Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V Ka 767/16

UZASADNIENIE

T. K. (1) został oskarżony o to, że w okresie od marca 2014 roku do dnia 10 września 2014 r. w Ł. znęcał się psychicznie i fizycznie nad byłą żoną T. K. (2) w ten sposób, że będąc pod wpływem alkoholu wszczynał awantury, podczas których znieważał ją słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe, uderzył w głowę oraz groził jej pozbawieniem życia i zdrowia, czym wzbudził u w/w uzasadnioną obawę spełnienia tych gróźb, a w szczególności w dniu 10 września 2014 roku będąc pod wpływem alkoholu wszczął awanturę podczas której uderzył w/w pokrzywdzoną pięścią w tył głowy,

tj. o czyn z art. 207 § 1 k.k.

Wyrokiem z dnia 12 lutego 2016 r., wydanym w sprawie o sygn. akt IV K 42/15, Sąd Rejonowy dla Łodzi Śródmieścia w Łodzi:

1.  w miejsce zarzucanego czynu uznał oskarżonego T. K. (1) winnym tego, że w okresie od kwietnia 2014 roku do dnia 10 września 2014 r. w Ł. znęcał się psychicznie nad swoją byłą żoną T. K. (2) pozostającą z nim w stosunku zależności wynikającym z konieczności wspólnego zamieszkiwania i pokrywania kosztów utrzymania w ten sposób, że będąc pod wpływem alkoholu wszczynał awantury, podczas których znieważał ją słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe oraz groził jej pozbawieniem życia i zdrowia, a w szczególności w dniu 10 września 2014 roku będąc pod wpływem alkoholu wszczął awanturę podczas której dotknął w/w pokrzywdzoną w tył głowy, czym wyczerpał dyspozycję art. 207 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 207 § 1 k.k. wymierzył mu karę 4 miesięcy pozbawienia wolności

2.  na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej kary zaliczył oskarżonemu okres zatrzymania 10 września 2014 r.;

3.  zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adw. M. B. kwotę 1239,84 zł tytułem nieopłaconych kosztów pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu;

4.  zwolnił oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie w I instancji.

Apelację od powyższego rozstrzygnięcia wniósł obrońca oskarżonego T. K. (1), zaskarżając wyrok w całości i zarzucając mu w oparciu o art. 438 pkt 2 k.p.k. obrazę przepisów postępowania, mającą wpływ na treść rozstrzygnięcia, a to art. 7 k.p.k., art. 410 k.p.k., a polegającą na:

1.  niezasadnej odmowie wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego konsekwentnie nieprzyznającego się do popełnienia zarzucanego czynu i wyjaśniającego, że w okresie objętym oskarżeniem nie znęcał się psychicznie nad żoną i nie groził jej pozbawieniem życia, a jedynie dochodziło pomiędzy nimi do kłótni, w których każda ze stron podnosiła głos i używała słów powszechnie uznawanych za obelżywe, co więcej kłótnie te były prowokowane przez pokrzywdzoną, przedstawione zaś przez pokrzywdzoną nagranie jest zmanipulowane, bo stanowi montaż wyrwanych z kontekstu wielu jego wypowiedzi sporządzony na przestrzeni dłuższego, bliżej nieokreślonego przedziału czasu;

2.  niepełnej i niewłaściwej ocenie zeznań świadków U. W. i A. L., którzy zeznając na rozprawie wskazali, że nie byli świadkami awantur pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzoną, nie widywali oskarżonego pod wpływem alkoholu, czasami słyszeli jedynie głośne rozmowy dochodzące z mieszkania oskarżonego i pokrzywdzonej, a informacje o znęcaniu się przez oskarżonego nad byłą żoną posiadają jedynie od pokrzywdzonej, która się im żaliła;

3.  niezasadnym przyjęciu za wiarygodne zeznań pokrzywdzonej odnośnie okoliczności znęcania się psychicznego nad nią przez T. K. (1) w okresie objętym oskarżeniem, w tym grożenia jej przez oskarżonego pozbawieniem życia, w sytuacji gdy z załączonych do akt sprawy wcześniejszych decyzji o umorzeniu postępowań przygotowawczych w sprawie zawiadomień T. K. (2) o znęcanie się nad nią przez T. K. (1) wynika, że pokrzywdzona starała się wpływać na zeznania świadków.

W konkluzji apelacji skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od dokonania zarzucanego mu czynu.

Sąd Okręgowy w Łodzi zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego T. K. (1) okazała się zasadna w takim stopniu, że jej wniesienie skutkować musiało uchyleniem zaskarżonego wyroku w całości i przekazaniem sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji.

Na wstępie przedmiotowych rozważań zasygnalizować należy błędy konstrukcyjne jawiące się w apelacji obrońcy oskarżonego, co mogło skutkować w zakresie sposobu rozpoznania sprawy przez Sąd, gdyby kwestie te nie zostały uchwycone i prawidłowo ocenione oraz zinterpretowane.

Zarzuty zawarte w apelacji obrońcy oskarżonego ograniczają się jedynie do postawionej przez tegoż skarżącego tezy o obrazie przez Sąd I instancji określonych przepisów procedury karnej. Zarzuty te dotyczą bowiem istniejących – zdaniem skarżącego – generalnie błędów w zakresie dokonanej przez Sąd Rejonowy oceny dowodów i sposobu sporządzenia na tym tle uzasadnienia wyroku przez ten Sąd. W apelacji nie jest natomiast postawiony zarzut błędu w ustaleniach faktycznych z art. 438 pkt 3 k.p.k., co powoduje, iż z formalnego punktu widzenia skarżący nie dostrzega, aby określone uchybienia proceduralne (nieprawidłowa ocena dowodów) rzutowały na poczynione przez Sąd meriti ustalenia faktyczne w sprawie. W świetle treści apelacji brak zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych nie mógłby skutkować uwzględnieniem wniosków końcowych złożonego środka odwoławczego. Oznaczałoby to, że oceniając z formalnego punktu widzenia przedmiotowe zarzuty skarżącego, należałoby dojść do przekonania, iż ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd I instancji są prawidłowe i to niezależnie od podnoszonych uchybień procesowych ujętych w zarzutach apelacji, skoro te – domniemane uchybienia – nie przełożyły się na błędne ustalenia faktyczne. Tak należałoby formalnie ocenić postawione zarzuty przez obrońcę oskarżonego, wobec braku w złożonym środku zaskarżenia wprost zakwestionowania ustaleń faktycznych poczynionych przez Sąd Rejonowy.

Wszystkie te wskazane wyżej okoliczności nie pozostawiają wątpliwości, że konstrukcja apelacji sporządzonej przez obrońcę oskarżonego, zarzutów i wniosków w niej zawartych, jest daleka od doskonałości i oczywiście wadliwa. Niezależnie od tych wskazanych braków i wad tej apelacji Sąd dokonał kompleksowej oceny prawidłowości zaskarżonego wyroku wobec T. K. (1), traktując we właściwy sposób istotę postawionych zarzutów, tak jakby były one skonstruowane prawidłowo, z uwzględnieniem w szczególności art. 438 pkt 2 i 3 k.p.k. Analizując bowiem rzeczywistą treść apelacji, w tym jej część motywacyjną, należało uznać, że skarżący de facto podnosił w złożonym środku odwoławczym uchybienia dotyczące błędnych ustaleń faktycznych u źródła, których leżała – jego zdaniem – dowolna ocena zgromadzonego materiału dowodowego, a jedynie nie dokonał należycie sformułowania zarzutu opartego o treść art. 438 pkt 3 k.p.k., co należało traktować jako uchybienie o charakterze stricte formalnym, nie zaś merytorycznym.

W przedmiotowej sprawie kwestią, która wymagała kontroli odwoławczej był sposób dokonania przez Sąd meriti oceny zebranych w sprawie dowodów oraz sposób dokonania ustaleń faktycznych, także w kontekście strony wolicjonalnej przypisanego oskarżonemu czynu. Logiczna analiza złożonej przez obrońcę oskarżonego apelacji prowadzi do wniosku, że to właśnie te elementy stanowią jej istotę i zmierzają do podważenia prawidłowości dokonanej przez Sąd I instancji oceny zebranych w sprawie dowodów, a w konsekwencji do zakwestionowania prawidłowości poczynionych przezeń ustaleń faktycznych.

Przeprowadzona kontrola instancyjna zaskarżonego orzeczenia pozwoliła na stwierdzenie, iż Sąd Rejonowy dopuścił się naruszenia przepisów postępowania, które mogło mieć wpływ na treść wydanego rozstrzygnięcia, zaś dostrzeżone uchybienia polegały w szczególności na uchyleniu się przez Sąd Rejonowy od dokonania rzetelnych i jednoznacznych ustaleń faktycznych, znajdujących oparcie w zebranym w sprawie materiale dowodowym, na ogólnej i zbyt pobieżnej ocenie tegoż materiału, a w szczególności zeznań pokrzywdzonej T. K. (2) oraz świadków U. W. i A. L., oraz zaniechaniu wskazania obiektywnych kryteriów, w oparciu o które Sąd przyjął, iż między stronami występował stosunek zależności, warunkujący dopuszczalność zakwalifikowania zachowania oskarżonego jako wyczerpującego dyspozycję art. 207 § 1 k.k. W rezultacie Sąd przypisał oskarżonemu sprawstwo czynu stypizowanego w tym przepisie, zmieniając jedynie jego opis, podczas gdy konkluzja taka nie miała wystarczającego umocowania w zgromadzonych w sprawie dowodach. Zasygnalizowane przez skarżącego naruszenia przepisów postępowania karnego, to jest art. 7 k.p.k. oraz art. 410 k.p.k. mogły mieć wpływ na treść kwestionowanego rozstrzygnięcia i niewątpliwie rzutowały na prawidłowość poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych.

Warto tu zasygnalizować wypracowane przez lata w orzecznictwie i doktrynie uwagi odnośnie wymogów, jakie muszą być spełnione, aby można było mówić o prawidłowości dokonanej w sprawie oceny dowodów oraz poczynionych ustaleń faktycznych, a przez to również, by wyrok Sądu I instancji mógł być uznany za prawidłowy, poddający się kontroli odwoławczej.

Dokonane przez Sąd I instancji ustalenia faktyczne muszą opierać się na konkretnie wskazanych i precyzyjnie określonych dowodach. W tym aspekcie niezbędne jest przeprowadzenie wszechstronnej analizy zgromadzonych w sprawie dowodów. Sąd rozpoznający sprawę obowiązany jest przeprowadzić analizę wszystkich zebranych w sprawie dowodów, podać przyczyny dania wiary tym, na których oparte zostały ustalenia faktyczne, a także precyzyjnie określić oraz podnieść argumenty przemawiające za odmową dania wiary dowodom przeciwnym. Jak słusznie ujął to Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 13.05.2008 roku wydanym w sprawie V KK 435/07: „Ustalenia faktyczne tylko wtedy mieszczą się w ramach swobodnej oceny dowodów, gdy poczynione zostały na podstawie wszechstronnej analizy przeprowadzonych dowodów, których ocena nie wykazuje błędów natury faktycznej czy logicznej, zgodna jest ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego oraz prowadzi do sędziowskiego przekonania, odzwierciedleniem którego powinno być uzasadnienie orzeczenia. Kierując się treścią przepisu art. 7 k.p.k. sąd może dać wiarę określonym zeznaniom świadka, pod warunkiem, że przekonanie swoje w sposób przekonujący uzasadni w konfrontacji z całością dowodów” (LEX nr 398541). Dokonanie pełnej, wszechstronnej i przekonującej analizy zebranych w sprawie dowodów jest niezbędne w każdej sprawie, a już w szczególności, gdy dowody te są sprzeczne, rozbieżne, wzajemnie wykluczające się, niekonsekwentne. W takim wypadku konieczne jest wyjątkowo precyzyjne nie tylko ustalenie stanu faktycznego w sprawie, ale także dokonanie w pełni logicznej i zgodnej z zasadami wiedzy życiowej oceny dowodów potwierdzających, w niebudzący wątpliwości sposób, ustaloną przez ten Sąd wersję przebiegu zdarzenia, jak i odrzucenie wersji przeciwnych (zob. tak też: Sądy Apelacyjne: we W. w wyroku z dnia 14.12.2006 roku, II AKa 333/06 – LEX nr 211745; w K. w wyroku z dnia 9.11.2006 roku, II AKa 161/06 - KZS 2007, Nr 1, poz.48; w K. w wyroku z dnia 19.10.2006 roku, II AKa 145/06 – LEX nr 217105; w L. w wyroku z dnia 9.03.2006 roku, II AKa 36/06 – Prok. i Pr. 2006, Nr 10, poz.18; w Ł. w wyroku z dnia 18.04.2001 roku, II AKa 246/00 – Prok. i Pr. 2002, Nr 10, poz.28).

Należy w pełni podzielić pogląd Sądu Najwyższego wyrażony w postanowieniu z dnia 01.04.2005 roku w sprawie V KK 360/04, a mianowicie: „Z uzasadnienia wyroku sądu pierwszej instancji powinno w sposób klarowny wynikać, iż dokonał oceny wszystkich zebranych dowodów, a także to, które z tych dowodów uznał za wiarygodne, które zaś odrzucił (art. 424 § 1 k.p.k.). Jedynie w oparciu o uzasadnienie odpowiadające tym wymogom można ocenić, czy sąd wypełnił swoim procedowaniem dyspozycje norm art. 92 i art. 410 k.p.k.” (LEX nr 148230). Na tym tle należy podkreślić, iż nie ulega żadnej wątpliwości, że w każdym wypadku Sąd meriti ma obowiązek odnieść się do wyjaśnień oskarżonego i dokonać ich przekonującej i pełnej oceny, jak i dowodów powołanych na obronę oskarżonego (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21.11.2007 roku, V KK 186/07 – OSN w SK 2007, nr 1, poz. 2669; wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 9.02.2000 roku, II AKa 211/99 – KZS 2000, nr 4, poz. 46).

Zamykając kwestie sposobu procedowania w sprawie, przeprowadzania dowodów, ich oceny, jak i wyłuszczania tych zagadnień ze sfery faktycznej i motywacyjnej w uzasadnieniu wyroku koniecznie należy podkreślić, iż aby uznać, że nie doszło do naruszenia podstawowych zasad procedury (art. 4, art. 7, art. 410, art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k.) niezbędne jest, aby przekonanie o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych:

a) było poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy;

b) stanowiło rozważenie wszelkich okoliczności przemawiających tak na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (oskarżonych);

c) było zgodne z zasadami doświadczenia życiowego i wiedzy oraz w logiczny i wyczerpujący sposób uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (tak też Sąd Najwyższy: w postanowieniu z dnia 12.07.2006 roku, II KK 12/06 – LEX 193084; w wyroku z dnia 23.07.2008 roku, IV KK 208/06 – LEX 445353; w wyroku z dnia 28.02.2008 roku, V KK 326/07 – LEX 362203; w postanowieniu z dnia 18.01.2007 roku, III KK 271/06 – OSN w SK 2007, nr 17, poz. 9; w wyroku z dnia 23.07.2003 roku, V KK 375/02 – LEX 80278; Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z dnia 20.03.2002 roku, II AKa 49/02 – Prok. i Pr. 2004, nr 6, poz. 29).

Nie ulega również najmniejszej wątpliwości, że uzasadnienie wyroku skazującego nie może pomijać ustaleń i ocen w kwestiach zasadniczych dla rozstrzygnięcia, jakie winno zapaść w sprawie, mianowicie zagadnień związanych ze znamionami strony podmiotowej czynów odnoszących się do zamiarów, motywów charakteryzujących stany i procesy psychiczne uczestników zdarzeń, jak i oczywiście zagadnień winy i jej stopnia (tak też Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 11.04.2007 roku, V KK 226/06; Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z dnia 12.01.2006 roku, II AKa 448/05 – Prok. i Pr. 2006, nr 7-8, poz. 35).

Jest również oczywiste, że w uzasadnieniu wyroku nie wystarczy powołać się - co do zasady - jedynie na zastosowany przepis prawa, ale wyjaśnić podstawę prawną rozstrzygnięcia, powody i przyczyny, dla których to nastąpiło. Przy braku tych elementów dochodzi do obrazy art. 424 § 1 pkt 2 k.p.k., zaś zapadły wyrok częstokroć się nie broni (tak też Sąd Najwyższy w wyrokach: z dnia 31.05.2007 roku, WA 25/07 – OSNwSK 2007, nr 1, poz. 1207; z dnia 28.02.1983 roku, II Kr 25/83, OSNPG 1984, nr 3, poz. 17; Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z dnia 20.04.2000 roku, II AKa 32/00 – KZS 2000, nr 6, poz. 22).

Sąd podnosi wyżej przedmiotowe okoliczności, aby zobrazować wymogi, jakie stawiane są przed wyrokiem sądu I instancji, a także uzasadnieniem tegoż wyroku zgodnie z treścią art. 424 k.p.k. oraz skutki niespełnienia wskazanych kryteriów, w tym rzutujące na naruszenie innych norm procedury o zasadniczym znaczeniu, choćby art. 7 k.p.k., czy art. 410 k.p.k.

Podkreślenia wymaga, iż dokonane przed Sąd meriti ustalenia faktyczne muszą opierać się na konkretnie wskazanych i adekwatnych dowodach, poddanych uprzednio wszechstronnej analizie. Rozstrzygając kwestię odpowiedzialności karnej oskarżonego sąd winien dążyć do wyjaśnienia za pomocą możliwych do przeprowadzenia i dostępnych środków dowodowych wszystkich istotnych faktów w obszarze ustaleń, w granicach wyznaczonych aktem oskarżenia, pozwalających na odtworzenie inkryminowanych zachowań w sposób poddający się obiektywnemu i miarodajnemu osądowi, czy rzeczone zachowania miały charakter bezprawny i zawiniony i jako takie podlegają subsumcji pod określoną normę ustawy karnej typizującą czyn zabroniony w postaci, którą zarzucono i przypisano, ewentualnie można je zakwalifikować z innego przepisu ustawy karnej, albo przeciwnie, że nie zawierają one elementów warunkujących odpowiedzialność karną oskarżonego, więc pozostają obojętne z punktu widzenia prawa karnego materialnego.

W przedmiotowej sprawie Sąd a quo nie sprostał opisanym wymogom, dokonując ustaleń faktycznych na podstawie części materiału dowodowego, której prawidłowa ocena nie pozwalała na wyciągnięcie kategorycznych wniosków odnośnie sprawstwa oskarżonego w przypisanej mu postaci. Przypomnieć w tym miejscu należy, iż wyrażona w art. 7 k.p.k. zasada swobodnej oceny dowodów nie daje podstaw do apriorycznego preferowania lub dyskwalifikowania jednych dowodów na rzecz drugich według przyjętych z góry kryteriów. Nie można więc mówić o istnieniu w polskim prawie reguły, która nadawałaby pierwszeństwo dowodom niekorzystnym dla oskarżonego przed dowodami przemawiającymi na jego korzyść, jak i odwrotnie. O wartości dowodowej poszczególnych dowodów decyduje zatem ich treść, skonfrontowana z innymi dowodami, przy czym stanowisko Sądu w przedmiocie oceny tychże musi być wnikliwie i przekonująco uzasadnione (por. wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 15 października 2015 r., II AKa 224/15, LEX nr 1927493). Obowiązkiem sądu jest rozważenie wszystkich dowodów i wynikających z nich okoliczności, przy czym zastrzeżenie to odnosi się do tych dowodów i okoliczności, które są istotne dla rozstrzygnięcia o sprawstwie, winie, kwalifikacji prawnej i karze (tak Sąd Najwyższy w sprawach: Rw 281/78, OSNKW 1978, Nr 11, poz. 133; I KZ 172/81, OSNPG 1982, Nr 6, poz. 86; II KR 13/83, OSNPG 1983, Nr 5, poz. 62; Sąd Apelacyjny w Gdańsku w sprawie II AKa 369/11, KZS 2012, z. 10, poz. 76).

Mając na uwadze powyższe, w pierwszej kolejności należy zauważyć, iż zarówno z lektury uzasadnienia skarżonego rozstrzygnięcia, jak i z okoliczności sprawy nie sposób wywieść, w oparciu o jakie konkretnie obiektywne kryteria Sąd a quo przyjął występowanie między byłymi małżonkami K. stosunku zależności. Argument, iż wynikał on z faktu wspólnego zamieszkiwania i braku umiejętności, woli, czy środków finansowych na rozwiązanie tej sytuacji jest tyleż ogólnikowy, co mało przekonujący. Sąd meriti nie poświęcił tej kwestii większej uwagi (w uzasadnieniu zawarte zostało jedynie jego zdanie odnoszące się do poruszanego zagadnienia), podczas gdy ma ona istotne znaczenie z punktu widzenia odpowiedzialności sprawcy za czyn określony w art. 207 § 1 k.k.

Treść owego przepisu wskazuje na to, że ochroną na jego podstawie objęto osoby najbliższe wobec sprawcy, osoby nieporadne, małoletnie – choćby nie należały do kręgu osób najbliższych, a także osoby pozostające wobec sprawcy w stałym lub przemijającym stosunku zależności. Definicja osoby najbliższej ujęta została w treści art. 115 § 11 k.k., zgodnie z którym do kręgu tychże osób zaliczyć należy małżonka, wstępnego, zstępnego, rodzeństwo, powinowatych w tej samej linii lub stopniu, osobę pozostającą w stosunku przysposobienia oraz jej małżonka, a także osobę pozostającą we wspólnym pożyciu. Tym samym do grona osób najbliższych nie można zaliczyć byłych małżonków sprawcy, jako że żaden przepis tego nie przewiduje, konkluzja taka nie płynie także z analizy dostępnego orzecznictwa w omawianej materii. Nie budzi natomiast wątpliwości, iż okres objęty zarzutem przypadał na czas, kiedy państwo K. byli już po rozwodzie. Przyjmując, iż T. K. (2) pozostawała wobec oskarżonego w stałym stosunku zależności, Sąd uchylił się od poczynienia ustaleń w tym przedmiocie, a to właśnie te ustalenia warunkują w ogóle możność przypisania oskarżonemu wyczerpania dyspozycji art. 207 § 1 k.k.

Zaznaczyć trzeba, iż istota stosunku zależności sprowadza się do tego, że osoba zależna pozostaje ze sprawcą w relacji, w której konflikt z nim grozi jej interesom osobistym lub materialnym, jako że sprawca ma możliwość wywierania – bezpośrednio lub pośrednio – wpływu na położenie prawne, społeczne i ekonomiczne osoby, która jest mu podporządkowana (zob. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 18 grudnia 2008 r., V KK 304/08, LEX nr 485036; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 maja 2014 r., V KK 358/13, Prok. i Pr.-wkł. 2014, nr 9, poz. 2). W przypadku przestępstwa znęcania się stosunek zależności od sprawcy zachodzi wówczas, gdy sprawca ma nad ofiarą przewagę, jaką daje mu łącząca ich więź materialna, uczuciowa lub osobista, zaś pokrzywdzony nie jest zdolny z własnej woli przeciwstawić się znęcaniu i znosi je z obawy przed pogorszeniem swoich dotychczasowych warunków życiowych, np. utratą środków utrzymania czy też mieszkania (tak Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 23 lutego 2016 r., III KK 262/15; Prok.i Pr.-wkł. 2016/5/6).

W przedmiotowej sprawie, poza faktem wspólnego zamieszkiwania, z którego nie można wszak wywodzić obiektywnie zasadnej tezy o występowaniu stałego stosunku zależności między byłymi małżonkami, Sąd nie przywołał żadnych okoliczności, pozwalających na wysnucie takiego wniosku. Państwo K. rozwiedli się ponad trzydzieści lat temu, a mimo to przez cały ten czas wspólnie zamieszkiwali lokal kwaterunkowy, najprawdopodobniej przyznany oskarżonemu w ramach umowy najmu po jego zmarłym ojcu. Okoliczność ta, zwłaszcza przy uwzględnieniu długiego okresu jaki minął od orzeczenia rozwodu, wskazywać może na wolę stron, by nadal przebywać we wspólnym lokalu, zwłaszcza że pokrzywdzona miała możliwość wyprowadzenia się do domu w K., który przypadł jej wraz z siostrą w spadku po rodzicach. Wprawdzie z przeprowadzonego wywiadu środowiskowego wynika, iż dom ten nie był użytkowany od 2003 r. i obecnie wymaga gruntownego remontu, aby możliwe było zamieszkanie w nim, jednak Sąd nie ustalił, czy przeprowadzenie wymaganych prac remontowych rzeczywiście przekraczałoby możliwości finansowe pokrzywdzonej i czy nie mogłaby w tym zakresie liczyć na pomoc ze strony rodzeństwa. Zresztą ocena ta dokonywana aktualnie nie musi oddawać istoty rzeczy, skoro ów dom od przeszło 10 lat jest niezamieszkały. Brak jest w sprawie dowodów, które podważałyby skutecznie tezę, iż pokrzywdzona mogła się wyprowadzić ze wspólnie zajmowanego z oskarżonym lokalu, o ile w ogóle miałaby taką wolę i chęć rozwiązania istniejącej sytuacji oraz gdyby rzeczywiście – jak twierdzi – zachowania oskarżonego wobec jej osoby, od wielu lat, były uciążliwe, wręcz składały się, na wieloletnie, różne rodzajowo, „znęcanie” (naruszanie czynami zabronionymi szeregu dóbr prawem chronionych). Z tych okoliczności trudno wywieźć, iż faktycznie ów stosunek zależności pokrzywdzonej od oskarżonego zachodził. Brak jest również ustaleń co do ewentualnej zależności ekonomicznej między byłymi małżonkami, jednak z akt sprawy wynika, że to T. K. (2) ponosiła wszystkie koszty związane z utrzymaniem mieszkania, podczas gdy oskarżony nie pracował i utrzymywał się z zasiłków z MOPS-u. Można stąd wyprowadzić wniosek, że to oskarżony był w jakimś stopniu zależny finansowo od pokrzywdzonej, której status majątkowy niewątpliwie jest lepszy, skoro to ona miała opłacać w całości czynsz, zapewniając zamieszkiwanie obojga w owym lokalu.

Powyższe okoliczności nie wskazują na to, by pokrzywdzona była w jakikolwiek sposób podporządkowana oskarżonemu oraz by on wykorzystywał dominującą pozycję wobec byłej żony. Owszem, nie budzi wątpliwości, że oboje znaleźli się w trudnej, niekomfortowej sytuacji, na rozwiązanie której żadne z nich nie miało rozsądnego pomysłu. Wymaga jednak szczególnie wnikliwego rozważenia, czy tego typu okoliczności istotnie przemawiają za przyjęciem, że między byłymi małżonkami zachodził stały stosunek zależności w rozumieniu art. 207 § 1 k.k., mający charakter podporządkowania pokrzywdzonej oskarżonemu, czego Sąd Rejonowy nie uczynił. Skoro tak, nie można skutecznie wywodzić, iż zachowanie oskarżonego istotnie naruszało dyspozycję tego przepisu.

Ponadto Sąd a quo uchylił się od poczynienia ustaleń dotyczących charakteru prawnego lokalu, jaki wspólnie zajmują byli małżonkowie. Wprawdzie zagadnienie to nie ma decydującego znaczenia w kwestii rozstrzygnięcia, niemniej jednak stanowi element tła, na którym zarysował się długotrwały konflikt między pokrzywdzoną a oskarżonym, a ponadto pośrednio rzutować może na sferę oceny wiarygodności zeznań pokrzywdzonej T. K. (2). Z akt sprawy wynika, że zajmowane przez strony mieszkanie jest lokalem kwaterunkowym, którego najemcą został oskarżony wskutek ustalenia wstąpienia w stosunek najmu po śmierci swojego ojca. W takiej sytuacji należałoby przyjąć, iż jest on w zasadzie jedyną osobą uprawnioną do zamieszkiwania w owym lokalu, zaś pokrzywdzona mieszka tam na zasadzie użyczenia, z czego nie zdaje sobie zupełnie sprawy, będąc przekonaną o czymś kompletnie odmiennym. Niewątpliwie jednak pokrzywdzona dąży do spowodowania opuszczenia wspólnie zajmowanego lokalu przez T. K. (1), podejmując w tym kierunku kroki prawne w toku trwania przedmiotowej sprawy. Zgodnie bowiem z oświadczeniem pełnomocnika T. K. (2), złożonym na rozprawie odwoławczej, pokrzywdzona wystąpiła z powództwem o eksmisję byłego męża z przedmiotowego lokalu, z powołaniem się na okoliczności związane ze „znęcaniem” się nad nią przez T. K. (1). Okoliczność ta – przy uwzględnieniu wymowy całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego – może rodzić uzasadnione wątpliwości co do rzeczywistych intencji pokrzywdzonej, co tym bardziej nakazuje ocenić jej depozycje ze szczególną wnikliwością, w szczególności zważywszy na fakt, iż między byłymi małżonkami istnieje zadawniony konflikt, zaś pokrzywdzona ewidentnie dąży do pozbawienia byłego męża prawa do wspólnie zajmowanego lokalu.

Zeznania pokrzywdzonej są w rozpoznawanej sprawie dowodem kluczowym, przy czym nie ulega wątpliwości, że jest ona osobą zainteresowaną wynikiem postępowania. Jako dowód o cechach pomówienia winny być przeanalizowane niezwykle starannie i zweryfikowane w oparciu o inne dowody bezpośrednie lub pośrednie. Sąd a quo mając na względzie specyfikę tego dowodu prawidłowo ocenił, iż zeznania T. K. (2) w istotnej części nie zasługują na wiarę, w związku z czym przyjął, że oskarżony nie dopuszczał się przemocy fizycznej względem pokrzywdzonej. Argumentując swoje stanowisko Sąd wskazał na jaskrawą sprzeczność między opisem zajścia z dnia 10 września 2014 r. zaprezentowanym przez pokrzywdzoną w toku postępowania, a jej relacją przedstawioną funkcjonariuszom Policji bezpośrednio po zdarzeniu. Z zeznań funkcjonariuszy, w tym M. S. wspartych na sporządzonej notatce służbowej, wynikało jasno, iż nie było możliwości, aby notatka nie odzwierciedlała wiernie tego, co przekazała im pokrzywdzona na temat zachowania oskarżonego, zaś zachowanie to miało sprowadzać się do wywołania awantury pod wpływem alkoholu i dotknięciu pokrzywdzonej w głowę, nie zaś uderzeniu jej pięścią przez T. K. (1). Również opinia sądowo-lekarska, sporządzona po badaniu pokrzywdzonej dziewięć dni po domniemanym zdarzeniu, nie potwierdziła, aby T. K. (2) doznała jakichkolwiek uchwytnych następstw przebytego urazu (k. 56). Tak przeprowadzona analiza dała asumpt do stwierdzenia, że pokrzywdzona opisując zachowania oskarżonego mijała się z prawdą w zasadniczych fragmentach swoich depozycji. Nie bez znaczenia w tej materii pozostawała także okoliczność, iż T. K. (2) kilkakrotnie – począwszy od wczesnych lat 90-tych, po rok 2007, składała zawiadomienia o popełnieniu przestępstw znęcania się czy też wypowiadania gróźb karalnych pod jej adresem przez oskarżonego, które skutkowały umarzaniem postępowań wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa. Z treści uzasadnienia takiej decyzji wynikało również, iż T. K. (2) wpływała na świadków celem uzyskania korzystnych dla siebie zeznań (k. 39-40). Przytoczone fakty nie oznaczają same w sobie, że zeznania pokrzywdzonej należało odrzucić w całości jako niewiarygodne, jednak niewątpliwie ich ocena wymagała od Sądu zwiększonej staranności, z jednoczesnym rzetelnym skonfrontowaniem tych relacji z zeznaniami świadków i twierdzeniami oskarżonego. W sprawie zachodzi oto skomplikowana sytuacja dowodowa, w której zeznania T. K. (2) stanowią zasadniczo jedyny dowód w zakresie sprawstwa i winy oskarżonego, co do przypisanego mu czynu, a jednocześnie w ramach tych samych zeznań – jak przyjął Sąd Rejonowy – T. K. (2) konsekwentnie kłamała w zakresie okoliczności zdarzenia z dnia 10 września 2014 roku, uprzednio składała nieprawdziwe zawiadomienia o popełnieniu na jej szkodę przestępstw przez oskarżonego, jest wybitnie zainteresowana wynikiem postępowania dążąc do eksmisji oskarżonego, zaś podejmowane przez nią czynności świadczą o dobrym radzeniu sobie w sprawach życia codziennego oraz dążeniu do celów jakie chce osiągnąć. Wszystko to wymagało wybitnie starannej, wręcz drobiazgowej, oceny wiarygodności zeznań T. K. (2), zwłaszcza w kontekście oparcia wyroku skazującego oskarżonego na bezwzględną karę pozbawienia wolności, w rzeczywistości o fragment tego jednego dowodu.

Analizując pozostały materiał dowodowy Sąd Rejonowy doszedł do wniosku, iż depozycje pokrzywdzonej znalazły wsparcie w zeznaniach świadków A. L. i U. W., sąsiadów państwa K., które uznał za wiarygodne w pełni i w oparciu o nie poczynił ustalenia dotyczące psychicznego znęcania się przez oskarżonego nad pokrzywdzoną w okresie od kwietnia 2014 r. do 10 września 2014 r., polegającego na wywoływaniu awantur pod wpływem alkoholu, w toku których oskarżony miał wyzywać pokrzywdzoną słowami wulgarnymi i obraźliwymi oraz grozić jej pozbawieniem życia. Stanowisko to jednak nie może w pełni zasługiwać na aprobatę.

Rzecz w tym, że uważna lektura relacji wymienionych osób, składanych na różnych etapach postępowania, nie pozwala na wysnucie wniosków w tym kształcie. Świadek A. L., w toku postępowania przygotowawczego, podał że czasami słyszał odgłosy kłótni dobiegające z mieszkania państwa K., podczas których głównie słychać było krzyki oskarżonego, a nadto bardzo często widywał T. K. (1) pod wpływem alkoholu. Następnie jednak uściślił, że odgłosy tych kłótni słyszał od sierpnia 2014 r., wcześniej zaś panował względny spokój (k. 89v). Relację tę potwierdził przed Sądem podając jednak, iż kłótnie między sąsiadami słyszał może raz na miesiąc czy raz na pół roku (k. 250). Gdyby zatem przyjąć, że zeznania pokrzywdzonej znajdują wsparcie w powyższych depozycjach należałoby zaznaczyć, iż uwaga ta dotyczy jedynie okresu od sierpnia 2014 r., podczas gdy Sąd meriti w zmienionym opisie czynu przyjął okres od kwietnia do 10 września 2014 r., jako czas przestępczego działania oskarżonego. W rzeczywistości więc, przyjęcie zeznań A. L. za wiarygodne, neguje słuszność wskazanej tezy, iż dowód ten w pełni potwierdza fakt „znęcania się” przez oskarżonego, przez cały wskazany okres lub podejmowania innych, częstych i regularnych zachowań, które mogłyby składać się na odrębne czyny zabronione jakich miałby dopuszczać się oskarżony względem pokrzywdzonej.

Przechodząc z kolei do analizy zeznań U. W. zauważyć należy, iż przesłuchana w toku postępowania sądowego świadek nie potwierdziła, aby słyszała awantury dobiegające z mieszkania sąsiadów K., nie przypominała też sobie, by widywała oskarżonego pod wpływem alkoholu, przy czym w okresie objętym zarzutem świadek często wyjeżdżała służbowo. Skonfrontowana z treścią notatki urzędowej zawartej na karcie 78 akt sprawy świadek oświadczyła, iż może jedynie przypuszczać, że powiedziała to, co zostało w niej ujęte, natomiast w dacie przesłuchania nie przypominała sobie żadnych awantur. Wspomniała jedynie, iż słyszała wcześniej z mieszkania sąsiadów wymianę zdań prowadzoną podniesionym głosem, nie określając tego jednak mianem awantury (k. 238).

Zasygnalizować trzeba w tym miejscu, iż uznając depozycje świadka za miarodajny dowód w sprawie Sąd dopuścił się naruszenia art. 174 k.p.k., z którego wynika zakaz zastępowania dowodu z zeznań świadka treścią pism, zapisków lub notatek urzędowych. W wypadku sporządzenia notatki urzędowej z tzw. rozpytania osoby, która następnie została przesłuchana w charakterze świadka, powołany przepis nie zakazuje dowodowego jej wykorzystania. Na podstawie art. 393 § 1 k.p.k. zdanie pierwsze notatka urzędowa może zostać wówczas ujawniona na rozprawie jako dokument urzędowy. Zakresem zakazu objęte są jednak te notatki urzędowe, które sporządzono zamiast protokołu przesłuchania świadka (zob. Michał Kurowski, Komentarz do art.174 Kodeksu postępowania karnego [w:] LEX). W przedmiotowej sprawie U. W. nie została przesłuchana w charakterze świadka w toku postępowania przygotowawczego. Sąd bazował zatem jedynie na treści notatki urzędowej, sporządzonej w dniu 10 października 2014 r. Nie dość zatem, że Sąd odczytał notatkę dotyczącą czynności, z której wymagane jest sporządzenie protokołu, sprzecznie z dyspozycją art. 393 § 1 zd. 2 k.p.k., to dodatkowo poczynił ustalenia faktyczne na podstawie notatki zawierającej odmienną treść wypowiedzi w stosunku do zeznań świadka złożonych na rozprawie, wbrew zakazowi płynącemu z przepisu art. 174 k.p.k. (por. wyrok Sądu Apelacyjnego z dnia 17 czerwca 2014 r., II AKa 119/14; LEX nr 1500822; postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 4 maja 2016 r., III KK 334/15; LEX nr 2044481, Prok.i Pr.-wkł. 2016/9/13). Uchybienie to zaś niewątpliwie mogło mieć wpływ na treść kontrolowanego rozstrzygnięcia. Oczywistym jest bowiem, że wskazane ustalenia bazowały nie na tle treści rzeczywistych zeznań U. W., przesłuchanej w charakterze świadka, ale treści notatki urzędowej, gdy nie została ona w ogóle przesłuchana w tym charakterze. Oznaczałoby to, że dokonując oceny zeznań tego świadka i uznając owe zeznania zasadniczo za wiarygodne, Sąd meriti uczynił to nie tyle w stosunku do faktycznej treści zeznań U. W., co ocenił jako wiarygodną notatkę urzędową zastępującą treść zeznań tegoż świadka, czyniąc ustalenia faktyczne w oparciu o treść owej notatki.

Nie sposób również pominąć istotnej problematyki nagrania dostarczonego przez T. K. (2) do akt sprawy i odtworzonego na rozprawie, który to zapis posłużył m.in. do zdyskredytowania wyjaśnień oskarżonego, konsekwentnie kwestionującego swoje sprawstwo. Możliwość skorzystania w postępowaniu sądowym z dowodu z nagrań w sytuacji, gdy dokonano ich bez wiedzy i zgody jednego z rozmówców była kwestią wielokrotnie dyskutowaną w orzecznictwie i doktrynie. Przyjmuje się, iż taka możliwość zachodzi w szczególności w sytuacji, gdy strona nie może dowieść swoich racji za pomocą innych środków dowodowych, jednak wymaga zaznaczenia, iż dostarczone nagrania podlegają ocenie pod kątem ich integralności i autentyczności, zaś utrwalone w nich treści nie mogą zawierać elementów świadczących o manipulowaniu zachowaniami osoby nagrywanej czy wskazujących na to, że swoboda wypowiedzi takiej osoby była ograniczona (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 12 sierpnia 2016 r., I ACa 1653/15; LEX nr 2114020). Podkreślić przy tym wypada, iż wartość takiego dowodu, jako samodzielnego środka dowodzenia jest dyskusyjna, bowiem zgodnie z zasadą bezpośredniości zasadniczą podstawą ustaleń faktycznych winien być dowód z przesłuchania stron lub świadków zdarzenia (zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 15 maja 2015 r., I ACa 1705/14; LEX nr 1733721). Poza tym należy mieć na uwadze, iż ograniczenia dopuszczalności wykorzystania takiego nagrania wynikać mogą także z charakteru okoliczności, w jakich doszło do zarejestrowania rozmowy. Wymaga bowiem rozważenia, czy osoba nagrywająca nie wykorzystała np. stanu psychofizycznego osoby, z którą prowadziła rozmowę, czy nie manipulowała rozmówcą i nie sterowała przebiegiem rozmowy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 kwietnia 2016 r., II CSK 478/15; LEX nr 2075705) O ile zatem co do zasady brak jest podstaw do zdyskwalifikowania omawianego dowodu a priori, o tyle jego wykorzystanie w kontekście czynienia ustaleń faktycznych wymaga przeprowadzenia rzetelnej analizy dostarczonego zapisu, poprzedzonej zapoznaniem się z treścią nagrań w sposób bezpośredni, jako że sama transkrypcja nagrania nie oddaje specyfiki wszystkich okoliczności, w jakich doszło do jego utrwalenia, podobnie jak nie odzwierciedla w pełni autentycznej postawy uczestników rozmowy. Pamiętać bowiem należy, że osoba nagrywająca ma świadomość dokonywania tej czynności, co powoduje, iż jej zachowanie nie musi odzwierciedlać zwyczajowego i naturalnego zachowania w tego typu sytuacjach. Świadomie może dążyć do uzyskania nagrania przedstawiającego własne zachowania w lepszym świetle niż ma to miejsce w innych tego typu sytuacjach, których nie nagrywa, a jednocześnie dążyć do uzyskania odmiennego wrażenia w zakresie zachowań osoby, którą przecież świadomie i w określonym celu nagrywa.

Zapis nagrań dostarczonych przez pokrzywdzoną do akt przedmiotowej sprawy zawiera wprawdzie utrwalone stwierdzenia oskarżonego, które wypowiedział pod adresem pokrzywdzonej, niemniej jednak zdaniem T. K. (1) odtworzone nagranie stanowiło zlepek różnych jego wypowiedzi adresowanych do byłej żony na przestrzeni jakiegoś czasu, wypowiedzi wyrwanych z kontekstu, nie stanowi zaś nagrania z jednego wieczoru, tj. z 15 maja 2014 r. (k. 238). Dowodzić tego mają powtarzające się w toku nagrania słyszalne odgłosy szumów i trzasków, wskazujących na to, że pokrzywdzona kilkakrotnie uruchamiała i wyłączała sprzęt nagrywający. Nie można jednoznacznie określić, czy nagranie jest integralne. Z całą zaś pewnością nie jest jasne w jakim dokładnie momencie pokrzywdzona zdecydowała się na utrwalenie przebiegu rozmów, jakie okoliczności poprzedziły nagranie, czy oskarżony nie został przez nią sprowokowany do pewnych zachowań. Jak słusznie zauważyła pokrzywdzona, nagranie zawiera raczej monolog oskarżonego niż zapis awantury, natomiast wyraźnie da się odczuć, iż pokrzywdzona unika konfrontacji z oskarżonym, nie udziela mu odpowiedzi na stawiane wielokrotnie pytanie, czy kiedykolwiek ją uderzył, zachowuje spokój w trakcie całej tej rozmowy, co nie jest postawą naturalną w kontekście całokształtu analizowanych relacji między stronami i świadczy o przyjęciu określonej postawy, przy istniejącej, po stronie pokrzywdzonej, świadomości nagrywania zdarzenia (zdarzeń). Decydując się na włączenie owych zapisów do części materiału dowodowego, w oparciu o który mają być czynione ustalenia faktyczne, Sąd meriti musi uwzględnić powyższe uwagi i zgodnie z nimi dokonać oceny rzeczonego nagrania pod kątem jego wiarygodności oraz rzeczywistego znaczenia i wagi tego typu dowodu dla rozstrzygnięcia.

Reasumując, w ocenie Sądu odwoławczego, Sąd I instancji nie dokonał przekonujących ustaleń, wynikających jednoznacznie z konkretnych dowodów, wskazujących na to, iż zachowanie oskarżonego istotnie stanowiło znęcanie się psychiczne nad byłą żoną T. K. (2) w przyjętym okresie. Nie przekonuje o tym również pobieżne wyjaśnienie podstawy prawnej rozstrzygnięcia, gdyż brak jest ustaleń i ocen, które wskazywałyby na możność dopuszczenia się przez T. K. (1) czynu z art. 207 § 1 k.k. Z jednej strony Sąd słusznie uznał za niewiarygodny zasadniczy fragment depozycji pokrzywdzonej, która dążyła do wykazania, iż były mąż stosował wobec niej przemoc fizyczną. Doprowadziło to do dość specyficznego sformułowania opisu czynu przypisanego oskarżonemu przybierającemu postać znęcania się, a mającego polegać na wszczęciu pod wpływem alkoholu awantury, podczas której dotknął on pokrzywdzoną w tył głowy. Okoliczność ta świadczy poniekąd o tym, że oskarżony, nawet po spożyciu alkoholu, stronił od przemocy względem byłej żony, a jego zachowań nie cechował wysoki poziom agresji. Mając to na uwadze, z drugiej natomiast strony, Sąd Rejonowy przyjmuje bez cienia wątpliwości, iż zachowanie oskarżonego polegało na znęcaniu się psychicznym nad osobą pozostającą wobec niego w stosunku zależności, przy czym ustalenia w tym przedmiocie są niezwykle ogólnikowe, nie zawierają wskazania z jaką regularnością odbywały się owe awantury, z jaką częstotliwością padały pod adresem pokrzywdzonej groźby. Sąd nie ustalił również, czy pokrzywdzona nie prowokowała tych kłótni i czy rzeczywiście każdorazowo wszczynane one były wyłącznie przez oskarżonego i miały taki przebieg, jak opisywała to T. K. (2). Nie można bowiem wykluczyć, iż między stronami dochodziło do gwałtownej wymiany zdań choćby na tle nieporozumień związanych z kwestią utrzymywania mieszkania w stanie nieładu przez pokrzywdzoną, wspólnego zamieszkiwania mimo upływu kilkudziesięciu lat od rozwodu, co już samo w sobie stanowi okoliczność nienaturalną, jak też konfliktową.

Ustaleń w przedmiotowej sprawie nie można czynić w oderwaniu od rozważenia istoty przestępstwa znęcania się, które charakteryzują systematycznie powtarzające się zachowania, złożone z jedno lub wielorodzajowych pojedynczych czynności naruszających różne dobra, np. nietykalność ciała, godność osobistą, mienie. Pojęcie znęcania się, w podstawowej postaci, ze swej natury zakłada powtarzanie przez sprawcę w pewnym przedziale czasu zachowań skierowanych wobec pokrzywdzonego, zaś dopiero pewna suma tych zachowań decyduje o wyczerpaniu dyspozycji przestępstwa z art. 207 § 1 k.k. Znęcanie psychiczne polega na dręczeniu psychicznym poprzez lżenie, wyszydzanie, straszenie. Powyższemu zachowaniu musi towarzyszyć intensywność, dotkliwość i poniżanie w eskalacji ponad miarę oraz cel przewidziany w pojedynczych czynnościach naruszających różne dobra prawne. Chodzi zatem o inne jakościowo zachowanie się sprawcy, aniżeli jedynie dopuszczanie się znieważenia lub naruszania nietykalności cielesnej pokrzywdzonego. Takie zachowania, jeśli przybierają intensywną postać, mogą stanowić formę dręczenia pokrzywdzonej, uprzykrzania jej życia, mogą zatem wywierać poważny wpływ na jej psychikę, powodując u niej poczucie beznadziejności. O uznaniu danego zachowania za znęcanie się powinna decydować ocena obiektywna, a nie subiektywne odczucia pokrzywdzonego. Miarodajne w tym zakresie będą hipotetyczne odczucia wzorcowego obywatela, czyli człowieka o właściwym stopniu socjalizacji i wrażliwego na krzywdę drugiej osoby (tak: Sąd Najwyższy w uchwale, wytycznych wymiaru sprawiedliwości i praktyki sądowej w zakresie prawnokarnej ochrony rodziny z dnia 9 czerwca 1976 r., VI KZP 13/75, LEX nr 19141; w wyroku z dnia 9 stycznia 2001 roku, WA 43/00, LEX nr 550460; M. Szewczyk w Komentarzu do kodeksu karnego pod redakcją A. Zolla, Część szczególna. Tom II. Komentarz do artykułu 207 k.k. LEX Wolters Kluwer business, Wydanie 4, 2013 rok).

Przestępstwo określone w art. 207 § 1 k.k. może być popełnione umyślnie i to wyłącznie z zamiarem bezpośrednim, o czym przesądza znamię intencjonalne „znęca się”, charakteryzujące szczególne nastawienie sprawcy. Pojęcie to na gruncie art. 207 k.k. zawiera w sobie istnienie przewagi sprawcy nad osobą pokrzywdzoną, której nie może się ona przeciwstawić lub może to uczynić w niewielkim zakresie (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 11 lutego 2003 roku, IV KKN 312/99, LEX nr 77436).

Mając na względzie powyższe Sąd odwoławczy doszedł do przekonania, iż stan faktyczny ustalony przez Sąd Rejonowy w szczególności na podstawie zeznań pokrzywdzonej T. K. (2) oraz świadków A. L. i U. W. był nieadekwatny do zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, niepełny i jako taki nie pozwalał na jednoznaczne przyjęcie, iż zachowanie oskarżonego niewątpliwie nosiło znamiona psychicznego znęcania się w przyjętym czasookresie nad pokrzywdzoną T. K. (2). W szczególności Sąd uchylił się od wykazania, na czym miał się opierać stały stosunek zależności między oskarżonym a pokrzywdzoną, warunkujący możliwość uznania, iż ewentualne bezprawne zachowania względem niej można traktować w kategoriach znęcania się, nadto nie wskazał konkretnych zdarzeń przybierających formy sprawcze charakterystyczne dla inkryminowanych czynów oraz nie ustalił częstotliwości ich występowania oraz stopnia ich intensywności. Czyniąc zbiorcze i ogólnikowe ustalenia co do przebiegu wydarzeń Sąd meriti nie sprostał wymogom określonym w art. 7 k.p.k., nie uargumentował bowiem należycie wniosków co do wiarygodności lub niewiarygodności określonych dowodów. Obowiązkiem Sądu była staranna analiza wszystkich istotnych dla meritum okoliczności wynikających z materiału dowodowego i zbadanie, czy działania oskarżonego w przyjętym przedziale czasowym charakteryzowały się taką intensywnością i dotkliwością, że mogły zostać uznane za przestępstwo znęcania, a nadto czy oskarżony nie był prowokowany do wszczynania kłótni przez celowe działania pokrzywdzonej. Bez powyższych ustaleń stwierdzenie, że oskarżony w przypisanym mu okresie działał umyślnie z zamiarem bezpośrednim znęcania się wobec T. K. (2) stanowi wniosek dowolny, nie mający wystarczającego oparcia w materiale dowodowym sprawy.

Wobec powyższego stwierdzić należy, iż zaskarżony wyrok nie mógł się ostać z uwagi na zasygnalizowane uchybienia natury procesowej, mające istotny wpływ na treść rozstrzygnięcia, a których to uchybień nie sposób usunąć w toku kontroli instancyjnej. Niezbędne jest bowiem przeprowadzenie postępowania dowodowego co do istoty sprawy, a następnie rzeczowa analiza jego rezultatów w świetle dyrektyw określonych w art. 7 k.p.k., skutkująca dokonaniem rzetelnych i konkretnych ustaleń faktycznych oraz prawidłową ich subsumcją, co powodowało konieczność wydania orzeczenia kasatoryjnego. Stąd też Sąd odwoławczy, na podstawie art. 437 § 1 i 2 k.p.k. oraz art. 438 pkt 2 k.p.k., uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Rejonowemu dla Łodzi Śródmieścia w Łodzi do ponownego rozpoznania.

Ponownie rozpoznając sprawę Sąd Rejonowy przeprowadzi postępowanie dowodowe dążąc do wyjaśnienia zasygnalizowanych w niniejszym wywodzie wątpliwości, a następnie dokona oceny całego zgromadzonego materiału dowodowego wedle dyrektyw art. 7 k.p.k., czyli stosując odpowiednie kryteria weryfikacyjne w stosunku do występujących na jego gruncie sprzeczności. W oparciu o zebrane dowody Sąd ten ponownie dokona analizy całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, ze szczególnym uwzględnieniem depozycji pokrzywdzonej T. K. (2) i oceni, czy zachowanie oskarżonego wyczerpało znamiona zarzucanego przestępstwa znęcania się nad pokrzywdzoną określonego w art. 207 § 1 k.k., a jeżeli nie, to czy dokonane ustalenia faktyczne poddają się subsumcji pod inny przepis ustawy karnej (np. art. 157 § 2 k.k., art. 217 k.k., art. 190 § 1 k.k.). Wydając orzeczenie w sprawie Sąd Rejonowy będzie baczył, aby spełniało ono kryteria zakreślone przez art. 413 kpk, a w razie potrzeby stanowisko swoje uzasadni stosownie do wymogów art. 424 k.p.k. W tych zakresach Sąd I instancji weźmie pod uwagę zasygnalizowane i przedstawione wyżej kryteria stawiane orzeczeniu i jego uzasadnieniu. Rozpoznając ponownie przedmiotową sprawę Sąd Rejonowy przeprowadzi w całości postępowanie dowodowe i w zależności od jego wyników wyda stosowne rozstrzygnięcie. W realiach sprawy Sąd ten w zasadzie skrępowany jest zasadą reformationis in peius w kontekście charakteru przyszłego orzeczenia, stąd nie ma potrzeby wskazywania pełniejszych zaleceń, oprócz zasygnalizowanych już wyżej w treści uzasadnienia.

Mając na uwadze fakt, iż oskarżony w toku postępowania odwoławczego korzystał z pomocy adwokata z urzędu, który zgłosił wniosek o przyznanie wynagrodzenia, oświadczając jednocześnie, że koszty udzielonej stronie pomocy prawnej nie zostały pokryte ani w całości, ani też w części, Sąd odwoławczy przyznał obrońcy oskarżonego kwotę 516,60 zł, w oparciu o § 4 ust. 1 i 3, § 17 ust. 2 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz. U. z 2015 r., poz. 1801).

Z tych wszystkich względów należało orzec jak w części dyspozytywnej.