Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 410/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 maja 2017 r.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku I Wydział cywilny

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Dariusz Janiszewski

Sędziowie:

SA Ewa Tomaszewska

SA Marek Machnij (spr.)

Protokolant:

stażysta Mateusz Szumowski

po rozpoznaniu w dniu 16 maja 2017 r. w Gdańsku na rozprawie

sprawy z powództwa (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w G.

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w Ł.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku

z dnia 29 stycznia 2016r. sygn. akt IX GC 595/13

1)  prostuje oznaczenie strony powodowej w sentencji zaskarżonego wyroku przez wpisanie każdorazowo słów (...) z użyciem znaku cudzysłowu,

2)  zmienia zaskarżony wyrok:

a)  w punkcie I (pierwszym) w ten sposób, że oddala powództwo w tym zakresie,

b)  w punkcie III (trzecim) w ten sposób, że zasądza od powoda na rzecz pozwanego kwotę 9.947,30 zł (dziewięć tysięcy dziewięćset czterdzieści siedem złotych i trzydzieści groszy) tytułem zwrotu kosztów procesu za pierwszą instancję,

3)  zasądza od powoda na rzecz pozwanego kwotę 29.418 zł (dwadzieścia dziewięć tysięcy czterysta osiemnaście złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

SSA Marek Machnij SSA Dariusz Janiszewski SSA Ewa Tomaszewska

Sygn. akt: I ACa 410/16

UZASADNIENIE

Powód (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w G. wniósł o zasądzenie od pozwanego (...) Spółki Akcyjnej w Ł. kwoty 744.714,78 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 18 lutego 2012 r. z tytułu naprawienia szkody wyrządzonej w dniu 18 stycznia 2012 r. przez kierowcę pojazdu, który był ubezpieczony przez pozwanego w zakresie OC posiadaczy pojazdów mechanicznych, twierdząc, że pozwany bezpodstawnie odmówił wypłaty należnego odszkodowania.

Pozwany wniósł o oddalenie powództwa. Pozwany przyznał, że doszło do uszkodzenia mienia powoda wskutek zdarzenia z udziałem kierowcy samochodu, objętego zawartą z pozwanym umową ubezpieczenia OC, ale odmówił wypłaty odszkodowania z powodu niemożliwości zidentyfikowania rodzaju mienia, które uległo uszkodzeniu w wyniku tego zdarzenia, a tym samym ustalenia jego stanu i wartości przed wyrządzeniem szkody. Niezależnie od tego, na wypadek przyjęcia jego odpowiedzialności co do zasady, pozwany kwestionował wysokość żądania, twierdząc, że jest ono wygórowane i nie uwzględnia wartości rynkowej uszkodzonego mienia, która nie przekraczała 150.000 zł. Twierdził ponadto, że odsetki za opóźnienie w wypłacie odszkodowania powinny być liczone najwcześniej od dnia 17 kwietnia 2012 r.

Sąd Okręgowy w Gdańsku wyrokiem z dnia 29 stycznia 2016 r. zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 744.714,78 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 17 kwietnia 2012 r. do dnia zapłaty, oddalił powództwo w pozostałym zakresie oraz zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 39.966,30 zł tytułem zwrotu kosztów sądowych i kwotę 7.217 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

W pisemnym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku Sąd Okręgowy ustalił, że powód w ramach prowadzonej działalności gospodarczej zajmuje się produkcją jachtów i innych jednostek pływających na indywidualne zamówienie klientów.

W procesie produkcyjnym istotną rolę spełnia tzw. kopyto – matryca, z której odformowuje się negatyw kopyta – formę, która stanowi następnie podstawę do wytworzenia nadbudówki jachtu. Na podstawie umowy z dnia 12 sierpnia 2001 r. powód nabył od holenderskiej firmy (...) za cenę 175.253 Euro wytworzone na jego indywidualne zlecenie kopyto do nadbudówki jachtu typu (...). Zostało ono wykonane ze styropianu na drewnianej konstrukcji. Dostarczono je pod koniec 2011 r., a w dniu 30 grudnia 2011 r. powód wprowadził je do ewidencji środków trwałych pod numerem inwentarzowym (...). Z w/w kopyta została wykonana jedna forma.

W dniu 18 stycznia 2012 r. M. K. (1), kierujący pojazdem ciężarowym marki V. o numerze rejestracyjnym (...), na skutek niezachowania należytej staranności podczas wykonywania manewru cofania tym pojazdem, najechał na ustawiony przed halą produkcyjną (...), znajdującą się na terenie Stoczni (...) przy ul. (...), stojak metalowo – drewniany, na którym ustawione były należące do powoda kopyto nadbudówki jachtu typu (...). Sprawca szkody posiadał u pozwanego ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej kierowców pojazdów mechanicznych (nr polisy (...)).

W wyniku powyższego zdarzenia kopyto zostało zepchnięte na ziemię i uszkodzone. Uszkodzeniu uległa jego konstrukcja, zostało ono przełamane w kilku miejscach. Biegły sądowy na podstawie dokumentacji zdjęciowej sporządzonej przez pozwaną potwierdził, że uszkodzeniu uległo kopyto nadbudówki. Rodzaj i kształt powstałych uszkodzeń kopyta i jego konstrukcji spowodowały utratę geometrii oraz kształtu kopyta, uległo ono odkształceniom w stosunku do pierwotnego stanu. Znaczące uszkodzenia elementów drewnianych bazy kopyta spowodowały deformacje wewnętrznej konstrukcji kopyta. W konsekwencji uszkodzone kopyto zostało zutylizowane.

Kopyto jest bardzo istotnym elementem w procesie technologicznym budowy jachtu, ponieważ jest na nim kształtowana forma wyrobu, która służy do powtarzalnej produkcji gotowych wyrobów (nadbudówki jachtu). Z tych względów uszkodzenia kopyta, powodujące deformacje jego kształtu/geometrii, nie podlegają naprawie, gdyż nie ma pewności, że po naprawie zostanie przywrócona oryginalna geometria wyrobu. Ponadto koszty naprawy są bliskie kosztowi wykonania nowego kopyta.

Przedmiotowe kopyto zostało wykorzystane do wykonania jednej formy. Przed wypadkiem było ono w dobrym stanie i nadawało się do ponownego wykorzystania przy prawidłowym zastosowaniu środków oddzielających i właściwych metod odformowania. W toku produkcji kopyto z reguły nie ulega znaczącym uszkodzeniom i po odrestaurowaniu powierzchni (wygładzeniu, zaszpachlowaniu, polakierowaniu) może być użyte do wykonania kolejnej formy.

Powód nie ukończył procesu technologicznego w postaci wykonania nadbudówki jachtu typu (...). Ze spornego kopyta została zdjęta tylko jedna forma. Do zakończenia całego procesu technologicznego niezbędne jest, aby formy były zdejmowane z tego samego kopyta. Z uwagi na konieczność zachowania tej samej geometrii i kształtu formy nie gwarantuje tego użycie nawet takiego samego kopyta, ale nie tego samego. W toku produkcji kopyto może okazać się potrzebne po wykonaniu nadbudówki, ponieważ może okazać się, że nie pasuje ona do kadłuba i wówczas można poprawić parametry kopyta i wykonać nową formę. W związku z tym kopyto jest przechowywane aż do końca produkcji jachtu, żeby można było stwierdzić, że nie ma nieprawidłowości produkcyjnych i forma pasuje do pokładu.

Z uwagi na brak możliwości wykonania nowego kopyta przez tego samego producenta, powód samodzielnie wykonał od podstaw nowe kopyto. Koszt jego wytworzenia był porównywalny z kosztem nabycia nowego kopyta.

Sporne kopyto było prawidłowo i w należytych warunkach przechowywane przez powoda poza halą produkcyjną. Było ono ustawione na platformie na metalowych podporach.

Powód zgłosił pozwanemu powyższe zdarzenie. Przedstawiciel pozwanego w dniu 19 stycznia 2012 r. dokonał oględzin, potwierdzając uszkodzenie konstrukcji kopyta, tj. jego przełamanie w kilku miejscach, jak również uszkodzenie jego wierz-chniej warstwy. Pozwany odmówił wypłaty odszkodowania, kwestionując rozmiar szkody w mieniu i wpływ powstałych uszkodzeń na wartość przedmiotowego kopyta. W wyniku ponownego rozpatrzenia sprawy pozwany podtrzymał swoje stanowisko, wskazując ponadto, że kopyto przed zdarzeniem z dnia 18 stycznia 2012 r. było używane i wyeksploatowane oraz nie miało wartości dochodzonej przez poszkodowanego.

Sąd Okręgowy oparł swoje ustalenia na dokumentach dołączonych przez strony do pozwu i odpowiedzi na pozew, w tym zawartych w aktach szkody nr (...), uznając je za wiarygodne, ponieważ żadna ze stron nie kwestionowała ich autentyczności oraz ich treści. Uwzględnione zostały ponadto zeznania świadków: N. B. (1), T. Z., M. C. (1) i M. K. (1), które co do zasady zostały uznane za wiarygodne, przy czym Sąd Okręgowy szczegółowo wyjaśnił, w jakim zakresie i z jakich przyczyn oparł się na zeznaniach w/w świadków przy ustalaniu okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia.

Ponadto Sąd Okręgowy wziął pod uwagę treść dowodu z opinii biegłego sądowego z zakresu taboru pływającego B. P. (1), uznając, że była ona w pełni wiarygodna oraz dostarczyła fachowych i rzetelnych informacji przydatnych dla oceny zasadności żądania powoda. Sąd nie podzielił jedynie argumentacji biegłego, dotyczącej określenia wysokości poniesionej przez powoda szkody, ponieważ te rozważania nie należały do kompetencji biegłego. W tym zakresie Sąd Okręgowy uznał, że szkoda powoda odpowiada wartości nowego kopyta, bowiem sporne kopyto zostało użyte do wykonania formy tylko raz, a proces technologiczny wytworzenia jachtu nie został jeszcze ukończony, wobec czego było ono niezbędne do zakończenia procesu technologicznego z uwagi na możliwość powstania odchyleń i innych niezgodności wymiarów powodujących konieczność wykonania kolejnej formy z tego samego kopyta. Niezasadne było więc pomniejszanie wartości uszkodzonego kopyta z uwagi na fakt tylko jednokrotnego odformowania nadbudówki.

Powód domagał się zapłaty kwoty 744.414,78 zł tytułem odszkodowania za kopyto, które zostało uszkodzone wskutek zdarzenia komunikacyjnego. Nowo zakupione kopyto do produkcji formy jachtu (...) zostało zniszczone przez sprawcę, który posiadał ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej u pozwanego. W wyniku zdarzenia kopyto uległo zniszczeniu w stopniu uniemożliwiającym jego dalsze wykorzystanie.

Podstawę prawną odpowiedzialności pozwanego stanowiły przepisy art. 822 § 1 k.c. w zw. z art. 436 k.c. i w zw. z art. 435 k.c. oraz art. 34 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t. jedn. Dz. U. z 2016 r., poz. 2060 z późn. zm., powoływanej dalej w skrócie jako „ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych”).

Odpowiedzialność za szkody spowodowane ruchem pojazdów mechanicznych została ukształtowana na zasadzie ryzyka, a przyczyny jej wyłączenia są wyczerpująco określone, ponieważ sprawca może uwolnić się od tej odpowiedzialności jedynie przez wykazanie jednej z trzech przyczyn egzoneracyjnych, a mianowicie, że szkoda powstała wskutek: a) siły wyższej, b) wyłącznej winy poszkodowanego, c) wyłącznej winy osoby trzeciej, za którą sprawca nie ponosi odpowiedzialności.

Zarówno w toku postępowania likwidacyjnego prowadzonego przez pozwanego, jak i w toku procesu nie było kwestionowane, że doszło do zdarzenia komunikacyjnego, w związku z którym pozwany ponosi odpowiedzialność za posiadacza, który był przez niego ubezpieczony w zakresie OC. Pozwany bronił się przed żądaniem powoda co do zasady i wysokości, zarzucając, że nie wykazał on, aby zniszczeniu uległo kopyto a nie forma oraz że kopyto uległo zniszczeniu w stopniu uniemożliwiającym jego dalsze wykorzystanie. Ponadto wskazywał, że kopyto było już wyeksploatowane, więc nie miało wartości odpowiadającej dochodzonemu przez powoda roszczeniu. Zarzucał poza tym, że kopyto było niewłaściwie przechowywane.

W odniesieniu do powyższych zarzutów Sąd Okręgowy stwierdził, z opinii biegłego oraz zeznań świadków N. B. (1) i M. C. (1) wynika, że podczas przedmiotowego zdarzenia zniszczone zostało nowe kopyto, które było dostarczone na przełomie 2011/2012 w celu wykonania nadbudówki (...) (...), stanowiącego element składowy jachtu o takim oznaczeniu. W/w kopyto mogło być wielokrotnie używane, jeśli byłoby prawidłowo eksploatowane i zabezpieczane. Do dnia 18 stycznia 2012 r., kiedy doszło do jego uszkodzenia, zostało ono wykorzystane tylko jeden raz do tzw. odformowania, tj. zdjęcia z niego formy stanowiącej podstawę wytworzenia wyrobu finalnego, tj. nadbudówki. Takie jednokrotne użycie kopyta, wbrew pozwanemu, nie wykluczało jego dalszego użytkowania, ponieważ mogło ono być jeszcze wielokrotnie używane do produkcji jachtów.

Ponadto powyższe kopyto, wbrew twierdzeniom pozwanego, nie było w fatalnym stanie, bowiem biegły potwierdził jego dobry stan, natomiast drobne ubytki części wierzchniej stanowiły naturalny element procesu odformowania formy z kopyta, ponieważ podczas tego procesu mogą powstawać na części wierzchniej kopyta ubytki lub drobne pęknięcia. W związku z tym powinno ono zostać poddane zabiegom renowacyjnym, polegającym na zaszpachlowaniu powierzchni, jej zeszlifowaniu i polakierowaniu. Nie oznacza to jednak, że sporne kopyto nie nadawało się do dalszego wykorzystania. Z takiego samego kopyta, wytworzonego później przez powoda w miejsce kopyta uszkodzonego w dniu 18 stycznia 2012 r., wyprodukowano pięć jachtów. Ponadto wielokrotne użycie kopyta jest uzasadnione z punktu widzenia technologii budowy jachtu.

Przedmiotowe kopyto zostało uszkodzone w stopniu uniemożliwiającym jego dalsze wykorzystanie. Doszło bowiem do przełamania jego drewnianej konstrukcji. W szkutnictwie takie uszkodzenia nie podlegają naprawie z uwagi na wysokie wymagania techniczne zachowania tożsamych parametrów kopyta, a naprawa nigdy nie gwarantuje osiągnięcia takich parametrów. Poza tym w procesie technologicznym budowy jachtów konieczne jest zachowanie kopyta do zakończenia tego procesu z uwagi na niebezpieczeństwo stwierdzenia braku spójności nadbudówki z pokładem. Istnieje wówczas możliwość zmodyfikowania parametrów kopyta i wytworzenia nowej formy, a w efekcie – nadbudówki o odpowiednich parametrach. Jest to niezwykle istotne zwłaszcza wtedy, gdy z kopyta wytwarza się jacht (nadbudówkę jachtu) po raz pierwszy.

Sąd Okręgowy uznał, że ta okoliczność ma decydujące znaczenie dla ustalenia wysokości szkody poniesionej przez powoda wskutek uszkodzenia przedmiotowego kopyta. Nie ma bowiem znaczenia, że zostało już ono raz wykorzystane przez powoda, skoro do jego uszkodzenia doszło w toku technologicznego procesu budowy jachtu, w związku z czym konieczne było zachowanie kopyta do zakończenia budowy jachtu na wypadek istnienia choćby niewielkich odchyleń lub nierówności. W konsekwencji uzasadnione było przyjęcie, że szkodę stanowi faktyczny uszczerbek w majątku powoda w postaci kosztów wytworzenia nowego kopyta. Skoro nowe kopyto zostało wytworzone, ponieważ proces technologiczny budowy jachtu nie został zakończony, to szkoda faktycznie musi być odniesiona do wartości nowego kopyta, które uległo zniszczeniu.

Gdyby proces technologiczny budowy pierwszego jachtu został zakończony, a kopyto miało służyć wyłącznie produkcji kolejnych jachtów, wówczas można byłoby dokonać wyceny wartości uszkodzonego kopyta z uwzględnieniem, że zostało już ono wykorzystane do wytworzenia jachtu. Natomiast wykonanie formy w sytuacji, w której nie nastąpiło jeszcze zakończenie produkcji jachtu, nie może powodować odmiennej wyceny wartości szkody.

Sąd Okręgowy dodał, że gdyby orzekając o wysokości odszkodowania należało wziąć pod uwagę fakt jednokrotnego użycia kopyta, to uzasadnione byłoby zastosowanie art. 322 k.p.c. W związku z tym rozważając wszystkie okoliczności sprawy należałoby uznać, że uzasadnione jest ustalenie wysokości szkody w pełnej kwocie, którą powód zapłacił za nowo zakupione kopyto. Było ono bowiem wykonane na potrzeby budowy konkretnego modelu jachtu w celu realizacji indywidualnych zamówień konkretnych klientów. Jednokrotne użycie kopyta nie wpłynęło na jego wartość użytkową, jak również nie zniszczyło go. Niewielkie porysowania kopyta są normalnym następstwem odformowania, czyli zdjęcia negatywu formy z kopyta i wymaga niewielkich przeszlifowań powierzchni kopyta.

Ponadto, na nowo wyprodukowanym takim samym kopycie powód wykonał dodatkowo pięć jachtów. Świadczy to o wielokrotnym zastosowaniu kopyta, a biegły potwierdził zgodność takiej praktyki ze sztuką szkutniczą. Biegły jednocześnie podkreślił, że przydatność kopyta do ponownego użycia określa przede wszystkim wielkość zamówienia na konkretny model jachtu, wytwarzany w oparciu o zindywidualizowany projekt. Ponieważ powód miał takie zamówienia, zatem zakup przedmiotowego kopyta był podyktowany potrzebą jego parokrotnego użycia. Jego szkoda polega więc na konieczności zakupu lub ponownego wytworzenia takiego samego kopyta, którego nie mógł uzyskać w inny sposób jak tylko przez jego ponowne wytworzenie jako nowego lub kupno nowego, z uwagi na indywidualny charakter projektu jachtu.

Z tych przyczyn Sąd Okręgowy uznał za zasadne żądanie przez powoda zapłaty ceny nabycia przedmiotowego kopyta przeliczonego według kursu NBP z daty wniesienia powództwa. Zostało bowiem ono nabyte przez powoda od przedsiębiorstwa (...) w Holandii za cenę 175.253 EURO, tj. 744.714,78 zł.

Ponadto Sąd ten orzekł o odsetkach na podstawie art. 481 k.c. i art. 14 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, akceptując stanowisko pozwanego, że w okolicznościach konkretnej sprawy, z uwagi na jej skomplikowany charakter, powinien on mieć więcej czasu na wyjaśnienie okoliczności powstania szkody i jej wysokości. Wiązało się to bowiem także z tym, że w dniu 19 stycznia 2012 r. na terenie Stoczni (...) wybuchł pożar, w wyniku którego zniszczeniu uległa hala produkcyjna powoda, jak również zostało nadpalone przedmiotowe kopyto, a strony dążyły do ustalenia, czy spłonęło ono w tym pożarze. Uzasadnione być więc zasądzenie odsetek od dnia 17 kwietnia 2012 r., a w pozostałym zakresie powództwo zostało oddalone. Sąd Okręgowy uzasadnił poza tym podstawy rozstrzygnięcia o kosztach.

Powyższy wyrok został zaskarżony apelacją przez pozwanego w części uwzględniającej powództwo i orzekającej o kosztach procesu. Podstawę apelacji stanowiły zarzuty:

1) błędu w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę rozstrzygnięcia, polegającego na:

a) przyjęciu, że kopyto – matryca do wyprodukowania jachtu (...) zostało dostarczone do powoda pod koniec 2011 r.,

b) przyjęciu, że kopyto – matryca o wartości 744.714,28 zł zostało wprowadzone do ewidencji środków trwałych pod numerem (...), podczas gdy pod tym numerem powódka wpisała do tej ewidencji wyłącznie kopyto - formę o wartości 1.244.439,64 zł, która w zestawieniu kosztów jedynie uwzględniała m. in. wartość nabycia kopyta – matrycy,

c) uznaniu, że zniszczenie kopyta w wyniku upadku zakłóciło proces technologiczny budowy jachtu, podczas gdy proces budowy jachtu został w istocie zakłócony wskutek zniszczenia, mającej ulec spaleniu w wyniku pożaru z dnia 19 stycznia 2012 r., formy do budowy nadbudówki wykonanej na podstawie tego kopyta, które w trakcie pożaru także uległo nadpaleniu,

d) pominięciu okoliczności, że w wyniku pożaru miała doszczętnie spłonąć także forma sporządzona na podstawie spornego kopyta, które także zostało częściowo spalone, co miało bezpośredni wpływ na przebieg procesu produkcji jachtu,

e) pominięciu w toku rozważania zebranego w sprawie materiału dowodowego okoliczności, że doszło do powstania pożaru w dniu 19 stycznia 2012 r. (według zgromadzonego materiału dowodowego miało to być w dniu 20 stycznia 2012 r.) i jego wpływu na wartość poniesionej przez powoda szkody, a w następstwie obciążeniu pozwanego w całości skutkami szkody w postaci ceny zakupu nowego kopyta, podczas gdy stan techniczny kopyta nie miał w istocie znaczenia dla wywołanego pożarem przerwania procesu technologicznego produkcji jachtu i okoliczność ta nie powinna zostać poczytana na niekorzyść pozwanego, a tym samym nie jest on zobowiązany do pokrycia całości poniesionej szkody wywołanej pożarem,

f) przyjęciu, że dokument likwidacyjny nr (...) dotyczy likwidacji kopyta – matrycy, podczas gdy dokument ten dotyczy likwidacji księgowej formy wykonanej z użyciem w/w kopyta,

g) przyjęciu, że z jednego kopyta – matrycy powódka wykonywała kilka form do budowy nadbudówki jachtu,

h) przyjęciu, że wykonanie kopyta we własnym zakresie przez powódkę wynikało z niemożności dostarczenia kopyta przez firmę (...) z uwagi na bieżące zlecenia, a nie z uwagi na sytuację finansową powódki wywołaną pożarem w dniu następnym po uszkodzeniu kopyta,

2) naruszenia przepisów postępowania, które miało istotny wpływ na wynik sprawy:

a) art. 233 § 1 k.p.c. przez jego niewłaściwe zastosowanie i przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów oraz niezachowanie wymogu wszechstronnego rozważenia zebranego materiału dowodowego, skutkujące:

- pominięciem okoliczności, że zgodnie z zaleceniem producenta N. trwałość kopyta – matrycy przewiduje się na 12 – 16 tygodni od chwili dostawy od czasu wytworzenia formy na jego podstawie,

- ustaleniem, że kopyto – matryca formy N. służy do wytworzenia więcej niż jednej formy, zaś po produkcji jednego jachtu kopyto byłoby nadal użyteczne dla powódki, a w tym zakresie bezkrytyczne przyjęcie zeznań świadków N. B. i M. C. oraz pominięcie dokumentu – zestawienie kosztów wytworzenia formy zaewidencjonowanej na karcie inwentarzowej nr (...), w którym ujęto pełną wartość zakupu kopyta jako jedną z kilku pozycji kosztowych,

- przyjęciem, że sam fakt uszkodzenia kopyta w wyniku wypadku komunikacyjnego miał wpływ na zakłócenie procesu technologicznego budowy jachtu, choćby zakłócenie to było jedynie potencjalne,

- przyjęciem, że kopyto – w tej sprawie – było konieczne do ponownego wytworzenia formy z uwagi na brak dopasowania do kadłuba i w celu poprawy jego parametrów, przy jednoczesnym pominięciu w ustaleniach faktycznych, że powódka nie przedstawił dowodów na okoliczność, że wskutek wypadku komunikacyjnego przy użyciu kopyta nie mógł wykonać kolejnej formy, a ponadto nieuwzględnieniu powstania pożaru w dniu 19 stycznia 2012 r. jako przyczyny rezerwowej powstałej szkody,

- całkowitym pominięciem okoliczności pożaru hali (...) w dniu 19 stycznia 2012 r. i jego wpływu na proces technologiczny budowy jachtu, w tym częściowego spalenia samego kopyta oraz przerwania związku przyczynowego między wypadkiem komunikacyjnym a szkodą powoda,

- pominięciem przy ocenie materiału dowodowego dokumentu – zestawienie kosztów wytworzenia jednej formy nr ewid. (...), obejmującego pełny koszt zakupu kopyta w wysokości 744.714,78 zł (kwoty dochodzonej pozwem) jako jednego z kosztów wytworzenia tej formy,

- przyjęciem za bezsporne i udowodnione, iż kopyto – matryca o wartości 744.714,78zł zostało wprowadzone do ewidencji środków trwałych za nr. (...), podczas gdy powód ujął w ewidencji środków trwałych pod tym numerem wyłącznie kopyto – formę w wartości 1.244.439,64 zł, która jedynie w zestawieniu kosztów wytworzenia uwzględniała m. in. wartość nabycia kopyta – matrycy,

- nieuprawnionym przyjęciu na podstawie dokumentu karty inwentarzowej, dotyczącej formy nr (...), że kopyto zostało dostarczone pod koniec 2011 r., podczas gdy świadek M. C. (kierownik techniczny) wskazał, że kopyto zostało dostarczone z Holandii około pół roku przez zdarzeniem, a wcześniejszy okres dostarczenia kopyta potwierdza także zeznanie świadka M. K., którego zeznania w tym zakresie zostały pominięte,

b) z ostrożności procesowej – w przypadku uznania przez Sąd drugiej instancji, że doszło do powstania szkody u powoda, za którą pozwany ponosi odpowiedzialność – art. 233 § 1 k.p.c. przez jego niewłaściwe zastosowanie i przekroczenie przez Sąd orzekający zasady swobodnej oceny dowodów oraz niezachowanie wymogu wszechstronnego rozważenia zebranego materiału dowodowego, skutkujące pominięciem opinii biegłego sądowego z dnia 7 kwietnia 2015 r., opinii uzupełniającej biegłego sądowego z dnia 11 września 2015 r. i ustnej opinii uzupełniającej w zakresie szacowania szkody w wysokości wartości nowego kopyta i nieuwzględnienia stopnia zużycia kopyta po wykonaniu formy,

c) art. 322 k.p.c. przez jego niewłaściwe zastosowanie, polegające na określeniu wartości zniszczonego kopyta jako szkody bez rozważenia wszystkich okoliczności sprawy, w tym bez uwzględnienia opinii wydanych przez biegłego sądowego B. P., raportów rzeczoznawców P. G. i powstania pożaru w dniu 19 stycznia 2012 r.,

3) naruszenia przepisów prawa materialnego:

a) art. 361 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 822 § 1 k.c. i art. 34 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych przez ich niewłaściwe zastosowanie polegające na:

- przyjęciu, że doszło do powstania szkody, za którą pozwany ponosi odpowiedzialność i określenia jej wysokości na 744.714,78 zł, podczas gdy potrzeba odtworzenia kopyta (szkoda) nie pojawiła się z chwilą wypadku komunikacyjnego i zniszczenia kopyta, lecz wskutek utraty formy w wyniku pożaru,

- nieuwzględnieniu przerwania (zerwania) związku przyczynowego między wypadkiem komunikacyjnym z dnia 18 stycznia 2012 r. a szkodą powoda (zniszczenie kopyta) przez pożar i spalenie kopyta w dniu 19 stycznia 2012 r.,

b) dodatkowo z ostrożności procesowej – w przypadku uznania przez Sąd drugiej instancji, że doszło do powstania szkody u powódki, za którą pozwany ponosi odpowiedzialność – art. 361 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 822 § 1 k.c. i art. 34 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych przez ich niewłaściwe zastosowanie i przyjęcie, że szkoda powódki stanowi równowartość ceny zakupu nowego kopyta od firmy (...) w wysokości 744.714,78 zł zamiast 50 %, tj. 372.357,39 zł,

c) art. 6 k.c. w zw. z art. 232 k.p.c. przez ich niezastosowanie, polegające na przyjęciu za udowodnione przez powódkę wyrządzenie jej szkody, za którą pozwany ponosi odpowiedzialność, a z ostrożności procesowej – jej wysokości, mimo nieprzedstawienia przez powódkę dowodów na poparcie swoich twierdzeń.

Ponadto pozwany wniósł o zażądanie od (...) S.A. w W. akt szkody nr 2000072525, dotyczących likwidacji szkody pożarowej powstałej u powódki w wyniku pożaru z dnia 19 stycznia 2012 r. i dopuszczenie dowodów ze znajdujących się w tych aktach raportów wycen szkody pożarowej, inwentaryzacji składników szkody, oświadczeń i pism powódki oraz jej współpracowników na okoliczność jednorazowego używania zakupionych kopyt do wytwarzania form, braku zgłoszenia wytworzonej formy F. (...) jako szkody powstałej w trakcie pożaru, a tym samym niewystąpienia u powódki szkody, za którą pozwany ponosi odpowiedzialność, ewentualnie jej wystąpienia w niższej wysokości niż została zgłoszona w pozwie. Pozwany wniósł również o przeprowadzenie dowodu z korespondencji mailowej między nim a (...) S.A. w W. na okoliczność jednorazowego używania zakupionych kopyt do wytwarzania form, braku zgłoszenia wytworzonej formy F. (...) jako szkody powstałej w trakcie pożaru, a tym samym niewystąpienia u powódki szkody, za którą pozwany ponosi odpowiedzialność, ewentualnie jej wystąpienia w niższej wysokości niż została zgłoszona w pozwie. Pozwany wyjaśnił, że dopiero po wydaniu zaskarżonego orzeczenia dowiedział się, że powódka posiadała ubezpieczenie od ognia w (...) .U. S.A. w W. i że szkoda pożarowa z dnia 19 stycznia 2012 r. była likwidowana w powyższym Towarzystwie, w związku z czym nie mógł powołać się na te fakty i dowody w toku postępowania przed Sądem pierwszej instancji.

Na tych podstawach pozwany wniósł o zmianę wyroku w zaskarżonej części przez oddalenie powództwa także co do kwoty 744.714,78 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 17 kwietnia 2012 r. i rozstrzygnięcie o kosztach procesu odpowiednio do wyniku sporu, a także o zasądzenie od powódki na jego rzecz kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych. Ewentualnie skarżący domagał się uchylenia zaskarżonego wyroku w całości oraz przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania odwoławczego.

Powódka nie ustosunkowała się do apelacji.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja zasługiwała na uwzględnienie.

Z apelacji wynika, że na obecnym etapie postępowania pozwany w dalszym ciągu kwestionuje zasadność twierdzeń powoda, a w ślad za tym również prawidłowość ustaleń i wniosków Sądu pierwszej instancji, dotyczących rodzaju mienia powoda, które uległo zniszczeniu wskutek przedmiotowego zdarzenia z dnia 18 stycznia 2012 r., jak również wysokość przysługującego ewentualnie powodowi odszkodowania tak z uwagi na wspomniany rodzaj uszkodzonego mienia, jak i z uwagi jego niezbędność lub co najmniej przydatność dla dalszego procesu produkcyjnego powoda związanego z produkcją jachtów o modelu (...).

W związku z tym w pierwszej kolejności rozważyć należało zasadność zarzutów dotyczących rodzaju mienia powoda, które uległo uszkodzeniu wskutek działania sprawcy zdarzenia z dnia 18 stycznia 2012 r., za którego pozwany ponosi odpowiedzialność na podstawie art. 822 § 1 k.c. i art. 34 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych z tytułu zawartej umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, ponieważ od oceny tych zarzutów uzależniona była zasadność pozostałych zarzutów apelacyjnych dotyczących wysokości szkody. Inaczej rzecz ujmując, najpierw należy ocenić zarzuty odnoszące się do zasady odpowiedzialności pozwanego, a dopiero następnie – w razie stwierdzenia, że pozwany co do zasady odpowiada wobec powoda – zarzuty odnoszące się do wysokości dochodzonego żądania.

W tym kontekście zauważyć należy, że nie jest sporny i nie budzi wątpliwości ani fakt, że w dniu 18 stycznia 2012 r. doszło do powołanego w pozwie zdarzenia spowodowanego przez kierowcę pojazdu ciężarowego M. K. (1), za którego pozwany ponosi odpowiedzialność na podstawie umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody związane z ruchem tych pojazdów, ani fakt, że w wyniku tego zdarzenia doszło do uszkodzenia mienia powoda. Sporne jest natomiast, jakie to było mienie, a mianowicie, czy chodziło o kopyto, określane również jako matryca, czy o formę, zwaną inaczej negatywem. W tej sytuacji rzeczą powoda było wykazanie, że w wyniku powyższego zdarzenia istotnie doszło do uszkodzenia tego mienia, które wskazał w pozwie i że w chwili uszkodzenia miało ono wartość odpowiadającą wysokości dochodzonego przez niego roszczenia.

Z tego punktu widzenia Sąd Apelacyjny – po analizie zarzutów apelacyjnych w świetle tego materiału dowodowego, który został zebrany w toku postępowania przez Sądem pierwszej instancji, a także dodatkowego materiału zebranego w toku postępowania apelacyjnego – doszedł do przekonania, że powód nie zdołał wykazać okoliczności, od których zależała zasadność jego żądania. Sąd pierwszej instancji nietrafnie przyjął, że w tej sprawie istnieje podstawa do obciążenia pozwanego obowiązkiem zwrócenia powodowi kosztów, jakie poniósł on na nabycie spornego kopyta lub też – jak powód wskazywał w toku postępowania – kosztów odpowiadających równowartości tego kopyta z uwagi na to, że we własnym zakresie był on zmuszony do wykonania zupełnie nowego kopyta w miejsce uszkodzonego wskutek przedmiotowego zdarzenia.

Wskazać należy, że opierając się na materiale dowodowym zebranym przez Sąd pierwszej instancji oraz na dodatkowym materiale dowodowym zebranym w toku postępowania apelacyjnego zarówno w postaci ustnych wyjaśnień biegłego B. P. (1) na rozprawie apelacyjnej w dniu 16 maja 2017 r., mających na celu wyjaśnienie wątpliwości i niejasności, jakie wiązały się z jego pisemnymi opiniami sporządzonymi w toku postępowania przed Sądem pierwszej instancji, jak i dowodów z dokumentów, zgłoszonych przez pozwanego w apelacji, dotyczących postępowania likwidacyjnego przeprowadzonego przez innego ubezpieczyciela w związku z innym zdarzeniem, tj. pożarem hali, w której powód prowadził swoją działalność, do którego doszło w dniu 19 stycznia 2012 r. w godzinach wieczornych, stwierdzić należy, że nie można zaakceptować ustaleń dokonanych przez Sąd pierwszej instancji i wyprowadzonych z nich wniosków, zgodnie z którymi można mówić w tej sprawie o odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanego wobec powoda za uszkodzenie spornego kopyta w wyniku zdarzenia z dnia 18 stycznia 2012 r.

W pierwszej kolejności wziąć trzeba pod uwagę, że w żadnym wypadku nie wynikało to z materiału dowodowego, który został powołany przez powoda w pozwie. W tym kontekście zauważyć należy, że chociaż w sprawie chodzi o zdarzenie z dnia 18 stycznia 2012 r., to pozew został wniesiony dopiero w dniu 3 lipca 2013 r. (według daty jego nadania w urzędzie pocztowym – k. 96), a zatem już pod rządami przepisów Kodeksu postępowania cywilnego w brzmieniu obowiązującym od dnia 3 maja 2012 r. W związku z tym zastosowanie w tej sprawie miały wszystkie obostrzenia związane z obowiązkiem zgłoszenia przez powoda już w pozwie wszystkich twierdzeń i dowodów na poparcie dochodzonego żądania.

W tym ujęciu zauważyć należy, że w treści pozwu powód – na poparcie swojego twierdzenia, że wskutek zdarzenia z dnia 18 stycznia 2012 r. uszkodzeniu uległo przedmiotowe kopyto – powołał się dowody z dokumentów, z których wynikało, że powyższe kopyto zostało nabyte przez niego za kwotę 175.253 Euro od kontrahenta holenderskiego (N. B..V.w A.) na podstawie oferty i zamówienia z dnia 12 sierpnia 2011 r. oraz faktur z dnia 15 sierpnia 2011 r., 8 września 2011 r., 11 października 2011 r. i 31 października 2011 r. (zob. k. 53 – 63 kserokopie w/w dowodów w języku angielskim oraz ich tłumaczenie przez tłumacza przysięgłego złożone na żądanie Sądu Apelacyjnego – k. 478 – 483). Jak jednak pozwany trafnie podnosił w toku postępowania przed Sądem pierwszej instancji oraz w treści zarzutów apelacyjnych, pozostałe dokumenty, dołączone do pozwu, nie dotyczyły kopyta, za które powód domagał się odszkodowania od skarżącego, lecz zupełnie innej rzeczy, a mianowicie formy.

Dotyczy to w szczególności karty inwentarzowej (ŚT), z której wynika, że w dniu 30 grudnia 2011 r. pod wskazanym przez powoda numerem inwentarzowym (...) wcale nie zostało wpisane kopyto, za które domaga się w tej sprawie odszkodowania, lecz forma oznaczona symbolem F. (...) (k. 64). Podobnie, z dokumentów w postaci Przyjęcia środka trwałego Nr (...) z dnia 30 grudnia 2011 r. (k. 65) oraz Likwidacji środka trwałego Nr (...) z dnia 31 stycznia 2012 r. (k. 66) również wynika, że dotyczyły one środka trwałego, określanego jako forma F. (...), a nie jako kopyto. Co więcej, we wszystkich powołanych wyżej dokumentach wartość powyższego środka trwałego została określona na kwotę 1.244.439,64 zł.

Koresponduje to z innych dokumentami dołączonymi przez powoda do pozwu, a mianowicie zestawienia kosztów wytworzenia środka trwałego w postaci formy F. (...) (k. 67), w którym także podano, że koszt ten wyniósł 1.244.439,64 zł, na co składały się koszty podwykonawców w kwocie 776.235,68 zł (w tym N. w kwocie 744.714,78 zł) oraz koszty zatrudnienia w kwocie 236.378,79 zł i koszty zużytych materiałów w kwocie 232.698,09 zł. Wynikało to również z zestawień powyższych kosztów, znajdujących się na k. 69 – 72, w których szczegółowo wymieniono i wyliczono składniki kosztów wytworzenia w/w formy, w tym koszty usług, wśród których znalazły się wydatki poniesione w kwocie 744.714,78 zł na rzecz firmy (...), a także koszty zatrudnienia i koszty zużytych materiałów.

Wziąć trzeba również pod uwagę treść pism powoda do pozwanego, dotyczących naprawienia przedmiotowej szkody. Pierwszym z nich było zgłoszenie szkody majątkowej, dokonane w dniu 18 stycznia 2012 r. w imieniu powoda przez jego pracownika A. M. (1), w którym jedynie bardzo ogólnie podano, że w wyniku zdarzenia z tego samego dnia uszkodzeniu uległ element łódki stojący na podporach, określony w tym zgłoszeniu także jako część łódki (k. 23). Nie wskazano zatem bliżej, czy chodziło o sporne kopyto lub o inny element, w szczególności formę wytworzoną na podstawie tego kopyta.

Następnie w protokole szkody, sporządzonym w dniu 19 stycznia 2012 r. w imieniu pozwanego przez likwidatora T. Z. i podpisanym za powoda również przez A. M., wskazano, że w wyniku zdarzenia z dnia 18 stycznia 2012 r. uszkodzeniu uległa forma kupiona na początku grudnia 2011 r. w Holandii, która na krótki okres umieszczona na specjalnym stojaku konstrukcji drewnianej obok hali, w której produkowano jachty, w związku z czym ta forma wskutek uderzenia przez pojazd mechaniczny sprawcy została zepchnięta wraz ze stelażem z metalowych „kobyłek”, na których była ustawiona (k. 25 – 26). Zostało to ponadto udokumentowane na sporządzonych przez likwidatora podczas oględzin zdjęciach, których kserokopie zostały dołączone do pozwu (k. 27 – 50).

Także w piśmie do pozwanego z dnia 23 lutego 2012 r. powód dwukrotnie określił uszkodzony w dniu 18 stycznia 2012 r. przedmiot jako formę, a nie jako kopyto (k. 73 – 74). Tak samo w wezwaniu do zapłaty odszkodowania z dnia 7 marca 2012 r. powód wskazał, że doszło do uszkodzenia formy (k. 76). Nota bene, w tym wezwaniu powód jednocześnie określił wysokość żądanego odszkodowania na kwotę 1.244.439,64 zł. W związku zauważyć trzeba, że – jak wyżej wyjaśniono – powyższa kwota odpowiadała wartości środka trwałego, zapisanego pod numerem inwentarzowym MT (...) i określonego jako forma F. (...), a który został wytworzony m. in. z kopyta nabytego przez powoda od firmy (...). W żadnym wypadku nie odnosiła się więc ona wartości spornego kopyta.

Następnie również w piśmie z dnia 16 marca 2012 r. powód wyraźnie i stanowczo stwierdził, że „przedmiotem postępowania likwidacyjnego jest szkoda polegająca na zniszczeniu formy (...) wskutek wykonania przez Ubezpieczonego nieprawidłowego manewru cofania pojazdem” (k. 78). Natomiast kolejne pismo powoda z dnia 30 marca 2012 r. dotyczyło wezwania do zapłaty kwoty 1.244.439,64 zł, ale bez określenia rodzaju przedmiotu, z którego zniszczeniem wiązało się to żądanie (k. 81).

Dopiero w piśmie z dnia 1 sierpnia 2012 r. powód po raz pierwszy wskazał, że w rzeczywistości wskutek zdarzenia z dnia 18 stycznia 2012 r. uszkodzeniu uległo kopyto stanowiące produkt służący do wytwarzania form, z których następnie odbijany jest negatyw służący do wytworzenia konkretnego jachtu. Jednocześnie powód wyjaśnił w tym piśmie, że jego pracownik, który współpracował z pozwanym przy likwidacji tej szkody [chodziło zapewne o w/w A. M. (1)], wskutek nieprawidłowej komunikacji z działem produkcji błędnie określił przedmiot szkody jako formę (...), podczas gdy faktycznie było to kopyto. Ponadto, w tym piśmie powód na nowo zdefiniował wartość żądanego odszkodowania, określając ją na kwotę 744.714,78 zł (k. 83 – 84). W związku z tym zauważyć należy, że ta kwota odpowiadała wprawdzie wartości kopyta, a nie formy, jednakże dokładnie taka sama kwota została już uwzględniona przez powoda jako składnik – odpowiadający wartości kopyta nabytego od firmy (...) – kosztów wytworzenia formy (...) – bridge zapisanej pod numerem inwentarzowym (...).

Dodać wypada, że następnie w kolejnym piśmie, tj. w odwołaniu z dnia 20 marca 2013 r. od decyzji pozwanego o odmowie wypłaty odszkodowania, powód już konsekwentnie posługiwał się pojęciem „kopyto” na określenie swojego mienia, które uległo uszkodzeniu w dniu 18 stycznia 2012 r. (k. 85 – 87). Natomiast pozostałe dokumenty, dołączone do pozwu, nie miały istotnego znaczenia dla ustalenia rodzaju i wartości powyższego mienia, ponieważ były to dokumenty pochodzące od policji (zaświadczenie z dnia 31 stycznia 2012 r. – k. 17), pismo pozwanego z dnia 18 stycznia 2012 r. dotyczące dokumentów niezbędnych w postępowaniu likwidacyjnym (k. 24), prywatne opinie i ekspertyzy sporządzane w toku postępowania likwidacyjnego (opinia P. – k. 18 – 22, orzeczenie techniczne (...) z dnia 23 lutego 2012 r. – k. 51 – 52 oraz raport końcowy likwidacji szkody sporządzony na zlecenie pozwanego przez (...) sp. z o.o. Oddział W. (...) w O. – k. 90 – 95), a także pisma pozwanego dotyczące odmowy przyznania odszkodowania (pismo z dnia 17 kwietnia 2012 r. – k. 88 i z dnia 3 czerwca 2013 r. – k. 89).

W tej sytuacji w związku z wątpliwościami dotyczącymi nazewnictwa przedmiotów (elementów), występujących w procesie technologicznym budowy jachtu, Sąd Apelacyjny uznał, że celowe jest zażądanie od biegłego B. P. (1) dodatkowych ustnych wyjaśnień, ponieważ w tym zakresie nie wystarczały ani jego pisemna opinia z dnia 7 kwietnia 2015 r. (k. 291 – 294), ani opinia uzupełniająca z dnia 11 września 2015 r. (k. 343 – 345), ani wreszcie jego ustne wyjaśnienia na rozprawie w dniu 12 stycznia 2016 r., złożone przed Sądem pierwszej instancji (k. 377 – 379). W szczególności wątpliwości budziła prawidłowość i znaczenie nazewnictwa, jakimi posługiwały się strony zarówno przed wszczęciem postępowania, jak i w toku procesu, a także rodzaj mienia, jakie uległo uszkodzeniu w dniu 18 stycznia 2012 r. wskutek działania osoby, za którą pozwany ponosi odpowiedzialność, tudzież sposób wykonania kopyta i jego wykorzystania w procesie technologicznym produkcji jachtów.

W związku z tym biegły B. P. złożył bezpośrednio przed Sądem Apelacyjnym dodatkowe wyjaśnienia na rozprawie apelacyjnej w dniu 16 maja 2017 r. (zob. protokół skrócony k. 514v oraz pełen zapis wyjaśnień biegłego na płycie CD – k. 516). Powyższe wyjaśnienia zasługiwały w całości na wiarę, ponieważ biegły w sposób rzetelny, wyczerpujący i przekonujący odpowiedział na wszystkie pytania Sądu Apelacyjnego oraz pełnomocników stron, co pozwoliło na jednoznaczne wyjaśnienie wszystkich okoliczności mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia o zasadności żądania dochodzonego przez powoda.

W świetle w/w wyjaśnień biegłego, a także pozostałego materiału dowodowego, wskazać należy, że obecnie nie budzi już żadnych wątpliwości, że wskutek zdarzenia z dnia 18 stycznia 2012 r., o jakie chodzi w niniejszej sprawie, doszło do uszkodzenia kopyta jachtu, oznaczonego przez powoda w jego procesie technologicznym produkcji jachtów jako model/typ (...). Takie kopyto, określane też jako matryca, jest modelem produktu finalnego w postaci nadbudówki typu (...) – bridge jachtu o modelu (...) i było przeznaczone do wykonania tzw. formy, określanej inaczej jako negatyw, ponieważ na formie, wykonanej z kopyta, wykonywana jest nadbudówka konkretnego modelu jachtu, czyli produkt finalny, który ma wygląd i kształty zbieżne z kopytem. Biegły wyjaśnił, że produkt finalny (tj. nadbudówka jachtu) jest wykonywany na formie przez nakładanie materiałów zbrojeniowych (najczęściej maty szklanej) oraz substancji płynnych (różnego rodzaju żywic). Oznacza to, że forma jest wykonywana z kopyta, a następnie z takiej formy jest wykonywana nadbudówka jachtu jako produkt finalny, przy czym taki produkt może być wykonywany z tej samej formy wielokrotnie.

W związku z tym dla możliwości wykonania większej ilości określonego modelu jachtu (ściślej jego elementu w postaci nadbudówki, w tym wypadku typu (...) – bridge) decydujące znaczenie ma posiadanie formy a nie kopyta, które służyło do jej wykonania. Natomiast znaczenie kopyta wiąże się dodatkowo z tym, że może ono ewentualnie okazać się potrzebne do ponownego wykonania formy, gdyby okazało się, że poprzednia forma została wykonana niedokładnie lub wadliwie, wskutek czego wykonany na niej produkt finalny (nadbudówka) nie pasuje do innego elementu jachtu w postaci pokładu (kadłuba). Ponadto wykonanie większej ilości form z jednego kopyta może okazać się celowe, jeżeli jest to uzasadnione odpowiednią ilością zamówień posiadanych przez producenta na dany model jachtu albo jeżeli jest to uzasadnione koniecznością jednoczesnego wykonywania kilku produktów finalnych.

Inaczej mówiąc, dla wykonania większej ilości produktów finalnych co do zasady nie jest konieczne wykonanie za każdym razem nowej formy z kopyta. Generalnie nie jest więc konieczne zachowanie kopyta, tym bardziej, że z wyjaśnień biegłego wynika, że w znacznej części było ono wykonane z materiałów nietrwałych, ponieważ oprócz elementów metalowych i drewnianych składało się głównie ze styropianu i pianek. Z tego punktu widzenia pozwany trafnie podnosił, że z instrukcji producenta konkretnego kopyta (tj. firmy (...)) wynikało, że nadaje się ono do wykorzystania jedynie przez okres około 12 – 16 tygodni.

Może to jednocześnie dawać wyjaśnienie, dlaczego po wykonaniu formy, wprowadzonej do ewidencji środków trwałych w dniu 30 grudnia 2011 r. pod numerem inwentarzowym (...), przedmiotowe kopyto było umieszczone przez powoda poza halą, w której produkował on gotowe jachty. Wynika bowiem z tego, że wbrew obecnym twierdzeniom po wykonaniu formy nie traktował on już tego kopyta jako przydatnego i wartościowego składnika majątkowego. Dodatkowo – z przedstawionej wyżej konstrukcji kopyta i materiałów wykorzystanych do jego wykonania – wynika również, dlaczego doszło do jego tak poważnego uszkodzenia w wyniku zdarzenia z dnia 18 stycznia 2012 r., albowiem wiązało się to z nietrwałym charakterem materiałów użytych do jego wykonania.

Daje to jednocześnie odpowiedź na pytanie, dlaczego koszt kopyta, nabytego przez powoda od firmy (...), został jednorazowo uwzględniony w kosztach wykonania formy, która została wpisana przez powoda pod numerem inwentarzowym (...). Decydujące znaczenie miała bowiem wykonana z tego kopyta forma, która następnie mogła być wykorzystana, nawet wielokrotnie, do wykonania produktu finalnego w postaci nadbudówki typu (...) – bridge jachtu o modelu (...). Natomiast kopyto, w razie braku możliwych hipotetycznie perturbacji w toku procesu produkcji jachtu, o jakich mówił biegły B. P., w gruncie rzeczy mogłoby już być całkowicie nieprzydatne dla powoda.

W świetle powyższych rozważań stwierdzić trzeba, że zasadne okazały się zarzuty apelacyjne, dotyczące dokonania przez Sąd pierwszej instancji błędnych ustaleń faktycznych, do czego doszło wskutek naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. przez dokonanie błędnej oceny dowodów w wyniku przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów. W pierwszej kolejności pozwany trafnie zarzucił, że Sąd ten wadliwie ustalił, że przedmiotowe kopyto zostało dostarczone powodowi dopiero pod koniec grudnia 2011 r. i zostało wprowadzone przez niego do ewidencji środków trwałych pod numerem (...) o wartość 744.714,28 zł. Faktycznie zostało bowiem ono dostarczone najpóźniej już w październiku 2011 r. (ostatnia faktura firmy (...) pochodzi z dnia 30 października 2011 r.), a następnie zostało wykorzystane do wykonania formy o wartości 1.244.438,64 zł i właśnie ta forma została wpisana pod w/w numerem w ewidencji środków trwałych w przedsiębiorstwie powoda.

Dalej, zgodzić się można z pozwanym również co do tego, że Sąd pierwszej instancji wadliwie uznał, że zniszczenie przedmiotowego kopyta doprowadziło do zakłócenia procesu technologicznego budowy jachtów o modelu (...) w przedsiębiorstwie powoda. Jak wyżej wyjaśniono, po wykonaniu formy z kopyta decydujące znaczenie dla przebiegu procesu technologicznego produkcji takich jachtów miało posiadanie powyższej formy. Za całkowicie dowolne i oderwane od zebranego materiału dowodowego należy więc uznać stanowisko Sądu pierwszej instancji, że przedmiotowe kopyto mogło być jeszcze dla powoda potrzebne. Takie stanowisko było bowiem całkowicie hipotetyczne, bowiem powód nie wykazał, że faktycznie zachodziły w tej sprawie okoliczności, w których powyższe kopyto rzeczywiście zostałoby przez niego ponownie wykorzystane.

Zauważyć ponadto należy, że powód w ogóle nie przedstawił twierdzeń, dotyczących tego, co stało się z formą, która została przez niego wykonana z przedmiotowego kopyta. Nie wynikało to w szczególności z dokumentu, zatytułowanego Likwidacja środka trwałego z dnia 31 stycznia 2012 r. Nr (...) ponieważ nie ma w nim jakiejkolwiek wzmianki na temat przyczyn likwidacji tegoż środka trwałego, tj. wykreślenia go z ewidencji środków trwałych.

W tym kontekście wziąć trzeba pod uwagę, że według twierdzeń powoda forma uzyskana z przedmiotowego kopyta miała znajdować się wewnątrz hali produkcyjnej, w której budował on gotowe jachty. Natomiast powyższa hala w godzinach wieczornych w dniu 19 stycznia 2012 r., czyli w następnym dniu po uszkodzeniu spornego kopytu, uległa pożarowi, podczas którego doszło do uszkodzenia mienia powoda, które w czasie pożaru znajdowało się w jej wnętrzu. Z przeprowadzonych w toku postępowania apelacyjnego dowodów z dokumentów, znajdujących się w aktach postępowania likwidacyjnego przeprowadzonego przez innego ubezpieczyciela w związku z likwidacją szkody wynikającej z powyższego pożaru, wynika jednak, że powód w ogóle nie zgłosił ubezpieczycielowi uszkodzenia w tym pożarze formy wpisanej pod numerem inwentarzowym (...) (zob. pliki z akt szkodowych (...) S.A. znajdujące się na płycie CD w kopercie na k. 486).

Ponadto z pliku zapisanego pod nazwą (...)_ (...), który obejmuje treść ugody zawartej w dniu 12 sierpnia 2013 r. między powodem a w/w ubezpieczycielem, wynika, że tytułem naprawienia szkody poniesionej w wyniku pożaru hali w dniu 19 stycznia 2012 r. powód ostatecznie zgodził się na odszkodowanie w kwocie 6.800.000 zł. W tej sytuacji trudno zakładać, że gdyby w tym pożarze rzeczywiście doszło do zniszczenia/uszkodzenia m. in. formy (...) – bridge jachtu o modelu (...), wpisanej pod numerem inwentarzowym (...) to powód nie zgłosiłby tego składnika majątkowego w ramach powyższego postępowania likwidacyjnego, skoro ta forma miała wartość ponad 1.200.000 zł, co odpowiadałoby około 1/5 wartości uzyskanego przez nią odszkodowania. Taka okoliczność musi budzić poważne wątpliwości co do wiarygodności twierdzeń powoda dotyczących zarówno tego, że w wyniku zdarzenia z dnia 18 stycznia 2012 r., za które pozwany ponosi odpowiedzialność, doszło do uszkodzenia mienia oznaczonego numerem inwentarzowym (...), jak i tego, że przedmiotowe kopyto było nadal dla niego przydatne, skoro niewątpliwie nadal posiadał on formę, która została przez niego wykonana z tego kopyta i nie uległa zniszczeniu podczas pożaru, skoro nie została zgłoszona w postępowaniu likwidacyjnym toczącym się w odniesieniu do tego ostatniego zdarzenia.

Nie są więc przekonujące twierdzenia powoda, dotyczące rzekomej konieczności wykonania nowej formy potrzebnej do wykonania nadbudówki typu (...) – bridge do produkcji jachtu o modelu (...) i związanej z tym konieczności wykonania we własnym zakresie nowego kopyta z uwagi na zniszczenie spornego kopyta w wyniku zdarzenia z dnia 18 stycznia 2012 r., ponieważ nie przedstawił on żadnych dowodów ani na okoliczność przyczyn zniszczenia lub wadliwości formy wykonanej uprzednio z tego kopyta i wprowadzonej przez niego do ewidencji środków trwałych w dniu 30 grudnia 2011 r. pod numerem inwentarzowym (...) oraz wykreślonej z tej ewidencji w dniu 31 stycznia 2012 r., ani na okoliczność, że rzeczywiście był on zmuszony do wykonania we własnym zakresie nowego kopyta.

Podobnie całkowicie dowolne było ustalenie przez Sąd pierwszej instancji, że powód wykonał z wytworzonego przez niego nowego kopyta wiele form, ponieważ wynikało to wyłącznie z jego gołosłownych twierdzeń, które nie dość, że nie zostały powołane bezpośrednio w treści pozwu, to nawet w późniejszym okresie nie zostały poparte żadnymi dowodami. W nawiązaniu do wyjaśnień biegłego wskazać zaś należy, że generalnie nie ma konieczności wykonywania wielu form z konkretnego kopyta, lecz wystarczy jedna forma, która potem może być wielokrotnie wykorzystywana do wykonania finalnego produktu (w tym wypadku nadbudówki jachtu), chyba że wykonana forma okaże się niedokładna lub ulegnie zniszczeniu. Co więcej, z zebranego materiału dowodowego nawet nie wynika, że powód rzeczywiście miał większą ilość zamówień na jachty o modelu (...). W związku z tym w istocie w ogóle nie można ocenić, na czym miałaby polegać jego szkoda, wynikająca ze zniszczenia spornego kopyta, skoro już została przez niego wykonana forma potrzebna do wykonania jachtu o modelu (...), która następnie mogła posłużyć do wykonania nawet większej liczby jachtów tego modelu.

Podsumowując, w świetle materiału dowodowego, który został zebrany w toku postępowania w obu instancjach, nie ma żadnych podstaw do uznania, że wskutek zniszczenia przedmiotowego kopyta powód doznał szkody majątkowej, która powinna zostać naprawiona przez pozwanego jako ubezpieczyciela sprawcy tej szkody. Odmienne stanowisko powoda i Sądu pierwszej instancji sprowadzało się bowiem do dowolnej tezy, że mimo wykonania z powyższego kopyta formy, która została wykorzystana do wykonania nadbudówki jachtu o modelu (...) i która została w dniu 31 stycznia 2012 r. wykreślona z ewidencji środków trwałych, chociaż nie uległa zniszczeniu ani w wyniku zdarzenia z dnia 18 stycznia 2012 r., ani w wyniku pożaru z dnia 19 stycznia 2012 r., sporne kopyto nadal miało dla powoda jakąś wartość majątkową i mogło być jeszcze przez niego ponownie wykorzystane do wykonania nowej formy do produkcji nadbudówki jachtu typu (...).

Powód nie wykazał ponadto, że faktycznie musiał wykonać nowe kopyto, a następnie nową formę z tego kopyta, w celu wyprodukowania większej liczby jachtów w/w modelu. Takie twierdzenia pozostały wyłącznie w sferze gołosłownych deklaracji powoda, które ani w pozwie, ani choćby w toku postępowania nie zostały poparte żadnymi dowodami. W szczególności nie przedstawił on żadnych dowodów na okoliczność, że rzeczywiście wykonał we własnym zakresie nowe kopyto w miejsce kopyta zniszczonego/uszkodzonego w dniu 18 stycznia 2012 r. Podobnie nie wykazał on wysokości poniesionych kosztów na wykonanie tego kopyta, o ile rzeczywiście je wykonał. Jak zaś trafnie wskazał Sąd Okręgowy, wysokość szkody powoda odpowiadałaby w takiej sytuacji nie tyle wartości utraconego kopyta, co kosztom wytworzenia nowego kopyta, które miało zastąpić kopyto utracone wskutek zdarzenia z dnia 18 stycznia 2012 r. Wobec tego całkowicie dowolne było ustalenie przez ten Sąd, że powyższe koszty odpowiadały (lub inaczej – były zbliżone) do kosztów nabycia tego kopyta, które zostało zniszczone w dniu 18 stycznia 2012 r. Żądanie powoda nie zostało więc przekonująco wykazane nie tylko co do zasady, ale także co do wysokości.

Biorąc zaś dodatkowo, że wartość spornego kopyta została już uwzględniona w wartości w/w formy wpisanej do ewidencji środków trwałych w dniu 30 grudnia 2011 pod numerem inwentarzowym nr (...), stwierdzić należy, że nie ma uzasadnionych podstaw, aby po raz drugi powód uzyskał równowartość tego kopyta w ramach dochodzonego obecnie żądania.

W szczególności powód nie wykazał przekonująco, że w takiej sytuacji to kopyto miało jeszcze dla niego wartość majątkową, ponieważ rzeczywiście miało być przez niego wykorzystane do produkcji nowej formy oprócz tej, która została wpisana pod nr (...). Nie przedstawił on bowiem w pozwie takich twierdzeń, a tym bardziej nie zgłosił żadnych dowodów na ich poparcie. Zauważyć można, że być może właśnie z tej przyczyny Sąd pierwszej instancji jedynie na podstawie późniejszych twierdzeń, które pojawiły się dopiero w toku postępowania, dowolnie przyjął, że istniały takie okoliczności, które uzasadniały uwzględnienie żądania powoda.

Jednocześnie wskazać należy, że Sąd Apelacyjny oddalił wnioski dowodowe powoda zgłoszone dopiero na rozprawie apelacyjnej w dniu 16 maja 2017 r., dotyczące ustalenia, czy i ile form można było wytworzyć z przedmiotowego kopyta, ponieważ minął już czas na przedstawianie takich twierdzeń i wykazywanie, że nie tylko hipotetycznie możliwe, ale i faktycznie konieczne było wykorzystanie przedmiotowego kopyta do wykonania nowej formy. Mogłoby to zaś wynikać po pierwsze, z tego że doszło do spalenia poprzedniej formy, w związku z czym zachodziłaby potrzeba wykonania z tego kopyta nowej formy, lecz powód zostałby pozbawiony tej możliwości z uwagi na uszkodzenie spornego kopyta w dniu 18 stycznia 2012 r. Po drugie, mogłoby to wynikać z tego, że dotychczas wykonana forma, mimo jej nieuszkodzenia w powyższym pożarze, była wadliwa, tak jak biegły B. P. teoretycznie rozważał w swoich opiniach, co ewentualnie aktualizowałoby konieczność wykonania nowej formy. Po trzecie, w toku postępowania przed Sądem pierwszej instancji nawet nie było takich twierdzeń powoda, że konieczność wykonania kolejnej formy lub form z tego kopyta ewentualnie wynikała z dużej ilości posiadanych przez niego zamówień na ten model jachtu.

Sąd pierwszej instancji w ogóle nie dostrzegł powyższych wątpliwości i okoliczności, przyjmując w rezultacie błędną tezę, że przedmiotowe kopyto nadal przedstawiało dla powoda wartość majątkową, ponieważ rzekomo mogło być jeszcze przez niego wykorzystane do wykonania następnej formy lub nawet wielu form. W tym zakresie decydujące znaczenie miało to, że powód nie zdołał wiarygodnie i przekonująco wykazać, że faktycznie zostałoby ono przez niego wykorzystane w powyższym celu, gdyby nie uległo zniszczeniu w dniu 18 stycznia 2012 r.

W związku z tym uznać należy, że pozwany trafnie zarzucił w apelacji Sądowi pierwszej instancji dokonanie wymienionych w szczegółowych zarzutach apelacyjnych błędnych ustaleń faktycznych i dowolnej oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego. W konsekwencji Sąd Apelacyjny doszedł do wniosku, że nie może aprobować ustaleń Sądu pierwszej instancji, na podstawie których uznał on zasadność żądania powoda. Wobec trafności zarzutów apelacyjnych, które kwestionowały możliwość uwzględnienia żądania powoda co do samej zasady, zbędne i bezprzedmiotowe stało się rozważanie zasadności pozostałych zarzutów apelacyjnych, dotyczących wysokości szkody poniesionej przez powoda, a zwłaszcza zasadności zasądzenia pełnej równowartości nowego kopyta, mimo że zostało już ono wykorzystane do wykonania formy, a jego koszt został w całości uwzględniony w wartości tej formy.

Z tych wszystkich przyczyn Sąd Apelacyjny doszedł do przekonania, że Sąd pierwszej instancji błędnie i bezpodstawnie uznał, że w wyniku przedmiotowego zdarzenia z dnia 18 stycznia 2012 r. powód poniósł szkodę majątkową odpowiadającą wartości spornego kopyta. Z prawidłowo ocenionego i rozważonego materiału dowodowego, który został zebrany w tej sprawie, absolutnie nie wynika bowiem, aby strona powodowa rzeczywiście poniosła wskazywaną przez nią szkodę, której naprawienia domagała się od pozwanego.

Mając powyższe na uwadze, Sąd Apelacyjny na mocy art. 386 § 1 k.p.c. zmienił zaskarżony wyrok w zakresie objętym apelacją przez oddalenie powództwa w części, w jakie niezasadnie zostało ono uwzględnione przez Sąd pierwszej instancji. Ponadto odpowiednio do ostatecznego wyniku sprawy co do istoty zmianie podlegało także rozstrzygnięcie o kosztach procesu zawarte w zaskarżonym wyroku. Wyjaśnić należy, że powyższe koszty wyniosły 9.947,30 zł i obejmują wynagrodzenie pełnomocnika w kwocie 7.200 zł, opłatę skarbową od pełnomocnictwa w kwocie 17 zł oraz wykorzystaną część zaliczki w kwocie 2.730,30 zł.

Poza tym orzeczono o kosztach postępowania apelacyjnego na podstawie art. 108 § 1 k.p.c. w zw. z art. 109 k.p.c. oraz art. 98 § 1 i 3 k.p.c. i art. 99 k.p.c., biorąc pod uwagę, że powód przegrał sprawę także w instancji odwoławczej. Na zasądzoną kwotę 29.418 zł składa się opłata od apelacji w kwocie 18.618 zł (k. 446) oraz wynagrodzenie pełnomocnika pozwanego za drugą instancję w kwocie 10.800 zł na podstawie obecnie (tj. w chwili wniesienia apelacji) obowiązujących przepisów § 10 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 2 pkt 7 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. z 2015 r., poz. 1804 z późn. zm.).

Dodać przy tym należy, że orzekając o powyższych kosztach Sąd Apelacyjny omyłkowo nie wziął pod uwagę, że uiszczona przez pozwanego opłata od apelacji faktycznie wynosiła 37.236 zł, ponieważ została ona uiszczona przez niego w dwóch częściach: po 18.618 zł każda (zob. ponadto k. 447). W konsekwencji prawidłowa wysokość przysługujących pozwanemu kosztów postępowania apelacyjnego powinna wynosić 48.036 zł.

Wskazać także należy, że orzeczenie o kosztach postępowania nie obejmuje zwrotu kosztów stawiennictwa biegłego B. P. na rozprawę apelacyjną w dniu 16 maja 2017 r. zgodnie ze złożonym przez niego rachunkiem, ponieważ zostaną one objęte odrębnym orzeczeniem, a dopiero następnie odpowiednio do wyniku sprawy zostanie nimi obciążony powód.

SSA Marek Machnij SSA Dariusz Janiszewski SSA Ewa Tomaszewska