Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt. IV Ka 911/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 7 listopada 2013 roku

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy IV Wydział Karny Odwoławczy
w składzie:

Przewodniczący SSO Włodzimierz Hilla - sprawozdawca

Sędziowie SO Piotr Kupcewicz

SO Danuta Lesiewska

Protokolant st. sekr. sądowy Aleksandra Deja - Lis

przy udziale Antoniny Kasprowicz-CzerwińskiejProkuratora Prokuratury Okręgowej
w Bydgoszczy

po rozpoznaniu w dniu 7 listopada 2013 roku

sprawy K. O.

oskarżonego z art. 157§1 k.k.

na skutek apelacji wniesionej przez pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego

od wyroku Sądu Rejonowego w Bydgoszczy

z dnia 9 lipca 2013 roku sygn. akt XVI K 1751/12

uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje Sądowi Rejonowemu w Bydgoszczy do ponownego rozpoznania.

IV Ka 911/13

UZASADNIENIE

Przedmiotem rozpoznania w niniejszej sprawie była apelacja pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego od wyroku Sądu Rejonowego w Bydgoszczy 9 lipca 2013 r. (sygn. akt XVI K 1751/12), mocą którego K. O. został uniewinniony od zarzucanego mu aktem oskarżenia czynu polegającego na tym, że w nocy 15 kwietnia 2012 r. w B.na terenie posesji przy ul. (...)dokonał uszkodzenia ciała L. O.ten sposób, że uderzał go nogami i pięściami po całym ciele, wskutek czego L. O.doznał obrażeń ciała w postaci złamania palucha stopy lewej, stłuczenia tkanek (krwiaki podskórne, zasinienia, otarcia naskórka, bolesność) okolicy ciemieniowej lewej, stawu łokciowego lewego, barku prawego, okolicy podobojczykowej lewej, klatki piersiowej po stronie prawej i lewej, dłoni lewej, kolana lewego i prawego oraz uda lewego), co spowodowało naruszenie czynności narządów ciała na czas powyżej 7 dni, tj. czynu z art. 157 § 1 k.k.

Niniejszy wyrok został zaskarżony apelacją pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego , która zaskarżyła powyższy wyrok w całości i powołując się na podstawy odwoławcze określone w art. 438 pkt. 2 i 3 k.p.k., wyrokowi temu zarzuciła:

1) obrazę przepisów postępowania, mogącą mieć wpływ na treść wyroku, w szczególności naruszenie przepisów art.art.: 7, 410 i 424 k.p.k. poprzez:

* naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów, w tym nie wyciągnięcie logicznych wniosków z treści materiału dowodowego, zwłaszcza dokumentacji medycznej, opinii biegłego, dokumentów dot. obrażeń ciała doznanych przez pokrzywdzonego;

* nie uwzględnienie rażących sprzeczności w zeznaniach świadka K. M. z zeznaniami świadków: M. S. i dokumentacją lekarską, a także zeznań najbliższych oskarżonego - T. i A. O. i K. M., mających osobisty interes w sprawie, z uwagi na zatajenie prowadzonej na dużą skalę działalności pomocy drogowej i naprawy samochodów;

2) błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku co do początku zajścia i jego przebiegu;

W apelacji zawarto także nowe wnioski dowodowe w postaci zwolnienia lekarskiego pokrzywdzonego oraz o przeprowadzenie dowodu z akt o eksmisję, na okoliczność próby usunięcia pokrzywdzonego siłą z domu matki.

W konkluzji apelująca wniosła o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Niniejsza apelacja okazała się zasadna o tyle, o ile wywołując postępowanie odwoławcze implikowała konieczność uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.

W pierwszym rzędzie sąd odwoławczy pragnie jednak skonstatować, że powody takiego oto orzeczenia są zgoła inne od tych, do których odwołuje się autorka apelacji.

A mianowicie, Sąd Okręgowy, wbrew stanowisku apelującej, stoi na stanowisku, że trafna jest ta część argumentacji sądu orzekającego, jaka dotyczyła powodów dla których nie uznano, iżby stan dowodów w sprawie uprawniał do przyjęcia, że złamanie palucha lewej stopy pokrzywdzonego, które to obrażenie determinowało sformułowany wobec oskarżonego zarzut popełnienia przestępstwa z art. 157 § 1 k.k., powstało w następstwie czynnego działania oskarżonego, a tym samym, aby można było obciążyć oskarżonego odpowiedzialnością za spowodowanie obrażenia ciała penalizowanego treścią przepisu art. 157 § 1 k.k. Przypomnieć przy tym należy, że stosownie do treści opinii biegłego – W. M., właśnie to obrażenie stanowiło obrażenie kwalifikujące w powyższym zakresie. Argumentacja jaką przywołuje biegły dla tego fragmentu swej opinii w pełni przekonuje. Biegły konstatuje w szczególności, że pokrzywdzony nie zeznawał, iżby został bezpośrednio uderzony w tenże paluch. Ustalone okoliczności zdarzenia i mającej miejsce szarpaniny pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzonym implikowały wniosek, że – w ocenie biegłego – „najbardziej prawdopodobne jest, że do powstania tego obrażenia doszło w mechanizmie np. gwałtownej zmiany pozycji ciała, upadku, uderzenia się (…) mógł coś przydepnąć lub kopnąć w coś (…). Nie można wykluczyć, że do złamania mogło dojść kiedy sam pokrzywdzony uderzyłby w coś…” (s. 200v - 201).

Zatem, wobec treści zeznań pokrzywdzonego w tym względzie, który w istocie w żadnym ich fragmencie nie podnosił, aby został uderzony w tę część ciała, mając nadto na uwadze wyjaśnienia samego oskarżonego (uprawnia do tego także treść zeznań świadków), który przyznaje, że pomiędzy nim a pokrzywdzonym doszło do szarpaniny, szamotaniny, jak i treści zeznań pozostałych osób, przyznających, że pomiędzy spornymi stronami doszło wręcz do bijatyki (vide zeznania K. M. (k. 43 – 44), mając jednak przede wszystkim na względzie taką właśnie a nie inną treść opinii biegłego, której to opinii nie ma jakiegokolwiek powodu kwestionować (a i nawet sama autorka apelacji tego nie czyni), sąd pierwszej instancji w sposób jak najbardziej uprawniony uznał, że ta zasada procesowa, jaka statuowana jest treścią przepisu art. 5 § 2 k.p.k., w żaden sposób nie pozwala na dokonanie jednoznacznego ustalenia w tym względzie. To zaś musiało w istocie implikować taką oto ocenę dowodów, dotyczącą tego konkretnego zagadnienia stanowiącego przedmiot niniejszego postępowania. Fakt, że taki stan rzeczy „trudno sobie wyobrazić” stronie apelującej (s. 6 apelacji), sam przez się bynajmniej jeszcze nie jest w stanie odebrać powyższym konstatacjom waloru rzeczowości i miarodajności.

Problem w przedmiotowej sprawie polega natomiast na tym, że przedmiotem sformułowanego wobec oskarżonego zarzutu, było także spowodowanie przez oskarżonego u pokrzywdzonego szeregu dalszych uszkodzeń ciała, a opisanych w akcie oskarżenia. Powyższe rozstrzygnięcie merytoryczne bynajmniej nie zwalniało sądu orzekającego od podjęcia stosownej decyzji procesowej również w tym, pozostałym zakresie. Jest to uzasadnione tym bardziej, że – jak wspomniano – wedle niemogących podlegać kwestionowaniu ustaleń, te pozostałe obrażenia, czy też ślady na ciele (?!), w sposób niechybny, już to można, już to zapewne należy charakteryzować jako następstwa właśnie owej szarpaniny, czy też bijatyki pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzonym. Tymczasem, w tym zakresie opinia biegłego zupełnie milczy, a i biegły, przesłuchiwany na rozprawie co do treści swej opinii, także się nie wypowiedział. W konsekwencji brak jest w sprawie owego, podstawowego ustalenia dotyczące tego – jaki to charakter mają owe, pozostałe obrażenia (ślady na ciele?), wynikające tak z treści dokumentacji medycznej, opinii biegłego, jak też zawarte są w opisie czynu w akcie oskarżenia? W tym zatem względzie jako niezbędne jawi się uzyskanie uzupełniającej opinii biegłego odnośnie tego, czy mamy do czynienia z obrażeniami ciała penalizowanymi dyspozycją przepisu art. 157 § 2 k.k., czy też może z nieznacznymi śladami na ciele, wskazującymi na naruszenie przez oskarżonego nietykalności cielesnej pokrzywdzonego z art. 217 § 1 k.k.

Treść takowej, uzupełniającej opinii będzie z kolei determinowała dalsze konsekwencje procesowe w sprawie. Ponieważ L. O.jest stryjem w stosunku do oskarżonego, nie jest w stosunku do niego osobą najbliższą. W konsekwencji zatem, każdy z owych, wchodzących w rachubę czynów ścigany jest z oskarżenia prywatnego. Jednakowoż, aby pokrzywdzony, względnie oskarżyciel publiczny mógł w tym względzie skorzystać ze swych ewentualnych, różnych - w zależności od biegu wydarzeń procesowych - uprawnień procesowych w tym względzie, pierwej okoliczność ta musiałaby zostać jednoznacznie ustalona, po czym sąd orzekający winien byłby uprzedzić strony o ewentualnej możliwości zakwalifikowania przedmiotowego czynu z określonego przepisu ustawy.

Kolejny zagadnieniem, jakie wówczas pojawiłoby się do rozstrzygnięcia, byłoby ustalenie (w sytuacji, gdybyśmy mieli mieć do czynienia z ewentualnością występku z art. 217 § 1 k.k.), czy mamy do czynienia z działaniem oskarżonego przewidzianym treścią przepisu art. 217 § 2 k.k., czy też nie? Oczywista, w tej mierze kwestia ta podlegałaby samodzielnym ustaleniom ze strony sądu orzekającego, w oparciu o zebrany w sprawie materiał dowodowy. Jednakowoż, już wstępnie wydaje się – przynajmniej w obecnym stanie dowodowego opracowania sprawy – jawić jako uprawniony pogląd, że taką ewentualność należałoby jak najbardziej poważnie rozważyć. Zresztą, ustalenia w tym względzie mogłyby mieć swoje istotne znaczenie dla ustalenia stopnia zawinienia oraz stopnia społecznej szkodliwości czynu, również w przypadku rozważania wyczerpania przez oskarżonego ustawowych znamion występku z art. 157 § 2 k.k.

W tym miejscu nie będzie od rzeczy zwrócić uwagę choćby na takie oto okoliczności, że dużą niekonsekwencją, brakiem rzeczowości i logiki razi, pozostając przy tym w kolizji z podstawowymi wskazaniami doświadczenia życiowego, to ustalone zachowanie się pokrzywdzonego po zdarzeniu oraz odpowiadające temu jego wyjaśnienia, wedle których ów miałby zostać – jak utrzymuje – nagle i niespodziewanie napadnięty przez oskarżonego, co już z gruntu musiałoby budzić pewne wątpliwości, mając na uwadze to, że stan napięcia pomiędzy stronami trwał od długiego czasu i oskarżony nigdy do takich działań się nie posunął. Przypomnienia wymagałaby nadto i ta okoliczność, że to oskarżony, a nie pokrzywdzony po incydencie wezwał Policję! Co do zasady tak nie zachowuje się sprawca dopuszczający się niesprowokowanej (wedle L. O.) napaści, działający na oczach szeregu świadków (niezależnie już od tego, że po części związanych z nim emocjonalnie).

Wreszcie, wbrew twierdzeniu zawartemu w apelacji, zeznania w szczególności jednego z przybyłych funkcjonariuszy Policji – śwd. W. O. także pozwalały na uznanie, że pokrzywdzony nie zachowywał się wówczas jako ofiara bezpardonowej napaści i brutalnego (tak to charakteryzował) pobicia przez bratanka. Wręcz przeciwnie, to K. O. utrzymywał wobec policjantów, że został pobity przez pokrzywdzonego, ten zaś podnosił jedynie, że „bratanek K. go uderzył i doszło do awantury” (k. 190 – 190v) ! Wreszcie, nie trafia do przekonania i ta motywacja deklarowana przez L. O., a dotycząca powodów zwlekania przezeń zgłoszenia zdarzenia na Policji (przypomnijmy, po mającym mieć miejsce – jak twierdzi – niesprowokowanym, brutalnym pobiciu!).

Tak zatem, skrajna niekonsekwencja i brak rzeczowości w zachowaniu pokrzywdzonego, jak i w treści jego zeznań, są aż nadto widoczne.

Wreszcie, również udokumentowany bezpośrednio po zdarzeniu charakter śladów na ciele pokrzywdzonego nie wydaje się pozwalać na potwierdzenie przebiegu, charakteru i dynamiki zdarzenia wedle deklarowanego przezeń sposobu (por. k. 17, 20v – 23).

Przy czym, z powodzeniem można zignorować te supozycje autorki apelacji, które miałyby się sprowadzać do postulowanej możliwości weryfikacji zeznań świadków, w tej konkretnej sprawie, w drodze ustaleń dot. ich zachowań związanych z prowadzeniem takiej czy innej działalności gospodarczej!

Również próba dowodzenia faktu dot. postępowania o eksmisję jest całkowicie bezprzedmiotowa, jako, że nie podlega kwestionowaniu, że oczywista właśnie na tym tle występuje konfliktogenna sytuacja pomiędzy pokrzywdzonym, a pozostałymi członkami rodziny.

Kwestionowanie w apelacji faktu oraz charakteru obrażeń, których odniesienie w trakcie postępowania dokumentuje oskarżony, obecnie jest o tyle chybione ale i bezprzedmiotowe, że ze wszystkich przywołanych powodów, niepodobna jest podważać, że pomiędzy mężczyznami doszło do bijatyki. Ta okoliczność natomiast może nabrać istotnego znaczenia w dalszym toku postępowania, w okolicznościach i z powodów, o których była już mowa powyżej.

Sąd meriti zatem, po ewentualnym skorzystaniu z tej możliwości, jaka przewidziana jest treścią art. 442 § 2 k.p.k., w sytuacji zaistnienia po temu koniecznych warunków, uzupełni postępowanie dowodowe we wskazanym wyżej kierunku i zakresie, po czym, w zależności od podjęcia przez uprawnione strony procesowe stosownych, przysługującym ich decyzji i stanowisk procesowych, rozstrzygnie merytorycznie w koniecznym zakresie, pozostawiając poza obszarem swego orzekania to zagadnienie, jakie dotyczyło sformułowanego wobec oskarżonego zarzutu – spowodowania u pokrzywdzonego złamania palucha stopy, skutkującego postawieniem wobec niego zarzutu z art. 157 § 1 k.k.

Z tych powodów orzeczono jak wyżej.