Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV Ka 202/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 21 czerwca 2013 roku.

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim w IV Wydziale Karnym Odwoławczym w składzie:

Przewodniczący SSO Marta Legeny-Błaszczyk

Sędziowie SO Sławomir Gosławski

p.o. SO Tomasz Ignaczak (spr.)

Protokolant Dagmara Szczepanik

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim Sławomira Kierskiego

po rozpoznaniu w dniu 14 czerwca 2013 roku

sprawy R. G.

oskarżonego z art. 271§3 kk i art. 13§2 kk w zw. z art. 239§1 kk i art. 228§3 kk w zb. z art. 11§2 kk i w zw. z art. 12 kk, art. 228§1 kk w zw. z art. 12 kk, art. 228§3 kk i art. 271§1 kk w zw. z art. 11§2 kk i w zw. z art. 12 kk

z powodu apelacji wniesionych przez prokuratora i obrońcę

od wyroku Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim

z dnia 06 grudnia 2012 roku sygn. akt II K 26/12

na podstawie art.437 § 1 kpk, art. 438 pkt 1 i 4 kpk, art.627 kpk, art. 633 kpk, art.634 kpk, art. 8 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych ( tekst jednolity: Dz. U. Nr 49 poz. 223 z 1983 roku z późniejszymi zmianami )

1.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

-

uchyla rozstrzygnięcia o orzeczeniu środka karnego w postaci zakazu wykonywania zawodu lekarza zawarte w punktach 5, 6, 7, 8 i 9 zaskarżonego wyroku,

-

w miejsce rozstrzygnięcia zawartego w punkcie 10 zaskarżonego wyroku na podstawie art. 45 § 1 kk orzeka tytułem przepadku równowartości korzyści majątkowej osiągniętej z przestępstw:

a.  za czyn przypisany w punkcie 1 a zaskarżonego wyroku przepadek kwoty 1200 ( jeden tysiąc dwieście ) złotych,

b.  za czyn przypisany w punkcie 1 b zaskarżonego wyroku przepadek kwoty 4000 ( cztery tysiące ) złotych,

c.  za czyn przypisany w punkcie 2 zaskarżonego wyroku przepadek kwoty 200 ( dwieście ) złotych,

d.  za czyn przypisany w punkcie 3 zaskarżonego wyroku przepadek kwoty 100 ( sto ) złotych,

2.  w pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

3.  zasądza od oskarżonego R. G. na rzecz Skarbu Państwa kwotę 5300 (pięć tysięcy trzysta) złotych tytułem opłaty za drugą instancję oraz kwotę 20 (dwadzieścia) złotych tytułem zwrotu wydatków poniesionych w postępowaniu odwoławczym.

Sygn. akt IV Ka 202/13

UZASADNIENIE

R. G. został oskarżony o to, że:

I.  w okresie od dnia 4 listopada 2004 roku do dnia 24 lutego 2005 roku w R. będąc upoważnionym do wystawiania dokumentów z tytułu wykonywanego zawodu lekarza psychiatry oraz pełnionej funkcji Ordynatora IV Oddziału Psychiatrycznego tamtejszego (...) Wojewódzkiego Publicznego Zespołu Zakładów (...), zatem jako osoba pełniąca funkcję publiczną, działając w wykonaniu z góry powziętego zamiaru i w krótkich odstępach czasu, jak też w celu udzielenia innej ustalonej osobie pomocy w uniknięciu odpowiedzialności karnej, czterokrotnie poświadczył nieprawdę co do rzeczywistego stanu jej zdrowia psychicznego i w ten sposób nieudolnie usiłował utrudnić postępowanie karne, jako że w stosunku do tejże osoby – funkcjonariusza wykonującego czynności trybie art. 19 a ustawy o Policji, postępowanie takie nie było prowadzone, przy czym w zamian za opisane wyżej działanie, stanowiące naruszenie przepisów prawa, czterokrotnie przyjął korzyść majątkową w łącznej kwocie 5200 złotych, tj. o czyn z art.. 271 § 3 kk i art. 13 § 2 kk w zw. z art. 239 § 1 kk i art. 228 § 3 kk w zw. z art. 11 § 2 kk i w zw. z art. 12 kk;

II.  w okresie od dnia 21 grudnia 2004 roku do dnia 24 lutego 2005 roku w R. działając w wykonaniu z góry powziętego zamiaru i w krótkich odstępach czasu jako Ordynator IV Oddziału Psychiatrycznego tamtejszego (...) Wojewódzkiego Publicznego Zespołu Zakładów (...), zatem jako osoba pełniąca funkcję publiczną, w zamian za skierowanie, a następnie przyjęcie M. T. do wskazanej wyżej placówki medycznej na hospitalizację trwającą od 7 lutego do 16 marca 2005 roku, przyjął od wymienionego korzyść majątkową kwocie 200 złotych, a nadto obietnicę dalszych korzyści majątkowych, tj. o czyn z art. 228 § 1 kk w zw. z art. 12 kk ;

III.  w okresie od 8 lipca do 5 sierpnia 2004 roku w R., działając w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, w związku z pełnieniem funkcji publicznej, będąc osobą uprawnioną do wystawiania dokumentów w postaci zwolnień lekarskich przyjął korzyść majątkową w postaci pieniędzy nie mniejszej niż 100 złotych od S. S. (1) w zamian za zachowania stanowiące naruszenie przepisów prawa, polegające na wystawianiu dla niego zwolnień lekarskich, czym poświadczył nieprawdę, w tym:

-

w dniu 8 lipca 2004 roku przyjął korzyść majątkową w kwocie 50 zł. za wystawienie zwolnienia lekarskiego serii (...), poświadczając niezdolność do pracy przez okres 14 dni,

-

w dniu 20 lipca 2004 roku przyjął korzyść majątkową w kwocie nie mniejszej niż 50 zł. za wystawienie zwolnienia lekarskiego serii (...), poświadczając niezdolność do pracy przez okres 15 dni,

-

w dniu 5 sierpnia 2004 roku wystawił zwolnienie lekarskie serii (...), poświadczając niezdolność do pracy przez okres 15 dni,

tj. o czyn z art. 228 § 3 kk i art. 271 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk i art. 12 kk.

Zaznaczyć należy, że początkowo postępowanie przed Sądem Rejonowym w Piotrkowie Trybunalskim dotyczyło tylko czynów wymienionych w pkt I i II ( co do czynu z pkt III, „pojawił się” on na późniejszym etapie procesu, co będzie jeszcze wytłumaczone).

Sąd Rejonowy w Piotrkowie Tryb. pierwszym wyrokiem z dnia 6 kwietnia 2006 roku w sprawie sygn. akt II K 84/06 ( postępowanie dotyczyło wtedy jedynie czynów z pkt I i z pkt II) uznał oskarżonego w miejsce tych dwóch zarzuconych czynów za winnego dokonania trzech przestępstw:

1.  pierwszego (oznaczonego jako 1a) z art. 271 § 3 KK w zw. z art. 12 KK polegającego na czterokrotnym poświadczeniu (jako lekarz przychodni), z góry powziętym zamiarem, w krótkich odstępach czasu od 18 listopada 2004 r. do 3 lutego 2005 r. w R., nieprawdy, co do rzeczywistego stanu zdrowia psychicznego osoby podającej się za P. J. i trzykrotnym przyjęciu za to korzyści majątkowej w kwocie 1200 zł, za który to czyn skazał go na podstawie art. 271 § 3 KK i art. 33 § 2 KK na karę roku pozbawienia wolności i 100 stawek dziennych grzywny ustalając wysokość stawki na 100 zł;

2.  drugiego (oznaczonego jako 1b) z art. 228 § 3 KK w zb. z art. 271 § 3 KK w zw. z art. 11 § 2 KK polegającego na przyjęciu w dniu 24 lutego 2005 r. w R., w związku z pełnioną funkcją Ordynatora IV Oddziału Psychiatrycznego (...) Wojewódzkiego Publicznego Zespołu Zakładów (...), korzyści majątkowej w kwocie 4000 zł za przyjęcie i pobyt w lutym 2005 r. na oddział psychiatryczny osoby podającej się za P. J. oraz poświadczenie w karcie informacyjnej leczenia szpitalnego nieprawdy co do jego rzeczywistego stanu zdrowia oraz faktycznego okresu pobytu w szpitalu za który to czyn na podstawie art. 228 § 3 KK w zw. z art. 11 § 3 KK i art. 33 § 2 KK wymierzył mu karę roku pozbawienia wolności i 150 stawek grzywny ustalając wysokość stawki na 100 zł.;

3.  trzeciego (oznaczonego cyfrą 2) stanowiącego wypadek mniejszej wagi polegającego na tym, że od 21 grudnia 2004 r. do 24 lutego 2005 r. w R., działając w wykonaniu z góry powziętego zamiaru i w krótkich odstępach czasu, jako ordynator wspomnianego już IV Oddziału Psychiatrycznego wyżej wskazanych Zakładów (...) w zamian za skierowanie i przyjęcie M. T. na hospitalizację przyjął od niego korzyść majątkową w kwocie 200 zł, za którego to dokonanie na podstawie art. 228 § 2 KK wymierzył mu 50 stawek dziennych grzywny ustalając wysokość stawki na 50 zł.;

4.  kary wymierzone za te czyny połączył i na podstawie art. 85 KK oraz art. 86 § 1 i 2 KK orzekł jako kary łączne: rok i trzy miesiące pozbawienia wolności i 200 stawek grzywny ustalając wysokość stawki na 100 zł.;

5.  orzekł wobec oskarżonego na podstawie art. 41 § 1 KK zakaz wykonywania zawodu lekarza na 3 lata;

6.  orzekł wobec oskarżonego na podstawie art. 45 § 1 KK przepadek kwoty 5200 zł jako równowartości korzyści osiągniętej z popełnienia przestępstwa;

7.  obciążył też oskarżonego opłatą i wydatkami poniesionymi w postępowaniu

Apelacje od tego wyroku wnieśli: oskarżony, jego obrońcy oraz prokurator.

Ponieważ ma to znaczenie dla dalszych rozważań ( z uwagi na zakres działania zasady zakazu reformationis in peius) warto zasygnalizować, że prokurator w w/w apelacji zarzucił orzeczeniu Sądu Rejonowego obrazę przepisów prawa materialnego, to jest art. 12 KK, art. 45 § 1 KK oraz art. 90 § 1 i 2 KK, a także podniósł zarzut rażącej niewspółmierności (łagodności) orzeczonej wobec oskarżonego kary i wniósł o zmianę wyroku poprzez przyjęcie, że oskarżony popełnił czyn zabroniony zarzucany mu w akcie oskarżenia w punkcie I wyczerpujący dyspozycję art. 271 § 3 KK i art. 271 § 2 KK w zb. z art. 228 § 3 KK w zw. z art. 11 § 2 KK w zw. z art. 12 KK oraz wymierzenie surowszych kar za poszczególne czyny i kary łącznej oraz orzeczenie za każdy z tych czynów środka karnego w postaci zakazu wykonywania zawodu lekarza, a za I-wszy z nich także przepadku równowartości osiągniętej korzyści majątkowej oraz łącznego środka karnego zakazu wykonywania zawodu lekarza.

W wyniku rozpoznania tych apelacji Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim wyrokiem z dnia 14 lipca 2006 r. w sprawie IV Ka 371/06 zmienił zaskarżone orzeczenie w ten sposób, że:

1.  uchylił zawarte w pkt 5 zaskarżonego wyroku Sądu Rejonowego rozstrzygnięcie o orzeczeniu środka karnego i na podstawie art. 41 § 1 KK orzekł wobec oskarżonego środek karny zakazu wykonywania zawodu lekarza,

a.  za czyn 1a, na okres roku,

b.  za czyn 1b na okres dwóch lat,

c.  za czyn 2 na okres roku,

2.  na podstawie art. 85 KK, art. 86 § 1 KK, art. 90 § 2 KK jako łączny środek karny orzekł zakaz wykonywania zawodu lekarza na okres dwóch lat,

3.  zmienił rozstrzygniecie zawarte w pkt 6 zaskarżonego wyroku Sądu Rejonowego w ten sposób, iż tytułem przepadku równowartości korzyści majątkowych osiągniętych z przestępstw przypisanych w pkt 1a, 1b, 2 na podstawie art. 45 § 1 KK orzekł przepadek kwoty 5400 zł,

w pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymał w mocy i orzekł o kosztach procesu.

Od w/w wyroku Sądu Okręgowego obrońcy oskarżonego wnieśli kasację.

W wyniku rozpoznania tej kasacji wniesionej jedynie na korzyść oskarżonego Sąd Najwyższy wyrokiem z dnia 10 lipca 2007 roku w sprawie II KK 387/06 uchylił zaskarżony wyrok Sądu Okręgowego oraz zmieniony nim wyrok Sądu Rejonowego i sprawę przekazał Sądowi Rejonowemu w Piotrkowie Trybunalskim do ponownego rozpoznania.

Ponieważ w międzyczasie do Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim wpłynęła sprawa o czyn opisany w pkt III części wstępnej obecnie zaskarżonego wyroku, oraz z uwagi na fakt, że sprawy te znajdowały się na tym samym etapie proceduralnym ( w jednej w ogóle nie wszczęto przewodu sądowego, a w drugiej jeszcze nie wszczęto go po uchyleniu poprzednich wyroków przez Sąd Najwyższy) - połączono je łącznego rozpoznania. Od tego momentu sprawa dotyczy trzech opisanych na początku tego uzasadnienia czynów .

W wyniku rozpoznawania tak połączonej sprawy Sąd Rejonowy w Piotrkowie Tryb. drugim wyrokiem z dnia 20 maja 2011 roku w sprawie sygn. akt II K 542/07 uniewinnił oskarżonego.

Wyrok ten został zaskarżony przez prokuratora na niekorzyść oskarżonego.

W wyniku rozpoznania tej apelacji Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim wyrokiem z dnia 6 grudnia 2011 r. w sprawie IV Ka 577/11 uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Piotrkowie Trybunalskim.

Po kolejnym rozpoznaniu sprawy Sąd Rejonowy w Piotrkowie Tryb. trzecim ( aktualnie zaskarżonym ) wyrokiem z dnia 6 grudnia 2012 roku w sprawie sygn. akt II K 26/12 uznał oskarżonego w miejsce trzech zarzuconych czynów za winnego dokonania czterech przestępstw:

1.  w miejsce czynu z pkt I części wstępnej wyroku ( zarzuconego w pkt I chronologicznie pierwszego aktu oskarżenia) uznał oskarżonego za winnego dwóch przestępstw:

a.  pierwszego (oznaczonego jako 1a) z art. 271 § 3 kk w zw. z art. 12 kk polegającego na czterokrotnym poświadczeniu (jako lekarz przychodni), z góry powziętym zamiarem, w krótkich odstępach czasu od 18 listopada 2004 r. do 3 lutego 2005 r. w R., nieprawdy, co do rzeczywistego stanu zdrowia psychicznego osoby podającej się za P. J. i trzykrotnym przyjęciu za to korzyści majątkowej w kwocie 1200 zł, za który to czyn skazał go na podstawie art. 271 § 3 kk i art. 33 § 2 kk na karę 1 roku pozbawienia wolności i 100 stawek dziennych grzywny ustalając wysokość stawki na 100 zł;

b.  drugiego (oznaczonego jako 1b) z art. 228 § 3 kk w zb. z art. 271 § 3 kk w zw. z art. 11 § 2 kk polegającego na przyjęciu w dniu 24 lutego 2005 r. w R., w związku z pełnioną funkcją Ordynatora IV Oddziału Psychiatrycznego (...) Wojewódzkiego Publicznego Zespołu Zakładów (...), korzyści majątkowej w kwocie 4000 zł za przyjęcie i pobyt w lutym 2005 r. na oddział psychiatryczny osoby podającej się za P. J. oraz poświadczenie w karcie informacyjnej leczenia szpitalnego nieprawdy co do jego rzeczywistego stanu zdrowia oraz faktycznego okresu pobytu w szpitalu za który to czyn na podstawie art. 228 § 3 kk w zw. z art. 11 § 3 kk i art. 33 § 2 kk wymierzył mu karę 1 roku pozbawienia wolności i 150 stawek grzywny ustalając wysokość stawki na 100 zł.;

2.  w ramach czynu opisanego w pkt II części wstępnej wyroku ( zarzuconego w pkt II pierwszego chronologicznie aktu oskarżenia) uznał oskarżonego za winnego przestępstwa stanowiącego wypadek mniejszej wagi kwalifikowanego z art. 228 § 2 kk polegającego na tym, że od 21 grudnia 2004 r. do 24 lutego 2005 r. w R., działając w wykonaniu z góry powziętego zamiaru i w krótkich odstępach czasu, jako ordynator wspomnianego już IV Oddziału Psychiatrycznego wyżej wskazanych Zakładów (...) w zamian za skierowanie i przyjęcie M. T. na hospitalizację przyjął od niego korzyść majątkową w kwocie 200 zł, za którego to dokonanie na podstawie art. 228 § 2 kk wymierzył mu 50 stawek dziennych grzywny ustalając wysokość stawki na 50 zł.;

3.  w ramach czynu opisanego w pkt III części wstępnej wyroku ( czyn ten zarzucony został w drugim chronologicznie akcie oskarżenia ) uznał oskarżonego za winnego tego, że w okresie od 8 lipca 2004 roku do 5sierpnia 2004 roku w R., działając w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, będąc upoważnionym do wystawiania dokumentów w postaci zwolnień lekarskich z tytułu wykonywanego zawodu lekarza psychiatry trzykrotnie poświadczył nieprawdę co do rzeczywistego stanu zdrowia psychicznego i tym samym niezdolności do pracy S. S. (1) i wystawił w/w zwolnienia lekarskie za co przyjął od w/w korzyść majątkową w kwocie nie mniejszej niż 100 zł. i tak

-.

-

w dniu 8 lipca 2004 roku przyjął korzyść majątkową w kwocie 50 zł. za wystawienie zwolnienia lekarskiego serii (...), poświadczając niezdolność do pracy przez okres 14 dni,

-

w dniu 20 lipca 2004 roku przyjął korzyść majątkową w kwocie nie mniejszej niż 50 zł. za wystawienie zwolnienia lekarskiego serii (...), poświadczając niezdolność do pracy przez okres 15 dni,

-

w dniu 5 sierpnia 2004 roku wystawił zwolnienie lekarskie serii (...), poświadczając niezdolność do pracy przez okres 15 dni,

który to czyn Sąd Rejonowy zakwalifikował z art. 271 § 3 kk w zw. z art. 12 kk i za to, na podstawie art. 271 § 3 kk i art. 33 § 2 kk wymierzył mu karę 1 roku pozbawienia wolności i karę 100 stawek dziennych grzywny po 100 złotych jedna stawka;

4.  kary wymierzone za w/w cztery czyny wymierzone w pkt 1a, 1b, 2 i 3 połączył i na podstawie art. 85 kk oraz art. 86 § 1 i § 2 kk orzekł jako kary łączne: 1 rok i 6 miesięcy pozbawienia wolności i 250 stawek grzywny ustalając wysokość stawki na 100 zł.;

5.  w związku ze skazaniem za czyn z pkt 1 a zaskarżonego wyroku orzekł wobec oskarżonego na podstawie art. 41 § 1 kk zakaz wykonywania zawodu lekarza na okres 1 roku;

6.  w związku ze skazaniem za czyn z pkt 1 b zaskarżonego wyroku orzekł wobec oskarżonego na podstawie art. 41 § 1 kk zakaz wykonywania zawodu lekarza na okres 2 lat;

7.  w związku ze skazaniem za czyn z pkt 2 zaskarżonego wyroku orzekł wobec oskarżonego na podstawie art. 41 § 1 kk zakaz wykonywania zawodu lekarza na okres 1 roku;

8.  w związku ze skazaniem za czyn z pkt 3 zaskarżonego wyroku orzekł wobec oskarżonego na podstawie art. 41 § 1 kk zakaz wykonywania zawodu lekarza na okres 1 roku;

9.  na podstawie art. 85 kk, art. 86 § 1 kk i art. 90 § 2 kk jednostkowe środki karne zakazu wykonywania zawodu lekarza połączył i orzekł łączny środek karny zakazu wykonywania zawodu lekarza na okres 2 lat;

10.  orzekł wobec oskarżonego na podstawie art. 45 § 1 kk przepadek kwoty 5500 zł jako równowartości korzyści osiągniętej z popełnienia przestępstw;

11.  na podstawie art. 63 § 1 kk zaliczył oskarżonemu na poczet orzeczonej kary łącznej pozbawienia wolności okres tymczasowego aresztowania od dnia 13 lipca 2005 roku do dnia 30 marca 2006 roku i okres zatrzymania w dniu 26 kwietnia 2007 roku;

12.  obciążył też oskarżonego opłatą i wydatkami poniesionymi w postępowaniu.

Powyższy wyrok został zaskarżony apelacjami prokuratora i obrońcy.

Apelacja prokuratora zaskarżyła wyrok w całości na niekorzyść oskarżonego. Prokurator zarzucił wyrokowi:

-

obrazę przepisów prawa karnego materialnego mającą wpływ na treść wyroku, a mianowicie:

art. 12 kk polegającą na niezasadnym przyjęciu, że czyn zarzucony w pkt I chronologicznie pierwszego aktu oskarżenia nie był jednym czynem ciągłym tylko stanowił dwa oddzielne czyny zabronione, podczas gdy zdaniem prokuratora był to jeden czyn ciągły popełniony w okresie od dnia 18 listopada 2004 roku do dnia 24 lutego 2005 roku wyczerpujący dyspozycję art. 271 § 3 kk i art. 271 § 3 kk w zw. z art. 228 § 3 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 12 kk;

art. 33 § 2 kk poprzez wymierzenie w jednym wyroku różnej wysokości stawek dziennych grzywny w sytuacji gdy wysokość stawki dziennej grzywny za poszczególne czyny, ustalana w ramach jednego postępowania, przy uwzględnieniu zasad z art. 33 § 3 kk powinna być taka sama;

art. 90 § 1 i 2 kk w zw. z art. 45 § 1 kk poprzez wymierzenie oskarżonemu środka karnego w postaci przepadku korzyści majątkowej bez sprecyzowania, co do którego z przestępstw pozostających w zbiegu realnym je orzeczono;

art. 228 § 3 kk polegającą na eliminacji art. 228 § 3 kk z kwalifikacji prawnej czynu zarzuconego oskarżonemu w punkcie III części wstępnej wyroku i przyjęciu, że zachowanie oskarżonego wyczerpywało znamiona przestępstwa z art. 271 § 3 kk w zw. z art. 12 kk

-

rażącą niewspółmierność kary orzeczonej względem oskarżonego w stosunku do stopnia winy i społecznej szkodliwości czynów, wyrażającej się w orzeczeniu zbyt niskich kar jednostkowych za czyny przypisane w pkt 1 a i 1 b wyroku, samoistnej grzywny za czyn przypisany w pkt 2 wyroku, zbyt niskiej kary łącznej i środka karnego zakazu wykonywania zawodu lekarza, podczas gdy całokształt okoliczności wskazuje na konieczność wymierzenia kar w wyższym wymiarze.

W konkluzji prokurator wniósł o:

-

przyjęcie, iż czyn przypisany w pkt 1 wyroku wyczerpuje dyspozycję art. 271 § 3 kk i art. 271 § 3 kk w zw. z art. 228 § 3 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 12 kk;

-

określenie jednorodnej wysokości stawek dziennych grzywny na poziomie 100 zł. jako kar cząstkowych orzeczonych za przestępstwa przypisane oskarżonemu w pkt 1a, 1b, 2 i 3 wyroku;

-

orzeczenie na podstawie art. 45 § 1 kk tytułem przepadku równowartości korzyści majątkowej osiągniętej z przestępstw:

za czyn przypisany w punkcie 1 a zaskarżonego wyroku przepadek kwoty 1200 ( jeden tysiąc dwieście ) złotych,

za czyn przypisany w punkcie 1 b zaskarżonego wyroku przepadek kwoty 4000 ( cztery tysiące ) złotych,

za czyn przypisany w punkcie 2 zaskarżonego wyroku przepadek kwoty 200 ( dwieście ) złotych,

za czyn przypisany w punkcie 3 zaskarżonego wyroku przepadek kwoty 100 ( sto ) złotych,

-

wymierzenie kar jednostkowych za czyn przypisany w pkt 1 wyroku w wymiarze: 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności i kary grzywny wymiarze 300 stawek dziennych po 100 zł. stawka, oraz środka karnego zakazu wykonywania zawodu lekarza na okres 4 lat i środka karnego w postaci przepadku równowartości korzyści osiągniętej z przestępstwa w kwocie 5200 zł.;

-

uchylenia orzeczenia o karze łącznej pozbawienia wolności i karze łącznej grzywny i o łącznym środku karnym w postaci zakazu wykonywania zawodu lekarza;

-

wymierzenie kar łącznych w nowym wyższym wymiarze, tj. kary łącznej 4 lat pozbawienia wolności i kary łącznej 320 stawek dziennych grzywny po 100 zł. stawka i łącznego środka karnego w postaci zakazu wykonywania zawodu lekarza na okres 6 lat.

Apelacja obrońcy zaskarżyła wyrok w całości na korzyść oskarżonego. Obrońca zarzucił wyrokowi:

I.  w odniesieniu do czynów przypisanych w pkt 1a i 1b części wstępnej wyroku:

-

błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że oskarżony dopuścił się popełnienia przypisanych mu w tych punktach czynów, podczas gdy z dowodów zdaniem obrońcy jednoznacznie wynika, że oskarżony działał w przeświadczeniu, iż P. J. wymaga pomocy psychiatrycznej i zdiagnozowania go;

-

obrazę przepisów postępowania karnego, tj. art. 4, art. 5 § 1 i 2 , art. 7 i art. 410 kpk, która miała wpływ na treść wyroku, poprzez:

wadliwą, bo całkowicie jednostronną ocenę dowodów, a w konsekwencji wyprowadzenie wniosków wyłącznie niekorzystnych dla oskarżonego,

oparcie ustaleń faktycznych na zeznaniach świadków anonimowych, które to zeznania pozyskane zostały w wyniku niepraworządnie przeprowadzonych wobec oskarżonego czynności operacyjnych w postaci prowokacji - z naruszeniem przepisu art. 19 a ustawy z dnia 06.04.1990 r. o Policji i nieuwzględnienie faktu, iż brak było konkretnych i obiektywnych powodów do wszczęcia prowokacji,

obrazę przepisu art. 393 § 1 kpk w zw. z art. 174 kpk poprzez oparcie ustaleń faktycznych na notatkach urzędowych świadków anonimowych;

II.  w odniesieniu do czynu przypisanego w pkt 2 wyroku:

-

błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że oskarżony dopuścił się popełnienia przypisanego mu w tym punkcie czynu, podczas gdy z dowodów zdaniem obrońcy jednoznacznie wynika, że pieniądze, jeżeli w ogóle były dawane, to stanowiły zapłatę należną oskarżonemu za wizytę pacjenta M. T. w prywatnym gabinecie lekarza;

-

obrazę przepisów postępowania karnego która miała wpływ na treść wyroku, tj.:

art. 4, art. 5 § 1 i 2 , art. 7 i art. 171 § 5 pkt 1 i § 7 kpk, poprzez wadliwą, bo całkowicie jednostronną ocenę zeznań i wyjaśnień składanych przez M. T., którego wyjaśnienia ( na jakich oparł się Sąd Rejonowy) zostały zdaniem obrońcy złożone w warunkach wyłączających swobodną wypowiedź i zostały zmanipulowane przez przesłuchujących go funkcjonariuszy policji;

art. 410 kpk poprzez pominiecie przy ocenie zeznań M. T.zeznań świadków ( K. B., G. K., J. P., J. K., T. M.oraz T. G., A. G., R. M.), którzy wskazali, w sposób wiarygodny na metody przesłuchiwania świadków będących pacjentami oskarżonego polegające na podejmowaniu prób wymuszenia zeznań obciążających oskarżonego o przyjmowanie łapówek, co zdaniem obrońcy w wysokim stopniu uprawdopodabnia, że tego rodzaju naciski zostały skierowane również wobec M. T.w postępowaniu przygotowawczym;

III.  w odniesieniu do czynu przypisanego mu w pkt 3 wyroku:

-

błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że oskarżony dopuścił się popełnienia przypisanego mu w tym punkcie czynu, podczas gdy z dowodów zdaniem obrońcy jednoznacznie wynika, że pacjent S. S. (1) wymagał interwencji lekarza psychiatry w związku z sytuacją w jego zakładzie pracy, a otrzymane przez oskarżonego pieniądze stanowiły wynagrodzenie przysługujące lekarzowi w prywatnej praktyce lekarskiej;

-

obrazę przepisów postępowania karnego która miała wpływ na treść wyroku, tj.:

art. 4, art. 5 § 1 i 2, art. 7 kpk, poprzez wadliwą, bo całkowicie jednostronną i dowolną ocenę zeznań składanych przez S. S. (1) i wyjaśnień oskarżonego i przyjęcie na podstawie zeznań tego świadka z postępowania przygotowawczego, że pacjent był zdrowy i nie wymagał zwolnienia lekarskiego, w sytuacji, gdy w zeznaniach złożonych przed Sądem wykazał przyczynę i konieczność interwencji lekarza psychiatry, a zwolnienie lekarskie było niezbędne dla niego w celu odsunięcia go od czynników traumatyzujących w pracy ( co według obrońcy zostało uznane przez biegłych z (...) w Ł. za prawidłowe);

art. 410 i art. 442 § 3 kpk poprzez pominięcie i nierozważenie dowodu z akt sprawy z powództwa S. S. (1) przeciwko zakładowi pracy, przy czym przeprowadzenie tego dowodu zalecił w uzasadnieniu poprzedniego wyroku Sąd Okręgowy;

art. 410 kpk poprzez pominiecie przy ocenie zeznań S. S. (1) zeznań świadków ( K. B., G. K., J. Piątka, J. K., T. M. oraz T. G., A. G., R. M.), którzy wskazali, w sposób wiarygodny na metody przesłuchiwania świadków będących pacjentami oskarżonego polegające na podejmowaniu prób wymuszenia zeznań obciążających oskarżonego o przyjmowanie łapówek, co zdaniem obrońcy w wysokim stopniu uprawdopodabnia, że tego rodzaju naciski zostały skierowane również wobec S. S. (1) w postępowaniu przygotowawczym;

IV.  rażącą niewspółmierność ( poprzez surowość) kar orzeczonych za poszczególne czyny i środka karnego oraz kar łącznych: bezwzględnej kary pozbawienia wolności i grzywny oraz łącznego środka karnego w postaci zakazu wykonywania zawodu lekarza, nieuwzględnienie okoliczności łagodzących jak: sytuacja rodzinna i majątkowa oskarżonego, licznych i pozytywnych opinii dotyczących pracy zawodowej oskarżonego, stosunku do pacjentów, działalności charytatywnej, stanu zdrowia oskarżonego, obciążenie oskarżonego wysoką grzywną i pełnymi kosztami procesu mimo jego trudnej sytuacji majątkowej i przy jednoczesnym pozbawieniu go prawa do wykonywania zawodu, nie wzięcie pod uwagę, że koszty postępowania wywołane zostały jego długotrwałością i znacznie wzrosły po uchyleniu wyroków w wyniku kasacji wniesionej na korzyść oskarżonego.

W konkluzji obrońca wniósł o:

-.

-

zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego od wszystkich zarzutów,

-

ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd I instancji.

Obrońca wniósł również odpowiedź na apelację prokuratora, w której m. in. wytknął prokuratorowi, że wnioski jego apelacji naruszają zasadę zakazu reformationis in peius.

Na rozprawie apelacyjnej dopuszczono dowód z informacji z miejsca aktualnego zatrudnienia oskarżonego oraz z treści wyroku Sądu Rejonowego w Kielcach z dnia 21 grudnia 2011 roku w sprawie IX K 733/11 i z treści załączonego przez oskarżonego artykułu prasowego.

Prokurator na rozprawie apelacyjnej podtrzymywał swoją apelację i wnioski w niej zawarte, wnosił o nieuwzględnienie apelacji obrońcy.

Obrońca na rozprawie apelacyjnej podtrzymywał swoją apelację i wnioski w niej zawarte, wnosił o nieuwzględnienie apelacji prokuratora.

Oskarżony na rozprawie apelacyjnej przyłączył się do apelacji swojego obrońcy, wnosił o nieuwzględnienie apelacji prokuratora.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Apelacje prokuratora i obrońcy były częściowo zasadne i spowodowały zmianę zaskarżonego wyroku.

Co do apelacji prokuratora – była ona zasadna w części dotyczącej orzeczenia o środku karnym w postaci przepadku korzyści majątkowej osiągniętej z przestępstwa. Sąd Rejonowy w pkt 10 zaskarżonego wyroku orzekł na podstawie art. 45 § 1 kk przepadek kwoty 5500 zł. stanowiącej równowartość korzyści majątkowej osiągniętej przez oskarżonego łącznie z wszystkich przypisanych mu tym wyrokiem przestępstw. Tymczasem art. 90 § 2 kk nie przewiduje możliwości orzekania łącznego środka karnego w postaci przepadku korzyści. Dlatego Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim zmienił w tym punkcie wyrok i na podstawie art. 45 § 1 kk orzekł tytułem przepadku równowartości korzyści majątkowej osiągniętej z przestępstw:

-

za czyn przypisany w punkcie 1 a zaskarżonego wyroku przepadek kwoty 1200 ( jeden tysiąc dwieście ) złotych,

-

za czyn przypisany w punkcie 1 b zaskarżonego wyroku przepadek kwoty 4000 ( cztery tysiące ) złotych,

-

za czyn przypisany w punkcie 2 zaskarżonego wyroku przepadek kwoty 200 ( dwieście ) złotych,

-

za czyn przypisany w punkcie 3 zaskarżonego wyroku przepadek kwoty 100 ( sto ) złotych.

Co do apelacji obrońcy – była ona zasadna w części dotyczącej orzeczenia o środku karnym w postaci zakazu wykonywania zawodu lekarza.

Przypomnieć należy, że oskarżony nie stanął pod zarzutem dopuszczenia się błędu w sztuce lekarskiej, tylko pod zarzutami fałszowania dokumentacji i łapówkarstwa. Oczywiste jest, że do popełnienia przypisanych mu przestępstw wykorzystał zawód lekarza i funkcję ordynatora. Ale nie popełnił żadnych błędów i nadużyć w tej sferze działalności zawodowej, która jest ściśle związana z leczeniem ( tylko w sferze związanej z wypisywaniem zaświadczeń, sporządzaniem dokumentacji – a więc w sferze administracyjnej). Pamiętać jednak należy, że zgodnie z utrwalonym orzecznictwem Sądu Najwyższego zakaz wykonywania określonego zawodu dotyczy wszystkich czynności zawodowych, a więc nie może on być w jakikolwiek sposób ograniczony. Ponadto Sąd Najwyższy stwierdził, że z wykładni przepisu art. 41 § 1 kk wynika szczególna dyrektywa fakultatywnie orzekanego tego środka karnego, a mianowicie, że Sąd powinien z niego korzystać tylko wtedy, gdy z okoliczności rozpoznawanej sprawy wynika, iż przestępcze zachowanie sprawcy w takim nasileniu spełnia przesłanki określone w art. 41 § 1 kk (nadużycie zawodu, okazanie zagrożenia), że dotyczy to wszystkich czynności zawodowych. W innym wypadku, z orzekania tego środka należy zrezygnować, pozostawiając kwestię ewentualnego ograniczenia prawa wykonywania zawodu organom do tego uprawnionym na podstawie innych ustaw niż ustawy karne, w szczególności sądom dyscyplinarnym ( tak w uchwale Sądu Najwyższego - Izba Karna z 2001-09-18, I KZP 18/01, opubl: Orzecznictwo Sądu Najwyższego Izba Karna i Izba Wojskowa rok 2001, Nr 11-12, poz. 89, str. 32).

Z okoliczności tej sprawy nie wynika, aby oskarżony był złym lekarzem albo złym ordynatorem w sensie, że źle leczył naprawdę chorych pacjentów, stawiał naprawdę potrzebującym pomocy złe diagnozy, źle organizował pracę oddziału szpitala, itp. Wręcz przeciwnie, wszystkie dowody, okoliczności i informacje o oskarżonym świadczą o tym, że jest to bardzo dobry, uzdolniony lekarz, który wielu rzeczywiście chorym ludziom pomógł, pomaga (i dzięki uchyleniu zakazu wykonywania zawodu będzie pomagał). To, że przy okazji jest to człowiek, który dopuścił się przypisanych mu przestępstw, to zupełnie inna sprawa.

Ponadto nie sposób nie dostrzec, że po uchyleniu poprzedniego wyroku Sądu Okręgowego i zmienionego nim wyroku Sądu Rejonowego przez Sąd Najwyższy, oskarżony powrócił do wykonywania zawodu i od pięciu lat wykonuje zawód lekarza psychiatry – nic nie wskazuje, aby wykonywał go źle ( vide informacja o pracy okraszonego ujawniona na rozprawie apelacyjnej).

Oskarżony nie wykonuje obecnie żadnej funkcji, w szczególności ordynatora i wobec jego karalności nieprawdopodobne jest, aby miał taką funkcję pełnić do czasu zatarcia danych o karalności ( co pozbawia sensu orzekanie o zakazie sprawowania przez niego funkcji ordynatora).

Dlatego orzekanie wobec oskarżonego zakazu wykonania zawodu lekarza było rozstrzygnięciem błędnym. Co do argumentów zawartych w apelacji prokuratora, domagającego się wręcz zaostrzenia tego środka karnego, to nie można ich zaakceptować. Skoro oskarżony leczy ludzi od pięciu lat i to leczy dobrze, to w odbiorze społecznym kompletnie niezrozumiałe i nieakceptowane byłoby pozbawianie teraz oskarżonego prawa do wykonywania zawodu. Ponadto nie można zaakceptować „poetyki” apelacji prokuratora, która sprowadza się do żądania „ukrócenia tego wielce nagannego i kryminogennego zwyczaju rozpieszczania lekarzy”. Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim nie ma ani zamiaru nikogo „rozpieszczać”, ani zezwalać nikomu na rozpętywanie „polowania na czarownice”. Orzekanie zakazu wykonywania zawodu w tej konkretnej sprawie, po tym, jak po uchyleniu w trybie kasacji poprzednich wyroków oskarżony do zawodu powrócił i od pięciu lat wzorowo go wykonuje, byłoby nieuzasadnioną okolicznościami sprawy represją, wręcz okrucieństwem. Tymczasem kara może być surowa, a mimo to sprawiedliwa, ale nie powinna być w nieuzasadniony sposób okrutna, przestanie bowiem być wówczas sprawiedliwa.

Wreszcie orzekanie wobec oskarżonego zakazu wykonywania zawodu uderzy również w jego dzieci, na które łoży obecnie alimenty, oraz uniemożliwi oskarżonemu uiszczenie wysokiej grzywny i kosztów sądowych. Dlatego orzekanie tego zakazu jest pozbawione sensu.

Z powyższych powodów Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że uchylił rozstrzygnięcia o orzeczeniu środka karnego w postaci zakazu wykonywania zawodu lekarza zawarte w punktach 5,6,7,8 i 9 zaskarżonego wyroku.

Pozostałe zarzuty obu apelacji nie zasługiwały na uwzględnienie. Poniżej zostanie to omówione.

Analiza zostanie rozpoczęta od pozostałych ( za wyjątkiem wyżej omówionej kwestii środka karnego z art. 45 § 1 kk ) zarzutów apelacji prokuratora.

Przede wszystkim to, co od razu rzuca się w oczy już po wstępnej lekturze apelacji prokuratora, to fakt, iż ignoruje ona istnienie zakazu reformationis in peius jaki w tej sprawie zachodzi co do rozstrzygnięć dotyczących czynów z pkt I i pkt II części wstępnej wyroku.

Tytułem wstępu przywołać należy dyspozycję art. 518 kpk. Wskazany przepis nakazuje odpowiednie stosowanie przepisów Działu IX Kodeksu Postępowania Karnego do postępowania w trybie kasacji. Z jego brzmienia zarówno w doktrynie jak i w orzecznictwie Sądu Najwyższego wyprowadzono ugruntowany już pogląd, iż także w postępowaniu ponownym, po uchyleniu zaskarżonego orzeczenia w trybie kasacji i przekazaniu sprawy do ponownego rozpoznania, znajdują zastosowanie przepisy o postępowaniu odwoławczym, konkretnie zaś przepisy art. 442 kpk i 443 kpk traktujące o postępowaniu ponownym. Dlatego na podstawie art. 442 § 3 kpk w zw. z art. 518 kpk wskazania Sądu Najwyższego co do dalszego postępowania są wiążące dla sądu odwoławczego ( a w przypadku uchylenia obu orzeczeń dla sądów obu instancji), a w ponownym rozpoznaniu sprawy Sądy obu instancji, respektując treść art. 443 kpk, nie mogą wydać orzeczenia surowszego niż uchylone przez Sąd Najwyższy ( por. postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Karna z 2010-04-07, V KK 269/09, opubl: Legalis, wyrok Sądu Najwyższego - Izba Karna z 2009-12-09, III KK 361/09, opubl: Orzecznictwo Sądu Najwyższego w Sprawach Karnych rok 2009, Nr 1, poz. 2496, a także Kodeks postępowania karnego. Komentarz do artykułu 518 kpk. Tom III pod red. prof. dr hab. Piotr Hofmański, Elżbieta Sadzik, dr hab. Kazimierz Zgryzek, rok wydania: 2012, wydawnictwo: C.H.Beck).

Wracając do realiów przedmiotowej sprawy - rozstrzygnięcia związane z czynami oznaczonymi nr I i II w zaskarżonym wyroku są niemal wiernym odwzorowaniem rozstrzygnięć, jakie już zapadły w „pierwszym” wyroku Sądu Rejonowego z dnia 6 kwietnia 2006 roku w sprawie sygn. akt II K 84/06. Od wyroku tego prokurator składał apelację na niekorzyść oskarżonego, ale wyrok ten został co do zasady utrzymany w mocy ( z pewnymi kosmetycznymi zmianami ) „pierwszym” wyrokiem Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim wyrokiem z dnia 14 lipca 2006 r. w sprawie IV Ka 371/06. Zaś od tego wyroku kasacja została wniesiona jedynie na korzyść oskarżonego i w wyniku tej kasacji Sąd Najwyższy wyrokiem z dnia 10 lipca 2007 roku w sprawie II KK 387/06 uchylił zaskarżony wyrok Sądu Okręgowego oraz zmieniony nim wyrok Sądu Rejonowego i sprawę przekazał Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania.

Oznacza to, że górną granicę surowości rozstrzygnięć co do czynów z pkt I i II części wstępnej zaskarżonego wyroku wyznacza treść wyroku Sądu Rejonowego z dnia 6 kwietnia 2006 roku w sprawie sygn. akt II K 84/06 zmienionego wyrokiem Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim z dnia 14 lipca 2006 r. w sprawie IV Ka 371/06. A. ignorując ten fakt wniósł apelację, której większość zarzutów pokrywa się z zarzutami apelacji wnoszonej od „pierwszego” wyroku Sądu Rejonowego. Uwzględnienie tych zarzutów doprowadziłoby do złamania zakazu reformationis in peius.

W szczególności zarzut związany z wymierzeniem oskarżonemu za czyn przypisany mu w pkt 2 zaskarżonego wyroku stawki dziennej grzywny w innej ( niższej) wysokości niż stawki dzienne grzywny wymierzone za pozostałe przypisane oskarżonemu przestępstwa i związany z nim wniosek apelanta o „zrównanie w górę” tych stawek poprzez podwyższenie wysokości stawki dziennej grzywny za czyn przypisany w pkt 2 wyroku do 100 zł. nie mógł być uwzględniony, bo już w pierwszym wyroku Sądu Rejonowego stawki te zostały ukształtowane w identyczny sposób, a pierwszym wyrokiem Sądu Okręgowego utrzymano tą sytuację w mocy. Dlatego proponowana przez prokuratora modyfikacja wyroku, jako pogarszająca sytuację prawną oskarżonego ( może mieć to dla niego znaczenie w przyszłości np. przy wydawaniu wyroku łącznego ) i naruszająca zasadę zakazu reformiationis in peius, nie mogła być przeprowadzona. Ponadto, takie określenie stawek dziennych w wyroku, choć faktycznie nie powinno mieć miejsca, to jednak w tej konkretnej sprawie nie miało wpływu na ostateczny kształt kary łącznej - albowiem Sąd wymierzając karę łączną grzywny zastosował m. in. dyspozycję art. 86 § 2 kk, która pozwoliła na orzeczenie stawki łącznej kary grzywny na jednolitym poziomie 100 zł

Zasada zakazu reformationis in peius czyni również oczywiście bezzasadnymi zarzuty prokuratora związane z rażącą niewspółmiernością orzeczonych kar jednostkowych, a także kary łącznej.

Co do kar jednostkowych – prokurator nie podniósł żadnego zarzutu związanego z wymiarem kary za czyn opisany w pkt III części wstępnej wyroku ( a był to jedyny czyn, przy którym mógł się rozwinąć, albowiem tylko tego czynu nie dotyczy zakaz reformationis in peius ). Domaga się podwyższenia kar jednostkowych za czyny opisane w pkt I i II części wstępnej wyroku – co nie jest już możliwe z uwagi na w/w zakaz pogarszania sytuacji oskarżonego ( kary za te czyny zostały w zaskarżonym wyroku wymierzone na identycznym poziomie jak w „pierwszym” wyroku Sądu Rejonowego).

Co do kary łącznej – to po pierwsze, skoro nie można podwyższyć kar jednostkowych ( bo co do kar za czyny przypisane w pkt 1a, 1b i 2 wyroku nie pozwala na to zakaz reformationis in peius, a co do czynu przypisanego w pkt 3 wyroku prokurator o to nie wnosi) to nie można podwyższyć kary łącznej do wysokości, o jaką wnosi prokurator. Domaga się on kary łącznej 4 lat pozbawienia wolności i 320 stawek dziennych grzywny, podczas gdy nawet przy zastosowaniu zasady pełnej kumulacji kara łączna nie przekroczyła by 3 lat pozbawienia wolności. Po drugie, łącząc kary w pierwszym wyroku Sąd Rejonowy zastosował zasadę asperacji zbliżoną do kumulacji ( łącząc dwie kary jednostkowe po roku pozbawienia wolności orzekł karę łączną 1 roku i 3 miesięcy pozbawienia wolności). Zasada zakazu reformationis in peius nakazuje, aby w postępowaniu ponownym również zastosować zasadę asperacji zbliżoną do tej, jaka była stosowana poprzednio. Po trzecie, prokurator nie podniósł żadnych zarzutów związanych z zastosowaniem zasady łączenia kar przez Sąd Rejonowy, wręcz przeciwnie, logiczna analiza jego apelacji, a w szczególności wniosków w niej zawartych, prowadzi do konkluzji, że zaaprobował zasadę asperacji zbliżoną do absorpcji, wnosił bowiem o orzeczenie kary łącznej 4 lat pozbawienia wolności i 320 stawek dziennych grzywny, przy ukształtowaniu kar jednostkowych: za pierwszy z aktu oskarżenia czyn 3 lata i 6 miesięcy pozbawienia wolności i 300 stawek dziennych grzywny ( o taką karę jednostkową za ten czyn wnosił), za drugi z aktu oskarżenia czyn kary 50 stawek dziennych grzywny ( bo tu prokurator w apelacji żadnego wniosku nie sformułował), za trzeci czyn kary 1 roku pozbawienia wolności i 100 stawek dziennych grzywny ( bo tu co do kary prokurator zarzutów nie podniósł). Po czwarte, Sąd Okręgowy aprobuje zasadę łączenia kar przyjętą w zaskarżonym wyroku, uwzględnia ona sposób i czas popełnienia przestępstw, ich okoliczności, zbliżoną kwalifikację prawną. Po piąte, zarówno kary jednostkowe, jak i kara łączna pozbawienia wolności i grzywny orzeczone przez Sąd Rejonowy są sprawiedliwe, adekwatne do stopnia społecznej szkodliwości czynów i do stopnia winy oskarżonego.

Na zakończenie tego wątku - co do przyjęcia przypadku mniejszej wagi i orzeczenia kary samoistnej grzywny za czyn przypisany w pkt 2 zaskarżonego wyroku, to prokurator ograniczył się do jednego zdania kwestionującego to rozstrzygnięcie – ale nie wniósł tu żadnych konkretnych zarzutów. Nie ma to jednak znaczenia, gdyż i tak był związany zakazem reformationis in peius ( identyczne rozstrzygnięcie zapadło w „pierwszym” wyroku Sądu Rejonowego.

Chybione są zarzuty prokuratora związane z tym, jakoby Sąd Rejonowy błędnie wyodrębnił z jednego czynu ciągłego zarzuconego przez prokuratora w pkt I pierwszego aktu oskarżenia dwa czyny ( przypisane w pkt 1 a i 1 b wyroku). Prokurator nie dostrzega, że aby zachowanie opisane w pkt I aktu oskarżenia stanowiło jeden czyn, to oskarżony powinien mieć z góry powzięty zamiar co do wszystkich aspektów takiego czynu. Przy czynach złożonych z wielu zachowań wyczerpujących wiele norm prawa karnego do oceny, czy wszystkie z tych zachowań mogą być ujęte w konstrukcję jednego kwalifikowanego kumulatywnie czynu ciągłego przydatny jest tzw. „test usiłowania”. Jeżeli od samego początku, już przy pierwszym zachowaniu się sprawcy, można powiedzieć, że gdyby w tym momencie jego działanie przerwać, to usiłowałby on dokonać całego czynu, to cały ten czyn stanowi jeden czyn ciągły. Jeżeli jednak nie wszystkie aspekty czynu sprawca brał pod uwagę od samego początku, to te zachowania, które pojawiły się później, nie mogą być ujmowane w tym czynie ciągłym, tylko powinny być wyodrębnione jako osobne przestępstwa ( o ile wyczerpują jakąś normę prawa karnego materialnego).

Przechodząc do realiów przedmiotowej sprawy – oskarżony ani przy pierwszym zachowaniu zarzuconym mu przez prokuratora w czynie ciągłym oznaczonym w akcie oskarżenia numerem I, tj, w dniu 4 listopada 2004 roku, ani przy przyjmowaniu pierwszej korzyści majątkowej w dniu 18 listopada 2004 roku ( od tego rozpoczyna się czyn ciągły przypisany w pkt 1 a wyroku) nie miał jeszcze zamiaru przyjmować osoby podającej się za P. J. ( był to w rzeczywistości funkcjonariusz policji działający „pod przykryciem”) do szpitala. Wynika to z prawidłowo ustalonego przez Sąd Rejonowy stanu faktycznego, wprost zeznają o tym działający „pod przykryciem” funkcjonariusze policji, potwierdza to treść sporządzonych przez nich notatek. Oskarżony od początku zdecydował się na wystawianie osobie podającej się za P. J. fałszywych zaświadczeń o jego stanie zdrowia psychicznego, ale co do umieszczenia go w szpitalu na wizycie w dniu 18 listopada 2004 roku stwierdził, że „na razie nie jest ono konieczne, z tym, że stan może w tym zakresie ulec zmianie”. Tak więc – choć oskarżony od samego początku nie wykluczał, że być może umieści osobę podająca się za P. J. w szpitalu, to jednak w pierwszej fazie zdarzenia jeszcze tego zamiarem nie obejmował. Zatem gdyby w tym momencie czyn ten przerwać ( test usiłowania), to nie można by powiedzieć, że oskarżony już wtedy usiłował umieścić (...) szpitalu. Dopiero w czasie kolejnych wizyt u oskarżonego idea położenia (...) w szpitalu zaczęła przybierać realne kształty, a ostatecznie doszła do skutku w dniu 24 lutego 2005 roku.

Dlatego słusznie Sąd Rejonowy z zachowania zarzuconego przez prokuratora w pkt I pierwszego aktu oskarżenia wyodrębnił dwa czyny przypisane oskarżonemu w pkt 1 a i 1 b zaskarżonego wyroku. W uzasadnieniu apelacji prokurator wyrywa z kontekstu frazy z uzasadnienia zaskarżonego wyroku, zgodnie z którymi przyjęcie korzyści majątkowej w dniu 24 lutego 2005 roku „było swoistą kulminacją kilkumiesięcznego procesu fałszowania dokumentacji medycznej”. Stwierdzenie to jest prawdziwe, ale nie oznacza, że szereg zachowań oskarżonego, których kulminacją było to z dnia 24 lutego 2005 roku, stanowiło jeden czyn. Prokurator ocenia to patrząc od końca, z ostatniego zachowania oskarżonego wywodzi wnioski, jakoby był to jeden czyn. Tymczasem zachowania, jakie oskarżony podejmował na końcu pewnego złożonego procesu, wcale nie oznaczają, że miał je zamiar podjąć od początku. Sytuację tą należy bowiem analizować patrząc na nią od początku ( test usiłowania), a nie od końca, jak to czyni w apelacji prokurator.

Co do zarzutu związanego z eliminacją art. 228 § 3 kk z kwalifikacji prawnej czynu zarzuconego w pkt III części wstępnej wyroku, to zarzuty prokuratora nie mogły zostać uwzględnione z przyczyn proceduralnych.

Paradoksalnie, co do samej idei kumulatywnej kwalifikacji opisanego w pkt III części wstępnej wyroku zachowania oskarżonego z art. 228 § 3 kk i art. 271 § 3 kk w zw. z art. 11 § 2 kk i art. 12 kk, to Sąd Okręgowy częściowo podziela pogląd prokuratora ( prokurator proponował w akcie oskarżenia kwalifikację z art. 228 § 3 kk i art. 271 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk i art. 12 kk). Istotą problemu jest to, że Sąd Rejonowy wyeliminował z tej kwalifikacji art. 228 § 3 kk – zdaniem Sądu Okręgowego błędnie.

Lekarz, wystawiający w zamian za przyjęcie korzyści majątkowej – nawet w ramach prywatnej praktyki – poświadczające nieprawdę zaświadczenie ( tzw zwolnienie L 4) stwierdzające niezdolność pracownika do świadczenia pracy wypełnia również dyspozycję art. 228 § 3 kk, wystawiając bowiem takie zwolnienie działa w związku z pełnieniem funkcji publicznej ( i nie ma znaczenia, czy akurat przyjmuje pacjenta w prywatnym gabinecie, czy w ramach publicznej służby zdrowia). Takie zwolnienie wywołuje bowiem skutki w sferze życia społecznego i gospodarczego, uruchamia imperium państwa w postaci norm prawa pracy, a w pewnych warunkach powoduje wydatki finansowane z mienia publicznego ( pracownik korzysta z przewidzianej w prawie pracy ochrony i może nie świadczyć pracy, mimo to pracodawca świadczy mu wynagrodzenie na ogół w obniżonej do 80 % wysokości, a gdy niezdolność do pracy trwa ponad 30 dni, uruchamiane są publiczne środki z funduszu chorobowego). Lekarz wystawiający pacjentowi zaświadczenie o niezdolności do pracy uruchamia te wszystkie regulacje, dlatego w tym zakresie pełni funkcję publiczną.

Podobnie, w zbliżonej sytuacji, orzekł Sąd Apelacyjny we Wrocławiu, dochodząc do wniosku, że lekarz zatrudniony w publicznej lub niepublicznej placówce służby zdrowia, który w zamian za otrzymanie korzyści majątkowej, poświadcza nieprawdę co do okoliczności dotyczących stanu zdrowia osoby w zaświadczeniu N-9, stanowiącym załącznik do wniosku o wszczęcie postępowania administracyjnego przed Zakładem Ubezpieczeń Społecznych o wydanie orzeczenia o niezdolności do pracy, jest osobą pełniącą funkcję publiczną, która odpowiada za przestępstwo z art. 228 § 3 kk ( por. wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z 2009-12-16, II AKa 373/09, opubl: Orzecznictwo Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu rok 2010, Nr 3, poz. 181).

Niestety, ale prokurator niewłaściwie sformułował zarzuty apelacyjne, co uniemożliwia Sądowi odwoławczemu orzeczenie reformatoryjne. Na czterech linijkach tekstu, do których ( dosłownie) ograniczył swoje zarzuty, stwierdził jedynie, że Sąd Rejonowy obraził prawo materialne bo wyeliminował z czynu z arzuconego oskarżonemu art. 228 § 3 kk. Również trzynastolinijkowy fragment uzasadnienia apelacji ( s. 13) poświęcony temu zarzutowi sprowadza się w większości do zacytowania fragmentu uzasadnienia uchwały Sądu Najwyższego z dnia 20 czerwca 2001 roku.

A tymczasem problem w sprawie jest znacznie bardziej złożony i nie ogranicza się do pominięcia w kumulatywnej kwalifikacji prawnej jednego przepisu. Prokurator chyba nie zauważył, że Sąd Rejonowy wcale nie wyeliminował „z czynu zarzuconego oskarżonemu” dyspozycji art. 228 § 3 kk – Sąd Rejonowy zmienił opis czynu, czyn przypisany oskarżonemu w pkt 3 wyroku różni się istotnie od czynu zarzuconego mu przez prokuratora. Czyn przypisany oskarżonemu przez Sąd Rejonowy nie mógł i nie może być kwalifikowany z art. 228 § 3 kk, albowiem jego opis nie zawiera ustawowych znamion tej normy prawa karnego materialnego. Opis czynu przypisanego oskarżonemu w pkt 3 wyroku nie zawiera bowiem znamion, które były zawarte w opisie czynu zarzuconego w akcie oskarżenia, a mianowicie znamienia „w związku z pełnieniem funkcji publicznej” oraz znamienia „ w zamian za zachowania stanowiące naruszenie przepisów prawa”. Zatem Sąd Rejonowy dokonał ustaleń faktycznych, zgodnie z którymi oskarżony wystawiając zwolnienie od pracy nie działał w związku z pełnieniem funkcji publicznej, zmienił tym samym cały obraz czynu, opisał go na nowo – i przy takich ustaleniach faktycznych i takim opisie czynu rzeczywiście nie można było kwalifikować go z art. 228 § 3 kk. Dlatego prokurator powinien zarzucać nie tylko obrazę prawa karnego materialnego polegającą na pominięciu w kumulatywnej kwalifikacji jednego przepisu, ale również błąd w ustaleniach faktycznych i powinien wnosić o zmianę opisu czynu i kwalifikacji.

W takiej sytuacji procesowej ( zmiana na niekorzyść przy braku odpowiednich zarzutów w apelacji pochodzącej od profesjonalisty) Sąd odwoławczy nie może zmienić wyroku ( bo nie ma wystarczających zarzutów apelacyjnych, treścią których w przypadku apelacji prokuratora wniesionej na niekorzyść oskarżonego jest związany – vide art. 434 § 1 zd. II kpk ).

Pozostaje do rozważenia, czy w zaistniej sytuacji nie byłoby zasadne uchylenie zaskarżonego wyroku w części związanej z czynem przypisanym oskarżonemu w pkt 3 wyroku na podstawie art. 440 kpk ( bo w tym trybie Sąd pierwszej instancji orzekający ponownie nie byłby związany treścią zarzutów prokuratora w zakresie, w jakim nastąpiłoby „przełamanie apelacji”). Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim uznał, że nie byłoby to zasadne, albowiem nie zachodzi stan rażącej niesprawiedliwości wyroku, o którym mowa w art. 440 kpk. Poniżej zostanie to wykazane.

Zgodne z art. 440 kpk jeżeli utrzymanie orzeczenia w mocy byłoby rażąco niesprawiedliwe, podlega ono zmianie na korzyść oskarżonego albo uchyleniu niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych zarzutów.

W tym miejscu należy podjąć próbę przybliżenia pojęcia „rażącej niesprawiedliwości orzeczenia”. Nie zostało ono ustawowo zdefiniowane. W literaturze i orzecznictwie wskazuje się, że pod tym określeniem kryją się przypadki najcięższej obrazy przepisów prawa materialnego, a nawet procesowego niejako wypaczające wynik postępowania ( zob. S. Zabłocki: Postępowanie odwoławcze w Kodeksie postępowania karnego po nowelizacji. Komentarz praktyczny, wyd. II zmienione, Dom Wydawniczy ABC, str. 275-277).

Z orzecznictwa Sądu Najwyższego wywieść można ogólną tezę, że o rażącej niesprawiedliwości orzeczenia sądu odwoławczego, wynikającej z utrzymania w mocy orzeczenia sądu pierwszej instancji, można w szczególności mówić wówczas, gdy Sąd odwoławczy pominął, bądź nie zauważył, takich uchybień popełnionych przez Sąd pierwszej instancji, niewątpliwych i bezspornych, które w sposób znaczny mogą stanowić o naruszeniu przez orzeczenie sądu zasady prawdy materialnej i sprawiedliwej represji ( por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3.3.2003 r. w sprawie II KKN 568/00 - LEX nr 78916).

Przykładowo, Sąd Najwyższy i Sądy Apelacyjne dopatrzyły się ( jeszcze na gruncie art. 389 KPK z 1969 roku ) stanu „rażącej niesprawiedliwości” w tak drastycznych przypadkach, jak:

-

wydania wyroku skazującego, co do zasadności którego istniały poważne wątpliwości ( wyrok Sądu Najwyższego z dnia 1.12.1994 r. w sprawie III KRN 120/94, OSNKW 1-2/1995, poz. 8);

-

wydania wyroku bazującego tylko na dowodach niespójnych i ustaleniach opartych na całkowicie arbitralnych domniemaniach niekorzystnych dla oskarżonego ( wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7.9.1994 r. w sprawie III KRN 116/94, OSNKW 11-12/1994, poz. 74);

-

wydania wyroku przy takich rażących naruszeniach prawa, z powodu których zaskarżone orzeczenie jest jawnie sprzeczne z zasadami praworządnego i sprawiedliwego procesu karnego ( wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21.5.1996 r. w sprawie III KKN 2/96, OSNKW 9-10/1996, poz. 52);

-

orzeczenia jaskrawo nieadekwatnego do poczynionych ustaleń rodzaju kary, zupełnie nieuzasadnionego odstąpienia od wymierzenia kary itp.( wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z 2005-06-14, II AKa 101/05, opubl: Orzecznictwo Sądów Apelacyjnych rok 2007, Nr 10, poz. 52, str. 30)

-

utrzymanie w mocy wyroku uniewinniającego w następstwie nieuwzględnienia zarzutów apelacji wniesionej na niekorzyść oskarżonego, jeśli niezmienione przez Sąd odwoławczy ustalenia faktyczne uzasadniały przypisanie oskarżonemu popełnienie przestępstwa, choćby o innej kwalifikacji prawnej, niż przyjęta w akcie oskarżenia. W takiej bowiem sytuacji nie dochodzi do osiągnięcia celu postępowania karnego ukierunkowanego na wykrycie i pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sprawcy przestępstwa - art. 2 § 1 pkt 1 kpk ( wyrok Sądu Najwyższego - Izba Karna z 2005-01-28, V KK 364/04, opubl: Orzecznictwo Sądu Najwyższego Izba Karna i Izba Wojskowa rok 2005, Nr 3, poz. 30, str. 47);

-

wydanie wyroku w którym orzeczono wobec oskarżonego karę w niedopuszczalnym według obowiązującego prawa wymiarze ( por wyrok Sądu Najwyższego - Izba Karna z 2012-07-12, V KK 214/12, O.: legalis);

-

przyjęcie działania oskarżonego w ramach recydywy specjalnej podstawowej (z art. 64 § 1 kk) co doprowadziło do nadzwyczajnego zaostrzenia kary pozbawienia wolności - w sytuacji, gdy recydywa w rzeczywistości nie wystąpiła ( wyrok Sądu Najwyższego - Izba Karna z 2007-06-26, II KK 124/07, opubl: Orzecznictwo Sądu Najwyższego w Sprawach Karnych rok 2007, Nr 1, poz. 1431);

-

wydanie wyroku z naruszeniem art. 42 § 2 kk, na skutek zaniechania orzeczenia wobec oskarżonego obligatoryjnego środka zakazu prowadzenia pojazdów ( wyrok Sądu Najwyższego - Izba Karna z 2008-10-01, V KK 261/08 opubl: Krakowskie Zeszyty Sądowe rok 2009, Nr 3, poz. 20);

Z analizy w/w orzeczeń wynika, że o rażącej niesprawiedliwości orzeczenia można w szczególności mówić wówczas, gdy jest to niesprawiedliwość ewidentna, oczywista, „bijąca w oczy”, naruszająca w szczególnie istotny i oczywisty sposób społeczne poczucie sprawiedliwości. Stosowanie art. 440 kpk przez sądy odwoławcze musi być zatem wyjątkowe, gdy stan rażącej niesprawiedliwości uniemożliwia wręcz utrzymanie wyroku w mocy. Nie każdy zatem błąd sądu I instancji i nie każde uchybienie skutkować musi zmianą lub uchyleniem orzeczenia na podstawie art. 440 kpk, a tylko takie, które mają rzeczywisty wpływ na treść orzeczenia, wskutek czego staje się ono ewidentnie i w nieakceptowany żadną miarą sposób niesprawiedliwe ( por wyrok Sądu Najwyższego - Izba Karna z 2008-10-01, V KK 261/08, opubl: Krakowskie Zeszyty Sądowe rok 2009, Nr 3, poz. 20, wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 2009-02-12, II AKa 2/09, opubl: Orzecznictwo Sądu Apelacyjnego w Katowicach rok 2009, Nr 2, poz. 9).

Wracając do realiów analizowanej sprawy – zdaniem Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim nie jest rażąco niesprawiedliwe utrzymanie w mocy wyroku skazującego za czyn przypisany w pkt 3 wyroku zakwalifikowany z art. 271 § 3 kk w zw. z art. 12 kk na karę 1 roku pozbawienia wolności i orzeczoną w trybie art. 33 § 2 kk karę grzywny w sytuacji, w której należałoby uzupełnić opis czynu o znamiona „w związku z pełnieniem funkcji publicznej” oraz „ w zamian za zachowania stanowiące naruszenie przepisów prawa” i uzupełnić kwalifikację o art. 228 § 3 kk i art. 11 § 2 kk. Przecież, w realiach tej konkretnej sprawy, mimo zastosowania niepełnej kwalifikacji:

-

doszło do skazania oskarżonego za popełniony przez niego czyn. Zupełnie inaczej sprawa wyglądałaby, gdyby Sąd błędnie nie dostrzegł, iż oskarżony wyczerpał dyspozycję art. 228 § 3 kk i go uniewinnił. Tak jednak nie jest – oskarżony niewątpliwie popełnił czyn zabroniony i został za niego skazany. Cel postępowania określony w art. 2 § 1 pkt 1 kpk został więc osiągnięty;

-

wymierzono oskarżonemu za ten czyn karę adekwatną i sprawiedliwą, a zmiana kwalifikacji na kumulatywną i wymierzanie kary na podstawie art. 228 § 3 kk w zw. z art. 11 § 3 kk nie doprowadziłoby do zmiany jej wysokości, albowiem wymierzona kara jednego roku pozbawienia wolności mieści się w sankcji z art. 228 § 3 kk, kara grzywny z art. 33 § 2 kk i tak została orzeczona, a prokurator nie podniósł co do wysokości kary za ten czyn żadnego zarzutu i nie sformułował żadnego wniosku ( widać, rzecznik oskarżenia zaakceptował tą karę mimo niepełnej kwalifikacji). Zatem, wobec braku zarzutów prokuratora, uchylenie wyroku w trybie art. 440 kpk i tak nie doprowadziłoby do zwiększenia wymiaru kary;

-

zastosowany przez Sąd Rejonowy opis czynu i tak oddaje istotę przestępstwa popełnionego przez oskarżonego, nie sposób zatem uważać, że brak precyzyjnego opisu czynu przypisanego, winien być naprawiony przez zastosowanie art. 440 kpk, trudno bowiem uznać, aby w efekcie tego naruszenia przepisów prawa karnego procesowego, utrzymanie w mocy wyroku sądu I instancji jest rażąco niesprawiedliwe ( por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 2009-02-12, II AKa 2/09, opubl: Orzecznictwo Sądu Apelacyjnego w Katowicach rok 2009, Nr 2, poz. 9);

-

ponadto, oskarżony został skazany w omawianym wyroku za inny czyn kwalifikowany m. in. z art. 228 § 3 kk ( pkt 1 b wyroku), zatem w jego danych o karalności będzie widniała informacja, że dopuścił się takiego czynu, gdyby dopuścił się podobnego czynu w przyszłości, będzie mógł odpowiadać w warunkach recydywy.

Podsumowując - zastosowanie wyjątkowej i drastycznej instytucji, jaką jest art. 440 kpk, tylko w celu uzupełnienia opisu i kwalifikacji czynu z pkt 3 wyroku, byłoby nadużyciem i doprowadziło do niepotrzebnego przedłużenia tego i tak długiego już postępowania. Uchylanie wyroku do ponownego rozpoznania po 7 latach procesu tylko po to, żeby uzupełnić opis i kwalifikację prawną czynu, byłoby działaniem nieadekwatnym do rangi zaistniałego problemu, nie zrozumiałym społecznie, kosztownym i wypaczającym sens pojęcia „rażącej niesprawiedliwości orzeczenia”. Dlatego Sąd nie uwzględnił omawianego zarzutu apelacji prokuratora.

Przechodząc do analizy apelacji obrońcy – okazała się ona zasadna w części związanej z orzeczonym przez Sąd Rejonowy zakazem wykonywania zawodu lekarza ( co zostało już omówione ). W pozostałym zakresie apelacja ta była bezzasadna. Poniżej zostanie to omówione.

Chybione są zarzuty oparcia ustaleń faktycznych na zeznaniach świadków anonimowych, które to zeznania pozyskane zostały w wyniku niepraworządnie przeprowadzonych wobec oskarżonego czynności operacyjnych w postaci prowokacji - z naruszeniem przepisu art. 19 a ustawy z dnia 06.04.1990 r. o Policji. Obrońca naruszenie w/w przepisu widzi w dwóch kwestiach – po pierwsze, jego zdaniem brak było konkretnych i obiektywnych powodów do wszczęcia prowokacji, a po drugie, prowokacja prowadzona była w sposób natarczywy, niegodny z przepisami. Oba te zarzuty są gołosłowne i nie mają potwierdzenia w rzeczywistości, co poniżej zostanie wykazane.

Co do powodów zainicjowania prowokacji, to policja miała ku temu konkretne, realne podstawy. Na skutek informacji o możliwości uzyskania w R. fikcyjnej dokumentacji medycznej wszczęto postępowanie operacyjne, którego celem początkowo nie był oskarżony, tylko adwokat M. Z. (1). To do niego udali się działający pod przykryciem policjanci - kobieta i mężczyzna, podający się za parę, w której mężczyzna przyjął fikcyjne dane P. J. i udawał, że jest przestępcą i potrzebuje pomocy w uniknięciu zatrzymania i aresztowania. Od niego agenci wprost dowiedzieli się o tym, że od oskarżonego, będącego wówczas ordynatorem szpitala psychiatrycznego w R. i zarazem biegłym sądowym, mogą uzyskać fikcyjną dokumentację medyczną, która pomoże uniknąć odpowiedzialności karnej. Ów mecenas wprost wysłał parę policjantów pod przykryciem do oskarżonego, prosił, żeby się na niego powołać i nawet wsparł to osobiście wykonanym telefonem do oskarżonego. Rozmowa ta ( miedzy oskarżonym a M. Z. (2)) miała miejsce w dniu 23 września 2004 roku ( vide k. 193 Tom II załączonych akt z materiałów policji dotyczących operacji (...)). Do tego momentu przeciwko oskarżonemu nie była prowadzona żadna prowokacja. Dopiero po tym, jak M. Z. (2) umówił agentów z oskarżonym, policja wystąpiła do Komendanta Głównego Policji z wnioskiem o zezwolenia na przeprowadzenie prowokacji, należycie i zgodnie z prawdą wniosek ten uzasadniając. Z wnioskiem tym wystąpiła w dniu 28 września 2004 roku, a w dniu 30 września 2004 roku uzyskała zgodę ( vide wniosek z uzasadnieniem k 1 i k. 2 Tom I załączonych akt z operacyjnych materiałów policji).

Z powyższego wynika, że:

-

policjanci, zanim wystąpili o zgodę na czynności prowokacji w stosunku do oskarżonego, uzyskali wiarygodną, rzetelną, weryfikowalną i czytelną informację, że oskarżony może dokonywać przestępstw wymienionych w art. 19 ustawy o policji, w szczególności przestępstwa łapownictwa. Nie była to jakaś plotka, pogłoska, niesprawdzony donos, tylko informacja wprost uzyskana od poważnej osoby, a mianowicie od funkcjonującego w R. adwokata M. Z. (2);

-

policjanci w uzasadnieniu wniosku o wyrażenie zgody na prowokację podali prawdziwe okoliczności, uzasadnili również konieczność przeprowadzenia prowokacji policyjnej specyficzną sytuacją ( oskarżony był biegłym sądowym ustosunkowanym również rodzinnie w środowisku prawniczym i z racji zawodu w środowisku lekarskim, które to środowiska są dosyć hermetyczne);

-

policjanci uzyskali formalną zgodę na przeprowadzenie wobec oskarżonego prowokacji zanim zaczęli przeprowadzać w stosunku do niego czynności operacyjne;

-

oskarżony faktycznie w tamtym czasie w sposób nader częsty parał się procederem wystawiania stwierdzających nieprawdę zaświadczeń lekarskich. Wynika to z treści załączonych, prawomocnych wyroków Sądu Rejonowego w Kielcach w sprawie sygn. akt IX K 611/07 z dnia 13 lutego 2009 roku, częściowo zmienionego wyrokiem Sądu Okręgowego w Kielcach w sprawie sygn. akt IX Ka 640/09 z dnia 22 lipca 2010 roku ( vide k. 5835 – 5847) oraz z wyroku Sądu Rejonowego w Puławach z dnia 30 grudnia 2010 roku w sprawie sygn. akt II K 1079/10 ( vide k. 5896 – 5913). W tej ostatniej sprawie oskarżony się przyznał, a dotyczy ona preparowania fikcyjnej dokumentacji lekarskiej i fikcyjnych zaświadczeń na rzecz 349 osób ( przy czym na ogół co do każdej z tych osób dochodziło do dokonania od kilku do kilkunastu fikcyjnych wpisów ), zachowania te miały miejsce w okresie od dnia 13 czerwca 2001 roku do dnia 23 maja 2005 roku.

Dlatego zarzuty obrońcy o braku podstaw do wszczęcia prowokacji policyjnej wobec oskarżonego są gołosłowne.

W szczególności, jeżeli chodzi o ten ostatni argument związany z karalnością oskarżonego, to nie jest to dokładanie dodatkowej okoliczności obciążającej, jak wywodził obrońca, tylko odbijanie argumentów tego właśnie obrońcy, który przedstawiał oskarżonego jako kryształowo czystego człowieka, lekarza bez skazy, który został zwiedziony na manowce przez podstępnych, przekraczających swe uprawnienia policjantów. Niestety, ale ten „czysty” człowiek w okresie poprzedzającym rozpoczęcie w jego sprawie operacji policji dokonywał fikcyjnych wpisów w dokumentacjach lekarskich i wystawiał stwierdzające nieprawdę zaświadczenia lekarskie ilościach, które szły w setki. Jest to o tyle ważne, że porusza zagadnienie związane z dopuszczalnością prowokacji wobec zwykłego obywatela. Każdy człowiek ma ograniczoną odporność na wpływ innych osób i przeciwnicy prowokacji policyjnych podnoszą, że odpowiednie techniki policyjne mogą sprowadzić na złą drogę każdego człowieka, który by bez tej prowokacji nie zdecydował się na popełnienie przestępstwa. W tej sprawie jednak z całą pewnością tak nie było – oskarżony popełniał takie czyny zanim znalazł się w zainteresowaniu policji i zanim przeprowadzono wobec niego prowokację policyjną.

Niezasadne są również argumenty związane z rzekomą natarczywością policyjnej prowokacji w tej sprawie.

Przecież w przypadku prowokacji do przestępstwa łapówkarstwa nie da się zachowywać całkowicie biernie – z ust agenta policji musi paść propozycja korupcyjna, w przeciwnym razie prowokacja do czynu z art. 228 kk byłaby w zasadzie niemożliwa ( ograniczałaby się do hipotetycznego przypadku, w którym łapówkarz sam żądałby łapówki – ale w takich przypadkach przeprowadzanie prowokacji nie jest w ogóle potrzebne). Skoro ustawodawca w art. 19 ustawy o policji przewidział możliwość dokonywania prowokacji policyjnej co do czynu z art. 228 kk, to znaczy, że dopuścił sytuacje, w której to działający pod przykryciem agent policji pierwszy składa osobie podejrzewanej propozycję wręczenia korzyści majątkowej.

W analizowanej sprawie policjanci nie przekroczyli swych uprawnień, nie działali w sposób ani nachalny, ani natarczywy. Wręcz przeciwnie – od razu złożyli oskarżonemu propozycję korupcyjną w sposób chłodny, można wręcz powiedzieć biznesowy – agent podający się za P. J. powiedział, że chce uniknąć ewentualnego aresztowania, w związku z tym chce uzyskać „papiery” pozwalające mu na unikanie odpowiedzialności lub chociażby zatrzymania, powiedział, że przysłał go mecenas M. Z. (2) polecając oskarżonego jako do odpowiedniego w takiej sytuacji specjalisty. Po złożeniu tej propozycji agenci czekali na rozwój wypadków – dalsze postępowanie, dalszy rozwój wydarzeń zależał już tylko od woli i decyzji oskarżonego i to przez niego został ukształtowany. Przecież wystarczy przeczytać zebrany w sprawie materiał dowodowy, aby przekonać się, że twierdzenia obrońcy, jakoby oskarżony po usłyszeniu propozycji korupcyjnej miał ją odrzucić, wypraszać policjantów ( pracujących pod przykryciem), nie chcieć kontynuowania procederu, są niezgodne z rzeczywistością. Oskarżony na pierwszym spotkaniu wysłuchał (...), wypytał go o szczegóły związane nomen omen z jego sytuacją prawną ( nijak ma się to do linii obrony o „diagnozowaniu pacjenta”), a potem wcale nie wyprosił policjantów, wcale nie wykluczył przyjęcia od nich korzyści majątkowej, tylko powiedział, że musi sprawdzić sytuację prawną (...) i od razu umówił go na kolejną wizytę. Nie świadczy to o braku woli popełnienia przestępstwa po stronie oskarżonego, tylko o jego ostrożności.

W tym miejscu podkreślić należy dwie kwestie. Po pierwsze, oskarżony nie jest prymitywnym łapówkarzem, tylko inteligentnym, wykształconym, wyrafinowanym człowiekiem, bardzo dobrze orientującym się w meandrach prawa karnego materialnego i procesowego ( chociażby z uwagi na wykonywanie funkcji biegłego sądowego). Po drugie, w tamtym czasie oskarżony miał podejrzenia, że jest już w kręgu zainteresowań policji w związku ze swym procederem, co wynika chociażby z podsłuchanych rozmów między nim a mecenasem M. Z. (2). Panowie ci podejrzewają, że mogą mieć telefony na podsłuchu, dlatego je zmieniają, dlatego oskarżony prosi o telefonowanie na numer stacjonarny szpitala, a nie na swoją komórkę.

Wracając do przerwanego wątku – to ostrożność oskarżonego, podyktowana jego podejrzeniami o podsłuchiwanie go przez policję oraz wynikająca z jego wyrafinowanego charakteru, powodowała, że nie rzucił się pierwszego dnia na pieniądze proponowane przez agentów działających pod przykryciem, tylko wolał poczekać, sprawdzić sytuację ( przez mecenasa M. Z. (2), który miał się upewnić, czy (...) nie jest groźnym i poszukiwanym już przestępcą), ewentualnie wyczekać jakąś akcję policji. Jednak od razu miał on wolę dokonywania przestępstw polegających na wystawianiu (...) poświadczającej nieprawdę dokumentacji i wystawiania poświadczających nieprawdę zaświadczeń, bo nie pożegnał się z nim chłodno, nie zerwał kontaktu, tylko od razu – sam i z własnej woli - umówił go na kolejną wizytę. Dlatego oceniając tą sytuację trzeba na nią patrzeć przez pryzmat w/w ostrożności i wyrachowania oskarżonego. Przełożył on termin wizyty (...) nie dlatego, że się wahał, tylko dlatego, że chciał go sprawdzić, chciał wiedzieć, czy „skórka będzie warta za wyprawkę” a więc czy zysk, jaki zapowiadał się na procederze popełnianym z (...) jest adekwatny do ryzyka, jakie to ze sobą niesie ( stąd sprawdzanie, czy (...) nie jest jakimś groźnym, poszukiwanym listami gończymi przestępcą).

Dlatego policjanci – poza złożeniem propozycji – czekali na rozwój wydarzeń, podporządkowywali się planowi działania zaproponowanemu przez oskarżonego, przychodzili na wskazane przez niego wizyty. To dlatego postępowanie policjantów z oskarżonym trwało tak długo – bo to on wyznaczał odległe terminy wizyt, on decydował o rozwoju wydarzeń i o tempie postępowania ( a zatem argumentacja obrońcy, że policjanci tak długo „osaczali” oskarżonego, jest makiaweliczna). Znamienne jest, że wychodząc z pierwszej wizyty u oskarżonego policjanci działający pod przykryciem nie zapłacili mu ani grosza, nie zostawili żadnej zaliczki. Pierwsze pieniądze wypłacili mu już po dokonaniu przez niego pierwszych fikcyjnych wpisów w dokumentacji medycznej. Zatem nie mamy do czynienia z żadną formą nacisku na oskarżonego, nie miał on żadnego zobowiązania ( ani moralnego, ani finansowego, ani emocjonalnego – o czym szerzej za chwilę ) wobec (...), mógł spokojnie odwołać kolejną wizytę, na którą go umówił, albo na tej kolejnej wizycie pożegnać go chłodno. Jednak on zdecydował się na przyjęcie propozycji agentów. Był to jego wybór, jego wola, jego suwerenna decyzja.

Nie można podzielić argumentów obrońcy, jakoby pojedyncza niewinna uwaga policjantki podającej się za konkubinę (...), że jako lekarz nie powinien odmawiać leczenia, miała jakikolwiek wpływ na decyzję oskarżonego o popełnieniu przestępstw. Uwaga ta nie dość, że spłynęła po oskarżonym, to w dodatku, gdyby oskarżony potraktował ją na serio, powinna go skłonić właśnie do odstąpienia od przestępczego procederu. Wszak, gdyby tliły się w nim jeszcze jakieś wątpliwości, to po takiej uwadze, gdyby potraktował ją poważnie, powinien otrząsnąć się i zrozumieć, że nie po to składał przysięgę H., aby preparować stwierdzające nieprawdę dokumenty, tyko właśnie po to, aby leczyć ludzi.

Obrońca podnosił również argumenty, że policjanci przekroczyli swe uprawnienia i zarazem granice dopuszczalnej prowokacji, bo weszli z oskarżonym w osobistą relację. Jest to argument chybiony, gdyż nie znajduje oparcia w realiach tej sprawy. Obrońca bowiem wyolbrzymia i rozdmuchuje dwie marginalne sytuacje, które – jeżeli się im przyjrzeć obiektywnie – są po prostu żałosne i nie miały żadnego wpływu ani na oskarżonego, ani na przebieg prowokacji.

Chodzi o to, że już w trakcie popełniania przez oskarżonego pierwszego czynu ciągłego przypisanego mu w pkt 1 a wyroku, konkretnie na drugiej z kolei wizycie w dniu 16 grudnia 2004 roku, na której oskarżony już po raz drugi przyjął korzyść majątkową, już po wyznaczeniu przez oskarżonego trzeciej wizyty agent zaproponował mu wspólne spotkanie towarzyskie w jakimś niesprecyzowanym lokalu w W.. Oskarżony zbył uprzejmie agentów zdaniem „chętnie się z państwem spotkam”, po czym przeszedł do biznesu w postaci omawiania z (...) szczegółów jego ewentualnego pobytu w szpitalu, a do propozycji spotkania towarzyskiego już nie wrócił. Po raz kolejny, ponieważ propozycja spotkania nie dała żadnych owoców, agent na wizycie w dniu 4 lutego 2005 roku zaproponował oskarżonemu spotkanie w lokalu gastronomicznym (...). Oskarżony na zewnątrz okazał „miłe zaskoczenie” ( co świadczy, jak kompletnie zlekceważył pierwszą propozycję spotkania, skoro druga go zaskakiwała), po czym wymówił się w najbardziej klasyczny sposób ( „chore dzieci, a do tego żona na dyżurze” – banalny i jakże powszechnie praktykowany sposób na grzeczne wymiganie się od niechcianej imprezy).

Podsumowując zatem:

-

w/w żałosne próby nawiązania kontaktu towarzyskiego z oskarżonym miały miejsce nie przed rozpoczęciem właściwej fazy prowokacji, tylko już w trakcie popełniania przez oskarżonego przestępstwa ( dosłownie w środku okresu popełnianego przez niego czynu ciągłego);

-

w/w kuriozalne propozycje nie mały więc żadnego wpływu na decyzje oskarżonego ani na przebieg prowokacji;

-

owe żenujące próby umówienia się na piwo przez podejrzanego łachmytę ( jakiego grał policjant występujący jako (...)) z szanowanym, mającym silną zawodową i społeczną, a także materialną pozycję ordynatorem szpitala i zarazem mężem sędziego, spełzły na niczym. Ponieważ oskarżony jest człowiekiem kulturalnym i wyrafinowanym, oraz ponieważ traktował (...) jako dobre źródło dochodu, nie powiedział wprost, co sobie o tych propozycjach myśli, tylko zbył je paroma okrągłymi wymówkami.

W niczym nie przypomina sytuacji, w której agent zaprzyjaźnia się z figurantem a potem namawia go do popełniania przestępstw i „wbija mu nóż w plecy” albo sytuacji, w której kobieta najpierw omdlewa z emocji w ramionach pięknego agenta, a potem, pod jego wpływem, popełnia czyny zabronione ( wymienione przykłady mają charakter akademicki i wszelkie podobieństwa do rzeczywistych osób i zdarzeń są niezamierzone ). Oskarżony nie nawiązał żadnej osobistej, towarzyskiej czy emocjonalnej relacji z policjantami pracującymi pod przykryciem, traktował ich grzecznie, ale chłodno, do końca „obsługiwał” ich czysto profesjonalnie, ich wzajemne relacje nie wyszły poza układ czysto biznesowy ( bo o relacji lekarz – pacjent oczywiście mowy być nie może).

Chybione są argumenty, zgodnie z którymi prowokację w tej sprawie uznać należy za nielegalną, bo we wniosku o wyrażenie na nią zgody policjanci podali, że podejrzewają oskarżonego o przyjmowanie łapówek za udzielanie pomocy przestępcom, a nie udowodniono mu, aby kiedykolwiek jakiemuś przestępcy pomagał unikać odpowiedzialności.

Działania określone w art. 19a omawianej ustawy w każdym przypadku powinny być poprzedzone uzyskaniem wcześniej wiarygodnych informacji o przestępstwie, a zatem każde działanie w ramach tego przepisu powinno być poprzedzone posiadaniem takich informacji i dopiero wówczas może zmierzać do wykrycia sprawców przestępstwa oraz do uzyskania materiałów, które mogą mieć znaczenie dowodowe w przyszłym, procesie. Wbrew twierdzeniom apelanta, w sprawie niniejszej spełnione zostały wszystkie ustawowe przesłanki określone w art. 19a ustawy o policji, albowiem policjanci uzyskali od adwokata M. Z. (2) wiarygodną informację, że oskarżony za pieniądze pomoże podającemu się za przestępcę agentowi uniknąć odpowiedzialności karnej. We wniosku o zgodę na prowokację policjanci podali, że mają informację, iż oskarżony za pieniądze wydaje fałszywe zaświadczenia lekarskie ( art. 228 kk i art. 271 kk) oraz pomaga unikać przestępcom odpowiedzialności ( art. 239 kk). Śledztwo i zastosowana prowokacja dotyczyła zatem wykrycia poplecznictwa połączonego z łapownictwem. I okazało się, że oskarżony łapownictwa się dopuszczał. Zatem z faktu, że nie wszystkie informacje policji co do joty się potwierdziły, nie można wywodzić, że prowokacja była nielegalna, skoro potwierdziły się informacje najistotniejsze, dotyczące przestępstw wymienionych w art. 19 ust. 1 ustawy o policji, a wiec takich, co do których można stosować prowokację ( por. na gruncie zbliżonego zagadnienia postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Karna z 2004-01-14, IV KK 200/03, opubl: Orzecznictwo Sądu Najwyższego w Sprawach Karnych).

Chybiony jest zarzut obrazy przepisu art. 393 § 1 kpk w zw. z art. 174 kpk poprzez oparcie ustaleń faktycznych na notatkach urzędowych świadków anonimowych.

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim podziela pogląd, że notatka służbowa (urzędowa) sporządzona przez funkcjonariusza Policji w trybie wykonywania czynności operacyjnych z art. 19 i 19a ustawy o Policji jest dokumentem urzędowym złożonym w postępowaniu przygotowawczym dokumentującym czynności, z których przeprowadzenia nie jest wymagane sporządzenie protokołu, a co więcej nie zastępuje ona zeznania świadka ( w rozumieniu art. 174 kpk). Zatem wbrew oczywiście błędnemu poglądowi apelanta podlegała ona odczytaniu na rozprawie ( tak wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 2005-12-22, II AKa 396/05, opubl: Orzecznictwo Sądów Apelacyjnych rok 2006, Nr 6, poz. 37, str. 33). Również w analogicznej sprawie Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 5.10.2000 r. - sygn. akt II KKN 332/00 (LEX nr 50908) stwierdził, że „Zastąpić można tylko taki dowód, który istnieje. Poza tym przepis art. 174 kpk należy łączyć z treścią art. 393 § 1 kpk. Przepis ten zezwalana na odczytanie wszelkich dokumentów urzędowych, natomiast w zdaniu drugim przewiduje zakaz odczytywania notatek urzędowych, ale dotyczących tylko tych czynności, z których wymagane jest spisanie protokołu. Jakie zaś czynności muszą być dokumentowane w formie protokołu określa wyczerpująco przepis § 1 art. 143 kpk, a oczywiste jest przecież, że przebieg spotkania oficera prowadzącego z osobą współpracującą nie wymaga sporządzenia protokołu. Zatem Sąd nie popełnił jakiegokolwiek uchybienia zaliczając do materiału dowodowego notatki urzędowe sporządzone przez oficera prowadzącego”.

Sąd Rejonowy bardzo dobrze poradził sobie z ujawnieniem i właściwą oceną tego materiału dowodowego, w tym w szczególności z notatkami służbowymi sporządzonymi przez agentów i z ich zeznaniami. Wbrew twierdzeniom apelanta wcale nie są one nieobiektywne. Agenci w notatkach tych zapisywali wszystkie informacje, w tym te, że oskarżony na początku nie był zdecydowany na umieszczenie (...) w szpitalu ( co popsuło koncepcję prokuratora o jednym czynie ciągłym – było to już omówione), że nie byłby zdecydowany na współpracę z (...) gdyby ten okazał się „poważnym” przestępcą, itp. Zatem jest to obiektywny, rzetelny materiał dowodowy i Sąd dobrze zrobił., że się na nim oparł.

Chybione są podnoszone co do wszystkich czterech przypisanych oskarżonemu czynów zarzuty: błędu w ustaleniach faktycznych, naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów ( art. 7 kpk) i naruszenia zasady in dubio pro reo ( art. 5 § 1 i 2 kpk) oraz niepopierania się na całości materiału dowodowego ( art. 410 kpk).

Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił stan faktyczny w oparciu o rzetelnie i wszechstronnie oceniony materiał dowodowy. Każdy istotny dowód został poddany analizie i oceniony w kontekście innych, powiązanych z nim dowodów. Ocena materiału dowodowego dokonana przez Sąd Rejonowy jest obiektywna, prawidłowa, zgodna z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, oparta o całokształt ujawnionego na rozprawie materiału dowodowego i jako taka korzysta z ochrony jaką daje art. 7 kpk. Sąd Okręgowy nie będzie w tym miejscu tej oceny i tych ustaleń powielał, albowiem wobec doręczenia stronom odpisu uzasadnienia zaskarżonego wyroku analiza ta powinna być im znana - dość powiedzieć, że Sąd odwoławczy aprobuje dokonaną przez Sąd Rejonowy ocenę dowodów oraz oparte na niej ustalenia faktyczne. Ponadto w sprawie nie zachodziły nie dające się usunąć wątpliwości – to apelant usiłuje podważyć prawidłowe ustalenia faktyczne Sądu i doszukuje się wątpliwości tam, gdzie ich nie ma, bo zostały usunięte przez prawidłowy tok rozumowania Sądu meriti. To, że skarżący nie zgadza się z oceną dowodów zaprezentowaną w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku nie jest równoznaczne z występowaniem w sprawie nieusuniętych wątpliwości.

W szczególności oskarżony nie mógł być przeświadczony, że osoba podająca się za P. J. ( czyny z pkt 1 a i 1 b wyroku) oraz S. S. (1) ( czyn z pkt 3 wyroku) były osobami, które wymagają interwencji lekarza psychiatry, a przyjmowane od nich pieniądze stanowiły wynagrodzenie za pracę lekarza. Sąd Rejonowy wykazał to w obszernym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, dlatego Sąd Okręgowy przytoczy w tym miejscu jedynie niektóre, kluczowe argumenty. Po pierwsze, obaj ci „pacjenci” od początku stawiali sprawę jasno – podawali, że byli zdrowi, tylko potrzebują fikcyjnej dokumentacji medycznej, a oskarżony podjął się jej spreparowania. Po drugie – oskarżony wpisywał w historię choroby tych osób, jakoby wypisał im leki, podczas gdy żadnych leków im nie ordynował, nie wystawiał im również recept. Następnie – przy kolejnych wizytach – wpisywał, jakoby pacjenci te wirtualne leki braki i im się nie poprawiało bądź nie ( choć wiedział, że leków brać nie mogli gdyż recept im nie wypisywał) i ponownie wpisywał, jakoby zalecał branie kolejnych leków, oczywiście nie wypisując żadnych recept. Twierdzenie w takiej sytuacji, że oskarżony myślał, iż (...) jest naprawdę chory psychicznie albo wymaga zdiagnozowania, bo zachowuje się ekscentrycznie, zakrawa na żart. Oskarżony nie mógł tak myśleć, skoro świadomie wypisywał w dokumentacji medycznej tego pacjenta rzeczy, które nie miały miejsca. Identycznie sprawa wygląda z „pacjentem” S. S. (1) – oskarżony nie mógł myśleć, że to biedny chory człowiek wymagający pomocy specjalisty z uwagi na czynniki traumatyzujace w pracy, skoro świadomie podjął z nim cyniczną grę, wytwarzając dokumentację medyczną, w której wypisywał androny o zażywaniu przez „pacjenta” leków, których ten zażywać nie mógł bo ich od lekarza nie dostał ( miało za to miejsce świadome nie wypisywanie przez oskarżonego recept mimo adnotacji w dokumentacji o zaordynowaniu leku).

Co do świadka S. S. (1) to Sąd Rejonowy słusznie uznał za wiarygodne jego zeznania z postępowania przygotowawczego i należycie to uzasadnił. Wskazać należy, że wersja przyjęta przez Sąd Rejonowy dodatkowo potwierdzona jest treścią rozmów i sms – ów wymienianych miedzy S. S. (1) a oskarżonym, które nie odpowiadają relacji lekarz – pacjent tylko relacji dwóch załatwiających biznes kontrahentów ( jest to szczegółowo analizowane na s. 47 uzasadnienia zaskarżonego wyroku i Sąd Okręgowy rozważania te aprobuje). Sąd Rejonowy w sposób logiczny i przekonujący wytłumaczył, dlaczego uznał za wiarygodne zeznania S. S. (1) z postępowania przygotowawczego, a odmówił wiary tym składanym przed Sądem. O wiarygodności jego zeznań z postępowania przygotowawczego świadczy ich treść – gdyby były zmanipulowane, nie zawierałyby pewnych twierdzeń o niepewnej wymowie, byłyby bardziej kategoryczne np. co do trzeciej wizyty u oskarżonego – tymczasem świadek stwierdził, że nie pamięta pewnych szczegółów. Ponadto trudno uwierzyć, że świadek czekał ponad dwa lata, aby odwoływać zmanipulowane czy wymuszone zeznania. Również przyczyna zmiany zeznań przez świadka została przez Sąd Rejonowy sensownie wytłumaczona. Przecież sam świadek nie podaje żadnych racjonalnych powodów tej zmiany. Wiarygodne jest, że widząc na sali sądowej oskarżonego, któremu bardzo wiele zawdzięcza ( bo dzięki niemu uzyskał korzystne dla siebie rozstrzygnięcie sporu z pracodawcą – o czym jeszcze będzie mowa za chwilę) i który jest sympatycznym, wzbudzającym zaufanie człowiekiem ( bardzo inteligentny lekarz, mający dużą umiejętność rozmawiania z ludźmi, o miłej powierzchowności ), postanowił mu pomóc. Ponadto S. S. (2) mógł obawiać się, że ujawnienie prawdy i formalne skazanie oskarżonego może być podstawą do wznawiania procesu przed Sądem Pracy, który tak korzystnie zakończył się dla świadka, a w którym świadek zawarł ugodę ewidentnie wprowadzając pracodawcę i Sąd w błąd co do swojego stanu zdrowia w momencie wypowiadania mu umowy o pracę. Sąd Okręgowy nie będzie w tym miejscu powielał trafnych uwag, jakie poczynił Sąd Rejonowy w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, w szczególności na s. 45 – 47 – w każdym razie w pełni je akceptuje i podziela.

A. bardzo wybiórczo podchodzi do opinii z (...) w Ł., twierdząc, jakoby wynikało z niej, że S. S. (1) był osobą chorą a postępowanie oskarżonego jako lekarza było prawidłowe. Przecież opinia ta jest wariantowa – biegli wskazali, że jeżeli dać wiarę zeznaniom S. S. (1) z postępowania przygotowawczego, to był on człowiekiem zdrowym, nie wymagającym żadnej pomocy ze strony lekarza psychiatry, a dokumentacja lekarska wytworzona przez oskarżonego poświadczała fikcję. Natomiast słusznie pozostawili ocenę osobowego materiału dowodowego ( i w konsekwencji wybór wersji) Sądowi, bo to rolą Sądu, a nie biegłych, była ocena, która z relacji składanych przez świadka jest wiarygodna ( i Sąd słusznie uznał za wiarygodne zeznania S. S. (1) z postępowania przygotowawczego).

Zarzut naruszenia art. 442 § 3 kpk poprzez nie wzięcie pod uwagę zaleceń Sądu Odwoławczego i nie przeprowadzenie dowodu z akt sprawy pracowniczej S. S. (1) jest chybiony. Sąd Rejonowy załączył akta sprawy IV P 896/04 Sądu Rejonowego w Radomiu ( k. 5923v), ujawnił przez odczytanie na rozprawie w trybie art. 391 § 1 kpk treść wyjaśnień informacyjnych składanych w tej sprawie przez S. S. (1) i nawet wezwał tego świadka do ustosunkowania się to tych wyjaśnień, co świadek uczynił ( k. 5924). Wyjaśnienia te ( w istocie oświadczenia procesowe strony) składane jak na k. 73v – 74 akt IV P 896/04 Sądu Rejonowego w Radomiu, nic nowego nie wnoszą do sprawy, są tożsame z wersją prezentowaną przez świadka na rozprawie ( i trudno się dziwić, bo S. S. (1) w tamtej sprawie pracowniczej zależało na przyjęciu przez Sąd Pracy tej fikcyjnej wersji). Sprawa ta zakończyła się zawarciem z pracodawcą ugody na bardzo dogodnych dla S. S. (1) warunkach. W w/w aktach sprawy IV P 896/04 nie ma żadnej innej informacji, która wnosiłaby coś nowego i rzutowałaby na ocenę dowodów dokonaną przez Sąd Rejonowy w sprawie niniejszej.

Chybione są argumenty związane z rzekomym nie wzięciem pod uwagę całego materiału dowodowego ( naruszenie art. 410 kpk) – zarzut ten dotyczy zarówno oceny zeznań S. S. (1) ( czyn przypisany oskarżonemu w pkt 3 wyroku) jak i zeznań M. T. (czyn przypisany oskarżonemu w pkt 3 wyroku), ponieważ jest identyczny, zostanie omówiony łącznie. Zarzut ten ma polegać według apelanta na pominięciu w rozważaniach tych świadków ( K. B., G. K., J. Piątka, J. K., T. M. oraz T. G., A. G., R. M.), którzy zeznawali, jakoby ze strony policji maiły miejsce naciski na świadków, aby ci obciążali oskarżonego, że przyjmował on łapówki. Zdaniem obrońcy w wysokim stopniu uprawdopodabnia, że tego rodzaju naciski zostały skierowane również wobec S. S. (1) i M. T. w postępowaniu przygotowawczym.

Sąd Okręgowy nie podziela tych zarzutów. Przede wszystkim wypada zacząć od tego, że powoływani w apelacji świadkowie ( w osobach: K. B., G. K., J. Piątka, J. K., T. M. oraz T. G., A. G., R. M.) nie mieli żadnej wiedzy ani o sposobie przesłuchiwania S. S. (1) i M. T., ani o żadnych „naciskach”, jakie miałyby w stosunku akurat do tych dwóch osób ( tj. S. S. (1) i M. T. ) być wywierane. Ponadto, przywoływani przez apelanta w/w świadkowie mówią jedynie o swoich subiektywnych odczuciach, których bynajmniej Sąd Okręgowy nie podziela. Przecież sami w/w świadkowie jakoś żadnym naciskom nie ulegli. Ponadto w sprawie było przesłuchanych ponad stu pacjentów oskarżonego ( co skrupulatnie wylicza apelant ) i dziwnym trafem jakoś tylko M. T. ( człowiek mający już do czynienia z wymiarem sprawiedliwości, akurat dla którego kontakt z policją nie był niczym nowym ) i S. S. (1) ( przedstawiciel handlowy firmy farmaceutycznej, a więc człowiek inteligentny, przebojowy, przyzwyczajony do śmiałych kontaktów interpersonalnych i pracy w stresie) mieli rzekomo ulec „naciskom”, podczas gdy pozostała setka pacjentów (często ludzi schorowanych, starszych, o słabszej psychice) „naciskom” tym nie uległa. Jest to po prostu nieprawdopodobne. Dlatego argumentacja obrońcy, jakoby subiektywne przekonanie kilku ( z ponad stu) świadków o tym, że policja w tej sprawie stosowała „naciski”, uprawdopodobniało ( przez żadnego z tych świadków nie stawianą zresztą ) tezę, że S. S. (1) i M. T. ( jako jedyni pacjenci oskarżonego ) zeznali w postępowaniu przygotowawczym nieprawdę, jest co najmniej karkołomna i nie zasługuje na uwzględnienie.

Przechodząc do wywołanego M. T. – Sąd Rejonowy dokonał prawidłowej oceny zeznań i wyjaśnień tego świadka i słusznie przyjął, że na wiarę zasługują te złożone w postępowaniu przygotowawczym ( przyczyny dla których Sąd dał wiarę akurat tym wyjaśnieniom w sposób wyczerpujący i w ocenie Sądu odwoławczego trafny wykazane są w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku). A z depozycji tych jasno wynika, że M. T. udzielił oskarżonemu jako ordynatorowi korzyści majątkowej w zamian za przyjęcie go na oddział szpitala ( a nie za usługę w postaci leczenia w prywatnym gabinecie). Dlatego zarzut błędu w ustaleniach faktycznych co do czynu przypisanego w pkt 2 zaskarżonego wyroku jest oczywiście bezzasadny.

Bezzasadny jest również ( co wyżej zaznaczono) zarzut błędnej oceny zeznań i wyjaśnień tego świadka i zarzut związany z rzekomym wpływaniem na jego wyjaśnienia i składaniem tych wyjaśnień w warunkach wyłączających swobodę wypowiedzi. Było to analizowane w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Tytułem przypomnienia – z opinii psychologicznej jasko wynika, że M. T. w momencie składania wyjaśnień w postępowaniu przygotowawczym miał swobodę wypowiedzi i nie był pod wpływem środków, które mogłyby jego wypowiedzi zniekształcić. Wynika to przede wszystkim z treści tych wyjaśnień. Zawierają one szczegóły i zwroty, które nie znalazły by się tam, gdyby wyjaśnienia te były jedynie „twórczością” przesłuchującego policjanta. Ponadto, gdyby wyjaśnienia te miały być zmanipulowane, to przecież manipulujący nimi policjant nie wpisywałby w nie m. in. oświadczenia M. T., że jest pod wpływem leków ( co teraz np. daje obrońcy asumpt do ich podważania). Nie bez znaczenia jest też to, że M. T. składał te wyjaśnienia dwukrotnie – najpierw przed policjantem, potem, po upływie znacznego czasu, przed prokuratorem, a jeszcze później odbywało się posiedzenie Sądu w trybie art. 335 kpk. M. T. przed prokuratorem składał identyczne wyjaśnienia jak wcześniej przed policjantem, potem przed Sądem niczego nie odwołał. Z opinii psychologicznej o tym świadku wynika, że nie jest on wiarygodnym źródłem informacji, albowiem wybiórczo zasłania się niepamięcią, manipuluje przekazywanymi przez siebie informacjami. Sąd Rejonowy musiał więc ocenić, które z treści wypowiadanych przez świadka – te z postępowania przygotowawczego, czy te złożone przed Sądem, są prawdziwe. Sąd za pomocą dostępnych narzędzi – tj. zasad logiki i doświadczenia życiowego – trafnie doszedł do wniosku, że to wyjaśnienia z postępowania przygotowawczego są wiarygodne. Wykazał to w sposób wyczerpujący i przekonujący w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku.

Co do poruszonej przez obrońcę kwestii, że wygłupiając się na sali szpitalnej przed osobą podającą się za P. M. T. miał mówić, że przekazał oskarżonemu znacznie wyższą kwotę niż potem podawał w wyjaśnieniach, to jest to wytłumaczalne tym, że M. T. chciał zaimponować przed (...), którego zgodnie z operacyjną „legendą” brał za „poważnego” przestępcę i z którym chciał nawiązać bliższą współpracę. Dlatego przechwalał się przed nim możliwością zapłacenia „poważnej łapówki” ( wszak kwota 200 zł., którą w rzeczywistości wręczył, imponująca nie była i jest to nawet jedna z kilku przyczyn przyjęcia przypadku mniejszej wagi).

Dlatego Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim w pełni aprobuje ocenę tego osobowego źródła dowodowego zaprezentowaną w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku.

Bezzasadne są zarzuty rażącej niewspółmierności bezwzględnej kary pozbawienia wolości, kar grzywien oraz wadliwej oceny sytuacji materialnej oskarżonego. Jednostkowe kary pozbawienia wolności za poszczególne czyny zostały orzeczone w wysokościach i tak zbliżonych do dolnej granicy ustawowego zagrożenia ( a w przypadku czynu przypisanego w pkt 1b wyroku jest to kara minimalna ). Także kary grzywien co do ilości stawek dziennych nie są wysokie, zaś wysokość stawki dziennej grzywny ustalona na 100 zł. uzasadniona jest wysokim poziomem dochodów osiąganych przez oskarżonego i jego intratnym zawodem. Ponadto oskarżony cały czas pracuje i to w trzech miejscach – w dwóch szpitalach oraz prowadzi prywatny gabinet psychiatryczny ( vide oświadczenie złożone na rozprawie apelacyjnej w dniu 26 kwietnia 2013 roku). Wobec uchylenia przez Sąd odwoławczy środka karnego w postaci zakazu wykonywania zawodu argumenty obrońcy związane z utratą przez oskarżonego źródła dochodu zdezaktualizowały się.

Oskarżony nie zasługuje na dobrodziejstwo warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności. Popełniał przypisane mu czyny w sposób wyrafinowany, bezczelny, uporczywy. Mimo, iż podejrzewał, że może być podsłuchiwany, że może być już w kręgu zainteresowania organów ścigania, nie zaprzestał swego procederu, tylko brnął w niego dalej ( stając się jedynie bardziej ostrożny). Taka postawa powoduje, że nie można postawić wobec oskarżonego pozytywnej prognozy kryminologicznej i to mimo faktu, że od około 7 lat funkcjonuje w społeczeństwie. Zaznaczyć należy jednak, że w tym okresie oskarżony zdawał sobie sprawę z toczącego się postępowania, w którym pragnął uchodzić za człowieka kryształowego, sprowokowanego do przypisanych mu czynów przez policję. Tymczasem po uprawomocnieniu się pierwszego wyroku w tej sprawie ( zanim wyroki obu instancji zostały uchylone przez Sąd Najwyższy w trybie kasacji) oskarżony od razu pofolgował sobie i dopuścił się przestępstwa umyślnego z art. 178 a § 1 kk.

Oskarżony może ponieść pełne koszty sądowe i nie ma żadnego powodu, aby w jego przypadku odstępować od zasady z art. 627 kpk. Wszak osiąga wysokie dochody, wobec uchylenia środka karnego w postaci zakazu wykonywania zawodu lekarza będzie je osiągał nadal. Chybione są argumenty obrońcy, jakoby koszty procesu lawinowo urosły po uchyleniu wyroków w trybie kasacji wniesionej na korzyść oskarżonego i dlatego nie powinny go obciążać. Po pierwsze, kasacja dotyczyła czynów z pkt I i II części wstępnej wyroku, a największe wydatki postępowania Skarb Państwa poniósł w związku z postępowaniem o czyn z pkt III części wstępnej wyroku ( koszty opinii biegłych, w tym z (...) w Ł.). Po drugie, wyrażony w art. 443 kpk tzw. pośredni zakaz reformationis in peius dotyczy tego rozstrzygnięcia o kosztach, które już było zawarte w uchylonym wyroku - nie obejmuje on natomiast kosztów powstających w ponownym postępowaniu ( por. wyrok Sądu Najwyższego - Izba Karna z 2009-12-09, V KK 312/09, opubl: Orzecznictwo Sądu Najwyższego w Sprawach Karnych rok 2009, Nr 1, poz. 2522).

Na wydatki w postępowaniu odwoławczym złożył się ryczałt za doręczenia pism procesowych w kwocie 20 złotych.

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim na podstawie art. 627 kpk, art. 633 kpk art. 634 kpk i art. 8 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity: Dz. U. Nr 49 poz. 223 z 1983 roku z późniejszymi zmianami) zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 20 złotych tytułem zwrotu wydatków poniesionych w postępowaniu odwoławczym oraz wymierzył mu 5300 złotych tytułem opłaty za drugą instancję.

Wobec powyższego orzeczono jak w wyroku.

.