Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 404/17

UZASADNIENIE

Postanowieniem z dnia 3 sierpnia 2015 r., wydanym w sprawie z wniosku E. M. z udziałem B. D., J. P., J. S. (1) i S. T. o stwierdzenie zasiedzenia nieruchomości, Sąd Rejonowy w Kutnie oddalił wniosek, zasądził od E. M. na rzecz J. P. kwotę 180,00 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania oraz nakazał ściągnięcie od E. M. na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Kutnie kwotę 11.090,09 zł tytułem zwrotu części wydatków poniesionych w sprawie.

Sąd I instancji ustalił, że nieruchomość oznaczona jako działka (...) w obrębie Nr 1 R. P. o powierzchni 0,8247 ha położona jest w K. przy ul. (...) (według danych z wypisu z ewidencji gruntów ul. (...)) i – jak wynika z wypisu z rejestru ewidencji gruntów – jej właścicielką jest J. P., a dokumentem potwierdzającym wpis prawa własności w ewidencji gruntów jest postanowienie wydane w sprawie I Ns 60/04. Jak wynika natomiast z zaświadczenia wydanego przez Wydział Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w Kutnie, w bieżącej kartotece J. P. nie figuruje jako właścicielka tej nieruchomości. Przedmiotowa działka do roku 1992 wchodziła w skład działki o numerze ewidencyjnym (...) o powierzchni 8.540 m 2, położonej w K., przy ulicy (...) i stanowiła niepodzielną współwłasność J. T. (1) i M. A. (1). Postanowieniem z dnia 30 grudnia 1992 r. Sąd Rejonowy w Kutnie zniósł współwłasność zabudowanej nieruchomości o powierzchni 0,8540 ha oznaczonej w ewidencji gruntów jako działka nr (...) położonej w K. przy ulicy (...) pomiędzy M. A. (1), a J. T. (1) według mapy sporządzonej przez biegłego I. B. z dnia 5 kwietnia 1992 r. w ten sposób, że z działki (...) wydzielił i przyznał na własność M. A. (1) działkę nr (...) o powierzchni 0,8247 ha, zaś na własność J. T. (1) działkę nr (...) o powierzchni 44 m 2,a ponadto wydzielił i przyznał: na współwłasność M. A. (1) w ¾ częściach i J. T. (1) w ¼ części działkę pod budynkiem mieszkalnym oznaczonym za nr 274/1 o powierzchni 159 m 2, na współwłasność M. A. (1) w 2/5 częściach i J. T. (1) w 3/5 częściach działkę pod budynkiem gospodarczym z pralnią oraz komórkami oznaczoną za nr 274/2 o powierzchni 90 m 2, jak również ustanowił na rzecz każdoczesnych (...) Nr (...)/3 i 274/4 prawo wspólnego korzystania z podwórka, sanitariatów, ujścia wody, pralni, komórek, korytarzy, klatki schodowej i ganku, a na rzecz każdoczesnych właścicieli działek nr (...) prawo przejścia i przejazdu przez działkę nr (...) od strony ulicy (...). Z kolei na podstawie postanowienia z dnia 19 stycznia 1995 r. Sądu Rejonowego w Kutnie wydanego w sprawie I Ns 172/94 zniesiono współwłasność nieruchomości w ten sposób, że z działki (...) wydzielono na podstawie mapy zaewidencjonowanej pod numerem 405/263/91: działkę nr (...) o powierzchni 0,0159 ha znajdującą się pod budynkiem mieszkalnym i ustanowiono odrębną własność znajdujących się w tym budynku lokali mieszkalnych, działkę nr (...) o powierzchni 0,0090 ha, na której znajdują się budynki gospodarcze i ustanowiono odrębną własność znajdujących się w tym budynku lokali użytkowych, a ponadto ustalono, że działkę o numerze ewidencyjnym (...) o powierzchni 0,0044 ha, na której znajduje się garaż, nabył przez zasiedzenie J. T. (1) i ustanowiono dla nieruchomości lokalowych służebność gruntową w postaci prawa przechodu i przejazdu przez działkę (...) do działek numer (...) oraz do ubikacji znajdującej się od strony południowej działki numer (...). W trakcie sprawy zakończonej wydaniem tego orzeczenia J. T. (1) wnosił o stwierdzenie nabycia własności odrębnego lokalu mieszkalnego zlokalizowanego w budynku mieszkalnym na nieruchomości położonej przy ul. (...), natomiast do chwili wszczęcia niniejszego postępowania nie zgłaszał nigdy wniosku o stwierdzenie nabycia własności przedmiotowej nieruchomości.

M. M. (1) oraz T. W. (1) z d. M. – jako współwłaścicielki nieruchomości położonej w miejscowości P. przy ul. (...) – aktem notarialnym z dnia 30 września 1930 r. podzieliły nieruchomość na 4 części oznaczone na planie mierniczego przysięgłego R. H. z 30 lipca 1935 r. w ten sposób, że działka nr (...) o powierzchni 7706 m 2 wraz z budynkami przeszła na własność T. W. (2), działka nr (...) o powierzchni 705 m 2 oraz działka nr (...) o powierzchni 3102 m 2 przeszły na własność M. M. (1), zaś działka nr (...) o powierzchni 189 m 2 przeznaczona została na wspólny wjazd dla części nieruchomości oznaczonych nr 1 i 3, pozostając nadal we współwłasności stawających. W tym samym dniu dokonano w formie aktów notarialnych dalszych transakcji wydzielonymi częściami gruntu. M. M. (1) sprzedała W. T. nieruchomość oznaczoną na powyżej opisanej mapie nr 3, a T. W. (2) sprzedała W. T. sprzedała ¼ część domu mieszkalnego, połowę szopy, pralni i obórek oraz 1/3 część komórek z placem pod tą częścią budynków na działce Nr (...).

Postanowieniem z dnia 15 marca 2004 r. Sąd Rejonowy w Kutnie stwierdził, że spadek po M. A. (2), zmarłej dnia 26 grudnia 2003 r. nabyła jej córka W. K. w całości, zaś postanowieniem z dnia 7 marca 2005 r., że spadek po W. K., zmarłej dnia 20 października 2004 r., nabyła jej córka J. P. w całości.

Sąd meriti stwierdził dalej, że do połowy lat 70-tych XX w. na działce będącej przedmiotem niniejszego wniosku nie było żadnego ogrodzenia i przez jej teren był swobodny dostęp na pole. Z wjazdu korzystano wspólnie, także podwórko było wspólne, często bawiły się tam dzieci. Przez bardzo długi okres czasu nie było sporów co do korzystania z podwórza między rodzinami T. i A.. W listopadzie 1976 r. wjazd służył także właścicielce działki nr (...) B. D. w celu dojazdu do szamba zlokalizowanego za garażem, w tylnej części jej nieruchomości. W połowie lat 70-tych M. A. (1) – babka J. P. – zezwoliła J. T. (1) na zagrodzenie pasa gruntu od orzecha do garażu w celu trzymania tam drobiu, który dotąd poruszał się po całym podwórku i je zanieczyszczał. Ogrodzenie między posesjami B. D. i M. A. (2) powstało w 1975 r., zaś wcześniej również tam nie było ogrodzenia. W latach 70-tych XX w. J. T. (1) uprawiał pole na działce nr (...) i traktował tę działkę jako swoją, z kolei ówczesna działka (...) należała do dziadków J. P., którą tę działkę sami uprawiali. Gdy powstała zagroda dla kur, pole znajdujące się na działce nr (...) zostało wydzierżawione sąsiadom. W zagrodzie (...) trzymał kury, kaczki i psa i od czasu zagrodzenia tego fragmentu nieruchomości wyłącznie on z niego korzystał w sposób niezakłócony aż do ogrodzenia z nieruchomością B. D., co nie było kwestionowane przez sąsiadów. Kiedy teren działki został ogrodzony, to państwo A. nie przejeżdżali przez ten teren, ale mieli możliwość przechodzenia, gdyż ogrodzenie nie było zamknięte łańcuchem. Istniało ono do początku lat 90-tych, kiedy to ojciec wnioskodawczyni zwrócił się do J. T. (1) o usunięcie ogrodzenia łącznie z klatkami na drób, a ten zastosował się do tego bez sprzeciwu. Odtąd cały wjazd był przejezdny i można było tamtędy bez problemu wjechać na pole, wobec czego ojciec J. P. już w sierpniu 1991 r. wjeżdżał tam samochodem z przyczepką, kiedy odbywały się wykopki. Przedmiotowe ogrodzenie nigdy nie zostało ponownie posadowione, a jedynie ojciec i mąż wnioskodawczyni postawili tam małą furtkę od frontu.

Na teren działki M. A. (1) nr 274 od strony komórek nie można było wjechać, było tam postawione ogrodzenie z betonu, odległości między słupami nie były szerokie. Znajdowała się tam furtka, z której wnioskodawczyni korzystała idąc do ogródka albo na pole. Dało się tamtędy wejść, ale wjechać nie było można ze względu na zbyt wąski przejazd. Do roku 1976 wjeżdżał tamtędy beczkowóz po nieczystości, ale od czasu, kiedy w 1976 roku B. M. założyła kanalizację, nie było już takiej potrzeby. J. T. (1) po śmierci małżonki przeprowadził się do córki mieszkającej w K. i od roku 1995 jedynie sporadycznie przyjeżdżał na działkę przy ulicy (...); konflikt co do korzystania z nieruchomości rozpoczął się po jego wyprowadzce. Po zawarciu związku małżeńskiego wnioskodawczyni z mężem zaczęli od 1991 r. adaptować teren za garażami na działkę rekreacyjną i w tym celu na jej polecenie wjeżdżano tam traktorem z przyczepą, żeby wysypać ziemię; J. T. (1) nie uzależniał przejazd tamtędy od swojej zgody. Jego żona miała posadzone na działce we wjeździe irysy, po lewej stronie kwiaty, a po prawej agrest, dalej także tunel foliowy z pomidorami, zaś po prawej stronie tunelu rosły agresty i dalej drzewa wiśni. Taki stan rzeczy istniał do 1995 r., nie było do tego momentu żadnych sporów, kury były wypuszczane na wspólne podwórko.

W ocenie Sądu I instancji, pomimo sprzecznych stanowisk zajętych w sprawie, w przeważającym zakresie zeznania świadków oraz stron postępowania są zbieżne ze sobą i wskazują na wspólne korzystanie z całej nieruchomości przez rodziny T. oraz A., bez sporów na tle władania działką. Nie budziło wątpliwości Sądu, iż J. T. (1) uzyskał wyłączne władztwo nad nieruchomością objętą wnioskiem na drodze uzyskania zgody M. A. (1) na ogrodzenie tego terenu, cel władania tym fragmentem nieruchomości związany z hodowlą drobiu i posiadaniem psa wymagał postawienia ogrodzenia. Z materiału dowodowego wynika również, iż taki podział działki do korzystania był zgodny z wolą M. A., gdyż teren ten nie był jej niezbędny. W rezultacie powyższych ustaleń nie budzą wątpliwości zeznania świadków oraz wyjaśnienia uczestników wskazujące, iż J. T. (1) nie pozwalał innym na korzystanie z tego fragmentu nieruchomości, otwieranie ogrodzenia, czy też wjeżdżanie tam pojazdami mechanicznymi, skoro wszystkie takie działania mogłyby zagrażać hodowanym przez niego zwierzętom. Władztwo J. T. (1) trwało jedynie do początku lat 90-tych, kiedy to na wniosek ojca wnioskodawczyni dobrowolnie rozebrał ogrodzenie i wydał nieruchomość do wspólnego korzystania. Zdaniem Sądu, za niewiarygodne uznać zatem należy wyjaśnienia wnioskodawczyni i J. S. (1) wskazujące z jednej strony, iż usunięcia ogrodzenia dokonał ojciec wnioskodawczyni, a z drugiej strony, iż uczynił to J. T. (1), choć pod przymusem. Twierdzenia te są sprzeczne ze sobą, a ponadto nie zostały potwierdzone żadnym innym obiektywnym materiałem dowodowym, natomiast z materiału tego wynika, iż po rozebraniu ogrodzenia i wydaniu nieruchomości zaistniał konflikt pomiędzy obiema rodzinami, co ostatecznie doprowadziło do zniesienia współwłasności.

W rezultacie Sąd I instancji uznał, że wnioskodawczyni nie wykazała w żaden sposób po stronie J. T. (1) woli władania przedmiotową nieruchomością na zasadach posiadania samoistnego, co mogłoby doprowadzić do nabycia jej własności, a ze zgromadzonych dowodów wynika jedynie fakt zależnego posiadania nieruchomości. W szczególności żaden dowód nie wskazuje na istnienie u J. T. (1) „animus" władania rzeczą jak właściciel, a przeciwnie – takie okoliczności faktyczne, jak: wydanie nieruchomości, zaprzestanie władania nią po 1995 roku, czy niewystąpienie z wnioskiem o zasiedzenie w trakcie postępowania o zniesienie współwłasności świadczą o tym, że J. T. (1) nigdy nie był samoistnym posiadaczem nieruchomości objętej wnioskiem. Wnioskodawczyni, na której, zgodnie z art. 6 k.c., spoczywał w tym zakresie ciężar dowodu nie wykazała okoliczności wskazujących na sprawowanie posiadania samoistnego. Z dokumentów zebranych w sprawie, w szczególności aktów notarialnych z lat 30-tych wynika natomiast, iż nieruchomość od początku miała charakter wspólny, zaś ten jej fragment, który jest objęty wnioskiem, a odpowiadający działce numer (...), był wspólnym wjazdem do działek numer (...), którymi władali poprzednicy prawni wnioskodawczyni i J. P.. Sąd meriti stanął na stanowisku, że pewne rozbieżności w zeznaniach świadków i wyjaśnieniach uczestników nie dotyczą faktów, lecz ich subiektywnej oceny – i jako takie wymykają się kontroli pod względem wiarygodności, co dotyczy w szczególności charakteru władania działką przez J. T. (1). Wobec faktu, że złożenie wniosku wszczynającego postępowanie poprzedzone było narastającym pomiędzy uczestnikami konfliktem i zostało ono zainicjowane w celu uzyskania tytułu prawnego do władania fragmentem spornym nieruchomości, przez odpowiedni pryzmat należało ocenić nie tylko wyjaśnienia wnioskodawczyni i uczestniczki postępowania J. S., ale także i części świadków zgłoszonych przez stronę wnioskującą, którzy byli z pewnością obserwatorami konfliktu i w pewnym stopniu w nim uczestniczyli. Sąd pominął zeznania świadka W. D. i M. T. jako niewnoszące do sprawy istotnych okoliczności faktycznych i nie wykorzystał wydanych w sprawie opinii biegłego geodety z uwagi na negatywne rozstrzygnięcie wniosku.

W świetle dokonanych ustaleń faktycznych Sąd Rejonowy uznał przedmiotowy wniosek za niezasadny, ponieważ wnioskodawczyni, pomimo spoczywającego na niej z mocy art. 6 k.c. i art. 232 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. ciężaru dowodu, nie udało się wykazać, aby jej poprzednicy prawni J. i M. małżonkowie T. byli samoistnymi posiadaczami przedmiotowej części nieruchomości, co w myśl art. 172 k.c. w zw. z art. 336 k.c., stanowi konieczną przesłankę zasiedzenia. W ocenie Sądu J. i M. T. (1), jak również poprzedniczka prawna - W. T.,, nigdy nie byli współwłaścicielami parceli oznaczonej nr 4, wymienianej w aktach notarialnych sporządzonych przez notariusza w dniu 30 września 1935 r. Z jednego z tych aktów wynika, że M. M. (1) sprzedała W. T. jedynie parcelę nr 3, natomiast przedmiotem sprzedaży nie była współwłasność parceli nr 4, ale tylko prawo wspólnego wjazdu. Także w innym spośród tych aktów widnieje zapis o sprzedaży prawa wspólnego wjazdu, a zatem służebności gruntowej przejścia i przejazdu, zaś w ramach wykonywania prawa służebności gruntowej na określonym terenie nie obejmuje się tego gruntu posiadaniem samoistnym, zatem wykonywanie takie nigdy nie może doprowadzić do nabycia prawa własności przez zasiedzenie. W niniejszej sprawie, zdaniem Sądu, bezsporne było, że od połowy lat 70-tych do początku lat 90-tych XX wieku J. i M. T. (1) hodowali na ogrodzonym terenie drób i psa, jednakże – jak wynika ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego – odbywało się to za wiedzą i zgodą M. A. (1), co przesądza o tym, że posiadanie tej części gruntu nie może być traktowane jako posiadanie samoistne, ale jako forma posiadania zależnego, którego skutkiem nie może być zasiedzenie. Sąd zwrócił także uwagę, że z zebranego w sprawie materiału dowodowego wynika, że teren wykorzystywany do hodowli drobiu był niewielkich rozmiarów, co nie przeszkadzało we wjeździe na pole, a zatem nie pokrywał się powierzchnią z nieruchomością, której dotyczy wniosek o zasiedzenie. Wskazał ponadto, że J. T. (1) nie zachowywał się jak właściciel tego terenu, ponieważ gdyby uważał, że wyłącznie jemu przysługuje prawo do przedmiotowej nieruchomości, nie dopuszczałby możliwości korzystania z niej przez kilkadziesiąt lat przez właścicieli sąsiednich działek i zdecydowanie by się temu przeciwstawiał. Wreszcie Sąd zwrócił uwagę, że na żądanie ojca J. P. J. T. (1) bez żadnego sprzeciwu usunął ze spornej części nieruchomości ogrodzenie i klatki na drób postawione tam w latach 70-tych. Okoliczności te świadczą o tym, że poprzednik wnioskodawczyni nie traktował nieruchomości objętej wnioskiem jako własnej, w konsekwencji czego przedmiotowy wniosek podlegał oddaleniu jako pozbawiony podstaw faktycznych i prawnych.

O kosztach postępowania Sąd I instancji orzekł na podstawie art. 520 § 2 k.p.c. w związku z art. 98 § 1 k.p.c., zasądzając od wnioskodawczyni na rzecz J. P. kwotę 180,00 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania. Zdaniem Sądu, w przedmiotowej sprawie interesy uczestników były sprzeczne, co uzasadniało obciążenie wnioskodawczyni kosztami przegranego postępowania. Ponadto na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz. U. z 2014 r., poz. 1025 ze zm.) nakazano ściągnięcie od wnioskodawczyni na rzecz Skarbu Państwa kwoty 11.090,09 zł tytułem części wydatków poniesionych w sprawie związanych z wynagrodzeniem biegłego A. B., nie znajdując podstaw do odstąpienia od obciążenia jej tymi kosztami w całości lub części.

Apelację od tego postanowienia wywiodła wnioskodawczyni, zaskarżając je w całości oraz wnosząc o jego uchylenie i uwzględnienie wniosku poprzez stwierdzenie, że M. i J. T. (2) nabyli w drodze zasiedzenia z dniem 1 stycznia 1975 r. własność nieruchomości oznaczonej na sporządzonej przez geodetę mapie numerami ewidencyjnymi (...) w 1/2 części, ewentualnie w całości, oraz nieruchomości oznaczonej numerem 274/8 w całości. Skarżąca sformułowała również wniosek ewentualny o uchylenie zaskarżonego postanowienia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji, a ponadto zażądała zasądzenia kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych. Zaskarżonemu orzeczeniu zarzucono naruszenie:

1) art. 172 § 2 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i przyjęcie, że wnioskodawczyni, jako następczyni prawna W. T., a następnie J. i M. małżonków T., nie ma statusu samoistnego posiadacza działek ewidencyjnych oznaczonych przez biegłego sądowego A. B. (2) numerami 272/2, 274/7 i 274/8 na projekcie podziału działki ewidencyjnej (...) – w sytuacji, gdy jej poprzednicy prawni, będąc współwłaścicielami tych działek w 1/2 części, korzystali w nich w całości na zasadzie samoistnego posiadania w sposób skutkujący nabyciem ich własności przez zasiedzenie;

2) prawa materialnego wyrażonego w aktach notarialnych nr 520, 521, 522 ,523, sporządzonych w dniu 30 września 1935 r. przed notariuszem W. P. poprzez interpretację ich treści w sposób prowadzący do stwierdzenia, że „poprzednicy prawni wnioskodawczyni nigdy nie byli współwłaścicielami parceli oznaczonej nr 4”, ale wyłącznie posiadaczami służebności, korzystając z nieruchomości jedynie za przyzwoleniem – w sytuacji, gdy M. M. (1) i T. W. (2) jako współwłaścicielki dokonujące aktu zniesienia współwłasności pozostawiły parcelę nr 4 w dalszym ciągu przedmiotem współwłasności, czyniąc z niej wspólny wjazd dla działek (...), a następnie M. M. (1) przeniosła na rzecz poprzedniczki prawnej wnioskodawczyni W. T. parcelę nr 3 wraz ze wspólnym wjazdem, co oznacza przeniesienie na nabywczynię praw do wjazdu w zakresie posiadanym przez zbywającą, tj. jako prawo we współwłasności działki hipotecznej 4, bowiem takie rozumienie treści tego aktu pozostaje w zgodności z wolą stron wynikającą zarówno z jego brzmienia, jak i sposobu korzystania z wyłączeniem innych osób od roku 1935 do lat dziewięćdziesiątych XX wieku;

3) art. 686 i 690 Kodeksu N. wskazujących, iż „ Wolno właścicielom na swoich posiadłościach ustanawiać służebności..”(art. 689) oraz „służebności ciągłe i widoczne nabywa się przez tytuł albo przez posiadanie trzydziestoletnie”(art. 690) poprzez przyjęcie, że W. T., kupując działkę hipoteczną nr (...), nabyła od M. M. (1) służebność wjazdu – w sytuacji, gdy akt notarialny 520 pozostawił M. M. (1) współwłaścicielką działki hipotecznej 4, a aby ustanowić służebność na tej nieruchomości konieczne było, aby do aktu ustanowienia służebności stanęła także druga współwłaścicielka, co w niniejszej sprawie nie miało miejsca, a z treści aktu 522 nie wynika ustanowienie prawa wjazdu, lecz jego przeniesienie;

4) art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału dowodowego i pominięciu w toku rozważań dowodów z dokumentów oraz zeznań świadków, m.in. G. S., J. L. i M. R., jak również z przesłuchania uczestników postępowania J. S., B. M.-D. i wnioskodawczyni, z których wynikał samoistny charakter posiadania nieruchomości objętych wnioskiem przez poprzedników prawnych wnioskodawczyni, a poprzestanie jedynie na dowodach osobowych wskazujących na zależne posiadanie poprzedników prawnych wnioskodawczyni i jedynie na tej podstawie przyjęcie, że posiadali oni zależny tytuł posiadania – w sytuacji, gdy dowody nie rozważone wskazywały na odmienny charakter posiadania;

5) art. 233 § 1 k.p.c. poprzez rozważenie treści aktów notarialnych notariusza W. P. o numerach 520 i 522 z dnia 30 września 1935 r. z naruszeniem zasady logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego poprzez przyjęcie, że nie stanowiły one źródła przejścia na poprzedników prawnych wnioskodawczyni prawa do współwłasności działki hipotecznej 4 jako wjazdu prowadzącego do działki nr (...) – w sytuacji, gdy treść tych aktów nie pozwala na przyjęcie takiego rozumienia ich treści;

6) art. 328 § 2 k.p.c. poprzez pominięcie w treści uzasadnienia oceny części materiału dowodowego, tj. dowodów z dokumentów i zeznań świadków wskazujących na samoistny charakter posiadania działki (...) przez poprzedników prawnych wnioskodawczyni;

7) art. 113 ust 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz. U. z 2014 r., poz. 1025 ze zm.) poprzez jego zastosowanie, podczas gdy w niniejszej sprawie, jako wszczętej przez dniem wejścia w życie tej ustawy, na mocy jej art. 149 ust 1, do czasu zakończenia postępowania w danej instancji powinny mieć zastosowanie przepisy ustawy z dnia 13 czerwca 1967 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz. U. Nr 9 z 2002 r. poz. 88 ze.zm.);

8) art. 520 § 2 k.p.c. poprzez nałożenie na wnioskodawczynię obowiązku zwrotu wydatków związanych z wynagrodzeniem biegłego geodety i nieobciążenie nimi w odpowiedniej części uczestniczki postępowania J. P., pomimo że wydatki te wiązały się z wykazaniem na mapie do celów prawnych zasięgu prawa własności także tej uczestniczki, zatem dokumentacja geodezyjna posłuży również jej do uregulowania stanu prawnego nieruchomości, czego dotychczas nie uczyniła.

Na rozprawie przed Sądem Okręgowym w Łodzi w dniu 11 lutego 2016 r. uczestniczka postępowania J. S. (1) przyłączyła się do apelacji, natomiast uczestniczka postępowania J. P. wniosła o jej oddalenie i zasądzenie od skarżącej na jej rzecz zwrotu kosztów postępowania przed Sądem II instancji.

Postanowieniem wydanym na rozprawie w dniu 6 marca 2017 r. Sąd Okręgowy w Łodzi zawiesił postępowanie w sprawie na podstawie art. 174 § 1 pkt. 1 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. z uwagi na śmierć uczestniczki S. T. i niezwłocznie podjął postępowanie z udziałem jej córek: M. T. (2) i A. F. jako następców prawnych.

Sąd Okręgowy dodatkowo ustalił następujące okoliczności faktyczne:

Plan sporządzony przez mierniczego przysięgłego R. H. w dniu 30 lipca 1935 r., stanowiący podstawę zniesienia współwłasności nieruchomości pomiędzy M. M. (1) i T. W. (2), dzielił nieruchomość na cztery działki (parcele), z których parcela Nr 1 miała bezpośredni dostęp do ul. (...), jednak jej część od strony frontowej była zabudowana, parcela Nr 2 także miała bezpośredni dostęp do ul. (...), parcela Nr 3 położona była za parcelą Nr 3 bez bezpośredniego dostępu do ul. (...), a parcela Nr 4 stanowiła wąski pas gruntu prowadzący od ul. (...) do granic parceli Nr 3 i jednocześnie na teren parceli Nr 1 położony za budynkami (plan podziału gruntów, k. 4 załączonych akt księgi wieczystej LD1K/00006424/2 Sądu Rejonowego w Kutnie).

Z treści aktu notarialnego Nr 522 z dnia 30 września 1935 r. sporządzonego przez notariusza W. P. wynika, że M. M. (1) „sprzedała na własność” W. T. wraz z parcelą Nr 3 także prawo wspólnego wjazdu (kserokopia aktu notarialnego Nr 522, k. 155).

Z treści aktu notarialnego Nr 523 z dnia 30 września 1935 r. sporządzonego przez notariusza W. P. wynika, że T. W. (2) oświadczyła, iż jest właścicielką parceli Nr 1 z prawem wspólnego wjazdu i „sprzedała na własność” W. T. wraz z udziałami w budynkach i placem pod tą częścią budynków także prawo wspólnego korzystania z ustępu i wjazdu (kserokopia aktu notarialnego Nr 523, k. 154).

Z treści aktu notarialnego Nr 521 z dnia 30 września 1935 r. sporządzonego przez notariusza W. P. nie wynika, by M. M. (1) wraz z parcelą Nr 2 zbywała na rzecz K. i S. małżonków M. prawo wspólnego wjazdu bądź prawo wspólnego korzystania z wjazdu (akt notarialny, k. 3 załączonych akt księgi wieczystej LD1K/00006424/2 Sądu Rejonowego w Kutnie).

Parcela Nr 4 przedstawiona na planie sporządzonym przez mierniczego przysięgłego R. H. w dniu 30 lipca 1935 r. miała 3 m szerokości, a jej wschodnia granica pokrywa się z obecnie istniejącym ogrodzeniem posesji B. D.; aktualnie jej teren odpowiada działkom geodezyjnym Nr (...) przedstawionym na mapie do celów prawnych zaewidencjonowanej pod pozycją p. (...).2016 502. Działki Nr (...) objęte są księgą wieczystą (...), w której dziale II wpisana jest jako właścicielka B. D. (pisemna opinia biegłego geodety A. B., k. 527 skorygowana pisemną opinią uzupełniającą biegłego geodety A. B., k. 631-632; mapa do celów prawnych, k. 934; zawiadomienie, k. 21 załączonych akt księgi wieczystej LD1K/00006424/2 Sądu Rejonowego w Kutnie).

S. M. zmarła w dniu 4 października 1978 r., a postanowieniem Sądu Rejonowego w Kutnie z dnia 6 marca 1985 r., wydanym w sprawie Ns 34/85, stwierdzono, że spadek po niej na podstawie testamentu ustnego nabyła w całości jej córka B. D. (poświadczona kserokopia postanowienia, k. 16 załączonych akt księgi wieczystej LD1K/00006424/2 Sądu Rejonowego w Kutnie).

K. M. zmarł w dniu 28 marca 1985 r., a postanowieniem Sądu Rejonowego w Kutnie z dnia 13 lutego 1986 r., wydanym w sprawie Ns 244/95, stwierdzono, że spadek po nim na podstawie testamentu notarialnego nabyła w całości jego córka B. D. (poświadczona kserokopia postanowienia, k. 15 załączonych akt księgi wieczystej LD1K/00006424/2 Sądu Rejonowego w Kutnie).

T. W. (2) zmarła w dniu 1 czerwca 1965 r., a postanowieniem Sądu Rejonowego w Kutnie z dnia 15 lutego 1991 r., wydanym w sprawie Ns 55/91, stwierdzono, że spadek po niej nabyła w całości na podstawie ustawy jej córka M. A. (1) (postanowienie, k. 12 załączonych akt Ns 55/91 Sądu Rejonowego w Kutnie).

W. T. zmarła w dniu 31 marca 1962 r., a postanowieniem Sądu Rejonowego w Kutnie z dnia 13 lutego 1970 r., wydanym w sprawie Ns 33/70, stwierdzono, że spadek po niej nabył w całości na podstawie ustawy jej syn J. T. (1) (kserokopia skróconego odpisu aktu zgonu W. T., k. 771; kserokopia postanowienia, k. 150).

J. T. (1) zmarł w dniu 16 września 1991 r., a postanowieniem Sądu Rejonowego w Kutnie z dnia 5 kwietnia 2012 r., wydanym w sprawie I Ns 779/11, stwierdzono, że spadek po nim nabyła na podstawie testamentów notarialnych jego wnuczka E. M. (poświadczona kserokopia postanowienia, k. 904).

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jest niezasadna i jako taka podlegała oddaleniu. Sąd odwoławczy zaznacza przede wszystkim, że nieco odmiennie niż Sąd I instancji ocenił krąg okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, co było pośrednią konsekwencją interpretacji treści aktów prawnych kształtujących stan prawny na gruncie – kwestia ta obszernie zostanie wyjaśniona w poniższych rozważaniach. Ta część ustaleń faktycznych Sądu Rejonowego, która mieści się w powyższym zakresie, została przez Sąd II instancji zaakceptowana, choć zaistniała konieczność uzupełnienia ich w pewnym zakresie na etapie postępowania odwoławczego, w szczególności w odniesieniu do faktów mających istotne znaczenie dla kwestii własności przedmiotowych nieruchomości od 1935 roku do chwili obecnej.

Odnosząc się do zarzutów apelacyjnych, w pierwszej kolejności rozważyć trzeba obszernie podnoszoną w złożonym środku zaskarżenia argumentację dotyczącą stanu prawnego nieruchomości objętej wnioskiem, ponieważ rzeczywiście kwestia ta może mieć znaczący wpływ zarówno na zakres okoliczności mogących mieć istotny charakter dla rozstrzygnięcia sprawy, jak również na ocenę spełnienia kryteriów zasiedzenia przez poprzednika prawnego wnioskodawczyni. Należałoby się zgodzić ze skarżącą, że Sąd I instancji nie miał racji, wywodząc, iż jej poprzednicy prawni nigdy nie byli współwłaścicielami parceli Nr 4, a źródło tego błędnego stanowiska leży przede wszystkim w pobieżnej – i w konsekwencji niewłaściwej – interpretacji treści umów zawartych w aktach notarialnych sporządzonych w dniu 30 września 1935 r. Choć użyty w tych dokumentach język prawniczy różni się nieco od współczesnego, nie uniemożliwia to jednak odczytania rzeczywistej woli stron zawartych umów dzięki posłużeniu się regułami wykładni. Zauważyć więc trzeba przede wszystkim, że wszystkie interesujące nas akty notarialne sporządzone zostały w tym samym dniu i redagował je ten sam notariusz, a objęte nimi transakcje dokonywane były z udziałem w zasadzie tych samych osób – z jednej strony wskazuje to na zamiar kompleksowego zrealizowania pewnego celu w zakresie przekształceń własnościowych nieruchomości będącej dotąd przedmiotem współwłasności M. M. (1) i T. W. (2), a z drugiej strony gwarantuje, że zarówno notariusz, jak i strony transakcji, w razie użycia tożsamych sformułowań w różnych aktach notarialnych nadawali im to samo znaczenie, natomiast sformułowaniom o różnym brzmieniu znaczenie odmienne. Nie można więc przede wszystkim nie dostrzec, że w akcie notarialnym Nr 520 dotychczasowe współwłaścicielki dokonują podziału fizycznego nieruchomości, ale mając na uwadze zarówno fakt zabudowania od strony ulicy parceli, która przypadłaby T. W. (2), jak również zamiar M. M. (1), planującej podzielić przypadającą jej część na dwie parcele (z których jedna nie miałby dostępu do ulicy) i niezwłocznie rozdysponować prawami do nich na rzecz osób trzecich, pozostawiają we współwłasności pas gruntu o szerokości 3 m prowadzący od ulicy aż do granicy przyszłej parceli Nr 3, która to granica znajduje się już na wysokości terenu niezabudowanego parceli Nr 1 – „(…) przeznaczony na wspólny wjazd (…)”. W ocenie Sądu odwoławczego nie budzi najmniejszych wątpliwości to, że współwłaścicielki w ten sposób zamierzały urządzić drogę dojazdową do terenów nieposiadających bezpośredniego dostępu do drogi publicznej – czyli do parceli Nr 3 i gruntów uprawnych na parceli Nr 1 – gwarantując jednocześnie właścicielom tych terenów możność niezakłóconego korzystania z urządzonego dojazdu poprzez pozostawienie im uprawnień współwłaścicielskich. W sporządzonych tegoż dnia aktach notarialnych M. M. (1) przeniosła własność parceli Nr 2 na K. i S. małżonków M. (bez jakichkolwiek praw do przeznaczonej na wjazd, ale zbędnej nabywcom, parceli Nr 4), zaś na W. T. własność parceli Nr 3 „(…) z prawem wspólnego wjazdu (…)”. Rozrządzeniu takiemu można przypisać sensowną treść jedynie wówczas, gdyby rozumieć je w ten sposób, że zbywca zamierzał przekazać nabywcy parceli Nr 3 przysługujące mu prawa współwłaścicielskie do parceli Nr 4, które powstały wszakże właśnie w celu zagwarantowania zbywanej nieruchomości swobodnego dostępu do ulicy. Gdyby przypisać przedmiotowemu rozrządzeniu takie znaczenie, jakie usiłował nadać mu Sąd meriti, trzeba byłoby przyjąć, że wolą wyzbywającej się praw do parcel Nr 2 i 3 M. M. (1) było pozostawienie sobie współwłasności wąskiego pasa gruntu, którego jedynym przeznaczeniem jest dojazd do terenów należących do innych osób, z jednoczesnym ustanowieniem tam służebności gruntowej przejazdu na rzecz W. T.. Nie sposób w świetle zasad logiki i doświadczenia życiowego, mając na uwadze cele dokonywanych transakcji, uznać, że taki był właśnie zgodny zamiar stron umowy i dla Sądu II instancji jasne jest, że aktem notarialnym Nr 522 M. M. (1) zbyła nie tylko swe prawa do parceli Nr 3, ale także wszelkie przysługujące jej uprawnienia do parceli Nr 4, powiązane z nimi funkcjonalnie i powstałe jedynie w celu umożliwienia należytego korzystania z tej nieruchomości. O błędnie dokonanej przez Sąd Rejonowy wykładni tej umowy świadczy też i to, że dla opisania przedmiotu transakcji użyto tam pojęcia „prawo wspólnego wjazdu”, podczas gdy w sporządzanym bezpośrednio później akcie notarialnym Nr 523 ten sam notariusz posłużył się już odmiennym sformułowaniem „prawo wspólnego korzystania z ustępu i wjazdu” – a zatem jasno rozgraniczono w ten sposób pod względem słowno-logicznym opis pełni praw do rzeczy od uprawnień wyłącznie do korzystania, charakterystycznych dla wykonywania służebności. W konsekwencji uznać więc trzeba, że w 1935 r. W. T. nabyła od M. M. (1) wynoszący ½ części udział we współwłasności parceli Nr 4, na którą obecnie składają się działki geodezyjne Nr (...) przedstawione na sporządzonej w niniejszej sprawie przez biegłego geodetę mapie do celów prawnych, a prawa te w drodze spadkobrania przeszły następnie na J. T. (1). Rację ma zatem skarżąca, zarzucając Sądowi Rejonowemu błędną interpretację aktów notarialnych z 1935 r., w szczególności tego, który został oznaczony numerem 322; bez znaczenia wobec powyższego jest zatem trafność zawartych w apelacji argumentów dotyczących ewentualnej skuteczności – na gruncie powołanych przepisów Kodeksu N. – ustanowienia na rzecz M. M. (1) służebności gruntowej opisywanej przez Sąd I instancji, skoro bezspornie okazało się, że mamy tu do czynienia z przeniesieniem udziału we współwłasności.

Konstatacja taka ma daleko idące konsekwencje dla treści rozważań dotyczących spełnienia przesłanek zasiedzenia, a co za tym idzie – mogących mieć znaczący wpływ także dla rozstrzygnięcia o zasadności wniosku i złożonej apelacji. Sąd meriti stanął na stanowisku, że J. T. (1) i jego poprzedniczka byli posiadaczami zależnymi nieruchomości objętej wnioskiem i korzystali z jej terenu jedynie dzięki uzyskaniu na to zgody jej właścicielki M. A. (1). Zdaniem tego Sądu, o braku po ich stronie woli samoistnego posiadania świadczyło to, że nie sprzeciwiali się oni przechodzeniu przez ten teren innych osób na dalej od ulicy położoną część gruntów sąsiadujących nieruchomości, że J. T. (1) rozebrał postawione ogrodzenie na pierwsze żądanie męża właścicielki tego gruntu, a także że przy okazji postępowania o zniesienie współwłasności tych części działki Nr (...), do których przysługiwały mu prawa wspólne z M. A. (1), poprzednik wnioskodawczyni nie wnosił o rozstrzygnięcie sporu o własność pozostającego także w granicach tej działki przedmiotowego przejazdu z powołaniem się na fakt zasiedzenia gruntu, choć żądania takie zgłaszał w odniesieniu do innych części dzielonej nieruchomości. Sąd wywiódł, że powyższe okoliczności świadczą o tym, że choć J. T. (1) ogrodził sporny teren i korzystał z niego, to jednak nie zmienił w ten sposób tytułu swego posiadania z zależnego na samoistne i nigdy nie miał woli władania gruntem jak właściciel.

Jasne jest, że stojąc na stanowisku przyjętym przez Sąd Rejonowy, należałoby uznać, że stronę wnioskującą obciąża obowiązek wykazania, że choć W. T. w 1935 r. oświadczyła wolę posiadania zależnego parceli Nr 4 (jak osoba uprawniona do wykonywania służebności), to jednak w późniejszym okresie czasu ona lub jej syn zmienili charakter swego władania i ujawnili swoją wolę w tym zakresie na zewnątrz, w szczególności wobec właścicielki nieruchomości. Wnioskodawczynię obarczałby zarówno dowód takiej zmiany, jak i dowód dalszego wykonywania posiadania, już pod tytułem właściciela; konieczne byłoby więc udowodnienie konkretnych okoliczności faktycznych, które by o tym świadczyły, jak również umiejscowienie ich w czasie (tak np. w postanowieniu SN z dnia 18 maja 2016 r., V CSK 590/15, niepubl.). Nieco inaczej jednak kształtuje się postać koniecznych do wykazania okoliczności i ciężaru dowodu, jeśli to współwłaściciel gruntu ubiega się o stwierdzenie zasiedzenia udziału we współwłasności przysługującego innej osobie. Z pewnością nie jest wówczas wystarczające udowodnienie, że wykonywało się posiadanie samoistne rzeczy czy jej części przy jednoczesnym niewykonywaniu go przez drugiego ze współwłaścicieli. Prawo własności przysługuje niepodzielnie wszystkim współwłaścicielom, więc każdy z nich ma prawo wykonywać swoje uprawnienia wynikające z art. 206 k.c. w stosunku do całej rzeczy i z tej przyczyny element corpus współwłaściciela rzeczy może nie różnić się od władztwa jedynego właściciela. Jeżeli inny współwłaściciel nie wykonywał swojego współposiadania, nie oznacza to, że posiadacz całości nieruchomości czy też pewnego jej fragmentu wykonywał swoje prawo do przysługującej mu idealnej części nieruchomości, a w stosunku do pozostałej był posiadaczem samoistnym. Posiadanie „właścicielskie” całej rzeczy przez współwłaściciela niezbędne do zasiedzenia wymaga natomiast, żeby współwłaściciel żądający stwierdzenia zasiedzenia idealnego udziału innego współwłaściciela dał wyraz temu, że zmienił (rozszerzył) zakres swego samoistnego posiadania ponad realizację uprawnienia z art. 206 k.c. Skuteczność takiej zmiany wymaga, aby uczynił to jawnie, czyli zamanifestował ją w sposób widoczny dla współwłaściciela i otoczenia. W zakresie animus possidendi musi mieć wolę władania rzeczą lub jej określoną częścią wyłącznie dla siebie i z zamiarem odsunięcia od realizacji praw do niej pozostałych współwłaścicieli oraz ujawnić ją wobec nich i innych osób. Sama jednak świadomość posiadania samoistnego ponad realizację uprawnienia z art. 206 k.c. nie może być uznana za wystarczającą, a co za tym idzie - jest prawnie bezskuteczna. Surowe wymagania wobec współwłaściciela zmieniającego zakres posiadania samoistnego uzasadnione są bezpieczeństwem stosunków prawnych i ochroną własności, która narażona byłaby na uszczerbek, gdyby współwłaściciel, jak wskazano wyżej, uprawniony do współposiadania mógł łatwo doprowadzić do utraty praw pozostałych współwłaścicieli, powołując się na zmianę swojej woli, a więc elementu subiektywnego. Wymagania te muszą znaleźć swoje odbicie w postępowaniu dowodowym, a ciężar udowodnienia przez jednego ze współwłaścicieli, że zmienił zakres posiadania samoistnego, spoczywa na nim wraz z ewentualnymi niekorzystnymi skutkami, jakie wiążą się z niewykazaniem w sprawie o zasiedzenie tego przymiotu. Nie jest zatem pierwszoplanową kwestią to, czy następcy prawni T. W. (2) (i ewentualnie w jaki sposób) demonstrowali swoje prawo do spornego terenu, natomiast za kluczową uznać należy konieczność wykazania przez stronę wnioskującą, jakie działania wskazywały na to, że jej poprzednik zaczął władać tym pasem gruntu jak wyłączny jego właściciel oraz w jaki sposób zostało to zamanifestowanie otoczeniu, a w szczególności innym współwłaścicielom. O samoistnym posiadaniu przez współwłaściciela nieruchomości udziałów innych współwłaścicieli nie przesądza więc sam fakt samodzielnego wykonywania uprawnień, ponoszenia ciężarów związanych z nieruchomością, a nawet pokrywanie przez niego kosztów remontu lub modernizacji znajdujących się tam budynków czy innych urządzeń. Aby przyjąć zaistnienie samoistnego posiadania nie wystarczy poprzestać na ustaleniu tych czynności, co niejednokrotnie okazałoby się wystarczające w przypadku niebędącej współwłaścicielem osoby władającej gruntem. Podkreśla się w orzecznictwie, że za wykroczeniem ponad uprawnienia wynikające z udziału współwłaściciela może przemawiać podejmowanie samodzielnych decyzji o znaczących zmianach w przedmiocie współwłasności, zwłaszcza powodujących nieodwracalne skutki w tym zakresie, a także zatrzymywanie dla siebie dochodów, jakie nieruchomość przynosi (tak np. w postanowieniu SN z dnia 7 stycznia 2009 r., II CSK 405/08, niepubl., w postanowieniu SN z dnia 29 czerwca 2010 r., III CSK 300/09, niepubl., w postanowieniu SN z dnia 20 września 2012 r., IV CSK 117/12, niepubl., w postanowieniu SN z dnia 30 stycznia 2015 r., III CSK 179/14, niepubl., w postanowieniu SN z dnia 6 listopada 2015 r., II CSK 774/14, niepubl. lub w postanowieniu SN z dnia 25 listopada 2015 r., IV CSK 87/15, niepubl.).

Autorka apelacji zarzuca Sądowi I instancji uchybienia w zakresie właściwej oceny dowodów skutkujące ustaleniem faktów w sposób odbiegający od rzeczywistego stanu rzeczy, a także nadanie ustalonym okolicznościom – zarówno tym, które wywiedziono w sposób prawidłowy i które rzeczywiście miały miejsce, jak i tym, których istnieniu skarżąca zaprzecza – niewłaściwego znaczenia w kontekście przesłanek zasiedzenia, gdyż wbrew twierdzeniom Sądu poprzednicy prawni wnioskodawczyni sprawowali w jej ocenie posiadanie samoistne terenu dawnej parceli Nr 4, nie zaś posiadanie zależne. Jako argumenty w tym zakresie powoływane są zeznania świadków i wyjaśnienia części uczestników, z których wynikać miałoby, że w taki właśnie sposób oceniali oni sposób władania tym gruntem. W istocie przyznać trzeba, że lektura akt wskazuje na to, iż spora część świadków zgodnie podkreśla, że nie widzieli, by ktokolwiek oprócz rodziny T. korzystał z tego przejazdu, że to J. T. (1) dojeżdżał tamtędy na swoje pole, że rodzina A. miała własny wjazd i dojeżdżała do swoich pól od innej strony, zaś J. T. (1), zachowując podstawową funkcję przedmiotowego terenu i dbając o to, by przejazd tamtędy był możliwy, ogrodził go, urządził tam bramę wjazdową, postawił budę dla psa i hodował drób. Niektóre osoby relacjonujące taki stan rzeczy stwierdzają wprost, że „(…) T. miał pas gruntu, była to droga prowadząca na łąki (…)” (k. 76), „(…) dziadek miał fragment placu, którym dojeżdżało się na działkę (…) w stronę rzeki (…)” (k. 77), „(…) to przejście mieli T. (…)” (k. 77 odwrót), co wskazuje na to, że poprzednik prawny wnioskodawczyni postrzegany był przez nich jako osoba wykonująca wobec tego gruntu uprawnienia właścicielskie. Wskazać również trzeba, że skarżąca powołuje także w ramach zarzutu naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. dokumenty, na podstawie których Sąd meriti nie poczynił ustaleń faktycznych, ani też nie wyjaśnił, dlaczego odmówił im wiarygodności, a które miałyby jakoby wskazywać na wykonywanie przez rodzinę T. władania przedmiotowym gruntem na zasadach posiadania samoistnego. Nie jest jednak dla Sądu odwoławczego do końca jasne, o jakie dokumenty chodzi, ponieważ w uzasadnieniu zarzutów apelacyjnych mowa expressis verbis jedynie o aktach notarialnych z roku 1935, na podstawie których jednak bez wątpienia ustalenia faktyczne zostały poczynione. Jeśli miałoby tu chodzić o załączone do pisma wnioskodawczyni z dnia 17 marca 2015 r. świadectwa szczepienia psów, pochodzący z 1948 r. nakaz zapłaty podatku za posiadanie psa i zaświadczenie lekarza weterynarii, to stwierdzić należy, że powiązanie wykazanego w ten sposób posiadania psa w roku 1948 i faktu, że świadkowie, nie wskazując tej ani zbliżonej daty, zeznają, iż J. T. (1) na przedmiotowym terenie trzymał psa, nie daje jednak wystarczających podstaw do przyjęcia za udowodnione, że już w 1948 r. ten pas gruntu był w taki sposób wykorzystywany.

Jak widać z powyższego, w ramach zarzutów apelacyjnych ich autorka skoncentrowała swoje wysiłki na przekonaniu Sądu II instancji, że rodzina T. sprawowała nad obecnymi działkami Nr (...), których wniosek o zasiedzenie dotyczy, posiadanie samoistne – problem jednak w tym, że nawet gdyby Sąd, analizując prawidłowość przeprowadzonego postępowania dowodowego i ustalonych na jego podstawie faktów, podzielił jej stanowisko, nie mogłoby to skutkować uwzględnieniem wniosków apelacyjnych. Trzeba bowiem wskazać, że z zaprezentowanych powyżej wywodów wynika, iż choć przytoczone okoliczności świadczą o tym, że będący współwłaścicielem spornego terenu J. T. (1) wykonywał wobec tego gruntu uprawnienia, jakie mu służyły w myśl art. 206 k.c. – co dostrzegały osoby trzecie – to jednak stwierdzenie takiego charakteru władania – choćby nawet jednocześnie inny współwłaściciel z gruntu nie korzystał – samo przez się nie jest jeszcze wystarczające, by uznać, że poprzednik wnioskodawczyni zaczął wykonywać posiadanie tego terenu jak wyłączny jego właściciel, a co więcej, zamanifestował taką wolę innym współwłaścicielom. Materiał dowodowy daje podstawy, by przyjąć, że w 1935 r. zamiarem ówczesnych właścicieli wydzielonych parceli Nr 1 i 3 było zapewnienie sobie możliwości wspólnego korzystania z parceli Nr 4 w celu dojazdu do swoich gruntów, jednak bezspornie od pewnego momentu, który być może datuje się dopiero na okres powojenny, stan rzeczy kształtował się już odmiennie, a mianowicie przedmiotowy przejazd co do zasady służył rodzinie T., zaś następcy T. W. (2) korzystali z innego dojazdu do swoich pól, przy czym – co w tym kontekście istotne – obie rodziny aż do początku lat 90. XX w. żyły w niczym niezakłóconej zgodzie. Zgromadzone w sprawie dowodów nie pozwalają natomiast ustalić dalszych okoliczności o kluczowym znaczeniu dla ewentualnego uwzględnienia wniosku, a mianowicie tego, czy J. T. (1) bądź jego poprzedniczka zamanifestowali kiedykolwiek wobec współwłaścicieli, że odtąd roszczą sobie wyłączne prawa do wspólnego dotąd gruntu z zamiarem konsekwentnego zakwestionowania na przyszłość uprawnień rodziny W. czy A.. Jak już powiedziano wyżej, manifestacja taka musi mieć charakter jednoznaczny i niebudzący wątpliwości co do intencji posiadacza, a ustalone w sprawie fakty winny zezwolić na przypisanie jej takiego charakteru. Zdaniem Sądu II instancji, okoliczności możliwe do wywiedzenia ze zgromadzonego materiału dowodowego – w tym także te, na które powołuje się w apelacji jej autorka – nie dają wystarczających podstaw do postawienia takiej tezy, w szczególności fakt ogrodzenia spornego terenu i użytkowania go w sposób odmienny niż miało to miejsce we wcześniejszym okresie czasu takiej podstawy nie stanowi. Odmiennie można byłoby ocenić taką sytuację np. wówczas, gdyby dodatkowo wykazano przy tym, że niewykonujący władania współwłaściciel czynnie – ale bezskutecznie – sprzeciwił się takiemu stanowi rzeczy, ponieważ prowadziłoby to do dość jednoznacznego wniosku o istnieniu woli władania jak wyłączny właściciel mimo braku akceptacji współwłaściciela – takich dowodów jednak nie przedstawiono. Podobne konkluzje można byłoby wyprowadzić, gdyby w realiach niniejszej sprawy – co jednak bezspornie nie miało miejsca – okazało się, że sporny teren zagospodarowano w sposób, który nie rokowałby realnych szans na odwrócenie zaistniałego stanu rzeczy i uniemożliwiałby w przyszłości rodzinie A. lub ich następcom prawnym korzystanie z gruntu w ramach uprawnień właścicielskich bądź wreszcie że na gruncie poczyniono inwestycje o takiej skali, która czyniłaby oczywistą wolę będącego inwestorem współwłaściciela co do wyłącznego korzystania z tego terenu zarówno teraz, jak i w przyszłości. W rzeczywistości jednak z relacji świadków wynika, że zmianie sposobu zagospodarowania gruntu polegającej jedynie na jego ogrodzeniu i korzystaniu z niego przez rodzinę T. towarzyszyła przez wiele lat akceptacja rodziny A., co jasno wskazuje na jakąś formę porozumienia między współwłaścicielami w tej kwestii; żadne wykazane w toku postępowania okoliczności nie wskazują na to, aby J. T. (1) lub jego poprzedniczka zajęli ten grunt samowolnie, wbrew woli współwłaściciela. Rodzina A. korzystała z innej drogi dojazdu do swoich gruntów i przedmiotowy pas gruntu nie był jej niezbędny, zrozumiałe jest więc w świetle doświadczenia życiowego, że nie stawiała przeszkód, by rodzina T. użytkowała go wedle własnego uznania, tym bardziej, że – jak wynika choćby z zeznań świadka J. B. (k. 142-142 odwrót) – zgodne stosunki między sąsiadami nie powodowały problemów w razie ewentualnej potrzeby skorzystania z dojazdu tamtędy na pole rodziny A.. Kwestią otwartą pozostaje jednak to, czy jednak porozumienie to polegało na wprowadzeniu J. T. (1) w wyłączne właścicielskie władanie tym terenem przy jednoczesnym trwałym wyzbyciu się woli takiego posiadania przez członków rodziny A. czy też zamiarem współwłaścicieli było oddanie tej nieruchomości J. T. (1) jedynie do korzystania z zastrzeżeniem możliwości odmiennego ukształtowania tego stanu rzeczy w przyszłości. Obowiązkiem ubiegającej się o stwierdzenie zasiedzenia wnioskodawczyni było wykazanie okoliczności świadczących o zaistnieniu pierwszej z wyżej opisanych sytuacji, jednak dowody, z których można byłoby wyprowadzić fakty choćby pośrednio o tym świadczące, nie zostały Sądowi przedstawione.

Podsumowując te rozważania stwierdzić można, że będący współwłaścicielem działek Nr (...) J. T. (1) wykonywał wobec nich uprawnienia właścicielskie przysługujące mu na gruncie art. 206 k.c., do których zalicza się także prawo do ich zagospodarowania i korzystania z nich. Żadne jednak możliwe do ustalenia w oparciu o zgromadzone dowody okoliczności nie wskazują na to, by jego ujawnioną na zewnątrz wolą było władanie tym terenem jak wyłączny właściciel. Brak podstaw do uznania, by J. T. (1) samowolnie rozszerzył zakres swego posiadania także na udział współwłaściciela, nie świadczą o takim zamiarze także jego późniejsze działania na gruncie, w szczególności nie doszło do takiego zagospodarowania pasa dojazdowego, który na tego rodzaju wolę mógłby wskazywać, zwłaszcza nie poczyniono tam inwestycji tego rodzaju, które – czy to ze względu na ich nieodwracalne konsekwencje dla sposobu korzystania z gruntu czy to z uwagi na rozmiar zaangażowanych przez władającego środków – mogłyby świadczyć o tym, że J. T. (1) powziął postanowienie o trwałym władaniu gruntem z pominięciem uprawnień jakichkolwiek osób trzecich. Wreszcie wnioskodawczyni nie udało się wykazać – a nawet nie przedsięwzięła w tym kierunku jakichkolwiek starań – by niewątpliwa akceptacja rodziny A. spornego terenu dla zaistniałego stanu rzeczy, odzwierciedlająca zgodną wolę współwłaścicieli w tej kwestii łączyła się z objęciem zakresem właścicielskiego posiadania J. T. (1) także należącego do nich udziału we współwłasności. Uzupełniająco już tylko podnieść można, że ustalone w toku postępowania okoliczności dawałyby raczej asumpt do postawienia tezy, że po stronie poprzednika wnioskodawczyni nie występował animus possidendi charakterystyczny dla wyłącznego właściciela rzeczy. Niezależnie od tego, czy likwidacji dokonanych na gruncie naniesień dokonał on osobiście na żądanie osoby działającej w imieniu ówczesnej współwłaścicielki – jak ustalił to Sąd I instancji – czy też odbyło się to bez jego udziału – jak chce tego skarżąca – to jednak bezsporne jest, że ujawniona w ten sposób wola owej współwłaścicielki nie spotkała się z jego strony z jawną i zdecydowaną opozycją, czego należałoby oczekiwać od osoby wykonującej jakoby pełnię uprawnień właścicielskich. Podobnie – jak trafnie zwrócił uwagę Sąd Rejonowy – J. T. (1) w toku postępowania o zniesienie współwłasności wspólnych części działki Nr (...) nie zdecydował się zgłosić wniosku o przesłankowe stwierdzenie zasiedzenia stanowiącego także jej część spornego pasa gruntu, choć nie zawahał się wystąpić z takim żądaniem w odniesieniu do innych części wspólnej nieruchomości – co pozwala wysnuć zasadne przypuszczenie, że nie uważał się on jednak za posiadacza samoistnego przedmiotowego gruntu w części przekraczającej jego udział we współwłasności.

Dodać w tym miejscu można, że całość wywodów odnosząca się do działek Nr (...) jako przedmiotu współwłasności należałoby też, zdaniem Sądu II instancji, odnieść z równym powodzeniem do tej części działki Nr (...), która znajduje się pomiędzy granicą działki Nr (...) a ogrodzeniem gruntów należących aktualnie do uczestniczki postępowania J. P. i stanowi wąski klin o szerokości nieprzekraczającej – jak się wydaje – kilkudziesięciu centymetrów. Nie ulega wątpliwości, że na gruncie dokładne granice dawnej parceli Nr 4 zostały wyznaczone dopiero przez biegłego geodetę w toku postępowania dowodowego prowadzonego w sprawie niniejszej, natomiast z ustalonych okoliczności wynika dość jasno, że za pas przejazdu prowadzący na grunty położone dalej od drogi publicznej uważano cały teren pomiędzy istniejącymi obecnie ogrodzeniami gruntów J. P. i B. D.; najlepiej zresztą świadczy o trafności takiej konstatacji fakt postawienia ogrodzeń w liniach, które uważano za granice tego pasa. Jeśli zatem współwłaściciele spornego gruntu nie byli świadomi tego, do którego miejsca w terenie sięgają ich prawa współwłaścicieli i uważali za takowe linie aktualnie istniejących ogrodzeń, to jasne jest, że władanie ich miało z konieczności taki sam charakter zarówno w odniesieniu do aktualnych działek Nr (...), jak i do położonego pomiędzy granicą działki Nr (...) a ogrodzeniem wąskiego klina należącego do działki Nr (...).

W konsekwencji powyższego uznać trzeba, że zarzuty apelacji, odnoszące się do prawidłowości dokonanych przez Sąd meriti ustaleń faktycznych i wyprowadzonych z tych ustaleń konkluzji wykluczających sprawowanie przez poprzedników wnioskodawczyni posiadania samoistnego gruntów wykorzystywanych w głównej mierze jako dojazd do ich nieruchomości nieposiadającej bezpośredniego dostępu do drogi publicznej, nie mogły skutkować uwzględnieniem wniosków apelacyjnych i stwierdzeniem nabycia w drodze zasiedzenia praw do posiadanej nieruchomości, które dotąd tym osobom nie przysługiwały. Choćby bowiem podzielić stanowisko skarżącej, że przeprowadzone w toku postępowania dowody potwierdzają fakty świadczące o wykonywaniu przez J. T. (1) uprawnień właścicielskich (nie zaś – jak stwierdził Sąd Rejonowy – charakterystycznych dla posiadania zależnego), to jednak – w sytuacji, kiedy posiadaczowi przysługiwało prawo współwłasności tego gruntu – nie zostało bez wątpienia wykazane, iż jego postępowanie wykraczało poza zakres uprawnień przyznanych mu przez art. 206 k.c., w szczególności, że objawił on wobec otoczenia (zwłaszcza wobec drugiego z współwłaścicieli) wolę posiadania „ponadudziałowego”, a więc korzystania z rzeczy z trwałym i definitywnym wyłączeniem władania innych osób uprawnionych. Dodać w tym miejscu można, że wobec niewykazania władania gruntem w sposób mogący prowadzić do zasiedzenia bez decydującego znaczenia dla rozstrzygnięcia o zasadności wniosku pozostaje sygnalizowana również przez skarżącą kwestia prawidłowości ustalenia faktów dotyczących czasu trwania tego władania, a zarzuty apelacyjne odnoszące się do ustaleń Sądu I instancji w kwestii chwili postawienia pierwszego (drewnianego) ogrodzenia przedmiotowego gruntu nie dotyczą uchybień, które mogłyby mieć wpływ na wynik sprawy.

Nieco odmiennie kwestie omówione powyżej należy naświetlić w odniesieniu do pozostałej części objętej wnioskiem działki (...) stanowiącej przygraniczny klin gruntu pomiędzy należącą do wnioskodawczyni działką Nr (...) i gruntami uczestniczki postępowania J. P.. W odniesieniu do tego terenu nie ma podstaw do wywodzenia stosunku współwłasności, a z mapy do celów prawnych sporządzonej przez biegłego geodetę wynika, że stanowi on część parceli Nr 1, która w 1935 r. przypadła w ramach zniesienia współwłasności nieruchomości T. W. (2), a w drodze kolejnych spadkobrań prawa do niej przeszły w całości na J. P.. W takim wypadku na korzyść osoby ubiegającej się o stwierdzenie zasiedzenia przemawia domniemanie posiadania samoistnego z art. 339 k.c., wobec czego jej zadaniem jest wykazanie nieprzerwanego władania gruntem w określonych granicach przez wymagany przez ustawę okres czasu, zaś na ewentualnie przeciwstawiającym się zasiedzeniu właścicielu spoczywa ciężar udowodnienia faktów świadczących o tym, że posiadanie takie nie miało charakteru samoistnego. Trudno jednak nie zauważyć, że w rozpoznawanej sprawie jej uczestnicy skoncentrowali się przede wszystkim na wykazywaniu charakteru władania pozostałą częścią nieruchomości objętej wnioskiem (przejazdem stanowiącym część parceli Nr 4), natomiast twierdzenia dotyczące ciągnącego się aż do rzeki klinowi gruntu będącego przedłużeniem przejazdu zajmowały marginalne miejsce w ich pismach procesowych, a dostarczony przez nich materiał dowodowy odnoszący się do tej kwestii jest niezwykle ubogi i ogranicza się w zasadzie do wyjaśnień samych uczestników. Zdaniem Sądu odwoławczego, na podstawie tych dowodów nie można z należytą precyzją określić zasięgu terenowego władania sprawowanego przez właścicieli sąsiadujących gruntów w ciągu lat minionych, w szczególności ustalić, czy w istocie przez okres wymagany ustawą dla stwierdzenia zasiedzenia przebiegał on w linii aktualnej miedzy stanowiącej wykreśloną przez biegłego na wniosek E. M. linię graniczną pomiędzy działkami Nr (...). Doświadczenie życiowe nakazuje z dużą ostrożnością oceniać wiarygodność i moc dowodową rozbieżnych wyjaśnień pozostających w sporze uczestników, jeśli nie zostały poparte innymi dowodami. Wypowiedzi wnioskodawczyni i uczestników postępowania zgodne są tylko w odniesieniu do jednego punktu leżącego na granicy władania – a mianowicie słupa energetycznego – jednak już ich twierdzenia dotyczące kwestii istnienia w przeszłości widocznej na gruncie miedzy są ze sobą zdecydowanie sprzeczne. Nie można na tej podstawie ustalić, którędy dokładnie biegła linia graniczna, której jednym z punktów jest słup energetyczny, a co więcej – choć uczestnicy zgodnie wywodzili, że słup ten stał kiedyś gdzie indziej i został na obecne miejsce przeniesiony, to jednak żaden z nich nie potrafił powiedzieć, kiedy to nastąpiło. W konsekwencji uznać trzeba, że choć z opinii biegłego geodety wynika obecny zakres władania na gruncie, to jednak skarżącej nie udało się należycie wykazać zasięgu linii granicznej wyznaczającej stan posiadania jej i jej poprzedników w przeszłości; rzetelne ustalenia można byłoby poczynić tylko co do jednego z punktów tej linii, ale i w tym wypadku nie było możliwe wyjaśnienie w oparciu o przedstawione dowody, od którego roku punkt ten stanowił część granicy, a tym samym od jakiego momentu czasowego można by ewentualnie na tym fakcie oprzeć twierdzenia o długoletnim samoistnym posiadaniu określonej części gruntu. Także podniesione w apelacji zarzuty i przytoczona na ich poparcie argumentacja nie wnoszą nowych czynników do powyższych rozważań, a wręcz stwierdzić można, że ich autorka nie odnosi się wprost do kluczowej kwestii zasięgu nieprzerwanego wieloletniego władania gruntami na odcinku istniejącej obecnie miedzy, w szczególności do problematyki zgromadzonego materiału dowodowego, na podstawie którego możliwe byłoby ewentualne ustalenie faktów mogących posłużyć stwierdzeniu zaistnienia przesłanek zasiedzenia działki Nr (...) zgodnie z jej wnioskiem.

Na zakończenie omówienia podniesionych w apelacji kwestii dotyczących prawidłowości postępowania dowodowego i poczynionych w jego wyniku ustaleń faktycznych podnieść trzeba tylko, że dla Sądu II instancji nie jest jasne, z jakich przyczyn Sąd meriti miałby oceniać wskazywane przez skarżącą ewentualne nieprawidłowości w wydanym w sprawie I Ns 172/94 orzeczeniu sądowym znoszącym współwłasność. Dodać w tym miejscu można tylko, że autorka apelacji mija się z prawdą, wywodząc, że w punkcie I tego orzeczenia Sąd ustalił, że przedmiotem współwłasności M. A. (1) i J. T. (1) jest działka Nr (...), skoro wskazano tam jasno, że współwłasność dotyczyła jedynie posadowionych na tej działce budynków i gruntu pod nimi; taka wykładnia orzeczenia nie budzi wątpliwości i została potwierdzona postanowieniem Sądu Rejonowego w Kutnie z dnia 16 sierpnia 2010 r. i postanowieniem Sądu Okręgowego w Łodzi z dnia 22 listopada 2010 r.

Powyższe obszerne rozważania prowadzą ostatecznie do wniosku, że rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego dotyczące meritum sprawy należy – mimo częściowo chybionych rozważań odnoszących się do stanu własności objętych wnioskiem gruntów i charakteru władania nimi – uznać za odpowiadające prawu, ponieważ wnioskodawczyni nie udało się w toku sprawy należycie wykazać faktów świadczących o zaistnieniu wymaganych przez ustawę przesłanek pozwalających przyjąć, że w drodze zasiedzenia ona lub jej poprzednik nabyli prawa do gruntu uprzednio im nieprzysługujące.

Nie mogą też doprowadzić do zmiany zaskarżonego orzeczenia zarzuty apelacyjne odnoszące się do rozstrzygnięcia w przedmiocie kosztów postępowania przed Sądem I instancji. Autorka apelacji ma rację, że w myśl art. 149 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz. U. z 2016 r., poz. 623 ze zm.) w sprawie niniejszej należałoby zastosować przepisy uprzednio obowiązującej ustawy z dnia 13 czerwca 1967 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz. U. Nr 9 z 2002 r. poz. 88 ze.zm.), ponieważ została ona wszczęta na kilka dni przed wejściem w życie późniejszego z tych aktów prawnych. Nie sposób jednak nie zauważyć, że skarżąca nie przedstawiła jakichkolwiek wywodów dotyczących ewentualnego wpływu takiego uchybienia na wynik zaskarżonego rozstrzygnięcia, czemu nie sposób się dziwić, zważywszy, że takiego wpływu trudno byłoby się dopatrzeć. Prawidłowo zastosowany w sprawie art. 41 ust. 3 zd. II ustawy z dnia 13 czerwca 1967 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz. U. Nr 9 z 2002 r. poz. 88 ze.zm.) – podobnie jak przepisy powołane w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia – zezwala Sądowi na tymczasowe pokrycie kosztów dowodu, którego przeprowadzenie uzna za konieczne, ze środków Skarbu Państwa, a art. 11 ust. 1 tejże ustawy w związku z art. 520 k.p.c. nakazuje następnie obciążyć nimi uczestników przy odpowiednim zastosowaniu przepisów dotyczących rozliczania kosztów postępowania nieprocesowego. Nie można zgodzić się też z argumentacją, że błędem Sądu było zastosowanie wynikającej z tych unormowań reguły obciążenia skarżącej poniesionymi przez Skarb Państwa kosztami. Nie ulega wątpliwości, że spełnione zostały przewidziane w ustawie kryteria posłużenia się tą zasadą, zważywszy, że w rozpoznawanej sprawie interesy wnioskodawczyni i uczestniczki postępowania były ewidentnie sprzeczne, zaś Sąd ostatecznie nie uwzględnił wniosku E. M., uznając go za bezzasadny. Skarżąca stawia zaskakującą tezę, że opinia biegłego geodety wraz z mapą do celów prawnych została zlecona przez Sąd i sporządzona w interesie uczestniczki postępowania, opierając twierdzenie takie na przypuszczeniu, że J. P. posłuży się nią przy założeniu księgi wieczystej dla swojej nieruchomości – i wyprowadza stąd następnie wniosek, że przepisy dotyczące rozliczenia kosztów postępowania nieprocesowego nakazują w takiej sytuacji częściowo obciążyć uczestniczkę obowiązkiem zwrotu wydatków łączących się z przeprowadzeniem dowodu. Sąd II instancji takiego stanowiska nie podziela, mając na uwadze to, że – biorąc pod uwagę cel niniejszego postępowania – sporządzenie mapy przedstawiającej granice wydzielonej z innych nieruchomości części gruntu, o której stwierdzenie zasiedzenia ubiegała się wnioskodawczyni, leżało wyłącznie w jej interesie, a przedsięwzięcie tych łączących się z wydatkami czynności konieczne było jedynie ze względu na złożone przez nią i jej poprzednika procesowego wnioski procesowe zmierzające do wykazania przesłanek zasiedzenia. Okoliczności – pozostające zresztą tylko w sferze przypuszczeń – na które powołuje się autorka apelacji, nie są relewantne prawnie na gruncie norm prawnych wynikających z treści art. 520 k.p.c.

Wobec stwierdzenia, że zaskarżone orzeczenie ostatecznie odpowiada prawu, zaś zawarta w złożonym środku odwoławczym argumentacja nie może doprowadzić do jego zmiany bądź uchylenia z przekazaniem sprawy Sądowi niższej instancji do ponownego rozpoznania, apelacja zostaje oddalona na podstawie art. 385 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. O kosztach postępowania odwoławczego należnych uczestniczce postępowania J. P. orzeczono na podstawie art. 520 § 3 zd. I k.p.c., ustalając wysokość kosztów zastępstwa prawnego na tym etapie sprawy na kwotę 60,00 zł w oparciu o § 13 ust. 1 pkt. 1 in fine w związku z § 8 pkt. 1 i § 6 pkt. 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (t.j. Dz. U. z 2013 r., poz. 461 ze zm.) w związku z § 21 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r., poz. 1800 ze zm.). Jednocześnie Sąd II instancji zdecydował się nie obciążać uczestników postępowania obowiązkiem zwrotu wyłożonych przez Skarb Państwa kosztów przeprowadzenia czynności dowodowych na etapie postępowania odwoławczego, mając na uwadze, że zaewidencjonowana mapa do celów prawnych ostatecznie nie stała się częścią wydanego w sprawie orzeczenia i biorąc za podstawę tego rozstrzygnięcia art. 83 ust. 2 w związku z art. 113 ust. 4 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz. U. z 2016 r., poz. 623 ze zm.).