Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ca 1627/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 29 sierpnia 2016 roku

Sąd Okręgowy w Szczecinie II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Tomasz Szaj (spr.)

Sędziowie:

SO Iwona Siuta

SO Violetta Osińska

Protokolant:

stażysta Anna Grądzik

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 25 sierpnia 2016 roku w S.

sprawy z powództwa Towarzystwa (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W.

przeciwko J. K.

o zapłatę

na skutek apelacji powoda od wyroku Sądu Rejonowego Szczecin P. i Zachód w S. z dnia 8 września 2015 roku, sygn. akt III C 1598/14

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od powoda Towarzystwa (...) Spółki akcyjnej w W. na rzecz pozwanego J. K. kwotę 300,- zł (trzysta złotych) tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.

SSO Iwona Siuta SSO Tomasz Szaj SSO Violetta Osińska

Sygn. akt II Ca 1627/15

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 8 września 2015 roku, sygn. III C 1598/14, Sąd Rejonowy Szczecin – Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie w po rozpoznaniu sprawy z powództwa Towarzystwa (...) Spółki akcyjnej w W. przeciwko J. K. o zapłatę: oddalił powództwo (pkt I) oraz zasądził od powoda na rzecz pozwanego kwotę 617 zł tytułem zwrotu kosztów procesu (pkt II).

Sąd Rejonowy oparł powyższe rozstrzygnięcie na następującym stanie faktycznym i rozważaniach prawnych:

Dnia 24 maja 2013 r. na parkingu w miejscowości (...) kierujący samochodem osobowym marki R. o nr rej. (...) pozwany, wykonując manewr cofania, uderzył w zaparkowany samochód osobowy marki N. o nr rej. (...). Następnie odjechał z miejsca zdarzenia, co spowodowane było telefoniczną prośbą jego syna R. K. o udzielenie mu natychmiastowej pomocy.

Tego samego dnia należący do syna pozwanego pies znajdował się w stanie (silna biegunka, wymioty), który wymagał niezwłocznej wizyty u weterynarza. R. K. sam nie był w stanie zawieźć psa do lecznicy, gdyż chcąc mu pomóc doznał obrażeń nogi, co stanowiło odnowienie się poprzedniej kontuzji. Pozwany, działając w przeświadczeniu, że pies wymaga niezwłocznego udzielenia mu pomocy, stwierdził, że najpierw zawiezie go do lecznicy, a następnie wróci na parking i odszuka właściciela pojazdu.

Po wizycie u weterynarza oraz odebraniu po drodze małżonki ze sklepu spożywczego w P., pozwany powrócił na miejsce zdarzenia, gdzie samochód dotknięty szkodą już się nie znajdował. Pozwany wraz z żoną pojechał do K., do mieszkania syna, gdzie dostrzegł funkcjonariuszy Policji, zmierzających do mieszkania swojej synowej A. K. – właścicielki pojazdu. Pozwany zdając sobie sprawę, że policjanci przebywają tam w związku z wyżej opisanym zdarzeniem, podszedł do nich oraz poinformował, iż to on jest sprawcą szkody w przedmiotowym pojeździe.

W chwili zdarzenia właścicielem samochodu marki R. o nr rej. (...) była A. K., synowa pozwanego, posiadająca umowę obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów zawartą z (...) Spółką Akcyjną, której następcą prawnym jest powódka.

Poszkodowany Z. M. wystąpił do powódki o likwidację szkody z ubezpieczenia OC właściciela pojazdu. W toku postępowania likwidacyjnego ustalono, że szkoda jakiej doznał poszkodowany wyniosła 4.349,59 zł. Kwota ta została wypłacona przez powódkę Z. M. tytułem odszkodowania.

Pismami z dnia 8 października 2013 r. i 6 listopada 2013 r. powodowe Towarzystwo (...) skierowało do pozwanego wezwania do zapłaty kwoty 4.349,59 zł tytułem zwrotu wypłaconego przez niego uprzednio poszkodowanemu odszkodowania za szkodę z dnia 24 maja 2013 r. Wezwania te pozostały bez odpowiedzi ze strony pozwanego.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Rejonowy uznał powództwo oparte na art. 43 pkt 4 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych Dz. U. z 2003r. Nr 124, poz. 1152 ze zm.) za niezasadne.

Zaznaczył, że strony były zgodne, co do zaistnienia zdarzenia z dnia 24 maja 2013 r., uczestniczących w nim pojazdów oraz tego, że uszkodzenia, które powstały w zaparkowanym samochodzie osobowym marki N. o nr rej. (...) spowodowane zostały przez pozwanego kierującego samochodem marki R. o nr rej. (...). Spór nie dotyczył wysokości kosztów naprawy, ani też wysokości wypłaconego poszkodowanemu Z. M. odszkodowania. Poza sporem była również okoliczność, że sprawca oddalił się z miejsca zdarzenia. Strony toczyły natomiast spór co do tego czy oddalenie się pozwanego z miejsca zdarzenia wyczerpuje przesłanki przewidziane w art. 43 ust 4 w/w ustawy, tzn. czy jest równoznaczne ze stwierdzeniem, że pozwany zbiegł z miejsca zdarzenia.

W ocenie Sąd I instancji art. 43 ustawy nie przerzuca ciężaru dowodu na sprawcę kolizji lub szkody, wobec czego zastosowanie znajdzie art. 6 k.c. Tymczasem zdaniem Sądu powód nie zdołał wykazać, aby pozwany zbiegł z miejsca zdarzenia. Ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynika, że odjechanie przez pozwanego z miejsca zdarzenia nie było spowodowane chęcią uniknięcia przez niego odpowiedzialności, lecz sytuacją, w której był on zobligowany do udzielenia natychmiastowej pomocy swojemu synowi, w związku z nagłym zachorowaniem jego psa. W notatce urzędowej sporządzonej przez przybyłego na miejsce zdarzenia funkcjonariusza Policji wskazano, iż pozwany odjechał z miejsca zdarzenia, czego ten nigdy nie kwestionował. Okoliczność ta nie jest jednak równoznaczna z ucieczką, czy też zbiegnięciem z miejsca zdarzenia. Jak wskazał Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 18 listopada 1998 r., II CKN 40/98, „słowo <<zbiegł>>, którego synonimem może być słowo <<uciekł>>, użyte zostało celowo, aby nie każde oddalenie się kierowcy z miejsca wypadku, czasami usprawiedliwione okolicznościami zdarzenia, powodowało utratę ochrony ubezpieczeniowej. Aby zatem przypisać kierowcy zachowanie określone w analizowanym przepisie, należałoby wykazać, iż kierowca <<szybko>>, w celu jego niezauważenia, opuścił miejsce wypadku bez zamiaru powrotu”.

Jak zaznaczył Sąd Rejonowy, nie sposób przyjąć domniemania, że każde oddalenie się z miejsca wypadku jest ucieczką, gdyż oznaczałoby to sprzeczne z unormowaniem art. 6 k.c., przerzucenie ciężaru dowodu z powoda na sprawcę szkody. W ocenie Sądu zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie pozwala na uznanie, że bezpośrednio po wyrządzeniu szkody pozwany oddalił się z miejsca zdarzenia w celu uniknięcia ewentualnej odpowiedzialności za jego skutki. Za wiarygodne uznał zeznania R. K. i K. K. (1), którzy zgodnie zeznali, że w dniu 24 maja 2013 r. pozwany udał się do lekarza weterynarii, w związku ze stanem zdrowia psa R. K., po czym wrócił na miejsce zdarzenia celem ustalenia właściciela uszkodzonego pojazdu oraz wskazania siebie jako sprawcy szkody. Z zeznaniami tymi zgodna jest także treść książeczki weterynaryjnej, która potwierdza fakt, iż w dniu 24 maja 2013 r. miała miejsce wizyta u weterynarza. Świadek W. D., funkcjonariusz Policji, biorący udział w czynnościach po zdarzeniu w dniu 24 maja 2013 r., zeznał, że jeżeli zostało ustalone, że sprawcą szkody był pozwany, który nie był właścicielem pojazdu, to musiał się sam do tego przyznać. Powyższe jest zgodne z ze stanowiskiem pozwanego oraz zeznaniami K. K. (1), oraz potwierdza, iż pozwany nie zamierzał unikać odpowiedzialności za to zdarzenie. Sąd podzielił stanowisko wyrażone w uzasadnieniu wyroku Sądu Okręgowego w Białymstoku z dnia 7 maja 2009 r. II Ca 237/09, który stwierdził, że zastosowanie art. 43 pkt 4 ustawy wymaga ustalenia, iż sprawca kolizji drogowej opuścił miejsce zdarzenia świadomie, bez spełnienia ciążących na nim obowiązków wynikających z art. 16 ustawy, w celu uniknięcia odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę. Pozwanego udającego się ponownie na miejsce zdarzenia w celu odszukania właściciela uszkodzonego pojazdu, a następnie przyznającego się dobrowolnie przed policjantami do wyrządzenia szkody, nie można uznać za osobę próbującą uniknąć odpowiedzialności.

W tym stanie rzeczy Sąd Rejonowy uznał, że po stronie pozwanego nie zaistniały przesłanki, uzasadniające obciążeniem go zwrotem świadczenia odszkodowawczego wypłaconego przez powódkę na rzecz poszkodowanego w kolizji z dnia 24 maja 2013 r., wobec czego powództwo w punkcie I wyroku oddalono.

O kosztach postępowania orzeczono w punkcie II wyroku na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. zasądzając z tego tytułu od powódki na rzecz pozwanego kwotę 617 zł.

Apelację od powyższego wyroku wywiodła powódka zarzucając mu naruszenie:

a)  art. 233 § 1 k.p.c., poprzez dokonanie dowolnej, sprzecznej z zasadami wiedzy, logiki i doświadczenia życiowego oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego w postaci dokumentów, zeznań świadków i przesłuchania pozwanego, przejawiającej się w bezkrytycznym daniu wiary twierdzeniom świadków i pozwanego co do braku zamiaru pozwanego uniknięcia odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę, co doprowadziło do błędnego wniosku, że pozwany nie zbiegł z miejsca zdarzenia, podczas gdy pozwany:

-

mając świadomość wyrządzenia szkody, oddalił się z miejsca zdarzenia nie informując nikogo o swoich danych personalnych i danych swojego ubezpieczyciela odpowiedzialności cywilnej,

-

do czasu spotkania funkcjonariuszy Policji, poszukujących sprawcy zdarzenia, nie podjął żadnych starań w celu zawiadomienia Policji o swoim sprawstwie w spowodowaniu szkody w pojeździe marki N. o numerze rejestracyjnym (...),

-

oddalił się z miejsca zdarzenia, pomimo że brak było uzasadnionych powodów, dla których pozwany zmuszony był opuścić miejsce kolizji, a w szczególności nie istniała potrzeba udzielenia niezwłocznej pomocy medycznej zwierzęciu (psu),

b)  art. 328 § 2 k.p.c., poprzez niewłaściwe zastosowanie i zaniechanie uzasadnienia przyczyn oddalenia przez Sąd I instancji dowodu z zeznań świadka S. J., podczas gdy uzasadnienie orzeczenia winno zawierać wyjaśnienie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, co rodzi także wymóg przytoczenia przez Sąd okoliczności, dla których Sąd nie uznał za celowe i zasadne prowadzenie opisanego dowodu, pomimo, że przedmiotowy dowód miał znaczenie dla ustalenia istotnych w sprawie okoliczności,

c)  art. 43 pkt 4 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, poprzez niewłaściwe zastosowanie i przyjęcie, że zachowanie pozwanego bezpośrednio po zdarzeniu szkodzącym nie było zbiegnięciem z miejsca zdarzenia w rozumieniu przywołanego przepisu, podczas gdy zebrany w sprawie materiał dowodowy dostarczył wystarczających podstaw do przyjęcia, że pozwany oddalając się z miejsca zdarzenia był kierowany chęcią uniknięcia odpowiedzialności, co potwierdza zasadność roszczenia regresowego powódki.

Wskazując na powyższe zarzuty apelująca wniosła o zmianę zaskarżonego orzeczenia poprzez uwzględnienie powództwa oraz zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki kosztów postępowania za obie instancje, w tym koszty zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W uzasadnieniu apelacji odnosząc się do zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. powódka podniosła, że na działanie pozwanego z zamiarem uniknięcia odpowiedzialności za szkodę wskazuje szereg okoliczności faktycznych sprawy, ujawnionych w toku postępowania, w tym dotyczące postępowania pozwanego po zdarzeniu szkodzącym. Sąd I instancji nie wziął pod uwagę faktu, że pozwany, mając świadomość spowodowania kolizji, nie podjął żadnych działań zmierzających do wypełnienia spoczywających na nim obowiązków, wynikających z ustawy o (...). W szczególności nie pozostał na miejscu zdarzenia oraz nie udzielił poszkodowanemu lub innemu uczestnikowi zdarzenia informacji odnośnie swoich danych personalnych, jak też nie podał danych swego ubezpieczyciela. Pozwany nie podjął również żadnych działań w celu wezwania na miejsce zdarzenia funkcjonariuszy Policji, też sam nie udał się po opuszczeniu miejsca kolizji na posterunek Policji, celem ujawnienia swojego sprawstwa.

W ocenie apelującego nawet mimo naglącej konieczności wizyty u weterynarza, pozwany dysponował dostateczną ilością czasu, by pozostawić na miejscu zdarzenia swoje dane, chociażby w formie kartki włożonej za wycieraczkę uszkodzonego pojazdu. Ponadto, analiza sekwencji zachowań pozwanego wskazuje, że mógł podczas podróży zawiadomić Policję o kolizji lub poprosić o wykonanie tej powinności któregoś z członków swojej rodziny. Jednocześnie, za przyjęciem zbiegnięcia pozwanego z miejsca zdarzenia świadczy fakt, że po powrocie od weterynarza, pozwany zdążył odebrać małżonkę ze sklepu spożywczego, lecz rzekomo nie wystarczyło mu czasu na dokonanie tak istotnej czynności, jak zawiadomienie właściwych organów o spowodowanej szkodzie.

Powódka zarzuciła, że Sąd dokonał błędnej oceny dokumentacji weterynaryjnej, przedłożonej przez pozwanego, potwierdzającej wizytę u weterynarza w dniu zdarzenia szkodzącego oraz zeznań świadka Z. B. - lekarza weterynarii, u którego odbyła się wizyta. Z powyższego materiału dowodowego wynika bowiem, że w trakcie wizyty weterynaryjnej, przeprowadzonej w dacie zdarzenia zwierzę było jedynie odrobaczone. Postawioną tezę potwierdza rodzaj wskazanego w dokumentacji weterynaryjnej preparatu, podanego psu w trakcie wizyty - Cl PER. Jak wynika z informacji dotyczących zastosowania wymienionego preparatu, jest on przeznaczony do odrobaczania zwierząt. Omawiane dowody nie potwierdziły, jakichkolwiek nagłych problemów żołądkowych psa, które wymagały natychmiastowej interwencji medycznej. Jak wskazał świadek Z. B., gdyby wizyta dotyczyła także dolegliwości pokarmowych, z pewnością taki fakt znalazłby odzwierciedlenie w książeczce zdrowia psa. Powyższe świadczy o tym, że pozwany, wykorzystując rutynową wizytę u weterynarza, uczynił sobie z tej sytuacji usprawiedliwienie i wymówkę dla ucieczki z miejsca zdarzenia, stworzone na potrzeby niniejszego postępowania. Przedstawioną tezę potwierdza fakt, że pozwany, pomimo dwukrotnego otrzymania od powódki wezwań do zapłaty, na etapie przedprocesowym nie przedstawił swojego stanowiska w sprawie i nie powołał się na konieczność opuszczenia miejsca zdarzenia, wywołaną chorobą psa.

Błędne jest zdaniem apelującej stanowisko, jakoby przyznanie się przez pozwanego do sprawstwa w zdarzeniu szkodzącym świadczyło o braku zamiaru uniknięcia odpowiedzialności za popełniony czyn. Podkreśliła, że pozwany co prawda ujawnił się jako sprawca szkody, lecz uczynił to dopiero w chwili, gdy funkcjonariusze Policji, wskutek czynności służbowych podjętych po dokonaniu zgłoszenia przez poszkodowanego, ustalili już właściciela pojazdu i przyjechali do niego celem przeprowadzenia stosownych działań. W opisanych okolicznościach, przyznanie się pozwanego nie może być traktowane jako potwierdzenie braku zamiaru uniknięcia odpowiedzialności za szkodę - pozwany, ujawniając się jako sprawca, miał już świadomość, że jego sprawstwo zostało bądź niezwłocznie zostanie wykryte.

Dalej podniosła, że Sąd I instancji pominął fakt, iż osoba pozwanego została ustalona wyłącznie dzięki czujności poszkodowanego, który zapisał numer rejestracyjny oddalającego się pojazdu sprawcy i podał go Policji. Tym samym, zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, że gdyby nie działanie, poszkodowanego, tożsamość sprawcy szkody nigdy nie zostałaby ustalona. Zaznaczyła, że w świetle art. 44 ust. 1 pkt od 1 do 4 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym należytym zachowaniem sprawcy kolizji byłoby pozostanie na miejscu zdarzenia oraz ujawnienie poszkodowanemu swoich danych personalnych i danych zakładu ubezpieczeń, z którym pozwany zawarł umowę obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. Samowolne oddalenie się przez pozwanego z miejsca zdarzenia stanowiło naruszenie powyższych obowiązków.

Odnosząc się do zarzutu naruszenie art. 43 pkt 4 ustawy o (...) apelująca podniosła, że konsekwencją opisanych wyżej uchybień procesowych Sądu było przyjęcie, że pozwany nie zbiegł z miejsca zdarzenia, a zatem że nie została spełniona przesłanka roszczenia regresowego powódki, wskazana w pkt 4 art. 43 ustawy o (...). O zbiegnięciu kierowcy można zaś mówić wówczas, gdy oddala się on z miejsca wypadku wbrew obowiązującym przepisom, czy też by uniemożliwić zidentyfikowanie go ł pociągnięcie do odpowiedzialność (tak SN w uchwale z dnia 25 sierpnia 1994 r., III CZP 107/94, LexPolonica).

Odnośnie zarzutu naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. powódka podniosła, że Sąd Rejonowy oddalając wniosek o przeprowadzenie dowodu z zeznań świadka S. J., nie przedstawił w uzasadnieniu orzeczenia przyczyn, dla których zaniechał przeprowadzenia wskazanego dowodu. Tymczasem S. J. był naocznym świadkiem zdarzenia, a zatem dysponował miarodajnymi informacjami odnośnie przebiegu zdarzenia i zachowania pozwanego jego wystąpieniu. Oddalenie wniosku powódki o przeprowadzenie dowodu skutkowało niewyjaśnieniem okoliczności istotnych w sprawie, co mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy, zwłaszcza w kontekście oceny zachowania pozwanego jako zbiegnięcia z miejsca zdarzenia. Tym samym, zaniechanie Sądu Rejonowego stanowiło naruszenie przez Sąd przepisu art. 328 § 2 k.p.c.

W odpowiedzi na apelację pozwany wniósł o jej oddalenie w całości oraz zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja powoda jako niezasadna podlegała oddaleniu.

W ocenie Sądu Okręgowego, Sąd Rejonowy przeprowadził wnikliwe postępowanie dowodowe i na jego podstawie poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne. Jednocześnie powołał właściwe podstawy prawne rozstrzygnięcia oraz przeprowadził ich prawidłową wykładnię, a ustalenia te i rozważania Sąd Okręgowy przyjmuje za własne, czyniąc je integralną częścią poniższych rozważań.

Należy zauważyć, iż podstawę materialnoprawną zgłoszonego przez powódkę w tym postępowaniu żądania pozwu stanowił przepis art. 43 pkt 4 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz.U. z 2013 r., poz. 392), w myśl którego, zakładowi ubezpieczeń oraz Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu, w przypadkach określonych w art. 98 ust. 2 pkt 1, przysługuje prawo dochodzenia od kierującego pojazdem mechanicznym zwrotu wypłaconego z tytułu ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych odszkodowania, jeżeli kierujący zbiegł z miejsca zdarzenia.

Unormowane w cytowanym przepisie roszczenie, nazywane regresem nietypowym (w odróżnieniu od regresu typowego w rozumieniu art. 828 § 1 k.c.), przewiduje uprawnienie ubezpieczyciela do dochodzenia od ubezpieczonego od odpowiedzialności cywilnej, na zasadach określonych w ustawie, zwrotu wypłaconego odszkodowania. Z uwagi na okoliczność, że z samej istoty obowiązkowych ubezpieczeń komunikacyjnych wynika, iż umowa ubezpieczenia zawarta w tym przedmiocie nie rodzi regresu zakładu ubezpieczeń wobec ubezpieczonego sprawcy szkody komunikacyjnej, a jej sens i istota polega na definitywnym przejęciu przez zakład ubezpieczeń obowiązku naprawienia szkody, to roszczenie przewidziane w art. 43 w/w ustawy należy traktować jako wyjątek. Dlatego też prawo zakładu ubezpieczeń domagania się zwrotu od kierującego pojazdem mechanicznym wypłaconego z tytułu ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych odszkodowania jest uprawnione wyłącznie wówczas, gdy zachowanie kierującego pojazdem było tak rażące, że względy prewencyjne, wychowawcze i represyjne, a także poczucie słuszności uzasadniają możliwość dochodzenia przez ubezpieczyciela od kierowcy zwrotu wypłaconego odszkodowania ( vide uzasadnienie uchwały Sądu Najwyższego z dnia 16 listopada 2012 r., III CZP 61/12, LEX nr 1230030 oraz uzasadnienie uchwały Sądu Najwyższego z dnia 10 listopada 2005 r., III CZP 83/05, OSNC 2006, nr 9, poz. 147). Wśród takich sytuacji w punkcie 4) omawianego przepisu przewidziano zaś, że roszczenie regresowe będzie przysługiwało zakładowi ubezpieczeniowemu wówczas, jeżeli „ kierujący zbiegł z miejsca zdarzenia”.

Godzi się zatem zauważyć, że ustawodawca ani na kanwie przepisów ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, ani w żadnej innej ustawie, nie zdefiniował pojęcia „zbiegł z miejsca wypadku”. Sformułowanie to, jak trafnie zauważono w doktrynie i orzecznictwie, nie może być jednak utożsamiane z pojęciem "zbiegnięcia z miejsca zdarzenia” funkcjonującym z na gruncie prawa karnego materialnego (art. 178 k.k.). Zastosowanie art. 43 pkt 4 ustawy wymaga ustalenia, iż sprawca kolizji drogowej opuścił miejsce zdarzenia świadomie, bez spełnienia ciążących na nim obowiązków wynikających z art. 16 ustawy w celu uniknięcia odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę (wina umyślna i rażące niedbalstwo). Zgodnie z powołanym art. 16 tej ustawy, w razie zaistnienia zdarzenia objętego ubezpieczeniem obowiązkowym, o którym mowa w art. 4 pkt 1-3, osoba uczestnicząca w nim, z uwzględnieniem ust. 2, jest obowiązana do: 1) przedsięwzięcia wszystkich środków w celu zapewnienia bezpieczeństwa w miejscu zdarzenia, starania się o złagodzenie skutków zdarzenia oraz zapewnienia pomocy lekarskiej poszkodowanym, jak również w miarę możliwości zabezpieczenia mienia osób poszkodowanych; 2) zapobieżenia, w miarę możliwości, zwiększeniu się szkody; 3) niezwłocznego powiadomienia Policji o zdarzeniu, o ile doszło do wypadku z ofiarami w ludziach lub do wypadku powstałego w okolicznościach nasuwających przypuszczenie, że zostało popełnione przestępstwo (ust. 1). W przypadku zaistnienia zdarzenia objętego ubezpieczeniem obowiązkowym, o którym mowa w art. 4 pkt 1-3, uczestnicząca w nim osoba objęta tym ubezpieczeniem jest ponadto obowiązana do: 1) udzielenia pozostałym uczestnikom zdarzenia niezbędnych informacji koniecznych do identyfikacji zakładu ubezpieczeń, łącznie z podaniem danych dotyczących zawartej umowy ubezpieczenia; 2) niezwłocznego powiadomienia o zdarzeniu zakładu ubezpieczeń, udzielając mu niezbędnych wyjaśnień i przekazując posiadane informacje (ust. 2). Uchybienie powyższym obowiązkom musi mieć swoje podłoże w winie umyślnej lub rażącym niedbalstwie, a nadto musi powodować określone skutki, przy czym zakład ubezpieczeń musi wykazać obie okoliczności, by móc zastosować jakiekolwiek sankcje wobec uczestników zdarzenia (por. uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego w Siedlcach z dnia 26 sierpnia 2013 r., V Ca 387/13, LEX nr 1718216; uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego w Białymstoku z dnia 7 maja 2009 r., II Ca 237/09, LEX nr 1294069; nadto M. Capik, Co innego powiadomienie, co innego wezwanie, Rzeczpospolita 2004/1/19).

W świetle powyższego należało przyjąć, że skoro to powódka z fakt zbiegnięcia przez pozwanego z miejsca zdarzenia mającego miejsce w dniu 24 maja 2013 r. wywodziła korzystne dlań skutki prawne w postaci istnienia roszczenia regresowego unormowanego w art. 43 pkt 4 omawianej ustawy, to niewątpliwie w świetle art. 6 k.c., właśnie na niej spoczywał ciężar dowodowy wykazania, że istotnie w realiach niniejszej sprawy możemy mówić o zbiegnięciu pozwanego z miejsca zdarzenia, rozumieniem jako świadome opuszczenie miejsca zdarzenia, bez spełnienia ciążących na nim obowiązków wynikających z art. 16 ustawy, motywowanego i ukierunkowanego na uniknięcie odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę.

Mieć przy tym należy na uwadze, iż art. 6 k.c. wskazuje jedynie podmiot zobowiązany do udowodnienia faktu, natomiast ocena, czy strona ta wywiązała się w istocie ze wskazanego obowiązku, nie należy już do materii objętej dyspozycją tegoż przepisu, a stanowi aspekt mieszczący się w domenie przepisów procesowych ( por. wyrok SN z 8.11.2005 r., I CK 178/05, LEX nr 220844) i następuje stosownie do treści art. 233 § 1 k.p.c., tj. sąd dokonuje oceny zgromadzonych w sprawie dowodów według własnego przekonania, nadto na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. W orzecznictwie podkreśla się, iż ocena dowodów winna nastąpić z uwzględnieniem wszystkich dowodów przeprowadzonych w postępowaniu, jak również wszelkich okoliczności towarzyszących przeprowadzaniu poszczególnych dowodów i mających znaczenie dla oceny ich mocy i wiarygodności ( wyrok SN z 17.11.1966 r., II CR 423/66, LEX nr 6073). Co istotne, skuteczne podniesienie zarzutu naruszenia przez sąd swobodnej oceny dowodów może mieć miejsce wyłącznie wówczas, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo – skutkowych. Jak słusznie zauważył Sąd Apelacyjny w Szczecinie w wyroku z dnia 19 czerwca 2008 r. (I ACa 180/08, LEX nr 468598), jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Dla skuteczności zarzutu naruszenia w/w przepisu nie wystarcza samo stwierdzenie o wadliwości dokonanych ustaleń faktycznych, odwołujące się do stanu faktycznego, który w przekonaniu skarżącego odpowiada rzeczywistości. Konieczne jest tu wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie sądu w tym zakresie. Skarżący powinien wskazać jakie kryteria oceny naruszył sąd przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłuszne im je przyznając. Zwalczanie swobodnej oceny dowodów nie może polegać li tylko na przedstawieniu własnej, korzystnej dla skarżącego wersji zdarzeń, ustaleń stanu faktycznego opartej na własnej ocenie, lecz konieczne jest posłużeniu się argumentami wyłącznie jurydycznym wykazywanie, że wskazane w art. 233 § 1 k.p.c. kryteria oceny wiarygodności i mocy dowodów zostały naruszone, co miało wpływ na wyrok sprawy ( tak SA w Warszawie, wyrok z 10.07.2008 r., VI ACa 306/08).

Zważając na powyższe Sąd Okręgowy w wyniku wnikliwej analizy zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, podzielając w pełni stanowisko Sądu Rejonowego wyrażone w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, doszedł do przekonania, że powód w tym postępowaniu nie sprostał ciężarowi dowodowemu wykazania podnoszonych przez niego okoliczności.

Na podstawie spójnych, logicznych i wzajemnie ze sobą korespondujących w tym zakresie zeznań pozwanego oraz świadków K. K. (1) i R. K., popartych nadto załączonym do akt sprawy dokumentami w postaci książeczki zdrowia psa, słusznie Sąd I instancji w wyniku dokonanej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego – odpowiadającej w pełni wymogom stawianym przez art. 233 § 1 k.p.c. – ustalił, że pozwany wprawdzie oddalił się z miejsca zdarzenia mającego miejsce w dniu 23 maja 2013 r., lecz nie było to tożsame ze zbiegnięciem z miejsca zdarzenia w rozumieniu art. 43 pkt 4 ustawy, albowiem nie miało na celu uniknięcia odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę.

Wszak z zeznań wskazanych wyżej świadków oraz pozwanego wynikało jednoznacznie, że pozwany po powzięciu od syna informacji, że pies K. K. (2) ma problemy zdrowotne (drgawki, biegunka), a on sam w wyniku upadku pod prysznicem uszkodził sobie nogę i nie jest w stanie zawieść zwierzęcia do weterynarza, śpieszył się do syna by udzielić mu pomocy i zabrać chorego psa do lecznicy. Będąc zdenerwowanym zaistniałą sytuacją, związaną zarówno ze złym stanem zdrowia psa i wypadkiem syna, przy tym będąc w pośpiechu by jak najszybciej dotrzeć do oddalonego o ok. 5 km domu syna znajdującego się w K., nie powinno dziwić zachowanie pozwanego, który po zapoznaniu się ze szkodami spowodowanymi w samochodzie osobowym marki N. o nr rejestracyjnym (...), oraz wobec nieobecności właściciela tego auta, zdecydował się wpierw udać do syna, a dopiero potem podjąć kroki celem znalezienia właściciela uszkodzonego przez niego pojazdu. W kontekście oceny zachowania pozwanego nie można tracić z pola widzenia, że na miejscu zdarzenia nie było właściciela uszkodzonego pojazdu, jak też pozwany nie znał jego personaliów. Skoro nie było możliwości niezwłocznego skontaktowania się z właścicielem samochodu, to nie można było racjonalnie oczekiwać od pozwanego, by pozostał na miejscu zdarzenia, gdyż niewykluczone, że właściciel uszkodzonego pojazdu pojawiłby się dopiero po kilku godzinach, dniach czy nawet –w przypadku wjazdu urlopowego – tygodniach.

Jednocześnie nie można pominąć także tej istotnej okoliczności, że pozwany śpieszył się by udzielić pomocy synowi i jego psu (kserokopia książeczki zdrowia psa potwierdza, że w tym dniu pozwany udał się z nim do weterynarza), a zdarzenie wywołujące szkodę miało ograniczone i niewielkie skutki - wgniecione drzwi w pojeździe poszkodowanego i zbita tylna prawa lampa oraz uszkodzony zderzak w aucie pozwanego. Tymczasem w świetle dyspozycji art. 44 ust. 2 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym (Dz.U. z 2012 r., poz. 1137 tj. z późn. zm.), kierujący pojazdem w razie uczestniczenia w wypadku drogowym jest obowiązany wezwać policję i pozostawać na miejscu wypadku wyłącznie wówczas, jeżeli w wypadku jest zabity lub ranny. Także na kanwie przepisów ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych ustawodawca wprost przewidział, że obowiązkiem ubezpieczonego jest niezwłocznego powiadomienia Policji o zdarzeniu, jedynie o ile doszło do wypadku z ofiarami w ludziach lub do wypadku powstałego w okolicznościach nasuwających przypuszczenie, że zostało popełnione przestępstwo (art. 16 ust. 1 omawianej ustawy). Skoro w omawianym zdarzeniu mającym miejsce w dniu 24 maja 2013 r. nie ucierpiał żaden człowiek, a uszkodzenia w obydwu pojazdach były niewielkie i w związku z tym nie nasuwały przypuszczenia popełnienia przestępstwa, to nie sposób zarzucać pozwanemu, że nie wezwał na miejsce zdarzenia policji, gdyż nie było ani takiego obowiązku, ani potrzeby.

Wprawdzie zgodzić należy się z apelującym, że postępowanie pozwanego bezpośrednio po wypadku było nieprawidłowe, albowiem wbrew obowiązkowi wynikającemu z art. 16 ust. 2 pkt 1) ustawy nie udzielił poszkodowanemu niezbędnych informacji koniecznych do identyfikacji zakładu ubezpieczeń z którym łączyła go umowa ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnego kierującego pojazdem, to jednak takie zachowanie należy uznać za usprawiedliwione w okolicznościach rozpatrywanej sprawy. Wszak pozwany śpieszył się do syna by udzielić mu pomocy, a poszkodowanego nie było na miejscu zdarzenia, nadto pozwany nie wiedział kim on jest i kiedy zjawi się na miejscu kolizji, a z uwagi na ograniczone skutki kolizji nie było potrzeby wyzwania na miejsce zdarzenia policji. O ile rzeczywiście model postępowania przedstawiony przez powódkę w apelacji, a dotyczący pozostawienia za wycieraczką na przedniej szybie uszkodzonego pojazdu danych kontaktowych do sprawcy wypadku, jest dość powszechnie przyjęty i pożądany w sytuacji gdy poszkodowanego nie ma na miejscu kolizji, to jednak nie jest on uregulowany obowiązującymi przepisami powszechnie obowiązującego prawa, wobec czego nie można przyjąć, że zachowanie przeciwne (tj. niepozostawienie takiej kartki przez pozwanego) należałoby niejako automatycznie utożsamiać z tym, że sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia. Tym bardziej, że jak zeznał pozwany słuchany na rozprawie apelacyjnej, nie miał on przy sobie nic do pisania i nie mógł w związku z tym takiej informacji za wycieraczką uszkodzonego pojazdu zostawić. Jednocześnie nie można nie dostrzec, że ze zgodnych, spójnych i wzajemnie ze sobą korespondujących zeznań pozwanego i jego żony K. K. (1) wynikało, iż po odwiezieniu psa od weterynarza do domu syna K. K. (2), pozwany po drodze zabrał ze sklepu żonę i małżonkowie wspólnie niezwłocznie udali się na miejsce zdarzenia celem ustalenia właściciela samochodu. Powyższe okazało się jednak niemożliwe, albowiem przedmiotowego pojazdu już tam nie było, co zresztą potwierdza treść załączonej do akt sprawy notatki urzędowej policji z dnia 24 maja 2013 r., gdzie wskazane zostało, że właściciel pojazdu tego dnia wyjeżdżał za granicę zabierając ze sobą samochód (k. 16).

Te wszystkie wyżej opisane okoliczności w kontekście tego, że pozwany nie tuszował uszkodzeń w swym pojeździe, nie ukrył pojazdu, nadto nie wypierał się sprawstwa wypadku i nie ukrywał się przed policją a wręcz przeciwnie – sam przyznał się do uszkodzenia pojazdu gdy zobaczył policjantów zbilżających się do domu syna (wedle zeznań W. D., policjanta który przyjął zgłoszenie o uszkodzeniu pojazdu, jeżeli zostało ustalone, że sprawcą była osoba nie będąca właścicielem samochodu, to musiała się przyznać; k. 113) – przemawiały za zasadnością przyjęcia, że w realiach niniejszej sprawy brak jest podstaw do formułowania wniosków, iżby pozwany istotnie oddalając się z miejsca zdarzenia miał zamiar uniknąć odpowiedzialności za szkodę. W ocenie Sądu Odwoławczego nie ulega bowiem najmniejszym wątpliwościom, iż przyczyny leżące u podstaw podjęcia przez pozwanego decyzji o opuszczeniu miejsca zdarzenia były związane wyłącznie z tym, że był on zdenerwowany, śpieszył się do syna by udzielić mu pomocy, a na miejscu zdarzenia nie było właściciela uszkodzonego pojazdu, zaś pozwany nie wiedział kto nim jest, nie miał przy sobie kartki którą mógłby zostawić za szybą pojazdu, a kiedy tylko pozwany miał już taką możliwość, podjął kroki by odnaleźć właściciela uszkodzonego przez niego samochodu, lecz ten odjechał już wcześniej z miejsca zdarzenia.

Skoro zatem oddalenie się z miejsca wypadku nie jest równoznaczne ze zbiegnięcie z miejsca zdarzenia, a zgromadzony w niniejszej sprawie materiał dowodowy nie potwierdzał wersji prezentowanej przez powódkę odnośnie opuszczenia miejsca wypadku przez pozwanego celem uniknięcia odpowiedzialności za spowodowaną szkodę, to zgodzić należało się z Sądem I instancji, że apelująca nie wykazała podstawowej przesłanki dochodzonego przez nią roszczenia regresowego opartego na art. 43 pkt 4 ustawy w postaci zbiegnięcia sprawy wypadku z miejsca zdarzenia, co z kolie słusznie skutkowało oddaleniem powództwa.

Odnosząc się jeszcze do zarzutów powódki podniesionych w apelacji marginalnie dodać w tym miejscu trzeba, iż chybiony okazał się zarzut dotyczący naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. w myśl którego, uzasadnienie wyroku powinno zawierać wskazanie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, a mianowicie: ustalenie faktów, które sąd uznał za udowodnione, dowodów, na których się oparł, i przyczyn, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej, oraz wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku z przytoczeniem przepisów prawa. W kontekście omawianego przepisu należy wskazać, iż zarzut naruszenie art. 328 § 2 k.p.c. może stanowić usprawiedliwioną podstawę apelacji wyjątkowo i to jedynie wówczas gdy naruszenie to ma istotny wpływ na wynik sprawy. Z taką zaś sytuacją mamy do czynienia jedynie wówczas, gdy braki lub inne wadliwości uzasadnienia zaskarżonego wyroku uniemożliwiają dokonanie oceny toku wywodu, który doprowadził do wydania orzeczenia lub w przypadku zastosowania prawa materialnego do niedostatecznie jasno ustalonego stanu faktycznego, co zaś uniemożliwia przeprowadzenie kontroli instancyjnej wyroku (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 24 czerwca 2015 r., II CSK 435/14, LEX nr 1767500; z dnia 06 sierpnia 2015 r., V CSK 671/14, LEX nr 1793716; z dnia 02 grudnia 2014 r., I UK 139/14, LEX nr 1621322; z dnia 16 października 2009 r., I UK 129/08, LEX nr 558286). Tymczasem w realiach niniejszej sprawy z żadną z opisanych wyżej sytuacji nie mieliśmy do czynienia. Uzasadnienie zaskarżonego wyroku sporządzone zostało starannie i zawiera wszystkie elementy konieczne wskazane w treści przepisu art. 328 § 2 k.p.c. Wywody Sądu Rejonowego są jasne i logiczne, w sposób precyzyjny i wyczerpujący przedstawił on wszystkie motywy wydanego rozstrzygnięcia, przywołując stosowne przepisy prawa materialnego. Co nader ważne, wywody te, w tym poczynione ustalenia faktyczne, znajdują podstawę w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym. Wprawdzie rzeczywiście Sąd I instancji w uzasadnieniu wyroku nie wyjaśnił przyczyn dla których oddalił wniosek dowodowy powódki o powołanie w charakter świadka S. J., tym niemniej jednak stwierdzić należało, że to uchybienie nie umożliwiało przeprowadzenie kontroli instancyjnej zaskarżonego wyroku, zatem nie mogło mieć wpływu na treść rozstrzygnięcia wydanego na kanwie niniejszej sprawy. Samo zaś oddalenie tegoż wniosku dowodowego należy uznać za prawidłowe. Sąd Rejonowy zobowiązał pełnomocnika powódki do wskazania prawidłowego adresu świadka S. J., a pismem z dnia 25 czerwca 2015 roku pełnomocnik powódki wniósł o przedłużenie zakreślonego terminu o 30 dni. Wprawdzie Sąd Rejonowy nie rozpoznał tegoż wniosku i w dniu 25 sierpnia 2015 roku oddalił ten wniosek dowodowy, niemniej jednak do dnia rozpoznania wniosku upłynął termin wskazywany przez powódkę niezbędny do ustalenia adresu świadka. Adres ten nie został również wskazany w apelacji. Powódka nie wykazała również z jakich przyczyn nie była w stanie przez tak długi okres ustalić samodzielnie adresu świadka. Tym samym brak jest podstaw do zmiany postanowienia Sądu Rejonowego z dnia 25 sierpnia 2015 roku w trybie art. 380 k.p.c.

Tak przyjmując Sąd Okręgowy na podstawie art. 385 k.p.c. apelację powódki jako niezasadną oddalił, o czym orzekł w punkcie I sentencji wyroku.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono w punkcie II sentencji wyroku na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c., to jest stosownie do reguły odpowiedzialności za wynik procesu. Wobec oddalenia apelacji powódki w całości, winna ona zwrócić pozwanemu poniesione przez niego koszty postępowania apelacyjnego. Z tego tytułu zasądzono na rzecz pozwanego od powódki zwrot kosztów wynagrodzenia jego pełnomocnika procesowego w kwocie 300 zł – wysokość wynagrodzenia ustalono na podstawie § 6 pkt 3 w zw. z § 13 ust. 1 pkt 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. z 2013 r., poz. 491 tj.). Marginalnie należy wskazać, iż apelacja powódki została wniesiona w dniu 30 października 2015 r. (vide data nadania przesyłki w placówce pocztowej operatora wyznaczonego k. 257), a zatem przed dniem wejścia w życie rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz.U. z 2015 r., poz. 1800), dlatego też z uwagi na treść § 21 tegoż rozporządzenia, orzeczenie o kosztach postępowania nastąpiło w oparciu o przepisy dotychczasowego rozporządzenia.

SSO Iwona Siuta SSO Tomasz Szaj SSO Violetta Osińska