Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Ka 347/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 14 czerwca 2016 r.

Sąd Okręgowy w Świdnicy w IV Wydziale Karnym Odwoławczym w składzie:

Przewodniczący:

SSO Agnieszka Połyniak (spr.)

Sędziowie:

SSO Sylwana Wirth

SSO Mariusz Górski

Protokolant:

Marta Synowiec

przy udziale Andrzeja Mazurkiewicza Prokuratora Prokuratury Okręgowej,

po rozpoznaniu w dniu 14 czerwca 2016 r.

sprawy K. F.

syna M. i S. z domu L. (...) r. w K. z art. 160 § 2 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego adw. J. B.

od wyroku Sądu Rejonowego w Kłodzku

z dnia 16 marca 2016 r. sygnatura akt II K 918/12

I.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

II.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe związane z postępowaniem odwoławczym, w tym wymierza 120 zł opłaty za to postępowanie.

Sygnatura akt IV Ka 347/16

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 16 marca 2016r. Sąd Rejonowy w Kłodzku, w sprawie o sygn. akt II K 918/12, uznał K. F.za winnego tego, że:

w dniu 27 lipca 2010 r. w N., woj. (...), wykonując zawód lekarza na stanowisku chirurga i pełniąc dyżur w Poradni Chirurgicznej pomimo podejrzenia zapalnego powikłania infekcyjnego w miejscu głębokiego podania leku u pacjentki B. O., stwierdzenia stanu po zasłabnięciu, wcześniejszej odmowy przyjęcia pacjentki do szpitala – nie podjął skutecznych działań zmierzających do przyjęcia pacjentki do szpitala oraz nie przeprowadził należytej diagnostyki pacjentki w ten sposób, że zaniechał zlecenia wykonania badań laboratoryjnych krwi: morfologii, badań biochemicznych oraz pobrania materiału do badań mikrobiologicznych, pomimo istnienia wskazań do takiej diagnostyki i leczenia szpitalnego, czym naraził pokrzywdzoną B. O. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, przewidując i godząc się na to, to jest za winnego popełnienia czynu z art. 160§2 kk i za czyn ten na podstawie art. 160§2 kk wymierzył mu karę 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności.

Na podstawie art. 69§1 i 2 kk w zw. z art. 70§1 pkt 1 kk w brzmieniu obowiązującym przed dniem 1 lipca 2015 r. w zw. z art. 4§1 kk wykonanie orzeczonej wobec oskarżonego K. F.w punkcie I wyroku kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesił na okres 2 (dwóch) lat próby.

Na podstawie art. 46§2 kk w brzmieniu obowiązującym przed dniem 1 lipca 2015 r. w zw. z art. 4§1 kk orzekł od oskarżonego K. F.na rzecz pokrzywdzonych M. O. i A. O. nawiązki w wysokości po 5 000 (pięć tysięcy) zł oraz zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu państwa koszty sądowe i wymierzył mu opłatę w wysokości 120 (sto dwadzieścia) zł.

Z rozstrzygnięciem tym nie pogodził się oskarżony, który za pośrednictwem swego obrońcy zaskarżył wyrok w całości na swoją korzyść, zarzucając na podstawie art. 438 pkt 2 i 3 k.p.k.:

1.  obrazę przepisów postępowania, tj. art. 7 kpk w zw. z art. 201 kpk poprzez przekroczenie przy wyrokowaniu zasady swobodnej oceny dowodów, dokonanie dowolnych a nie swobodnych ustaleń, skutkujących przyjęciem, iż złożone w sprawie przez biegłych z Katedry Medycyny Sądowej opinie są opiniami rzetelnymi, pełnymi i w sposób wyczerpujący odpowiadającymi na zadane pytania, podczas gdy prawidłowa ocena tychże opinii, przeprowadzona z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, a także logicznego rozumowania, uwzględniająca całokształt zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego prowadzi do wniosku odmiennego, a mianowicie, iż opinie te są nierzetelne i niepełne, albowiem biegli w wydanych przez siebie opiniach dokonali oceny materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie decydując, którym dowodom dać wiarę (zeznania pokrzywdzonych, potraktowane wybiórczo), a którym wiarygodności odmówić (wyjaśnienia oskarżonego), a ponadto pomijają cały szereg okoliczności związanych z nietypową sytuacją, w jakiej działał oskarżony krytycznego dnie przyjmując pacjentkę, a także całkowicie przepisy Kodeksu Etyki Lekarskiej w zakresie, w jakim regulują one odpowiedzialność za proces leczenia pacjenta na poszczególnych jego etapach, a także opierają się o mylne ustalenie, która procedura wewnątrzszpitalna miała zastosowanie w przedmiotowym przypadku, która to obraza przepisów postępowania miała wpływ na treść wyroku, albowiem skutkowała oddaleniem wniosku dowodowego obrońców oskarżonego z dnia 21 stycznia 2016 r. o dopuszczenie w sprawie dowodu z opinii innego zespołu biegłych z zakresu medycyny sądowej na okoliczność ustalenia czy działanie oskarżonego K. F.w stosunku do pacjentki B. O. było prawidłowe czy też nie, a w konsekwencji przyjęciem przez Sąd I instancji ustaleń biegłych za własne i uznaniem oskarżonego za winnego popełnienia czynu zabronionego z art. 160§2 kk;

2.  obrazę przepisów postępowania, tj. art. 7 kpk w zw. z art. 92 kpk i art. 410 kpk poprzez przekroczenie przy wyrokowaniu zasady swobodnej oceny dowodów w postaci opinii biegłych z Katedry Medycyny Sądowej , wyjaśnień oskarżonego oraz zeznań świadków: F. O., M. O., A. O. i S. Z., skutkującej błędem w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, polegającym na przyjęciu, za biegłymi wydającymi opinie w sprawie, iż oskarżony, w trakcie badania pacjentki, nie wskazywał na konieczność pilnej hospitalizacji chorej, podczas gdy zeznania F. O. są nieprzydatne dla poczynienia takiego ustalenia, albowiem nie odnoszą się do tejże kwestii, a z zeznań A. O. wynika, iż podczas konsultacji M. O. nie znajdowała się w gabinecie oskarżonego, albowiem weszła do niego już po konsultacji, gdy chora znajdowała się wraz z wnuczką na korytarzu, a z kolei pielęgniarka towarzysząca oskarżonemu zeznała, iż okoliczności tej nie pamięta, a nie, że nie pamięta, aby oskarżony proponował takie leczenie, jak przyjął Sąd I instancji, i odmówienie wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego, pomimo, iż jest to jedyny dowód przydatny do ustalenia tejże okoliczności, która to obraza przepisów postępowania miała wpływ na treść orzeczenia, albowiem skutkowała uznaniem oskarżonego za winnego popełnieni a czynu zabronionego z art. 160§2 kk;

3.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, polegający na przyjęciu, iż krytycznego dnia na oskarżonym ciążył obowiązek podjęcia skutecznych działań zmierzających do przyjęcia pacjentki do szpitala w sytuacji, gdy zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wskazuje, iż pacjentka była w szpitalu, a udzielana przez oskarżonego konsultacja miała miejsce w ramach tego pobytu, który to błąd miał wpływ na treść wyroku, determinując rozstrzygnięcie;

4.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, polegający na przyjęciu, iż nie przeprowadzenie przez oskarżonego należytej diagnostyki pacjentki poprzez zlecenie wykonania badań laboratoryjnych krwi: morfologii, badań biochemicznych oraz pobrania materiału do badań mikrobiologicznych, pomimo istnienia wskazań do takiej diagnostyki naraziło pacjentkę B. O. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w sytuacji, gdy ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynika, iż pacjentka w trakcie, gdy trafiła do oskarżonego nadal była pacjentką szpitala i na lekarzu dyżurnym tego szpitala ciążył obowiązek wykonania tychże badań, który to błąd w ustaleniach faktycznych miał wpływ na treść wyroku, determinując jego treść;

wyłącznie z ostrożności procesowej, na wypadek przyjęcia, iż udzielona konsultacja odbyła się jako specjalistyczne świadczenie ambulatoryjne w ramach poradni chirurgii ogólnej, a nie konsultacja innego lekarza w ramach pobytu pacjentki w szpitalu

5.  błąd w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę orzeczenia, polegający na przyjęciu, iż krytycznego dnia na oskarżonym ciążył obowiązek podjęcia skutecznych działań zmierzających do przyjęcia pacjentki do szpitala, podczas gdy zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie pozwala na poczynienie ustalenia, iż obowiązki lekarza specjalisty chirurgii ogólnej pełniącego dyżur w poradni chirurgii ogólnej zostały oskarżonemu powierzone w sposób prawidłowy, a w szczególności, iż został on zapoznany z zakresem obowiązków, a także zarządzeniem nr (...) Dyrektora (...) w K.z dnia 12 września 2008 r. i zobowiązany do ich przestrzegania, który to błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia miał wpływ na treść wyroku, determinując rozstrzygnięcie;

6.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, polegający na przyjęciu, iż nie przeprowadzenie przez oskarżonego należytej diagnostyki pacjentki poprzez zlecenie wykonania badań laboratoryjnych krwi: morfologii, badań biochemicznych oraz pobrania materiału do badań mikrobiologicznych, pomimo istnienia wskazań do takiej diagnostyki naraziło pacjentkę B. O. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w sytuacji gdy ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego w postaci wyjaśnień oskarżonego oraz zeznań świadka K. Ż. wynika, iż wyniki tychże badań były możliwe do uzyskania dopiero po 4 dniach, tj. już po śmierci pacjentki, który to błąd w ustaleniach faktycznych miał wpływ na treść wyroku determinując jego treść.

W konsekwencji skarżąca na podstawie art. 427§1 kpk i art. 437§2 kpk w niosła o:

- zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu,

ewentualnie

- uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania,

wyłącznie z ostrożności procesowej

- zmianę zaskarżonego wyroku poprzez warunkowe u morzenie wobec oskarżonego postępowania karnego.

Sąd odwoławczy zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie. Wbrew bowiem stanowisku skarżącej Sąd orzekający prawidłowo przeprowadził postępowanie dowodowe w sprawie, wnikliwie, wszechstronnie, a przede wszystkim z poszanowaniem zasad logiki, doświadczenia i wiedzy ocenił każdy dowód, wyprowadzają na tej podstawie jedynie słuszny wniosek, że K. F.dopuścił się przypisanego mu czyn i ponosi za niego odpowiedzialność.

Sąd meriti nader szczegółowo przeanalizował linię obrony oskarżonego, odniósł się do każdego jej aspektu i w tym zakresie Sąd odwoławczy w pełni tę ocenę i przedstawioną na jej poparcie argumentację podziela (k. 576- 578), uznając za własną. To na tej podstawie można wyprowadzić jedynie trafny wniosek, że K. F.nie tylko miał pełną świadomość tego, że miał do czynienia z pacjentką, która nie została jeszcze przyjęta na żaden oddział szpitalny, a jego działania – potwierdzenie dotychczas stosowanego leczenia ambulatoryjnego – jak też przepisanie recepty na kolejny lek, skutkowało tym, że kobieta miałaby kontynuować leczenie w domu, pomimo, że jej stan pogarszał się.

Nie można pominąć tego, że oskarżony, jako wieloletni pracownik placówki medycznej, znał nie tylko podstawowe akty prawne regulujące zakres własnych obowiązków, ale i lekarza, którego zastępował. Próba wykazania, iż takiej świadomości nie miał, jawi się jako irracjonalna i sprzeczna z zasadami logiki. Danie wiary twierdzeniom oskarżonego w tym względzie prowadziłoby do uznania, że jego dyżur w Poradni Chirurgicznej (...) w N. miałby w istocie sprowadzać się do obecności w gabinecie i – ewentualnie - do odnotowywania wejścia kolejnego pacjenta. Z tego też względu, w ocenie Sądu odwoławczego, próba podważenia trafności wniosków Sądu orzekającego poprzez negowanie tego, ze oskarżony wiedział jakie czynności może podejmować w stosunku do pacjentów kierowanych do poradni, jest nieskuteczna, bo pozbawiona racjonalnych podstaw.

Chybione są twierdzenia skarżącej, że z materiału dowodowego wynika, że B. O. była pacjentką szpitala, przyjętą już na oddział, co miałoby „zwalniać” oskarżonego od zlecenia przeprowadzenia niezbędnych badań i podjęcia działań leczniczych, które to obowiązki ciążył na lekarzu dyżurnym. Odwołanie się w tym zakresie do zeznań S. Z. jest oczywiście błędne, gdy uwzględni się całość depozycji tego świadka.

S. Z. przedstawiła bowiem tzw. ogólne zasady funkcjonowania poradni chirurgicznej, jak również swoje przypuszczenia, które wysnuła na podstawie poczynionych obserwacji, tj. przywiezienia B. O. na wózku z izby przyjęć („ona była pacjentką szpitala, skoro przywieziono ją z izby przyjęć” – k.356v). Nie można jednakże pominąć i tego, że świadek przyznała, że „nie ma wiedzy dlaczego pacjentka trafiła na izbę przyjęć” oraz dlaczego – mimo przyjętej praktyki w przypadku pacjentów szpitala, tj. przeprowadzania konsultacji na oddziale, na który pacjenta przyjęto - tym razem to pacjentka przywieziona została do poradni („ można było myśleć, że ma skierowanie do szpitala, skoro przywieziono ją na konsultację z izby przyjęć (…) nie zdarza się, żeby przywożono pacjenta z izby przyjęć na konsultację (…) to chirurg idzie na oddział wewnętrzny” – k. 357). Pomija zatem obrońca te wypowiedzi świadka, z których wynika, że nie miała pewności co do tego, czy B. O. była pacjentką przyjętą na oddział szpitalny. Nie jest przy tym prawdą, że jej słowa świadczą o błędnych wnioskach Sądu meriti, co do charakteru „konsultacji” oskarżonego oraz jego „chęci” wypisania skierowania i powodach zaniechania. To dokumentacja medyczna w powiązaniu z relacjami członków rodziny pokrzywdzonej pozwala na wyprowadzenie jednoznacznego wniosku o rzeczywistych działaniach i intencjach oskarżonego. Próba zdyskredytowania zeznań F. O., M. O. i A. O., gdy weźmie się pod uwagę rzeczywistą ich treść, jest pozbawiona podstaw. W tym kontekście nielogicznie brzmią twierdzenia K. F., powielone w apelacji (pkt 2 jej petitum), że zgromadzony materiał dowodowy potwierdza jego wersję, iż wskazywał na konieczność hospitalizacji pokrzywdzonej, a jedynie postawa rodziny skutkowała zaniechaniem wystawienia skierowania do szpitala. Oskarżony, na co wskazywali także biegli z Katedry Medycyny Sądowej we W., a co jest logiczną konsekwencją stosowania obowiązujących oskarżonego przepisów i zakresu obowiązków, gdyby dać mu wiarę, winien był zamieścić stosowny zapis w dokumentacji medycznej o „próbie” wypisania skierowania do szpitala i przyczynie zaniechania. Skoro zamiast takiej treści odnotował zasadność kontynuacji dotychczasowego leczenia i włączył dodatkowy lek, a przy tym także lekarza dyżurnego o swoim stanowisku w żaden sposób nie poinformował, to wniosek biegłych, że jest to równoznaczne z tym, że K. F. nie widział konieczności hospitalizacji (k. 507), jest jedynie uprawniony. Twierdzenie obrońcy, że w tym zakresie prawidłowe ustalenia mogą być czynione jedynie na podstawie wyjaśnień samego oskarżonego, jest nie tylko niezasadne, ale i pozbawione racjonalnego uzasadnienia. Oskarżony, jako lekarz z wieloletnim doświadczeniem, zdawał sobie sprawę z ewentualnych konsekwencji takiego zaniechania, tym bardziej, że widział skierowanie i dotychczasową dokumentację pacjentki, z której wynikało, że podejrzewano u niej różę, lecz nikt z lekarzy, dotychczas mających kontakt z kobietą, nie wykonał jednego nawet badania, które mogłoby tę diagnozę potwierdzić bądź obalić !

Twierdzenie obrońcy, że w takim przypadku nie doszło do narażania na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez zaniechanie skierowania do szpitala i pobrania materiału do badań mikrobilogicznych krwi, pomimo wskazań do takiej diagnostyki, tj. w sytuacji, kiedy było podejrzenie zakaźnej choroby skóry i tkanki podskórnej wywołanej przez paciorkowce (róża), a dotychczasowe leczenie nie tylko nie przyniosło poprawy stanu pacjentki, ale ów stan pogarszał się, jest całkowitym zaprzeczeniem tego, do czego oskarżony był powołany z racji pełnionej funkcji i złożonej przysięgi Hipokratesa. Racjonalnie i przekonywująco uzasadnił sąd meriti istnienie związku przyczynowego pomiędzy zaniechaniem oskarżonego, a zwiększeniem bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia pokrzywdzonej (k. 577 – 578). Sąd odwoławczy w pełni podziela przy tym pogląd Sądu Najwyższego wyrażony w wyroku z dnia 05.04.,2013r. (IV KK 43/13, KZS 2015/4/23), że „skutkiem należącym do znamion strony podmiotowej występku z art. 160 § 2 i 3 k.k. jest nie tylko wywołanie takiej sytuacji, w której pacjent znajduje się, nie będąc uprzednio, w położeniu grożącym mu bezpośrednim niebezpieczeństwem dla życia lub zdrowia, ale również na utrzymaniu (nieodwróceniu, niezmniejszeniu) istniejącego już poziomu tego niebezpieczeństwa w czasie, kiedy urzeczywistnił się obowiązek działania lekarza-gwaranta. Co więcej, przestępstwo jest dokonane z chwilą narażenia na niebezpieczeństwo, chociażby osoba narażona nie doznała żadnej krzywdy. Dlatego nie ma znaczenia dla bytu odpowiedzialności za występek z art. 160 § 2 i 3 k.k. okoliczność, czy ostatecznie zaniechane przez sprawcę działanie było w stanie całkowicie odwrócić niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia pacjenta (zapobiec naruszeniu chronionego dobra). Dla realizacji znamienia tego występku wystarczające jest wystąpienie skutku w postaci konkretnego narażenia na niebezpieczeństwo dobra prawnego, nie zaś jego naruszenie”. W tym zaś przypadku oskarżony dysponował informacjami, w tym dokumentacją, która potwierdzała, że stan pacjentki pogarsza się, infekcja rozwija się, a dotychczas wdrożone leczenie jest nieskuteczne. Swoją postawą, tj. decyzją o kontynuowaniu dotychczasowego leczenia, bez weryfikacji przyczyn braku poprawy stanu zdrowia, mimo leków, zbagatelizowaniu stanu, w jakim kobieta się znajdowała, a w efekcie odesłanie jej do domu, nie sposób uznać, że nie mógł przewidzieć skutków swego zaniechania, jak tez tego że zwiększa stopień stanu zagrożenia dla życia i zdrowia pacjentki.

W żadnym razie nie można zgodzić się z zarzutem, że biegli z Katedry Medycyny Sądowej przekroczyli swoje uprawnienia i dokonali oceny wiarygodności zeznań i wyjaśnień tzw. osobowych źródeł dowodowych. Wniosek taki jest całkowicie nieuprawniony i sprzeczny z rzeczywistą treścią opinii. Biegli analizowali bowiem całą dokumentację medyczną (w tym zapisy dotyczące m.in. podejmowanych czynności w stosunku do pokrzywdzonej) i odnosili jej treść właśnie do wyjaśnień oskarżonego, uznając, że przestawione przez niego kroki, które miał rzekomo podejmować w toku konsultacji, nie znajdują żadnego odzwierciedlenia. Biegli ci jednoznacznie stwierdzili, że to, co zeznali członkowie rodziny zmarłej na temat decyzji co do sposobu leczenia B. O., odpowiada treści tej dokumentacji i pozwala ustalić co w istocie zrobił (a właściwie czego nie zrobił) K. F., jako lekarz. Nie sposób uznać, że w ten sposób biegli przekroczyli swoje kompetencje, co dyskwalifikowałoby ich opinię, tym bardziej, że obrońca podniosła jednocześnie zarzut z art. 201 k.p.k., który miałby się przejawiać właśnie brakiem wariantowości owej opinii (posiadałyby przymiot rzetelności w przypadku, gdyby zawierały różne warianty stosowanie do prezentowanych przez strony wersji wydarzeń”- k. 592 – 593). Taki sposób formułowania zarzutów pod adresem biegłych i opinii, którą wydali, a która stała się podstawą dla ustaleń Sądu a quo, jest wewnętrznie sprzeczny i w istocie potwierdza słuszność stanowiska Sądu, który wniosek o kolejną opinię innych biegłych oddalił (k. 556v), wskazując w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku dodatkowe argumenty (k. 578), które sąd ad quem w pełni podziela. Powielanie ich jest w tych okolicznościach bezcelowe, tym bardziej, że argumenty apelującej to w istocie polemika ze tym stanowiskiem sądu orzekającego.

Bezpodstawny jest także zarzut nie uwzględnienia przez biegłych i w konsekwencji także przez Sąd orzekający „Zasad Etyki Lekarskiej” (w tym art. 54) oraz błędnie ustalonej procedury wewnątrzszpitalnej, którą oskarżony winien był w tym przypadku zastosować. To z akt osobowych oskarżonego (k. 340- 348) wynika wprost, że ciążył na nim obowiązek zapoznania się z obowiązującymi przepisami oraz „przestrzegania przepisów i norm ogólnych obowiązujących w (...) oraz zarządzeń i instrukcji z zakresu zajmowanego stanowiska i dotyczących wykonywanej pracy” (vide zakres czynności i odpowiedzialności). Nie ma podstaw by uznać, że oskarżony nie wiedział, że miał obowiązek udzielić pomocy lekarskiej takiej, jaka była konieczna w konkretnej sytuacji, w tym zlecić badania czy wypisać określone skierowania. Uznanie, że takiej świadomości nie miał, tj. nie wiedział co należy do zakresu jego kompetencji, jakie ma obowiązki względem chorego, który przyszedł po pomoc lekarską, byłoby irracjonalne. Na czym miałby bowiem polegać jego dyżur w poradni?

Zebrany materiał dowodowy, wbrew temu, co wyjaśnił oskarżony, świadczy o tym, że swoje obowiązki znał, a przede wszystkim zdawał sobie sprawę z tego, że B. O. nie została przyjęta na oddział wewnętrzny (...) w N. (wszak nie wypisuje się recepty w celu jej zrealizowania przez rodzinę pacjenta, lecz leki ordynowane są w ramach oddziału szpitalnego i zamawiane z apteki szpitalnej). Już tylko powyższe jednoznacznie świadczy o tym, że oskarżony doskonale wiedział, że pokrzywdzona nie została przyjęta na żaden oddział szpitalny i po opuszczeniu jego gabinetu wyjdzie ze szpitala. Nie ulegało zatem wątpliwości to, że oskarżony udzielił konsultacji w ramach specjalistycznego świadczenia ambulatoryjnego w ramach poradni chirurgicznej ogólnej, a nie pacjentowi szpitala w ramach konsultacji.

Nie jest przy tym prawdą, że powodem odstąpienia od zlecenia badań laboratoryjnych krwi przez oskarżonego była świadomość tego, ile czasu trwa oczekiwanie na jego wynik. Podstawowe badania, które ujawniłby stan zapalny organizmu, można było przeprowadzić w dużo krótszym czasie, o czym świadczą działania lekarzy ze szpitala w K. z następnego dnia. Tym samy zaniechanie to było wynikiem świadomej złej woli ze strony oskarżonego, który wolał bez chwili refleksji „odsunąć” od siebie problem jakim była starsza pani, uskarżająca się na ból, u której dotychczas stosowana terapia nie przyniosła efektu, a jej stan pogarszał się. Jedynie badania mikrobiologiczne wymagały 4 - dniowego okresu oczekiwania, co wynika właśnie z zeznań K. Ż. (k. 363v), ale w dniu 27.07.2010r. oskarżony, choć zdawał sobie sprawę ze stanu B. O., to jednakże nie mógł przewidzieć, że przed otrzymaniem tych wyników, pokrzywdzona umrze. Przyjęcie takiego założenia obligowałoby do zupełnie innej prawo- karnej oceny zachowania oskarżonego.

W ocenie Sądu ad quem, kiedy uwzględni się powyższe ujawnione okoliczności udzielenia „świadczenia medycznego” przez oskarżonego, zarzut, że opinia biegłych z Katedry Medycyny Sądowej we W. jest niepełna czy nierzetelna jest niezasadny. Nie ma racjonalnych podstaw odwoływanie się przy tym do odmiennej, aniżeli przedstawiona w opinii, oceny dokumentacji medycznej, tj. nie poprzez jej zapisy, ale w kontekście wyjaśnień oskarżonego, jest niezasadny. Ocena tego materiału dowodowego w sposób taki, jak wskazała to obrońca w opinii, skutkowałby właśnie zarzutem obrazy art. 7 k.p.k.

Z tych też względów uznanie przez Sąd I instancji, iż oskarżony, jako lekarz – gwarant, na skutek zaniechania – nie podjęcia skutecznych działań zmierzających do przyjęcia B. O. do szpitala i nie przeprowadzenia należytej diagnostyki, pomimo wskazań, naraził pokrzywdzoną na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, przewidując i godząc się na to, jest w pełni uzasadnione.

Również wymierzona oskarżonemu kara oraz środki karne (stan na dzień 30.60.2015r.) stanowią sprawiedliwą i wyważoną odpłatę, uwzględniającą wszelkie wymogi sądowego wymiaru kary, w tym prewencji indywidualnej i ogólnej. Wniosek o warunkowe umorzenie postępowania, zważywszy na stopień społecznej szkodliwości i zawinienia oskarżonego jest sprzeczny z dyspozycją art. 66 kk.

Z uwagi na wynik postępowania odwoławczego oraz brzmienie art. 636§1 k.p.k. orzeczono o kosztach sądowych związanych z tym postępowaniem, tj. obciążono nimi K. F..