Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I C 323/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 lipca 2017 roku

Sąd Okręgowy w Lublinie I Wydział Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący SSR Mariusz Kurzępa (del. do SO)

Protokolant: p.o. protokolanta Marlena Gajda

po rozpoznaniu w dniu 12 lipca 2017 roku w Lublinie

na rozprawie

sprawy z powództwa: D. R. i M. R.

przeciwko Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu z siedzibą

w W.

o zapłatę

I.  zasądza od pozwanego Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego z siedzibą w W. na rzecz powódki D. R. kwotę 100.000 zł (sto tysięcy złotych) tytułem zadośćuczynienia z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 31 sierpnia 2014 roku do dnia zapłaty;

II.  zasądza od pozwanego Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego z siedzibą w W. na rzecz powódki M. R. kwotę 80.000 zł (osiemdziesiąt tysięcy złotych) tytułem zadośćuczynienia z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 31 sierpnia 2014 roku do dnia zapłaty;

III.  zasądza od pozwanego Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego z siedzibą w W. na rzecz powódki D. R. kwotę 5.617 zł (pięć tysięcy sześćset siedemnaście złotych) tytułem zwrotu kosztów procesu;

IV.  zasądza od pozwanego Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego z siedzibą w W. na rzecz powódki M. R. kwotę 3.617 zł (trzy tysiące sześćset siedemnaście złotych) tytułem zwrotu kosztów procesu;

V.  nakazuje ściągnąć od pozwanego Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego z siedzibą w W. na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Lublinie kwotę 8.080 zł (osiem tysięcy osiemdziesiąt złotych) tytułem nieuiszczonych w sprawie kosztów sądowych.

Sygn. akt I C 323/14

UZASADNIENIE

W pozwie wniesionym w dniu 27 marca 2014 roku do Sądu Okręgowego w Lublinie (koperta karta 23 akt sprawy), skierowanym przeciwko Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu z siedzibą w W. powódki: D. R. i M. R. - reprezentowane przez profesjonalnego pełnomocnika, domagały się zasądzenia od pozwanego na ich rzecz zadośćuczynienia za naruszenie dobra osobistego, w postaci prawa do utrzymania więzi rodzinnych, uczuciowych i emocjonalnych spowodowane wypadkiem komunikacyjnym z dnia 13 grudnia 2003 roku, w wyniku którego nastąpiła śmierć J. R..

Powódka D. R. domagała się z tego tytułu kwoty 100.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty. Powódka M. R. domagała się z tego tytułu kwoty 80.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty (pozew z uzasadnieniem k. 2-7).

W odpowiedzi na pozew pozwany Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny z siedzibą w W. wniósł o oddalenie powództwa w całości (w tym o zasądzenie odsetek od dnia wcześniejszego niż dzień wyrokowania) i oddalenie wniosku powódek o zasądzenie kosztów procesu oraz wniósł o zasądzenie od powódek na jego rzecz kosztów procesu.

W uzasadnieniu odpowiedzi na pozew pozwany podniósł, że ogół roszczeń strony powodowej zawartych w pozwie jest przedawniony, co w jego ocenie winno stanowić podstawę oddalenia powództwa (a ściślej obu powództw) w całości. Uzasadniając powyższy zarzut pozwany wskazał, że roszczenia odszkodowawcze, kierowane do Funduszu na podstawie art. 98 ust.1 pkt 1 i 2 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (tekst jednolity: Dz. U. z 2013, poz. 392) zwanej dalej „Ustawą”, przedawniają się co do zasady w terminie przewidzianym art. 442 ( 1) § 1 k.c., to jest z upływem trzech lat. Początek biegu tego terminu wyznacza bowiem wiedza poszkodowanego o szkodzie i osobie obowiązanej do jej naprawienia. W przypadkach uregulowanych ww. przepisem Ustawy, podmiotem zobowiązanym do naprawienia szkody jest UFG bowiem brak wiedzy o sprawcy szkody warunkuje powstanie odpowiedzialności Funduszu. Przy czym brak wiedzy o sprawcy szkody oznacza, że uprawniony o tym wiedział lub przy dołożeniu zwykłej staranności mógł się dowiedzieć. Pozwany podniósł następnie, że w niniejszej zaś sprawie zdarzenie, na skutek którego śmierć poniósł bezpośrednio poszkodowany miało miejsce w dniu 13 grudnia 2003 roku. Śledztwo prowadzone w niniejszej sprawie zostało umorzone postanowieniem z dnia 12 marca 2004 roku z powodu niewykrycia sprawcy. W dniu 10 grudnia 2006 roku Powódki zgłosiły roszczenie o odszkodowanie za znacznie pogorszenie się sytuacji życiowej oraz o rentę, skutkiem czego przyznano powódkom świadczenie w wysokości po 20.000 zł na rzecz każdej z nich oraz rentę w wysokości po 150 zł miesięcznie, płatną na rzecz D. R. od 1 czerwca 2007 roku do dnia 16 listopada 2011 roku oraz na rzecz M. R. od dnia 1 czerwca 2007 roku do dnia dzisiejszego. Wypłata nastąpiła po uwzględnieniu 50% przyczynienia bezpośrednio poszkodowanego do zaistnienia zdarzenia. Natomiast roszczenie o zadośćuczynienie zostało zgłoszone pozwanemu dopiero pozwem z dnia 25 marca 2014 roku, a więc po upływie 11 lat po wypadku. W związku z powyższym – w ocenie pozwanego - zarzut przedawnienia zgłoszony przez niego jest uzasadniony. Pozwany zanegował przy tym możliwość zastosowania w niniejszej sprawie dwudziestoletniego terminu przedawnienia przewidzianego w 442 ( 1) § 2 k.c. Podniósł przy tym, że w pierwszej kolejności, strona powodowa powinna bowiem udowodnić zaistnienie podstaw odpowiedzialności pozwanego, wskazanych w ww. przepisie, a więc fakt, że szkoda wynikła ze zbrodni lub występku. Pozwany wskazał, że z uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 29 października 2013 roku III CZP 50/13, wynika że dla celów ustalenia okresu przedawnienia roszczeń wobec UFG wynikających z czynów niezidentyfikowanych sprawców , Sąd Najwyższy dopuścił możliwość przedawnienia takiego roszczenia na podstawie art.. 442 ( 1 ) § 2 k.c. w przypadku ustalenia, że szkoda wynikła ze zbrodni lub występku. Jednakże , w uzasadnieniu tejże uchwały SN stwierdził, iż:

1)  takie ustalenie powinno być dokonane przez Sąd i o z uwzględnieniem znamienia winy – „W związku z tym, że należy przyjąć, że w tych sprawach są cywilny może stwierdzić, iż czyn niedozwolony niezidentyfikowanego sprawcy wypadku komunikacyjnego stanowi przestępstwo, po uprzednim ustaleniu, na podstawie przedstawionych dowodów i przy zastosowaniu kryteriów obiektywnych, że sprawcy temu można przypisać winę” ;

2)  Sąd orzekający kwalifikuje czyn, z którego szkoda wynikłą, jako przestępstwo powinien dokonać rekonstrukcji strony przedmiotowej i podmiotowej czynu sprawcy na podstawie dowodów przedstawionych przez stroną powodową – „Podkreślenia wymaga przy tym, że ciężar wykazania okoliczności faktycznych oraz przedstawienia dowodów pozwalających na zrekonstruowanie przez sąd orzekający strony podmiotowej i przedmiotowej czynu sprawcy wypadku komunikacyjnego, którego tożsamości nie ustalono i umożliwiających zakwalifikowanie tego czynu jako przestępstwa nie można domniemywać, gdyż nie ma ku temu żadnej podstawy prawnej.

Powyższe – zdaniem pozwanego - oznacza, że zastosowanie terminu przedawnienia, przewidzianego w 442 1 § 2 k.c. wymaga udowodnienia istnienia znamion czynu zabronionego prze poszkodowanego, a ze strony Sądu wymaga dokonania oceny przedstawionych dowodów przy uwzględnieniu zasad prawa karnego. Niewątpliwie bowiem, przy braku wyroku karnego skazującego, sąd cywilny władny jest dokonywać samodzielnej oceny, czy szkoda powstała w wyniku przestępstwa jednak nie jest możliwe jej dokonanie z pominięciem istnienia przedmiotowych i podmiotowych znamion przestępstwa. Jak stwierdził bowiem Sad Najwyższy w wyroku z dnia 7 lutego 2000 roku ( CKN 208/98) – „Wprawdzie zgodnie z powszechnie przyjętym poglądem, sąd w procesie cywilnym władny jest samodzielnie ustalić fakt popełnienia przestępstwa, jako przesłanki zastosowania dłuższego terminu przedawnienia roszczenia o naprawienie szkody (442 1 § 2 k.c.), jednak ustalenia te muszą być dokonywane z uwzględnieniem reguł prawa karnego”.

Reasumując swoje stanowisko, pozwany podniósł, że skoro strona powodowa twierdzi, że w sprawie do doszło do przestępstwa, zatem winna to wykazać z trybie art. 6 k.c., a w szczególności powinna wskazać istnienie ustawowych znamion przestępstwa – w tym w szczególności winy. Zauważył następnie, że w niniejszej sprawie nie przytoczono wystarczających dowodów, które pozwoliłyby ustalić , że w dni zdarzenia doszło do popełnienia przestępstw z art. 177 k.k. Sam fakt , iż uprawnione organy ścigania prowadziły dochodzenie w sprawie wypadku drogowego, tj. o przestępstwo z art. 177 k.k. nie przesądza o popełnieniu takiego przestępstwa przez nieustaloną osobę. Niezasadne byłoby automatyczne wnioskowanie, że skoro wszczęto postepowanie przygotowawcze, które następnie umorzono z uwagi na niemożność ustalenia sprawcy, to należało przyjąć, że doszło do popełnienia przestępstwa. Pozwany podkreślił także, iż związek przyczynowy pomiędzy naruszeniem przepisów regulujących bezpieczeństwo w ruchu drogowym, a zaistniałym wypadkiem drogowym, nie może być rozumiany jako jedynie czasowe lub miejscowe następstwo wydarzeń, ale jako powiązanie wypadku drogowego z poprzedzającym go naruszeniem przez sprawcę przepisów prawa o ruchu drogowym ( powołał przy tym wyrok SN z 12 czerwca 2001 roku IV KKN 64/97). Zatem jeżeli mimo przestrzegania przez kierującego przepisów ruchu drogowego, dojdzie do wypadku, w którym osoba została poszkodowana dlatego, że jako współuczestnik ruchu nie wywiązała się w danej sytuacji ze swych obowiązków, wynikających z zasad bezpieczeństwa nie może być mowy o przestępstwie osoby kierującej pojazdem, która nie miała możliwości lub powinności przewidzenia takiego rozwoju wypadków. Pozwany podniósł, że stwierdzenie przestępstwa z art. 177 k.k. nie jest możliwe bez ustalenia, że sprawca szkody na osobie naruszył konkretne zasady bezpieczeństwa ruchu drogowym. „Przestępstwo spowodowania wypadku komunikacyjnego ma charakter skutkowy, konieczne jest ustalenie, że pomiędzy stwierdzonym naruszeniem zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym za zaistniałym wypadkiem zachodzi związek przyczynowy (por. wyrok SN z dnia 4 listopada 1998 r., nr 5 ). Pozwany podkreślił, iż sam fakt, że uczestnik ruchu naruszył obowiązującą regułę ostrożności, np. prowadził pojazd będąc w stanie nietrzeźwości, nie wystarcza do przypisania mu spowodowania wypadku, jeżeli nie zostało ustalone, że wypadek jest następstwem naruszenia tej właśnie reguły, w nie wyniknął z innej przyczyny, np. nagłego wtargnięcia na jezdnię przez pieszego tuż przed nadjeżdżającym pojazdem”. Poza tym , stwierdzenie, że czyn stanowi przestępstwo wymaga ustalenia winy sprawcy, a nie tylko bezprawności czynu, którego się dopuścił. Wina sprawcy czynu zabronionego nie może być przy tym ustalana w kontekście prawdopodobieństwa podejmowania się przez sprawców określonych działań lecz musi wynikać z ustalonego stanu faktycznego, „przy zastosowaniu kryteriów obiektywnych” . Nie sposób bowiem wykluczyć , że uczestnik wypadku mógł nie ponosić odpowiedzialności karnej ze względu na wiek lub stan świadomości. Takie wątpliwości, mające wpływ na odpowiedzialność hipotetycznego sprawcy, przekładają się bezpośrednio na zakres odpowiedzialności ustawowej pozwanego, winny być zawsze tłumaczone „na korzyść oskarżonego”. Ta dyrektywa jest dyrektywa nadrzędną przy ocenie przesłanek odpowiedzialności karnej, także wtedy, gdy dokonuje jej sąd cywilny.

Pozwany podniósł, że w świetle utrwalonego rzecznictwa SN, nie ulega wątpliwości, iż przy braku skazującego wyroku karnego, dla celów ustalenia terminu przedawnienia roszczeń deliktowych to właśnie sąd cywilny powinien ustalić czy zachowanie sprawcy szkody spełnia znamiona przestępstwa przy zachowaniu reguł prawa karnego. Ocena taka powinna obejmować czy spełnione są przesłanki: popełnienia czynu przez człowieka, czyn ten jest zabroniony przez ustawę, jest bezprawny, zawiniony i jest społecznie szkodliwy w stopniu wyższym niż znikomy. Istotne jest przy tym zagadnienie ,że żaden inny podmiot poza sądem , nie może sprawować wymiaru sprawiedliwości i w sposób wiążący dokonywać oceny, czy dany czyn stanowi przestępstwo. Do tych zadań nie został z całą pewnością powołany Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Przyjęcie konstrukcji przeciwnej, tj. dopuszczenie aby bez wyroku Sądu o bycie przestępstwa rozstrzygał UFG, byłoby sprzeczne z obowiązującym konstytucyjnym porządkiem prawnym. UFG nie jest więc podmiotem uprawnionym do samodzielnego ustalania czy doszło do popełnienia przestępstwa przez nieustalonego kierującego pojazdem mechanicznym , nawet jeżeli ma to na celu ustalenie właściwego okresu przedawnienia roszczeń , prowadzącego do wywołania skutków prawnych w sferze cywilnoprawnej. Żaden inny podmiot poza sądem, nie może sprawować wymiaru sprawiedliwości i w sposób wiążący dokonywać oceny, czy dany czyn stanowi przestępstwo. Zatem jedynym kryterium obiektywnym dla pozwanego Funduszu w dokonywaniu ceny czy doszło do popełnienia przestępstwa jest ustalenie Sądu. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny musi bowiem mieć pewność, że wypłata związana z roszczeniem poszkodowanego po upływie podstawowego 3-letniego terminu od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia, stosowana będzie wyjątkowo, tj. tylko w przypadkach , gdy zostaną stwierdzone przedmiotowe i podmiotowe znamiona przestępstwa przez właściwy Sąd. Funduszowi przysługuje bowiem zarzut przedawnienia jako prawo podmiotowe , które podlega ochronie prawnej. Niepodniesienie zaś prze UFG takiego zarzutu byłoby rezygnacją, z przysługującego UFG prawa podmiotowego do odmowy spełnienia świadczenia, co mogłoby naruszyć zasadę starannego zarządzania prze UFG powierzonymi środkami z uwzględnieniem celu i statusu UFG. Podsumowując swoje stanowisko, pozwany podniósł, że rozstrzygnięcie przez Sąd w niniejszej sprawie: czy roszczenie powoda dotyczy szkody wynikłej z przestępstwa ma podstawowe znaczenie dla rozpatrywania całości roszczeń w niniejszej sprawie co do zasady i co do wysokości. Dopiero bowiem stwierdzenie przez Sąd przestępstwa pozwoli na określenie właściwego terminu przedawnienia roszczeń powódek, a tym samym ustalenie czy ich roszczenie może być przedmiotem skutecznego dochodzenia, czy też uzyskało charakter zobowiązania naturalnego i nie może być skutecznie przymusowo dochodzone. Zgodnie bowiem z art. 117 § 2 k.c. po upływie terminu przedawnienia ten przeciwko komu przysługuje roszczenie może się uchylić od jego zaspokojenia. Jest to zgodne z aksjologią instytucji przedawnienia, u której podstaw leży ochrona dłużnika, a nie wierzyciela oraz która zakłada, że wskutek upływu czasu to nie system prawny pobawią wierzyciela ochrony, ale wierzyciel sam pozbawia się prawa do świadczenia.

Niezależnie od zarzutu przedawnienia roszczeń powódek, pozwany podniósł zarzut przyczynienia się J. R. do zaistnienia zdarzenia szkodowego. Pozwany podniósł przy tym, że szkoda zgłoszona przez powódki likwidowana była z przyjęciem 50% przyczynienia bezpośrednio poszkodowanego, jednakże – w jego ocenie - biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności zdarzenia stopień ten uznać należy za rażąco niski. Pozwany podkreślił , iż na przyczynienie się składa się szereg okoliczności, które spowodowane były rażąco nieprawidłowym zachowaniem pieszego. W pierwszej kolejności pozwany wskazał na stan w jakim w czasie zdarzenia znajdował się bezpośrednio poszkodowany, a mianowicie na to, że w jego organizmie wykryto 2,3%0 alkoholu. Pozwany podniósł przy tym, że taka ilość alkoholu może powodować u pieszych zakłóconą zdolność do kontroli własnych zachowań i zaburzenia świadomości. Poszkodowany poruszając się w nocy pod wpływem alkoholu po jezdni postępuje nierozważnie – narusza ogólne zasady ostrożności w ruchu. Powołał przy tym stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w wyroku z dnia 10 listopada 1972 roku I CR 460/72 ( OSP 1974/3/56), że korzystanie z dróg publicznych w stanie odurzenia alkoholowego jest niedopuszczalne, bowiem osoba znajdująca się w takim stanie zagraża bezpieczeństwu tak swojemu, jak i innych użytkowników dróg. Pozwany podniósł, że ze względu na fakt, że Poszkodowany był uczestnikiem ruchu drogowego, jago stan nietrzeźwości należy więc również ocenić w aspekcie winy w zaistnieniu wypadku.

W ocenie pozwanego - poszkodowany spowodował zagrożenie na drodze poprzez bezpośrednie naruszenie szeregu przepisów ustawy Prawo o Ruchu Drogowym, w tym w szczególności :

- art. 3 ust. 1 ( obowiązek zachowania należytej ostrożności) , gdzie wyraźnie wskazano, że Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga – szczególną ostrożność , unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Poprzez działanie rozumie się również zaniechanie”.

-art. 11 ust 1 ( obowiązek ustąpienia miejsca kierującemu samochodem) , który stanowi że : „pieszy jest obowiązany korzystać z chodnika lub drogi dla pieszych, a w razie ich braku – z pobocza. Jeżeli nie ma pobocza lub czasowo nie można z niego korzystać , pieszy może korzystać z jezdni, pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej krawędzi i ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi”.

- art. 11 ust. 2, który stanowi, iż: „ pieszy idący po poboczu lub jezdni jest obowiązany iść lewą stroną drogi”;

czy też przepisy Kodeksu Wykroczeń:

- art. 86, gdzie ustawodawca wskazał, że kto na drodze publicznej nie zachowuje należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym podlega karze grzywny. Osoba znajdująca się w stanie po spożyciu alkoholu podlega nawet karze aresztu.

W ocenie pozwanego zachowanie Poszkodowanego polegające na naruszeniu powyższych przepisów i zasad bezpieczeństwa na drodze było istotną przyczyną wypadku. Te okoliczności stanowią przesłanki obciążające bezpośrednio poszkodowanego i potwierdzają znaczący udział w wywołaniu wypadku.

Pozwany podniósł ograniczoną widoczność bezpośrednio poszkodowanego na jezdni. Ograniczona zdolność przyjmowania informacji w porze nocnej, a także dłuższy czas przetwarzania informacji oraz – w następstwie tego - czas wystąpienia reakcji motorycznej, mogą doprowadzić już przy dopuszczalnych i bezpiecznych prędkościach do sytuacji krytycznych, nawet wówczas, gdy kierowca odczuwa daną prędkość jako „dostosowaną do warunków jazdy”. W czasie złej widoczności, gdy pieszy nie posiada na wierzchniej odzieży elementów odblaskowych, kierowca dostrzega go z dużym opóźnieniem. W ciemnościach pieszy widzi reflektory samochodu o wiele wcześniej, nawet z odległości kilku kilometrów, kierowca dostrzeże pieszego dopiero, gdy zauważy sylwetkę człowieka w zasięgu świateł samochodu. Poszkodowany znajdując się na nieoświetlonym odcinku drogi, poza obszarem zabudowanym nie odróżniał się od otoczenia, w jakim się znajdował, stanowił więc niekontrastującą z otoczeniem przeszkodę.

Pozwany podkreślił w ślad za poglądem Sądu najwyższego wyrażonym w wyroku z dnia 18 kwietnia 1986 r., III CRN 57/86, że z przyjętej powszechnie zasady ograniczonego zaufania kierowcy w stosunku do innych uczestników ruchu drogowego nie można wyprowadzić wniosku, że kierowca pojazdu, jadąc w terenie niezabudowanym w porze nocnej musiał liczyć się z możliwością pojawienia się na drodze przeszkody nieoświetlonej, a w konsekwencji tego prowadzić pojazd z taką prędkością , aby mógł ona zatrzymać pojazd w każdej chwili przed przeszkodą. Pozwany zauważył, że w innym z wyroków Sądu Najwyższego (z dn. 25 stycznia 2001 roku, sygn. akt IV CKN 243/00) SN stwierdził również, że jeżeli wyłączną przyczyną wypadku, jakiemu uległa powódka była podjęta przez nią próba rażąco nieprawidłowego przejścia jezdni , to jest to tak zwana okoliczność egzoneracyjna, która wyłącza odpowiedzialność na zasadzie ryzyka ponoszoną przez posiadacza pojazdu. Znajduje to również swoje potwierdzenie w wyroku Sądu Najwyższego z dn. 25 maja 1995 roku ( sygn. II KRN 52/95 ) w uzasadnieniu którego stwierdzono, że „ (…) nałożenie na kierujących bezwzględnego obowiązku przewidzenia możliwości obecności nieoświetlonych przeszkód na drodze zamieniłoby zasadę ograniczonego zaufania (…) w zasadę całkowitego braku zaufania, w konsekwencji zaś rozciągnęłoby obowiązek zachowania ostrożności do granic sparaliżowania ruchu pojazdów samochodowych w nocy”, a ponadto „przewidywanie zachowań i sytuacji niezgodnych z przepisami o ruchu drogowym nie jest zatem niezależne od tego, czy ruch odbywa się w warunkach dziennych, czy też nocnych bezwzględnym obowiązkiem uczestnika ruchu, ale powinnością uzależnioną od okoliczności umożliwiających rozpoznanie takiego niebezpieczeństwa”.

W obszernym uzasadnieniu powyższych zarzutów pozwany powołał także wybrane przez siebie orzeczenia sądów powszechnych – w jego ocenie potwierdzających jego stanowisko.

Niezależnie od powyższych zarzutów – pozwany podniósł także, że w niniejszej sprawie należy rozstrzygnąć dwie kwestie. Po pierwsze: czy pomiędzy powódkami a poszkodowanym istniała szczególna więź emocjonalna. Po wtóre zaś, co związane jest z pierwszą okolicznością, czy po śmierci poszkodowanego wystąpiła u powódek krzywda, jakie były jej przejawy i rozmiary. Pozwany podniósł, że w uchwale z 13 lipca 2011 roku w sprawie o sygn. III CZP 32/11, Sąd Najwyższy stwierdził, że śmierć osoby najbliższej powoduje naruszenie dobra osobistego osoby związanej emocjonalnie ze zmarłym, zaznaczył jednak przy tym , że nie każdą więź rodzinną należy niejako automatycznie zaliczać do katalogu dóbr osobistych. Przyjął, iż ocena czy więź rodzinna i uczuciowa będzie podlegała kompensacie, uzależniona będzie każdorazowo od analizy skutków, jakie wywołało jej zerwanie, w tym czy zerwanie to spowodowało ból, cierpienie, zrodziło poczucie krzywdy.

Pozwany zaznaczył, że stoi na stanowisku, że tylko przy naruszeniu bardzo silnej więzi można mówić o naruszeniu dobra osobistego. Nie należy jednak utożsamiać uczucia przywiązania do inne osoby , które jest pojęciem szerszym z dobrem osobistym w rozumieniu art. 24 k.c. Istnienie abstrakcyjnie ujętej „więzi emocjonalnej” ze zmarłym opartej wyłącznie na formalnej przesłance w postaci stopnia pokrewieństwa, jest niewystarczające do uznania jej za dobro osobiste. Pozwany wskazał, że z dyspozycji art. 448 k.c. wynika ponadto, że w razie naruszenia dobra osobistego Sąd może, a nie musi, przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Wysokość ewentualnego zadośćuczynienia ma również charakter oceny i przede wszystkim indywidualny, w zależności od konkretnego stanu faktycznego i okoliczności udowodnionych przez stronę powodową, na które spoczywa ciężar dowodowy w tym zakresie. Aby zadośćuczynienie nie było deprecjonowane nie może być uważane a źródło dochodu przyznawane na zasadzie automatyzmu w każdej sytuacji śmierci osoby bliskiej. Powinno ono natomiast wyrównać, o ile to w ogóle możliwe autentyczną i intensywnie przeżywaną krzywdę. Dla zasądzenia zadośćuczynienia konieczne jest zatem ustalenie, że śmierć poszkodowanego spowodowała znaczne cierpienie i ból wśród najbliższych. W efekcie zakres cierpień i bólu po stracie osoby bliskiej stanowi element stanu faktycznego , który winien być ustalony w oparciu o zgromadzony materiał dowodowy, w postaci dowodów z zeznań świadków, dokumentację medyczną czy dowody z opinii biegłego lekarza psychiatry czy psychologa.

W ocenie pozwanego zaoferowany materiał dowodowy nie pozwala na stwierdzenie, że powódki doznały krzywdy w rozumieniu art. 448 i art. 24 k.c. przejawiającej się na tyle intensywnymi przeżyciami, aby konieczne było kompensowanie jej zadośćuczynienia. Pozwany, zgodnie z tezą wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dn. 29 marca 2012 roku w sprawie I ACa 228/2012, podniósł, iż subiektywne odczucie powodów, jeśli nie znajdą odzwierciedlenia w opiniach lekarzy na temat stanu ich zdrowia, nie wystarczają do przyjęcia, że te dolegliwości faktycznie wystąpiły, że wynikają wprost ze zdarzenia, w którym śmierć poniósł poszkodowany i że tak drastycznie utrudniają im normalne życie.

Zdaniem pozwanego - od krzywdy rekompensowanej zadośćuczynieniem należy jednak oddzielić odczucie smutku i przygnębienia, które są naturalne w każdym przypadku śmierci osoby bliskiej. Nie można krzywdy utożsamiać z żałobą po stracie bliskiej osoby, gdyż procesu żałoby nie traktuje się jako przeżycia psychopatologicznego, lecz jako naturalny proces konieczny do adaptacji w sytuacji utraty. Jest to też nic innego, jak zespół normalnych, emocjonalnych reakcji danego człowieka na śmierć i proces radzenia sobie ze stratą. Jeśli nie wykraczają poza normalne , codzienne zachowania, nie stanowią krzywdy danej osoby, a tym samym nie kwalifikują się do szczególnego potraktowania pod kątem przyznania kwoty zadośćuczynienia. Zaabsorbowanie myślami i wspomnieniami o zmarłym jest również normalną reakcją, gdyż zakończenie żałoby nie jest równoznaczne z zapomnieniem i odseparowaniem się od zmarłej osoby, gdyż większość ludzi nie zapomina o utraconych bliskich, nie porzuca smutku i nie przestaje tęsknić. Pamięć o zmarłym staje się elementem pamięci autobiograficznej, odnoszącej się do przeszłości danej osoby, natomiast myśli i wspomnienia o nim nie mają charakteru patologicznego. Dlatego też, uczuć na jakie powołuje się strona powodowa w pozwie nie można zakwalifikować jako krzywdy, która implikowałaby konieczność zasądzenia kwoty tytułem zadośćuczynienia.

Pozwany wskazał też, że M. R. urodziła się dopiero po śmierci ojca oraz że zgodnie ze stanowiskiem wyrażonym w wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dn. 26 września 2012 roku: „(…) więzi między nowonarodzonym dzieckiem a jego ojcem wyjątkowo w ogóle mogą nie zostać nawiązane. Dotyczy to pogrobowców, czyli dzieci narodzonych po śmierci ich ojców. W skrajnych przypadkach mogą nie zostać nawiązane więzi między dzieckiem a matką. Wskazane prawo może ponadto zostać zerwane nawet na samym początku życia dziecka tracącego matkę przy porodzie albo tracącego ojca, istnienia którego dziecko nie zdołało sobie uświadomić. Do powstania omawianego dobra osobistego nie jest wystarczające samo posiadanie rodziców lub rodzeństwa, lecz faktyczne zawiązanie więzi , do wystąpienia której zazwyczaj niezbędne jest wspólne doświadczenie życia rodzinnego, jak również szczególny rodzaj świadomości istnienia takiej więzi oraz wola jej zachowania. Opowiadając się za domniemaniem istnienia takiej więzi między rodzicami a dziećmi i rodzeństwem, nie można wykluczyć, że we wskazanym kręgu osób sobie najbliższych omawiana więź faktycznie się wytworzy albo nie pojawi się konieczny element świadomości jej istnienia albo woli utrzymywania tej relacji (…) Równie istotne jest bowiem doświadczenie wspólnego życia rodzinnego, dzięki któremu u każdego członka rodziny pojawia się świadomość istnienia omawianej więzi oraz wola, a nawet determinacja jej utrzymania”.

W ocenie pozwanego - trudno uznać, że powódka M. R. doznała krzywdy w postaci naruszenia więzi emocjonalnej i poczucia bliskości z poszkodowanym , skoro ta więź nie została nawiązana, a brak jest danych, które w jakikolwiek sposób potwierdziłyby także, że więź taka nawiązałaby się po jej narodzinach.

Ponadto pozwany – wobec dokonanej wypłaty na rzecz powódek odszkodowania w postępowaniu likwidacyjnym – tytułem odszkodowania podniósł, że dacie wypłaty obowiązująca była powszechnie wykładnia art. 446 § 3 k.c., w oparciu, o którą UFG obowiązany był uwzględnić elementy szkody niemajątkowej w ramach odszkodowania zasądzonego z tytułu istotnego pogorszenia sytuacji życiowej, której celem miała być kompensacja krzywdy najbliższych członków rodziny zmarłego, w ramach obowiązującego w tym czasie porządku prawnego. Pozwany wskazał, że sądy orzekające o odszkodowaniu z tytułu znacznego pogorszenia sytuacji życiowej, uwzględniały w tym czasie zarówno materialny jak i niematerialny skutek wypadku. Podobnymi wytycznymi kierowali się w tym czasie ubezpieczyciele i pozwany. Dlatego, należy – w ocenie pozwanego - stwierdzić, że krzywda doznana przez powódki w związku ze śmiercią męża i ojca została skompensowana wypłaconym stosownym odszkodowaniem. W jego ocenie - wypłacona uprzednio kwota była kwotą odczuwalną i rekompensującą doznaną krzywdę, biorąc pod uwagę realia orzecznicze w tym czasie.

Na marginesie niejako pozwany wniósł by Sąd uwzględnił także zmianę siły nabywczej pieniądza i ustalił, że kwota 20.000 zł wypłacona każdej z powódek w 2007 roku odpowiada aktualnie wartości 27.375,45 zł – biorąc pod uwagę, że przeciętne miesięczne wynagrodzenie wynosiło w 2007 roku 2.691,03 zł, a przyznane odszkodowanie odpowiadało liczbie około 7,5 średnich wynagrodzeń.

Pozwany podniósł także, że w jego ocenie dochodzone pozwem żądania są rażąco wygórowane i nadmierne w stosunku do krzywdy. Zakwestionował ponadto możliwość domagania się przez powódki odsetek za okres przed ogłoszeniem wydanego w niniejszej sprawie wyroku (odpowiedź na pozew k. 36-45v).

W toku procesu strony nie zmieniły swoich stanowisk procesowych. Powódki w jego trakcie zażądały ponadto zasądzenia na ich rzecz od pozwanego kosztów procesu (vide: stanowiska stron wyrażane na kolejnych rozprawach oraz w składanych w toku procesu pismach procesowych, w szczególności: protokół skrócony ostatniej rozprawy poprzedzającej wydanie wyroku k. 462-463).

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 13 grudnia 2003 roku na ulicy (...) w L., na wysokości posesji nr (...), około godziny 23.00 doszło do wypadku komunikacyjnego. Nieustalony pojazd o podwyższonym nadwoziu (typu SUV albo typu ciężarowego) kierowany przez nieustaloną osobę, poruszający się w kierunku N., potrącił swą prawą przednią stroną poruszającego się pieszo pasem jezdni J. R.. Do wypadku doszło najprawdopodobniej podczas przechodzenia pieszego przez jezdnię z prawej strony na lewą stronę (w miejscu gdzie kończył się wówczas chodnik po prawej stronie ulicy (...)), w odległości około 1 metra od prawej krawędzi jezdni. W wyniku potrącenia przez samochód J. R. doznał obrażeń ciała (ośrodkowego układu nerwowego), skutkujących jego śmiercią na miejscu zdarzenia. W chwili śmierci miał 24 lata. Kierowca pojazdu mechanicznego nie udzielił mu pomocy i zbiegł z miejsca wypadku. Nie można obecnie stwierdzić, czy do potrącenia pieszego doszło dlatego, że wtargnął on na jezdnię, czy dlatego, że kierowca pojazdu mechanicznego nie zachował się nieprawidłowo.

Miejsce, gdzie piezy przechodził przez jezdnię jest oddalone od najbliższego przejścia dla pieszych o około 100 metrów, a zatem pieszy – zgodnie z przepisami ruchu drogowego - mógł w tym miejscu przechodzić przez jezdnię.

Zdarzenie miało miejsce w warunkach niesprzyjających do prowadzenia pojazdu mechanicznego: w nocy na nieoświetlonym odcinku drogi, w czasie padającego deszczu, przy mokrej nawierzchni. Nie wiadomo z jakich przyczyn kierujący pojazdem mechanicznym zbiegł z miejsca zdarzenia zamiast zatrzymać pojazd i udzielić pomocy pieszemu potrąconemu przez samochód – do czego był zobowiązany (zgodnie z art. 44 ustawy prawo o ruchu drogowym).

W chwili zgonu J. R. znajdował się w stanie nietrzeźwości, gdyż we krwi posiadał alkohol etylowy w stężeniu 2,3 promila. Nieznana jest indywidualna tolerancja alkoholu przez J. R., ani też indywidualna reakcja jego organizmu na stwierdzony w jego krwi poziom alkoholu etylowego, a tym samym nie jest znana jego psychofizyczna sprawność przy takim stężeniu alkoholu we krwi. Stwierdzony we krwi J. R. poziom alkoholu etylowego nie miał wpływu na mechanizm zejścia śmiertelnego J. R..

Postanowieniem z dnia 12 marca 2004 roku Prokurator Rejonowy w Lublinie umorzył wobec niewykrycia sprawcy przestępstwa wszczęte uprzednio przez niego postępowanie o sygn. akt 3 ds. 2616/03/S - w sprawie wypadku drogowego w dniu 13 grudnia 2003 roku w L., podczas którego nieustalony kierując samochodem, w nieustalonych okolicznościach potrącił pieszego J. R., który wskutek doznanych obrażeń ciała poniósł śmierć na miejscu (postanowienie z uzasadnieniem k. 20-22, dokumenty w aktach prokuratorskich o sygn. 3 Ds. 763/15, opinia główna i uzupełniająca biegłego M. K. k. 148-158, k. 367-371, opinia główna i uzupełniająca biegłego dr M. G. k. 160-394).

Powódka M. R. urodziła się po śmierci swego ojca – w dniu 25 marca 2004 roku. Obecnie ma 13 lat i uczęszcza do szkoły podstawowej.

W kontakcie społecznym z psychologiem M. R. ujawnia postawę wycofania i napięcia emocjonalnego. W jej zachowaniu brak spontaniczności reagowania, wigoru i dynamizmu adekwatnego do normy wiekowej. Cechuje ją nieśmiałość, powściągliwość w zachowaniu oraz niepewność i niepokój. W sferze emocjonalnej cechuje ją brak postawy ufności wobec otoczenia społecznego oraz obniżony nastrój. Analiza jakościowa treści wypowiedzi M. R. wskazuje na negatywny ton życia uczuciowego, pozostawanie w permanentnym stanie psychicznym, który ujawnia brak poczucia bezpieczeństwa oraz podwyższoną gotowość dziecka do reakcji świadczących o nadpobudliwości emocjonalnej. M. R. ma świadomość niepełnego wizerunku własnej rodziny. Posługuje się mechanizmami obronnymi typu zaprzeczanie rzeczywistości, redukującymi przykre emocje krzywdy i żalu z powodu doświadczenia negatywnych przeżyć związanych ze wzrastaniem w niepełnej rodzinie. Należy dużym prawdopodobieństwem przypuszczać, że dziecko dorastało w niesprzyjającej prawidłowemu rozwojowi psychicznemu aurze emocjonalnej, jaka panowała w domu rodzinnym po śmierci ojca dziecka. Biograficzne doświadczenie braku osoby ojca w strukturze rodziny jest trwałym ujemnym skutkiem psychologicznym, który warunkuje do chwili obecnej koloryt życia emocjonalno-uczuciowego powódki (opinia biegłego z zakresu psychologii dr hab. J. K. (k. 429-430).

Bezpośrednio po śmierci męża powódka D. R. doświadczała stanu silnego stresu psychicznego. W reakcji na traumatyczne zdarzenie wytworzyła konstruktywne strategie radzenia sobie ze stresem w postaci przyjęcia stylu skoncentrowanego na działaniu i rozwiazywaniu problemów, a nie stylu skoncentrowanego na emocjach. Wydaje się, że miało to znaczenie adaptacyjne do nowej sytuacji życiowej: rodzinnej i osobistej. W tym czasie korzystała ona ze wsparcia emocjonalnego ze strony zaprzyjaźnionych osób. Przez okres kilku lat po śmierci męża D. R. ujawniała trudności w kontaktach społecznych, przyjmowała postawę izolowania się od ludzi oraz brak motywacji do nawiązywania nowych relacji interpersonalnych. Jej energia psychiczna skierowana była na osobie córki oraz skoncentrowana głównie ukryciu przed dzieckiem własnego cierpienia po stracie męża i nieujawnianie na zewnątrz lęku i niepokoju o przyszłość dziecka. Aktualnie D. R. ujawnia uogólnioną postawę lekową wobec potencjalnie zagrażających sytuacji życiowych w postaci silnego niepokoju i napięcia psychicznego o charakterze napadowym (panicznym). Postawa ta wydaje się być jej trwałym nastawieniem wobec świata zewnętrznego, wytworzonym w konsekwencji doznanej traumy wypadku i śmierci męża (opinia biegłego z zakresu psychologii dr hab. J. K. (k. 431-433).

J. R. przed swą śmiercią mieszkał z żoną D. R., z którą prowadził wspólne gospodarstwo domowe. Małżonkowie wzięli ślub dwa lata przed śmiercią J. R.. Przed ślubem byli ze sobą związani około 3-4 lat. Byli normalną kochającą się parą. Po śmierci męża powódka przez ponad rok nosiła żałobny strój i znacznie dłużej - żałobę w sercu. Zewnętrznym jej wyrazem było między innymi odwiedzanie grobu męża, uczestniczenie w mszach kościelnych w intencji zmarłego męża, nieutrzymywanie kontaktów towarzyskich z otoczeniem spoza najbliższej rodziny, opowiadanie córce o jej nieżyjącym ojcu. Przez pierwsze 2 tygodnie po śmierci męża powódka płakała każdej nocy. Dopiero ponad 10 lat od śmierci męża powódka D. R. zdecydowała się wejść w inną relację uczuciową. Od października 2015 roku jest w drugim swym związku małżeńskim. Nigdy nie korzystała ani z terapii psychologicznej, ani z terapii psychiatrycznej. Znalazła wsparcie w osobie brata i w teściach.

W chwili śmierci męża powódki D. R. nie żył już jej ojciec, jej jedyny brat był małoletni i przebywał w domu dziecka. Powódka oraz jej brat nie utrzymywali wówczas żadnych kontaktów z matką, ani z siostrą z którymi nie mieli dobrych i bliskich relacji.

Powódka M. R. nie miała możliwości poznania swego ojca, a bardzo chciałaby go poznać. Zna go tylko z opowieści i fotografii. Kultywuje pamięć o nim odwiedzając jego grób na cmentarzu i mówiąc o nim. Jest dobrą uczennicą. Nigdy nie korzystała z terapii psychologicznej, ani psychiatrycznej (wywiad środowiskowy k. 78-79, zeznania świadków: S. R. k. 408v-409, M. K. (2) k. 409-409v).

Pismem z dnia 10 grudnia 2006 roku powódki wystąpiły do pozwanego z roszczeniem o zapłatę kwoty 200.000 zł odszkodowania na podstawie art. 446 par. 3 k.c.

W wyniku przeprowadzonego postępowania likwidacyjnego pozwany, uznając, że bezpośrednio poszkodowany przyczynił się do zaistnienia wypadku komunikacyjnego w wysokości 50%, wypłacił powódce D. R. i powódce M. R. kwotę łącznie po 20.000 zł odszkodowania, a ponadto przyznał powódkom okresowo kwotę po 150 zł miesięcznie renty wyrównawczej (akta szkody: w wersji elektronicznej k. 50, wydruk k. 185-337).

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie powyżej wskazanych przyznanych faktów oraz w oparciu o powyższe dowody z dokumentów, które nie były kwestionowane przez żadną ze stron postępowania i również w ocenie Sądu nie budziły wątpliwości.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił także na podstawie wyżej wskazanych opinii, które zostały ocenione jako profesjonalne, rzetelne, jasne i wyczerpujące.

W ocenie Sądu brak jest uzasadnionych podstaw do twierdzenia, że opinie biegłego z zakresu psychologii dr hab. J. K. (2) wywołane w niniejszej sprawie były lakoniczne oraz by występowała sprzeczność między wnioskami opinii a wywiadem. Nie może się ostać zarzut, że nie przeprowadzono żadnych badań, w tym testów. Z treści opinii wynika, że biegła dr J. K. przeprowadziła z powódkami wywiad i obserwację, uznając że są to wystarczające dla oceny psychologicznej powódek metody badawcze. Biorąc pod uwagę wymienione powyżej cechy opinii oraz duży autorytet zawodowy biegłego – Sąd ocenę tę podziela, uznając zarazem, że niecelowe byłoby uwzględnienie wniosku pozwanego, zmierzającego do narzucenia biegłemu – autorytetowi w danej dziedzinie konkretnych metod badawczych, skoro to on odpowiada za treść opinii. Zwłaszcza niecelowe jest to w sytuacji gdy brak jest podstaw do uznania, że biegły nie udzielił odpowiedzi na zadane mu pytania – a tak właśnie jest w niniejszej sprawie.

W ocenie Sądu opinia biegłego z zakresu psychologii - zwięźle i w sposób pozbawiony ozdobników słownych - w pełni odzwierciedla rzeczywisty stan psychiczny powódek. Biorąc pod uwagę powyższe, a także brak sygnalizacji biegłego z zakresu psychologii potrzeby dopuszczenia dowodu z opinii biegłego z zakresu psychiatrii oraz brak jakichkolwiek dowodów w aktach sprawy, by powódki leczyły się psychiatrycznie, czy nawet by taka potrzeba leczenia powódek obiektywnie, czy subiektywnie zachodziła – Sąd oddalił wniosek pozwanego o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego z zakresu psychiatrii, uznając że jest on zbyteczny dla wyjaśnienia okoliczności i rozstrzygnięcia sprawy, a zmierza jedynie do przedłużenia postępowania.

Sąd zważył, co następuje:

Oba powództwa zasługują na uwzględnienie w całości, zaś nie zasługują na uwzględnienie zarzuty pozwanego.

W niniejszej sprawie powódki wiążą swoje roszczenia o zadośćuczynienie z naruszeniem dobra osobistego w postaci zerwania więzi rodzinnych, emocjonalnych i uczuciowych wynikających ze śmierci J. R. na skutek wypadku komunikacyjnego z dnia 13 grudnia 2003 roku.

Strona pozwana nie kwestionował w niniejszej sprawie, tego że ponosi odpowiedzialność za skutki powyższego wypadku komunikacyjnego na podstawie ustawy. Zasadę odpowiedzialności pozwanego należy uznać za przyznaną przez pozwanego w toku postępowania likwidacyjnego.

Wskazać więc tylko należy, że zgodnie z art. 98 ust. 1 pkt. 1) ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t.j.: Dz. U. z 2016 roku, poz. 2060) - do zadań Funduszu należy zaspokajanie roszczeń z tytułu ubezpieczeń obowiązkowych, o których mowa w art. 4 pkt 1 i 2, w granicach określonych na podstawie przepisów rozdziałów 2 i 3, za szkody na osobie powstałe na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, gdy szkoda została wyrządzona w okolicznościach uzasadniających odpowiedzialność cywilną posiadacza pojazdu mechanicznego lub kierującego pojazdem mechanicznym, a nie ustalono ich tożsamości.

Należy też zauważyć, że zgodnie z art. 436 § 1 k.c. w zw. z art. 435 § 1 k.c. - samoistny posiadacz mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody (a gdy rzecz została oddana w posiadanie zależne to posiadacz zależny) ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu wyrządzoną poszkodowanemu, chyba że szkoda nastąpiła na skutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności. Posiadacz pojazdu mechanicznego odpowiada zatem za szkody wyrządzone pieszemu na zasadzie ryzyka. Od owej odpowiedzialności może on uwolnić się jedynie w przypadku wykazania, że doszło do zaistnienia szkody na skutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności.

Biorąc pod uwagę dokonane w sprawie ustalenia faktyczne: fakt wyrządzenia szkody na osobie przez nieustaloną co do tożsamości osobę kierującą pojazdem mechanicznym i nie wykazanie przez pozwanego by szkoda nastąpiła na skutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności - należy stwierdzić, że w niniejszej sprawie mamy do czynienia z sytuacją, że szkoda została wyrządzona powódkom w okolicznościach uzasadniających odpowiedzialność cywilną posiadacza pojazdu mechanicznego lub kierującego pojazdem mechanicznym, a nie ustalono ich tożsamości, a zatem odpowiedzialność pozwanego wynika z art. 98 ust. 1 pkt. 1) ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych.

Nie ulega wątpliwości, że śmierć osoby najbliższej jest co do zasady niezwykle dotkliwym i tragicznym wydarzeniem dla najbliższych członków rodziny zmarłego. Rodzina i wzajemne więzi rodzinne są źródłem szczęścia i wpływają na poczucie bezpieczeństwa osób bliskich poprzez wzajemne wspieranie się w różnych sytuacjach życiowych, uczucia łączące osoby bliskie, dzielenie radości i smutków, wzajemnych doświadczeń. Bez wątpienia indywidualne relacje poszczególnych członków rodziny związane są z określoną osobą i stanowią więź rodzinną, będącą dobrem osobistym w rozumieniu art. 23 k.c. i art. 24 § 1 k.c.

W związku ze śmiercią osoby najbliższej - każdej z powódek przysługuje roszczenie z tytułu zadośćuczynienia za naruszenie ich dóbr osobistych.

Wprawdzie dopiero na podstawie ustawy z dnia 30 maja 2008 r. o zmianie ustawy – kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 1996 r., nr 114, poz. 542) z dniem 03.08.2008 r. do obowiązującego porządku prawnego został wprowadzony przepis art. 446 § 4 k.c. - statuujący roszczenie o zadośćuczynienie dla najbliższych członków rodziny zmarłego za doznaną krzywdę wskutek śmierci osoby najbliższej w związku z uszkodzeniem ciała lub rozstrojem zdrowia, niemniej jednak nie wyklucza to dochodzenia zadośćuczynienia na innej podstawie prawnej związanej z naruszeniem dobra osobistego jakim jest więź rodzinna. Powyższa okoliczność ma w niniejszej sprawie o tyle istotne znaczenie, iż śmierć J. R. w wypadku komunikacyjnym nastąpiła przed wprowadzeniem do porządku prawnego art. 446 § 4 k.c., który nie może mieć zastosowania w przypadku roszczeń powódek.

Ugruntowane orzecznictwo Sądu Najwyższego dopuszcza jednak dochodzenie zadośćuczynienia przez osoby bliskie w związku ze śmiercią osoby najbliższej przed dniem 02.07.2008 r. na podstawie przepisów o ochronie dóbr osobistych.

Sąd w pełni podziela stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone m.in. w uchwale z dnia 13 lipca 2011 r., sygn. akt III CZP 32/11 oraz w wyroku z dnia 15.03.2012 r., sygn. akt I CSK 314/11 (vide: orzeczenia w bazie orzecznictwa na www.sn.pl), z którego wynika, że sąd może przyznać najbliższemu członkowi rodziny zmarłego zadośćuczynienie pieniężne za doznaną krzywdę na podstawie art. 448 w związku z art. 24 § 1 k.c., także wtedy, gdy śmierć nastąpiła przed dniem 3 sierpnia 2008 r. wskutek uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 15.03.2012 r., sygn. akt I CSK 314/11 wyjaśnił, że w stanie prawnym sprzed dnia 3 sierpnia 2008 r. spowodowanie śmierci osoby bliskiej mogło stanowić naruszenie dóbr osobistych najbliższych członków rodziny zmarłego i uzasadniać przyznanie im zadośćuczynienia na podstawie art. 448 k.c. Prawo do życia w rodzinie i utrzymania tego rodzaju więzi stanowi bowiem dobro osobiste członków rodziny i podlega ochronie na podstawie art. 23 i art. 24 k.c.

Zgodnie z art. 448 k.c. w razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę na wskazany przez niego cel społeczny, niezależnie od innych środków potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia. Na podstawie art. 23 k.c. dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach. Dobra osobiste to szczególnego rodzaju wartości o charakterze niemajątkowym ściśle związane z osobą ludzką, określające jej byt, pozycję społeczną i determinujące jej odrębność fizyczną i psychiczną, które jednocześnie są powszechnie akceptowane w społeczeństwie i przez dany system prawny. Przepis art. 23 k.c. zawiera tylko przykładowy katalog dóbr osobistych i możliwe jest objęcie ochroną prawną również innych dóbr osobistych w nim nie wymienionych. Jak wskazano powyżej jednym z dóbr osobistych jest również prawo do życia w rodzinie i utrzymania tego rodzaju więzi rodzinnych. Podkreślić przy tym należy, że przepis art. 24 § 1 k.c. statuuje domniemanie winy (w rozumieniu prawa cywilnego) naruszyciela dóbr osobistych.

Zadośćuczynienie jest szczególną formą naprawienia niemajątkowej szkody na osobie (krzywdy) stanowiącej rodzaj rekompensaty pieniężnej za doznane przez osobę pokrzywdzoną czynem niedozwolonym cierpienia fizyczne lub psychiczne i powinno ułatwić przezwyciężenie przez nią ujemnych przeżyć psychicznych. Pomimo tego, że przepisy prawa nie określają szczegółowo kryteriów jakimi należy kierować się przy ustalaniu wysokości należnego świadczenia z tytułu zadośćuczynienia, to jednak w dotychczasowym orzecznictwie Sądu Najwyższego, jak i doktrynie prawa zostały wypracowane pomocne wskazówki pozwalające na dokonanie odpowiednich ustaleń. Biorąc pod uwagę niewymierny charakter szkody niemajątkowej, zadośćuczynienie stanowi swoiste wynagrodzenie osobie poszkodowanej przeżytych cierpień psychicznych i fizycznych, przy czym wysokość takiego świadczenia powinna stanowić ekonomicznie odczuwalną wartość jednakże nie nadmierną w stosunku do rozmiaru doznanej krzywdy (por. m.in.: Adam Szpunar, Zadośćuczynienie za szkodę niemajątkową, Bydgoszcz 1999, str. 180 – 191 i Komentarz do kodeksu cywilnego. Księga trzecia Zobowiązania. Tom I, praca zbiorowa pod redakcją Gerarda Bieńka, Wydanie 7, Warszawa 2006, str. 493 - 499 i powołane w ww. wydawnictwach orzeczenia Sądu Najwyższego oraz publikacje przedstawicieli nauki prawa; a ponadto orzeczenia Sądu Najwyższego, np.: wyrok z dnia 20.04.2006 roku, IV CSK 99/05, Lex 198509, wyrok z dnia 09.11.2007, V CSK 245/07, Lex 369691, wyrok z dnia 13.12.2007 roku, I CSK 384/07, Lex 351187, wyrok z dnia 29.05.2008 roku, II CSK 78/08, Lex 420389).

W przypadku wyrządzenia krzywdy wskutek naruszenia dóbr osobistych wysokość odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia powinna być ustalona przy uwzględnieniu rodzaju dobra, które zostało naruszone oraz charakter, stopień nasilenia i czas trwania doznawania, przez osobę, której dobro zostało naruszone, a także ujemnych przeżyć psychicznych takiej osoby. Istotne znaczenie ma również stopień winy osoby naruszającej dobra osobiste oraz cel, które zamierzała osiągnąć podejmując działania wyrządzające krzywdę (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 kwietnia 2006 r. I CSK 159/05, Lex nr 371773).

Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie pozostawia wątpliwości, że śmierć J. R. w wypadku komunikacyjnym spowodowała naruszenie dobra osobistego każdej z powódek w postaci prawa do życia w rodzinie i utrzymania z nią więzi rodzinnych, uczuciowych i emocjonalnych.

Przeprowadzone postępowanie dowodowe ujawniło, że powódka D. R. była z mężem uczuciowo i emocjonalnie silnie związana, a ich wzajemne relacje były szczególne bliskie. Dlatego jego śmierć dotknęła ją szczególnie silnie. Nagła i niespodziewana śmierć męża była dla każdego z powodów tragicznym i traumatycznym wydarzeniem, spowodowała ból i cierpienie, poczucie osamotnienia, straty i pustki.

Wbrew ocenie pozwanego - podnoszona przez niego okoliczność, że M. R. urodziła się już po śmierci swego ojca i nie miała zatem możliwości nawiązania z nim relacji, nie powoduje że jej roszczenie jest niezasadne - wprost przeciwnie - w ocenie Sądu okoliczność ta wpływać może na ustalenie wyższej wysokości doznanej przez nią krzywdy. Powódka M. R. jako córka zmarłego poszkodowanego jest jego najbliższą krewną, której śmierć ojca przed jej urodzeniem pozbawiła możliwości życia w pełnej rodzinie, nawiązania z nim jakiegokolwiek kontaktu, jakichkolwiek więzi za jego życia. W takiej sytuacji w ocenie Sądu brak jest podstaw do wyłączenia stosowania do córki zmarłego, poczętej przez ojca lecz narodzonej po śmierci ojca art. 448 k.c.

Niewątpliwie zatem na skutek przerwania istniejących pomiędzy powódką D. R. a J. R. więzi rodzinnych, a także na skutek pozbawienia możliwości nawiązania takich więzi pomiędzy M. R. i J. R. - każda z powódek doznała bardzo znacznej krzywdy (pozostającej w normalnym związku przyczynowo – skutkowym z zachowaniem osoby odpowiedzialnej za wyrządzenia szkody - w rozumieniu art. 361 k.c.). Powyższej oceny ani nie zmienia okoliczność, że z zebranego w sprawie materiału dowodowego nie wynika, by któraś z powódek doznała uszczerbku na zdrowiu psychicznym, ani też okoliczność że od tragicznej śmierci J. R. minęło już ponad 13 lat oraz że każda z powódek znalazła wsparcie w osobach mu bliskich i niewątpliwie wróciła stopniowo do równowagi emocjonalnej i zaakceptowała stratę, skupiła się na swoich rolach społecznych.

Według Sądu, wszystkie ustalone w sprawie okoliczności faktyczne uzasadniają ustalenie obecnie wysokości należnego żonie zmarłego zadośćuczynienia na poziomie znacznie ponad 100.000 zł, zaś córce – co najmniej na poziomie znacznie ponad 80.000 zł. W tej sytuacji nawet przy uwzględnieniu podnoszonego przez pozwanego faktu, że w ramach dobrowolnej wypłaty przez pozwanego każdej z powódek kwoty po 20.000 zł tytułem odszkodowania, uwzględnił on również elementy szkody niemajątkowej, a więc tego, że wypłacone powódkom kwoty po 20.000 zł tytułem odszkodowania zawierają też w sobie częściowo zadośćuczynienie za doznaną krzywdę, a ponadto że siła nabywcza tych wypłaconych kwot była znacznie większa od obecnej i nawet przyjmując, że stanowiły one w dacie wypłaty wielokrotność 7,5 raza przeciętnego wynagrodzenia – uzasadnione jest w ocenie Sądu zasądzenie w niniejszej sprawie tytułem zadośćuczynienia na rzecz powódek: D. R. żądanej przez nią kwoty 100.000 zł, zaś na rzecz powódki M. R. żądnej przez nią kwoty 80.000 zł.

W ocenie Sądu zasądzone zadośćuczynienie nie jest - i to w sposób oczywisty - wyższe od wysokości doznanej przez każdej z powódek krzywdy.

Nie zasługuje na uwzględnienie podnoszony przez pozwanego zarzut przedawnienia roszczeń powódek, choć istotnie doszło do upływu terminu przedawnienia tych roszczeń.

Zgodnie z art. 109a ust 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych - roszczenia poszkodowanego do Funduszu, o których mowa w art. 98 ust. 1 i 1a, przedawniają się z upływem terminu przewidzianego dla tych roszczeń w przepisach Kodeksu cywilnego o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną czynem niedozwolonym. Zgodnie zaś z ust. 2 powyższego artykułu - bieg przedawnienia roszczenia, o którym mowa w ust. 1, przerywa się także przez zgłoszenie Funduszowi tego roszczenia. Bieg przedawnienia rozpoczyna się na nowo od dnia, w którym zgłaszający roszczenie otrzymał na piśmie oświadczenie Funduszu o przyznaniu lub odmowie przyznania świadczenia.

Ma oczywiście rację pozwany, że co roszczenia poszkodowanych przeciwko UFG (także te powstałe przed wprowadzeniem do porządku prawnego przepisu art. 109a powołanej wyżej ustawy) przedawniają się w terminie przewidzianym art. 442 ( 1) k.c. (a przed jego wejściem w życie, a więc do dnia 10 sierpnia 2007 roku – w terminie przewidzianym w art. 442 k.c.), to jest – co do zasady (o ile czym nie stanowi przestępstwa) - z upływem trzech lat. Ma też rację pozwany, że początek biegu tego terminu wyznacza wiedza poszkodowanego o szkodzie i osobie obowiązanej do jej naprawienia, przy czym - w przypadku, gdy podmiotem zobowiązanym do naprawienia szkody jest UFG – brak wiedzy o sprawcy szkody warunkuje powstanie odpowiedzialności Funduszu.

Należy zgodzić się z pozwanym, że brak wiedzy o sprawcy szkody oznacza, że uprawniony o tym wiedział lub przy dołożeniu zwykłej staranności mógł się dowiedzieć.

W niniejszej zaś sprawie zdarzenie, na skutek którego śmierć poniósł bezpośrednio poszkodowany miało miejsce w dniu 13 grudnia 2003 roku. Śledztwo prowadzone w niniejszej sprawie zostało umorzone postanowieniem z dnia 12 marca 2004 roku z powodu niewykrycia sprawcy. Niewątpliwie więc, gdy w dniu 10 grudnia 2006 roku powódki zgłosiły roszczenia o odszkodowanie pozwanemu ich roszczenia odszkodowawcze (w tym roszczenie każdej z nich o zapłatę zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych) nie były jeszcze przedawnione.

Niewątpliwie roszczenie o zadośćuczynienie zostało zgłoszone pozwanemu przez każdą z powódek dopiero pozwem wniesionym do Sądu w dniu 27 marca 2014 roku, a więc po upływie ponad 10 lat od wypadku i niewątpliwie po prawie 10 latach od uprawomocnienia się postanowienia o umorzeniu postępowania przygotowawczego karnego w sprawie zaistniałego wypadku komunikacyjnego, z treści którego powódki powinny dowiedzieć się o tym, że swe roszczenia powinny kierować przeciwko pozwanemu. Niewątpliwie też swe roszczenia o zadośćuczynienie powódki zgłosiły po upływie około 7 lat od zakończenia postępowania likwidacyjnego, wszczętego na skutek zgłoszenia przez nich szkody pozwanemu UFG.

W związku z powyższym istotnie można ocenić, że zgłoszone w niniejszym postępowaniu roszczenia powódek o zapłatę zadośćuczynienia dotyczą roszczeń, które przedawniły się w rozumieniu art. 117 § 2 k.c.

Zgodzić się przy tym należy z pozwanym, że nie ma możliwości zastosowania w niniejszej sprawie dwudziestoletniego terminu przedawnienia przewidzianego w 442 1 § 2 k.c. (mającego zastosowanie do jeszcze nie przedawnionych w dniu 10 sierpnia 2007 roku roszczeń) ani poprzedzającego go - dziesięcioletniego terminu przedawnienia wynikającego z art. 442 § 2 k.c. (obowiązującego do 10 sierpnia 2007 roku). Nie zostało bowiem w niniejszej sprawie udowodnione zaistnienie podstaw odpowiedzialności pozwanego, wskazanych w ww. przepisie, a więc fakt, że szkoda wynikła ze zbrodni lub występku. Strona powodowa twierdząc, że w sprawie doszło do przestępstwa, powinna to wykazać z trybie art. 6 k.c., a w szczególności powinna wskazać istnienie ustawowych znamion przestępstwa – w tym w szczególności winy. W niniejszej sprawie nie przytoczono wystarczających dowodów, które pozwoliłyby ustalić , że w dniu zdarzenia doszło do popełnienia przestępstwa z art. 177 k.k. Sam fakt, iż uprawnione organy ścigania prowadziły dochodzenie w sprawie wypadku drogowego, tj. o przestępstwo z art. 177 k.k. istotnie nie przesądza o popełnieniu takiego przestępstwa przez nieustaloną osobę. Niezasadne byłoby automatyczne wnioskowanie, że skoro wszczęto postepowanie przygotowawcze, które następnie umorzono z uwagi na niemożność ustalenia sprawcy, to należało przyjąć, że doszło do popełnienia przestępstwa. Okoliczności przedmiotowego, tragicznego zdarzenia nie zostały w sposób wystarczający ustalone. Ma rację pozwany, twierdząc iż związek przyczynowy pomiędzy naruszeniem przepisów regulujących bezpieczeństwo w ruchu drogowym, a zaistniałym wypadkiem drogowym, nie może być rozumiany jako jedynie czasowe lub miejscowe następstwo wydarzeń, ale jako powiązanie wypadku drogowego z poprzedzającym go naruszeniem przez sprawcę przepisów prawa o ruchu drogowym. Zatem jeżeli mimo przestrzegania przez kierującego przepisów ruchu drogowego, dojdzie do wypadku, w którym osoba została poszkodowana dlatego, że jako współuczestnik ruchu nie wywiązała się w danej sytuacji ze swych obowiązków, wynikających z zasad bezpieczeństwa, nie może być mowy o przestępstwie osoby kierującej pojazdem, która nie miała możliwości lub powinności przewidzenia takiego rozwoju wypadków. Stwierdzenie przestępstwa z art. 177 k.k. nie jest możliwe bez ustalenia, że sprawca szkody na osobie naruszył konkretne zasady bezpieczeństwa ruchu drogowym. Stwierdzenie, że czyn stanowi przestępstwo wymaga też ustalenia winy sprawcy, a nie tylko bezprawności czynu, którego się dopuścił. Wina sprawcy czynu zabronionego nie może być przy tym ustalana w kontekście prawdopodobieństwa podejmowania się przez sprawców określonych działań lecz musi wynikać z ustalonego stanu faktycznego.

Okoliczność, że dochodzone w niniejszym procesie przez powódki roszczenia przedawniły się – nie oznacza jednak automatycznie, że Sąd musi uwzględnić zarzut pozwanego zgłoszony w oparciu o art. 117 § 2 k.c. Każdorazowo bowiem zarzut przedawnienia podlega ocenie z punktu widzenia dyspozycji art. 5 k.c. Obowiązkiem Sądu jest bowiem stać na straży nie tylko samej litery prawa ale i społecznego poczucia sprawiedliwości.

Zgodnie z art. 5 k.c. – nie nożna czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego. Takie bowiem działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony.

W ocenie Sądu – w okolicznościach sprawy – podniesiony przez pozwanego zarzut przedawnienia prawa, stanowi nadużycie prawa podmiotowego w rozumieniu art. 5 k.c. naruszenia prawa podmiotowego i dlatego nie może być uwzględniony, gdyż prowadziłby w ustalonych okolicznościach faktycznych sprawy, a w zwłaszcza w braku możliwości pełnego ustalenia okoliczności faktycznych sprawy - do niezgodnego ze społecznym poczuciem sprawiedliwości, a więc niesprawiedliwego rozstrzygnięcia.

Należy mieć na względzie, że powódki wywodzą dochodzone w sprawie roszczenia z faktem utraty możliwości życia w rodzinie z J. R., który zginął w wypadku komunikacyjnym. W ocenie Sądu istnieją dwa niezależne od siebie powody, by podniesiony przez pozwanego zarzut przedawnienia roszczeń powódek uznać za nadużycie prawa.

Po pierwsze - choć nie jest obecnie możliwe dokładne ustalenie okoliczności tego zdarzenia, to jednak opiniujący w sprawie biegli z zakresu wypadków drogowych i z zakresu medycyny sądowej za najbardziej prawdopodobną wersję zdarzenia przyjęli sytuację, w której do wypadku komunikacyjnego doszło podczas prawidłowego przechodzenia przez jezdnię poszkodowanego w wypadku komunikacyjnym, w sytuacji nie zachowania przez kierującego pojazdem mechanicznym czy to należytej ostrożności w obserwowaniu jezdni, czy to nie dostosowania prędkości jazdy do warunków drogowych, czy z innej przyczyny zawinionej (w rozumieniu prawa karnego) przez kierującego pojazdem mechanicznym. Za przyjęciem takiej wersji zdarzenia rzeczywiście może przemawiać okoliczność, że kierujący pojazdem mechanicznym zbiegł z miejsca zdarzenia. Choć nie można stanowczo ustalić, że doszło do przedmiotowego wypadku komunikacyjnego z winy kierującego pojazdem mechanicznym, to jednak należy zauważyć, że istnieje znaczne prawdopodobieństwo, że tak właśnie było, a więc że prawdopodobnie śmierć J. R. nastąpiła na skutek popełnienia przestępstwa.

Po drugie - zauważyć należy, że jednolite stanowisko, że najbliższemu członkowi rodziny zmarłego przysługuje na podstawie art. 448 k.c. w związku z art. 24 § 1 k.c. zadośćuczynienie pieniężne za doznaną przed dniem 3 sierpnia 2008 r. krzywdę, stanowiącą następstwo naruszenia deliktem dobra osobistego w postaci prawa do życia w pełnej rodzinie czy też szczególnej więzi rodzinnej ze zmarłym, której zerwanie powoduje ból, cierpienia psychiczne, poczucie krzywdy i osamotnienia ukształtowało się ostatecznie w orzecznictwie Sądu Najwyższego dopiero po opublikowaniu uchwał Sądu Najwyższego: z dnia 22 października 2010 r., III CZP 76/10, OSNC-ZD 2011, nr B, poz. 42, z dnia 13 lipca 2011 r., III CZP 32/11,OSNC 2012, Nr 1, poz. 10, z dnia 7 listopada 2012 r., III CZP 67/12,OSNC 2013, Nr 4, poz. 45, z dnia 20 grudnia 2012 r., III CZP 93/12, OSNC 2013, nr 7-8, poz. 84 oraz wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 10 listopada 2010 r., II CSK 248/10, z dnia 11 maja 2011 r., I CSK 621/10). Autorytet Sądu Najwyższego sprawił, że powyższa wykładnia obowiązujących przepisów została z czasem powszechnie zaakceptowana w ciągu ostatnich kilku lat przez sądy powszechne. Stało się to jednak na krótko przed wniesieniem przez powódki powództw w niniejszej sprawie (27 marca 2014 roku). Jest niemal pewne, że gdyby powódki wystąpiły ze swoim roszczeniami o zapłatę zadośćuczynienia przed upływem terminu ich przedawnienia, to nie zostałyby one uwzględnione ani w postepowaniu likwidacyjnym przez UFG, ani przez sąd powszechny (w przypadku wniesienia sprawy do sądu). W tej sytuacji w ocenie Sądu nie można czynić powódkom skutecznie zarzutu, że nie zgłosiły swoich roszczeń w ciągu trzech lat od daty uprawomocnienia się postanowienia o umorzeniu postępowania karnego z powodu niewykrycia sprawcy wypadku komunikacyjnego.

Niezależnie od zarzutu przedawnienia roszczeń powódek, pozwany podniósł zarzut przyczynienia się J. R. do zaistnienia zdarzenia szkodowego.

Jeżeli chodzi o podnoszony przez pozwanego zarzut przyczynienia się J. R. do zaistnienia szkody, zauważyć należy, że taki fakt (tak jak i fakt, że do naruszenia dóbr osobistych powódek nie doszło w sposób zawiniony) nie został przez pozwaną wykazany. Z ustalonych okoliczności sprawy nie wynika by poszkodowany w jakikolwiek sposób zachował się niewłaściwe. W tej sytuacji zarzut przyczynienie się poszkodowanej pozostał całkowicie gołosłowny. A skoro tak, to brak było podstaw do ustalenia należnych powodom rekompensat z tytułu zadośćuczynienia w niższej wysokości.

Zebrany w sprawie materiał dowodowy nie wykazał, by stan nietrzeźwości J. R. miał wpływ na zaistnienie, czy przebieg zdarzenia szkodowego. To, że w jego organizmie wykryto 2,3%0 alkoholu i że taka ilość alkoholu może powodować u pieszych zakłóconą zdolność do kontroli własnych zachowań i zaburzenia świadomości – same przez się nie świadczą jeszcze o tym, że poszkodowany przyczynił się do zaistnienia szkody. W ocenie Sądu brak jest podstaw do wyprowadzenia stanowczej tezy, że osoba będąca pod wpływem alkoholu nie może przechodzić przez jednię w miejscu dozwolonym, co zdaje się sugerować pozwany. Zakazu takiego nie da się wyprowadzić ani z art. 3 ust. 1, ani art. 11 ust. 2 ustawy prawo o ruchu drogowym, ani art. 86 k.w. powołanych przez pozwanego. Nie zostało przecież wykazane, by zachowanie pieszego pokrzywdzonego w jakikolwiek sposób naruszało zasady bezpieczeństwa na drodze.

Zasądzając odsetki za opóźnienie w ustawowej wysokości od zasądzonych na rzecz powodów kwot głównych, Sąd miał na uwadze, iż reguła, zgodnie z którą zarówno odszkodowanie, jak i zadośćuczynienie za krzywdę stają się wymagalne po wezwaniu ubezpieczyciela przez poszkodowanego (pokrzywdzonego) do spełnienia świadczenia odszkodowawczego (art. 455 § 1 k.c.), ulega modyfikacji w odniesieniu do świadczeń przysługujących poszkodowanemu od UFG. Powyższa modyfikacja wynika z art. 109 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Zgodnie z art. 109 ust. 1 powyższej ustawy - Fundusz jest obowiązany zaspokoić roszczenie, o którym mowa w art. 98 ust. 1 i 1a, w terminie 30 dni, licząc od dnia otrzymania akt szkody od zakładu ubezpieczeń lub syndyka upadłości. Ustęp 2 tego artykułu stanowi, że w przypadku gdy wyjaśnienie okoliczności niezbędnych do ustalenia odpowiedzialności Funduszu albo wysokości świadczenia w terminie, o którym mowa w ust. 1, było niemożliwe, świadczenie powinno być spełnione w terminie 14 dni od dnia wyjaśnienia tych okoliczności, z tym że bezsporna część świadczenia powinna być spełniona przez Fundusz w terminie określonym w ust. 1. Przepisy art. 16 i 17 stosuje się odpowiednio.

UFG zobowiązany jest zatem, tak jak i ubezpieczyciel – do wypłacenia odszkodowania w terminie 30 dni, licząc od dnia złożenia przez poszkodowanego lub uprawnionego zawiadomienia o szkodzie. Tylko zaś w przypadku gdyby wyjaśnienie w tym terminie okoliczności niezbędnych do ustalenia jego odpowiedzialności albo wysokości odszkodowania okazało się niemożliwe, odszkodowanie wypłaca się w terminie 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności wyjaśnienie tych okoliczności było możliwe. Jednakże i wtedy bezsporną część świadczenia powinien spełnić w terminie przewidzianym w § 1 tego przepisu.

Sąd uznał więc, że dla wskazania dnia początkowego, od którego należy naliczać odsetki, decydujące znaczenie mają powołane wyżej przepisy ustawy oraz żądania powódek sformułowane w pozwie.

W okolicznościach sprawy należy w ocenie Sądu przyjąć, iż w terminie do 30 dni od dnia doręczenia pozwanemu odpisu pozwu, pozwany miał obowiązek wypłacić powódkom w całości należne im zadośćuczynienie. Termin ten jednak bezskutecznie upłynął. Od daty, w której termin ten minął, należało traktować pozwanego jako spóźniającą się z zapłatą zadośćuczynienia.

Pozew został doręczony pozwanemu w dniu 31.07.2014 roku (k. 56v), dlatego biorąc pod uwagę powyższe oraz art. 481 § 1 i 2 k.c. – należało zasądzić odsetki ustawowe za opóźnienie od kwoty głównej każdego z zasądzonych zadośćuczynień – tak jak w punktach I i II wyroku.

Orzeczenia o kosztach procesu, zamieszczone w pkt. III i IV wyroku znajduje oparcie w przepisach: art. 98 k.p.c. i art. 99 k.p.c. oraz art. 108 § 1 i 109 k.p.c., a także w przepisach § 2 ust 1 i 2 oraz § 6 pkt. 6 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (tekst jednolity: Dz. U. z 2013 roku, poz. 490).

Sąd miał na uwadze, że każda z powódek wygrała proces w całości (gdyż żądania główne każdej z nich zostały w całości uwzględnione) oraz że na poniesione przez każdą z powódek celowe koszty procesu składają się: wynagrodzenie profesjonalnego pełnomocnika w wysokości stawki minimalnej wynikającej z wartości przedmiotu sporu i ww. rozporządzenia, koszt opłaty skarbowej od pełnomocnictwa w kwocie po 17 złotych oraz poniesiony przez każdą z powódek koszt opłaty od pozwu i wysokość uiszczonej przez powódkę i wydatkowanej zaliczki na poczet kosztów opinii biegłego.

W sprawie z powództwa powódki D. R. celowe koszty procesu zamknęły się kwotą 5.617 zł (1000 zł częściowo uiszczonej opłaty od pozwu + 1000 zł uiszczonej zaliczki zaksięgowanej na dochody budżetowe + 3.600 zł koszt zastępstwa procesowego + 17 zł opłaty skarbowej od pełnomocnictwa).

Powódka M. R. poniosła celowe koszty procesu w kwocie 3.617 zł, na które złożyły się kwota 3.600 zł kosztów zastępstwa procesowego oraz kwota 17 opłaty skarbowej od pełnomocnictwa.

Dlatego Sąd zasądził od pozwanego: w punkcie III wyroku na rzec powódki D. R. kwotę 5.617 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, a w punkcie IV wyroku na rzecz powódki M. R. kwotę 3.617 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

Z uwagi na to, że w sprawie pozostały nieuiszczone koszty sądowe w łącznej kwocie 8.080 zł, wynikające z: nieopłaconej w części, a mianowicie w kwocie 4.000 zł opłaty od pozwu D. R., nieopłaconej opłaty od pozwu M. R. w kwocie 4.000 zł, częściowo niepokrytych zaliczkami wydatków związanych z kosztem opinii biegłego z zakresu psychologii w kwocie 80 zł - stosownie do wyniku procesu, Sąd w punkcie V wyroku, nakazał ściągnąć tę kwotę od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Lublinie.

Powyższe rozstrzygnięcie o kosztach sądowych znajduje oparcie w dyspozycji przepisu art. 113 ust. 1 i 2 punkt 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku – o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz. U. z 2010 r., Nr 90, poz. 594 z późn. zm.).

Z powyższych względów i na podstawie powołanych wyżej przepisów – Sąd Okręgowy w Lublinie orzekł jak w sentencji wyroku.