Pełny tekst orzeczenia

II K 523/16

UZASADNIENIE

Oskarżony S. W. mieszka w D. wraz z małżonką K. W. i pełnoletnim synem M. W. (osobą niepełnosprawną umysłowo od urodzenia z uwagi na uszkodzenie centralnego układu nerwowego). W okresie objętym zarzutem zajmowali mieszkanie składające się z jednego pokoju i otwartej kuchni. Córka państwa W.J. P. usamodzielniła się i mieszka osobno ze swoją pełnoletnią córką M. D..

Oskarżony jest uzależniony od alkoholu. W 2005r. przeszedł operację usunięcia nowotworu krtani (laryngektomia i wprowadzenie rurki tracheostomijnej); w 2010r. przeszedł udar niedokrwienny lewostronny z niedowładem połowicznym lewostronnym niewielkiego stopnia. Po resekcji krtani ma problemy z mową (mówi szeptem i niewyraźnie).

W okresie od 18 listopada 2011r. do 22 czerwca 2015r. oskarżony znęcał się psychicznie nad żoną oraz w tym samym okresie znęcał się psychicznie i fizycznie nad synem, za co został prawomocnie skazany wyrokiem Sądu Rejonowego w Wągrowcu z dnia 05 listopada 2015r. (II K 642/15).

Po wyroku oskarżony zachowywał się spokojnie w miejscu zamieszkania ok. dwa tygodnie. Od końca listopada 2015r. do dnia 21 lipca 2016r., oskarżony na powrót zaczął nadużywać alkoholu, a pod jego wpływem stawał się zaczepny, bądź wszczynał awantury. Sytuacje takie powtarzały się z dużą częstotliwością (notorycznie); bywały okresy, że codziennie. Znieważał wówczas swoją małżonkę K. W. oraz syna M. W. używając w ich obecności słów obelżywych i wulgarnych, czyniąc tak wielokrotnie, w krótkich odstępach czasu i z góry powziętym zamiarem. Używał utrwalonego obraźliwego słownictwa. Do K. W. kierował zniewagi słowne, posługując się takimi zwrotami jak: „suka”, „szmata”, „dziwka”, „kurwa”, „śmieciu” (k. 3, 86). Synowi M. W. ubliżał zwrotami: „czubek”, „psychol”, „palant”, „idiota” (k. 3), „cham” (k. 84), „pedał”, „debil” (k. 7v) oraz „głupek” (zdarzało się, że towarzyszył temu także obraźliwy gest pukania palcem w głowę).

Oskarżony czasami zwracał się bezpośrednio do małżonki („ ty suko”, itp.) w ramach zaczepki, bądź gdy stawała ona w obronie zaczepianego przez niego syna. Zdarzało się też tak, że oskarżony leżał na łóżku i wielokrotnie ( „tysiące razy”) powtarzał w obecności żony np. „suka”, „kurwa” (k. 87). W odniesieniu do syna M. W. oskarżony przy użyciu obelżywych zwrotów zaczepiał bezpośrednio syna M. (np. „ty pedale”) i prowokował go do interakcji; zdarzało się, że na zniewagę ojca, syn odpowiadał w podobny obraźliwy sposób.

Świadkiem tych zniewag była niekiedy córka oskarżonego – J. P. i wnuczka M. D.. Obie kobiety codziennie bywały w domu p. W., pomagając schorowanej pokrzywdzonej w obowiązkach. Oskarżony także w rozmowie z kuratorem sądowym wyzywał syna od „głupka”, słowem i gestem (k. 138).

W dniu 21 lipca 2016r. nietrzeźwy oskarżony także wywołał awanturę, podczas której znieważał domowników. K. W. wraz z synem musiała opuścić mieszkanie. Oskarżony przez okno rzucił doniczką na podwórze, gdzie stali domownicy, jednak nie ustalono, aby towarzyszyła temu chęć uczynienia im krzywdy. Na pomoc przyjechała na miejsce córka pokrzywdzonej J. P.. Po przyjeździe policji oskarżony został ujęty i zatrzymany.

Ponadto, kierując się regułą z art. 5 § 2 k.p.k., Sąd ustalił, że w zarzucanym okresie czasu zdarzało się, iż oskarżony: popchnął syna, nie czynił jednak tego intencjonalnie, tylko w związku z utratą równowagi; wykonywał w obecności pokrzywdzonej ręką gesty podrzynania gardła, jednak oznaczać one mogły chęć odebrania sobie życia a nie pokrzywdzonej; w godzinach nocnych trzaskał sprzętami domowymi i naczyniami, jednak mogło to wynikać to z jego ułomności motorycznych; wyrzucił leki zakupione przez żonę dla niego.

S. W. ma aktualnie 66 lat. Ma wykształcenie podstawowe, bez wyuczonego zawodu; z przyuczeniem do zawodu tynkarza. Oskarżony nie pracował, otrzymywał rentę socjalną, a od maja 2016r. emeryturę w kwocie 1.050 złotych. Nie posiada wartościowego majątku. W przeszłości był skazany za przestępstwo z art. 207 § 1 k.k. na szkodę żony i syna, wyrokiem tut. Sądu z dnia 05.11.2016r. (IIK 642/15) na karę 10 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 3 lat próby, dozorem kuratora sądowego i obowiązkiem powstrzymywania się od nadużywania alkoholu oraz poddania się terapii uzależnień.

T. procedendi stan zdrowia podsądnego nie stanowił przeszkody do jego udziału w procesie, wymagał jednak pomocy obrońcy. W czasie czynów oskarżony miał zdolność rozpoznania ich znaczenia i kierowania swoim postępowaniem ograniczoną w stopniu znacznym (art. 31 §2 k.k.). U oskarżonego zdiagnozowano: zespół zależności alkoholowej (charakteryzujący się m.in. utratą kontroli nad ilością i częstotliwością spożywania alkoholu), obecność wykładników organicznego uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego (charakteryzujące się m.in. labilnością nastroju, zaburzeniami pamięci świeżej i trudnościami w koncentracji uwagi) oraz otępienie lekkiego stopnia. W razie niezachowania abstynencji od alkoholu zmiany te będą się pogłębiać; istnieje też ryzyko ponowienia w przyszłości przestępczych zachowań na szkodę rodziny. Oskarżony wymaga leczenia odwykowego. We wrześniu 2016r. na oskarżonego - jako skazanego w sprawie II K 642/16 - został nałożony w postępowaniu wykonawczym obowiązek podjęcia leczenia odwykowego stacjonarnego. Ponadto w grudniu 2016r. został wobec niego orzeczony obowiązek przymusowego leczenia odwykowego na podstawie ustawy o przeciwdziałaniu alkoholizmowi (III Alk).

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie: w części wyjaśnień oskarżonego (k. 165-166, 32v, 167), w części zeznań świadków: K. W. (k. 86-88, 3-4, 89-90), J. P. (k. 89-90, 7v-8) i M. D. (k. 90, 40v-41); zeznań świadka M. N. (k. 137-139); w niewielkiej części zeznań świadków Z. G. (k. 134-135, 47v) i B. J. (k. 90-91, 51); opinii pisemnych (k. 53-56, 123-126) i ustnych biegłych z zakresu psychiatrii M. S. (k. 135-136, ) i B. S. (k. 166-167) oraz psychologii A. Ś. (k. 136-137), a także dokumentów: protokołu zatrzymania (k. 10), notatka urzędowa z 21.07.2016r. (k. 1, 12), niebieska karta (k. 12-20), odpisy wyroków (k. 21-22), karta karna (k. 43-44), notatki urzędowe (k. 119-121), a także dokumentów z akt sprawy IIK 642/15 IIK 1092/11 w zakresie dot. karalności, zatarcia skazania, postępowania wykonawczego i dokumentacji psychiatrycznej oraz z teczki Doz 251/15 w zakresie sprawozdań, notatek urzędowych i kart czynności kuratora sądowego.

1. Oskarżony nie przyznawał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. W kontekście zebranych dowodów (ocenionych poniżej) nie było podstaw, by kwestionować jego wyjaśnienia w części, w której nie przyznawał się do znęcania się fizycznego względem pokrzywdzonych oraz psychicznych form nękania pokrzywdzonych, z wyłączeniem jednak zniewag. W części odnoszącej się do nadużywania alkoholu, awanturowania się i znieważania pokrzywdzonych – wyjaśnienia oskarżonego Sąd uznał za niewiarygodne, albowiem przeczą im niemal wszystkie zebrane dowody. Oskarżony zdaje się nie przyjmować do siebie nawet faktów potwierdzanych przez postronne osoby, np. okazywania pogardy względem syna w obecności kuratora sądowego. Prezentuje bezkrytyczny stosunek do uzależnienia, utrzymuje, że alkoholu nie pije, choć równocześnie przyznaje, że wypija „piwko” (k. 167). Wymieniane przez niego w wyjaśnieniach z postępowania przygotowawczego złośliwości, których według podsądnego mieli dopuszczać się względem niego domownicy, nie potwierdzają inne dowody, w szczególności dowody z zeznań Z. G. i B. J., które przytaczał oskarżony na poparcie swych twierdzeń. Sąd na podstawie bezpośredniej styczności z oskarżonym, relacji domowników i kuratora sądowego, ustalił, że pewne obniżone kompetencje werbalne oskarżonego nie stanowiły przeszkody do wysławiania się przez niego, ani do zrozumienia jego wypowiedzi przez odbiorców postronnych, a tym bardziej przez domowników, od wielu lat komunikujących się werbalnie z oskarżonym.

2. Pokrzywdzona K. W. jednoznacznie i niezmienne wskazywała na znieważanie jej oraz syna przez oskarżonego. Podawała okoliczności, w tym kontekst i sposób działania oskarżonego, a także częstotliwość tych zdarzeń. Zeznawała w tej części konsekwentnie na przestrzeni czasu, tj. w postępowaniu przygotowawczym i sądowym; sygnalizowała to także kuratorowi sądowemu (k. 46 akt Doz. 251/15 w zw. z k. 138) i w toku postępowania o zarządzenie wykonania kary pozbawienia wolności (sygn. II Ko 1714/16). Świadkiem części zniewag były J. P. i M. D., potwierdzając relację pokrzywdzonej w odniesieniu do tych faktów. Mając na uwadze konsekwentny charakter relacji pokrzywdzonej oraz spójność z innymi dowodami Sąd uznał zeznania pokrzywdzonej w tej części za wiarygodne i uczynił je podstawą ustaleń faktycznych w sprawie.

W zakresie zarzutu w części dotyczącej innych form psychicznego, a także fizycznego, nękania, zeznania pokrzywdzonej z etapu postępowania przygotowawczego nie mogą stanowić podstawy ustaleń faktycznych w sprawie w sposób postulowany przez oskarżyciela.

Wbrew treści zarzutu pokrzywdzona nigdy nie zeznawała o popychaniu jej przez oskarżonego. W postępowaniu przygotowawczym pokrzywdzona wskazywała na „odpychanie” jej przez męża, co oznacza wedle reguł znaczeniowych języka powszechnego odsuwanie, odpieranie, zmuszanie do cofnięcia się, a nie działanie intencjonalnie nakierowane na uczynienie krzywdy (synonimem popychania jest pchnięcie, przesunięcie, potrącenie). Na rozprawie pokrzywdzona uzupełniła tę wypowiedź wskazując jednoznacznie, że w zarzucanym okresie czasu nie dochodziło do tak rozumianego popychania jej przez oskarżonego (natomiast odepchnięcie, jak podała, mogły zdarzać się w sytuacji, gdy interweniowała między oskarżonym a synem, w obronie tego ostatniego). Tak samo zeznawały świadek M. D. i J. P.. Z kolei w odniesieniu do syna M. W. pokrzywdzona zeznawała, że dochodziło do jego popychania (szturchania) przez oskarżonego; potwierdzili to świadkowie J. P. (świadek naoczny) i M. D. (świadek ze słyszenia). Jednocześnie pokrzywdzona zwracała uwagę, iż zdarzało się, że oskarżony tracił równowagę, co mogło skutkować osunięciem się na inną osobę (przypadkowym, bezwładnym ruchem ciała), wobec tego nie była w stanie stwierdzić, czy i kiedy było to działanie intencjonalne, a kiedy bezwolne ( „ja nie mogę stwierdzić, czy te popychanie o którym mówiłam, to jest specjalnie, czy przypadkowo z uwagi na utratę równowagi” – k. 87). Skoro z relacji pokrzywdzonej, ale także własnych spostrzeżeń kuratora sądowego (np. k. 45 D. 251/16 w zw. k. 138), wynikało, iż oskarżony zwłaszcza pod wpływem alkoholu i w powiązaniu z niedowładem jednej części ciała, tracił panowanie nad ciałem, to nie ma wystarczających argumentów, ani innych dowodów, by usunąć zasygnalizowane przez pokrzywdzoną wątpliwości. Wątpliwości, których nie dało się usunąć, należało zatem rozstrzygnąć na korzyść oskarżonego (art. 5 § 2 k.p.k.).

Odnośnie do uderzania lub trzaskania przedmiotami w godzinach nocnych pokrzywdzona konsekwentnie co do tych faktów zeznawała, a nadto sygnalizowała to kuratorowi sądowemu (k. 138). Niemniej, analogicznie jak w przypadku popychania, wyjaśniała na rozprawie, iż nie jest w stanie stwierdzić, czy były to zachowania intencjonalne czy związane z ułomnościami fizycznymi (motorycznymi) oskarżonego i specyficznym układem pomieszczeń (jeden pokój z otwartą kuchnią), a zatem także i tę kwestię należało ocenić z uwzględnieniem reguły z art. 5 § 2 k.p.k.

Odnośnie do zarzutu uderzania pokrzywdzonego M. W. należy zauważyć, że pokrzywdzona w postępowaniu przygotowawczym zeznawała o próbach uderzania syna przez oskarżonego, a nie o skutecznych formach naruszania w ten sposób jego nietykalności cielesnej, i konsekwentnie także na rozprawie zaznaczała, że w zarzucanym okresie czasu oskarżony nie uderzył nigdy syna, a naruszenie jego nietykalności cielesnej w formie popychania mogło mieć charakter przypadkowy (o czym wyżej). Inne dowody nie dostarczały podstaw do kwestionowania zeznań pokrzywdzonej w tej części. Wobec tego także i w tej części zarzut okazał się bezpodstawny. Na podstawie zeznań pokrzywdzonej i świadka J. P., z uwagi na probabilistyczny charakter ich wypowiedzi, nie dało się także w sposób pewny ustalić, czy rzut doniczką przez okno był ukierunkowany i motywowany wolą naruszenia integralności cielesnej pokrzywdzonego M. W., czy też jedynie formą wyrażenia przez oskarżonego swoich emocji.

Pokrzywdzona na rozprawie uzupełniła uprzednie swoje stwierdzenie o kierowanych wobec niej groźbach pozbawienia życia wyrażonych za pomocą gestu imitującego poderżnięcie gardła. Nie negując samego faktu wykonania w/w gestu pokrzywdzona wskazała, że mógł być tłumaczony dwojako: jako chęć wyrządzenia jej krzywdy, albo sobie samemu. Ponieważ gestom tego rodzaju nie towarzyszyły wypowiedzi słowne, nie można było jednoznaczne określić ich sensu. W kontekście zaś innych dowodów, każda z tych interpretacji wydaje się być równie prawdopodobna. Z zeznań świadka M. D. wynikało bowiem, że zdarzało się, iż oskarżony w inkryminowanym czasie groził wyrządzeniem sobie krzywdy, zaś z zeznań świadka J. P. wynikało z kolei, że w przeszłości oskarżony także słownie groził pokrzywdzonej. Nie można zatem przy takim materiale dowodowym zasadnie utrzymywać, że oskarżony działał intencjonalnie, z zamiarem (wolą i świadomością) wywołania u pokrzywdzonej stanu obawy o własne życie. Pokrzywdzona logicznie wyjaśniła natomiast dlaczego, pomimo niejednoznaczności tego gestu, pozostawała jednak w stanie lęku, obawy. Związany był on z tym, że w jej ocenie nie można ufać osobie uzależnionej i będącej pod wpływem alkoholu, tym bardziej, gdy ma się w pamięci zachowania oskarżonego, za które był wcześniej skazywany. Trudno takiemu racjonalnemu rozumowaniu zaprzeczać. Jest to o tyle istotne wyjaśnienie, że nie można w jego świetle czynić pokrzywdzonej zarzutu, iż wspominała o incydentach z gestem podrzynania gardła. Czym innym jest natomiast prawna ocena tych sytuacji - wobec braku możliwości uczynienia pewnych ustaleń co do strony podmiotowej zachowania oskarżonego, zarzut kierowania do pokrzywdzonej gróźb pozbawienia jej życia, ostać się nie mógł.

Należy podkreślić, że taki charakter zeznań pokrzywdzonej, niemalże szukającej na rozprawie usprawiedliwienia dla zachowania oskarżonego, nie podważa wiarygodności jej relacji w pozostałej części (w szczególności co do zniewag). Wręcz przeciwnie, to, że nie zeznawała bezrefleksyjnie i jednostronnie, działa na korzyść przy ocenie jej zeznań. Skoro pokrzywdzona zachowywała dużą rozwagę w formułowaniu oskarżeń, oddzielała to, czego jest pewna, od tych zachowań oskarżonego, które postrzegała jako być może usprawiedliwione okolicznościami obiektywnymi (niezależnymi od woli oskarżonego), to trudno zakładać, że tendencyjnie obarczała go odpowiedzialnością za znieważanie jej i syna.

Sąd miał na uwadze że pokrzywdzony jest zawsze świadkiem szczególnego rodzaju, bo z reguły jest on zainteresowany wynikiem sprawy, co z kolei nakłada na Sąd obowiązek jak najbardziej rygorystycznego i wszechstronnego rozważenia oraz oceny poszczególnych elementów zawartych w dowodzie z zeznań tego rodzaju świadka. Pokrzywdzona nie żądała jednak żadnej rekompensaty; podkreślała, że nie chce oskarżonego karać, że nie ma sumienia go wyrzucić z domu po 35 latach małżeństwa, że nie jest złym człowiekiem, że „nie ma awantury, jeśli mąż jest trzeźwy”. Takie nastawienie do oskarżonego było dostrzegalne nie tylko w trakcie zeznań na rozprawie, podczas których starała się niemal w każdym krzywdzącym występku szukać okoliczności na korzyść oskarżonego, ale wynikało także z obserwacji świadka J. P. (k. 90: „mama jest wielkiego serca, podświadomie próbuje go bronić”) i świadka M. N. (k. 139: „uważam, że żona oskarżonego wypowiadała się w taki sposób jakby oskarżonego chroniła”). Z uwagi na doświadczenie życiowe świadka J. P. (od lat obserwującej życie rodzinne swoich rodziców) oraz doświadczenie zawodowe świadka M. N. (na co dzień pracującego ze sprawcami i ofiarami przemocy domowej), należy, zdaniem Sądu, uwzględniać w ocenie materiału dowodowego ich spostrzeżenia i opinie. Tym bardziej, że jak uczy doświadczenie życiowe (zawodowe), nie jest to odosobniony przypadek, gdy ofiara permanentnie poddawana przemocy domowej (w tym wypadku werbalnej) i trwająca od wielu lat w związku z osobą uzależnioną, zachowuje się często w sposób niedecydowany, wykazuje ambiwalentne poczucie lojalności, ulega obietnicom poprawy deklarowanym przez sprawcę (por. także w literaturze fachowej I. Pospiszyl, Przemoc w rodzinie. Warszawa 1994).

3. Pokrzywdzony M. W. skorzystał z prawa do odmowy składania zeznań jako osoba najbliższa.

4. Za wiarygodne należało uznać zeznania świadka M. D. i J. P. . Ich zeznania korespondowały między sobą i z zeznaniami pokrzywdzonej. Ewentualne różnice wynikały z subiektywnego odbioru pewnych zachowań oskarżonego, co dotyczyło wcześniej omówionych kwestii (np. rzucenia doniczką, popychania, czy wykonywania gestów imitujących poderżnięcie gardła). W zakresie czynu polegającego na wyrzuceniu lekarstw relacja świadka J. P. oraz pokrzywdzonej była wzajemnie spójna co do tego, że zdarzenie takie miało miejsce; różnica wynikała natomiast z tego, że świadek nie miała pełnej wiedzy na temat przeznaczenia tych leków. Wobec ustalenia, że były to leki oskarżonego, nie można tego zdarzenia kwalifikować tak jak w akcie oskarżenia, tj. jako złośliwego wyrzucania leków należących (czy przeznaczonych) dla pokrzywdzonej.

Godne podkreślenia jest, co dotyczy zarówno relacji w/w świadków, jak i pokrzywdzonej, że potrafią wyróżnić poszczególne okresy w zachowaniu oskarżonego, nie dokonują uproszczeń z całego życia rodzinnego. Widać to np. w tych fragmentach, w których zaznaczają, iż w zarzucanym okresie nie dochodziło do uderzania domowników, tak jak to miało miejsce w okresie osądzonym w sprawie IIK 642/15. Odnośnie do zeznań pokrzywdzonej i świadka M. D., a w mniejszym stopniu świadka J. P., należy też dostrzec, że świadkowie potrafią wyróżnić pozytywne aspekty w zachowaniu oskarżonego (np. gdy jest trzeźwy), bądź obiektywnie ocenić relacje między oskarżonym a pokrzywdzonym M. W..

5. Za wiarygodne Sąd uznał zeznania świadka M. N. . Świadek miał kontakt z rodziną p. W. z racji wykonywanego zawodu kuratora sądowego. Jest osobą postronną i nie ujawniono w toku procesu, aby miał interes w przedstawianiu faktów niezgodnie z rzeczywistością. Opisywał własne spostrzeżenia płynące z kontaktów z oskarżonym, wskazując na jego stosunek do przebiegu dozoru i popełnionego w przeszłości przestępstwa znęcania się, sposobu zachowania się w jego obecności (na trzeźwo i po spożyciu alkoholu). Za istotne dla sprawy należało uznać tę część zeznań świadka, w którym opisuje sposób komunikowania się oskarżonego z otoczeniem, sposób wypowiadania się oskarżonego na temat syna, jego stosunek do uzależnienia od alkoholu i ew. leczenia odwykowego i stopień rozeznania oskarżonego co do jego obowiązków wobec rodziny. Podkreślić należy także spostrzeżenia świadka co do sygnalizowanych przez pokrzywdzoną w toku dozoru nieprawidłowości w zachowaniu oskarżonego oraz wyraźnie ochraniającej tendencji w jej zachowaniu i relacji.

6. Zeznania świadków Z. G. i B. J. Sąd uznał za wiarygodne, jednak o mniejszym znaczeniu dla sprawy. Są to osoby obce, niezaangażowane w konflikt. Świadkowie nie mieli okazji do dokonania własnych spostrzeżeń co do relacji panujących w rodzinie oskarżonego (nie odwiedzają się, nie uczestniczą we wspólnych spotkaniach, nie widują oskarżonego i pokrzywdzonych razem). Niekiedy słyszeli krzyki, jednak nie mogli rozpoznać ich znaczenia. W części odnoszącej się bezpośrednio do zarzutów jedynie zeznania świadka B. J., na zasadzie relacji zasłyszanej, potwierdzają twierdzenia pokrzywdzonej o kłótniach i awanturach wywoływanych przez oskarżonego (k. 91). Świadkowie widzieli funkcjonowanie oskarżonego jedynie w przestrzeni publicznej i ich własne spostrzeżenia ograniczają się do tej sfery życia („ Widać, że chodzi pijany” k. 134; Ja wiem, że pan W. pije. Latem widać, jak S. idzie na melanżu” - k. 91). W tej części zeznania w/w świadków pozostają spójne z relacją osób najbliższych wobec oskarżonego. Sąd zauważa, że przeciwwagą dla tych obserwacji nie mogą być karty czynności kuratora sądowego, w których znajdują się tylko dwie informacje o spożywaniu alkoholu przez oskarżonego, albowiem kurator w trakcie jedynie okresowych kontaktów z dozorowanym i w godzinach dziennych (nigdy wieczorem, czy nocą) miał niepomierne mniejsze możliwości czynienia spostrzeżeń na temat codziennego funkcjonowania oskarżonego, niźli rodzina i osoby z najbliższego sąsiedztwa. W gruncie rzeczy sam oskarżony potwierdził fakt spożywania przez siebie piwa (k. 167), a jak wynika z kolei z zeznań kuratora, dla osoby o stanie zdrowia oskarżonego jest to już wystarczające, aby być nietrzeźwym (k. 138).

7. Strony nie formułowały zastrzeżeń co do opinii biegłych z zakresu psychiatrii i psychologii. Wysłuchanie biegłych na rozprawie nastąpiło z urzędu, w związku z potrzebą zbadania przesłanek do stosowania środków zabezpieczających.

W ocenie Sądu opinie pisemne i ustne są wewnętrznie spójne, jednoznaczne i jasne co do wniosków końcowych. Zostały oparte nie tylko na badaniu psychiatrycznym i psychologicznym, ale także na dość obszernym materiale dotyczącym zwłaszcza historii choroby i przebiegu dotychczasowego leczenia oskarżonego. Nie nasuwają żadnych wątpliwości z punktu widzenia zasad logicznego rozumowania oraz w kontekście innych zebranych dowodów, a także wniosków opinii sformułowanych na potrzeby poprzednio prowadzonej sprawy o podobne przestępstwo. Mając na uwadze własne spostrzeżenia Sądu, czynione na podstawie bezpośredniego kontaktu z oskarżonym na rozprawie i na podstawie analizy akt sprawy, oraz spostrzeżenia kuratora zawodowego, za zasadne należy w szczególności uznać stwierdzenie biegłych, że ograniczenie poczytalności przejawiało się w większym stopniu w sferze kontroli emocji i zachowania niż płaszczyzny ontologicznej i aksjologicznej swojego zachowania.

Z uwagi na stawiany zarzut popełnienia występku o znacznej społecznej szkodliwości (nie przesadzając jeszcze wówczas wyniku procesu) i wyrażoną w opinii potrzebę rozważenia stosowania środków zabezpieczających, Sąd z urzędu wysłuchał biegłych na rozprawie na okoliczność niezbędności stosowania środków zabezpieczających. Z punktu widzenia dotychczasowej linii życiowej oskarżonego i jego stosunku do wymogu zachowania abstynencji oraz obowiązku leczenia odwykowego orzeczonego w innej sprawie nie było powodów, by kwestionować opinię biegłych w zakresie, w którym wskazywali na potrzebę leczenia odwykowego oskarżonego i wskazywali rodzaj terapii adekwatnej do kompetencji intelektualno-poznawczych oskarżonego, a także wypowiadali się w przedmiocie medycznej prognozy zachowania oskarżonego w przyszłości, w kontekście potencjalnych naruszeń prawa.

8. Sąd uznał za wiarygodne zgromadzone i ujawnione na rozprawie dokumenty. Nie były kwestionowane przez strony, tak co do ich rzetelności i autentyczności, jak i co do prawdziwości zawartych w nich treści. Wobec braku dowodów przeciwnych, Sąd także nie znalazł podstaw, by je kwestionować. Dokument w postaci odpisu wyroku z dnia 02.02.2012r. (II K 1092/11) w powiązaniu z informacjami o toku postępowania wykonawczego w tej sprawie Sąd wykorzystał jedynie co do ustalenia zatarcia tegoż skazania (art. 76 k.k. w brzmieniu obowiązującym do 30.06.2016r.).

Sąd zważył, co następuje:

1. Zarzucane oskarżonemu przestępstwo znęcania się od strony przedmiotowej polega na zachowaniu złożonym z jedno - lub wielorodzajowych pojedynczych czynności naruszających zazwyczaj różne dobra, np. nietykalność, godność osobistą, wolność, mienie, itp. Czyn sprawcy występku z art. 207 §1 k.k. na pewno nie może ograniczać się do systematyczności tego rodzaju czynności, jeżeli nie towarzyszy temu intensywność i dotkliwość ponad miarę oraz cel przewidziany w pojedynczych czynnościach naruszających różne dobra chronione prawem (vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 06 sierpnia 1996 roku, sygn. akt WR 102/96, Prok. i Pr. 1997, nr 2, poz. 8). Tak przedmiotowe, jak i podmiotowe, znamiona przestępstwa z art. 207 §1 k.k. powinny być interpretowane w sposób restryktywny, szczególnie w konfrontacji z możliwością przyjęcia łagodniejszej kwalifikacji.

W ustalonym stanie faktycznym nie znalazł potwierdzenia zarzut popełnienia przestępstwa z art. 207 § 1 k.k. Nie zostało bowiem wykazane w procesie, aby oskarżony szarpał bądź uderzał pokrzywdzonych w badanym okresie czasu, intencjonalnie popychał ich, groził pozbawieniem życia, wyrzucał złośliwie cudze leki, czy intencjonalnie zakłócał spoczynek nocny pokrzywdzonych. Ponad wszelką wątpliwość Sąd ustalił natomiast, że oskarżony w zarzucanym okresie czasu znieważał pokrzywdzonych, a zachowanie to wypełniało znamiona występków z art. 216 § 1 k.k. popełnionych w warunkach art. 12 k.k. W związku z uprzedzeniem o możliwej zmianie kwalifikacji prawnej, Prokurator w dopuszczalnej formie (art. 116 k.p.k.) wyraził wolę objęcia przestępstw prywatnoskargowych ściganiem z urzędu (k. 170) i nie odwołał jej do momentu wyrokowania (por. protokół publikacji z obecnością prokuratora).

Przepis art. 216 § 1 k.k. penalizuje zniewagę jako przestępstwo skierowane przeciwko godności osobistej człowieka. O tym, czy zachowanie miało charakter znieważający, decydują dominujące w społeczeństwie oceny i normy obyczajowe (por. W. Kulesza: Zniesławienie i zniewaga, s. 165 - 169), a nie subiektywne przekonanie osoby znieważonej (uchwała SN z 5 czerwca 2012 r., SNO 26/12, LEX nr 1231618).

Wedle przeważającego poglądu, do którego Sąd w niniejszej sprawie się przychyla, przestępstwo zniewagi jest przestępstwem formalnym (bezskutkowym), dokonanym w momencie wykonania przez sprawcę działania znieważającego. Nie jest natomiast wymagane zaistnienie jakiegokolwiek skutku w postaci odczucia przez pokrzywdzonego znieważającego zachowania się sprawcy, jako naruszającego jego poczucie własnej wartości. Pokrzywdzony nie musi zatem odczuć zniewagi jako ujmy dla swej godności (tak między innymi: teza 5 do art. 216, M. Mozgawa. Kodeks karny. Komentarz. Lex 2013; A. Marek, Komentarz, s. 487; I. Raglewski (w): A. Zoll (red.) Kodeks karny. T. II, Komentarz do art.117-277, teza 25 do art. 216, Zakamycze 2009; Waszczyński J., Zniewaga (w:) System, 1989, s. 113-114; K. Buchała, Prawo karne materialne, Warszawa 1989, s. 696; A. Marek, Kodeks karny, Warszawa 2010, s. 487; L. Gardocki, Prawo karne, Warszawa 2010, s. 282; Kulesza, Zniesławienie..., op. cit. s. 168 i n.). W konsekwencji – co istotne przy ocenie czynu, którego adresatem był syn oskarżonego – przyjmuje się, że nie ma znaczenia to, czy osoba, do której jest skierowane znieważające zachowanie, zdolna jest do odebrania treści zniewagi jako poniżającej jej godność. Nie jest zatem wymagana percepcja tych treści przez pokrzywdzonego (P. H., J. S., Przestępstwa przeciwko czci..., s. 46). „Nawet osoby dotknięte chorobą psychiczną czy upośledzeniem nie racą wartości, jaka nierozerwalnie związana jest z faktem bycia człowiekiem, w związku z tym mogą one zostać znieważone” (M. Mozgawa, Kodeks karny. Komentarz, Lex 2013, teza 1 do art. 216 i przywołana tam literatura; także I. Raglewski (w): A. Zoll (red.) Kodeks karny. T. II, Komentarz do art.117-277, teza 18 do art. 216, Zakamycze 2009).

Zwroty, których oskarżony używał wobec pokrzywdzonych w niniejszej sprawie, z punktu widzenia przeciętnego obywatela, o przeciętnym stopniu wrażliwości i socjalizacji, zasadnie należało zaliczyć do wyrażeń obelżywych, ubliżających i pogardliwych. Według zdeterminowanych kulturowo i społecznie aprobowanych ocen, nazwanie kogoś „suka, szmata, dziwka, kurwa, śmieć”, czy „czubek, psychol, palant, idiota, cham, pedał, debil, głupek” stanowi wyraz pogardy, uwłaczania czci drugiego człowieka. Taki sposób postępowania w kontaktach z innymi narusza rażąco podstawowe standardy kultury, obyczaju i przyzwoitości i daleko wykracza poza tylko lekceważenie drugiej osoby.

Zgodnie z treścią art. 216 § 1 k.k. zachowanie sprawcy może przybierać postać zniewagi uczynionej w obecności innej osoby, albo pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła. Oskarżony wypowiadał zniewagi (w jednym przypadku okazywał także gestem) w obecności pokrzywdzonych. Bądź wprost kierował obraźliwe zwroty do pokrzywdzonych, na co wskazywał używany zaimek osobowy (np. „ty chamie” – do syna, „ty suko” - do żony), bądź kontekst zdarzenia (np. jako element zaczepki wobec syna). W przypadku pokrzywdzonej zdarzało się także, że wypowiadał zwroty obraźliwe w jej obecności, bez użycia zaimka osobowego, jednakże czynił tak będąc tylko w jej towarzystwie w jednoizbowym mieszkaniu, a zatem tylko ona mogła być adresatem tych zwrotów. Były one przy tym powtarzane wielokrotnie, jak podaje pokrzywdzona „tysiące razy”, a zatem nie sposób wywodzić, że oskarżonemu przypadkiem „wyrwało się” niecenzuralne słowo.

Za przekonywujące należy uznać stanowisko wyrażane w literaturze i orzecznictwie, w myśl którego przestępstwo zniewagi, może być popełnione z zamiarem bezpośrednim, jak i ewentualnym. Sprawca musi zatem chcieć znieważyć pokrzywdzonego albo godzić się z tym, że jego zachowanie może naruszyć godność innej osoby. Ustawa w art. 216 k.k. nie posługuje się żadnymi określeniami wskazującymi na to, że sprawca musi prezentować jakiś szczególne nastawienie (nie odwołuje się do zwrotów takich jak: „złośliwie”, „uporczywie”, „chcąc”, „w celu”, które to powszechnie w doktrynie i orzecznictwie wiąże się z zamiarem wyłącznie bezpośrednim – por. SN w wyroku z 25.10.1984r., IV KR 245/84, OSNKW 1985, z. 5-6, poz. 38). Powszechne znaczenia słowa użytego do opisania danej czynności czasownikowej (znieważanie), także nie zakłada działania wyłącznie z zamiarem bezpośrednim. Nie jest to działanie, które musi być skonkretyzowanym celem sprawcy, gdyż może pojawić się obok innego działania objętego zamiarem bezpośrednim, chociażby był on obojętny z punktu widzenia prawa karnego.

Z uwagi na jednoznaczną wymowę zwrotów używanych przez oskarżonego w kontaktach z pokrzywdzonymi należało przyjąć, iż wypowiadając je oskarżony działał umyślnie, z zamiarem bezpośrednim. Przy ocenie strony podmiotowej jego czynów Sąd miał na uwadze, że oskarżony od dłuższego czasu prezentuje wysoce negatywne nastawienie wobec obojga domowników. W nieodległej przeszłości był skazany za znęcanie się nad nimi w okresie XI.2011 - VI.2015r., w skład którego wchodziło m.in. permanentne znieważanie pokrzywdzonych. Współcześnie do zarzucanego mu okresu czasu w sposób obraźliwy wypowiadał się o swoim synu w obecności kuratora sądowego; a nadto znieważał pokrzywdzonych także w obecności swojej córki i wnuczki. Wielokrotnie kurator sądowy prowadził z nim rozmowy motywujące do przestrzegania porządku prawnego i podstawowych reguł współżycia w rodzinie, a oskarżony deklarował w tym względzie pełne zrozumienie. Z opinii biegłych wynika, że ograniczenie poczytalności dotyczy bardziej sfery kontroli emocji, panowania nad zachowaniem, niż rozeznania swoich czynów w płaszczyźnie ontologicznej czy aksjologicznej (o stopniu ograniczenia poczytalności – por. jeszcze w dalszej części uzasadnienia). Wobec tego Sąd przyjął, że oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim, tj. chciał w opisany sposób znieważyć pokrzywdzonych.

Pokrzywdzona opisuje sytuację domowa wytworzoną działaniem oskarżonego w następujący sposób: „nie da się wytrzymać w domu, jak on tak cały czas chodzi, padają wulgaryzmy z jego strony; on może nawet leżeć tak i gadać – to jest piekło; będzie tysiące razy powtarzać suko kurwo” (k. 87), „ja w tym jestem, musze tego słuchać; psychicznie nie wytrzymuję” (k. 87), „te awantury to psychiczne wyzywanie” (k. 88), „mogę powiedzie, że po wyroku faktycznie miałam spokoju może dwa tygodnie, potem wróciło wszystko, nawet z większą siłą” (k. 3); „praktycznie mąż jest pijany codziennie”, „w domu codziennie bez powodu wszczyna awanturę” (k.3). Tytułem potwierdzenia i przykładu przytoczyć wypada także zeznania innych członków rodziny: „od tamtego czasu [poprzedniego wyroku – przyp.] nic w domu się nie zmieniło, tata nadal notorycznie spożywa alkohol i wszczyna bezpodstawnie awantury domowe z mamą oraz bratem. Podczas tych awantur obraża mamę słowami obraźliwymi cyt. (….), Ponadto obraża też swojego syna M. (k. 7v); „ojciec upatrzył go sobie jako kozła ofiarnego na którym może odreagować słownie, ubliżać słowami cyt. (…)” (k. 7v); „od ostatniej sprawy to jest wulgarne wyzywanie, zaczepianie, notoryczne pijackie zaczepki”, „ma stały repertuar słownictwa wulgarnego” (k. 89).

Tak ustalona powtarzalność zachowań skierowanych przeciwko godności obu pokrzywdzonych w krótkich odstępach czasu oraz niezmienność podejścia w traktowaniu pokrzywdzonych (uzewnętrznianego w różnych formach, także w obecności osób trzecich), pozwala na sformułowanie wniosku, że oskarżony z góry zakładał taki model postępowania w kontaktach z pokrzywdzonymi. W konsekwencji Sąd potraktował wielość podobnych znieważających zachowań w stosunku do pokrzywdzonej K. W. jako jeden czyn wypełniający znamiona art. 216 § 1 k.k. w warunkach art. 12 k.k.; z analogicznych powodów potraktował jako jeden czyn z art. 216 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. wielość zniewag skierowanych przeciwko pokrzywdzonemu M. W.. Sąd przyjął dwa czyny (występki) osobno względem każdego z pokrzywdzonych z uwagi na naruszenie dóbr osobistych dwóch różnych pokrzywdzonych (arg. z art. 12 k.k. in fine), częściowo w różnych kontekstach sytuacyjnych.

Obu występków oskarżony dopuszczał się w stanie ograniczonej poczytalności w stopniu znacznym w rozumieniu art. 31 § 2 k.k., albowiem wprawdzie nie stwierdzono u oskarżonego choroby psychicznej w znaczeniu psychozy, niemniej z uwagi na inne zakłócenia czynności psychicznych jego zdolność rozpoznania znaczenia czynu i zdolności kierowania postępowaniem była ograniczona w stopniu znacznym. Stan ten nie wyłączał winy oskarżonego, lecz umniejszał jej ciężar, co zostało uwzględnione i omówione szerzej przy wymiarze kary.

Moment początkowy każdego z czynów, związany z pierwszą awanturą po krótkim okresie abstynencji, określiła świadek K. W. z dość dużą dokładnością; zaś moment końcowy wyznacza data interwencji policji na skutek awanturniczego i znieważającego zachowania oskarżonego, poprzedzającego jego zatrzymanie procesowe w sprawie.

Mając na uwadze podobny sposób działania (wykorzystanie takiej samej sposobności), zazębiające się okresy czasu, tożsamość kwalifikacji prawnej obu występków i brak wyroku przedzielającego – przy wymiarze kary za dwa występki Sąd przywołał treść art. 91 § 1 k.k.

2. Dla zamknięcia rozważań prawnych dot. występku na szkodę M. W. należało także odnieść się do zachowania samego pokrzywdzonego, tym razem w kontekście art. 216 § 3 k.k., który zezwala na odstąpienie od wymierzenia sprawcy znieważania kary, jeżeli zniewagę wywołało wyzywające zachowanie się pokrzywdzonego albo jeżeli pokrzywdzony odpowiedział naruszeniem nietykalności cielesnej lub zniewagą wzajemną. W odniesieniu do pokrzywdzonej K. W. nie zachodziły okoliczności wymienione w art. 216 § 3 k.k., wymagające osobnego omówienia.

Z zeznań przesłuchanych świadków nie wynika, aby to wyzywające zachowanie pokrzywdzonego M. W. było przyczynkiem do zniewag. Pokrzywdzona K. W. podawała, że syn starał się nie wchodzić oskarżonemu w drogę; podobnie relacjonowała świadek M. D. i J. P. ( „pyskówki zawsze zaczyna mąż. nigdy nie M. ”, „zaczynając cokolwiek to maż uderza najpierw do M.- k. 87; „Jeżeli będę patrzyła na męża, to nic mąż nie zrobi, ale jak się odwrócę, to od razy pokazuje gest palcem, że M. jest głupi” - k. 88; „jeśli dziadek jest pijany to zazwyczaj dziadek inicjuje” – k. 90; „ojciec upatrzył go sobie jako kozła ofiarnego, na którym może odreagować”, „ojciec obrażał M., jak również prowokował go do szarpaniny”, „ojciec specjalnie upatrzył sobie M.– k. 7v). Natomiast w/w świadkowie zwracali uwagę, że gdy oskarżony zainicjował znieważające zaczepki wobec syna, ten najczęściej odpowiadał mu w podobny sposób („nie był mu dłużny”).

W literaturze pisząc o istocie retorsji uzasadniającej odstąpienie od wymiaru kary zaznacza się, że retorsja wywołuje zgaśnięcie państwowego prawa karania skutkiem wymierzenia sobie sprawiedliwości przez pokrzywdzonego samego. Sąd uznał, że nie doszło w analizowanej sprawie do tak rozumianego całościowego skompensowania krzywd wynikających z zachowania oskarżonego i pokrzywdzonego M. W.. Syn oskarżonego jest osobą upośledzoną umysłowo, od wielu lat narażoną na krzywdzące praktyki oskarżonego (tak psychiczne, jak i fizyczne), który nie miał warunków ani kompetencji do tego, by wykształcić sobie inne mechanizmy obronne przed zaczepkami ojca niż powielanie modelu wyuczonego na podstawie obserwacji zachowania ojca. Uwzględniając powyższe, a także inicjatywną rolę oskarżonego, częstotliwość i intensywność zniewag, nie można w ocenie Sądu przyjąć, iżby interes publiczny przemawiał za zbytecznością karania oskarżonego. Interes publiczny przemawia właśnie za tym, aby państwo stało po stronie osób upośledzonych i dotkniętych permanentną przemocą werbalną, chroniąc ich godność jako istoty ludzkiej. Odstąpienie od wymierzenia kary byłoby nieadekwatną formą reakcji także z tego punktu widzenia, że oskarżony naruszał godność osobistą pokrzywdzonego też w obecności osób trzecich (np. kuratora), wykazując się daleko idącym poczuciem bezkarności. Natomiast okoliczność, że pokrzywdzony odpowiadał niekiedy zniewagą wzajemną Sąd uwzględniał przy wymiarze kary na korzyść.

3. Określając wymiar kary Sąd miał na uwadze wszystkie dyrektywy przewidziane w art. 53 § 1 i § 2 k.k., tj. wzgląd na społeczną szkodliwość czynu przypisanego oskarżonemu i stopień jego winy oraz wymogi indywidualnego i społecznego oddziaływania wymierzonej kary.

Za przestępstwo z art. 216 § 1 k.k. ustawa przewiduje karę grzywny albo ograniczenia wolności, przy czym z uwagi na popełnienie dwóch występków w warunkach ciągu przestępstw (art. 91 § 1 k.k.) Sąd wymierza karę w wysokości do górnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę.

Spośród alternatywnego zagrożenia karą grzywny i ograniczenia wolności Sąd wymierzył karę grzywny, a więc najłagodniejszą rodzajowo, mając na uwadze zarówno niżej wymienione okoliczności łagodzące związane głównie ze zmniejszonym stopniem winy oskarżonego, a także okoliczność, że wymierzeniu kary ograniczenia wolności w postaci obowiązku nieodpłatnej kontrolowanej pracy społecznej sprzeciwiał się wzgląd na stan zdrowia oskarżonego (art. 58 § 2a k.k.). Z uwzględnieniem treści art. 33 §1 k.k. w zw. z art. 91 § 1 k.k. granice kary grzywny kształtowały się od 10 do 810 stawek dziennych.

Wymierzając karę grzywny w wymiarze jak w pkt 1 wyroku, stanowiącym zaledwie ułamek górnej granicy tak określonego zagrożenia ustawowego, Sąd miał na uwadze istotną okoliczność łagodzącą związaną z popełnieniem występków w warunkach art. 31 § 2 k.k., a więc przy zmniejszonym wydatnie stopniu winy, nie pomijał także warunków i właściwości osobistych oskarżonego (stanu zdrowia), a także łagodzących okoliczności dot. czynu popełnionego na szkodę pokrzywdzonego M. W., związanych z częściową kompensatą krzywd na skutek zniewagi wzajemnej i brakiem z jego strony deklaracji co do stopnia odczuwanej krzywdy. Do pozostałych okoliczności łagodzących zaliczyć należało fakt, że: zniewagi czynione były w warunkach domowych (niepublicznie); oskarżony przyznał niektóre niekorzystne dla niego fakty; uwzględnić należało także stanowisko samej pokrzywdzonej, która nie wymagała surowego ukarania oskarżonego, dążąc jedynie do wyeliminowania czynnika patogennego jakim był w jej przekonaniu alkohol.

Do okoliczności obciążających Sąd zaliczył: 1) uprzednią karalność oskarżonego za przestępstwo podobne, polegające m.in. także na znieważaniu tych samych pokrzywdzonych; 2) istotną wartość społeczną naruszonego dobra prawnego związanego z przyrodzoną godnością każdego człowieka; 3) naruszenie jednocześnie podstawowych zasad współżycia w rodzinie i niekorzystne skutki postępowania oskarżonego dla funkcjonowania całej rodziny (obniżony komfort życia, stan niepokoju zwłaszcza pokrzywdzonej); 3) dłuższy czasokres działania; 4) dopuszczanie się zniewag pod wpływem alkoholu bądź w połączeniu z awanturami, w formie zamiaru bezpośredniego; 5) wyrażanie zniewag częściowo w różnych formach (słowo i gest), także przy użyciu zwrotów wulgarnych; 6) ilość pokrzywdzonych, należących do osób najbliższych i sylwetkę jednego z pokrzywdzonych (osoby upośledzonej umysłowo).

Omówione wcześniej okoliczności sprzeciwiały się skorzystaniu z instytucji nadzwyczajnego złagodzenia kary. Ograniczenie poczytalności oskarżonego było wprawdzie znaczne, niemniej należy przy ocenie nasilenia tego ograniczenia uwzględnić szczegółowo fakty wynikające z diagnozy biegłych. Najniższe wyniki w badaniach oskarżony uzyskał w zakresie koncentracji uwagi i pojemności pamięci bezpośredniej, a także zdolności uczenia się nowych umiejętności; ponadto od strony intelektualnej oskarżony ma problemy z abstrahowaniem (przeważa analiza konkretno-obrazowa), panowaniem i przewidywaniem oraz ma trudności w rozumieniu złożonych sytuacji. Wulgarne wyzywanie drugiej osoby z pewnością nie należy do sytuacji skomplikowanych życiowo, nie wymaga odwoływania się w pamięci do jakichś zaszłości, ani szczególnej koncentracji uwagi dla zrozumienia kontekstu i sensu wypowiedzi. Zdarzenia związane z werbalną agresją nie należą też do nowych sytuacji z punktu widzenia dotychczasowego doświadczenia życiowego oskarżonego, wymagających nabycia nowych umiejętności dla wytworzenia mechanizmów radzenia sobie z nią. Z oskarżonym pracę resocjalizacyjną prowadził kurator, wskazując, że oskarżony każdorazowo przejawiał logiczny kontakt, deklarował zrozumienie dla pouczeń. Powyższe koresponduje z opinią biegłych, z której wynika, że oskarżony ma zdolność przyjmowania i stosowania się do określonych norm społecznych, pod warunkiem zachowania trzeźwości. Wyniki badań przeprowadzonych przez biegłych uprawniają do stawiania tezy, że oskarżony po odstawieniu alkoholu jest w stanie poprawnie funkcjonować w rodzinie i deklaruje wówczas pozytywne nastawienie wobec rodziny (por. opinia ustna na k. 137). Należy zauważyć, że funkcje psychiczne u oskarżonego doznały degradacji i pogłębiały się nie tylko wskutek okoliczności niezależnych od oskarżonego, ale także wskutek niezachowywania abstynencji od alkoholu (podkreślają to spójnie wszyscy biegli, np. k. 136). Otępienie w stopniu lekkim wpływa jedynie na umniejszenie umiejętności przewidywania konsekwencji swoich poczynań, jednak to właśnie zespół zależności alkoholowej ma główny wpływ na przypisane oskarżonemu postępowanie negatywne wobec rodziny, albowiem w połączeniu ze zmianami w ośrodkowym układzie nerwowym pogłębia takie cechy jak: wybuchowość, impulsywność, trudności w kontrolowaniu emocji (por. opinia k. 166). Nie jest więc tak, że oskarżony nie ma zupełnie wpływu na możliwość poprawnego kształtowania swoich relacji z bliskimi. Przy ocenie strony podmiotowej jego zachowania nie można pomijać i tego, że oskarżony w analogicznym stopniu ograniczenia poczytalności w niedalekiej przeszłości dopuszczał się czynów podobnych (IIK642/15), ze znacznie bardziej złożoną stroną podmiotową (czynności nacechowane złośliwością).

Reasumując, przy przyjęciu, że ograniczenie poczytalności jest stopniowalne (jest stanem pośrednim między poczytalnością lub ograniczeniem poczytalności w stopniu nieznacznym a niepoczytalnością), należało przyjąć, że stopień ograniczenia poczytalności oskarżonego nie jest na tyle zbliżony do stanu niepoczytalności, aby należało zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.

Ponadto, Sąd zauważa, że rozstrzygniecie o zastosowaniu lub niezastosowaniu dobrodziejstwa wynikającego z art. 31 § 2 k.k. jest rozstrzygnięciem fakultatywnym, z zakresu wymiaru kary, a zatem musi uwzględniać treść art. 53 k.k., tj. wszystkie zawarte tam dyrektywy wymiaru kary. Stan poczytalności ograniczonej w stopniu znacznym musi zostać skonfrontowany z innymi okolicznościami obciążającymi i łagodzącymi, celem oceny, czy przy ich uwzględnieniu kara orzeczona w ustawowych granicach zagrożenia za dane przestępstwo nie będzie zbyt surowa (por. np. wyrok SA w Katowicach z dnia 12 lipca 2007 r. sygn. II AKa 200/07, Lex nr 370549 ; a także: wyrok SN z dnia 22 lutego 1973 r., Rw 136/73, OSNKW 1973, nr 6, poz. 82 oraz inne : wyrok SN z dnia 20 czerwca 1973 r., II KR 63/73, OSNKW 1974, nr 1, poz. 6; por. także wyrok SN z dnia 21 października 1972 r., III KR 175/72, OSNKW 1973, nr 2-3, poz. 30).

Kompleksowe zestawienie wszystkich omówionych wcześniej okoliczności wpływających na wymiar kary z faktem dopuszczenia się występków w warunkach art. 31 § 2 k.k., prowadzi w ocenie Sądu do wniosku, że kara wymierzona w ustawowych granicach zagrożenia nie jest zbyt surowa. Nieuzasadnione byłoby oczekiwanie, że wobec sprawcy dopuszczającego się w dłuższym przedziale czasowym aktów przemocy werbalnej (bo za takową należy uznać permanentne wulgarne ubliżanie pokrzywdzonym) i uprzednio karanego za podobne czyny wobec tych samych pokrzywdzonych, Sąd będzie wymierzał karę w najniższym ustawowym wymiarze, czy tym bardziej stosował jej nadzwyczajne złagodzenie.

Orzeczona kara ma do spełnienia także istotne funkcje indywidualno- i generalnoprewencyjne. Winna odnieść przede wszystkim skutek wychowawczy względem oskarżonego, by wzbudzić w nim refleksję co do zachowania na przyszłość i przyczynić się do ugruntowania akceptowanej społecznie postawy względem drugiego człowieka, z poszanowaniem jego godności. Oskarżony nie w pełni realizuje cele resocjalizacyjne wyznaczone w ramach probacji. Wydaje się, że pozytywny efekt może odnieść w tym względzie konkretna dolegliwość, a nie abstrakcyjnie grożąca mu kara z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. Dolegliwość finansowa, w sytuacji, gdy oskarżony przeznacza część środków na alkohol ( „piwko”), może być też czynnikiem ograniczającym dostęp do tej patogennej używki. Z punktu widzenia celów ogólnoprewencyjnych i z zakresu kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, istotnego znaczenia nabiera konsekwentne i zdecydowane stosowanie mechanizmów wdrażania do przestrzegania prawa sprawców występków popełnianych wobec osób najbliższych i w zaciszu czterech ścian, tak, by u sprawców wzbudzić refleksję nt. nieuchronności grożącej kary, a u osób pokrzywdzonych zapobiec ugruntowaniu się przekonania o swojej bezsilności i bezkarności sprawców.

W ocenie Sądu wymierzona kara grzywny nie jest nadmiernie surowa, jeśli przyjąć, że o surowości kary nie decyduje jej ilościowy wymiar, ale stopień wykorzystania sankcji karnej - górnego ustawowego zagrożenia (por. wyrok SA w Krakowie z dnia 31.08.2005r., IIAKa 167/05, KZS 2005/9/28). Wysokość jednej stawki dziennej Sąd ustalił na najniższym ustawowym poziomie, mając na uwadze, że oskarżony ma wprawdzie stały comiesięczny dochód, niemniej nie jest on wygórowany, a sam oskarżony nie ma warunków do podejmowania dodatkowych odpłatnych zajęć i powinien choćby częściowo przyczyniać się do zaspokajania wspólnych potrzeb rodziny.

Na podstawie art. 63 §1 i §5 k.k. na poczet orzeczonej kary grzywny należało zaliczyć okresy rzeczywistego pozbawienia wolności oskarżonego w sprawie w związku z jego zatrzymaniem na potrzeby procesowe.

4. Dla zamknięcia rozważań na temat sankcji karnych za popełnione przestępstwo należało odnieść się do kwestii środka zabezpieczającego, którego potrzebę orzeczenia zasygnalizowali biegli i której zastosowanie Sąd rozważał z urzędu, wobec braku wniosków stron.

Stosownie do treści art. 93c pkt 2 i 5 k.k. środki zabezpieczające można obecnie orzec także wobec osoby m.in. skazanej za przestępstwo popełnione w stanie ograniczonej poczytalności w stopniu znacznym albo skazanej za przestępstwo popełnione w związku z uzależnieniem od alkoholu, z tym, że tylko wówczas, gdy spełnione są ponadto warunki materialne wymienione w art. 93b k.k., tj.: jest to konieczne, aby zapobiec ponownemu popełnieniu przez sprawcę czynu zabronionego ( zasada konieczności), a inne środki prawne przewidziane w kodeksie karnym lub orzeczone na podstawie innych ustaw nie są wystarczające ( zasada subsydiarności); środek zabezpieczający i sposób jego wykonywania powinien być ponadto odpowiedni do stopnia społecznej szkodliwości czynu zabronionego, który sprawca może popełnić, oraz prawdopodobieństwa jego popełnienia, jak również uwzględniać potrzeby i postępy w terapii lub terapii uzależnień ( zasada proporcjonalności).

Takie czynniki prognostyczne, jak medyczna oraz społeczno-kryminologiczą prognoza sformułowana przez biegłych z dziedziny psychiatrii i psychologii, dotychczasowa linia życiowa oskarżonego, uprzednia karalnością oraz obecna sytuacja życiowa – wskazują na dość duże ryzyko ponowienia w przyszłości przez oskarżonego podobnych czynów przeciwko domownikom, co wstępnie skłania do przyjęcia tezy o potrzebie orzeczenia środka zabezpieczającego związanego z leczeniem odwykowym. Wobec stwierdzonych u oskarżonego mniejszych kompetencji poznawczych oraz ułomności w sferze motoryki, z punktu widzenia medycznego właściwa byłaby terapia połączoną wymuszoną abstynencją w ramach kary pozbawienia wolności wykonywanej w systemie terapeutycznym (art. 62 k.k.), jednakże z uwagi na ustawowe zagrożenie wyłącznie karami wolnościowymi takie rozstrzygnięcie byłoby niedopuszczalne. Równoważne byłoby orzeczenie leczenia w warunkach ambulatoryjnych.

Mając jednak w polu widzenia pozostałe zasady stosowania środków zabezpieczających, w tym przede wszystkim zasadę subsydiarności, Sąd zauważa, że współcześnie do niniejszego procesu toczyło się postępowanie w trybie ustawy o przeciwdziałaniu alkoholizmowi (Alk), w ramach którego orzeczono wobec oskarżonego w grudniu 2016r. obowiązek leczenia odwykowego; tożsamy obowiązek (jako obowiązek probacyjny) został orzeczony w postępowaniu wykonawczym w sprawie II Ko 1714/16 - i to w związku z zachowaniami będącymi także podstawą zarzutu w niniejszej sprawie. Wobec tego należało uznać, że są to „inne środki prawne” w rozumieniu art. 93b §1 k.k., które wyprzedzać powinny stosowanie środka zabezpieczającego, zgodnie z zasadą subsydiarności. Stosowanie środka zabezpieczającego, oprócz oczywistej niedogodności faktycznej dla sprawcy, wiąże się z poważnymi konsekwencjami na przyszłość – środek ten może być zmieniany, łączony z innymi, orzekany ponownie także po jego uprzednim uchyleniu i to w perspektywie kolejnych trzech lat (art. 93d §6 k.k.), a za niestosowanie się do obowiązków związanych ze środkiem zabezpieczającym grozi odpowiedzialność karna (art. 244b k.k.). Należy zatem szczególnie wnikliwie badać potrzebę jego zastosowania z uwzględnieniem właśnie zasady subsydiarności. W kontekście dwóch zakończonych postępowań w przedmiocie nałożenia na oskarżonego obowiązku leczenia odwykowego, Sąd uznał orzeczone tam środki za wystarczające. Multiplikowanie kolejnego obowiązku byłoby ponadto sprzeczne z zasadą proporcjonalności.

5. Na podstawie przepisów powołanych w dwóch kolejnych punktach wyroku Sąd orzekł o ostrzach obrony z urzędu, z uwzględnieniem ilości terminów rozpraw, etapu postępowania, w którym wyznaczony został obrońca, nakładu jego pracy.

Oskarżonemu zgodnie z zasadą (art. 627 k.p.k.) Sąd wymierzył opłatę od kary i obciążył kosztami procesu jedynie w nieznacznej części (karta karna, ryczałty za doręczenia i w znikomej części należności świadków i biegłych), uznając, że dalej idące obciążenie byłoby dla niego zbyt uciążliwe ze względu na wysokość dochodów, stan majątkowy i sytuacje zdrowotną, a nadto z uwagi na zasady słuszności (czyn przypisany swoją karygodnością i stopniem zawinienia znacznie odbiegał od czynu zarzucanego).

SSR Anna Filipiak

II K 156/16

ZARZĄDZENIE

1.  (...)

2.  (...)

3.  (...).

SSR Anna Filipiak 04.01.2017r.