Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 678/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 18 maja 2017 r.

Sąd Rejonowy w Sokółce II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący SSR Agnieszka Marciszel

Protokolant Julita Biziuk

przy udziale Prokuratora – bez udziału

po rozpoznaniu w dniach 13 kwietnia 2017 roku i 18 maja 2017 roku na rozprawie sprawy:

A. K. (1)

syna K. i L. z domu P.

urodzonego w dniu (...) w S.

i

K. K. (2)

syna K. i E. z domu B.

urodzonego w dniu (...) w S.

oskarżonych o to, że:

I. w dniu 18 września 2016 roku około godziny 8:00 na drodze publicznej w m. T., gm. Kuźnica, działając wspólnie i w porozumieniu wzięli udział w pobiciu P. Z. (1) w ten sposób, że bili pokrzywdzonego pięściami i kopali po całym ciele przez co narazili go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienie skutku określonego w art. 157§1 k.k.,

tj. o czyn z art. 158§1 k.k.

a nadto K. K. (2)

o to, że:

II. w dniu 19 września 2016 roku w miejscu swojego zamieszkania w m. W., gm. Kuźnica posiadał wbrew przepisom ustawy środki odurzające w postaci ziela konopi innych niż włókniste o masie łącznej 3 gram netto,

tj. o czyn z art. 62 ust. 1 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o przeciwdziałaniu narkomanii,

III. w okresie od bliżej nieustalonego dnia lutego 2014 roku do 19 września 2016 roku w domu we wsi (...) gm. Kuźnica ukrył dokument, którym nie miał prawa wyłącznie dysponować w postaci przesyłki pocztowej InPost, formatu A4, nr (...) zaadresowanej z Prokuratury Rejonowej B. – Północ w B. do P. Straży Granicznej w K., zawierającej akta główne dochodzenia Ds./322/14,

tj. o czyn z art. 276 k.k.

1.  Oskarżonego A. K. (1) uznaje za winnego popełnienia zarzuconego mu czynu ustalając, że miał miejsce w dniu 18 września 2016 roku około godziny 6:00 i za to, na mocy art. 158§1 k.k. skazuje go, a na mocy art. 158§1 k.k. w zw. z art. 37a k.k. w zw. z art. 34§1 i 1a pkt 1 k.k. w zw. z art. 35§1 k.k. wymierza mu karę 1 (jednego) roku i 6 (sześciu) miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 (trzydziestu) godzin w stosunku miesięcznym.

2.  Oskarżonego K. K. (2) uznaje za winnego popełnienia zarzuconych mu czynów ustalając, że czyn z pkt I miał miejsce w dniu 18 września 2016 roku około godziny 6:00 oraz przyjmując w zakresie czynu z pkt II., że stanowi on wypadek mniejszej wagi i kwalifikując go z art. 62 ust. 3 ustawy z dnia 29.07.2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii i za to:

a.  za czyn z pkt I., na mocy art. 158§1 k.k. skazuje go, a na mocy art. 158§1 k.k. w zw. z art. 37a k.k. w zw. z art. 34§1 i 1a pkt 1 k.k. w zw. z art. 35§1 k.k. wymierza mu karę 10 (dziesięciu) miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 (trzydziestu) godzin w stosunku miesięcznym.

b.  za czyn z pkt II., na mocy art. 62 ust. 3 ustawy z dnia 29.07.2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii skazuje go, zaś na mocy art. 62 ust. 3 ustawy z dnia 29.07.2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii w zw. z art. 34§1 i 1a pkt 1 k.k. w zw. z art. 35§1 k.k. wymierza mu karę 4 (czterech) miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 (trzydziestu) godzin w stosunku miesięcznym.

c.  za czyn z pkt III., na mocy art. 276 k.k. skazuje go, a na podstawie art. 276 k.k. w zw. z art. 34§1 i 1a pkt 1 k.k. w zw. z art. 35§1 k.k. wymierza mu karę 6 (sześciu) miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 (trzydziestu) godzin w stosunku miesięcznym.

3.  Na mocy art. 85§1 i 2 k.k. w zw. z art. 86§1 i 3 k.k. w zw. z art. 34§1 i 1a pkt 1 k.k. w zw. z art. 35§1 k.k. wymierza oskarżonemu K. K. (2) karę łączną w wymiarze 1 (jednego) roku i 2 (dwóch) miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 (trzydziestu) godzin w stosunku miesięcznym.

4.  Na mocy art. 63§1 i 5 k.k. na poczet orzeczonej kary łącznej ograniczenia wolności zalicza oskarżonemu A. K. (1) okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie w postaci zatrzymania w wymiarze 3 (trzech) dni tj. od dnia 18 września 2016 roku od godz. 14:30 do dnia 20 września 2016 roku do godz. 11:15 przyjmując, że jeden dzień zatrzymania jest równy dwóm dniom ograniczenia wolności.

5.  Na mocy art. 63§1 i 5 k.k. na poczet orzeczonej kary łącznej ograniczenia wolności zalicza oskarżonemu K. K. (2) okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie w postaci zatrzymania w wymiarze 2 (dwóch) dni tj. od dnia 19 września 2016 roku od godz. 12:29 do dnia 20 września 2016 roku do godz. 14:27 przyjmując, że jeden dzień zatrzymania jest równy dwóm dniom ograniczenia wolności.

6.  Na podstawie art. 46§2 k.k. orzeka od każdego oskarżonych tj. od oskarżonego A. K. (1) i odnośnie czynu z pkt I. od oskarżonego K. K. (2) na rzecz pokrzywdzonego P. Z. (1) kwoty po 4.000 (cztery tysiące) złotych tytułem nawiązki.

7.  Na podstawie art. 70 ust. 2 ustawy z dnia 29.07.2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii – odnośnie czynu z pkt II. orzeka przepadek na rzecz Skarbu Państwa i zarządza zniszczenie dowodów rzeczowych w postaci środków odurzających szczegółowo opisanych w wykazie dowodów rzeczowych nr II/737/16/N na k.253 akt pod poz. 10 – 11.

8.  Na mocy art. 230§2 k.p.k. orzeka zwrot Prokuraturze Rejonowej B. – Północ w B. dowód rzeczowy szczegółowo opisany w wykazie dowodów rzeczowych nr I/198/16/P na k. 252 akt sprawy pod poz. 1.

9.  Na mocy art. 230§2 k.p.k. orzeka zwrot oskarżonemu K. K. (2) dowody rzeczowe szczegółowo opisane w wykazie dowodów rzeczowych nr I/198/16/P na k. 252 akt sprawy pod poz. 2 – 6.

10.  Na mocy art. 230§2 k.p.k. orzeka zwrot oskarżonemu A. K. (1) dowody rzeczowe szczegółowo opisane w wykazie dowodów rzeczowych nr I/198/16/P na k. 252 – 252v akt sprawy pod poz. 7 – 9.

11.  Zwalnia oskarżonych w całości od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych w sprawie.

Sygn. akt II K 678/16

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie i ujawnionego w toku przewodu sądowego Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

A. K. (1) ma 28 lat i mieszka w J.. Pracuje jako górnik z czego otrzymuje wynagrodzenie w wysokości 2.500 złotych miesięcznie. Jest kawalerem, ma na utrzymaniu konkubinę i małoletniego syna. Był w przeszłości karany sądownie, obecnie odbywa karę w formie dozoru elektronicznego (dane osobopoznawcze – k. 45-45v,62-63,316v, karta karna – k.217,300-301).

K. K. (2) jest 23-letnim kawalerem, mieszka w K., studiuje dziennie na Politechnice B. i pozostaje na utrzymaniu ojca. Nie był dotychczas karany sądownie (dane osobopoznawcze – k.70-70v,73-74,240-240v,255-255v,316v karta karna – k.215,293).

W dniu 16 września 2016 roku A. K. (1), wraz z konkubiną i synem przyjechał do swojego rodzinnego domu w C., w gminie K.. Następnego dnia postanowił zrobić ognisko, na które zaprosił K. K. (2), A. W. i S. K.. Zorganizowane przez A. K. (1) spotkanie towarzyskie było mocno zakrapiane alkoholem i trwało do godzin porannych następnego dnia. Przed godziną 06:00, w dniu 18 września 2016 roku, po przebudzeniu, biesiadnicy, z uwagi na brak alkoholu i papierosów, postanowili wybrać się, samochodem marki R. (...) o nr rej. (...) (należącym do ojca dziewczyny K. K. (2)), do sklepu po zaopatrzenie. Kierowcą był K. K. (2), z przodu na miejscu pasażera usiadł A. K. (1), a z tyłu S. K..

W tym samym czasie P. Z. (1), (...), w gminie K., po wyprowadzeniu krów na pastwisko, wracał rowerem do domu. Z naprzeciwka natomiast, jechali ww. mężczyźni.

A. K. (1) widząc P. Z. (1), oznajmił kolegom, że to przez niego miał problemy z prawem. K. K. (2), słysząc to, zawrócił samochód, podjechał do P. Z. (1), wysiadł z pojazdu i gestem ręki przywołał go do siebie. Następnie uderzył P. Z. (1) pięścią w twarz i zaczął bić go po całym ciele. P. Z. (1) złapał napastnika za ubranie, wskutek czego obydwaj wpadli do przydrożnego rowu. Z samochodu wysiadł również A. K. (1), który „podkręcał” K. K. (2), powiedział do pokrzywdzonego, aby nie ruszał się bo mocniej dostanie i sam zadał pokrzywdzonemu kilka ciosów. Mężczyźni bili P. Z. (1) przez kilka minut. W pewnym momencie, A. K. (1), widząc nadjeżdżającego rowerem J. Z. (ojca pokrzywdzonego), zawołał K. K. (2), a następnie mężczyźni wskoczyli do samochodu i z impetem odjechali w kierunku K..

P. Z. (1), po powrocie do domu, powiadomił telefonicznie funkcjonariusza policji o zaistniałym zdarzeniu, następnie pojechał do SP ZOZ w S. na badania i po nich udał się na Komendę Powiatową Policji w S. celem złożenia zawiadomienia o przestępstwie. Wskutek pobicia P. Z. (1) doznał zranienia prawej małżowiny usznej, podbiegnięć krwawych i otarcia naskórka na głowie, w okolicy podbródkowej, na lewym kciuku i tułowiu, co spowodowało naruszenie czynności jego organizmu trwające poniżej siedmiu dni.

W toku postępowania przygotowawczego, celem zatrzymania K. K. (2), funkcjonariusze policji udali się do miejsca jego zamieszkania. Po wejściu do mieszkania wyczuli intensywną woń narkotyków, wobec czego przystąpili do przeszukania pomieszczeń, w wyniku czego ujawnili, w dwóch pokojach, środki odurzające w postaci ziela konopi innych niż włókniste o łącznej masie 3 gram netto. Ponadto w pokoju zajmowanym przez K. K. (2) policjanci znaleźli przesyłkę pocztową InPost o nr (...) zaadresowaną z Prokuratury Rejonowej B. – Północ w B. do P. Straży Granicznej w K., zawierającej akta główne dochodzenia Ds.322/14, która jak się później okazało, zaginęła i nigdy nie trafiła do adresata.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił, przede wszystkim, na podstawie: zeznań świadków: P. Z. (1) (k.2v-3,89-92,319v-321), J. Z. (k.16v,322v-323), M. Z. (k.19v-20,323-323v), K. L. (k.105v), częściowo wyjaśnień oskarżonych: K. K. (2) (k.71-71v,75-76,241,256,317-317v) i A. K. (1) (k.46-46v,64,317v-319,320-320v), notatek urzędowych (k.1,15,26-26v,32), protokołu oględzin osoby z dokumentacją fotograficzną (k.4-7), protokołu przeszukania (k.27-30), protokołu użycia testera narkotykowego (k.31), protokołu oględzin rzeczy zatrzymanych w trakcie przeszukania z materiałem poglądowym (k.93-96c), sprawozdania sądowo-lekarskiego z opinią (k.211), opinii z zakresu badań chemicznych (k.244-246).

Oskarżony A. K. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. W toku dochodzenia, podczas pierwszego przesłuchania, w dniu 19 września 2016 roku, wyjaśniał, że nad ranem pojechali do K. po wódkę. Jak wracali do C., to zobaczył, że po drodze we wsi T. jechał rowerem P. Z. (1). Podał, że on siedział z tyłu, za kierownicą siedział K. K. (2), a z boku kierowcy – S. K.. Powiedział kolegom, że przez P. Z. (1) miał problemy z prawem, na co S. odpowiedział, że P. Z. miał pieniądze to się wybronił. Minęli P. Z. (1), K. K. (2) się wkurzył, zawrócił za wsią i pojechał w stronę P., wyprzedził go trochę i zatrzymał przed nim auto. Wszyscy trzej wysiedli z auta. Wyjaśnił, że zobaczył, że K. nie żartuje i chciał go powstrzymać. P. rzucił rower, K. podszedł do niego i zaczął go bić. K. zapytał „bijesz go”, na co on odpowiedział „nie, zostawcie go”, P. Z. (1) mówił „A., A.”, a on powiedział do K.: „zostaw go”, potem do S. „powiedz coś ty, bo to jest twój kolega” i wsiadł do auta. Podał również, że K. z P. wpadli do rowu, S. podbiegł do nich i zaczął bić pięściami P., a potem kopnął, a on w tym czasie był w aucie. Po jakimś czasie S. wsiadł do auta, a on powiedział do niego „zabierz go, zabierz go błagam”. S. wysiadł, zabrał K., sam wsiadł za kierownicę i z piskiem opon ruszył. Oskarżony A. K. (1) wyjaśnił, że był w szoku i nie pamięta, gdzie wsiadł K., ale chyba z przodu. S. pojechał w kierunku K., a potem drogą przez las, do C.. Powiedział od razu mamie, co się stało, S. kłócił się z nim, że nie potrafił bić (k.46). Oskarżony A. K. (1), przesłuchiwany następnego dnia, podtrzymał swoje wcześniejsze wyjaśnienia. Ponadto podał, że jak K. bił P., to stał przy samochodzie i patrzył. Widział tylko na początku, jak K. uderzał pięściami P., potem jak już byli w rowie, to nie widział, bo siedział w samochodzie (k.64). na rozprawie oskarżony A. K. (1) wyjaśniał, że auto prowadził chyba S., a K. na pewno auta nie prowadził. Jak się zatrzymali przed P. Z. (1), to rzucił on rower, pierwszy wystawił ręce, jakoś dziwnie do K. i K. go uderzył. P. poznał go po głosie, powiedział „A., A.”, więc wtedy on wsiadł z powrotem do auta. Nie wie, czy S. też był przy K., nie wie czy też bił P., bo dokładnie nie widział, co działo się w rowie. Podał również, że widział tylko pierwsze uderzenie. P. Z. (1) poznał go po głosie, bo miał na głowie kaptur. Na ognisku S. chyba nie pił. Nie pamięta, czy K. K. (2) spał w samochodzie, opowiadał dla niego, że miał problemy z prawem przez Z., więc nie spał (k.317v-319). Wyjaśnił również, że nie widział ojca pokrzywdzonego na rowerze (k.320).

Oskarżony K. K. (2) przyznał się do popełnienia zarzucanych mu w pkt I i II czynów, a w odniesieniu do czynu z pkt III zmieniał swoje stanowisko. Na przesłuchaniu, w dniu 20 września 2016 roku wyjaśniał, że sam pobił P. Z. (1), a A. K. (1) w tym nie uczestniczył. Podał, że nie pamięta, kto był na ognisku u A.. On i A. pili alkohol. Rano ktoś go prosił o samochód, mieli jechać do sąsiedniej wioski po papierosy. W samochodzie były trzy osoby, on siedział z tyłu za kierowcą. Jak ruszyli, to od razu zasnął, a obudził go klakson jego samochodu i szarpnięcie kierownicą. Zobaczył, że na środku drogi stoi mężczyzna z rozłożonymi rękoma, powiedział do kierowcy żeby się zatrzymał, wysiadł z samochodu, podszedł do mężczyzny i zapytał „co jest kurwa”. On jeszcze bardziej rozłożył ręce, co wyglądało na to, że chce się bić. Podał, że zbił mu ręce i złapał go za ubranie. W tym momencie mężczyzna ten zaczął kopać go w krocze, to go obrócił, wrzucił do przydrożnego rowu i wpadł tam razem z nim. Zobaczył, że się uspokoił, więc poszedł do samochodu i pojechali z powrotem do C. na miejsce ogniska. Podał, że A. K. (1) znał od soboty, o ognisku dowiedział się od S. K., S. powiedział mu, że jest ognisko i razem z nim na nie poszedł. Wydaje mu się, że S. wrócił wcześniej do domu, a on został z A.. A. nic mu nie mówił, że miał problemy z prawem. Jak wyszedł z samochodu, aby podejść do mężczyzny na drodze, to nie patrzył, czy ktoś za nim wyszedł, nie słyszał otwierania lub zamykania drzwi samochodu. Jak wracał do samochodu z rowu, to wszyscy siedzieli wewnątrz. Podał, że jak się ocknął, to mężczyzna, z którym się później pobił, jechał na rowerze środkiem drogi, później ten rower chyba gdzieś odłożył i już tylko stał na środku drogi i machał rękoma. Pamięta, że ktoś powiedział „stoi na środku drogi, pojebany jakiś”. Jak szarpał się z nim, to nikt mu nie krzyczał, żeby go bić (k.71-71v). Przesłuchiwany ponownie tego samego dnia wyjaśniał, że poznał A. K. (1) na ognisku, nie znał go wcześniej, co najwyżej kojarzył go z gimnazjum, bo uczył się w tej samej szkole. A. K. (1) jechał samochodem razem z nimi, siedział na przednim fotelu pasażera, nie wie kto kierował samochodem. Po bójce usiadł tam, gdzie był wcześniej, czyli z tyłu po stronie kierowcy. Nie jest pewny, czy A. siedział obok niego, czy z przodu (k.75). Dodał również, że nie widział, żeby ktoś wychodził z samochodu i podchodził do niego i tego mężczyzny, jak się bili. Jak wyjechali z miejsca ogniska, to od razu zasnął (k.76).

Odnośnie narkotyków podał, że przyznaje się do nich. Znalazł je po drodze wracając z ogniska. Około 17 poczuł charakterystyczną dla niego woń, w młodym lasku brzozowym na bocznej drodze w pobliżu trasy K.N. (k.71v).

W odniesieniu do zarzutu z pkt III aktu oskarżenia K. K. (2), początkowo nie przyznawał się do jego popełnienia i wyjaśniał, że wcześniej pomagał przy roznoszeniu listów w K.. Nie wie, w jaki sposób ten list znalazł się u niego. Nie wie jak to wytłumaczyć. W InPoście pomagał roznosić przesyłki kilka lat temu, ten list musiał leżeć już kilka lat u niego. Nie był on w żaden sposób otwierany, po prostu sobie leżał, nie otwierał go i nie wie, co było w środku (k.71v). Wyjaśniał również, że kilka lat temu zajmował się roznoszeniem przesyłek z InPostu, nie miał żadnej umowy. Jego zadaniem było zabranie listów ze sklepu w K., posegregowanie ich i dostarczanie do adresatów. Dostawał za to wynagrodzenie, ale nie pamięta ile. Nie wie, jak mógł doprowadzić do takiego przeoczenia, nie ma pojęcia jak do tego doszło. Na pewno nie zatrzymał listu ze względu na to, co w nim jest, bo nawet go nie otworzył. Dostarczaniem listów zajmował się dorywczo, jakaś kobieta, która przywiozła listy do sklepu zapytała go, czy nie chciałby ich roznosić (k.75-76). W toku przesłuchania w dniu 16 grudnia 2017 roku przyznał się natomiast do czynu zarzucanego mu w pkt III i złożył wniosek o skazanie go bez rozprawy (k.256). W toku rozprawy oskarżony K. K. (2) ponownie nie przyznał się do ukrycia dokumentu i potwierdził treść wcześniej składanych wyjaśnień. Na pytanie obrońcy podał, że wcześniej przyznał się do wszystkich czynów, bo miał zostać ukarany od razu z trzech czynów i chciał się poddać dobrowolnie karze. Nie pamiętał na czyją rzecz roznosił korespondencję, ale nie robił tego na rzecz swojej macochy. Nie pamiętał, żeby miał zajmować się doręczaniem listu, który znaleziono u niego w pokoju. Dostęp do tego pomieszczenia mieli wszyscy domownicy, drzwi do pokoju nie są zamykane na klucz, są cały czas otwarte. To nie on położył przesyłkę w miejscu jej odnalezienia, nie potrafi wskazać osoby, która to uczyniła (k.317-317v).

Sąd zważył, co następuje:

W ocenie Sądu wina oskarżonych i okoliczności popełnienia zarzucanego im, w pkt I aktu oskarżenia, przestępstwa nie budzą żadnych wątpliwości.

Niniejsza sprawa, w zakresie czynu z pkt I, była postępowaniem karnym o występek kwalifikowany z art. 158§1 k.k. i dotyczyła zdarzenia, jakie rozegrało się w godzinach porannych w dniu 18 września 2016 roku na drodze we wsi T., w gminie K.. Bezspornym w sprawie było, iż doszło tam do pobicia P. Z. (1) przez K. K. (2) i jeszcze jedną osobę. Rolą Sądu było dokonanie oceny, kto był inicjatorem zdarzenia, będącego przedmiotem postępowania i kto był drugim napastnikiem P. Z. (1).

Na wstępie należy zauważyć, że w odniesieniu do okoliczności pobicia P. Z. (1) Sąd dysponował trzema osobowymi źródłami dowodowymi – wyjaśnieniami oskarżonych K. K. (2) i A. K. (1) oraz zeznaniami pokrzywdzonego P. Z. (1). Osoby te przedstawiły jednak zgoła odmienną wersję wydarzeń. Należało, więc dokonać wnikliwej analizy przedstawionych przez ww. osoby relacji i ocenić, która z nich mogłaby służyć za obiektywny punkt odniesienia w dokonywaniu ustaleń faktycznych. Ostatecznie Sąd oparł się, w głównej mierze, na zeznaniach pokrzywdzonego, którym dał wiarę. Odnosząc się natomiast do wyjaśnień oskarżonych, w ocenie Sądu na wiarę zasługiwała jedynie ta ich część, w której K. K. (2) przyznał się do pobicia P. Z. (1), a A. K. (1) potwierdził, że owe pobicie miało miejsce.

Uznając za wiarygodną relację pokrzywdzonego P. Z. (1), Sąd kierował się tym, iż opisał on okoliczności zdarzenia bardzo szczegółowo i w toku całego postępowania prezentował identyczne stanowisko (k.2v-3,89-92,319v-321). W tym miejscu należy podkreślić jedynie, że pokrzywdzony P. Z. (1) podawał w toku zeznań, między innymi, że w trakcie powrotu rowerem z pastwiska zauważył nadjeżdżający z naprzeciwka samochód marki R. (...), który minął go, zawrócił, dogonił i zatrzymał się naprzeciwko domu nr 1 we wsi T.. Z samochodu wysiadł kierowca, który machnął ręką, tak jakby zatrzymywał go „na stopa”. Powiedział „hej kolego, mam taki sam rower” i uderzył go pięścią w twarz. Pokrzywdzony stwierdzając, iż pierwszy zaatakował go kierowca samochodu, wskazał jednoznacznie, w toku rozprawy, na oskarżonego K. K. (2). Ponadto podał, iż kolejne ciosy wymierzył mu najprawdopodobniej oskarżony A. K. (1), którego początkowo widział wysiadającego z przodu, od strony pasażera, a następnie słyszał obok siebie. Pokrzywdzony dokładnie „umiejscowił”, gdzie znajdowali się oskarżeni i wskazał, że w momencie, gdy był uderzany przez K. K. (2), to atakowała go jeszcze jedna osoba, stwierdzając jednocześnie, że słyszał głos A. K. (1), który mówił „nie ruszaj się, bo dostaniesz mocniej”. Podkreślał, że oskarżonego K. K. cały czas trzymał za ubranie i czuł, że biją go dwie osoby. Nie widział jednak drugiego napastnika, bo przed upadkiem do rowu został mu zarzucony na głowę kaptur. Podał również, że był kopany po głowie i miał na niej rysę buta. Pokrzywdzony zeznał także, że z tyłu, w samochodzie siedział trzeci mężczyzna, ale nie widział, żeby wysiadał on z samochodu i brał udział w pobiciu.

Analiza, zawartych w zeznaniach pokrzywdzonego P. Z. (1), treści nie daje podstaw do tego, aby zakwestionować ich autentyczność jako rzeczowej relacji, zaprezentowania okoliczności, co do których wiedzą dysponował. Fakt, iż pokrzywdzony podszedł bardzo emocjonalnie do opisywanego zdarzenia, które niewątpliwie stanowiło dla niego bolesne i zaskakujące doświadczenie, w ocenie Sądu nie może pozbawiać ich przymiotu wiarygodności. Należy zauważyć, iż Sąd, mając możliwość bezpośredniego kontaktu ze świadkiem nie zauważył, by jego zeznania były składane w złej wierze, czy stanowiły przejaw konfabulacji. Stwierdzić należy, iż są one spójne wewnętrznie, jednoznaczne i, co najważniejsze, konsekwentne w opisie zachowania oskarżonych i okoliczności całego zdarzenia. Ponadto, w zakresie doznanych obrażeń, korespondują z pozostałym materiałem dowodowym zgromadzonym w toku postępowania, między innymi, w postaci dokumentacji medycznej (k.10-13), protokołu oględzin osoby pokrzywdzonego wraz z materiałem poglądowym (k.4-7) i sprawozdania sądowo – lekarskiego wraz z opinią (k.211). Z opinii sporządzonej przez biegłego sądowego Z. A. jednoznacznie, bowiem wynika, iż pokrzywdzony doznał zranienia małżowiny usznej, podbiegnięć krwawych i otarcia naskórka na głowie, w okolicy podbródkowej, na lewym kciuku i tułowiu, które powstały od urazów tępych, być może pobicia pięściami i kopania. Sąd powyższą opinię uznał za wiarygodny dowód w sprawie i nie widział jakichkolwiek podstaw do jej zakwestionowania. Została sporządzona rzetelnie, prawidłowo i przez osobę posiadającą niezbędną wiedzę specjalną, a wnioski w niej zawarte zasługują na przyjęcie, iż są zgodne z zaistniałym stanem faktycznym. Na obrażenia pokrzywdzonego wskazywały również zeznania jego rodziców – J. i M. Z.. J. Z. zeznał, że jak dojechał rowerem do syna, to leżał on na asfalcie, miał obrażenia na głowie, po lewej stronie opuchliznę, po prawej zdartą skórę, a z ucha leciała mu krew (k.16v). M. Z. podała, że syn miał na głowie widoczne obrażenia w postaci dużego guza na czole oraz zdarty naskórek. Uskarżał się również na bóle w klatce piersiowej (k.19v-20). Na rozprawie ww. potwierdzili treść wcześniej złożonych zeznań, a J. Z. dodał, że widział odjeżdżający samochód (k.323). Zeznania rodziców pokrzywdzonego są logiczne i spójne i jako takie zasługiwały na wiarę. Zeznali oni zgodnie z posiadaną wiedzą i ich relacja wskazywała jednoznacznie na obrażenia syna, które rzeczywiście zaobserwowali.

Ponadto, analizując wypowiedzi i zachowanie P. Z. (1), w ocenie Sądu, od samego początku postępował on jak pokrzywdzony. Od razu, po powrocie do domu, udał się na posterunek policji w K., który z uwagi na dzień tygodnia (niedziela) był zamknięty, więc telefonicznie poinformował dyżurnego KPP o zaistniałym zdarzeniu i pojechał na oddział ratunkowy SP ZOZ w S. na badania, po czym stawił się na Komendzie Powiatowej Policji celem złożenia zawiadomienia. Co więcej, w treści jego zeznań nie ma żadnych rozbieżności, a były one wręcz bardzo szczegółowe i pozwoliły Sądowi, w oparciu o pozostałe dowody, ustalić przebieg zajścia i najistotniejsze jego fragmenty składające się na czyn oskarżonych.

Przechodząc do wyjaśnień oskarżonych, w ocenie Sądu, nie zasługują one na wiarę, w części, w której opisywali oni przebieg zdarzenia z dnia 18 września 2016 roku, głównie ze względu na to, iż są ze sobą sprzeczne. Co więcej, oskarżeni składali je chaotycznie i niespójnie.

W pierwszej kolejności, odnosząc się do wyjaśnień K. K. (2), który przyznał się do pobicia P. Z. (1), jednakże podał, że dokonał tego sam i nikt mu w tym nie pomagał, należy zauważyć, iż przyjął on linię obrony ukierunkowaną na to, że inicjatorem całego zdarzenia był P. Z. (1). Miał on rzekomo stanąć przed ich samochodem z rozłożonymi rękami, co wyglądało na to, że chciał się bić. Podał, że bił się z pokrzywdzonym sam i nie widział, żeby ktoś jeszcze wychodził z samochodu i podchodził do nich (k.76). Oskarżony K. K. (2) podał również, że zostawił pokrzywdzonego, gdy zauważył, że się uspokoił. Wyjaśnieniom oskarżonego K. K. (2) w części, w której przyznał się do pobicia P. Z. (1), Sąd przyznał walor wiarygodności, w pozostałej natomiast nie dano im wiary. Pozostawały one w całkowitej sprzeczności z pozostałym, zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym, w szczególności zeznaniami pokrzywdzonego. Ponadto wersja przedstawiona przez K. K. (2), w której to P. Z. (1) miał ich zatrzymać i prowokować mężczyzn do bójki nie miała racji bytu. Trudno, bowiem nawet przypuszczać, że ktoś o godzinie szóstej rano zatrzymuje nieznany mu samochód, nie wiedząc kto się nim porusza, chcąc wyłącznie wszcząć bójkę.

Natomiast oskarżony A. K. (1) w toku całego postępowania konsekwentnie nie przyznawał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i w swoich wyjaśnieniach podkreślał, że chciał K. K. (2) powstrzymać, mówił do niego żeby zostawił pokrzywdzonego i prosił S. K., aby ten odciągnął go. Jednakże, relacjonował on przebieg wydarzeń bardzo chaotycznie i bezładnie. Podczas pierwszego przesłuchania twierdził, że był w aucie, jak K. i S. bili P. Z. (1), natomiast, już następnego dnia podał, że podczas tego zdarzenia stał przy samochodzie. Na rozprawie ponownie twierdził, że siedział w samochodzie i nie widział co działo się w rowie. W ocenie Sądu wyjaśnienia A. K. (1) były jedynie przyjętą przez niego linią obrony, aby uniknąć odpowiedzialności karnej za zarzucany mu występek. Przedstawiane przez niego wersje wydarzeń, były zdaniem Sądu, tworzone wyłącznie na potrzeby niniejszego postępowania. Sąd nie miał żadnych wątpliwości, że oskarżony kłamał, co do okoliczności pobicia P. Z. (1) i to on był tym drugim napastnikiem, którego ciosy czuł na ciele pokrzywdzony. A. K. (1) próbował, przed organami ścigania i Sądem, przedstawić siebie, jako biernego uczestnika, który jedynie przyglądał się pobiciu i próbował uspokoić kolegów, co jednak robił nieudolnie i Sąd nie powziął żadnych wątpliwości, co do tego, że jego wyjaśnienia na wiarę nie zasługują. O ile podczas pierwszego przesłuchania na K. zrelacjonował w miarę logicznie całe wydarzenie, to już następnego dnia w Prokuraturze i podczas rozprawy w Sądzie, gubił się, wyjaśniał rozbieżnie, a w kwestiach wątpliwych i niejasnych zasłaniał się niepamięcią. Wszystko powyższe utwierdziło jedynie Sąd w przekonaniu, że oskarżony A. K. (1) kłamie.

Podkreślenia, w tym miejscu wymaga również, iż wyjaśnienia współoskarżonych były również sprzeczne ze sobą. K. K. (2) twierdził, że na ognisku pił alkohol (k.71), natomiast A. K. (1) podał, że K. K. nie pił, bo mówił, że jest samochodem, a pił S. K. i on (k.46), na rozprawie jednak stwierdził, że na ognisku S. chyba nie pił (k.317v). Nadto K. K. (2) podał, że, jak wsiadł rano do samochodu (za kierowcą z tyłu), to od razu zasnął i obudził go klakson i szarpnięcie kierownicą, po czym zauważył stojącego na środku drogi pokrzywdzonego (k.71). Na tym samym przesłuchaniu podał również, że jak się ocknął, to mężczyzna, z którym się pobił jechał środkiem drogi na rowerze, odłożył rower i machał rękami, a ktoś w samochodzie powiedział „stoi na środku drogi, jakiś pojebany” (k.71v). A. K. (1) siedział na przednim fotelu pasażera, nie wie kto kierował samochodem (k.75). A. K. (1) natomiast twierdził, że siedział z tyłu, kierowcą był K. K. (2), a z boku kierowcy siedział S. K. (k.46). Na kolejnym przesłuchaniu wyjaśniał odmiennie, a mianowicie, że auto prowadził chyba S., a K. na pewno nie prowadził (k.318), a nadto, że K. w samochodzie nie spał, bo on mówił do niego, że miał problemy z prawem przez Z. (k.319). Co więcej, K. K. (2) wyjaśniał, że nie widział, żeby ktoś wychodził z samochodu i podchodził do niego i tego mężczyzny jak się bili (k.76), nie słyszał otwierania lub zamykania drzwi samochodu (k.71v). Współoskarżony natomiast podał, że wszyscy trzej wysiedli z auta, do bijących się podbiegł S. i zaczął bić pięściami pokrzywdzonego, a potem kopnął go (k.46). W toku rozprawy A. K. (1) podał, że nie wie, czy S. też był przy K., bo dokładnie nie widział, co działo się w rowie, widział tylko pierwsze uderzenie (k.318), a następnie podał, że nie wie, „jak było w rowie, czy S. bił P., czy nie, ale był tam w tym rowie” (k.318v).

Mając powyższe na uwadze, wysuwa się jasny wniosek, iż obydwaj oskarżeni sami „pogubili się” w swoich wyjaśnieniach. Przedstawili, bowiem wersje wydarzeń pozostające w całkowitej ze sobą sprzeczności. Wczytując się w ich wyjaśnienia można odnieść wrażenie, że opisują oni dwie, całkowicie odmienne sytuacje. Nie mogło, więc budzić żadnych wątpliwości, że w/w ich twierdzenia były niewiarygodne.

Należało również mieć na uwadze kontekst sytuacyjny całego zdarzenia. Powodem zatrzymania samochodu przez K. K. (2) i zaatakowanie P. Z. (1) były niewątpliwie słowa oskarżonego A. K. (1), iż przez pokrzywdzonego, miał on problemy z prawem. Potwierdził to sam oskarżony, a także, podając prawdopodobne motywy działania oskarżonych, wspomniał o tym P. Z. (1) mówiąc, iż mógł zostać pobity przez to, że w kwietniu 2009 roku w Sądzie Okręgowym w Białymstoku występował w charakterze świadka w sprawie przeciwko A. K. (1). Sąd nie miał, więc żadnych wątpliwości, że oskarżony A. K. (1) zainicjował całe zdarzenie, ponadto nie powstrzymywał współoskarżonego, a nawet „podkręcał” całą akcję, mówiąc do pokrzywdzonego, żeby się nie ruszał, bo dostanie mocniej. Nawet przyjmując, co Sąd rozpatrujący niniejszą sprawę wykluczył, że oskarżony A. K. (1) nie uderzył pokrzywdzonego, to i tak uczestniczył on aktywnie w jego pobiciu (najpierw je zainicjował, następnie „podkręcał” K. K. (2)), gdyż zgodnie z orzecznictwem dla przyjęcia udziału w pobiciu w rozumieniu art. 158§1 k.k. nie jest konieczne, aby konkretna osoba zadała innej osobie (napadniętemu) cios w postaci uderzenia, kopnięcia itp. Wystarczy świadome połączenie działania jednego ze sprawców z działaniem innego człowieka lub grupy osób, przeciwko innemu człowiekowi lub grupie ludzi ( zob. wyrok SA w Katowicach z 25.09.2003r., II AKa 249/03, Legalis nr 69848, podobnie: wyrok SA w Krakowie z 31.03.2015r., II AKa 9/15, Legalis nr 1396525, wyrok SA w Katowicach z 17.07.2014r., II AKa 190/14, Legalis nr 1047083, wyrok SA w Szczecinie z 19.03.2015r., II AKa 19/15, Legalis nr 1245770).

W niniejszej sprawie, w charakterze świadków, występowali również pozostali uczestnicy ogniska – A. W. i S. K., którzy twierdzili, że nic nie wiedzą na temat pobicia i mało pamiętają z imprezy u A. K. (1), co argumentowali znacznym upojeniem alkoholowym. A. W., w toku postępowania przygotowawczego, zeznał, że na ognisko pojechał z K. K. (2) i podał, że K. nie pił. Alkohol zaczęli spożywać około godziny 23-24 z 17 na 18 września 2016 roku. W niedzielę rano wstali, może, o godzinie ósmej, zjadł śniadanie, posiedział i zadzwonił po kolegę, który zabrał go do domu, gdzie wrócił około godziny 17:00. Jak on wyjeżdżał, to K. jeszcze został. Na temat pobicia nic mu nie wiadomo i nic nie słyszał (k.55v-57). Na rozprawie zeznał, że rano, w niedzielę rozmawiali o normalnych sprawach nie rozmawiali o pobiciu P. Z. (1) i potwierdził, że K. nie pił alkoholu (k.323v-324). S. K. natomiast zeznał, że na ognisku u A. K. (1) upił się i nie pamięta, co się dalej działo. Obudził się rano, pod domem, pijany. A. K. (1) z żoną i K. K. (2) pojechali po piwo do K. i wrócili po 30 minutach. Wypił piwo i poszedł do domu. Nic mu nie wiadomo o pobiciu, nie pamięta, żeby z kimś jeździł samochodem (k.23v-24). Na rozprawie świadek potwierdził, że pił do momentu, aż mu urwał się film. K. był ubrany w spodnie od garnituru i chyba marynarkę, a A. był ubrany na sportowo. Podał, że rano, może ktoś coś mówił o pobiciu Z., ale wszyscy brali to jako żart (k.322-322v). Sąd nie miał wątpliwości, że ww. świadkowie będący kolegami oskarżonych ewidentnie unikali wskazywania ewentualnie niekorzystnych dla sprawców faktów. Pytani o pobicie pokrzywdzonego twierdzili, że nic o tym nie słyszeli, a S. K. podał, że może coś, ktoś mówił, ale nie przypomni sobie, co nasuwa pewne wątpliwości, co do ich wiarygodności, w szczególności, iż z relacji A. C. (konkubiny A. K. (1)) i L. K. (matki A. K.) wynika jednoznacznie, że o poranku między mężczyznami toczyła się zagorzała dyskusja na temat jakiegoś zdarzenia z godzin porannych.

A. C. zeznała, bowiem, że rano wstała około godziny 8 lub 9, słyszała fragmenty rozmowy kolegów, ale jak zapytała ich co się stało, to jej odpowiedzieli, że to ich sprawa (k.47v-48). Na rozprawie świadek podała, że w kuchni koledzy śmiali się z A., że jest cwany w słowach, a nic nie potrafi zrobić. Tego samego dnia K. poprosił ją, żeby pojechać do wsi obok, bo szukał w rowie zegarka i komórki (k.321v-322). L. K. natomiast potwierdziła wersję oskarżonego A. K., jakoby miał jej powiedzieć, że jego koledzy pobili P. Z. (1). Zeznała ponadto, że słyszała, jak S. zwracał się do jej syna słowami „jesteś mocny w gębie, ale jesteś ciota, nawet nie wyszedłeś z samochodu i nie ruszyłeś go” (k.321-321v). Do zeznań kobiet (osób najbliższych dla oskarżonego A. K. (1)) Sąd podszedł z dużą dozą ostrożności. Po pierwsze należało wziąć pod uwagę, że nie były one naocznymi świadkami pobicia P. Z. (1), a jedynie wiedziały ze słyszenia, że coś się rano wydarzyło. Rolą kobiet, w ocenie Sądu, była ewidentnie próba umniejszenia winy oskarżonego A. K. (1). Twierdziły, że nie słyszały dokładnie rozmowy mężczyzn, podając jednocześnie wypowiedzi kolegów, z których miało wynikać, iż A. K. (1) nie uczestniczył w pobiciu. W ocenie Sądu zasłyszane przez kobiety fragmenty rozmowy, że oskarżony A. K. „nie pokazał na co go stać” niekoniecznie świadczą o tym, że w ogóle w pobiciu nie uczestniczył, mógł, bowiem w ocenie kolegów, być mało agresywny.

Istotnych okoliczności, w kwestii rozstrzygnięcia, nie wniosły zeznania świadka K. L. (k.105v). Jedynie potwierdził on, iż jest właścicielem samochodu osobowego marki R. (...) o nr rej. (...), którym poruszali się oskarżeni i był on użytkowany przez K. K. (2) za jego pozwoleniem.

Reasumując, dysponując powyżej opisanym materiałem dowodowym Sąd zyskał całkowite przekonanie o zasadności postawionego oskarżonym K. K. (2) i A. K. (1) zarzutu pobicia P. Z. (1), dokonując nieznacznej modyfikacji w zakresie godziny pobicia, ustalając, iż miało ono miejsce około godziny 06:00.

W odniesieniu do oskarżonego K. K. (2), w ocenie Sądu, wina i okoliczności popełnienia zarzucanych mu, w pkt II i III aktu oskarżenia, czynów zabronionych nie budzą żadnych wątpliwości.

Bezspornym w sprawie było, iż ujawnione przez funkcjonariuszy środki odurzające w postaci ziela konopi innych niż włókniste były jego własnością. Przyznał się do tego sam oskarżony i podał w jaki sposób wszedł w ich posiadanie. Nadto z protokołu przeszukania jednoznacznie wynikało miejsce ujawnienia narkotyków (k.22-30), użycie testera wskazało na obecność marihuany w znalezionym suszu (k.31-31v), w wyniku ważenia uzyskano jego łączną wagę, tj. 3,29 gram netto (k.32), a z opinii z zakresu badań chemicznych płyną jasne wnioski, a mianowicie że dowodowy susz to ziele konopi innych niż włókniste (o łącznej wadze 3 gram netto, które znajdują się w wykazie środków odurzających grup I-N i IV-N, stanowiącym Załącznik nr 1 do ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o przeciwdziałaniu narkomanii (k.244-246). Przy czym, Sąd, wskazując na ilość zabezpieczonych u oskarżonego narkotyków (3 gram) oraz fakt, iż posiadał on je wyłącznie na własny użytek, uznał, iż czyn ten stanowił wypadek mniejszej wagi i zakwalifikował go z art. 62 ust 3 ustawy z dnia 29.07.2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii. Sąd podziela, bowiem pogląd Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, że wypadkiem mniejszej wagi jest sytuacja, w której okoliczności popełnienia przestępstwa charakteryzują się przewagą elementów łagodzących, sprawiających, że czyn nie przybiera zwyczajnej postaci, lecz zasługuje na znacznie łagodniejsze potraktowanie ( zob. wyrok SA w Białymstoku z 16.11.2000r., II AKa 161/00, OSA 2001, Nr 7-8, poz. 42) i uznał, że taka okoliczność w niniejszej sprawie zachodziła.

W odniesieniu do czynu z pkt III oskarżony K. K. (2) prezentował odmienną postawę. Początkowo nie przyznawał się do ukrycia przesyłki, którą nie miał prawa wyłącznie dysponować, twierdząc jednocześnie, że w przeszłości zajmował się roznoszeniem przesyłek z InPostu. Oskarżony nie potrafił jednak racjonalnie wytłumaczyć, w jaki sposób przesyłka znalazła się w jego pokoju. Podczas przesłuchania w dniu 16 grudnia 2016 toku przyznał się jednak do popełnienia tego czynu, jednakże nie podał motywów swojego działania. Ostatecznie, przed Sądem ponownie nie uznał swojej winy i wcześniejsze przyznanie się tłumaczył wyłącznie chęcią skorzystania z dobrowolnego poddania się karze. Sąd nie miał żadnych wątpliwości, że oskarżony K. K. (2) winien odpowiadać również z art. 276 k.k. Przedstawiona przez niego wersja, że nic nie wiedział o przesyłce, w szczególności, że sam wskazywał, iż trudnił się doręczaniem takich przesyłek, jest w ocenie Sądu niewiarygodna. Przesyłka zwierała oznaczenie adresata i nadawcy i nie było wątpliwości, nawet bez jej otwierania, że znajdują się w niej dokument (przedmiot bądź inny nośnik informacji). Zauważenia w tym miejscu wymaga, że w doktrynie i judykaturze panuje pogląd, iż ukrywaniem jest już samo usunięcie z miejsca, w którym się znajduje i przechowywanie wbrew woli dysponenta. Skutkiem takiego zachowania jest, iż dokument staje się niedostępny dla osób uprawnionych, lub czasowo uniemożliwia się korzystania z niego przez osobę uprawnioną ( zob. m.in. Komentarz do art. 276 k.k., Ryszard A. Stefański, wyd. 3, 2017, wyrok SN z 09.08.2000r., V KKN 208/00, Legalis nr 48451). Nadto typ przestępstwa ukrywania dokumentu (art. 276 k.k.), którym sprawca nie ma prawa wyłącznie rozporządzać, polega na podjęciu tego rodzaju zachowań, w wyniku których dokument znajdzie się w miejscu znanym sprawcy, nieznanym natomiast osobom, którym przysługuje prawo do rozporządzania dokumentem, choćby nie wyłącznie (utajnienie miejsca jego przechowywania) ( zob. wyrok SN z 21.08.2012r., III KK 403/11, OSNKW 2013, Nr 1, poz. 2; wyrok SA w Krakowie z 17.06.2015r., II AKA 109/15, KZS 2015, Nr 7–8, poz. 55). Należy również zauważyć, że tzw. „niwelowania dokumentu” można dopuścić się zarówno z zamiarem bezpośrednim, jak i ewentualnym. Wobec powyższego nie było żadnych wątpliwości, iż oskarżony K. K. (2) wypełnił swoim zachowaniem znamiona ww. czynu. Z jego wyjaśnień, mimo, że nie przyznawał się do jego popełnienia, jednoznacznie wynika, że wiedział o przesyłce, którą odnaleziono w jego pokoju, a którą nie miał prawa wyłącznie dysponować. Niewątpliwie, więc przewidywał realną możliwość popełnienia zarzuconego mu czynu zabronionego.

Sąd, przy wymiarze kary, kierował się dyrektywami jej wymiaru zawartymi w art. 53§1 i 2 k.k. Zgodnie z nimi Sąd wymierza karę, bacząc, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Ponadto Sąd uwzględnia, między innymi, motywację i sposób zachowania się sprawcy, jego właściwości i warunki osobiste, dotychczasowy sposób życia i zachowanie się po popełnieniu przestępstwa, a zwłaszcza staranie o naprawienie szkody lub zadośćuczynienie w innej formie społecznemu poczuciu sprawiedliwości, a także zachowanie się pokrzywdzonego.

W pierwszej kolejności w odniesieniu do przestępstwa pobicia P. Z. (1), w świetle art. 115§2 k.k., biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, Sąd ocenił, iż stopień społecznej szkodliwości czynu popełnionego przez oskarżonych był znaczny. Dokonali oni, bowiem zamachu na najważniejsze dobro chronione, jakim jest życie i zdrowie człowieka oraz nienaruszalność integralności i prawidłowości funkcjonowania jego ciała. Ponadto motywacja ich działania, w szczególności chęć uszkodzenia ciała pokrzywdzonego, spotyka się z dużą dezaprobatą. Co więcej działali oni umyślnie z zamiarem bezpośrednim, albowiem zawrócili samochód i zatrzymali pokrzywdzonego tylko po to, aby go pobić. Ponadto ich zachowanie było agresywne, a wyłącznym powodem zaprzestania ataku był niewątpliwie fakt, iż zauważyli podążającego w ich stronę ojca pokrzywdzonego. Swoim bezprawnym działaniem narazili P. Z. (1) na bezpośrednie niebezpieczeństwo powstania średniego uszczerbku na jego zdrowiu i spowodowali na jego ciele, podane w opinii biegłego, obrażenia. Należy zauważyć, że w przypadku przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu człowieka, o wymiarze kary, w głównej mierze, decyduje rozmiar ujemnych następstw, czyli wielkość odniesionych obrażeń. Wszystko powyższe działało obciążająco na wymiar kary.

Uwadze Sądu nie umykają również właściwości i warunki osobiste oskarżonych, które należy uwzględnić przy wyborze rodzaju i wysokości kary. W odniesieniu do oskarżonego A. K. (1) okolicznością obciążającą było głównie to, iż w przeszłości był on karany sądownie. Jednakże wzięto pod uwagę, iż jest on osobą ustabilizowaną życiowo i jest czynny zawodowo, co niewątpliwie miało łagodzący wpływ na wymiar kary. Do okoliczności łagodzących, w odniesieniu do oskarżonego K. K. (2), Sąd zaliczył jego młody wiek, fakt, iż nie był on dotychczas karany, a występek pobicia stanowił nieprzemyślany eksces w jego życiu. Niewątpliwie na korzyść oskarżonych wpłynął fakt, iż przeprosili oni pokrzywdzonego i wyrazili skruchę.

Biorąc pod uwagę wszystkie w/w okoliczności, ustalenia Sądu poczynione w toku postępowania, dyrektywy wymiaru kary oraz wysokość zagrożenia, jakie ustawa przewiduje za zarzucany czyn zabroniony, Sąd w niniejszej sprawie zdecydował, iż w stosunku do obu oskarżonych zachodzi pozytywna prognoza, co do ich przyszłego zachowania i adekwatną będzie kara wolnościowa. Wymierzył, zatem wobec A. K. (1) karę 1 roku i 6 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin w stosunku miesięcznym, a wobec K. K. (2) karę 10 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin w stosunku miesięcznym.

W odniesieniu do oskarżonego K. K. (2), który posiadał w mieszkaniu środki odurzające, nie ma wątpliwości, iż działał on umyślnie, z zamiarem bezpośrednim, jednakże z uwagi, iż przyjęto, że jego czyn stanowił wypadek mniejszej wagi, Sąd zdecydował wymierzyć mu, za ten czyn, karę 4 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin w stosunku miesięcznym. Ponadto, skazując go za czyn z pkt III, przyjmując, iż działał on umyślnie z zamiarem ewentualnym, Sąd wymierzył mu karę 6 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin w stosunku miesięcznym. Z uwagi na orzeczenie wobec K. K. (2) trzech kar, Sąd orzekł wobec niego karę łączną. Przy określaniu jej wymiaru Sąd miał na uwadze, że dwa pierwsze czyny zabronione, których dopuścił się oskarżony K. K. (2) były skierowane przeciwko dwóm innym dobrom prawnie chronionym, jednakże zostały popełnione przez niego w tym samym dniu, a trzeci czyn, co prawda został popełniony w okresie od bliżej nieustalonego dnia lutego 2014 roku, jednakże do jego ujawnienia, w dniu 19 września 2016 roku, doszło w wyniku czynności podejmowanych przez funkcjonariuszy policji w zakresie czynu pierwszego. Przy określaniu wymiaru kary łącznej istotne znaczenie odgrywa przepis art. 86§1 k.k., który przewiduje minimum i maksimum jej wymiaru. Może być ona wymierzona w granicach od najsurowszej orzeczonej kary (system absorpcji) do sumy orzeczonych kar (system kumulacji). Funkcjonuje również system pośredni, tzw. asperacji (zaostrzenia). Sąd miał na uwadze pogląd doktryny i judykatury, że niezależnie od możliwości zastosowania przy wymiarze kary łącznej zasady pełnej absorpcji, asperacji, jak i zasady pełnej kumulacji, oparcie wymiaru kary na zasadzie absorpcji lub kumulacji traktować należy, jako rozwiązanie skrajne, stosowane wyjątkowo i wymagające szczególnego uzasadnienia. Natomiast priorytetową zasadą wymiaru kary łącznej powinna być zasada asperacji ( zob. A. Marek: Komentarz, Kodeks karny, Warszawa 2004 r., s. 293; wyrok SN z 2 grudnia 1975 r., RW 628/75, OSNKW 1976/2/33, wyrok SA w Katowicach z 13 listopada 2003 r., II AKa 339/03, LEX nr 183336). Realia niniejszej sprawy i analiza całokształtu okoliczności podmiotowych i przedmiotowych wskazują na zasadność zaostrzenia najsurowszej z wymierzonych oskarżonemu kar, a więc skorzystania z zasady asperacji. Sąd, zatem wymierzył oskarżonemu karę łączną 1 roku i 2 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin w stosunku miesięcznym.

W opinii Sądu, poprzez orzeczone kary zostaną zrealizowane zarówno cele prewencji indywidualnej, tak, że w przyszłości oskarżeni nie popełnią przestępstwa, jak i cele prewencji generalnej, której zadaniem jest kształtowanie świadomości prawnej społeczeństwa i utwierdzanie jego prawidłowych postaw wobec prawa.

Stosownie do dyspozycji art. 63§1 i 5 k.k. na poczet orzeczonej oskarżonemu A. K. (1) kary ograniczenia wolności, Sąd zaliczył okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie w postaci zatrzymania w wymiarze 3 dni przyjmując, iż jeden dzień zatrzymania jest równy dwóm dniom ograniczenia wolności, natomiast oskarżonemu K. K. (2) na poczet orzeczonej kary łącznej ograniczenia wolności zaliczył okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie w postaci zatrzymania w wymiarze 2 dni, przyjmując, iż jeden dzień zatrzymania jest równy dwóm dniom ograniczenia wolności.

Z uwagi, iż zostały spełnione przesłanki z art. 46§2 k.k., Sąd zasądził od oskarżonych na rzecz pokrzywdzonego kwoty po 4000 złotych tytułem nawiązki, która jest formą zrekompensowania spowodowanej szkody i wyrządzonej mu krzywdy. Niewątpliwym było, że pokrzywdzony odniósł obrażenia, musiał udać się do lekarza i poddać się leczeniu. Ponadto, wskutek przedmiotowego zdarzenia ucierpiała jego praca w gospodarstwie. Sąd przesłuchując rodziców pokrzywdzonego, będących w starszym wieku i mając z nimi bezpośredni kontakt mógł dostrzec jak emocjonalnie reagowali na fakt pobicia ich syna i konsekwencji w jego życiu prywatnym i zawodowym związanym z uszczerbkiem na zdrowiu. Niewątpliwie prowadząc gospodarstwo mleczne sam, jedynie z pomocą starszych rodziców, pomimo pobicia i dolegliwości z tym związanych musiał wykonywać w nim prace. Przy wymiarze nawiązki Sąd miał na uwadze charakter poniesionych obrażeń i sposób w jaki oskarżeni zaatakowali pokrzywdzonego. Podane w wyroku kwoty, w ocenie Sądu w dużym stopniu zrekompensują ujemne następstwa zdarzenia i wynagrodzą dyskomfort związany z naruszeniem dobra prawnego. Nie przekraczają one ponadto tzw. „rozsądnych granic”, odpowiadają też aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej lokalnej społeczności. W ocenie Sądu orzeczenie nawiązki w wyższej wysokości stanowiłoby niezasadne przysporzenie majątkowe dla pokrzywdzonego, dlatego też kwoty podane w wyroku są w pełni wystarczające.

Nadto Sąd orzekł przepadek na rzecz Skarbu Państwa, ujawnionych w mieszkaniu oskarżonego K. K. (2), środków odurzających, a nadto osobom uprawnionym, stosownie do dyspozycji art. 230§2 k.p.k., zwrot dowodów rzeczowych.

O kosztach orzeczono na mocy art. 624§1 k.p.k., uznając, iż zasadnym jest zwolnienie oskarżonych w całości od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych, z uwagi, iż ich uiszczenie byłoby dla nich zbyt uciążliwe. A. K. (1) jest, bowiem jedynym żywicielem rodziny, ma na utrzymaniu konkubinę i małoletnie dziecko. Natomiast K. K. (2) jest studentem, nie osiąga żadnych dochodów, nie ma majątku i pozostaje na utrzymaniu ojca.