Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 897/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 marca 2017 roku

Sąd Apelacyjny w Szczecinie I Wydział Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący:

SSA Krzysztof Górski (spr.)

Sędziowie:

SSA Tomasz Żelazowski

SSO del. Sławomir Krajewski

Protokolant:

st.sekr.sądowy Beata Wacławik

po rozpoznaniu w dniu 8 marca 2017 roku na rozprawie w Szczecinie

sprawy z powództwa Agencji Nieruchomości Rolnych w W.

przeciwko Ł. F.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie

z dnia 23 sierpnia 2016 roku, sygn. akt VIII GC 233/15

I. zmienia zaskarżony wyrok w punkcie I w ten sposób, że oddala powództwo w całości i zasądza od powódki na rzecz pozwanego kwotę 7.200 zł (siedem tysięcy dwieście złotych) tytułem kosztów procesu,

II. zasądza od powódki na rzecz pozwanego kwotę 9.608 zł (dziewięć tysięcy sześćset osiem złotych) tytułem kosztów procesu w postępowaniu apelacyjnym.

SSO del. S. Krajewski SSA K. Górski SSA T. Żelazowski

Sygn. akt I ACa 897/16

UZASADNIENIE

Powódka – Agencja Nieruchomości Rolnych w W. – wniosła w dniu 21 kwietnia 2015 r. pozew przeciwko Ł. F. o zapłatę kwoty 204.226,47 zł (z odsetkami ustawowymi od dnia wytoczenia powództwa do dnia zapłaty). W uzasadnieniu wskazano, że dochodzona kwota stanowi wartość wynagrodzenia za korzystanie przez pozwanego (pomimo braku tytułu prawnego) z nieruchomości rolnych wchodzących w skład Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa, położonych w Gminie K., obręb B., oznaczonych numerami działek (...).

Według twierdzeń powódki pozwany w okresie od dnia 1 kwietnia 2012 r. do dnia 31 sierpnia 2013 r. bezumownie korzystał ze wskazanych nieruchomości, o czym świadczy okoliczność, iż złożył on wnioski o przyznanie dopłat bezpośrednich za rok 2012 i za rok 2013, we wnioskach wskazując działki o nr (...). Wysokość roszczenia powódka oznaczyła stosownie do art. 39a ust. 1 ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa jako pięciokrotność wywoławczej wysokości czynszu, który byłby należny od tej nieruchomości. Powódka wskazała również, że pozwany jest posiadaczem wymienionych gruntów, o czym przesądza sam fakt złożenia wniosku o płatność bezpośrednią.

Pozwany wniósł o oddalenie powództwa, podnosząc zarzut przedawnienia. Z ostrożności procesowej, kwestionując roszczenie powódki również co do wysokości, pozwany podniósł zarzut niekonstytucyjności art. 39b ustawy z dnia 19 października 1991 r. o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa w zakresie, w jakim przepis o charakterze odszkodowawczym wyłącza stosowanie przepisów art. 224-231 k.c., a nadto pozostaje w oderwaniu od rzeczywiście poniesionej szkody oraz narusza zasadę równości podmiotów Skarbu Państwa i osób fizycznych, w odniesieniu do których (osób fizycznych) szkoda naprawiana jest w rozmiarach rzeczywistych, a nie pięciokrotnych. W tym zakresie pozwany wniósł o zwrócenie się z pytaniem prawnym przez Sąd Okręgowy do Trybunału Konstytucyjnego.

Pozwany przyznał, że korzystał z działek nr (...) w okresie od początku maja do końca listopada 2012 r. i w okresie tym wykonywał odpowiednie prace polowe: obsiał działki jęczmieniem jarym, a następnie zebrał plony. Pozwany przyznał również, że tak w 2012, jak i w 2013 roku wskazał te działki we wniosku o przyznanie dopłat bezpośrednich. Wskazywał przy tym, że grunty te miały zostać przekazane parafii rzymskokatolickiej w D., zaś proboszcz mówił mu, że gdy uzyska te działki, to wydzierżawi je pozwanemu. Wskazał również, że kiedy w listopadzie 2012 r. dowiedział się od proboszcza, że powódka działek tych nie przekaże parafii (otrzyma ona bowiem inne działki w innej miejscowości), to wówczas zaprzestał korzystania z nich.

Co do zarzutu przedawnienia pozwany podniósł z kolei, iż sama powódka w pozwie wskazała, że okres bezumownego korzystania pozwanego zakończył się dnia 31 sierpnia 2013 r., a zatem od tej daty należy liczyć na podstawie art. 229 k.c. roczny termin przedawnienia jej roszczeń, który upłynął przed dniem wniesienia pozwu.

Powódka w reakcji na zarzut przedawnienia w piśmie przygotowawczym z 9 listopada 2015 r. stwierdziła, iż sam pozwany przyznał, że bezumownie korzystał z nieruchomości Skarbu Państwa w okresie od 1 maja 2012 r. do dnia 30 listopada 2012 r., tym niemniej powódka podtrzymuje, iż korzystał z nich również w kwietniu 2012 r. oraz w okresie od 1 grudnia 2012 r. do 31 sierpnia 2013 r. Powódka utrzymywała, że o posiadaniu przez niego nieruchomości świadczyło złożenie wniosku o przyznanie dopłaty bezpośredniej również za rok 2013. Co więcej powódka wskazała na wiedzę pozwanego o tym, że zajmowana przez niego nieruchomość gruntowa dopiero w przyszłości będzie własnością parafii, co powiązała ze złą wiarą po stronie pozwanego. Co do zarzutu przedawnienia powódka podnosiła, że zwrot rzeczy nie nastąpił, bowiem o zwrocie rzeczy w rozumieniu art. 229 k.c. można mówić wówczas, gdy dotychczasowy posiadacz samoistny uznaje inną osobę za właściciela i poprzez swoje zachowanie wyraża wolę wyzbycia się władania rzeczą, a wierzyciel wyraża wolę jej odebrania. Powódka twierdziła zatem, że konieczne jest wyrażenie tej woli wobec właściciela rzeczy, a takiej czynności pozwany nie dokonał. Tym samym bieg terminu z art. 229 k.c. nie rozpoczął się.

Wyrokiem wstępnym z dnia 23 sierpnia 2016 roku Sad Okręgowy uznał za usprawiedliwione co do zasady roszczenie powódki przeciwko pozwanemu z tytułu wynagrodzenia za korzystanie w okresie od 1 maja 2012 r. do 30 listopada 2012 r. z gruntów wchodzących w skład Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa oznaczonych jako działki nr (...), obręb B., gmina K..

W tym samym wyroku oddalono powództwo w pozostałym zakresie (co do żądania żądania zapłaty wynagrodzenia za korzystanie z gruntów wymienionych w punkcie 1 w okresach: 1-30 kwietnia 2012 r. oraz 1 grudnia 2012 r. - 31 sierpnia 2013 r.).

Orzeczenie to oparto o następujące okoliczności faktyczne:

Skarb Państwa jest właścicielem nieruchomości rolnych położonych w gminie K. w miejscowości B., oznaczonych w ewidencji gruntów nr (...), (...). (...).

Ł. F. jest rolnikiem prowadzącym działalność w zakresie produkcji rolnej.

Działka w ewidencji gruntów oznaczona nr (...) ma ogółem powierzchnię 29,9982 ha, działka nr (...) ma ogółem powierzchnię 29,9895 ha, a działka nr (...) ma powierzchnię 15,1286 ha. Użytki rolne na tych działkach są klasy III i IV.

Agencja Nieruchomości Rolnych prowadziła negocjacje z Parafią (...) w D., którą reprezentował proboszcz tej parafii – ksiądz J. G.. Przedmiotem negocjacji było uzyskanie przez parafię prawa własności gruntów o powierzchni około 15 ha w obrębie B.. ANR przedstawiała ks. J. G. mapy z zaznaczanymi działkami, które miałyby znaleźć się we władztwie parafii, uzyskał on również egzemplarze tych map. Ksiądz J. G. w przyszłości nie zamierzał samodzielnie uprawiać tych gruntów, ale planował oddać je w dzierżawę. ANR przedstawiała księdzu J. G. również propozycje dotyczące innych gruntów.

Ksiądz J. G. na początku 2012 r. pokazywał Ł. F. uzyskane od ANR mapy gruntów położonych w obrębie B. i zapewniał go, że jeżeli parafia uzyska zaznaczone na tych mapach działki, to odda je Ł. F. w dzierżawę, aby je uprawiał.

Negocjacje między księdzem i ANR przedłużały się.

Ł. F. wciąż nie miał żadnego tytułu prawnego do obiecanych przez księdza gruntów, jednakże na przełomie kwietnia i maja 2012 r. uznał, że nie może dłużej czekać z zabiegami agrotechnicznymi, dlatego w pierwszych dniach maja zasiał na działkach gruntu nr (...) w B. jęczmień jary. Taką decyzję Ł. F. podjął w związku z tym, że cały czas liczył na to, iż w krótkim czasie zostanie podpisana umowa dzierżawy z parafią w D..

Ł. F. złożył dnia 15 maja 2012 r. do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wniosek o przyznanie jednolitej płatności obszarowej na rok 2012, w którym wskazał również działki nr (...).

Dnia 13 czerwca 2012 r. Ł. F. złożył formularz obejmujący zmianę do wniosku, w którym również wskazał działki nr (...).

O tym, że Ł. F. zaczął uprawiać pole, które docelowo miała otrzymać od ANR parafia w D., wiedzieli jego narzeczona A. S., brat P. F. oraz sąsiedzi A. D. i C. D., którego gospodarstwo rolne znajduje się obok tego pola.

W roku 2012 wystąpiła susza. Ł. F. nie był zadowolony ze zbiorów. We wrześniu skosił jęczmień oraz przystąpił do upraw pożniwnych, następnie ztalerzował pole. Wykonywał te wszystkie czynności po to, aby przygotować pole "pod czarny ugór" i aby w tym stanie pozostawało do wiosny następnego roku, kiedy to Ł. F. planował kontynuować uprawy. Wykonywane jesienią prace zmierzały do tego, żeby pozostawić pole w dobrej kulturze.

Parafia w D. nie uzyskała ostatecznie tych działek w B., o których ksiądz J. G. rozmawiał z Ł. F.. Przyczyną miało być odnalezienie na tych działkach złóż surowców nadających się do wydobycia. Parafia uzyskała natomiast od ANR tytuł prawny do innych nieruchomości rolnych, położonych w B.. Były to grunty, które już były oddane rolnikowi w dzierżawę, ksiądz J. G. zdecydował się, żeby dzierżawa ta była kontynuowana. W związku z tym parafia nie wydzierżawiła żadnych gruntów Ł. F..

Ł. F. zaprzestał uprawiania działek nr (...), gdy dowiedział się do księdza J. G., że grunty, z których korzystał, nie zostaną przyznane parafii, a tym samym nie dostanie ich w poddzierżawę.

Z działek o nr (...) Ł. F. korzystał do listopada 2012 r. Z upływem miesiąca listopada 2012 r. Ł. F. nie był już posiadaczem nieruchomości, nie doglądał ich, nie przebywał na nich, nie manifestował w żaden sposób władztwa nad nimi. Uzyskał już wówczas świadomość, że nie będzie mógł wydzierżawić tej ziemi od parafii.

Od jesieni 2012 roku do wiosny roku 2013 nikt nie dokonywał żadnych prac na działkach nr (...).

Wiosną C. D. i Ł. F. zaobserwowali, że nieznana im osoba ztalerzowała pole i zasiała na nim kukurydzę.

Ł. F. złożył dnia 31 maja 2013 r. do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wniosek o przyznanie jednolitej płatności obszarowej na rok 2013, w którym również wskazał działki nr (...).

Ł. F. złożył wniosek o przyznanie dopłaty za działki nr (...) pomimo tego, że nie wykonywał przy nich żadnych prac w roku 2013, jednakże uważał, że dopłata należy mu się z uwagi na pozostawienie pola w dobrej kulturze oraz z uwagi na poniesione na to pole nakłady.

Decyzją w sprawie przyznania płatności w ramach systemów wsparcia bezpośredniego z dnia 17 czerwca 2013 r., nr (...), Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przyznała Ł. F. płatności na rok 2012 w wysokości 107.490,80 zł (decyzja uwzględnia zmiany do wniosku złożone po 31 maja oraz stwierdzone różnice pomiędzy powierzchnią deklarowaną działek a powierzchnią stwierdzoną).

Decyzją w sprawie przyznania płatności w ramach systemów wsparcia bezpośredniego z dnia 29 stycznia 2014 r., nr (...), Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przyznała Ł. F. płatności na rok 2013 w wysokości 98.937,66 zł (z uwzględnieniem, że Ł. F. w toku postępowania administracyjnego dnia 1 sierpnia 2013 r. i dnia 21 sierpnia 2013 r. zawnioskował o wycofanie części wniosku).

Pismem datowanym na dzień 4 czerwca 2014 r. Agencja Nieruchomości Rolnych wezwała Ł. F. do zapłaty, w terminie jednego miesiąca od doręczenia, wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z działek nr (...) w łącznej kwocie 240.068,12 zł za okres od 1 kwietnia 2012 r. do 31 sierpnia 2013 r., w tym za działkę nr (...) kwotę 89.515,58 zł za 518 dni bezumownego korzystania, za działkę nr (...) kwotę 93.719,90 zł za 518 dni bezumownego korzystania, a za działkę nr (...) kwotę 56.832,64 zł za 518 dni bezumownego korzystania.

W piśmie tym ANR wskazała, że na podstawie art. 6 a ust. 1 ustawy z dnia 19 października 199 r. o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa pozyskała informację z (...) Oddziału Regionalnego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa o pobraniu przez Ł. F. w latach 2012 - 2013 dopłat obszarowych za grunty wchodzące w skład Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa, położonych w Gminie K., obręb B., oznaczonych numerami działek (...).

ANR stwierdziła wobec Ł. F., że: "Wobec powyższego władał Pan nieruchomością Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa bez tytułu prawnego, a używanie nieruchomości jest używaniem bezumownym, noszącym cechy posiadania w złej wierze".

Pismo to zostało doręczone Ł. F. dnia 11 czerwca 2014 r.

Dnia 2 lipca 2014 r. ANR skierowała do Ł. F. zawiadomienie o płatności datowane na dzień 1 lipca 2014 r., które zostało zwrócone z adnotacją „nie podjęto w terminie”. Z kolei dnia 15 października 2014 r. ANR skierowała do Ł. F. wezwanie do zapłaty kwoty 247.677,95 zł wraz z odsetkami w terminie 7 dni od doręczenia. Wezwanie to zostało doręczone Ł. F. dnia 21 października 2014 r.

W oparciu o przedstawione ustalenia faktyczne Sąd powołał normę art. 39b ustawy z dnia 19 października 1991 r. o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa (Dz. U. z 2015 r. poz. 1014 – dalej powoływana jako u.g.n.r.). Sąd wskazał, że z przepisu tego odczytywana jest norma, która przyznaje powódce wobec tego, kto włada bez tytułu prawnego nieruchomością wchodzącą w skład Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa roszczenie o zapłatę "wynagrodzenia za korzystanie" z tej nieruchomości w wysokości wskazanej w tym przepisie.

Norma ta reguluje materię dotyczącą tzw. roszczeń uzupełniających (w stosunku do roszczenia windykacyjnego) właściciela wobec posiadacza rzeczy. Materia ta uregulowana jest w kodeksie cywilnym w art. 224-231. Rozwiązanie z art. 39b u.g.n.r. stanowi uregulowanie szczególne w stosunku do przepisów kodeksu cywilnego, art. 39b ust. 3 u.g.n.r. wprost wyłącza w przypadku roszczenia ANR o wynagrodzenie za korzystanie bez tytułu prawnego z nieruchomości Zasobu Własności Rolnych Skarbu Państwa stosowanie przepisów art. 224-231 kodeksu cywilnego, oprócz art. 229 k.c.

Do roszczenia dochodzonego przez ANR w oparciu o art. 39b ust. 1 u.g.n.r. zastosowanie znajduje więc jedynie art. 229 k.c., regulujący okres przedawnienia roszczeń uzupełniających.

Sąd odniósł się wstępnie do zarzutu niekonstytucyjności art. 39b u.g.n.r. w zakresie, w jakim określa on wysokość należnego ANR wynagrodzenia za korzystanie bez tytułu prawnego z nieruchomości Zasobu Własności Rolnych Skarbu Państwa oraz w zakresie, w jakim wyłącza zastosowanie przepisów kodeksu cywilnego i tym samym pozbawia naruszyciela rozliczenia nakładów i pożytków ( art. 224-231 k.c.), wskazując, że przed Trybunałem Konstytucyjnym prowadzona jest już sprawa wywołana pytaniem prawnym Sądu Okręgowego w Elblągu (sygnatura akt P 123/15), która dotyczy niezgodności art. 39b u.g.n.r. z art. 64 ust. 2 w zw. z art. 32 ust. 1, 31 ust. 3 oraz art. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.

Wątpliwości co do konstytucyjności art. 39b u.g.n.r., odnoszące się wyłącznie do sposobu określenia wysokości wynagrodzenia za bezumowne korzystanie, nie stoją jednak zdaniem Sądu na przeszkodzie temu, aby w rozpoznawanej sprawie wydany został wyrok wstępny, rozstrzygający jedynie o samej zasadzie roszczenia powódki. W art. 318 § 1 k.p.c. wskazane zostało, że w procesie o zasądzenie świadczenia istnieje możliwość wydania wyroku wstępnego, o ile sporne są jednocześnie oba elementy powództwa o zasądzenia, a więc zarówno sama zasada żądania, jak i jego wysokość.

Sąd wskazał, że pozwany w odpowiedzi na pozew przyznał bowiem, że korzystał z działek objętych żądaniem pozwu z zamiarem ich uprawiania w okresie od początku maja do końca listopada 2012 r., jednocześnie wskazał, że w miesiącu kwietniu 2012 r. oraz w okresie od końca listopada 2012 r. do końca okresu objętego żądaniem nie korzystał ze spornych działek.

Rozstrzygnięcie tego zarzutu oraz zarzutu przedawnienia, nie wymaga badania konstytucyjności art. 39b u.g.n.r.

Sąd wskazał w tym kontekście, że roszczenie powódki jest roszczeniem o zapłatę "wynagrodzenia za korzystanie" bez tytułu prawnego. Zarówno cytowany wyżej art. 39b ust. 1 u.g.n.r., jak i art. 244 § 2 k.c., posługują się zwrotem "wynagrodzenie za korzystanie z rzeczy".

Sąd wyjaśnił, że powódka nie miała obowiązku wskazywać w pozwie podstawy prawnej dochodzonego żądania, powództwo jako złożona czynność procesowa kreśląca granice kognicji sądu jest bowiem współkształtowane przez petitum (treść żądań) oraz przytoczoną w uzasadnieniu pozwu podstawę faktyczną tych żądań (przytoczenia faktyczne). Podstawa faktyczna zgłaszanych w petitum pozwu żądań jest elementem indywidualizującym poddane pod osąd roszczenia również w płaszczyźnie ich podstawy prawnej (tytułu prawnego). Przytoczenia faktyczne zawarte w uzasadnieniu powództwa wyznaczają więc granice kognicji sądu, który w ramach podanej przez powoda podstawy faktycznej rozstrzyga w myśl zasady da mihi facti dabo tibi ius.

W rozpoznawanej sprawie powódka przytaczając okoliczności faktyczne uzasadniające żądanie powołała się na fakt posiadania przez pozwanego spornych nieruchomości, z kolei załączone do pozwu pismo przedprocesowe powódki z dnia 4 czerwca 2014 r. precyzuje, że wg powódki używanie nieruchomości dokonane przez pozwanego było używaniem bezumownym, noszącym cechy "posiadania złej wierze". Podstawa faktyczna żądania pozwu wskazana przez powódkę obejmuje więc fakt posiadania przez pozwanego spornych nieruchomości oraz złą wiarę po stronie pozwanego.

Za podstawę prawną roszczenia powódki o zapłatę wynagrodzenia za korzystanie z rzeczy Sąd przyjął powołaną wyżej art. 39b ust. 1 u.g.n.r. Sąd wyjaśnił, że tzw. roszczenia uzupełniające właściciela reguluje art. 224 § 2 k.c. w zw. z art. 225 k.c. i art. 230 k.c., do roszczeń tych należy między innymi roszczenie o zapłatę wynagrodzenia za korzystanie z rzeczy. Różnica między art. 39b ust. 1 u.g.n.r. i art. 244 § 2 k.c. dotyczy (poza kwestią odnosząca się do sposobu określenia wysokości wynagrodzenia) oznaczenia osoby dłużnika, zobowiązanego do zapłaty "wynagrodzenia za korzystanie z rzeczy".

W art. 39b ust. 1 u.g.n.r. jest nim : „ osoba władająca nieruchomością wchodzącą w skład Zasobu bez tytułu prawnego”. Szczególnego podkreślenia wymaga, iż ustawodawca zestawił w tym przepisie ze sobą słowo „ władać” oraz wyrażenie „ bez tytułu prawnego”, co sprawia, iż władanie to należy rozpatrywać w ramach sfery faktów, a nie w sferze prawa. Tym zaś, kto faktycznie sprawuje władztwo nad rzeczą (w tym przypadku nieruchomością) jest posiadacz, bądź też dzierżyciel, w rozumieniu, jakie słowom tym nadaje się na gruncie przepisów kodeksu cywilnego. "Władanie" z art. 39b ust. 1 u.g.n.r. należy zatem (z wyłączeniem art. 224-228 oraz art. 230-231 k.c.) rozpatrywać pod kątem przepisów regulujących posiadanie i dzierżenie.

Z kolei normy odczytywane z art. 224 § 2 k.c. w zw. z art. 225 k.c. i art. 230 k.c. wskazują, że jest nim posiadacz samoistny bądź też zależny (posiadacz w dobrej wierze od chwili, w której dowiedział się o wytoczeniu powództwa o wydanie rzeczy, oraz posiadacz w złej wierze).

Sąd wskazał, że wspomniane wyżej stany faktyczne (posiadania i dzierżenia) zostały uregulowane w przepisach 336-352 k.c. Zgodnie z brzmieniem art. 336 k.c. posiadaczem rzeczy jest zarówno ten, kto nią faktycznie włada jak właściciel (posiadacz samoistny), jak i ten, kto nią faktycznie włada jak użytkownik, zastawnik, najemca, dzierżawca lub mający inne prawo, z którym łączy się określone władztwo nad cudzą rzeczą (posiadacz zależny). Domniemywa się przy tym na podstawie art. 339 k.c., że ten kto rzeczą faktycznie włada jest posiadaczem samoistnym. Od posiadania z kolei odróżnić należy dzierżenie uregulowane w art. 338 k.c., które polega na faktycznym władaniu rzeczą za kogo innego.

Sąd wyjaśnił, że posiadanie jest stanem faktycznym przejawiającym się we władztwie nad rzeczą, jednak takim władztwie, które jest wyrazem woli posiadania. Posiadanie musi mieć bowiem charakter trwały, a nie chwilowy, czy przejściowy. Sąd wskazał, na dwa aspekty posiadania: władztwo nad rzeczą ( corpus) i wolę posiadania ( animus), które muszą występować łącznie, ażeby dany stan faktycznego władztwa nad rzeczą był posiadaniem. Nie może być bowiem mowy o posiadaniu, jeżeli ktoś ma tylko wolę posiadania a nie ma władztwa nad rzeczą, jak również nie jest posiadaniem samo władztwo nad rzeczą bez woli posiadania (wówczas bowiem stan taki jest dzierżeniem).

Z kolei dzierżenie jest stanem, który nie zalicza się do kategorii posiadania, natomiast dzierżyciel jest niejako zastępcą posiadacza w sferze władania rzeczą, może zastępować zarówno posiadacza samoistnego, jak też posiadacza zależnego. Zgodnie z definicją z art. 338 k.c. dzierżycielem jest osoba, która „faktycznie włada rzeczą za kogo innego". Różnica pomiędzy posiadaniem a dzierżeniem polega na innym ukierunkowaniu woli. O ile posiadacz włada rzeczą „dla siebie", o tyle dzierżyciel włada rzeczą „za kogo innego", cum animi possidendi pro alieno, cum animi detendi

W rezultacie Sąd uznał, zarówno w przypadku posiadania jak i dzierżenia obiektywnie sprawdzalna jest jedynie zewnętrzna strona posiadania, sfera woli osoby faktycznie władającej rzeczą jest z kolei obiektywnie niemierzalna, jednakże w objawiających się empirycznie zachowaniach danej osoby wola ta będzie w pewnym zakresie się objawiała.

Dokonując wykładni art. 39b ust. 1 u.g.n.r. Sąd wskazał, że posłużenie się przez ustawodawcę terminem „włada” oznacza, że zobowiązanym do zapłaty "wynagrodzenia za korzystanie z rzeczy" jest podmiot władający nieruchomością, będący posiadaczem albo dzierżycielem (te dwie kategorie podmiotów wyczerpują możliwe sytuacje faktycznego władania rzeczą), co wymaga badania elementu fizycznego władania rzeczą ( corpus) i elementu woli ( animus).

Mając na uwadze sposób obrony pozwanego w niniejszej sprawie, Sąd rozróżnił dwa okresy:

1) od maja do listopada 2012 r.

2) oraz okres obejmujący miesiąc kwiecień i miesiące od

grudnia 2012 r. do sierpnia 2013 r.

W odpowiedzi na pozew pozwany przyznał, że w pierwszym z wymienionych okresów był posiadaczem objętych sporem gruntów. Pozwany wskazał bowiem, że czynności zasiewu dokonał w pierwszych dniach maja 2012 r., dalej wyjaśnił, że z końcem listopada 2012 r. nie był już posiadaczem nieruchomości, nie doglądał ich, nie przebywał na nich ani nie manifestował w żaden sposób władztwa nad nimi. Następnie pozwany stwierdził kategorycznie, że od grudnia 2012 r. posiadanie oraz władztwo sprawowane już było przez powódkę.

Władanie gruntami rolnymi ( corpus), wyrażające się w rzeczywistej możliwości władania rzeczą, charakteryzuje się pewną specyfiką związaną z tym, że opisane przez pozwanego czynności (doglądanie gruntów, przebywanie na nich, manifestowanie władztwa) zależne są od pory roku, czynności agrotechniczne nie są bowiem wykonywane przez rolnika uprawiającego grunty rolne przez cały rok, technika uprawy roli wymaga tego, że są miesiące podczas których - mimo faktycznego władania gruntami przez rolnika - nie wykonuje on w ich obrębie żadnych prac agrotechnicznych. Dokładny czas tych działań zależy od panujących w danym roku warunków pogodowych.

Przenosząc powyższe na grunt niniejszej sprawy wskazać trzeba, że początek władztwa pozwanego nad spornymi gruntami rolnymi wiąże się z momentem, kiedy to pozwany faktycznie objął grunty w posiadanie dokonując zasiewu. W okresie wiosennym technika uprawy roli wymaga bowiem wykonania określonych czynności, które są jednocześnie manifestowaniem władztwa nad rzeczą. W oparciu o zeznania przesłuchanych świadków, a także zeznania pozwanego ustalono, że pozwany objął grunty w posiadanie w pierwszych dniach maja 2012 r. Sam pozwany wskazał, że w miesiącu maju nie mógł już dłużej czekać z obsianiem pola zbożem jarym, dlatego dokonał zasiewu.

Władztwo pozwanego trwało przy tym tak długo, jak długo miał on rzeczywistą możliwość władania rzeczą, z której korzystał przez obsianie pola, zebranie zbioru, wykonanie prac polowych wymaganych po sezonie wegetacyjnym, a następnie pozostawienie ziemi w tzw. czarnym ugorze (jak to określił sam pozwany w czasie przesłuchania) z zamiarem niewykonywania żadnych prac do wiosny przyszłego roku. Tym samym mimo tego, że fizycznie prace agrotechniczne pozwany zakończył - jak wynika z zeznań świadków - około miesiąca października, to władztwo pozwanego (jak sam wskazał w odpowiedzi na pozew) trwało do końca listopada 2012 r., rozciągając się również na okres, kiedy to pozwany prac polowych nie wykonywał, ale pozostawił ziemię w czarnym ugorze z intencją rozpoczęcia prac na wiosnę. Pozwany sam przyznał ten fakt w odpowiedzi na pozew wskazując, że z końcem listopada opuścił grunty z trwałym zamiarem, miał już bowiem świadomość, iż nie będzie mógł dzierżawić tej ziemi od parafii. Z tym momentem władztwo pozwanego nad gruntem ustało.

Wyjaśnienia wymaga również, że władztwo jakie pozwany wykonywał nad nieruchomością w okresie od maja do listopada 2012 r. jest posiadaniem zależnym, pozwany władał bowiem gruntem w swoim własnym imieniu i interesie, czyniąc to jak dzierżawca. W okresie tym pozwany posiadał zarówno corpus, jak i animus. Pozwany w odpowiedzi na pozew w istocie przyznał, że w omawianym okresie po jego stronie wystąpiły oba wymienione wyżej aspekty posiadania, pozwany miał zarówno władztwo nad rzeczą w znaczeniu opisanym wyżej, jak i wolę posiadania.

W oparciu o fakty przyznane przez pozwanego Sąd uznał, że w okresie tym pozostawał on w złej wierze. W złej wierze jest z kolei ten, kto wie albo wiedzieć powinien, że prawo przysługuje nie jemu, lecz innej osobie. Zła wiara wiąże się z powzięciem przez posiadacza informacji, które - racjonalnie ocenione - powinny skłonić go do refleksji, że jego posiadanie nie jest zgodne ze stanem prawnym. Złą wiarę posiadacza zależnego należy więc przyjąć z chwilą, w której ma on świadomość takich okoliczności, które powinny wzbudzić w nim uzasadnione podejrzenie, że nie przysługuje mu takie prawo do władania rzeczą, jakie faktycznie wykonuje.

Pozwany już od momentu objęcia działek w posiadanie miał świadomość, że nie przysługuje mu żadne prawo do władania rzeczą, inaczej mówiąc pozwany obejmując działki we władanie wiedział o tym, że czyni to bez tytułu prawnego, jakim dopiero docelowo miała być umowa dzierżawy zawarta z parafią w D..

Mając na uwadze powyższe rozważania Sąd przyjął, że w okresie od maja do listopada 2012 r. pozwany był posiadaczem zależnym spornych działek w złej wierze. Podkreślenia wymaga, że pozwany bezpośrednio w odpowiedzi na pozew przyznał fakty pozwalające uznać go za posiadacza zależnego w tym okresie, jak i fakty pozwalające przypisać mu złą wiarę.

Odmienny wniosek Sąd wyprowadził w odniesieniu do okresu obejmującego miesiąc kwiecień 2012 r. oraz miesiące od grudnia 2012 r. do sierpnia 2013 r. W okresie tym pozwany nie był ani posiadaczem, ani dzierżycielem.

Jak już wspomniano wyżej w oparciu o przeprowadzone dowody ustalono, że pozwany objął sporne działki w posiadanie w miesiącu maju. Powódka nie przedstawiła żadnych dowodów, które pozwoliłyby przyjąć, że nastąpiło to wcześniej, a w szczególności że nastąpiło to w objętym żądaniem pozwu miesiącu kwietniu.

Stanowisko powódki nie znajduje oparcia w zebranym w sprawie materiale dowodowym. Zarówno bowiem świadkowie, jak i sam pozwany, wskazywali na początek maja, jako początek korzystania przez pozwanego z działek nr (...). Pozwany nadto w prezentowanym przez siebie stanowisku wyjaśniał, iż czekał, kiedy parafia uzyska tytuł prawny do tych nieruchomości, aby wydzierżawić je od parafii, jednak z uwagi na to, że upływał czas, a parafia wciąż tego tytułu prawnego nie miała, pozwany (licząc, że ostatecznie parafia ten tytuł prawny uzyska) na początku maja obsiał pole jęczmieniem jarym, ponieważ w przeciwnym razie już by mu się nie udało w 2012 r. uzyskać żadnych zbiorów, jak również nie udałoby mu się uzyskać dopłat do tych gruntów (uwzględniane są bowiem grunty posiadane na dzień 31 maja danego roku). Powódka nie wykazała w zasadzie żadnej inicjatywy dowodowej dla wykazania, że pozwany zajął wskazane w pozwie grunty już od 1 kwietnia 2012 r.

Powódka nie przedstawiła zdaniem Sądu również dowodów wskazujących na to, że pozwany władał gruntami w miesiącach od grudnia 2012 r. do sierpnia 2013 r., co więcej nawet nie usiłowała przedstawić takich dowodów. Swoje stanowisko powódka opierała bowiem o założenie, że skoro pozwany złożył wniosek o przyznanie dopłaty bezpośredniej za rok 2012 i 2013, w którym wskazał również działki o nr (...), to tym samym był posiadaczem tych nieruchomości. Powódka fakt władztwa pozwanego nad gruntami wyprowadza więc w drodze domniemania faktycznego.

Definicja ustawowa domniemania faktycznego zamieszczona została w art. 231 k.p.c. Jest to rozumowanie sędziego, oparte na wiedzy i doświadczeniu, którego treścią jest uznanie określonego faktu - istotnego dla rozstrzygnięcia danej sprawy - za ustalony, jeżeli wniosek taki można wyprowadzić w oparciu o zasady logiki i zasady doświadczenia z innych ustalonych wcześniej faktów. Domniemany fakt nie wymaga twierdzenia ani dowodzenia, w przeciwieństwie do okoliczności stanowiących podstawę faktyczną domniemania.

Przedstawione przez powódkę rozumowanie rozpoczyna się od analizy art. 7 ustawy z dnia 26 stycznia 2007 r. o płatnościach w ramach systemów wsparcia bezpośredniego , który określa przesłanki do uzyskania dopłaty bezpośredniej w rolnictwie. Postępowanie w sprawie przyznania jednolitej płatności obszarowej prowadzone jest na wniosek rolnika, który spełnia łącznie następujące przesłanki:

- posiada w dniu 31 maja danego roku grunty rolne, wchodzące w skład gospodarstwa rolnego, o łącznej powierzchni działek rolnych nie mniejszej niż 1 ha,

- utrzymuje wszystkie grunty rolne zgodnie z normami, tj. w dobrej kulturze rolnej przy zachowaniu wymogów ochrony środowiska, przez cały rok kalendarzowy, w którym został złożony wniosek;

- przestrzega wymogów przez cały rok kalendarzowy, w którym został złożony wniosek o przyznanie tej płatności,

- został mu nadany numer identyfikacyjny w trybie przepisów o krajowym systemie ewidencji producentów, ewidencji gospodarstw rolnych oraz ewidencji wniosków o przyznanie płatności.

Z powyższego zapisu powódka wywiodła (por. uzasadnienie pozwu - karta 9), że skoro warunkiem ubiegania się o płatność bezpośrednią jest posiadanie na dzień 31 maja danego roku gruntów, a także utrzymywanie ich w dobrej kulturze rolnej przez cały rok, a jednocześnie pozwany złożył wnioski o płatność bezpośrednią za rok 2012 i 2013 (podstawa faktyczna domniemania), to tym samym musiał zapewnić spełnienie wspomnianych wymogów przez cały okres od 2012 r. do 2013 r., a więc w okresie tym posiadał sporne grunty (fakt domniemany). Jednocześnie powódka dodała, że przyjęcie odmiennego stanowiska oznaczałoby, iż pozwany bezprawnie zgłosił grunty do dopłat, a to stanowi czyn zabroniony.

Zdaniem, Sądu przedstawione przez powódkę rozumowanie nie zasługuje na aprobatę. Sąd wskazał, że możliwe jest dokonanie ustalenia na podstawie domniemania faktycznego wówczas, gdy wniosek nasuwa się z pewnością lub ze szczególnie dużą dozą prawdopodobieństwa, natomiast wniosek przeciwny nie ma w danych okolicznościach żadnego uzasadnienia, bądź też jest wysoce mało prawdopodobny [por. orz. SN z 2 lutego 2005 r., IV CK 459/04]. Zastosowanie domniemania faktycznego jest możliwe, gdy dla wniosku domniemania nie ma innych hipotez konkurencyjnych i wniosek nie budzi wątpliwości z uwagi na zebrane dowody [por. wyroki SN: z dnia 11 grudnia 2007 r., I PK 157/07; z dnia 3 grudnia 2003 r., I CK 297/03].

W rozpoznawanej sprawie powódka sama w treści pozwu podała dwie alternatywne sytuacje faktyczne: pierwsza sytuacja obejmuje taki stan rzeczy, że rolnik zgłasza wniosek o dopłaty oraz przez cały rok kalendarzowy spełnia wymogi ustawowe, druga sytuacja obejmuje taki stan rzeczy, że rolnik zgłasza wniosek o dopłaty, ale w okresie objętym wnioskiem nie spełnia wymogów ustawowych (co może oznaczać popełnienie czynu zabronionego). Nie istnieje żadne uzasadnienie aby przyjąć, że bardziej prawdopodobna jest pierwsza z dwóch przedstawionych przez powódkę hipotez konkurencyjnych. Powódka nie podjęła żadnych czynności sprawdzających (weryfikujących) ani nie przedstawiła żadnych argumentów, które pozwoliłyby przyjąć pierwszą z hipotez za bardziej prawdopodobną.

Ponadto jak już wyżej wyjaśniono kodeks cywilny określa przesłanki posiadania i dzierżenia, do których należy władztwo nad rzeczą ( corpus) i wola ( animus). Nie ma wątpliwości co do tego, że złożenie wniosku o dopłatę nie jest równoznaczne ze stanem polegającym na fizycznym władaniu rzeczą przez rolnika przez cały rok kalendarzowy, nie jest także równoznaczne z wolą władania rzeczą, nie jest bowiem wykluczona sytuacja, w której mimo złożenia wniosku o dopłatę po stronie rolnika nie będzie woli władania rzeczą bądź taka wola ustanie (co w rzeczywistości wystąpiło w niniejszej sprawie). Fakt złożenia przez rolnika wniosku o dopłaty jest w istocie jedynie deklaracją, że rolnik przez najbliższy rok będzie utrzymywał grunty rolne zgodnie z normami, nie może jednak stanowić podstawy domniemania, że w okresie tym rolnik faktycznie był posiadaczem, czy choćby tylko dzierżycielem gruntu, a więc że przez cały ten okres rzeczywiście zachował zarówno element fizycznego władania rzeczą ( corpus), jak i element woli władania ( animus).

Podobny pogląd został już wyrażony w orzecznictwie w powołanym przez pozwanego wyroku Sądu Okręgowego w Kaliszu z 30 października 2013 r. w sprawie I C 530/14.

Mając na względzie powyższe przyjąć należy, że fakt władania gruntami przez pozwanego nie może być ustalony w drodze domniemania faktycznego w oparciu o fakt zgłoszenia wniosku o przyznanie dopłat.

Tym samym Sąd przyjął, że pozwany był posiadaczem objętych sporem gruntów jedynie w okresie, co do którego fakt ten sam przyznał, a więc od maja do listopada 2012 r. Co więcej zgromadzone dowody wskazują na to, że poza okresem przyznanym przez pozwanego nie władał on objętymi sporem gruntami.

Sąd wskazał, że powódka w pozwie powołując się na orzecznictwo Sądu Najwyższego oraz poglądy doktryny podkreślała, że faktyczne władztwo nad rzeczą będącą nieruchomością to stan faktyczny, przez który rozumie się samą możliwość władania rzeczą, natomiast efektywne, w sensie gospodarczym, korzystanie z nieruchomości nie jest konieczną przesłanką posiadania. Pogląd ten został przez Sąd orzekający w niniejszej sprawie podzielony jeśli chodzi o okres władztwa w listopadzie 2012 (wskazano, że władztwo pozwanego trwało do końca listopada 2012 r., rozciągając się również na okres, kiedy to pozwany prac polowych nie wykonywał, ale pozostawił ziemię w czarnym ugorze z intencją rozpoczęcia prac na wiosnę). Podkreślono zarazem, że zarówno posiadanie jak i dzierżenie poza swą warstwą zewnętrzną ( corpus) wymagają elementu wewnętrznej woli ( animus). Tym samym pozwany - mimo teoretycznej możliwości korzystania z nieruchomości - przestał być władającym w momencie, kiedy nie wykonując już żadnych prac agrotechnicznych z trwałym zamiarem opuścił grunty nie zamierzając już wykonywać nad nimi władztwa, a uczynił to z uwagi na uzyskaną informację o braku możliwości zawarcia umowy dzierżawy z parafią. Z tym momentem ustało władztwo pozwanego nad gruntem, a nastąpiło to - zgodnie z jego twierdzeniami pozwanego wyrażonymi w odpowiedzi na pozew - z końcem listopada 2012 r.

Odnosząc się do zarzutu przedawnienia roszczenia na podstawie art. 229 k.c., Sąd wskazał, że zgodnie z brzmieniem tego przepisu roszczenia właściciela przeciwko samoistnemu posiadaczowi o wynagrodzenie za korzystanie z rzeczy, o zwrot pożytków lub o zapłatę ich wartości, jak również roszczenia o naprawienie szkody z powodu pogorszenia rzeczy przedawniają się z upływem roku od dnia zwrotu rzeczy.

W kontekście roszczenia z art. 39b ust. 1 u.g.n.r. przepis ten wymaga odpowiedniego zastosowania do władającego bez tytułu prawnego nieruchomością należącą do Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa. Roszczenia ANR wobec władającego z tytułu zapłaty wynagrodzenia za korzystanie z nieruchomości przedawniają się zatem z upływem roku od dnia "zwrotu rzeczy".

Sąd wyjaśnił, że norma ta skraca ogólne terminy przedawnienia roszczeń (dotychczas nieprzedawnionych). Do roszczeń uzupełniających znajdują bowiem zastosowanie również ogólne reguły przedawnienia, co oznacza, że roszczenia te są obwarowane dwoma terminami przedawnienia. Szczególny termin przedawnienia z art. 229 k.c. ma takie znaczenie, że z upływem roku od dnia zwrotu rzeczy przedawniają się roszczenia, które nie przedawniły się wcześniej na zasadach ogólnych (por. np. wyrok z dnia 4 grudnia 1980 r., II CR 501/80, wyrok z dnia 25 marca 2002 r. IV CR 29/86).

W rozpoznawanej sprawie pozew został złożony w dniu 21 kwietnia 2015 r. Roszczenie powódki za bezumowne korzystanie, obejmujące okres od 1 kwietnia 2012 r. do 31 sierpnia 2013 r., jako roszczenie związane z prowadzeniem działalności gospodarczej (w zakresie produkcji rolnej) na zasadach ogólnych przedawnia się więc z upływem terminu trzyletniego (art. 118 k.c.), liczonego od dnia, w którym roszczenie stałoby się wymagalne, gdyby uprawniony podjął czynność, od której zależy wymagalność, w najwcześniej możliwym terminie (art. 120 § 1 in fine). Oznacza to, że przedawnione jest roszczenie za okres 1 - 20 kwietnia 2012 r. Za pozostały okres objęty żądaniem pozwu roszczenie na zasadach ogólnych nie przedawniło się.

Między stronami pojawił się spór dotyczący wykładni art. 229 k.c. w zakresie rozumienia pojęcia „zwrot rzeczy”. Każda ze stron powołując się na poglądy orzecznictwa przedstawiła odmienne rozumienie tego pojęcia.

Pozwany wywodził, że powódka w pozwie sama wskazała, że domaga się zapłaty wynagrodzenia za korzystanie z rzeczy za okres do dnia 31 sierpnia 2013 r., zaś pozew wniosła dnia 21 kwietnia 2015 r., a zatem z treści samego pozwu wynika, że wniosła go po upływie rocznego terminu przedawnienia z art. 229 k.c. Pozwany utrzymywał bowiem, że wobec takich twierdzeń powódki najpóźniej dnia 31 sierpnia 2013 r. doszło do zwrotu działek nr (...), a zatem najpóźniej wtedy rozpoczął swój bieg roczny termin przedawnienia. Pozwany przy tym stał jednak zdecydowanie na stanowisku, iż "zwrot rzeczy" w rozumieniu art. 229 k.c. nastąpił nie dnia 31 sierpnia 2013 r., ale z końcem listopada 2012 r. (a zatem dnia 30 listopada 2012 r.) i to od tej chwili należało liczyć roczny termin przedawnienia. Zdaniem pozwanego zwrot rzeczy nastąpił w momencie, kiedy pozwany opuścił grunty z trwałym zamiarem, tracąc zarówno corpus, jak i animus.

Powódka w tym zakresie przedstawiała z kolei stanowisko, zgodnie z którym o zwrocie rzeczy można mówić jedynie w sytuacji, gdy dotychczasowy posiadacz uznaje inną osobę za właściciela i poprzez swoje zachowanie wyraża wolę wyzbycia się władania rzeczą, a właściciel wyraża wolę jej odebrania, co oznacza, że pojęcie zwrotu rzeczy mieści w sobie zamanifestowanie przez dotychczasowego posiadacza woli wyzbycia się rzeczy wobec właściciela. Powódka podkreślała, że pozwany nigdy formalnie nie zaoferował jej zwrotu działek nr (...), zaś ona formalnie zwrotu tego nie przyjęła, a zatem nie doszło do zwrotu z art. 229 k.c. i termin przedawnienia w nim wskazany nie rozpoczął jeszcze biegu.

Dokonując wykładni art. 229 k.c. w pierwszej kolejności Sąd wskazał, że zgodnie z § 10 załącznika Zasady techniki prawodawczej do rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów z dnia 20 czerwca 2002 r. w sprawie „Zasad techniki prawodawczej” (Dz.U. z 2016 r., poz. 283) ustawodawca do oznaczenia jednakowych pojęć używa jednakowych określeń, a różnych pojęć nie oznacza tymi samymi określeniami, co oznacza, że „zwrot rzeczy” z art. 229 k.c. nie może zatem być równoznaczny z pojęciem „wydania rzeczy”. Stosując kolejno językowe dyrektywy wykładni Sąd wyjaśnił, iż ustawodawca nie ustanowił definicji legalnej pojęcia „zwrot rzeczy”. Próby zdefiniowania tego pojęcia pojawiły się natomiast w języku prawniczym, jednakże brak jest pełnej jednolitości stanowisk orzecznictwa i doktryny w tym zakresie. Podejmowane w tym zakresie próby definiowania pojęcia „zwrotu rzeczy” z art. 229 k.c. zatrzymują się przy tym w różnych punktach, jeżeli chodzi o formułowanie kolejnych przesłanek pozwalających na ustalenie, że jakiś stan rzeczy jest desygnatem nazwy „zwrot rzeczy”, albo nim nie jest.

W orzecznictwie wskazuje się zatem, że „zwrot rzeczy polega na odzyskaniu nad nią faktycznego władztwa przez właściciela” [wyrok SN z 13.11.1997 r. w sprawie I CKN 323/97], jak również, że „określenie «zwrot rzeczy» należy rozumieć nie tylko jako wydanie rzeczy przez posiadacza właścicielowi, ale jako odzyskanie przez właściciela faktycznego władztwa nad rzeczą w każdy inny sposób [uchwała SN z 22.07.2005 r. w sprawie III CZP 47/05], a także, iż pojęcie «zwrotu rzeczy» rozumiane jest bardzo szeroko i obejmuje każdy sposób odzyskania przez właściciela posiadania i władztwa nad rzeczą, jednak to szerokie rozumienie odnosi się tylko do sposobu ponownego objęcia rzeczy w posiadanie przez właściciela, a nie do samego faktu odzyskania przez niego władztwa nad rzeczą [wyrok SN z 23.01.2007 r. w sprawie III CSK 278/06 i powołane w nim orzecznictwo]. Wskazuje się niekiedy również, że „zwrot rzeczy” wymaga po stronie posiadacza świadomości oddania rzeczy właścicielowi a po stronie właściciela objęcia władztwa nad rzeczą [por. wyrok SN z 19.12.2006 r. w sprawie V CSK 324/06; wyrok SN z 28.03.2014 r. w sprawie III CZP 18/13].

Tym niemniej punktem, do którego stanowiska są zgodne, jest to, że musi nastąpić po stronie posiadacza (w przypadku odczytywanej normy władającego) wyzbycie się posiadania (władztwa), zaś po stronie właściciela objęcie tego władztwa [por. uchwała SN z 26.04.2002 r. w sprawie III CZP 21/02 z glosą Pawła Lasonia – Przegląd Prawa Handlowego z 2003 r., Nr 8, str. 54-58]. Z powyższego wynika, że w orzecznictwie nie ma jednolitego poglądu w omawianym temacie.

Zdaniem Sądu dokonując wykładni pojęcia „zwrot rzeczy” z art. 229 k.c. należy przywołać w pierwszym rzędzie dyrektywy wykładni językowej nakazujące odwołanie się do znaczenia uznanego w języku potocznym. Słowo „zwrot” jest rozumiane jako „oddanie, zwrócenie czegoś, spłata”, z kolei czasownik „zwrócić”, „zwracać” jako „oddać, oddawać czyjąś własność”. Takie rozumienie słowa „zwrot”, jest jednak zbieżne z innym określeniem ze słownika prawniczego, a mianowicie ze znaczeniem słowa „wydanie rzeczy”. Nie sposób zatem oprzeć się na znaczeniu językowym rozpatrywanego wyrażenia „zwrot rzeczy”.

Pozostaje zatem jako wynik zastosowania językowych dyrektyw wykładni uznać znaczenie, jakie wyrażeniu „zwrot rzeczy” nadaje przedstawione wyżej orzecznictwo do punktu, w którym jest ono zgodne, a zatem odpowiednio wskazuje, iż zwrot nieruchomości polega na tym, że władający nieruchomością wyzbył się władztwa nad nieruchomością, a właściciel (Skarb Państwa) odzyskał władztwo nad nieruchomością.

Przechodząc do systemowych dyrektyw wykładni w pierwszej kolejności Sąd zwrócił uwagę na normę-zasadę wyrażoną w art. 117 § 1 k.c., a mianowicie normę nakazującą stosować się do tego, że o ile ustawa nie przewiduje wyjątku, to roszczenia majątkowe ulegają przedawnieniu. Zasadą prawa cywilnego jest zatem przedawnialność roszczeń majątkowych. Wskazany wyżej rezultat wykładni językowej nie narusza w żaden sposób tej zasady. Tym niemniej należy wziąć również pod uwagę inne normy prawa cywilnego zawarte czy to w przepisach części ogólnej, dotyczących przedawnienia, czy też w prawie rzeczowym.

Podkreślenia wymaga przede wszystkim sam charakter art. 229 k.c. Sprowadza się on do tego, że skraca on ogólne terminy przedawnienia roszczeń dotychczas nieprzedawnionych. Bieg terminu przedawnienia roszczenia o zapłatę wynagrodzenia za korzystanie bez tytułu prawnego z nieruchomości wchodzącej w skład Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa rozpoczyna się z każdym kolejnym dniem tego władania nieruchomością, na podstawie art. 120 § 1 in fine k.c. przyjąć bowiem trzeba, że roszczenie to stałoby się wymagalne z dniem, w którym uprawniony najwcześniej mógłby wezwać o zapłatę wynagrodzenia, a dniem tym jest kolejny dzień władania nieruchomością. Roszczenie ANR powstaje bowiem w każdym kolejno następującym dniu, a najwcześniej dnia następnego ANR może domagać się spełnienia tego roszczenia (wezwać o zapłatę wynagrodzenia).

Sąd wskazał, że w przypadku zaś niniejszej sprawy z chwilą, gdy pozwany z dniem 30 listopada 2012 r. wyzbył się władztwa działek nr (...), jednocześnie ANR objęła ich posiadanie samoistne. Z uwagi bowiem na to, że ANR nie wiedziała wówczas o tym, że pozwany korzysta z nieruchomości bez tytułu prawnego przez cały okres od dnia 1 maja 2012 r. do dnia 30 listopada 2012 r. (tj. nie wiedziała ani tego, że pozwany objął te działki w posiadanie, ani tego, że następnie wyzbył się posiadania), powódka nie utraciła woli posiadania ( animus) tych gruntów. Pozbawiona została jedynie faktycznego władztwa nad nimi, o czym nie wiedziała. Z kolei z chwilą, z którą stan pozbawienia powódki posiadania ustał, tj. z chwilą wyzbycia się przez pozwanego zarówno faktycznego władztwa ( corpus) jak i woli posiadania ( animus), strona powodowa znów stała się posiadaczem działek nr (...), nawet nie zdając sobie z tego sprawy – więcej, nie zdając sobie wówczas sprawy z tego, że kiedykolwiek faktyczne władztwo nad działkami tymi utraciła.

Zdaniem Sądu w takim przypadku uznanie, że wystarczającymi przesłankami rozpoczęcia biegu terminu przedawnienia z art. 229 k.c. są tylko dwie wskazane wcześniej: a zatem wyzbycie się faktycznego władztwa z jednej i odzyskanie faktycznego władztwa z drugiej strony (jak tego chce pozwany), w sposób rażący pogarszałoby sytuację właściciela. Bieg terminu przedawnienia mogłyby rozpocząć się bowiem bez wiedzy właściciela. Przy wykładni pojęcia "zwrot rzeczy" uznać należy zatem za uzasadnioną wskazywaną przez część wcześniej wymienionego orzecznictwa przesłankę powzięcia wiedzy (z obojętnie jakiego źródła) o zajściu tych dwóch przesłanek po stronie właściciela. Co istotne, w takim przypadku, jeżeli właściciel nie poweźmie takiej wiedzy, jego roszczenie przedawni się na zasadach ogólnych. Z kolei z drugiej strony władający, który wyzbył się faktycznego władania, może skrócić ten okres, jeżeli poinformuje o tym właściciela (a zatem dokona zwrotu nieruchomości w ten sposób, że wyda tą nieruchomość), jednocześnie zachowując się w ten sposób lojalnie wobec niego. Z kolei w przypadku nielojalnego zachowania się (zatajenia faktu władania nieruchomością bez tytułu prawnego), będzie musiał się liczyć z tym, że roszczenia wobec niego przedawnią się na zasadach ogólnych. Takie rozumienie sformułowania „zwrot rzeczy” z art. 229 k.c. jest jednocześnie zgodne z zasadami współżycia społecznego jako podstawową klauzulą generalną prawa cywilnego.

Zwrot rzeczy (nieruchomości) w rozumieniu art. 229 k.c. (a zatem dla potrzeb określenia początku biegu terminu przedawnienia z art. 229 k.c.) należy więc zdaniem Sądu Okręgowego rozumieć jako koniunkcję wyzbycia się władztwa nad nieruchomością przez władającego (posiadacza albo dzierżyciela), odzyskania władztwa przez właściciela i powzięcia przez właściciela wiedzy, obojętnie z jakiego źródła, o fakcie wyzbycia się przez władającego władania nieruchomością.

Wyżej przedstawiony wynik wykładni jest zbieżny z wykładnią dokonaną przez Sąd Apelacyjny w Szczecinie wyroku z dnia 7 kwietnia 2016 r. (I ACa 1067/15), na który pozwany powołuje się w piśmie procesowym z dnia 10 sierpnia 2016 r. W wyroku tym przyjęto bowiem, że zwrot rzeczy nastąpił w momencie, kiedy rolnik (pozwany) skierował pismo do ANR (powódki), w którym przyznał, że faktycznie użytkował bezumownie grunty rolne wchodzące w skład Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa. Tym samym Sąd Apelacyjny powiązał zwrot rzeczy z momentem, w którym ANR powzięła wiedzę o fakcie wyzbycia się przez władającego władania nad nieruchomością, mimo braku formalnego protokołu odbioru nieruchomości.

Przekładając powyższe na grunt niniejszej sprawy podkreślenia wymaga, że zgodnie z rozkładem ciężaru dowodu z art. 6 k.c. oraz z art. 232 k.p.c., to na pozwanym (jako podnoszącym zarzut przedawnienia) spoczywał obowiązek wykazania, że upłynął termin przedawnienia roszczenia powódki, a zatem pozwany powinien był, chcąc skutecznie uchylić się od obowiązku czynienia zadość roszczeniu powódki, w oparciu o art. 229 k.c. wykazać, że powódka powzięła wiedzę o wyzbyciu się przez niego władztwa oraz o odzyskaniu swojego władztwa nad działkami nr (...) przed dniem 21 kwietnia 2014 r. (pozew został bowiem złożony, jak już wspomniano, 21 kwietnia 2015 r.). Okoliczności takich pozwany jednak nie wykazał, ani też nie podjął nawet takiej próby.

Z kolei twierdzenia powódki, jakie przedstawiła ona w pozwie, nie odnoszą się w ogóle do wskazania daty, w której powódka uzyskała wiedzę o tym, że pozwany po pierwsze objął sporne działki w posiadanie (uzyskując corpus i animus), a po drugie wyzbył się posiadania (tracąc corpus i animus). Co więcej wiedzy takiej powódka nie pozyskała aż do momentu złożenia przez pozwanego odpowiedzi na pozew, w której pozwany fakty te przyznał (podobnie przyjął Sąd Apelacyjny w Szczecinie w cytowanym wyżej wyroku z dnia 7 kwietnia 2016 r., I ACa 1067/15). Dopiero w dacie, w jakiej powódka uzyskała wiedzę o tym, że pozwany objął sporne działki w posiadanie, a następnie wyzbył się posiadania, wystąpiły okoliczności pozwalające przyjąć, że miał miejsce "zwrot rzeczy" w rozumieniu art. 229 k.c. Nastąpiło to już po złożeniu pozwu w niniejszej sprawie (wraz z doręczeniem powódce odpowiedzi na pozew), dopiero w odpowiedzi na pozew pozwany wskazał bowiem okres, w jakim miał wobec spornych działek i corpus, i animus. Tym samym roczny termin z art. 229 k.c. w ogóle nie zaczął skracać ogólnych terminów przedawnienia z art. 118 k.c.. Podkreślenia wymaga, że pozwany, gdyby zachował się lojalnie wobec właściciela, a zatem poinformował go o wyzbyciu się posiadania, mógłby skrócić trzyletni termin przedawnienia biegnący na zasadach ogólnych, roszczenie powódki przedawniłoby się bowiem z upływem roku od poinformowania powódki przez pozwanego o wskazanych wyżej faktach. Tak się jednak nie stało, w rozpoznawanej sprawie zastosowanie znajdują więc terminy ogólne z art. 118 k.c.

Do pozwu powódka załączyła pismo przedprocesowe z dnia 4 czerwca 2014 r., kierowane do pozwanego, w którym wskazała, że powzięła wiedzę o tym, że pozwany pobrał w roku 2012 i 2013 r. dopłaty obszarowe, w wyniku złożenia wniosków o dopłaty w 2012 r. i w 2013 r. Wiedza powódki o powyższych faktach nie jest jednak równoznaczna z wiedzą w zakresie tego, że pozwany miał w spornym okresie corpus i animus, a więc zachował oba aspekty posiadania (rozważania w tym temacie zostały już przestawione powyżej). Tym samym nie można przyjąć, że już w dniu 4 czerwca 2014 r. powódka miała wiedzę o tym, że pozwany objął sporne działki w posiadanie, a następnie wyzbył się ich posiadania. W tej dacie powódka miała jedynie wiedzę o postępowaniu w przedmiocie dopłat. Gdyby jednak nawet tą datę (tj. 4 czerwca 2014 r.) przyjąć za początek biegu rocznego terminu przedawnienia z art. 229 k.c., to i tak w dacie złożenia pozwu (21 kwietnia 2015 r.) roszczenie powódki nie byłoby przedawnione.

W oparciu o powyższe rozważania przyjąć trzeba, że roszczenie powódki o zapłatę wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z gruntów objętych żądaniem pozwu jest usprawiedliwione co do zasady za okres od 1 maja 2012 r. do 30 listopada 2012 r. Roszczenie to znajduje podstawę prawną w art. 39b ust. 1 u.g.n.r. Mając jednak na uwadze podstawę faktyczną niniejszej sprawy dodać trzeba, że spełnione zostały również przesłanki dla powstania roszczenia o zapłatę wynagrodzenia za bezumowne korzystanie w oparciu o przepisy art. 224 § 2 k.c. w zw. z art. 225 k.c. i art. 230 k.c. (które są przepisami ogólnymi w stosunku do art. 39b ust. 1 u.g.n.r.). W okolicznościach faktycznych rozpoznawanej sprawy ewentualny wyrok Trybunału Konstytucyjnego, odnoszący się do art. 39b ust. 1 u.g.n.r., nie wpłynie więc na odpowiedzialność pozwanego co do zasady.

W pozostałym zakresie (obejmującym miesiąc kwiecień oraz miesiące od grudnia 2012 r. do sierpnia 2013 r.) roszczenie powódki co do zasady nie było usprawiedliwione, co uzasadniało oddalenie powództwa w tej części.

Stan faktyczny został ustalony w oparciu o dowody z dokumentów (w tym dokumenty przedstawione przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa), a także w oparciu o dowody z zeznań świadków A. S., P. F., A. D., C. D. oraz zeznania samego pozwanego, który został przesłuchany w charakterze strony. Sąd uwypuklił zbieżność relacji przedstawionych przez poszczególnych świadków w zakresie dat wskazujących na objęcie przez Ł. F. spornych gruntów we władanie (poprzez dokonanie zasiewów), jak i w zakresie dat obejmujących ostatnie wykonywane przez niego prace polowe. Zbieżność ta przemawia za wiarygodnością przesłuchanych świadków, jak i za wiarygodnością zeznań pozwanego, które w tym zakresie z zeznaniami świadków pokrywały się. Nieznaczny konflikt z zeznaniami pozostałych świadków pojawił się jedynie w zeznaniach A. D., który wskazał, że pozwany rozpoczął zasiewy w okresie od połowy kwietnia do maja, nie precyzując jednak dokładnie w jakim terminie to nastąpiło. Powyższe uzasadnia dokonanie ustaleń faktycznych w oparciu o zeznania pozostałych świadków, które w tym zakresie nie wykazywały rozbieżności, wskazując na początek maja jako na termin rozpoczęcia prac polowych przez pozwanego.

Roszczenie powódki przedawniło się na zasadach ogólnych za okres obejmujący 1-20 kwietnia 2012 r., tym samym nawet odmienna ocena zeznań świadków nie doprowadziłaby do uwzględnienia powództwa za miesiąc kwiecień 2012 r.

Zdaniem Sądu niewiarygodne okazały się powołane przez pozwanego dowody w postaci wydrukowanych tabel, mających wskazywać na ogłoszone przez powódkę przetargi (dowody złożone na rozprawie w dniu 17 marca 2016 r. - karta 146-149). Ocena tych dowodów, dokonana w oparciu o art. 308 § 2 k.p.c., w powiązaniu z dowodami załączonymi przez pozwanego do pisma procesowego z dnia 19 lipca 2016 r. (karta 209-215) oraz dowodem z oględzin plików okazanych przez pełnomocnika pozwanego na nośniku elektronicznym (karta 217 verte) nie pozwala przyjąć, że tabele o takiej treści, jak te znajdujące się na kartach 146-149, znajdowały się wcześniej na stronie internetowej Agencji Nieruchomości Rolnych. Udowodnione zostało bowiem jedynie to, że Agencja Nieruchomości Rolnych umieszcza harmonogramy przetargów na stronie internetowej, ale ich nie archiwizuje. Nie ma również żadnego dowodu wskazującego na to (co przyznał pełnomocnik pozwanego na rozprawie), że do pisma pełnomocnika pozwanego z dnia 25 maja 2016 r. zostały załączone dokładnie te same tabele, co znajdujące się na kartach 146-149.

Tym samym Sąd uznał za nieudowodniony fakt, że Agencja Nieruchomości Rolnych w grudniu 2012 r. ogłosiła przetarg odnoszący się do objętych sporem działek. Niezależnie od nieudowodnienia tego faktu wskazać jednak trzeba, że nie miałby on znaczenia dla rozstrzygnięcia. Pozwany zmierzał do udowodnienia tego faktu, ponieważ na jego bazie przeprowadził wnioskowanie, że powódka od grudnia 2012 r. faktycznie władała spornymi działkami (por. wypowiedź pełnomocnika pozwanego, rozprawa z 17 maja 2016 r.). Tymczasem w oparciu o zeznania świadków oraz mając na uwadze fakt przyznany przez pozwanego ustalono, że pozwany był posiadaczem spornych gruntów w okresie maj - listopad 2012 r. Na stan posiadania pozwanego nie miały więc wpływu czynności powódki w miesiącu grudniu 2012 r. Co więcej ponownie podkreślić trzeba (o czym już była mowa we wcześniejszej części rozważań), że powódka w grudniu 2012 r. nie miała wiedzy ani o objęciu gruntów przez pozwanego w bezprawne posiadanie w maju 2012 r., ani o zaprzestaniu tego bezprawnego posiadania z końcem listopada 2012 r., przy czym po stronie ANR cały czas istniał zamiar posiadania ( animus), mimo tego, że czasowo pozbawiona została przez pozwanego władztwa faktycznego ( corpus). Ogłaszając przetarg powódka była przekonana (błędnie), że jej stan posiadania przez cały czas nie był naruszony. Tym samym fakt ogłoszenia przetargu nie dowodzi ani tego, że powódka odzyskała władztwo nad nieruchomością, ani tego, że uzyskała wiedzę o odzyskaniu tego władztwa.

Apelację od tego wyroku wniósł pozwany zaskarżając rozstrzygnięcie zawarte w pkt. I i wnosząc o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa w całości. Wyrokowi zarzucono naruszenie przepisów postępowania cywilnego mające wpływ na treść orzeczenia poprzez połączenie w wyroku wstępnym, tak roszczenia uwzględnionego co do zasady, jak i oddalenie powództwa tj. art. 318 k.p.c.

Nadto zarzucono naruszenie przepisów prawa materialnego art. 229 § 1 k.p.c. w zw. z art. 39b ust. 1 ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi polegające na błędnej wykładni stwierdzenia „zwrot rzeczy" z jednoczesnym przyjęciem, iż termin rocznego przedawnienia rozpoczyna swój bieg o dnia w którym właściciel dowiedział się o zwrocie rzeczy tudzież naruszeniu posiadania, w sytuacji w której literalna, celowościowa oraz systemowa wykładnia przepisu, talach dodatkowych przesłanek rozpoczęcia biegu terminu rocznego przedawnienia nie przewidują, co w konsekwencji doprowadziło do nieuwzględnienia przez Sąd zarzutu przedawnienia roszczeń dochodzonych przez powódkę.

Skarżący zarzucił też naruszenie przepisów postępowania cywilnego mające wpływ na treść orzeczenia polegające na naruszeniu przez sąd I instancji zasady kontradyktoryjności w zakresie w jakim z pism strony powodowej Sąd wyinterpretował twierdzenia jakie w nich się nie znalazły na korzyść powódki, z drugiej zaś strony interpretując twierdzenia pozwanego w sposób dla niego niekorzystny, co więcej oderwany od jego intencji; na przyjęciu, iż powódka nie wiedziała o korzystaniu przez pozwanego z działek Skarbu Państwa aż do momentu przyznania tej okoliczności w toku postępowania i odpowiedzi na pozew, w sytuacji w której to sama powódka w swoim pozwie okoliczności te przyznała tj. naruszenia art. 6 k.c. w zw. z art. 233§ 1 k.p.c, oraz polegające na nierozpoznaniu istoty sprawy, a sprowadzające się do niepełnego przedstawienia podstaw rozumowania Sąd w zakresie „ zwrotu rzeczy" powiązanego z powzięciem wiedzy.

Zarzucono nadto naruszenie przepisów postępowania cywilnego mające wpływ na treść orzeczenia polegające na przyjęciu, iż pozwany nie udowodnił, iż agencja ogłosiła w grudniu 2012 roku przetarg na dzierżawę działek objętych sporem, w sytuacji w której okoliczność ta została przyznana przez Centralę powódki, a dodatkowo okoliczność tą potwierdził pozwany w toku przesłuchania- Sąd zeznania pozwanego w całości za wiarygodne.

W uzasadnieniu przedstawiono rozwinięcie zarzutów.

W odpowiedzi na apelację wniesiono o jej oddalenie przedstawiając argumentację afirmującą kwestionowane rozstrzygnięcie i jego uzasadnienie.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Zgodnie z art. 382 k.p.c. Sąd II instancji orzeka na podstawie materiału zebranego w postępowaniu w pierwszej instancji oraz w postępowaniu apelacyjnym. Z regulacji tej wynika, że postępowanie apelacyjne polega na merytorycznym rozpoznaniu sprawy. Oznacza to z kolei, że wyrok sądu drugiej instancji musi opierać się na jego własnych ustaleniach faktycznych i prawnych poprzedzonych ponowną oceną materiału procesowego. Nadto Sąd uwzględnia stan rzeczy istniejący w chwili zamknięcia rozprawy (art. 316 k.p.c. w zw. z art. 391 §1 k.p.c. ).

W świetle tych regulacji Sąd Apelacyjny dokonał własnej oceny przedstawionego pod osąd materiału procesowego i w jej wyniku stwierdził, że (poza kwestiami opisanymi niżej) Sąd Okręgowy w sposób prawidłowy przeprowadził postępowanie dowodowe, a poczynione ustalenia faktyczne (zawarte w wyodrębnionej redakcyjnie części uzasadnienia zaskarżonego wyroku) nie są wadliwe (poza kwestią omówioną niżej) i znajdują odzwierciedlenie w treści przedstawionych w sprawie dowodów. Sąd odwoławczy ustalenia Sądu Okręgowego czyni częścią uzasadnienia własnego wyroku, nie znajdując potrzeby ponownego ich szczegółowego przytaczania w tej części uzasadnienia.

Uzupełnić należało natomiast ustalenia faktyczne o (istotne dla rozstrzygnięcia) fakty dotyczące umieszczania spornej nieruchomości w planach przetargowych w roku 2012 i 2013 i ogłaszania tego przez powódkę publicznie za pośrednictwem sieci internet.

W tym zakresie Sąd odwoławczy inaczej ocenił walor dowodowy zarówno wydruków przedstawionych przez stronę pozwaną (k. 146 - 149) jak i pisma pochodzącego od powódki (k. 210) wskazującego, że pliki dołączone do wniosku o udzielenie informacji publicznej znajdowały się w „stosownym czasie” na stronie internetowej powódki i informacje w nich zawarte były i są zgodne ze stanem faktycznym.

Sąd Okręgowy odmówił wiarygodności tym dowodom wskazując na to, że na rozprawie poprzedzającej wydanie zaskarżonego wyroku pełnomocnik pozwanego miał przyznać, że nie ma żadnego dowodu, iż do pisma pozwanego z dnia 25 maja 2016 roku (wniosku o udzielenie informacji publicznej) zostały dołączone dokładnie te same tabele co znajdują się na kartach 146-149 akt.

Pomija Sąd w swojej ocenie, że mimo iż pozwany nie potrafił wykazać na rozprawie żadnym dowodem by do pisma o udzielenie wniosku dołączono dokładnie te same załączniki co złożone do akt sprawy, to jednak twierdzeń co do braku tożsamości załączników nie podnosiła strona powodowa. Twierdzeń takich brak też w odpowiedzi na apelację, gdzie strona powodowa poprzestaje jedynie na akceptacji wątpliwości Sądu I instancji co do wykazania faktu formułowania ogłoszenia o przetargu, lecz wbrew dyrektywie art. 210 k.p.c. nadal nie wypowiada się co do okoliczności przytoczonych na rozprawie poprzedzającej wydanie wyroku. Strona powodowa byłą adresatem wniosku i przygotowywała odpowiedź na ten wniosek (a zatem była w posiadaniu załączników do pisma). Brak zarzutu co do rozbieżności między treścią załączników złożonych do akt sprawy i kierowanych do powódki przy wniosku o udzielenie informacji publicznej musi być uznany za symptomatyczny zwłaszcza wobec tego, iż z treści odpowiedzi złożonej w imieniu prezesa ANR z dnia 29 czerwca 2016 roku wynika jednoznacznie, że dotyczy ona nieruchomości objętej sporem. Podobnie wniosek z 25 maja 2016 roku wyraźnie wskazuje na pytanie dotyczące tych właśnie działek oraz plików pobranych ze strony agencji w dniu 16 maja 2016 roku.

Oceniając więc treść odpowiedzi w kontekście wniosku oraz brak zastrzeżeń powoda (jako adresata wniosku z 25 maja 2016 roku) przyjąć należy, że pliki elektryczne obrazujące zestawienia nieruchomości przeznaczonych do przetargu w listopadzie 2012 roku posiadają walor wiarygodności i nie ma żadnych przesłanek, by deprecjonować wnioski z nich wypływające.

Odnosząc się do oceny prawnej powództwa przedstawionej przez Sąd Okręgowy stwierdzić należy w pierwszej kolejności że trafne są te wywody,, które dotyczą kwalifikacji prawnej na podstawie art. 39b u.g.n.r. Zasadnie też Sąd dla oceny zarzutu przedawnienia odwołał się do art. 229 k.c. , którego stosowanie mocą art. 39b ust. 3 ustawy nie zostało wyłączone w przypadku roszczenia o wynagrodzenie za korzystanie bez tytułu prawnego z nieruchomości Zasobu.

Odmiennie Sąd odwoławczy ocenia jednak kwestię zasadności zarzutu przedawnienia. Sąd I instancji ustalając z jednej strony, że pozwany nie włada nieruchomością od listopada 2012, przyjmuje, że samo wyzbycie się przezeń władztwa faktycznego (zaniechanie naruszania prawa własności nieruchomości i pozbycie się jakiegokolwiek władztwa nad nieruchomością) pozostaje bez wpływu na bieg terminu przedawnienia.

Zdaniem Sądu I instancji powód nie był świadomy ani tego, że pozwany wszedł w posiadanie nieruchomości w maju 2012 roku i korzystał z niej zgodnie z gospodarczym przeznaczeniem do listopada 2012, ani też tego, że następnie począwszy od listopada zaniechał takiego korzystania. Dokonując w tym kontekście szczegółowej wykładni normy art. 229 k.c., (której punktem wyjścia uczyniono założenie że norma ta zawiera gwarancje zarówno dla posiadacza jak i właściciela nieruchomości), Sąd przyjął, że dla rozpoczęcia biegu przedawnienia nie jest wystarczające wyzbycie się posiadania (utrata faktycznego władztwa) nad nieruchomością przez posiadacza (osobę korzystającą zgodnie z art. 39b ustawy), lecz nadto niezbędne jest uzyskanie wiedzy o wyzbyciu się posiadania przez właściciela (powoda jako podmiot z mocy ustawy zarządzający Zasobem w skład którego wchodzi nieruchomość objęta pozwem).

Sąd odwoławczy w niniejszej sprawie nie podziela argumentacji Sadu Okręgowego. W szczególności norma art. 229 k.c. nie przewiduje dodatkowego (poza zwrotem rzeczy) zdarzenia, od którego uzależniony miałby być początek biegu terminu przedawnienia zawiązanego z uzyskaniem przez właściciela świadomości co do możności korzystania z nieruchomości.

W dotychczasowym orzecznictwie dokonując wykładni normy art. 229 k.c. wyrażono zapatrywanie, że pojęcie zwrotu rzeczy użyte w powołanym przepisie rozumieć należy szeroko jako odzyskanie faktycznego władztwa nad rzeczą przez właściciela bez względu na okoliczności w jakich do tego doszło i przy zastrzeżeniu że o przywróceniu posiadania świadczy nie tylko rzeczywiste korzystanie z rzeczy lecz sama możność takiego korzystania (np. wyrok SN z 18 września 2014, I CSK 752/14 i tam cytowane wcześniejsze orzecznictwo). Jako przykład świadczący niewątpliwie o zwrocie rzeczy przywołano sytuację, w której dotychczasowy posiadacz uznaje inną osobę za właściciela, a po stronie właściciela jest wola objęcia władztwa.

Jak wskazano w dotychczasowym orzecznictwie odróżnia się pojęcie zwrotu rzeczy którym operuje norma art. 229 k.c. od pojęcia wydania (jako świadczenia). Przyjmuje się, że zwrot rzeczy następuje w momencie, kiedy posiadacz traci nad nią władztwo zaś właściciel odzyskuje możność korzystania z rzeczy zgodnie z jej przeznaczeniem. Wskazując na bogactwo sytuacji faktycznych w stosunkach między właścicielem a posiadaczem wyraża się poglądy o momencie, w którym doszło do zwrotu i okolicznościach o tym świadczących w istocie ad casum (na tle konkretnej sprawy). Nie sposób jest więc wyprowadzać generalnych (adekwatnych do każdej sytuacji faktycznej) wniosków co do zachowania świadczącego o zwrocie rzeczy. W szczególności też nie sposób uznać, że w każdej sytuacji faktycznej dopiero wyraźne oświadczenie posiadacza o woli zaniechania korzystania z nieruchomości skierowane do właściciela (poinformowanie właściciela o zwrocie rzeczy) może być uznane za moment, w którym właściciel odzyskuje dopiero władztwo nad rzeczą.

W niniejszej sprawie sytuacja faktyczna jest o tyle złożona, że powódka jak wynika z materiału procesowego, w ogóle nie była świadoma tego, iż pozwany w roku 2012 podjął na nieruchomości objętej pozwem czynności agrarne i władał nią (posiadał ją w sposób odpowiadający stosunkowi dzierżawy). Pozwany postrzegał swoje władztwo jako wykonywane w porozumieniu (za przyzwoleniem) Parafii, będąc w mylnym przekonaniu, że jedynie formalnością jest nabycie nieruchomości przez ten podmiot od Skarbu Państwa w roku 2012.

Zatem powódka nie posiadała świadomości co do wejścia pozwanego w posiadanie nieruchomości jak i zaniechania korzystania z nieruchomości od koniec 2012 roku a powództwo opiera (co słusznie zauważa Sąd Okręgowy) o domniemanie faktyczne wywodzone z faktu ubiegania się przez pozwanego o dopłaty do produkcji rolnej w roku 2012 i 2013 i wskazywanie we wniosku przedmiotowej nieruchomości jako miejsca, gdzie pozwany prowadzi taką produkcję.

W tym kontekście oceniać należy zarówno wejście w posiadanie nieruchomości jak i odzyskanie możności korzystania z nieruchomości. Powódka bowiem poza poszukiwaniem dzierżawcy czy też (jak wynika z materiału procesowego) podejmowaniem czynności związanych z rozważaniem zmiany przeznaczenia gospodarczego nieruchomości i podjęcia na niej działalności wydobywczej nie wyrażała w roku 2012 i 2013 żadnego zainteresowania w prowadzeniu działalności w zakresie produkcji rolnej na spornej nieruchomości i jak sugeruje w swoim stanowisku (równe w odpowiedzi na apelację) – nie kontrolowała stanu nieruchomości.

Nie wynika z materiału procesowego zwłaszcza to, by przez okres prowadzenia prac rolnych na spornej działce przez pozwanego powód (Skarb Państwa) utracił posiadanie samoistne. Powódka wykonywała czynności charakterystyczne dla władztwa właścicielskiego - w całym okresie prowadziła bowiem negocjacje z Parafią w celu przeniesienia własności a następnie podejmowała działania w celu przygotowania przetargu dotyczącego wydzierżawienia tej nieruchomości.

W tym kontekście też zważyć należy na to, że władztwo pozwanego nad nieruchomością nie zostało przez powoda dostrzeżone w czasie kiedy było wykonywane. Władztwo pozwanego manifestowało się więc wyłącznie wykonaniem prac agrarnych polegających na przygotowaniu gruntu pod zasiew i dokonaniu zasiewu a następnie zebraniu płodów rolnych i zgodnym z zasadami kultury agrarnej przygotowaniu pól przed zimą.

Specyfika sytuacji faktycznej w niniejszej sprawie wynikająca z bierności powódki w zakresie wykonywania ustawowych (powierzonych mocą art. 5 u.g.r.n.) zadań w zakresie zarządu nieruchomością rolną spowodowała więc, że powódka nie posiadała wiedzy ani o rozpoczęciu ani też o zakończeniu władania przez pozwanego nieruchomością.

W tym kontekście ocenić należy zapatrywania Sądu I instancji (i powoda) co do początku biegu terminu przedawnienia określonego normą art. 229 k.c. w zw. z art. 39b ust 5 u.g.r.n. u wykładni pojęcia zwrot rzeczy i momentu tego zdarzenia.

W realiach niniejszej sprawy zważyć należy zwłaszcza na to, że dotyczy ona rozliczeń między właścicielem (ściślej - podmiotem sprawującym ustawowo powierzony zarząd mieniem Skarbu Państwa) będącym posiadaczem samoistnym i posiadaczem zależnym wynikłych z faktu naruszenia prawa własności.

Skoro pozwany nie manifestował w inny (poza podjęciem prac polowych) sposób względem powoda objęcia nieruchomości we władanie a powód nie żądał jej wydania, to dla przyjęcia że doszło do zwrotu nieruchomości świadczyć musi w niniejszej sprawie już samo odstąpienie przez pozwanego od dalszych prac i zaniechanie prowadzenia produkcji rolnej na tym terenie. W tym bowiem momencie powódka odzyskała możność dysponowania nieruchomością także w tej płaszczyźnie, jaka została jej uniemożliwiona w roku 2012 przez sposób, w jaki prawo własności zostało naruszone przez pozwanego (zakres naruszenia własności).

W tym kontekście stwierdzić należy, że o zwrocie nieruchomości świadczy w realiach sprawy moment, w którym powód dokonał ostatnich prac na nieruchomości (pozostawił nieruchomość).

Nawet jeśli przyjąć że o woli wykonywania władztwa nad nieruchomością miało świadczyć jeszcze jej ujęcie we wniosku o dopłaty do produkcji rolnej składanym w roku 2013 to odstąpienie dalszych działań związanych z produkcją rolną na działce musi powodować uznanie, że chwilą zaniechania dalszej gospodarki rolnej był moment następujący po złożeniu wniosku. Zatem przy takim założeniu roszczenie objęte sporem przedawniło się z w roku 2014 a zatem także przed wniesieniem pozwu.

W ocenie Sądu w realiach niniejszej sprawy nie można wiązać chwili zwrotu nieruchomości z zamanifestowaniem tej okoliczności przez wyraźne oświadczenie złożone powódce. Przyjęcie tego rodzaju założenia wobec braku działań podejmowanych w spornym okresie przez powódkę co do ustalenia, czy ktokolwiek prowadzi działalność produkcyjną na nieruchomości, uznać należy za zbędne.

Konstrukcja przyjęta przez Sąd Okręgowy powoduje bowiem, że w istocie mimo tego, iż powódka po roku 2012 sprawowała władztwo nad nieruchomością bez przeszkód ze strony pozwanego i realizowała swoje zamierzenia gospodarcze wobec nieruchomości, bieg terminu przedawnienia nie mógłby się rozpocząć dopóty, dopóki nie uzyskałaby oświadczenia pozwanego o zaniechaniu korzystania z nieruchomości. Prowadzi to do wniosku sprzecznego z istotą przedawnienia, jaką przede wszystkim jest stabilizacja sytuacji prawnej podmiotów stosunku cywilnoprawnych. Przyjęcie argumentacji powódki powoduje też, że termin przedawnienia nie biegnie, mimo że właściciel odzyskał możność korzystania z nieruchomości nieskrępowanego faktem władztwa wykonywanego przez naruszyciela jego prawa.

Wreszcie dostrzec należy, że z niekwestionowanych przez powódkę ustaleń faktycznych w roku 2013 władał nieruchomością faktycznie inny podmiot, który dokonywał zasiewów i zbierał plony. Władztwo to było wykonywane całkowicie niezależnie od władztwa wykonywanego w roku 2012 przez pozwanego. To zaś również pośrednio dowodzi, że po ustaniu władztwa sprawowanego w roku 2012 prze pozwanego powódka miała możność swobodnego korzystania z nieruchomości zgodnie z jej gospodarczym przeznaczeniem i jedynie wskutek trwającej nadal inercji powódki w sprawowaniu zarządu nad nieruchomością, z prawa tego nie korzystała w pełni. Innymi słowy po zaniechaniu gospodarczej eksploatacji nieruchomości przez powoda w końcu 2012 pozwany odzyskał możność takiego korzystania i powinien posiadać wiedzę co do stanu nieruchomości.

Z tej przyczyny brak świadomości powódki co do tego, że pozwany zaniechał dalszego obsiewania pola w roku 2013 jest bez znaczenia dla określona daty zwrotu nieruchomości w rozumieniu normy art. 229 k.c.

Sąd Okręgowy wskazał w swoim uzasadnieniu na względy celowościowe, które powodują, że bieg terminu przedawnienia z art. 229 k.c. nie powinien się rozpocząć dopóty, dopóki właściciel nie zostanie powiadomiony o woli zwrotu rzeczy. Trafne są uwagi Sądu Okręgowego co do tego, że norma art. 229 k.c. w ramach regulacji kodeksowej zastrzega termin na korzyść zarówno właściciela jak i posiadacza w tym jednak znaczeniu, że dotyczy przedawnienia roszczeń obu tych podmiotów wynikających z naruszenia prawa własności i opisanych w art. 224 -226 k.c. (a więc obok roszczenia o wynagrodzenie za korzystanie z rzeczy również roszczeń właściciela o naprawienie szkody i zwrot wartości pożytków jak i roszczeń posiadacza o zwrot nakładów). W tym kontekście stwierdzić należy, że norma ta przewidując w istocie krótki termin przedawnienia, ma zmierzać do niezwłocznej stabilizacji stosunków w zakresie roszczeń rozliczeniowych, wynikłych z naruszenia prawa własności po przywróceniu stanu zgodnego z prawem. W związku z tym norma ta wymaga aktywizacji wierzycieli w zakresie weryfikacji istnienia i zgłoszenia ich pretensji wynikłych z naruszenia prawa własności. Przedawnienie sankcjonuje więc bezczynność wierzyciela.

Te same uwagi dotyczą stosowania normy art. 229 k.c. do określenia początku biegu terminu roszczeń, o których mowa w art. 39b u.g.n.r. skoro ustawodawca wyłączając w art. 39b ust. 3 tej ustawy w stosunkach rozliczeniowych między osobą władającą nieruchomością rolną Skarbu Państwa regulację art. 224-231 k.c. uczynił wyjątek i pozostawił obowiązek stosowania art. 229 k.c.

Sytuacja, w której właściciel (podmiot zarządzający w imieniu właściciela), nie kontroluje w ogóle stanu nieruchomości i mimo możności korzystania z nieruchomości nie czyni tego oraz nie formułuje w czasie wymaganym przez ustawę swoich żądań w stosunku do posiadacza, nie może być uzasadnieniem dla formułowania dodatkowej (nie przewidzianej w ustawie) przesłanki skuteczności zwrotu, jaką jest notyfikacja właścicielowi woli zwrotu nieruchomości (jak to wywodzi Sąd Okręgowy), zwłaszcza jeśli właściciel nieświadomy faktu korzystania z nieruchomości, w ogóle nie formułował żądania zwrotu.

Dodać należy w tym kontekście, że ewentualne popadające w sprzeczność z zasadami słuszności, skutki upływu terminu przedawnienia eliminuje w sposób dostateczny norma art. 5 k.c. W świetle utrwalonego orzecznictwa podniesienie zarzutu przedawnienia w okolicznościach konkretnej sprawy może być bowiem uznane za pozostające w sprzeczności z zasadami współżycia społecznego i jako takie stanowić nadużycie prawa podmiotowego. Wobec domniemania zgodności wykonywania prawa z jego społeczno- gospodarczym przeznaczeniem oraz zasadami współżycia społecznego, ciężar dowodu okoliczności uzasadniających fakt nadużycia prawa spoczywa jednak na podmiocie, przeciwko któremu przedawnienie biegnie (a więc w niniejszej sprawie na powódce) .

Sąd Apelacyjny dokonując (zgodnie z powinnościami jurydycznymi wynikającymi z istoty postępowania apelacyjnego), własnej oceny materialnoprawnej zgromadzonego materiału procesowego, po analizie materiału procesowego nie stwierdza, by wykazane zostały okoliczności mogące świadczyć o nadużyciu prawa przez pozwanego.

Nie wskazano bowiem w żaden sposób, jakie przyczyny spowodowały brak podjęcia czynności procesowych w terminie rocznym od daty zaniechania korzystania z nieruchomości przez pozwanego (a więc od końca roku 2012) i co było przyczyną, że pozew został wniesiony dopiero w kwietniu 2015 roku. Z materiału procesowego wynika, że powódka (mimo ustawowych obowiązków) w istocie w żaden sposób nie nadzorowała korzystania nieruchomości i nie zarządzała ta nieruchomością. O fakcie naruszenia prawa własności dowiedzieć się miała powódka jedynie na podstawie analizy danych dotyczących wniosków o dopłaty. Nie wskazano jednak nawet konkretnej daty powzięcia przez powódkę wiedzy o naruszeniu prawa własności przez pozwanego.

Z drugiej strony pozwany wykazał, że po uzyskaniu wiedzy co do tego, iż nieruchomość nie stanie się własnością Parafii, zrezygnował z dalszej jej eksploatacji gospodarczej. W żaden sposób pozwany nie przyczynił się do zaniechania podjęcia przez powódkę czynności zmierzających do wyegzekwowania roszczenia przed upływem terminu przedawnienia. Nie wskazano też na żadne inne okoliczności, które nakazywałyby przyjąć, że zaniechanie wniesienia powództwa w terminie wynikło z przyczyn niezależnych od powódki (obiektywnie usprawiedliwiających to zaniechanie) lub z przyczyn wywołanych nielojalnością pozwanego. W rezultacie, w ocenie Sądu odwoławczego, w świetle materiału procesowego poddanego osądowi nie sposób przypisać zachowaniu pozwanego cech nadużycia prawa.

Z tych przyczyn w zaskarżonym zakresie wyrok Sądu Okręgowego należało zmienić i oddalić powództwo uwzględniając zarazem zarzuty naruszenia art. 229 k.c. w zw. z art. 39b ust 1 u.g.n.r.

Odnosząc się do dalszych zarzutów apelacji stwierdzić należy, że poza kognicją Sądu odwoławczego leży kwestia poprawności wyrokowania w wyroku wstępnym co do częściowego oddalenia powództwa. Wyrok w części oddającej powództwo nie został bowiem zaskarżony przez żadną ze stron. Zgodnie z art. 378 k.p.c. Sąd odwoławczy rozpoznaje sprawę w granicach apelacji. Stąd też kwestie poruszane przez skarżącego nie mogą być przedmiotem oceny na obecnym etapie postępowania. Stwierdzić jedynie należy, że wyrok w części oddalającej powództwo nie może być kwalifikowany z przyczyn oczywistych jako wyrok wstępny (art. 318 k.p.c.), lecz posiada walor wyroku częściowego (art. 317 k.p.c.).

W dalszej części wywodów skarżący formułuje zarzuty naruszenia przepisów prawa procesowego (art. 233 k.p.c.) oraz zasad kontradyktoryjności przez dokonanie niekorzystnej dla pozwanego wykładni twierdzeń faktycznych składanych przez strony w procesie i wywiedzenia z oświadczeń powódki twierdzeń, których nie podnosiła.

Stanowisko skarżącej zakłada, że Sąd dokonał ustaleń faktycznych co do faktów istotnych dla rozstrzygnięcia mimo ich niepowołania przez stronę na której spoczywał procesowy ciężar przytoczeń faktycznych. W uzasadnieniu wskazano nadto, że Sąd obciążył pozwanego obowiązkiem wykazywania momentu, w którym powódka miałaby się dowiedzieć o tym, że pozwany zaniechał korzystania z nieruchomości.

Przy uczynionym przez Sąd Okręgowy założeniu, że moment dowiedzenia się o zaniechaniu władztwa nad nieruchomością (a w realiach niniejszej sprawy także moment dowiedzenia się o naruszeniu prawa własności) ma znaczenie prawne dla ustalenia daty zwrotu, nie sposób odmówić racji argumentacji skarżącego. Wyżej wskazano, że w świetle stanowiska strony powodowej, miała się ona dowiedzieć się o naruszeniu prawa własności w latach 2012 i 2013 najpóźniej w roku 2014 (z dokumentów ARMiR dotyczących dopłat do produkcji rolnej). Zatem w świetle zasad prawidłowego zarządu nieruchomością właściwe było niezwłoczne dokonanie ustaleń czy stan naruszenia nadal trwa. W tym kontekście też brać należy pod uwagę ustawowe obowiązki powoda w zakresie władztwa nad nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa oraz opisywane wyżej działania powódki w latach 2012 – 2015 zmierzające do wydzierżawienia nieruchomości. Te okoliczności skłaniają do uznania, że powódka zdawać powinna sobie sprawę z tego, że przed wniesieniem pozwu powód zaniechał naruszenia prawa własności nieruchomości.

Trafnie więc wskazuje skarżący, ze nie jest zgodne z zasadami logiki i doświadczenia życiowego przyjęcie, że powódka dowiedziała się o zaniechaniu korzystania przez pozwanego z nieruchomości dopiero z odpowiedzi na pozew.

Odnosząc się z kolei do zarzutów dotyczących nierozpoznania istoty sprawy stwierdzić należy, że sytuacja opisana w art. 386 §4 k.p.c. zachodzi zasadniczo wówczas, gdy Sąd rozstrzygając sprawę nie dokonuje oceny istoty zgłoszonych żądań lub twierdzeń oraz zarzutów merytorycznych podnoszonych przez pozwanego opierając orzeczenie o (błędne) rozstrzygniecie kwestii wstępnej.

W takiej sytuacji zarzut nierozpoznania istoty sprawy uzasadnia żądanie wydania orzeczenia kasatoryjnego. W niniejszej sprawie taka sytuacja nie zachodzi, skoro Sąd w formie orzeczenia wstępnego rozstrzygał właśnie o istocie roszczenia. W uzasadnieniu tego zarzutu natomiast skarżący kwestionuje ustalenia i przesłanki w oparciu o które Sad oparł swoje wnioski. Uzasadnienia zatem w istocie uzupełnia argumentację dotyczącą naruszenia art. 233 k.p.c.

Uznając apelację za uzasadnioną zmieniono wyrok wstępny i oddalono powództwo w całości. Orzeczenie Sądu Apelacyjnego jako kończące sprawę zawierać musi stosownie do art. 108 k.p.c. rozstrzygnięcie o kosztach procesu. Stąd też Sąd Apelacyjny orzekło o kosztach postępowania przed Sądem I instancji, zasądzając na rzecz pozwanego jako wygrywającego proces w całości od powódki kwotę stanowiącą równowartość wynagrodzenia pełnomocnika procesowo. Rozstrzygnięcie to Sąd oparł o treść normy ar.t 98 k.p.c.

Wysokość wynagrodzenia ustalono w stawce minimalnej, adekwatnej dla wartości przedmiotu sporu (według przepisów obowiązujących w czasie postępowania przed Sądem I instancji) na podstawie § 6 pkt. 7 w zw. z §2 ust 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. 2013 poz. 461) w zw. z §21 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. 2015 roku, poz. 1800).

O kosztach postępowania odwoławczego orzeczono na podstawie ar.t 98 k.p.c. w zw. z art. 108 §1 k.p.c. Powódka jako przegrywająca jest zobowiązana zwrócić pozwanemu koszty celowe dla prowadzenia postępowania odwoławczego. Na koszty te składa się opłata od apelacji (4208 zł) oraz wynagrodzenie pełnomocnika procesowego ustalone w relacji do wartości przedmiotu zaskarżenia jako 75% stawki minimalnej (5400 zł) na podstawie § 2pkt. 6) w zw. z §10 ust. 1 pkt. 2) rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. 2015 roku, poz. 1800) w brzmieniu obowiązującym w dacie wniesienia apelacji stosownie do treści §2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 216 roku zmieniającego rozporządzenia w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. 2016 roku, poz. 1668).

Tomasz Żelazowski Krzysztof Górski Sławomir Krajewski