Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VII K 158/16

UZASADNIENIE

Dowody przeprowadzone w postępowaniu na wniosek oskarżyciela publicznego w postaci:

– zeznań D. M. (1) k. 34 –35, 36v od słów „wylegitymowałem kierowcę” do słów ”To wszystko”,

– zeznań J. K. k. 65–66, 68,

– raportu i sprawozdania z wykonanych badań laboratoryjnych k. 6–7 akt postępowania przygotowawczego,

– protokołu zatrzymania osoby k. 8,

– protokołu pobrania krwi k. 21,

– sprawozdania z badania toksykologicznego k. 22–23

pozwoliły na ustalenie następującego stanu faktycznego:

W dniu 29.11.2015 r. w G. na ul. (...) oskarżony B. P. prowadził ok. 1.00 samochód osobowy marki D. (...) o nr rej. (...) będąc pod wpływem środka odurzającego w postaci ziela konopi indyjskich (...) w stężeniu 23,6 ng/ml we krwi i jego metabolitów tj. 11 – (...) w stężeniu 3,3, ng/ml i kr boksy – (...) w stężeniu 105 ng/ml we krwi, które oddziaływało na ośrodkowy układ nerwowy oskarżonego jak alkohol w stężeniu powyżej 0,5 ‰.. Jako pasażer podróżował z nim R. C. (1). Pojazd prowadzony przez oskarżonego zwrócił uwagę funkcjonariuszy Policji w osobach D. M. (1) i J. K. faktem, że jego wnętrze było silnie zaparowane. Dlatego ruszyli za pojazdem i przystąpili do kontroli, zakończonej zatrzymaniem oskarżonego.

Sąd zważył, co następuje:

zdaniem Sądu zeznania funkcjonariuszy Policji D. M. (1) i J. K. zasługują w pełni na wiarę, gdyż są szczegółowe, szczere i korespondują ze sobą. Nie ujawniły się żadne okoliczności wskazujące, że mógłby oni pomawiać bezpodstawnie oskarżonego. Analiza ich relacji wyłania logiczny ciąg zdarzeń: funkcjonariusze zauważyli pojazd prowadzony przez oskarżonego na skrzyżowaniu z ulicą (...), dostrzegli jego mocno zaparowane wnętrze, zatem postanowili podjąć interwencję; ruszyli bezpośrednio za pojazdem, który wjechał w drogę osiedlową, a następnie w ulicę (...). W tym czasie nie tracili pojazdu z pola widzenia, zatrzymali swój pojazd bezpośrednio za nim, parkując wzdłuż ulicy. Obaj funkcjonariusze natychmiast podeszli do samochodu podejrzanego, z obu stron. W czasie kontroli ich uwagę zwracało zaparowanie wnętrza („ było aż siwo od dymu” – stwierdzenie D. M. k. 34), nerwowe zachowanie, rozbiegany wzrok i rozszerzone źrenice oskarżonego. Obaj funkcjonariusze wykluczyli możliwość, jakoby na którymkolwiek etapie od momentu jazdy za pojazdem doszło do zamiany miejsc między pasażerem a kierowcą. Wykluczyli także jakoby w pojeździe znajdowały się poza nimi inne osoby. Nie ma żadnych wątpliwości, że kierującym był oskarżony, którego wylegitymowano, a następnie zatrzymano (co potwierdza bezspornie protokół zatrzymania). Próba zdyskredytowania wiarygodności zeznań policjantów poprzez wskazywanie na drobne nieścisłości, brak pamięci co do pewnych szczegółów w niniejszej sprawie jest przeciwskuteczne, dowodzi jedynie faktu, że ich wersja nie była uzgodniona, że policjanci odwoływali się do własnych obserwacji, nadto miał miejsce naturalny proces zacierania się niektórych szczegółów w pamięci. Należy podkreślić, że notatka urzędowa sporządzona przez D. M. (k. 1) potwierdza opisane przez świadków okoliczności. Rzecz jasna z uwagi na treść art. 174 k.p.k. Sąd nie substytuował zapisem z notatki dowodów osobowych, ale przeprowadził dowód z zeznań świadków bezpośrednio. Tym niemniej zgodność zeznań i danych z notatki dodatkowo wzmacnia ich wiarygodność. Nie ma również żadnych podstaw do kwestionowania zdolności poprawnego postrzegania rzeczywistości przez funkcjonariuszy Policji. Nie może podważyć tego zaufania wskazywanie na możliwe słabe oświetlenie bądź brak oświetlenia w miejscu kontroli. Inicjatywy dowodowej w kwestii wykazania braku oświetlenia obrona nie przejawiła, zresztą teza dowodowa w tym zakresie implikowałaby konieczność przyjęcia absurdalnego wniosku, że Policja nie jest w stanie poprawnie wylegitymować kierowcy w godzinach nocnych, co przecież paraliżowałoby w praktyce możliwość jej działania poza godzinami panowania naturalnego światła dziennego. Sąd przyjął, że w niniejszej sprawie policjanci stojący bezpośrednio przy pojeździe po obu jego stronach byli w stanie bez wątpliwości zarejestrować tak elementarne fakty, jak liczba i tożsamość osób znajdujących się w pojeździe.

Fakt pobrania od oskarżonego próbek moczu i krwi oraz fakt, że znajdował się on spod wpływem środków odurzających wynika z wymienionych na wstępie dokumentów w postaci protokołów pobrania materiałów, sprawozdań z badań i opinii toksykologicznej. Dowody te nie były w toku postępowania kwestionowane. Sąd nie znalazł podstaw, aby odmówić tym dowodom wiarygodności. Dokumenty te sporządzono w sposób rzetelny i pełny, opinia z zakresu toksykologii jest kompletna i szczegółowa, wyczerpująco i profesjonalnie odpowiada na pytania, wskazuje poczynione ustalenia i płynące z nich wnioski. Dowodom tym sąd dał wiarę w całej rozciągłości.

Dowody przeprowadzone na poparcie obrony nie wykazały żadnych okoliczności ekskulpujących oskarżonego, nie zdołały w żadnym stopniu osłabić wiarygodności dowodów oskarżenia, jak też podważyć ustalonego stanu faktycznego.

Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu, oświadczając:

1)  w postępowaniu przygotowawczym (k. 26v–27 akt postępowania przygotowawczego), że nie prowadził pojazdu zatrzymanego do kontroli, a kierowcą był D. G. (1). Gdy podjechali policjanci, D. G. wysiadł z pojazdu i oddalił się. W chwili zjawienia się Policji oskarżony stał przed samochodem. Funkcjonariusze polecili mu wsiąść do samochodu. Później policjanci wykonywali czynności z nim i R. C.. Oskarżony oświadczył im, że prowadził samochód, ponieważ nie chciał, aby D. miał problemy, bo miał sprawę o alimenty,

2)  w postępowaniu sądowym (k. 33, 34), że odmawia składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania, w tym na pytanie, czy podtrzymuje wcześniej złożone wyjaśnienia.

Linia obrony oskarżony, we fragmentarycznym zakresie, w jakim oskarżony zaprezentował ją w swoich wyjaśnieniach, nie została poparta żadnym dowodem, a nadto była rażąco nielogiczna i oparta na wewnętrznej sprzeczności w stopniu czyniącym ją niedorzeczną.

Dowód z zeznania D. G. (1) (k. 64–65) udowodnił jedynie taką okoliczność, że świadek ten w nieokreślonej dacie, na prośbę oskarżonego, który znajdował się pod wpływem alkoholu, zawiózł go i inne osoby jego samochodem do sklepu na ul. (...), a następnie odwiózł pod miejsce zamieszkania i opuścił pojazd, a następnie udał do czekającej na niego dziewczyny. W czasie tego zdarzenia nie miała miejsca żadna kontrola policyjna, a żadni funkcjonariusze Policji nie pojawili się w zasięgu jego wzroku. Abstrahując już od kwestii, że świadek nie był w stanie umiejscowić tego zdarzenia w czasie, nie ma ono niczego wspólnego ze zdarzeniem objętym zarzutem, o czym świadczy całkowicie odmienny skład osobowy uczestników, fakt, że nie wiązało się ono z żadna kontrolą policyjną, a nawet w ogóle obecnością Policji. Z zeznań funkcjonariuszy omówionych powyżej wynika przecież, że w pojeździe znajdowali się jedynie oskarżony i R. C..

Raz jeszcze należy podkreślić, że policjanci poruszali się bezpośrednio za pojazdem i za nim zatrzymali. Jest oczywistym, że gdyby – jak twierdzi oskarżony – kierowca wysiadł i oddalił się, nie umknęłoby to ich uwadze. W części, w jakiej oskarżony stwierdził, że sam wysiadł z samochodu i stał przy nim, gdy podeszli doń policjanci, jego wyjaśnienia są sprzeczne z ich zeznaniami wskazującymi, że podeszli oni do pojazdu z obu stron, od strony kierowcy i pasażera. D. M. podawał tu przy tym takie szczegóły, jak np. to, że zapukał w szybę, bo kierowca (oskarżony) nie otworzył jej nawet na widok funkcjonariuszy (k. 34). Wersja oskarżonego zatem, jako całkowicie odosobniona, nie zasługuje w ocenie sądu na wiarę.

Obrona nie wnioskowała w ogóle o dopuszczenie dowodu z zeznań R. C.. Aktualnie na przeszkodzie inicjatywie dowodowej w tym zakresie stoi treść art. 427 §4 k.k. w brzmieniu obowiązującym pomiędzy 1.07.2015 r. a 15.04.2016 r.

Jeśli z kolei przejść do analizy samej wersji oskarżonego, okaże się ona wręcz niezrozumiała. Nie jest wiadomym z jakiego powodu D. G. miałby się oddalić z pojazdu na widok Policji. Sam świadek twierdzi, że nic podobnego nie miało miejsca. W fazie swobodnej wypowiedzi nie miał w ogóle pojęcia czego sprawa dotyczy, dopiero po podpowiedzi oskarżonego („ Chodzi o to, co ja wysiadałem” – k. 65) podjął temat, opisując wprawdzie podróż samochodem, ale nie mającą nic wspólnego z przedmiotem procesu. Równie niejasnym jest wyjaśnienie oskarżonego, że przyznał się wbrew faktom do prowadzenia pojazdu, żeby chronić D. G., który „miał sprawę o alimenty”. Pozostawiając na marginesie to, jaka motywacja miałaby w tym zakresie przyświecać oskarżonemu, niezrozumiałym jest jak sprawa dotycząca alimentów miałaby skłaniać D. G. do unikania policyjnych kontroli drogowych. Będąc pod wpływem środków odurzających i twierdząc, że prowadził pojazd, oskarżony w rozumieniu potocznym wydawał na siebie wyrok. Kierował bowiem przeciwko sobie postępowanie karne (raz jeszcze należy podkreślić, nie wiadomo po co), znajdując się w dwuletnim okresie próby z warunkowego przedterminowego zwolnienia z odbycia kary w sprawie VIIK 474/13 trwającym do maja 2017 r. Tłumaczenia oskarżonego są zatem całkowicie nieprzekonywające. W ocenie Sądu w takich okolicznościach nigdy nie zaryzykowałby on fałszywego pomówienia własnej osoby; to oskarżony faktycznie prowadził pojazd, a wszelkie twierdzenia przeciwne obliczone są jedynie na uniknięcie odpowiedzialności karnej. Oskarżony musiał zdawać sobie sprawy z trudności własnego położenia, skoro, jak wynika z relacji D. M., „ płakał, że jest to samochód jego mamy i żebyśmy go zostawili” (k. 35).

Postępowanie dowodowe wykazało, iż w dniu 30 listopada 2015 r. w G. na ul. (...) oskarżony prowadził po drodze publicznej samochód osobowy marki D. (...) o nr rej. (...) będąc pod wpływem środka odurzającego w postaci ziela konopi indyjskich (...) w stężeniu 23,6 ng/ml we krwi i jego metabolitów tj. 11 – (...) w stężeniu 3,3, ng/ml i karboksy – (...) w stężeniu 105 ng/ml we krwi, które oddziaływało na ośrodkowy układ nerwowy oskarżonego jak alkohol w stężeniu powyżej 0,5 ‰.

Swoim zachowaniem wyczerpał zatem znamiona występku z art. 178a §1 k.k.

W przedmiocie kary Sąd zważył, co następuje:

zgodnie z dyrektywą art. 53 k.k., Sąd wymierzył oskarżonemu karę w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc by jej dolegliwość nie przekroczyła stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć wobec oskarżonego, jak również potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

Wymierzając oskarżonemu karę Sąd miał na względzie motywy jego działania, rozmiar szkody, stopień winy, jego właściwości i warunki osobiste oraz sposób życia przed popełnieniem przypisanego mu przestępstwa i po jego popełnieniu.

Oceniając stopień społecznej szkodliwości czynu przypisanego oskarżonemu, Sąd uznał, że jest on wysoki, zachowanie oskarżonego, o jakim zeznali policjanci wskazywało na rzeczywisty wpływ środków odurzających na jego zachowanie (rozbiegany wzrok, nerwowość).

Jednocześnie na niekorzyść oskarżonego najsilniej przemawia fakt, że wchodził już wcześniej w konflikt z prawem. Jak ustalono na podstawie wiarygodnych dowodów w postaci karty karnej (k. 29 akt postępowania przygotowawczego) i akt VIIK 870/11 i VIIK 44/11, poczynając od 2007 r. był siedmiokrotnie skazywany wyrokami sądów polskich i niemieckiego, za czyny wymierzone w przeciwdziałanie narkomanii, znęcanie, oszustwo, kradzież i kradzież z włamaniem, godząc zatem w szeroki katalog dóbr chronionych prawem. Wymierzano mu kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem ich wykonania, przy czym dwukrotnie zarządzono wykonanie kary, nadto ostatnim wyrokiem z 2013 r. skazano na bezwzględną karę pozbawienia wolności.

Czynu objętego niniejszym postępowaniem dopuścił się w trwającym od maja 2015 r. do maja 2017 r. okresie próby wyznaczonym przy warunkowym przedterminowym zwolnieniu z odbycia reszty kary pozbawienia wolności w sprawie VIIK 474/13 Sądu Rejonowego w Gorzowie Wlkp.

Przepis art. 178a §1 k.k. przewiduje możliwość wymierzenia kary grzywny, ograniczenia wolności i pozbawienia wolności do lat 2.

Bogaty dorobek kryminalny i wymierzenie oskarżonemu licznych kar, które nie wdrożyły jednak oskarżonego do przestrzegania porządku prawnego, jak również całkowite fiasko zastosowanego środka probacyjnego w postaci warunkowego przedterminowego zwolnienia w sposób oczywisty wyklucza w niniejszej sprawie możliwość wymierzenia łagodnych kar wolnościowych. Tym bardziej, że w sprawie brak w istocie okoliczności łagodzących, poza młodym wiekiem oskarżonego i faktem, że pojazd prowadził w godzinach nocnych, gdy natężenie ruchu słabnie. Nie jest żadną miarą obciążające kwestionowanie sprawstwa i nie przemawia to żadną miarą na niekorzyść oskarżonego, ale należy mieć świadomość, że w sprawie nie zachodzi taka okoliczność łagodząca jak wyrażenie skruchy, przyznanie się do winy.

W sprawie nie może być również mowy o wymierzeniu kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania, jako że stanowiłoby to pogwałcenie art. 69 §1 k.k. (oskarżony był już wielokrotnie skazany na kary pozbawienia wolności)

Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności, Sąd wymierzył oskarżonemu karę pozbawienia wolności w rozmiarze 3 miesięcy, a więc i tak sytuującą się w dolnej granicy ustawowego zagrożenia.

Sąd orzekł wobec oskarżonego zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych a 3 lata, a zatem najniższy dozwolony ustawą, kierując się normą art. 42 §2 k.k. Przepis ten stanowi, iż orzekanie w tym przedmiocie ma charakter obligatoryjny w razie skazania osoby uczestniczącej w ruchu za przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji popełnione w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego.

Ponadto sąd orzekł wobec oskarżonego obligatoryjny środek karny w postaci obowiązku uiszczenia świadczenia pieniężnego na rzecz Funduszu (...) w kwocie 5.000 zł, a zatem i w tym wypadku w rozmiarze najniższym dozwolonym ustawą (art. 43a §2 k.k.).

Na podstawie art. 63 §1 k.k. na poczet orzeczonej wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności, Sąd zaliczył oskarżonemu okres zatrzymania w dniu 30.11.2015 r. w godzinach 01.00–20.10, przyjmując, iż jeden okres ten równa się jednemu dniowi kary pozbawienia wolności.

Na podstawie §17 ust. 2 pkt 3 oraz §20 w zw. z §4 ust. 1 i 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22.10.2015 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu sąd zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adwokat E. K. kwotę 826,56 zł tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu.

Na podstawie art. 624 §1 k.p.k., z uwagi na sytuacje majątkową oskarżonego, sąd zwolnił go od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych w całości.

ZARZĄDZENIE

1.  (...)

2.  (...)

3.  (...).

27.02.2017 r.