Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VI Ka 988/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 4 listopada 2016 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Bożena Żywioł

Protokolant Agata Lipke

przy udziale Agnieszki Schwarz-Rasińskiej

Prokuratora Prokuratury Rejonowej G. w G.

po rozpoznaniu w dniu 4 listopada 2016 r.

sprawy J. K., syna L. i T.

ur. (...) w Z.

oskarżonego z art. 220§1 kk i art. 155 kk w zw. z art. 11§2 kk przy

zast. art. 12 kk

na skutek apelacji wniesionej przez oskarżyciela publicznego

od wyroku Sądu Rejonowego w Gliwicach

z dnia 7 czerwca 2016 r. sygnatura akt IX K 1280/14

na mocy art. 437 kpk i art. 438 kpk

uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje Sądowi Rejonowemu w Gliwicach do ponownego rozpoznania.

VI ka 988/16

UZASADNIENIE

Wyrok Sądu Rejonowego w Gliwicach z dnia 7 czerwca 2016r., sygn. akt IX K 1280/14, został zaskarżony przez prokuratora apelacją wywiedzioną na niekorzyść oskarżonego J. K..

Sąd Okręgowy podzielił podniesiony w środku odwoławczym zarzut błędu w ustaleniach faktycznych i uwzględniając wniosek apelującego uchylił zaskarżony wyrok przekazując sprawę sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.

Najistotniejszym ustaleniem sądu meriti, które ukierunkowało tok rozważań tego sądu i skutkowało wnioskiem, że brak jest podstaw do przypisania oskarżonemu przestępstwa zarzuconego mu aktem oskarżenia, było przyjęcie, że w dniu 24 czerwca 2013r. w czasie, gdy oskarżony po raz pierwszy był na budowie - na której pełnił funkcję kierownika - rusztowanie, z którego tego dnia miały być prowadzone prace budowlane było zmontowane w sposób kompletny, tzn. miało założone bariery ochronne.

Ustalenie to stało się dla Sądu Rejonowego punktem wyjścia dla ostatecznego przyjęcia, że żadna z bezpośrednich przyczyn wypadku nie była przez oskarżonego zawiniona. Sąd przyjął mianowicie, że co do braku barier chroniących przed upadkiem – oskarżony nie wiedział, iż po tym jak opuścił budowę pracownicy bariery te zdemontowali, zaś co do sprzętu chroniącego przed upadkiem – pracownicy w taki sprzęt byli wyposażeni, jednak samowolnie go nie używali, czego oskarżony nie był świadomy, gdyż w chwili wypadku nie było go na budowie.

Sąd Okręgowy stwierdził, że ustalenie odnośnie stanu rusztowania jest nieprzekonujące, gdyż nie można przyjąć, że wynika ono w sposób jasny ze zgromadzonego materiału dowodowego, poddanego ocenie swobodnej, wedle kryteriów wskazanych w art. 7 kpk.

Sąd Rejonowy ustalenie to oparł na wyjaśnieniach oskarżonego i zeznaniach A. W. (1).

Tymczasem, jak wynika z treści wyjaśnień J. K., nie stwierdził on w sposób kategoryczny, że widział rusztowanie zmontowane w sposób kompletny, podał jedynie, że wydaje mu się, że miało barierki /kiedy?/, nie był pewien tego na 100 % /wyjaśnienia k- 377/. Owa niepewność oskarżonego jest wysoce uzasadniona zważywszy, że jego obecność na budowie trwała zaledwie kilka minut, a pracownicy w tym czasie nie pracowali jeszcze na rusztowaniu. O tym, że oskarżony niczemu dokładnie na budowie wówczas się nie przypatrywał świadczy najlepiej to, że wydawało mu się także, iż pracownicy pracowali w kaskach, gdy tymczasem – na co trafnie zwrócił uwagę apelujący – z zeznań robotników wynika, że z powodu gorąca w kaskach tego dnia w ogóle nie pracowali.

Z kolei świadek W. zeznał wprawdzie, że rusztowanie było kompletne, ale informację tę przekazał dopiero będąc przesłuchiwanym przed sądem w charakterze świadka. Jednocześnie utrzymywał, że tylko to jedno rusztowanie zostało następnie pozbawione bariery, gdy tymczasem z materiału fotograficznego jednoznacznie wynika, że rusztowanie bez bariery na tej budowie nie było niczym wyjątkowym, gdyż pozbawionym takiego zabezpieczenia było nie tylko rusztowanie, z którego spadł pokrzywdzony, ale także kolejne /materiał fotograficzny k-113/. Przy ocenie wiarygodności zeznań A. W. sąd pierwszej instancji tej rozbieżności pomiędzy relacją świadka a dowodem w postaci zdjęcia nie zauważył, gdy tymczasem była ona istotną.

Zeznania świadka J. D., co do omawianej kwestii nie były konsekwentne.

Na tle takiego materiału dowodowego jednoznaczną wymowę miały natomiast zeznania świadka A. Z. (1), który zarówno na etapie postępowania przygotowawczego, jak i w postępowaniu sądowym kategorycznie twierdził, iż rusztowanie od samego początku nie miało barier, gdyż nie zostały one w ogóle zamontowane.

Sąd Rejonowy nie wyjaśnił, z jakiego powodu nie oparł ustaleń faktycznych w zakresie stanu rusztowania na stanowczych zeznaniach A. Z. - który był przecież świadkiem bezpośrednim, bo brał udział w zmontowaniu tego rusztowania, a oparł się na niepewnej relacji oskarżonego i na budzących wątpliwości zeznaniach A. W.. Sąd Okręgowy nie znalazł oczywistych powodów, dla których przyjąć należało, że zeznania świadka Z. nie są wiarygodne.

Należało także mieć na względzie, że – jak wynika z zeznań świadków k-39,41/, jak i opinii biegłego, używanie rusztowania bez bariery zostało poniekąd wymuszone warunkami pracy: w postawieniu bariery przeszkadzała konstrukcja rozbieranej hali. Jeśli zatem od razu było wiadomo, że rusztowanie montowane specjalnie do wykonania robót pod konstrukcją nie może mieć barier, to nie było powodu, aby najpierw zmontowano je z barierami, a zaraz potem bariery te demontowano.

Podważenie omówionego wyżej ustalenia faktycznego poczynionego przez sąd pierwszej instancji burzy cały tok rozumowania tego sądu. Nie ulega bowiem wątpliwości, że alternatywne ustalenie, a mianowicie, iż rusztowanie zostało zmontowane od początku bez barier, a oskarżony na ten fakt nie zareagował, stawia jego osobę i podstawy jego odpowiedzialności w zupełnie innym świetle. Dowodzi bowiem, że albo oskarżony akceptował taki stan rzeczy, albo też, podczas dwóch obecności na placu budowy, mając świadomość, że rusztowanie zostało zmontowane przez osoby nie posiadające do tego uprawnień oraz będzie użytkowane bez odbioru technicznego - stanu rusztowania nie sprawdził. Trafnie podkreślił apelujący, że tak w pierwszym, jak i w drugim przypadku zaistniały stan rzeczy obciążał oskarżonego, gdyż jego obowiązkiem, jako kierownika budowy było zapewnienie pracownikom bezpiecznych warunków pracy.

Nie ulega wątpliwości, że wskazane przez biegłego przyczyny wypadku: brak barier ochronnych i nieużywanie przez pracowników środków ochrony indywidualnej są równorzędne. Nie tylko zatem, co podkreślił sąd pierwszej instancji w pisemnym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, używanie przez pracowników właściwych środków ochrony uchroniłoby pokrzywdzonego od upadku z rusztowania, ale w równym stopniu jego bezpieczeństwo zapewniłyby bariery ochronne.

Przypomnienia w tym miejscu wymaga, że wedle relacji świadków obecnych na budowie mechanizm upadku był taki, iż pokrzywdzony cofał się i w pewnym momencie, nie mając świadomości, że pomost rusztowania się kończy, postąpił jeszcze krok do tylu, stracił grunt pod nogami i spadł z wysokości ok. 3,5 m. Niewątpliwie barierka o wymaganej przepisami wysokości wykluczyłaby możliwość upadku w podanych wyżej okolicznościach poprzedzających zdarzenie.

Dodatkowo podkreślić należy, że indywidualne środki ochrony /szelki bezpieczeństwa/ nie chronią przed upadkiem w tych momentach, gdy pracownik dopiero się przypina pasami /w trakcie pracy może zachodzić konieczność zmiany miejsca przypięcia/, natomiast bariera zapewnia ciągłą ochronę przez cały czas przebywania na pomoście rusztowania.

Nie od rzeczy będzie też zasygnalizowanie, że nie każde szelki bezpieczeństwa chronią przed upadkiem z mniejszej wysokości, aby chroniły, muszą mieć odpowiednie parametry, tymczasem z akt sprawy nie wynika, czy istotnie sprzęt posiadany przez pracowników takie parametry posiadał, kwestia ta była sygnalizowana w zeznaniach świadka D..

Rację ma także apelujący twierdząc, że nie sposób przyjąć, aby oskarżony w sposób dostateczny omówił z pracownikami sposób bezpiecznego wykonania prac. Ogólne zwrócenie uwagi, że pracownicy mają uważać i pracować bezpiecznie trudno za taki wymagany instruktaż uznać. Biegły podkreślił, że w sytuacji, gdy na budowie pojawi się problem, np. przeszkoda w postawieniu bariery na rusztowaniu, to rozwiązania takiego problemu, zwłaszcza jeśli dotyczy bezpieczeństwa pracy, nie można pozostawiać pracownikom. To kierownik budowy winien taki problem rozwiązać i poinstruować podległych pracowników, jak mają pracować, w jakiej kolejności i w jaki sposób prowadzić prace, jak się zabezpieczyć, aby nie doszło do wypadku. Tymczasem z zeznań choćby świadka Z. wynika, że pracownicy byli pozostawieni sami sobie, wiedzieli tylko tyle, że mają ciąć konstrukcję przy użyciu szlifierek kątowych z rusztowania, a skoro rusztowanie nie było postawione, musieli je zmontować sami.

Tak więc oceniając materiał dowodowy zgromadzony na obecnym etapie postępowania i mając w polu widzenia obowiązki kierownika budowy wynikające z przepisu art. 212 kp, do którego w sposób bezpośredni nawiązuje konstrukcja zarzutu aktu oskarżenia, Sąd Okręgowy nie mógł zaakceptować stanowiska sądu pierwszej instancji, że nie ma żadnych podstaw do przyjęcia, iż oskarżony nie dopełnił obowiązków w zakresie właściwej organizacji, przygotowania prac i zapewnienia zabezpieczenia pracowników przed wypadkiem.

Wymaga podkreślenia, że oskarżonemu zarzucono nie tylko narażenie S. K. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i nieumyślne doprowadzenie do śmierci tego pracownika, ale także narażenie na takie niebezpieczeństwo pozostałych osób pracujących tego dnia na budowie.

W postępowaniu ponownym Sąd Rejonowy powtórzy czynności dowodowe w dotychczasowym zakresie, chyba, że zajdzie konieczność ich poszerzenia, zebrany materiał oceni w sposób wszechstronny, logiczny, zgodny ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego, po czym wyciągnie wnioski merytoryczne weryfikując zasadność postawionego oskarżonemu zarzutu przy uwzględnieniu, że z uwagi na kumulatywną kwalifikację prawną czynu zarzuconego oskarżonemu dla przyjęcia jego odpowiedzialności w takim zakresie koniecznym jest wykazanie, iż swoim zachowaniem wyczerpał wszystkie ustawowe znamiona określone w przepisach w takiej kwalifikacji prawnej ujętych.