Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VII K 943/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 17 maja 2017r.

Sąd Rejonowy w Olsztynie w Wydziale VII Karnym w składzie:

Przewodniczący: SSR Mirella Sprawka

Protokolant: staż. Dominika Majewska

przy udziale Prok. Rej. – --

po rozpoznaniu w dniu 30.11.2016r., 30.01.2017r., 24.02.2017r., 24.03.2017r., 19.04.2017r., 17.05.2017 sprawy:

1.  P. S. (1), s. M. i W., zd. D., ur. (...) w O.,

2.  M. M. (2), s. W. i A., zd. G., ur. (...) w O.,

oskarżonych o to, że:

I.  w dniu 24.04.2016 roku w O., w mieszkaniu na ul. (...), działając wspólnie i w porozumieniu, w wyniku z góry powziętego zamiaru, w krótkich odstępach czasu, po uprzednim dokonaniu kradzieży karty bankomatowej poprzez stosownie przemocy wobec D. K. (1) w postaci bicia rękoma i pięściami, szarpania i kopania po całym ciele, grożenia uszkodzeniem ciała, które to groźby wzbudziły u pokrzywdzonej uzasadnioną obawę, że zostaną spełnione, a także poprzez polewanie ciała w okolicach pośladków, ud i krocza wrzącym płynem w celu zmuszenia wymienionej do podania kodu (...) umożliwiającego wypłatę pieniędzy z konta bankomatowego za pomocą karty bankomatowej i powodując rozległe rany oparzeniowe obu pośladków, ud okolic krocza oraz stłuczenia twarzy z rozległymi sińcami, które spowodowały naruszenie czynności narządów ciała na okres dłuższy niż 7 dni, usiłowali dokonać kradzieży z jej konta pieniędzy, jednak zamierzonego celu nie osiągnęli z uwagi niepodanie przez pokrzywdzoną kodu

tj. o przestępstwo z art. 278 § 5 k.k. i art. 191 § 1 k.k. i art. 157 § 1 k.k. i art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 279 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k. wobec M. M. (2), przy czym P. S. (1) zarzuconego mu przestępstwa dokonał w ciągu 5 lat po odbyciu co najmniej 1 roku kary pozbawienia wolności, będąc uprzednio skazanym za umyślne przestępstwo podobne, tj. w warunkach określonych w art. 64 § 1 k.k. tj. o przestępstwo z art. 278 § 5 k.k. i art. 191 § 1 k.k. i art. 157 § 1 k.k. i art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 279 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w zw. 64 § 2 k.k.

oraz P. S. (1) o to, że

II.  w dniu 24.04.2016 roku w O., w miejscu zamieszkania D. K. (1) włamał się do mieszkania poprzez otwarcie zamka w drzwiach uprzednio skradzionymi oryginalnymi kluczami, a następnie z jego wnętrza zabrał w celu przywłaszczenia mienie w postaci telewizoraS. o wartości 800 zł i mosiężnych przedmiotów w postaci wazonu, figurki królika, świecznika podwójnego o wartości 50 zł na szkodę K. S. (1) oraz 4 szt. pierścionków o wartości 140 zł oraz lamy na podczerwień B. (...) o wartości 150 zł na szkodę D. K. (1), przy czym czynu tego dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu co najmniej 1 roku kary pozbawienia wolności, będąc uprzednio skazanym za umyślne przestępstwo podobne, tj. w warunkach określonych w art. 64 § 1 k.k.

tj. o przestępstwo z art. 279 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 2 k.k.

orzeka:

I.  w ramach czynu zarzuconego w pkt I aktu oskarżenia, oskarżonych P. S. (1) i M. M. (2) uznaje za winnych tego, że w dniu 24.04.2016 roku w O., w mieszkaniu na ul. (...), działając wspólnie i w porozumieniu, w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru i w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, poprzez stosownie przemocy wobec D. K. (1) w postaci bicia rękoma i pięściami, szarpania i kopania po całym ciele, grożenia uszkodzeniem ciała, które to groźby wzbudziły u pokrzywdzonej uzasadnioną obawę, że zostaną spełnione, a także poprzez polewanie ciała w okolicach pośladków, ud i krocza wrzącym płynem, w celu zmuszenia wymienionej do podania kodu (...), umożliwiającego wypłatę pieniędzy z konta bankomatowego za pomocą karty bankomatowej i powodując rozległe rany oparzeniowe obu pośladków, ud, okolic krocza oraz stłuczenia twarzy z rozległymi sińcami, które spowodowały naruszenie czynności narządów ciała na okres dłuższy niż 7 dni, usiłowali doprowadzić ją do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez wypłatę środków pieniężnych z jej konta, jednak zamierzonego celu nie osiągnęli z uwagi niepodanie przez pokrzywdzoną kodu (...), przy czym P. S. (1) czynu tego dopuścił się w ciągu 5 lat, po odbyciu co najmniej 6 miesięcy kary, będąc uprzednio skazanym za umyślne przestępstwo podobne, czyn ten kwalifikuje z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 282 k.k. w zb. z art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k., jeśli chodzi o oskarżonego P. S. (1) oraz z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 282 k.k. w zb. z art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k., jeśli chodzi o oskarżonego M. M. (2) i za to, na podstawie ww. przepisów skazuje go, zaś na podstawie art. 14 § 1 k.k. w zw. z art. 282 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k., wymierza im kary pozbawienia wolności w wysokości:

- P. S. (1) 5 (pięciu) lat,

- M. M. (2) 2 (dwóch) lat;

II.  uniewinnia oskarżonego P. S. (1) od popełnienia czynu zarzuconego mu w pkt II oskarżenia;

III.  na podstawie art. 63 § 1 k.k., na poczet kary pozbawienia wolności orzeczonej wobec oskarżonego P. S. (1) zalicza okres tymczasowego aresztowania od dnia 25.04.2016r. g. 10.30;

IV.  na podstawie art. 29 ustawy z dnia 26 maja 1982r. prawo o adwokaturze zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. B. B. kwotę 360,00 zł (+ podatek VAT) tytułem wynagrodzenia za obronę z urzędu oskarżonego P. S. (1) w postępowaniu przygotowawczym oraz kwotę 840,00 zł (+ podatek VAT) tytułem wynagrodzenia za obronę z urzędu ww. oskarżonego w postępowaniu sądowym;

V.  na podstawie art. 29 ustawy z dnia 26 maja 1982r. prawo o adwokaturze zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. A. B. kwotę 840,00 zł (+ podatek VAT) tytułem wynagrodzenia za obronę z urzędu oskarżonego M. M. (2) w postępowaniu sądowym;

VI.  na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. zwalnia oskarżonych od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych w całości.

  Sygn. akt VII K 943/16

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny :

W dniu 24.04.2016r. ok. g. 16.00 pokrzywdzona D. K. (1) spotkała w piekarni przy ul. (...) w O. swoją znajomą I. W. (1). Następnie poszły one do mieszkania jej koleżanki D. M., położonego w O., przy ul. (...), gdzie razem piły wódkę. Po pewnym czasie pokrzywdzona zdecydowała się opuścić ww. mieszkania. Kiedy wzięła kurtkę, którą wcześniej zostawiła w przedpokoju, okazało się, że w kieszeni brakuje telefonu komórkowego, karty bankomatowej banku (...) i ok. 100 zł. Pokrzywdzona zwróciła się do ww. kobiet aby oddały jej te rzeczy, jednak one twierdziły, że ich nie zabrały i żeby poszła już sobie do domu. D. K. (1) powiedziała, że nigdzie nie pójdzie dopóki nie oddadzą jej rzeczy. W pewnym momencie do pokoju weszło trzech mężczyzn – oskarżeni P. S. (1) i M. M. (2) oraz trzeci o nieustalonych personaliach. P. S. (1) trzymał w ręku kartę bankomatową należącą do pokrzywdzonej i powiedział do niej aby mu natychmiast podała nr (...) do tej karty. D. K. odmówiła. Wtedy oskarżony P. S. kopnął ją nogą w twarz. Pokrzywdzona upadła na łóżko. Oskarżony ponownie kopnął ją w twarz, cały czas powtarzając aby podała nr (...). W pewnym momencie M. M. zaczął ją dusić za szyję apaszką. Oskarżeni, do których dołączył trzeci sprawca, dalej bili ją pięściami, kopali, szarpali i domagali się podania przez nią (...). Trwało to długi czas. Przy czym najbardziej agresywny był oskarżony P. S.. W czasie zdarzenia pokrzywdzona traciła i odzyskiwała przytomność. Kiedy ją odzyskiwała raz leżała na podłodze, raz na łóżku. Gdy pokrzywdzona za którymś razem odzyskała przytomność P. S. trzymał w ręku dwa słoiki i powiedział, że jak im nie poda (...)u, to wypali jej oczy kwasem. Następnie zaczął ją chlapać tą cieczą po twarzy. Była to prawdopodobnie woda. P. S. ten znowu uderzył D. K. pięścią w twarz mówiąc, że żarty się skończyły i że w drugim słoiku ma prawdziwy kwas, którym ją obleje. Pokrzywdzona straciła przytomność, kiedy się obudziła nikogo nie było w pobliżu, nie mogła otworzyć oczu, była cała we krwi, czuła straszny ból w okolicy brzucha i ud, miała zdjęte majtki i spodnie. Czuła że została czymś oblana, na nogach i brzuchu czuła pieczenie. W korytarzu zobaczyła młodego mężczyznę, którego wcześniej nie widział ale nie miała siły krzyczeć. Pokrzywdzonej udało się ubrać. Wtedy wrócili napastnicy, którzy powiedzieli, że trzeba ją upić. Oskarżony M. M. trzymał D. K. za głowę, a P. S. zaczął wlewać jej wódkę do gardła. Po czym któryś kopnął ją i wypchnął z mieszkania na korytarz. W czasie zdarzenia pokrzywdzona była polewana w okolicach pośladków, ud i krocza wrzącym płynem, grożono jej pozbawieniem życia, a groźby te wzbudziły u niej uzasadnioną obawę, że zostaną spełnione. W ten sposób oskarżeni działając wspólnie i w porozumieniu działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, przemocą i groźbą zamachu na zdrowie, usiłowali doprowadzić pokrzywdzoną do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez wypłatę środków pieniężnych z jej konta, jednak zamierzonego celu nie osiągnęli z uwagi na niepodanie przez pokrzywdzoną kodu (...). Jednocześnie oskarżeni spowodowali u pokrzywdzonej rozległe rany oparzeniowe obu pośladków, ud, okolic krocza oraz stłuczenia twarzy z rozległymi sińcami, które spowodowały naruszenie czynności narządów ciała na okres dłuższy niż 7 dni.

(dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonego P. S. k. 451-452, 114-116, 233, 334, 605, M. M. k. 452, 141-142, 456v, zeznania świadków – D. K. k. 2-3, 120-121, 152-153, 453-454, K. S. k. 454, 81-82, 151, E. S. k. 9-10, 454, R. S. k. 13-14, 454, M. M. k. 454-455, 32-35, 65-69, częściowo D. M. k. 455-456, 45-47, 95-97, I. W. k. 520-521, 102-104, D. Z. k. 148-149, 604-605, dokumentacja medyczna k. 87-91, 154-155, opinia z zakresu badań chemicznych k. 274-277, opinia sądowo – lekarska k. 284-285, protokoły oględzin k. 27-31, protokoły użycia alkometru k. 2, 39, 49, 77-78, protokoły przeszukania k. 50-55, dokumentacja fotograficzna k. 158, 168-175, 190-192)

Kiedy pokrzywdzona wróciła do swojego mieszkania stwierdziła, że ktoś dostał się do jego wnętrza i ukradł należące do niej i do jej córki K. S. (1) rzeczy. W czasie kiedy była ona w mieszkaniu D. W. miała klucze do mieszkania w kieszeni. Klucze te zabrał nieustalony sprawca (lub sprawcy), który (którzy) pod nieobecność wymienionej, przy użyciu tych kluczy dostał się do wnętrza mieszkania pokrzywdzonej, skąd zabrał w celu przywłaszczenia mienie w postaci telewizora S. o wartości 800 zł i mosiężnych przedmiotów w postaci wazonu, figurki królika, świecznika podwójnego o wartości 50 zł na szkodę K. S. (1) oraz 4 szt. pierścionków o wartości 140 zł oraz lamy na podczerwień B. (...) o wartości 150 zł na szkodę D. K. (1). Oskarżony P. S. w nieustalony sposób wszedł w posiadanie pierścionków skradzionych na szkodę pokrzywdzonej D. K., które zabezpieczono u niego podczas przeszukania.

(dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonego P. S. k. 451-452, 114-116, 233, 334, 605, M. M. k. 452, 141-142, 456v, zeznania świadków – D. K. k. 2-3, D. K. k. 2-3, 120-121, 152-153, 453-454, K. S. k. 454, 81-82, 151, E. S. k. 9-10, 454, R. S. k. 13-14, 454, częściowo D. M. k. 455-456, 45-47, 95-97, I. W. k. 520-521, 102-104, A. R. k. 92-93, 568v, P. K. k. 205, 568-569, D. Z. k. 148-149, 604-605, protokoły oględzin k. 16-19, 201-202, protokoły przeszukania k. 50-55, dokumentacja fotograficzna k. 158, 168-175, 190-192)

Oskarżony P. S. (1) w postępowaniu przygotowawczym przyznał się do tego, że był w tym mieszkaniu, że spożywał alkohol i że może być prawdopodobne, że ta pani mogła dostać od niego tzw. plaskacza o g. 21.00, bo zaczęła go wyzywać, ale dokładnie nie pamięta na 100 procent, czy ją uderzył. Ok. 10.00 zadzwoniła do niego D., to było jej mieszkanie, gdzie było zajście. On tam poszedł, chodziło o sprawę zaginionego portfela. Tam były trzy panie – I., D. z zarzutu i D. właścicielka mieszkania oraz mężczyzna o którego portfel chodziło, któraś go schowała, czy ukradła. Oskarżony po ok. pół godzinie opuścił mieszkanie i wrócił do pracy w budzie automatami do gier. Zamykając ją o 21 zadzwoniła do niego właścicielka mieszkania aby kupić jej alkohol. Powiedział, że nie będzie sam chodził i wysłała chłopaka który u niej mieszka. Kupił pół litra, może więcej i pod sklepem spotkał kolegę M. M., kupił mu nalewkę i powiedział żeby poszedł z nim pić do D.. No i poszli, on wypił tą nalewkę i zabrał tą pobitą panią do domu. On razem z właścicielką mieszkania i pokrzywdzoną pił wódkę, nie pamięta czy była I.. One tam wcześniej przez cały dzień piły. Razem pili w tym samym środkowym pokoju. Pokrzywdzona od rana leżała na podłodze w tym pokoju, wyzywała wszystkich, więc mógł ją raz uderzyć. Przy nim nikt więcej jej nie bił. Ona miała podbite oczy, już za pierwszym razem jak ją widział. Ona nikogo nie posądzała o kradzież. Został na noc w tym mieszkaniu, potem poszedł do budy z automatami. Zatrzymała go policja. W czasie przeszukania m.in. zatrzymano pierścionki tej kobiety, kartę do bankomatu. Schował te rzeczy pod dywan, nie ma pojęcia skąd tam się wzięły. M. nie mógł jej uderzyć, bo wcześniej widział ją pobitą. Możliwe, że rano jak wstał wziął tą kartę i pierścionki. Do niczego kobiety nie zmuszał, nie polewał jej niczym, nie bił. Pokrzywdzona wyszła z mieszkania po 21.00 z M.. Przy kolejnych przesłuchaniach odmówił składania wyjaśnień i nie przyznawał się. Na rozprawie nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień, choć początkowo deklarował chęć dobrowolnego poddania się karze. Podał też, że M. M. (6) nie wyszedł z tą kobietą, tylko wyszedł sam wcześniej. Na kolejnej rozprawie podał, że zadzwoniła do niego M., która powiedziała, że ma kartę bankomatową, żeby przyszedł. Poszedł ona miała kartę ale on się tym nie zainteresował. Kiedy wieczorem przyszedł drugi raz dostał od D. pierścionki. Wychodząc rano od D. ona dała mu kartę, którą zabrał do pracy. Nie dokonał żadnego włamania.

Oskarżony M. M. (2) nie przyznał się do zarzutu. W postępowaniu przygotowawczym wyjaśnił on, że ok. 22.00 poszedł do sklepu (...), gdy wychodził spotkał P. S., który był z kolegą. Poszedł do nich, powiedział, że jest u D. na W.. Gdy wszedł była tam ta D., I. i pokrzywdzona, która leżała na sofie w dużym pokoju, miała twarz całą opuchniętą, świeże obrażenia. Ona leżała pijana. Siedział tam może pół godziny, ona się obudziła i powiedziała, że chce iść do domu. Oskarżony to wykorzystał i też wyszedł. Nie ma konfliktu z pokrzywdzoną, nie wie dlaczego miałaby go pomówić. Zapytał się kto ją tak urządził, ona coś bełkotała pod nochem. W ogóle jej nie dotykał. Była ubrana. Natomiast na rozprawie wyjaśnił, że około godziny 10:00 z partnerką obudzili się, wypili kawę, zjedli śniadanie, pooglądali troszeczkę telewizję. Około godziny 13:00, 12:00, poszli na spacer do parku koło nas. Wypili sobie po piwie na ławeczce, pospacerowali. Potem przed godziną 15:00, ze względu na to, że ma chorego ojca, poszedł do domu, żeby pomóc matce przy ojcu, musiał go zaprowadzić do toalety. Około godziny 17:00 wrócił do partnerki - B. C. (1). Około godziny 22:00 stwierdził, że nie mają papierosów i poszedłem do sklepu. W sklepie przy ladzie spotkał kolegę S. z jakimś nieznajomym. Zaproponował mu wódkę, ale on za wódką nie przepada, więc postanowił kupić mu wino. Wyszli na zewnątrz, zapraszał go do siebie, do tej D., właścicielki, żeby wypić. Oponował, ale nalegał, wiec pomyślał, że pół godziny go nie zbawi. Poszli we trzech do mieszkania, była tam właścicielka, pani I. W. (1) oraz pokrzywdzona D. K. (1). Przywitał się z nimi, pokrzywdzonej nie poznał, dopiero później, była strasznie pobita. Zapytał co się stało, ale nie szło się z nią dogadać, była tak pijana, nie wiedziała na jakim świecie żyje i co się z nią dzieje. Następnie polał wódkę, wypił z tej wódki, nie wie chyba kieliszek i zaczął pić to wino. Wypił to winko, po czym ona miała jakieś tam przebłyski świadomości, mówiła, że idzie, wstała. Pomyślał sobie, że będzie chciała wykorzystać ten fakt, żeby ją odprowadzić do domu. Niby dlaczego miał ją odprowadzać, jak ja z nią nie pił. Także szybko po cichutko uciekł. Już było przed samym zamknięciem sklepu jak poszedł po cygara, postali chwilę przy sklepie, porozmawiali z P. S. (1) i jego znajomym. Poszli do D., szli z 15 minut do tego mieszkania, powoli, bo rozmawiali. Absolutnie nie wie, kto mógł dopuścić się czynów z aktu oskarżenia. Nie ma zielonego pojęcia, dlaczego pokrzywdzona wskazuje go jako współsprawcę tych czynów. Jak opuścił mieszkanie została w nim poszkodowana, właścicielka, ta I., P. S. (1) no i ten jego znajomy czy kolega. Jak przyszedł właścicielka z pokrzywdzoną leżały na kanapie. Ta I. stała akurat. Nie wie czy ona otwierała drzwi, czy P., nie pamięta. Poszkodowana chyba spała, ale budziła się. Pani M. i W. nie spały. Z pokrzywdzoną nie szło się dogadać, bełkotała coś pod nosem. Ona leżała, potem starała się wstać, znowu się przewróciła na łóżku. Ze nim alkohol pili kolega, czyli oskarżony, I. i D., właścicielka mieszkania. Poszkodowana przy nim nie piła, jej nie polewał. Ja tam byłem z pół godziny, 40 minut. Pokrzywdzona miała strasznie twarz obitą, ciężko było rozpoznać. Tam był półmrok w tym pokoju, ona była strasznie spuchnięta. Krwi chyba nie widziałem, siniaki na pewno. Innych obrażeń nie widziałem.

(dowód : wyjaśnienia oskarżonego P. S. k. 451-452, 605, 114-116, 233, 334, M. M. k. 452, 141-142, 456v)

Oskarżony P. S. był uprzednio wielokrotnie karany sądownie. Przedmiotowego czynu dopuścił się w warunkach powrotu do przestępstwa. Oskarżony M. M. nie był karany sądownie.

(dowód: karty karne k. 684-687, odpisy wyroków k. 236-239, 241-242. 244-245, 247-248, 249, 251-252, 656-658, informacje o odbyciu kary k. 612-620, 655)

Sąd zważył, co następuje:

Ustalając stan faktyczny sąd oparł się głównie na zeznaniach pokrzywdzonej D. K. (1), które znalazły potwierdzenie w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym. Przy czym najbardziej miarodajne były tu jej relacje z postępowania przygotowawczego, a zwłaszcza z pierwszego jej przesłuchania, kiedy to niewątpliwie najlepiej pamiętała przebieg zdarzeń. Trzeba przy tym zauważyć, że pokrzywdzona była zasadniczo konsekwentna w swoich relacjach, zaś pewne różnice pomiędzy nimi, należało tłumaczyć znacznym upływu czasu od zdarzenia, traumą z nim związaną, doznanymi wówczas obrażeniami, dynamicznym przebiegiem zajścia, a także trudnościami w opisywaniu po raz kolejny tak osobistych, intymnych i brutalnych przeżyć na sali sądowej, w obecności innych osób. Nie dziwi w takiej sytuacji postawa pokrzywdzonej, która twierdziła, że jest jej bardzo ciężko mówić o tym co przeszła, że nic nie pamięta i że chciałby o wszystkim zapomnieć. Trzeba jednak podkreślić, że pokrzywdzona potwierdziła wcześniej złożone przez siebie zeznania, w których szczegółowo opisała przebieg zajścia. Z zeznań tych w sposób jednoznaczny wynika, że brali w nim aktywny udział obaj oskarżeni, choć P. S. był w tym przypadku bardziej agresywny i to on pierwszy uderzył wymienioną, wcześniej żądając podania (...)u do kary bankomatowej. W kontekście jej zeznań, w tym zwłaszcza złożonych podczas pierwszego przesłuchania, nie może też budzić wątpliwości, że M. M. działał wspólnie i w porozumieniu z P. S. podczas całego zdarzenia. Zauważyć należy, że z zeznań tych wynika, że obaj oskarżeni razem pojawili się w pokoju w którym przebywała pokrzywdzona, M. M. był obecny przy tym, jak P. S., trzymając w ręku kartę bankomatową, pierwszy raz zażądał od pokrzywdzonej podania (...)u, a następnie po odmowie ją kopnął w twarz. Pokrzywdzona zeznała też, że podczas zdarzenia M. M. dusił ją apaszką, obaj bili ją, kopali, bili pięściami i dołączył do nich trzeci facet, który też ją szarpał, bił pięściami. Podała ona też, że od każdego z mężczyzn słyszała żądania podania (...)u, a na koniec to M. M. trzymał jej głowę, kiedy drugi oskarżony wlewał jej wódkę do gardła. Co istotne, pokrzywdzona wersję tę podtrzymywała podczas kolejnych przesłuchań w postępowaniu przygotowawczym, dalej twierdząc, że sprawcami byli obaj oskarżeni, którzy znęcali się nad nią, polewali ją wodą z jednego słoika i jakąś substancją z drugiego, mówili do niej, że jest to kwas. Podała ona też wówczas, że M. M., jak próbowała się wyczołgać z mieszkania, wziął ją za włosy i wciągnął ją znowu do pokoju i że to on przyduszał ją apaszką, którą miała na szyi, on także polewał ją płynem (k. 153). Także na rozprawie pokrzywdzona wspominała o tym, że M. M. ciągnął ją za apaszkę aby nie wyszła. Poza tym podała ona jednak, że może on ją także bił, że wtedy podczas przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym lepiej pamiętała przebieg zdarzenia. Przy tym świadek na rozprawie podała też, że dwóch ją trzymało, w tym oskarżony P. S., a jeden polewał, a wiec również w tej czynności aktywny udział musiał brać oskarżony M. M., on też miał ją zatrzymywać aby nie podeszła do drzwi. Już więc z samych zeznań pokrzywdzonej z rozprawy wynikało, że M. M. brał aktywny udział w zdarzeniu, działając wspólnie i w porozumieniu z drugim oskarżonym. Zdaniem sądu jednak, z przyczyn wcześniej podanych, do odtworzenia zdarzenia za bardziej miarodajne należało uznać zeznania pokrzywdzonej z postępowania przygotowawczego, z których wynikało, m.in., że także M. M. bił ją podczas tego zdarzenia. Trzeba tu zauważyć, że pokrzywdzona nie miała żadnego powodu aby bezpodstawnie obciążać ww. oskarżonego, skoro nie była z nim wcześniej skonfliktowana, co zresztą on sam potwierdził. Trudno też przyjąć aby wymyśliła sobie to co zeznała wcześniej, w niedługi czas po zdarzeniu, kiedy dobrze pamiętała jego przebieg. Nie można przy tym zapominać, że pokrzywdzona podczas zdarzenia kilkakrotnie traciła przytomność, a była też wówczas pod działaniem alkoholu, co mogło wpłynąć na to, że jej relacja była nieco chaotyczna. Nie było natomiast podstaw do tego aby uznać, że przez to jej zeznania były niewiarygodne. Być może jej powściągliwa relacja z rozprawy wynika z tego, że pokrzywdzona obawia się zeznawać przeciwko M. M., którego zna i który mieszka na tym samym osiedlu, z którym mają wspólnych znajomych i który bez trudu jest w stanie ustalić jej adres zamieszkania.

Za wiarygodnością jej relacji przemawia dokumentacja medyczna, w której stwierdzono u niej liczne obrażenia, korespondujące z jej relacją, w której znajdując się zapisy, że podała ona, iż została dotkliwie pobita po głowie, kilkukrotnie straciła przytomność, była w okolicach ud, pośladów oblewana jakąś substancją żrąca, a oprawcy mówili, że to kwas, miała na siłę wlewany alkohol w usta. Obrażenia te zostały też udokumentowane dokumentacją zdjęciową, sporządzoną w niedługi czas po zdarzeniu, jak i protokołem oględzin pokrzywdzonej. Podobnie zeznania pokrzywdzonej znajdują wsparcie w opinii sądowo – lekarskiej, gdzie m.in. stwierdzono, że obrażenia te spowodowały u niej naruszenie czynności narządu ciała i rozstrój zdrowia trwające dłużej niż 7 dni oraz że mogły one powstać w okolicznościach wskazanych przez pokrzywdzoną. Dowody te, wobec wzajemnej spójności, zasługiwały na wiarę. Za takim stanowiskiem, jeśli chodzi o opinię biegłego, przemawia dodatkowo to, że została ona sporządzona przez uprawnioną do tego osobę, mającą do tego należyte przygotowanie zawodowe, jest logiczna. Podobnie z tych samych przyczyn oceniono opinię biegłego z zakresu badań chemicznych, która nie była kwestionowana przez żadną ze stron.

Zeznania pokrzywdzonej D. K. korespondowały też z relacją K. S., która nie była bezpośrednim świadkiem zdarzenia i jego przebieg znała jedynie z jej relacji. Świadek widziała też u swojej matki obrażenia. Z jej zeznań wynika, że D. K. w zbieżny sposób, jak podczas przesłuchań opowiadała jej o tym co ją wówczas spotkało. Przy tym jak wynika z relacji świadka mówiła jej o trzech mężczyznach, którzy żądali od niej (...)u, że została uderzona w twarz, że się nad nią znęcali bo nie chciała podać (...)u, że oblali ją żrącym środkiem, kopali, uderzali po całym ciele, wlewali na siłę alkohol, że została okradziona. Z jej zeznań wynikało przy tym, że matka kilkakrotnie mówiła, że pan M. też ją bił, dopiero potem, że on jedynie angażował się w tą sprawę. W ocenie sądu te pierwsze wypowiedzi D. K., które składała w niedługi czas po zdarzeniu, kiedy lepiej je pamiętała, były bardziej miarodajne. Mogło to się też wiązać z tym, że to oskarżony P. S. miał być najbardziej agresywną osobą podczas całego zajścia. Świadek K. S. wypowiadał się też na temat rzeczy które zostały zabrane z mieszkania pokrzywdzonej. Jej zeznania były logiczne, konsekwentne, spójne z tym co podawała D. K.. Dlatego też zasługiwały na wiarę.

Trzeba też zauważyć, że sami oskarżeni nie kwestionowali tego, że byli wówczas w mieszkaniu D. M., a P. S., który zresztą początkowo chciał się dobrowolnie poddać karze, wskazywał nawet, że mógł ją wówczas uderzyć.

Także M. M. w postępowaniu przygotowawczym podał, że widział jak oskarżony P. S. rzucił wówczas pokrzywdzoną na podłogę i chyba kopnął, zaś podczas kolejnego przesłuchania zeznał, że ją ciągnął za włosy i chyba uderzył. Z zeznań tych wynika więc, że oskarżony użył wówczas przemocy fizycznej wobec pokrzywdzonej. Świadek twierdził jednak, że nie widział tam wówczas drugiego oskarżonego, podając jednocześnie, że zaraz po tym wyszedł z mieszkania. Mógł więc on nie obserwować dalszego jego przebiegu. Być może M. M. pojawił się w mieszkaniu już po opuszczeniu go przez świadka, tym bardziej, że z relacji pokrzywdzonej wynika, że sprawcy wychodzili z mieszkania i wracali do niego. Poza tym niewykluczone, że świadek obawia się tego aby szerzej opisać to co wówczas zauważył, zwłaszcza, że na rozprawie, odmiennie niż poprzednio podał, że nie widział aby pokrzywdzona była bita, choć ostatecznie potwierdził odczytane mu zeznania. Poza tym świadek stara się przedstawić sytuację w taki sposób jakby był tam wówczas jedynie przez chwilę, po czym wskazuje, że został w mieszkaniu z pokrzywdzoną kiedy reszta z niego wyszła, a także że sam z tego mieszkania wychodził i wracał, zmieniał też godziny kiedy na stałe to mieszkanie opuścił. Jego zeznania wiec co do szczegółów, tego kiedy wyszedł i jak dużą cześć zdarzenia rzeczywiście wówczas obserwował, mogą budzić wątpliwość. Natomiast nie było podstaw do tego aby kwestionować je w części dotyczącej tego, że widział jak oskarżony P. S. używał wobec pokrzywdzonej przemocy. Świadek nie miał żadnych powodów do tego aby zeznawać w tej części nieprawdę.

Co do zeznań D. M. i I. W. to sąd podchodził do nich z dużą ostrożnością biorąc pod uwagę, że w pewnym stopniu były one zaangażowane w to zdarzenie, były wówczas pod znacznym wpływem alkoholu, nie udzieliły pomocy pokrzywdzonej, a poza tym dobrze znają się z oskarżonymi, a zwłaszcza z P. S.. Budzą więc wątpliwość ich zeznania kiedy twierdziły, że nie widziały one aby ktoś bił pokrzywdzoną w mieszkaniu D. M.. Zupełnie niewiarygodna jest przy tym wersja tej ostatniej kiedy twierdziła ona, że D. K. kiedy przyszła do jej mieszkania miała popodbijane oczy, a także że kiedy M. M. przyszedł P. S. opuścił już mieszkanie, co nie znajduje nawet potwierdzenia w wyjaśnieniach samych oskarżonych. Przy tym sama świadek przy kolejnych zeznaniach twierdziła, że jednak pokrzywdzona nie miała podbitych oczu kiedy do niej przyszła. Trzeba przy tym zauważyć, że z jej zeznań, wbrew temu co twierdził oskarżony M. M., wynika, że przyszedł on do mieszkania już o godz. 17.00. Świadek twierdziła przy tym, że pokrzywdzona opuściła mieszkanie razem z M. M. ok. g. 20.00, co nie znajduje potwierdzenia w zeznaniach D. K., ani w wyjaśnieniach tego oskarżonego. Należy pokreślić, że przy drugim przesłuchaniu w postępowaniu przygotowawczym D. M. przyznała jednak, że widziała, jak P. S. uderzył pokrzywdzoną w twarz z otwartej ręki i ta upadła na ziemię, a potem kopnął ją w tyłek, następnie zaś razem z I. W. żądał aby podała mu nr (...) strasząc, że poleje ją wrzątkiem. Także I. W. twierdziła, że była taka sytuacja, że P. S. żądał od pokrzywdzonej podania (...)u do karty bankomatowej, jednak ona twierdziła, że takie żądania kierowała do pokrzywdzonej także D. M., która wcześniej miała przekazać kartę temu oskarżonemu. W tej części jej zeznania korespondują z relacją D. K. i jako takie zasługiwały na wiarę. Przy tym zeznania I. W. co do tego, że nie widziała aby oskarżony uderzył wówczas pokrzywdzoną, czy aby jej groził, pozostają w sprzeczności nawet z zeznaniami D. M.. Obie zresztą kobiety próbowały umniejszać swoją rolę w tym zdarzeniu, przerzucając częściowo odpowiedzialność za nie nawzajem na siebie lub też na inne osoby. I. W. potwierdziła jednak, że widziała u pokrzywdzonej obrażenia i że ta mówiła, że pobił ją P. S. i coś o kradzieży komórki. Nie zasługiwała przy tym na wiarę relacja D. M. w której twierdziła ona, że nie widziała aby M. M. uderzał pokrzywdzoną czy żądał od niej jakiś rzeczy i że on nie brał udziału w tej awanturze. Zeznania te sąd sprzeczne z tym co na temat przebiegu zdarzenia mówiła pokrzywdzona. Trzeba przy tym zauważyć, że świadek nie była konsekwentna w swoich zeznaniach w tej części, skoro przy drugim przesłuchaniu twierdziła, że nie wie kiedy przyszedł do jej mieszkania ten oskarżony, podczas gdy on sam twierdził, że przyszedł tam z P. S. i innym mężczyzną ok. g. 22.00, że witał się z kobietami, w tym z D. M., że nie pił razem z pokrzywdzoną i że nie wychodził z nią z mieszkania. Zeznania te nie są więc zgodne z wyjaśnieniami M. M.. Także P. S. twierdził, że przyszedł do mieszkania razem z drugim oskarżonym i lokatorem D. M., wskazując jednak, że było to ok. 21.00. Budzą też wątpliwość zeznania świadka z rozprawy kiedy twierdziła ona, że całe zdarzenie przespała, co jest sprzeczne nawet z tym co wcześniej sama podawała. Podobnie ocenione zeznania I. W. dotyczącej udziału w zdarzeniu M. M., trudno bowiem uwierzyć aby pokrzywdzona, przy takich obrażeniach jakie u niej stwierdzono, zdecydowała się wrócić do mieszkania razem z oskarżonymi i aby w ogóle była w stanie to zrobić. Trzeba też zauważyć, że I. W. przyznała się, że próbowali płacić w sklepie kartą D. K. ale była na (...), co potwierdza wersję pokrzywdzonej.

Także D. Z. widział u pokrzywdzonej obrażenia, podał, że była poobijana, głowę miała ja arbuz, spuchnięta była strasznie, pod oczami była strasznie. Z jego zeznań wynika też, że oskarżony P. S. mówił mu, że parę razy uderzył i kopnął pokrzywdzoną, oblał wrzątkiem i że chcieli od niej kartę od bankomatu, że nie chciała podać (...)u, że kartę wzięli sami, mówił, że mają kartę, ale nie mówił skąd ją mieli. Oskarżony ten miał mówić, że chcieli tą kartą zapłacić zbliżeniowo ale była na (...) i dlatego dostała. Świadek twierdził też, że do mieszkania wrócił razem P. S. i M. M., oni poszli do dużego pokoju, on do zajmowanego przez siebie i dalej nie wie co tam się działo ale słyszał krzyki, potem widział pokrzywdzoną leżącą na podłodze, ona była zmasakrowana, jej stan był gorszy niż poprzednio, leżała bez spodni, miała mokro w okolicach krocza i śmierdziało kałem. Z jego zeznań wynika więc, że M. M. musiał być w mieszkaniu kiedy stosowana była przemoc wobec pokrzywdzonej. Zeznania tego świadka w zakresie w jakim znalazły poparcie w relacjach pokrzywdzonej należało uznać za wiarygodne. Świadek jednak twierdził, że nie obserwował bezpośrednio zderzenia. Poza tym zna on oskarżonych i pozostałych uczestników zdarzenia, miał on więc powód do tego aby ich nadmiernie nie obciążać, być może też z obawy przed nimi, o czym mogą świadczyć jego zeznania z rozprawy. Zatem co do szczegółowego przebiegu zdarzenia, udziału w nim obu oskarżonych, za najbardziej miarodajne należało uznać zeznania pokrzywdzonej.

Natomiast jeśli chodzi o zeznania B. C., to nie była ona na miejscu zdarzenia, o jego przebiegu miała wiedzę jedynie od oskarżonego M. M.. Poza tym jako osoba bliska ww. oskarżonemu, miała ona interes w tym by przedstawiać korzystną dla niego wersję wydarzeń.

Na wiarę zasługiwały zeznania świadka P. K. i M. S., które były logiczne i konsekwentne, a żadna ze stron ich nie kwestionowała.

Niewiele do sprawy wniosły zeznania świadka A. R., która jedynie była obecna przy przeszukania miejsca w którym pracował P. S. i widziała tam m.in. telefony. Sąd nie znalazł też powodów do tego aby odmówić wiary zeznaniom świadków E. S. i R. S., którzy opisywali to co opowiadała im pokrzywdzona.

Na wiarę zasługiwały też dowody nieosobowe w postaci protokołów oględzin, użycia alkometru, przeszukania i dokumentacji fotograficznej, które nie były kwestionowane w toku postępowania.

W kontekście powyższych dowodów, wyjaśniania oskarżonych w których nie przyznali się oni do zarzutu I, jako sprzeczne z ww., którym sąd dał wiarę, a zwłaszcza z zeznaniami pokrzywdzonej, można było traktować jedynie w kategoriach przyjętej przez nich, nieudolnej linii obrony, która nie mogła się ostać.

Swoim zachowaniem oskarżeni wyczerpali znamiona przestępstwa opisanego w art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 282 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w zb. z art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., a jeśli chodzi o oskarżonego P. S. (1) dodatkowo w zw. z art. 64 § 1 k.k. albowiem działając wspólnie i w porozumieniu, w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru i w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, poprzez stosownie przemocy wobec D. K. (1) w postaci bicia rękoma i pięściami, szarpania i kopania po całym ciele, grożenia uszkodzeniem ciała, które to groźby wzbudziły u pokrzywdzonej uzasadnioną obawę, że zostaną spełnione, a także poprzez polewanie ciała w okolicach pośladków, ud i krocza wrzącym płynem, w celu zmuszenia wymienionej do podania kodu (...), umożliwiającego wypłatę pieniędzy z konta bankomatowego za pomocą karty bankomatowej i powodując rozległe rany oparzeniowe obu pośladków, ud, okolic krocza oraz stłuczenia twarzy z rozległymi sińcami, które spowodowały naruszenie czynności narządów ciała na okres dłuższy niż 7 dni, usiłowali doprowadzić ją do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez wypłatę środków pieniężnych z jej konta, jednak zamierzonego celu nie osiągnęli z uwagi niepodanie przez pokrzywdzoną kodu (...).

Przestępstwo z art. 282 k.k. polega doprowadzeniu innej osobę do rozporządzenia mieniem własnym lub cudzym albo do zaprzestania działalności gospodarczej, przemocą, groźbą zamachu na życie lub zdrowie albo gwałtownego zamachu na mienie, działając w celu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Oskarżeni wypełnili wszystkie znamiona usiłowania tego przestępstwa. Oczywistym przy tym jest, biorąc pod uwagę zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, że oskarżonym nie chodziło jedynie o to aby usłyszeć od pokrzywdzonej nr (...), lecz o to aby w ten sposób uzyskać dostęp do jej konta i ostatecznie doprowadzić ją do niekorzystnego rozporządzenia jej mieniem, tym bardziej, że wcześniej miała miejsce nieudana próba zapłaty za zakupy zbliżeniowo. Nie było więc podstaw do tego aby ich zachowania zakwalifikować z art. 191 § 1 k.k. i art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 279 § 1 k.k. Zauważyć należy, że przez rozporządzenie mieniem rozumieć należy wszelkie czynności prowadzące do zmiany stanu majątkowego danej osoby. Niewątpliwie podanie przez pokrzywdzonego informacji o numerze (...) mającego świadomość, że sprawcy są w posiadaniu jego karty bankomatowej - w efekcie prowadzi skutecznie i bezpośrednio do sytuacji dokonania dyspozycji wypłaty gotówki, a więc rozporządzenia mieniem, bowiem wynika to z istoty łączącej go umowy z bankiem (por. wyrok SA Warszawa z dnia 30-04-2014, II AKa 90/14, Legalis, wyrok SA w Katowicach z dnia 25.06.2015r., II AKa 193/15, OSAKat 2015 nr 3, poz. 9 Prok. i Pr 2016 nr 4, poz. 27, KZS 2015 nr 10, poz. 71 Legalis).

W sprawie zabrakło też jednoocznych dowodów na to, że to oskarżeni wcześniej dokonali kradzieży tej karty, zwłaszcza, że nawet z zeznań pokrzywdzonej wynika, że zabrana ona została zanim pojawili się w mieszkaniu oskarżeni. Nie było bezpośrednich świadków kradzieży, a dokonać jej mogła każda z osób, które wówczas przebywały w mieszkaniu, w tym jego właścicielka, jak i I. W.. Oskarżeni do powyższego nie przyznali się, zaś P. S. wskazywał tu na sprawstwo D. M.. Także I. W. twierdziła, że to ona miała kartę, w tym podczas nieudanej płatności w sklepie. Sam I. W. natomiast brała udział w tych nieudanych zakupach. Nie można w tej sytuacji wykluczyć, że osoba, czy osoby, które wcześniej ukradły kartę bankomatową pokrzywdzonej,następnie przekazały ją oskarżonemu P. S.. Takiej oceny nie mogły zmienić też zeznania D. Z., który podał, że oskarżony jedynie ogólnikowo mówił mu, że kartę wzięli sami, że mają kartę, jednocześnie wskazując, że oskarżony nie mówił skąd ją mieli. P. S. równie dobrze mogło więc chodzić o to, że ktoś z grupy osób mu towarzyszących zabrał tę kartę i mu ją przekazał.

Przy czym P. S. (1) czynu tego dopuścił się w ciągu 5 lat, po odbyciu co najmniej 6 miesięcy kary pozbawienia wolności za umyślne przestępstwo podobne albowiem wcześniej był on skazany wyrokiem łącznym Sądu Rejonowego w Olsztynie z dnia 19.06.2008r., obejmującym wyroki jednostkowe za przestępstwa przeciwko mieniu, w wymiarze powyżej 6 miesięcy, na karę łączną 4 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, którą odbywał w okresie od 31.08.2010r. do 25.09.2013r. Nie było natomiast podstaw do przyjęcia, że działał on w warunkach art. 64 § 2 k.k. albowiem karę ze sprawy VII K 260/06, która dotyczyła czynu z art. 279 § 1 k.k., skończył on odbywać 26.08.2010r. (k. 656-658). Zatem przedmiotowego czynu dopuścił się on już po upływie 5 lat od tej daty. Natomiast skazania objęte wyrokiem łącznym w sprawie VII K 72/08 nie dotyczyły czynów określonych w art. 64 § 2 k.k.

Oskarżeni są osobami dorosłymi, uświadamiającymi sobie powszechnie znane normy prawa karnego. Można im więc było przypisać winę, gdyż jak każdy przeciętnie doświadczony człowiek, w tych okolicznościach, musieli oni zdawać sobie sprawę z przestępności swojego działania w czasie czynu. Za takim stanowiskiem dodatkowo przemawia treść opinii sądowo – psychiatrycznych dotyczących obu oskarżonych, z których wynika, że tempore criminis oskarżeni mieli zachowaną zdolność rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem. Sąd podzielił pisemne opinie biegłych lekarzy psychiatrów albowiem są one jasne, pełne i udzielają odpowiedzi na wszystkie zadane pytania, a także zawierają uzasadnienie wyrażonych w niej poglądów.

Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie pozwolił natomiast na przypisanie oskarżonemu P. S. przestępstwa zarzuconego mu w pkt II oskarżenia. Oskarżony do tego czynu się nie przyznał, a właściwie jedynym dowodem na jego sprawstwo miał być fakt znalezienia w jego miejscu pracy pierścionków pochodzących w tego włamania. Żaden z przesłuchanych świadków nie potwierdził aby miał on brać udział w tym przestępstwie, a dostęp do kluczy do mieszkania pokrzywdzonej miały wszystkie osoby, które wówczas w tym mieszkaniu przebywały. Nie można wiec wykluczyć, że przestępstwa tego dokonała inna osoba (lub inne osoby), która następnie przekazała ww. rzeczy oskarżonemu. Co istotne w trakcie przeszukania tego oskarżonego nie znaleziono u niego innych przedmiotów pochodzących z tego przestępstwa.

Na marginesie warto też wskazać, że przy tak skonstruowanym zarzucie, który nie zawierał znamion przestępstwa paserstwa, nie było możliwości zmiany kwalifikacji prawnej czynu na art. 291 § 1 k.k. czy z art. 292 § 1 k.k. (ewentualnie wykroczenia z art. 122 § 1 lub 2 k.w.) albowiem byłoby to wyjście poza granice oskarżenia, ze względu na to, że nie zachodziłaby w takiej sytuacji tożsamość czynu (por. np. postanowienie SN z dnia 14 lipca 2011r., IV KK 139/11, OSNKW 2011, z. 9, poz. 84, wyrok SN z dnia 15 marca 2012r., V KK 240/11, LEX nr 1157588).

Wszystkie te okoliczności musiały prowadzić do uniewinnienia oskarżonego P. S. od tego czynu. Warto w tym miejscu przypomnieć o tym, że w polskim procesie karnym obowiązują zasady domniemania niewinności i in dubio pro reo (art. 5 k.p.k.), nakazujące uznawać oskarżonego za niewinnego dopóki wina nie zostanie mu udowodniona oraz rozstrzygać na jego korzyść wątpliwości, które nie dają się usunąć. Istotą zasady domniemania niewinności jest dyrektywa, że oskarżony musi być traktowany jako niewinny niezależnie od przekonania organu procesowego. Konsekwencją tej zasady jest fakt, że materialny ciężar dowodu winy spoczywa na oskarżycielu, który ponosi także ryzyko nieudania się dowodu. Oskarżony nie musi udowadniać, że jest niewinny. Wyrok uniewinniający oskarżonego powinien zapaść zarówno wtedy, gdy wykazana została jego niewinność, jak i wtedy, kiedy wprawdzie nie zostanie udowodniona jego niewinność, ale także nie zostanie udowodniona jego wina. Wynikająca z zasady domniemania niewinności zasada in dubio pro reo (§ 2) ma zastosowanie tylko wtedy, gdy pomimo przeprowadzenia wszystkich dostępnych dowodów, pozostają w dalszym ciągu niewyjaśnione okoliczności. W takiej sytuacji niedające się usunąć wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego. Wówczas wybiera się wersję, która dla oskarżonego jest najkorzystniejsza, choć nie wyklucza to tego, że mogło być inaczej, ale nie zdołano tego ustalić w sposób stanowczy (por. Komentarz aktualizowany do art. 5 kpk, J. Grajewski, L.K. Paprzycki, S. Steinborn, 2011r.). W przedmiotowej sprawie sąd wyczerpał możliwości dowodowe, a mimo tego pozostały niewyjaśnione okoliczności, które należało rozstrzygnąć zgodnie z wyżej powołaną zasadą. Nie możemy też zapominać, że oskarżony w procesie karnym nie musi udowadniać swojej niewinności (art. 74 § 1 kpk), to na Prokuratorze ciąży obowiązek uwodnienia jego winy, czego w tej sprawie nie uczyniono.

Przy wymiarze kary sąd wziął pod uwagę dyrektywy wymiaru kary wynikające z art. 53 § 1 i 2 k.k., zgodnie z którymi sąd wymierza karę według swojego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, w szczególności uwzględniając motywację i sposób zachowania się sprawcy, popełnienie przestępstwa wspólnie z nieletnim, rodzaj i stopień naruszenia ciążących na sprawcy obowiązków, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstwa, właściwości i warunki osobiste sprawcy, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie się po jego popełnieniu, a zwłaszcza staranie o naprawienie szkody lub zadośćuczynienie w innej formie społecznemu poczuciu sprawiedliwości, a także zachowanie się pokrzywdzonego. Jak wynika z art. 115 § 2 k.k. przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości czynu sąd bierze pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, wagę naruszonych przez sprawcę obowiązków, jak również postać zamiaru, motywację sprawcy, rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia. Oceniając stopień społecznej szkodliwości czynu sąd doszedł do przekona, że był on wysoki. Zauważyć należy, że oskarżeni swoim zachowaniem godzili w kilka dóbr prawnych, w tym zdrowie, które to dobro znajduje się dość wysoko w hierarchii dóbr chronionych przez polski system prawny, biorąc pod uwagę systematykę kodeksu karnego. Przy czym ich sposób działania charakteryzował się dużą brutalnością, a podczas całego zdarzenia oskarżeni zadawali pokrzywdzonej bardzo dużo cierpienia, narażając ją na ból. Całe zdarzenia trwało przy tym kilka godzin, podczas których pokrzywdzona była poddawana różnym rodzajom przemocy. Z jej relacji wynika jednak, że to oskarżony P. S. był osobą która zachowywała się najbardziej agresywnie w stosunku do niej, która też była prowodyrem całego zajścia, co musiało znaleźć wyraz w wyższym wymiarze kary wobec tego oskarżonego. Poza tym sprawcy swoim zachowaniem spowodowali duży uszczerbek na zdrowiu pokrzywdzonej, związany z odczuwaniem przez długi okres bólu, z olbrzymią traumą psychiczną. Okolicznością obciążającą było też to, że działali oni wspólnie i w porozumieniu, z niskich pobudek, skoro ich celem było łatwe uzyskanie korzyści majątkowej. a także będąc pod wpływem alkoholu. Na niekorzyść oskarżonego P. S. przemawiała uprzednia wielokrotna karalność, w tym działanie w warunkach powrotu do przestępstwa. Okolicznością łagodzącą, jeśli chodzi o oskarżonego M. M., była natomiast jego dotychczasowa niekaralność. Wysokość wymierzonych wobec oskarżonych kar i wysoka społeczna szkodliwość czynu, nie pozwalały na zastosowanie wobec nich dobrodziejstwa warunkowe zawieszenia ich wykonania. Sąd nie orzekł obowiązku zadośćuczynienia na rzecz pokrzywdzonej, bo nałożenia takiego obowiązku ona sama nie chciała. Zgodnie z art. 63 § 1 k.k., na poczet orzeczonej kary zaliczono oskarżonemu P. S. okres tymczasowego aresztowania. Ponadto, zgodnie z obowiązującymi przepisami, na rzecz obrońców z urzędu, zasadzono stosowne wynagrodzenie, a tym na rzecz adw. B. B. w wysokości powyżej minimalnej stawki za postępowanie przygotowawcze, biorąc pod uwagę jego zaangażowanie w sprawie, konieczność dojeżdżania do zakładu karnego w którym osadzony był oskarżony P. S.. Z uwagi na trudną sytuację materialną, sąd zwolnił obu oskarżonych w całości od ponoszenia na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych

SSR Mirella Sprawka