego, wewnętrzną sprzeczność, niewyjaśnienie wszystkich istotnych kwestii, czy wreszcie uznanie, że za jej podstawę zostały przyjęte błędne dane), także istotnie wpływała na ukształtowanie ustaleń faktycznych dotyczących warunków oraz przebiegu zdarzenia. Wynika z niej jednoznacznie, że oskarżony miał możliwość dostrzeżenia zbliżającego się motocyklisty i widząc jego nieprawidłową jazdę, powinien powstrzymać się od wykonania planowanego manewru. Od momentu, jaki upłynął gdy motocyklista znalazł się na lewym pasie, a podjęciem przez oskarżonego wzmiankowanego manewru było bowiem wystarczająco dużo czasu, aby zauważyć nieprawidłową jazdę tego uczestnika ruchu i powstrzymać się przed dokonaniem manewru. To właśnie uwarunkowania tego konkretnego zdarzenia (sposób jazdy kierującego motocyklem i zakres pola obserwacji dostępny dla oskarżonego) sprawiły, że oskarżony wykonując należycie obowiązek szczególnej ostrożności, nie tylko poprzez włączenie odpowiednio wcześniej lewego migacza i zbliżenie się do osi jezdni, ale również w postaci sprawdzenia w lusterkach wstecznych - wewnętrznym i bocznym - umożliwiłyby mu dostrzeżenie nieprawidłowo jadącego motocyklisty i podjęcie działań zmierzających do usunięcia zagrożenia wynikającego z rażącego naruszenia zasad ruchu drogowego przez innego uczestnika tego ruchu. W realiach sprawy zostało zatem dostatecznie wykazane, że oskarżony mógł i powinien był dostrzec nadjeżdżający z tyłu motocykl kierowany przez F. S..

Materiał dowodowy przedstawiony przez oskarżyciela publicznego dostarczył zatem wystarczających podstaw do przypisania mu odpowiedzialności karnej za zaistniałe zdarzenie. W ustalonej sytuacji faktycznej podzielić należało zatem stanowisko wyrażone przez Sąd meriti, że oskarżony wykonując ten "lewoskręt" przyczynił się w istotny sposób do zaistnienia wypadku. I choć rację ma skarżący podnosząc, że to kierujący motocyklem F. S. spowodował wypadek naruszając w sposób oczywisty przepis art. 24 ust. 1 pkt 1 i ust. 5 ustawy, wykonując swój manewr albo nie mając odpowiedniej widoczności i dostatecznego miejsca do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu i usiłował wyprzedzić pojazd oskarżonego z lewej strony, podczas gdy wykonanie takiego manewru wobec uczestnika ruchu prawidłowo sygnalizującego swój zamiar skrętu w lewo może odbyć się tylko z jego prawej strony, albo zachowując się w ten sposób zupełnie zignorował sygnalizowany przez oskarżonego zamiar, to jednak w realiach niniejszego zajścia również oskarżony podczas wykonywania tego manewru nie upewnił się dostatecznie w lusterkach, co wprost wynika z jego oświadczenia procesowego, czy może go bezpiecznie wykonać, a w istocie opinia biegłego w sposób jednoznaczny i niepodważalny stwierdzała, że motocykl w czasie rozpoczęcia przez niego manewru skrętu znajdował się już na lewym pasie ruchu, stąd istniały pełne podstawy do twierdzenia, że oskarżony nie dopełnił ciążących na nim obowiązków. Nie sposób zasadnie zarzucić sądowi błędne przypisanie oskarżonemu naruszenia tej reguły ostrożnościowej, jeśli nie wykaże się dowolności w zakresie ustaleń faktycznych. Tymczasem generalnie, w tej sprawie trudno nie zauważyć, że w świetle zgromadzonych dowodów, ocenionych przez Sąd meriti zgodnie z kryteriami wskazanymi w art. 7 k.p.k. jako wiarygodne zarzut stawiany oskarżonemu był zasadny, zaś obdarzenie wiarygodnością wzmiankowanych dowodów nie jawi się jako dowolne.

Z powyższych naprowadzonych względów nawiązujących do zasad logiki, doświadczenia życiowego i wskazań wiedzy, a także zasadzających się na całości zgromadzonych dowodów Sąd Okręgowy w pełni podzielił przeprowadzoną przez Sąd pierwszej instancji ocenę zebranego materiału dowodowego konstatując, że jej prawidłowość nie została przez apelującego podważona.

Skarżący nie wskazał, jakim konkretnie zasadom logiki i doświadczenia życiowego nie odpowiada tok rozumowania sądu meriti.

Sąd Rejonowy wskazał w sposób wystarczający do odtworzenia toku jego rozważań i weryfikacji jego poprawności powody, dla których w taki, a nie inny sposób ocenił zebrane dowody.

Tak więc Sąd Okręgowy nie stwierdził naruszenia przez sąd meriti art. 4 k.p.k. i art. 7 k.p.k.

Stanowiące efekt swobodnej oceny dowodów ustalenia faktyczne pozostają pod ustawową ochroną i nie mogą być skutecznie kwestionowane.

Trafna jest też subsumcja poczynionych ustaleń pod stosowny przepis prawa materialnego wskazany w kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu.

Wymierzona oskarżonemu kara w żadnym razie nie jest nadmiernie i rażąco surowa.

Z tych przyczyn Sąd Okręgowy utrzymał w mocy zaskarżony wyrok, czego konsekwencją jest obciążenie oskarżonego kosztami procesu za postępowanie odwoławcze.