Pełny tekst orzeczenia

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

W., dnia 15 listopada 2013 roku

Sąd Rejonowy dla Wrocławia – Śródmieścia we Wrocławiu w Wydziale V Karnym ,

w składzie:

Przewodniczący: SSR Michał Kupiec

Protokolant: Milena Pasko

po rozpoznaniu na rozprawi w dniu15 listopada 2013 r. we Wrocławiu

przy udziale

Prokuratora Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia – Stare Miasto Marii Migi

sprawy karnej z oskarżenia publicznego: M. G. (1)

córki J. i R. z domu S.

urodzonej w dniu (...) we W.

PESEL (...)

oskarżonej o to, że:

1.  w sierpniu 2012 r. we W. groziła pobiciem K. S. (1), przy czym groźba ta wzbudziła u pokrzywdzonej uzasadnioną obawę, że zostanie spełniona, tj. o czyn z art. 190 § 1 kk

2.  w okresie od 6 października 2012 r. do października 2012 r. we W. dokonała uszkodzenia ciała K. S. (1), w ten sposób, że uderzyła pokrzywdzoną szklanką w twarz i szyję powodując u niej obrażenia w postaci głębokiego rozcięcia brody i zadrapań szyi, co spowodowało naruszenie czynności narządów ciała i rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż siedem dni, tj. o czyn z art. 157 § 2 kk;

3.  w okresie od 28 grudnia 2012 r. do 29 grudnia 2012 r. we W. groziła pobiciem K. S. (1) , przy czym groźba ta wzbudziła u pokrzywdzonej uzasadnioną obawę, że zostanie spełniona, tj. o czyn z art. 190 § 1 kk

* * *

I.  uznaje oskarżoną M. G. (1) za winną popełnienia zarzucanego jej czynu opisanego w pkt I części wstępnej wyroku, stanowiącego występek z art. 190 § 1 k.k. i za to na podstawie tego przepisu wymierza jej karę 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności;

II.  uznaje oskarżoną M. G. (1) za winną popełnienia czynu opisanego w pkt II części wstępnej wyroku, stanowiącego występek z art. 157 § 2 k.k., przyjmując że czynu tego dopuściła się w nocy z 6 na 7 października 2012 r. i za to na podstawie tego przepisu wymierza jej karę 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności;

III.  uznaje oskarżoną M. G. (1) za winną popełnienia czynu opisanego w pkt III części wstępnej wyroku, stanowiącego występek z art. 190 § 1 k.k i za to na podstawie tego przepisu wymierza jej karę 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności

IV.  na podstawie art. 85 k.k. i art. 86 § 1 k.k. łączy orzeczone wobec oskarżonej w pkt I, II i III kary pozbawienia wolności i wymierza jej karę łączną 10 (dziesięciu) miesięcy pozbawienia wolności;

V.  na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. i art. 70 § 1 pkt 1 k.k. warunkowo zawiesza wykonanie wymierzonej oskarżonemu kary pozbawienia wolności na okres próby wynoszący 2 (dwóch ) lat;

VI.  na podstawie art. 46 § 2 kk orzeka wobec oskarżonej M. G. (1) na rzecz pokrzywdzonej K. S. (2) nawiązkę w kwocie 1.500 (jednego tysiąca pięciuset) zł;

VII.  na podstawie art. 415 § 3 kpk powództwo cywilne wniesione przez Prokuratora pozostawia bez rozpoznania;

VIII.  na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. oraz art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych zwalnia oskarżonego w całości od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych, w tym odstępuje od wymierzenia opłaty.

UZASADNIENIE

Sąd Rejonowy ustalił:

M. G. (1) i K. S. (1) były dobrymi znajomymi, utrzymywały przyjazne relacje. W 2012 r. doszło jednak między nimi do konfliktu spowodowanego tym, że R. G., chłopak K. S. (1) miał krótkotrwały romans z M. G. (1), która poinformowała o tym swoją znajomą w czasie imprezy w lokalu M. w kwietniu 2012 r. Pomiędzy kobietami doszło wówczas do kłótni i szarpaniny, w czasie której M. G. (1) szarpiąc za włosy przewróciła K. S. (1) na ziemię, a następnie ją uderzyła i kopnęła.

(dowód: częściowo zeznania K. S. (3) k. 3, k. 28, k. 96, k. 98, k. 107;

zeznania A. N. k. 52, k. 103;

zeznania R. G. k. 143 – 144;

częściowo wyjaśnienia M. G. (1) k. 62, k. 94 – 96, k. 99;

częściowo zeznania E. Ś. k. 104 – 105;

częściowo zeznania P. G. k. 106 – 107)

W sierpniu 2012 r. K. S. (1)przebywała ze swoimi znajomymi J. P.i A. N.w ogródku lokalu G. w Pasażu (...). W pewnym momencie do tego samego lokalu przyszła również M. G. (1)razem ze swoją kuzynką E. Ś.. Widząc to K. S. (1)postanowiła opuścić lokal, obawiając się konfrontacji z byłą znajomą i realizacji przez nią gróźb. Wtedy M. G. (1)zaczęła jej ubliżać i grozić pobiciem oraz wyśmiewać się z K. S. (1), która ze znajomymi udała się do innego lokalu w Pasażu (...). M. G. (1)jeszcze szukała K. S. (1)w innych klubach, ale jej nie znalazła, wobec czego oddaliła się.

(dowód: zeznania K. S. (1) k. 3 – 4, k. 21, k. 28, k. 96, k. 98, k. 107;

zeznania A. N. k. 52, k. 103 – 104;

częściowo wyjaśnienia M. G. (1) k. 62, k. 94 – 96, k. 99;

częściowo zeznania E. Ś. k. 104 – 105)

W nocy z 6 na 7 października 2012 r. K. S. (1) przebywała ze swoimi znajomymi w lokalu I. (...)przy ul. (...) we W.. DJ-em w lokalu był wówczas R. G.. M. G. (1) dowiedziała się, gdzie przebywa K. S. (1) i razem z koleżanką K. K. (1) udała się do tego samego lokalu. Obie spotkały się na parkiecie. Kiedy K. S. (1) zapytała M. G. (1) co tu robi, dziewczyna ją zaatakowała. Doszło między nimi do szarpaniny. Pracownicy ochrony rozdzielili obie kobiety i wyprowadzili M. G. (1) z sali. K. S. (1) usiadła w korytarzu prowadzącym na salę lokalu, razem ze znajomymi kelnerkami M. S. i J. K.. Następnie do kobiet podszedł również R. G.. W pewnym momencie do korytarza wyszła z toalety M. G. (1), trzymając w ręku szklankę z piwem, po czym podeszła do K. S. (1), oblała ją piwem, a następnie uderzyła ją szklanką w twarz, rozbijając ją i powodując u kobiety obrażenia ciała w postaci głębokiego rozcięcia brody i zadrapań szyi, co naruszało czynności narządów jej ciała i powodowało rozstrój zdrowia na czas krótszy niż 7 dni.

Na skutek odniesionych obrażeń K. S. (1) korzystała z pomocy lekarskiej, a następnie przeszła odpłatnie zabieg estetycznej korekty nieregularnego zbliznowacenia. Za zabieg i niezbędne leki zapłaciła kwotę nie mniejszą niż 1.200 zł.

(dowód: zeznania K. S. (1) k. 4, k. 28, k. 97 – 98, k. 146

zeznania J. K. k. 142 – 143;

zeznania R. G. k. 143 – 144;

zeznania M. S. k. 147 – 148;

dokumentacja medyczna k. 7, k. 9;

dokumentacja fotograficzna k. 10 – 11;

opinia sądowo – lekarska biegłego L. K. k. 18 – 19, k. 159;

rachunek za usługę medyczną k. 156;

karta informacyjną z wyceną usługi medycznej k. 157;

częściowo wyjaśnienia M. G. (1) k. 62, k. 94 – 96, k. 99;

częściowo zeznania K. K. (2) k. 144 – 145)

Następnie w nocy z 28 na 29 grudnia 2012 r. K. S. (1) pracowała przed lokalem (...), zachęcając przechodzące osoby do skorzystania z klubu. W tym czasie w pobliżu przechodziła M. G. (1) wraz ze swoimi znajomymi K. B., J. S. i K. W., udając się z lokalu (...) do lokalu (...). Widząc K. M. G. podeszła do niej i zaczęła jej ubliżać i wulgarnie grozić pobiciem. Powyższe słyszały przebywające w pobliżu wyjścia z lokalu pracownice M. K. i J. B.. K. S. (1) weszła do lokalu po pomoc ochrony, jednak kiedy wyszła z powrotem M. G. (1) i jej znajomych już nie było. K. S. (1) nadal wykonywała swoją pracę przed lokalem (...). Kiedy M. G. (1) wraz ze znajomymi wracała z lokalu (...) do lokalu (...), ponownie mijała K. S. (1). Ponownie podeszła do niej i zaczęła ubliżać i grozić jej wulgarnie pobiciem. Wówczas K. S. (1) obawiając się spełnienia wobec niej gróźb użyła wobec M. G. (1) gazu pieprzowego. Wówczas dzięki pomocy znajomych M. G. (1) oddaliła się, a K. S. (1) postanowiła zgłosić zajście na policji, jednakże odmówiono wysłania patrolu, ponieważ sprawczyni nie było już na miejscu.

Użycie gazu pieprzowego skutkowało u M. G. (1) oparzeniem chemicznym oka lewego z obrzękiem powiek oraz następową erozją rogówki gałki ocznej, co spowodowało rozstrój zdrowia i naruszyło czynności narządów jej ciała na czas powyżej 7 dni.

(dowód: zeznania i wyjaśnienia K. S. (1) k. 4, k. 21, k. 28 – 30, k. 37 – 38, k. 97 – 98 oraz k. 31z akt V K 479/13 – kopia na k. 124;

zeznania M. K. k. 40 – 42, k. 140 – 141;

zeznania M. G. (2) k. 44 – 45, k. 99 – 100;

zeznania J. B. k. 47 – 48, k. 101 – 102;

zeznania M. G. (3) k. 50 – 51, k. 100 – 101;

opinia sądowo lekarska biegłego L. K. k. 31 – 32, k. 119 – 120, k. 159;

dokumentacja medyczna i fotograficzna k. 114 – 118, k. 150;

częściowo wyjaśnienia M. G. (1) k. 62, k. 94 – 96, k. 99;

częściowo zeznania P. G. k. 107;

częściowo zeznania K. B. k. 146 – 147;

częściowo zeznania J. S. k. 159 – 160)

K. S. (1) próbowała telefonicznie i za pomocą wiadomości sms skontaktować się z rodziną M. G. (1), żeby nakłoniła ją do zaprzestania wyrażania agresji wobec jej osoby. M. G. (1) próby te traktowała jako nękanie.

(dowód: zeznania K. S. (1) k. 105, k. 146;

częściowo zeznania E. Ś. k. 104 – 105;

częściowo zeznania P. G. k. 106 – 107)

M. G. (1), urodzona w dniu (...) jest panną, nie ma dzieci. Ma wykształcenie średnie, jest handlowcem. Pracuje jako sprzedawca z wynagrodzeniem rzędu 1.100 zł miesięcznie. Nie była nigdy karana sądownie. Nie była leczona psychiatrycznie, neurologicznie, ani odwykowo.

(dowód: wyjaśnienia M. G. (1) k. 61- 62;

informacja z K. k. 65;

wywiad środowiskowy k. 66)

* * *

W toku postępowania przygotowawczego oskarżona M. G. (1) nie przyznawała się do popełnienia zarzucanych jej czynów i wyjaśniała (k. 62), że faktycznie rzuciła szklanką w stronę K. S. (1), ale zrobiła to w obronie własnej i nie miała zamiaru uszkodzić jej ciała. Tego dnia przebywała w lokalu I. (...)wraz ze znajomą. Była tam tylko chwilę. Wyjaśniła, że wiedziała, że w tym lokalu przebywa także K. S. (1), ponieważ obie mają wspólnych znajomych, z których jeden obchodził wówczas urodziny. Oskarżona opisywała, że gdy była na parkiecie, w pewnym momencie poczuła uderzenie butelką w tył głowy, na skutek czego przykucnęła na parkiecie. Zobaczyła wówczas, że stoi nad nią K. S. (1). M. G. (1) wyjaśniała, że po uderzeniu w głowę K. S. (1) zaczęła ją szarpać za włosy i drapać po twarzy i rękach. Po chwili podbiegł pracownik ochrony i odciągnął od niej K. S. (1). Oskarżona wyjaśniała, że najpierw poszła do toalety, żeby się doprowadzić do porządku, a następnie udała się jak najszybciej w kierunku wyjścia, bo chciała opuścić lokal. Gdy tylko wyszła z toalety zauważyła, jak w jej kierunku biegnie K. S. (1). Wówczas trzymając szklankę z napojem w ręku odruchowo rzuciła nią w jej kierunku. Nie miała jednak zamiaru zrobić jej krzywdy. Twierdziła, że wystraszyła się, że K. S. (1) biegnie w jej stronę i ze strachu rzuciła szklanką. Wyjaśniała, że nie wiedziała, że szklanka rozbiła się jej na twarzy i spowodowała uszkodzenie ciała, ponieważ wybiegła z lokalu. Oskarżona nie przyznawała się również do popełnienia pozostałych zarzucanych jej czynów, tj. gróźb karalnych. Stwierdziła, że ogólnie obie nie przepadają za sobą i zazwyczaj kiedy się widzą mówią do siebie nawzajem obraźliwe słowa. M. G. (1) utrzymywała, że to zazwyczaj K. S. (1) zaczyna ją prowokować wyzwiskami, a wówczas sama jej odpowiada również przeklinając. Nie miała jednak nigdy zamiaru nikogo uderzyć, czy pobić. Zawsze były to jedynie przepychanki słowne z użyciem przekleństw.

Na rozprawie oskarżona M. G. (1) również nie przyznawała się do popełnienia zarzucanych jej czynów i wyjaśniała (k. 94 – 96, k. 99), jest skonfliktowana z pokrzywdzoną, ponieważ jej chłopak zdradził ją z nią. Pomiędzy nimi doszło do kilku incydentów z użyciem przemocy fizycznej i wulgaryzmów.

Oskarżona opisywała, że w kwietniu 2012 r. w lokalu M. była z siostrą P. G. i koleżanką E. Ś.. Opisywała, że K. S. (1) podeszła do niej, porozmawiały, wtedy powiedziała pokrzywdzonej, że jej chłopak zdradził ją z nią, a wówczas K. S. (1) rzuciła się na nią, drapiąc ją i szarpiąc. Wtedy siostra i koleżanka zabrały ją do domu. Oskarżona wyjaśniała, że w czasie tego zdarzenia może odepchnęła pokrzywdzoną, ale na pewno jej nie kopnęła (k.99).

M. G. (1)wyjaśniała (k. 94 – 95), że sierpniu 2012 r. udała się z kuzynką E. Ś.i koleżanką K. W.na dyskotekę do lokalu G.. W lokalu była również K. S. (1). Oskarżona opisywała, że wpadły na siebie z pokrzywdzoną i nawzajem sobie ubliżały. Potem sama wyszła z lokalu, a K. S. (1)w nim została. Oskarżona stwierdziła, że nie pamięta, czy podczas kłótni padały jakieś groźby, ponieważ w złości mówi się wiele rzeczy, niemniej wydawało się jej, że bardziej obrażała się z pokrzywdzoną. Nie pamiętała, jakie słowa wówczas padały. Stwierdziła, że nie doszło wówczas do rękoczynów.

W odniesieniu do zdarzenia z 6/7 października 2012 r. oskarżona wyjaśniała (k. 95), że weszła wówczas na chwilę do klubu (...), po swoją koleżankę, która tam przebywała. Podeszła do niej na parkiet. Wówczas K. S. (1) zaatakowała ją na parkiecie, kopała ją, poszarpała, podrapała, wyszarpała jej mnóstwo włosów, aż została odciągnięta przez ochronę lokalu. Oskarżona opisywała, że wtedy poszła do toalety. Ochroniarz pytał się ją jeszcze, czy nie trzeba jej pomóc. Kiedy się uczesała, wyszła z toalety, żeby zapalić papierosa. Wtedy zobaczyła znowu K. S. (1), jak biegnie w jej kierunku, dlatego odrzuciła w jej kierunku odruchowo szklankę. Oskarżona wyjaśniała, że rzuciła szklanką, ponieważ się przestraszyła. Stwierdziła, że nie chciała zrobić pokrzywdzonej krzywdy. Opisywała, że ponownie doszło do szarpaniny i została uderzona przez jedną z koleżanek K.. Obie zostały rozdzielone przez ochronę lokalu i wówczas wyszła z klubu. Świadkiem zdarzenia była K. K. (1). Oskarżona twierdziła, że generalnie podczas zajścia jedynie się broniła i jedynie rzuciła szklanką w kierunku pokrzywdzonej. W tym dniu obie nawzajem się obrażały, ale nie groziły sobie, poza tym że K. S. (1) wulgarnie groziła jej pobiciem.

Opisując zajście do jakiego doszło 28 – 29 grudnia 2012 r. (k. 95) oskarżona twierdziła, że szła wówczas z koleżankami K. B., J. S. i K. W. na Rynek na imprezę z klubu (...) do klubu (...). Wtedy spotkały K. S. (1), która od razu podbiegła do niej i popryskała ją gazem. Na skutek tego miała uszkodzoną rogówkę, mogła stracić wzrok. Były to obrażenia trwające dłużej niż 7 dni. Przez dwa tygodnie przebywała na zwolnieniu lekarskim. Oskarżona utrzymywała, że w tym dniu nie rozmawiała z K. S. (1), nie kłóciły się. Po użyciu gazu nie widziała, wpadła w panikę, a koleżanki zawiozły ją na pogotowie. Przed użyciem gazu K. S. (1) krzyczała do niej wulgarnie, żeby sobie poszła, a następnie zaatakowała ją.

Oskarżona w całości podtrzymała wyjaśnienia, jakie składała w postępowaniu przygotowawczym.

Sąd Rejonowy zważył:

Sprawstwo i wina oskarżonej M. G. (1) nie budziły wątpliwości Sądu.

Sąd podkreśla, że w niniejszej sprawie badana była kwestia odpowiedzialności oskarżonej M. G. (1) za zarzucone jej czyny, natomiast przedmiotem odrębnego postępowania, toczącego się w Sądzie Rejonowym dla Wrocławia Śródmieścia pod sygn. akt V K 479/13 jest kwestia odpowiedzialności K. S. (1) za spowodowanie obrażeń ciała M. G. (1) poprzez użycie wobec niej gazu pieprzowego w nocy z 28 na 29 grudnia 2012 r. Skazanie M. G. (1) w niniejszej sprawie nie ma wpływu na możliwość skazania K. S. (1) w drugim z postępowań. Ocena czy doszło do sprawstwa w obu sprawach jest bowiem niezależna.

Dokonując oceny dowodów Sąd uznał za stosowne z osobna rozważyć dowody dotyczące poszczególnych incydentów, do jakich dochodziło z udziałem K. S. (1)i M. G. (1), mianowicie w kwietniu 2012 r. w lokalu M.(było to zajście nie objęte zarzutami, ale stanowiące początek konfliktu obu pań), w sierpniu 2012 r. w lokalu G., w nocy z 6 na 7 października 2012 r. w lokalu I. (...) i w nocy z 28 na 29 grudnia 2012 r. przed lokalem C..

Sąd podkreśla, że uzyskanie zapisów monitoringu z lokali, w którym doszło do zdarzeń objętych postępowaniem, nie jest możliwe z powodu upływu czasu. Maksymalny okres przechowywania tego rodzaju zapisów wynosi bowiem 2 – 3 miesiące, co Sądowi wiadomo z urzędu. Podobny jest okres przechowywania zapisów monitoringu miejskiego.

* * *

Ustalając przebieg zdarzenia z kwietnia 2012 r., Sąd oparł się na zeznaniach, jakie składała w sprawie pokrzywdzona K. S. (1) (k. 3, k. 28, k. 96, k. 98, k. 107). Jej zeznania znajdowały pełne potwierdzenie w zeznaniach złożonych przez A. N. i R. G.. Jednocześnie przeciwna wersja prezentowana przez oskarżoną oraz E. Ś. i P. G. była niespójna, a między ich relacjami zachodziły sprzeczności. W przekonaniu Sądu mimo że K. S. (1) opisywała przedmiotowe zajście wielokrotnie, w pewnych odstępach czasu, to jej zeznania były konsekwentne i spójne. Opisywała ona w toku dochodzenia (k. 3), że gdy przebywała z oskarżoną w lokalu M., w pewnym momencie M. G. (1) zaczęła jej ubliżać, a potem szarpnęła za włosy, przewróciła na ziemię, uderzyła i kopnęła. Pokrzywdzona wskazała, że ponieważ po zajściu miała tylko opuchniętą twarz, to nie korzystała z pomocy lekarskiej. Nie zgłaszała też zajścia na policję. Jest to zrozumiałe, skoro obie kobiety dotychczas były znajomymi. Następnie skrótowo opisując relacje z oskarżoną przed zajściem przed lokalem C., pokrzywdzona wskazywała (k. 28), że była atakowania przez M. G. (1) na imprezach i w lokalach, w ten sposób że oskarżona groziła jej, szarpała za włosy, ubliżała jej. Na rozprawie (k. 96, k. 107) K. S. (1) również wskazywała, że w lokalu M. oskarżona pobiła ją, złapała za włosy i przewróciła na ziemię. Sąd nie dał wiary pokrzywdzonej jedynie w tym zakresie, w jakim twierdziła, że powodem konfliktu między nią a oskarżoną nie jest kwestia relacji M. G. (1) i R. G., który jest związany z pokrzywdzoną, ponieważ wynika to niemal z zeznań wszystkich przesłuchanych w sprawie świadków. Traci to na znaczeniu, zważywszy że również i przy takiej motywacji relacja pokrzywdzonej jest wiarygodna. Pokrzywdzona wskazywała przecież na żal, jaki do niej żywiła M. G. (1), związany z tym, że R. G. nie chciał się z nią związać, a nadal pozostawał w związku z pokrzywdzoną (por. k. 146).

Wymaga podkreślenia, że M. B., który miał być również świadkiem zajścia w lokalu M., przebywa zgodnie z zeznaniami pokrzywdzonej w celach zarobkowych na stałe na terenie Holandii.

Ustalając okoliczności faktyczne dotyczące początku konfliktu pomiędzy oskarżoną i pokrzywdzoną, w tym w odniesieniu do zajścia, do jakiego doszło w lokalu M. w kwietniu 2012 r., Sąd oparł się również na zeznaniach świadka A. N. (k. 52, k. 103 – 104), które w całości potwierdzały wersję podawaną przez K. S. (1). Dla Sądu zeznania te były logiczne i szczere. Jak wynikało z relacji A. N., do lokalu tego przyszła z innymi znajomymi i spotkała pokrzywdzona przypadkowo, nie siedziały przy jednym stoliku. Z pewnej odległości widziała natomiast jak M. G. (1) zaatakowała K. S. (1), szarpiąc ją za włosy, przewracając na ziemię i okładając rękoma, do momentu interwencji pracowników ochrony. A. N. szczerze przyznawała, że nie wie czy pokrzywdzona doznała wówczas jakichkolwiek obrażeń ciała, a także że nie słyszała, żeby wówczas oskarżona groziła pokrzywdzonej. Szczerze przyznawała również, że nie widziała całego zdarzenia, a jedynie jego opisany przez siebie fragment. Zeznania A. N. nie pozostawiają wątpliwości, że stroną atakującą była wówczas M. G. (1).

Relacja pokrzywdzonej znajdowała potwierdzenie również w zeznaniach jej chłopaka R. G. (k. 143 – 144), który także opisywał, że o ile nie widział początku zajścia, to zaobserwował jak M. G. (1) złapała K. S. (1) za włosy i przewróciła ją. W ocenie Sądu zeznania świadka mimo jego związku z pokrzywdzoną były obiektywne i szczere. W szczególności sprzecznie z zeznaniami K. S. (1) wskazał, że powodem konfliktu był jego romans z oskarżoną. Opisując kolejne zajście w lokalu I. (...) przyznawał, że obie dziewczyny ubliżały sobie na parkiecie, że między nimi doszło do szarpaniny, że nie słyszał w obu przypadkach, żeby oskarżona wypowiadała wobec pokrzywdzonej groźby jej pobicia. Gdyby świadek w sposób fałszywy miał pomawiać M. G. (1), to miał okazję aby ubarwiać swoje zeznania o takie elementy, ale tego nie zrobił. Zdaniem Sądu jego zeznania były rzeczowe i prawdziwe.

Sąd nie dał natomiast wiary wyjaśnieniom, jakie w odniesieniu do tego zajścia składała M. G. (1) (k. 99). Jej zeznania są sprzeczne nawet z tym, co opisywała E. Ś. (1)i P. G., świadkowie zawnioskowani przez samą oskarżoną. O ile bowiem zgodnie z zeznaniami E. Ś.(k. 104 – 105) w lokalu M.doszło jedynie do przepychanek i kłótni, ale nie było rękoczynów, a zgodnie z relacją P. G.(k. 106 – 107) obie dziewczyny się „poszarpały”, to oskarżona utrzymywała, że gdy powiedziała K. S. (1)o zdradzie jej chłopaka, ta rzuciła się na nią, drapała ją i szarpała. Przedstawione przez nią zajścia miałoby więc przebieg bardzo dynamiczny, jednostronny i wiążący się z dużym natężeniem agresji ze strony pokrzywdzonej, co nie wynika z zeznań powołanych przez oskarżoną świadków. W ocenie Sądu gdyby to pokrzywdzona była aż ta agresywna w stosunku do M. G. (1), oskarżona unikałaby jej, tymczasem w październiku 2012 r. to oskarżona poszła do lokaluI. (...), wiedząc że przebywa tam K. S. (1), w grudniu 2012 r. to oskarżona dwukrotnie przechodziła obok miejsca pracy K. S. (1), w sierpniu 2012 r. to oskarżona podeszła do pokrzywdzonej w ogródku piwnym lokalu G.. Wymaga podkreślenia, że oskarżona utrzymywała, że to nie ona miała powód do atakowania K. S. (1), ale to pokrzywdzona miała do niej żal z powodu romansu z jej chłopakiem R. G.. Pokrzywdzona wskazywała jednak racjonalnie, że to oskarżona miała do niej żal, ponieważ R. G.wrócił do niej, nie odwzajemniając uczucia do oskarżonej. W gruncie rzeczy obie motywacje są możliwe i argumentacja prezentowana przez oskarżoną nie podważa wcale wiarygodności zeznań K. S. (1).

Oceniając zebrany materiał dowodowy w odniesieniu do zajścia z kwietnia 2012 r. w lokalu M., Sąd odmówił wiarygodności zeznaniom świadka E. Ś. (k. 104 – 105), ponieważ wynikało z nich że świadek w rzeczywistości nie pamięta dobrze przebiegu zdarzeń, a jej relacja była przy tym sprzeczna z całokształtem zebranego materiału dowodowego, w tym nawet z wyjaśnieniami oskarżonej. Zwraca w szczególności uwagę, że zgodnie z zeznaniami E. Ś., w lokalu M. pomiędzy oskarżoną i pokrzywdzoną doszło tylko do przepychanek i kłótni, ale nie widziała żadnych rękoczynów. Ponadto świadek była przekonana, że już wtedy padały groźby i wyzwiska. Zeznania te mogły być uznaje za wiarygodne tylko w tym zakresie, w jakim wynikało z nich, że w lokalu M. doszło między obiema paniami do konfliktu i szarpaniny.

Sąd nie dał również wiary E. Ś. (2) wiary, żeby K. S. (1) groziła M. G. (1) telefonicznie. Nie potwierdzają tego nawet zeznania siostry oskarżonej, P. G.. M. G. (1) nigdy nie powoływała się też na fakt rzekomego otrzymywania głuchych telefonów. Nie opisywała też, żeby K. S. (1) zabraniała jej pokazywania się w (...). Takie zeznania E. Ś. są odosobnione i gołosłowne. To, że 28 – 29 grudnia 2012 r. oskarżona udała się na Rynek w towarzystwie koleżanek i dwukrotnie podchodziła do pokrzywdzonej, kategorycznie takiej wersji przeczy. Sama K. S. (1) przyznawała, że kontaktowała się z rodziną oskarżonej, ale w tym celu aby wymóc na niej nakłonienie M. G. (1) do zaprzestania atakowania jej.

Wyjaśnień oskarżonej co do przebiegu zajścia, do jakiego doszło w kwietniu 2012 r. w lokalu M. nie potwierdzała w rzeczywistości nawet jej siostra P. G. (k. 106 – 107). Zwraca uwagę, że stwierdzała ona jedynie, że pomiędzy M. G. (1) i K. S. (1) doszło do szarpaniny. Jak świadek wskazała „jedyne co pamiętam, to że się poszarpały”. O ile zatem P. G. wskazywała, że to K. S. (1) miała zapoczątkować awanturę, to przecież jej relacja o jej przebiegu znacząco odbiega od dramatycznego opisu przedstawionego przez oskarżoną, która miała być szarpana i drapana przez K. S. (1). Ponadto P. G. twierdziła, że nie słyszała, co obie dziewczyny do siebie krzyczały, ponieważ było głośno.

* * *

Ustalając przebieg zajścia, do jakiego doszło w sierpniu 2012 r. w ogródku piwnym lokalu G., Sąd oparł się w całości na zeznaniach, jakie składała pokrzywdzona K. S. (1) (k. 3 – 4, k. 21, k. 28, k. 96, k. 98, k. 107), uznając je za wiarygodne. Również w tym przypadku zeznania pokrzywdzonej były konsekwentne i spójne, mimo kilkukrotnego przesłuchania w odstępach kilku miesięcy. Jej zeznania pozostawały w pełnej zgodności z relacją A. N.. Tymczasem przeciwna wersja prezentowana przez M. G. (1)i E. Ś. (1)budziła wątpliwości. E. Ś. (3)najwyraźniej bowiem myliła zdarzenia, co przyznawała sama oskarżona. Wyjaśnienia oskarżonej również nie były pozbawione niekonsekwencji, np. co do miejsca, w którym doszło do incydentu. W przekonaniu Sądu zeznania K. S.były w tym zakresie logiczne i rzeczowe, a przy tym pozbawione przesady. Pokrzywdzona konsekwentnie opisywała, że przebywała w ogródku piwnym lokalu G.z A. N.i J. P., a w pewnym momencie podeszła do niej oskarżona z E. Ś.i zaczęła jej ubliżać i grozić wulgarnie pobiciem. Z zeznań K. S. (1)wynikało, że opuściła wówczas lokal i poszła do klubu (...), gdzie oskarżona również jej szukała. Zwraca uwagę, że zgodnie z wyjaśnieniami oskarżonej rzeczywiście była ona w lokalu (...). Jest wątpliwe, żeby udała się tam po incydencie w ogródku piwnym lokalu G., gdyby to ona została zaatakowana słownie przez pokrzywdzoną. K. S. (1)szczerze wskazywała, że w tym dniu nie doszło do użycia przemocy fizycznej, a jedynie do wypowiadania gróźb. Jednocześnie zwraca uwag lekceważący stosunek oskarżonej do wypowiadanych słów, skoro twierdzi ona że „wypowiadając pewne słowa nigdy nie miałam zamiaru jej zabić, czy pobić” (k. 62) (co oznacza, że takie słowa wypowiadała), a cytowane przez nią wulgaryzmy (k. 95) nie stanowią w rzeczywistości gróźb. W przekonaniu Sądu pokrzywdzona w sposób prawdziwy opisywała, że obawiała się wówczas słów oskarżonej (k 21). Dlatego oddaliła się do innego lokalu. Potwierdza to A. N.. Ponadto wcześniej doszło już z udziałem oskarżonej do incydentu z użyciem przemocy fizycznej, w lokalu M.w kwietniu 2012 r. Pokrzywdzona wskazała, że odebrała słowa oskarżonej dosłownie, że chce ją pobić (k. 96). Takie stwierdzenie nie jest niewiarygodne. Przekonanie pokrzywdzonej może być bowiem inne, niż zamiary oskarżonej w danym momencie.

Zeznania K. S. (1)w odniesieniu do incydent, do jakiego doszło w sierpniu 2012 r. w lokalu G. (...), znajdowały pełne potwierdzenie w zeznaniach jej znajomej A. N. (k. 52, k 103 – 104). W przekonaniu Sądu zeznania te były szczere. Świadek precyzyjnie różnicowała zachowania oskarżonej i jej koleżanek, które zachowywały się spokojnie. Opis zajścia przedstawiony przez A. N.był możliwie szczegółowy, rzeczowy, a przy tym pozbawione przesady. Zeznania te potwierdzały, że gdy K. S. (1)ze świadkiem i K. P.przebywała w ogródku piwnym lokalu G., w pewnym momencie podeszła do niej M. G. (1)wraz z dwiema innymi dziewczynami i zaczęła pokrzywdzonej ubliżać i grozić jej pobiciem, dlatego K. S. (1)postanowiła niezwłocznie opuścić ten lokal i poszła ze znajomymi do klubu (...), w którym oskarżona również jej szukała, choć bezskutecznie. Zeznania A. N.wskazują po pierwsze, że oskarżona zaczepiła K. S. (1), a potem poszukiwała jej żeby nadal kontynuować wyrażanie wobec niej agresji, jak również że pokrzywdzona obawiała się M. G. (1), na co wskazuje fakt, że od razu postanowiła oddalić się z lokalu G. i ukryć przed oskarżoną. Przytoczone przez świadka na rozprawie w przybliżeniu słowa oskarżonej (k. 103) wskazują jednoznacznie, że wyrażała ona wtedy w wulgarny sposób groźby pobicia pokrzywdzonej.

W sprawie nie udało się przesłuchać jako świadka J. P., ponieważ nie można było skutecznie doręczyć mu wezwania na rozprawę. Nadto żadna ze stron o przesłuchanie tego świadka nie wnosiła, a Sąd nie widział konieczności dopuszczenia takiego dowodu z urzędu, uznając pozostałe przeprowadzone w sprawie dowody za wystarczające. Również ten świadek zgodnie z zapewnieniami pokrzywdzonej przebywa za granicą w celach zarobkowych (k. 139).

Dokonując oceny materiału dowodowego w odniesieniu do zajścia, do jakiego doszło w sierpniu 2012 r. w lokalu G., Sąd jedynie w niewielkim zakresie dał wiarę wyjaśnieniom, jakie składała M. G. (1) . Zwraca uwagę, że w toku postępowania przygotowawczego (k. 62) oskarżona niemal nie wypowiadała się o zajściu z sierpnia 2012 r. o tyle wskazywała, że z pokrzywdzoną nie przepadają za sobą i z reguły mówią do siebie obraźliwe słowa, przy czym zazwyczaj to K. S. (1)ją zaczepia wyzwiskami, na które odpowiada. Oskarżona twierdziła, że nigdy nie miała zamiaru pobić pokrzywdzonej. Na rozprawie (k. 94 – 95) oskarżona twierdziła, że w lokalu G.była na dyskotece, wpadła tam na K. S. (1), obie się powyzywały, po czym sama jako pierwsza opuściła ten lokal. Takie wyjaśnienia stoją w sprzeczności z zeznaniami E. Ś., która opisywała zajście jako jednostronne. Zeznania pokrzywdzonej i A. N.wskazują tymczasem, że do zajścia doszło w ogródku piwnym lokalu G., a nie wewnątrz lokalu. Sama oskarżona wskazywała (k. 107) w odniesieniu do zeznań E. Ś., że jej koleżanka musiała pomylić lokal G.z lokalem „13”. Wskazuje to na niekonsekwencję oskarżonej w zakresie opisu poszczególnych zdarzeń.

Sąd nie dał w większości wiary zeznaniom, jakie złożyła w odniesieniu do zajścia do jakiego doszło w lokalu Garaż E. Ś. (3) (k. 104 – 105), uznając że świadek nie pamiętała w rzeczywistości prawidłowo przebiegu zajścia, a przez to oraz pod wpływem tego, że sprzyjała oskarżonej, wadliwie interpretowała i odtwarzała zdarzenia. Zwraca uwagę, że E. Ś. (3)umiejscawiała zajście w październiku 2012 r., a nie w sierpniu 2012 r. Opisywała przy tym, że do zdarzenia doszło wewnątrz lokalu, a nie w ogródku piwnym. Sama oskarżona zaznaczyła, że świadek musiała pomylić lokal G.z lokalem „13” (k. 107). Niemniej wewnątrz lokalu „13” do żadnej utarczki słownej już nie doszło. Mimo tego E. Ś. (1)opisywała, że K. S. (1)miała rzekomo ubliżać M. G. (1), stojąc na parkiecie, w momencie gdy oskarżona wychodziła z toalety. W takiej sytuacji nie można uznać zeznań E. Ś.za wiarygodne i mogące stanowić podstawę do dokonania ustaleń faktycznych w sprawie. Z zeznań tych dla Sądu wynikało w sposób wiarygodny tylko tyle, że oskarżona i pokrzywdzona wraz z grupkami znajomych spotkały się w lokalu G. i doszło do użycia słów wulgarnych.

* * *

Również w przypadku zajścia, do jakiego doszło w nocy z 6 na 7 października 2012 r. w lokali I. (...), dokonując ustaleń faktycznych Sąd oparł się na zeznaniach, jakie składała w sprawie K. S. (1) (k. 4, k. 28, k. 97 – 98, k. 146), uznając je za wiarygodne. Zeznania pokrzywdzonej znajdowały pełne potwierdzenie w zabezpieczonej w sprawie dokumentacji medycznej, fotograficznej i opinii sądowo lekarskiej, wskazującej że pokrzywdzona doznała rany ciętej brody i że do urazu mogło dojść w podawanych przez nią okolicznościach. Zeznania pokrzywdzonej znajdowały potwierdzenie również w zeznaniach świadków J. K., M. S. i R. G.. W odróżnieniu od wyjaśnień M. G. (1) i zeznań K. K. (1), które były niespójne i nielogiczne, zeznania K. S. (1) w powyższym zakresie były konsekwentne i przedstawiały logiczny ciąg zdarzeń. K. S. (1) szczerze opisywała, że gdy M. G. (1) przyszła do lokalu Intymność, wiedząc że ona tam przebywa, doszło między nimi do szarpaniny. K. S. (1) nie wskazywała (k. 4, k. 28), żeby początkowo zajście miało charakter jednostronny, ale uczciwie opisywała że obie zostały rozdzielone, ponieważ nawzajem się szarpały. Natomiast tylko M. G. (1) została wyprowadzona przez ochronę lokalu. Jak dalej wynikało z zeznań K. S. (1), kiedy następnie przebywała na terenie palarni, oskarżona podeszła do niej, oblała ją piwem i rozbiła jej szklankę na twarzy i szyi, powodując u niej obrażenia ciała. Zeznania K. S. (1) wskazują na celowe, umyślne działanie oskarżonej. Podnieść należy, że przeciwna wersja oskarżonej jest nielogiczna, co zostanie wykazane na gruncie oceny jej wyjaśnień. Podobnie zajście to K. S. (1) opisała na rozprawie (k. 97). Jej relacja w tej części jest wyjątkowo spójna i konsekwentna, mimo upływu czasu.

Zeznania K. S. (1) w odniesieniu do zdarzenia z 6 – 7 października 2012 r. znajdowały pełne potwierdzenie w zeznaniach kelnerki lokalu (...), w którym doszło do incydentu, J. K. (k. 142 – 143). Świadek zna pokrzywdzoną, natomiast nie utrzymuje z nią bliższych relacji towarzyskich. Zdaniem Sądu jej relacja była możliwie obiektywna. Ponadto w czasie zajścia była trzeźwa, zdarzenie obserwowała z bezpośredniej odległości. Jej zeznania są przy tym logiczne i spójne. Świadek szczerze przyznała, że w pewnym momencie zauważyła, że coś się dzieje na parkiecie, sama nie interweniowała, ponieważ nie dałaby rady, wobec czego pokrzywdzoną i oskarżoną rozdzielili ochroniarze. Z relacji świadka wynika szczerze, że nie widziała szczegółów tej części zajścia, ponieważ by je opisała. Następnie jednak usiadła razem z K. S. (1) w palarni. Z jej zeznań wynikało, że pokrzywdzona była wówczas zdenerwowana, roztrzęsiona, co potwierdza że to ona została zaatakowana. Zgodnie z zeznaniami J. K., w pewnym momencie zauważyła, że oskarżona w pewnym momencie weszła do palarni i zaatakowała pokrzywdzoną, oblewając ją piwem i uderzając szklanką w twarz, na skutek czego szklanka się roztrzaskała i poraniła jej twarz. J. K. szczerze przyznawała, że nie wie, czy oskarżona zrobiła to celowo. Sąd ma na ten temat zdanie wyrobione na podstawie dowodów, uznając że musiało to być działanie celowe. Niemniej takie stanowisko świadka przemawia tym bardziej za jej obiektywnością. Podobnie świadek szczerze przyznała, że nie wie, kto kogo zaatakował na parkiecie. Natomiast z całą pewnością, to oskarżona zaatakowała K. S. (1) w palarni. Co do tego zeznania J. K. nie pozostawiały żadnych wątpliwości.

Analogiczne zeznania złożyła w sprawie druga z pracownic lokalu Intymność, tj. M. S. (k. 147 – 148). Również jej zeznania dla Sądu były przekonujące. Świadek szczerze przyznawała, że nie widziała zajścia, do jakiego doszło między oskarżoną i pokrzywdzoną na parkiecie lokalu, a dopiero spotkała K. S. (1) w palarni, po zakończeniu pracy. Szczerze przyznawała też, że nie wie, co jest przyczyną konfliktu między oskarżoną i pokrzywdzoną, nic nie wie o innych incydentach z ich udziałem, a w dniu zajścia nie pamięta, czy padały jakiekolwiek groźby lub wyzwiska. W ocenie Sądu świadek opisywała rzeczywiście to, co mogła zaobserwować. Jej zeznania są spójne i logiczne. Wobec tego Sąd dał im wiarę w całości. Zgodnie z zeznaniami M. S., gdy K. S. (1) weszła do palarni, była roztrzęsiona i płakała. Potwierdza to po pierwsze, że to ona została zaatakowana przez oskarżoną, a po wtóre że obawiała się agresji z jej strony. Kiedy na terenie palarni świadek rozmawiała z pokrzywdzoną, również zgodnie z jej relacją M. G. (1) w pewnym momencie oblała K. S. (1) piwem i uderzyła ją szklanką w twarz. Zeznania świadka nie pozostawiają wątpliwości, że działanie oskarżonej miało charakter celowy. Co więcej, zgodnie z jej relacją K. S. (1) w ogóle nie podchodziła do M. G. (1), więc nie ma mowy o żadnym ataku z jej strony

Wersja zdarzenia prezentowana przez K. S. (1) znajdowała potwierdzenie w zeznaniach jej chłopaka R. G. (k. 143 – 144). O ile oczywiście można zarzucać, że świadek jest związany z pokrzywdzoną emocjonalnie, to trudno uznać aby bezwarunkowo przyjmował stronę K. S. (1), zważywszy na jego uprzednie relacje z M. G. (1), które stały się powodem konfliktu ich obu. Ponadto zeznania świadka wskazują, że nie usiłował dopowiadać okoliczności, których nie widział. Dlatego nie wskazał, kto zaczął szarpaninę na parkiecie lokalu Intymność. Jest to zrozumiałe, ponieważ wtedy świadek pracował jako DJ. Następnie natomiast było zrozumiałe, że poszedł za swoją dziewczyną do palarni, skoro doszło od incydentu z jej udziałem. Jego obecność w tym miejscu w czasie zdarzenia wydaje się oczywista. Dlatego też mógł zaobserwować, jak M. G. (1) weszła na palarnię, oblała K. S. (1) piwem i rozbiła jej na twarzy szklankę. Zwraca jednocześnie uwagę, że świadek uczciwie przyznawał, że nie słyszał, żeby wtedy M. G. (1) groziła K. S. (1). Przemawia to za szczerym opisaniem przez świadka zaobserwowanych okoliczności. Podobnie szczerze przyznał, że podczas incydentu, do jakiego doszło na parkiecie, obie dziewczyny wyzywały się. Z zeznań R. G. wynika więc jednoznacznie, że oskarżona zaatakowała K. S. (1) i umyślnie uderzyła ją szklanką w twarz, co spowodowało rozbicie szklanki i rany cięte twarzy pokrzywdzonej.

Zeznania pokrzywdzonej w odniesieniu do zajścia z 6 – 7 października 2012 r. znajdowały pełne potwierdzenie w zgromadzonej dokumentacji fotograficznej (k. 10 – 11) i medycznej (k. 7, k. 9, k. 156 – 157) oraz w opinii sporządzonej przez biegłego L. K. (k 18 – 19, k. 159). Zgodnie z tymi dowodami i pokrzywdzonej K. S. (1) stwierdzono obrażenia ciała w postaci głębokiego rozcięcia brody i zadrapań szyi, co naruszało czynności narządów jej ciała i powodowało rozstrój zdrowia na czas krótszy niż 7 dni. Wymaga podkreślenia, że zgodnie z opinią uzupełniającą biegłego lekarza sądowego na ocenę czasokresu, na jaki dane obrażenie powoduje rozstrój zdrowia i naruszenie czynności ciała nie ma wpływu fakt powstania w efekcie urazu blizny, wymagającej korekty chirurgicznej. Tymczasem jak wynika z zeznań pokrzywdzonej oraz z przedłożonej przez nią dokumentacji, na skutek odniesionych obrażeń K. S. (1) korzystała z pomocy lekarskiej, a następnie przeszła odpłatnie zabieg estetycznej korekty nieregularnego zbliznowacenia. Za zabieg i niezbędne leki zapłaciła kwotę nie mniejszą niż 1.200 zł, co wynika z przedstawionych rachunków (k. 156 – 157).

Dokonując oceny zabranego materiału dowodowego we wskazanym zakresie, Sąd nie dał w znacznej części wiary wyjaśnieniom, jakie składała w sprawie oskarżona M. G. (1) (k. 62, k. 94 – 96, k. 99). Zdaniem Sądu wyjaśnienia te, w zakresie w jakim oskarżona kwestionowała swoją winę, umyślność i kierowane własną wolą działanie, były niespójne, nielogiczne i niemożliwe do zaakceptowania z punktu widzenia doświadczenia życiowego. Wyjaśnienia te były sprzeczne z zeznaniami wskazanych wyżej świadków, a nawet z zeznaniami K. K. (1), która miała potwierdzać wersję oskarżonej.

M. G. (1) utrzymywała, że w dniu 6 października 2012 r. udała się do lokalu Intymność wiedząc, że przebywa tam K. S. (1). Gdyby to oskarżona obawiała się pokrzywdzonej, zważywszy na sposób opisania przez nią zdarzeń z kwietnia i sierpnia 2012 r., z pewnością nie poszłaby do tego samego lokalu, zwłaszcza że pokrzywdzonej towarzyszyć miała grupa znajomych. Oskarżona twierdziła, że była w lokalu „zaledwie chwilę” (k. 62), co dziwi skoro miała bawić się na parkiecie. M. G. (1) twierdziła, że w pewnym momencie K. S. (1) uderzyła ją butelką w tył głowy tak mocno, że aż przykucnęła. Następnie zaczęła ją szarpać za włosy, drapać po twarzy i rękach. Dziwi zatem, że to oskarżona została wyprowadzona przez ochronę. W odróżnieniu od zajścia z grudnia 2012 r. M. G. (1) nie udokumentowała w żaden sposób rzekomo odniesionych wówczas obrażeń, a przecież mocne uderzenie butelką w głowę, szarpanie za włosy, drapanie po twarzy i rękach, z pewnością by je pozostawiło. Dziwi też, że następnie oskarżona nie oddaliła się z lokalu, ale ze szklanką w ręku podeszła do pokrzywdzonej, powodując u niej obrażenia ciała. Twierdzenie, że oskarżona odruchowo odrzuciła szklankę w kierunku K. S. (1), gdy zobaczyła jak biegnie w jej kierunku w przekonaniu Sądu stoi w rażącej sprzeczności z logiką, doświadczeniem życiowym i prawami fizyki. Jest niemożliwe również, żeby oskarżona rzuciła szklanką w twarz pokrzywdzonej. Oskarżona twierdziła przy tym, że od razu wybiegła z lokalu. Zwraca uwagę, że nie wspominała wówczas w ogóle (k. 62), żeby szła wówczas w kierunku K. K. (1), która rzekomo miała wtedy rozmawiać (jak sama twierdzi) z pokrzywdzoną.

Na rozprawie (k. 95) oskarżona przedstawiała przebieg tego zdarzenia odmiennie. Wskazywała, że do lokalu Intymność poszła po koleżankę. Twierdziła, że K. S. (1) kopała ją, poszarpała, podrapała, wyszarpała jej mnóstwo włosów, uderzyła ją w głowę. Taki uraz wiązałby się jednak z uszkodzeniem naskórka i krwawieniem, o czym oskarżona nie wspomina. Ponadto taki uraz pozostawiłby widoczne ślady. Tymczasem oskarżona w żaden sposób urazu nie udokumentowała, mimo że od dłuższego czasu pozostawała z pokrzywdzoną w konflikcie i mimo że następnie zadbała o uzyskanie obdukcji lekarskiej. Następnie oskarżona twierdziła, że wyszła z toalety żeby zapalić papierosa, zatem wyjaśniała odmiennie niż w toku dochodzenia i niezgodnie z tym, co opisywała K. K. (1). Oskarżona twierdziła, że gdy pokrzywdzona do niej biegła, rzuciła ze strachu w jej stronę szklankę. Pozostaje wobec tego zapytać, po co oskarżona poszła ze szklanką do toalety, skoro chwilę wcześniej miała być pobita, poszarpana i podrapana przez K. S. (1) i skąd wówczas w ogóle szklankę tą miała. Opisywany przez nią tok wydarzeń wyklucza możliwość dysponowania przez nią szklanką w tym momencie. Trudno też uznać, żeby oskarżona mogła odruchowo rzucić szklanką w kogokolwiek, nawet ze strachu. O ile w toku dochodzenia oskarżona twierdziła, że nie widziała, aby szklanka spowodowała u K. S. (1) obrażenia ciała (k. 62), co samo w sobie jest niemożliwe, ponieważ do rozcięcia skóry twarzy doszło natychmiast, o tyle na rozprawie oskarżona wyjaśniała, że później doszło jeszcze do szarpaniny z udziałem koleżanki pokrzywdzonej (k. 95). O ile w dochodzeniu oskarżona nie wspominała o wypowiadaniu wobec niej gróźb karalnych w tym dniu, o tyle na rozprawie już o takich groźbach wyjaśniała.

Z tych powodów Sąd dał wiarę oskarżonej tylko w tym zakresie, w jakim przyznawała, że w nocy z 6 na 7 października 2012 r. w lokalu Intymność doszło między nią a pokrzywdzoną do incydentu związanego z użyciem siły fizycznej, jak również że następnie w stosunku do K. S. (1) użyła szklanki. W pozostałym zakresie jej wyjaśnienia stanowią w ocenie Sądu tylko przyjętą przez nią linię obrony.

Oceniając zebrany materiał dowodowy Sąd nie dał również wiary zeznaniom, jakie w odniesieniu do zdarzenia z 6 – 7 października 2012 r. w lokalu Intymność złożyła znajoma oskarżonej K. K. (1) (k. 144 – 145). W przekonaniu Sądu zeznania świadka były nieobiektywne. Twierdziła ona, że pokrzywdzona zainicjowała niniejsze postępowanie z zemsty za romans oskarżonej z R. G.. Pokrzywdzona zasadnie zatem podnosiła, że wówczas złożyłaby zawiadomienie o przestępstwie znacznie wcześniej, a tymczasem próbowała zapobiec eskalacji konfliktu rozmawiając z rodziną M. G. (1). K. K. (1)opisywała, że sama namówiła M. G. (1)do pójścia do lokalu (...), mimo że wiedziała, że w klubie przebywa K. S. (1). Wskazuje to, że to nie oskarżona unikała pokrzywdzonej. Po wtóre oskarżona twierdziła, że poszła do tego klubu po koleżankę. K. K. (1)odmiennie opisuje powody wizyty w lokalu, podając że M.spotkała tam swoją koleżankę przypadkowo. Nie wiadomo natomiast, w jaki sposób oskarżona miałaby przypadkowo wejść w sam środek towarzystwa pokrzywdzonej, jak utrzymywała K. K. (1). Zwraca przy tym uwagę, że świadek przyznała, że była wtedy odwrócona i nie widziała początku zajścia, a dopiero moment, gdy dziewczyny były rozdzielane przez ochronę. Oba te twierdzenia wykluczają się wzajemnie. Zwraca też uwagę, że K. K. (1)utrzymywała, że następnie w toalecie oskarżona skarżyła się, że pokrzywdzona powyrywała jej włosy. Nie było jednak krwi, a przecież wyrwanie dużej ilości włosów wiąże się z uszkodzeniem naskórka i krwawieniem. Po wtóre świadek wskazała, że nie wie, czy oskarżona została uderzona w głowę, a przecież takiej okoliczności, jak uderzenie w głowę butelką, oskarżona w swojej relacji by nie pominęła. Zwraca też uwagę, że K. K. (1)nie opisała żadnych obrażeń ciała u oskarżonej, a taką okoliczność musiałaby zapamiętać. K. K. (1)twierdziła, że następnie poszła do palarni, gdzie rozmawiała z K. S. (1)i jej koleżanką oraz jej kolegą. Takiej wersji zdarzeń jednoznacznie przeczą zeznania kelnerek lokalu J. K.i M. S.oraz R. G., z którymi K. S. (1)przebywała w palarni. Taka wersja wydarzeń byłaby również co najmniej nielogiczna. Co więcej, K. K. (1)utrzymywała, że gdy M. G. (1)wyszła z toalety, to pokrzywdzona ją zaatakowała, krzycząc i ubliżając jej, a wtedy „to był odruch bezwarunkowy, chyba tak to się nazywa i puściła szklankę” (k. 145). W ocenie Sądu ta część zeznań K. K. (1)jest niedorzeczna. Pomijając to, że zgodnie z zeznaniami J. K., M. S.i R. G., to oskarżona zaatakowała K. S. (1), jest mało przekonujące, żeby oskarżona która chwilę wcześniej miała zostać poszarpana i pobita na parkiecie, która następnie od razu poszła do toalety umyć się, wyszła z toalety ze szklaną z piwem. Jest to nielogiczne. Podobnie zupełnie nielogiczne jest to, aby oskarżona pod wpływem strachu w taki sposób „upuściła” i to w „odruchu bezwarunkowym” szklankę, że rozbiła ją na twarzy pokrzywdzonej. Jest to wręcz niedorzeczne i w przekonaniu Sądu w tym zakresie świadek mija się z prawdą. Podkreślenia wymaga, że K. K. (1)twierdziła, że oskarżona szła do niej, żeby ją zabrać z lokalu. Pozostaje zatem pytanie, po co wzięła ze sobą szklankę. Sama oskarżona przedstawia te okoliczności odmiennie. Nie wspomina, żeby szła do koleżanki, ale że chciała zapalić. Z tych powodów Sąd dał wiarę K. K. (1)tylko w tym zakresie, w jakim opisywała, że w lokalu (...) doszło do konfliktu między M. G. (4)a K. S. (1)i że oskarżona w palarni rozbiła na twarzy pokrzywdzonej szklankę. W pozostałym zakresie jej zeznania są nieprawdziwe.

Ustalając okoliczności zajścia do jakiego doszło w nocy z 6 na 7 października 2012 r. Sąd odmówił wiarygodności zeznaniom, jakie na rozprawie złożyła siostra oskarżonej P. G. (k. 106 – 107). O ile nie była ona świadkiem zajścia, o tyle opisywała, że po powrocie do domu oskarżona miała opisywać, że K. S. (1) rzuciła się na nią, uderzyła ją w głowę butelką, podarła jej torebkę i bluzkę i że cała była poobijana, miała powydzierane włosy tak, że porobiły się jej łyse placki, jak również miała podrapany policzek. Powyższe stoi w rażącej sprzeczności z zeznaniami pracownic lokalu Intymność i znajomych pokrzywdzonej. Niezależnie od tego, trudno przyjąć aby M. G. (1) w żaden sposób nie udokumentowała odniesionych obrażeń, czy to zdjęciami, czy dokumentacją medyczną, tak jak to zrobiła po zajściu z 28 – 29 grudnia 2012 r., gdy postanowiła zawiadomić organa ścigania. Tymczasem do oskarżonej nie była wzywana pomoc lekarska. Sama z takiej pomocy nie korzystała. Co najmniej wątpliwe jest opisane przez świadka wyrwanie takiej ilości włosów oskarżonej. Byłoby to nadal widoczne. Ponadto wyrwanie większej ilości włosów wiąże się z uszkodzeniem naskórka i krwawieniem. To nie uszłoby niczyjej uwadze. Zdaniem Sądu świadek pod wpływem emocji, jako siostra oskarżonej, po pierwsze bezkrytycznie podeszła do jej opisu zajścia, po drugie przerysowała zakres i powagę odniesionych przez nią obrażeń ciała.

* * *

Ustalając okoliczności faktyczne dotyczące zdarzenia, do jakiego doszło w nocy z 28 na 29 grudnia 2012 r. Sąd również oparł się na zeznaniach i wyjaśnieniach, jakie w sprawie składała pokrzywdzona w niniejszym postępowaniu K. S. (1) (k. 4, k. 21, k. 28 – 30, k. 37 – 38, k. 97 – 98 oraz k. 31z akt V K 479/13 – kopia na k. 124). Jedyną kwestią sporną było w przypadku jej relacji to, czy mogła ona prawnie użyć gazu pieprzowego w stosunku do oskarżonej, czy też użycie tego gazu nie może być uznane za realizację obrony koniecznej, albo też stanowiło wyjście poza jej granice. W tej części zeznania i wyjaśnienia K. S. (1) w oczywisty sposób musiały być wyrazem jej linii obrony. Nie ma to jednak żadnego znaczenia dla oceny, czy wcześniej doszło do wypowiadania w stosunku do niej przez oskarżoną gróźb karalnych. W tym zaś zakresie jej zeznania i wyjaśnienia są bardzo konsekwentne, spójne, a przy tym znajdują potwierdzenie w zeznaniach M. K., M. J. B. i M. G. (5). Przeciwne im wyjaśnienia M. G. (1) i zeznania J. S. i K. B. są niespójne i nielogiczne i nie mogą podważyć wiarygodności wersji prezentowanej przez K. S. (1). Sąd podkreśla, że w okoliczności niniejszego zajścia K. S. (1) była przesłuchiwana wiele razy, ale jej relacja zawsze była taka sama, co tym bardziej utwierdza Sąd w przekonaniu, że opisywała przebieg zdarzeń w sposób prawdziwy.

Zgodnie z zeznaniami K. S. (1), M. G. (1) dwukrotnie podchodziła do niej razem z koleżankami i ubliżała jej oraz groziła. Za pierwszym razem poszła do lokalu C. po pomoc ochrony, a za drugim razem użyła wobec niej gazu pieprzowego. Również w tym wypadku pokrzywdzona w sposób dla Sądu wiarygodny twierdziła, że bała się wypowiadanych przez oskarżoną gróźb. Jest to logiczne, mając na uwadze przebieg zajść, do jakich już dochodziło, fakt rozbicia jej na twarzy szklanki z piwem i spowodowanie ran ciętych twarzy, dwukrotne podchodzenie do niej przez oskarżoną w nocy z 28 na 29 grudnia 2012 r. Zeznania pokrzywdzonej logicznie tłumaczą, w jaki sposób zakończyła się pierwsza faza zajścia – pokrzywdzona weszła do lokalu C. po pomoc ochrony. W wersji oskarżonej brak byłoby logicznego wytłumaczenia jak zajście się zakończyło. Pokrzywdzona w sposób dla Sądu przekonujący wskazywała, że użyła wobec oskarżonej gazu pieprzowego, ponieważ się bała. Zeznania pokrzywdzonej tłumaczą, dlaczego nie użyła gazu za pierwszym razem. Liczyła wtedy na pomoc ochrony lokalu. Sąd dał wiarę zeznaniom pokrzywdzonej, że usiłowała zgłosić zdarzenie na policję telefonicznie, natomiast patrol nie został wysłany, bo oskarżonej nie było już na miejscu. Potwierdzają to zeznania M. K., M. J. B. i M. G. (5).

Zeznania pokrzywdzonej znajdowały w tym zakresie pełne potwierdzenie w zeznaniach jakie składała świadek M. K. (k. 40 – 42, k. 140 – 141). Sąd uznał zeznania tego świadka za wiarygodne. Wskazywała ona precyzyjnie, które okoliczności zapamiętała, w jakich warunkach i jakie szczegóły zdarzenia mogła zapamiętać. Rozgraniczała jednoznacznie fakty, które sama odnotowała i te, o których jedynie się dowiedziała od pokrzywdzonej. O ile świadek pracuje w tej samej firmie, to nie jest koleżanką K. S. (1). Nie miała też żadnego interesu w fałszywym przedstawianiu przebiegu zdarzeń. Nie ma również wątpliwości, że świadek trafnie opisała oskarżoną, jako blondynkę w szarym płaszczu, zważywszy że M. G. (1) miała wówczas inny niż obecnie kolor włosów. Zeznania świadka były przy tym spójne i konsekwentne oraz logicznie tłumaczyły dlaczego doszło do użycia przez pokrzywdzoną gazu pieprzowego wobec oskarżonej.

M. K. potwierdzała, że w dniu zdarzenia K. S. (1) pracowała jako promotorka lokalu przed wejściem, a ona sama i J. B. znajdowały się wewnątrz klubu, przy drzwiach. Dlatego mogły słyszeć, co się dzieje na zewnątrz, jak również częściowo zaobserwować przebieg zajścia przez szklane drzwi. M. K. potwierdzała, że widziała jak przed K. S. (1) stały trzy dziewczyny, które krzycząc ubliżały jej i groziły pobiciem. Pokrzywdzona kazała im odejść, ponieważ była w pracy, a następnie weszła do lokalu po ochronę. Kiedy pracownicy ochrony wyszli, tych dziewczyn już nie było. M. K. potwierdzała relację pokrzywdzonej, wskazując że po pewnym czasie ponownie usłyszała przez drzwi krzyki tych samych dziewczyn, w tym wyzwiska i groźby. Zanim wstała, K. S. (1) weszła do lokalu i powiedziała, że użyła gazu pieprzowego. Również z relacji M. K. wynikało, że już wtedy pokrzywdzona starała się zgłosić zajście na policję. Z zeznań świadka wynikało jednoznacznie, że w czasie zdarzenia M. G. (1) wypowiadała wobec K. S. (1) w sposób wulgarny groźby pobicia. Jej zeznania w tym zakresie są jednoznaczne (por. k. 141). M. K. potwierdzała również to, że K. S. (1) obawiała się M. G. (1), zarówno w czasie zajścia z powodu sposobu i jakości wyrażanych gróźb, jak i z powodu wcześniejszych incydentów, gdy oskarżona rzuciła w nią szklanką powodując obrażenia twarzy.

Zgodne z relacją M. K. były zeznania, jakie w sprawie złożyła towarzysząca jej w czasie zdarzenia M. G. (2) (k. 44 – 45, k. 99 – 100), która zajście obserwowała stojąc na zewnątrz lokalu u zbiegu (...) i ul. (...), gdzie rozdawała ulotki. Także M. G. (2) nie miała powodu, żeby zeznawać fałszywie na korzyść pokrzywdzonej. Jej zeznania są konsekwentne i spójne, a przy tym w pełni zgodne z zeznaniami pokrzywdzonej, logicznie tłumacząc przebieg zajścia. M. G. (2) szczerze przyznawała, że także K. S. (1) użyła wulgaryzmów, karząc oskarżonej odejść.

Również M. G. (2) wskazywała, że gdy K. S. (1) pracowała przed lokalem, podeszły do niej trzy dziewczyny, w tym oskarżona, która miała wtedy włosy w kolorze blond i szary płaszcz i wszystkie zaczęły na nią krzyczeć, ubliżać jej i wulgarnie grozić pobiciem. Świadek potwierdzała też, że po pewnym czasie te same dziewczyny wróciły i znowu zaczęły ubliżać i grozić pokrzywdzonej. Świadek wskazywała co prawda, że nie widziała momentu użycia przez pokrzywdzoną gazu, jednak w warunkach w jakich obserwowała zajście – przez szklane drzwi lokalu – nie musiała tego faktu widzieć, zwłaszcza znajdując się za plecami pokrzywdzonej. Dlatego świadek dowiedziała się o użyciu gazu później. Ponadto M. G. (2) logicznie tłumaczyła, że widziała mniej niż M. K., ponieważ wtedy stała z ulotkami, przez większość czasu obrócona plecami do zdarzenia. Niemniej zwraca uwagę, że świadek cytowała groźby i wyzwiska wypowiadane przez oskarżoną w sposób bardzo zbieżny z tym, co wynikało z relacji M. K. i K. S. (1).

Zeznania K. S. (1) w odniesieniu do zajścia z grudnia 2012 r. znajdowały potwierdzenie również w zeznaniach świadka J. B. (k. 47 – 48, k. 101 – 102), która przedstawiła okoliczności zdarzenia w sposób bardzo zbieżny z relacją wskazanych wyżej świadków. J. B. jako selekcjonerka lokalu wykonywała swoje obowiązki w tym samym miejscu, co M. K., dlatego miała podobne możliwości usłyszenia słów wypowiadanych przez oskarżoną i jej znajome oraz zaobserwowania ich zachowania. Zdaniem Sądu również te zeznania są logiczne, rzeczowe, konsekwentne i spójne. Także J. B. zna pokrzywdzoną tylko z pracy, nie pozostaje w konflikcie z oskarżoną i nie miała powodu, aby ją bezpodstawnie obciązać.

J. B. jednoznacznie potwierdzała, że widziała jak oskarżona i jej dwie znajome podeszły do K. S. (1), pracującej przed wejściem do lokalu (...) i krzycząc wulgarnie jej ubliżały i groziły pobiciem, Cytowane przez J. B. słowa są niemal identyczne, jak podawane przez wskazanych wyżej świadków. Zwraca uwagę, że zgodnie z zeznaniami pokrzywdzonej, J. B. wskazywała, że najbardziej agresywnie zachowywała się oskarżona, która miała wtedy włosy w kolorze blond. W świetle jej zeznań K. S. (1) weszła do lokalu po pomoc i poinformowała ją i M. K., że właśnie ta dziewczyna wcześniej rozbiła jej szklankę na twarzy. Również J. B. jednoznacznie wskazywała, że K. S. (1) bała się oskarżonej, dlatego wezwana została ochrona lokalu. Wówczas jednak oskarżona i jej znajome oddaliły się. Z zeznań J. B. wynika, że następnie oskarżona z dwiema koleżankami ponownie podeszła do K. S. (1) i ponownie wulgarnie jej ubliżała i groziła pobiciem. J. B. podobnie jak M. K. wskazywała, że za drugim razem jedynie słyszała wyzwiska i groźby, a nie widziała zajścia, ponieważ nie zdążyła wstać z murka, zanim do lokalu nie weszła ponownie pokrzywdzona, informując że użyła wobec oskarżonej gazu. Także J. B. jednoznacznie potwierdzała, że powodem użycia gazu była obawa przed oskarżoną, jak również że w dniu zdarzenia pokrzywdzona usiłowała zgłosić zajście na policji

Relację zbieżną z zeznaniami K. S. (1) w zakresie dotyczącym zajścia z grudnia 2012 r. złożyła również koordynatorka promotorek lokalu (...) M. G. (3) (k. 50 – 51, k. 100 – 101), aczkolwiek sama nie widziała zajścia, ponieważ pracowała wówczas w okolicy klubu (...). Natomiast została wezwana telefonicznie do lokalu C. bezpośrednio po zajściu. Złożona jej przez wskazanych wyżej świadków relacja odpowiadała temu, co świadkowie przedstawili w postępowaniu. Zeznania M. G. (3) są ważne również dlatego, że wynikało z nich, że K. S. (1) rzeczywiście obawiała się M. G. (1). Już wcześniej skarżyła się na ataki z jej strony, opowiadała o okolicznościach rozbicia przez oskarżoną szklanki na jej twarzy, obawiała się jej gróźb i wyzwisk. Tłumaczy to, dlaczego pokrzywdzona użyła gazu pieprzowego, gdy została ponownie zaatakowana słownie przez oskarżoną. Oczywiście materią na inne postępowanie jest to, czy użycie gazu było współmierne do zagrożenia i czy nie stanowiło przekroczenia granic obrony koniecznej. Niemniej relacja świadka ukazuje logicznie sytuację motywacyjną pokrzywdzonej, w której doszło do skorzystania przez nią z takiego środka obrony. Ponadto również M. G. (3) wskazywała, że bezpośrednio po zdarzeniu zostały podjęte próby zgłoszenia zajścia na policję, niemniej odmówiono wysłania patrolu, ponieważ oskarżona już oddaliła się z miejsca zdarzenia.

Z zeznań wskazanych wyżej świadków wynika zatem, że w nocy z 28 na 29 grudnia 2012 r. M. G. (6) niewątpliwie dwukrotnie wulgarnie groziła K. S. (1) pobiciem oraz ubliżała jej, jak również że K. S. (1) gróźb tych się obawiała, a w konsekwencji użyła wobec napastniczki gazu pieprzowego. Jak to już podkreślono, w niniejszym postępowaniu Sąd nie oceniał, czy użycie tego gazu było zasadne, czy też stanowiło przestępstwo. W tym zakresie toczy się odrębne postępowanie przed tut. Sądem pod sygn. akt V K 479/13, które obecnie znajduje się w fazie początkowej – do czasu wydania wyroku przesłuchano jedynie oskarżoną K. S. (1).

Ustalając okoliczności faktyczne w sprawie Sąd jedynie częściowo dał wiarę oskarżonej M. G. (1) (k. 95), uznając że stanowią one w części przyjętą przez nią linię obrony. Wyjaśnienia te częściowo są nielogiczne, a przy tym sprzeczne ze wskazanymi wyżej dowodami. Sąd podkreśla, że z powodu zakazu dowodowego nie było można skorzystać z zeznań, które M. G. (1) składała jako pokrzywdzona w sprawie V K 479/13. Ponieważ M. G. (1) w toku dochodzenia nie wypowiadała się o okolicznościach zajścia z grudnia 2012 r., pozostało jedynie ocenić jej wyjaśnienia złożone na rozprawie (k. 95).

Oskarżona utrzymywała wówczas, że spotkała pokrzywdzoną przypadkowo, gdy razem z koleżankami szła z lokalu D. do lokalu Teatr. Twierdziła, że wówczas K. S. (1) podbiegła do niej, krzyczała coś, a następnie zaatakowała ją gazem pieprzowym. Nie doszło jednak pomiędzy nimi do kłótni, czy rozmowy. Taki opis zajścia stoi w sprzeczności nawet z zeznaniami towarzyszących jej koleżanek J. S. i K. B.. Po drugie, taki opis zajścia jest nielogiczny. Nie wiadomo dlaczego K. S. (1), będąc wówczas w pracy, miałaby sama zaatakować M. G. (1), której towarzyszyć miały trzy osoby. Zdaniem Sądu jeżeli doszło do użycia gazu pieprzowego, to dlatego że wcześniej oskarżona groziła K. S. (1). Ponadto zebrany materiał dowodowy, w tym zeznania J. S., wskazuje że oskarżona dwukrotnie przechodziła obok pokrzywdzonej, raz idąc do klubu (...) i za drugim razem wracając do lokalu D.. Za pierwszym razem K. S. (1) nie użyła gazu pieprzowego, co świadczy że nie było jej zamiarem zaatakowanie oskarżonej. Ponadto gdyby oskarżona obawiała się K. S. (4), nie przechodziłaby dwukrotnie obok niej. Gdyby przemieszczała się w większej odległości, K. S. (1) by jej nie zauważyła. Nie sposób przyjąć, żeby pokrzywdzona biegała po (...) z gazem pieprzowym, żeby zaatakować oskarżoną bez żadnego powodu. Z tych powodów w przekonaniu Sądu okoliczności zajścia nie mogły być takie, jak utrzymuje oskarżona.

Sąd dał wiarę M. G. (1) tylko w tym zakresie, w którym przyznawała, że w nocy z 28 – 29 grudnia 2012 r. doszło pomiędzy nią a K. S. (1) do incydentu w (...) i że zajście to zakończyło się użyciem przez pokrzywdzoną gazu pieprzowego, co wiązało się z obrażeniami chemicznymi gałki ocznej oskarżonej. W pozostałym zakresie jej wyjaśnienia nie mogą polegać na prawdzie, bo prowadziłyby do wniosków niedorzecznych.

Sąd jedynie częściowo dał wiarę zeznaniom świadka J. S. (k. 159 – 160), uznając je za nieobiektywne, częściowo nielogiczne i w pewnym zakresie sprzeczne nawet z wyjaśnieniami oskarżonej, na której korzyść świadek zeznawała. Zgodnie z zeznaniami J. S., w zajściu z 28 – 29 grudnia 2012 r. brać udział miała również K. W., która temu kategorycznie zaprzeczała. J. S. twierdziła też, że K. S. (1) już za pierwszym razem, gdy obok niej przechodziły podeszła do nich i zaczęła im bardzo ubliżać i krzyczeć. Zwraca uwagę, że oskarżona twierdziła na rozprawie, że w tym dniu nie doszło do wymiany zdań, ani kłótni. Następnie J. S. opisywała, że gdy ponownie przechodziła z oskarżoną przez Rynek, K. S. (1) podbiegła do M. G. (1), stanęła bardzo blisko niej i zużyła cały gaz pieprzowy, kierując go na jej oczy, co nastąpiło bez żadnego powodu. Taki opis zdarzenia jest nielogiczny. Po pierwsze nie ma powodu, dla którego oskarżona miałaby ponownie przechodzić obok pokrzywdzonej, gdyby to ona była agresywna, ponieważ w ten sposób narażałaby się na agresję słowną. Nie ma powodu, aby K. S. (1) miała podbiegać przez Rynek do oskarżonej. W ocenie Sądu, jeżeli doszło do wymiany zdań, czy też ubliżania którejkolwiek ze stron, to dlatego że oskarżona przechodziła blisko pokrzywdzonej. Ponieważ stało się tak dwukrotnie, w ocenie Sądu oskarżona zrobiła to celowo. Jest też nielogiczne, dlaczego K. S. (1) miałaby bez powodu nagle zaatakować M. G. gazem pieprzowym, zwłaszcza że nie zrobiła tego za pierwszym razem, jak również mimo tego że była wówczas w pracy. Jeżeli do tego doszło, to w ocenie Sądu, wyłącznie dlatego, że najpierw to oskarżona zachowywała się wobec niej agresywnie. Sąd podkreśla przy tym, że zgodnie z zeznaniami K. S. (5), również koleżanki oskarżonej miały jej ubliżać, więc J. S. miała powody, żeby w sposób korzystny dla siebie i oskarżonej przedstawiać przebieg zajścia. Na ewidentną przesadę w jej zeznaniach wskazuje to, że twierdziła, że K. S. (1) zużyła na M. G. (1) cały gaz pieprzowy i to z bardzo bliskiej odległości. Pomijając fakt, że świadek nie mogła wiedzieć, ile gazu pokrzywdzona zużyła, skoro nie miała w rękach pojemnika, to zużycie całego gazu pieprzowego z tak bliskiej odległości, jak utrzymuje świadek, doprowadziłoby do urazu obu gałek ocznych i to daleko bardziej poważnego. Nie sposób też przyjąć, aby w takim wypadku żadna z jej koleżanek obrażeń ani podrażnień nie odniosła, ani nie zareagowała w czasie zużywania przez pokrzywdzoną całego gazu z pojemnika. Dlatego też zeznania J. S. można uznać za wiarygodne tylko w tym zakresie, w jakim opisywała że z oskarżoną zmieniała lokale, dwukrotnie przechodząc obok K. S. (1) i że za drugim razem pokrzywdzona użyła wobec oskarżonej gazu pieprzowego. W pozostałym zakresie Sąd świadkowi nie uwierzył, uznając złożone zeznania za niewiarygodne.

Z podobnych powodów Sąd nie dał w większości wiary zeznaniom, jakie w odniesieniu do zajścia z grudnia 2012 r. złożyła kolejna znajoma oskarżonej, K. B. (k. 146 – 147). Także ona w świetle zeznań pokrzywdzonej i wskazanych wyżej świadków, mogła obawiać się grożącej jej odpowiedzialności, gdyż miała być jedną z osób które ubliżały i groziły pokrzywdzonej pobiciem. Nadto jej relacja jest nielogiczna i częściowo sprzeczna z wyjaśnieniami oskarżonej.

Wbrew wyjaśnieniom oskarżonej, K. B. wskazywała, że gdy razem z oskarżoną i koleżankami szła z lokalu D. do lokalu Teatr, doszło między M. G. (1) i K. S. (1) do wymiany zdań. Wbrew zeznaniom wskazanych wyżej świadków oraz wbrew logice K. B. twierdziła, że pokrzywdzona podeszła do nich po tym, jak wyszła z lokalu. Zdaniem Sądu zostało udowodnione, że K. S. (1) pracowała wówczas przed lokalem, skoro do jej zadań należało zachęcanie przechodniów do wejścia do klubu. Gdyby znajdowała się wewnątrz lokalu, jest wątpliwe, żeby zauważyła dwukrotnie przechodzącą oskarżoną wraz ze znajomymi, zwłaszcza gdyby przechodziły one w pewnym oddaleniu od tego lokalu. Jednocześnie świadek twierdziła, że nie pamięta, co mówiły w czasie zajścia obie kobiety. Jest to wątpliwie. Zdarzenie miało charakter dynamiczny i emocjonalny i świadek musiałaby zapamiętać, czy rozmowa miała przebieg spokojny, czy też wiązała się z używaniem wyzwisk i gróźb. Skoro jednak wówczas nic poza wymianą zdań się nie stało, jest nielogiczne dlaczego K. S. (1) miałaby bez uprzedzenia zaatakować M. G. (1), kiedy ta wracała z lokalu Teatr do lokalu D.. Tymczasem w świetle zeznań K. K. (3) S. miała od razu podbiec do oskarżonej i użyć wobec niej z bliskiej odległości gazu. Nie sposób zaakceptować twierdzeń świadka, że „to było znienacka, K. pojawiła się nagle przed M.”. Jest niemożliwe, żeby ani oskarżona ani jej koleżanki i zauważyły jak pokrzywdzona do nich biegnie.

Sąd podkreśla, że o ile w sprawie V K 479/13 zabezpieczono nagranie monitoringu miejskiego (kopia na płycie CD w kopercie na k. 128), o tyle kamery zamontowane na (...) były ruchome i nie pozwalały na wychwycenie przedmiotowego zdarzenia z udziałem oskarżonej i pokrzywdzonej (por. k. 125) i zweryfikowanie podawanych przez nie wersji zdarzenia.

Pozbawione znaczenia dla sprawy były zeznania świadka K. W. (k. 161), ponieważ utrzymywała ona, że odłączyła się szybciej od znajomych i nie widziała zajścia, do jakiego doszło przed lokalem C..

Jak wynikało z opinii sądowo lekarskiej biegłego L. K. (k. 31 – 32, k. 119 – 120, k. 159) użycie gazu pieprzowego skutkowało u M. G. (1) oparzeniem chemicznym oka lewego z obrzękiem powiek oraz następową erozją rogówki gałki ocznej, co spowodowało rozstrój zdrowia i naruszyło czynności narządów jej ciała na czas powyżej 7 dni. Na powstanie tego urazu złożył się również odruch tarcia oczu po użyciu gazu. Jednocześnie jednak na podstawie posiadanej dokumentacji medycznej, charakteru i rodzaju urazu nie można zgodnie z opinią biegłego ustalić, z jakiej odległości rozpylony został gaz. Z tego też powodu o ile opinia ta potwierdza, że doszło do użycia takiego środka, to nie pozwala na zweryfikowanie, w jakich dokładnie okolicznościach.

* * *

Mając powyższe na uwadze Sąd uznał za udowodnione, że M. G. (1) dopuściła się tego, że:

I.  w sierpniu 2012 r. groziła K. S. (1) pobiciem, przy czym groźba ta wzbudziła u pokrzywdzonej uzasadnioną obawę, że zostanie spełniona, co wypełniało znamiona czynu z art. 190 § 1 kk;

II.  w nocy z 6 na 7 października 2012 r. dokonała uszkodzenia ciała K. S. (1) w ten sposób, że uderzyła ją szklanką w twarz i szyję, powodując u niej obrażenia w postaci głębokiego rozcięcia brody i zadrapań szyi, co spowodowało naruszenie czynności narządów jej ciała i rozstrój zdrowia na czas poniżej 7 dni, co wypełniało znamiona czynu z art. 157 § 2 kk;

III.  w nocy z 28 na 29 grudnia 2012 r. groziła K. S. (1) pobiciem, przy czym groźba ta wzbudziła w pokrzywdzonej uzasadnioną obawę, że zostanie spełniona, co wypełniało znamiona czynu z art. 190 § 1 kk.

Przestępstwo z art. 190 § 1 kk popełnia sprawca, który grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub na szkodę jej osoby najbliższej. Klasycznym przykładem takiej groźby jest wypowiadana w ramach kłótni, najczęściej w sposób wulgarny, groźba pobicia lub zabicia, niezależnie od tego, czy sprawca ma zamiar groźbę swoją spełnić. Bardzo często tak nie jest, co nie uchyla karalności czynu. Powodem, dla którego sprawca groźby karalnej podlega karze nie jest przecież jego zamiar realizacji tej groźby, ale obawa jaką wzbudza u pokrzywdzonego. Sprawca dokonuje czynu, jeżeli wyrażane przez niego groźby wzbudzą w pokrzywdzonym realną obawę ich spełnienia. Taką obawę ocenia się z punktu widzenia przeciętnego człowieka, z uwzględnieniem kontekstu zachowania sprawcy.

W niniejszej sprawie Sąd uznał za udowodnione, że w sierpniu 2012 r. w ogródku piwnym lokalu G. we W.oraz w nocy z 28 na 29 grudnia 2012 r. przed lokalem C.we W.oskarżona M. G. (1)wyrażała w wulgarny sposób groźby pobicia w stosunku do K. S. (1). Sąd uznał również, że K. S. (1)tych gróźb się obawiała. W obu przypadkach oskarżona nie kryła wrogości wobec pokrzywdzonej. Samo używanie wulgaryzmów świadczy o nasileniu takiego nastawienia i agresji. Sąd miał na uwadze, że oskarżona używała wcześniej siły fizycznej. W kwietniu 2012 r. doszło między K. S. (1)i M. G. (1)do szarpaniny, w czasie której oskarżona szarpiąc za włosy przewróciła pokrzywdzoną na ziemię, uderzyła ją i kopnęła, a w październiku 2012 r. uderzyła ją szklanką w twarz, powodując obrażenia ciała. Sąd miał na uwadze, że oskarżona nie wahała się przychodzić w miejsca, gdzie przebywała K. S. (1), mimo że wiedziała o tym i że zdawała sobie sprawę, że doprowadzi to do eskalacji konfliktu. Zdaniem Sądu pokrzywdzona starała się unikać bezpośredniej styczności z oskarżoną, stąd podejmowała próby telefonicznego porozumienia się z jej rodziną. Nie może pozostawać bez wpływu na ocenę obaw pokrzywdzonej, że w grudniu 2012 r. M. G. (1)towarzyszyły jej dwie koleżanki, które również zachowywały się nieprzyjaźnie. Taka przewaga sił mogła wpływać na ocenę K. S. (1)co do zaistnienia zagrożenia dla jej zdrowia, tym bardziej że oskarżona podchodziła do niej dwukrotnie. Z tych powodów Sąd uznał, że zachowanie M. G. (1)wypełniało znamiona występków z art. 190 § 1 kk. Nie ma żadnego znaczenia, czy oskarżona zamierzała spełnić wypowiadane groźby, czy też z jej punktu widzenia wyrażały one jedynie niechęć do K. S. (1)i stanowiły element przepychanek słownych. Natomiast zdaniem Sądu oskarżona groźby chciała wypowiedzieć, inaczej nie użyłaby określonych słów. Jeżeli zaś takie a nie inne słowa padły, to w celu wywołania określonego efektu u pokrzywdzonej. Każdy wyrażając tego rodzaju groźby musi zdawać sobie sprawę, że druga strona może je odebrać dosłownie i będzie się ich obawiać. Dlatego Sąd uznał, że oskarżona działała umyślnie, w zamiarze bezpośrednim i ponosi winę za swoje działania.

Przestępstwo z art. 157 § 2 kk popełnia ten, kto powoduje u innej osoby rozstrój zdrowia lub narusza czynności jej ciała na okres poniżej 7 dni. Jest to czyn ścigany z oskarżenia prywatnego, ale w niniejszej sprawie Prokurator korzystając ze swoich uprawnień, objął tej czyn ściganiem z urzędu (k. 69). W niniejszej sprawie zostało udowodnione, że M. G. (1) uderzyła K. S. (1) w twarz szklanką z piwem, szklanka rozbiła się na twarzy i szyi pokrzywdzonej, powodując u niej obrażenia ciała w postaci głębokiego rozcięcia brody i zadrapań szyi, co naruszało czynności narządów jej ciała i powodowało rozstrój zdrowia na czas krótszy niż 7 dni. Oskarżona działała umyślnie w warunkach tzw. zamiaru ogólnego. O ile mogła nie zdawać sobie sprawy jakie dokładnie obrażenia spowoduje u pokrzywdzonej, o tyle skoro uderzyła pokrzywdzoną szklanką w twarz, musiała wiedzieć, że szklanka może się rozbić i spowodować obrażenia ciała. Nie wymaga to wielkiej wyobraźni, ale jest rezultatem przeciętnej zdolności przewidywania konsekwencji swojego działania. Dlatego oskarżona działała co najmniej w zamiarze ewentualnym spowodowania u K. S. (1) stwierdzonych u niej obrażeń ciała. Sąd podkreśla, że obrażenia te mogły być poważniejsze, gdyby dotknęły np. oczu. Z tych też powodów nie można uznać za wiarygodne zapewnień oskarżonej, że nie chciała spowodować u K. S. (1) żadnych obrażeń ciała i że o nich nie wiedziała. Ponieważ spowodowanie obrażeń ciała pokrzywdzonej wynikało ze świadomie podjętego działania, tj. uderzenia szklanką w twarz, oskarżona ponosi za to winę. Wynikały one ze świadomie podjętej i zrealizowanej decyzji uderzenia K. S. (1) określonym narzędziem.

Wymierzając oskarżonej karę Sąd miał na uwadze, że działała ona umyślnie, w dłuższym okresie czasu podejmując wobec pokrzywdzonej różnego rodzaju agresywne zachowania, lekceważąc tym samym porządek prawny i dobra osobiste K. S. (1). Działania oskarżonej wynikały ze znacznego natężenia jej złej woli w stosunku do pokrzywdzonej. Oskarżona spowodowała przy tym u K. S. (1) obrażenia ciała. Z drugiej strony Sąd miał na uwadze to, że oskarżona jest osobą młodą, nigdy nie była karana, nic nie wskazuje aby poza relacjami z K. S. (1) naruszała porządek prawny. Ponadto w wyniku eskalacji konfliktu z pokrzywdzoną sama odniosła obrażenia ciała, spowodowane użyciem wobec niej gazu pieprzowego. Dokonując wyboru kary, Sąd miał na uwadze że oskarżona pracuje zawodowo, wobec czego wymierzanie jej kary ograniczenia wolności, związanej z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej pracy kolidowałby z jej obowiązkami zawodowymi. Dlatego Sąd nie uwzględnił w tym zakresie propozycji oskarżyciela publicznego. Wymierzenie oskarżonej kary grzywny byłoby niewskazane, ponieważ po pierwsze jej dochody są niskie, zatem efektywność wykonania grzywny byłaby wątpliwa, a po wtóre kara taka w ocenie Sądu nie odpowiadałaby popełnionym przez oskarżoną czynom. Nie mamy do czynienia przecież z zachowaniem incydentalnym, ale z kilkoma przestępstwami, popełnionymi w odstępach kilku miesięcy. Dlatego Sąd wymierzył oskarżonej za każdy z przypisanych jej czynów karę po 6 miesięcy pozbawienia wolności, jak również na zasadzie art. 85 kk i art. 86 § 1 kk połączył te kary i wymierzył jej karę łączną 10 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 2 lat próby. W przekonaniu Sądu taka kara jest adekwatna do stopnia społecznej szkodliwości popełnionych przez oskarżoną czynów, do stopnia jej winy, a jednocześnie będzie wpływać na pohamowanie się przez oskarżoną w przyszłości od podobnych działań.

Sąd uwzględnił wniosek pokrzywdzonej o orzeczenie od oskarżonej na jej rzecz nawiązki w kwocie 1.500 zł. Jak wynikało z przedłożonej przez K. S. (1) karty informacyjnej (k. 157) i paragonu fiskalnego (k. 156), poniosła ona tytułem zabiegów korekty zbliznowacenia spowodowanego działaniem oskarżonej kwotę nie mniejszą niż 1.200 zł (800 zł tytułem zabiegu chirurgii plastycznej i 400 zł tytułem terapii laserem). W takiej sytuacji uwzględnienie dodatkowo kwoty 300 zł tytułem cierpienia fizycznego i moralnego, nie jest kwotą nadmierną, jeżeli pamięta się o rodzaju i umiejscowieniu urazu, jak również o tym że wizerunek pokrzywdzonej ma znaczenie dla jej pracy. Ponieważ orzeczono wobec oskarżonej nawiązkę, Sąd pozostawił bez rozpoznania powództwo cywilne wniesione przez prokuratora, mając na uwadze że obejmowało ono kwotę zaledwie 500 zł.

Z uwagi na sytuację materialną oskarżonej, wysokość kosztów postępowania i orzeczonej nawiązki, Sąd uznał za właściwe zwolnienie oskarżonej od obowiązku ponoszenia kosztów procesu, zaliczając je na rachunek Skarbu Państwa.