Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III AUa 667/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 6 czerwca 2017 r.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie - Wydział III Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Urszula Iwanowska (spr.)

Sędziowie:

SSA Romana Mrotek

SSO del. Gabriela Horodnicka - Stelmaszczuk

Protokolant:

St. sekr. sąd. Edyta Rakowska

po rozpoznaniu w dniu 6 czerwca 2017 r. w Szczecinie

sprawy Z. L.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddział w S.

o datę przyznania prawa do renty z tytułu niezdolności do pracy

na skutek apelacji ubezpieczonej

od wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 24 maja 2016 r. sygn. akt VI U 623/15

oddala apelację.

SSA Romana Mrotek SSA Urszula Iwanowska SSO del. Gabriela Horodnicka

- Stelmaszczuk

III A Ua 667/16

UZASADNIENIE

Decyzją z dnia 5 czerwca 2015 r., znak (...), Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w S. przyznał Z. L. prawo do renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy od 3 marca 2015 r. do 31 maja 2017 r. oraz prawo do dodatku pielęgnacyjnego na okres od 1 kwietnia 2015 r. do 31 maja 2016 r.

W odwołaniu od powyższej decyzji Z. L. wniosła o przyznanie jej prawa do renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy od daty złożenia wniosku o to świadczenie i ustalenia, iż jej całkowita niezdolność do pracy powstała w dniu 1 stycznia 2012 r., kiedy to zmuszona była przejść na utrzymanie męża, natomiast częściowa niezdolność do pracy powstała w dniu 1 stycznia 2008 r. kiedy to pojawiły się pierwsze oznaki choroby nowotworowej. Ubezpieczona podkreśliła, że z uwagi na błąd lekarski nie rozpoznano u niej we właściwym czasie choroby nowotworowej (szpiczaka mnogiego), w związku z czym terapię onkologiczną podjęto z dużym opóźnieniem, co z kolei w znaczący sposób wpłynęło na rokowanie powrotu do zdrowia.

W odpowiedzi na odwołanie organ rentowy wniósł o jego oddalenie w całości, podtrzymując argumentację wyrażoną w zaskarżonej decyzji. Organ rentowy podkreślił, że orzeczeniem komisji lekarskiej ZUS z dnia 21 maja 2015 r. ubezpieczona została uznana za osobę częściowo niezdolną do pracy od 2 września 2014 r. do 2 marca 2015 r., natomiast od 3 marca 2015 r. do 31 maja 2017 r. za osobę całkowicie niezdolną do pracy, wobec czego brak było podstaw do przyznania świadczenia zgodnie z żądaniem ubezpieczonej.

Wyrokiem z dnia 24 maja 2016 r. Sąd Okręgowy w Szczecinie VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych oddalił odwołanie.

Powyższe orzeczenie Sąd Okręgowy oparł o następujący ustalenia faktyczne i rozważania prawne:

Z. L. urodziła się w dniu (...) Ubezpieczona posiadająca wykształcenie średnie – ogólnokształcące, w czasie swojej aktywności zawodowej pracowała na stanowisku ekspedytora poczty, księgowego, samodzielnego referenta ds. windykacji, młodszego specjalisty ds. rozliczeń.

W dniu 1 marca 2013 r. ubezpieczona złożyła w organie rentowym wniosek o rentę z tytułu niezdolności do pracy. Decyzją z dnia 4 czerwca 2013 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych odmówił ubezpieczonej prawa do renty. W uzasadnieniu organ rentowy wskazał, że orzeczeniem komisji lekarskiej ZUS z dnia 26 kwietnia 2013 r. ubezpieczona nie została uznana za osobę niezdolną do pracy, wobec czego brak było podstaw prawnych do przyznania wnioskowanego świadczenia. Ubezpieczona odwołała się od powyższej decyzji do sądu. W toku postępowania przed Sądem Okręgowym w Szczecinie, w sprawie o sygn. akt VIU 1258/13, przeprowadzono dowód z opinii biegłych z zakresu kardiologii, neurologii, psychiatrii oraz psychologii w celu ustalenia czy stan zdrowia czyni ubezpieczoną osobą niezdolną do pracy. W toku procesu ubezpieczona dodatkowo przedłożyła dokumentację medyczną, która nie była przedmiotem analizy lekarzy orzeczników ZUS, i która to dokumentacja wskazywała na konieczność przeprowadzenia nowego procesu orzeczniczego. Postanowieniem z dnia 8 stycznia 2015 r., w sprawie VIU 1258/13 Sąd Okręgowy w Szczecinie uchylił zaskarżoną decyzję i przekazał sprawę organowi rentowemu, jednocześnie umorzył postępowanie w sprawie. W pisemnym uzasadnieniu orzeczenia wskazał, że zastosowanie w sprawie znajdował art. 477 14 § 4 k.p.c. Sąd zwrócił uwagę, iż w toku postępowania ubezpieczona złożyła dodatkową dokumentację medyczną dotyczącą schorzeń kardiologicznych, która to dokumentacja nie była poddana ocenie organu rentowego. Po uprawomocnieniu się postanowienia z dnia 8 stycznia 2015 r. organ rentowy skierował ubezpieczoną na ponowne badanie przez lekarza orzecznika ZUS. W dniu 31 marca 2015 r. lekarz orzecznik ZUS po przeprowadzonym badaniu uznał, że Z. L. jest częściowo niezdolna do pracy do 31 sierpnia 2016 r., przy czym niezdolność ta powstała w dniu 2 września 2014 r. Po złożeniu przez ubezpieczoną sprzeciwu od powyższego orzeczenia, została ona poddana badaniu przez komisję lekarską ZUS, która w dniu 21 maja 2015 r. wydała orzeczenie, w którym uznała, iż ubezpieczona jest częściowo niezdolna do pracy do 2 marca 2015 r., przy czym częściowa niezdolność powstała w dniu 2 września 2014 r. Nadto komisja lekarska uznała, iż od dnia 3 marca 2015 r. ubezpieczona jest całkowicie niezdolna do pracy, okresowo do 31 maja 2017 r.

W dacie wydania skarżonej decyzji u ubezpieczonej Z. L. istniały podstawy do rozpoznania:

- szpiczaka plazmocytowego IgG Kappa,

- zaburzeń lękowo-depresyjnych,

- zespołu wazowagalnego – postać depresyjna,

- nadciśnienia tętniczego,

- podejrzenia choroby niedokrwiennej serca.

Z przyczyn onkologicznych ubezpieczona jest całkowicie niezdolna do pracy do końca maja 2017 r. Niezdolność ta istnieje od 3 marca 2015 r., tj. od daty rozpoznania gammapatii klonalnej. W okresie od 2 września 2014 r. (data dodatniej próby wysiłkowej) do 2 marca 2015 r. ubezpieczona była częściowo niezdolna do pracy z przyczyn kardiologicznych.

Schorzeniem powodującym częściową niezdolność ubezpieczonej do pracy od dnia 2 września 2014 r. jest choroba niedokrwienna serca. Brak podstaw do przyjęcia wcześniejszej daty powstania częściowej niezdolności do pracy ubezpieczonej wobec braku jakichkolwiek danych potwierdzających tę niezdolność w dokumentacji medycznej ubezpieczonej. Dopiero zatem data pierwszej dodatniej próby wysiłkowej może stanowić o dacie powstania częściowej niezdolności do pracy. Rozpoznany u wnioskodawczyni zespół wazowagalny i nadciśnienie tętnicze nie powodują i nie powodowały w przeszłości długotrwałej niezdolności do pracy u osoby pracującej w charakterze pracownika umysłowego. Omdlenia występowały bardzo rzadko, nadciśnienie tętnicze przebiega dotąd bez powikłań i bez istotnych klinicznie zmian narządowych.

Całkowita niezdolność do pracy ubezpieczonej wystąpiła w momencie rozpoznania u niej szpiczaka mnogiego w oparciu o wymagane dla tej choroby kryteria, tj. w marcu 2015 r. Jest to data rozpoznania choroby na podstawie dobrze udokumentowanych badań. Wcześniej występujące objawy, w okresie dwóch lat przed rozpoznaniem choroby nowotworowej, w postaci nawracających infekcji górnych dróg oddechowych, postępującego osłabienia i męczliwości nie dają podstawy do uznania ubezpieczonej już wówczas za niezdolną do pracy. Wskazane schorzenia mogły być leczone w ramach doraźnych zwolnień lekarskich.

Po ustaleniu powyższego stanu faktycznego oraz na podstawie art. 57 i 58 w związku z art. 12 i 13 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (j. t. Dz. U. z 2015 r., poz. 748; powoływana dalej jako: ustawa emerytalno-rentowa), Sąd Okręgowy uznał odwołanie za nieuzasadnione.

Sąd pierwszej instancji przypomniał, że Z. L. w uzasadnieniu odwołania twierdziła, iż wbrew ustaleniom organu rentowego, jej częściowa niezdolność do pracy powstała już w styczniu 2008 r., natomiast całkowita niezdolność do pracy w styczniu 2012 r. Powyższe miało mieć wpływ na datę przyznania świadczeń rentowych. Wobec powyższego, zadaniem sądu meriti było dokonanie oceny daty powstania zarówno częściowej jak i następnie całkowitej niezdolności do pracy ubezpieczonej.

Ustalenia w przedmiocie stanu zdrowia Z. L. oraz jej zdolności do pracy poczynione zostały przez Sąd Okręgowy w oparciu o analizę dokumentacji medycznej ubezpieczonej pozostającej w dyspozycji organu rentowego oraz złożonej do akt sprawy, jak również na podstawie przeprowadzonego przez Sąd dowodu z opinii biegłych sądowych lekarzy specjalistów z zakresu wskazywanych przez ubezpieczoną schorzeń, tj. kardiologii, psychiatrii i hematologii. Autentyczność dokumentów nie była przez strony kwestionowana i nie budziła wątpliwości tego sądu. Zostały one sporządzone w sposób zgodny z przepisami prawa, przez uprawnione do tego osoby, w ramach ich kompetencji oraz w sposób rzetelny, stąd zostały uznane za wiarygodne. Tak samo ocenił sąd wydane w niniejszej sprawie opinie biegłych.

Zatem, sąd pierwszej instancji miał na uwadze, że na podstawie wyników badań i zebranej w aktach sprawy dokumentacji lekarskiej biegli kardiolog i psychiatra rozpoznali u ubezpieczonej zespół wazowagalny – postać depresyjną, nadciśnienie tętnicze, podejrzenie choroby niedokrwiennej serca oraz zaburzenia lękowo-depresyjne. Biegły kardiolog wskazał, że w jego ocenie stan kardiologiczny wnioskodawczyni powodował jej częściową niezdolność do pracy dopiero od 2 września 2014 r. Biegły co do zasady przyznał rację lekarzom orzecznikom, że schorzeniem powodującym częściową niezdolność jest choroba niedokrwienna serca, zwracając przy tym uwagę, iż podstawą ustalenia rozpoznania i oceny zdolności do pracy byłaby jedynie koronografia. Natomiast obecnie, z uwagi na wystąpienie choroby rozrostowej wykonanie tego badania jest niecelowe. Z tego też względu biegły kardiolog zgodził się z ustaleniami lekarzy orzeczników, że choroba niedokrwienna serca spowodowała powstanie częściowej niezdolności do pracy od dnia 2 września 2014 r. – data pierwszej dodatniej próby wysiłkowej. Biegły podkreślił przy tym, że zespół wazowagalny i nadciśnienie tętnicze nie powodowały w przeszłości i nie powodują aktualnie długotrwałej niezdolności do pracy u osoby pracującej umysłowo. Biegły wskazał, że u ubezpieczonej omdlenia występują bardzo rzadko, a co najważniejsze nadciśnienie tętnicze przebiega bez powikłań oraz istotnych zmian narządowych.

Dalej sąd meriti wskazał, że z ustaleniami organu rentowego co do daty powstania całkowitej niezdolności do pracy zgodziła się także biegła z zakresu hematologii prof. dr hab. L. Z.. Biegła na podstawie wyników badań i zebranej w aktach dokumentacji lekarskiej rozpoznała u ubezpieczonej szpiczaka mnogiego, ogniska osteolityczne w zakresie wszystkich odcinków kręgosłupa, złamania górnych blaszek granicznych trzonów Th12/L1 i od L1 do S1 w przebiegu szpiczaka, hyperlipidemię, torbiele około miedniczkowe nerki lewej oraz stan po histerektomii z przydatkami. Uzasadniając opinię biegła podkreśliła, że w jej ocenie w przypadku ubezpieczonej nie sposób mówić o błędzie lekarskim co do czasu rozpoznania choroby nowotworowej. Całkowita niezdolność do pracy wystąpiła w momencie rozpoznania szpiczaka, tj. w marcu 2015 r., i ta właśnie data, wbrew stanowisku ubezpieczonej, jest datą rozpoznania choroby na podstawie dobrze udokumentowanych wyników badań. Biegła z całą stanowczością wskazała, że nie ma możliwości orzeczenia całkowitej niezdolności jedynie na podstawie domniemania choroby. Odnosząc się do powyższego, biegła wskazała, że w 2013 r. ubezpieczona rzeczywiście zgłaszała objawy należące do obrazu szpiczaka, tj. nawracające infekcje górnych dróg oddechowych, postępujące osłabienie i męczliwość, z drugiej jednak strony objawy takie występują w szeregu innych schorzeń. Tym samym, samo występowanie różnych objawów nie stanowi jeszcze o rozpoznaniu choroby, a tym bardziej choroby nowotworowej. Dopiero spełnienie kryteriów danej choroby pozwala na postawienie właściwej diagnozy i te kryteria ubezpieczona spełniła dopiero w marcu 2015 r. Biegła podkreśliła przy tym, iż ubezpieczona miała prawidłowo postawione rozpoznanie, była prawidłowo leczona, czego wynikiem jest właśnie uzyskanie bardzo dobrej odpowiedzi częściowej (VGPR). Biegła wskazała też, że wcześniej występujące objawy w postaci nawracających infekcji górnych dróg oddechowych, postępującego osłabienia i męczliwości nie dają podstawy do uznania ubezpieczonej już wówczas za całkowicie czy częściowo niezdolną do pracy. Mogły one być bowiem leczone w ramach doraźnych zwolnień lekarskich. W oparciu o dokumentację medyczną brak zaś podstaw do przyjęcia występującej już wówczas długotrwałej niezdolności do pracy ubezpieczonej z powodu wymienionych objawów chorobowych.

Jednocześnie Sąd Okręgowy wyjaśnił, że o nabyciu prawa do renty z tytułu niezdolności do pracy nie mogą przesądzać subiektywne odczucia osoby ubezpieczonej. Również sam fakt stwierdzenia choroby, czy objawów chorobowych nie jest równoznaczny z powstaniem prawa do renty. Istnienie schorzeń powodujących konieczność pozostawania w stałym leczeniu nie stanowi bowiem samodzielnej przyczyny uznania częściowej niezdolności do pracy, jeśli leczenie to jest na tyle skuteczne, że przywraca zdolność do pracy, chociaż w pewnych okresach wymaga czasowych zwolnień lekarskich z powodu niezdolności do pracy (tak: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 lipca 2005 r., II UK 288/04). O niezdolności do pracy nie decyduje bowiem sam fakt występowania schorzeń, lecz ocena, czy i w jakim zakresie wpływają one na utratę zdolności do pracy zgodnej z posiadanymi kwalifikacjami (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 1 grudnia 2000 r., II UKN 113/00). Utrata ta musi być przy tym długotrwała a nie taka, którą można niwelować w ramach doraźnych zwolnień lekarskich. W konsekwencji biologiczny stan kalectwa lub choroba, nie powodujące naruszenia sprawności organizmu w stopniu mającym wpływ na zdolność do pracy dotychczas wykonywanej lub innej mieszczącej się w ramach posiadanych lub możliwych do uzyskania kwalifikacji, przesądza o braku prawa do tego świadczenia. Odmienny pogląd prowadziłby do pomijania treści art. 12 ustawy emerytalno-rentowej, zgodnie z którym częściowa utrata zdolności do pracy zarobkowej nie jest równoznaczna z niemożliwością wykonywania dotychczasowego zatrudnienia, ale została ograniczona do pracy zgodnej z poziomem posiadanych kwalifikacji, oraz że dopiero konieczność zmiany zawodu i brak rokowania odzyskania zdolności do pracy po przekwalifikowaniu stanowi podstawę do przyznania renty inwalidzkiej z tytułu częściowej niezdolności do pracy (wyrok z dnia 10 czerwca 1999 r., II UKN 675/98, OSNAP 2000/16/624; z dnia 10 maja 2000 r., II UKN 533/99, OSNAP 2001/21/648; czy z dnia 25 listopada 1998 r., II UKN 326/98, OSNAP 2000/1/36).

Sąd Okręgowy rozważył opinie biegłych wydane w przedmiotowej sprawie w świetle zebranego w sprawie materiału, uznając je za rzetelne, miarodajne i przydatne dla sprawy, wydane zostały bowiem przez biegłych, których specjalizacje, wiedza medyczna i doświadczenie zawodowe gwarantowały właściwą ocenę stanu zdrowia ubezpieczonej. Biegli jasno i zrozumiale wypowiedzieli się w kwestii będącej przedmiotem opinii, sformułowali kategoryczne i logiczne wnioski, wskazali i wyjaśnili przesłanki, które doprowadziły ich do przedstawionych konkluzji. Przy czym opinie te – na wniosek ubezpieczonej – zostały wydane jedynie na podstawie dokumentacji medycznej, stąd brak opisu badania przedmiotowego.

Nadto sąd pierwszej instancji zwrócił uwagę, że zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego z dnia 3 listopada 1976 r., IV CR 481/76 (OSNC 1977/5-6/102) sąd nie może oprzeć swego przekonania o istnieniu lub braku okoliczności, których zbadanie wymaga wiadomości specjalnych, wyłącznie na podstawie konkluzji opinii biegłego, ale powinien sprawdzić poprawność poszczególnych elementów opinii, składających się na trafność jej wniosków końcowych. Sąd meriti w pełni podzielił przedstawiony pogląd i opierając się na nim uznał, że sporządzone w niniejszej sprawie opinie biegłych spełniają te kryteria, wnioski końcowe opinii stanowią integralną część z innymi poszczególnymi ich elementami. Zdaniem tego sądu analiza wskazanych elementów determinuje brak możliwości przyjęcia innego orzeczenia niż to, które wydali biegli, tym samym uznać należało, iż nie ma powodów, by odmówić sporządzonym w sprawie opiniom przymiotu wiarygodności.

W świetle jednoznacznej treści opinii biegłych sformułowane przez ubezpieczoną w piśmie z dnia 10 maja 2016 r. zarzuty do tych opinii – w ocenie Sądu Okręgowego – nie dawały podstaw do podważenia prawidłowości ustaleń biegłych lekarzy sądowych. Według tego Sądu zastrzeżenia skarżącej nie znajdują poparcia w zgromadzonej dokumentacji medycznej obrazującej stan zdrowia ubezpieczonej, co więcej nie zawierają merytorycznej z punktu widzenia nauk medycznych argumentacji i stanowią jedynie podtrzymanie stanowiska skarżącej, do którego biegli odnieśli się już w treści wydanych opinii. Na poparcie tego stanowiska sąd meriti przytoczył wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 grudnia 2014 r., II UK 96/14 (LEX nr 1642878), w który wskazano, że same subiektywne skargi osoby ubezpieczonej na złe samopoczucie nie stanowią dostatecznej podstawy do wdrożenia procedury wszechstronnej diagnostyki medycznej i poszukiwania ewentualnych schorzeń drogą specjalistycznych badań w procesie sądowym. W tym aspekcie dowód z przesłuchania strony na okoliczność dolegliwości, na które strona się uskarża, nie jest dowodem przydatnym dla ustalenia zasadniczej okoliczności spornej, to jest niezdolności do pracy, gdyż ustaleń tych sądy dokonują na podstawie dowodów obiektywnych, odzwierciedlających wiedzę medyczną, a więc przede wszystkim na podstawie opinii biegłych lekarzy, którzy analizują dokumentację z przebiegu leczenia oraz dokonują własnych badań przedmiotowych i podmiotowych. Samo więc niezadowolenie strony z treści opinii biegłych, jeżeli nie formułuje ona pod adresem opinii żadnych konkretnych zarzutów nie uzasadnia powoływania kolejnych biegłych i zlecania dodatkowych opinii.

Dalej sąd pierwszej instancji podniósł, że ubezpieczona w zarzutach do opinii powołuje się głównie na wcześniej występujące u niej (przed ustaloną przez biegłych datą powstania jej niezdolności do pracy) objawy chorobowe wskazujące na osłabienie odporności organizmu w postaci częstej zapadalności na infekcje wirusowe i bakteryjne (cztery razy do roku), osłabienia i szybszej męczliwości. Sąd podkreślił przy tym, że biegli występowania tych objawów nie negowali wskazywali jedynie, iż ich występowanie nie daje podstawy do uznania długotrwałej częściowej bądź całkowitej niezdolności do pracy. Jak już wskazywano powyżej sam fakt istnienia schorzeń powodujących konieczność pozostawania nawet w stałym leczeniu nie stanowi samodzielnej przyczyny uznania niezdolności do pracy, jeśli leczenie to jest na tyle skuteczne, że przywraca zdolność do pracy, chociaż w pewnych okresach wymaga czasowych zwolnień lekarskich. Tak zaś było w przypadku ubezpieczonej. Pojawiające się infekcje, czy stany osłabienia i męczliwości mogły być i były leczone w ramach doraźnych zwolnień lekarskich i nie kwalifikowały ubezpieczonej jako długotrwale niezdolnej do pracy. Jednocześnie sąd meriti miał na uwadze, że opinie biegłych w sposób szczegółowy odniosły się do zgromadzonej w aktach dokumentacji medycznej złożonej przez ubezpieczoną wskazując precyzyjnie i obszernie dlaczego brak jest podstaw do przyjęcia wcześniejszej daty powstania u niej niezdolności do pracy zarówno częściowej, jak i całkowitej.

Następnie Sąd Okręgowy podniósł, że również szczegółowo i w oparciu o wskazania wiedzy medycznej biegła z zakresu hematologii wskazała dlaczego brak jest podstaw do uznania ubezpieczonej za trwale niezdolną do pracy i trwale niezdolną do samodzielnej egzystencji. Biegła wyjaśniła, że często chorzy po przeszczepieniu szpiku wracają do swoich aktywności zawodowych, niekiedy nabywają nowe kwalifikacje zawodowe, takie które pozwalają na wykonywanie pracy w warunkach bezpiecznych dla zdrowia w nowej sytuacji zdrowotnej. Oznacza to, że szpiczak plazmocytowy jest chorobą, z którą część chorych aktywnie pracuje. Konieczność opieki przez osobę drugą występuje jedynie u chorych, u których z powodu złamania kręgosłupa doszło do porażenia kończyn lub u chorych w terminalnym stadium choroby. Ubezpieczona znajduje się zaś obecnie w fazie bardzo dobrej odpowiedzi terapeutycznej. Brak jest więc aktualnie podstaw do uznania, że całkowita niezdolność do pracy ubezpieczonej czy niezdolność do samodzielnej egzystencji mogą być kwalifikowane jako trwałe i przyznane na stałe.

Tym samym, skarżoną decyzję Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w S., z przyczyn powyżej wskazanych, sąd pierwszej instancji uznał za prawidłową i na podstawie art. 477 14 § 1 k.p.c. odwołanie ubezpieczonej od tej decyzji oddalił. Wobec bowiem braku podstaw do ustalenia, wcześniejszej daty powstania zarówno częściowej, jak i całkowitej niezdolności do pracy ubezpieczonej renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy nie mogła jej być przyznana wcześniej niż od dnia 3 marca 2015 r., zaś renta z tytułu częściowej niezdolności do pracy (za okres wcześniejszy) nie mogła być jej w ogóle przyznana wobec braku spełnienia przesłanki określonej art. 57 ust. 1 pkt 3 ustawy emerytalno-rentowej. Brak też było podstaw do przyjęcia, że całkowita niezdolność do pracy ubezpieczonej i niezdolność do samodzielnej egzystencji mają charakter trwały.

Z powyższym wyrokiem Sądu Okręgowego w Szczecinie w części oddalającej odwołanie w zakresie ustalenia wcześniejszej daty przyznania prawa do renty z tytułu niezdolności do pracy nie zgodziła się Z. L., która w wywiedzionej apelacji zarzuciła mu, że sąd mechanicznie przepisał wywody i wnioski biegłych do uzasadnienia wyroku, a do wywodów apelującej ustosunkował się tylko w jednym miejscu, i to błędnie (przypisując jej zapadalność na infekcje cztery razy do roku, podczas gdy w rzeczywistości chodziło o kryterium diagnostyczne).

Skarżąca nie zgodziła się z oceną Sądu Okręgowego, że „zastrzeżenia skarżącej zawarte w piśmie z dnia 10 maja 2016 r. nie znajdują poparcia w zgromadzonej dokumentacji medycznej (...), nie zawierają merytorycznej z punktu widzenia nauk medycznych argumentacji.”. Postawienie takiej oceny wymagałoby bowiem zbadania przez Sąd Okręgowy pełnej dokumentacji (łącznie z ambulatoryjną, która nie była analizowana przez biegłych oraz dokumentacją NFZ, do której ubezpieczona uzyskała dostęp po wydaniu wyroku) oraz posiadania przez sąd wiadomości specjalnych w zakresie nauk medycznych, w danym przypadku – w zakresie immunologii klinicznej. Ocena nie jest poparta żadną argumentacją merytoryczną.

Z. L. nie zgodziła się także z oceną Sądu Okręgowego, że „[zastrzeżenia skarżącej zawarte w piśmie z dnia 10 maja 2016 r.] stanowią jedynie podtrzymanie stanowiska skarżącej, do którego biegli odnieśli się już w treści wydanych opinii”. Apelująca podniosła, że zarzuty do opinii biegłych zawarte w przywołanym piśmie koncentrowały się wokół ewentualności (niedostrzeżonej przez biegłych) popełnienia błędu lekarskiego przez niepodjęcie diagnostyki w kierunku niedoboru odporności, co opóźniło o kilka lat rozpoznanie choroby podstawowej i orzeczenie niezdolności do pracy. Taka linia argumentacji została w niniejszej sprawie tymże pismem podjęta po raz pierwszy i biegli nie mieli sposobności do niej się ustosunkować, a Sąd Okręgowy uznaniowo ocenił jako medycznie nie merytoryczną, wobec czego skarżąca złożyła ją Sądowi Apelacyjnemu.

Zatem apelująca podniosła, że:

- biegli hematolog i kardiolog przyznali, że objawy kliniczne jakie ubezpieczona miała w latach, poprzedzających rozpoznanie u niej choroby podstawowej – szpiczaka plazmocytowego w marcu 2015 r., w szczególności wzrost zapadalności na zakażenia bakteryjne i wirusowe, mogły być objawem nierozpoznanej choroby podstawowej i składały się na obraz kliniczny tej choroby;

- trwałe obniżenie odporności, przejawiające się kilkakrotnym wzrostem zapadalności na zakażenia bakteryjne i wirusowe występuje u skarżącej od 2008 r. (dowód: dokumentacja lekarza rodzinnego, NFZ – recepty refundowane na antybiotyki i chemoterapeutyki, wskaźniki absencji chorobowej w pracy);

- znamiennie podwyższona zapadalność na zakażenia bakteryjne wynosząca cztery i więcej w roku, przy braku poprawy, wobec niemożności ustalenia przez lekarza rodzinnego przyczyny tego spadku odporności, powinna była, zgodnie z zasadami sztuki lekarskiej, zobligować lekarza rodzinnego do postawienia podejrzenia rozpoznania niedoboru odporności o nieustalonym charakterze (pierwotny lub wtórny) i skierowania do diagnostyki (i ewentualnego leczenia, jeśli potwierdzony zostanie pierwotny niedobór odporności) przez specjalistów w dziedzinie immunologii klinicznej; niepostawienie takiego podejrzenia rozpoznania i nieskierowanie chorego do dalszej diagnostyki jest objawem błędu lekarskiego przez zaniechanie;

- wśród obligatoryjnie wykonywanych badań podstawowych w kierunku potwierdzenia bądź wykluczenia pierwotnego niedoboru odporności znajduje się badanie układu przeciwciał;

- przy badaniu układu przeciwciał doszłoby do wykrycia białka monoklonalnego; jak wiadomo z piśmiennictwa, stwierdzenie białka monoklonalnego, będącego „sztandarowym objawem szpiczaka” wyprzedza nieraz nawet na 20 i więcej lat pojawienie się jakichkolwiek objawów klinicznych (stadium bezobjawowe); skarżąca podkreśliła, że od 2008 r. występowała u niej niemal pełna konstelacja tych objawów;

- wykrycie białka monoklonalnego przestawiłoby natychmiast diagnostykę na tor hematologiczny i doprowadziło do postawienia prawidłowego rozpoznania - szpiczaka plazmocytowego, jednym z objawów którego był (wtórny) niedobór odporności;

- postawienie rozpoznanie szpiczaka w roku 2009-10 zamiast (co miało miejsce w rzeczywistości) – dopiero w marcu 2015 r., w sposób oczywisty musiałoby wpłynąć na wcześniejsze decyzje organów orzeczniczych ZUS dotyczące niezdolności do pracy. Rozpoznanie szpiczaka w marcu 2015 r. stanowiło dla ZUS podstawę ustalenia całkowitej niezdolności do pracy. Kryteria orzecznicze ZUS w tym względzie w 2015 r. na pewno nie były bardziej pobłażliwe od tych z roku 2010. Jeśli rozpoznanie szpiczaka było na pewno możliwe w 2010 r. (zakładając roczny okres obserwacji częstości zakażeń) – gdyby nie został popełniony błąd lekarski przez zaniechanie, to tak samo możliwe było wcześniejsze, tj. w r. 2010, rozpoczęcie leczenia i orzeczenie niezdolności do pracy.

Dalej apelująca podtrzymała twierdzenia i wnioski zawarte w odwołaniu z dnia 5 lipca 2015 r. (i dalszych pismach procesowych).

Ponadto skarżąca wskazała, że z wywodem i wnioskami opinii biegłych z dnia 10 października 2015 r. oraz opinii biegłej z dnia 23 lutego 2016 r. zgadza się jedynie częściowo, bowiem nie zgadza się z treścią i wnioskami opinii:

- kardiologa – w zakresie ustalenia daty powstania częściowej i całkowitej niezdolności do pracy,

- hematologa:

a) ustalenia daty powstania częściowej i całkowitej niezdolności do pracy,

b) sugestii biegłej (bo nie twierdzenia wprost) o niemożności postawienia rozpoznania szpiczaka przed marcem 2015 r.

c) istnienia zdolności do samodzielnej egzystencji.

- psychiatry – w zakresie nieistnienia niezdolności do pracy z przyczyn psychiatrycznych

i wniosła o nienadawanie opiniom wskazanych biegłych rangi „dowodów z opinii biegłych”.

Następnie apelująca wniosła o włączenie do materiału dowodowego sprawy:

1)  dokumentacji leczniczej (karty choroby) prowadzonej przez lekarza rodzinnego z poradni (...) w G. – za lata 2008-2015 (w aktach sprawy – dokumentacja ta, prowadzona głównie pismem ręcznym, jest w bardzo dużej części nieczytelna; dotyczy to zwłaszcza lat 2008-2010, kiedy lekarzem rodzinnym skarżącej był lek. R. M., chorujący i ostatecznie zmarły na nieuleczalną chorobę neurologiczną – stwardnienie zanikowe boczne (SLA), co nie pozostało bez wpływu na jego sprawność zawodową; adnotacje dokonane jego ręką są w tych latach już całkowicie nieczytelne);

2)  danych o leczeniu, znajdujących się w systemie informatycznym (...) Oddziału (...) – w całości (w załączeniu);

oraz o:

3)  powołanie biegłego ad hoc – specjalistę immunologii klinicznej, celem stwierdzenia, po pierwsze, czy stan zdrowia ubezpieczonej, począwszy od 2010 r., obligował do postawienia rozpoznania podejrzenia niedoboru odporności i przeprowadzenia diagnostyki w tym kierunku; po drugie, czy w trakcie tej diagnostyki było prawdopodobne (i na ile prawdopodobne) wykrycie przyczyny niedoboru odporności, tj. szpiczaka plazmocytowego,

ewentualnie o:

4)  wystąpienie przez Sąd do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w S. o ustalenie, czy w trakcie leczenia apelującej przez lekarza rodzinnego wystąpiły objawy błędu w sztuce lekarskiej przez zaniechanie postawienia rozpoznania podejrzenia niedoboru odporności i skierowania jej na diagnostykę pod tym kątem,

5)  jeżeli biegły na podstawie dokumentacji medycznej potwierdzi zasadność tych wywodów, skarżąca wniosła o wystąpienie przez Sąd do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w S. o przedstawienie statystyk orzekania niezdolności do pracy za lata 2010-2012 w przypadkach rozpoznanego u wnioskodawców szpiczaka plazmocytowego.

Ponadto Z. L. wniosła o ustalenie daty powstania:

- częściowej niezdolności do pracy na 1 stycznia 2008 r. (początek trwałego i postępującego pogorszenia stanu zdrowia po histerektomii w końcu 2007 r.),

- całkowitej niezdolności do pracy na 1 stycznia 2012 r. (data rozwiązania umowy o pracę i zaprzestania wykonywania pracy zawodowej z powodu stanu zdrowia),

- niezdolności do samodzielnej egzystencji na 4 lutego 2015 r. (data potwierdzenia rozpoznania gammapatii monoklonalnej w (...)),

oraz o ustalenie, że całkowita niezdolność do pracy i niezdolność do samodzielnej egzystencji jest trwała.

Następnie ubezpieczona rozszerzyła zarzuty do opinii biegłych i sposobu prowadzenia jej leczenia.

W odpowiedzi na apelację organ rentowy wniósł o jej oddalenie w całości, podzielając argumentację faktyczną i prawną zawartą w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku.

Sąd Apelacyjny rozważył, co następuje:

Apelacja ubezpieczonej nie zasługiwała na uwzględnienie.

W ocenie Sądu Apelacyjnego, rozstrzygnięcie sądu pierwszej instancji jest prawidłowe. Sąd Okręgowy właściwie przeprowadził postępowanie dowodowe, w żaden sposób nie uchybiając przepisom prawa procesowego oraz dokonał trafnej oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego, w konsekwencji prawidłowo ustalając stan faktyczny sprawy. Sąd odwoławczy podzielił i przyjął za własne ustalenia faktyczne, a także rozważania prawne przedstawione przez Sąd Okręgowy w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, rezygnując jednocześnie z ich ponownego szczegółowego przytaczania w tej części rozważań (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 5 listopada 1998 r., I PKN 339/98, OSNAP 1999/24/776 i z dnia 22 lutego 2010 r., I UK 233/09, LEX nr 585720).

W odpowiedzi na apelację przede wszystkim należy wskazać, że w postępowaniu sądowym prowadzonym na skutek odwołania od decyzji organu rentowego, sąd bada prawidłowość zaskarżonej decyzji pod względem faktycznym i prawnym na dzień jej wydania. Przy czym, w sprawie o prawo do renty z tytułu niezdolności do pracy sąd bada spełnienie warunków do przyznania świadczenia określonych w art. 57 i 58 ustawy emerytalno-rentowej, w tym ustala czy stan zdrowia ubezpieczonego czynił go niezdolnym do pracy w rozumieniu art. 12 ustawy emerytalno-rentowej. Zatem, zadaniem sądu jest ustalenie schorzeń występujących u osoby odwołującej się oraz stopnia ich nasilenia, a więc ustalenie czy na dzień wydania zaskarżonej decyzji naruszenie sprawności organizmu było tak znaczne, że powodowało co najmniej częściową niezdolność do pracy, od kiedy i na jaki okres.

W związku z powyższym przedmiotem tego postępowania nie jest badanie procesu diagnostycznego prowadzonego na przestrzeni lat, ustalenie czy i w jakim stopniu wystąpił błąd lekarski w tej diagnostyce. Dlatego wszelkie wnioski i zarzuty apelującej w tym zakresie nie podlegał rozpoznaniu.

Natomiast z całą stanowczością należy stwierdzić, że sąd pierwszej instancji rozpoznając niniejszą sprawę przeprowadził właściwe postępowanie dowodowe i dokonał ustaleń mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy.

Sąd Apelacyjny wskazuje, że nie widział konieczności ponownego analizowania prawidłowości oceny medycznej stanu zdrowia ubezpieczonej Z. L. w kontekście jej zdolności do świadczenia pracy, bowiem jak wynika z treści apelacji, wątpliwości skarżącej wzbudziły jedynie przyjęte przez Sąd Okręgowy daty początkowe powstania częściowej oraz całkowitej niezdolności do pracy. W ocenie ubezpieczonej była ona osobą częściową niezdolną do pracy już od 1 stycznia 2008 r. (początek trwałego i postępującego pogorszenia stanu zdrowia po histerektomii w końcu 2007 r.), zaś całkowicie niezdolną – od 1 stycznia 2012 r. (data rozwiązania umowy o pracę i zaprzestania wykonywania pracy zawodowej z powodu stanu zdrowia).

Sąd odwoławczy zważył, że na podstawie opinii biegłych lekarzy sądowych
o specjalnościach adekwatnych do schorzeń rozpoznanych i zgłaszanych przez ubezpieczoną, tj. biegłych z zakresu kardiologii, psychiatrii oraz hematologii, sąd pierwszej instancji ustalił, że Z. L. była całkowicie niezdolna do pracy od 3 marca 2015 r. z przyczyn onkologicznych (data rozpoznania gammapatii klonalnej) okresowo do 31 maja 2017 r., natomiast częściowo niezdolna do pracy z przyczyn kardiologicznych od 2 września 2014 r. (data dodatniej próby wysiłkowej) do 2 marca 2015 r. W tym miejscu wyjaśnić trzeba, że w postępowaniu sądowym ocena niezdolności do pracy, a co za tym idzie również weryfikacja orzeczeń lekarzy orzeczników, wymaga zasięgnięcia wiadomości specjalnych. Podstawowym więc dowodem w sprawach o rentę jest dowód z opinii biegłego. W takim wypadku sąd nie może poczynić ustaleń sprzecznych z opinią biegłego, jeśli jest ona prawidłowa i jeżeli odmienne ustalenia nie mają oparcia w pozostałym materiale dowodowym (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 listopada 1974 r. II CR 748/74, LEX nr 7618). Zdaniem Sądu Apelacyjnego opinie biegłych w niniejszej sprawie zostały sporządzone prawidłowo i brak jest przesłanek do negowania ich prawidłowości. Opinie przedstawiają rozpoznane u ubezpieczonej schorzenia oraz ich wpływ na zdolność do pracy apelującej przy uwzględnieniu posiadanych przez nią kwalifikacji. Opinie zostały wydane w oparciu o dostarczoną w sprawie dokumentację medyczną, przez doświadczonych biegłych lekarzy specjalistów. W ocenie sądu odwoławczego opinii sporządzone w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji są jasne, spójne i logiczne. Dlatego prawidłowo Sąd Okręgowy uwzględnił ich treść przy rozstrzyganiu sprawy. Mając to na uwadze, Sąd Apelacyjny uznał, że w sprawie nie zachodziła potrzeba przeprowadzenia dodatkowego dowodu z opinii kolejnych biegłych, w tym zawnioskowanej przez apelującą opinii biegłego z zakresu immunologii klinicznej. W ocenie Sądu Apelacyjnego wszystkie okoliczności sporne zostały wyjaśnione w sposób umożliwiający rozstrzygnięcie sprawy, zaś ubezpieczona nie przedstawiła przekonujących argumentów podważających prawidłowość sporządzonych opinii.

Ustosunkowując się do zarzutów podniesionych w apelacji (dotyczących
przede wszystkim ustalenia daty początkowej powstania całkowitej niezdolności do pracy) sąd odwoławczy stwierdza, że mają one jedynie charakter polemiczny. Skarżąca nie wskazała jakichkolwiek uchybień w rozumowaniu Sądu Okręgowego, które skutkować mogłyby wydaniem błędnego rozstrzygnięcia. W szczególności zauważyć należy, że treść zarzutów oraz uzasadnienia apelacji stanowi w znacznej mierze powtórzenie zgłoszonych już przez skarżącą w piśmie z dnia 10 maja 2016 r. zastrzeżeń do opinii biegłych. W tym zakresie Sąd Apelacyjny podziela stanowisko Sądu Okręgowego, który uznał, że sformułowane we wspomnianym piśmie zarzuty nie dawały podstaw do podważenia prawidłowości ustaleń biegłych lekarzy sądowych co do daty powstania u ubezpieczonej częściowej oraz całkowitej niezdolności do pracy. Jak słusznie zauważył Sąd Okręgowy, zastrzeżenia skarżącej zawarte w piśmie z dnia 10 maja 2016 r. nie znajdują odzwierciedlenia w zgromadzonej dokumentacji medycznej, nadto nie zawierają merytorycznej z punktu widzenia nauk medycznych argumentacji. W treści apelacji ubezpieczona podniosła, iż biegły hematolog i kardiolog przyznali, że objawy kliniczne pojawiające się w latach poprzedzających rozpoznanie choroby podstawowej – szpiczaka plazmocytowego w marcu 2015 r., w szczególności wzrost zapadalności na zakażenia bakteryjne i wirusowe, mogły być objawem nierozpoznanej choroby podstawowej i składały się na obraz kliniczny tej choroby. W odpowiedzi na powyższe wskazać należy, iż występowanie różnego rodzaju objawów chorobowych nie stanowi od razu o rozpoznaniu schorzenia, koniecznym jest bowiem stwierdzenie, że spełnione zostały kryteria dane schorzenie charakteryzujące. W niniejszej sprawie biegli zgodnie przyjęli, że moment spełnienia tego rodzaju kryteriów (typowe dla choroby nowotworowej w postaci szpiczaka mnogiego) i powstania całkowitej niezdolności do pracy, u ubezpieczonej zbiegły się w dniu 3 marca 2015 r., kiedy to na podstawie pełnej dokumentacji medycznej obrazującej wyniki szczegółowych badań diagnostycznych rozpoznano u niej chorobę nowotworową. W ocenie Sądu Apelacyjnego przyjęcie wcześniejszej daty powstania całkowitej niezdolności do pracy – jedynie w oparciu o domniemanie choroby, nie zaś jej medyczne udokumentowanie, rozpoznanie i ustalenie stopnia jej zaawansowania – byłoby sprzeczne z regułami obowiązującymi w postępowaniu w sprawach o prawo do świadczeń rentowych. Podkreślić należy, że niezdolności do pracy nie determinuje sam fakt pojawienia się symptomów choroby czy też nawet występowania schorzeń, lecz ocena, czy i w jakim zakresie wpływają one na utratę zdolności do pracy (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 1 grudnia 2000 r., II UKN 113/00, OSNAP 2002/14/343). Tym samym stwierdzić należy, że wskazywane przez skarżącą okoliczności, takie jak występowanie już w 2008 r. objawów chorobowych w postaci nawracających infekcji górnych dróg oddechowych, osłabienia i męczliwości, nadto przyjmowanie leków, korzystanie z porad i pomocy lekarzy czy nawet leczenia szpitalnego nie dowodzi, że niezdolność do pracy u ubezpieczonej powstała - wbrew opiniom biegłych - przed wrześniem 2014 r. (częściowa) i przed marcem 2015 r. (całkowita). Zauważyć należy, że wskazywane przez ubezpieczoną objawy wystąpić mogą również w wielu innych chorobach, w związku z czym nie sposób przyjąć, iż w momencie pojawienia się opisywanych symptomów w istocie rozpoczął się u ubezpieczonej proces nowotworowy, nadto, iż był on na tyle zaawansowany, by uczynić ją już wówczas osobą całkowicie niezdolną do pracy. Zaakcentować należy raz jeszcze, że jednoznaczne rozpoznanie szpiczaka plazmocytowego IgG kappa nastąpiło w dniu 3 marca 2015 r. (w oparciu o wymagane dla rozpoznanie tej choroby kryteria) i w tej dacie zaawansowanie tej choroby było już tak znaczne, że powodowało całkowitą niezdolność do pracy ubezpieczonej. Natomiast przed dniem 2 września 2014 r. nasilenie schorzeń nie powodowało nawet częściowej niezdolności do pracy.

Reasumując, na podstawie wszechstronnej analizy zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego sąd odwoławczy uznał, że rozstrzygnięcie sądu pierwszej instancji odpowiada prawu, w niniejszej sprawie brak jest bowiem podstaw do przyjęcia, iż częściowa, jak również całkowita niezdolność do pracy powstały u ubezpieczonej w okresie wcześniejszym niż wynika to z opinii biegłych sądowych.

Ponad powyższe, za sądem pierwszej instancji należy wyjaśnić, że samo wystąpienie schorzeń nie jest przesłanką ustalenia niezdolności do pracy rozumieniu art. 12 ustawy emerytalno-rentowej. Dopiero naruszenie sprawności organizmu przez schorzenie i to w sposób znaczny, uniemożliwiający wykonywanie dotychczasowego zatrudnienia odpowiadającego kwalifikacjom (w szerokim tego słowa rozumieniu), stanowi przesłankę do uznania istnienia częściowej czy też całkowitej niezdolności do pracy. Występowanie różnych schorzeń, konieczność korzystania z opieki specjalistycznej (nawet stałej), a nawet korzystanie ze zwolnień lekarskich same w sobie nie są podstawą do przyjęcia występowania niezdolności do pracy skutkującej przyznanie prawa do renty z tego tytułu.

W sprawie nie można też pomijać faktu, że w sprawie o sygn. akt VI U 1258/13 biegli specjalista kardiolog – G. K. i specjalista psychiatra – K. P. stan zdrowia ubezpieczonej oceniali już w dniu 24 lutego 2014 r. dokonując u niej rozpoznania: zespołu wazowagalnego w postaci depresyjnej, nadciśnienia tętniczego, otyłości i zaburzeń lękowo-depresyjnych, a w dniu 10 października 2014 r., między innymi po przedłożeniu przez ubezpieczoną wyników badań ekg z dnia 2 września 2014 r., wskazali, że wyniki obrazują nowe okoliczności w stanie zdrowia ubezpieczonej nie znane organowi rentowemu. To legło u podstaw uchylenia przez sąd pierwszej instancji decyzji z dnia 4 czerwca 2013 r. i przekazania sprawy organowi rentowemu do ponownego rozpoznania.

Zatem biegli mieli obraz stanu zdrowia ubezpieczonej nie tylko na dzień wydania opinii w niniejszej sprawie, ale również w sprawie poprzedniej i bez żadnych wątpliwości wskazali na powstanie zarówno częściowej niezdolności do pracy Z. L. od dnia 2 września 2014 r. z przyczyn kardiologicznych, jak i całkowitej niezdolności do pracy od dnia 3 marca 2015 r. z przyczyn onkologicznych.

W tych okolicznościach zarzuty apelacji okazały się w całości nieuzasadnione.

Dlatego mając na uwadze powyższe, Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację ubezpieczonej w całości.

SSA Romana Mrotek SSA Urszula Iwanowska del. SSO Gabriela Horodnicka-Stelmaszczuk