Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 3/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 22 czerwca 2017 r.

Sąd Rejonowy w Sokółce II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący SSR Agnieszka Marciszel

Protokolant Paulina Styczyńska

przy udziale Prokuratora – bez udziału

po rozpoznaniu w dniach 07 marca 2017 roku, w dniu 11 kwietnia 2017 roku, 16 maja 2017 roku, 30 maja 2017 roku i 22 czerwca 2017 roku w S., na rozprawie sprawy:

A. G. z domu P., córki A. i I. z domu C., urodzonej w dniu (...) w B.

oskarżonej o to, że:

w dniu 22 czerwca 2016 roku w zakładzie pracy Gospodarstwo (...) w miejscowości (...) gm. K. woj. (...), jako pracodawca, będąc odpowiedzialnym za bezpieczeństwo i higienę pracy umyślnie nie dopełniła wynikającego stąd obowiązku i nie zapewniła N. M. (1) i B. B. (1) odpowiednich warunków pracy przez dopuszczenie pokrzywdzonych do wykonywania pracy przy wykorzystaniu ruchomej platformy z napędem elektrycznym, wykonanej sposobem gospodarskim, obsługiwanej przez osoby nie posiadające przeszkolenia w tym zakresie oraz odpowiednich uprawnień z zakresu urządzeń transportu bliskiego, której stan techniczny oraz brak odpowiedniego oznakowania, zabezpieczeń przed urazami, rejestru konserwacji urządzenia, instrukcji BHP dotyczącej obsługi i eksploatacji urządzenia, nie zapewniał bezpiecznych warunków pracy, a nadto jako pracodawca nie poinformowała pokrzywdzonych o zasadach ochrony przed zagrożeniami dotyczącego stanowiska pracy nie mając opracowanej oceny ryzyka zawodowego w tym zakresie, czym naraziła je na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, wskutek czego pokrzywdzone w trakcie wykonywania pracy z użyciem ruchomej platformy elektrycznej, po zerwaniu się liny na której przymocowana była wciągarka, spadły stojąc na podeście windy wraz z nią z wysokości powyżej l metra na betonową posadzkę pomieszczenia, w wyniku czego N. M. (1) doznała zranienia pięty i wieloodłamowego złamania lewej kości piętowej z przemieszczeniem, natomiast B. B. (1) doznała urazu głowy i złamania kompresyjnego trzonu kręgu (...), które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała pokrzywdzonych na okres przekraczający dni siedem,

tj. o czyn z art. 220§1 k.k. w zb. z art. 157§1 k.k.

I.  Przyjmując, że oskarżona A. G. dopuściła się tego, że w dniu 22 czerwca 2016 roku w zakładzie pracy Gospodarstwo (...) w miejscowości (...) gm. K. woj. (...), jako pracodawca, będąc odpowiedzialnym za bezpieczeństwo i higienę pracy umyślnie nie dopełniła wynikającego stąd obowiązku i nie zapewniła N. M. (1) i B. B. (1) odpowiednich warunków pracy przez dopuszczenie pokrzywdzonych do wykonywania pracy przy wykorzystaniu ruchomej platformy z napędem elektrycznym, wykonanej sposobem gospodarskim, obsługiwanej przez osoby nie posiadające przeszkolenia w tym zakresie oraz odpowiednich uprawnień z zakresu urządzeń transportu bliskiego, której stan techniczny oraz brak odpowiedniego oznakowania, zabezpieczeń przed urazami, rejestru konserwacji urządzenia, instrukcji BHP dotyczącej obsługi i eksploatacji urządzenia, nie zapewniał bezpiecznych warunków pracy, a nadto jako pracodawca nie poinformowała pokrzywdzonych o zasadach ochrony przed zagrożeniami dotyczącego stanowiska pracy nie mając opracowanej oceny ryzyka zawodowego w tym zakresie, czym naraziła je na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, wskutek czego pokrzywdzone w trakcie wykonywania pracy z użyciem ruchomej platformy elektrycznej, po zerwaniu się liny na której przymocowana była wciągarka, spadły stojąc na podeście windy wraz z nią z wysokości powyżej l metra na betonową posadzkę pomieszczenia, w wyniku czego nieumyślnie spowodowała, że N. M. (1) doznała zranienia pięty i wieloodłamowego złamania lewej kości piętowej z przemieszczeniem, natomiast B. B. (1) doznała urazu głowy i złamania kompresyjnego trzonu kręgu (...), które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała pokrzywdzonych na okres przekraczający dni siedem tj. popełnienia czynu z art. 220§1 k.k. w zb. z art. 157§3 k.k., na mocy art. 66§1 i 2 k.k., art. 67§1 k.k. warunkowo umarza postępowanie karne wobec oskarżonej A. G. na okres próby oznaczony na 1 (jeden) rok.

II.  Na mocy art. 67§3 k.k. orzeka od oskarżonej A. G. na rzecz oskarżycielki posiłkowej N. M. (1) tytułem nawiązki kwotę 5.000 (pięciu tysięcy) złotych w terminie 2 (dwóch) miesięcy od daty uprawomocnienia się wyroku.

III.  Zasądza od oskarżonej A. G. na rzecz Skarbu Państwa kwotę 100 (stu) złotych tytułem opłaty oraz obciąża ją pozostałymi kosztami procesu, w tym kwotą 939,08 zł. (dziewięciuset trzydziestu dziewięciu złotych i ośmiu groszy) tytułem pozostałych kosztów sądowych.

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu materiału dowodowego przedstawionego Sądowi i ujawnionego w toku przewodu sądowego Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

A. G. ma 47 lat, mieszka we wsi S. w gminie K. i jest rolnikiem – przedsiębiorcą. Prowadzi, między innymi, działalność gospodarczą pod nazwą „ Gospodarstwo (...)”, w ramach której zajmuje się, w szczególności przetwórstwem mleka i wyrobem serów. Jej miesięczny dochód z tego tytułu wynosi ok 7.500 złotych. Ma na utrzymaniu małoletnie dziecko. W skład jej majątku wchodzi dom mieszkalny, budynki gospodarcze, obora, sześć samochodów ciężarowych, samochód osobowy, cztery ciągniki rolnicze, maszyny rolnicze i nieruchomości rolne. Nie była dotychczas karana sądownie (dane osobopoznawcze k.234v,189-189v,191-192; kserokopia decyzji PIW k.7-8; kserokopia zaświadczenia o dokonaniu wpisu do ewidencji działalności gospodarczej k.9-10; karta karna k.193,230; informacje z UG w K. k.194,195).

W „ Gospodarstwie (...)” od 15 kwietnia 2016 roku zatrudniona była na trzymiesięczny okres próbny N. M. w charakterze pracownika przy produkcji serów. N. M. po zatrudnieniu jej w ramach stosunku pracy przeszła szkolenie wstępne w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy oraz została poinformowana, między innymi, o zakresie zadań na stanowisku pracownika serowarni. Ponadto w przedsiębiorstwie (...) usługi w ramach umowy barterowej od 01 czerwca 2016 roku świadczyła B. B. (1), do której obowiązków należały prace porządkowe i prace związane z produkcją serów.

W budynku gospodarczym, na którego poddaszu znajdował się magazynek i składowane były m.in. opakowania do serów znajdowała się, skonstruowana przez syna i męża A. G., platforma na sterowanej z pilota wyciągarce, którą transportowane były niezbędne przedmioty z piętra. Miała ona wyłącznie charakter windy towarowej i nie była przystosowana do przewożenia ludzi. Winda nie posiadała zabezpieczona przed samowolną eksploatacją oraz niekontrolowanym opadnięciem w dół, nadto miała przetarte linki. Do windy tej A. G. jako pracodawca nie opracowała instrukcji bhp dotyczącej jej eksploatacji.

Nieopodal tej ruchomej platformy znajdowała się zdejmowana z sufitu, rozkładana drabina, po której należało każdorazowo wejść na górę, by załadować na platformę potrzebne rzeczy do transportu na dół. Drabina używana była jednak sporadycznie. Pracownicy korzystali z zainstalowanej w gospodarstwie windy wjeżdżając po niezbędne przedmioty. A. G. nie zabroniła pracownikom takiego korzystania, nadto sama wraz z mężem w ten sposób ją eksploatując.

W dniu 22 czerwca 2016 roku N. M., od godziny 08:00, a B. B. (1) od godziny 07:00 wykonywały na rzecz oskarżonej czynności związane z produkcją serów. Około godziny 09:00 obydwie udały się do budynku gospodarczego, na którego poddaszu znajduje się magazynek, po opakowania do serów. Kobiety, celem udania się na poddasze, stanęły na platformie i wjechały na górę. Tam wzięły opakowania i wróciły na urządzenie. Po włączeniu przez B. B. (1) przycisku jazdy w dół, urwała się linka trzymająca cały mechanizm i kobiety spadały wraz z platformą na betonową posadzkę pomieszczenia. Moment upadku i wołanie kobiet o pomoc usłyszał przechodzący obok pomieszczenia T. C., który niezwłocznie zawołał A. G.. Ta wezwała telefonicznie służby ratunkowe. N. M. została przewieziona karetką do Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w S., a B. B. (1) przetransportowano helikopterem pogotowia ratunkowego do Wojewódzkiego Szpitala (...) w B..

Wskutek wypadku N. M. doznała zranienia pięty i wielołamowego złamania lewej kości piętowej z przemieszczeniem, które spowodowały naruszenie czynności organizmu trwające powyżej 7 dni. B. B. (1) natomiast doznała urazu głowy i złamania kompresyjnego trzonu (...), które również spowodowały naruszenie czynności organizmu trwające powyżej 7 dni.

A. G. jako pracodawca będąc odpowiedzialna za higienę i bezpieczeństwo pracy umyślnie nie dopełniła wynikającego stąd obowiązku i nie zapewniła N. M. i B. B. (1) odpowiednich warunków pracy przez dopuszczenie ich do wykonywania pracy przy wykorzystaniu w/w platformy obsługiwanej przez osoby nie posiadające przeszkolenia w tym zakresie oraz odpowiednich uprawnień z zakresu urządzeń transportu bliskiego, której stan techniczny oraz brak odpowiedniego oznakowania, zabezpieczeń przed urazami, rejestru konserwacji urządzenia, instrukcji BHP dotyczącej obsługi i eksploatacji urządzenia, nie zapewniał bezpiecznych warunków pracy. Nadto A. G. jako pracodawca nie poinformowała swoich pracowników N. M. i B. B. (1) o zasadach ochrony przed zagrożeniami dotyczącego stanowiska pracy nie mając opracowanej oceny ryzyka zawodowego w tym zakresie, czym naraziła je na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił, przede wszystkim, na podstawie: notatek urzędowych (k.1,2,18,79,20-20v,86-86v), zeznań świadków: N. M. (k.43v-45,103v-105,166v-168,236-237v,245v-246), B. B. (1) (k.58v-60v,171v-173,237v-238v), T. C. (k.15v-16,241v-242), protokołu oględzin miejsca (k.12-14), protokołu ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy (k.50-51,80-81), wyjaśnień poszkodowanych (k.52-52v,82-82v,68-69v,90-91v) protokołu oględzin z materiałem poglądowym (k.54,56,94-101), karty wypadku B. B. (k.65-67,87-89), informacji uzyskanych od świadka w postępowaniu powypadkowym (k.53,70) kserokopii umowy o pracę N. M. (k.11.30), dokumentacji pracownika N. M. (k.31-42), kserokopii umowy barterowej (k.63), opinii sądowo – lekarskich (k.77,84), protokołu kontroli (k.115-121), opinii z zakresu BHP (k.147-159,254-254v), częściowo wyjaśnień oskarżonej (k.234v-235v,243v).

Oskarżona A. G. konsekwentnie, w toku całego postępowania, nie przyznawała się do popełnienia zarzucanego jej czynu. W postępowaniu przygotowawczym odmówiła składania wyjaśnień (k.190). Składając wyjaśnienia przed Sądem podała, że akurat w dniu zdarzenia nie dostarczyła pokrzywdzonym kartonów, mąż miał to zrobić, to była jej wina. Platforma, zrobiona przez męża i syna była typowo towarowa, do przewożenia towarów, a nie ludzi. Było widać, że to nie jest winda, bo nie można było nazwać ją windą. Mieli ją zrobioną, ponieważ w budynku, który należy do jej męża, transportowali na poddasze różne rzeczy potrzebne w gospodarstwie. Budynek gospodarczy oddzielony jest od posesji i od domu metalowym płotem. Działalność gospodarczą prowadzą w podpiwniczeniu domu, na innym placu, niż ten, na którym znajdował się ten budynek. Oskarżona wskazała również, że na to poddasze prowadziły również schody. Nie były wykonane tzw. robotą domową, były kupione profesjonalne schody strychowe, którymi można wejść na poddasze. W dniu zdarzenia nie kazała używać pokrzywdzonym platformy do przewiezienia kartonów. Rzeczą normalną jest, że one w ogóle nie powinny tam przebywać, szczególnie w pomieszczeniu z platformą. Mówiła, żeby dziewczyny nie używały tej windy, żeby korzystały ze schodów. Nie wie, czy akurat N., ale na pewno innym dziewczynom, które pracowały u niej przy produkcji serów wspominała o tym. W jej ocenie winda nie stwarzała zagrożenia dla życia i zdrowia, gdyby stwarzała, to by takiej windy nie używała. Podała również, że nie wie, czy ktoś z jej pracowników korzystał z tej windy, przy niej na pewno nie. Mówiła pracownikom, że jeżeli chcą dostać się na poddasze, to mogą użyć schodów, które były w osobnym pomieszczeniu. Na pewno mówiła o tym po zainstalowaniu, które było rok wcześniej. Pani B. wtedy pracowała, a N. M. nie. Oskarżona wskazała, że zdarzało jej się wjeżdżać tą windą. Korzystała z niej może dla wygody i dla szybszego załatwienia sprawy. Nigdy nie przechodziła przeszkoleń z obsługi windy. Nie przekazywała informacji związanych z jej obsługą pracownikom. Platforma cały czas stoi na ziemi, przyciskiem „góra” podnosi się ją do wysokości poddasza, schodami wchodzi się, układa się dane rzeczy, które są potrzebne i przyciskiem „dół” opuszcza się platformę. Na pytanie, czy kiedykolwiek lub ktokolwiek w opisany przez nią sposób korzystał z tej windy odpowiedziała, że powinien, a czy przekazywała taką informację pokrzywdzonym podała „myślę, że tak”.

Odnośnie pokrzywdzonych oskarżona podawała, że zajmowała się N. M., interesowała się jej stanem zdrowia. Przyjeżdżała do niej codziennie do szpitala. Zaproponowała jej, że jak wyjdzie ze szpitala, żeby zamieszkała u niej, chciała udostępnić jej poddasze, ponieważ u niej w domu nie ma wody i łazienki, chciała, aby miała wygodniej. Gdy N. M. wyjechała na Białoruś, to kontaktowała się z nią, pytała ją o zdrowie. Dzwoniła do jej męża, żeby powiadomił ją, aby podpisała następną umowę o pracę, bo nie będzie miała ubezpieczenia. Około 23 lipca podpisała umowę. Przez pierwszy tydzień po powrocie przyjeżdżała prawie codziennie, potem nie chciała pomocy i ich kontakt się urwał. Oskarżona ponadto podała, że B. B. (1) zaproponowała, że będzie jej wypłacać wynagrodzenie tygodniowe w kwocie 300 złotych. Na początku robiła to systematycznie, ale obowiązki nie pozwalały jej robić tego regularnie, to na parę tygodni z góry. Nie namawiała B. do składania fałszywych zeznań (k.234v-235v).

Oskarżona dodatkowo również wyjaśniła, iż mąż N. M.K. nigdy u niej nie pracował, jeżeli bywał, to tylko u niej w domu i tylko towarzysko (k.243v).

Sąd zważył, co następuje:

Wina i okoliczności popełnienia przez oskarżoną zarzucanego jej czynu, choć w nieco zmienionej kwalifikacji prawnej (o czym szerzej w dalszej części uzasadnienia), nie budziły żadnych wątpliwości.

Niniejsza sprawa dotyczyła zdarzenia, jakie rozegrało się w dniu 22 czerwca 2016 roku w „ Gospodarstwie (...)” we wsi (...), w gminie K.. Bezspornym w sprawie było, iż w w/w miejscu doszło do wypadku przy pracy podczas używania platformy, która nie zapewniała pracownikom bezpiecznych warunków pracy. Okoliczności wypadku zostały wskazane wprost, w zbieżnych w tej materii zeznaniach pokrzywdzonych, uzupełnionych pośrednio o zeznania T. C., osoby pomagającej w gospodarstwie (...).

Opisując okoliczności zdarzenia obydwie pokrzywdzone były zgodne, co do tego, że weszły na platformę i wjechały nią na górę. Następnie wzięły potrzebne przedmioty, wróciły na podest i po włączeniu przez B. B. (1) przycisku runęły wraz z windą na ziemię. Co do powyższego nie było żadnych wątpliwości. Również T. C. potwierdził, że idąc po posesji usłyszał z jednego z pomieszczeń głośny „łomot”, a następnie krzyk dwóch kobiet. Udał się do jednego z pomieszczeń, gdzie zobaczył B. B. (1) oraz N. M. leżące na podłodze obok windy (k.15v). Okoliczności wypadku, tak samo, jak w niniejszym postępowaniu, w/w osoby opisywały również w postępowaniu powypadkowym oraz w trakcie kontroli Państwowej Inspekcji Pracy (k.52-52v,82-82v,68-69v,90-91v,53,70,117,124,125-125v).

Zespół powypadkowy w dniach od 22 czerwca do 06 lipca 2016 roku dokonał ustaleń dotyczących okoliczności i przyczyn wypadku, który miał miejsce 22 czerwca 2016 roku w Gospodarstwie (...). W jego toku ustalono, między innymi, że między budynkiem gospodarczym, w którym doszło do wypadku, a miejscem prowadzenia działalności przez A. G. wykonano ciąg komunikacyjny z otwieralną bramką, która w dniu wypadku była stale otwarta. Przy bramce nie umieszczono informacji zakazującej wstępu osobom postronnym na teren gospodarstwa rolnego. Ponadto w protokole powypadkowym stwierdzono nieprzestrzeganie przez pracodawcę art. 207 §1 i §2 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 roku – Kodeks pracy i §6 ust. 1 i 2 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 26 września 1997 roku w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy (Dz.U. z 2003 r., Nr 169, poz. 1650 ze zm.).

Przyczyny wypadku zostały także szczegółowo określone przez biegłego z zakresu bhp w opinii (k.147-159,254-254v), a ponadto wskazane przez zespół powypadkowy w protokole ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku (k.50-51,80-81) oraz Inspektora pracy w protokole kontroli (k.115-121).

Zespół powypadkowy stwierdził wprost, iż bezpośrednią przyczyną wypadku był upadek z wysokości ruchomej platformy w wyniku pęknięcia stalowej liny, na której zawieszona była platforma. Natomiast jako pośrednią przyczynę wskazano brak zabezpieczenia przed samowolną eksploatacją ruchomej platformy nie posiadającej zabezpieczenia przed niekontrolowanym opadnięciem w dół. Tożsame wnioski przedstawił również Inspektor pracy w protokole kontroli, dodając jednocześnie, iż zakład nie posiada opracowanej instrukcji bhp dotyczącej eksploatacji ruchomej platformy wykonanej we własnym zakresie.

W tym miejscu należy odnieść się również do szczegółowych ustaleń biegłego inż. Z. B.. Biegły również wskazał na w/w okoliczności, a mianowicie, iż brak było zabezpieczenia przed samowolną eksploatacją ruchomej platformy nie posiadającej zabezpieczenia przed niekontrolowanym opadnięciem w dół. Nadto w swojej opinii podał, że lina stalowa, która pękła podczas opuszczania platformy w dół, jej poszczególne linki już dużo wcześniej zostały uszkodzone, przetarte, również brak było zabezpieczenia otworów w stropie przed upadkiem z wysokości. Podczas rozprawy biegły uzupełniająco opiniował, że takie urządzenie powinno mieć, posiadać zabezpieczenie, a w tym wypadku nie miało. Miało zabezpieczenie w postaci liny. Wskazał również, iż winna ona być cyklicznie wymieniana. Winda powinna być oznakowana. Również strefa działania windy winna być oznaczona, np. czterema barierkami.

Biegły ponadto w swojej opinii jednoznacznie wskazał, iż wypadek nastąpił na skutek naruszenia zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. Dla wciągarki elektrycznej linowej (znajdującej się w budynku u oskarżonej) ustalono formę dozoru uproszczonego. Podał, że nie wymaga ona zgłoszenia do UDT i badań, ale należy zapewnić jej konserwację i obsługę przez osoby posiadające odpowiednie uprawnienia. Do naruszeń zasad bhp biegły zaliczył to, iż eksploatowana winda (tzw. winda towarowa, podest, platforma ruchoma) była wykonana sposobem gospodarskim i jej stan techniczny nie zapewniał bezpiecznych warunków pracy pracownikom i innym osobom fizycznym i właścicielowi firmy; osoby obsługujące windę nie posiadały odpowiednich uprawnień z zakresu tzw. urządzeń transportu bliskiego; brak nadzoru nad żywotnością eksploatowanej liny stalowej uszkodzonej w zakresie jej parametrów: odporność na ścieranie, odporność na uciski, czy też deformacje, jak i ilość warstw linii; brak rejestru konserwacji urządzenia; pracodawca nie opracował instrukcji bhp dotyczącej eksploatacji (obsługi) ruchomej platformy; pracodawca nie opracował oceny ryzyka zawodowego dotyczącego stanowiska pracy poszkodowanej i nie poinformował o zasadach ochrony przed zagrożeniami; nie oznakowano miejsc na terenie zakładu, gdzie występują zagrożenia dla pracowników, czy też ich wyłączenie poprzez odpowiednie wygrodzenie.

Biegły stwierdził, iż odpowiedzialność za naruszone zasady bhp ponosi bezpośrednio G. A., jako pracodawca, właściciel zakładu pracy, jako podmiot, który był zobowiązany do zapewnienia wszystkim pracującym sprawnych, bezpiecznych urządzeń, bezpiecznych warunków pracy (k.156-158).

Sąd opinię biegłego z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy uznał za pełnowartościowy i niezwykle przydatny w kwestii ustaleń przyczyn wypadku, dowód w sprawie. Biegły fachowo i logicznie przedstawił zasady bhp, które były naruszane w „ Gospodarstwie (...)”. Swoje wnioski poprzedził szczegółową analizą materiałów postępowania niezbędnych do wydania opinii, formułując jasne dla Sądu spostrzeżenia. Sąd uznał ją za wszechstronną i rzetelną, w szczególności, iż została tak uzasadniona, że umożliwiła Sądowi kontrolę logicznego rozumowania i była wystarczająca dla stwierdzenia, że to w wyniku naruszenia zasad bhp doszło do wypadku w dniu 22 czerwca 2016 roku. Ponadto opinia biegłego pozostaje w całkowitej zgodności ze zgromadzonymi w toku postępowania przygotowawczego dokumentami, a mianowicie z: protokołem oględzin miejsca wypadku (k.12-14), protokołem oględzin z materiałem poglądowym sporządzonym przez zespół powypadkowy (k.54,56,94-101) i protokołem okoliczności i przyczyn wypadku (k.50-51,80-81).

W niniejszej sprawie nie było również wątpliwości, iż zamontowana w budynku gospodarczym oskarżonej platforma nie była przeznaczona do transportu ludzi. Podkreślał to kilkukrotnie, w swoich zeznaniach, świadek K. B.. Potwierdził to również biegły z zakresu bhp, który podczas rozprawy stwierdził, iż ta winda (jej właściwości, konstrukcja) oraz w oparciu o jego wiedzę i doświadczenie praktyczne i życiowe, nie była przeznaczona do przewozu osób (k.254-254v). Pomimo tego winda w ten sposób była używana zarówno przez pracowników, o czym A. G. doskonale wiedziała, jak i przez samą właścicielkę.

Przechodząc do zeznań występujących w sprawie świadków, należy zauważyć, iż w odniesieniu do ustaleń zaniechań oskarżonej, jako pracodawcy, zachodziły w nich pewne sprzeczności. Rolą Sądu było, więc dokonanie szczegółowej analizy przedstawionych relacji w oparciu o zgromadzony pozostały materiał dowodowy (głównie opisany powyżej) i ostateczne ustalenie, czy oskarżona A. G. dopuściła się zaniechania polegającego na niedopełnieniu obowiązku w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy pozostającego w związku przyczynowym z narażeniem pokrzywdzonych na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego doznanymi przez kobiety obrażeniami.

Występujący w charakterze świadka K. B. – krewny oskarżonej wskazywał, iż winda była zrobiona „chałupniczo”. Widział ją i mówił wszystkim, żeby przypadkiem ktoś na to nie wchodził, że nie mogą nią jeździć ludzie. Wskazał również, że gdyby była prosta karta przyczepiona, że to dźwig towarowy, to tej sprawy by nie było. Podał, ze PIP nałożył karę i zobowiązał go do usunięcia niedociągnięć, żeby w całym gospodarstwie były naniesione oznaczenia. Świadek wskazał również, że jak przyjechał po wypadku, to mógł powiedzieć, że to się mogło wydarzyć. Dodał również, że była drabina rozkładana, umożliwiająca wejście na poddasze. Nie była ona rozchybotana i umożliwiała wejście na górę bez żadnego problemu. K. B. stwierdził również, że jak widział, jak ktoś się „pasuje” do tej windy to mówił, „gdzie leziesz”. Sam miał okazję spróbować, zobaczyć, co to jest. Wjechał, zjechał, mówił, że to nie jest do jazdy dla ludzi. Nie wie, czy A. mówiła pracownikom, żeby nie korzystali z windy (k.244-244v). Uzupełniająco świadek dodał, że pokrzywdzone na pewno słyszały, jak mówił, że z tej windy nie można korzystać. Wiedziały, że nie pozwalał korzystać, a czy korzystały to inna sprawa (k.246). Sąd zeznaniom świadka przyznał walor wiarygodności. Potwierdził on, bowiem, że platforma nie była w żaden sposób przystosowana do przewożenia ludzi. Jego zeznania były spójne wewnętrznie, logiczne i konsekwentne. Utrzymywał on, bowiem z pełnym przekonaniem, że mówił pracownikom oskarżonej, że winda nie jest przystosowana do przewożenia ludzi, jednocześnie nie wiedział, czy oskarżona takie informacje im przekazywała.

Przechodząc do zeznań pokrzywdzonych należy zauważyć, iż wypadek, któremu uległy N. M. i B. B. (1) był dla nich niezwykle ciężkim przeżyciem, głównie z uwagi na skalę obrażeń, jakie wskutek niego odniosły. O ile leczenie B. B. (1) zostało już ukończone, to N. M. do chwili obecnej nie odzyskała pełnej sprawności i nadal pozostaje pod opieką specjalistów. Niewątpliwie, więc na treść zeznań pokrzywdzonych wpływ miało ich emocjonalne podejście do zaistniałej sytuacji. Wobec powyższego, Sąd do ich zeznań podszedł z dużą dozą ostrożności i ocenił je przez pryzmat pozostałych dowodów.

Pokrzywdzona N. M. podczas pierwszego przesłuchania w dochodzeniu podała, między innymi, że nigdy sama nie chodziła po kartony, zawsze były dostarczane do serowarni przez pracodawcę. Opakowania do serów powinny być im dostarczone przed pracą, bo w zakresie jej obowiązków nie ma korzystania z pomieszczeń, w których jest winda (k.44-44v). Na kolejnych już przesłuchaniach wyraźnie akcentowała zaniedbania oskarżonej, jako pracodawcy. Podawała, między innymi, że pracownicy sami chodzili po kartony i odkąd winda została zamontowana, to wszyscy pracownicy wjeżdżali nią na górę, brali rzeczy i zjeżdżali na dół. A. G. nigdy nie powiedziała, że nie wolno wjeżdżać windą i korzystać z niej dla pracowników. Przy windzie nie było żadnych oznaczeń, że to winda tylko towarowa i, że nie mogą nią poruszać się osoby. A. wiele razy sama jeździła tą windą. Pokrzywdzona dodała, że w firmie oskarżonej było przyzwolenie na korzystanie z tej windy i wszyscy nią jeździli do czasu wypadku (k.103v-105). W toku kolejnego przesłuchania, w dochodzeniu, N. M. podawała między innymi, że ona i inne pracownice zgłaszały dla oskarżonej, wielokrotnie, że stalowe linki od tej windy były przetarte i wymagają wymiany, zawsze to było przez nią zbywane machnięciem ręki. Około miesiąca przed wypadkiem przyjechał jakiś mężczyzna, który wymienił linki w windzie. Słyszała, jak rozmawiał z A. G. i powiedział jej, żeby nikt tą windą nie jeździł. Ona nie przekazała nikomu, żeby nie można było nią jeździć, wszyscy pracownicy normalnie z niej korzystali i jeździli nią. Podała również, że po wypadku słyszała, jak rozmawiał z oskarżoną jej szwagier K. i powiedział jej „ ja tobie mówiłem, żeby uważać z tą windą, bo może być kalectwo”, na co oskarżona odpowiedziała „ miałeś rację” (k.166v-168).

N. M. na rozprawie przed Sądem podała, że w pierwszych zeznaniach powiedziała nieprawdę i złożyła zeznania zbieżne do tych składanych w toku późniejszych przesłuchań w postępowaniu przygotowawczym. Wskazała również, że w tym pomieszczeniu, gdzie była winda, robiło się masło i smarowało się sery. Winda była cały czas na górze, przez to pomieszczenie normalnie chodzili ludzie. Podała również, że z windy korzystali wszyscy, ponieważ schody wyglądały gorzej, niż ta winda. Oskarżona nikomu nie kazała, nie mówiła, żeby nie wsiadać do tej windy. Pokrzywdzona dodała, że przed zdarzeniem pracowała u oskarżonej 3 miesiące i widziała, jak wszyscy pracownicy korzystali z tej windy, oskarżona jeździła, jej mąż, nawet jej córeczka. Winda była używana 5-7 razy dziennie, co chwilę ktoś jechał. Oskarżona widziała, że pracownicy jeżdżą tą windą, nie dokonała żadnego szkolenia, jak z tej windy korzystać. Nie było żadnej kartki, instrukcji w gospodarstwie o korzystaniu z niej. Na windzie nie było żadnych naklejek, ostrzeżeń. Podała również, że nigdy nie słyszała, żeby nie korzystać z windy (k.236-237v).

Oceniając wiarygodność zeznań N. M. (2) należy zauważyć, iż pokrzywdzona w odniesieniu do istotnych dla rozstrzygnięcia okoliczności była do końca konsekwentna w swoich twierdzeniach. Co prawda świadek stwierdziła przed Sądem, iż w toku pierwszego przesłuchania nie mówiła prawdy, to odwołała ona jedynie, iż nigdy sama nie chodziła po kartony. Natomiast stanowczo od samego początku utrzymywała, iż to, że musiała sama iść po materiały i szukać pudełek doprowadziło do wypadku. Podczas pierwszego przesłuchania w żaden sposób ponadto nie potwierdziła, ani nie zaprzeczyła, że jakikolwiek zakaz poruszania się platformą obowiązywał. Podczas kolejnych przesłuchań w dochodzeniu, jak również w toku rozprawy, N. M. konsekwentnie utrzymywała, że korzystanie z platformy przez wszystkich pracowników, samą właścicielkę i jej męża było powszechne. Ponadto pokrzywdzona potwierdziła twierdzenia K. B., a mianowicie, że przy windzie nie było żadnych oznaczeń oraz, że słyszała, jak szwagier pracodawczyni mówił o tym, żeby windą nie jeździć i, że po wypadku zasygnalizował, że mógł on się wydarzyć.

Natomiast druga z pokrzywdzonych – B. B. (1) nie była do końca konsekwentna w swoich zeznaniach. Początkowo twierdziła, że nie wolno im było korzystać z windy, bo tylko A. G. z niej korzystała. Mówiła im, że nie można jeździć tą windą, ale tego dnia jej nie posłuchały, a po drugie schody drewniane prowadzące na górę wydawały się bardziej niebezpieczne niż ta winda. Jej zdaniem były chwiejące się i niebezpieczne (k.58v-60v). Podczas kolejnego przesłuchania w dochodzeniu podawała już, że zdarzało się, że korzystała z tej windy, oskarżona nie chciała żeby z niej korzystać, ale i bezpośrednio tego nie zabraniała. Podała również, że z obsługi windy nie była przeszkolona, ani nie zapoznawała się z instrukcją obsługi (k.171v-173). Natomiast w toku rozprawy przed Sądem B. B. (1) zeznała, że wcześniej zdarzało się, że poruszała się platformą, ale wcześniej nie mówiła tego z obawy przed A., bo ona zabraniała im z tej windy korzystać. Podała również, że inni pracownicy chyba też korzystali, stwierdzając następnie, że nie widziała, żeby inny pracownicy korzystali, a widziała że korzystali ze schodów. Dodała, że bezpośredniej rozmowy, w której oskarżona zabraniałaby korzystać z windy nie pamięta, ale wie, że miały korzystać ze schodów. Być może była taka rozmowa, że jest to winda do przewożenia towarów, a nie ludzi. Stwierdziła również, że w tym budynku gospodarczym zdarzało jej się chodzić po schodach. Dało się z nich korzystać, produkcja tych schodów była fabryczna i korzystała nie raz z nich (k.237v-238v).

Wczytując się w zeznania B. B. (1) można odnieść wrażenie, iż starała się ona składać je w sposób jak najmniej obciążający oskarżoną. Pokrzywdzona niewątpliwie pozostawała z oskarżoną w stosunkach koleżeńskich, a pomoc w gospodarstwie otrzymywana ze strony oskarżonej w ramach podpisanej umowy barterowej była jej niezbędna. Analizując jednak zeznania pokrzywdzonej B. B. (1), mimo, iż były nieznacznie chaotyczne, to ostatecznie w odniesieniu do przyjętych zasad korzystania z platformy korelowały one z pozostałym zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym. B. B. (1) wskazywała, bowiem, że zdarzało jej się korzystać z windy, korzystała z niej sama oskarżona i chyba inni pracownicy też korzystali. Ponadto mimo, iż twierdziła, że A. G. nie chciała, żeby z niej korzystać, to podała, że bezpośrednio tego nie zabroniła. W ocenie Sądu zeznaniom B. B. (1) należało przyznać walor wiarygodności. Co prawda nie były one do końca spójne wewnętrznie, jednakże zawierały fragmenty mające niezwykle istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy i co najważniejsze pozostające w zgodzie z innymi dowodami.

W charakterze świadka występował również mąż pokrzywdzonej N. M.K. M. (k.253v-254). Świadek stwierdził, że podczas pracy u oskarżonej (łącznie przepracował tam 2 tygodnie) korzystał z windy, a inni pracownicy często nią jeździli. Wskazał również, iż nie słyszał, by oskarżona zabraniała korzystać pracownikom z tej windy, a w pomieszczeniu nie było żadnych ogłoszeń, co to za winda i jakie są zasady jej użytkowania. Treść złożonych przez świadka zeznań potwierdziła, że korzystanie z platformy było powszechne i nie obowiązywał zakaz jej używania. W pozostałej części nie wniosły one istotnych informacji w zakresie zarzutu stawianego oskarżonej. Sąd przyznał im walor wiarygodności.

Zeznania powyższych osób, w połączeniu z wyżej opisanym materiałem dowodowym, utwierdziły Sąd w przekonaniu, że oskarżona A. G. nie dopełniła ciążących na niej, jako na pracodawcy, obowiązków w zakresie przestrzegania zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. W pomieszczeniu, w którym zamontowana była platforma nie zamieściła żadnych informacji, które wskazywałyby wyłącznie na jej towarowe przeznaczenie. Ponadto nie zabezpieczyła w żaden sposób urządzenia przed jego samowolnym upadkiem i nie oznaczyła przestrzeni, w której ono się znajdowało. Co więcej oskarżona sama poruszała się tą platformą, czym niewątpliwie dawała przyzwolenie swoim podwładnym na korzystanie z niej.

Mając na uwadze powyższe, Sąd odmówił przyznania waloru wiarygodności tym fragmentom wyjaśnień oskarżonej, w których utrzymywała, że zabraniała pracownikom korzystania z windy, a nadto, że nie zlecała pracownicom udawania się do budynku gospodarczego celem przynoszenia kartonów. Sąd nie dał wiary również jej zapewnieniom, że nie wiedziała, czy ktoś z jej pracowników korzystał z tej windy. W ocenie Sądu powyższe było wyłącznie przyjętą linią obrony, aby uniknąć odpowiedzialności karnej za zarzucany jej czyn zabroniony. Na uwagę zasługiwało, iż oskarżona w swoich wyjaśnieniach unikała tematu przestrzegania zasad bhp w jej zakładzie pracy. Szczegółowo opisywała prawidłowy sposób korzystania z platformy twierdząc jednocześnie, iż pracownicy powinni w taki sposób postępować. Nie była również pewna tego, czy o prawidłowym eksploatowaniu windy poinformowała wszystkich pracowników. Ponadto oskarżona z pełnym przekonaniem twierdziła, że platforma nie była przeznaczona do przewożenia ludzi, wcześniej wspominając jednak, że zdarzało jej się nią wjeżdżać.

Należy zauważyć, że budynek, w którym znajdowała się platforma znajduje się za ogrodzeniem, nieopodal pomieszczenia, w którym oskarżona prowadzi działalność gospodarczą. Przejście natomiast nie zawiera żadnych zabezpieczeń, a w dniu zdarzenia , co zauważył zespół powypadkowy, bramka była stale otwarta. Ponadto w magazynku, na poddaszu, znajdowały się, oprócz rzeczy niezbędnych w gospodarstwie rolnym, również przedmioty potrzebne przy produkcji serów. Oczywistym, więc było, iż pracownicy serowarni musieli korzystać z tego pomieszczenia. Mało prawdopodobnym, w ocenie Sądu jest, że każdorazowo oskarżona osobiście dostarczała pracownicom niezbędne materiały z magazynku. Jak wynika z relacji kobiet, które pracowały u oskarżonej lub pomagały jej w produkcji, przychodziły do pracy i od razu wykonywały swoje obowiązki, bo doskonale wiedziały, co należy robić. Wskazały również, że pracodawczyni była bardzo zajęta, co Sądu w żaden sposób nie dziwi, gdyż niewątpliwie ogrom spoczywających na niej obowiązków nie pozwalał jej na osobiste dopilnowanie całej produkcji. Niewątpliwie, więc w zakładzie pracy oskarżonej przyjęte zostało, iż każdy pracownik udawał się osobiście do magazynku po niezbędne mu rzeczy.

Pozostałym wyjaśnieniom oskarżonej, w których opisywała, między innymi, mechanizm działania platformy oraz podawała, w jaki sposób starała się pomagać pokrzywdzonym po wypadku, należało dać wiarę.

Odnosząc się do zeznań pozostałych występujących w niniejszej sprawie świadków, a mianowicie A. S. (k.176v-177,242-242v), M. P. (k.179-180,243) i A. C. (k.182v-183,243v), wskazać należy, że wyłącznie A. S. odniosła się do platformy zamontowanej w budynku gospodarczym, jednakże nie była konsekwentna w swoich twierdzeniach. W toku dochodzenia podała, że nie słyszała nigdy, żeby A. G. zabraniała komukolwiek z pracowników korzystać z windy. Na rozprawie zeznała odmiennie, twierdząc, iż słyszała, że oskarżona zabraniała korzystania z windy innym osobom. M. P. i A. C. natomiast podawały, iż nic na temat platformy nie wiedzą. W/w kobiety składały swoje zeznania ewidentnie w sposób jak najmniej obciążający oskarżoną. Należy wskazać, że A. G. umożliwia okolicznym mieszkańcom, którzy najczęściej utrzymują się wyłącznie z pracy w gospodarstwach rolnych, podjęcie u niej dodatkowego zatrudnienia, co niewątpliwie jest dla nich niezwykle pomocne w podreperowaniu domowych budżetów. Ponadto w/w kobiety pozostają z oskarżoną w relacjach koleżeńskich. Składając, więc swoje zeznania nie chciały w żaden sposób zaszkodzić oskarżonej.

Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku T. C. (k.15v-16,241v-242), który, jak już wyżej zauważono, szczegółowo opisał okoliczności wypadku. Odnośnie natomiast platformy w budynku gospodarczym wskazał, że nie ma wiedzy na temat tego, czy oskarżona pozwalała jej używać swoim pracownikom.

Odnośnie obrażeń oskarżonych, zostały one opisane w rzetelnych opiniach biegłego z zakresu medycyny sądowej dr med. Z. A., w których zawarł on ocenę konsekwencji stwierdzonych urazów, skutkujących oceną prawno-karną zdarzenia. Biegły wskazał, iż N. M. doznała zranienia pięty i wieloodłamowego złamania lewej kości piętowej z przemieszczeniem, które mogły powstać wskutek upadku z wysokości i spowodowały naruszenie czynności organizmu trwające powyżej 7 dni (k.77). Natomiast B. B. (1) doznała urazu głowy i złamania kompresyjnego trzonu (...), które mogły powstać wskutek upadku z wysokości i spowodowały naruszenie czynności organizmu trwające powyżej 7 dni (k.84).

Prawo do bezpiecznych i higienicznych warunków pracy jest zagwarantowane w Konstytucji (art. 66 ust. 1), a obowiązki pracodawcy w tym zakresie reguluje kodeks pracy w Dziale X i akty wykonawcze wydawane na podstawie art. 237 15 k.p., w tym, między innymi rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 26.09.1997r. w sprawie ogólnych przepisów bezpiecznych i higienicznych warunków pracy (Dz.U. 2003, Nr 169, poz. 1650 ze zm.). Z w/w wynika niezwykle szeroki zakres obowiązków w zakresie bhp ciążących na pracodawcy i jego odpowiedzialność za ich naruszenie.

Przestępstwo z art 220 k.k. ma charakter indywidualny, jego sprawcą może być wyłącznie osoba odpowiedzialna za bezpieczeństwo i higienę pracy. Osobą taką jest przede wszystkim kierownik zakładu pracy (art. 212 kodeksu pracy). Ciążąca na określonej osobie odpowiedzialność za bezpieczeństwo i higienę pracy sprowadza się do stworzenia bezpiecznych i higienicznych warunków wykonywania pracy przez inne osoby. Obowiązki te obejmują podejmowanie określonych działań faktycznych, jak też czynności o charakterze organizacyjnym. W niniejszej sprawie jednoznacznym było, iż osobą przewidzianą w art. 220§1 k.k. na której ciążył bezpośrednio obowiązek dbałości o stan bhp na terenie Gospodarstwa (...) w S. na datę zdarzenia była niewątpliwie właścicielka A. G..

Dla przypisania odpowiedzialności karnej na podstawie przepisu art. 220§1 k.k. niezbędne było wykazanie: w zakresie strony przedmiotowej – zaniechania polegającego na niedopełnieniu obowiązku w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy pozostającego w związku przyczynowym ze stanem narażenia pracownika na wyżej wskazane zagrożenia, jak również w zakresie strony podmiotowej - zawinienia sprawcy w postaci objęcia umyślnością (w zamiarze bezpośrednim bądź ewentualnym) owego stanu zagrożenia ( zob. wyrok SN z dnia 06.05.2002r., IV KKN 352/98, LEX nr 54390).

Przepis art. 220§1 k.k. przewiduje odpowiedzialność za przestępstwo materialne, ale skutkiem jest w tym przypadku niebezpieczeństwo, na które narażony jest pracownik. Niebezpieczeństwo to jest bezpośrednie i grozi utrata życia, albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Niebezpieczeństwo w rozumieniu art. 220 k.k. jest niebezpieczeństwem indywidualnym – wystarczy by zagrożony był jeden pracownik.

N. M. była zatrudniona u oskarżonej na umowie o pracę, natomiast B. B. (1) wykonywała usługi w ramach umowy barterowej. Z uwagi na to, iż kodeks karny nie definiuje pojęcia „pracownika”, to w tej materii należało odnieść się do poglądów doktryny i orzecznictwa, z których wyłania się wiele odmiennych stanowisk. Szerokie rozważania na dany temat poczyniono, między innymi, w uchwale SN z 15 grudnia 2005 roku (I KZP 34/05, Legalis nr 71728). Zawarto w niej, między innymi, że w art. 22§1 kodeksu pracy wyznaczającego granice znaczeniowe pojęcia „pracownik” w sposób ścisły, to pozwalające in concreto objąć nim również osobę, z którą zawarto formalnie umowę cywilnoprawną, a nie umowę o pracę. Zgodnie z jednym z poglądów doktryny, który Sąd rozpatrujący niniejszą sprawę w pełni podziela, chronione przez regulację art. 220 k.k. powinny być prawa pracownika rozumianego jako każda osoba wykonująca pracę zarobkową niezależnie od jej charakteru, jeżeli na sprawcy narażenia takiej osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ciążyła odpowiedzialność bezpiecznej i higienicznej pracy wykonywanej przez pokrzywdzonego. Przemawiać ma za tym wykładnia funkcjonalna służąca odtworzeniu znamienia „pracownika” ze wszystkich regulacji bhp, a nie tylko z kodeksu pracy ( zob. A. Musiała, J. Jankowiak, Glosa; W. Wróbel [w:] A. Zoll (red.), Kodeks karny, t. II, 2006, s.883-884).

W ocenie Sądu odpowiedzialność oskarżonej za niezapewnienie odpowiednich warunków pracy, zarówno N. M., jak B. B. (1), jawi się jako oczywista. Gdyby jako pracodawca A. G. wypełniła swoje obowiązki w zakresie bhp nie doszłoby do narażenia pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W ocenie Sądu A. G. popełniła przestępstwo umyślnie z zamiarem ewentualnym. Nie dopełniając obowiązków wynikających z odpowiedzialności za bhp A. G. godziła się, że naraża pracowników, ale liczyła na to, że do wypadku nie dojdzie. Jej odpowiedzialność za przestępstwo umyślne z art. 220§1 k.k. nie budzi wątpliwości. Przy czym podkreślić należy, że godzenie się oskarżonej dotyczyło stanu niebezpieczeństwa, a nie jego następstw.

Odnosząc się do następstw wypadku przy pracy, który miał miejsce 22 czerwca 2016 roku, a więc obrażeń doznanych przez pokrzywdzone, Sąd dokonał zmiany kwalifikując czyn oskarżonej z art. 157§3 k.k. Zgodnie, bowiem z poglądem doktryny narażenie na niebezpieczeństwo (art. 220 k.k.) może być umyślne albo nieumyślne, a dalsze skutki mogą być objęte tylko nieumyślnością, co wynika z istoty przestępstwa narażenia na niebezpieczeństwo. Skutki pozostające w związku przyczynowym z zachowaniem się sprawcy (działaniem lub zaniechaniem) mogą być przypisane tylko wtedy, gdy są zawinione. Jeżeli natomiast skutki nie były przez sprawcę zawinione (w formie umyślności albo nieumyślności), to choćby nawet łączył je związek przyczynowy z zachowaniem się sprawcy, nie mogą być poczytane za element przestępstwa zarzucanego sprawcy ( zob. Siwik Z., Komentarz do art. 220 k.k., [w:] Filar M. (red.), Kodeks karny, Komentarz, wyd. V, WK 2016). Ponadto nieumyślne spowodowanie – przez niedopełnienie obowiązku wynikającego z odpowiedzialności za bezpieczeństwo i higienę pracy – skutku dalej idącego niż narażenie pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, wymaga zastosowania kumulatywnej kwalifikacji prawnej art. 220§1 lub 2 k.k. z przepisami typizującymi nieumyślne czyny zabronione przeciwko życiu i zdrowiu (art. 155, art. 156§2, art. 157§3 k.k.) ( por. wyrok SN z 15.06.1982r., Rw 440/82, OSNKW 1982, Nr 12, poz. 86).

Przenosząc powyższe na grunt niniejszej sprawy Sąd nie miał żadnych wątpliwości, że uszczerbek na zdrowiu, którego doznały pokrzywdzone objęty był wyłącznie winą nieumyślną oskarżonej A. G.. Nie chciała ona, ani nie godziła się na powstanie żadnego konkretnego uszczerbku na zdrowiu, konkretnych obrażeń ciała, stąd zaistniała konieczność zmiany kwalifikacji prawnej czynu.

Reasumując, w odniesieniu do powyższego i dysponując opisanym materiałem dowodowym Sąd zyskał całkowite przekonanie, że oskarżona, jako pracodawca, będąc odpowiedzialnym za bezpieczeństwo i higienę pracy umyślnie nie dopełniła wynikającego stąd obowiązku i nie zapewniła N. M. (1) i B. B. (1) odpowiednich warunków pracy przez dopuszczenie pokrzywdzonych do wykonywania pracy przy wykorzystaniu ruchomej platformy z napędem elektrycznym, wykonanej sposobem gospodarskim, obsługiwanej przez osoby nie posiadające przeszkolenia w tym zakresie oraz odpowiednich uprawnień z zakresu urządzeń transportu bliskiego, której stan techniczny oraz brak odpowiedniego oznakowania, zabezpieczeń przed urazami, rejestru konserwacji urządzenia, instrukcji BHP dotyczącej obsługi i eksploatacji urządzenia, nie zapewniał bezpiecznych warunków pracy, a nadto jako pracodawca nie poinformowała pokrzywdzonych o zasadach ochrony przed zagrożeniami dotyczącego stanowiska pracy nie mając opracowanej oceny ryzyka zawodowego w tym zakresie, czym naraziła je na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, wskutek czego pokrzywdzone w trakcie wykonywania pracy z użyciem ruchomej platformy elektrycznej, po zerwaniu się liny na której przymocowana była wciągarka, spadły stojąc na podeście windy wraz z nią z wysokości powyżej l metra na betonową posadzkę pomieszczenia, w wyniku czego nieumyślnie spowodowała, że N. M. (1) doznała zranienia pięty i wieloodłamowego złamania lewej kości piętowej z przemieszczeniem, natomiast B. B. (1) doznała urazu głowy i złamania kompresyjnego trzonu kręgu (...), które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała pokrzywdzonych na okres przekraczający dni siedem, tj. dopuściła się czynu z art. 220§1 k.k. w zb. z art. 157§3 k.k.

Biorąc jednak pod uwagę całokształt okoliczności podmiotowych i przedmiotowych, w szczególności sytuację osobistą oskarżonej, Sąd uznał, że zasadnym jest zastosowanie wobec A. G. środka probacyjnego w postaci warunkowego umorzenia postępowania karnego. Zgodnie z dyspozycją art. 66§1 k.k. sąd może warunkowo umorzyć postępowanie karne, jeżeli wina i społeczna szkodliwość czynu nie są znaczne, okoliczności jego popełnienia nie budzą wątpliwości, a postawa sprawcy niekaranego za przestępstwo umyślne, jego właściwości i warunki osobiste oraz dotychczasowy sposób życia uzasadniają przypuszczenie, że pomimo umorzenia postępowania będzie przestrzegał porządku prawnego, w szczególności nie popełni przestępstwa. W ocenie Sądu powyższe przesłanki w niniejszej sprawie zostały spełnione.

W myśl art. 115§2 k.k., przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości czynu sąd bierze pod uwagę: rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, wagę naruszonych przez sprawcę obowiązków, jak również postać zamiaru, motywację, rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia. Katalog tych okoliczności ma charakter zamknięty. Ponadto, „mówiąc o społecznej szkodliwości czynu należy mieć również na uwadze, że w ujęciu kompleksowym, które dominuje w doktrynie i judykaturze, decydują o niej elementy natury przedmiotowej i podmiotowej, nie są natomiast istotne okoliczności związane z osobą sprawcy, które wpływają na wymiar kary” ( zob. wyrok SN z 08.07.2003 r., WA 31/03, OSNwSK 2003, nr 1, poz. 1517, wyrok SA w Katowicach z 13.01.2005 r., II AKa 455/04, Prok. i Pr. 2006, nr 1, poz. 21, wyrok SA w Krakowie z 20.06.2000 r., II AKa 99/00, KZS 2000, nr 7-8, poz. 39). Przenosząc powyższe na grunt niniejszej sprawy, po dokonaniu całościowej oceny, należało uznać, iż stopień społecznej szkodliwości czynu popełnionego przez oskarżoną był średni.

Mając na uwadze, w głównej mierze, fakt, iż oskarżona stanowczo nie zabroniła swoim pracownikom korzystania z platformy, nie oznaczyła w żaden sposób, iż jest to urządzenie wyłącznie do przewożenia towarów, nie zamieściła na ogrodzeniu prowadzącym na teren gospodarstwa rolnego informacji zakazującej wstępu osobom nieuprawnionym i sama jeździła platformą, można stwierdzić, że jej działanie miało charakter umyślny. Ponadto, A. G., będąc pracodawcą odpowiadała za bezpieczeństwo swoich podwładnych, a więc dokonując zaniechań w zakresie bhp, naruszyła ważne dobro chronione, jakim jest zdrowie i życie człowieka. Oskarżona jako dorosła, zdrowa psychicznie i zaradna życiowo kobieta zdawała sobie sprawę z bezprawności swojego zachowania. Z drugiej strony należy zauważyć, że prowadzi ona działalność produkcji na niezwykle szeroką skalę i ogrom obowiązków, mógł po prostu spowodować, że nie potrafiła wszystkiego dokładnie dopilnować, co oczywiście od winy jej nie uwalnia, jednakże pozwala ją określić na poziomie średnim, który nie przekracza znaczności. W zgodzie z powyższym należało uznać, iż przesłanka winy i stopnia społecznej szkodliwości czynu została spełniona, gdyż uplasowały się na dopuszczalnym poziomie z punktu widzenia art. 66§1 k.k. Zgodnie, bowiem, z judykatem określenie „nie jest znaczny” obejmuje swoim zakresem również przypadki o „średnim” stopniu społecznej szkodliwości ( zob. wyrok SA w Krakowie z 30.03.2005 r., II AKa 50/05, Legalis nr 71305, K. Buchała i A. Zoll, Komentarz do KK, 1998 s. 481 i nast.). Co więcej, okoliczności popełnienia przez oskarżoną zarzucanego jej czynu, w świetle zebranych dowodów nie budzą żadnych wątpliwości., a A. G. nie była dotychczas karana sądownie (k.193,230).

Nie sposób z pola widzenia stracić przy tym, iż do zaistnienia wypadku w pewnym stopniu przyczyniło się również niewłaściwe zachowanie samych pokrzywdzonych, które niewątpliwie miały świadomość, że winda jest niebezpieczna, a i tak postanowiły z niej korzystać. N. M. przyznała, bowiem, że słyszała, jak mężczyzna, który naprawiał linkę, powiedział oskarżonej, żeby nikt tą windą nie jeździł, a mimo to korzystała z niej.

Należy w tym miejscu przypomnieć, że warunkowe umorzenie postępowania jest rezygnacją ze skazania i kary wobec sprawcy uznanego winnym przestępstwa i zastosowaniu przewidzianym przez prawo środków o charakterze probacyjnym. W żadnym wypadku nie jest to uwolnieniem od odpowiedzialności. Sąd podziela pogląd, że „wyrok warunkowo umarzający ma charakter merytoryczny oraz rozstrzyga kwestię winy na równi z wyrokiem skazującym” ( zob. I. Bondarczuk, Warunkowe umorzenie postępowania w świetle zasady domniemania niewinności, Prok. i Pr. 2011, Nr 4, s.5). Należy zwrócić uwagę, że definitywna rezygnacja przez Sąd z ukarania za popełniony czyn zabroniony nastąpi tylko wtedy, jeżeli oskarżona będzie zachowywała się w sposób pożądany przez Sąd. Odmienne będzie oznaczać rozważenie podjęcia postępowania karnego na nowo i powrót do kwestii odpowiedzialności karnej już bez „taryfy ulgowej”.

Sąd zdaje sobie sprawę, że cała zaistniała sytuacja była dla N. M. i B. B. (1) bardzo trudna i odbiła się na ich zdrowiu. Nie można jednak skupiać się tylko i wyłącznie na interesach pokrzywdzonych, ale należy wziąć także pod uwagę osobę oskarżonej. W ocenie Sądu, właściwości i warunki osobiste A. G. uzasadniają przekonanie, że wobec niej zachodzi pozytywna prognoza kryminologiczna i należy dać jej szansę. Na uwagę zasługuje głównie jej dotychczasowe życie, zarówno prywatne, jak i zawodowe. Przejawia ona, bowiem, właściwy stosunek do pracy, prowadzi samodzielnie dobrze prosperującą działalność produkcji serów, które są znane w całym kraju, jako produkt regionalny gminy K.. Ponadto nie przebywa w zdemoralizowanym otoczeniu i jej sposób życia do czasu popełnienia przestępstwa był nienaganny. Niewątpliwie na korzyść oskarżonej przemawia jej postawa wobec pokrzywdzonych po wypadku. N. M. odwiedzała w szpitalu, podpisała z nią kolejną umowę, by ta nie utraciła ubezpieczenia, a B. B. (1) pomagała finansowo.

Zaufanie, jakim Sąd obdarzył oskarżoną zweryfikuje roczny okres próby, który w ocenie Sądu w tym konkretnym przypadku, jest odpowiedni dla osiągnięcia celów postępowania karnego. Sąd przy określaniu jego długości, kierował się kodeksowymi dyrektywami wymiaru kary i uznał, iż w odniesieniu do A. G. jeden rok będzie optymalny, aby przekonać się, że zasługiwała ona na taki sposób zakończenia postępowania. Zdaniem Sądu, ocena dotychczasowej drogi życiowej oskarżonej pozwala uznać, że takie rozstrzygnięcie będzie wystarczające dla osiągnięcia wobec niej celów kary, spełni funkcję kontrolną i pomoże podsądnej w utrwalaniu pozytywnej postawy.

Sąd doszedł do przekonania, że podjęte rozstrzygnięcie spełni również swój cel w postaci kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa i utwierdzania jego prawidłowych postaw wobec prawa, podzielając pogląd, że „istotą prewencji ogólnej nie jest wyłącznie wymierzanie surowych kar (…), lecz kształtowanie w społeczeństwie przekonania o nieuchronności kary, jej dostosowanie do stopnia winy sprawcy i okoliczności podmiotowo – przedmiotowych czynu, a zatem – karanie sprawiedliwe i tworzące atmosferę zaufania dla obowiązującego systemu prawnego. Słowem, każdy czyn i każdy sprawca wymaga indywidualnego potraktowania” ( zob. wyrok SA w Szczecinie z 06.02.2014 r., II AKa 1/14, Legalis nr 863114). Niewątpliwie niniejsza sprawa odbije się echem i pokaże, jak ważne jest przestrzeganie zasad bhp w miejscu pracy. Zauważa się, że pracodawcy patrzą na to z tzw. przymrużeniem oka nie zważając na to, iż winna to być sprawa priorytetowa, co często prowadzi, jak w niniejszej sprawie, to zdarzeń poważnych w skutkach.

Z uwagi, iż zostały spełnione przesłanki z art. 46§2 k.k., Sąd zasądził od oskarżonej na rzecz pokrzywdzonej N. M., zgodnie z jej wnioskiem, kwotę 5000 złotych tytułem nawiązki, która jest formą zrekompensowania spowodowanej szkody i wyrządzonej jej krzywdy. Niewątpliwym było, że pokrzywdzona odniosła poważne obrażenia, o czym świadczy chociażby fakt, iż nadal pozostaje pod opieką specjalistów i nie wiadomo, czy odzyska pełną sprawność pięty. Ponadto, wskutek przedmiotowego zdarzenia musiała ona zrezygnować z pracy. Niewątpliwie, więc ucierpiał również jej domowy budżet. Przy wymiarze nawiązki Sąd miał na uwadze głównie charakter poniesionych obrażeń. Podana w wyroku kwota, w ocenie Sądu w dużym stopniu zrekompensuje ujemne następstwa zdarzenia i wynagrodzi dyskomfort związany z naruszeniem dobra prawnego. Nie przekracza ona ponadto tzw. „rozsądnych granic”, odpowiada też aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej lokalnej społeczności. W ocenie Sądu orzeczenie nawiązki w wyższej wysokości stanowiłoby niezasadne przysporzenie majątkowe dla pokrzywdzonej, dlatego też kwota podana w wyroku jest w pełni wystarczająca.

O kosztach orzeczono na podstawie art. 627 k.p.k., w tym o opłacie na mocy art. 7 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (tj. Dz.U. z 1983 r., Nr 49, poz. 223 ze zm.). Sąd w niniejszej sprawie nie znalazł podstaw, aby zwolnić oskarżoną od kosztów sądowych i przerzucić je na ogół społeczeństwa. Zasądził, zatem, od oskarżonej kwotę stu złotych tytułem opłaty oraz kwotę 939,08 tytułem pozostałych kosztów sądowych. A. G. osiąga comiesięczny dochód z tytuły prowadzonej działalności i niewątpliwie będzie w stanie zasądzone kwoty uiścić.