Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ca 151/15

Dnia 29 września 2015r.

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący SSO Ireneusz Płowaś (spr.)

Sędziowie SO Janusz Kasnowski

SR del. Monika Maćkowiak

Protokolant stażysta Karolina Bielewicz

po rozpoznaniu w dniu 15 września 2015r. w Bydgoszczy na rozprawie

sprawy z powództwa M. R. i J. Z.

przeciwko Towarzystwu (...) w W.

o zapłatę

na skutek apelacji powodów

od wyroku Sądu Rejonowego w Inowrocławiu

z dnia 20 listopada 2014 roku, sygn. akt. I C 782/13

I. zmienia zaskarżony wyrok w całości w ten sposób, że:

a) zasądza od pozwanego na rzecz powodów solidarnie kwotę 36.266,85 zł (trzydzieści sześć tysięcy dwieście sześćdziesiąt sześć złotych osiemdziesiąt pięć gorszy) z ustawowymi odsetkami od dnia 29 czerwca 2011 roku do dnia zapłaty,

b)  oddala powództwo w pozostałej części,

c)  zasądza od pozwanego na rzecz powodów solidarnie kwotę 6.332 zł (sześć tysięcy trzysta trzydzieści dwa złote) tytułem kosztów procesu z uwzględnieniem kosztów postępowań zażaleniowych;

II. oddala apelację w pozostałej części;

III. zasądza od pozwanego na rzecz powodów solidarnie kwotę 3.139 zł

(trzy tysiące sto trzydzieści dziewięć złotych) tytułem kosztów

postępowania apelacyjnego.

Sygn. Akt II Ca 151/15

UZASADNIENIE

Sąd Rejonowy w Inowrocławiu wyrokiem z dnia 20.11.2014 roku oddalił powództwo wniesione przez M. R. i J. Z. przeciwko Towarzystwu (...) w W. o zapłatę kwoty 38.767,96 zł. W punkcie 2 wyroku zasądzono od powodów solidarnie na rzecz pozwanego kwotę 2.417 zł tytułem zawrotu kosztów postępowania.

W uzasadnieniu wyroku Sąd Rejonowy wskazał, iż powodowie domagali się zasądzenia na ich rzecz solidarnie kwoty 38.767,96 zł z tytułu odszkodowania za szkody wyrządzone w użytkowanym przez powodów dla prowadzenia działalności gospodarczej samochodzie na skutek zdarzenia drogowego z dnia 22 marca 2011 roku.

Sąd Rejonowy w Inowrocławiu w dniu 02.01.2013 roku wydał w tej sprawie nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczy.

Pozwany wniósł sprzeciw od nakazu zapłaty i domagał się oddalenia powództwa w całości, wskazując, iż bezspornym jest, że zaistniało zdarzenie drogowe opisane w pozwie. Pozwany podniósł, iż kwestionuje zasadę jak i wysokość roszczenia powodów oraz, że zaświadczenie o zdarzeniu drogowym wystawione przez policję nie przesądza o tym, kto był sprawcą kolizji. Chcąc ustalić przesłanki odpowiedzialności pozwany zwrócił się do rzeczoznawców i na podstawie ich opinii odmówiono wypłaty odszkodowania, uznając że sprawcą był kierowca samochodu używanego przez powodów.

Sąd Rejonowy ustalił, że w dniu 22.03.2011 roku na drodze krajowej nr (...) w miejscowości P. doszło do zdarzenia drogowego. Kierujący samochodem osobowym marki P. D. P. (1) chciał skręcić w lewą stronę w drogę gruntową, zasygnalizował zamiar skrętu poprzez włączenie sygnalizacji świetlnej i zwolnił prędkość, zauważył w lusterku wstecznym, że jadący za nim dostawczy (...) także rozpoczął hamowanie, po czym rozpoczął manewr skrętu w lewo w drogę gruntową. Znajdując się już na lewym pasie P. został uderzony w swoja lewą stronę przez samochód marki N. (...) używany przez powodów na potrzeby prowadzonej przez nich działalności gospodarczej. Kierowcą tego samochodu był M. M., który jechał za jadącym bezpośrednio za P. (...) i podjął manewr wyprzedzania poprzedzającego go i jadącego wolniej samochodu dostawczego. Będąc na wysokości (...) kierowca N. zauważył samochód marki P. i chciał wyhamować ale było za późno i w efekcie doszło do zderzenia jego samochodu z samochodem P.. Oba pojazdy uległy uszkodzeniu. Przybyli na miejsce zdarzenia funkcjonariusze policjanci usłali, że winę za spowodowanie powyższej kolizji ponosi kierowca P.D. P. (1). Zaproponowali mu mandat karny w wysokości 300 zł i 6 punktów karnych. D. P. (1), choć nie poczuwał się do winy, zgodnie z sugestią wuja P. K. – właściciela samochodu marki P., który uważał, że mandat jest lepszy niż chodzenie po sądach, mandat przyjął. O powstałej na skutek zdarzenia z dnia 22 marca 2011 roku szkodzie w samochodzie marki N. powodowie poinformowali ubezpieczyciela posiadacza pojazdu marki P. – pozwane Towarzystwo. Pozwany w toku postepowania likwidacyjnego zasięgnął opinii rzeczoznawców, z której wynikało, że jedynym sprawcą zaistniałego wypadku drogowego z dnia 22.03.2011 roku jest kierowca N.. Na tej podstawie pozwany odmówił wypłaty odszkodowania.

Sąd Rejonowy dokonał powyższych ustaleń faktycznych na podstawie dokumentów, których treść nie była kwestionowana przez żądną ze storn oraz zeznania świadków D. P. (1), M. M. i niewiele wnoszącego do sprawy R. R., których zeznania nie zostały w toku postępowania podważone.

Sąd Rejonowy uznał, że powodowie nie udowodnili swojego roszczenia, bowiem nie przekonali Sądu, iż rzeczywiście sprawcą szkody była osoba, która korzysta z ochrony ubezpieczeniowej pozwanego. Zdaniem Sądu I instancji fakt ukarania kierowcy samochodu marki P. mandatem karnym za spowodowanie kolizji w dniu 22 marca 2011 roku nie wiąże Sądu w postępowaniu cywilnym a rozstrzygnięcie analizowanej sprawy wymaga wiadomości specjalnych i zasięgnięcia opinii biegłego z dziedziny ruchu drogowego.

Apelację od tego wyroku wnieśli powodowie, zarzucając naruszenie art. 233 § 1 kpc poprzez naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów i niedokonanie wszechstronnej oceny dowodów oraz uchybienie zasadom logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego, skutkujące wyprowadzeniem błędnych wniosków z zebranego materiału dowodowego, czego następstwem było oddalenie powództwa. Powodowie zarzucili także naruszenie art. 6 kc poprzez jego niewłaściwe zastosowanie skutkujące uwolnieniem pozwanego od ciężaru dowodu w zakresie jego twierdzeń oraz całkowite obarczenie powodów ciężarem dowodu także w zakresie twierdzeń pozwanego. Nadto skarżący zarzucili naruszenie art. 244 § 1 kpc poprzez jego niezastosowanie tj. uznanie za nieudowodnione okoliczności stwierdzonych dokumentem urzędowym w postaci zaświadczenia o zdarzeniu drogowym pomimo braku dowodów przeciwnych. Powodowie zarzucili także naruszenie art. 232 kpc – poprzez niedopuszczenie dowodu z opinii biegłego z urzędu pomimo dojścia do wniosku o konieczności jego powołania.

W konsekwencji tych zarzutów powodowie wnieśli o zmianę i zasądzenie od pozwanego na rzecz powodów uprawnionych solidarnie kwoty 38.767,96 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 29.06.2011 roku do dnia zapłaty wraz z kosztami procesu za obie instancje. Jako wniosek ewentualny powodowie przedstawili żądanie uchylenia wyroku i przekazania sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

W odpowiedzi na apelację powodów pozwany wniósł o jej oddalenie i zasądzenie od powodów na rzecz strony pozwanej kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych.

Na rozprawie apelacyjnej stanowisko zajął jedynie pełnomocnik powodów, który podtrzymał wnioski i zarzuty podniesione w apelacji.

Pełnomocnik pozwanego nie stawił się na rozprawę.

Sąd Okręgowy ustalił i zważył, co następuje:

Apelację powodów należało uznać za zasadną w znacznej części co do kwoty i w całości co do zasady,

Jak wynika z dowodów znajdujących się w aktach szkody założonych, skompletowanych i przedłożonych przez pozwanego, pozwany przez dłuższy czas nie podnosił żadnych zastrzeżeń co do zasadności roszczeń powodów co do zasady, kwestionując je tylko co do ich wysokości. Uszkodzenia w samochodzie powodów miały zostać naprawione przez spółkę (...) w rozliczeniu bezgotówkowym. Przez cały czas naprawy, która przedłużała się z uwagi na istniejące wątpliwości czy pozwany uzna szkodę za całkowitą czy też nie, pracownicy pozwanego Towarzystwa korespondowali z pracownikami spółki naprawiającej samochód powodów, nanosząc poprawki na sporządzane kosztorysy naprawy, obniżając stawki roboczogodziny np. za naprawy blacharskie. Wszystkie te okoliczności Sąd Rejonowy w całości pominął i nie wziął pod uwagę dowodów znajdujących się w posiadaniu pozwanego i przez niego przedstawionych. Rację ma zatem skarżący, iż Sąd I instancji nie dokonał wszechstronnej, całościowej analizy zebranego w toku postępowania dowodowego materiału. Wszystkie dokumenty znajdujące się w aktach szkody świadczą o tym, iż działająca w imieniu powodów spółka i pozwany postępowali zgodnie z ogólnie przyjętą metodyką likwidacji szkód w pojazdach powstałych w zdarzeniach drogowych. Powodowie i działając w ich imieniu spółka prawidłowo reagowali na wszelkie wezwania ze strony pozwanego, przedstawiając na jego żądanie wszelkie dokumenty niezbędne dla rozliczenia szkody. Działania powodów były w tym zakresie lojalne, czego nie da się powiedzieć o działaniach pozwanego, od którego jako profesjonalnego podmiotu wymagać powinno się większej staranności. Szkoda została zgłoszona pozwanemu w dniu 30.03.2011 roku. Jeszcze w maju 2011 roku pozwany uzgadniał ze spółką dokonującą napraw datę oględzin dokonanych napraw przed pracami lakierniczymi na dzień 17 maja 2011 roku, wówczas miały zakończyć się prace blacharskie. Prace lakiernicze zgodnie z zaakceptowany i skorygowanym przez pozwanego kosztorysem miały potrwać około 15 roboczogodzin. Z korespondencji przesyłanej pocztą elektroniczną w dniu 26.05.2011 roku wynika, iż Dział Likwidacji Szkód ostatecznie dokonał weryfikacji faktury próbnej, określając łączny koszt naprawy na kwotę 33.266,85 zł. Dopiero w dniu 08.08.2011 roku pozwane Towarzystwo odmówiło wypłaty odszkodowania powołując się na zleconą przez siebie prywatną opinię. Opinię taką w ocenie Sądu Okręgowego mógł pozwany zlecić na początku procesu likwidacji szkody i już w kwietniu 2011 roku dysponować jej wnioskami. Tak powinna działać profesjonalna firma ubezpieczeniowa. Tymczasem prywatna opinia rzeczoznawcy została dołączona do akt szkodowych dopiero po zakończeniu napraw czyli co najmniej po dniu 09.06.2011 roku. Opinia nie ma nawet daty a jej treść dalece odbiega od wymogów stawianych opiniom sporządzanym przez biegłych sądowych. Opinia spółki cywilnej (...) została sporządzona jedynie w oparciu o dokumenty bez prawidłowej analizy uszkodzeń i miejsca zdarzenia, bowiem oparto się jedynie na dokumentacji fotograficznej. Wszystkie te okoliczności świadczą raczej o szukaniu przez pozwanego pretekstu do odmowy wypłaty odszkodowania a nie istnieniu uzasadnionych wątpliwości co do sprawstwa kolizji.

Sąd I instancji w sposób dowolny ocenił również zeznania świadków. Z zasad doświadczenia życiowego i doświadczenia zawodowego dla Sądu Rejonowego winno być jasnym, iż często zdarza się, iż sprawca szkody mimo, iż przyjął mandat karny następnie w procesie cywilnym o odszkodowanie nawet zeznając jako świadek stara się albo umniejszyć swoją winę albo przerzucić odpowiedzialność na innego uczestnika ruchu drogowego, szczególnie w sytuacji takiej jak w niniejszej sprawie gdy pojawi się tak „potężny sprzymierzeniec” jakim jest towarzystwo ubezpieczeniowe. Należy wobec tego bardzo ostrożnie podchodzić do zeznań takich świadków i oceniać je w kontekście wszystkich okoliczności danej sprawy.

W niniejszej sprawie kierowca samochodu marki P. był wprawdzie z racji wieku niedoświadczony ale jechał wraz ze swoim wujkiem – właścicielem samochodu, który z całą pewnością posiadał większe doświadczenie. Na miejsce zdarzenia przyjechali funkcjonariusze policji z Komendy w R.. Z całą pewnością stwierdzić należy, iż funkcjonariusze policji mają znacznie większe doświadczenie w ocenie skutków i przyczyn wszelkich zdarzeń drogowych niż większość ich uczestników. Funkcjonariusze ci nie mieli żądnych wątpliwości co do tego kto był sprawcą kolizji. Podkreślić należy, że znajdowali się oni na miejscu zdarzenia w krótkim czasie od jego zajścia. Dokonana przez nich ocena nie miała zatem dowolnego charakteru. Wobec przyjęcia mandatu karnego i punktów karnych bez żadnego sprzeciwu ze strony nie tylko kierowcy P. ale także jego właściciela i drugiego z pasażerów, ocena dokonana przez funkcjonariuszy policji zasługuje na uznanie jej za zasadną. Z kolei wyjaśnienia świadka D. P. należy uznać za całkowicie niewiarygodne w zakresie w jakim tłumaczył on przyjęcie mandatu mimo braku zawinienia. Jest oczywistym nonsensem zgoda na uznanie winnym kolizji drogowej tylko po to aby uniknąć niedogodności związanych z udziałem w rozprawie sądowej, skoro świadek i tak wziął w niej udział tyle, że w innym charakterze. Wyjaśnienia te są nielogiczne bowiem osoba niewinna chamiałaby uniknąć kłopotów związanych z ukaraniem mandatem i punktami karnymi a także uzyskać odszkodowanie pozwalające mu na naprawę samochodu gdyby rzeczywiści nie naruszyła żądnych przepisów ruchu drogowego.

Przepisy Kodeksu drogowego, co do manewru, który doprowadził do kolizji tj. skrętu czyli zmiany pasa ruchu w art. 22 stanowią, iż zmiana kierunku jazdy lub zajmowanego pasa ruchu może odbywać się tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności. W niniejszej sprawie skoro kierujący samochodem marki P. miał zamiar skręcić w lewo, powinien zbliżyć się do osi jezdni odpowiednio wcześnie sygnalizując zamiar skrętu a także upewnić się przed kontynuacją zamiaru skrętu czy na pasie jezdni na który zamierza wjechać skręcając nie znajdują się inne pojazdy, bowiem ma obowiązek ustąpić im pierwszeństwa. Wskazać w tym miejscu należy na treść postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 12.08.2009 roku w sprawie V KK 34/09, z którego wynika, że: „Warunkiem sprostania obowiązkowi szczególnej ostrożności, nałożonemu na uczestnika ruchu drogowego w sytuacjach wskazanych w ustawie, jest nieustająca obserwacja sytuacji na drodze, umożliwiająca percepcję wszystkich zmian i odpowiednie dostosowanie się do nich. Odbiega od takiego modelu zachowania wykonywanie manewru skrętu w lewo, bez upewnienia się, czy nie spowoduje on zajechania drogi także pojazdowi jadącemu z tyłu. Zaniechanie takiego upewnienia się o braku zagrożenia przy wykonywaniu skrętu w lewo oznacza niezachowanie szczególnej ostrożności, jako warunku prawidłowego wykonania manewru zmiany kierunku jazdy, określonego w art. 22 ust. 1 prawa o ruchu drogowym, a tym samym naruszenie zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym.” Oznacza to, iż kierujący samochodem marki P. winien zachować szczególną ostrożność wykonując manewr skrętu w lewo i upewnić się również przed jego kontynuacją czy na lewym pasie nie znajduje się już inny pojazd, szczególnie w sytuacji gdy widok utrudniał mu jadący za nim większy pojazd. Z zeznań świadka D. P. nie wynika aby tak właśnie się zachował w feralnym dniu, co jedynie utwierdza Sąd Okręgowy w przekonaniu, iż rację mieli interweniujący na miejscu zdarzenia policjanci wskazując tego właśnie kierowcę jako winnego kolizji.

Sąd Rejonowy nie wziął powyższych okoliczności w ogóle pod uwagę, przez co doszedł do błędnego przekonania o konieczności zasięgnięcia opinii biegłego z dziedziny ruchu drogowego, choć już z analizy dostępnego Sądowi materiału dowodowego w tym w szczególności zeznań świadka D. P. wynikało, że takiej konieczności nie ma. Powyższe daje podstawę do uznania, iż rację ma skarżący, że w okolicznościach niniejszej sprawy ciężar dowodu, iż to nie D. P. doprowadził do kolizji przeszedł na pozwanego, który jednak stosownego wniosku dowodowego nie złożył. Jak w/w dołączona opinia prywatna jest jedynie dowodem z dokumentu, którego treść jest całkowicie nieprzydatna w niniejszej sprawie. W przypadku pozwanego, który jest towarzystwem ubezpieczeniowym i to reprezentowanym przez profesjonalnego pełnomocnika Sąd Okręgowy nie widzi ani potrzeby ani nawet możliwości działania z urzędu w szczególności w zakresie inicjatywy dowodowej. Nalży zatem uznać, iż powodowie wykazali istnienie podstaw odpowiedzialności pozwanego za skutki kolizji a tym samym za szkodę.

Tak samo należy ocenić wykazanie szkody przez powodów, co do wysokości. Jak w/w wprost z akt szkody wynika, iż pozwany uznał szkodę w zakresie 33,266,85 zł, dokładnie weryfikując fakturę, czynności naprawcze, stawki roboczogodzin i koszty materiałów, a nadto dokonując oględzin po naprawie samochodu.

Nie ma również wątpliwości, iż powodowie wykazali konieczność wynajmu samochodu zastępczego, skoro uszkodzony samochód służył im do wykonywania działalności gospodarczej. Z przedstawionych dokumentów wynika, iż pozwany nie kwestionował konieczności wynajmu samochodu zastępczego, a jedynie ilość dni. Na kopii faktury znajdującej się w aktach szkody znajduje się adnotacja odręczna, w której wskazano na 15 dni jako uzasadniony okres korzystania z samochodu zastępczego, co dało przy stawce wskazanej w fakturze kwotę 2.250 zł netto. Powodowie domagali się zwrotu kosztów wynajmu samochodu zastępczego za okres 46 dni tj. od dnia 11.04.2011 roku. Sąd Okręgowy uznaje, iż długotrwałość naprawy nie wynikała z zaniedbań powodów czy też spółki naprawiającej samochód ale niepewności co do sposobu likwidacji szkody przez pozwanego.

Dlatego też należy uznać za zasadne domaganie się przez powodów zwrotu kosztów wynajmu samochodu zastępczego ale za okres 39 dni tj. od dnia 11.04.2011 roku do dnia 19.05.2011 roku. Data końcowa tego okresu wynika z tego, iż na dzień 17.05.2011 roku planowane były oględziny po naprawach blacharskich a naprawy lakiernicze zgodnie ze wskazaniami zawartymi w fakturze wymagały około 2 dni. Za pewną datę, w której nie byłoby już konieczne korzystanie z samochodu zastępczego należy zatem uznać dzień 20.05.2011 roku. Dawało to łączną kwotę 5.850 zł z tytułu kosztów wynajmu samochodu zastępczego (150 zł x 39 dni), z której z tytułu innego ubezpieczenia powodowie odzyskali kwotę 2.850 zł, co oznacza iż do zapłaty z tego tytułu pozostała kwota 3000 zł.

Łączna kwota odszkodowania wraz z kosztami wynajmu samochodu zastępczego obciążająca pozwanego w ocenie Sądu Okręgowego wynosi zatem 36.266,85 zł (33.266,85 zł +3.000 zł). W tym zakresie powództwo należy uznać za zasadne na podstawie przedstawionego przez obie strony materiału dowodowego. Sąd Okręgowy nie widzi potrzeby uzupełniania materiału dowodowego a w szczególności powoływania dowodu z opinii biegłego sądowego, bowiem jak w/w poprawnie przeprowadzona analiza dowodów znajdujących się w aktach sprawy pozwala na uznanie roszczeń powodów za usprawiedliwię do w/w kwoty, wraz z żądanymi odsetkami. Nie ma wątpliwości, iż data wskazana przez powodów jako początek naliczania odsetek z całą pewnością odpowiada przepisowi art. 14 ustawy z dnia 22.05.2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, bowiem od daty zgłoszenia szkody upłynął okres nie tylko 30 dni ale prawie 90 dni.

Dlatego też podzielając zarzuty podniesione w apelacji – poza ostatnim – Sąd Okręgowy na mocy art. 386 § 1 kpc zmienił zaskarżony wyrok zasądzając od pozwano na rzecz powodów solidarnie kwotę 36.266,85 zł wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od dnia 29 czerwca 2011 roku. Powództwo w pozostałym zakresie jako niewykazane lub niezasadne podlegało oddaleniu.

Sąd Okręgowy rozstrzygnął również o kosztach procesu za I i II instancję.

Zasądzając koszty procesu Sąd Okręgowy miał na uwadze, iż powodowie utrzymali się ze swoim roszczeniem prawie w całości, dlatego należało zastosować przepis art. 100 kpc i obciążyć pozwanego kosztami procesu należnymi powodom w całości. Na koszty procesu toczącego się w I instancji składały się: opłata od pozwu w kwocie 1.939 zł, opłata skarbowa od pełnomocnictwa procesowego – 17 zł oraz dwukrotna opłata od zażalenia powodów, które zostały uwzględnione przez Sąd Okręgowy (art. 108 § 1 kpc) tj. dwa razy po 388 zł. Do kosztów należało również doliczyć wynagrodzenie pełnomocnika procesowego powodów w kwocie minimalnej tj. 2.400 zł oraz wynagrodzenie pełnomocnika powodów w postępowaniach zażaleniowych tj. dwa razy po 600 zł. Łącznie dawało to kwotę 6.332 zł, którą zasądzono od pozwanego na rzecz powodów solidarnie tytułem kosztów procesu w I instancji.

Na tej samej podstawie Sąd Okręgowy zasądził od pozwanego na rzecz powodów solidarnie kwotę 3.139 zł jako zwrot kosztów postępowania apelacyjnego, przy czym na te koszty składała się opłata od apelacji w kwocie 1.939 zł oraz wynagrodzenie pełnomocnika w kwocie 1.200 zł tj. w stawce minimalnej stosowanej przy wartości przedmiotu zaskarżenia w niniejszej sprawie.

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ