Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II A Ka 169/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 19 czerwca 2017 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący SSA Paweł Rysiński

Sędziowie SSA Hanna Wnękowska

SSA Ewa Leszczyńska-Furtak (spr.)

Protokolant: st. sekr. sądowy Łukasz Jachowicz

przy udziale Prokuratora Marka Deczkowskiego

po rozpoznaniu w dniu 19 czerwca 2017 r.

sprawy:

M. C. urodz. (...) w J. , syna K. i A. z domu L.

oskarżonego o czyn z art. 280 § 2 kk w zb. z art. 288 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Okręgowego Warszawa Praga w Warszawie z dnia 16 lutego 2017 r. , sygn. akt V K 112/16

I.  zaskarżony wyrok zmienia w ten sposób, że:

- eliminuje z opisu czynu przypisanego uszkodzenie rzeczy i spowodowanie ogólnej szkody w kwocie 1150 złotych, a z kwalifikacji prawnej czynu oraz z podstawy skazania przepis art. 288 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk i przyjmując za podstawę wymiaru kary art. 280 § 2 kk w zw. z art. 60 § 1 i § 6 kk wymierza oskarżonemu karę 2 (dwóch) lat pozbawienia wolności;

- uchyla oparte na podstawie art. 46 § 1 kk orzeczenie obowiązku częściowego naprawienia szkody;

- zmienia oparte na podstawie art. 44 § 2 kk rozstrzygnięcie o dowodzie rzeczowym wskazanym w wykazie na karcie 223 pod pozycją nr 1 w ten sposób, że na podstawie art. 230 § 2 kk opisaną tam siekierę z drewnianym trzonkiem zwraca M. S.;

- podwyższa zasądzone na rzecz adw. M. F. koszty obrony oskarżonego z urzędu przed Sądem I instancji o kwotę 369 (trzystu sześćdziesięciu dziewięciu) złotych, w tym VAT, tytułem nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej w postępowaniu przygotowawczym;

II.  w pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

III.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. M. F., Kancelaria Adwokacka w W., kwotę 738 (siedemset trzydzieści osiem) złotych, w tym VAT, za obronę oskarżonego z urzędu w postępowaniu odwoławczym;

IV.  zwalnia oskarżonego od zapłaty kosztów sądowych w postępowaniu odwoławczym, obciążając wydatkami Skarb Państwa.

UZASADNIENIE

M. C. został oskarżony o to, że:

-w dniu 21 września 2015r. przy ul. (...) w W. woj. (...), dokonał rozboju na osobie M. S., w ten sposób, że posługując się niebezpiecznym przedmiotem w postaci siekiery i grożąc pozbawieniem życia doprowadził go do stanu bezbronności, a następnie uderzając siekierą w drzwi kuchenne żądał wydania kolejno pieniędzy w kwocie 20.000 PLN, 10.000 PLN, kluczyków do samochodu marki O. (...), konia o imieniu L., a po usłyszeniu od pokrzywdzonego, że ten nie posiada żądanych pieniędzy, oraz nie wyda kluczyków i konia, zażądał wydania portfela, w wyniku czego pokrzywdzony M. S. przekazał pieniądze w kwocie 200 PLN, zaś podejrzany dokonał uszkodzenia mienia w postaci drzwi kuchennych, dwóch krzeseł oraz kinkietu ściennego, czym spowodował straty ogólnej wartości w kwocie 1150 PLN na szkodę M. S.

tj. o czyn z art. 280 § 2 k.k. w zb. z art. 288 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

Sąd Okręgowy Warszawa – Praga w Warszawie wyrokiem z dnia 16 lutego 2017 r. sygn. akt V K 112/16:

-M. C. uznał za winnego popełnienia zarzucanego czynu eliminując z jego opisu doprowadzenie pokrzywdzonego do stanu bezbronności oraz uznając, że oskarżony działaniem swoim wyrządził szkody w kwocie 1100 zł i za tak opisany czyn na podstawie art. 280 § 2 k.k. w zb. z art. 288 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. skazał go, a na podstawie art. 280 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierzył mu karę 3 (trzech) lat pozbawienia wolności; na podstawie art. 46 § 1 k.k. zobowiązał oskarżonego do częściowego naprawienia szkody poprzez wpłacenie na rzecz M. S. kwoty 1000 (tysiąca) złotych; na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zaliczył okres rzeczywistego pozbawienia wolności od dnia 21 września 2015 r. do dnia 10 marca 2016 r., od dnia 15 marca 2016 r. do dnia 29 kwietnia 2016 r. i od dnia 9 maja 2016 r. do dnia 16 lutego 2017 r.; na podstawie art. 44 § 2 k.k. orzekł przepadek przez zniszczenie dowodu rzeczowego opisanego na k. 223 poz.1; na podstawie art. 230 § 2 k.p.k. nakazał zwrócić dowód rzeczowy opisany na k. 223 poz. 2 M. S.; zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adw. M. F. Kancelaria Adwokacka w W. kwotę 1402,20 (tysiąc czterysta dwa 20/100) złotych brutto tytułem udziału w sprawie obrońcy z urzędu; zwolnił oskarżonego z obowiązku ponoszenia kosztów sądowych i przejmując je na rachunek Skarbu Państwa.

Apelację od tego wyroku wniósł obrońca oskarżonego.

Skarżący zarzucił wyrokowi obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść wyroku, a to:

I. art. 7 i 410 k.p.k., polegającą na nieobiektywnym badaniu dowodów, nie uwzględniającym okoliczności przemawiających na korzyść oskarżonego, wyciąganiu wniosków na podstawie tylko części materiału dowodowego, pomijając wszystkie kwestie, które budzą uzasadnione wątpliwości i nie pasują do przyjętej przez Sąd wersji zdarzeń, ocenie dowodów nie tylko sprzecznej z zasadami prawidłowego rozumowania, ale i doświadczenia życiowego, a także przyjęciu za podstawę wyroku tylko wybiórczej części materiału dowodowego, wyrażające się w:

a)uznaniu za niewiarygodne wyjaśnień oskarżonego M. C., mimo iż są one konsekwentne, spójne i znajdujące potwierdzenie w innych dowodach;

b)uznaniu za wiarygodne zeznań pokrzywdzonego M. S. i świadka S. S. (1), mimo iż są one nielogiczne w zakresie żądań oskarżonego, a pomiędzy oskarżonym i pokrzywdzonym toczy się postępowanie przed Sądem Rejonowym Wydział Pracy a świadek S. jest znajomym pokrzywdzonego, co poddaje w wątpliwość jego bezstronność w sprawie;

które to uchybienia skutkowały błędem w ustaleniach faktycznych polegającym na uznaniu, iż oskarżony swoim zachowaniem wyczerpał dyspozycję art. 280 § 2 k.k. w zb. z art. 288 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., podczas gdy prawidłowa ocena materiału dowodowego prowadzi do wniosku, iż zachowanie oskarżonego było nakierowane na odzyskanie pieniędzy, które pokrzywdzony był mu winien z tytułu świadczonej przez niego pracy.

II.art. 170 § 1 pkt 2 k.p.k. poprzez oddalenie wniosku o przesłuchanie w charakterze świadka O. W. (1), jako niemającego znaczenia dla rozstrzygnięcia w sprawie, mimo iż kwestia wynagrodzenia oskarżonego ma istotne znaczenie dla prawidłowego ustalenia jaki zamiar towarzyszył działaniu oskarżonego;

III.art. 366 § 1 k.p.k. w zw. z art. 391 § 1 k.p.k. i art. 5 § 2 k.p.k. poprzez zaniechanie przeprowadzenia postępowania dowodowego w zakresie ustalenia wartości zniszczonych w trakcie zdarzenia przedmiotów i przyjęciu, iż jest to kwota 1100 zł, mimo iż jedynym dowodem na tą okoliczność są zeznania pokrzywdzonego, który w każdych zeznaniach podawał inną wartość zniszczonych przedmiotów a także pominięcie odczytania pokrzywdzonemu M. S. jego zeznań złożonych w dniu 12 października 2015 r., mimo iż zeznania te znacząco różniły się od jego pozostałych zeznań złożonych w sprawie, konsekwencją których to uchybień było orzeczenie obowiązku częściowego naprawienia szkody w wysokości 1 tys. zł.

IV.art. 626 § 3 k.p.k. w zw. z § 17 ust. 1 pkt 3 i ust. 2 pkt. 5 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz.U.2015.1801) poprzez zasądzenie na rzecz obrońcy z urzędu kwoty 1402,20 zł brutto a zatem z pominięciem kosztów obrony w toku postępowania przygotowawczego, mimo iż obrońca wykonywał swoje obowiązki już na tamtym etapie postępowania;

V.z ostrożności procesowej, w przypadku nie podzielnia zarzutów opisanych w pkt I, II, III i IV apelacji, skarżący zarzucił wyrokowi także rażącą niewspółmierność orzeczonej kary pozbawienia wolności; w opinii obrońcy, całokształt okoliczności zdarzenia, nawet przy przyjęciu, iż Sąd Okręgowy dokonał całkowicie słusznych ustaleń faktycznych w tym zakresie, wskazuje na konieczność rozważenia zastosowania dobrodziejstwa art. 60 § 2 k.k., albowiem - zdaniem skarżącego - mamy tu do czynienia ze szczególnie uzasadnionym wypadkiem, kiedy nawet najniższa kara przewidziana za to przestępstwo jawi się w okolicznościach ustalonych przez Sąd jako niewspółmiernie surowa.

Na zasadzie art. 427 § 1 i 437 § 2 k.p.k. skarżący wniósł o zmianę wyroku poprzez zmianę kwalifikacji czynu przypisanego oskarżonemu na art. 191 § 2 k.k. w zb. z art. 288 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. oraz wymierzenie oskarżonemu kary pozbawienia wolności w niższym wymiarze i zawieszenie jej wykonania, ewentualnie o zastosowanie nadzwyczajnego złagodzenia kary i wymierzenia kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania, ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji. Nadto autor apelacji wniósł o zmianę wyroku w zakresie rozstrzygnięcia o kosztach obrony z urzędu poprzez zasądzenie również kosztów obrony z urzędu w postępowaniu przygotowawczym.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Dokonana na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego kontrola instancyjna zaskarżonego wyroku, doprowadziła do jego zmiany w kierunku zgodnym z wywiedzionym środkiem odwoławczym. Niemniej tylko część podniesionych w nim zarzutów Sąd Apelacyjny uznał za zasadne.

Wbrew stanowisku skarżącego Sąd I instancji nie obraził bynajmniej art. 7 kpk, nie czyniąc wyjaśnień oskarżonego w pełni wiarygodną podstawą ustaleń faktycznych. Konsekwencja depozycji procesowych M. C., który utrzymywał, że zamierzał jedynie wyegzekwować zaległe wynagrodzenie, nie determinuje bynajmniej wiarygodności tego twierdzenia. Sąd Okręgowy trafnie bowiem wskazał, że pozostaje ono w opozycji do spójnych zeznań świadków M. S. i S. S. (1), którzy z niemniejszą konsekwencją podkreślali, że oskarżony żądał wydania pieniędzy w kwocie, której nie miał realnej możliwości zarobić podczas pracy w stadninie i która dalece odbiegała od jego deklarowanej i niepotwierdzonej wierzytelności.

Wbrew opinii autora apelacji, okoliczność znajomości pomiędzy świadkami nie stanowi bynajmniej o braku wiarygodności depozycji S. S. (1), które zostały złożone pod groźbą odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań i trudno racjonalnie zakładać, aby świadek ryzykował swą wolność dla wsparcia kolegi, który w związku z przedmiotową sprawą miał status pokrzywdzonego i nie był narażony na żadne negatywne konsekwencje karno-prawne.

Przekonującego argumentu na rzecz rzekomego dochodzenia przez oskarżonego wierzytelności nie stanowi również przywołany w apelacji fakt toczącego się postępowania sądowego w tym przedmiocie. Trzeba bowiem dostrzec, że pozew o zapłatę wynagrodzenia w kwocie 6.000 złotych oraz odszkodowania w kwocie 5.000 zł, który finalnie wpłynął do Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Południe Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, datowany jest na dzień 1 czerwca 2016 r., a zatem bez mała rok po dacie czynu, kiedy oskarżony był tymczasowo aresztowany do niniejszej sprawy.

Mając na uwadze takie następstwo zdarzeń, wskazania wiedzy, logicznego rozumowania i życiowego doświadczenia dyktują wniosek, iż wniesienie pozwu stanowi instrumentalne działanie obliczone na wsparcie wersji obronnej oskarżonego, który w czasie zarzucanego jemu czynu nie żądał bynajmniej kwoty 6.000 złotych, czy też ogólnie zapłaty za pracę, ale sumy 20.000 złotych, ograniczonej następnie do 10.000 złotych oraz wydania kluczyków do samochodu O. (...) i konia.

Wbrew stanowisku skarżącego, jednoczesne żądanie zarówno konia, jak i kluczyków do samochodu nie było przy tym pozbawione fundamentalnego sensu, skoro O. (...) jest samochodem dostawczym, a z okoliczności badanej sprawy wynika, iż ten konkretny przystosowany był do transportu koni.

Natomiast to, że świadek S. S. (1) słyszał jedynie żądania dotyczące wydania 20.000 złotych oraz O. (...) nie dezawuuje wiarygodności zeznań pokrzywdzonego, od którego - po zapewnieniach, że nie dysponuje taką kwotą - oskarżony domagał się przynajmniej 10.000 złotych, upominając się nadto o wydanie konia. Trzeba mieć bowiem na uwadze, że świadek S. nie obserwował nieprzerwanie akcji i nie przysłuchiwał się jej werbalnemu przebiegowi, bowiem zajmował się telefonicznym zawiadomieniem Policji o zaistniałym zajściu, a po przybyciu policjantów opuścił przez okno dom, aby wskazać im miejsce oczekiwanej interwencji. Tymczasem dialog pomiędzy oskarżonym a M. S. trwał również w tym czasie i siłą rzeczy zawierał takie elementy, których świadek S. nie mógł słyszeć, skoro nie był wówczas obecny.

Jednocześnie, niewymienienie w zeznaniach S. S. (1) owej niższej kwoty i konia jako przedmiotów żądania, najlepiej świadczy o samodzielności jego relacji, przecząc sugestii skarżącego, jakoby świadek uzgadniał jej treść z pokrzywdzonym, dopasowując przebieg zdarzeń do wspólnej wersji.

Oczywistym w aspekcie okoliczności zdarzenia jest i to, że pokrzywdzony koncentrował swe relacje głównie na zagrożeniu, które niespodziewanie spotkało go ze strony oskarżonego, a nie na przedmiocie żądań, które finalnie nie zostały spełnione, wszak pokrzywdzony przekazał napastnikowi jedynie 200 złotych, a akcja przestępcza została przerwana interwencją Policji. Tym samym pokrzywdzony nie poniósł znaczących strat finansowych, co w naturalny sposób najbardziej odczuwalną dolegliwością wynikającą z przestępstwa, czyni obawę o własne życie i zdrowie. Niemniej pokrzywdzony stanowczo potwierdzał, iż sprawca na dalszym etapie zajścia zredukował swe pierwotne żądanie do kwoty 10.000 złotych i nigdy swoich zeznań w tej kwestii nie rewidował, co zarzut ich niespójności w tym zakresie czyni niezasadnym.

Natomiast mniejsze przywiązywanie wagi do wartości rzeczy, które podczas zdarzenia zostały uszkodzone, znalazło swe odzwierciedlenie w relacjach pokrzywdzonego, który przed Sądem podawał przybliżone sumy z perspektywy upływu czasu, odwołując się przy tym do swych wcześniejszych zeznań.

Pomijając okoliczność, że relacje funkcjonariuszy Policji M. P. i B. S., jakoby oskarżony miał domagać się 200.000 złotych kolidują z treścią dokumentującej ich interwencję notatki służbowej (k. 2), ta bowiem w myśl art. 174 kpk nie może zastąpić dowodu zeznań, określana przez nich wartość musi stanowić wynik pomyłki lub nieporozumienia. Podnieść bowiem należy, że w protokole zatrzymania oskarżonego jasno zaznaczono jako przyczynę takiego stanu rzeczy, zachowanie M. C. polegające m.in. na żądaniu „ dwudziestu tysięcy złotych” (k. 10), co oznacza, że pokrzywdzony konsekwentnie, już podczas zatrzymania sprawcy, podawał policjantom taką samą treść żądań, jak czynił to potem w zeznaniach.

Na rozprawie natomiast, zarówno M. P., jak i B. S. zgodnie utrzymywali, iż nie pamiętają kwoty, jaką wykrzykiwał oskarżony. Pamiętał ją natomiast i konsekwentnie przytaczał zarówno M. S., jak i S. S. (1).

Należy przy tym uwzględnić, że policjanci skupieni byli na zażegnaniu niebezpieczeństwa i obezwładnieniu oskarżonego, przez co nie przywiązywali tak wzmożonej uwagi do ubocznych szczegółów zajścia, które miały dla nich drugorzędne znaczenie. Obrazują to chociażby różnice ich relacji dotyczące noża zabezpieczonego przy oskarżonym, kiedy to świadek K. O. twierdził, że sprawca miał go w kieszeni (k. 231 verte), zaś B. S., że w ręku (k. 16 verte).

Bezspornym jest, że pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzonym nie została sporządzona żadna umowa o pracę, którą M. C. świadczył na terenie stadniny na przestrzeni kilku miesięcy, otrzymując w zamian mieszkanie, wyżywienie oraz 500 złotych miesięcznie, co sam przyznawał w swoich wyjaśnieniach.

Jakkolwiek z relacji świadka K. C. wynika, iż na podstawie przekazu syna powziął przekonanie o obiecanych mu, oprócz mieszkania i wyżywienia, zarobkach na poziomie 1500 złotych miesięcznie, to jednocześnie świadek ten twierdził, że początkowo oskarżony takie wynagrodzenie otrzymywał, co z kolei pozostaje w sprzeczności z wyjaśnieniami M. C..

Spójne są zatem wyłącznie relacje pokrzywdzonego, który utrzymywał, że uzgodnione wynagrodzenie oskarżonego jako stajennego, miało ograniczać się do zapewnienia jemu mieszkania i wyżywienia oraz kwoty 500 złotych miesięcznie, która była mu wypłacana. Jednocześnie są to twierdzenia logiczne i obiektywnie bardziej prawdopodobne, jeśli uwzględnić okoliczność, że oskarżony nie miał żadnych kwalifikacji ani też doświadczenia zawodowego, a w praktyce osoby takie są wynagradzane na bardzo niskim poziomie.

Niewątpliwym jest natomiast, że oskarżony miał poczucie niedocenienia swojej pracy, co nie jest jednak równoznaczne z rzeczywistym istnieniem jakiejkolwiek wierzytelności, skoro ta nie została w żaden sposób udokumentowana, ani poparta jakimikolwiek obiektywnymi, czy choćby spójnymi dowodami, a wersja o jej istnieniu pojawiła się dopiero w związku z przedstawionymi oskarżonemu zarzutami popełnienia przestępstwa rozboju kwalifikowanego.

Słusznie Sąd Okręgowy dostrzegł i to, że oskarżony na żadne skonkretyzowane i uzasadnione roszczenia względem pokrzywdzonego nie powoływał się również wobec interweniujących policjantów, choć z logicznego punktu widzenia, winno to być pierwsze, oczywiste tłumaczenie im swego zachowania, gdyby w istocie było powodowane taką przyczyną. Z relacji świadka P. wynika jedynie, że oskarżony miał jakiś żal do gospodarza, co wszelako również nie przekłada się na istnienie wymagalnej wierzytelności.

W tej sytuacji nie sposób kwestionować racjonalność wnioskowania Sądu I instancji, iż działanie oskarżonego motywowane było zamiarem osiągnięcia nienależnej korzyści majątkowej, a nie intencją wyegzekwowania należnego jemu wynagrodzenia. Należy przypomnieć, że żądania dalece przekraczały nawet kwotę objętą późniejszym pozwem, będąc do niej ewidentnie niewspółmiernymi, co najlepiej obrazuje rzeczywisty zamiar oskarżonego, potwierdzając trafność konstatacji Sądu meriti. Ponadto z relacji pokrzywdzonego wprost wynika cel, jaki towarzyszył zachowaniom sprawcy, który wprost mówił, że potrzebuje pieniędzy, gdyż musi zapłacić za narkotyki. Sam zaś oskarżony przyznawał ich zażywanie, w tym przyjęcie przed zdarzeniem mefedronu.

Nie ma też racji autor apelacji zarzucając zaskarżonemu wyrokowi obrazę art. 391 § 1 kpk, której upatruje w nieujawnieniu na rozprawie głównej zeznań świadka M. S. złożonych w dniu 12 października 2015 r., w których świadek podawał inne wartości uszkodzonych podczas zajścia przedmiotów.

Jakkolwiek pokrzywdzony M. S. konsekwentnie twierdził, że uszkodzeniu uległy drzwi, kinkiet oraz 2 krzesła, to rację ma skarżący, że różnie określał wynikłą stąd szkodę. O ile bowiem w pierwszych zeznaniach utrzymywał, że drzwi zostały uszkodzone na kwotę 300 złotych, kinkiet na 100 złotych, zaś krzesła na złotych 300 (k. 6), to na rozprawie uszkodzenia tych samych rzeczy oszacował odpowiednio na kwoty 500 złotych, 300 złotych i 200-300 złotych (k. 516).

Sąd Okręgowy nie miał natomiast obowiązku odczytywać na rozprawie tych kolejnych zeznań pokrzywdzonego złożonych w postępowaniu przygotowawczym, gdzie tak, jak i na rozprawie podawał on kwoty wyższe od pierwotnie wskazywanych, bowiem to właśnie odmienne określenie wartości szkody przed Sądem orzekającym, stanowiło m.in. przyczynę odczytania zeznań złożonych przez pokrzywdzonego w dniu 21 września 2015 r., gdzie wskazywał sumy niższe. Czynność ta podyktowana została nie czym innym, jak dyrektywą przepisu art. 391 § 1 kpk, stanowiącego jedno z procesowych narzędzi służących realizacji zasady prawdy materialnej.

Świadek klarownie ustosunkował się do tych rozbieżności podnosząc, że wartość rzeczy podawana w relacji złożonej bezpośrednio po zajściu wynikała ze „świeżości pamięci” i odwołał się do nich jako prawidłowych, czyniąc zadość wymogom art. 391 § 3 kpk w zw. z art. 389 § 2 kpk.

Tym samym nie został naruszony również przepis art. 366 § 1 kpk nakładający na Przewodniczącego rozprawy takie nią pokierowanie, aby wyjaśnione zostały wszystkie istotne okoliczności sprawy.

Skonstatować natomiast należy, że o ile okoliczności te zostały wyjaśnione, to w istocie rekonstruując fakty Sąd Okręgowy nie uwzględnił wyników tego wyjaśnienia, wszak przyjął wartości wyższe, które pokrzywdzony po upływie ponad roku od zajścia szacunkowo określił na rozprawie, zapewniając jednak o prawidłowości tych pierwotnie podanych.

W tej sytuacji, dając wiarę zeznaniom pokrzywdzonego i przyjmując je - nota bene prawidłowo – za wartościową podstawę ustaleń faktycznych, Sąd I instancji wbrew zasadom logicznego wnioskowania ustalił szkodę wedle tych wyższych wartości podawanych na rozprawie, zamiast przyjąć forsowaną przez pokrzywdzonego i korzystniejszą dla sprawcy wartość pierwotną. Ta natomiast nie wynosiła łącznie 1.100 złotych, ale złotych 700.

Jednocześnie odnosząc się do zarzutu obrazy art. 410 kpk nie można nie dostrzec, że czyniąc ustalenia Sąd I instancji pominął, wynikające również z konsekwentnych zeznań M. S., okoliczności dotyczące sposobu uszkodzenia krzeseł. Świadek stanowczo opisywał, że obydwa krzesła posłużyły jemu samemu do obrony przed atakiem. Zasłaniając się nimi oraz odpierając uderzenia kierowane na drzwi, w których oskarżony wyrąbał otwór, pokrzywdzony popychał krzesłami tak, że odpadły im nogi (k. 516).

Warto podkreślić, że ustalając stan faktyczny w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, Sąd orzekający wprost przyjął, iż krzesła służyły pokrzywdzonemu do obrony.

Trudno w takiej sytuacji zakładać, aby oskarżony uszkodzenie krzeseł obejmował swym zamiarem, choćby ewentualnym, skoro on sam oddziaływał siekierą jedynie na drzwi, chcąc dostać się do wnętrza pomieszczenia, w którym przebywał pokrzywdzony. Tym samym wnioski wyprowadzone przez Sąd Okręgowy odnośnie zawinienia oskarżonego co do uszkodzenia krzeseł, pozostają w sprzeczności z poczynionymi w tym zakresie ustaleniami i oczywistą wymową obdarzonych wiarą dowodów.

Nie budzi też wątpliwości, że uszkodzony został kinkiet, jednak okoliczności i sposób jego uszkodzenia pozostają nieznane, wszak żaden z przesłuchanych świadków nie zaobserwował, jak doszło do takiego skutku. Odnosi się do tej kwestii wyłącznie M. C., który w swych wyjaśnieniach podał, iż kinkiet musiał ulec przypadkowemu uszkodzeniu podczas czynności jego obezwładniania przez Policję, co również trudno zakwalifikować, jako skutek objęty choćby ewentualnym zamiarem sprawcy.

W tej sytuacji przypisanie oskarżonemu w ramach kumulatywnej kwalifikacji realizacji znamion przestępstwa z art. 288 § 1 kpk, nie znajduje w istocie umocowania w całokształcie okoliczności ujawnionych na rozprawie, a uznane za wiarygodne dowody wprost przeczą tezie, jakoby oskarżony uszkodził krzesła, jak też nie dostarczają żadnych treści podważających wyjaśnienia oskarżonego co do uszkodzenia kinkietu niejako przy okazji jego zatrzymywania, w sposób przypadkowy i przez niego niezamierzony, a nawet niedostrzeżony, choć co do zasady oskarżony deklaratywnie wszystkie te szkody składał na karb swego zachowania. Niemniej o sprawstwie nie decyduje przyznanie się do czynu, ale zamiar, który w przypadku uszkodzenia mienia musi być umyślny.

Tymczasem wynikająca z pierwotnych zeznań pokrzywdzonego i potwierdzona na rozprawie wysokość szkody z tytułu uszkodzenia drzwi kształtuje się na poziomie 300 złotych, co przy uwzględnieniu dokumentacji z czynności oględzin, wedle obiektywnych kryteriów nie budzi wątpliwości. Trzeba przy tym zaznaczyć, że nawet gdyby założyć sprawstwo oskarżonego w zakresie uszkodzenia kinkietu, szkoda nie przekraczałaby 400 złotych.

Należy zatem podnieść, że przestępstwo z art. 288 § 1 kk należy do czynów tzw. „przepołowionych”, gdzie wartość szkody stanowi granicę pomiędzy przestępstwem a wykroczeniem. Wyraźnie określa ją artykuł 124 § 1 kw wskazując, iż mamy do czynienia z wykroczeniem, ilekroć szkoda z tytułu umyślnie uszkodzonej, zniszczonej lub uczynionej niezdatną do użytku cudzej rzeczy przekracza ¼ minimalnego wynagrodzenia. Aktualnie jest to kwota 500 złotych. Mając przy tym na uwadze, że powołany przepis nie operuje pojęciem wartości cudzej rzeczy, ale pojęciem szkody, pierwotnie podawane przez pokrzywdzonego kwoty wpisują się w obiektywny ogląd zaistniałych uszkodzeń, nie uprawniając w żadnej mierze do przypisania oskarżonemu przestępstwa z art. 288 § 1 kk.

Jednocześnie wniesienie środka odwoławczego wyłącznie na korzyść oskarżonego, nie uprawnia Sądu odwoławczego na obecnym etapie postępowania, jak i nie uprawniałaby Sądu I instancji w ramach ewentualnego ponownego rozpoznania sprawy, do przypisania oskarżonemu w ramach jednego przypisanego zaskarżonym wyrokiem czynu, odrębnego czynu z art. 124 § 1 kw w sytuacji, gdy zgodnie z zarzutami apelacji nie można mu przypisać przestępstwa z art. 288 § 1 kk, a kumulatywna kwalifikacja przepisów określających przestępstwo i wykroczenie jest niedopuszczalna.

Niemniej trzeba mieć tu na uwadze, że uszkodzenie drzwi wejściowych do pomieszczenia, w którym znajdował się pokrzywdzony, stanowiło w zaistniałych realiach jedynie element groźby znamiennej dla przestępstwa z art. 280 § 2 kk, a wyrażanej nie tylko werbalnie, ale również czynem, poprzez posługiwanie się niebezpiecznym przedmiotem o jakim mowa w tym przepisie, pod postacią siekiery. Grożąc pokrzywdzonemu pozbawieniem życia, oskarżony manifestował realność spełnienia tej groźby, czego unaocznieniem było zaprezentowanie ofierze niebezpiecznego narzędzia, zaś możliwość taką otwierało dopiero wybicie otworu w drzwiach, które odgradzały pokrzywdzonego i napastnika. Z tych przyczyn, zwłaszcza przy porównaniu niewielkiej wartości szkody wynikłej z uszkodzenia drzwi z rozmiarem żądań sprawcy, przypisując oskarżonemu popełnienie przestępstwa z art. 280 § 2 kk, uszkodzenie drzwi należałoby traktować jako czyn współukarany.

Tym samym przypisanie oskarżonemu popełnienia przestępstwa z art. 288 § 1 kk było z różnych powodów nieuzasadnione.

Sąd Okręgowy nie naruszył natomiast przepisu art. 170 § 1 pkt 2 kpk oddalając wniosek obrońcy o przesłuchanie w charakterze świadka O. W. (1), które miało zmierzać do ustalenia finansowych warunków zatrudnienia przyjętych pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzonym. W istocie dla poczynienia tego rodzaju ustaleń dowód ten nie mógł być przydatny, skoro nawet z wyjaśnień oskarżonego nie wynika, aby jakakolwiek osoba trzecia, w tym również O. W. (2) miała być obecna przy czynieniu uzgodnień w tym zakresie, natomiast fakt niezadowolenia oskarżonego z faktycznych warunków zatrudnienia został udowodniony zgodnie z twierdzeniami oskarżonego w drodze innych dowodów, w tym m.in. zeznań świadka J. N.. O. W. (2), będąc bywalczynią stajni mogła znać zatem treść warunków umownych jedynie z przekazu oskarżonego, a tymczasem jego stanowisko odnośnie omawianej kwestii Sąd Okręgowy uzyskał na rozprawie. Nie sposób jednak pominąć, że nie mogło ono stanowić podstawy ustaleń faktycznych, skoro nie było bynajmniej jednolite. Skarżący nie zauważa, że M. C. w postępowaniu przygotowawczym twierdził, iż początkowo za to, że pracuje miał mieć pół godziny jazdy konnej, a nadto pokrzywdzony zapłacił za niego 380 złotych grzywny za wykroczenie (k. 97-98). Oskarżony wyjaśnił również, że kwota 1500 złotych wynagrodzenia (nie wiadomo czy brutto, czy netto) była mu obiecana wraz z umową o pracę dopiero po miesiącu próbnym. Zatem nawet przyjęcie takich okoliczności nie dawałoby asumptu do wyliczenia zaległości w wypłacie wynagrodzenia w kwocie łącznej 6.000 złotych, skoro oskarżony pracował niespełna 6 miesięcy, w tym przez miesiąc na okresie próbnym, a pokrzywdzony wypłacał mu 500 złotych miesięcznie, uiścił za niego grzywnę i dostarczał mieszkanie oraz wyżywienie. Ta ostatnia okoliczność wynika także z zeznań świadka J. N., która przyznała ponadto, iż oskarżony narzekał czasami, że właściciel stajni nie płaci mu za pracę, jednak świadek nie wiedziała i wiedzieć nie mogła, czy było to elementem ustnej umowy, czy też wynikało z naruszania zawartego porozumienia. Wskazywała natomiast na niekonsekwencję oskarżonego co do zakresu jego finansowych pretensji.

Bezspornym jest natomiast, że oskarżony miał poczucie niedostatecznej wyceny jego pracy, niezależnie od tego, że nie miało ono umocowania w żadnej skonkretyzowanej umowie. Realizując znamiona trafnie przypisanego mu rozboju kwalifikowanego, M. C. dał po części upust swej frustracji, czego nie można jednak utożsamiać z dochodzeniem wierzytelności. Oskarżony był w istocie dość nisko uposażany przez właściciela stajni, jednak był on pracownikiem bez kwalifikacji, a oceniając jego wynagrodzenie trzeba mieć też na uwadze świadczenia żywieniowe i lokalowe, z tytułu których koszty ponosił pracodawca.

Z obiektywnego punktu widzenia trudno nie dostrzec, że pokrzywdzony wykorzystywał położenie oskarżonego, który nie miał innego płatnego zajęcia, jak i kwalifikacji do jego podjęcia, przy jednoczesnym samodzielnym zapewnieniu sobie niezbędnych warunków bytowych.

Jednocześnie tego rodzaju rozliczenia w praktyce nie należą do odosobnionych.

Istotne dla prawnokarnej oceny zachowania oskarżonego jest jednak to, że posługując się siekierą i grożąc pokrzywdzonemu pozbawieniem życia w dniu 21 września 2015 r. sprawca nie dochodził bynajmniej żadnych roszczeń, ani nie domagał się należnej choćby w jego mniemaniu zapłaty, ale żądał niebagatelnej kwoty 20.000 złotych, samochodu oraz konia, co do których nie mógł wywodzić żadnych praw ani roszczeń.

Nie było to zatem żądanie świadczenia, którego spełnienie można by uznać za uzasadnione, a doraźnym celem oskarżonego było uzyskanie środków na zapłatę za zakupione narkotyki, co jasno komunikował.

Tego rodzaju żądanie nie nosi żadnych cech windykacji należnego roszczenia, które mogłoby korzystać z uprzywilejowanej formy kwalifikowania czynu, jako zmierzającego do egzekwowania wierzytelności, wszak taka po prostu nie istniała.

Podsumowując stwierdzić należy, że Sąd Okręgowy trafnie ustalił, iż oskarżony działaniem swym zrealizował znamiona przestępstwa z art. 280 § 2 kk (nie zaś art. 191 § 2 kk, jak proponuje skarżący), natomiast z przyczyn wyżej wskazanych niezasadnie przyjął w ramach kumulatywnej kwalifikacji, wypełnienie nadto dyspozycji normy karnej art. 288 § 1 kk.

Dlatego Sąd Apelacyjny wyeliminował z opisu czynu przypisanego uszkodzenie rzeczy i spowodowanie na skutek tegoż ogólnej szkody w kwocie 1.150 złotych, a z kwalifikacji prawnej czynu oraz podstawy skazania, przepis art. 288 § 1 kk i w konsekwencji również art. 11 § 2 kk. W następstwie powyższej zmiany w ramach kontroli odwoławczej uchylone zostało również, oparte na podstawie art. 44 § 2 kk, rozstrzygnięcie o obowiązku częściowego naprawienia szkody.

Sąd Apelacyjny podzielił podniesiony w apelacji obrońcy oskarżonego zarzut rażącej niewspółmierności kary i zgodnie z zawartym w środku odwoławczym postulatem za zasadne uznał jej nadzwyczajne złagodzenie wedle reguły przewidzianej w art. 60 § 6 pkt 2 kk, acz na podstawie § 1 tego przepisu.

Wedle definicji art. 115 § 10 kk oskarżony niewątpliwie jest sprawcą młodocianym, który w dacie czynu miał ukończone zaledwie 19 lat (urodzony (...)). W przypadku zaś sprawcy młodocianego nie zachodzi konieczność wykazywania, że z uwagi na szczególne okoliczności nawet najniższa kara przewidziana za przestępstwo (w ramach ustawowego zagrożenia) byłaby niewspółmiernie surowa (tak: wyrok SN z 8 października 2015 r., V KK 158/15, LEX nr 1866896).

Niemniej zastosowanie tej instytucji wobec M. C. podyktowane jest również okolicznościami przedmiotowymi przypisanego jemu czynu oraz jego właściwościami i warunkami osobistymi.

Podkreślić zatem należy, że istniały pewne obiektywne okoliczności dające oskarżonemu powody do poirytowania sytuacją oraz złości wobec pokrzywdzonego, który korzystając z jego pracy nie zapewnił mu tak podstawowych świadczeń, jak obowiązkowe przecież ubezpieczenie zdrowotne, czy społeczne. I jakkolwiek oskarżony nie musiał przystawać na tego rodzaju warunki i trwać w zaistniałej sytuacji, to nie sposób bezkrytycznie pomijać również negatywne aspekty postępowania pokrzywdzonego, który wykorzystał trudne położenie bardzo młodego człowieka na początku jego zawodowej drogi. Sąd Apelacyjny nie traci przy tym z pola widzenia, że oskarżony nie prezentuje też pożądanego zapału do wykonywania stałej pracy zarobkowej, jako punktu wyjścia do uporządkowania swojego życia, skoro już po 2 miesiącach zrezygnował z pracy zaoferowanej mu za pośrednictwem Powiatowego Urzędu Pracy. Z wywiadu przeprowadzonego przez kuratora sądowego wynika ponadto, że oskarżony przerwał naukę, nie ma żadnych kwalifikacji zawodowych, a rozrywkę przedkłada nad obowiązki.

Niemniej dostrzec trzeba i to, że oskarżony pozostawał w niełatwych warunkach bytowych (w rodzinnym domu oskarżony zajmował nieogrzewany pokój), wynikających z dość skomplikowanej sytuacji rodzinnej, gdzie w trudnym okresie dojrzewania i związanego z tym buntu pozbawiony był pożądanych wzorców i wsparcia rodziców, którzy przez lata utrzymywali się dzięki donacjom Ośrodka Pomocy Społecznej, nie zapewniając piątce dzieci (z których dwoje zmarło a jedno odbywa karę 25 lat pozbawienia wolności) warunków odpowiednich dla prawidłowego rozwoju, nie tylko w sferze materialnej, ale też kulturowo-społecznej, mentalnej (wywiad kuratora, opinia sądowo-psychiatryczna).

Nadto z opinii psychologicznej wynika, że oskarżony ma osobowość niedojrzałą, co zważywszy na jego bardzo młody wiek winno stanowić okoliczność łagodzącą.

Trzeba wreszcie dostrzec, że oskarżony nie przejawiał daleko idącej determinacji w dążeniu do realizacji zamiaru kradzieży rzeczy, których natychmiastowego wydania żądał, grożąc pokrzywdzonemu pozbawieniem życia i posługując się przy tym niebezpiecznym narzędziem. Niewątpliwie dysponując siekierą, miał on możliwość szybkiego przełamania oporu pokrzywdzonego i dostania się do wnętrza kuchni, w której przebywał M. S., niemniej nie uczynił tego, prowadząc dyskusje i pertraktując z nim w stosunkowo długim czasie, bo pozwalającym na wezwanie Policji, jej przyjazd i podjęcie interwencji.

Dlatego Sąd Apelacyjny uznał, że nawet najniższa kara przewidziana w sankcji przepisu art. 280 § 2 kk w wysokości 3 lat pozbawienia wolności, będzie w tym konkretnym wypadku zbyt surowa, zwłaszcza ze względu na status sprawcy młodocianego, w karaniu którego należy przede wszystkim uwzględnić aspekt wychowawczy. Tymczasem to nie dalsza izolacja sprawcy od społeczeństwa, ale wdrażanie go do życia zgodnego ze społecznymi regułami winna stanowić drogę ku osiągnięciu tego celu. Okres 2 lat pozbawienia wolności powinien natomiast, zdaniem Sądu Apelacyjnego, być należytą odpłatą i wystarczającą przestrogą dla oskarżonego, zniechęcając go do naruszania prawa w przyszłości.

Jest natomiast zależne od oskarżonego, czy z wykonania tej kary wyciągnie pożądane wnioski i podejmie działania zmierzające do uporządkowania swojej życiowej sytuacji, czy powróci na drogę przestępstwa, która finalnie prowadzi do społecznej izolacji. Wskazać przy tym trzeba, że ukończywszy 9 kwietnia 2017 r. lat 21, oskarżony nie może liczyć w przyszłości na żadne złagodzenie ewentualnej kary podyktowane jego młodym wiekiem, co decydując o swych przyszłych postawach wobec prawa, winien mieć na względzie.

Z tych wszystkich przyczyn Sąd Apelacyjny wymierzył oskarżonemu karę 2 lat pozbawienia wolności.

Nadto korekcie podlegać musiało wydane na podstawie art. 44 § 2 kk rozstrzygnięcie w przedmiocie dowodu rzeczowego opisanego na karcie 223 pod pozycją 1. Nie było wszak żadnych podstaw do orzeczenia przepadku siekiery, która nie należała do sprawcy, a którą – jak wynika z zeznań pokrzywdzonego – M. C., udając się do domu gospodarza wziął z terenu stadniny. Potwierdził tę okoliczność również oskarżony wyjaśniając, iż siekierę znalazł w warsztacie (k. 513). Jakkolwiek zatem przedmiotowa siekiera służyła do popełnienia przestępstwa, to na przeszkodzie orzeczeniu jej przepadku stał przepis art. 44 § 5 kk. Wobec powyższego Sąd odwoławczy zmienił to orzeczenie, zarządzając na podstawie art. 230 § 2 kk zwrot siekiery pokrzywdzonemu, wszak z gruntu niesprawiedliwym byłoby w tym wypadku pozbawiać właściciela praw do jego własności.

Sąd Apelacyjny zmienił również rozstrzygnięcie dotyczące kosztów procesu, podwyższając wynagrodzenie przyznane przez Sąd I instancji obrońcy oskarżonego z urzędu.

W orzecznictwie wyrażano już pogląd, iż w sytuacji, gdy w wyniku postępowania przygotowawczego sprawa przechodzi do sądowego etapu procesu, wynagrodzenie obrońcy stanowi element kosztów procesu, który się jeszcze nie zakończył i winno zostać rozstrzygnięte w orzeczeniu kończącym postępowanie karne (tak wyrok SA w Katowicach z 18 listopada 2009 r., II AKa 221/09, LEX nr 574472). Mając na uwadze, że obrońca z urzędu został wyznaczony już na etapie postępowania przygotowawczego i niezmiennie reprezentował oskarżonego w toku postępowania jurysdykcyjnego, a pomoc prawna nie została opłacona przez stronę, należało przyznać obrońcy wynagrodzenie uwzględniające również należność z tytułu obrony podjętej na etapie przygotowawczym procesu.

Sąd Apelacyjny ma na uwadze, iż wysokość wynagrodzenia należnego adwokatowi za udział w dochodzeniu lub śledztwie powinien określić prokurator ustalając jego koszty, czego w tej sprawie nie uczyniono. Ewidentnym jest jednak, że postępowanie przygotowawcze było prowadzone w formie śledztwa, a co za tym idzie oczywistym jest, że należna obrońcy opłata nie mogła być w tym wypadku określona na poziomie niższym niż minimalna stawka, a zatem 300 złotych. Wynika to wprost z § 17 ust. 1 pkt 2 i § 4 ust. 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu.

Stosowanie do regulacji art. 4 ust. 3 powołanego Rozporządzenia opłatę tę należało podwyższyć o kwotę podatku od towarów i usług wyliczoną według stawki podatku obowiązującej dla tego rodzaju czynności na podstawie przepisów o podatku od towarów i usług, która wynosi 23 %.

Jakkolwiek ustalenie opłaty w wysokości wyższej, a nieprzekraczającej opłaty maksymalnej 600 złotych jest dopuszczalne, to zależy od stopnia zawiłości sprawy oraz nakładu pracy adwokata i wkładu jego pracy w przyczynienie się do wyjaśnienia i rozstrzygnięcia sprawy, których uwzględnienie w odniesieniu do obrony świadczonej na etapie postępowania przygotowawczego należy do prokuratora.

Sąd Apelacyjny podwyższył zatem wynagrodzenie obrońcy o kwotę 300 złotych podwyższoną o stawkę podatku VAT, a zatem należną kwotę minimalną, co nie zamyka obrońcy drogi do ubiegania się o ustalenie jej na wyższym poziomie przez prokuratora. W takim wypadku zastosowanie znalazłby art. 626 § 2 kpk.

W pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymano w mocy, w tym również w zakresie rozstrzygnięcia o zaliczeniu na poczet orzeczonej oskarżonemu kary pozbawienia wolności okresu rzeczywistego pozbawienia wolności od 21 września 2015 r. do 10 marca 2016 r., od dnia 15 marca 2016 r. do 29 kwietnia 2016 r. od 9 maja 2016 r. do dnia wydania wyroku, które jest prawidłowe.

Wynagrodzenie obrońcy za pomoc prawną udzieloną oskarżonemu z urzędu w postępowaniu odwoławczym ustalono zgodnie z § 17 ust. 1 pkt 5 oraz § 4 ust. 3 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu.

Mając na uwadze sytuację bytową oskarżonego, który od 21 września 2015 r. nieprzerwanie przebywa w warunkach aresztu śledczego, Sąd Apelacyjny zwolnił M. C. od zapłaty kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, obciążając wydatkami Skarb Państwa.

Z tych wszystkich przyczyn Sąd Apelacyjny orzekł, jak w sentencji.