Pełny tekst orzeczenia

UZASADNIENIE

Od 2011r. oskarżona D. C. pozostawała w związku z T. A. (1). Spotykali się do kwietnia 2014r., po czym ich związek rozpadł się. Kontakt telefoniczny mieli ze sobą jeszcze do początku 2015r.

Oskarżona ma dwoje małoletnich dzieci z poprzednich związków. T. A. (1) ma dorosłego syna D. A., który żyje w związku partnerskim z oskarżycielką prywatną P. Ł.. W dniu (...) urodził się pierwszy syn P. Ł. i D. A.; 31 stycznia 2014r. – drugi syn.

Oskarżona od piątku do niedzieli przyjeżdżała ze swoimi dziećmi do T. A. (1) do jego domu w B. pod W.. T. A. (1) odwiedzał ją zazwyczaj w środy w jej miejscu zamieszkania, tj. P., a potem w B.. Miał też regularny i dobry kontakt ze swoimi wnukami i ich matką.

P. Ł. i D. C. poznały się w 2012r. Po narodzinach pierwszego wnuka T. A. (1) oskarżona zarzucała swojemu partnerowi, że spędza zbyt dużo czasu z P. Ł. i jej dzieckiem, z czasem zarzucała mu, że ma z nią romans. Nastawienie oskarżonej wobec P. Ł. i jej dzieci było negatywne. Niszczyła zabawki, które T. A. (1) kupił dla swojego wnuka; w bucikach przeznaczonych dla syna pokrzywdzonej zostawiła karteczkę „znowu ci się skapnęło”. Zabawki swojego syna oskarżona podpisywała, aby nie bawiły się nimi dzieci oskarżycielki prywatnej. Podobnie oznaczała miejsca w samochodzie T. A. (1) zostawiając karteczki „to nie jest miejsce dla szmaty”. Oskarżona niszczyła również prezenty, które T. A. (1) otrzymywał od swojego syna i jego partnerki (np. obcinała rękawy od podarowanej koszuli). Kiedy P. Ł. telefonicznie kontaktowała się z T. A. (1), oskarżona wszczynała awantury, zdarzało się, że rzuciła ze złości telefonem T. A. (1). W domu T. A. (1) oskarżona na ramce ze zdjęciami zamazywała oczy na wizerunku pokrzywdzonej. Kiedy T. A. (1) usuwał ślady zamazywania, aby nie zobaczyła tego P. Ł., oskarżona wydrapywała to miejsce na zdjęciach. Zdjęcia z wizerunkiem P. Ł. i jej dzieci na odwrocie podpisywała często różnymi obraźliwymi zwrotami ( „z bliska jeszcze brzydsze”, „botoxy”). Oskarżona wiedziała, że pokrzywdzona z dziećmi odwiedza regularnie T. A. (1) w jego domu. Zdarzało się, że pozostawiała w jego domu karteczki z obraźliwymi określeniami pokrzywdzonej (np. po Świętach Bożego Narodzenia w 2012/2013r. przy talerzu z resztami jedzenia zostawiła karteczkę „dla kury z G. smacznego”). Latem 2013r. D. A. miał wypadek i po tym zdarzeniu T. A. (1) pomagał pokrzywdzonej, która była wtedy w ciąży, wożąc ją do lekarzy swoim samochodem i udzielając pomocy w przeprowadzce z G. do W.. Oskarżona nie akceptowała tego i pozostawiała w samochodzie T. A. (1) kartki przeznaczone dla P. Ł. ze znieważającymi wpisami: ,, Ty tępa miernoto odpierdol się ode mnie głupia gęś z prowincji! F. Y. ” oraz ,, wrzód na dupie to ty nygusie tępy naucz się kierować G. ” (obie karteczki umieszczone w aucie we wrześniu 2013r.).

Oskarżona w okresie związku z T. A. (1) utrzymywała kontakty z jego znajomymi: sąsiadką E. C. (1), znajomym W. C. (1) oraz znajomym i jednocześnie pracownikiem T. M. G.. Uczestniczyła w spotkaniach towarzyskich z ich udziałem odbywających się na posesji T. A. (1) (z reguły w niedzielę przychodzili do niego na kawę, a w okresie letnim na grilla). Z kolei pod nieobecność oskarżonej w spotkaniach tych uczestniczyła P. Ł. ze swoją rodziną. Gdy w trakcie tych spotkań towarzyskich pojawiał się temat pokrzywdzonej oskarżona awanturowała się, nazywając P. Ł. (pod jej nieobecność) obraźliwie i wulgarnie np. „znajda”, „szmata, „kurwa”, „ścierka”. Słyszeli to E. C. (1), W. C. (1) i M. G.. Widzieli też wjego domu zdjęcia z wydrapanymi oczami pokrzywdzonej. Zdarzyło się raz, że T. A. (1) upomniał oskarżoną, by nie nazywała tak pokrzywdzonej przy gościu - oskarżona odparła mu, trzymając słoik musztardy w ręku, że ma „zamknąć ryj” i że ma szczęście, że trzyma dziecko, bo by mu „wykurwiła”.

E. C. (1) zniewagi te słyszała już od 2011r., jednak dopiero w 2012r. zorientowała się, że chodzi o P. Ł.. E. C. (1) zimą 2013r. poinformowała pokrzywdzoną, iż była świadkiem tego jak oskarżona obrażała ją w czasie spotkań u T. A. (1). W. C. (1) i M. G. bywali częściej u T. A. (1) na spotkaniach towarzyskich z udziałem oskarżonej, także w okresie późniejszym, przy czym nie dalej niż do kwietnia 2014r. W trakcie kolejnych spotkań towarzyskich, odbywających się pod nieobecność oskarżonej, ale już z udziałem pokrzywdzonej, rozmawiali na temat zachowania oskarżonej, informując P. Ł. o tym, że D. C. nazywała ją obraźliwie. Ostatnia taka wspólna rozmowa pokrzywdzonej z T. A. (1) i jego znajomymi miała miejsce jakiś czas przed W. 2014r.

Oskarżona kontaktowała się telefonicznie z T. A. (1) ze swojego numeru (...) na jego numer (...). Gdy wymieniała z nim sms-y dotyczące pokrzywdzonej używała na jej określenie zawsze obraźliwych sformułowań, nazywając ją np. „znajdą”, „suką”, „kurwą”, „jebaną zdzirą”, „śmierdzielówą”, „szmatą”, „niedojdą”, „śmieciarą”, „wszą parszywą”, „krzywym ryjem”. W okresie od sierpnia 2013r. do lipca 2014r. wymieniła z nim wielokrotnie w krótkich odstępach czasu tego rodzaju sms-y. Sms-owała także wtedy, gdy T. A. (1) był w odwiedzinach u pokrzywdzonej i wnuków, a także gdy spędzał z nimi wakacjer. Oskarżona przewidywała i godziła się na to, że znieważające treści zostaną pokrzywdzonej przez niego przekazane.

I tak oskarżona w sms-ach przesyłanych do T. A. (1) pisała na przykład.: ,,zdecydowałeś się na szmattyniee i jej dziecko”, (20.08.2013r.), „Uczona za dupe na prawko to ta szmata co jeździć nie umie haha” „Byłeś u szmaty”, „Wracaj do szmaty od niej wracasz”, „A ona jest największą kurwą” (10.10.2013r.), ,,Ruchasz tę szmatę albo będziesz” (13.10.2013r.), „Tylko szmata i botox”, „Ta suka zabrania ci kontaktu z nami a ty ją słuchasz”, „Dzwoniłam siedem x i przy tej kurwie jebanej bałeś się odebrać”, „Szmatę widziałam na podwórku”, „I wybrałeś tę szmatę nie mnie”, „Taka beznadziejną kurwę ruchasz”, „Leć do szmaty”, „Ja wiem swoje ruchasz szmatę”, „Wyruchałeś szmatę już dawno” (14.10.2013r.), „Co do szmaty to się poświęcę i do kościoła pójdę pomodlić się za jej szczęście (16.10.2013r.), „Bzyknij szmatę” (25.10.2013r.),” „Widze ze cały czas cie kontroluje ten smierduch”, „Znajda tylko czuje smród twojej kasy i dupe ci liże śmieciara” (02.11.2013r.),, „Kochasz to siebie i szmatę” (10.12.2013r.), „I ta szmata jebana” (12.12.2013r.), „Jak jesz obiad u szmaty to się udław” (15.12.2013r.), „Pisz do tej qurwy synowej jebanej dziwki”, „Szmata ma to co chce od ciebie a ja nawet akumulatora nie dostanę” (21.01.2014r.), „Znajda juz atakuje wsza parszywa”, „Już widzisz mordę tej śmierdzącej znajdy?!”, „Ten krzywy ryj?!”, (06.04.2014r.), „I znajdy” (15.04.2014r.), „A śmierdzielówa chociaż się umyła”, „A tę kurwę i tak szlag trafi!”, „Zawsze bys ta śmierdząca szmate wybrał!”, „Szmata zabrania ci pisac?!” (20.04.2014r.), „Tylko znajda chodzącą świętość” (22.04.2014r.), „Mnie poniżasz a kurwę znajdę bronisz” (24.04.2014r.), „Aż cuchnie od znajdy”, „A ty z tą śmierdzącą znajdą?!” (25.04.2014r.), „A znajda może przynajmniej się przewietrzyć bo jebie stęchlizną” (27.04.2014r.), „Nie pierdzę w fotel jak ta śmierdząca znajda”, „Już dupe wylizałeś i piszesz do mnie?!”, „Dupe lizałeś dziś znajdzie” (30.04.2014r.), „A znajda to twoja rodzina?!” (10.05.2014r.), ,,A znajda wygląda jak żebrak)))hahaha” (11.05.2014r.), „Ryj krzywy ma znajda”, „Nie bo tam śmierdząca znajda jest”, ,,Bronisz tej śmierdzielówy” (20.07.2014r.), „Ty i ta znajda to jedno:)))))bleeeeee”, „Znajda niech już się pakuje”, „Żresz u znajdy”, „Napisz przy znajdzie że mnie kochasz”, ,,Spałeś ze znajdą”, ,,Znajda jest sama i ty u niej niemalże mieszkasz”, ,,Ty tylko znajde kochasz po co oszukujesz”, „Znajda to nie tylko matka... Haha”, „To do znajdy?-;))”, „U znajdy masz zakaz?!” (21.07.2014r.), „Fuj ty i znajda” (27.07.2014r.), „A ty z taka brzydka znajda fuj” (28.07.2014r.).

P. Ł. początkowo nie wiedziała o wrogim nastawieniu wobec niej oskarżonej. Oskarżona nigdy nie pisała sms-ów bezpośrednio do pokrzywdzonej, kiedyś tylko w rozmowie telefonicznej przekazała jej informację, że ma się „odpierdolić od T.. Pod koniec 2012r. pokrzywdzona zobaczyła w domu T. A. (1) zdjęcie w ramce, na którym miała wydrapane oczy. T. A. (1) poinformował ją, że zrobiła to D. C. ponieważ jej nienawidzi i jest o nią zazdrosna. Od tej pory P. Ł. odwiedzała T. A. (1) pod nieobecność oskarżonej. P. Ł. widziała niektóre karteczki pozostawiane w domu lub w samochodzie T. A. (1) z obraźliwymi wpisami na jej temat. Na bieżąco otrzymywała też informację o obraźliwych sformułowaniach używanych wobec niej przez oskarżoną podczas w/w spotkań towarzyskich u T. A. (1).

T. A. (1) początkowo nie informował P. Ł. o tym, że oskarżona w sms-ach wyraża się o niej w sposób tak obraźliwy i wulgarny, nie chciał jej denerwować, zwłaszcza, gdy była w okresie ciąży. Liczył, że oskarżona zmieni swój stosunek do pokrzywdzonej. Jeżeli zdarzyło mu się o tym wspomnieć, to jedynie przypadkowo, przez nieuwagę. Tak było już w 2012r., kiedy T. A. (1) przekazał P. Ł., że została nazwana „żmiją”. Wówczas pokrzywdzona odpisała oskarżonej, dając jej do zrozumienia, że wie jak ją nazywa (podpisując się „ żmija”). Oskarżona wysyłając obraźliwe sms-y do T. A. (1) nie zastrzegała nigdy przed nim, aby zachował je wyłącznie dla siebie. Zdarzało się, że w trakcie wizyt T. A. (1) u pokrzywdzonej, sms-y od oskarżonej przychodziły do niego jeden za drugim, z taką częstotliwością, że P. Ł. dopytywała się o nadawcę i ich treść. T. A. (1) czasami mówił jej, że oskarżona nazywa ją obraźliwie, nieraz pokazał jej jakiegoś obraźliwego sms-a (np. w Wielkanoc 2014r., gdy w sms-ie oskarżona pisała, żeby T. A. (1) udławił się żarciem, które przygotowała „znajda”).

P. Ł. znając niektóre obraźliwe wypowiedzi oskarżonej, już w 2013r. chciała wnieść przeciwko niej prywatny akt oskarżenia, jednakże T. A. (1) odmówił przekazania pokrzywdzonej pełnej informacji o treści sms-ów, podając, że nie chce występować przeciwko swojej partnerce. Po definitywnym rozstaniu się z oskarżoną, T. A. (1) w lutym 2015r. przekazał wykaz sms-ów wraz z ich treścią oskarżycielce prywatnej. P. Ł. powzięła wówczas informację o całości (ilości i czasookresie, dokładnej treści) zniewag formułowanych pod jej adresem w sms-ach.

P. Ł. skutecznie w dniu 12 czerwca 2015r. złożyła prywatny akt oskarżenia przeciwko oskarżonej o znieważenie w sms-ach i podczas spotkań towarzyskich.

Od 16.04.2015 r. P. Ł. korzystała z pomocy psychologicznej z powodu zaburzeń adaptacyjnych. Była trzy razy na wizycie. Według zaświadczenia z września 2015r. wymagała jeszcze wsparcia psychologicznego. Początkowo zażywała lek uspokajający; obecnie sporadycznie po niego sięga. W tym czasie przebywała na urlopie macierzyńskim (potem wychowawczym).

Oskarżona D. C. ma 43 lata, jest stanu wolnego, posiada dwoje dzieci, na które ma zasądzone alimenty. Nie była wcześniej karana. Jest zdrowa. Zatrudniona jest w Komisariacie Policji w B., B.S. na stanowisku funkcjonariusza policji z miesięcznym uposażeniem ok. 3.000 złotych. W kwietniu 2015r. zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne przeciwko oskarżonej o naruszenie zasad etyki zawodowej.

Powyższy stan faktyczny sąd ustalił na podstawie : zeznań świadków : częściowo P. Ł. k. 66-72, 81, 92-93, 213-215, częściowo T. A. (1) k.72-76, 216-218, W. C. (1) k.77-78 i częściowo 218-220, E. C. (1) k. 78-80 i 220-222, częściowo M. G. k.80-81 i 222-223, D. A. k.91-92 i k. 223; a nadto (k. 224): 2 płyt CD z wiadomościami k. 6 w zw. z k. 224, pisma z dnia 11.05.2015r. oskarżycielki prywatnej dot. wszczętego postępowania dyscyplinarnego przeciwko D. C. k. 31, kopii postanowienia z dnia 20.04.2015 r. o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego przeciwko D. C. k. 32- 32v., pisma z dnia 29.04.2015 r. Komendanta Wojewódzkiego Policji w B. k. 33, pisma z dnia 11.06.2015 r. oskarżycielki prywatnej k. 47, kartek z zapiskami k. 62, zaświadczenia k. 64, zdjęć k.88, karty karnej k. 173, dokumentów z akt postępowania dyscyplinarnego (k. 201-211)

Oskarżona D. C. nie przyznała się do zarzucanych jej czynów i skorzystała z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Oświadczenie negujące sprawstwo i winę pozostaje w sprzeczności z zebranymi dowodami.

Zeznania pokrzywdzonej P. Ł. Sąd uznał za wiarygodne w znacznej części, albowiem są spójne co do głównych faktów z zeznaniami świadków T. A. (1), D. A., E. C. (1), W. C. (1) i M. G., a także wykazem treści sms-ów zapisanym na płycie CD oraz dowodami rzeczowymi w postaci karteczek zapisanych obraźliwymi sformułowaniami i zdjęć ze śladami ingerencji.

Pokrzywdzona zeznawała w sposób konkretny, rzeczowo wskazując na pojedyncze incydenty świadczące o nastawieniu oskarżonej względem jej osoby. Wprawdzie są to zdarzenia nieobjęte zarzutami, niemniej mają znaczenie dla wyświetlenia tła relacji między uczestnikami procesu. Z uwagi na kontekstualność opisu tych zdarzeń, stopień szczegółowości, w tym umiejscowienie w czasie, nawiązania do zdarzeń pobocznych, liczne przytoczenia wypowiedzi – relacja pokrzywdzonej nabiera cech wiarygodnej.

Pokrzywdzona zastrzegała, że za wyjątkiem incydentalnych sytuacji, nigdy wprost (w jej obecności, przez należący do niej telefon) nie została znieważona przez oskarżoną. Przyznała też, że nie ma wiedzy, aby oskarżona wpływała na T. A. (1) albo jego znajomych, alby ci przekazywali jej treść znieważających sms-ów lub wypowiedzi. Wysuwane przez pokrzywdzoną przypuszczenia co do tego, że oskarżona działała intencjonalnie, mając świadomość, że zniewagi do pokrzywdzonej dotrą, należą do sądów wymykających się spod oceny w kategoriach prawy i fałszu. Co do tej okoliczności Sąd przeprowadził analizę kierując się wskazaniami wiedzy, doświadczenia życiowego i sędziowskiego, wiążąc logicznie wszystkie fakty ustalone w sprawie, o czym szczegółowo w dalszej części.

Za niewiarygodną należało uznać jedynie tę część zeznań pokrzywdzonej, w której podawała, że informację o zniewagach wypowiadanych na forum towarzyskim pozyskała od świadków E. C. (1), M. G., W. C. (2) i T. A. (1) dopiero w lutym 2015r. Przeczą temu zeznania w/w, o czym szczegółowo w dalszej części, albowiem jest to okoliczność istotna z punktu widzenia przedawnienia karalności.

Rozbieżność między zeznaniami pokrzywdzonej i zeznaniami świadka T. A. (1) dotyczącą daty przekazania pokrzywdzonej przez wymienionego pełnego wykazu sms-ów otrzymanych od oskarżonej, Sąd rozstrzygnął zgodnie z twierdzeniami pokrzywdzonej, że nastąpiło to pod koniec lutego 2015r. Z zasad logiki i reguł następstwa czasowego wynika bowiem, że skoro wykaz obejmuje treść sms-ów datowanych także na styczeń 2015r., to do przekazania wykazu musiało dojść po tej dacie, a nie jesienią 2014r jak podawał świadek T. A. (1). Na miesiąc luty bądź marzec 2015r. wskazuje także E. C. (1) (k. 80) jako na datę, kiedy widziała po raz pierwszy wykaz sms-ów i zapoznała się częściowo z jego zawartością. Okoliczność ta miała mniejszą wagę w sprawie, albowiem z uwagi na datę skutecznego wniesienia oskarżenia (czerwiec 2015r.), zarówno pora jesienna 2014r., jak i miesiąc luty 2015r., przypadają przed upływem rocznego terminu przedawnienia (art. 101 § 2 k.k.).

Omówione wcześniej drobne nieścisłości dotyczące kwestii drugorzędnych (dokładnego umiejscowienia zdarzeń w czasie) nie podważają zeznań świadków i pokrzywdzonej co do istoty sprawy, świadczą natomiast o tym, że świadkowie oskarżenia składali zeznania spontanicznie i naturalnie, nie uzgadniając wcześniej wersji wydarzeń.

Sąd uznał zasadniczo za wiarygodne zeznania świadka T. A. (1) , z zastrzeżeniem wyżej omówionego fragmentu dotyczącego daty przekazania wykazu sms-ów. Relacja świadka pokrywa się co do istoty opisywanych zdarzeń z zeznaniami pokrzywdzonej i pozostałych świadków oraz zebranymi dowodami rzeczowymi. Sąd dostrzegł pewne nieścisłości w zeznaniach świadka T. A. (1) związane z tym, iż pewnych zdarzeń nie potrafił on umiejscowić w czasie, jednakże w ocenie Sądu powyższe nie podważa wiarygodności zeznań świadka. Z uwagi na znaczny upływ czasu od zdarzenia, którego początki miały miejsce jeszcze w 2012r. i ilość wymienionych w tym czasie sms-ów z oskarżoną, świadek mógł już nie pamiętać szczegółów.

Za wiarygodne należało uznać zeznania świadków W. C. (1), E. C. (1) i M. G. co do faktów związanych z znieważaniem pokrzywdzonej przez oskarżoną w trakcie ich wspólnych spotkań. Zeznania świadków wzajemnie uzupełniały się, tworząc spójny obraz tego, jak zachowywała się oskarżona w ich obecności, w szczególności jaki prezentowała stosunek do pokrzywdzonej. Świadkowie odnosili się do okresu, który łącznie obejmował kilka lat (pierwsze zniewagi świadek E. C. lokuje na l. (...), ostatnie zdarzenia pozostali świadkowie umiejscawiają na okres przypadający przed rozpadem związku oskarżonej z T. A. (1), tj. przed kwietniem 2014r.). Przy takiej dłuższej perspektywie czasowej pewne nieścisłości co do czasu i ilości opisywanych zdarzeń są zrozumiałe. Świadkowie operują jednak opisem wskazującym na pewną powtarzalność znieważających zachowań oskarżonej; w ich relacji przewijają się też pewne tożsame fakty wskazujące na swego rodzaju nastawienie i modus operandi działania oskarżonej (kontekst wypowiadanych zniewag i charakter obelżywych sformułowań, impulsywność i wybuchowość oskarżonej pod wpływem informacji związanej z osobą pokrzywdzonej, wywoływanie z tego powodu awantur, rzucanie przedmiotami, ingerowanie w zdjęcia z wizerunkiem pokrzywdzonej, niszczenie prezentów pochodzących od pokrzywdzonej, itp.).

Poważniejsze zastrzeżenia należało natomiast poczynić w odniesieniu do zeznań świadka M. G. w części, w której wskazał, że nie przekazywał pokrzywdzonej tego, co mówiła o niej oskarżona na spotkaniach towarzyskich. Powyższemu przeczą bowiem zeznania świadków T. A. (1), P. Ł. i W. C. (1). Świadek dostrzegał ułomności w swojej relacji (np. nieumiejętność osadzania zdarzeń w czasie), a na usprawiedliwienie powoływał się na swoje problemy osobiste, w tym poważne problemy zdrowotne. W kontekście tych przeżyć osobistych zrozumiałym jest, że świadek może nie mieć predyspozycji do przywoływania wiernie faktów z przeszłości, które dla niego nie mają większego znaczenia.

Sąd zauważa, że świadkowie powoływali się w zeznaniach na fakt składania już uprzednio zeznań przedmiocie w relewantnym dla niniejszej sprawy na potrzeby innego postępowania. Sąd dokonał sprawdzenia w/w informacji i pozyskał materiały z akt postępowania dyscyplinarnego. Relacja świadków złożona na potrzeby tego postępowania nie odbiegała w istotnych dla sprawy fragmentach od tej, którą świadkowie składali w niniejszej sprawie, a zatem nie zachodziły podstawy do ich odczytywania w świetle art. 391 k.p.k. Zwrócić należy uwagę na konsekwencję w zeznaniach świadków składanych na przestrzeni dłuższego okresu czasu, co także pozytywnie wpływa na ocenę ich wiarygodności.

Za wiarygodne należało uznać zeznania świadka D. A. , albowiem korespondują z zeznaniami wszystkich pozostałych przesłuchanych w sprawie świadków oraz wykazem treści sms-ów zapisanym na płycie CD. Pomiędzy zeznaniami świadka D. A. i świadków T. A. (1) oraz P. Ł. zachodzi spójność w części, w której podają, że wiedzę o niektórych obraźliwych sms-ach świadek D. A. pozyskiwał głównie od P. Ł., rzadziej od ojca, bądź też dowiadywał się o tym przy okazji ich wspólnych rozmów na ten temat (k. 69, k. 217, 223). Zaznaczyć należy, że świadek podkreślał swój „kiepski” kontakt z oskarżoną (zarówno pod względem emocjonalnym, jak i z uwagi na incydentalności kontaktu). Za oczywistą omyłkę pisarską należało uznać wskazanie w zarzucie z pkt II a/o D. A. jako osoby uczestniczącej w spotkaniach towarzyskich z udziałem oskarżonej, skoro bezsprzecznie spotkania te organizowane były u i przez T. A. (1), a oskarżona i pokrzywdzona (oraz jej partner) nigdy w nich wspólnie (jednocześnie) nie uczestniczyli. Sąd miał na uwadze, że świadek pozostaje w bliskich emocjonalnie relacjach z pokrzywdzoną, niemniej z uwagi na pokrywanie się zeznań świadka z pozostałymi dowodami w sprawie, należało uznać, że fakt ten nie rzutował na treść jego zeznań.

Sąd uznał za wiarygodny dowód z zapisu wiadomości tekstowych wysłanych przez oskarżoną do T. A. (1). Obrona nie kwestionowała przynależności do oskarżonej numeru telefonu, z którego wysyłane były sms jak w wykazie (k.60, 215). Strony nie formułowały także zastrzeżeń co do autentyczności tych zapisów (ich materialnej zawartości).

Pozostałe dokumenty prywatne (zdjęcia, karteczki) korespondowały z zeznaniami przesłuchanych świadków, którzy się na ich istnienie powoływali, a zatem nie ujawniły się powody, by wątpić w ich autentyczność.

Dokumenty urzędowe (karta karna, materiały z postępowania dyscyplinarnego) zostały sporządzone przez uprawnione do tego organy, w granicach ich kompetencji i we właściwej formie. Ich autentyczność i wiarygodność nie budziła zatem żadnych wątpliwości sądu i nie była też kwestionowana przez strony.

Sąd zważył, co następuje:

Przepis art. 216 § 1 k.k. penalizuje zniewagę jako przestępstwo skierowane przeciwko godności osobistej człowieka. O tym, czy zachowanie miało charakter znieważający, decydują dominujące w społeczeństwie oceny i normy obyczajowe (por. W. Kulesza: Zniesławienie i zniewaga, s. 165 - 169), a nie subiektywne przekonanie osoby znieważonej (uchwała SN z 5 czerwca 2012 r., SNO 26/12, LEX nr 1231618).

Zwroty używane w treści sms-ów oraz w trakcie spotkań towarzyskich na określenie pokrzywdzonej stanowią według zdeterminowanych kulturowo i społecznie aprobowanych ocen wyraz pogardy, uwłaczania godności drugiego człowieka. Z punktu widzenia przeciętnego obywatela, o przeciętnym stopniu wrażliwości i socjalizacji, nazwanie kogoś np. „znajdą”, „suką”, „kurwą”, „jebaną zdzirą”, „śmierdzielówą”, „szmatą” musi zostać uznane za wyrażenie obelżywe, ubliżające i pogardliwe. Takie sformułowania naruszają podstawowe standardy kultury, obyczaju i przyzwoitości, które są powszechnie uznane w społeczeństwie.

Należy podkreślić, że nie zaistniały wątpliwości, kto jest adresatem w/w zwrotów znieważających. Uczestnicy spotkań towarzyskich wiedzieli kto jest obrażany (z zastrzeżeniem dot. świadka E. C., która dopiero od pewnego momentu nabrała w tym względzie pełnej świadomości). Kto jest znieważany wiedział także odbiorca znieważających wiadomości sms-owych – świadek T. A. (1). Wynikało to bezpośrednio z treści niektórych sms-ów, w których pokrzywdzona nazywana była po imieniu („ twoja P. ”) bądź według powiązań rodzinnych z T. A. (1) („ twoja synowa” – innej synowej T. A. (1) nie miał). Dla osoby, która tak jak T. A. (1), znał pewne fakty z życia pokrzywdzonej, samo odwołanie się do zwrotów „ znajda z G. ” (poprzednie miejsce zamieszkania pokrzywdzonej), „ nygusy z Ł. ” (miejsce zamieszkania pokrzywdzonej w W.) nie pozostawiało wątpliwości, kogo znieważające treści dotyczyły.

Wedle dominującego poglądu przestępstwo zniewagi jest przestępstwem formalnym (bezskutkowym), dokonanym w momencie wykonania przez sprawcę działania znieważającego. Nie jest natomiast wymagane zaistnienie jakiegokolwiek skutku w postaci odczucia przez pokrzywdzonego znieważającego zachowania się sprawcy, jako naruszającego jego poczucie własnej wartości. (tak m.in.: I. Raglewski (w): A. Zoll (red.) Kodeks karny. T. II, Komentarz do art.117-277, teza 25 do art. 216, Zakamycze 2009; Waszczyński J., Zniewaga (w:) System, 1989, s. 113-114; Kulesza, Zniesławienie..., op. cit. s. 168 i n.). Ubocznie należy zatem zauważyć, że pokrzywdzona poczuła się wyraźnie dotknięta zwrotami znieważającymi, odbierając zniewagi jako ujmę dla swej godności. Zaistnienie faktu poczucia pokrzywdzenia miało przesądzające znaczenie w aspekcie decyzji pokrzywdzonej o wniesieniu przeciwko sprawczyni zniewagi aktu oskarżenia.

Przedmiotem analizy w niniejszej sprawie były zniewagi uczynione pod nieobecność osoby znieważonej i niepublicznie (tzw. zniewaga zaoczna). Oskarżona bezpośrednio nie wypowiadała wobec pokrzywdzonej lub w jej obecności zwrotów znieważających, co przyznała sama pokrzywdzona (k. 92). Nie czyniła tego także publicznie, tj. w takich warunkach, by zniewagi mogły być dostępne (spostrzeżone) dla nieokreślonej liczby niezidentyfikowanych osób. Wypowiadanie zniewag w gronie znajomych na terenie prywatnym nie spełniało bowiem kryterium znieważania publicznego.

Penalizowane na gruncie art. 216 § 1 k.k. zachowanie polegające na znieważaniu innej osoby pod jej nieobecność oraz niepublicznie, lecz w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, wymaga szczególnie wnikliwych rozważań dotyczących podmiotowej strony zachowania się sprawcy.

Za przekonywujące należy uznać stanowisko, w myśl którego przestępstwo zniewagi, także w omawianym tu typie, może być popełnione z zamiarem bezpośrednim, jak i ewentualnym. Sprawca musi zatem chcieć znieważyć pokrzywdzonego albo godzić się z tym, że jego zachowanie może naruszyć godność innej osoby. Ustawa w art. 216 k.k. nie posługuje się żadnymi określeniami wskazującymi na to, że sprawca musi prezentować jakiś szczególne nastawienie (nie odwołuje się do zwrotów takich jak: „złośliwie”, „uporczywie”, „chcąc”, „w celu”, które to powszechnie w doktrynie i orzecznictwie wiąże się z zamiarem wyłącznie bezpośrednim – por. SN w wyroku z 25.10.1984r., IV KR 245/84, OSNKW 1985, z. 5-6, poz. 38). Powszechne znaczenia słowa użytego do opisania danej czynności czasownikowej (znieważanie), także nie zakłada działania wyłącznie z zamiarem bezpośrednim. Nie jest to działanie, które musi być skonkretyzowanym celem sprawcy, gdyż może pojawić się obok innego działania objętego zamiarem bezpośrednim, chociażby był on obojętny z punktu widzenia prawa karnego. Ponadto zauważyć trzeba, że „znieważenie" stanowi czynność sprawczą szeregu przestępstw stypizowanych w Kodeksie karnym z 1997 r. (art. art. 133, 135, 136, 137, 226, 261, 262, 347, 350 k.k.). co do których nie ma wątpliwości w doktrynie i orzecznictwie, że mogą być popełnione w zamiarze bezpośrednim jak i ewentualnym. (por. Uchwałę SN z dnia 29.10.2012r., I KZP 12/12).

Mając na uwadze powyższe należało za własne przyjąć stanowisko wyrażone już w tej sprawie poprzednio, iż przestępstwo z art. 216 § 1 k.k. – także w przypadku zniewagi zaocznej - może być popełnione zarówno w zamiarze bezpośrednim jak i ewentualnym. Takie zapatrywania prawne wyraził, jak należy odczytywać z treści uzasadnienia, także Sąd Odwoławczy i są one wiążące przy ponownym rozpoznaniu sprawy (art. 442 § 3 k.p.k.).

Przed szczegółowymi rozważaniami na temat strony podmiotowej należy zwrócić uwagę, że oskarżenie zarzuciło oskarżonej dwa czyny znieważania w postaci zaocznej, pierwszy polegający na znieważaniu za pośrednictwem sms-ów, drugi – na znieważaniu w obecności osób trzecich. Za wiążące należało uznać zapatrywania Sądu Odwoławczego, że zachowania oskarżonej polegające na znieważeniu pokrzywdzonej wpisami na karteczkach podrzucanych do samochodu, nie zostały objęte prywatnym aktem oskarżenia (czyny te przedawniły się w momencie składania aktu oskarżenia). Nie ma też w ocenie Sądu wystarczająco silnych argumentów za przyjęciem tezy, że zachowania zarzucane w pkt I i II aktu oskarżenia należy traktować jako jedność. Z uwagi na odmienne środki wyrazu i inne czasookresy podejmowanych działań (o czym dalej), za wysoce wątpliwe należałoby uznać, że całość tej akcji przestępczej objęta była jednym (tym samym) z góry powziętym zamiarem. Zachowania polegające na znieważaniu pokrzywdzonej w trakcie spotkań towarzyskich miały niepomiernie rzadszy i bardziej spontaniczny charakter niż wyróżniające się systematycznością zniewagi za pośrednictwem telefonu, stanowiące wyraz założonego z góry sposobu komunikowania swojego stosunku do pokrzywdzonej (oskarżona inaczej nie wyrażała się o pokrzywdzonej w kontaktach z T. A. (1)). Sąd nie znalazł zatem wystarczająco przekonywujących argumentów, by podważać stanowisko wyrażone w skardze głównej, niedostrzegające podstaw do wiązania całości zachowania zarzucanego w pkt I i II aktu oskarżenia klamrą z góry powziętego zamiaru, tym bardziej, że byłyby to wnioski w realiach niniejszej sprawy wyraźnie na niekorzyść oskarżonej (z uwagi na kwestie przedawnienia). Takie zapatrywanie prawne, jak się wydaje, wyraził także Sąd Odwoławczy (str. 3 uzas.). Przyjęcie prawnej odrębności w/w czynów oskarżonej nie oznacza, co oczywiste, że przy rozważaniach na temat ich strony podmiotowej należy całkowicie abstrahować od tego, że zazębiały się w pewnych okresach czasu, współistniały i wzajemnie przenikały się, stanowiąc wyraz pewnej postawy życiowej oskarżonej.

Odnosząc się do strony podmiotowej czynu zarzucanego w pkt I wyroku:

Zebrany materiał dowodowy nie daje podstaw do przypisania oskarżonej działania z zamiarem bezpośrednim. Tak byłoby bez wątpienia wówczas, gdyby treść sms-ów bądź przekaz ustny skierowany do T. A. (1) przez oskarżoną wyrażał jednoznaczne jej wolę (polecenie, pragnienie, nakaz lub sugestię) przekazania znieważających treści oskarżycielce prywatnej. Tymczasem oskarżona nie zwracała się o to do swojego partnera. Treści znieważające nie były też czynione w sposób jawny dla osób trzecich, jak w przypadku zniewag podczas spotkań towarzyskich, tylko w warunkach bardziej konfidencjonalnych.

Rozważyć należało zatem działanie oskarżonej z zamiarem ewentualnym (art. 9 § 1 k.k.). Węzłowe dla konstrukcji zamiaru ewentualnego jest ustalenie: po pierwsze, stanu świadomości oskarżonej („przewidywanie możliwości”); po drugie: psychicznego stosunku oskarżonej do możliwości wystąpienia takiego skutku („godzenia się”). Do istotnych zadań procesu dowodowego należało przy tym rozgraniczenie zamiaru ewentualnego od świadomej nieumyślności, polegającej na tym, że sprawca przewiduje możliwość popełnienia czynu zabronionego, lecz na to się nie godzi (art. 9 § 2 k.k.).

W przedmiocie sposobu rozumienia przeżycia psychicznego sprawcy, który „przewidując możliwość popełnienia czynu zabronionego, godzi się na to”, zaprezentowano w doktrynie kilka koncepcji, a sam ustawodawca nie zadecydował, na której z nich oprzeć konstrukcję zamiaru ewentualnego. Według koncepcji prawdopodobieństwa różnica pomiędzy zamiarem wynikowym a świadomą nieumyślnością przebiega w stopniu uświadomionego prawdopodobieństwa popełnienia czynu zabronionego. Tak zwana teoria obiektywnej manifestacji przyjmuje, że zamiar wynikowy nie zachodzi, jeżeli sprawca dążący do osiągnięcia jakiegoś celu karalnego albo niekaralnego podjął środki mające na celu zapobieżenie popełnieniu czynu zabronionego. Koncepcja obojętności woli charakteryzuje zamiar wynikowy w ten sposób, że sprawca ani chce popełnić czyn zabroniony, ani chce, aby czyn zabroniony nie został popełniony. Teoria ryzyka zakłada, jako przesłankę przyjęcia zamiaru wynikowego, podjęcie przez sprawcę decyzji zachowania się, mimo świadomości, że ryzyko związane z podjętym działaniem nie jest społecznie tolerowane. Te, jak i inne koncepcje (teoria woli warunkowej, koncepcja zgody) Sąd miał na uwadze ustalając psychiczny stosunek oskarżonej do popełnianych czynów, pamiętając przy tym, że każda z nich wyjaśnia jakiś przypadek, czy aspekt zamiaru ewentualnego.

Oskarżona zaprzeczała swojemu sprawstwu. Ustalenia dotyczące zamiaru powinny jednak stanowić wniosek końcowy i konieczny wynikający nie tylko z wyjaśnień osoby postawionej w stan oskarżenia, ale także z analizy całokształtu przedmiotowych i podmiotowych okoliczności zajścia; z najbardziej uchwytnych i widocznych elementów działania sprawcy. Nieodzowna jest także ocena samego sprawcy, jego intelektu i właściwych mu psychofizycznych zdolności do oceny sytuacji oraz kojarzenia i przewidywania określonych skutków ludzkiego zachowania (wyrok SA w Krakowie z dnia 5 września 1996 r., II AKa 193/96, Prok. i Pr. 1997, nr 3, poz. 18).

Przenosząc powyższe na grunt niniejszej sprawy zauważyć należy, że z zebranych dowodów wynika, że oskarżona nie używała innego języka na określanie pokrzywdzonej jak tylko słowami o pejoratywnym wydźwięku; wyrażeń tych używała z dużą częstotliwością i za każdym razem, gdy korespondencja sms-owa dotyczyła pokrzywdzonej. Nie zależało to od jej kondycji psychofizycznej, nastroju czy humoru – prezentowała trwałe i ugruntowane (niezmienne) negatywne nastawienie względem pokrzywdzonej. Już na tej podstawie należałoby wywodzić, że z góry zakładała obraźliwą formę wypowiedzi, gdy „przedmiotem” komunikatu tekstowego była pokrzywdzona.

Dla oceny stosunku psychicznego oskarżonej do tego, że te znieważające sformułowania docierają, bądź mogą dotrzeć, też do pokrzywdzonej, należy przeprowadzić szerszą analizę jej ówczesnego postępowania. Gdyby bowiem założyć, że cała jej aktywność w złorzeczenie pokrzywdzonej zamykała się w kontaktach dwustronnych między nią a jej partnerem, można byłoby jeszcze przyjąć korzystną dla niej wersję, że liczyła, iż treść tych sms-ów pozostanie tylko między nimi. Tymczasem oskarżona czyniła wiele innych zabiegów i to jeszcze przed okresem objętym zarzutem z pkt I aktu oskarżenia, by pokrzywdzona otrzymała od niej jasny przekaz jaki ma do niej stosunek i jak ją postrzega (nazywa). Okoliczności te mają istotne znaczenia dla rekonstrukcji jej rzeczywistych przeżyć psychicznych.

I tak, już pod koniec 2012r. z jej inicjatywy w domu T. A. (1) zaczęły pojawiać się zdjęcia z początkowo zamazanymi, a potem wydrapanymi, oczami na wizerunku przedstawiającym pokrzywdzoną. Trudno zakładać, że robiła to w innym celu niż ten, aby płynąca stąd informacja dla pokrzywdzonej, do niej rzeczywiście dotarła. Wszak wiedziała, że pokrzywdzona systematycznie pojawia się w domu T. A. (1), a nie musiała w ten sposób dawać do zrozumienia T. A. (1), że ma negatywny stosunek wobec pokrzywdzonej, ponieważ w relacjach z nim wyrażała to wprost (o czym świadczy treść sms-ów). Co więcej, gdy T. A. (1) usuwał ślady zamazywania fragmentu zdjęcia, oskarżona podejmowała bardziej skuteczne formy przekazu – wydrapując oczy na zdjęciach. Jej intencje są zatem łatwe do odczytania – zmierzała do tego, by ta „obrazkowa” forma przekazu została przez pokrzywdzoną odebrana. Podobnie należy odczytać jej zamiary, gdy anonimowe karteczki z obraźliwymi wpisami nt. pokrzywdzonej lub jej dzieci pozostawiała w domu T. A. (1), w samochodzie, do którego dostęp miała pokrzywdzona, czy w rzeczach jej dzieci. Takie zachowanie dowodzi podejmowania przez oskarżoną różnych działań o jednoznacznie ustalonej intencji naruszenia godności osobistej pokrzywdzonej. Wobec tego nie można na podstawie jej ówczesnej postawy życiowej wywodzić, iż oskarżonej zależało na utrzymaniu w tajemnicy swojego negatywnego stosunku do pokrzywdzonej i używanego przez nią na określenie pokrzywdzonej obelżywego nazewnictwa. Przy analizie psychicznego nastawienia oskarżonej do zarzucanego jej czynu nie można pomijać i tego, że w międzyczasie, częściowo pokrywającym się z czasem obraźliwej korespondencji sms-owej, oskarżona wyrażała się obraźliwie o pokrzywdzonej w trakcie spotkań towarzyskich, w sposób jawny dla osób trzecich, co do których nie mogła zakładać, że utrzymają obraźliwe sformułowania w tajemnicy (ani ich o to nie prosiła, ani nie była z nimi bliżej związana).

Dalej, należy zauważyć, że oskarżona nie zastrzegała przed T. A. (1) poufności korespondencji zawierającej obraźliwe wpisy. Takich obietnic nie składał jej nigdy także sam T. A. (1) (subiektywne, a niewyrażone przed oskarżoną, jego przekonania i obawy związane z przekazywaniem zniewag pokrzywdzonej, nie mają przesądzającego znaczenia). O tym, że T. A. (1) nie nałoży na siebie bezwzględnej dyscypliny utrzymywania treści tych sms-ów w tajemnicy przed pokrzywdzoną, oskarżona mogła się sama przekonać już w 2012r., kiedy otrzymała od pokrzywdzonej zwrotnego sms-a, w którym pokrzywdzona podpisała się jako „ żmija”, co jednoznacznie dawało oskarżonej do zrozumienia, iż do pokrzywdzonej dotarł jej uprzedni obraźliwy sms wysłany na numer telefonu T. A. (1). Mając w pamięci to doświadczenie i nie zastrzegając poufności dalszej korespondencji kierowanej do partnera z podobnymi obraźliwymi wpisami na temat pokrzywdzonej, musiała zatem zdawać sobie sprawę z tego, że także inne sms-y mogą zostać jej przekazane. Oskarżona wiedziała przecież, że T. A. (1) ma dobre relacje z pokrzywdzoną; wszak zdarzało się, że stawał w obronie jej dobrego imienia (por. incydent w trakcie spotkania towarzyskiego, gdy upominał oskarżoną, by nie nazywała obraźliwie pokrzywdzonej). Świadomość ta była tym większa, że znieważające sms-y wysyłała do swojego partnera nawet w czasie jego wizyt u pokrzywdzonej, co zwielokrotniało prawdopodobieństwo życiowe zaznajomienia się przez nią z ich treścią. Intelekt, doświadczenie życiowe i zawodowe oskarżonej, nie stoją w sprzeczności z takim wnioskowaniem.

Na podstawie analizy tych wszystkich okoliczności we wzajemnym powiązaniu należy w ocenie Sądu wyprowadzić jednoznaczny wniosek, że oskarżona swoją świadomością obejmowała przewidywanie możliwości popełnienia czynu zabronionego, tj. tego, że zniewagi dotrą do pokrzywdzonej i godziła się na to. Odwołując się do zaprezentowanych powyżej koncepcji zamiaru ewentualnego należałoby skonkludować, że:

- po pierwsze (teoria prawdopodobieństwa) – stopień uświadomionego przez nią prawdopodobieństwa popełnienia czynu zabronionego był wysoki, uwzględniając wyżej opisane realia kontaktów T. A. (1) i pokrzywdzonej oraz łączące ich relacje;

- po drugie (teoria manifestacji) – oskarżona nie podejmowała żadnych środków mających na celu zapobieżenie popełnieniu czynu zabronionego (nie zastrzegała konfidencjonalnego charakteru korespondencji sms-owej, a równolegle podejmowała inne działania mające wprost obrazić pokrzywdzoną);

- po trzecie (teoria ryzyka) – oskarżona kontynuowała znieważające sms-y nawet w warunkach, gdy ryzyko ujawnienia ich treści przed pokrzywdzoną było znaczne (np. podczas spotkań jej partnera i pokrzywdzonej) i nie zaprzestała tego rodzaju korespondencji nawet mając wiedzę o tym, że w przeszłości tą drogą dotarła do pokrzywdzonej znieważająca treść (sms ze zwrotem „ żmija”);

- po czwarte (teoria obojętności woli) – w zasadzie wszystkie powyżej wypunktowane okoliczności świadczą o tym, że oskarżona nie miała nic przeciwko temu, aby T. A. (1) przekazał pokrzywdzonej znieważające ją treści.

Odrębnej uwagi wymaga argument obrony, że oskarżona znała numer telefonu pokrzywdzonej i nie było przeszkód, by wyrażała swój stosunek do niej w bezpośrednim komunikacie, jeśliby miała zamiar jej znieważenia. Oceniając ten aspekt zachowania oskarżonej należy mieć jednak w polu widzenia, że doświadczenie życiowe i zawodowe oskarżonej jest niepomiernie większe niż przeciętnego obywatela, który pod wpływem emocji jest w stanie obrazić kogoś bezpośrednio, nie bacząc na prawne konsekwencje, z których nierzadko nie zdaje sobie w ogóle sprawy. Oskarżona jest doświadczonym policjantem, także w pionie kryminalnym, wie jak istotne dla powodzenia procesu są dowody i ich zabezpieczenie. Gdyby sms-y wysyłała wprost do pokrzywdzonej zostawiałaby jednoznaczny ślad (rzeczowy) wskazujący na jej sprawstwo i winę; wysyłając je na telefon swego partnera pozostawiała natomiast pewien margines bezpieczeństwa i luzu interpretacyjnego (co do tego kto był adresatem zniewag, jakie były jej intencje, itp.). Reasumując, z faktu, że nie inicjowała kontaktu telefonicznego z pokrzywdzoną w sposób obraźliwy, nie należy w prosty sposób wywodzić, że nie godziła się na to, aby w inny sposób, zniewagi do niej jednak dotarły. Podejmowane przez oskarżoną wyżej opisane różnorakie zabiegi pośrednie wskazują jednoznacznie, że wykazywała się w tym względzie nawet pewną metodyką działań (sposób „na karteczki” z obraźliwymi wpisami).

Mając na uwadze powyższe Sąd uznał, że zarzut z pkt I aktu oskarżenia znalazł pełne pokrycie w zebranych dowodach i ustalonych na ich podstawie faktach istotnych z punktu widzenia kwalifikacji czynu jako znieważenia w rozumieniu art. 216 § 1 k.k. Miejsce popełnienia czynu Sąd dookreślił według miejsca pobytu oskarżonej. Skoro sms-y były wysyłane w czasie, gdy oskarżona i jej partner nie byli razem, to albo oskarżona była u siebie w domu (P., B.) albo u oskarżonego w domu (B.), gdy ten odwiedzał w tym czasie pokrzywdzoną.

Czasokres zakreślony przez oskarżycielkę prywatną obejmował niemal jeden rok kalendarzowy (od sierpnia 2013r. do lipca 2014r, przy czym ostatni ustalony obraźliwy sms w miesiącu lipcu był w dniu 28.07.2014r.). Intensywność i częstotliwość zniewag w tym czasie w tej formie (por. przykładowy wykaz w stanie faktycznym) była na tyle duża, że uzasadniała przyjęcie między nimi krótkich odstępów czasu w rozumieniu art. 12 k.k. (por. postanowienie SN z dnia 9 marca 2006 r., V KK 271/05, OSNKW 2006, nr 5, poz. 50 dopuszczające przyjęcie odstępów kilkumiesięcznych między kolejnymi zachowaniami wchodzącymi w skład czynu ciągłego). Powtarzalność zniewag wysyłanych drogą sms-ową w tych samych (analogicznych) okolicznościach (w trakcie lub w związku z kontaktami T. A. (1) i pokrzywdzonej, bądź w sytuacjach, gdy obiektem dyskursu była pokrzywdzona) świadczy z kolei o tym, że oskarżona z góry zakładała obraźliwą formę wypowiedzi, gdy „przedmiotem” komunikatu tekstowego była pokrzywdzona, godząc się jednocześnie na to, że znieważające treści dotrą do pokrzywdzonej. Inaczej mówiąc, skoro oskarżona tylko w formie obraźliwej nazywała pokrzywdzoną, to i z góry zamiarem swoim obejmowała każdorazowe użycie znieważających określeń, gdy podejmowała kontakt sms-owy z T. A. (1) na jej temat. W ten sposób realizowała w kolejnych odsłonach swój na wstępie założony zamiar lżenia pokrzywdzonej, obejmujący w ogólnych zarysach wszystkie pojedyncze zachowania. Jak wykazano powyżej, już od 2012r. oskarżona obejmowała procesem przewidywania możliwość dotarcia tą drogą znieważających treści do pokrzywdzonej i godziła się na to. Powyższe uzasadnia przyjęcie działania z góry powziętym zamiarem. Przypomnieć należy, że warunek podmiotowy określony przez ustawodawcę jako „z góry powzięty zamiar” rozumieć trzeba zgodnie ze znaczeniem słowa „zamiar”, nadanym mu w art. 9 § 1 k.k., co oznacza, że konstrukcja czynu ciągłego znajduje zastosowanie także do zachowań popełnionych przez sprawcę działającego z zamiarem wynikowym (dolus eventualis).

Nie było podstaw, by przyjmować działanie w warunkach art. 216 § 3 k.k., ponieważ żaden dowód nie świadczył o tym, aby dochodziło do wzajemności w wyrządzaniu podobnych krzywd ze strony pokrzywdzonej. Kwestia, czy T. A. (1) wyrażał się negatywnie o D. C. nie ma natomiast znaczenia z punktu widzenia art. 216 § 3 k.k.

Dla zamknięcia rozważań co do zarzutu z pkt I aktu oskarżenia należało odnieść się do kwestii przedawnienia, a to w kontekście ustaleń, że pokrzywdzona na przestrzeni czasu od 2012r. do 2014r. otrzymywała informacje o niektórych obraźliwych sms-ach. W ocenie Sądu czym innym jest jednak powzięcie informacji o sprawcy pojedynczych zachowań znieważających, a czym innym dowiedzenie się, że na przestrzeni niemal roku, systematycznie i z dużym natężeniem złej woli, jest się permanentnie obrażanym i jest to wyraz ugruntowanego i z góry założonego zamiaru sprawcy. Jak obrazowo wyraziła się pokrzywdzona była przytłoczona wiadomością, że „jak się później okazało to były tysiące tych sms-ów” (k. 214). Bieg przedawnienia karalności czynu ciągłego rozpoczyna się od dnia jego zakończenia, czyli od zakończenia ostatniego z zachowań, (Wąsek (w:) Górniok i in., t. 1, s. 195; Kardas (w:) Zoll I, s. 230), w tym wypadku od 28.07.2014r. Składając zatem skutecznie akt oskarżenia w czerwcu 2015r., oskarżycielka prywatna uczyniła to przed upływem rocznego terminu przedawnienia wskazanego w treści art. 101 § 2 k.k.

--------------------------------

W odniesieniu do zarzutu z pkt II aktu oskarżenia poczynione ustalenia faktyczne doprowadziły do wniosku, że zachowanie oskarżonej wygłaszającej podczas spotkań towarzyskich obelżywe treści pod adresem pokrzywdzonej spełniało także przedmiotowe i podmiotowe znamiona znieważania w rozumieniu art. 216 § 1 k.k. Z uwagi na jawny i nieskrępowany okolicznościami zewnętrznymi charakter tych wypowiedzi, czynionych w obecności osób, które utrzymywały kontakty towarzyskie z wszystkimi zainteresowanymi podmiotami (oskarżoną i pokrzywdzoną), należało przyjąć, że oskarżona swoim zamiarem (wolą i świadomością) obejmowała fakt, iż zniewagi dotrą do pokrzywdzonej. Wszak będąc w związku partnerskim z T. A. (1) znała krąg znajomych, zwyczaje towarzyskie i wiedziała, że pod jej nieobecność bywa u niego pokrzywdzona, spotykając się z tymi samymi znajomymi (jak podaje T. A.: D. wiedziała, ze P. ma z moimi znajomymi dobry kontakt i że P. przyjeżdżała z wnukami”). Symptomatyczny był incydent, kiedy to T. A. (1) zwrócił jej uwagę, by nie nazywała w towarzystwie pokrzywdzonej obraźliwie, na co jedyną reakcją oskarżonej były co najwyżej kolejne wulgaryzmy, tym razem pod jego adresem. Z zeznań świadków – uczestników tych spotkań towarzyskich wynika ponadto bezsprzecznie, że zachowania takie cechowała pewna powtarzalność (wprawdzie mniejsza niż w przypadku sms-ów, ale także nie były to incydenty), a nadto zdarzenia miały podobne tło, kontekst, stanowiły wyraz tego samego nastawienia względem pokrzywdzonej, co uzasadniało przyjęcie czynu ciągłego.

Czasokres działania oskarżonej w tych warunkach na pewno zamykał się w okresie do kwietnia 2014r. Z zeznań świadków wynika także, że jego początki należałoby datować już na okres od 2012r., kiedy to świadek E. C. (1) słyszała zwroty znieważające i potrafiła je przyporządkować do określonej osoby. Niemniej takie rozszerzenie granic skargi na okres wcześniejszy byłoby niedopuszczalne, a poza tym nie zmieniałoby rozstrzygnięcia końcowego, dla którego istotne były data końcowa czynu i data powzięcia przez oskarżoną wiadomości o tym czynie (o osobie sprawcy). Niezależnie od przyjęcia granic czasowych czynu, a nawet od przyjęcia jedności lub odrębności poszczególnych zachowań oskarżonej, nie ulega wątpliwości, że ostatnia zniewaga nie mogła być wypowiedziana później niż przed kwietniem 2014r. (jakiś czas przed świętami wielkanocnymi 2014r., jak podaje T. A.).

Wyjaśniając bliżej te właśnie okoliczności leżące u podstaw rozstrzygnięcia o umorzeniu postępowania z uwagi na przedawnienie zauważyć należy, że pokrzywdzona pozyskała wiedzę o zniewagach wypowiadanych przez oskarżoną podczas spotkań towarzyskich na pewno przed kwietniem 2014r.

Wynika to z samej tylko analizy zeznań świadka T. A. (1). Świadek ten konsekwentnie podawał, że jego znajomi informowali pokrzywdzoną o zachowaniu oskarżonej podczas tych spotkań (dodając, że było kilka takich rozmów), przy czym na pewno przed świętami wielkanocnymi, które w 2014r. przypadały 20-21 kwietnia (fakt notoryjny), odbyła się ostatnia rozmowa jego znajomych z pokrzywdzoną, w której informowali ją o znieważającym zachowaniu oskarżonej. Z relacją tą korespondują zeznania świadka E. C. (1) i W. C. (1).

Świadek E. C. (1) podała, że rozmawiała z pokrzywdzoną na temat zniewag wyrażanych pod jej adresem przez oskarżoną podczas spotkań towarzyskich, w których uczestniczyła i rozmowę powyższą umiejscawiała w czasie na okres zimy 2013r. (k. 80), nie później niż luty-marzec 2014r. (k. 221). Świadek wskazywała na kontekst tej rozmowy (miejsce, panujące warunki pogodowe, stan emocjonalny pokrzywdzonej), odwołała się do ówczesnej sytuacji życiowej pokrzywdzonej (po narodzinach drugiego syna), a zatem nie budziło zastrzeżeń Sądu, że lokowała te wydarzenia prawidłowo w czasie. Powyższe wpisuje się zatem w zeznania świadka T. A. (1), który także podaje, że rozmowy jego znajomych z pokrzywdzoną miały miejsce z pewnością przed W. 2014r.

Świadek W. C. (1) także podawał, że pokrzywdzona była informowana o wyzwiskach kierowanych pod jej adresem przez oskarżoną („ Wszystko to co słyszałem od pani D. mówiłem P., te wyzwiska” – k. 77). Wprawdzie nie wskazuje precyzyjnie w jakim okresie czasu miało to miejsce, niemniej podaje, że czynione to było podczas kolejnych wspólnych spotkań, w których uczestniczyła pokrzywdzona, a zatem należało przyjąć, że w niezbyt odległej perspektywie czasowej od samego zdarzenia ze zniewagami. Sąd miał na uwadze, że świadek podczas ponownego rozpoznania sprawy zaprzeczał, aby rozmawiał z pokrzywdzoną na ten temat, niemniej po odczytaniu pierwszych zeznań składanych w sprawie, podtrzymał je, zastrzegając, że z uwagi na upływ czasu mogły w jego pamięci zatrzeć się takie szczegóły. Nie było powodu, by podważać takie stwierdzenie świadka tym bardziej, że jak wynika z całokształtu pierwszej relacji świadka informacje na temat zniewag przekazywane były pokrzywdzonej raczej nie w odosobnionych rozmowach (wyjątkiem jest rozmowa E. C. (1) z pokrzywdzoną), tylko na ogólnym forum, podczas wspólnych spotkań towarzyskich z udziałem pokrzywdzonej, świadków W. C. (1), M. G. i T. A. (1) („ wszyscy rozmawialiśmy o tych wyzwiskach, oni relacjonowali te wypowiedzi [oskarżonej]” – k. 78). W takich warunkach mogło nastąpić swego rodzaju rozproszenie odpowiedzialności za to, kto poinformował pokrzywdzoną o zniewagach, co zresztą potwierdzają zeznania M. G., który takiego faktu nie pamięta w ogóle (por. uwagi wcześniej).

Oceniając zeznania w/w świadków we wzajemnym powiązaniu należało zatem dojść do wniosku, że informację o zniewagach i osobie znieważającej pokrzywdzona pozyskała na pewno przed kwietniem 2014r., przy czym siłą rzeczy dotyczyło to już całego okresu aktywności oskarżonej na polu towarzyskim, skoro z kwietniem 2014r. zakończył się związek oskarżonej z T. A. (1). Niewykluczone zatem, że pokrzywdzona rozmawiała ze wskazanymi osobami także w lutym 2015r., gdy poszukiwała świadków do sprawy, jednakże o samym fakcie obrażania jej przez oskarżoną niewątpliwie dowiedziała się od nich już wcześniej. Nie sposób też przyjąć, by stopień szczegółowości tego, co usłyszała od nich w 2015r. był większy niż tego, co przekazywali jej na bieżąco w 2013r. i 2014r., skoro świadkowie podawali, iż już wówczas relacjonowali jej jakimi wyzwiskami była obrzucana (por. powyżej przytoczone cytaty z k. 77 i 78).

Zgodnie z treścią art. 101 § 2 k.k. karalność przestępstwa ściganego z oskarżenia prywatnego ustaje z upływem roku od czasu, gdy pokrzywdzony dowiedział się o osobie sprawcy przestępstwa, nie później jednak niż z upływem 3 lat od czasu jego popełnienia. Pokrzywdzona dowiedziała się o sprawcy zniewag wypowiadanych pod jej adresem wobec osób trzecich na pewno przed kwietniem 2014r. Akt oskarżenia został skutecznie złożony w dniu 12 czerwca 2015r., a zatem po upływie rocznego terminu przedawnienia. W tym stanie rzeczy postępowanie o zniewagi zaoczne wypowiadane w trakcie spotkań towarzyskich należało umorzyć z uwagi na przedawnienie (art. 17 § 1 pkt 6 k.p.k.).

-------------------------------------------

Przypisane oskarżonej w pkt 1 wyroku przestępstwo z art. 216 § 1 k.k. zagrożone jest karą grzywny albo ograniczenia wolności. Rozważając wymiar kary dla oskarżonej Sąd miał na uwadze wszystkie dyrektywy wymiaru kary przewidziane w art. 53 § 1 i § 2 k.k., tj. wzgląd na społeczną szkodliwość czynu oskarżonej i stopień jej winy oraz wymogi indywidualnego i społecznego oddziaływania wymierzonej kary.

Na niekorzyść oskarżonej Sąd uznał: intensywność i długotrwałość zamachów na godność pokrzywdzonej; używanie różnorakich obraźliwych sformułowań; uczynienie sobie jako ofiary osoby młodej (niespełna 25 lat) z trudnymi doświadczeniami z przeszłości (utratą rodziców). Oskarżona naruszyła konstytucyjnie chronione dobro – godność człowieka. Zachowaniem swoim naruszała też pewne standardy moralne (etyczne), które obowiązywały ją jako osobę pełniącą funkcje publiczne. Łagodząco wpływał fakt, że zniewagi czynione były z zamiarem ewentualnym, w sposób pośredni (zaocznie) i niepublicznie. Ustalona motywacja działania oskarżonej (nieusprawiedliwiona zazdrość) nie powinna być społecznie akceptowana, ale też nie zasługuje na szczególnie silne potępienie. Stopień wyrządzonej krzywdy plasował się na poziomie średnim (por. uwagi dalej przy zadośćuczynieniu). Oskarżona godziła nie tylko w dobro osobiste oskarżycielki prywatnej. Do dalszych grożących szkód związanych z czynem sprawcy należało zaliczyć potencjalne ryzyko pogorszenia relacji w rodzinie pokrzywdzonej. Na korzyść oskarżonej działała jej wcześniejsza niekaralność, brak zastrzeżeń co do pracy zawodowej i wypełniania obowiązków rodzicielskich.

Bilansując wszystkie wymienione okoliczności, zdaniem Sądu kara sprawiedliwą i zgodną z ustawową hierarchią kar, będzie kara grzywny – w założeniu ustawodawcy kara rodzajowo najłagodniejsza. Wymierzeniu wnioskowanej przez oskarżyciela kary ograniczenia wolności sprzeciwiał się po pierwsze wzgląd na obecne warunki życiowe oskarżonej (art. 58 §2a k.k.), tj. fakt, że łączy obowiązki zawodowe z opieką nad małym dzieckiem. Ponadto, w kontekście uprzedniej niekaralności i wykonywanego zawodu, kara ograniczenia wolności wydaje się być karą nadmiernie surową, przynoszącą dodatkowe dolegliwości (społeczny ostracyzm), nieuzasadnione względami indywidualno-prewencyjnymi, ani ogólno-prewencyjnymi. Mając na uwadze nieuchronne konsekwencje w życiu zawodowym oskarżonej związane z wyrokiem skazującym, należy przyjąć, że już sam proces będzie dla podsądnej wystarczającą przestrogą na przyszłość.

Zdaniem Sądu, karą adekwatną do stopnia zawinienia oskarżonej i społecznej szkodliwości jej czynu, realizującą jednocześnie wymienione w art. 53 k.k. cele, będzie kara grzywny w liczbie 70 stawek dziennych. Zważywszy na dużą dolegliwość kary o charakterze ekonomicznym, spełni ona funkcję nie tylko prewencyjną i wychowawczą, ale i z zakresu kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa co do naganności takich form wyrażania swojego stosunku do innych osób.

Ustalając wysokość stawki dziennej na poziomie 20 złotych Sąd miał na względzie, że oskarżona jest osobą wykształconą, pracuje, jest zdrowa, mobilna, w sile wieku, ma wprawdzie ma na utrzymaniu dwójkę dzieci, ale otrzymuje na nie alimenty. Sytuacja materialno-życiowa skazanej uzasadniała ukształtowaniu stawki dziennej na poziomie nieco większym od minimum ustawowego, zarezerwowanego dla osób o najgorszym statusie społecznym i finansowym. Sąd miał na uwadze, że możliwości zarobkowe oskarżonej mogą w wyniku zakończenia procesu ulec pogorszeniu, co sprzeciwiało się nadmiernemu windowaniu wysokości stawki dziennej.

Celem zadośćuczynienia słusznym interesom pokrzywdzonej Sąd orzekł zadośćuczynienie na rzecz pokrzywdzonej w kwocie 2.500 złotych. Środek ten ma zrekompensować przykre doznania wywołane czynem sprawcy wyrażające się w cierpieniach lub dyskomforcie psychicznym, stanowiąc jednocześnie wyraz przeprosin ze strony oskarżonej (osobnego obowiązku przeprosił sąd nie orzekał, nie mając podstaw prawnych do jego wiązania z orzeczoną karą grzywny).

Korzystając z dotychczasowego dorobku orzecznictwa w tym względzie, Sąd za konieczne uważa uwzględnienie m.in.: rodzaju naruszonego dobra, zakresu (natężenia i czasu trwania) naruszenia, trwałości skutków naruszenia i stopnia ich uciążliwości, a także stopnia winy sprawcy. Okoliczności indywidualne, związane z pokrzywdzonym (np. sytuacja rodzinna, wiek pokrzywdzonego), powinny zostać uwzględnione przy zastosowaniu zobiektywizowanych kryteriów oceny.

Przekładając powyższe na grunt niniejszej sprawy należało zatem uwzględnić okoliczność, że wprawdzie czyn oskarżonej rozłożony był w czasie, jednak cierpienia psychiczne pokrzywdzonej skumulowały się, rozpoczynając się od momentu, gdy dowiedziała się o całokształcie zachowania oskarżonej (zniewag sms-owych) w lutym 2015r. Intensywność przykrych przeżyć była w tym momencie znaczna, co wyraziło się w potrzebie zasięgnięcia profesjonalnej pomocy psychologicznej, kłopotach z zasypianiem, obniżonym nastroju (płaczliwością) i doraźnym zażywaniu leku uspokajającego. Zachwiało poczuciem bezpieczeństwa i spokoju pokrzywdzonej w relacjach rodzinnych. Było tym bardziej dla pokrzywdzonej przykrym przeżyciem, że obraźliwe zwroty („znajda”) odwoływały się do jej trudnego dzieciństwa (utraty rodziców). Pokrzywdzona nie przyczyniła się w żaden sposób do czynu (nie zachowywała się prowokacyjnie, nie odwzajemniała krzywd) – odpowiedzialność za przypisany czyn w całości spoczywa na oskarżonej, choć z drugiej strony trzeba mieć w pamięci, że działała z zamiarem ewentualnym.

Powyższe uzasadnia przyznanie pokrzywdzonej zadośćuczynienia w kwocie oscylującej wokół przeciętnego wynagrodzenia netto w gospodarce narodowej (mediany średniego wynagrodzenia realnego). Taka kwota zadośćuczynienia przedstawia w ocenie Sądu pewną wartość ekonomicznie odczuwalną dla pokrzywdzonej. Punktem odniesienia powinien być poziom życia pokrzywdzonej (pośrednio na tej podstawie można bowiem ocenić rodzaj wydatków konsumpcyjnych mogących zrównoważyć doznane cierpienie). Oskarżenie nie wykazało, aby poziom życia pokrzywdzonej (z wykształcenia sprzedawcy, wówczas na utrzymaniu partnera) wskazywał na potrzebę zaangażowania wyższych środków pieniężnych (wydatków konsumpcyjnych) dla zrekompensowania przykrych przeżyć.

Miarkując wysokość zadośćuczynienia należało zwrócić uwagę, że stan zdrowia psychicznego pokrzywdzonej nie wymagał zastosowania poważniejszych procedur leczniczych (nie wymagała hospitalizacji, ani długotrwałej terapii, czy zażywania leków antydepresyjnych), cierpienia stopniowo ustępowały (po trzech wizytach pokrzywdzona tylko raz odczuwała potrzebę kontaktu z psychologiem, później zaprzestała wizyt i kontaktu z psychologiem); pokrzywdzona miała wsparcie w najbliższych. Nie wykazano w procesie, aby pokrzywdzona z powodu czynu sprawcy została wyłączona z życia zawodowego, towarzyskiego, utraciła jakieś przyjemności, zaplanowane wcześniej rozrywki, wyjazdy czy udział w ważnych dla niej wydarzeniach. Powyższe okoliczności mają znaczenie delimitujące dla określenia zakresu jej cierpień i nakazują miarkować żądania co do wysokości zadośćuczynienia zgłoszone przez pełnomocnika oskarżycielki prywatnej. Sąd podkreśla ponadto, że zadośćuczynienie zasądzone zostało w związku z czynem przypisanym oskarżonej w pkt 1 wyroku, a nie w związku z całokształtem zachowania oskarżonej wobec pokrzywdzonej w okresie trwania jej związku z T. A. (1), za które oskarżona nie została skazana.

Jednocześnie Sąd zauważa, że wśród kryteriów, które powinny być brane pod uwagę przy orzekaniu nawiązki trudno dopatrywać się okoliczności związanych z możliwościami zarobkowymi sprawcy i jego stanem majątkowym, bowiem okoliczności te nie wpływają na rozmiar wyrządzonej krzywdy, ani na stopień winy sprawcy i nie należą też do przesłanek wymiaru tego środka.

Wyjaśnienia wymaga, że stosując na podstawie art. 4 § 1 k.k. przepisy ustawy Kodeks karny w brzmieniu sprzed nowelizacji wprowadzoną ustawa cyt. w pkt 1 wyroku Sąd miał na uwadze, że o względności (korzystności) ustawy decyduje porównanie rozwiązań ustawowych, które mogą mieć zastosowanie w konkretnej sprawie, a nie porównanie ustaw in abstracto; obok zagrożeń karnych uwzględnić należy instytucje wpływające na wymiar kary – praktycznie wszystkie te, które wymiar kary kształtują (zob. wyrok SN z dnia 2 lutego 2006 r., V KK 199/05, OSNwSK 2006, poz. 271). Konstrukcja znamion czynu zabronionego (znieważenia) i ustawowe zagrożenie nie uległy zmianie od chwili popełnienia czynu do czasu wyrokowania. Z uwagi na zastosowane sankcje karne za względniejsze należało uznać poprzednie rozwiązania, które po pierwsze przy karze grzywny wskazywały na potrzebę jej miarkowania sytuacją materialną sprawcy (art. 58 § 2 k.k.), a po drugie – naprawienie szkody traktowały jako środek karny, do którego przepisy kodeksu cywilnego miały ograniczone zastosowanie (m.in. nie było możliwe orzeczenie odsetek, co obecnie jest dopuszczalne - tak np. J. Majewski, K.k. Komentarz do zmian 2015, lex. , teza 11 do art. 46).

Na podstawie przepisów powołanych w ostatnim punkcie wyroku Sąd obciążył oskarżoną kosztami sądowymi w postaci opłaty od kary (inne koszty sądowe, przewyższające ryczałt, nie powstały).

Zgodnie z treścią art. 628 pkt 1 k.p.k. od skazanego w sprawach z oskarżenia prywatnego sąd zasądza na rzecz oskarżyciela prywatnego poniesione przez niego koszty procesu. Nie zachodziły okoliczności wskazane w treści art. 631 k.p.k. uzasadniające częściowe obciążenie oskarżonej kosztami procesu.

Na kwotę zasądzoną od oskarżonej na rzecz oskarżycielki prywatnej składały się: a) wydatki związane z uiszczeniem zryczałtowanych kosztów postępowania (300 zł), b) wydatki związane z ustanowieniem pełnomocnika w sprawie (1788 zł). Ustalając zwrot wydatków z tytułu zastępstwa procesowego według przepisów prawa należało uwzględnić, że postępowanie przed sądem pierwszej instancji (łącznie z posiedzeniem trzy terminy) i apelacyjne (jeden termin) zostały zainicjowane przed dniem 01.01.2016r., a zatem zgodnie z treścią § 21 rozp. MS z 22.10.2015r. w sprawie opłat za czynności adwokackie, do zakończenia postępowania w tych instancjach Sąd stosował stawki minimalne według rozp. MS z 28.06.2002r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu, a dopiero za obecne postępowanie (dwa terminu) naliczał je według aktualnie obowiązującego rozporządzenia z 22.10.2015r.

SSR Anna Filipiak