Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 172/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 kwietnia 2016 r.

Sąd Okręgowy w Częstochowie II Wydział Karny w składzie :

Przewodniczący SSO Dorota Ociepa – Biel

Ławnicy Ewa Wyporska, Mieczysław Szewczyk

Protokolant Edyta Wagner

w obecności Prokuratora Prokuratury Rejonowej Cecylii Kłak

po rozpoznaniu w dniach 04.02; 10.03; 28.04; 16.06; 04.08; 09.09; 20.10; 18.11; 18.12.2015r; 26.01; 23.02; 04.03; 30.03.2016r

sprawy

B. P. (1), urodzonego (...) w Z., syna J. i A. z domu G.

oskarżonego o to, że

w dniu 27.06.2014r w Z. doprowadził do stanu bezbronności M. K. używając paralizatora stanowiącego niebezpieczny przedmiot zagrażający życiu lub zdrowiu osób poprzez przystawienie do nogi lewej w/w a następnie zabrał w celu przywłaszczenia na jego szkodę saszetkę (...) o wartości 40 zł, pieniądze o wartości 80 zł i dokumenty w postaci dowodu osobistego, prawo jazdy i dowodu rejestracyjnego i ubezpieczenia samochodu F. (...) oraz pieniądze wartości 500 zł na szkodę M. J. (1)

tj. o czyn z art. 280§2kk i art. 275§1 kk w zw. z art. 11§2kk

orzeka

1)  uznaje oskarżonego B. P. (1) za winnego tego, że w dniu 27 czerwca 2014 r. w Z. używając wobec M. K. paralizatora elektrycznego, który przyłożył mu do lewej nogi, doprowadził go do stanu bezbronności, a następnie zabrał w celu przywłaszczenia saszetkę o wartości 40 zł oraz pieniądze w kwocie 80 zł stanowiące jego własność, dokumenty w postaci dowodu osobistego, prawa jazdy, ubezpieczenia i dowodu rejestracyjnego samochodu F. (...) oraz pieniądze w kwocie 500 zł na szkodę M. J. (1), czym wyczerpał ustawowe znamiona przestępstwa z art. 280§1kk i art. 275§1 kk w zw. z art. 11§2kk i za to na mocy art. 280§1kk w zw. z art. 11§3kk przy zastosowaniu art. 60 § 2 pkt.1 i § 6 pkt 3 kk.. wymierza mu karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności;

2)  na mocy art. 63 § 1 kk zalicza oskarżonemu na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia (...) do dnia (...);

3)  na mocy art. 230 § 2 k.p.k. zwraca :

- J. P. (1) dowody rzeczowe w postaci kominiarki policyjnej z materiału koloru czarnego, telefonu komórkowego marki H. koloru czarnego o nr (...) wraz z kartą SIM o numerze abonenckim (...),

- oskarżonemu B. P. (1) dowody rzeczowe w postaci bluzy koloru czarnego z długim rękawem i spodni koloru niebieskiego z metką firmową (...)

przechowywane w Magazynie Dowodów Rzeczowych Sądu Okręgowego w Częstochowie pod pozycją (...);

4)  na mocy art. 44§ 2 k.p.k. orzeka przepadek na rzecz Skarbu Państwa dowodu rzeczowego w postaci paralizatora elektrycznego przechowywanego w Magazynie Komendy Powiatowej Policji w Z.;

5)  na mocy art.627§1 kpk w zw. z art. 2 ust.1 pkt. 3 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych ( Dz.U. z 1983 r, nr 49, poz.223 z późniejszymi zmianami) zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa wydatki w kwocie 3603,02 (trzy tysiące sześćset trzy 2/100) złotych oraz opłatę w kwocie 180 (sto osiemdziesiąt) złotych.

Sygn. akt II K 172/14

UZASADNIENIE

Na podstawie zebranego w sprawie materiału dowodowego, Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 27 czerwca 2014 r. B. P. (1) około godziny 12:00 spotkał się ze swoją dziewczyną K. Ł. (1). Podwiózł ją samochodem do MOPS-u w Z., gdzie pracuje jej matka, a następnie po około 30 minutach przyszedł do jej mieszkania, gdzie przebywali razem do godziny 14:45, po czym udał się do siebie do domu. W godzinach popołudniowych około 17.00 – 18.00 na boisku szkolnym w pobliżu bloku, w którym mieszka oskarżony zebrała się grupa znajomych, wśród których byli S. C., B. L. (1), D. M. (1) ze swoją dziewczyną - M. Ż. i R. J. (1), co pozostawało w związku z przyjazdem na kilka dni jego brata M. J. (2), który od około roku przebywał poza granicami kraju w (...). Około godziny 18.00 B. P. (1) skontaktował się telefonicznie z B. L. (1), wyszedł przed blok i dołączył do wyżej wymienionych (zeznania świadka B. L. (1) k.157). Cały czas był w kontakcie telefonicznym ze swoją dziewczyną K. Ł. (1), z którą od 17.20 w sposób nieprzerwany korespondował, wysyłając wiadomości tekstowe w postaci sms-ów, nie rzadziej niż co 5 minut. Około godziny 20.00 również K. Ł. (1) dołączyła do wyżej wymieniona. Wszyscy siedzieli na boisku przed blokiem, rozmawiali i spożywali alkohol. Oskarżony wypił trzy butelki piwa, które zakupił w pobliskim sklepie i około 100 ml wódki, którą został poczęstowany. Nie zażywał żadnych innych środków odurzających (wyjaśnienia oskarżonego k.91-92). W czasie tego spotkania zachowywał się normalnie, nie czuł się ”pijany”. Około godziny 21:30 odprowadził K. Ł. (1) do domu, wszedł na górę, po czym około godziny 22:00 wrócił do siebie do domu. Wracając widział swoich znajomych S. C., B. L. (1) i R. J. (1), którzy stali pod blokiem przy ul. (...).

(wyjaśnienia oskarżonego B. P. k. 83, 92v-93 częściowo k. 92v-93, zeznania świadków K.Ł. (1) k. 51v, k. 258v, 432-433, S. C. k. 169v, 434-437, B. L. (1) k. 157v, 437-440, R. J. (1) k. 178v, 488-489, D. M. (1) k. 177v, 489-490 )

Po wejściu do mieszkania porozmawiał z matką, po czym udał się do swojego pokoju. Jego ojciec w tym czasie już spał. Około godziny 22:21 ponownie nawiązał kontakt ze swoją dziewczyną K. Ł. (1), z którą przy użyciu zarejestrowanego na ojca, a użytkowanego przez siebie telefonu komórkowego, o nr abonenckim (...), za pośrednictwem wiadomości tekstowych w sposób nieprzerwany prowadził korespondencję do godziny 22:55. Po czym nastąpiła przerwa w wysyłaniu tych wiadomości do godziny 23:22.

W międzyczasie, o godzinie 22.38, oskarżony B. P. (1) z wyżej wymienionego telefonu komórkowego, którego numer abonencki został przez niego zastrzeżony, zatelefonował na numer stacjonarny (...) w Z. (...), należącej do M. J. (1) i złożył zamówienie na pizzę z dostawą pod adres H. N., zamieszkałej pod nr (...) na drugim piętrze w tym samym bloku co oskarżony.

(wyjaśnienia oskarżonego B.P. (1) k. 83, zeznania świadków: K.Ł. (1) k. 432-434, A. P. k. 28v, J. P. (1) k. 26v-27, 416, protokół oględzin telefonu komórkowego k. 46v-47v, informacja od operatora telekomunikacyjnego z danymi z bilingów k. 148-151)

M. J. (3) zlecił dostarczenie zamówionej przez B. P. (1) pizzy pod wskazany adres pracownikowi pizzeri M. K., który krótko po godzinie 23:00 podjechał pod blok przy ul. (...) w Z. samochodem marki D. (...). Wszedł do klatki schodowej wieżowca i wjechał windą na drugie piętro, po czym skierował się pod wskazany adres. Był ubrany w krótkie spodenki. Miał przy sobie saszetkę przypiętą do pasa z napisem (...) wartości 40 zł, w której miał pieniądze w kwocie 80 zł, stanowiące jego własność, dokumenty w postaci dowodu osobistego, prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego samochodu i ubezpieczenia F. (...) oraz pieniądze w kwocie 500 zł stanowiące własność M. J. (1).

(zeznania świadków M. K. k. 4-4v, 11v-12v, 440, M. J. (3) k. 166v, 415-416)

Oskarżony, po wykonaniu telefonu w sprawie zamówienia pizzy i wysłaniu do K. Ł. (1) ostatniego sms-a o godzinie 22:55, około godziny 23.00 ubrał się i wyszedł z mieszkania. Miał na sobie niebieskie spodnie oraz czarną bluzę z długim rękawem z wizerunkiem diamentu na przedzie. Wychodząc, wziął ze sobą kominiarkę i paralizator elektryczny, którego używał jego ojciec do obronny przed zwierzętami w czasie spacerów z psem. Po wyjściu przed blok stwierdził, że jest mu zimno i postanowił się wrócił po kurtkę. Będąc na pierwszym piętrze, usłyszał podjeżdżający samochód z zamówioną przez niego pizzą. Postanowił postraszyć dostawcę paralizatorem elektrycznym i zabrać mu saszetkę z pieniędzmi. W tym celu założył kominiarkę, bluzę, którą miał na sobie przewrócił na drugą stronę, żeby go wyżej wymieniony nie poznał, gdyby się później mijali, wszedł na drugie piętro i trzymając w rękach paralizator, który wychodząc z domu zabrał ze sobą, czekał na półpiętrze aż wjedzie na górę.

(wyjaśnienia oskarżonego B.P. (1) k. 83, oświadczenie oskarżonego k.70 podtrzymane w czasie przesłuchania k.83, zeznania świadków: K.Ł. (1) k. 432-434, protokół oględzin telefonu komórkowego k. 46v-47v, informacja od operatora telekomunikacyjnego z danymi z bilingów k. 148-151)

Kiedy M. K. wyszedł z windy i stanął przy drzwiach prowadzących do mieszkania nr (...), B. P. (1) podbiegł do niego i trzymając w ręce paralizatora, dwukrotnie go uruchomił, tak że pomiędzy diodami widać było przebiegający łuk świetlny o barwie jasnoniebieskiej, po czym zażądał od niego pieniędzy, a kiedy pokrzywdzony odmówił, przystawił mu ten paralizator do lewej nogi. M. K., poczuł intensywne ciepło na skórze w miejscu, w którym mu to urządzenie przystawił, wystraszył się, odpiął saszetkę i oddał ją napastnikowi. B. P. (1) zabrał ją i zbiegł na dół po schodach, oddalając się z miejsca zdarzenia. Po wyjściu z bloku, skręcił w prawo, i pobiegł dalej w kierunku bloków przy ul. (...). Po drodze przewrócił się i saszetka wypadła mu z rąk. Wbiegł do wieżowca na skrzyżowaniu ulicy (...), odczekał tam około 15 minut, po czym wrócił pod blok do swoich znajomych, gdzie spotkał S. C. i B. L. (1). Porozmawiał z nimi chwilę, po czym wrócił do domu. Kominiarkę i paralizator odłożył na miejsce i położył się spać.

(wyjaśnienia B. P. (1) oświadczenie oskarżonego k.70 podtrzymane w czasie przesłuchania k.83, częściowo k. 92v-93, zeznania pokrzywdzonego M. K. k. 4-4v, 11v-12v, 440-443, zeznania świadków S. C. k. 169v, 434, B. L. (1) k. 157v, 437-440)

W tym czasie od godziny 22:55 miała miejsce przerwa w wysyłaniu przez oskarżonego sms-ów do K. Ł. (1). O godzinie 23:22 wyżej wymieniona wysłała do oskarżonego sms’a, na którego odpowiedział jej o godzinie 23:24, po czym ponownie nawiązali kontakt, wysyłając do siebie wiadomości tekstowe w odstępach nie dłuższych niż dwie minuty do godziny 23:42. Po czym nastąpiła dłuższa przerwa i do ponownego kontaktu doszło dopiero następnego dnia o godzinie 7:24.

Oskarżony, zarówno z kolegami przed blokiem, jak również z K. Ł. (1) nie rozmawiał na temat rozboju.

(zeznania K. Ł. (1) k.432-434, protokół oględzin telefonu komórkowego k.46v-47v, informacja od operatora telekomunikacyjnego z danymi z bilingów k.148-151, 318,319,454-456)

M. K. bezpośrednio po zajściu o godz.23.18 z posiadanego przez siebie telefonu komórkowego (794-251-194) zadzwonił na numer telefonu swojego pracodawcy M. J. (1) (508-412-699) i poinformował go o zdarzeniu. Po czym udał się pod numer (...), gdzie od właścicielki mieszkania H. N. dowiedział się, że w tym dniu nie zamawiała pizzy. Był bardzo wystraszony, Opowiedział jej o napadzie, a następnie w obecności wyżej wymienionej powiadomił o zajściu policję, która po upływie około 15 minut przyjechała na miejsce zdarzenia.

(zeznania pokrzywdzonego M. K. k. 4-4v, 11v-12v, 440-443, zeznania świadków M. J. (1) k. 166-167, 415-416, H. N. k. 42-43, 534-536, wykaz połączeń telekomunikacyjnych k. 318,319,454-456)

Następnego dnia, funkcjonariusze Policji w trakcie przeszukania miejsca zamieszkania oraz osoby B. P. (1), zabezpieczyli kominiarkę i paralizator, odzież oraz użytkowany przez niego telefon komórkowy.

(protokół przeszukania pomieszczeń mieszkalnych k. 23-25, protokół przeszukania osoby k. 37-39)

Po zajściu, ojciec oskarżonego skontaktował się z M. J. (1) i M. K. i naprawił wyrządzoną przestępstwem szkodę.

(zeznania J. P. (1) k.418, M. K. k. 442, zeznania świadków M. J. (1) k. 415-416, oświadczenie k.409)

Oskarżony na rozprawie przeprosił pokrzywdzonych.

(wyjaśnienia k. 416, 443).

B. P. (1) ma 26 lat, jest kawalerem, nie ma nikogo na utrzymaniu, posiada wykształcenie średnie, przed zatrzymaniem był studentem III roku (...)w K. Wyższa Szkoła (...), przygotowywał się do egzaminów wstępnych do wyższej szkoły policyjnej, gdyż zamierzał podjąć pracę w Policji tak jak jego rodzice, przeszedł pozytywnie wstępne kwalifikacje do tej pracy, prowadzi zdrowy, beznałogowy tryb życia, pozostaje na utrzymaniu rodziców, wspólnie z nimi zamieszkuje, ukończył kurs ratownika WOPR oraz medycznego, udzielał się społecznie, jest honorowym dawcą krwi, zarejestrowanym dawcą szpiku kostnego, wychował się w rodzinie pełnej, prawidłowo funkcjonującej, nie sprawiał problemów wychowawczych, osiągał dobre wyniki w nauce. Nie był dotychczas karany

(kwestionariusz wywiadu środowiskowego k.295, informacja z systemu teleinformatycznego k. 306-307, dokumenty k. 100-102, 109-113,465-469, dane o karalności k.229, 703).

Jak wynika z opinii sądowo-psychiatrycznej, oskarżony nie wykazuje objawów choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego ani innych zakłóceń czynności psychicznych, w chwili czynu miał w pełni zachowaną zdolność rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem. Nie znajdował się również w stanie upojenia alkoholowego patologicznego, które by tę zdolność ograniczały (opinia sądowo-psychiatryczna k.200-202, 253-255).

Powyższy stan faktyczny, Sąd ustalił w oparciu o : wyjaśnienia oskarżonego B. P. (1) k. 81-84, częściowo k. 92-93v, 245-248, 411-415, zeznania świadków M. J. (1) k. 166-167, 415-416, J. P. (1) k. 26-27, 135-136, 227-228, 416-419, A. P. k. 28-29, 137-138, 444-445, K. Ł. (1) k. 51, 258-259, 432-434, S. C. k. 169, 434-437, B. L. (1) k. 157-158, 437-440, M. K. k. 3-4, 11-12, 85-86, 128, 440-443, Ł. K. k. 176, 488, R. J. (1) k. 178, 488-489, D. M. (1) k. 177, 489-490, M. S. k. 300-301,491-492, D. Ł. k. 249-250, 492-495, H. N. k. 42-43, 532-537, R. M. k. 256-257, 545-549, M. J. (2) k. 549-550, G. W. k. 585-587, a także protokół oględzin miejsca zdarzenia, osób i rzeczy wraz z dokumentacją fotograficzną z k. 6 – 9, 13 -14, 30 – 32, 44 – 47, 123 – 127, 130 – 131, 159 – 165, protokół przeszukania pomieszczeń mieszkalnych, osoby, samochodu z k. 23 – 25 , 37 – 39, 40 – 41, 49 – 50, protokół użycia alkomatu z k. 33-34, protokół zatrzymania osoby i rzeczy z k. 35, 52 – 54, 71 – 73, protokół okazania rzeczy z k. 85, 86, pokwitowanie z k. 129, 134, informacja z (...) sp. z o.o. z k. 148 – 152, 316 – 320, informacje od operatora telekomunikacyjnego z danymi z bilingów k.148-151, 318,319,454-456, opinię sądowo - psychiatryczna dotyczącą B. P. (1)z k. 200 – 202, 253 – 255, dane o karalności z k. 229, wywiad środowiskowy z k. 295 oraz dokumenty k.100-102,108-117, k.234-237 t.II i dowody załączone w toku postępowania przed sądem z karty 409, 429a – 429i., dok. z k. 429d do 429 f i z k.465-469 (błędna numeracja akt) i k.454-456 - załączone do wniosku obrońcy k.554-555 t III, k. 569 – 578 , k. 607 – 609, 612 (opinie uzupełniające), k. 616, k. 621 – 622, k.626, k.641, 659-660, k. 641, 643 – 653 t. IV, dane o karalności z dnia 30 marca 2016 r. oraz inne dowody ujawnione na rozprawie.

Oskarżony B. P. (1) podczas pierwszego przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, podtrzymał swoje oświadczenie złożone w obecności funkcjonariuszy policji, po czym uzupełnił je i podtrzymał w czasie przesłuchania przed sądem na posiedzeniu w przedmiocie tymczasowego aresztowania. W późniejszej fazie postepowania nie przyznawał się popełnienia zarzucanego mu czynu, kwestionując okoliczności jego przesłuchania.

Składając wyjaśnienia przed prokuratorem w dniu 30 czerwca 2014r. (k. 81-84) przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, opisując szczegółowo okoliczności, jakie miały miejsce w tym dniu. Podtrzymał swoje oświadczenie złożone na notatkę urzędową w obecności funkcjonariuszy policji, podając kolejne szczegóły tego zdarzenia. Twierdził, że w tym dniu około godziny 21:40 wrócił do domu od swojej dziewczyny K. Ł. (1), którą odprowadził do domu. Wracając widział pod blokiem kolegów S. C., B. L. (1), R. J. (1), ale z nimi nie rozmawiał. Przyznał, że będąc w domu, z użytkowanego przez siebie telefonu o numerze (...), zarejestrowanego na ojca, zamówił „dla kawału” pizze z dostawą do mieszkania pod numer (...). W tym czasie wysyłał również sms’y do K. Ł. (1). Zamawiając pizzę nie myślał o dokonaniu rozboju. Postanowił wyjść do kolegów, którzy stali przed blokiem. Wychodząc zabrał ze sobą paralizator, należący do ojca, który leżał na szafce w przedpokoju, a który chciał im pokazać oraz kominiarkę, ponieważ po zakończeniu spotkania chciał jeszcze pobiegać. Wychodząc z mieszkania miał na sobie ciemne jeansy i bluzę koloru czarnego z długim rękawem z napisem (...). Gdy wyszedł przed klatkę, było zimno, dlatego postanowił się wrócić po kurtkę. Kiedy był na schodach usłyszał nadjeżdżający samochód, domyślił się że to dostawca pizzy, postanowił postraszyć go paralizatorem i zabrać mu saszetkę z pieniędzmi. Miał na twarzy kominiarkę. Buzę przewrócił na lewą stronę, żeby go pokrzywdzony nie rozpoznał. Kiedy go zobaczył strzelił dwa razy z paralizatora i zażądał wydania pieniędzy. Twierdził, że nie przykładał mu tego paralizatora do ciała tylko obok w okolicy tułowia po prawej stronie. Wyjaśnił, że kiedy dostawca odpiął saszetkę i podał mu ją, wybiegł przed blok i zaczął uciekać. Po drodze przewrócił się i ta saszetka wypadła mu z rąk. Pobiegł wzdłuż bloku przy ulicy (...), wbiegł do wieżowca przy ul. (...), gdzie odczekał 10-15 minut, po czym wrócił przed blok i dołączył do swoich kolegów. Twierdził, ze w tym czasie paralizator i kominiarkę miał z tyłu w kieszeni spodni. Nie mówił im nic na temat zdarzenia. Po około 30 minutach wrócił do domu, odłożył paralizator i kominiarkę, po czym położył się spać. Przyznał, że w czasie zdarzenia nie korzystał z telefonu. W wysyłaniu sms-ów do K. Ł. (1) miał 20 minut przerwy. Dopiero po zajściu zaczął z nią korespondować, co trwało do godziny 23:45. Twierdził, że w tym dniu nie użyczał nikomu telefonu ani paralizatora. Wyjaśnił, że nie wie, co chciał zrobić z saszetką, zdawał sobie sprawę, że są w niej pieniądze, ale nie myślał co z nimi zrobi, bo nie były mu potrzebne. Wyjaśnił, że „nie wie co mu strzeliło do głowy” i żałuje tego co zrobił (k. 83).

Na posiedzeniu w przedmiocie tymczasowego aresztowania (k. 92-93), przyznając się do popełnienia zarzucanego mu czynu, oskarżony podtrzymał swoje wyjaśnienia. Twierdził, że niczego nie planował, a kominiarkę wziął dla ochrony gardła, ponieważ wieczorem chciał jeszcze pobiegać. Nie potrafił powiedzieć, w jakim celu wziął paralizator. Twierdził, że nigdy wcześniej go nie używał. Pizzę zamówił dla żartu, kiedy siedział z kolegami przed blokiem, potem poszedł do domu po klucze, żeby porozmawiać z mamą i po kominiarkę. Kiedy zamawiał pizzę, koledzy nie pytali go po co to robi, tylko jeden z nich B. wiedział, że dzwoni dla żartu, ponieważ rozmawiali o tym wcześniej. Żart miał polegać na tym, że zamawia pizzę i jej nie odbiera. Wyjaśnił, że w tym dniu wypił 3 butelki piwa i „setkę” wódkę. Nie zażywał żadnych środków. Twierdził, że przed blokiem był z B. L. (1), S. C., R. J. (2) i jeszcze z dwoma osobami, których nazwisk nie znał. Z żadnym z nich nie miał konfliktów. Kiedy wybiegał z bloku po zajściu, żadnego z nich już nie było, chociaż się umawiali, że do nich dołączy. Przyznał, że numer telefonu, z którego dzwonił po pizzę zastrzegł przez przypadek na tydzień przed zajściem, kiedy bawiąc się telefonem sprawdzał w nim różne opcje. Zorientował się, że włączył tę funkcję kiedy dzwonił do mamy. Twierdził, że z żadnym z kolegów nie miał konfliktów i nie podejrzewa, żeby mogli mu podać jakieś środki (k.93).

W czasie przesłuchania w dniu 8 września 2014 r. (k. 194-196), po zmianie kwalifikacji prawnej zarzucanego mu czynu z art. 280§1 k.k. i art. 275§1 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k. na art. 280§2 k.k. i art. 275§1 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k., nie przyznał się do jego popełnienia i odmówił składania wyjaśnień. Po odczytaniu wcześniejszych wyjaśnień, oświadczył, że nie podtrzymuje ich.

Podczas kolejnego przesłuchania w dniu 1 października 2014 r. (k. 247-248) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Negując fakt udziału w tym zajściu, twierdził, że go nie pamięta . Wyjaśnił, że w tym dniu przed godziną 20:00 spotkał się z dziewczyną K. Ł. (1) i znajomymi B. L. (1), D. M. (1), M. Ż. i S. C. przed blokiem, gdzie spożywał zakupione przez siebie piwo (w ilości jednej małej butelki), a następnie alkohol z plastykowych kubków polewany przez nieznane mu osoby, po którym dziwnie się poczuł. Nie wykluczał, że mu coś dosypali. Twierdził, że nie pamięta, co się dalej działo. Przypomina sobie jedynie obecność dużego psa rasy wilczur, którego głaskał w obecności dziewczyny K. Ł. (1). Po tym już nic nie pamiętał, ani z kim, ani jak wrócił do domu. Rano, po przebudzeniu, nie mógł się pozbierać i trzeźwo myśleć. Stwierdził, że nikt go nie zmuszał do picia. Normalnie nie pije alkoholu, ale w tym dniu z kolegami chcieli świętować przyjazd kolegi o nazwisku J.. Dodał, że wcześniej nie łączył piwa z wódką. Stwierdził, że zabezpieczony paralizator był zakupiony bez zezwolenia u weterynarza przez jego ojca w celu ochrony przed zwierzętami, zatem nie miał świadomości, że jest niebezpieczny. Odnośnie swoich pierwszych wyjaśnień podniósł, że policjanci po zatrzymaniu opowiadali o zdarzeniu i na tej podstawie, za ich sugestią, opisał jego przebieg. Twierdził, że funkcjonariusze mówili mu, że jak się przyzna to zostanie zwolniony, żeby nie wrabiał ojca, który jest byłym policjantem. Stwierdził, że to co wyjaśniał w czasie pierwszego przesłuchania przed prokuratorem nie polega na prawdzie.

Na rozprawie w dniu 4 lutego 2015 r. (k. 411-415), nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Nie potwierdził wyjaśnień złożonych przed Prokuratorem oraz na posiedzeniu w przedmiocie zatasowania tymczasowego aresztowania, w których przyznawał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Twierdził, że w rozmowie z policjantami nie przyznawał się do tego czynu, mówił, że nic nie pamięta, ale funkcjonariusze powiedzieli mu, że albo powie, kto to zrobił albo idzie na „dołek”. Następnego dnia powiedzieli mu, że zostanie złożony wniosek o areszt bo mataczy, a wszystkie dowody wskazują na niego. Mówili, że mają kominiarkę, że zabezpieczyli paralizator, że ślady psa prowadziły do jego mieszkania, a ślady obuwia zabezpieczone na miejscu zdarzenia odpowiadają jego śladom. Mówili, że jak się nie przyzna, to matka zostanie zwolniona z pracy, że ojciec prosił, żeby się przyznał, żeby pamiętał, że nawet najgorsza prawda jest lepsza od kłamstwa. Potwierdził to w czasie konfrontacji z funkcjonariuszami (k.494-495,548). Twierdził, że w pewnym momencie “coś w nim pękło” i powiedział, że to zrobił, z tym, że to funkcjonariusze opisali, jak to zdarzenie musiało wyglądać. Stwierdził, że nie jest w stanie powiedzieć, czy ktoś korzystał z jego telefonu, ponieważ od pewnego momentu już nic nie pamięta. W czasie przesłuchania nie podawał szczegółów, to policjanci mu wszystko sugerowali. Nie pamiętał też, żeby dzwonił po pizzę. Wyjaśnił, że po powrocie do domu na pewno już nie wychodził, ponieważ brał kąpiel, co wynika z treści wysyłanych sms’ów. Twierdził, że na posiedzeniu w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania podtrzymał te wyjaśnienia, ponieważ policjanci zapewniali go, że ”dostanie kuratora i wyjdzie do domu”. Stwierdził jednocześnie, że chciałby przeprosić pokrzywdzonych i pojednać się z nimi, na wypadek, gdyby postępowanie wykazało, że to on się tego czynu dopuścił (k.414).

Odpowiadają na pytania stron, przyznał początkowo, że Prokurator niczego mu nie sugerował. Nie potrafił jednak wytłumaczyć, dlaczego w takim razie w czasie tego przesłuchania oraz na posiedzeniu przed sądem, nie odwołał tego co powiedział na notatkę urzędową w obecności policjantów, tylko przyznając się do popełnienia zarzucanego mu czynu, w całości to podtrzymał, składając dodatkowe wyjaśnienia. Twierdził, że paralizator który był u nich w domu został zakupiony przez ojca u weterynarza i nigdy go nie użył. Ojciec zapewniał, że jest to paralizator o słabym natężeniu, którego posiadanie nie wymaga zezwolenia, dlatego był przekonany, że nie jest groźny dla człowieka. W dalszym ciągu utrzymywał, że z tego dnia, w którym doszło do zdarzenia, od momentu spotkania z kolegami, nic nie pamięta. Świadomość odzyskał dopiero następnego dnia rano. Czuł się wtedy fatalnie, wszystko go bolało. Ostatecznie stwierdził, że nie przyznaje się do popełnienia zarzucanego mu czynu, ponieważ nie pamięta, co się z nim w tym czasie działo.

Na rozprawie w dniu 28 kwietnia 2015 r. (k. 494-495) wyjaśnił, że żadna jego wypowiedź złożona na notatkę urzędową oraz przed prokuratorem, nie była spontaniczna. Nie jest prawdą, że mówił spokojnie, nie przychodziło mu to łatwo, nie mówił sam od siebie, odpowiadał tylko na pytania. Przed prokuratorem powtórzył tylko to co wcześniej powiedział. Nie kwestionował jednocześnie zapisów w tym protokole, twierdząc, że odpowiadają temu co mówił.

Na rozprawie w dniu 23 lutego 2016 r. (k.657) oraz w dniu 4 marca 2016 r. (k. 661-664) wyjaśnił, że w czasie przesłuchania przed prokuratorem nie odczuwał presji, ale składane przez niego wyjaśnienia sprowadzały się do przepisywania przez Prokuratora notatki urzędowej, której treść została uzupełniana udzielanymi przez niego odpowiedziami na zadawane pytania. Zgłosił jednocześnie zastrzeżenia co do sposobu jego przesłuchania, twierdząc, że przed przystąpieniem do tej czynności, prokurator nie pouczył go o prawie do odmowy składania wyjaśnień, ani o żadnych innych prawach, a podpisy złożone pod protokołem przesłuchania i formularzem pouczenia złożył dopiero po jego zakończeniu. Nikt w postępowaniu przygotowawczym nie mówił mu o prawie do milczenia.

Sąd dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego, w zakresie, w jakim podczas dwóch pierwszych przesłuchań przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, albowiem są przekonujące i znajdują poparcie zarówno w zeznaniach pokrzywdzonego M. K., jak również w rzeczowym materiale dowodowym w postaci odczytu wiadomości tekstowych wymienianych z K. Ł. (1) oraz bilingów połączeń telekomunikacyjnych - tworząc jednolitą i logiczną całość. Odmówił mu natomiast wiary w zakresie, w jakim, nie przyznając się do popełnienia zarzucanego mu czynu i negując fakt swojego w nim udziału, próbował te wyjaśnienia odwołać.

Sąd dał zatem wiarę wyjaśnieniom oskarżonego złożonym po raz pierwszy przed Prokuratorem w postępowaniu przygotowawczym oraz przed Sądem na posiedzeniu w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania, w zakresie, w jakim konsekwentnie twierdził, że w tym dniu razem ze swoją dziewczyną przebywał na boisku szkolnym w pobliżu miejsca swojego zamieszkania w towarzystwie znajomych, z którymi spożywał alkohol, a następnie, kiedy odprowadził ją do domu, dla żartu przez telefon zamówił pizzę na adres sąsiadki, po czym zabrał z domu kominiarkę i paralizator elektryczny, którego użył wobec dostawcy pizzy, żądając wydania pieniędzy, a następnie zabrał w celu przywłaszczenia należącą do niego saszetkę z pieniędzmi i zbiegł z miejsca zdarzenia, po czym wrócił pod bloki, gdzie potkał się z kolegami S. C. i B. L. (1), porozmawiał z nimi, a następnie udał się do domu.

Wyjaśnienia oskarżonego w tej części są przekonujące i szczere, znajdują poparcie w zebranym materiale dowodowym w postaci zeznań pokrzywdzonego M. K., M. J. (1) oraz świadków K. Ł. (1), S. C. i B. L. (1), danych z systemu informatycznego sieci (...) w postaci wykazu połączeń z telefonu komórkowego użytkowanego przez oskarżonego, (z którego wykonał połączenie w sprawie zamówienia pizzy k.148-152) i pokrzywdzonego (k. 316-320) oraz w postaci wykazu wiadomości tekstowych ujawnionych w trakcie oględzin telefonu komórkowego K. Ł. (1) (k.44-47), wzajemnie się potwierdzają i uzupełniają, dlatego zasługują na wiarę.

Sąd nie podważał także wyjaśnień oskarżonego dotyczących jego świadomości co do właściwości, charakteru i potencjalnego stopnia zagrożenia paralizatora, którego w czasie zajścia używał, albowiem koreluje to z zeznaniami J. P. (1) i A. P., którym sąd w tym zakresie dał wiarę oraz z opinią biegłego E. R. z Laboratorium (...) w W., który to potwierdził.

Sąd nie dał natomiast wiary oskarżonemu w zakresie, w jakim próbował te wyjaśnienia odwołać, twierdząc, że złożył je pod presją funkcjonariuszy policji, którzy przekonywali go, aby się przyznał, straszyli konsekwencjami, sugerując treść składanych wyjaśnień, zważywszy, że składał je przed Prokuratorem, który jak twierdzi, niczego mu nie sugerował i podtrzymał je na posiedzeniu przed Sądem. Podnieść w tym miejscu należy, że oskarżony przyznając się do popełnienia zarzucanego mu czynu, nie ograniczył się wyłącznie do powtórzenia okoliczności, o jakich mowa w zarzucie. Podał wiele szczegółów, które miały miejsce zarówno przed, jak i po zajściu, w tym okoliczności uboczne, nie mające bezpośredniego znaczenia z punktu widzenia jego odpowiedzialności karnej - co w ocenie Sądu, nie miałoby miejsca, gdyby faktycznie - zgodnie z twierdzeniem oskarżonego – treść tego oświadczenia i późniejsze jego wyjaśnienia wynikały z sugestii rozpytujących go funkcjonariuszy policji. Podkreślenia wymaga fakt, że oskarżony składając te wyjaśnienia, wskazał z imienia i nazwiska osoby, z którymi się spotkał w tym dniu zarówno przed, jak i po zajściu, a jego relacje znajdują poparcie w zeznaniach świadków, miedzy innymi B. L. (1) i S. C., którzy w tym czasie nie byli jeszcze przesłuchani. Zatem wbrew twierdzeniom oskarżonego, który utrzymywał, że to funkcjonariusze sugerowali mu co ma mówić, informacja dotycząca spotkania przed blokiem B. L. (1) i S. C. zarówno przed, jak i bezpośrednio po zajściu (k. 83), nie mogła być w ich posiadaniu, skoro zostali oni przesłuchani dopiero w dniu 13.08.2014 r. (k. 157) i 18.08.2014 r. (k. 169).

Twierdzenia oskarżonego w zakresie, w jakim utrzymywał, że jego wyjaśnienia i przyznanie się do winy było wynikiem sugestii ze strony funkcjonariuszy policji, którzy przeprowadzali czynności z jego udziałem, pozostają w sprzeczności z zeznaniami wyżej wymienionych, którzy stanowczo i konsekwentnie temu zaprzeczali. Podnieść należy, że oskarżony na żadnym etapie postępowania przygotowawczego tego nie zgłaszał, podniósł to dopiero przed sądem. M. S., D. Ł., R. M., G. W. i A. M. natomiast zgodnie zeznali, że oskarżony w czasie rozpytania miał pełną swobodę wypowiedzi, nikt nie wywierał na niego presji i niczego mu nie sugerował. Świadkowie ci, jako osoby postronne, nie mieli nie mieli żadnego interesu w zeznawaniu nieprawdy i namawianiu go do tego, aby się przyznał do czegoś czego nie zrobił. Jak ustalono, nie byli skonfliktowani ani z oskarżonym, ani z jego rodzicami, nie mieli więc żadnego interesu, aby go bezpodstawnie obciążać i namawiać do złożenia wyjaśnień tej treści. Twierdzenia oskarżonego w tym zakresie (co do wypowiadanych przez w/w treści i używanych argumentów) są zdaniem Sądu nielogiczne i zawierają wewnętrzne sprzeczności. Dotyczy to przykładowo informacji przekazanej rzekomo przez ojca oskarżonego, zgodnie z którą chcąc, żeby przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu twierdził, że „lepsza jest najgorsza prawda niż kłamstwo” (k. 548 ). W świetle powyższego, skoro oskarżony od początku nie poczuwał się do winy i odpowiedzialności karnej za ten czyn, słowa te powinny utwierdzić go w przekonaniu o konieczności mówienia prawdy, a nie uleganiu sugestii osób, które rzekomo namawiały go do potwierdzenia okoliczności zajścia, w którym nie brał żadnego udziału. Jednocześnie trudno uznać za logiczne i przekonujące twierdzenie oskarżonego, zgodnie z którym przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i potwierdził okoliczności, o jakich tam mowa, ponieważ funkcjonariusze sugerowali, że w przeciwnym razie jego ojciec może mieć problemy, a mama zostanie zwolniona z pracy (k.548). Bez względu na stres, jaki w związku z zatrzymaniem, niewątpliwie mu towarzyszył, trudno założyć, że przyznał się do czegoś czego nie zrobił, żeby temu zapobiec. Jednocześnie, trudno sobie wyobrazić w jaki ewentualnie sposób mogłoby to jego rodzicom pomóc. Oskarżony twierdził, że funkcjonariusze namawiając go, aby się przyznał, przywoływali dowody, które go obciążały, w tym na ślady obuwia zabezpieczone na miejscu zdarzenia, paralizator i kominiarkę zatrzymaną w miejscu jego zamieszkania oraz odciski palców, zabezpieczone na pudełku od pizzy, które rzekomo należały do niego, podczas gdy jak sam przyznał, żadnych odcisków od niego nie pobierano (k. 548).

Jeszcze raz należy podkreślić, że na tym etapie postepowania funkcjonariusze policji nie dysponowali pełnym materiałem dowodowym. Wbrew twierdzeniom oskarżonego zatem, nie mogli sugerować oskarżonemu okoliczności, których sami nie znali. Dotyczy to między innymi spotkania B. L. (1) i S. C. pod blokiem bezpośrednio po zajściu (już po interwencji policji), zanim oskarżony ponownie wrócił do domu, co ostatecznie, zmieniając swoją wersję negował, twierdząc, że po powrocie do domu, wziął kąpiel i położył się spać, powołując się w tym zakresie na treść sms-ów wysyłanych do K. Ł. (1), z których to wynikało (k.412-413). Wyjaśnienia oskarżonego w tej części nie zasługują na wiarę, okoliczności przez niego podane pozostają bowiem w sprzeczności z zeznaniami B. L. (1) i S. C. (k.157verte, 169), którzy zgodnie zeznali, że widzieli się z oskarzonym bezpośrednio po zajściu, już po interwencjo policji związanej z napadem. Wiadomości tekstowe natomiast, wysyłane do K. Ł. (1) zarówno przed, jak i po zajściu, w tym 20 minutowa przerwa w ich wysyłaniu, potwierdzają, zdaniem Sądu, pierwotną wersję oskarżonego, zgodnie z którą w tym czasie dokonał napadu, następnie wybiegł z bloku, odczekał kilka minut w wieżowcu na skrzyżowaniu ulicy (...), po czym wrócił pod blok, spotkał B. L. (1) i S. C. i dopiero wtedy udał się do domu. B. L. (1) zeznał co prawda, że kiedy oskarżony wieczorem do nich dołączył, miał włosy w nieładzie, „nieuczesane, rozczochrane, jakby wyszedł z kąpieli” (k.439) - co miało zdaniem Sądu, tę wersję potwierdzić - to jednak okoliczność ta nie może tego przesądzać. Podkreślenia wymaga fakt, ze oskarżony w czasie napadu miał założoną kominiarkę, zatem równie dobrze, jego włosy mogły być w nieładzie, ponieważ bezpośrednio po zajściu ją zdjął, uciekając z miejsca zdarzenia.

Reasumując, w świetle doświadczenia życiowego, wykluczonym jest, aby oskarżony przyznał się do popełnienia czynu, którego się nie dopuścił. Zatrzymanie, czy tymczasowe aresztowanie, niewątpliwie łączy się z emocjami, ale zważywszy na wiek i związane z tym doświadczenie życiowe, trudno sobie wyobrazić, aby oskarżony w związku z tym przyznał się do popełnienia czynu i opisał okoliczności zajścia, w którym nie miał żadnego udziału. Zdaniem Sądu, żadne emocje takiego zachowania nie uzasadniają. Jednocześnie, wbrew sugestiom oskarżonego, trudno wyobrazić sobie, jakie to negatywne konsekwencje mogłyby dotknąć jego rodziców, gdyby nie przyznał się do popełnienia czynu, którego nie popełnił, a których rzekomo mogliby uniknąć, gdyby się do niego przyznał, mimo, że tego nie zrobił. Tłumaczenie oskarżonego w tym zakresie wydaje się być nie tylko naiwne, ale i nielogiczne, w kontekście przywołanej przez niego zasady, zgodnie z którą “nawet najgorsza prawda jest lepsza niż kłamstwo”, którą przy składaniu wyjaśnień miał się rzekomo kierować.

Podkreślenia wymaga fakt, że oskarżony poza przyznaniem się do winy, przedstawił wiele szczegółów dotyczących kwestii ubocznych z punktu widzenia przedmiotu postępowania, które korespondują z zeznaniami pozostałych świadków oraz rzeczowym materiałem dowodowym, tworząc jedną i logiczną całość, co nie miałoby zdaniem sądu miejsca, gdyby nie polegało na prawdzie.

Wobec powyższego, wykluczonym jest, aby wyjaśnienia oskarżonego, w których przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, stanowiły wynik sugestii ze strony przesłuchujących go funkcjonariuszy policji, zważywszy na ich formę i treść. Zdaniem Sądu stanowiły one spontaniczną relację oskarżonego, który przyznając się do popełnienia zarzucanego mu czynu, początkowo współpracował z organami ścigania, po czym zmienił swoją linię obrony i powołując się na niepamięć, postanowił zanegował swój udział w tym zajściu.

W ocenie Sądu wyjaśnienia oskarżonego w tej części stanowią przyjętą przez niego linię obrony, która zmierza jedynie do wyłączenia jego odpowiedzialności przed prawem, podobnie jak twierdzenie dotyczące rzekomej utraty świadomości w trakcie spotkania z kolegami i sugerowanej przyczyny takiego stanu. Wyjaśnienia oskarżonego w zakresie w jakim, powołując się niepamięć i brak świadomości, twierdził, że od pewnego momentu nie wie co robił, są odosobnione i sprzeczne z zeznaniami przesłuchanych w sprawie świadków, którzy zgodnie zeznali, że oskarżony w tym dniu zachowywał się normalnie (zeznania S. C. k.435, B. L. (1) k.439, A. P. k.444). Świadczy o tym rozmowa prowadzona z matką oraz treść korespondencji prowadzonej z K. Ł. (1)(k.46-47), w czasie której logicznie odpowiadał na pytania, nie skarżył się na złe samopoczucie, a jego wypowiedzi miały logiczny ciąg i nie budziły żadnych zastrzeżeń. Okoliczności te, zdaniem Sądu, dowodzą, że oskarżony miał pełną świadomość podejmowanych przez siebie czynności.

Składając wyjaśnienia przed Sądem, z jednej strony negował swój udział w tym zajściu, z drugiej - powołując się na niepamięć – świadomość ewentualnego w nim udziału. Niemniej jednak żadna z przedstawionych przez niego wersji nie przekonała Sądu, żadna bowiem nie jest logiczna i nie znajduje poparcia w zgromadzonym materiale dowodowym, za wyjątkiem tej, w której przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Każda inna stanowi jedynie nieudolną próbę uniknięcia odpowiedzialności karnej za czyn, którego się niewątpliwie dopuścił.

Równie krytycznie należy ocenić twierdzenia oskarżonego dotyczące rzekomego naruszenia procedury podczas jego przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym. Oskarżony niewątpliwie, wbrew jego twierdzeniom, został pouczony o przysługujących mu uprawnieniach, w tym o prawie do odmowy złożenia wyjaśnień, co zdaje się kwestionować, o czym świadczy treść protokołów jego przesłuchania, w tym stanowiący jego załącznik stosowny formularz pouczeń, pod którymi oskarżony osobiście się podpisał, czego nie kwestionował. Twierdził, co prawda, że zrobił to po przesłuchaniu, niemniej jednak, zdaniem Sądu, stanowi to element przyjętej przez niego linii obrony, zważywszy na godzinę sporządzenia tych dokumentów i zapisy wynikające z protokołu. W świetle powyższego, twierdzenia oskarżonego w zakresie, w jakim odnoszą się do prawidłowości sporządzenia tych dokumentów, czasu udzielonych pouczeń i złożenia podpisów, należy traktować jako kolejną nieudolną próbę zmierzającą do podważenia wartości dowodowej złożonych przez siebie w postępowaniu przygotowawczym wyjaśnień, które w późniejszej fazie postepowania próbował odwołać.

W świetle zebranego w sprawie materiału dowodowego i poczynionych na jego podstawie ustaleń faktycznych, nie ulega wątpliwości, że oskarżony z użytkowanego przez siebie telefonu, (którego numer został zastrzeżony) zamówił pizzę, a następnie zabierając ze sobą kominiarkę i paralizator, wyszedł z domu, po czym widząc dostawcę pizzy, grożąc mu użyciem paralizatora, doprowadził go do stanu bezbronności i zabrał w celu przywłaszczenia będącą w jego posiadaniu saszetkę z pieniędzmi i dokumentami, po czym uciekł z miejsca zdarzenia. Po jakimś czasie wrócił pod blok, gdzie spotkał się kolegami B. L. (1) i S. C., porozmawiał z nimi i wrócił do domu. Wyjaśnienia oskarżonego w tym zakresie znajdują potwierdzenie w zeznaniach pokrzywdzonego M. K. oraz pozostałych świadków, które korelują z niekwestionowanym rzeczowym materiałem dowodowym w postaci protokołu oględzin telefonu komórkowego K. Ł. (1), z którą w tym czasie za pośrednictwem wiadomości tekstowych korespondował oraz informacją od operatora telekomunikacyjnego z danymi z bilingów oskarżonego i pokrzywdzonego - tworząc jednolitą i logiczną całość (k.44-47, 148-152,316-320). Z informacji wynikających z billingów (k. 148-152) uzyskanych od operatora sieci komórkowej w połączeniu z protokołem oględzin telefonu stacjonarnego w pizzeri (k. 13-14) wynika, że 27 czerwca 2014 r. o godzinie 22:38 telefonicznie dokonano zamówienia pizzy w pizzerii (...) z telefonu o zastrzeżonym numerze, którym w toku dalszych czynności okazał się być numer, użytkowany przez oskarżonego. W momencie nawiązania połączenia, telefon oskarżonego logował się do stacji (...) znajdującej się w Z. przy ul. (...), a więc w obszarze działania tej stacji obejmującym swym zakresem miejsce zamieszkania oskarżonego. Analiza połączeń wychodzących z telefonu użytkowanego przez oskarżonego w powiązaniu z wynikiem oględzin telefonu komórkowego zabezpieczonego u K. Ł. (1), wskazuje, że oskarżony w okresie pomiędzy 22:55 a 23:24 nie inicjował żadnych połączeń i nie wysyłał do niej sms’ów. Przerwa ta koreluje z czasookresem zaistniałego zdarzenia, co w powiązaniu z innymi dowodami, wskazuje na udział oskarżonego w tym zajściu, zważywszy, że zarówno przed jak i po tym czasie, w sposób nieprzerwany z wyżej wymienioną korespondował. Na sprawstwo oskarżonego wskazują również zabezpieczone w jego mieszkaniu przedmioty w postaci kominiarki i paralizatora. Ich wygląd odpowiada opisowi zawartemu w zeznaniach pokrzywdzonego, podobnie jak zabezpieczone od oskarżonego bluza i spodnie, które po ich okazaniu pokrzywdzonemu, zostały przez niego rozpoznane i opisane jako te, które sprawca mógł mieć na sobie.

Sąd dał wiarę wszystkim przesłuchanym w sprawie świadkom, albowiem są ze sobą zgodne, wzajemnie się potwierdzają i uzupełniają, tworząc razem z wyjaśnieniami oskarżonego i rzeczowym materiałem dowodowym, jednolitą i logiczną całość. Dotyczy to zarówno zeznań pokrzywdzonych M. K. i M. J. (1), jak i pozostałych świadków H. N., rodziców oskarżanego J. i A. P., jego dziewczyny K. Ł. (1), znajomych S. C., B. L. (1), Ł. K., R. J. (1), D. M. (1) i M. J. (2), funkcjonariuszy policji M. S., D. Ł., H. N., R. M., G. W., zważywszy, że nie wykazywali wrogiego stosunku do oskarżonego, obiektywnie opisując okoliczności, na które byli przesłuchiwani.

Pokrzywdzony M. K. od samego początku stanowczo i konsekwentnie twierdził, że w tym dniu około godziny 23:20 realizując złożone zamówienie dotarł pod wskazany adres na ul. (...) i po wyjściu z winy na II piętrze został zaatakowany przez mężczyznę szczupłej budowy ciała w kominiarce, który trzymając w ręce paralizator, żądał wydania pieniędzy, a kiedy odmówił, przyłożył mu go do lewej nogi, tak, że poczuł w tym miejscu ciepło. Poczuł się bezbronny i z obawy o własne życie i zdrowie odpiął saszetkę i wydał ją napastnikowi. Zeznał, że miał w niej pieniądze w kwocie 80 zł stanowiące jego własność, pieniądze swojego pracodawcy M. J. (1) w kwocie 500 zł oraz dokumenty w postaci dowodu osobistego, prawa jazdy, ubezpieczenia i dowodu rejestracyjnego samochodu F. (...). Twierdził, że sprawca po zajściu zbiegł schodami na dół do wyjścia. Zeznał, że w tym dniu pracował w pizzerii od godziny 10 do godziny 24.00. Około 22.40 osobiście przyjął i zrealizował zamówienie na pizzę, którą zawiózł na ul. (...). Bezpośrednio po zajściu powiadomił o tym swojego pracodawcę -właściciela pizzerii - M. J. (1), następnie H. N., pod adres której miał doręczyć pizzę oraz policję.

Sąd dał wiarę zeznaniom pokrzywdzonego w pełnej rozciągłości są bowiem konsekwentne i szczere, znajdują poparcie w wyjaśnieniach oskarżonego w zakresie, w jakim przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, w zeznaniach świadków H. N., M. J. (1) oraz w bilingach, tworząc jednolitą i logiczną całość (k.150,316-320 i 454-456). Podkreślenia wymaga fakt, że świadek w czasie przesłuchania nie wykazywał wrogiego nastawienia do oskarżonego i mimo traumy, jaką w związku z tym doznał, przyjął jego przeprosiny. Przedstawiony natomiast przez pokrzywdzonego rysopis sprawcy, jego wygląd, ubiór i sposób zachowania w czasie zajścia i niemal w całości pokrywa się z wyjaśnieniami oskarzonego, złożonymi w początkowej fazie postępowania, w których przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, opisując szczegółowo swoje zachowanie, co nie może być dziełem przypadku. Sekwencja następujących po sobie zachowań sprawcy przedstawiona przez pokrzywdzonego i oskarżonego, jest zbieżna, znajduje poparcie w zgromadzonym materiale dowodowym, dlatego w pełni zasługuje na wiarę.

Zdaniem Sądu, drobne nieścisłości w zeznaniach pokrzywdzonego dotyczące użycia paralizatora (jednokrotnie lub dwukrotnie), elementów ubioru napastnika (rękawiczki), ich wyglądu (bluza), czy kwoty zabranych przez niego pieniędzy, nie podważają wiarygodności jego zeznań, zważywszy, że na rozprawie się do nich odniósł i w miarę możliwości doprecyzował je i uzupełnił. Należy podzielić stanowisko, zgodnie z którym, z uwagi na przebieg zdarzenia, które niewątpliwie miało dynamiczny charakter oraz emocje z nim związane, pokrzywdzony nie był w stanie zapamiętać wszystkich szczegółów, zważywszy że sprawca go zaskoczył, podszedł do niego zaraz po tym jak wyszedł z windy, z boku, tak że nie miał czasu, ani możliwości, żeby mu się przyjrzeć. Podkreślenia wymaga fakt, że pokrzywdzony, składając zeznania, w sposób wywarzony i dokładny opisał zachowanie sprawcy. Nie twierdził, że został przez oskarżonego porażony prądem w miejscu, w którym przystawił mu paralizator do ciała, opisał jedynie odczucia z tym związane, twierdząc, że „poczuł w tym miejscu intensywne ciepło”(k.12). Nie dążył zatem do przypisania mu zachowań innych niż te, które faktycznie zrealizował i nie wyolbrzymiał jego skutków. Wszystko to zdaniem Sądu, świadczy o wiarygodności jego zeznań, które jawią się jako przekonujące i szczere i nie mogą budzić wątpliwości, zważywszy, że korespondują z zeznaniami pozostałych świadków, w tym M. J. (1) - właściciela pizzeri, do którego bezpośrednio po zajściu zadzwonił. M. J. (1) przyznał, że pokrzywdzony pracował u niego w tym dniu, przyjmował zamówienia i rozwoził pizzę do klientów. Miał do dyspozycji samochód D. (...) i zaliczkę w kwocie 200 zł, którą dysponował oraz pieniądze z utargu w łącznej kwocie około 500 zł. Zeznał, że pokrzywdzony bezpośrednio po zajściu do niego zadzwonił, twierdził, że został napadnięty i okradziony przez sprawcę, który był zamaskowany i poraził go prądem. Przyznał, że za jego radą na miejsce wezwał policję. Sąd dał wiarę zeznaniom świadka, albowiem jako osoba postronna, nie miał żadnego interesu w zeznawaniu nieprawdy.

Wersję pokrzywdzonego potwierdziła również H. N., na adres której miał dostarczyć pizze, podnosząc, że nie składała takiego zamówienia. Zeznała, że w tym dniu około godziny 23.40 wyżej wymieniony zadzwonił do niej do drzwi, powiedział, że dostarczył pizzę, twierdząc, że został napadnięty przez nieznanego mężczyznę w kominiarce, który uderzył go w brzuch i zabrał saszetkę z pieniędzmi. Zeznała, że był wystraszony i prosił, żeby zaczekała z nim na przyjazd policji, ponieważ bał się wrócić do samochodu. Twierdziła, że wcześniej nie słyszała żadnych odgłosów dobiegających z korytarza, ale nawet gdyby się tam coś działo, to by tego nie słyszała, z uwagi na korytarz oddzielający klatkę schodową od jej mieszkania. Nie pamiętała, aby pokrzywdzony wspominał o paralizatorze. Zeznała, że stała na korytarzu i zaglądała do chorego męża, który ją wołał, tak więc mogła wszystkiego nie słyszeć. Sąd dał wiarę zeznaniom świadka, za wyjątkiem fragmentu, z którego wynika, że pokrzywdzony po zajściu mówił, że napastnik uderzył go w brzuch, albowiem wyżej wymieniony tego nie potwierdził. Zważywszy na wiek świadka, późną porę i emocje towarzyszące relacji pokrzywdzonego, świadek mogła błędnie zinterpretować jego słowa, co w żadnym razie nie podważa wiarygodności jej zeznań, podobnie jak wersji przedstawionej przez pokrzywdzonego.

Sąd nie kwestionował również zeznań J. P. (1) i A. P. – rodziców oskarżonego, niemniej jednak uznał, że niewiele do sprawy wnoszą. Świadkowie ci jako osoby najbliższe dla oskarżonego, starali się przedstawić go w jak najlepszym świetle, próbując jednocześnie podważyć nie tylko jego udział w tym zajściu, ale również dowody wskazujące na jego sprawstwo. Zeznali, że w mieszkaniu przechowywali paralizator, do którego oskarżony miał dostęp i kominiarkę, której na co dzień używał. Przyznali też, że często wieczorami wychodził z domu m.in. żeby pobiegać, tak więc jego nieobecność o tej porze nie była niczym wyjątkowym. A. P. w toku postepowania przed sądem, zgodnie z twierdzeniem oskarżonego, próbowała wykazać, że po powrocie do mieszkania wziął kąpiel i nie wychodził już z domu. Niemniej jednak, fakt, że nie słyszała, aby z mieszkania wychodził, nie przesądza, że faktycznie tak było, zważywszy, że jak twierdzi była w tym czasie w sypialni, a oskarżony wychodząc, niewątpliwie zachowywał się cicho, zważywszy, że jego ojciec w tym czasie spał, a ona szykowała się do snu. Zeznania J. P. (1) również nic do sprawy nie wnoszą, sprowadzają się jedynie do różnego rodzaju domysłów i spekulacji, które w toku postepowania przed sądem nie znalazły potwierdzenia. Dotyczy to przebiegu samego zajścia, które zdaniem świadka, mogło być sfingowane oraz osoby pokrzywdzonego, którego wiarygodność i twierdzenia co do jego przebiegu, próbował w toku postępowania podważać. Wszystkie te sugestie, zdaniem Sądu, w konfrontacji z pozostałym zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym, nie wytrzymują krytyki, stanowiąc jedynie nieudolną próbę podważenia wiarygodności dowodów wskazujących na udział, rolę i sprawstwo oskarżonego w tej sprawie. Jednocześnie, oczywistym jest, że z uwagi na relacje łączące ich z oskarżonym, dotychczasową linię życia, fakt że nie sprawiał problemów wychowawczych, jego zatrzymani i postawienie mu zarzutu w tej sprawie, było dla nich dużym zaskoczeniem.

Sąd dał wiarę zeznaniom K. Ł. (1) – dziewczyny oskarżonego.Uznał jednak że niewiele do sprawy wnoszą, nie posiadała bowiem wiedzy na temat samego zdarzenia, potwierdziła jedynie okoliczności, jakie miały miejsce przed i po zajściu, którym oskarżony nie przeczył. Przyznała, że w tym dniu widziała się z oskarżonym, kontaktowała się z nim też za pośrednictwem sms-ów. Potwierdziła, że oboje uczestniczyli w spotkaniu ze znajomymi, w czasie którego oskarżony, podobnie jak pozostali uczestnicy spożywali alkohol. Wszyscy zachowywali się naturalnie. Jej zeznania co do miejsca, czasu, personaliów osób biorących udział w tym spotkaniu oraz ich zachowania korelują z zeznaniami świadków B. L. (1), S. C., R. J. (1) i D. M. (1), tworząc jednolitą całość, tak więc brak podstaw by je kwestionować. Dotyczy to również“zajścia z psem”, zważywszy, że potwierdził ją również S. C. (k. 435), nie mniej jednak uznał, że nic do sprawy nie wnoszą. Zdaniem Sądu, świadek wyolbrzymiając ten fakt i wywodząc na jego podstawie zbyt daleko idące wnioski, nadała temu zdarzeniu zbyt duże znaczenie, co niewątpliwie stanowiło nawiązanie do obranej przez oskarżonego linii obrony i miało na celu jej potwierdzenie. Świadczy o tym fakt, że w czasie pierwszego przesłuchania o tym nie wspomniała, co sugeruje, że okoliczność ta nie miała dla niej większego znaczenia. Poruszyła tę kwestię dopiero po tym, jak oskarżony, nie przyznając się do winy, twierdził, że od pewnego momentu nic nie pamięta, sugerując jednocześnie, że w czasie spożywania alkoholu, mógł zostać odurzony, na co miało wskazywać dziwne zachowanie wobec psa, którego w jej obecności pogłaskał, wiedząc, że panicznie boi się psów.

Sąd dał wiarę zeznaniom świadków B. L. (1), S. C., R. J. (1) i D. M. (2), którzy zgodnie zeznali, że w tym dniu od około godziny 20:00 oskarżony razem ze swoją dziewczyną uczestniczył w spotkaniu z ich udziałem, opisując jego przebieg. Twierdzili, że powodem tego spotkania był powrót jednego z kolegów, który od dłuższego czasu przebywał poza granicami kraju. Zeznali, że w trakcie tego spotkania, jego uczestnicy, w tym oskarżony spożywali alkohol w postaci piwa i wódki, ale nikt z tego towarzystwa nie zażywał dopalaczy ani narkotyków. Stwierdzili, że byli tam „normalni ludzie, pracujący, odpowiedzialni” (k. 488). Nie było mowy o żadnych ekscesach, o zrobieniu jakiegoś dowcipu. Nikt z obecnych nie był wrogo nastawiony do oskarżonego, nikt nie był z nim skonfliktowany i nikt go nie prowokował. Twierdzili, że nie było rozmowy o zamawianiu jakiegokolwiek jedzenia. B. L. (1) zaprzeczył, aby oskarżony zwierzał mu się z planu zamówienia pizzy „dla kawału”. W czasie spotkania, nie zaobserwowali, aby oskarżony użyczał komuś swojego telefonu. Potwierdzili że pił piwo, jedną lub dwie butelki. Zgodnie zeznali, że oskarżony, podobnie jak pozostali uczestnicy spotkania zachowywali się normalnie. B. L. (1) i S. C. zgodnie zeznali, że spotkali się z oskarżonym ponownie, już po wieczornej interwencji policji, wskazali miejsce, przybliżony czas i pozostałe okoliczności z tym związane. Sąd w całości dał wiarę wymienionym świadkom, brak bowiem podstaw by je podważać, świadków łączyły z oskarżonym koleżeńskie stosunki, nie pozostawali z nim w konflikcie i nie mieli żadnego interesu, aby zeznawać nieprawdę. Wersja przez nich podana koresponduje częściowo z wyjaśnieniami oskarżonego złożonymi w początkowej fazie postepowania, tworząc jednolitą całość.

Niewiele do sprawy wniosły zeznania Ł. K. i M. J. (2), albowiem nie widzieli się w tym dniu z oskarzonym i nie mieli żadnej wiedzy na temat zajścia, którego sprawa dotyczy. Stwierdzili jedynie, że w trakcie wspólnego spotkania nikt nie zażywał narkotyków ani dopalaczy, wszyscy zachowywali się w sposób naturalny, nie było żadnych ekscesów.

Reasumując, Sąd dał wiarę zeznaniom wszystkich przesłuchanych w sprawie świadków albowiem w zasadniczych kwestiach są ze sobą zgodne, stanowcze i konsekwentne, wzajemnie się potwierdzają i uzupełniają. Znajdują potwierdzenie w początkowych wyjaśnieniach oskarżonego, w których przyznawał się do winy i w dokumentacji załączonej do akt, w tym w protokołach zatrzymania i oględzin rzeczy oraz załączonej dokumentacji fotograficznej - tworząc jednolitą i logiczną całość. Podkreślenia wymaga fakt, że świadkowie ci, składając zeznania przed Sądem, nie wykazywali wrogiego stosunku do oskarżonego, obiektywnie opisując okoliczności zdarzeń z ich udziałem, prostując bądź sygnalizując ewentualne wątpliwości z tym związane. Drobne nieścisłości, czy sprzeczności w zeznaniach świadków, dotyczą okoliczności ubocznych, które nie mają większego znaczenia dla sprawy, w przypadku pokrzywdzonego są wynikiem nagłości zajścia i emocji z tym związanych, co w żadnym razie nie podważa wiarygodności ich zeznań.

Sąd nie kwestionował opinii sądowo-psychiatrycznej dotyczącej oskarżonego B. P. (1) uznając, że jest jasna, logiczna, pełna i nie budzi żadnych zastrzeżeń.

Sąd nie podważał również opinii biegłego sądowego z zakresu elektronicznego sprzętu powszechnego E. R., została bowiem opracowana w laboratorium przystosowanym i umożliwiającym przeprowadzenie specjalistycznych badań w tym zakresie, przy wykorzystaniu odpowiedniej aparatury diagnostycznej, a wnioski w niej zawarte są kategoryczne i jednoznaczne. Poza tym jest jasna, logiczna, rzetelna, nie zawiera wewnętrznych sprzeczności, brak zatem podstaw by ją kwestionować. W opinii uzupełniającej biegły szczegółowo odniósł się do metodologii przeprowadzonych przez siebie badań, wskazał na przyjęte założenia, proces badawczy i uzyskane wyniki, jak również odniósł się do opinii biegłego sądowego z dziedziny elektrotechniki i pożarów W. G., podnosząc liczne zastrzeżenia, które w jego ocenie stanowiły przyczynę dużych rozbieżności w wynikach obu opinii. Podjęte w sprawie ustalenia faktyczne odnośnie właściwości zabezpieczonego w sprawie paralizatora, którego użył oskarżony, w tym przede wszystkim parametrów wytwarzanego natężenia prądu, Sąd oparł na podstawie wyników opinii E. R., którego argumentację w całości podzielił.

Sąd pominął natomiast opinię biegłego sądowego z dziedziny elektrotechniki i pożarów W. G., uznając, że nie jest ona miarodajna. Jak ustalono została sporządzona przy użyciu urządzenia, które już od kilku lat, nie było wykorzystywane do tego typu badań, nie posiadało stosownego atestu, świadectwa wzorcowania, potwierdzenia wykonania kalibracji i sprawdzeń bieżących i w dacie jej opracowywania było wyłączone z eksploatacji i wycofane z użytku, co wynika z pisma laboratorium kryminalistycznego, w którym tą opinię wykonano (k. 641). W związku z tym opinia ta nie mogła stanowić podstawy ustaleń faktycznych w sprawie, gdyż jej końcowy wynik – z powodu wskazanych mankamentów, jest nieobiektywny i nierzetelny.

Jednocześnie, zdaniem Sądu brak było podstawy do dopuszczenia dowodu z kolejnej opinii biegłego w tym zakresie, albowiem skoro opinia biegłego sądowego W. G. nie zasługuje na uwzględnienie, nie zachodzi sytuacja sprzeczności pomiędzy wydanymi opiniami, zważywszy że żadna ze stron nie kwestionowała opinii biegłego E. R..

Ustalając stan faktyczny w tej sprawie, Sąd miał także na uwadze wyniki przeprowadzonego wywiadu środowiskowego, którego nie kwestionował, został bowiem sporządzony przez profesjonalny, upoważniony podmiot, odpowiada wymogom prawa, dając obraz sytuacji osobistej i majątkowej oskarżonego.

Sąd nie kwestionował również protokołów przeszukań, protokołów okazań rzeczy, protokołów oględzin, protokołów zatrzymania, danych z bilingów, danych z sytemu teleinformatycznego oraz danych o karalności oskarżonego i innych dokumentów ujawnionych w sprawie albowiem zostały sporządzone przez kompetentne organy w przewidzianym przez prawo trybie.

Sąd zważył, co następuje:

W świetle zebranego w sprawie materiału dowodowego oraz poczynionych na jego podstawie ustaleń faktycznych wina oskarżonego B. P. (1) w przedmiocie przypisanego mu czynu nie budzi, zdaniem Sądu, wątpliwości.

Oskarżony B. P. (1) niewątpliwie swoim zachowaniem w dniu 27 czerwca 2014 r. wyczerpał ustawowe znamiona przestępstwa z art. 280§1kk i art. 275§1 kk w zw. z art. 11§2kk, albowiem używając wobec M. K. paralizatora elektrycznego, który przyłożył mu do lewej nogi, doprowadził go do stanu bezbronności, a następnie zabrał w celu przywłaszczenia saszetkę o wartości 40 zł oraz pieniądze w kwocie 80 zł stanowiące jego własność, dokumenty w postaci dowodu osobistego, prawa jazdy, ubezpieczenia i dowodu rejestracyjnego samochodu F. (...) oraz pieniądze w kwocie 500 zł na szkodę M. J. (1). W czasie zajścia miał w pełni zachowaną zdolność do rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem. Nie działał pod wpływem atypowych warunków lub szczególnej sytuacji motywacyjnej, która uzasadniałaby podjęcie decyzji niezgodnej z prawem, zatem brak przeszkód do przypisania mu winy w rozumieniu art. 1 § 3 k.k.

Podstawą ustaleń faktycznych w tej sprawie były wyjaśnienia oskarżonego, w zakresie, w jakim przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, opisując szczegółowo przebieg zdarzenia, albowiem znajdują one poparcie w zeznaniach pokrzywdzonego M. K., świadków B. L. (1) i S. C. i K. Ł. (1) oraz w rzeczowym materiałem dowodowym w postaci wykazu wiadomości tekstowych ujawnionych w trakcie oględzin telefonu komórkowego wyżej wymienionej (k.44-47) oraz informacji od operatora telekomunikacyjnego z danymi z bilingów oskarżonego i pokrzywdzonego (k.44-47, 148-152,316-320), są w ocenie Sądu przekonujące i szczere, wzajemnie się potwierdzają i uzupełniają tworząc jednolitą i logiczną całość. Na sprawstwo oskarżonego wskazują również zabezpieczone w jego mieszkaniu przedmioty w postaci kominiarki i paralizatora. Ich wygląd odpowiada bowiem opisowi zawartemu w zeznaniach pokrzywdzonego, podobnie jak zabezpieczone od oskarżonego bluza i spodnie, które po ich okazaniu pokrzywdzonemu, zostały przez niego rozpoznane i opisane jako te, które sprawca mógł mieć na sobie.

Zgodnie z art. 280§1 kk odpowiedzialności karnej z tego przepisu podlega ten, kto kradnie używając przemocy wobec osoby lub grożąc natychmiastowym jej użyciem albo doprowadzając człowieka do stanu nieprzytomności lub bezbronności.

Przy czym dla przyjęcia kwalifikacji prawnej z tego przepisu koniecznym jest ustalenie, że użycie przemocy lub groźba jej użycia, podobnie jak doprowadzenie do stanu nieprzytomności lub bezbronności jest środkiem jakim posługuje się sprawca, w celu dokonania zaboru mienia, ukierunkowanym na ukształtowanie psychiki pokrzywdzonego w pożądany dla siebie sposób, przejawiający się w podjęciu w stosunku do rzeczy określonej decyzji. Przy czym ustawa nie wymaga, aby groźba użycia przemocy była jednoznacznie wypowiedziana przez sprawcę. Dla odpowiedzialności karnej wystarczające jest jej wyeksplikowanie przez tzw. zachowania konkludentne, które pozwolą pokrzywdzonemu zorientować się, że jest zagrożony. Przez użycie przemocy wobec osoby należy rozumieć wszelkie użycie siły fizycznej, które może przybrać różną postać, od lekkiego uszkodzenia ciała do zamachu na życie człowieka, w zależności od jej intensywności. Doprowadzenie do stanu bezbronności, natomiast oznacza sytuację, w której osoba posiadająca zdolność jej prawidłowego rozpoznania, zachowując jednocześnie sprawność fizyczną i psychiczną, nie ma możliwości przeciwdziałania czynnościom podejmowanym przez sprawcę, obejmuje zatem działanie sprawcy, zbliżone do użycia przymusu, które w swej istocie nie jest jednak przemocą. Dotyczy to zachowań, które powodują nie tylko fizyczny brak możliwości stawienia oporu np. poprzez brak swobody ruchów, ale także prowadzą do sytuacji gdy obrona ta jest w znacznym stopniu ograniczona lub utrudniona poprzez okoliczności konkretnego zdarzenia przestępczego, które oddziaływają na sferę wolicjonalną pokrzywdzonego w tak silny sposób, iż nie jest on w stanie podjąć żadnych realnych działań obronnych aby się temu przeciwstawić, w konsekwencji czego rezygnuje ze stawienia oporu i poddaje się woli sprawcy. Sąd Najwyższy, w jednym ze swoich orzeczeń, odwołując się do konkretnych okoliczności zdarzenia przestępczego zaistniałych w rozpatrywanej sprawie jednostkowej, wskazał, stan bezbronności może być wynikiem konkretnego układu okoliczności faktycznych, np. posiadanie przez sprawcę niebezpiecznego narzędzia sprawia, że ofiara pozbawiona jest fizycznych i psychicznych możliwości przeciwdziałania zaborowi rzeczy lub też, że możliwość takiego przeciwdziałania jest znacznie ograniczona. Okazanie niebezpiecznego narzędzia może być więc uznane za doprowadzenie do stanu bezbronności, jeżeli wywołało to u pokrzywdzonego odczucie tak wielkiego zagrożenia ze strony sprawcy, że zaniechał wszelkiego oporu, poddając się całkowicie jego woli (por. wyrok SA we Wrocławiu z dnia 5.04.2012 r., II AKa 80/12, LEX nr 1143444)

W świetle powyższego, nie ulega wątpliwości, że środkiem działania sprawcy w niniejszej sprawie było doprowadzenie pokrzywdzonego do stanu bezbronności, które ukierunkowane było na ukształtowanie jego psychiki w pożądany dla siebie sposób, polegający na zaniechaniu stawiania oporu i umożliwieniu sprawcy zaboru będącego w jego posiadaniu mienia w celu przywłaszczenia.

Zachowanie oskarżonego B. P. (1) wobec M. K. w dniu 27 czerwca 2014 r. polegające na zademonstrowaniu działania trzymanego w ręku paralizatora elektrycznego poprzez dwukrotne jego załączenie oraz przyłożenie tego urządzenia do nogi, stanowiło formę doprowadzenia do stanu bezbronności albowiem poprzez wywołanie poczucia zagrożenia i obawy o własne bezpieczeństwo, spowodowało zaniechanie stawiania ewentualnego oporu i ukierunkowane było na zabór mienia będącego w jego posiadaniu.

Zachowanie to wywołało u pokrzywdzonego uzasadnioną okolicznościami obawę o własne bezpieczeństwo i skutkowało doprowadzeniem do stanu bezbronności i podporządkowania się jego woli. Jak stwierdził, widząc agresywne zachowanie oskarżonego, który mając w ręku sprawny paralizator, żądał od niego wydania pieniędzy, „nie bronił się”, był wystraszony” (k.12), dlatego z obawy o własne życie i zdrowie” (k.4) odpiął pasek z saszetką i oddał ją napastnikowi. Miał świadomość, że to urządzenie jest sprawne, widział bowiem przebiegający pomiędzy jego elektrodami łuk świetlny, tak więc zasadnie więc mógł odczuwać lęk i obawę o własne życie i zdrowie, zważywszy, że napastnik był zamaskowany, a zdarzenie rozegrało się na ograniczonej przestrzeni i miało dynamiczny przebieg, co obiektywnie mogło te obawy potęgować.

Oskarżony, dokonując tego przestępstwa niewątpliwie miał świadomość konieczności przełamania oporu pokrzywdzonego, będącego w posiadaniu mienia, które zamierzał przywłaszczyć, w tym celu użył paralizatora, bez którego przełamanie tego oporu i osiągnięcie zamierzonego celu byłoby znacznie utrudnione lub nawet niemożliwe, tak więc decydując się na dokonanie tego przestępstwa obejmował to swoim zamiarem.

Jednocześnie, opierając się na opinii biegłego z zakresu elektronicznego sprzętu powszechnego E. R., Sąd zmienił kwalifikację prawną zarzucanego oskarżonemu czynu, uznając, iż w świetle zebranego materiału dowodowego i poczynionych na jego podstawie ustaleń faktycznych, brak podstaw do przypisania mu odpowiedzialności z art. 280§2 k.k.

Surowszej odpowiedzialności karnej z tego przepisu podlega bowiem tylko ten, kto w trakcie rozboju posługuje się bronią palną, nożem lub innym podobnie niebezpiecznym przedmiotem lub środkiem obezwładniającym albo działa w inny sposób bezpośrednio zagrażający życiu lub wspólnie z inną osobą, która posługuje się taką bronią, przedmiotem, środkiem lub sposobem. Zwrot „posługuje się” oznacza przy tym zarówno faktyczne użycie tego przedmiotu zgodnie z jego przeznaczeniem, jak również wszelkie manipulowanie nim, które ma postać adresowanej do napadniętego zapowiedzi jego użycia połączonej z okazaniem. Zatem, dla przypisania odpowiedzialności z tego przepisu, koniecznym jest ustalenie, że sprawca działając w celu dokonania zaboru rzeczy, w jakiejkolwiek formie zademonstrował wobec pokrzywdzonego opisany wyżej przedmiot, zmierzając w ten sposób do spotęgowania przemocy, względnie groźby jej użycia lub wywołania u niego większej obawy, czy poczucia zagrożenia (por. postanowienie SN z 29.05.2003r., I KZP 13/03, OSNKW 2003/7-8/69 , wyrok SA w Łodzi z 28.02. 2001 r., II Aka 9/01, Prok. i Pr. 2002, nr 9, poz. 28).

Wykładnia pojęcia "niebezpieczny przedmiot" na gruncie przepisu art. 280 § 2 k.k. ma restryktywny charakter. Odwołuje się do rozgraniczenia tego pojęcia (przedmiot i jego właściwości same w sobie muszą mieć właściwości podobnie niebezpieczne jak nóż i broń palna) od działania w inny sposób bezpośrednio zagrażający życiu, które jest niezależne od środka jakim posługuje się sprawca. Nie chodzi przy tym o podobieństwo tego innego przedmiotu do noża lub broni palnej, ale podobieństwo niebezpieczeństwa wynikającego z właściwości danego przedmiotu tkwiącego w nim samym. Tak więc potencjał niebezpieczeństwa przedmiotu ograniczony jest do jego właściwości, ale tylko takich, iż normalne, zwyczajne jego wykorzystanie bezpośrednio zagraża niebezpieczeństwem dla życia. Za podstawę analizy, czy mamy do czynienia z przedmiotem o jakim wyżej mowa, należy brać zawsze pod uwagę tylko i wyłącznie skutki wiążące się z normalnym, zwykłym użyciem przedmiotu, a nie jego użyciem w sposób niebezpieczny. Chodzi więc wyłącznie o przedmioty, których każde normalne użycie wobec innej osoby zawsze stwarza realne zagrożenie dla życia (patrz wyrok S.A. w Katowicach z dnia 13 grudnia 2007 sygn akt II AKa 370/07, LEX nr 431046)

Dla uznania przedmiotu za niebezpieczny konieczne jest ustalenie, że określony przedmiot, którym sprawca rozboju się posługuje, ma właściwości porównywalne w swym niebezpieczeństwie dla życia człowieka jak broń palna lub nóż (wyrok S.A. w Białymstoku z dnia 13 czerwca 2014 r. sygn akt II AKa 120/14)

Sąd podziela stanowisko zaprezentowane przez Sąd Apelacyjny w Gdańsku w wyroku z dnia 7 marca 2012 r. w sprawie sygn akt. II AKa 52/12, zgodnie z którym, zwroty zawarte w art. 280 § 2 k.k., wypełniające treścią część dyspozytywną przestępstwa rozboju kwalifikowanego, nie mogą być wykładane rozszerzająco. Stoi temu na przeszkodzie zarówno dyrektywa egzegezy tekstu prawnego exceptiones non sunt extendendae, jak też konstytucyjna i karnomaterialna zasada określoności czynu zabronionego pod groźbą kary (art. 42 ust. 1 Konstytucji RP, art. 1 § 1 k.k.), która zakazuje dokonywania wykładni rozszerzającej znamion przestępstwa na niekorzyść sprawcy (nullum crimen sine lege stricta) (wyrok S.A. w Gdańsku z dnia 7 marca 2012 r. w sprawie sygn akt. II AKa 52/12, POSAG 2012/3/144-146)

Przy dokonywaniu oceny "niebezpieczności" przedmiotu z punktu widzenia kwalifikacji prawnej z art. 280 § 2 k.k., istotne znaczenie będą miały takie cechy przedmiotu, które sprawią, że wykorzystanie zwykłych funkcji lub działania przedmiotu przeciwko człowiekowi spowoduje powstanie realnego zagrożenia o równowartości odpowiadającej użyciu broni palnej lub noża, których niebezpieczeństwo wynika przede wszystkim z ich charakterystycznych właściwości, stwarzających potencjalną możliwość spowodowania przy wykorzystaniu poważnego uszczerbku na zdrowiu lub śmierci człowieka. Stąd też obecne określenie "niebezpieczny przedmiot" wyprowadza się wyłącznie z właściwości samego przedmiotu, nie zaś ze sposobu jego użycia (wyrok S.A. w Katowicach z 2011-09-29II AKa 352/11 LEX nr 1102920)

Przyjmuje się, że wymienione w art. 4 ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 21 maja 1999 r. o broni i amunicji (Dz. U. Nr 52 z 2004 r., poz. 525) rodzaje broni, w tym przedmioty przeznaczone do obezwładniania osób za pomocą energii elektrycznej, wolą ustawodawcy, zaliczone zostały do grupy narzędzi i urządzeń, których użycie może zagrażać życiu lub zdrowiu człowieka. Tym samym powinny być one uznane za przedmioty niebezpieczne w rozumieniu art. 280 § 2 k.k., a posłużenie się nimi w trakcie rozboju powinno skutkować przyjęciem kwalifikowanej formy tego przestępstwa (wyrok S.A. we Wrocławiu z dnia 28 grudnia 2007r., sygn II AKa 371/07 OSA 2008/4/19). Niemniej jednak, zdaniem Sądu orzekającego w tej sprawie ocena ta nie może być bezkrytyczna. Przepis art. 280 § 2 k.k. wyraźnie pozostawia sądowi ocenę, czy użyty przedmiot lub środek obezwładniający jest podobnie niebezpieczny jak broń palna lub nóż i ustalenie przez ustawodawcę, że paralizator elektryczny, którego natężenie prądu w obwodzie (średnia wartość prądu skutecznego) przekracza 10 mA, jest bronią, bo zagraża życiu lub zdrowiu, nie może mieć charakteru wiążącego, w szczególności gdy paralizatora użyto i nie spowodowało to poważniejszych obrażeń ciała. Ocena skutków użycia paralizatora ma istotne znaczenie, gdyż daje podstawę do ustalenia, czy użycie tego środka obezwładniającego niosło za sobą takie zagrożenie dla życia lub zdrowia jak broń palna lub nóż (patrz wyrok S. A. w Katowicach z dnia 26 października 2006 sygn II AKa 308/06 LEX nr 217111).

Zgodnie z art. 4. ust 1. Ustawy z dnia 21.05.1999r. o broni i amunicji, z późniejszymi zmianami, ilekroć w ustawie jest mowa o broni, należy przez to rozumieć:

1)broń palną, w tym broń bojową, myśliwską, sportową, gazową, alarmową i sygnałową;

2)broń pneumatyczną;

3)miotacze gazu obezwładniającego;

4)narzędzia i urządzenia, których używanie może zagrażać życiu lub zdrowiu:

a)broń białą w postaci:

-ostrzy ukrytych w przedmiotach niemających wyglądu broni,

-kastetów i nunczaków,

-pałek posiadających zakończenie z ciężkiego i twardego materiału lub zawierających wkładki z takiego materiału,

-pałek wykonanych z drewna lub innego ciężkiego i twardego materiału, imitujących kij bejsbolowy,

b)broń cięciwową w postaci kusz,

c) przedmioty przeznaczone do obezwładniania osób za pomocą energii elektrycznej.

Sąd orzekający w tej sprawie podziela pogląd zaprezentowany przez Sąd Apelacyjny w Krakowie w sprawie sygn. akt II AKa 269/01, zgodnie z którym nie można bezkrytycznie za broń palną, znamienną dla zaostrzonej kwalifikacji prawnej niektórych przestępstw (art. 159 i 280 § 2 k.k.) uznawać wszystkich przedmiotów wymienionych w art. 4 ust. 1 cyt. Ustawy z dnia 21 maja 1999 roku o broni i amunicji (Dz. U. Nr 53 poz. 549), nie wszystkie są bowiem niebezpieczne dla życia lub zdrowia (art. 7 ustawy z dnia 21 maja 1999 roku o broni i amunicji (Dz. U. Nr 53 poz. 549). W sprawach o te przestępstwa nie powinno się bezkrytycznie przejmować regulacji art. 4 ust. 1 cyt. ustawy. O ile bowiem są one znamienne dla wyrabiania bądź obracania bronią, gwarantowanego blankietowymi normami art. 263 § 1-4 k.k., nie powinny być przenoszone na te przestępstwa, w których wina sprawcy nie zależy od regulacji prawa administracyjnego, jak cyt. ustawa. Ograniczony zakres działania tych regulacji ustawodawca wyraził stwierdzając w tymże art. 4 ust. 1, że "ilekroć w tej ustawie (podkr. SA) jest mowa o broni, należy przez to rozumieć (...)".(wyrok S.A. w Krakowie z 5.12.2001 r. sygn II AKa 269/01 KZS 2002/1/17)

Przechodząc na grunt niniejszej sprawy, podnieść należy, że rozważania te mają czysto teoretycznych charakter. Zgodnie z art.11 pkt 7 Ustawy z dnia 21.05.1999r. o broni i amunicji, z późniejszymi zmianami bowiem, jeśli chodzi o tzw. paralizatory czyli przedmioty przeznaczone do obezwładniania osób i zwierząt za pomocą energii elektrycznej, to pozwolenia na broń nie wymaga posiadanie takich przedmiotów, których średnia wartości prądu w obwodzie nie przekracza 10 mA, co sugeruje, że jedynie urządzenie o wyższych parametrach można traktować jako broń w rozumieniu wyżej wymienionej ustawy, albowiem jego użycie niesie za sobą niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia człowieka, podobnie jak broń palna, czy inne wymienione tam przedmioty, a co za tym idzie wymaga wydania pozwolenia na broń. Natomiast urządzenia o niższych parametrach należy oceniać indywidualnie, przez pryzmat ich właściwości, w oderwaniu od definicji przewidzianej w wyżej wymienionej ustawie.

Zgodnie z opinią biegłego z zakresu elektronicznego sprzętu powszechnego E. R., którą Sąd w pełni podziela, przedmiot użyty przez oskarżonego w czasie zajścia, w stanie przekazanym do badań był sprawny, zasilany był z baterii 9V, której wartość po zmierzeniu wynosiła 8,97V, nie posiadał jednak jakichkolwiek oznaczeń i napisów, które by go indywidualizowały. Wyniki przeprowadzonych badań dowodowego paralizatora wskazują, że najwyższe wartości skuteczne prądu wyładowania tego paralizatora nie przekroczyły wartości 10 mA. Zgodnie zatem z art.11 pkt 7 Ustawy z dnia 21.05.1999r. o broni i amunicji, z późniejszymi zmianami, paralizator ten stanowi urządzenie służące do obezwładniania osób za pomocą energii elektrycznej w rozumieniu przepisów, którego posiadanie nie wymaga pozwolenia z uwagi na wartość natężenia prądu osiąganą w jego obwodzie, która nie przekracza 10 mA.

Co prawda, paralizatory o parametrach wyższych niż 10 miliamperów, działają na takich samych zasadach i mają za zadanie przetworzenie napięcia z baterii na napięcie o wyższym natężeniu, to jednak różnią się tym, że krótszy impuls powoduje większa dolegliwość. Sprawiają, że natężenie prądu w wyniku pojedynczego impulsu jest wyższe. W przypadku urządzenia, które wytwarza natężenie prądu poniżej 10 miliamperów, krótkotrwałe jego użycie powoduje jedynie skurcze, zwiotczenie mięśni i przemijający ból, natomiast długotrwałe trwające od 4 do 5 sekund może spowodować utratę orientacji a nawet przytomności. Wszystko oczywiście zależy od cech indywidualnych człowieka, od jego wieku i stanu zdrowia, niemniej jednak podnieść należy, że przy normalnym jego użyciu, nie stanowi zagrożenia dla życia i zdrowia, a jego użycie nie powoduje ciężkich obrażeń trwałych, ani poważnego uszczerbku na zdrowiu, jak również śmierci, dlatego jest dostępny na rynku bez potrzeby uzyskania specjalnego pozwolenia na broń. Naturalnym skutkiem użycia tego typu urządzenia jest wywołanie impulsu, który ma na celu spowodowanie skurczu i rozkurczu mięśni powodującego przemijający ból. Dolegliwości związane z tego typu urządzeniem są odczuwalne, ale maja charakter przemijający i nie są trwałe. Reasumując, normalne zastosowanie takiego urządzenia nie wywołuje trwałych ciężkich obrażeń, czy rozstroju zdrowia, jak również śmierci człowieka, a co za tym idzie wyklucza możliwość przyjęcia kwalifikacji prawnej z art.280 § 2 k.k.

Podkreślenia wymaga fakt, że typ kwalifikowany przestępstwa rozboju został wyodrębniony przez ustawodawcę w obowiązującej ustawie karnej na podstawie kryterium posłużenia się przez sprawcę szczególnymi środkami lub sposobami ataku. Spośród szczególnych środków kwalifikujących zachowanie sprawcy jako niebezpieczne dla życia pokrzywdzonego, ustawodawca wprost wymienił dwa: broń palną i nóż. Z uwagi na swoje specyficzne właściwości, środki te są już ze swej istoty niebezpieczne. I takim poziomem niebezpieczeństwa powinny charakteryzować się inne przedmioty, aby posłużenie się nimi można było ocenić w płaszczyźnie art. 280 § 2 k.k. Powinny one posiadać określone cechy, pośród których należy wymienić ostrość, twardość, masę, właściwości tnące, żrące lub trujące, możliwość wyrzutu lub przenoszenia znacznej energii oraz posiadać zdolność do wywołania śmierci człowieka w wyniku skierowania przeciwko niemu ich zwykłych, podstawowych funkcji, a więc np. tnącej czy też żrącej (patrz postanowienie SN z dnia 23 maja 2003 r., sygn. I KZP 13/03, OSNKW 2003, poz. 69, wyrok S.A. w Łodzi z dnia 26 stycznia 2005 r. sygn. II AKa 244/04 Prok.i Pr.-wkł. 2006/7-8/27).

W świetle powyższego zatem, zdaniem Sądu, brak podstaw do uznania paralizatora zabezpieczonego w niniejszej sprawie za inny podobnie niebezpieczny przedmiot jak broń palna, czy nóż w rozumieniu art. 280 § 2 k.k., zważywszy, że jego posiadanie nie wymagało pozwolenia na broń, a użyty w czasie zajścia, poprzez tylko przyłożenie do nogi pokrzywdzonego, nie spowodował żadnych obrażeń ciała. Skutki wiążące się z użyciem tego przedmiotu nie spowodowały zagrożenie dla życia lub zdrowia pokrzywdzonych zbliżonego do użycia broni palnej czy noża, a sprawca w czasie zajścia nie działał w sposób bezpośrednio zagrażający ich życiu.

Podobne stanowisko zajął Sąd Rejonowy w Zawierciu w sprawie sygn akt II W2379/14, który wyrokiem z dnia 16 września 2015 r. uniewinnił ojca oskarżonego J. P. (1) od popełnienia wykroczenia z art. 51 ust.2 pkt 1 ustawy o broni i amunicji, polegającego na tym, że w dniu 27 czerwca 2014 r. posiadał paralizator o parametrach, na które wymagane jest pozwolenie (k.616).

Wobec powyższego, zdaniem Sądu, brak podstaw do przypisania oskarżonemu odpowiedzialności z art. 280 § 2 k.k.

Oskarżony jednak swoim zachowaniem w dniu 27 czerwca 2014 r. niewątpliwie wyczerpał ustawowe znamiona przestępstwa z art. 280 § 1 k.k oraz art. 275§1 kk w zw. z art. 11§2kk, zważywszy, że poza pieniędzmi, dokonał również zaboru dokumentów w postaci dowodu osobistego, prawa jazdy, ubezpieczenia i dowodu rejestracyjnego samochodu F. (...) i dopiero kumulatywna kwalifikacja prawna przypisanego mu czynu oddaje pełny obraz inkryminowanego zdarzenia. W świetle stanowczych i konsekwentnych zeznań pokrzywdzonego M. K., zarówno kwota pieniędzy, jak i rodzaj dokumentów, których zaboru dokonał oskarżony nie budzi wątpliwości, zważywszy że znajduje poparcie w zeznaniach M. J. (1).

W świetle zebranego w sprawie materiału dowodowego i poczynionych na jego podstawie ustaleń faktycznych zatem, nie ulega wątpliwości, że oskarżony - używając wobec M. K. paralizatora elektrycznego, który przyłożył mu do lewej nogi, doprowadził go do stanu bezbronności, a następnie zabierając w celu przywłaszczenia saszetkę w której znajdowały się pieniądze w kwocie 80 zł stanowiące jego własność, dokumenty w postaci dowodu osobistego, prawa jazdy, ubezpieczenia i dowodu rejestracyjnego samochodu F. (...) oraz pieniądze w kwocie 500 zł stanowiące własność M. J. (1) - swoim zachowaniem wyczerpał ustawowe znamiona przestępstwa z art. 280§1kk i art. 275§1 kk w zw. z art. 11§2kk. Nie działał przy tym pod wpływem atypowych warunków lub szczególnej sytuacji motywacyjnej, która uzasadniałaby podjęcie decyzji niezgodnej z prawem, brak było zatem przeszkód do przypisania mu w tym zakresie winy w rozumieniu art. 1 § 3 kk.

Wobec powyższego, uznając oskarżonego B. P. (1) za winnego popełnienia przypisanego mu przestępstwa z art. 280 § 1 k.k. i art. 275§1 kk w zw. z art. 11§2kk, Sąd na mocy art.280§1 k.k. w zw. z art. 11§3 k.k. przy zastosowaniu przy zastosowaniu art. 60 § 2 pkt.1 i § 6 pkt 3 kk.. wymierzył mu karę 1 roku pozbawienia wolności, z zaliczeniem na jej poczet w trybie art. 63 § 1 kk okresu rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia zatrzymania tj. (...)do dnia (...)., kiedy to na skutek uchylenia tymczasowego aresztowania, został zwolniony.

.Przy wymiarze kary Sąd miał na uwadze stopień społecznej szkodliwości przypisanego oskarżonemu czynu, który z uwagi na jego charakter i sposób działania sprawcy, ocenił jako znaczny.

Uwzględnił przy tym okoliczności obciążające, do których zaliczył premedytację w działaniu, fakt, że działał z zaskoczenia, w sposób zaplanowany, będąc przygotowanym do jego popełnienia, dzwonił po pizzę późnym wieczorem z zastrzeżonego numeru telefonu, ubrał bluzę na lewą stronę, żeby go pokrzywdzony nie poznał, wziął z mieszkania paralizator, który był sprawny, a na twarzy miał kominiarkę. W czasie zajścia użył paralizatora, który co prawda, nie został potraktowany przez Sąd jako niebezpieczne narzędzie, niemniej jednak z wagi na okoliczności zajścia, wywołane jego użyciem poczucie zagrożenia i traumę jakiej doznał pokrzywdzony, jego zachowanie należy ocenić szczególnie negatywnie przyjmując, że dopuścił się poważnego przestępstwa o wysokim stopniu społecznej szkodliwości, mając tego pełną świadomość. Sąd miał na uwadze fakt, że oskarżony dopuścił się tego czynu bez wyraźnego powodu, naraził pokrzywdzonego na traumę dla żartu. Mimo dobrej sytuacji rodzinnej i majątkowej, zabrał w celu przywłaszczenia należące do niego mienie realizując wszystkie znamiona przestępstwa rozboju, co dodatkowo potęguje jego negatywną ocenę i brak akceptacji takiego zachowania, którego w żaden sposób nie można usprawiedliwiać, zważywszy na wiek i związane z tym doświadczenie życiowe oskarżonego.

Przy wymiarze kary Sąd wziął pod uwagę również okoliczności łagodzące, do których zaliczył przyznanie się oskarżonego do winy i złożenie szczegółowych wyjaśnień w początkowej fazie postępowania, które obok zeznań pokrzywdzonego, stanowiły podstawę ustaleń faktycznych w tej sprawie, fakt, że na rozprawie przeprosił pokrzywdzonych, żałując swojego zachowania (mając w polu widzenia okoliczność, ż uczynił to warunkowo), naprawienie wyrządzonej przestępstwem szkody, pozytywną opinię z miejsca zamieszkania, pozytywne opinie z placówek i instytucji, w których oskarżony się udzielał, dotychczasową niekaralność oraz fakt że zdarzenie, którego sprawa dotyczy miało incydentalny charakter.

Mając na uwadze wyżej wymienione okoliczności łagodzące, dotychczasową linię życia oskarżonego, fakt, że naprawił wyrządzoną przestępstwem szkodę i pojednał się z pokrzywdzonymi, którzy przyjęli jego przeprosiny, Sąd zastosował wobec B. P. (1) nadzwyczajne złagodzenie kary, uznając, że zachodzi w stosunku do niego szczególnie uzasadniony wypadek, przewidziany w art.60§2 pkt 1 kpk pkt 3 k.k. i nawet najniższa kara przewidziana za przestępstwo, byłaby dla niego karą niewspółmiernie surową

W takiej sytuacji, mając na uwadze wyżej wymienione okoliczności, właściwości i warunki osobiste oskarżonego B. P. (1), Sąd uznał, iż wymierzenie mu kary, jakiej żądał Prokurator w wymiarze 4 lat pozbawienia wolności, a nawet kary 2 lat pozbawienia wolności, orzeczonej w dolnych granicach ustawowego zagrożenia, byłoby represją rażąco surową. Tak więc, uwzględniając z jednej strony charakter czynu, z drugiej postawę oskarżonego, dotychczasowy sposób jego życia, fakt że oskarżony naprawił szkodę, przeprosił pokrzywdzonych, a jego przeprosiny zostały przyjęte, w ocenie Sądu, krótkoterminowa, aczkolwiek bezwzględna kara jednego roku pozbawienia wolności, będzie dla niego dolegliwością wystarczającą i pozwoli zrozumieć naganność czynu, jakiego się dopuścił.

Orzeczona w ten sposób wobec oskarżonego B. P. (1) kara, z zaliczeniem na jej poczet okresu rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie jest, zdaniem Sądu, adekwatna do stopnia społecznej szkodliwości czynu, jakiego się dopuścił i odniesie pozytywny skutek, zarówno w zakresie prewencji ogólnej, jak i wobec oskarżonego odwodząc go od popełnienia podobnych przestępstw w przyszłości.

Okres jednego roku pozbawienia wolności jest, zdaniem Sądu, wystarczająco długi, aby uświadomić oskarżonemu, który po raz pierwszy wszedł w konflikt z prawem, naganność swojego postępowania, pozwoli na jego resocjalizację w warunkach izolacji i umożliwi prawidłowe funkcjonowanie w społeczeństwie po wyjściu na wolność, jest jednocześnie wystarczająca dla prawidłowego kształtowania świadomości społecznej w zakresie prawidłowych ocen prawnych i stosownego do tych ocen postępowania.

W trybie art. 230 § 2 k.p.k. Sąd zwrócił J. P. (1) dowody rzeczowe w postaci kominiarki policyjnej z materiału koloru czarnego, telefonu komórkowego marki H. koloru czarnego o nr (...) wraz z kartą SIM o numerze abonenckim (...), oskarżonemu B. P. (1) natomiast dowody rzeczowe w postaci bluzy koloru czarnego z długim rękawem i spodni koloru niebieskiego z metką firmową (...) przechowywane w Magazynie Dowodów Rzeczowych Sądu Okręgowego w Częstochowie pod pozycją (...), albowiem z chwilą zakończenia postepowania w tejsprawie stały się dla niego zbędne.

Jednocześnie na mocy art. 44§ 2 k.p.k. orzekł przepadek na rzecz Skarbu Państwa dowodu rzeczowego w postaci paralizatora elektrycznego, albowiem stanowił przedmiot, który służył do popełnienia przestępstwa.

Na mocy art.627§1 kpk w zw. z art. 2 ust.1 pkt. 3 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych Sąd zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa wydatki poniesione od chwili wszczęcia postepowania oraz opłatę, która stanowi konsekwencję orzeczonej kary pozbawienia wolności.