Pełny tekst orzeczenia

Warszawa, dnia 24 kwietnia 2017 r.

Sygn. akt VI Ka 1461/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie VI Wydział Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący: SSO Aleksandra Mazurek

protokolant: protokolant sądowy Marta Piotrowska

przy udziale prokuratora Teresy Pakieły

po rozpoznaniu dnia 24 kwietnia 2017 r. w Warszawie

sprawy M. W., syna S. i K., ur. (...) w W.

oskarżonego o przestępstwa z art. 267 § 3 kk w zb. z art. 267 § 4 kk w zw. z art. 11 § 2 kk oraz art. 267 § 2 kk w zb. z art. 267 § 4 kk w zw. z art. 11 § 2 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę

od wyroku Sądu Rejonowego w Legionowie

z dnia 22 sierpnia 2016 r. sygn. akt II K 506/15

zaskarżony wyrok uchyla i na podstawie art. 17 § 1 pkt 3 kpk w z art. 1 § 2 kk postępowanie karne przeciwko M. W. umarza, a kosztami postępowania w sprawie obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt VI Ka 1461/16

UZASADNIENIE

M. W. został oskarżony o to, że:

1)  w dniu 24 lutego 2014 r. w L. (woj. (...)), nie będąc do tego uprawnionym, dokonał w nieustalony sposób nagrania rozmowy telefonicznej A. W. z J. C., a następnie sporządził z tej rozmowy stenogram, który ujawnił innym osobom w ten sposób, że w dniu 11 czerwca 2014 r. stenogram ten załączył do „Odpowiedzi na pozew rozwodowy” złożony przez A. W. i przedłożył w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga w Warszawie w III Wydziale Cywilnym jako dowód w sprawie rozwodowej, tj. o czyn z art. 276 §3 k.k. w zb. z art. 267 §4 k.k. w zw. z art. 11 §2 k.k., oraz

2)  w dniu 29 kwietnia 2014 r. w W. w Muzeum (...) przy ul. (...), nie będąc do tego uprawnionym, uzyskał dostęp do konta pocztowego (...), logując się do niego z komputera służbowego o numerze IP (...), a następnie po skopiowaniu znajdującej się tam korespondencji mailowej A. W. z J. C. w dniu 11 czerwca 2014 r. uzyskane w ten sposób bezprawnie wiadomości mailowe ujawnił przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga w Warszawie w postępowaniu o sygn. akt III C 640/14 o rozwiązanie związku małżeńskiego pomiędzy A. W. a M. W., tj. o czyn z art. 267 §2 k.k. w zb. z art. 267 §4 k.k. w zw. z art. 11 §2 k.k.

Sąd Rejonowy w Legionowie II Wydział Karny wyrokiem z dnia 22 sierpnia 2016 r., sygn. akt II K 506/15, na podstawie art. 66 §1 i 2 .k. oraz art. 67 §1 k.k. postępowanie przeciwko M. W. umorzył na okres próby 2 lat. Na podstawie art. 67 §3 k.k. w zw. z art. 39 pkt 7 k.k. i art. 4 §1 k.k. Sąd nałożył na oskarżonego obowiązek spełnienia świadczenia pieniężnego w kwocie 1 tys. złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej. Nadto od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa zasądzono kwotę 181,50 złotych tytułem kosztów postępowania (właśc. kosztów sądowych), w tym kwotę 100 złotych tytułem opłaty.

Apelację od powyższego wyroku złożył obrońca oskarżonego. Wyrok został zaskarżony w całości na korzyść oskarżonego. Na podstawie art. 427 §1 i 2 k.p.k. oraz art. 438 pkt 2 i 3 k.p.k. zaskarżonemu wyrokowi zarzucił:

1)  obrazę przepisów postępowania, a to art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k., polegającą na dowolnej ocenie dowodów oraz pominięcie dowodów wskazujących na to, że oskarżony nie miał zamiaru dokonania nagrania rozmowy A. W. z J. C., podczas gdy żadne dowody zebrane w sprawie nie wskazały, iż oskarżony miał zamiar dokonać tego nagrania, co skutkowało błędem w ustaleniach faktycznych polegających na przypisaniu zamiaru nagrania rozmowy oskarżonemu;

2)  obrazę przepisów postępowania, a to art. 7 k.p.k., polegającą na dowolnej ocenie dowodów, oparciu sprawstwa na zeznaniach pokrzywdzonej, która nie miała wiedzy o osobie, która dokonała włamania na jej skrzynkę e-mailową, oraz na opinii biegłego, który nie wskazał jednoznacznie, iż włamania na skrzynkę e-mailową dokonano za pomocą komputera, do którego dostęp miał oskarżony;

3)  obrazę przepisów postępowania, a to art. 424 §1 k.p.k., polegającą na niewskazaniu w treści uzasadnienia, na jakich dowodach oparł się Sąd, wydając orzeczenie, co wskazuje, iż Sąd pominął okoliczności przemawiające za uniewinnieniem oskarżonego.

Na podstawie art. 427 §1 k.p.k. w zw. z art. 437 §1 i 2 k.p.k. obrońca oskarżonego wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od zarzucanych mu czynów.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje.

Pomimo że zarzuty apelacji okazały się całkowicie niezasadne, to zaskarżony wyrok należało uchylić, a postępowanie przeciwko M. W. na podstawie art. 17 §1 pkt 3 k.p.k. w zw. z art. 1 §2 k.k. umorzyć wobec stwierdzenia znikomej społecznej szkodliwości czynu.

Ustosunkowując się do apelacji należy stwierdzić, że dwa spośród trzech zarzutów apelacji odnoszą się do naruszenia przez Sąd I instancji art. 7 k.p.k. poprzez dokonanie dowolnej, a nie swobodnej oceny dowodów. Ocena ta została jednak przeprowadzona prawidłowo, z uwzględnieniem wszelkich reguł, o których mowa w przywołanym przepisie.

Zgodnie z art. 267 §3 k.k. odpowiedzialności karnej podlega każdy, kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem lub oprogramowaniem. Dla przypisania powyższego czynu zabronionego koniecznym jest wykazanie, iż sprawca działał w zamiarze bezpośrednim o szczególnym zabarwieniu, tj. dla osiągnięcia wskazanego wprost w treści przepisu celu – uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony. W niniejszej sprawie słusznie przyjął sąd meriti, iż oskarżony działał w zamiarze bezpośrednim o charakterze kierunkowym.

W ocenie sądu odwoławczego nie jest wiarygodna przedstawiona przez oskarżonego wersja, iż zapomniał, wychodząc z mieszkania A. W., wziąć ze sobą telefon komórkowy. W dniu 24 lutego 2014 r. M. W. udał się do mieszkania, w którym pozostawała jego żona A. W., z zamiarem przeprowadzenia z nią rozmowy w celu ratowania małżeństwa. Jednocześnie włączył on funkcję nagrywania (aplikację dyktafonu) w swoim telefonie komórkowym, by mieć dowód podejmowania prób ratowania małżeństwa, co oskarżony sam przyznał (k. 85). Oskarżony już od początku lutego podejrzewał A. W. o romans (k. 84), dlatego też po rozmowie z żoną pozostawił telefon z włączonym dyktafonem, licząc, iż uzyska dowód winy A. W. rozpadu ich związku małżeńskiego, chociażby w postaci nagrania rozmowy pomiędzy żoną a jej nowym partnerem. Wersji zdarzeń przedstawionej przez oskarżonego przeczy wręcz jego zachowanie podjęte w toku postępowania rozwodowego. Oskarżony złożył wniosek dowodowy zawierający wyłącznie fragment nagranej w dniu 24 lutego 2014 r. rozmowy pomiędzy A. W. a J. C., nie przedstawiając jednak jego, tj. oskarżonego, rozmowy z żoną podjętej dla ratowania małżeństwa, która miała być pierwotną przyczyną idei nagrywania w dniu 24 lutego 2014 r.

Prawdą jest, że zachowanie oskarżonego nie polegało na założeniu podsłuchu w telefonie, tylko pozostawianiu w mieszkaniu zajmowanym przez oskarżycielkę posiłkową swojego telefonu komórkowego z włączoną funkcją dyktafonu, jednak to również wyczerpuje znamiona czynu zabronionego, bowiem urządzeniem, o którym mowa w art. 267 § k.k. jest każde urządzenie służące do utrwalania obrazu lub dźwięku, a zatem przeznaczone do tego celu urządzenie typu analogowego lub cyfrowego, np. aparat fotograficzny, magnetofon, dyktafon (patrz postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie III KK 265/15, Lex 2045745).

Nietrafiony jest również drugi z zarzutów naruszenia art. 7 k.p.k. przez dowolną ocenę dowodów polegającą na przypisaniu sprawstwa oskarżonemu bez dowodów jego winy. Obrońca oskarżonego podniósł, iż przypisanie sprawstwa czynu z punktu drugiego aktu oskarżenia nastąpiło wyłącznie w oparciu o zeznania pokrzywdzonej, podczas gdy inne dowody nie wskazywały na sprawstwo, a sam oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. W ocenie sądu odwoławczego nie ma wątpliwości, iż M. W. uzyskał dostęp do systemu informatycznego w postaci poczty elektronicznej należącej do A. W., nie będąc do tego uprawnionym.

Po pierwsze należy wskazać, iż oskarżony nie przyznał się do zarzucanego mu czynu z art. 267 §2 k.k. Jednakże M. W., składając wyjaśnienia w toku postępowania przygotowawczego, przyznał wprost, iż uzyskał dostęp do poczty elektronicznej pokrzywdzonej, ponieważ miał do niej hasło i, widząc dowody zdrady, przeniósł je do własnej poczty elektronicznej (k. 83). A negacja skierowana była głównie na przymiot bezprawności uzyskania dostępu, ponieważ w ocenie oskarżonego, jeżeli posiadał hasło, to był uprawniony do korzystania i przeglądania poczty elektronicznej A. W.. Obrońca oskarżonego nietrafnie argumentował w uzasadnieniu apelacji, iż skorzystanie z zapisanego w pamięci systemu hasła do konta poczty elektronicznej pokrzywdzonej nie stanowi „przełamywania zabezpieczeń”. Choć znaczenie językowe czasownika „przełamywać” może wskazywać na konieczność podjęcia działań zmierzających do jakiegokolwiek naruszenia, czy przezwyciężenia, zabezpieczenia (trudno bowiem w przypadku systemu informatycznego wskazywać na stricte fizyczne przełamanie), to przepis art. 267 §2 k.k. formułuje znamię czasownikowe „uzyskuje”, które nie niesie za sobą tejże konieczności przełamania zabezpieczenia (odmiennie niż art. 267 §1 k.k.). Przez uzyskanie rozumie się zarówno stworzenie sobie możliwości zapoznania się z informacją lub przejęcia we władanie nośnika informacji, jak i skopiowanie informacji. Tym samym sam fakt posiadania przez oskarżonego informacji należących do pokrzywdzonej i ich skopiowanie na zabezpieczony dysk komputera o numerze IP (...) wypełniało znamiona strony przedmiotowej czynu z art. 267 §2 k.k.

Po drugie należy wskazać, iż dysponowanie hasłem do poczty elektronicznej, z której korzysta inna osoba niż dysponent hasła, nie stanowi jednocześnie uprawnienia do korzystania z tejże. Tym samym osoba znająca hasło, nawet jeżeli zostało ono dobrowolnie przekazane przez posiadacza konta, nie jest osobą uprawnioną do swobodnego korzystania z konta poczty elektronicznej.

W niniejszej sprawie istotne znaczenie ma również fakt, iż oskarżony uzyskał dostęp do poczty elektronicznej A. W. w dniu 29 kwietnia 2014 r., a więc w okresie, gdy pomiędzy małżonkami istniał już zaawansowany rozpad pożycia małżeńskiego, co jednoznacznie przemawiało za brakiem uprawnienia po stronie oskarżonego do swobodnego korzystania z poczty elektronicznej pokrzywdzonej, nawet jeżeli hasło udostępniła mu A. W.. Nadto w dniu 1 lutego 2014 r. pokrzywdzona dokonała zmiany hasła dostępu do poczty elektronicznej (k. 96, 245), tak więc w dniu 29 kwietnia 2014 r. oskarżony przedmiotowego hasła nie znał, a mimo to uzyskał informacje znajdujące się w pamięci poczty elektronicznej w postaci m.in. treści wiadomości tekstowych pokrzywdzonej adresowanych do J. C.. Wobec powyższego nie ma znaczenia okoliczność, iż pokrzywdzona poprosiła oskarżonego o założenie innego konta poczty elektronicznej, z którego mógł on korzystać, co zdaniem skarżącego przemawia za uznaniem uprawnienia oskarżonego do korzystania z każdego konta poczty elektronicznej pokrzywdzonej.

Co istotne, za trafnym przypisaniem przez Sąd I instancji sprawstwa oskarżonego przemawia ujawnione miejsce uzyskania dostępu do poczty elektronicznej pokrzywdzonej, ustalone według unikatowego numeru IP urządzenia (...). Miejscem tym było Muzeum (...), w którym oskarżony był zatrudniony (k. 113, 115). Serwer poczty elektronicznej pokrzywdzonej odnotował logowanie się na jej konto w dniu 29 kwietnia 2014 r. z numeru IP (...) (k. 100). W opinii biegły jednoznacznie stwierdził, iż wprawdzie na dysku zabezpieczonego komputera brak było danych dotyczących przedmiotowego logowania, to mogły one zostać usunięte (k. 134-135). Niemniej na zabezpieczonym dysku znajdował się plik zawierający treść wiadomości tekstowych pomiędzy A. W. a J. C., z których część została przedstawiona przez oskarżonego w toku postępowania rozwodowego (k. 137). Oczywistym jest, że gdyby oskarżony zlecił uzyskanie dostępu do poczty elektronicznej pokrzywdzonej innej osobie, tym bardziej osobie specjalizującej się w przełamywaniu zabezpieczeń elektronicznych, to osoba ta zadbałaby w najwyższym stopniu o nieujawnienie miejsca jej rzeczywistego działania, a także nie spowodowałaby fałszywego przypisania miejsca uzyskania dostępu do poczty elektronicznej do miejsca pracy swojego mocodawcy. Sąd odwoławczy nie ma wątpliwości, iż M. W. działał samodzielnie w chwili, gdy uzyskiwał dostęp do poczty elektronicznej żony A. W., bez jej zgody i wiedzy, w celu uzyskania informacji znajdujących się w pamięci serwera poczty, a które mogłyby stanowić dowód w sprawie o rozwiązanie małżeństwa przez rozwód.

Odnosząc się do uzasadnienia drugiego z zarzutów apelacyjnych, należy podnieść, iż dla oceny dowodu z zeznań pokrzywdzonej nie ma znaczenia to, czy pokrzywdzona potrafiła jednoznacznie wskazać sprawcę „włamania” do jej konta poczty elektronicznej, czy też sposobu uzyskania tych informacji. Wręcz trudno oczekiwać od pokrzywdzonej pewności co do tych ustaleń. Sam fakt pozostawania w konflikcie na tle rozwodowym, wbrew twierdzeniom skarżącego, także nie przemawia za brakiem wiarygodności zeznań pokrzywdzonej, szczególnie że znajdują one poparcie w innych przeprowadzonych w toku postępowania sądowego dowodach. Sąd I instancji przeprowadził prawidłowo postępowanie dowodowe, a także dokonał rzetelnej oceny zgromadzonych dowodów, czemu dał wyraz w treści uzasadnienia wyroku, wyraźnie wskazując, iż zeznania pokrzywdzonej pokrywają się z ustaleniami wynikającymi z innych przeprowadzonych dowodów (k. 266).

Oskarżony ujawnił uzyskane w powyższy sposób informacje innym, nieuprawnionym osobom, a to swojemu pełnomocnikowi działającemu w postępowaniu rozwodowym, a także żonie J. C., które to zachowanie wypełniło znamiona czynu zabronionego z art. 267 §4 k.k.

Trzeci zarzut apelacyjny – naruszenia art. 424 §1 k.p.k. przez niewskazanie w treści uzasadnienia dowodów, na których Sąd I instancji oparł rozstrzygnięcie, co miałoby wskazywać, w ocenie skarżącego, iż Sąd I instancji pominął okoliczności przemawiające za uniewinnieniem oskarżonego, również okazał się być nietrafiony. Uzasadnienie zaskarżonego wyroku zawiera wszystkie elementy wskazane w treści art. 424 §1 k.p.k., w tym wyliczenie dowodów, które stanowiły podstawę ustalenia stanu faktycznego oraz ich ocenę (k. 265-267). I choć przeprowadzona ocena dowodów jest skondensowana co do treści, to umożliwia odtworzenie procesu rozumowania Sądu I instancji.

Wobec powyższego należy stwierdzić, iż apelacja okazała się niezasadna, a popełnienie przez oskarżonego przypisanych mu czynów niewątpliwe. Podobnie nie budzi zastrzeżeń określenie czynu oskarżonego jako czynu zabronionego, tj. wypełniającego znamiona przewidziane w art. 267 §2 k.k. i art. 267 §3 k.k. w zb. z art. 267 §4 k.k. Jednakże dla zakwalifikowania określonego czynu jako przestępstwa koniecznym jest wykazanie, iż narusza on istotne wartości społeczne, a więc, iż jest to czyn karygodny. W myśl art. 1 §2 k.k. nie stanowi przestępstwa czyn zabroniony, którego społeczna szkodliwość jest znikoma.

Art. 115 §2 k.k. zawiera zamknięty katalog kryteriów oceny stopnia społecznej szkodliwości czynu, który nie pozostawia wątpliwości, że dominujące znacznie mają okoliczności z zakresu strony przedmiotowej, do której dołączono tylko dwie przesłanki strony podmiotowej (postać zamiaru i motywację sprawcy), a pominięto natomiast okoliczności związane z samym podmiotem czynu, tj. sprawcą, takie jak: wiek, opinia, właściwości i warunki osobiste, które wpływają na wymiar kary (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 25 czerwca 2008 r., sygn. V KK 1/08). W orzecznictwie trafnie wskazuje się, iż ocena stopnia społecznej szkodliwości konkretnego zachowania powinna być oceną całościową, uwzględniającą okoliczności wymienione w art. 115 §2 k.k., nie zaś sumą, czy pochodną ocen cząstkowych takiej czy innej „ujemności” tkwiącej w poszczególnych okolicznościach i dlatego też, jeżeli w art. 1 §2 k.k. mówi się o znikomej społecznej szkodliwości czynu, to wymóg znikomości dotyczy społecznej szkodliwości ocenianej kompleksowo, nie zaś jej poszczególnych faktorów (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 lutego 2009 r., sygn. WA 1/09, LEX).

W realiach niniejszej sprawy, patrząc przez pryzmat wyżej zarysowanych kryteriów, które zgodnie z art. 115 §2 k.k. decydują o stopniu społecznej szkodliwości czynu, stwierdzić należy, iż niewątpliwie czyn oskarżonego cechuje znikoma społeczna szkodliwość. Za stanowiskiem takim przemawia przede wszystkim szczególna sytuacja życiowa, w której znalazł się M. W.. W dniu 1 lutego 2014 r. A. W. oświadczyła mężowi, iż dalsze trwanie ich małżeństwa nie ma sensu i zamierza złożyć pozew rozwodowy. M. W. nie mógł zrozumieć ani pogodzić się z decyzją żony. Jak sam przyznał, domyślał się, że A. W. spotyka się z innym mężczyzną. Tym bardziej jego zdziwienie wzbudził fakt, iż w postępowaniu rozwodowym A. W. wnosiła o rozwiązanie małżeństwa bez orzekania o winie za rozpad pożycia. Nie chcąc przyjąć takiego niesprawiedliwego orzeczenia, postanowił udowodnić, iż to A. W. ponosi całą winę za rozpad pożycia małżeńskiego. W tym celu podjął się zachowań, o których była mowa, a które jednocześnie wypełniały znamiona czynów zabronionych stypizowanych w art. 267 §2 k.k. i art. 267 §3 k.k. Nagrał rozmowę żony z nowym partnerem oraz „włamał się” na jej konto poczty elektronicznej, aby znaleźć dowody niewierności. W ocenie sądu odwoławczego oskarżony podjął uzasadnioną próbę udowodnienia swoich racji, czym zmierzał do uzyskania sprawiedliwego orzeczenia, tj. zgodnego z rzeczywistością co do winy za rozpad pożycia małżeńskiego.

Oceniając zachowania oskarżonego przez pryzmat kwantyfikatorów społecznej szkodliwości czynu, trzeba wskazać, iż oskarżony naruszył istotne, chronione konstytucyjnie, prawo do prywatności. Jednakże działał w ramach uzasadnionej motywacji, albowiem dążył do przypisania winy za rozpad małżeństwa A. W., która winę tę rzeczywiście ponosiła. M. W. nie działał w zamiarze wyrządzenia bezpośredniej szkody lub krzywdy ani poniżenia pokrzywdzonej. Pokrzywdzona nie poniosła w zasadzie żadnej szkody ani znaczącej krzywdy, ponieważ oskarżony udostępnił uzyskane informacje wyłącznie osobie bezpośrednio zaangażowanej w całą sytuację, tj. żonie J. C., a także sądowi orzekającemu w przedmiocie rozwiązania małżeństwa. Był to minimalny krąg podmiotów, które w odwołaniu do zasad moralnych – co do żony J. C., i prawnych – co do sądu cywilnego, miały prawo wiedzieć o romansie A. W. i J. C.. Z wyższym niż znikomy stopniem społecznej szkodliwości można by mieć do czynienia w przypadku, gdyby oskarżony udostępnił uzyskane informacje szerszemu gronu odbiorców, w szczególności za pośrednictwem sieci Internet, w tym portali społecznościowych, a czego nie uczynił. W zasadzie jedyną negatywną dla pokrzywdzonej konsekwencją działania oskarżonego było ustalenie w toku postępowania rozwodowego jej winy za rozpad małżeństwa.

W niniejszej sprawie Sąd Odwoławczy nie mógł uniewinnić oskarżonego, albowiem jego sprawstwo i wina nie budzą wątpliwości. Utrwalenie przebiegu rozmowy osób trzecich dokonane przez osobę prywatną stanowi co do zasady dowód dopuszczalny w postępowaniu sądowym, niemniej okoliczność ta sama przez się nie kreuje uprawnienia do podsłuchu i nie wyłącza odpowiedzialności karnej sprawcy takiego czynu na podstawie art. 267 § 3 k.k. (tak także Sąd Najwyższy, zob. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 27 kwietnia 2016 r., III KK 265/15). Niemniej jednak uznał, iż czyn oskarżonego charakteryzuje się znikomą społeczną szkodliwością, a w związku z tym nie stanowi, w myśl art. 1 §2 k.k., przestępstwa.

Na marginesie rozważań sąd odwoławczy pragnie wskazać na uchybienia, których dopuścił się Sąd I instancji. W treści zaskarżonego wyroku, jak i jego uzasadnienia, mimo podania w podstawie nałożenia obowiązku uiszczenia świadczenia pieniężnego art. 4 §1 k.k., Sąd nie wskazał, którą ustawę karną z okresu pomiędzy dniem popełnienia przypisanych oskarżonemu czynów a dniem wydania wyroku zastosował i dlaczego ustawa ta była względniejsza dla oskarżonego. Niezależnie jednak od tego, którą ustawę karną ze wskazanego okresu Sąd I instancji zastosował, dopuścił się obrazy prawa materialnego, a to art. 67 §3 k.k., przez nieorzeczenie wobec oskarżonego obowiązku naprawienia szkody lub zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, ewentualnie jeżeli Sąd orzekał na podstawie obowiązującej w dniu wyrokowania ustawy, zamiast tych obowiązków nawiązki, a których orzeczenie było obligatoryjne. Sąd I instancji orzekł jedynie świadczenie pieniężne, którego orzeczenie miało charakter jedynie fakultatywny. Niemniej z uwagi na kierunek złożonej apelacji, tj. wyłącznie na korzyść oskarżonego, zgodnie z treścią art. 433 §1 k.p.k. wskazane uchybienia Sądu I instancji pozostają poza dopuszczalnymi granicami rozpoznania sprawy przez Sąd Odwoławczy.

Wobec powyższego Sąd Odwoławczy orzekł jak w sentencji.