Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt III K 590/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 7 marca 2017roku

Sąd Rejonowy w Wałbrzychu III Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSR Sebastian Kowalski

Protokolant: Magdalena Borys

przy udziale prokuratora Renaty Młynarskiej,

po rozpoznaniu w dniach: 20 grudnia 2016 r. oraz 7 lutego i 7 marca 2017 r.

sprawy K. K.,

syna J.i H.z domu B.,

urodzonego (...) w G.,

oskarżonego o to, że w dniu 3 września 2014 roku w W., woj. (...), działając wspólnie i w porozumieniu z inną osobą, po uprzednim przecięciu łańcucha bramy wjazdowej na teren posesji przy ul. (...), a następnie po wypchnięciu okna do pomieszczenia piwnicznego budynku na terenie tej posesji wdarł się do jego wnętrza, a następnie pomimo wezwań do jego opuszczenia, terenu posesji tej nie opuścił, działając na szkodę Syndyka Masy Upadłościowej M. B., tj. o czyn z art. 193 k.k.,

I.  na podstawie art. 17 § 1 pkt 3 k.p.k. w zw. z art. 1 § 2 k.k. umarza postępowanie karne prowadzone względem K. K. - sprawcy czynu zabronionego opisanego w części wstępnej wyroku, to jest czynu zabronionego z art. 193 k.k., przy czym przyjmuje, że nie wypchnął okna do pomieszczenia piwnicznego budynku, lecz wszedł do budynku przez uchylone już okno;

II.  wydatki zalicza na rachunek Skarbu Państwa.

Sygnatura akt III K 590/16

UZASADNIENIE

K. K. został oskarżony o to, że 3 września 2014 r. w W., wspólnie i w porozumieniu z inną osobą, po przecięciu łańcucha bramy wjazdowej na teren posesji przy ul. (...) oraz wypchnięciu okna do pomieszczenia piwnicznego budynku na terenie posesji, wdarł się do jego wnętrza, a następnie pomimo wezwań do jego opuszczenia, terenu posesji tej nie opuścił, działając na szkodę syndyka M. B., to jest o przestępstwo z art. 193 k.k.

Po przeprowadzeniu rozprawy głównej Sąd ustalił niżej przedstawiony stan faktyczny.

C. B. prowadził w 2006 roku działalność gospodarczą jako wspólnik spółki cywilnej działającej pod nazwą Przedsiębiorstwo (...) H. B., C. B. Kopalnia (...) w M.. H. B. i C. B. są małżeństwem. 15 grudnia 2006 r. małżonkowie dokonali odpłat-nego przeniesienia prawa użytkowania wieczystego działek gruntu z posadowionymi na nich: budynkiem i schronem, stanowiącymi Kopalnię (...) w L. na rzecz (...) sp. z o.o. w G. za cenę 10 000 000 zł. Na skutek wątpliwości co do ilości złoża bazaltu aktem notarialnym z 11 lutego 2009 r. strony obniżyły cenę przedmiotu umowy do 6 200 000 zł.

Po przeprowadzeniu kontroli skarbowej, 25 marca 2010 r., Dyrektor Urzędu Kontroli Skarbowej we W. wydał decyzje podatkowe określające H. B. i C. B. wielkość zobowiązania podatkowego z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych za 2006 rok w taki sposób, że małżonkowie zostali zobowiązani dopłacić w sumie kilkaset tysięcy tytułem zaległego podatku. Decyzje bazowały na zakwestionowaniu przez organ prawidłowości rozliczenia zmiany ceny nieruchomości w zeznaniach podatkowych wymienionych podatników. H. B. i C. B. odwołali się do Dyrektora Izby Skarbowej we W., ale organ ten utrzymał w mocy decyzje organu pierwszej instancji. Następnie, H. B. i C. B. wnieśli skargi na decyzje Dyrektora Izby Skarbowej we W. do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we W.. Sąd oddalił skargi.

H. B.i C. B.wnieśli skargi kasacyjne. Naczelny Sąd Administracyjny w wyrokach z 10 października 2012 r. wydanych w sprawach prowa-dzonych pod sygnaturami akt: (...)i (...), uchylił zaskarżone wyroki Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we W.i poprzedzające je decyzje Dyrektora Izby Skarbowej we W.. Naczelny Sąd Administracyjny uznał za bezprawne określenie zobowiązania podatkowego bez uwzględnienia bonifikaty w wysokości 3 800 000 złotych, o którą w 2009 roku obniżono cenę kopalni, udzielonej w związku z wadą fizyczną przedmiotu sprzedaży. W następstwie wyroków wydanych przez Naczelny Sąd Administracyjny umorzono postępowania dotyczące podatku dochodowego.

Dowody: zeznania C. B. k. 395-396, wyroki i decyzje k. 408.

Wcześniej jednak – postanowieniem z 30 lipca 2012 r. (sygn. akt GU 19/12) Sąd Rejonowy w Wałbrzychu ogłosił upadłość obejmującą likwidację majątku dłużników prowadzących działalność gospodarczą pod firmą (...) w M., wezwał wierzycieli upadłego do zgłaszania wierzytelności, wyznaczył sędziego komisarza oraz syndyka – M. B.. Syndyk zawiadomił H. B. i C. B., że z dniem ogłoszenia upadłości majątek upadłego staje się masą upadłości, która służy zaspokojeniu wierzycieli, zaś upadły traci prawo zarządu oraz korzystania i rozporzą-dzania majątkiem wchodzącym do masy upadłości. W skład masy upadłości wchodziła m.in. nieruchomość gruntowa z posadowionym na niej domem jednorodzinnym w W. przy ul. (...).

C. B. miał wielki żal do organów podatkowych, które po przeprowadzeniu postępowania i po tym, jak decyzje podatkowe wydane w 2010 r. stały się ostateczne, wyegzekwowały należność ustaloną w tychże decyzjach. W ocenie C. B. doprowadziło to do zachwiania jego płynności finansowej, a następnie do upadłości spółki w ramach której prowadził działalność. Środki pieniężne zwrócone przez organy podatkowe po uchyleniu decyzji przez Naczelny Sąd Administracyjny, nie miały już żadnego znaczenia dla przedsiębiorcy, którego majątek przejął i w dużej części zbył w toku postępowania upadłościowego syndyk.

Dowody: zeznania C. B. k. 395-396.

C. B.interweniował u posłów, u dziennikarzy, u sędziego komisarza, w samych organach państwowych, szukał pomocy i rzeczywistej rekompensaty szkód poniesionych w wyniku wydania wadliwych decyzji. Szczególnie zależało mu na odzyskaniu nieruchomości zabudowanej domem jednorodzinnym w W.przy ul. (...), gdyż wspólnie z żoną niegdyś tam mieszkał, urządzał ogród, wychowywał wnuczkę. Poszukując pomocy C. B.usłyszał co najwyżej to, że może wytoczyć powództwo przeciwko Skarbowi Państwa, wykazać rzeczywistą wielkość szkody wyrządzonej wadliwymi decyzjami i w ten sposób uzyskać odszkodo-wanie, natomiast uchylenie decyzji przez Naczelny Sąd Administracyjny nie ma wpływu na legalność i skuteczność postępowania upadłościowego. W interwencjach u różnego rodzaju przedstawicieli władz państwowych i dziennikarzy zaczął pomagać C. B.oskarżony K. K., który w przeszłości pracował w biu-rze poselskim. Od C. B. K. K.usłyszał historię upadku jego przedsiębiorstwa. Za głównego winowajcę tej sytuacji C. B.wskazywał organy państwowe, które wydały wadliwe decyzje podatkowe lub ich nie uchyliły, a które zostały wreszcie – po przeszło dwóch latach – uchylone przez Naczelny Sąd Administracyjny. Jego stanowisko uwiarygodniały wcześniej wskazywane decyzje i wyroki oraz czasowa zbieżność ich wydania z popadnięciem przedsiębiorstwa C. B.w poważne kłopoty finansowe, które skutkowały ogłoszeniem upadłości.

Aktywność oskarżonego doprowadziła m.in. do zainteresowania sprawą dziennikarzy stacji (...), którzy umówili się na spotkania z przedstawicielami urzędu kontroli skarbowej i izby skarbowej, w których wydawano wadliwe decyzje. Z oświad-czeń pracownika urzędu kontroli skarbowej wynikało, że nieprawidłowe decyzje też się zdarzają, a wina za to „rozkłada się” na kilka organów, jeżeli podzielają stanowisko wyrażone w nieprawidłowych decyzjach. Z kolei, pracownica izby skarbowej na naj-prostsze pytania dotyczące losów decyzji i ich skutków odpowiadała wskazując, że wiąże ją tajemnica skarbowa. Nikt nie przeprosił C. B., ani nie wyraził żalu z powodu zaistniałej sytuacji.

Dowody:

zeznania C. B. k. 395-396,

nagranie programu odtworzone na rozprawie głównej.

Skoro interwencje w sprawie C. B. nie zatrzymały biegu postępowania upadłościowego, oskarżony K. K. zdecydował o podjęciu interwencji polegającej na wejściu na posesję przy ul. (...) w W. z powołaniem się na prawo wynikające z przepisu art. 343 k.c. K. K. i C. B. uważali, że ostatnio wymienionemu przysługuje prawo odzyskania posiadania nieruchomości, której władanie utracił wskutek wadliwych decyzji. K. K. poprosił o asystę dziennikarzy stacji telewizyjnej (...) w celu zwrócenia uwagi opinii publicznej na trudną sytuację C. B.. Ponadto, ostatnio wymieniony miał podejrzenia, że w czasie pozostawania domu we władaniu syndyka doszło do zniszczenia mienia i zamierzał ujawnić ślady dewastacji.

Dowody:

zeznania C. B. k. 395-396, wyjaśnienia oskarżonego.

3 września 2014 r. około godziny 10.00 C. B., K. K.oraz dziennikarze stacji (...): K. N.i R. S.przyjechali na ul. (...)w W.. Dziennikarze rejestrowali czynności podejmowane przez K. K.. Oskarżony przeciął łańcuch na bramie wjazdowej i wszedł na posesję razem z C. B.i dziennikarzami, wszyscy poszli w kierunku budynku. Drzwi domu i jedno z okien do niego nie były zamknięte. C. B.otworzył drzwi i wszedł do środka budynku, zaś K. K.wszedł do budynku przez uchylone okno.

Po chwili na miejsce przyjechali pracownicy ochrony z przedsiębiorstwa zabezpieczającego nieruchomość: B. C.i Z. G., zaalarmowani przez system sygnalizujący obecność osób w budynku. Obaj wezwali K. K.i towarzyszących mu dziennikarzy do opuszczenia posesji. K. K.oświadczył, że jest pełnomocnikiem właściciela nieruchomości C. B.i przywraca porządek prawny. Pracownicy ochrony mienia poinformowali K. K., że bezprawnie przebywa na terenie posesji pozostającej w zarządzie syndyka. K. K.okazał im pismo informujące o fakcie zajęcia nieruchomości i dodał, że chodzi o spór dotyczący tej nieruchomości, a stronami tego sporu są jej właściciel i syndyk.

Pracownicy ochrony mienia wezwali Policję i poinformowali syndyka o wtargnięciu nieuprawnionych osób na posesję. Zanim przybyli funkcjonariusze Policji C. B. zgłosił, że źle się czuje. Po interwencji pogotowia ratunkowego został odwieziony do szpitala i przyjęty na oddział kardiologiczny. Po przewiezieniu oskarżonego do szpitala na miejsce zdarzenia przyjechali funkcjonariusze Policji: K. W., A. B., P. D., D. P. i D. J.. K. K. wyjaśnił, że działa jako pełnomocnik właściciela nieruchomości pozostającego w sporze z syndykiem. Tłumaczył wejście na posesję działaniem w ra-mach prawa i stanowczo odmówił opuszczenia nieruchomości.

Dowody:

zeznania C. B. k. 395-396,

zeznania M. B. k. 468-469,

zeznania B. C. i Z. G. k. 438,

nagranie programu odtworzone na rozprawie głównej.

Niedługo potem na miejsce interwencji pracowników ochrony przyjechał syndyk M. B., który po krótkiej rozmowie z oskarżonym, poprosił policjantów o usunięcie K. K. z nieruchomości. Oskarżony widząc, że podchodzą do niego policjanci, opuścił nieruchomość bez potrzeby stosowania siły fizycznej.

Policjanci zatrzymali K. K. i przewieźli do komisariatu. Tam postawiono mu zarzut popełnienia występku z art. 193 k.k. i przesłuchano w charakterze podejrzanego.

Dowody:

zeznania C. B. k. 395-396 i M. B. k. 468-469,

zeznania B. C. i Z. G. k. 438,

nagranie programu odtworzone na rozprawie głównej,

protokół posiedzenia sądu k. 49-51.

K. K. ma 70 lat, średnie wykształcenie, prowadzi gospodarstwo rolne, jest ojcem trójki dzieci. Oskarżony nie przyznał się do popełnienia przestępstwa; uważa, że działał zgodnie z prawem.

Dowód: wyjaśnienia oskarżonego.

Sąd zważył ponadto, co następuje.

K. K. wyczerpał swoim zachowaniem ustawowe znamiona czynu zabronionego z art. 193 k.k., ale czyn ten nie stanowił przestępstwa, gdyż stopień jego społecznej szkodliwości był znikomy.

Stan faktyczny jest bezsporny – został ustalony na podstawie wszystkich dowodów ujawnionych w tej sprawie podczas rozprawy głównej, powołanych w pierw-szej części uzasadnienia. Dowody prowadzą do ustalenia jednej tylko wersji zdarzeń, która jest logiczna i nie była kwestionowana przez którąkolwiek ze stron.

Podkreślić należy, że Sąd nie rozstrzygał w tej sprawie, czy istotnie popadnięcie przez C. B. w trudności finansowe i ogłoszenie upadłości jego przedsię-biorstwa było spowodowane wyłącznie wydaniem nieprawidłowych decyzji dotyczą-cych podatku dochodowego, ale ustalił ponad wszelką wątpliwość, że oskarżony miał podstawy do przypuszczeń, że tak było, gdyż relacja C. B. o tym była poparta decyzjami i wyrokami sądów administracyjnych, a ogłoszenie upadłości zbiegło się w czasie z wyegzekwowaniem zobowiązań podatkowych określonych w wymie-nionych decyzjach.

Zachowanie K. K. wyczerpało ustawowe znamiona czynu zabronionego z art. 193 k.k., gdyż po zerwaniu łańcucha wszedł na ogrodzony teren nieruchomości, którą władał syndyk w postępowaniu upadłościowym, a niedługo potem wzywany do jej opuszczenia odmówił tego. Zerwanie łańcucha stanowiło wdarcie się na ogrodzoną nieruchomość – cudzą, gdyż pozostającą we władaniu syndyka masy upadłości, do której ani K. K., ani C. B. nie mieli prawa dostępu czy to na podstawie obowiązujących przepisów, czy to umowy (zob. wyrok Sądu Najwyższego z 3 lutego 2016 r., sygn. akt III KK 347/15). Oskarżony działał w zamiarze bezpośrednim, gdyż wiedział o toczącym się postępowaniu upadłościowym i o tym, że syndyk zgodnie z prawem przejął władanie nieruchomością. Zajęcie nieruchomości bez zgody syndyka było więc działaniem niedopuszczalnym, bezprawnym i jako takie nie mogło stanowić zgodnego z prawem przywracania posiadania. Nawet, jeżeli K. K. niewłaściwie zinterpretował przepisy prawa cywilnego dotyczące przywrócenia posiadania, to nieświadomości nieprawidłowej interpretacji nie sposób usprawiedliwić. Oskarżony mógł wszakże bez trudu uzyskać odpowiednią informację o skutkach zamierzonego działania chociażby od sędziego komisarza.

Zachowanie oskarżonego w realiach tej sprawy stanowiło modelowy przykład czynu zabronionego społecznie szkodliwego w znikomym stopniu, a to z następujących powodów:

1)  oskarżony działał w interesie C. B., któremu współczuł sytuacji, w jakiej tamten się znalazł, a którą oskarżony wiązał z niewłaściwymi decyzjami organów państwowych (podatkowych) uchylonymi dawno po wyegzekwowaniu należności w nich określonych,

2)  oskarżonym kierowała bezsilność – postrzegał C. B. jako osobę pokrzywdzoną działaniem organów państwowych, które w jego przekonaniu ani nie cofnęły wszystkich skutków wadliwych decyzji, ani nie wyjaśniły C. B., że upadłość przedsiębiorstwa nie była bezpośrednio związana z wydaniem decyzji, ani nie wyraziły żalu z powodu wydania nietrafnych decyzji (materiał telewizyjny odtworzony na rozprawie głównej pokazał, że przedstawicielka izby skarbowej najprostsze pytania dziennikarza działającego na rzecz C. B. zbywała twierdzeniem, że informa-cje są objęte tajemnicą skarbową, choć nie każda informacja o przebiegu postępowania i jego skutkach rzeczywiście była objęta tajemnicą, a niezależ-nie od tego tajemnica skarbowa jest przecież ustanowiona w interesie podat-nika, a nie organów państwowych),

3)  zachowanie oskarżonego ograniczyło się do jawnego wejścia na chronioną przez profesjonalistów nieruchomość, w celu zademonstrowania sprzeciwu wobec kontynuowania postępowania upadłościowego,

4)  K. K. nie zamierzał wyrządzić i praktycznie nie wyrządził swoim zachowaniem szkody w majątku zarządzanym przez syndyka (potwierdził to M. B. przed Sądem – k. 469),

5)  oskarżony swoim zachowaniem nie wzbudzał w nikim poczucia strachu lub zagrożenia, na posesji przebywał niedługo i opuścił ją ostatecznie samo-dzielnie, w asyście policjantów,

6)  K. K. poniósł konsekwencje bezprawnego wtargnięcia na teren ogrodzonej nieruchomości – został zatrzymany przez policjantów, a następ-nie uczestniczył w postępowaniu karnym, zakończonym wyrokiem wydanym po upływie 2 lat i 6 miesięcy od daty czynu.

Z tych wszystkich powodów Sąd uznał, że oskarżony nie popełnił przestępstwa, zaś postępowanie karne powinno być w tej sprawie umorzone i tak orzekł – na podstawie art. 1 § 2 k.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 3 k.p.k. W następstwie umorzenia postępowania, Sąd zaliczył wydatki na rachunek Skarbu Państwa (art. 632 pkt 2 k.p.k.).

Wskazane wcześniej okoliczności w zasadzie wyczerpują kwestię uzasadnienia wyroku. W ocenie Sądu wypada jednak odnieść się jeszcze krótko do problemu odpowiedzialności urzędników publicznych. Nie jest to wprawdzie kwestia wiodąca w tym procesie, ale determinowała ona zachowanie oskarżonego i C. B. feralnego dnia i do dziś jest przez nich podnoszona. C. B. upatruje bowiem przyczyn upadku jego przedsiębiorstwa jedynie w wydaniu wadliwych decyzji i wyeg-zekwowaniu wskazanego w nich zobowiązania podatkowego.

Jakkolwiek Sąd nie rozstrzyga w tej sprawie problemu odpowiedzialności urzędników lub ustalania przyczyn bankructwa przedsiębiorstwa C. B., to jednak za konieczne uznaje podkreślić, że to Skarb Państwa powinien ponosić odpowiedzialność majątkową za niezgodne z prawem działania lub zaniechania urzędników. Nie poszczególni urzędnicy, ale Skarb Państwa. Urzędnicy są przecież zatrudniani przez konkretne jednostki państwowe i nie sposób uwalniać Skarbu Państwa od odpowiedzialności (również majątkowej) za ich zachowania podjęte w ramach wykonywania obowiązków służbowych. Natomiast jest pewne, że nawet gdyby twier-dzenia C. B., że upadłość jego przedsiębiorstwa była spowodowana wy-łącznie wydaniem wadliwych decyzji, były prawdziwe, to ewentualne uzyskanie w związku z tym odszkodowania od Skarbu Państwa wymaga zainwestowania niemałych środków pieniężnych, czasu i pomocy znakomitego prawnika. Byłoby to przedsięwzięcie trudne i ryzykowne z punktu widzenia wyników postępowania cywilnego. Wszak żaden organ państwowy nie zweryfikował dotąd, czy rzeczywiście i w jakiej części twierdzenia C. B.o wyrządzeniu szkody majątkowej (w znaczeniu cywilnoprawnym, a więc konkretnej i wyliczalnej) wadliwymi decyzjami są zasadne i niełatwo wskazać procedurę, w jakiej mogłoby to mieć miejsce bez ponoszenia kosztów przez zainteresowanego. Trudno zatem nie przyznać, że sporo racji jest w ocenie takiej oto sytuacji, jako niesprawiedliwej. Państwo, które dysponuje aparatem przemocy i może przymusowo egzekwować decyzje wydawane przez zatrudnianych urzędników, powinno gwarantować, że osoby dotknięte wadliwymi decyzjami (których przecież nie da się zupełnie wyeliminować), będą mogły szybko i bez potrzeby wykładania dodatkowych kosztów uzyskać naprawienie choćby części szkody wyrządzonej takimi decyzjami albo przynajmniej będą mogły dowiedzieć się czy szkody, które wiążą z wydaniem nieprawidłowych decyzji, mogą być, w jakiej procedurze i w jakiej części naprawione przez Skarb Państwa.

Sąd uznał za konieczne wskazać to oskarżonemu, który deklaruje, że w dalszym ciągu będzie pomagać C. B. w naprawieniu szkody, jaką miały mu wyrządzić organy państwowe. Jest ważne dla samego K. K., aby ta pomoc była nie tyle spektakularna, ile skuteczna i zgodna z prawem.