Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 1213/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 czerwca 2017 r.

Sąd Apelacyjny w Łodzi I Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący: SSA Dorota Ochalska - Gola (spr.)

Sędziowie: SA Alicja Myszkowska

del. SO Marta Witoszyńska

Protokolant: stażysta Paulina Działońska

po rozpoznaniu w dniu 8 czerwca 2017 r. w Łodzi na rozprawie

sprawy z powództwa M. M.

przeciwko M. J. (1) i Przedsiębiorstwu Handlowo – Usługowemu (...) spółce jawnej z siedzibą w W.

o zapłatę

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Kaliszu

z dnia 6 czerwca 2016 r. sygn. akt I C 1543/13

uchyla zaskarżony wyrok w punktach II. i III. i w tym zakresie przekazuje sprawę do ponownego rozpoznania Sadowi Okręgowemu w Kaliszu, pozostawiając temu Sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postepowania apelacyjnego.

Sygn. akt I ACa 1213/16

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 6 czerwca 2016 roku Sąd Okręgowy w Kaliszu, w sprawie z powództwa M. M. przeciwko M. J. (1) i Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowemu (...) Spółce jawnej z siedzibą w W. o zadośćuczynienie, rentę i odszkodowanie, umorzył postępowanie w części dotyczącej kwoty 22.749,73 zł, oddalił powództwo w pozostałym zakresie i nie obciążył powoda kosztami postępowania.

Powyższe rozstrzygnięcie Sąd pierwszej instancji oparł się na następujących ustaleniach faktycznych, które w tym zakresie Sąd Apelacyjny akceptuje i przyjmuje za własne i które w zakresie istotnym dla rozstrzygnięcia przedstawiają się następująco:

W dniu 5 maja 2012 r., około godziny 10:30, powód M. M. zamierzał dokonać zakupu blatów kuchennych w Przedsiębiorstwie Handlowo- Usługowym (...) spółce jawnej w W., Oddział w K., którego wspólnikiem jest pozwany M. J. (1). Powód w obecności pozwanego wybrał blat ze znajdującej się w przedsiębiorstwie wystawy i wobec tego M. J. (1) wiedział, że będzie potrzebny wózek widłowy do jego zdjęcia ze sztapli. Z tego powodu pozwany udał się do innego magazynu po wózek widłowy i podjechał nim pod magazyn nr 4. Natomiast powód po dokonaniu zapłaty za wybrany towar w biurze pozwanej firmy u pracownicy K. W. udał się w kierunku magazynu nr 4, w którym składowane były blaty kuchenne, celem jego odbioru.

Powód zakupił jeszcze listwy, które schował do samochodu. Powód poszedł także do znajdującej się obok stolarni aby ustalić, czy wykonają tam przecięcie zakupionego blatu kuchennego. W tym czasie płyty kupował także B. J., który po zakupie płyt wyszedł ze sklepu i spotkał pozwanego M. J. (1), który wziął od niego paragon i poprosił, aby B. J. udał się do magazynu numer 5. Natomiast M. J. (1) wjechał wózkiem widłowym do magazynu numer 4, aby ustalić gdzie znajduje się blat zakupiony przez powoda. Pozwany stwierdził, że blat zakupiony przez powoda znajduje się na niskim poziomie w dalszej części magazynu. Powód widział pozwanego, że operuje wózkiem widłowym. Pozwany nie widział w magazynie powoda. Pozwany wycofał wózek widłowy w kierunku bramy wjazdowej i tam go pozostawił. Następnie M. J. (1) udał się do magazynu numer 5, gdzie razem z B. J. ładowali na samochód zakupione przez tego ostatniego płyty pilśniowe. W tym czasie powód, bez zgody pozwanego, wszedł do magazynu numer 4, zrobił kilka kroków do środka magazynu, pokonując odcinek około 3,5 metra i wówczas, już za stojącym wózkiem widłowym, został przygnieciony blatami kuchennymi ustawionymi w sztaplu po lewej stronie od wejścia. Były to blaty z pierwszej sztapli położone w odległości około 0,5 metra od ściany magazynu. Pozwany M. J. (1) w tym dniu nie ruszał sztapla z tymi blatami. W trakcie zdarzenia wózek widłowy skierowany był zębami w kierunku sztapli. Zęby wózka były wówczas uniesione na wysokość około 0,5 metra od posadzki. Pozwany M. J. (1) i B. J. usłyszeli hałas przewracających się płyt dobiegający z magazynu nr 4 i udali się tam natychmiast. Gdy dotarli na miejsce zobaczyli powoda opartego o wózek widłowy, znajdującego się około 3,5 metra od drzwi do magazynu, który miał przygniecione płytami nogi. B. J. na polecenie pozwanego wezwał pogotowie ratunkowe. M. C. wezwany przez swoją pracownicę D. K. i jego pracownik R. R. odrzucili blaty kuchenne przygniatające powoda. W tym czasie M. J. (1) rozmawiał z powodem, aby ten nie utracił przytomności. Po przyjeździe pogotowia powód został zabrany do szpitala. Wówczas pozwany podniósł widły wózka widłowego do góry. Pozwany nie dokonywał na miejscu zdarzenia żadnych innych czynności do czasu przybycia policji.

Pozwany bezpośrednio po zaistniałym zdarzeniu udzielał wraz z M. C. pomocy powodowi. Wówczas słyszeli oni, jak powód dwukrotnie stwierdzał: „po co ja tam wlazłem, po co mi to było”.

Pozwane Przedsiębiorstwo Handlowo- Usługowe (...) sp. j. z siedzibą w W., którego wspólnikami są: pozwany M. J. (1), M. J. (2), A. J., G. K. i J. W., w czasie zdarzenia posiadało zawartą umowę ubezpieczenia z (...) S.A. z siedzibą w W. w zakresie odpowiedzialności cywilnej klienta indywidualnego oraz małego i średniego przedsiębiorcy (polisa seria (...)). Umowa przewidywała sumę ubezpieczenia na wszystkie wypadki ubezpieczeniowe w wysokości 50.000 zł i w tej samej kwocie na jeden wypadek ubezpieczeniowy.

Pozwana spółka jawna prowadzi działalność gospodarczą w K.. W pięciu magazynach hurtowni składowane są w sztaplach materiały do produkcji mebli. Klient dokonuje wyboru interesującej go płyty lub blatu we wzorcowni - biurze, która służy do prezentacji towarów znajdujących się w sprzedaży. Po dokonaniu wyboru towaru klient dokonuje zapłaty oraz wystawiana jest faktura VAT za towar bądź paragon. Następnie z dowodem zapłaty udaje się do magazynu, gdzie pracownik wydaje zakupiony towar.

Zdarzało się, iż w firmie pozwanego klient za zgodą pracownika przedsiębiorstwa wjeżdżał swoim pojazdem do magazynu, na który bezpośrednio ładowany był towar. Wózek widłowy służył do zdejmowania płyt i blatów oraz układania na pojazd stojący na placu bądź w bramie magazynu. Klienci niekiedy wspólnie z pracownikiem magazynu bądź pracownikiem obsługującym wózek widłowy, nawet bez ich wyraźnej prośby, ładowali zakupiony wcześniej towar na pojazd bądź nosili do pobliskiej stolarni celem jego przycięcia. Zdarzało się, że pracownicy pozwanej spółki wypraszali klientów z magazynu i odsyłali na oglądanie towaru do wzorcowni. Przy zakupie towaru pracownik pozwanego informował klientów, iż mają poczekać na magazyniera, który wyda im towar. Klienci nie mieli możliwości przywołania takiego magazyniera. Zdarzało się, że klienci wchodzili do magazynu, mimo, że na drzwiach magazynów umieszczone były tablice informujące o zakazie wstępu do magazynu osób postronnych i strefie pracy wózka widłowego. Klienci robili to bez zgody obsługi. Drzwi do magazynów w K. były otwarte w ramach godzin urzędowania przedsiębiorstwa i tablice były czytelne oraz widoczne dla osób trzecich.

Blaty kuchenne i płyty w pozwanej firmie składowane były w sztaple wzdłuż ścian magazynu. Każdy sztapel był układany w sposób indywidualny. Składał się on z przekładek tj. elementów drewnianych, następnie kilku płyt, blatów i znów przekładka. Blaty były układane kolorami. Przekładki umożliwiały pracę wózka widłowego przy ich ściąganiu. Z uwagi na stan magazynu, ilość blatów (w tym wymiary blatów, czy też ich rodzaje) oraz przekładek, każdy sztapel był inny, każdy z nich posiadał swoją wagę, środek ciężkości, wymiary. Prawidłowość ustawienia sztapli kontrolowana była przez pracowników pozwanej firmy. S. układane były do wysokości około 3 metrów, ponieważ konstrukcja dachu była na wysokości 3,6 metra i wyżej nie mógłby operować wózek widłowy. W ten sposób blaty i płyty były układane od kilku lat. Przed zdarzeniem z udziałem powoda nie było sytuacji, aby sztapel z blatami czy płytami przewrócił się.

W pozwanej firmie na dzień zdarzenia obwiązywała instrukcja magazynowania i składowania materiałów opracowana w listopadzie 2011 r. przez specjalistę BHP - A. T.. Instrukcja była dostosowana do zakładu pozwanego. Pracownicy pozwanej spółki własnoręcznym podpisem potwierdzili zapoznanie się z powyższym dokumentem. Poza tym A. T. jako osoba uprawniona wydał pozwanemu po przeprowadzonych szkoleniach w 2007 r. zaświadczenia m.in. o ukończeniu szkolenia w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy dla pracodawców i innych osób kierujących pracownikami. Ponadto pozwanemu wydane zostało zezwolenie na kierowanie wózkiem podnośnikowym na terenie pozwanego przedsiębiorstwa.

Wcześniej w przedsiębiorstwie pozwanego miał miejsce wypadek - w dniu 22 kwietnia 2008 r. - polegał na potrąceniu osoby trzeciej - klienta w magazynie przez pracownika pozwanej firmy prowadzącego wózek widłowy. W pozwanym przedsiębiorstwie w dniach 8 i 12 stycznia 2010 r. przeprowadzono kontrolę, podczas której stwierdzono, że zarządzenia z nakazu z dnia 8 maja 2008 r. wydanego podczas uprzedniej kontroli w 2008 r. zostały wykonane w całości, a dotyczyły one oznakowania trwałego i czytelnego dróg komunikacyjnych, transportowych i pól odkładczych w hurtowni oraz naprawienia uszkodzeń w posadzce w pomieszczeniach magazynowych. Podczas kolejnej kontroli wydano jedno zarządzenie w nakazie z dnia 12 stycznia 2010 r., w którym nakazano oznakować barwami bezpieczeństwa słupy nośne konstrukcji hali magazynowej płyt znajdujące się w obrębie dróg transportowych wózka widłowego, co zostało zrealizowane i stwierdzone podczas kontroli w dniach 5 i 8 maja 2012 r.

Zgłoszenie wypadku do Państwowej Inspekcji Pracy miało miejsce w dniu 5 maja 2012 r., około godziny 14:30, przez dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w K.. Inspektor pracy udał się na miejsce, gdy czynności kończyli funkcjonariusze policji. W toku kontroli inspektor ustalił, iż w zakładzie została opracowana instrukcja magazynowania i składowania materiałów w listopadzie 2011 r., która przewidywała, że stosy nie mogą przekraczać 4 metrów. Nadto inspektor ustalił, że płyty i blaty kuchenne były składowane u pozwanego bezpośrednio na posadzce bez zastosowania innych urządzeń pomocniczych do składowania np. regałów. Blaty kuchenne o wymiarach 0,60 x 4,10, grubości 38 mm były składowane na posadzce do wysokości 3 m. Przed wejściem do magazynu umieszczono tablice informujące o zakazie wejścia osobom postronnym. We wnioskach końcowych, po przeprowadzonym dochodzeniu, inspektor pracy ustalił, że prawdopodobną przyczyną wypadku było samowolne wejście klienta do magazynu, w którym składowano blaty kuchenne oraz niestabilne magazynowanie blatów w magazynie na wysokości około 2,80 m. Podano, że klient prawdopodobnie samowolnie wszedł na składowany sztapel z blatami i to nagłe natarcie i użycie siły spowodowało wywrócenie się sztapla i przygniecenie nóg poszkodowanemu. Po kontroli wydano zarządzenie w nakazie z dnia 18 maja 2012 r., w którym nakazano ustalić dopuszczalną wysokość składowania płyt i blatów w magazynach, uwzględniając środki techniczne, jakimi dysponuje zakład i uwzględnić to zagadnienie w instrukcjach magazynowych, jak również nakazano odnowić oznakowanie dróg komunikacyjnych i transportowych w magazynach i naprawić uszkodzenia posadzki w magazynie nr 2 oraz przy bramie wjazdowej do magazynu nr 4.

W dniu 8 maja 2012 r. Prokurator Prokuratury Rejonowej w Krotoszynie wszczął śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania obrażeń ciała u M. M., tj. o czyn z art. 156 § 2 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.lc. W toku postępowania Prokurator Rejonowy w Krotoszynie powołał biegłego z dziedziny (...). Biegły we wnioskach końcowych opinii z dnia 18 lipca 2012 r. wskazał, iż oznakowanie na terenie firmy PHU (...) w K. na dzień wypadku było prawidłowe. Magazyn był zaopatrzony w znaki bezpieczeństwa, mówiące o zakazie wejścia do magazynu osób nieuprawnionych. Każde wejście do magazynu oznakowanego takimi znakami odbywa się na własną odpowiedzialność. Biegły wskazał, że poszkodowany M. M. nie był uprawniony, żeby wchodzić na teren magazynu samodzielnie. Nie powinien tam przebywać, bez wyraźnego polecenia pracownika bądź jakiejkolwiek opieki. Zakaz ten wynikał ze znaków, jakie zostały zawieszone na drzwiach magazynu i które wyraźnie zakazywały wchodzenia na teren magazynu bez upoważnienia.

W ocenie biegłego układanie sztapli w magazynie numer 4 na terenie firmy PHU (...) w K. było prawidłowe. Blaty kuchenne były układane do wysokości 2,8 m, miały również przekładki oddzielające blaty i pomagające utrzymać ich stabilność Poza tym ważnym elementem zabezpieczającym pracę w magazynie było posiadanie wózka widłowego, który pomagał utrzymać bezpieczeństwo, bo blaty były zdejmowane za jego pomocą.

Biegły stwierdził, iż przy zdarzeniu, któremu uległ M. M., blaty były ustawione na sztaplach prawidłowo. Nie było możliwości, żeby same spadły, sztaple nie były wysokie, bo miały około 2,8 m, były prawidłowo zabezpieczone, obsługiwane tylko przez wykwalifikowanego pracownika. Na drzwiach do magazynu były również znaki ostrzegające przed wejściem osób nieuprawnionych. Najbardziej prawdopodobną przyczyną zsunięcia się blatów ze sztapli było ich poruszenie siłą ludzkich mięśni. M. M. najprawdopodobniej pozostając sam w magazynie chciał zobaczyć, gdzie znajduje się jego blat i poruszył całą konstrukcję. Aby poruszyć tak wysoką konstrukcję należałoby na nią wejść lub próbować wyciągnąć jeden z blatów, co spowodowało zsunięcie wszystkich blatów i w konsekwencji przygniecenie poszkodowanego. W tym przypadku najprawdopodobniej przyczyną wypadku było samowolne wejście do magazynu, poruszanie się po nim bez zezwolenia oraz poruszanie blatów, które były poukładane w sztapli prawidłowo.

Postanowieniem z dnia 6 sierpnia 2012 r., w sprawie o sygn. akt 2 Ds. 462/12, Prokurator Prokuratury Rejonowej w Krotoszynie umorzył śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania uszkodzeń ciała M. M. w dniu 5 maja 2012 r. na terenie Przedsiębiorstwa Handlowo- Usługowego (...) w K., przy ul. 56 (...) 12, wobec stwierdzenia, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego. Po rozpoznaniu zażalenia pokrzywdzonego M. M. na postanowienie o umorzeniu śledztwa Sąd Rejonowy w Krotoszynie postanowieniem z dnia 15 października 2012 r., w sprawie o sygn. akt II Kp 158/12, utrzymał w mocy zaskarżone postanowienie.

Główną przyczyną zdarzenia, któremu uległ powód w dniu 5 maja 2012 r. było jego samowolne wejście do magazynu w strefę składowania sztapla z płytami i przekroczenie wyznaczonej liniami poziomymi drogi komunikacyjnej. W dniu zdarzenia sposób składowania sztapli z blatami w firmie pozwanego był prawidłowy i nie zagrażał osobom poruszającym się w pobliżu sztapli. S. posiadał wysokość 2,8 metra, czyli poniżej dopuszczalnej wysokości przewidzianej w obowiązującej w firmie (...) magazynowania i składowania materiałów” z dnia 7 listopada 2011 r. Podłoże było stabilne, gwarantujące powstanie odkształceń pod masą składowaną. Podczas układania sztapla zastosowano przekładki stabilizujące pion i zwiększające jego stabilność. Blaty nie mogły samoczynnie zsunąć się na poszkodowanego.

Zsunięcie się blatów w dniu zdarzenia mogło być spowodowane tylko działaniem siły zewnętrznej. Z uwagi na to, że poszkodowany w magazynie był sam stąd można wywnioskować, że sam doprowadził do zakłócenia stanu równowagi przez siłową ingerencję w płyty w sztaplu efektem czego było gwałtowne osunięcie się płyt na osobę, która siłą spowodowała to zdarzenie.

Poruszanie prawidłowo ułożonych sztapli przez działanie na nie siły zewnętrznej było możliwe. Zdarzenie, które nastąpiło mogło być wywołane przez próbę ręcznego wyciągania płyt, lub próbę ich unoszenia. Operacja zdejmowania płyt w magazynie prowadzona była zgodnie z instrukcją przy użyciu wózka jezdniowego. Zdejmowanie płyt odbywało się przez unoszenie i zdejmowanie płyt na widłach wózka o długości około 120 cm. Unoszenie płyt tym sposobem nie zakłócało równowagi sztapla i nie powodowało przy zachowaniu postanowień instrukcji i zasad bezpieczeństwa zagrożeń w przedmiotowym wypadku. Po zaistniałym wypadku stosowne organy prowadzące dochodzenie w sprawie, ustalające okoliczności i przyczyny wypadku określiły dokładnie stan, jaki był w chwili zdarzenia i nie zdecydowały się na ekspertyzy techniczne, gdyż nie miałyby związku i wpływu na ustalenie przyczyn zdarzenia.

Producenci zalecają przechowywać blaty w sztapli do wysokości około 3 m. Również ilość przekładek o wysokości około 5- 8 cm (wejdzie w to stopa ludzka), która dostarczana jest wraz z płytami przez producenta, nie miała wpływu na stabilność sztapla. Przekładki, bowiem umożliwiają przenoszenie pakietu, a odpowiednia ich ilość zapewnia ochronę przed deformacją blatów. Posadzka w magazynie była równa. Przy prawidłowo ułożonym sztaplu blaty nie mogły samoczynnie zsunąć się ze sztapla, siła tarcia statycznego bryły sztywnej w przypadku zachowania poziomu tejże oraz położenia środka ciężkości poszczególnego blatu w obrębie podstawy sztapla nie pozwala na jakikolwiek samoczynny ruch. Zgodnie z pierwszą zasadą dynamiki N., jeżeli na ciało nie działamy żadną siłą (w tym grawitacji), to ciało pozostaje w spoczynku.

Do zdarzenia mogło dojść jedynie na skutek działania na blaty siły zewnętrznej wywartej przez człowieka, poruszenie blatów nastąpiło na skutek przyłożenia siły zewnętrznej większej od granicznej siły tarcia statycznego. Wykluczono działanie sił zewnętrznych będących wynikiem warunków atmosferycznych (np. podmuchem wiatru) z uwagi na fakt, iż sztaple ułożone były w pomieszczeniu zadaszonym, równolegle do ścian pomieszczenia.

Z uwagi na brak wiarygodnych danych nie można było ustalić dokładnej wysokości sztapla, który przewrócił się. Podstawa i długość sztapla to zewnętrzne gabarytowe wymiary blatów, a więc długość standardowa - 4100 mm, szerokość standardowa 600 mm.

Z uwagi na brak wiarygodnych danych odnośnie wysokości sztapla nie można było ustalić wagi sztapla, który przewrócił się. Waga blatów tej samej grubości od różnych producentów może się różnić w zależności od gęstości materiału. W oparciu o zdjęcia z dnia zdarzenia nie można ustalić, jaki był producent tych blatów oraz jaka była ich grubość.

Zamieszczone w aktach sprawy fotografie przewróconego sztapla są niemiarodajne - ilustrują stan po przewróceniu i przeprowadzonej akcji ratunkowej w związku z powyższym brak niezbędnych danych do wyciągania z tego tytułu wiarygodnych wniosków.

Ustalenie rzeczywistego przebiegu zdarzenia nie jest możliwe z wielu powodów, między innymi z powodu braku danych empirycznych odnośnie granicznej siły tarcia pomiędzy przylegającymi do siebie blatami. Podobnie nie jest możliwe ustalenie miejsca, w którym znajdował się powód w momencie przewrócenia się sztapla. Pewne było jedynie, że powód znajdował się w miejscu, w którym jako osoba nieuprawniona nie powinien znajdować się, i w pomieszczeniu magazynowym przebywał sam bez osoby uprawnionej do obsługi magazynu. Nawet gdyby operator wózka dokonywał czynności widłakiem w sztaplu, który później przewrócił się na powoda, to nie doszło do naruszenia struktury sztapla.

Bezpośrednio po wypadku powód został przewieziony do Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w K., w którym przebywał do 10 czerwca 2012 r. W następstwie wypadku z dnia 5 maja 2012 r. powód doznał następujących obrażeń ciała: urazu zmiażdżeniowego kończyn dolnych z wielotkankowym zmiażdżeniowym urazem goleni lewej z całkowitym brakiem ukrwienia tkanek, odwarstwienia urazowego skóry uda lewego z następową martwicą skóry uda lewego, rany pachwiny lewej, złamania trójkostkowego podudzia prawego ze stłuczeniem grzbietu prawej stopy z następową martwicą skóry pełnej grubości. W dniu 5 maja 2012 r. u powoda zastosowano leczenie polegające na amputacji kończyny dolnej lewej na poziomie uda lewego, usunięto martwicę skóry uda lewego. W dniu 16 maja 2012 r. wykonano stabilizację złamania trójkostkowego podudzia prawego, dokonano przeszczepu skóry. W dniu 24 maja 2012 r. u powoda dokonano reamputacji uda.

Następnie po wypisaniu ze szpitala w K. powód kontynuował leczenie w (...) Szpitalu Miejskim im. (...) w P. na Oddziale (...) Ogólnej i Obrażeń Wielonarządowych, Klinika (...), (...) Oparzeń i (...) Plastycznej (...) im. K. M. (1) w P.. Powód przebywał tam w okresie od 10 czerwca 2012 r. do 4 lipca 2012 r. U powoda zastosowano leczenie operacyjne w dniach 11, 22 i 29 czerwca 2012 r. polegające na chirurgicznym opracowaniu kikuta oraz przeprowadzono przeszczepy skóry. Powód był konsultowany psychiatrycznie z rozpoznaniem epizod depresyjny. W okresie od 7 września do 22 października 2012 r. powód leczył się w Szpitalu (...) w K. z powodu zapalenia stawu skokowego prawego z przetoką ropną na przedniej powierzchni stawu. W dniu 7 września 2012 r. usunięto zespolenie z podudzia prawego oraz dokonano artrotomii stawu skokowego prawego i wycięcia przetoki na przedniej powierzchni stawu. W dniu 12 października 2012 r. wykonano u powoda przeszczep skóry.

Po wypisaniu ze szpitala w lipcu i w październiku 2012 r. powód przebywał w domu pod opieką rodziny. Powód wymagał pomocy przy czynnościach życia codziennego. Trzy razy w tygodniu wożony był karetką do przychodni na zmianę opatrunku. Powód zaczął wstawać z łóżka w grudniu 2013 r.

W styczniu 2013 r. powód poddany został rehabilitacji na Oddziale (...) Szpitala (...) w K.. Powód znajdował się pod stałą opieką Poradni Chirurgicznej SPZOZ w K. w okresie od 5 lipca 2012 r. do 5 września 2012 r. oraz (...) w K. od 9 sierpnia 2012 r. do 7 lutego 2013 r.

Następnie w okresie od 18 czerwca 2013 r. do 17 lipca 2013 r. powód przebywał w placówce medycznej na rehabilitacji ogólnoustrojowej stacjonarnej. Powód korzystał z rehabilitacji w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia. Oprócz tego powód miał też w 2014 r. przez około dwa miesiące prywatną rehabilitację dwa razy w tygodniu po godzinie. Powód porusza się przy pomocy protezy a także przy pomocy kul.

Orzeczeniami (...) ds. Orzekania o Niepełnosprawności w K. z dnia 31 lipca 2012 r. i z dnia 6 sierpnia 2013 r. został zaliczony do znacznego stopnia niepełnosprawności. Zgodnie z orzeczeniami powód jest osobą niezdolną do pracy, wymagającą zaopatrzenia w przedmioty ortopedyczne, środki pomocnicze oraz pomoce techniczne ułatwiające funkcjonowanie, nadto wymaga dalszego leczenia specjalistycznego, rehabilitacji leczniczej, wymaga pomocy innej osoby w związku ze znacznie ograniczoną możliwością samodzielnej egzystencji.

Powód orzeczeniem lekarza orzecznika Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z dnia 9 października 2013 r. został uznany za osobę całkowicie niezdolną do pracy do 31 października 2016 r. i niezdolny do samodzielnej egzystencji do 31 października 2016 r. w związku ze stanem narządu ruchu.

Powód w chwili zdarzenia pracował w firmie (...) Sp. z o.o. w K. na stanowisku operator maszyn i otrzymywał wynagrodzenie w kwocie 2.345,36 zł netto. Powód był zatrudniony w tej firmie do 31 grudnia 2012 r. Umowa została rozwiązana na mocy porozumienia stron w związku z przejściem powoda na rentę.

Powód ponosił koszty leczenia w postaci zakupu leków i środków opatrunkowych, koszty wizyt lekarskich, koszty dojazdów do szpitala swojej żony, częściowe koszty wykonania protezy, a także koszty związane z udostępnieniem dokumentacji medycznej.

Powód ma 48 lat, z zawodu jest stolarzem, mieszka z żoną i dziećmi.

Powód pismem z dnia 26 czerwca 2013 r. zgłosił pozwanemu Przedsiębiorstwu Handlowo-Usługowemu (...) M. J. (1) roszczenia w związku z wypadkiem w dniu 5 maja 2012 r. W odpowiedzi z dnia 10 lipca 2013 r. pozwany odmówił zapłaty, podnosząc, iż brak jest podstaw do wypłaty kwot z uwagi na dokonane ustalenia w postępowaniu przygotowawczym, które zostało umorzone. Podano wskazał, że do wypadku doszło z wyłącznej winy powoda.

Oceniając zebrany w sprawie materiał dowodowy , Sąd Okręgowy za wiarygodne uznał opinie biegłych sądowych inż. M. S. oraz inż. K. G.. Wyjaśnił ponadto przyczyny, dla których oddalił wnioski powoda o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z zakresu mechaniki oraz o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłych chirurgii urazowej, ortopedii i psychiatrii. W stosunku do tego pierwszego wniosku Sąd pierwszej instancji miał na uwadze jednoznaczną treść wydanych w sprawie dwóch opinii oraz wskazania biegłych, że ewentualna kolejna opinia w celu przedstawienia trajektorii ruchu spadających blatów nie wniesie nic do sprawy, bowiem nie ustaliłaby rzeczywistego przebiegu zdarzenia. Z kolei pozostałe wnioski dowodowe ostatecznie nie miały znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy.

Jako podstawę odpowiedzialności pozwanego Sąd Okręgowy wskazał art. 435 k.c. uznając, że pozwana spółka Przedsiębiorstwo Handlowo- Usługowe (...) spółka jawna w W., której M. J. (1) jest wspólnikiem, prowadzi przedsiębiorstwo mające swój oddział w K., które w rozumieniu powołanego wyżej przepisu wprawiane jest w ruch za pomocą sił przyrody, bowiem polega na wykorzystaniu mechanicznych środków komunikacji.

W oceni Sądu pierwszej instancji M. M. wykazał, że szkoda została wyrządzona powodowi w dniu 5 maja 2012 r. poprzez przewrócenie się stosu blatów kuchennych ze sztapli ułożonej w magazynie numer 4 pozwanej Spółki. Jednakże w rozpatrywanej sprawie strona pozwana skutecznie wykazała okoliczności egzoneracyjne odpowiedzialności delitkowej z tytułu ryzyka w postaci wyłącznej winy powoda, która w była tak poważna, że według zasad nauki i doświadczenia życiowego tylko ona mogła być brana pod uwagę.

Przytaczając dokonane ustalenia, mi.in co do prawidłowego, zgodnego z obowiązującymi przepisami tj. § 1 ust. 1, § 4 ust. 1, 2, § 6 ust. 1, § 9 ust. 1 i 2 załącznika nr 1 do rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 26 września 1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy (Dz.U. z 2003 r. Nr 169, poz. 1650) oznakowania wejścia do magazynu, posiadania przez osoby zatrudnione stosownego szkolenia w zakresie obowiązujących zasad bhp, protokołów kontroli Państwowej Inspekcji Pracy i opinii biegłych Sąd Okręgowy uznał, że nie można łączyć przewrócenia sztapla z blatami kuchennymi z ich nieprawidłowym i niestabilnym ułożeniem, co zarzucał w sprawie powód, a jedynie w oparciu o zasady doświadczenia życiowego, uwzględniając całość zebranego w sprawie materiału dowodowego, w tym zwłaszcza ustalenia Prokuratora Rejonowego w Krotoszynie w sprawie 2 Ds. 462/12, podtrzymane przez Sąd Rejonowy w Krotoszynie w sprawie II Kp 158/12, z zachowaniem powoda. Sąd pierwszej instancji stwierdził bowiem, że powód wchodząc wbrew zakazowi do magazynu i manewrując przy blatach sam spowodował stan zagrożenia, przy czym nie miał on prawa znajdować się w magazynie i wykonywać tam jakichkolwiek czynności. Można zatem postawić powodowi zarzut obiektywnego naruszenia zasad właściwego postępowania, zwłaszcza, że jego wiek i stan psychiczny ustalony w toku postępowania nie stoją na przeszkodzie, by przypisać mu winę. Powód w swym postępowaniu nie dołożył należytej staranności, jaką powinien przejawiać człowiek rozważny, tym bardziej, że z zawodu jest stolarzem i powinien zdawać sobie sprawę z zagrożenia, jakie może wystąpić, gdy narusza się zakazy w miejscach, gdzie składowane są materiały budowlane.

W ocenie Sądu Okręgowego, praktyka wydawania towaru w pozwanej spółce nie miała znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy skoro powód M. M. słuchany na rozprawie w dniu 2 kwietnia 2014 r. (karta 350) jednoznacznie wypowiadał się, że ani w dniu 5 maja 2012 r., ani wcześniej nie pytał się M. J. (1), czy może wejść na magazyn. W dniu zdarzenia pozwany M. J. (1) nie prosił go także o pomoc w magazynie numer 4.

Konkludując, w ocenie Sądu pierwszej instancji powód jako jedyny odpowiada za przyczynę, czynnik sprawczy zaistniałego zdarzenia, a w przedmiotowej sprawie nie wystąpiły inne jeszcze przyczyny szkody w rozumieniu adekwatnego związku przyczynowego.

W zakresie, w jakim powód skutecznie cofnął powództwo w piśmie procesowym z dnia 15 kwietnia 2014 r., Sąd pierwszej instancji na podstawie art. 203 § 1 i § 4 k.p.c. w zw. z art. 355 § 1 k.p.c. umorzył postępowanie. O kosztach procesu orzekł z zastosowaniem art. 102 k.p.c.

Powyższe orzeczenie w zakresie punktu II. i III. zaskarżył apelacją powód zarzucając mu:

1.  naruszenie przepisów prawa materialnego tj. art. 435 k. c. poprzez uznanie, że zaistniała jedna z przesłanek egzoneracyjnych – wyłączna wina poszkodowanego – uwalniająca pozwanych od odpowiedzialności za wypadek z dnia 5 maja 2012 r.

2.  naruszenie przepisów postępowania:

art. 379 pkt. 5 k.p.c. poprzez niezawiadomienie przez biegłego sądowego K. G. powoda i jego pełnomocnika o terminie wizji lokalnej, przy jednoczesnym uczestnictwie pozwanego M. J. (1) w tej wizji, co pozbawiło powoda możliwości obrony swoich praw i co w konsekwencji skutkuje nieważnością postępowania,

art. 231 k.p.c. poprzez nieuznanie przez Sąd pierwszej instancji za ustalonego faktu, że sztapla która przewróciła się na powoda, była ułożona niestabilnie mając na uwadze inne ustalone w toku postępowania fakty w szczególności założenie racjonalności działania powoda,

art. 217 k.p.c. w zw. z art. 233 k.p.c. tj. poczynienie przez Sąd pierwszej instancji błędnych ustaleń faktycznych że:

-

główną przyczyną zdarzenia, któremu uległ powód było jego samowolne wejście do magazynu w strefę składowania sztapla z płytami i przekroczenie wyznaczonej liniami poziomymi drogą komunikacyjną, albowiem nie jest typowym skutkiem wejścia do magazynu spowodowanie wypadku w postaci zwalenia/zsunięcia się sztapli na wchodzącego,

-

pozwany M. J. (1) nie ruszał w dniu zdarzenia sztapla z blatami kuchennymi, które następnie przewróciły się na powoda albowiem przeczą temu zeznania powoda,

-

tablice informujące o zakazie wstępu do magazynu osób postronnych i strefie pracy wózka widłowego były umieszczone w sposób widoczny na wewnętrznych drzwiach albowiem przeczą temu zeznania świadków,

-

powód wszedł do pomieszczenia magazynowego sam wbrew wyraźnemu zakazowi wynikającemu z umieszczonych tablic, ale również przekroczył linie drogi komunikacyjnej wewnątrz magazynu, czyli przekroczył strefę bezpieczeństwa wytyczoną do składowania w sytuacji , gdy z jednej strony na takie ustalenia nie pozwala materiał dowodowy zgromadzony w sprawie, z drugiej zaś z zeznań świadków wynika, że przyjętą praktyką w magazynie pozwanych było nie tylko wprowadzanie klientów na jego teren, ale nawet pozostawianie ich tam samych,

-

sposób składowania sztapli z blatami u pozwanego PHU (...) sp.j. był prawidłowy i nie zagrażał osobom poruszającym się w pobliżu sztapli, albowiem w protokole kontroli inspekcji pracy z dnia 8.05.2012 r. stwierdzono, że blaty były magazynowane w sposób niestabilny na wysokości ok. 2,80 m, co potwierdził na rozprawie w dniu 15.10.2014 r. przeprowadzający kontrolę świadek M. D.,

art. 233 k.p.c. poprzez dowolną a nie swobodną a nadto niezgodną z zasadami doświadczenia życiowego, ocenę dowodów dokonaną przez Sąd pierwszej instancji, skutkującą uznaniem, że:

-

pozwani wykazali, że zaistniała jedna z trzech przesłanek egzoneracyjnych uwalniająca ich od odpowiedzialności za wypadek z dnia 5.05.2012 r. albowiem udowodnili wyłączną winę poszkodowanego (powoda) za spowodowanie przedmiotowego zdarzenia.

- skoro przed dniem 5.05.2012 r. nie było wypadku, którego powodem było przewrócenie sztapla to powodem wypadku z dnia 5.05.2012 r. nie mogło być przewrócenie się sztapla,

art. 278 § 1 k.p.c. w zw. z art. 232 k.p.c. poprzez oddalenie wniosku powoda o przeprowadzeni dowodu z opinii biegłego sądowego z zakresu mechaniki rozumianej jako dział fizyki na zawnioskowane przez powoda okoliczności, w sytuacji gdy tylko opinia biegłego o takiej specjalności pozwoliłaby wykluczyć bądź też potwierdzić, czy powód siłą swoich mięśni mógł doprowadzić do przewrócenia się sztapli.

Wskazując na powyższe zarzuty skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w pkt. II i III oraz przekazanie Sądowi Okręgowemu sprawy do ponownego rozpoznania, pozostawiając temu Sądowi rozstrzygniecie o kosztach postępowania, jednocześnie wnosząc o zasądzenie od pozwanych solidarnie na rzecz powoda kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego w tym postępowaniu według norm przepisanych.

Pozwani wnosili o oddalenie apelacji i zasądzenie od powoda kosztów postępowania apelacyjnego.

W piśmie procesowym z dnia 7 kwietnia 2017 r. pełnomocnik powoda wniósł o przeprowadzenie dowodu z prywatnej opinii dr P. Z. (1) sporządzonej na zlecenie apelującego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja powoda skutkuje wzruszeniem zaskarżonego wyroku, choć jedynie część zarzutów podniesionych przez apelującego zasługuje na uwzględnienie.

W ocenie Sądu Apelacyjnego, zamierzonego skutku procesowego nie wywołują zarzuty naruszenia prawa procesowego nakierowane na podważenie czynności postępowania dowodowego, oceny dowodów i ustaleń faktycznych Sądu pierwszej instancji dotyczących samego przebiegu zdarzenia z dnia 5 maja 2012 r.

W szczególności chybiony pozostaje zarzut nieważności postępowania wywodzony z naruszenia art. 379 pkt 5 k.p.c. Przede wszystkim, w świetle wypracowanej w judykaturze i piśmiennictwie wykładni przepisu art. 379 pkt 5 k.p.c., nieważność postępowania występuje wówczas, gdy strona, wbrew swej woli zostaje faktycznie pozbawiona możności działania, w postępowaniu lub jego istotnej części, jeżeli skutki tego uchybienia nie mogły być usunięte w dalszym toku procesu przed wydaniem w danej instancji merytorycznego orzeczenia. Chodzi zatem o sytuacje, w których strona nie mogła - wbrew swej woli - brać i nie brała udziału w postępowaniu lub jego istotnej części (tak SN w wyroku z dnia 24 czerwca 2015 r. w sprawie II PK 189/14, LEX nr 1764808 , w postanowieniu z dnia 19 czerwca 2015 r. w sprawie IV CSK 101/15, LEX nr 1770891 w postanowieniu z dnia 28 listopada 2002 r. w sprawie II CKN 399/01, LEX nr 196607). Tego rodzaju sytuacja z pewnością nie wystąpiła w rozpatrywanej sprawie. Aktywne uczestnictwo strony w procesie samo w sobie wyklucza możliwość uznania, iż została zrealizowana przesłanka nieważności z art. 379 pkt 5 k.p.c. Jak podkreślił Sąd Najwyższy w uzasadnieniu postanowienia z dnia 11 marca 2008 r. w sprawie II CSK 593/07 (LEX nr 494150), nie może być mowy o nieważności postępowania z powodu pozbawienia strony możności obrony swych praw, jeśli mimo naruszenia przez sąd przepisów procesowych strona podjęła czynności w procesie.

Przedstawiona wykładnia przepisu art. 379 pkt 5 k.p.c. przekonuje , że nawet ewentualne przeprowadzenie jednego z dowodów w warunkach nieważności, co zarzuca w rozpatrywanej sprawie apelujący, nie przekłada się na pozbawienie strony możliwości obrony jej praw, jeśli następnie strona mogła się do owego dowodu ustosunkować i zająć stanowisko w sprawie. Przeprowadzony w warunkach nieważności dowód jest natomiast dotknięty taką wadliwością, która powoduje bezskuteczność tej czynności, dowód ten nie może być nadal traktowany jako materiał sprawy. W rezultacie Sąd nie może na nim oprzeć swego rozstrzygnięcia. Jeśli zaś włączył tego rodzaju dowód do podstawy orzekania, to uchybienia tego nie można zakwalifikować jako nieważności postępowania. Jest to jedynie uchybienie procesowe , które mogło mieć wpływ na wynik sprawy ( podobnie SN w uzasadnieniu wyroku z dnia 17 listopada 1977 r. w sprawie IV CR 434/77, LEX nr 8029).

Wbrew wywodom skarżącego, w realiach sporu pisemna opinia biegłego sądowego inż. K. G. nie jest dotknięta tego rodzaju uchybieniami, które nakazywałyby pominięcie tego dowodu, jako przeprowadzonego z naruszeniem reguł dowodzenia i w warunkach nieważności. Kwestionowane w apelacji czynności biegłego sądowego z pewnością nie miały charakteru dowodu z oględzin w rozumieniu art. 292 k.p.c., który to dowód przeprowadza sąd. Stanowiły wyłącznie etap przygotowawczy do wydania zleconej przez Sąd Okręgowy opinii pisemnej, a tym samym nie podlegały rygorom procesowym dotyczącym powiadomienia stron o tej czynności. W myśl art. 284 k.p.c. sąd może zarządzić okazanie biegłemu akt sprawy i przedmiotu oględzin oraz zarządzić, aby brał udział w postępowaniu dowodowym. W orzecznictwie wyrażany jest pogląd, że przepisy Kodeksu postępowania cywilnego nie wymagają obecności stron przy wstępnym opracowaniu przesłanek opinii przez biegłego, które odbywa się poza posiedzeniem sądowym. Taki charakter ma np. badanie diagnostyczne strony w celu wydania opinii lekarskiej o stanie jej zdrowia, które także odbywa się pod nieobecność strony przeciwnej i nie jest przeprowadzane przed sądem orzekającym lub sędzią wyznaczonym, czy badanie dokumentacji budowlanej poprzedzającej wydanie opinii dotyczącej prawidłowości procesu inwestycyjnego ( por. orzeczenie SN z dnia 31 października 1962 r., II CR 818/61, NP 1965, nr 2, s. 188; wyrok SN z dnia 4 grudnia 2007 r. w sprawie I UK 160/07,OSNP 2009/1-2/21). Wskazówek dla oceny, czy w danej sprawie konieczne jest przeprowadzenie dowodu z oględzin przez Sąd, czy też wystarczające jest powierzenie odpowiednich ustaleń biegłemu, dostarczył Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z dnia 20 czerwca 1984 r. w sprawie II CR 197/84 (OSNCP 1985/2-3/37), podkreślając, że dokonanie i udokumentowanie potrzebnych spostrzeżeń w toku oględzin z udziałem biegłego może być uzasadnione wówczas, gdy obejrzenie przedmiotu sporu może pozwolić na stwierdzenie także przez Sąd istotnych dla sprawy faktów. W przeciwnym razie sąd powinien powierzyć biegłemu zadanie poczynienia spostrzeżeń faktycznych, jako przesłanki jego opinii. Nie budzi wątpliwości, że w rozpatrywanej sprawie dla odpowiedzi na pytania zakreślone w tezie dowodowej dla dowodu z opinii biegłego samodzielne spostrzeżenia Sądu orzekającego były nieprzydatne. Co więcej, także czynności biegłego miały jedynie charakter poglądowy, bowiem biegły oglądał miejsce wypadku ponad trzy lata po zdarzeniu, a podstawą wydania opinii były przede wszystkim zdjęcia spornego magazynu wykonane w dniu 5 maja 2012 r.

Niezasadny jest również zarzut naruszenia art. 278 § 1 k.p.c. w zw. z art. 232 k.p.c. poprzez oddalenie wniosku powoda o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego sądowego z zakresu mechaniki rozumianej jako dział fizyki i związany z tym zarzutem wniosek dowodowy o dopuszczenie dowodu z prywatnej opinii sporządzonej na zlecenie apelującego w lutym 2017 r. W toku postępowania przed Sądem pierwszej instancji w piśmie procesowym z dnia 22 marca 2016 r., a także w apelacji powód sprecyzował fakty, których wykazaniu miałby służyć dowód z opinii biegłego sądowego z zakresu mechaniki. Analiza tych okoliczności przekonuje, że jak trafnie dostrzegł Sąd Okręgowy, dowód w tym kształcie przede wszystkim nie jest możliwy do przeprowadzenia. W chwili obecnej nie jest bowiem obiektywnie możliwe ustalenie tego rodzaju danych jak: rzeczywista wysokość sztapla, który się przewrócił, rodzaj blatów kuchennych, z których się składał, ich waga i jednocześnie surowiec , z którego zostały wykonane (a tym samym działająca siły tarcia), ilość i sposób rozmieszczenia przekładek, czy też dokładne oznaczenia miejsca, w którym znajdował się powód w chwili przewrócenia sztapla. W szczególności nie jest możliwe odtworzenie tych okoliczności w oparciu o dokumentację fotograficzną sporządzoną co prawda w dniu zdarzenia, ale już po przeprowadzeniu akcji ratunkowej. Odrębnym zagadnieniem pozostaje to, że ustalenie tego rodzaju faktów pozostaje poza sferą zadań biegłego sądowego wyznaczoną przez przepis art. 278 k.p.c. W judykaturze podkreśla się, że celem powołania dowodu z opinii biegłego nie jest ustalenie faktów istotnych dla rozstrzygnięcia, lecz udzielenie sądowi wiadomości specjalnych w takich kwestiach, których wyjaśnienie przekracza zakres wiedzy wynikający z doświadczenia życiowego osób posiadających wykształcenie ogólne (tak np. SN w wyroku z dnia 21 marca 2017 r. w sprawie I CSK 447/15, LEX nr 2294412). W toku postępowania strony nie przedstawiły dowodów pozwalających na poczynienie ustaleń faktycznych w sygnalizowanych wyżej kwestiach, a co więcej w realiach sporu należy założyć, że tego rodzaju obiektywne dowody, po upływie kilku lat od zdarzenia nie istnieją. W konsekwencji wszelkie wnioski opinii biegłego sądowego z zakresu mechaniki, na które wskazuje apelujący, a dotyczące siły nacisku, czy hipotetycznej trajektorii ruchu upadających blatów, byłyby oparte na czysto teoretycznych założeniach. Nie wymaga pogłębionej argumentacji teza, że ostateczny model fizyczny takiego działania i konkluzja tego rodzaju opinii zależy od podstawionych danych wyjściowych. Brak danych wyjściowych, które odpowiadałyby rzeczywistym parametrom fizycznym istniejącym w chwili zdarzenia, czyni nieprzydatnymi dla rozstrzygnięcia wszelkie wyliczenia oparte wyłącznie na dowolnie przyjętych danych hipotetycznych. Co więcej, w toku postępowania przeprowadzone zostały dwie opinie biegłych sądowych, które w oparciu o dostępne szczątkowe dane zgodnie wskazywały na brak możliwości przewrócenia się sztapla złożonego z blatów kuchennych samoistnie tj. bez działania siły zewnętrznej, co w połączeniu z bezsporną okolicznością, iż w chwili zdarzenia powód był w magazynie sam, w świetle zasad doświadczenia życiowego i reguł logicznego rozumowania prowadziło do wniosku, że siła ta musiała pochodzić od poszkodowanego.

O potrzebie uzupełnienia materiału dowodowego o opinię biegłego sądowego z zakresu mechaniki rozumianej jako dział fizyki teoretycznej nie przekonuje także opinia prywatna złożona przez powoda na etapie postępowania apelacyjnego. Po pierwsze, dowód ten jest spóźniony w świetle przepisu art. 381 k.p.c. Zgodnie powołanym przepisem sąd może pominąć nowe fakty i dowody, jeżeli strona mogła je powołać w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji, chyba że potrzeba powołania się na nie wynikła później. Strona domagająca się przeprowadzenia nowych dowodów w postępowaniu odwoławczym powinna wykazać, że określone dowody nie mogły być przez nią zgłoszone poprzednio, tj. w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji. Strona, która dopuszcza się zaniedbań co do przysługującej jej inicjatywy w zakresie przytoczeń faktycznych w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji, musi się liczyć z tym, że sąd drugiej instancji zgłoszonego przez nią nowego faktu nie uwzględni (tak SN w wyroku z dnia 17 kwietnia 2002 r. w sprawie IV CKN 980/00, LEX nr 53922). W świetle art. 381 k.p.c. potrzeby powołania dowodów na etapie postępowania apelacyjnego z pewnością nie uzasadnia niekorzystny dla strony wynik sporu. Skarżący w żaden przekonujący sposób nie wykazał, by uzyskanie opinii prywatnej wykonanej na zlecenie powoda nie było możliwe w toku postępowania przed Sądem pierwszej instancji, zwłaszcza, że okoliczności jakie zmierzał za pomocą tego dowodu wykazać były sporne od początku postępowania, a powodowi znane były odmienne konkluzje opinii biegłych sądowych.

Po wtóre, analizowany dokument może być traktowany co najwyżej jako dokument prywatny, który nie korzysta z mocy dowodowej przypisanej dowodowi z art. 278 k.p.c. W warstwie merytorycznej obarczony jest on przy tym sygnalizowanymi wyżej mankamentami tj. opiera się na dowolnych, samodzielnie przyjętych przez autora opinii danych co do wagi poszczególnych blatów, materiału z jakiego je wykonano, ilości i wielkości przekładek (vide strona 5 opinii dr P. Z. – k 843 akt). Choć opinia zakłada trzy warianty zachowania poszkodowanego, to nie wyjaśnia, jakie założenie czynił jej autor co do miejsca przyłożenia siły tj. pozycji poszkodowanego względem sztapla. Nie wiadomo zatem, czy w teoretycznym modelu osoba działająca z zewnątrz znajdowała się w środkowej części sztapla, czy też bliżej jego końca. Rację ma również pełnomocnik pozwanych zwracając uwagę, że w świetle wywodów opinii prywatnej nawet wadliwe ustawienie sztapla w sytuacji tzw. równowagi chwiejnej, wymagałoby użycia siły zewnętrznej dla jego naruszenia ( vide strona 13 opinii dr P. Z. – k 851 akt). Reasumując, dowód z prywatnej opinii zaoferowany po raz pierwszy na etapie postępowania apelacyjnego nie prowadzi do podważenia ustaleń faktycznych Sądu pierwszej instancji, które stały się podstawą rozstrzygnięcia.

Sąd Apelacyjny nie znajduje również podstaw dla uwzględnienia zarzutu naruszenia przepisów art. 217 k.p.c. w związku z art. 233 k.p.c. w sposób opisany w apelacji powoda. Przede wszystkim uzasadnienie tego zarzutu nie odpowiada treści art. 217 k.p.c., który nie dotyczy oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego i ewentualnych błędów w ustaleniach faktycznych, a reguluje wyłącznie kwestie związane z zasadą koncentracji dowodów i prekluzją procesową. Chybiona pozostaje także argumentacja powoda przywołana na poparcie zarzutu naruszenia art. 233 k.p.c. Błąd w ustaleniach faktycznych następuje, gdy zachodzi dysharmonia pomiędzy materiałem zgromadzonym w sprawie a konkluzją, do której dochodzi Sąd na skutek przeinaczenia dowodu. Obejmuje także wszelkie wypadki wadliwości wynikających z naruszenia przepisu art. 233 § 1 k.p.c . Innymi słowy, zarzut błędu w ustaleniach faktycznych może zostać uznany za trafny jedynie wówczas, gdy skarżący wykaże, że poczynione przez sąd ustalenia nie znajdują oparcia w całokształcie zebranego w sprawie materiału dowodowego, bądź że ocena poszczególnych dowodów pozostaje w sprzeczności z zasadami logicznego myślenia, doświadczenia życiowego czy wskazaniami wiedzy. W orzecznictwie podkreśla się, że ocena wiarygodności i mocy dowodów przeprowadzonych w danej sprawie obejmuje rozstrzygnięcie o przeciwnych twierdzeniach stron na podstawie własnego przekonania sędziego powziętego w wyniku bezpośredniego zetknięcia ze świadkami, stronami, dokumentami i innymi środkami dowodowymi. Powinna ona odpowiadać regułom logicznego rozumowania wyrażającym formalne schematy powiązań między podstawami wnioskowania i wnioskami oraz uwzględniać zasady doświadczenia życiowego wyznaczające granice dopuszczalnych wniosków i stopień prawdopodobieństwa ich występowania w danej sytuacji. Jeżeli z określonego materiału dowodowego Sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena Sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu na podstawie tego materiału dowodowego dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami, lub gdy wnioskowanie Sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych to przeprowadzona przez Sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona Postawienie zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie może natomiast polegać na zaprezentowaniu przez skarżącego stanu faktycznego, ustalonego przez niego na podstawie własnej oceny dowodów (por. wyrok SN z dnia 7 stycznia 2005 r. w sprawie IV CK 387/04, LEX nr 177263; wyrok SN z dnia 10 czerwca 1999 r. w sprawie II UKN 685/98, OSNAPiUS 2000 nr 17, poz. 655).

Powód nie przedstawił tego rodzaju jurydycznej argumentacji wskazującej na uchybienie zasadom logiki i regułom wiedzy i doświadczenia życiowego, która przekonywałaby o naruszeniu przez Sąd pierwszej instancji zasad swobodnej oceny dowodów. Przeciwnie, z wyjaśnień informacyjnych samego powoda, potwierdzonych w trakcie składanych zeznań, wprost wynika, że wszedł on do wnętrza magazynu pod nieobecność pozwanego M. J. (1) i bez jego zezwolenia (vide skrócony protokół rozprawy z dnia 2.04.2014 r. k 349 -350). W świetle zasad doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania w pełni uzasadniony pozostaje także wniosek Sądu pierwszej instancji, wywiedziony w ślad za opiniami biegłych sądowych, iż powód w chwili zdarzenia musiał się znajdować w bezpośredniej bliskości sztapla, skoro spadające ze sztapli górne blaty kuchenne przygniotły mu nogi.

Wbrew tezom apelacji nie ma przy tym podstaw dla zanegowania oceny dowodu z zeznań pozwanego M. J. (1) i poczynionych w oparciu o nie ustaleń faktycznych wskazujących, że w dniu zdarzenia pozwany nie operował wózkiem widłowym przy spornym sztaplu. Jedynymi dowodami przedstawionymi Sądowi pierwszej instancji w tej kwestii były wzajemnie sprzeczne zeznania stron. Obdarzając walorem wiarygodności zeznania pozwanego, Sąd Okręgowy nie uchybił treści art. 233 § 1 k.p.c. tylko z tej przyczyny, że powód przedstawiał inną wersję zdarzeń. Należy podkreślić, że pozwany M. J. (1) konsekwentnie, poczynając od przesłuchania w toku postępowania przygotowawczego w dniu 5 maja 2012 r. prezentował taką wersję zdarzenia, wyjaśniając, iż po upewnieniu się, że do wydobycia zakupionego przez powoda blatu znajdującego się w głębi magazynu wózek widłowy nie będzie konieczny, wycofał go i zaparkował przy wejściu (vide protokół przesłuchania świadka M. J. (1) k 341 -342 akt). Tymczasem powód dopiero w toku przesłuchania w charakterze strony w dniu 24 maja 2016 r. przedstawiał szczegóły dotyczące zachowania pozwanego, twierdząc, że rzekomo tuż przed zdarzeniem pozwany długo poszukiwał czegoś w górnej części blatów w spornym sztaplu.

Nie ma także racji powód zarzucając Sądowi pierwszej instancji dowolną ocenę dowodów i w konsekwencji błędne ustalenia faktyczne dotyczące umieszczenia na otwartych drzwiach magazynu tablic informujących o zakazie wstępu do magazynu osób nieupoważnionych oraz o strefie pracy wózka widłowego, które znajdowały się tam także w dniu 5 maja 2012 r. Wbrew tezom skarżącego, podstawą tych ustaleń nie jest opinia biegłego sądowego M. S., o czym świadczy treść uzasadnienia zaskarżonego wyroku (vide strona 6 v uzasadnienia – k 801v akt). O takiej wersji zdarzeń przekonują powołane przez Sąd Okręgowy zeznania świadków K. W., B. J., M. C., R. C., D. K., R. R., zeznania pozwanego M. J. (1), a także nie wskazane w treści uzasadnienia jako podstawa tego rodzaju ustalenia - zeznania świadka A. T. i świadka M. D., dowody z dokumentów w postaci faktur zakupu tablic ( k 377, 378) oraz protokołu inspektora Państwowej Inspekcji Pracy sporządzonego w dniu zdarzenia (k 331 akt). Warto zauważyć, że sam powód w trakcie informacyjnego wysłuchania podał „…widziałem jakieś nieczytelne tabliczki” (vide skrócony protokół rozprawy z dnia 2.04.2014 r. k 349 akt). Na etapie postępowania apelacyjnego powód neguje te okoliczności twierdząc, że w dniu zdarzenia wejście do magazynu nie było w żaden sposób oznakowane, a dla podważenia wskazanych dowodów i ustaleń faktycznych odwołuje się do wybiórczo wybranych zeznań świadków, które tezę tą mają potwierdzać i wskazywać, że tablice ostrzegawcze pojawiły się na drugi dzień po zdarzeniu. Taki sposób podważenia swobodnej oceny dowodów Sądu pierwszej instancji jest jednak całkowicie nieskuteczny, skoro w sprawie istnieją spójne i wiarygodne dowody wskazujące na okoliczności przeciwne, które oceniono jako wiarygodne. Szczególne znaczenie wypada przypisać w tej materii dowodowi w postaci powołanego wyżej protokołu inspektora PIP z dnia 5.05.2012 r. , w którego treści wyraźnie odnotowano istnienie tablic ostrzegawczych. W konsekwencji nieprzedstawienie w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku pogłębionej oceny dowodów z zeznań tych świadków, na których powołuje się w uzasadnieniu apelacji skarżący, nie może skutkować zanegowaniem dokonanych ustaleń faktycznych dotyczących istnienia w chwili zdarzenia tablic ostrzegawczych umieszczonych przy wejściu do magazynu. Zeznania J. J., K. S., I. S. pozostają bowiem w sprzeczności z powołanymi wyżej dowodami, na których oparł się Sąd pierwszej instancji. Warto natomiast zaznaczyć, że wskazani przez powoda w uzasadnieniu apelacji pozostali świadkowie tj. J. B. , H. J. i M. W. nie byli przed magazynem strony pozwanej w dniu zdarzenia, a świadek K. M. (2) podał, że w dniu zdarzenia nie zwrócił uwagi, czy były tablice ostrzegawcze. Zeznania tych osób nie mają zatem mocy dowodowej w zakresie ustaleń dotyczących okoliczności wypadku z dnia 5 maja 2012 r.

Zarzut naruszenia przepisu procesowego tj. art. 233 § 1 k.p.c. jest niezasadny także w odniesieniu do oceny dowodów z opinii biegłych sądowych inż. M. S. i inż. K. G.. Dowód z opinii biegłego podlega ocenie Sądu, jak każdy inny dowód przy zastosowaniu kryteriów wynikających z art. 233 § 1 k.p.c., niemniej z uwagi na swoją specyfikę oraz fakt, iż ocenę tę przeprowadza Sąd, który nie posiada wiadomości specjalnych, należy zastosować szczególne dla tego typu dowodu kryteria oceny, jak poziom wiedzy biegłego, podstawy teoretyczne opinii, sposób motywowania sformułowanego w niej stanowiska, stopień stanowczości wyrażanych w niej ocen, a także zgodność z zasadami logiki i wiedzy powszechnej (por. SN w wyroku z dnia 15 listopada 2002 r. V CKN 1354/00, LEX nr 77046). W rozpatrywanej sprawie w obu opiniach biegłych sądowych wskazano, że w zebranym materiale dowodowym brak jest podstaw dla czynienia założenia, że sporny sztapel blatów kuchennych był ułożony wadliwie. Bez działania siły zewnętrznej nie jest natomiast możliwe samoistne wywrócenie się prawidłowo ułożonego sztapla, czy zsunięcie blatów kuchennych, stąd logiczny wniosek, że w chwili zdarzenia taka siła musiała na tą konstrukcję oddziaływać. W szczególności opinia podstawowa i ustna biegłego sądowego inż. K. G. przedstawia w sposób jasny i logiczny tok rozumowania , który doprowadził do tego rodzaju konkluzji. Ponownie także wypada zaznaczyć, że nawet w świetle przedstawionej przez powoda opinii prywatnej przy założeniu wadliwego ułożenia sztapla, który bezspornie pozostawał jednak co najmniej w tzw. równowadze chwiejnej w chwili zdarzenia - bowiem konstrukcja była na tyle statyczna, że nie wykazywała żadnych symptomów rychłego przewrócenia w chwili, kiedy powód najpierw stał przed magazynem, a następnie wszedł do środka - do naruszenia tej równowagi konieczne było użycie siły zewnętrznej. W judykaturze zgodnie przyjmuje się że opinia biegłego nie może być weryfikowana, a zwłaszcza dyskwalifikowana w całości bądź co do wniosków, bez posłużenia się wiedzą specjalistyczną. Sąd może ją zatem ocenić pod względem fachowości, rzetelności, zachowania reguł logicznego rozumowania, nie może jednak nie podzielić merytorycznych poglądów biegłego bez odwołania do innego dowodu przeprowadzonego w trybie art. 278 k.p.c. (podobnie SN w wyroku z dnia 5 lutego 2014 r. w sprawie V CSK 140/13, LEX nr 1458681). W realiach sporu strona powodowa nie zdołała z zachowaniem powyższych wymogów podważyć spójnych wniosków opinii biegłych.

Nietrafna pozostaje wreszcie próba zakwestionowania za pomocą zarzutu naruszenia przepisu art. 233 § 1 k.p.c. stanowiska Sądu Okręgowego o wykazaniu przez pozwanych przesłanki egzoneracyjnej z art. 435 § 1 k.c. tj. okoliczności, że szkoda nastąpiła wyłącznie z winy poszkodowanego. Ocena prawna prawidłowo ustalonych faktów jest bowiem domeną stosowania prawa materialnego i może być zwalczana jedynie poprzez zarzuty dotyczące naruszenia tego rodzaju norm, co zresztą apelujący czyni w ramach zarzutu naruszenia przepisu art. 435 k.c.

W rozpatrywanej sprawie z pewnością nie doszło również do naruszenia przepisu art. 231 k.p.c. w sposób opisany w apelacji powoda. W judykaturze podkreśla się, że zastosowanie domniemania faktycznego jest możliwe, gdy dla wniosku domniemania nie ma innych hipotez konkurencyjnych i wniosek nie budzi wątpliwości z uwagi na starannie zebrane dowody ( tak m.in. SN w wyroku z dnia 16 stycznia 2014 r. w sprawie I UK 285/13 , LEX nr 1498591; podobnie w wyroku z dnia 5 grudnia 2007 r. w sprawie II PK 103/07, LEX nr 863973). W okolicznościach sporu brak jest podstaw dla wyprowadzenia domniemania faktycznego jakoby jedyną przyczyną przewrócenia spornego sztapla było jego wadliwe, niestabilne ułożenie, a zatem do zdarzenia doszło bez jakiejkolwiek ingerencji poszkodowanego. Przeciwnie, zebrane w sprawie dowody przemawiają za hipotezą, iż powód zaingerował w stabilność sztapla, bowiem jedynie użycie siły zewnętrznej mogło prowadzić do przewrócenia się części tej konstrukcji.

W świetle przedstawionej dotychczas argumentacji przyjąć należy, iż co do zasady podstawa faktyczna sporu została przez Sąd Okręgowy ustalona poprawnie. Nie oznacza to jednak, iż na aprobatę zasługuje także ocena prawna żądania pozwu, oparta na stanowisku o wyłączeniu odpowiedzialności pozwanych w świetle przepisu art. 435 § 1 k.c.

Rację ma bowiem skarżący wskazując na naruszenie powołanego przepisu prawa materialnego poprzez błędne uznanie, że zaistniała jedna z przesłanek egzoneracyjnych uwalniająca od odpowiedzialności deliktowej pozwaną Spółkę jawną, a w konsekwencji i pozwanego M. J. (1), którego odpowiedzialność powód wywodził z przepisu art. 22 § 2 k.s.h.

Przede wszystkim wypada przypomnieć, że dla przypisania odpowiedzialności deliktowej na zasadzie ryzyka z art. 435 § 1 k.c. nie jest wymagana jakakolwiek nieprawidłowość działania podmiotu zobowiązanego, a wystarczającą przesłanką jego odpowiedzialności jest wyrządzenie szkody przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu. Odpowiedzialność ta powstaje bez względu na winę prowadzącego przedsiębiorstwo, a także bez względu na to, czy szkoda nastąpiła w warunkach zachowania bezprawnego. W konsekwencji przesłanka egzoneracyjna w postaci „wyłącznej winy poszkodowanego” odnosi się do przyczyny szkody, a nie do winy. Dlatego ocena winy poszkodowanego jako okoliczności egzoneracyjnej musi być dokonywana w kategoriach adekwatnego związku przyczynowego. Nie uchyla bowiem odpowiedzialności prowadzącego zakład ustalenie, że wina może być przypisana jedynie poszkodowanemu, jeżeli równocześnie wystąpiły inne jeszcze przyczyny szkody w rozumieniu adekwatnego związku przyczynowego, choćby niezawinione. Innymi słowy, wyłączna wina ma miejsce jedynie wówczas, gdy jedynie zawinione zachowanie poszkodowanego spowodowało wypadek, zrywając normalny - w ujęciu art. 361 § 1 k.c. - związek przyczynowy między ruchem przedsiębiorstwa i szkodą. (tak SN w wyroku z dnia 18 maja 2012 r. w sprawie III PK 78/11, LEX nr 1216871; w wyroku z dnia 26 stycznia 2017 r. w sprawie III PK 57/16, LEX nr 2269083; podobnie SA w Katowicach w wyroku z dnia 9 lutego 2017 r. w sprawie III APa 68/16, LEX nr 2265590).

Z kolei na gruncie art. 361 § 1 k.c. powszechnie przyjmowana jest koncepcja wieloczłonowego związku przyczynowo – skutkowego. Odpowiedzialność cywilną może zatem determinować taki związek przyczynowy wieloczłonowy, w którym między poszczególnymi ogniwami zachodzi zależność przyczynowa, o której mowa w tym przepisie. Każde ogniwo tego związku z osobna podlega ocenie z punktu widzenia kauzalności i badaniu czy pojawienie się przyczyny badanego rodzaju zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia rozpatrywanego skutku, poprzez jej współistnienie i współdziałanie z innymi czynnikami. Co zatem istotne, związek przyczynowy może występować jako normalny również w sytuacji, gdy pewne zdarzenie stworzyło warunki powstania innych zdarzeń, z których dopiero ostatnie stało się bezpośrednią przyczyną szkody (tak SN w postanowieniu z dnia 21 sierpnia 2014 r. w sprawie III CZP 49/14, LEX nr 1545087; podobnie SA w Warszawie w wyroku z dnia 3 czerwca 2016 r. w sprawie I ACa 937/15, LEX nr 2087861; SA w Ł. w wyroku z dnia 7 marca 2017 r. w sprawie I ACa 973/16, LEX nr 2282445).

W przekonaniu Sądu Apelacyjnego z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w rozpatrywanej sprawie, w której naganne zachowanie powoda w postaci wejścia do magazynu i choćby przypadkowego naruszenia stabilności sztapla blatów kuchennych nie byłoby możliwe, gdyby magazyn był właściwie zabezpieczony przed osobami trzecimi, a w pozwanej Spółce wdrożone zostały prawidłowe zasady organizacji pracy przy obsłudze klientów.

Z niekwestionowanych ustaleń faktycznych Sądu Okręgowego wynika, że w hurtowni prowadzonej w K. przez Przedsiębiorstwo Handlowo – Usługowe (...) Spółkę jawną jest pięć magazynów , z których każdy ma osobne wejście. W godzinach pracy hurtowni drzwi do magazynów są otwarte na oścież, a wejścia do magazynu nie podlegają żadnemu stałemu dozorowi. W magazynach w sztaplach składowane są materiały do produkcji mebli. Hurtownia prowadzi zarówno sprzedaż hurtową, jak i detaliczną. Wyboru towaru i transakcji zakupu klient dokonuje w odrębnym pomieszczeniu biurowym, a następnie z dowodem zapłaty, bez żadnego dozoru ze strony pracowników strony pozwanej, udaje się do mieszczących się w innej części nieruchomości magazynów, gdzie ma oczekiwać na wydanie towaru. Przy zakupie towaru informowano klientów, że przed magazynem mają poczekać na pracownika pozwanego, jednakże klienci nie mają żadnej technicznej możliwości przywołania magazyniera w postaci np. dzwonka, czy innej formy sygnalizacji dźwiękowej. W trakcie oczekiwania na magazyniera nikt nie monitoruje zachowania klientów. W świetle zasad doświadczenia życiowego, przy uwzględnieniu konstrukcji budynku magazynu widocznej na załączonych do akt fotografiach (vide materiał poglądowy z akt sprawy karnej k 670) jest też oczywistym, że klienci pozostający na zewnętrz mogą nie widzieć pracownika magazynu i nie mają wiedzy, czy i w jakiej części magazynu on przebywa. Z zebranego w sprawie materiału dowodowego nie wynika także, by pracownik magazynu otrzymywał z biura informację o tym, że udaje się do niego klient. W rezultacie kwestia kontaktu klienta z pracownikiem magazynu w celu odbioru zakupionego towaru pozostaje całkowicie poza wewnętrzną regulacją pracy hurtowni i w istocie jest zupełnie dowolna. W magazynach składowane są materiały o dużych gabarytach i znacznym ciężarze, które przy nieumiejętnym obchodzeniu się z nimi, próbach przesunięcia czy wyjęcia stanowią istotne potencjalne zagrożenie dla zdrowia a nawet życia klientów hurtowni. W tym stanie rzeczy, zastosowanie, jako jedynego zabezpieczenia przed wejściem klientów do wnętrza magazynu, dwóch tablic ostrzegawczych umieszczonych na otwartych drzwiach, należy uznać za niewystarczające. Wypada przy tym zauważyć, że tablica informująca o pracy wózka widłowego nie stanowi dla klientów hurtowni dostatecznego przekazu o bezwzględnym zakazie wejścia do magazynu. Przeciwnie, w powszechnym odbiorze tego rodzaju tablica stanowi jedynie ostrzeżenie o pewnym ryzyku związanym z użyciem maszyn i wskazuje na potrzebę zachowania większej ostrożności, sama w sobie nie jest jednak jednoznaczną informacją o zakazie wstępu. Tego rodzaju przekaz wiąże się jedynie z tablicą informującą o zakazie wstępu osobom nieupoważnionym. Taka forma zabezpieczenia i ostrzeżenia pozostaje jednak całkowicie nieskuteczna wobec części osób trzecich, które potencjalnie mogą znaleźć się na terenie magazynu ( np. osoby małoletnie, które nie potrafią czytać, obcokrajowcy nie znający języka polskiego, osoby niedowidzące), a w stosunku do pozostałych klientów jest niewystarczająca.

Jednocześnie w praktyce pracy hurtowni, znanej także powodowi, zakaz wstępu osób nieupoważnionych (klientów) na teren magazynu nie był rygorystycznie przestrzegany. Przeciwnie, niejednokrotnie klienci wchodzili na teren magazynu wraz z pracownikami strony pozwanej, uczestniczyli w czynnościach załadunku zakupionych materiałów, a tego rodzaju zachowania były przez pozwanych co najmniej tolerowane. Zdarzały się także sytuacje, w których klienci hurtowni wchodzili do wnętrza magazynu samodzielnie, bez nadzoru magazyniera lub innego upoważnionego pracownika. Okoliczności te dodatkowo petryfikują wniosek o braku należytego zabezpieczenia magazynu i niewłaściwej organizacji pracy hurtowni, a w konsekwencji o braku tego rodzaju środków i działań, które minimalizowałyby ryzyko wyrządzenia osobom trzecim (klientom) szkody wywołanej składowaniem materiałów o znacznych gabarytach, które w przypadku naruszenia ich stabilności mogły stwarzać zagrożenia dla ich zdrowia.

W świetle przedstawionej argumentacji w pełni uprawniony jest wniosek, że tego rodzaju zaniechania po stronie pozwanej Spółki stanowiły element wieloczłonowego związku przyczynowo - skutkowego, który w powiązaniu z innymi przyczynami - niezależnymi od pozwanych - doprowadził do powstania szkody powoda. Zachowanie strony pozwanej stworzyło bowiem warunki dla działania powoda, które stanowiło bezpośrednią przyczyną szkody. W świetle przepisu art. 361 § 1 k.c. w związku z art. 435 § 1 k.c. brak jest zatem podstaw dla uwolnienia pozwanych od odpowiedzialności deliktowej opartej na zasadzie ryzyka.

Co więcej, tego rodzaju zachowanie strony pozwanej uzasadniałoby jej odpowiedzialność deliktową także na zasadzie winy, gdyby jej podstaw upatrywać w art. 415 k.c. Obowiązek dbałości o bezpieczeństwo klientów można wywieść z ogólnego nakazu zabezpieczenia miejsc niebezpiecznych, penalizowanego w art. 72 kodeksu wykroczeń, zaś subiektywny element winy wyraża się w braku należytej podwyższonej staranności wymaganej od podmiotu prowadzącego działalność gospodarczą polegającą na sprzedaży detalicznej towarów. Potrzeba rozważania tej alternatywnej podstawy odpowiedzialności strony pozwanej wydaje się o tyle uzasadniona, iż dotychczas zebrany w sprawie materiał dowodowy nie przekonuje w jednoznaczny sposób, że przedsiębiorstwo pozwanej Spółki odpowiada definicji z art. 435 k.c. Warto zaznaczyć, że podczas ustalania zakresu stosowania art. 435 § 1 k.c. należy brać pod uwagę trzy elementy: stopień zagrożenia ze strony stosowanych urządzeń, stopień komplikacji przy przetwarzaniu energii elementarnej na pracę oraz ogólny poziom techniki. Zastosowana jako źródło energii siła przyrody powinna stanowić siłę napędową przedsiębiorstwa jako całości. Nie wystarczy więc posługiwanie się siłami przyrody tylko do działań wspomagających (tak SN w wyroku z dnia 24 listopada 2016 r. w sprawie I PK 260/15, LEX nr 2191443).

W świetle powyższych rozważań należy przyjąć, że zachowanie powoda wynikające z poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych, może być rozpatrywane jedynie w kategorii przyczynienia poszkodowanego w rozumieniu art. 362 k.c., z całą pewnością nie stanowi jednak wyłącznej przyczyny szkody. Jedynie uzupełniająco wypada zauważyć, iż całkowitym nieporozumieniem pozostaje ocena zachowania powoda w kontekście przepisów prawa regulujących zasady bezpieczeństwa i higieny pracy. Te bowiem, ze swej istoty, mają zastosowanie w stosunkach między pracodawcą a pracownikami i są adresowane do stron tych stosunków. Klient placówki prowadzącej sprzedaż detaliczną nie ma obowiązku znać zasad BHP obowiązujących u sprzedawcy, a tym bardziej ich stosować. Nakaz powinnego zachowania można zatem wyprowadzić jedynie z ogólnych reguł i powinności.

W rozpatrywanej sprawie Sąd pierwszej instancji oddalił powództwo opierając się na treści art. 435 § 1 k.c., ograniczając swoje rozważania do okoliczności egzoneracyjnych wyłączających odpowiedzialność deliktową strony pozwanej i przyjmując, że jedna z nich zaszła w analizowanym przypadku. W konsekwencji nie poczynił wystarczających ustaleń faktycznych, oddalając wnioski dowodowe powoda zmierzające do wykazania aktualnej szkody oraz związku przyczynowego, a także nie dokonał żadnej merytorycznej oceny roszczeń pozwu wywodzonych z przepisów art. 444 k.c. i art. 445 § 1 k.c. W tym stanie rzeczy należy uznać, że Sąd pierwszej instancji uchylił się od rozpoznania istoty sprawy.

Istotę sprawy ocenia się z jednej strony na podstawie analizy żądań pozwu, a z drugiej przepisów prawa materialnego stanowiącego podstawę rozstrzygnięcia. W orzecznictwie zgodnie przyjmuje się, że do nierozpoznania istoty sprawy dochodzi wówczas, gdy rozstrzygnięcie sądu pierwszej instancji nie odnosi się do tego, co było przedmiotem sprawy, gdy sąd zaniechał zbadania materialnej podstawy żądania albo merytorycznych zarzutów strony, bezpodstawnie przyjmując, że istnieje przesłanka materialnoprawna lub procesowa unicestwiająca roszczenie ( tak m.in. SN w postanowieniu z dnia 3 czerwca 2015 r. w sprawie V CZ 115/14, LEX nr 1765630). Sytuacja, w której sąd zaniechał zbadania materialnej podstawy żądania występuje także wówczas, gdy poza ocenę sądu pozostają okoliczności faktyczne stanowiące przesłanki zastosowania norm prawa materialnego ( podobnie SA w Łodzi w wyroku z dnia 16 kwietnia 2015 r. w sprawie I ACA 1588/14, LEX nr 1679966). W przepisie art. 386 § 4 k.p.c. chodzi zatem o tego rodzaju sytuacje procesowe, w których procedowanie sądu pierwszej instancji dotknięte jest taką wadą, że włącznie się przez sąd odwoławczy do rzeczowego rozpoznania sprawy nie jest możliwe. Merytoryczny charakter postępowania odwoławczego nie oznacza, że sąd drugiej instancji pełni taką samą rolę, jak sąd orzekający w postępowaniu pierwszoinstancyjnym. Rozstrzyganie po raz pierwszy określonych kwestii przez sąd apelacyjny, prowadzi do pozbawienia stron możliwości zgłoszenia ewentualnych zarzutów dopuszczalnych tylko w ramach zaskarżenia w toku dwuinstancyjnego postępowania ( tak SA w Białymstoku w wyroku z dnia 3 czerwca 2015 r. w sprawie III AUa 1766/14, LEX nr 1770822; podobnie SA w Szczecinie w wyroku z dnia 10 czerwca 2015 r. w sprawie I ACa 295/25, LEX nr 1789983).

Jak wyżej wskazano, w realiach sporu na skutek błędnego stanowiska o istnieniu przesłanki a priori wyłączającej odpowiedzialność strony pozwanej z art. 435 § 1 k.c., Sąd pierwszej instancji całkowicie uchylił się od zbadania i oceny roszczeń pozwu wywodzonych z art. 444 k.c. i art. 445 § 1 k.c., co w świetle przepisu art. 386 § 4 k.p.c. uzasadniało uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Płocku, któremu na zasadzie art. 108 § 2 k.p.c. pozostawiono rozstrzygnięcie o kosztach postępowania apelacyjnego.

Przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd pierwszej instancji w pierwszej kolejności dokona pogłębionych ustaleń i rozważań w przedmiocie przymiotów przedsiębiorstwa pozwanej Spółki w kontekście podstaw zastosowania art. 435 § 1 k.c., przeprowadzi postulowane przez powoda postępowanie dowodowe zmierzające do wykazania rozmiaru szkody i związku przyczynowego między wypadkiem z dnia 5.05.2012 r. a szkodą, której naprawienia powód się domaga, a następnie dokona merytorycznej oceny roszczeń pozwu wywodzonych z art. 444 k.c. i art. 445 § 1 k.c. oraz podda analizie zachowanie poszkodowanego pod kątem zastosowania art. 362 k.c.